TO BYŁO LATEM
Zima wszystkim dawała się we znaki...Bociany, które oblegały staw były zziębnięte i przemoczone, a także ciekawe dlaczego. I to mogła być kolejna normalna, mroźna zima lecz.
Lecz on był blisko....
Kim był? Nikt nie wie i nigdy się nie dowie. Ważne jest to ,że był blisko. I tyle. O nim koniec.
Zajmijmy się sprawami bardziej przyziemnymi. Tej zimy borsuki nie czuły się dobrze. Powodem była lisia akcyza wprowadzona na łosie i lemury. Bażanty, ważki, piżmaki i nietoperze również nie były zadowolone z tego obrotu sprawy. Aczkolwiek piesze pochody kruków w sprawie pt. `'ZABIEŻCIE Z TĄD TEN ŚNIEG'' nie dały rezultatów więc cała leśna ludność i zwierzęcość( bo człowieka nie było żadnego) postanowiła iż.
Tymczasem praca w tartaku wciąż trwała. Produkowano tam: wiśnie, czereśnie, maliny i stoły bilardowe, a także mąkę, cytaty, cytadele, kaloryfery prądotwórcze i tynk ,którego nikt nigdy nie widział i nie chciał widzieć ponieważ tynk był związany z różowym mścicielem o którym nikt nic nie wiedział, ale krążyły plotki, że nazywa się i mieszka, a także ma cechy charakterów. Po za tym ubierał się, chodził, walczył i pochłaniał runo leśne z którego produkował karimaty.
Tartak zaczynał popadać w długi ponieważ miejsce w magazynach się kończyło a tynku było coraz więcej, przez co ów tynk zalegał z wypłatą dla jedynego pracownika tartaku, który nie widział ,nie słyszał, jeździł na wózku i straszył drzewa, krzewy, borówki i jeżyny oraz tego typu asortyment łazienkowy. Innych roślin nie straszył bo się ich bał i gdy tylko widział ,że zbliża się do np. kosodrzewiny, z jego wózka wyrastały nogi i zagnieżdżały się w glebie i tyle. Dużo by mówić o tej konwalii ale czas naglił.
Powracając do bocianów to one raczej nie wiele mają do powiedzenia i w wyniku przeprowadzonej z nimi sondy dowiedziano się ,że ich w ogóle nie było i ,że ich w ogóle nie ma a to wszystko to tylko głupie spekulacje, insynuacje, halucynacje i eutanazje aborcyjne na ich temat. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo ,że nic nie wiadomo i że ponoć prawdopodobnie coś się nie stało albo mogło by się stać gdyby jeden z nieobecnych bocianów poznał kogoś z rodziny tasiemców przez czat w pokoju `'wędkarstwo kuchenne''....
Koniec...,amen
corey & slipveria