Michael H. Hart
100
postaci,
które miały
największy
wpływ
na dzieje
ludzkości
Z angielskiego przełożył
Piotr Amsterdamski
Świat Książki
Tytuł oryginału
The 100 A Ranking of the Most Influential Persons in History
Projekt obwoluty, oprawy i stron tytułowych
Mieczysław Bancerowski
Redakcja
Marek Gumkowski
Korekta
Marianna Filipkowska, Halina Ruszkiewicz, Ludwika Szumna
Copyright © 1978, 1992 by Michael H. Hart
Published by arrangement with Card Publishing Group, Inc.
All Rights Reserved
© Copyright for the Polish edition by Świat Książki, Warszawa 1995
© Copyright for the Polish translation by Piotr Amsterdamski, Warszawa 1994
Pisownia nazwisk arabskich i chińskich według najnowszych zasad transkrypcji
Świat Książki, Warszawa 1996
Druk i oprawa: Drukarnia Naukowo-Techniczna, Warszawa
ISBN 83-7129-028-4
Nr 1090
Pamięci mojego ojca,
bez którego zachęty i inspiracji
książka ta nigdy by nie powstała
Chciałbym wyrazić szczególne podziękowanie dr. J. Richardowi Gottowi III
za liczne uwagi na temat znaczenia rozmaitych historycznych postaci.
Bardzo pomogły mi również dyskusje z Harrisonem Rothem
i Donaldem Archerem.
Dziękuję serdecznie mojej matce i siostrze za to,
że zachęcały mnie i wspierały podczas pracy.
Przede wszystkim jednak chciałbym podziękować mojej żonie Sherry,
której pomoc przy zbieraniu informacji
i pisaniu w wielkim stopniu przyczyniła się
do powstania tej książki.
Wersja elektroniczna
0.9v
- w tej wersji brak rysunków oraz fotografii, są one dostępne w wersji djvu oraz papierowej
+ zawiera dodatkowo linki do wikipedii i linki wewnętrzne
- numery stron w spisie ilustracji odnoszą się do wersji djvu oraz papierowej
Książka nie jest na licencji GPL. Przy cytowaniu i zamieszczaniu informacji z tej książki w wikipedii/innych miejscach proszeni są państwo o podanie pełnego źródła:
Hart Michael - 100 postaci, które miały największy wpływ na dzieje ludzkości,
Świat Książki 1995;ISBN 83-7129-028-4
Spis treści
Spis treści 5
Spis ilustracji 10
Przedmowa 14
Przedmowa do II wydania amerykańskiego 16
Wstęp 20
Tablica chronologiczna niektórych ważnych 23
Mahomet 24
Isaac Newton 27
Jezus Chrystus 30
Budda 33
Konfucjusz 35
Św. Paweł 37
Cai Lun 39
Johann Gutenberg 42
Krzysztof Kolumb 44
Albert Einstein 46
Ludwik Pasteur 49
Galileusz 51
Arystoteles 54
Euklides 56
Mojżesz 58
Karol Darwin 60
Shi Huangdi 63
Oktawian August 66
Mikołaj Kopernik 68
Antoine Laurent Lavoisier 70
Konstantyn Wielki 72
James Watt 74
Michael Faraday 76
James Clerk Maxwell 78
Marcin Luter 80
Jerzy Waszyngton 83
Karol Marks 85
Bracia Wright 88
Czyngis-chan 91
Adam Smith 93
William Szekspir 95
John Dalton 103
Aleksander Wielki 105
Napoleon Bonaparte 108
Tomasz Edison 111
Antony van Leeuwenhoek 113
William T.G. Morton 115
Guglielmo Marconi 118
Adolf Hitler 120
Platon 123
Oliver Cromwell 125
Alexander Graham Bell 128
Alexander Fleming 130
John Locke 132
Ludwig van Beethoven 134
Werner Heisenberg 136
Louis Daguerre 138
Simón Bolívar 140
Kartezjusz 142
Michał Anioł 145
Papież Urban II 146
Umar Ibn al-Chattab 148
Asioka 150
Św. Augustyn 151
William Harvey 153
Ernest Rutherford 155
Jan Kalwin 157
Gregor Mendel 160
Max Planck 162
Joseph Lister 164
Nikolaus August Otto 166
Francisco Pizarro 169
Hernando Cortés 172
Tomasz Jefferson 175
Królowa Izabela I 178
Józef Stalin 181
Juliusz Cezar 184
Wilhelm Zdobywca 186
Zygmunt Freud 189
Edward Jenner 191
Wilhelm Conrad Röntgen 193
Jan Sebastian Bach 195
Laozi 197
Wolter 199
Johannes Kepler 202
Enrico Fermi 204
Leonhard Euler 206
Jean-Jacques Rousseau 208
Niccolò Machiavelli 211
Thomas Malthus 214
John F. Kennedy 216
Gregory Pincus 218
Mani 221
Lenin 224
Sui Wen Di 227
Vasco da Gama 229
Cyrus Wielki 233
Piotr Wielki 236
Mao Zedong 239
Francis Bacon 241
Henry Ford 244
Mengzi 246
Zaratustra 248
Królowa Elżbieta I 250
Michaił Gorbaczow 253
Menes 259
Karol Wielki 261
Homer 264
Justynian I 266
Mahawira 268
Lista dodatkowa 270
Archimedes 272
Charles Babbage 273
Cheops 274
Maria Skłodowska-Curie 275
Benjamin Franklin 276
Mohandas Gandhi 277
Leonardo da Vinci 278
Abraham Lincoln 279
Ferdynand Magellan 280
Św. Tomasz z Akwinu 280
Uwagi końcowe 281
Skąd pochodzili bohaterowie książki? 282
Kiedy żyli bohaterowie książki? 283
Czym się zajmowali bohaterowie książki? 283
Spis ilustracji
Mekka, święte miasto islamu; czarny budynek w środku to Kaaba, sanktuarium, w którym mieści się Czarny Kamień 31
Wojownicy muzułmańscy w okresie podbojów Mahometa, dokonywanych w imię Allaha 33
Newton rozszczepia promień światła 39
Budda 44
Dzwonnica japońskiej świątyni buddyjskiej 45
Konfucjusz.48
Legendarne spotkanie Konfucjusza z Laozi 49
Św. Paweł 51
Michał Anioł, fragment fresku Nawrócenie św. Pawła w Watykanie 53
Pielgrzymi chrześcijańscy idący w procesji Via Dolorosa w Jerozolimie w dzień Wielkiego Piątku 54
Pokrojony bambus myje się i moczy w basenie 55
Przygotowanie masy papierniczej 56
Formowanie arkusza papieru 56
Prasowanie arkuszy papieru 57
Suszenie arkuszy papieru 57
Gutenberg sprawdza z przyjaciółmi pierwszą stronę druku 60
Strona z oryginału Biblii Gutenberga 61
Krzysztof Kolumb 63
Václav Brožik, Kolumb przed Izabelą 64
John Vanderlyn, Zejście Kolumba na ląd 65
„Nina”, „Pinta” i „Santa Maria” żeglują do Nowego Świata 66
Einstein omawia swoje teorie 70
Pasteur w swoim laboratorium 73
Galileusz 75
Ilustracja prawa Galileusza dotyczącego działania dźwigni, z jego podręcznika fizyki Dialogi i dowodzenia matematyczne 76
Teleskop Galileusza 76
Krzywa Wieża w Pizie, z której szczytu Galileusz miał rzekomo demonstrować prawo spadania ciał 77
Arystoteles 79
Rafael, portret Arystotelesa, fragment obrazu Szkoła ateńska 80
Arystoteles i jego uczeń Aleksander 81
Euklides 83
Wykres do twierdzenia z geometrii Euklidesowej 85
Michał Anioł, Mojżesz 86
Karol Darwin 88
Wielki Mur Chiński 91
Oktawian August 95
Posąg cesarza Augusta w Watykanie 97
Lavoisier w swoim laboratorium w Royal Arsenal 103
Konstantyn pokonuje lwa - fragment gobelinu poświęconego Konstantynowi, według projektu Pietra da Cortony 105
Watt jako chłopiec obserwuje skraplanie pary wodnej 108
Silnik parowy Watta o działaniu dwustronnym z 1769 r. 109
James Clerk Maxwell 112
Równania Maxwella są podstawowymi prawami elektryczności i magnetyzmu 113
Marcin Luter 115
Luter przybija dziewięćdziesiąt pięć tez na drzwiach kościoła w Wittenberdze 116
E. Delperee, Luter przed sejmem wormackim 117
Jerzy Waszyngton 119
Karol Marks 121
W szkole kadr w Beijing (Pekin) obywatele chińscy słuchają wykładu z marksizmu 123
Orville i Wilbur Wrightowie 125
Pierwszy dwupłatowiec braci Wright 127
Czyngis-chan 129
Adam Smith 131
Pens szkocki poświęcony pamięci Smitha 133
Portret Edwarda de Vere'a (przypisywany Marcusowi Gheeraedtsowi) 134
List pisany (po francusku) przez trzynastoletniego Edwarda de Vere'a 141
John Dalton 146
Tablica ciężarów atomowych ułożona przez Daltona 147
Aleksander na koniu, szczegół z mozaiki Bitwa Aleksandra wykonanej w Pompejach z II w. p.n.e. 151
Napoleon podczas bitwy pod Waterloo 155
Tomasz Edison 158
Edison w swoim laboratorium w Memo Park 159
Antony van Leeuwenhoek 161
William T.G. Morton 163
Marconi w swoim pływającym laboratorium na jachcie „Elettra” 167
Adolf Hitler 168
Scena z Buchenwaldu 169
Bojówki faszystowskie, 1933 r. 171
Platon 173
Cromwell odmawia przyjęcia korony Anglii 177
Alexander Graham Bell 180
John Locke 184
Ludwig van Beethoven 187
Louis Daguerre 191
Simón Bolívar 193
Michał Anioł 200
Pieta, Watykan 201
Bóg oddziela wody od ziemi - scena ze sklepienia Kaplicy Sykstyńskiej 202
Meczet w Kairze nazwany imieniem Umara Ibn al-Chattaba 206
Asioka pisał edykty na kamiennych słupach; na ilustracji słup w Lauriya-Nandangarh 208
Augustyn dyskutuje z manichejczykami 210
Augustyn dyktuje skrybie 212
Harvey wyjaśnia swoje koncepcje Karolowi I 214
Jan Kalwin 219
Pomnik ku czci reformacji, Genewa 221
Gregor Mendel 222
Joseph Lister 227
Silnik Otta wykorzystali pionierzy przemysłu samochodowego: Gottlieb Daimler i Karl Benz 231
„Benzynowy powozik”, egzemplarz oryginalny 231
Pizarro na audiencji u Karola V przed wyruszeniem do Peru 235
Hernando Cortés 238
Spotkanie Cortésa i Montezumy 241
Tomasz Jefferson 242
Dom Jeffersona w Charlottesville w Wirginii - w historycznym Monticello - został zbudowany według jego własnego projektu 245
Józef Stalin 251
Juliusz Cezar 255
Idy marcowe; zabójstwo Juliusza Cezara 256
Wilhelm Zdobywca 258
Wilhelm Zdobywca podczas bitwy pod Hastings 261
Zygmunt Freud 262
Edward Jenner 264
Jenner przeprowadza pierwsze szczepienie 265
Laozi 272
Rodzina taoistyczna składa ofiarę podczas pełni księżyca przed zrównaniem dnia z nocą 274
Wolter 275
Pogrzeb Woltera 278
Johannes Kepler 279
Leonhard Euler 285
Jean-Jacques Rousseau 288
Niccolò Machiavelli 291
Thomas Malthus 294
John F. Kennedy 297
20 lipca 1969 r. astronauta z „Apolla 11” pozostawił na Księżycu ten odcisk stopy, spełniając zobowiązanie Kennedy'ego z maja 1961 r., zgodnie z którym statek kosmiczny z załogą miał wylądować na Księżycu „przed upływem tego dziesięciolecia” 298
Mozaika perska przedstawiająca manichejskich „wybranych” 303
Lenin 306
Drzeworyt Lenina z czerwonogwardzistami. Pod spodem napis: „Stoimy na straży wolności” 308
Sui Wen Di 310
Piotr Wielki 319
Mao Zedong 323
Obywatele chińscy świętują osiemnastą rocznicę przejęcia przez Mao Zedonga władzy w Chinach 324
Przewodniczący Mao uczestniczy w uroczystości szkolnej 326
Franciszek Bacon ....... „[...] ludzie, co nie mają przyjaciół, którym mogliby otworzyć swoje wnętrze, pożerają własne serca [...]” Franciszek Bacon, O przyjaźni (tłum. Czesław Znamierowski) 327
Henry Ford 331
Słynny „model T” Forda 332
Mengzi 334
Zaratustra 336
Świątynia ognia należąca do parsów w Bombaju 337
Zwycięstwo nad hiszpańską Armadą (1588 r.) za rządów Elżbiety I było początkiem panowania Anglii na morzach 341
Gorbaczow i Reagan podpisują porozumienie o redukcji zbrojeń w czasie spotkania na szczycie w Waszyngtonie (8 grudnia 1987 r.) 374
Michaił Gorbaczow z żoną Raisą zwiedzają Rygę w 1987 r. 351
Hebanowa tabliczka z czasów I dynastii, jeden z najwcześniejszych znanych przykładów hieroglifów, w lewym górnym rogu widać rysunek jastrzębia króla Menesa 354
Karol Wielki 356
Traktat z Verdun wytyczył granice obecnej Francji i Niemiec 359
Homer 361
John Flaxman, ilustracja do Iliady Homera przedstawiająca pogrzeb Hektora 362
Justynian I 354
Mozaika bizantyjska w kościele San Vitale w Rawennie przedstawiająca cesarza Justyniana 365
Mahawira 367
Przedmowa
Napisanie książki takiej jak ta - oprócz erudycji i opanowania wielkiej ilości najrozmaitszych informacji - zakłada dwa etapy rozstrzygające o jej zawartości. Chcąc sporządzić listę najbardziej wpływowych postaci w dziejach, trzeba cierpliwie i starannie badać historię, poznawać osoby i wydarzenia oraz dokonać wyboru tych, które szczególnie się wyróżniają. Ta trudna selekcja oznacza upamiętnienie jednych i pominięcie innych. Taka jednak w gruncie rzeczy jest natura myślenia historycznego i historii. Eksponując pewne osoby i epizody, historia czyni to zawsze czyimś kosztem. Etap drugi, dla zawartości książki trochę mniej ważny, ale wywołujący więcej emocji, polega na uszeregowaniu wybranych postaci w określonej kolejności. Jest to zadanie tym bardziej złożone i kłopotliwe, gdy prezentowane osoby wywodzą się z różnych epok i okresów historycznych oraz rejonów geograficznych, a także reprezentują najróżniejsze dziedziny ludzkiej aktywności - od sztuki i nauki poczynając, a na filozofii i religii kończąc.
Rezultaty decydowania w tak delikatnej materii znają wszyscy, którzy kiedykolwiek podjęli próbę samodzielnego wglądu w przeszłość. Każdy, kto pasjonuje się historią, kreuje własnych bohaterów. Ich lista nie pokrywa się z żadną, którą by zestawił ktoś inny. Nic w tym dziwnego. W refleksji historycznej i pisaniu historii stale dochodzą do głosu dwa czynniki. Jeden to fakty, czyli rzeczywiste wydarzenia. Drugi to wartości, czyli indywidualne - bardzo osobiste i wielce zróżnicowane - zapatrywania na świat i ludzi. Fakty istnieją niezależnie od nas, wartości nosimy niejako w sobie. Wybierając jedne postacie i stawiając je wyżej lub niżej od innych, nie tylko pozwalamy przemówić faktom, ale dokonujemy również wartościowania. Takie podejście odkrywa stopień rozeznania w minionych epokach i wydarzeniach oraz znajomości osób, lecz ujawnia także coś z nas, pokazuje, kim jesteśmy. Jest tak dlatego, że na ogół każdy, kto sięga w przeszłość, czyni to w celu pełniejszego zrozumienia teraźniejszości i skuteczniejszego oddziaływania na przyszłość. Ta całościowa wizja, obejmująca wszystkie wymiary dziejów, dochodzi wyraźnie do głosu również w tej książce.
Wybory, jakich dokonał Michael H. Hart, odzwierciedlają przede wszystkim perspektywę amerykańską. W Europie, zwłaszcza w naszej jej części, wywołuje to zrozumiałe kontrowersje i zarzuty o uproszczenia i jednostronność. Książka tego rodzaju napisana przez kogoś żyjącego w Polsce lub blisko nas w Ameryce zapewne wywołałaby takie same sprzeciwy i opory. Jest to zjawisko naturalne i dobrze ilustruje lokalne patriotyzmy, nawet jeśli mają one ogromny zasięg terytorialny. Z polskiej i wschodnioeuropejskiej perspektywy wśród postaci wprowadzonych do niniejszego wydania (m.in. Michaił Gorbaczow) na pewno powinien znaleźć się Jan Paweł II. W USA jest to, być może, mniej oczywiste. Tego typu różnic w zapatrywaniach i ocenach jest znacznie więcej.
Decydując się na wielostronny bilans osiągnięć pojedynczych osób, które wywarły największy wpływ na bieg dziejów, autor nie mógł uniknąć elementów wartościowania o profilu teologicznym. Zaskakuje umieszczenie Jezusa Chrystusa za Mahometem, a nawet za Newtonem. Wprawdzie autor kilkakrotnie wyjaśnia powody przyjętego w książce uszeregowania swoich bohaterów, co świadczy, że poważnie liczył się z wątpliwościami, jakie ono wywoła, ale nie wydaje się, by jego argumenty brzmiały przekonująco. Na przykład teza, że św. Paweł dokonał ubóstwienia Jezusa, stając się założycielem chrześcijaństwa w stopniu nie mniejszym aniżeli Jezus, jest nie do przyjęcia ze względu na świadomość, jaką Jezus - zgodnie ze świadectwami ewangelistów - miał o sobie. Podobne zastrzeżenia czy uwagi można by mnożyć. Czytelnicy zatem powinni z przymrużeniem oka traktować proponowany im „ranking popularności”. Autor słusznie zaznacza, że jego oceny nie są niezmienne ani ostateczne oraz że każdy ma pełne prawo do formułowania i zgłaszania własnych propozycji i opinii. Utrwalenie w książce poglądów autora nie oznacza ich petryfikacji. Raczej proponuje on pasjonującą przygodę duchową i intelektualną, starając się o wzbudzenie zainteresowania przeszłością i krytyczny jej osąd. Książka jest przeznaczona dla ludzi ciekawych świata i żądnych wiedzy. Jej zaletą jest to, iż przybliża postacie godne zapamiętania oraz - z czym rzadziej mamy do czynienia - pokazuje ich oddziaływanie, rzeczywisty wpływ na losy i światopogląd następnych pokoleń, aż po nasze czasy. Dzięki temu uzyskujemy możliwość wyjścia poza ramy, w jakich toczy się nasze życie, i zetknięcia się z nie znanymi nam bądź mało znanymi, lecz wybitnymi postaciami innych rejonów świata. Skoro to prawda, że „historia est magistra vitae”, to historia przedstawiona w taki sposób, uwrażliwiająca również na inne aniżeli nasz kręgi kultury i duchowości oraz skłaniająca do samodzielnych przemyśleń i ocen, jest z pewnością nauczycielką, która liczy na dojrzałość tych, co wiedząc dużo, chcą poznać i nauczyć się jeszcze więcej.
Ks. Waldemar Chrostowski
Przedmowa do II wydania amerykańskiego
Pierwsze wydanie tej książki ukazało się dwanaście lat temu, ale mimo to nadal cieszy się ona powodzeniem. Została także przetłumaczona na inne języki. Skoro tak, to czy potrzebne jest kolejne, uaktualnione wydanie?
Jednym z powodów, który skłania mnie do przeprowadzenia korekt, jest fakt, że historia nie zatrzymała się na roku 1978, w którym książka ta została napisana. Wręcz przeciwnie, od tamtego czasu wydarzyło się bardzo wiele, w tym również rzeczy zupełnie nieoczekiwanych; pojawiły się też zupełnie nowe postacie historyczne. Poza tym świat się zmienił i gdyby nawet dwanaście lat temu moja znajomość historii była doskonała, to i tak w świetle zmian, jakie zaszły, pewne sprawy wymagałyby uaktualnienia.
Oczywiście, w 1978 r. moja znajomość przeszłości nie była wcale doskonała. W następnych latach pogłębiłem (taką przynajmniej mam nadzieję) swoją wiedzę dzięki własnym badaniom, wiele dały mi również uwagi czytelników. Pisali oni w listach o przeoczonych przeze mnie faktach historycznych, przedstawiali również nowe i często lepsze interpretacje tych faktów, które były mi już znane. To samo dotyczy uwag zgłaszanych przez słuchaczy w czasie dyskusji radiowej, do której mnie zaproszono. Drugim powodem uzasadniającym celowość nowego wydania książki była zatem potrzeba dokonania korekty pewnych niedociągnięć, jakie znalazły się w pierwszej edycji.
Jednym z najtrudniejszych (i najbardziej interesujących) zadań związanych z pisaniem tej książki była ocena znaczenia rozmaitych przywódców politycznych. Wszyscy mamy skłonność do przeceniania znaczenia osób stojących obecnie na czele państw; wydają się nam stworzone na miarę olbrzymów, natomiast mężowie stanu żyjący parę wieków temu - których znaczenie wydawało się ich współczesnym również niezwykle wielkie - dziś są niemal zupełnie zapomniani.
Znacznie łatwiej jest ocenić przywódców z okresu starożytności. Znamy skutki - lub przynajmniej następstwa - ich działalności i możemy wykorzystać te informacje do oceny znaczenia danej osoby. Ocena znaczenia współczesnego polityka jest dużo trudniejsza. Bez względu na to, jak potężny nam się teraz wydaje, a także niezależnie od tego, jak nowatorskie są jego poczynania, naprawdę trudno przewidzieć, jak długo trwać będą jego wpływy.
Doskonałym tego przykładem jest pozycja (20) Mao Tse-tunga (Mao Zedonga według obecnej pisowni) w pierwszym wydaniu tej książki. Książkę pisałem tuż po śmierci Mao, kiedy wspomnienia o jego osiągnięciach wciąż jeszcze były żywe. Oczywiście, zdawałem sobie wówczas sprawę z tego, że znaczenie Mao będzie maleć z biegiem lat, ale zupełnie nie doceniłem rozmiarów i szybkości tego procesu. W ciągu paru lat po śmierci Mao reformy wprowadzone przez jego następcę (Deng Xiaopinga) w zasadniczy sposób zmieniły wiele zasad polityki Mao, nawet tych, do których przywiązywał największą wagę. Jeżeli Deng rezygnuje z tak dużej i istotnej części programu Mao, to jest oczywiste, że w pierwszym wydaniu książki przeceniłem historyczne znaczenie Mao.
Jednakże obecna edycja tej książki nie ma na celu jedynie zmiany pozycji poszczególnych osób; oprócz zmniejszania się wpływu Mao miniona dekada obfitowała w znacznie więcej wydarzeń. W okresie pracy nad pierwszym wydaniem wyglądało na to, iż ruch komunistyczny jest tak silnie zakorzeniony w wielu krajach - co wydawało mi się okropne - i tak umiejętnie i bezlitośnie dzierży władzę, że może przetrwać całe lata, a niewykluczone, że uda mu się nawet zatriumfować nad Zachodem, który jest co prawda bardziej ludzki, ale mniej zdeterminowany.
Gdyby tak się stało, oznaczałoby to, że twórcy ruchu i ustroju komunistycznego (Marks, Lenin, Stalin) wywarli niezwykle wielki wpływ na historię. Wydarzenia ostatnich paru lat wykazały jednak, że ustrój komunistyczny nie jest wcale ani tak silny, ani tak mocno zakorzeniony, jak się tego obawiałem. Niewątpliwie upadek marksizmu jest najważniejszym wydarzeniem minionej dekady.
Załamało się całe imperium sowieckie w Europie Wschodniej, a wyzwolone kraje odrzuciły ustrój komunistyczny. Różne inne kraje (takie jak na przykład Etiopia i Mongolia), które kiedyś były uzależnione od Związku Radzieckiego, również odrzuciły marksizm. Sam Związek Radziecki rozpadł się, a na jego miejsce powstało piętnaście niezależnych republik, z których żadna nie zachowała ustroju marksistowsko-leninowskiego.
W świecie nadal jeszcze istnieje kilka państw komunistycznych: Wietnam, Korea Północna, Kuba, Laos i Chińska Republika Ludowa. Wszystkie one są gospodarczo słabe, wydaje się także, iż w żadnym z nich ustrój komunistyczny nie stoi na zbyt pewnym gruncie. Jakkolwiek przeszło miliard ludzi żyje jeszcze pod rządami komunistycznej tyranii i chociaż teoretycznie powrót marksizmu wciąż jest możliwy, nikogo to nie zaskoczy, jeżeli za dziesięć czy dwadzieścia lat nigdzie w świecie nie znajdzie się już żadnego rządu komunistycznego!
Wynika z tego, że twórcy komunizmu mieli dużo mniejsze znaczenie, niż pierwotnie przypuszczałem. Sugeruje to również, że rozmaici ludzie, których poglądy szczególnie ostro różniły się od idei komunistycznych, tacy jak na przykład Tomasz Jefferson i Adam Smith, wywarli prawdopodobnie większy historyczny wpływ niż ten, jaki im przypisałem w pierwszym wydaniu książki.
Nasuwa to również myśl, że na listę najbardziej wpływowych osób należałoby wpisać nowe nazwiska. W czasie ostatnich doniosłych lat (1985-1991) przywódcą Związku Radzieckiego był Michaił Gorbaczow. Jego polityka i działalność - a także brak działań w krytycznych chwilach! - przyczyniły się w dużym stopniu do zakończenia zimnej wojny, upadku komunizmu i rozpadu Związku Radzieckiego. W związku z tym, że wydarzenia te miały niezwykłą wagę, w tym wydaniu książki Gorbaczow znalazł się wśród 100 najbardziej wpływowych osób. Zajmuje pozycję 95, nieco niższą aniżeli Lenin, ale znacznie wyższą niż większość przywódców politycznych słynnych w przeszłości. Inną zmianą, która prawdopodobnie wywoła wiele kontrowersji, jest włączenie Edwarda de Vere'a jako rzeczywistego Williama Szekspira, zamiast człowieka ze Stratfordu nad rzeką Avon, którego większość „ortodoksyjnych” podręczników uznaje za Szekspira. Wprowadziłem tę zmianę z dużym wahaniem. Oznacza ona przyznanie się do popełnienia poważnego błędu w pierwszym wydaniu tej książki: nie sprawdziwszy należycie faktów, po prostu na zasadzie owczego pędu przyjąłem, że to człowiek ze Stratfordu był owym wielkim dramaturgiem. W ciągu minionych lat zbadałem dokładnie argumenty za i przeciw i doszedłem do wniosku, że dowody przemawiają zdecydowanie przeciwko człowiekowi ze Stratfordu, a na korzyść Edwarda de Vere'a.
Żałuję, że brak miejsca nie pozwala na przytoczenie wszystkich argumentów, które wskazują, że to Edward de Vere, a nie człowiek ze Stratfordu jest Szekspirem. Mam nadzieję, że fakty, które przedstawiłem w tekście, są dla większości czytelników w wystarczającym stopniu przekonujące. Pełniejsze, bardziej szczegółowe ich omówienie zainteresowany odbiorca może znaleźć w doskonałej książce Charltona Ogburna Mysterious William Shakespeare, która chyba ostatecznie rozstrzyga tę interesującą kwestię.
Oprócz Gorbaczowa do obecnego zrewidowanego wydania wprowadzono jeszcze dwie inne osoby, których nie było w pierwszym wydaniu: Ernesta Rutherforda i Henry'ego Forda. Rutherford jest jednym z najznakomitszych uczonych XX w. Nie rozumiem, jak do tego doszło, że pominąłem go w pierwszym wydaniu, faktem jest, że paru naukowców wyraziło zdziwienie z tego powodu. Przeglądając jego osiągnięcia doszedłem do wniosku, że wkład Rutherforda do nowoczesnej fizyki atomowej jest większy niż Nielsa Bohra (który zajmował pozycję 100 w pierwszym wydaniu), a jego udział w badaniach nad promieniotwórczością jest bardziej doniosły niż Bccqucrela (zajmującego poprzednio pozycję 58).
W pierwszym wydaniu Henry Ford znalazł się na liście dodatkowej. Wielu czytelników stwierdziło jednakże, iż nie doceniłem jego znaczenia, i przedstawiło powody, dla których Ford powinien się znaleźć w gronie pierwszych stu osób. Rozpatrzyłem jeszcze raz zasługi Forda i doszedłem do wniosku, że krytyka była słuszna, w związku z tym wprowadziłem odpowiednią korektę do drugiego wydania.
Nie należy jednak wnosić, że wprowadzone zmiany są prostym następstwem krytycznych głosów. To nie liczba listów z pretensjami skłoniła mnie do zmiany zdania odnośnie do Forda - w rzeczywistości zgłoszono nawet więcej zastrzeżeń w sprawie paru innych zagadnień - ale fakt, że ich autorzy mieli słuszność. Kolejność osób na tej liście, ułożonej lepiej czy gorzej, wynika z moich własnych opinii, nie stanowi ustępstwa na rzecz czytelników lub ekspertów. Wprowadzenie trzech dodatkowych osób (Gorbaczowa, Rutherforda i Forda) do grona stu najważniejszych ludzi w historii, wymagało usunięcia z niego trzech innych, które zostały do niego zaliczone w pierwszym wydaniu książki. Tych trzech usuniętych to Niels Bohr, Pablo Picasso i Antoine Henri Becquerel. Nie znaczy to wcale, że uważam ich za ludzi mało ważnych. Przeciwnie, wszyscy trzej - jak większość wymienionych na liście dodatkowej i jak wielu i wiele innych mężczyzn i kobiet, których nie mogłem wymienić z braku miejsca - byli utalentowanymi ludźmi i współuczestniczyli w tworzeniu tego fascynującego świata, w którym żyjemy.
Michael H. Hart
Styczeń 1992
Widzimy zatem, jak dalece trwalsze są pomniki umysłu i wiedzy od pomników wzniesionych mocą władzy lub będących dziełem rąk. Bo czyż wiersze Homera nie trwają dwadzieścia pięć wieków albo dłużej bez straty sylaby lub litery, podczas gdy w tym czasie niezliczone pałace, świątynie, zamki, miasta zniszczały i zostały zburzone?
Francis Bacon O dostojeństwie i postępach nauk (1605)
Wstęp
W swojej książce Listy o Anglikach Wolter wspomina, że w czasie pobytu w Anglii w 1726 r. był przypadkowym świadkiem dyskusji paru uczonych, którzy zastanawiali się, kto był ważniejszy - Cezar, Aleksander, Timur czy Cromwell? Jeden z mówców utrzymywał, że najwybitniejszym człowiekiem był niewątpliwie sir Isaac Newton. Wolter zgodził się z tym sądem: „Temu więc, kto opanował umysły dzięki sile prawdy, a nie temu, kto gwałtem bierze ludzi w niewolę [...] należy się nasza atencja”. Bez względu na to, czy Wolter był przekonany, że sir Isaac Newton był największym człowiekiem w historii, czy też po prostu chciał tę myśl wykorzystać jako filozoficzną puentę, owa anegdota nasuwa interesujące pytanie: kto z miliardów ludzi żyjących na naszym globie wywarł największy wpływ na dzieje?
W książce tej przedstawiłem moją własną odpowiedź na to pytanie: listę 100 osób, które, moim zdaniem, najbardziej wpłynęły na bieg historii. Chciałbym z całym naciskiem podkreślić, że jest to lista ludzi, którzy mieli największy wpływ, nie jest to jednak lista ludzi najwspanialszych. Na przykład w książce tej znalazło się miejsce dla niezwykle wpływowego, złego i bezlitosnego człowieka, jakim był Stalin, nie figuruje w niej natomiast mogąca niemal uchodzić za świętą Matka Cabrini. Książka ta poświęcona jest wyłącznie odpowiedzi na pytanie, kto należy do grona 100 osób, które wywarły największy wpływ na historię i kształt naszego świata. Uszeregowałem tych 100 osób w kolejności ich znaczenia; to znaczy według ich wpływu na dzieje lub życie codzienne ludzkości. Grupa tak wyjątkowych ludzi, szlachetnych lub niegodziwych, słynnych lub mało znanych, błyskotliwych lub skromnych, musi budzić zainteresowanie; są to ludzie, którzy wpłynęli na nasz sposób życia i ukształtowali nasz świat.
Przed przystąpieniem do sporządzania listy należało ustalić podstawowe zasady wyboru: kto i dlaczego nań zasługuje. Jako pierwszą zasadę przyjąłem, że musi to być osoba rzeczywiście istniejąca. Zasada ta jest niekiedy trudna do przestrzegania; na przykład: czy chiński mędrzec Laozi (Lao-cy) istniał naprawdę, czy też był tylko postacią legendarną? A co z Homerem? A co z Ezopem, hipotetycznym autorem Bajek Ezopa? W takich wypadkach, kiedy informacje nie są pewne, musiałem zdać się na przypuszczenia - mam nadzieję, że uzasadnione - oparte na dostępnych informacjach.
Odrzucone zostały również osoby anonimowe. Oczywiście, że osoba, która wynalazła koło - o ile w ogóle dokonała tego jakaś jedna osoba - odegrała ogromną rolę w historii, być może większą niż ktokolwiek inny wymieniony w tej książce. Jednakże, zgodnie z ustalonymi przeze mnie zasadami, osoba ta, a także wynalazca pisma i wszyscy inni anonimowi dobroczyńcy ludzkości nie zostali uwzględnieni w moich rozważaniach.
Układając tę listę nie mogłem ograniczyć się tylko do wyboru najsłynniejszych lub najbardziej poważanych ludzi w historii. Posiadanie sławy, talentu czy szlachetnego charakteru nie jest równoważne z wywieraniem wpływu. Z tej właśnie przyczyny na liście nie znaleźli się: Benjamin Franklin, Martin Luther King Jr., Babe Ruth, a nawet Leonardo da Vinci. Niektórzy z nich trafili na listę dodatkową, przedstawioną po omówieniu pierwszych stu osób. Z drugiej jednak strony nie zawsze wywierany wpływ jest wpływem dobroczynnym; taki geniusz zła jak Hitler odpowiadał kryteriom pozwalającym umieścić go na głównej liście. Ponieważ o wyborze decyduje znaczenie danej osoby, jej wpływ powinien obejmować duże obszary świata. Dlatego pominięto wielu wybitnych mężów stanu, których wpływy miały zasięg lokalny. Jednakże istotne oddziaływanie na kraj o dużym znaczeniu odpowiada mniej istotnemu, ale wywieranemu na cały nasz glob; stąd Piotr Wielki, car rosyjski, figuruje na liście, chociaż wpłynął on głównie na losy swego kraju.
Nie ograniczyłem się tylko do osób, które oddziałały na obecną sytuację ludzkości, uwzględniłem również wypadki wpływania na poprzednie pokolenia. A wpływanie na przyszłość? Ustalając kolejność osób na mojej liście, uwzględniałem wpływ, jaki ich działania mają szansę wywrzeć na przyszłe generacje lub na wydarzenia, które mogą w przyszłości nastąpić. Oczywiście, nasza wiedza na temat przyszłości jest nader ograniczona, w związku z tym tego rodzaju wpływy mogłem ocenić tylko szacunkowo. Mimo to można chyba bez obawy popełnienia wielkiego błędu przewidzieć, że na przykład za 500 lat elektryczność będzie miała nadal duże znaczenie, a zatem osiągnięcia takich uczonych, jak Faraday i Maxwell, będą w dalekiej przyszłości nadal wpływać na codzienne życie naszych potomków. Dużą wagę dla ustalenia pozycji danej osoby na liście miało znaczenie zdarzeń historycznych, w których ona uczestniczyła. Ogólnie biorąc, istotne wydarzenia historyczne nigdy nie wynikają z działań jednego człowieka. Ponieważ w tej książce interesuje mnie jednak wpływ pojedynczej, określonej osoby, dlatego próbowałem przypisać zasługi za dane osiągnięcie każdemu uczestnikowi proporcjonalnie do jego udziału. Nasi bohaterowie nie są zatem ustawieni na liście odpowiednio do wagi wydarzenia czy znaczenia ruchu, z którym byli związani. Niekiedy osoba, która niemal samodzielnie doprowadziła do jakiegoś istotnego wydarzenia lub powołała do życia jakiś ważny ruch społeczny, jest uszeregowana wyżej niż inna, która brała udział w ruchu o większym znaczeniu, ale odegrała w nim mniej istotną rolę. Uderzającym przykładem jest umieszczenie Mahometa wyżej niż Jezusa, a to głównie dlatego, iż uważam, że Mahomet wywarł większy osobisty wpływ na powstanie islamu niż Jezus na powstanie chrześcijaństwa. Oczywiście, wcale to nie znaczy, abym uważał Mahometa za bardziej znaczącą postać niż Jezus.
Były liczne ważne wydarzenia, w których brało udział wiele osób, ale żadna z nich nie odegrała w tych zdarzeniach decydującej roli. Doskonałym przykładem jest wynalezienie prochu i broni palnej; inne przykłady - to ruch na rzecz równouprawnienia kobiet lub powstanie i rozwój hinduizmu. Chociaż każde z tych wydarzeń ma ogromną wagę. mają one tak wielu współtwórców, że żaden z nich oddzielnie nie kwalifikuje się do umieszczenia na naszej liście.
Czy nie byłoby zatem wskazane wybranie jednego reprezentanta każdego z tych wydarzeń i przyznanie tej osobie całej zasługi? Sądzę, że nie byłoby to słuszne. Gdyby przyjąć taki sposób postępowania, indyjski filozof Siankara pojawiłby się na szczycie listy jako reprezentant hinduizmu. Jednakże Siankara ani nie cieszy się nadzwyczajną sławą - poza Indiami jest właściwie nie znany - ani też jego wpływ nie był zbyt wielki. Podobnie uznałbym za bezzasadne umieszczenie Richarda Gatlinga, wynalazcę pierwszego modelu broni maszynowej, wyżej niż Alberta Einsteina tylko dlatego, że rozwój broni palnej miał większe znaczenie niż sformułowanie teorii względności. We wszystkich takich przypadkach postanowiłem nie poszukiwać „pierwszego wśród równych”. Każdy bohater tej książki został wybrany na podstawie jego rzeczywistego znaczenia, a nie jako reprezentant ważnego ciągu zdarzeń.
W wypadkach, gdy jako efekt ścisłej współpracy dwóch osób powstało coś, co w istocie jest ich wspólnym dziełem, przyjąłem inną zasadę. Na przykład Orville i Wilbur Wrightowie tak ściśle ze sobą współpracowali przy budowie samolotu, że właściwie nie można ocenić, co jest czyim wkładem. W takim wypadku nie miałaby sensu próba ustalenia, jaki był proporcjonalny udział każdego z nich, by każdemu przypisać odpowiednie, oddzielne miejsce na liście. Zamiast tego umieściłem ich na jednym, wspólnym miejscu.
Podobnie jak bracia Wright również Karol Marks i Fryderyk Engels znaleźli się w jednym haśle. W tytule figuruje tylko nazwisko Marksa, uważam bowiem, że z nich dwóch Marks miał większe znaczenie. W ten sam sposób potraktowałem kilka innych współpracujących ze sobą osób. Chciałbym podkreślić, że ta zasada nie odnosi się do postaci, które wprawdzie pracowały w tej samej dziedzinie, ale nie nawiązały ścisłej współpracy. Jest jeszcze jeden czynnik, który, jak mi sugerowano, powinien być uwzględniony przy ustalaniu pozycji danej osoby. Oceniając z dzisiejszej perspektywy, można by powiedzieć, że gdyby Guglielmo Marconi nie wynalazł radia, to w ciągu paru lat zrobiłby to ktoś inny. Wydaje się też prawdopodobne, że nawet gdyby Hernando Cortés w ogóle nie istniał, to i tak Hiszpania dokonałaby podboju Meksyku, a teoria ewolucji zostałaby sformułowana nawet bez Darwina. Jednakże były to osiągnięcia właśnie Marconiego, Cortésa i Darwina i dlatego to oni figurują na liście - w związku z tym, czego dokonali. Odrzuciłem wszystkie argumenty głoszące, że „nastąpiłoby to tak czy inaczej”. Z drugiej jednak strony dziełem paru wyjątkowych osób są wydarzenia lub osiągnięcia, do których bez tych osób mogłoby nigdy nic dojść. Oceniając te postaci, składające się na grupę kompletnie różniących się między sobą ludzi, wśród których znajdują się Czyngis-chan, Beethoven. Mahomet i Wilhelm Zdobywca - przypisałem ich dokonaniom większą wagę, ponieważ były to rzeczywiście ich osobiste osiągnięcia w najgłębszym sensie tego słowa. Z dziesiątków miliardów ludzi. którzy żyli na Ziemi, mniej niż jedna osoba na milion znalazła się w jakimś dużym słowniku biograficznym. Z około dwudziestu tysięcy ludzi, których zasługi uznano za godne wzmianki w biograficznych słownikach, tylko około pół procenta znalazło się w tej książce. Sądzę zatem, ze każdy z nich jest naprawdę monumentalną postacią historyczną.
Wpływ kobiet na dzieje ludzkości oraz ich wkład do cywilizacji jest oczywiście dużo większy, niż wynikałoby to z liczby kobiet, których sylwetki omówiono w tej książce. Zbiór najważniejszych w historii ludzi będzie naturalnie składał się z osób, które miały talent i sposobność do wywierania swojego wpływu. W toku dziejów kobiety były z reguły pozbawione takiej sposobności, a obecność na liście tylko dwóch kobiet jest po prostu odzwierciedleniem tej smutnej prawdy. Uważam jednak, że nie byłoby słuszne ukrywanie przykrego faktu dyskryminacji kobiet przez wpisanie na listę paru kobiet jako swego rodzaju symboli. Opieram się tu na tym, co rzeczywiście zdarzyło się w przeszłości, a nie na tym, co powinno lub co mogłoby się zdarzyć, gdyby stosunki między ludźmi były bardziej sprawiedliwe. Podobne spostrzeżenia mogłyby odnosić się również do różnych grup rasowych lub etnicznych, w przeszłości utrzymywanych w niekorzystnym położeniu.
Chciałbym podkreślić, że wpływ, jaki wywierały dane osoby, był jedynym kryterium decydującym o ich pozycji w tym zbiorze. Można oczywiście ułożyć listę „wybitnych ludzi” opierając się na innych kryteriach, takich jak sława, prestiż, zdolności, wszechstronność umysłu lub szlachetność charakteru.
Czytelników zachęcam gorąco do prób ułożenia swoich własnych list. Może to być lista osób najbardziej wpływowych, najwybitniejszych czy innych jeszcze, najdoskonalszych w jakiejkolwiek określonej dziedzinie. Przekonałem się, że pisanie książki o stu postaciach, które wywarły największy wpływ na historię świata, staje się pasją i rozrywką. Jestem pewny, że i tobie, czytelniku, układanie własnej listy - czy nawet list - sprawi dużą przyjemność. Twoja lista osób nie będzie i nie musi być taka sama jak moja. Możesz na przykład zechcieć wybrać stu ludzi najpotężniejszych, mających największą władzę, albo też sto postaci najbardziej charyzmatycznych. Jeżeli jednak zdecydujesz się na wyszukanie osób najbardziej wpływowych, to mam nadzieję, że próba ta pozwoli ci, podobnie jak to było ze mną, ujrzeć historię z całkowicie nowej perspektywy.
Tablica chronologiczna niektórych ważnych
1
570-632
Mahomet
Niektórych czytelników zaskoczyć może moja decyzja umieszczenia Mahometa na pierwszym miejscu na liście najbardziej znaczących postaci w dziejach ludzkości, inni mogą podawać ją w wątpliwość, ale pozostaje faktem, że Mahomet był jedynym człowiekiem w historii, który osiągnął ogromne sukcesy zarówno w sferze religii, jak i w sferze życia świeckiego.
Mimo skromnego pochodzenia Mahomet stworzył i rozkrzewił jedną z wielkich religii świata, stał się także niezwykle wpływowym przywódcą politycznym. Dziś, trzynaście wieków po jego śmierci, wpływ Mahometa jest nadal ogromny i głęboki.
Większość postaci opisanych w tej książce korzystała z przewagi urodzenia i dorastania w którymś z ośrodków cywilizacji ludzkiej, w narodzie dysponującym wysoką kulturą lub odgrywającym kluczową rolę polityczną. Mahomet natomiast urodził się w 570 r. w Mekce, mieście położonym w południowej Arabii, która w tym czasie była zacofaną częścią świata, oddaloną od ośrodków handlu, sztuki i wiedzy. Osierocony w wieku sześciu lat, wychowywał się w skromnym środowisku. Według tradycji islamskiej był on analfabetą. Jego sytuacja finansowa poprawiła się, gdy w wieku dwudziestu pięciu lat ożenił się z bogatą wdową. Jednak niemal do czterdziestego roku życia nic nie wskazywało na to, że Mahomet jest postacią wybitną.
Arabowie w tym czasie byli w większości poganami i wyznawcami politeizmu. W Mekce żyła jednak niewielka liczba Żydów i chrześcijan i najprawdopodobniej to od nich Mahomet usłyszał po raz pierwszy o jedynym, wszechmocnym Bogu, który panuje nad całym wszechświatem. Mając lat czterdzieści Mahomet nabrał przeświadczenia, że ten jedyny prawdziwy Bóg (Allah) przemówił do niego (za pośrednictwem archanioła Gabriela) i że wyznaczył go do szerzenia prawdziwej wiary.
Przez trzy lata Mahomet nauczał tylko bliskich przyjaciół i znajomych. Dopiero potem, około 613 r., zaczął nauczać publicznie. W miarę jak powoli zyskiwał zwolenników, władze Mekki zaczęły uważać go za osobę niebezpieczną. W trosce o własne bezpieczeństwo Mahomet uciekł do Medyny (miasta położonego około 320 km na północ od Mekki), gdzie ofiarowano mu stanowisko o stosunkowo dużym znaczeniu politycznym.
Ucieczka ta, zwana hidżrą, stanowiła punkt zwrotny w życiu Proroka. W Mekce popierało go zaledwie paru zwolenników, natomiast w Medynie miał ich znacznie więcej. Wkrótce zyskał tak duże wpływy, że stał się w istocie władcą absolutnym. W ciągu następnych paru lat liczba zwolenników Mahometa szybko rosła. W tym czasie doszło do szeregu starć między Mekką a Medyną. Wojna ta zakończyła się w 630 r. triumfalnym powrotem Proroka do Mekki. Przez pozostałe dwa i pół roku swego życia był on świadkiem szybkiego nawracania się plemion arabskich na nową wiarę. W chwili śmierci w 632 r. Mahomet był faktycznym władcą całej południowej Arabii.
Beduini zamieszkujący Arabię cieszyli się opinią bitnych wojowników. Było ich jednak niewielu, a ponadto ich plemiona cierpiały w rezultacie wzajemnych waśni i wyniszczających walk. Z tego powodu Beduini nie liczyli się jako przeciwnicy w starciach z dużymi armiami utrzymywanymi przez królestwa zajmujące tereny rolnicze na północy. Nieliczne wojska arabskie, po raz pierwszy w historii zjednoczone przez Mahometa i natchnione żarliwą wiarą w jedynego prawdziwego Boga, dokonały jednego z najbardziej zaskakujących podbojów w całej historii ludzkości. Na północnym wschodzie Arabii leżało duże imperium perskich Sasanidów, na północnym zachodzie - Bizancjum, czyli cesarstwo wschodniorzymskie ze stolicą w Konstantynopolu. Liczebnie Arabowie zdecydowanie ustępowali swoim przeciwnikom, jednak na polu walki było zupełnie inaczej. W krótkim czasie Arabowie natchnieni nową wiarą podbili całą Mezopotamię, Syrię i Palestynę. W 642 r. cesarstwo bizantyńskie straciło Egipt, a wojska perskie zostały rozbite w decydujących bitwach pod Al-Qadisija w 637 r. i Nehawand w 642 r. Jednakże nawet te ogromne podboje, dokonane pod przywództwem Abu Bakra i Umara Ibn al-Chattaba, bliskich przyjaciół i następców Mahometa, nie oznaczały końca arabskiej ekspansji. Do 711 r. wojska arabskie zajęły całą Afrykę Północną aż do Atlantyku, a następnie skręciły na północ i przeprawiwszy się przez Cieśninę Gibraltarską zawładnęły królestwem Wizygotów w Hiszpanii.
W pewnym momencie wydawało się, że muzułmanie zawładną całą chrześcijańską Europą. Jednak w 732 r. wojska muzułmańskie, które wdarły się aż do centralnych rejonów Francji, zostały w końcu pobite przez Franków w słynnej bitwie pod Tours.
Mimo to w ciągu trwających niecałe sto lat wojen natchnieni słowami Proroka Beduini stworzyli imperium rozciągające się od granic Indii do Atlantyku - największe imperium, jakie widział świat do owych czasów. I wszędzie na terenach podbitych przez wojska arabskie duża część ludności przechodziła w końcu na nową wiarę.
Nie wszystkie podboje okazały się trwałe. Persowie, jakkolwiek pozostali wierni religii Proroka, odzyskali swoją niezależność. W Hiszpanii walki toczone przez ponad siedem wieków zakończyły się ostatecznie odbiciem całego półwyspu przez chrześcijan. Jednak Mezopotamia i Egipt, dwie kolebki starożytnej cywilizacji, pozostały w rekach Arabów, podobnie jak całe wybrzeże Afryki Północnej. Oczywiście, w następnych stuleciach nowa religia nadal się rozszerzała, i to daleko poza granice pierwotnych podbojów muzułmańskich. Obecnie liczy ponad pięćset milionów wyznawców w Azji Środkowej i Afryce, w Pakistanie, północnej części Indii, w Indonezji. W Indonezji islam jest czynnikiem jednoczącym, ale na subkontynencie indyjskim konflikt między muzułmanami a hinduistami jest wciąż główną przeszkodą na drodze do jedności.
Jak zatem ocenić wpływ Mahometa na historię ludzkości? Podobnie jak wszystkie religie islam wywiera ogromny wpływ na życie swoich wyznawców i z tego właśnie powodu wszyscy założyciele wielkich religii świata figurują na czołowych miejscach tej listy. W pierwszej chwili może się wydawać dziwne, że Mahomet oceniony jest wyżej niż Jezus, mimo że chrześcijan jest z grubsza dwa razy więcej niż muzułmanów. Decyzja ta wynika z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, Mahomet odegrał dużo większą rolę w rozwoju islamu niż Jezus w rozwoju chrześcijaństwa. Jakkolwiek Jezus sformułował podstawowe etyczne i moralne przykazania chrześcijańskie (w tej mierze, w jakiej różnią się one od zasad judaizmu), jednak to św. Paweł był zasadniczym twórcą teologii chrześcijańskiej, a także głównym krzewicielem chrześcijaństwa i autorem znacznej części Nowego Testamentu.
Mahomet natomiast był twórcą zarówno teologii islamu, jak i jego podstawowych zasad etycznych i moralnych. Ponadto pełnił kluczową rolę w krzewieniu nowej wiary i wprowadzaniu związanych z nią praktyk religijnych. Jest on również autorem Koranu, świętej księgi islamu. Jest to zbiór nauk Mahometa, które, według jego przekonania, powstały z boskiej inspiracji. Większość tych wypowiedzi została zapisana mniej lub bardziej wiernie jeszcze za życia Mahometa, a wkrótce po jego śmierci zbiorowi temu nadano ostateczną, autorytatywną formę. Koran przedstawia zatem wiernie oryginalne twierdzenia i nauki Mahometa, i to w znacznej mierze wyrażone jego własnymi słowami. Nie zachował się tak szczegółowy zbiór nauk Chrystusa. Koran jest co najmniej tak ważny dla muzułmanów jak Biblia dla chrześcijan, toteż Mahomet wywarł ogromny wpływ jako jego autor. Niewykluczone, że wpływ Mahometa na islam jest stosunkowo większy niż wpływ Jezusa Chrystusa i św. Pawła razem wziętych na chrześcijaństwo. Dlatego sądzę, że w sferze czysto religijnej Mahomet wpłynął na historię ludzkości w równym stopniu co Jezus.
Ponadto Mahomet (w odróżnieniu od Jezusa) był przywódcą i religijnym, i świeckim. W istocie był on siłą sprawczą podbojów arabskich i z tego powodu można go z powodzeniem zaliczyć do najbardziej wpływowych polityków w całej historii.
O wielu wydarzeniach historycznych powiedzieć można, że były one nieuniknione ii nastąpiłyby nawet bez udziału przywódcy politycznego, który nimi kierował. Na przykład kolonie południowoamerykańskie wywalczyłyby prawdopodobnie niezależność od Hiszpanii, nawet gdyby nie było Simóna Bolívara. Nie można jednak tego powiedzieć o podbojach arabskich. Nic podobnego nie wydarzyło się przed Mahometem i nie ma żadnego powodu, aby przypuszczać, że dokonano by ich bez niego. W historii ludzkości z podbojami arabskimi dają się porównać jedynie podboje Mongołów, które nastąpiły w XIII w., przede wszystkim za sprawą Czyngis-chana. Podboje mongolskie miały większy zasięg niż arabskie, jednakże były nietrwałe i obecnie Mongołowie zajmują jedynie te tereny, które zamieszkiwali przed panowaniem Czyngis-chana.
Zupełnie inaczej przedstawia się historia podbojów arabskich. Od Iraku do Maroka rozciąga się cały łańcuch państw arabskich złączonych nie tylko islamską wiarą, lecz także wspólnym językiem, historią i kulturą. Centralne miejsce, jakie w islamie zajmuje Koran, oraz to, że napisany jest po arabsku, prawdopodobnie uchroniło język arabski przed rozpadem na szereg dialektów, wzajemnie niezrozumiałych dla ich użytkowników, co łatwo mogło się zdarzyć w ciągu trzynastu wieków, jakie upłynęły od śmierci Mahometa. Oczywiście, między państwami arabskimi istnieją rozbieżności i podziały, i to nawet znaczne, jednakże nie powinny nam one przesłaniać ważnych elementów jedności, które nadal istnieją. Na przykład ani Iran, ani Indonezja, dwa państwa, w których islam jest religią dominującą, nie przyłączyły się do wprowadzonego zimą 1973-1974 embarga na ropę naftową, jakkolwiek w obu wydobywa się ropę. Nie było natomiast przypadkiem, że wszystkie państwa arabskie, i tylko arabskie, uczestniczyły w embargu.
Jak widać, arabskie podboje z VII w. grają ważną rolę w historii ludzkości również dzisiaj. Sądzę, że to bezprzykładne połączenie wpływów religijnych i świeckich upoważnia do uznania Mahometa za najbardziej znaczącą postać w historii ludzkości.
2
1642-1727
Isaac Newton
Nature and Nature's laws lay hid in night: God said, Let Newton be! and all was light.
(Natura i prawa natury tkwiły ukryte w ciemnościach:
Rzeki Bóg: „Niech stanie się Newton” i wszystko stało się jasne).
Alexander Pope
Isaac Newton, największy i najbardziej wpływowy uczony, jaki kiedykolwiek żył, urodził się w Woolsthorpe w Anglii, w dzień Bożego Narodzenia. W tym samym roku zmarł Galileusz. Podobnie jak to było w wypadku Mahometa, ojciec Newtona zmarł przed jego narodzeniem. W dzieciństwie Isaac wykazywał znaczne uzdolnienia do mechaniki; miał też złote ręce. Niewątpliwie był zdolnym dzieckiem, jednak w szkole nie uważał i nie zwrócił na siebie uwagi. Gdy był nastolatkiem, matka zabrała go ze szkoły w nadziei, że zostanie dobrym rolnikiem. Na szczęście dała się przekonać, że ujawnia on zdolności w innych dziedzinach; mając osiemnaście lat Newton wstąpił na uniwersytet w Cambridge. Na uniwersytecie szybko przyswoił sobie to, co składało się na ówczesną wiedzę, opanował także matematykę i wkrótce przystąpił do samodzielnych badań. Między dwudziestym pierwszym a dwudziestym siódmym rokiem życia położył podwaliny pod teorie naukowe, które następnie zrewolucjonizowały świat.
Połowa XVII w. była okresem silnego naukowego fermentu. Wynalazek teleskopu na początku stulecia zrewolucjonizował badania astronomiczne. Angielski filozof Francis Bacon i filozof francuski Kartezjusz (René Descartes) zaapelowali do naukowców całej Europy, aby przestali polegać na autorytecie Arystotelesa i sami prowadzili doświadczenia oraz obserwacje. Wielki Galileusz wprowadził w czyn zalecenia Bacona i Kartezjusza. Jego obserwacje astronomiczne dokonane za pomocą niedawno wynalezionego teleskopu zrewolucjonizowały astronomię, a doświadczenia z dziedziny mechaniki doprowadziły go do odkrycia prawa, znanego obecnie jako pierwsze prawo dynamiki Newtona, on bowiem je sformułował.
Inni wielcy uczeni, tacy jak William Harvey, odkrywca krążenia krwi, oraz Johannes Kepler, odkrywca praw opisujących ruchy planet dookoła Słońca, dostarczyli społeczności naukowej wielu nowych, istotnych informacji. Nadal jednak nauka teoretyczna była zabawą intelektualistów i nie było powodów, by sądzić, że może ona zrewolucjonizować całe ludzkie życie, jak to przepowiadał Francis Bacon.
Jakkolwiek Kopernik i Galileusz odrzucili błędne koncepcje nauki starożytnej i przyczynili się do lepszego zrozumienia wszechświata, przed Newtonem nikt nie sformułował zasad, które przekształciłyby zbiór pozornie nie związanych faktów w spójną teorię, umożliwiającą przewidywania naukowe. Takiej właśnie teorii dostarczył Isaac Newton i skierował nowoczesną naukę na tory, po których porusza się ona do dziś. Newton bardzo niechętnie publikował wyniki swoich dociekań i choć podstawowe idee sformułował jeszcze przed rokiem 1669, wiele jego teorii ogłoszono znacznie później. Pierwszą opublikowaną pracą były jego przełomowe badania nad naturą światła. Przeprowadziwszy szereg dokładnych doświadczeń Newton odkrył, że zwykłe białe światło jest mieszaniną wszystkich barw tęczy. Przeprowadził również staranną analizę konsekwencji praw odbicia i załamania światła. Korzystając z tych praw zaprojektował i zbudował pierwszy teleskop zwierciadlany. Teleskopy tego typu są używane do dziś w większości dużych obserwatoriów astronomicznych. Odkrycia te oraz wyniki wielu innych doświadczeń z dziedziny optyki Newton przedstawił Brytyjskiemu Towarzystwu Królewskiemu (British Royal Society), gdy miał dwadzieścia dziewięć lat.
Same tylko osiągnięcia Newtona w dziedzinie optyki zapewniłyby mu prawdopodobnie miejsce na naszej liście; mają one jednak znacznie mniejsze znaczenie niż jego osiągnięcia w dziedzinie czystej matematyki i mechaniki. Jego największym wkładem do matematyki jest odkrycie rachunku całkowego, który opracował mając prawdopodobnie dwadzieścia trzy lub dwadzieścia cztery lata. Odkrycie to, najważniejsze osiągnięcie nowożytnej matematyki, jest nie tylko fundamentem znacznej części współczesnych nauk matematycznych, ale stanowi również podstawowe narzędzie, bez którego niemożliwy byłby dalszy postęp w nowoczesnej nauce. Gdyby nawet Newton niczego więcej nie uczynił, samo odkrycie rachunku całkowego upoważniłoby go do zajęcia stosunkowo wysokiego miejsca na tej liście.
Największych odkryć dokonał jednak Newton w dziedzinie mechaniki, nauki o ruchu ciał. Galileusz odkrył pierwsze prawo ruchu, które dotyczy poruszania się ciał nie poddanych działaniu żadnych sił zewnętrznych. Oczywiście, w praktyce wszystkie ciała poddane są działaniu takich sił, a najważniejszym problemem mechaniki jest wyjaśnienie, jak poruszają się ciała w tego rodzaju okolicznościach. Zagadnienie to rozwiązał Newton w swoim słynnym drugim prawie dynamiki, które słusznie można uznać za najbardziej fundamentalne prawo fizyki klasycznej. Drugie prawo (wyrażone matematycznie równaniem F = ma) stwierdza, że przyśpieszenie ciała (tzn. tempo, w jakim rośnie jego prędkość) równe jest wypadkowej sił działających na to ciało, podzielonej przez jego masę. Do tych dwóch pierwszych praw Newton dodał swoje słynne trzecie prawo ruchu (stwierdzające, że każdej akcji - tj. sile fizycznej - towarzyszy równa i przeciwnie skierowana reakcja) oraz najsłynniejsze z jego naukowych praw, prawo powszechnego ciążenia. Zestawienie tych czterech praw łącznie tworzy jednolity system, za pomocą którego można badać i przewidywać ewolucję wszystkich właściwie makroskopowych układów mechanicznych, od poruszającego się wahadła do ruchu planet na ich orbitach wokół Słońca. Newton nie tylko sformułował swoje prawa mechaniki, ale wykazał, posługując się rachunkiem całkowym, jak te fundamentalne prawa można zastosować do znajdywania rozwiązań konkretnych problemów.
Prawa Newtona mogą być i są wykorzystywane do rozwiązywania bardzo szerokiego zakresu problemów naukowych i technicznych. Za życia Newtona największe wrażenie wywarło wykorzystanie jego praw w astronomii. I w tej dziedzinie Newton wyprzedzał innych uczonych. W 1687 r. opublikował swoje wielkie dzieło Matematyczne zasady filozofii przyrody (Philosophiae naturalis principia mathematica, zwykle zwane po prostu Principia), w którym przedstawił prawo ciążenia i prawa ruchu. Newton pokazał również, jak można wykorzystać te prawa do precyzyjnego określenia ruchu planet dookoła Słońca. Jednym genialnym posunięciem rozwiązał podstawowy problem mechaniki nieba - problem dokładnego obliczenia położenia i ruchu gwiazd oraz planet. Z tego powodu Newton jest często uważany za największego astronoma w historii. Jaka zatem jest nasza ocena znaczenia Newtona dla nauki? Przeglądając indeks encyklopedii naukowej można znaleźć więcej odnośników (być może dwu- lub trzykrotnie więcej) do Newtona oraz do jego praw i odkryć niż do jakiegokolwiek innego uczonego. Należy również uwzględnić, co inni wielcy uczeni mówili o Newtonie. Leibniz, który nie był przyjacielem sir Isaaca i z którym Newton wdał się w zaciekły spór, pisał: „Oceniając rozwój matematyki od początku świata do czasów Newtona, trzeba stwierdzić, że to, czego on dokonał, stanowi znacznie lepszą część”. Wielki francuski uczony Laplace pisał: „Principia górują nad jakimkolwiek innym wytworem ludzkiego geniuszu”. Lagrange często stwierdzał, że Newton był największym geniuszem, jaki kiedykolwiek żył, a Ernst Mach napisał w 1901 r.: „Wszystko, czego od jego czasów dokonano w matematyce, było dedukcyjnym, formalnym i matematycznym rozwinięciem mechaniki opartym na prawach Newtona”. Być może tak należałoby podsumować wielkie osiągnięcia Newtona: zastał naukę w postaci zlepka luźnych faktów i praw, pozwalających opisać pewne zjawiska, ale przewidujących tylko nieliczne, a pozostawił nam spójny układ praw, dających się stosować do olbrzymiego zakresu zjawisk fizycznych i pozwalających na dokładne przewidywania. W tak krótkim streszczeniu nie można wyliczyć wszystkich odkryć Newtona; z tego powodu pominęliśmy wiele pomniejszych, choć same w sobie stanowiły one ważne osiągnięcia. Newton wniósł znaczny wkład do termodynamiki (nauki o cieple) oraz do akustyki (nauki o dźwięku), ogłosił niezwykle ważne zasady zachowania pędu i zachowania momentu pędu, odkrył słynny dwumian Newtona oraz podał pierwsze przekonujące wyjaśnienie pochodzenia gwiazd. Można zatem uznać Newtona za największego uczonego, który wywarł największy wpływ na rozwój nauki, ale pozostaje nadal pytanie, czy powinien być uszeregowany wyżej od takich wielkich postaci z dziedziny polityki, jak Aleksander Wielki czy Jerzy Waszyngton, i przed takimi wielkimi twórcami religii, jak Jezus Chrystus i Gautama Budda. Osobiście sądzę, że jeżeli nawet zmiany polityczne mają znaczenie, to należy uczciwie stwierdzić, że większość ludzi na świecie 500 lat po śmierci Aleksandra Wielkiego żyła w taki sam sposób jak ich przodkowie sprzed pięciu wieków. Także jeśli chodzi o przeważającą cześć codziennych czynności, większość ludzi żyła w ten sam sposób w 1500 r. n.e. jak w 1500 r. p.n.e. Ale w ciągu ostatnich pięciu stuleci, wraz z rozwojem nowoczesnej nauki, życie codzienne większej części ludzi uległo całkowitej zmianie. Ubieramy się inaczej, jemy co innego, wykonujemy inne prace zawodowe i spędzamy czas wolny zupełnie inaczej, niż czynili to ludzie w 1500 r. n.e. Odkrycia naukowe zrewolucjonizowały nie tylko technikę i gospodarkę, ale również całkowicie zmieniły politykę, stosunek do religii, sztukę i filozofię. Rewolucja naukowa pozostawiła nietknięte tylko nieliczne dziedziny działalności ludzkiej i z tego właśnie powodu tak wielu naukowców i wynalazców znalazło się na naszej liście. Newton był nie tylko najwybitniejszym naukowcem, był także uczonym, który wywarł najsilniejszy wpływ na rozwój teorii naukowej, i dlatego w pełni zasługuje na miejsce na szczycie, lub blisko niego, na każdej liście najwybitniejszych ludzi świata.
Newton zmarł w 1727 r. i został pochowany w Westminster Abbey; był pierwszym uczonym, który dostąpił tego zaszczytu.
3
ok. 6 p.n.e. - ok. 30 n.e.
Jezus Chrystus
Wpływ Jezusa na historię ludzkości jest tak oczywisty i ogromny, że tylko nieliczni zakwestionowaliby jego miejsce niemal na szczycie naszej listy. Istotnie, bardziej należy liczyć się z pytaniem, dlaczego Jezus, inspirator najpotężniejszej religii w historii, nie znalazł się na pierwszym miejscu.
Niewątpliwie na przestrzeni wieków chrześcijaństwo miało więcej wyznawców niż jakakolwiek inna religia. Jednak tu oceniamy względny wpływ poszczególnych ludzi, a nie wpływ rozmaitych religii. W odróżnieniu od islamu chrześcijaństwo stworzyła nie jedna osoba, lecz dwie - Jezus i św. Paweł - i zasługi w jego rozwoju należy przypisać tym dwu postaciom.
Jezus sformułował podstawowe zasady etyczne chrześcijaństwa, a także podstawy doktryny oraz główne zasady postępowania w życiu, natomiast teologię chrześcijańską ukształtował przede wszystkim św. Paweł. Jezus przekazał przesłanie duchowe, św. Paweł dodał do tego ubóstwienie Jezusa. Św. Paweł był ponadto autorem znacznej części Nowego Testamentu oraz odegrał wiodącą rolę w krzewieniu chrześcijaństwa w pierwszym wieku naszej ery.
Jezus zmarł stosunkowo młodo (nie tak jak Budda czy Mahomet) i pozostawił tylko niewielką liczbę uczniów. W chwili śmierci Jezusa jego zwolennicy tworzyli po prostu małą żydowską sektę. Przekształcenie tej małej sekty w dynamiczny i szeroki ruch nastąpiło w dużej mierze właśnie dzięki św. Pawłowi; dzięki jego pismom i niezmordowanym wysiłkom w krzewieniu chrześcijaństwa ruch ten wyszedł poza granice społeczności żydowskiej i stał się w końcu jedną z największych religii świata.
Z tego właśnie powodu niektórzy ludzie utrzymują nawet, że za założyciela chrześcijaństwa należy uznać św. Pawła, a nie Jezusa. Z takiego stanowiska logicznie wynikałoby, że św. Paweł powinien znaleźć się na naszej liście wyżej niż Jezus! Jednak choć nie wiadomo, czym byłoby chrześcijaństwo bez św. Pawła, oczywiste jest, że bez Jezusa w ogóle by nie istniało.
Nie wydaje się jednak słuszne, aby obarczać Jezusa odpowiedzialnością za wszystko, co kościoły chrześcijańskie i poszczególni chrześcijanie czynili w jego imieniu, zwłaszcza że z pewnością nie aprobowałby on wielu z tych poczynań. Niektóre z nich - na przykład wojny religijne między różnymi odłamami chrześcijaństwa oraz barbarzyńskie masakry i prześladowania Żydów - stoją w tak oczywistej sprzeczności z poglądami i naukami Jezusa, że twierdzenie, iż wywodzą się z ducha Jezusa, wydaje się całkowicie nieuzasadnione.
Podobnie, mimo że nowoczesna nauka rozwinęła się najpierw w chrześcijańskich państwach zachodniej Europy, nie wydaje się właściwe, by przypuszczać, iż to Jezus spowodował rozwój nauki. Z pewnością żaden z pierwszych chrześcijan nie interpretował nauk Jezusa jako wezwania do naukowego badania fizycznego świata. W rzeczywistości nawracaniu świata rzymskiego na chrześcijaństwo towarzyszył drastyczny spadek ogólnego poziomu techniki oraz spadek zainteresowania nauką.
Fakt, że nauka rozwinęła się właśnie w Europie, wskazuje prawdopodobnie na to, iż w europejskim dziedzictwie kulturowym tkwi coś, co sprzyja naukowemu sposobowi myślenia. To coś nie wywodzi się jednak z nauk Jezusa, lecz raczej z greckiego racjonalizmu, którego przykłady można znaleźć w dziełach Arystotelesa i Euklidesa. Warto zauważyć, że nowoczesna nauka nie rozwinęła się w okresie pełnego rozkwitu potęgi Kościoła i pobożności chrześcijańskiej, lecz w okresie Odrodzenia, gdy Europa ponownie zainteresowała się swoim przedchrześcijańskim dziedzictwem.
Podana w Nowym Testamencie historia życia Jezusa znana jest większości czytelników i nie będziemy jej tu powtarzać. Warto jednak zwrócić uwagę na parę szczegółów. Po pierwsze, większość informacji, jakie posiadamy o życiu Jezusa, jest niepewna. Nie jesteśmy nawet pewni, jak naprawdę miał na imię. Najprawdopodobniej nosił popularne imię żydowskie Joszua. Rok urodzenia Jezusa jest także niepewny, prawdopodobnie był to 6 rok p.n.e. Nawet rok śmierci, który przecież musieli dobrze znać jego wyznawcy, dziś nie jest dokładnie znany. Jezus nie pozostawił żadnych własnoręcznych pism; niemal wszystkie informacje o jego życiu pochodzą z Nowego Testamentu.
Niestety, w wielu sprawach Ewangelie podają sprzeczne informacje. Na przykład Mateusz i Łukasz przekazują całkowicie odmienne wersje ostatnich słów Jezusa; nawiasem mówiąc, obie te wersje są dokładnymi cytatami ze Starego Testamentu. Nie przypadkiem Jezus był w stanie cytować Stary Testament; chociaż przeszedł do historii jako założyciel chrześcijaństwa, sam był pobożnym Żydem. Często można spotkać twierdzenie, że Jezus pod wieloma względami był bardzo podobny do hebrajskich proroków ze Starego Testamentu i pozostawał pod ich głębokim wpływem. Podobnie jak prorocy Jezus miał niezwykłą osobowość, wywierającą głębokie i trwałe wrażenie na ludziach, którzy się z nim stykali. Był postacią charyzmatyczną w pełnym znaczeniu tego określenia. W przeciwieństwie do Mahometa, który był autorytetem i politycznym, i religijnym, Jezus ani za swojego życia, ani w pierwszym stuleciu po swej śmierci nie wywarł żadnego wpływu na rozwój wypadków politycznych. (Rzecz jasna, jeden i drugi wywarli długotrwały i olbrzymi pośredni wpływ na bieg życia politycznego). Jezus był przywódcą jedynie duchowym.
Jeżeli więc Jezus zaznaczył swoją obecność przede wszystkim w dziedzinie etyki, to z pewnością właściwe jest pytanie, w jakim stopniu jego zasady etyczne wpłynęły na świat. Jednym z podstawowych przykazań Jezusa była Złota Reguła. Obecnie Złota Reguła jest akceptowana przez większość ludzi, nie tylko chrześcijan, jako słuszna zasada postępowania moralnego. Może nie zawsze stosujemy się do niej, ale zwykle staramy się jej przestrzegać. Gdyby Jezus był naprawdę autorem tej prawie powszechnie uznawanej zasady, byłby z pewnością pierwszy na naszej liście.
W rzeczywistości jednak Złota Reguła już na długo przed narodzeniem Jezusa była powszechnie uznawanym przykazaniem judaizmu. Rabin Hillel, czołowy rabin z pierwszego wieku p.n.e., jasno sformułował Złotą Regułę i uznał ją za główną zasadę judaizmu. Była ona zresztą znana nie tylko w zachodniej części świata. Filozof chiński Konfucjusz sformułował ją już około 500 r. p.n.e.; przykazanie to pojawia się także w Mahabharacie, starożytnym poemacie hinduskim. W rzeczywistości filozofia Złotej Reguły uznawana jest przez prawie wszystkie duże ugrupowania religijne.
Czy to oznacza, że Jezus nie stworzył żadnych oryginalnych zasad etycznych? Nic podobnego! Stanowisko niezwykle charakterystyczne dla Jezusa można znaleźć w Ewangelii św. Mateusza 5,43-44:
„Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”.
A parę wierszy wcześniej:
„Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”.
Przykazania te, nie będące za czasów Jezusa zasadami judaizmu ani też większości innych religii, należą z pewnością do najbardziej znaczących i oryginalnych zasad etycznych, jakie kiedykolwiek przedstawiono. Gdyby tylko były one przestrzegane, nie wahałbym się umieścić Jezusa na pierwszym miejscu tej książki.
Faktycznie jednak nie są one szeroko przestrzegane. W rzeczywistości nie są one nawet powszechnie uznawane. Większość chrześcijan uważa nakaz „Miłujcie waszych nieprzyjaciół” najwyżej za ideał, który mógłby być zrealizowany w jakimś doskonałym świecie, ale który nie jest rozsądną zasadą postępowania w świecie rzeczywistym, w którym żyjemy. Zazwyczaj nie stosujemy się do tej zasady, nie oczekujemy też od innych, aby się do niej stosowali, ani nie uczymy tego naszych dzieci. Najbardziej oryginalny element nauk Jezusa pozostaje zatem intrygującą, ale w zasadzie nie zrealizowaną sugestią.
4
563-483 p.n.e.
Budda
Gautama Budda, który w istocie nazywał się książę Siddhartha, był założycielem buddyzmu, jednej z wielkich religii świata. Siddhartha był synem króla panującego w Kapilavastu, mieście w północno-wschodniej części Indii, blisko granicy z Nepalem. Uważa się, że sam Siddhartha (ze szczepu Gautama i rodu Śiakjów) urodził się w 563 r. p.n.e. w Lumbini, na terenie obecnego Nepalu. W szesnastym roku życia ożeniono go z kuzynką, jego rówieśnicą. Wychowany w luksusowym pałacu królewskim książę Siddhartha nie odczuwał żadnych materialnych braków, lecz mimo to był głęboko niezadowolony. Zauważył, że większość ludzi cierpi z powodu biedy, a nawet bogaci są często nieszczęśliwi i zgorzkniali, wszyscy zaś ulegają chorobom, a w końcu umierają. Z pewnością - myślał Siddhartha - życie musi być czymś więcej niż przelotnymi przyjemnościami, które zbyt szybko kończą się cierpieniem i śmiercią.
Mając dwadzieścia dziewięć lat, wkrótce po urodzeniu się jego pierwszego syna, Gautama zdecydował, że musi porzucić życie, jakie wiódł do tej pory, i bez reszty poświęcić się poszukiwaniu prawdy. Opuścił pałac, pozostawiając żonę, maleńkiego syna oraz wszystkie dobra doczesne, i stał się nie posiadającym niczego włóczęgą. Przez pewien czas studiował pod kierunkiem słynnych świętych ludzi owych czasów, ale po przyswojeniu sobie ich nauk uznał, że proponowane przez nich rozwiązania problemów trapiących ludzkość są niezadowalające. Wierzono wtedy powszechnie, że surowa asceza jest drogą do osiągnięcia prawdziwej mądrości. Gautama próbował zatem zostać ascetą i przez szereg lat poddawał się niezwykle surowym postom i innym umartwieniom. W końcu jednak stwierdził, że dręczenie ciała mąci mu tylko umysł i wcale go nie zbliża do prawdziwej mądrości. Zarzucił zatem ascezę i zaczął normalnie jeść.
Żyjąc samotnie, Gautama nieustannie rozmyślał o problemach ludzkiej egzystencji. Pewnego dnia, siedząc pod olbrzymim figowcem, doznał olśnienia i nagle zrozumiał sens całej zagadki. Siddhartha spędził noc na głębokich rozmyślaniach i z nadejściem ranka był już przekonany, że znalazł rozwiązanie. W ten sposób stał się buddą, to znaczy „człowiekiem oświeconym”.
Miał wtedy trzydzieści pięć lat. Przez pozostałe czterdzieści pięć lat swojego życia Gautama wędrował po północnych Indiach głosząc nową filozofię wszystkim, którzy chcieli go słuchać. Do śmierci w 483 r. p.n.e. pozyskał tysiące nawróconych. Nie zapisano jego nauk, ale uczniowie zapamiętali wiele z nich i przekazywali je ustnie następnym pokoleniom.
Podstawowe nauki Buddy można ująć w czterech zasadach zwanych przez buddystów „czterema szlachetnymi prawdami”. Pierwsza mówi, że życie ludzkie jest z natury nieszczęśliwe, druga - że przyczyną ludzkiego nieszczęścia jest egoizm i pożądanie, trzecia - że można się pozbyć indywidualnego egoizmu i pożądania i po wyeliminowaniu wszystkich pragnień i pożądań osiągnąć nirwanę (w tłumaczeniu dosłownym „zniknięcie”, „wygaśnięcie”). Czwarta prawda mówi, że sposobem ucieczki od egoizmu i pożądania jest „ośmioraka ścieżka”: właściwe poglądy, właściwe myślenie, właściwa mowa, właściwe postępowanie, właściwe sposoby utrzymania (zarobkowania), właściwe dążenia, właściwa uwaga (skupienie) i właściwa medytacja. Warto dodać, że buddyzm jest otwarty dla wszystkich, bez względu na rasę, i że w odróżnieniu od hinduizmu nie uznaje podziału na kasty.
Przez jakiś czas po śmierci Gautamy nowa religia rozprzestrzeniała się dość powoli. W trzecim stuleciu p.n.e. na buddyzm nawrócił się wielki indyjski cesarz Asioka. Dzięki jego poparciu nastąpił szybki wzrost wpływów buddystów, nauki Buddy rozprzestrzeniły się w Indiach i krajach sąsiednich. Buddyzm przeniknął na południu na Cejlon, a na wschodzie do Birmy, skąd rozprzestrzenił się na całą południowo-wschodnią Azję, dalej na Malaje i obszar zajmowany obecnie przez Indonezję. Buddyzm docierał również na północ, do Tybetu, a na północnym zachodzie do Afganistanu i Azji Środkowej. Przeniknął do Chin, gdzie zdobył dużą liczbę zwolenników, a z Chin do Korei i Japonii.
W samych Indiach nowa wiara zaczęła podupadać ok. 500 r., a zniknęła niemal całkowicie mniej więcej po 1200 r. W Chinach i Japonii buddyzm pozostał jednak główną religią. W Tybecie i Azji Południowo-Wschodniej przez szereg stuleci buddyzm był religią panującą.
Nauki Buddy zostały spisane dopiero w parę wieków po jego śmierci, toteż, co zrozumiałe, stworzony przez niego ruch rozpadł się na kilka sekt. Dwa podstawowe odłamy buddyzmu to hinajana (theravada) i mahajana. Hinajana przeważa w południowej Azji i uważana jest przez większość znawców zachodnich za bliższą pierwotnej nauce Buddy. Mahajana dominuje w Tybecie, Chinach i północnej Azji.
Budda, twórca jednej z wielkich religii świata, zasługuje niewątpliwie na czołowe miejsce na naszej liście. Z uwagi na to, że na świecie jest tylko 200 milionów buddystów, a ponad 500 milionów muzułmanów i około miliarda chrześcijan, wydaje się oczywiste, że Budda wywarł wpływ na mniejszą liczbę ludzi niż Mahomet czy Jezus. Różnica ilościowa jest jednak myląca. Przyczyną wygaśnięcia buddyzmu w Indiach było przejęcie przez hinduizm wielu jego idei i zasad. Również w Chinach wiele osób, które nie przyznają się do buddyzmu, pozostaje w istocie pod silnym wpływem filozofii buddyjskiej.
Ważnym elementem buddyzmu, dalece ważniejszym niż w wypadku chrześcijaństwa i islamu, jest pacyfizm. Tendencja do niestosowania przemocy odegrała znaczącą rolę w historii politycznej krajów buddyjskich.
Mówi się często, że gdyby Chrystus wrócił na ziemię, byłby wstrząśnięty tym, co się robi w jego imieniu, i przerażony krwawymi walkami toczonymi przez różne sekty, których członkowie mienią się jego wyznawcami. Niewątpliwie Budda byłby również zdumiony z powodu wielu doktryn, które przedstawiane są jako buddyjskie. A jednak, mimo że istnieje wiele sekt buddyjskich, a różnice między nimi są duże, to w historii buddyzmu nie występuje nic takiego, co choć w minimalnym stopniu przypominałoby krwawe walki religijne, jakie miały miejsce w chrześcijańskiej Europie. Pod tym przynajmniej względem nauki Buddy wywarły dużo większy wpływ na jego wyznawców niż nauki Chrystusa na chrześcijan.
Budda i Konfucjusz mieli w przybliżeniu podobny wpływ na świat. Obaj żyli mniej więcej w tym samym czasie, a liczba ich zwolenników niewiele się różniła. Z dwóch powodów postanowiłem postawić Buddę przed Konfucjuszem; po pierwsze wydaje się, że panowanie komunizmu w Chinach bardzo zmniejszyło wpływ Konfucjusza, a po drugie niepowodzenie konfucjanizmu w rozprzestrzenianiu się poza granice Chin wskazuje, jak ściśle idee Konfucjusza związane były z wcześniejszymi przekonaniami Chińczyków. Natomiast nauki Buddy pod żadnym względem nie wywodziły się z wcześniejszej filozofii indyjskiej, a dzięki oryginalności owych koncepcji i dużej atrakcyjności jego filozofii buddyzm rozprzestrzenił się daleko poza granice Indii.
5
551-479 p.n.e.
Konfucjusz
Wielki chiński filozof Konfucjusz był pierwszym człowiekiem, który zebrał podstawowe przekonania Chińczyków i stworzył z nich system filozoficzny. Jego filozofia, której istotą jest osobista moralność oraz koncepcja władzy służącej ludowi i panującej mocą własnego przykładu moralnego, przez ponad dwa tysiące lat przenikała życie i kulturę Chin i wywarła duży wpływ na znaczną część ludności świata.
Konfucjusz urodził się około 551 r. p.n.e. w małym księstwie Lu, które leży w obecnej prowincji Shandong (Szantung) w południowo-wschodnich Chinach. Gdy był młodym chłopcem, zmarł jego ojciec i od tego czasu Konfucjusz z matką żyli w biedzie. Jako młodzieniec przyszły filozof został urzędnikiem książęcym niskiej rangi, ale po paru latach zrezygnował z tego stanowiska. Następnych szesnaście lat spędził na nauczaniu, pozyskując dla swej filozofii znaczną liczbę zwolenników. W wieku około pięćdziesięciu lat został powołany na wysokie stanowisko w rządzie księstwa Lu, ale po czterech latach wrogowie na książęcym dworze doprowadzili do jego dymisji i wygnania z kraju. Przez następne trzynaście lat Konfucjusz był wędrownym nauczycielem; ostatnie pięć lat życia spędził w rodzinnym księstwie. Zmarł w 479 r. p.n.e.
Często mówi się, że Konfucjusz był twórcą religii, nie jest to jednak ścisłe stwierdzenie. Konfucjusz bardzo rzadko odwoływał się do boskiej istoty, nie chciał dyskutować na temat życia pozagrobowego i unikał wszelkich spekulacji metafizycznych. Był w gruncie rzeczy filozofem świeckim, interesował się moralnością w życiu prywatnym i w polityce oraz ludzkim zachowaniem.
Według Konfucjusza dwiema najważniejszymi cnotami, którymi człowiek doskonały kieruje się w swoim postępowaniu, są ren (żen) i li. Ren (żen) tłumaczy się czasem jako „miłość”, lepiej jednak byłoby określić ją jako „życzliwy stosunek do bliźnich”. Li opisuje pewną kombinację obyczajów, rytuałów, zwyczajów, etykiety i właściwego zachowania.
Kult przodków, będący jeszcze przed Konfucjuszem podstawową chińską religią, został dodatkowo wzmocniony w rezultacie wielkiego nacisku, jaki Konfucjusz kładł na kwestię lojalności wobec rodziny i szacunku dla rodziców. Konfucjusz nauczał również, że żony winne są posłuszeństwo mężom, a poddani - swoim władcom. Ale mędrzec chiński nie uznawał tyranii. Uważał, że państwo istnieje dla dobra jego obywateli, a nie odwrotnie, i wielokrotnie podkreślał, że władca powinien rządzić głównie za pośrednictwem moralnego przykładu, nie zaś przemocą. Inna z jego zasad zbliżona była do Złotej Reguły: „Nie czyń innym tego, czego nie chcesz, by tobie uczyniono”.
Podstawowe przekonania Konfucjusza były zdecydowanie konserwatywne. Uważał, że złotym wiekiem ludzkości były minione czasy, i wzywał władców oraz lud do powrotu do dawnych, dobrych norm moralnych. W rzeczywistości jednak konfucjańska idea rządzenia za pomocą moralnego przykładu wcześniej wcale nie stanowiła dominującej praktyki; był zatem Konfucjusz bardziej nowatorskim reformatorem, niż sam sądził.
Konfucjusz żył za czasów dynastii Zhou (Czou), w okresie ogromnego fermentu intelektualnego w Chinach. Ówcześni władcy nie zgadzali się z jego programem, ale po śmierci Konfucjusza jego idee rozprzestrzeniły się szeroko po całym kraju. Jednak z nastaniem dynastii Qin (Cin) w 22l r. p.n.e. nadeszły dla konfucjanizmu złe czasy. Pierwszy cesarz dynastii Qin, Shi Huangdi (Szy-Huang-Ti), zdecydowany był wykorzenić wpływy Konfucjusza i całkowicie zerwać z przeszłością. Nakazał zaprzestać głoszenia nauk Konfucjusza i spalić wszystkie jego książki. Zakazu szerzenia nauk konfucjańskich nie udało się zrealizować, a gdy kilka lat później dynastia Qin wygasła, uczeni konfucjańscy mogli znowu swobodnie wykładać swoją doktrynę. W czasie panowania następnej dynastii, Han (206 r. p.n.e. - 220 r.n.e.), konfucjanizm stał się w Chinach oficjalną filozofią państwową.
Od czasów dynastii Han cesarze chińscy wprowadzali stopniowo zwyczaj selekcji urzędników poprzez egzaminy dla członków administracji państwowej. Z biegiem czasu egzaminy te opierały się w coraz większym stopniu na znajomości klasycznego konfucjanizmu. Ze względu na to, że przynależność do grona urzędników państwowych była w cesarstwie chińskim główną drogą do finansowych sukcesów i społecznego prestiżu, konkurencja na egzaminach dla administracji była ogromna. W następstwie tego przez całe pokolenia duża liczba najinteligentniejszych i najbardziej ambitnych młodych ludzi w Chinach poświęcała lata na intensywne studiowanie klasycznych pism konfucjańskich, a po wielu wiekach cała administracja państwowa w Chinach składała się z ludzi, których zasadnicze poglądy przeniknięte były filozofią konfucjańską. Taki stan rzeczy trwał w Chinach z grubsza przez dwa tysiące lat, od około 100 r. p.n.e. do około 1900 r.
Konfucjanizm był nie tylko oficjalną doktryną filozoficzną chińskiej administracji. Również większość Chińczyków uznawała konfucjańskie ideały, które przez ponad dwa tysiące lat głęboko oddziaływały na ich życie i sposób myślenia.
Niezwykła atrakcyjność Konfucjusza dla Chińczyków wynikała z paru powodów. Po pierwsze, jego osobista uczciwość i prawość były poza wszelkimi podejrzeniami; po drugie, był człowiekiem umiarkowanym i doświadczonym, toteż nie żądał od ludzi tego, czego nie mogli osiągnąć. Konfucjusz domagał się, aby ludzie byli prawi, ale nie oczekiwał, że będą święci. W jego myśleniu przejawiał się praktyczny charakter narodu chińskiego. Być może to jest kluczem do zrozumienia, dlaczego idee Konfucjusza cieszyły się w Chinach tak olbrzymim powodzeniem. Konfucjusz nie wymagał, aby Chińczycy zmienili swoje zasadnicze przekonania, lecz raczej ujmował ich najgłębsze, tradycyjne ideały w jasną i przekonującą formę. Zapewne żaden inny myśliciel w historii nie stworzył filozofii tak bliskiej podstawowym poglądom swoich ziomków jak Konfucjusz.
Według obecnych zachodnich standardów konfucjanizm, w którym główny nacisk położony jest na obowiązki jednostek, a nie ich prawa, wydawać się może mało zachęcający. Jako filozofia rządzenia konfucjanizm okazuje się jednak bardzo skuteczny w praktyce. Oceniając Chiny pod kątem zdolności do utrzymania wewnętrznego ładu i dobrobytu, należy stwierdzić, że przez dwa tysiące lat był to, ogólnie biorąc, najlepiej rządzony obszar świata.
Ideały Konfucjusza, tkwiące tak mocno w kulturze chińskiej, poza Azją Wschodnią nie odegrały większej roli. Oddziaływały jednak w dużym stopniu na Koreę i Japonię, które pozostawały pod ogromnym wpływem kultury chińskiej.
W dzisiejszych Chinach konfucjanizm nie cieszy się wysoką pozycją. Starając się całkowicie zerwać z przeszłością, chińscy komuniści gwałtownie atakowali Konfucjusza i jego doktrynę. Być może kończy się okres jego wpływu na historię, jednak w dziejach nie brak przykładów dowodzących, że idee Konfucjusza są w Chinach bardzo głęboko zakorzenione. Nie powinniśmy się dziwić, jeśli w najbliższym stuleciu nastąpi odrodzenie konfucjanizmu.
6
ok.8-ok.64
Św. Paweł
Apostoł Paweł, młodszy od Jezusa mniej więcej o dziesięć lat, odegrał zasadniczą rolę w krzewieniu nowej religii chrześcijańskiej. Jego wpływ na teologię chrześcijańską okazał się trwalszy i głębszy niż oddziaływanie wszystkich innych pisarzy i myślicieli chrześcijańskich.
Paweł, znany również jako Saul (Szaweł), urodził się w Tarsie w Cylicji (obecna Turcja) w pierwszych latach naszej ery. Miał obywatelstwo rzymskie, lecz z pochodzenia był Żydem; w młodości uczył się hebrajskiego i otrzymał staranne żydowskie wykształcenie. Zdobył również umiejętność wyrabiania namiotów. Jako młody człowiek pojechał do Jerozolimy, by studiować pod kierownictwem rabina Gamaliela, wybitnego żydowskiego nauczyciela. Mimo że był w Jerozolimie w tym samym czasie co Jezus, wątpliwe jest, by kiedykolwiek się spotkali.
Po śmierci Jezusa pierwsi chrześcijanie byli uważani za heretyków i cierpieli prześladowania; przez pewien czas nawet sam Paweł uczestniczył w ich nękaniu. Nawrócił się na nową wiarę, gdy w czasie podróży do Damaszku miał objawienie; objawił mu się wówczas i przemówił do niego Jezus. Był to punkt zwrotny w jego życiu - dawny przeciwnik chrześcijaństwa stał się najbardziej gorliwym i wpływowym rzecznikiem nowej religii.
Paweł spędził resztę życia rozmyślając i pisząc o chrześcijaństwie oraz zdobywając wyznawców dla nowej religii. W czasie swej działalności misyjnej bardzo dużo podróżował po Azji Mniejszej, Grecji, Syrii i Palestynie. Paweł nie osiągnął takich sukcesów w nawracaniu Żydów, jak niektórzy inni wcześni chrześcijanie. Jego działalność często prowadziła do ostrych konfliktów; parokrotnie groziła mu nawet śmierć. Osiągał natomiast niezwykłe powodzenie w nawracaniu ludzi innych narodowości, czym zasłużył na miano Apostoła Pogan. Nikt inny nie odegrał tak dużej roli jak on w propagowaniu chrześcijaństwa.
Odbywszy trzy długie wyprawy misyjne po wschodniej części rzymskiego imperium, Paweł wrócił do Jerozolimy. Został tam uwięziony i po pewnym czasie wysłany do Rzymu na rozprawę sądową. Nie wiadomo, jak zakończył się proces sądowy i czy kiedykolwiek Paweł opuścił Rzym, w końcu jednak został stracony (najprawdopodobniej około 64 r. n.e.) w pobliżu Rzymu.
Na olbrzymi wpływ Pawła na rozwój chrześcijaństwa złożyły się trzy czynniki: (1) niezwykłe powodzenie jego działalności misyjnej; (2) jego pisma, które stanowią ważną część Nowego Testamentu; (3) rola, jaką odegrał w rozwoju teologii chrześcijańskiej. Na dwadzieścia siedem ksiąg Nowego Testamentu co najmniej czternaście przypisuje się Pawłowi. Wprawdzie obecnie uczeni uważają, że cztery lub pięć z tych ksiąg napisał ktoś inny, ale i tak pozostaje faktem, że Paweł jest najważniejszym spośród autorów tekstów składających się na Nowy Testament.
Wpływu Pawła na teologię chrześcijańską nie sposób przecenić. Wśród głoszonych przez niego prawd znalazły się między innymi: idea, iż Jezus był nie tylko natchnionym prorokiem, lecz w rzeczywistości Bogiem; teza, że Chrystus umarł za nasze grzechy, a jego cierpienia mogą nas zbawić; twierdzenie, zgodnie z którym człowiek nie może osiągnąć zbawienia przez dążenie do podporządkowania się nakazom Biblii, lecz osiągnie je jedynie przez uznanie Chrystusa - i odwrotnie: temu, kto uzna Chrystusa, wybaczone będą jego grzechy. Paweł sformułował również doktrynę grzechu pierworodnego (patrz List do Rzymian 5,12-19).
Skoro samo podporządkowanie się prawom nie może zapewnić zbawienia, wobec tego - jak utrzymywał Paweł - nie ma potrzeby, aby nawróceni na chrześcijaństwo uznawali żydowskie ograniczenia dietetyczne czy przestrzegali rytuałów opartych na prawach Mojżesza, a nawet stosowali się do nakazu obrzezania. Wielu innych przywódców chrześcijańskich z początkowego okresu tej religii zdecydowanie różniło się z Pawłem w tych kwestiach i gdyby ich poglądy przeważyły, wydaje się wątpliwe, by chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się tak szybko w całym rzymskim imperium.
Paweł nigdy się nie ożenił i - choć nie można tego udowodnić - zapewne nigdy nie miał stosunków seksualnych z kobietami. Jego poglądy na seks i kobiety zostały włączone do Pisma Świętego i w ten sposób wywarły duży wpływ na postawę chrześcijan w późniejszych czasach. Oto najszerzej znana wypowiedź w tej kwestii (I list do Koryntian, 7,8-9):
„Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie niż płonąć”.
Paweł miał również zdecydowane poglądy na pozycję kobiet (I list do Tymoteusza, 2,11-13):
„Kobieta niechaj się uczy w cichości, z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam, ani też przewodzić nad mężem, lecz [chcę, by] trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa”.
Podobne poglądy, w jeszcze bardziej zdecydowanej formie, wyraził w I liście do Koryntian (11,7-9). W ustępach tych Paweł niewątpliwie przedstawił poglądy często wówczas spotykane, ale warto zauważyć, że Jezus nigdy w taki sposób nie wyrażał swoich zapatrywań.
Paweł przyczynił się bardziej niż ktokolwiek inny do przekształcenia chrześcijaństwa z żydowskiej sekty w religię światową. Jego najważniejsze idee na temat boskości Chrystusa oraz zbawienia przez samą wiarę pozostały podstawami myśli chrześcijańskiej przez wszystkie następne stulecia. Paweł wywarł ogromny wpływ na późniejszych teologów chrześcijańskich, łącznie ze św. Augustynem, św. Tomaszem z Akwinu, Lutrem i Kalwinem. Istotnie, wpływ poglądów Pawła był tak ogromny, że niektórzy uczeni uważają, iż to raczej jego, a nie Jezusa, należy uznać za głównego założyciela religii chrześcijańskiej. Wydaje się, że pogląd ten jest zbyt skrajny. Jednak jeżeli nawet Paweł odegrał mniejszą rolę niż Jezus, to i tak jego zasługi dla rozwoju religii są większe niż jakiegokolwiek innego myśliciela chrześcijańskiego.
7
wzmiankowany ok. 105
Cai Lun
Większość czytelników zapewne nie zna nazwiska Cai Luna, wynalazcy papieru. Biorąc pod uwagę znaczenie jego wynalazku, jest naprawdę zastanawiające, do jakiego stopnia jest on nie znany na Zachodzie. Nawet duże encyklopedie nie poświęcają Cai Lunowi choćby krótkiego hasła, również szkolne podręczniki historii rzadko wspominają jego nazwisko. Jeśli wziąć pod uwagę oczywiste znaczenie papieru, ten brak informacji o Cai Lunie może nasuwać podejrzenie, że jest on osobą apokryficzną. Dokładne badania wykazały jednak z całą pewnością, że Cai Lun był postacią rzeczywistą. Był on urzędnikiem na chińskim dworze cesarskim. Około 105 r. ofiarował papier w prezencie cesarzowi Ho Di. Wzmianki chińskie na temat wynalazku Cai Luna (pojawiające się w oficjalnej historii dynastii Han) są całkowicie rzetelne i wiarygodne, bez najmniejszej aluzji do jakiejś magii czy legendy. Chińczycy zawsze przypisywali wynalazek papieru Cai Lunowi i jego nazwisko jest w Chinach dobrze znane.
Niewiele wiadomo o życiu Cai Luna. Zapisy chińskie wspominają, że był eunuchem. Z zapisów wynika również, że cesarz był niezmiernie zadowolony z wynalazku Cai Luna i nagrodził go awansem oraz tytułem arystokratycznym. Cai Lun stał się bogatym człowiekiem. Później jednak dał się wciągnąć w intrygi pałacowe, co w końcu doprowadziło do jego upadku. Zapisy chińskie podają, że popadłszy w niełaskę, Cai Lun wziął kąpiel, ubrał się w najlepsze szaty i wypił truciznę.
Papier rozpowszechnił się w Chinach w ciągu II wieku; przez kilka stuleci Chińczycy eksportowali go do innych części Azji. Długi czas utrzymywali sposób wyrobu papieru w sekrecie, jednak w 751 r. Arabowie pojmali paru chińskich producentów papieru i już wkrótce papier był wyrabiany w Samarkandzie i Bagdadzie. Sztuka wyrobu papieru rozprzestrzeniała się stopniowo w całym świecie arabskim, a w XII w. od Arabów nauczyli się jej Europejczycy. Stosowanie papieru upowszechniało się; po wynalezieniu druku przez Gutenberga papier zastąpił pergamin i stał się na Zachodzie podstawowym materiałem, na którym utrwalano teksty.
Obecnie papier jest artykułem powszechnego użytku. Trudno nam sobie wyobrazić, jak wyglądał świat bez papieru. W Chinach przed Cai Lunem większość książek była zrobiona z bambusa. Oczywiście, książki takie były niesłychanie ciężkie i niewygodne w użyciu. Niektóre książki pisano na jedwabiu, ale materiał ten był zbyt drogi, żeby mógł być powszechnie używany. Na Zachodzie, przed wprowadzeniem papieru, książki pisano na pergaminie lub na Welinie, które wyrabiano ze specjalnie wyprawionej skóry baraniej lub cielęcej. Pergamin wyparł z użycia papirus, z którego chętnie korzystali Grecy, Rzymianie i Egipcjanie. Zarówno pergamin, jak i papirus były nie tylko trudno dostępne, ale również bardzo kosztowne.
To w znacznej mierze dzięki istnieniu papieru możemy dzisiaj tanio i w dużych ilościach wydawać książki i inne druki.
Oczywiście, to racja, że papier nie miałby tak dużego znaczenia jak obecnie, gdyby nie wynalezienie prasy drukarskiej, jednak w równej mierze jest prawdą, że prasa drukarska nie byłaby nawet w przybliżeniu tak ważnym wynalazkiem, gdyby brakowało taniego i powszechnie dostępnego materiału, na którym można by było drukować. A zatem: kto powinien być zaszeregowany wyżej - Cai Lun czy Gutenberg? Jakkolwiek uważam, że obaj mieli równe znaczenie, zaszeregowałem Cai Luna nieco wyżej, a to z następujących powodów: (1) papier jest nie tylko materiałem do pisania, znajduje on znacznie szersze zastosowanie; obecnie dużą część produkowanego papieru zużywamy do innych celów niż druk; (2) Cai Lun żył wiele wieków przed Gutenbergiem i nie można wykluczyć, że Gutenberg nie wynalazłby druku, gdyby już wówczas nie istniał papier; (3) podejrzewam, że więcej książek powstałoby, gdyby stosowano papier i druk blokowy (znany na długo przed Gutenbergiem), niż w rezultacie wykorzystania ruchomej czcionki i pergaminu.
Czy słuszne jest włączenie obu, Gutenberga i Cai Luna, do grupy najbardziej wpływowych ludzi, jacy żyli na świecie? Aby zdać sobie sprawę ze znaczenia wynalazku papieru i druku, należy zastanowić się nad rozwojem kulturalnym Chin i Zachodu. Przed drugim wiekiem naszej ery cywilizacja chińska znajdowała się wciąż na niższym poziomie niż cywilizacja zachodnia. W ciągu następnego tysiąclecia osiągnięcia Chin były większe niż na Zachodzie, wiele też wskazuje, że przez siedem czy osiem wieków cywilizacja chińska przodowała w świecie. W XV w. Europa Zachodnia prześcignęła Chiny. Istnieje szereg wyjaśnień z dziedziny teorii kultury, tłumaczących, dlaczego tak się stało, jednak większość z nich pomija, moim zdaniem, najprostszą koncepcję.
Oczywiście, to prawda, że rolnictwo i piśmiennictwo rozwinęło się wcześniej na Bliskim Wschodzie niż w Chinach. Jednak fakt ten nie wyjaśnia, dlaczego cywilizacja chińska tak uporczywie pozostawała w tyle za Zachodem. Sądzę, że zasadniczym tego powodem był fakt, iż przed Cai Lunem Chińczycy nie posiadali odpowiedniego materiału do pisania. W świecie zachodnim dostępny był papirus i choć materiał ten miał swoje wady, to jednak zwoje papirusu były znacznie wygodniejsze w użyciu niż książki z bambusa lub drewna. Brak odpowiedniego materiału do pisania był decydującą przeszkodą w rozwoju kulturalnym Chin; do przewiezienia bardzo skromnej - według naszych standardów - biblioteki chińscy uczeni potrzebowali całego wozu. Można sobie wyobrazić trudności, jakie napotykano, usiłując w takich warunkach zarządzać państwem.
Wynalazek Cai Luna całkowicie zmienił tę sytuację. Dysponując odpowiednim materiałem do pisania, chińska cywilizacja czyniła szybkie postępy i w ciągu paru stuleci zdołała dogonić Zachód. (Oczywiście, pewną rolę odegrało polityczne rozbicie Zachodu, ale nie wyjaśnia to wszystkiego. W IV w. Chiny były zjednoczone w mniejszym stopniu niż Zachód, a mimo to pod względem kulturalnym szybko się rozwijały). W ciągu następnych stuleci postęp na Zachodzie był stosunkowo powolny, natomiast Chińczycy dokonali takich wynalazków, jak kompas, proch strzelniczy i druk blokowy. Fakt, że papier był tańszy niż pergamin i dostępny w dużych ilościach, sprawił, iż sytuacja odwróciła się na korzyść Chin.
Z chwilą gdy kraje zachodnie zaczęły stosować papier, były w stanie sprostać Chinom, a nawet zmniejszyć dystans kulturalny. Pisma Marco Polo potwierdzają jednak, że jeszcze w XIII w. Chiny były znacznie bardziej rozwiniętym krajem niż Europa.
Dlaczego zatem Chiny znalazły się w końcu w tyle, za Europą? W literaturze można znaleźć różne złożone wyjaśnienia, odwołujące się do problemów kultury, ale chyba w zupełności wystarcza tu proste wytłumaczenie z dziedziny techniki. W piętnastowiecznej Europie pojawił się geniusz, Johann Gutenberg, który rozwinął technikę masowego druku książek, i od tej chwili kultura europejska zaczęła czynić szybkie postępy. Chiny nie miały swojego Gutenberga; Chińczycy pozostali przy druku blokowym i ich kultura rozwijała się stosunkowo powoli.
Jeśli zgodzimy się z powyższą analizą, to musimy dojść do wniosku, że Cai Lun i Johann Gutenberg są dwiema głównymi postaciami historii ludzkości. W rzeczywistości Cai Lun jeszcze z innego powodu góruje nad większością wynalazców. Wynalazki są na ogół tworem czasów, w których zostały dokonane. Prawdopodobnie pojawiłyby się one nawet wtedy, gdyby nie istnieli ich właściwi autorzy - jednak na pewno nie odnosi się to do papieru. Europejczycy zaczęli wyrabiać papier dopiero tysiąc lat po Cai Lunie i było to możliwe tylko dlatego, że nauczyli się tej sztuki od Arabów. Inne narody azjatyckie poza chińskim również nie były w stanie dociec, jak się wyrabia papier, mimo że znały papier robiony przez Chińczyków. Odkrycie metody produkcji papieru jest tak trudne, że bynajmniej nie musi się zdarzyć w sposób naturalny w każdym kraju o średnim poziomie rozwoju kultury. Aby dokonać tego wynalazku, konieczny był wkład jakiejś uzdolnionej jednostki. Cai Lun był właśnie kimś takim, a zastosowana przez niego metoda wyrobu papieru w istocie nie zmieniła się (z wyjątkiem mechanizacji wprowadzonej około 1800 r.) aż do chwili obecnej.
Sądzę, że z tych powodów słuszne jest umieszczenie zarówno Gutenberga, jak i Cai Luna w pierwszej dziesiątce osób wymienionych w tej książce, jak też postawienie Cai Luna przed Gutenbergiem.
8
ok.1400-1468
Johann Gutenberg
Johann Gutenberg nazywany jest często wynalazcą druku. W rzeczywistości wynalazł on pierwszą w historii metodę wykorzystania ruchomych czcionek i prasy drukarskiej, która pozwalała szybko i bezbłędnie drukować bardzo różnorodne teksty.
Żaden wynalazek nie wyskakuje z głowy jakiegoś człowieka w całkowicie gotowym stanie; oczywiście, było tak również w wypadku druku. Już od czasów starożytnych powszechnie używano pieczęci i sygnetów, działających na tej samej zasadzie co druk blokowy. Druk blokowy znany był w Chinach na wiele stuleci przed Gutenbergiem; odnaleziono tam drukowaną książkę pochodzącą z 868 r. Również na Zachodzie znano druk blokowy jeszcze przed Gutenbergiem. Umożliwiał on wykonanie wielu egzemplarzy danej książki, miał natomiast jedną ogromną wadę: ponieważ dla każdej nowej książki należało zrobić zupełnie nowy zestaw desek drzeworytowych lub płyt, to przy jednoczesnym drukowaniu wielu różnych książek metoda ta była bardzo niepraktyczna.
Mówi się czasem, że największą zasługą Gutenberga był wynalazek ruchomej czcionki, ale rzeczywiście ruchomą czcionkę wynalazł Chińczyk, Bi Sheng, mniej więcej w połowie XI w. Bi Sheng robił ruchome czcionki z gliny. Czcionki takie były nietrwałe, ale wkrótce inni chińscy, a także koreańscy rzemieślnicy wprowadzili szereg ulepszeń i na długo przed Gutenbergiem Koreańczycy używali już czcionek metalowych. Faktem jest, że na początku XV w. rząd koreański utrzymywał odlewnię, w której produkowano czcionki drukarskie. Mimo to błędem byłoby przypuszczać, że Bi Sheng wywarł jakiś szczególny wpływ na rozwój druku. Po pierwsze, Europa nie przejęła ruchomej czcionki z Chin, ale doszła do tego wynalazku niezależną drogą. Po drugie, druk za pomocą ruchomej czcionki rozpowszechnił się w samych Chinach stosunkowo późno, dopiero po poznaniu przez Chińczyków nowoczesnych, zachodnich technik drukarskich.
Na nowoczesną technikę drukarską składają się cztery podstawowe składniki. Pierwszym z nich są ruchome czcionki oraz sposób składania i mocowania ich w określonym położeniu. Drugim - sama prasa drukarska. Trzecim - odpowiedni rodzaj farby drukarskiej. Wreszcie ostatnim - odpowiedni materiał, taki jak papier, na którym można drukować. Papier został wynaleziony (przez Cai Luna) w Chinach na wiele wieków wcześniej, a jego użycie rozpowszechniło się na Zachodzie już przed Gutenbergiem. Był to jedyny składnik całego procesu, który czekał gotowy do wykorzystania. Chociaż pozostałe elementy były już znane wcześniej, to jednak Gutenberg wprowadził szereg rozmaitych istotnych udoskonaleń. Na przykład wynalazł odpowiedni stop do odlewania czcionek, formę drukarską do precyzyjnego składu kolumny, olejową farbę drukarską i odpowiednią prasę.
Jednak całkowity wkład Gutenberga w rozwój druku był dużo większy niż poszczególne dokonane przez niego wynalazki czy udoskonalenia. Jego zasługą jest przede wszystkim scalenie wszystkich elementów w jeden sprawnie działający system. Istotą druku, w odróżnieniu od wszystkich wcześniejszych wynalazków, jest to, że stanowi on w istocie proces produkcji masowej. Pojedynczy karabin jest sam w sobie bardziej sprawną bronią niż pojedynczy łuk i strzała, ale nie ma żadnej różnicy między pojedynczą książką drukowaną a książką napisaną ręcznie. Przewaga druku polega na możliwości uruchomienia masowej produkcji. Istotą wynalazku Gutenberga nie był pojedynczy przyrząd lub urządzenie ani nawet szereg udoskonaleń, ale stworzenie kompletnego procesu produkcyjnego.
Informacje o życiu Gutenberga są skąpe. Wiemy, że urodził się około 1400 r. w Moguncji w Niemczech. Pomysły, które miały największe znaczenie dla rozwoju sztuki drukarskiej, pochodzą z połowy piętnastego wieku, a najlepiej znane dzieło, tzw. Biblia Gutenberga, powstało w Moguncji około 1454 r. (Co dziwne, nazwisko Gutenberga nie figuruje na żadnej z jego książek, nawet na Biblii Gutenberga, chociaż nie ma wątpliwości, że była ona drukowana w jego oficynie). Gutenberg nie okazał się szczególnie utalentowanym przedsiębiorcą; z pewnością nigdy nie zdołał zrobić większych pieniędzy na swoim wynalazku. Był stroną w paru procesach sądowych; w wyniku jednego z nich stracił sprzęt drukarski na rzecz swojego partnera, Johanna Fusta. Zmarł w 1468 r. w Moguncji.
Jakieś pojęcie o wpływie Gutenberga na historię można sobie wyrobić porównując rozwój Chin i Europy po wynalezieniu druku. W momencie narodzin Gutenberga oba te regiony miały jednakowy poziom techniki, ale w Europie, po wprowadzeniu wynalazku nowoczesnego druku, nastąpił okres szybkiego rozwoju, podczas gdy w Chinach, gdzie nadal stosowano druk blokowy, postęp był stosunkowo powolny. Byłoby zapewne przesadą twierdzić, że wynalazek druku stanowił jedyny czynnik przesądzający o tej różnicy, na pewno jednak był to czynnik istotny.
Warto również zauważyć, że tylko trzy osoby z naszej listy żyły w okresie obejmującym pięć wieków przed narodzeniem Gutenberga, a sześćdziesiąt siedem - w ciągu pięciu wieków po jego śmierci. Nasuwa to przypuszczenie, że wynalazek Gutenberga był ważnym, być może kluczowym czynnikiem zapoczątkowującym rewolucyjne osiągnięcia czasów nowożytnych. Wydaje się niemal pewne, że gdyby nawet nie narodził się Alexander Graham Bell, to i tak, mniej więcej w tym samym okresie, wynaleziono by telefon. To samo można powiedzieć o wielu innych wynalazkach. Jednak bez Gutenberga wynalazek nowoczesnego druku mógłby się pojawić wiele pokoleń później. Biorąc pod uwagę niezwykły wpływ druku na historię, Gutenberg na pewno zasługuje na wysokie miejsce na naszej liście.
9
1451-1 506
Krzysztof Kolumb
Próbując odnaleźć zachodnią drogę morską z Europy do krajów Wschodu, Kolumb nieoczekiwanie odkrył Amerykę i tym samym wywarł większy wpływ na historię, niż prawdopodobnie sam się spodziewał. Odkrycie Kolumba, które zapoczątkowało epokę badań i kolonizacji Nowego Świata, było jednym z najważniejszych punktów zwrotnych w historii. Dało ono ludom Europy dostęp do dwóch nowych kontynentów, gdzie mogła osiedlać się część ich rosnącej liczebnie populacji. Nowe źródło bogactw mineralnych i surowców zmieniło gospodarkę Europy. Odkrycie to spowodowało także zniszczenie cywilizacji Indian amerykańskich. W dalszej perspektywie odkrycie Kolumba doprowadziło również do powstania na półkuli zachodniej wielu nowych narodów, całkowicie odmiennych od ludów indiańskich, które zamieszkiwały niegdyś na tych terenach. Te nowe narody wywarły następnie duży wpływ na losy narodów Starego Świata.
Podstawowe fakty z życia Kolumba są dobrze znane. Urodził się w Genui we Włoszech w 1451 r. Gdy dorósł, został kapitanem i wprawnym nawigatorem. Z biegiem czasu Kolumb nabrał przekonania, że przecinając Atlantyk w kierunku zachodnim można znaleźć dogodną drogę morską do Azji Wschodniej, i usilnie dążył do realizacji tego pomysłu. W końcu namówił Izabelę I, królową Kastylii, do sfinansowania wyprawy.
Okręty Kolumba opuściły Hiszpanię 3 sierpnia 1492 r. Po drodze żeglarze zatrzymali się na Wyspach Kanaryjskich, w pobliżu wybrzeża Afryki. 6 września opuścili je i pożeglowali na zachód. Gdy podróż się przeciągała, marynarzy ogarnął strach i chcieli zawrócić. Kolumb nalegał jednak na kontynuowanie wyprawy i wreszcie 12 października 1492 r. żeglarze ujrzeli ląd.
Kolumb powrócił do Hiszpanii w marcu następnego roku. Jako triumfujący odkrywca został przyjęty z najwyższymi honorami. Poprowadził jeszcze trzy wyprawy przez Atlantyk, w próżnej nadziei dotarcia do Chin lub Japonii. Jeszcze przez długi czas Kolumb był przekonany, ze odkrył drogę do Azji Wschodniej, choć większość ludzi już znacznie wcześniej zdała sobie sprawę, że jest inaczej.
Izabela obiecała Kolumbowi, że zostanie gubernatorem odkrytych przez siebie lądów. Był on jednak tak nieudolnym administratorem, że w końcu został zwolniony ze swoich obowiązków i w kajdanach odesłany do Hiszpanii. Tu go szybko uwolniono, ale nigdy więcej nie powierzono mu żadnego stanowiska państwowego. Rozpowszechnione pogłoski, że zmarł w nędzy, nie są jednakże uzasadnione; w chwili śmierci w 1506 r. Kolumb był człowiekiem zamożnym.
Oczywiste jest, że pierwsza podróż Kolumba miała rewolucyjny wpływ na historię Europy, a jeszcze większy — na historię Ameryki. Jedyna data, jaką zna każdy uczeń, to rok 1492. Można jednak wysunąć parę zastrzeżeń do umieszczenia Kolumba tak wysoko na naszej liście.
Kolumb nie był pierwszym Europejczykiem, który odkrył Nowy Świat. Parę wieków przedtem do Ameryki dotarł wiking, Leif Ericson; w okresie dzielącym wyprawy Ericsona i Kolumba prawdopodobnie jeszcze paru innych mieszkańców Europy przepłynęło Atlantyk. Jednak z historycznego punktu widzenia Leif Ericson jest postacią stosunkowo mało znaczącą. Wiadomości o jego odkryciach nigdy się nie rozpowszechniły, a same odkrycia nie pociągnęły za sobą żadnych istotnych zmian ani w Europie, ani w Ameryce. Nowiny o odkryciach Kolumba rozeszły się błyskawicznie po całej Europie. Bezpośrednim ich następstwem było kilka kolejnych wypraw do Nowego Świata, zorganizowanych w ciągu paru lat od powrotu Kolumba, oraz rozpoczęcie podboju i kolonizacji nowych terytoriów.
Podobnie jak w stosunku do innych postaci tej książki również w stosunku do Kolumba można wysunąć argument, że to, czego dokonał, osiągnięto by także i bez niego. W XV w., jeszcze przed wyprawą Kolumba, Europa przeżywała okres fermentu: rozwijający się handel sprawił, że wyprawy badawcze były nieuchronne. Portugalczycy poszukiwali nowej drogi do Indii już wiele lat przed Kolumbem.
Wydaje się całkowicie prawdopodobne, że prędzej czy później Ameryka zostałaby odkryta przez Europejczyków; możliwe nawet, że zwłoka nie byłaby bardzo duża. Dalszy rozwój wydarzeń byłby jednak zupełnie inny w przypadku, gdyby Ameryka została odkryta, powiedzmy, w 1510 r. przez wyprawę francuską lub angielską, zamiast w 1492 r. przez Kolumba. W każdym razie Kolumb był tym człowiekiem, który rzeczywiście odkrył Amerykę.
Trzecie możliwe zastrzeżenie wynika z faktu, że już przed wyprawami Kolumba wielu XV-wiecznych Europejczyków wiedziało, że Ziemia jest okrągła. Wiele stuleci wcześniej teorię taką wysuwali greccy filozofowie, a zdecydowane poparcie owej hipotezy przez Arystotelesa wystarczyło, aby w XIV w. uznawali ją oświeceni mieszkańcy Europy. Ale przecież powodem sławy Kolumba nie było udowodnienie, że Ziemia jest okrągła (czego wcale nie udało mu się dowieść); stał się on sławny dzięki odkryciu Nowego Świata. Ani Europejczycy żyjący w XV w., ani Arystoteles nie mieli pojęcia o istnieniu kontynentu amerykańskiego.
Kolumb nie odznaczał się jakimiś godnymi podziwu cechami charakteru. Był wyjątkowo chciwy; w rzeczywistości podstawową przyczyną trudności, jakie napotykał nakłaniając Izabelę do sfinansowania wyprawy, były wygórowane żądania finansowe. Być może nie należy oceniać Kolumba według dzisiejszych norm etycznych, ale trzeba jednak wspomnieć, że traktował Indian z uderzającym okrucieństwem. Skoro jednak nie ma to być lista najszlachetniejszych postaci w historii, lecz tych. które wywarły na nią największy wpływ, to Kolumb zasługuje na miejsce bliskie szczytu.
10
1379-1955
Albert Einstein
Albert Einstein, największy uczony XX w. i jeden z najwybitniejszych umysłów w historii, znany jest przede wszystkim jako twórca teorii względności. Nazwa ta obejmuje właściwie dwie teorie; pierwsza to szczególna teoria względności, sformułowana w 1905 r., druga zaś to ogólna teoria względności, sformułowana w 1915 r. Tę ostatnią byłoby chyba lepiej nazwać Einsteina prawem grawitacji. Obie teorie są bardzo skomplikowane; nie zamierzam tu ich wyjaśniać, ale chciałbym poświęcić kilka uwag szczególnej teorii względności.
Powszechnie znana maksyma mówi, ze „wszystko jest względne”. Teoria Einsteina nie jest jednak powtórzeniem tego filozoficznego banału, ale precyzyjnym matematycznym twierdzeniem, określającym względność pomiarów naukowych. Oczywiste jest, że subiektywne postrzeganie czasu i przestrzeni zależy od obserwatora. Jednakże przed Einsteinem większość ludzi uważała, że za tymi subiektywnymi wrażeniami kryje się czas absolutny i rzeczywiste odległości, które można mierzyć w sposób obiektywny za pomocą dokładnych przyrządów pomiarowych. Einstein odrzucił pojęcie czasu absolutnego, co spowodowało rewolucję w nauce. Poniższy przykład ilustruje, w jak radykalny sposób jego teoria zmieniła nasze pojęcia czasu i przestrzeni.
Wyobraźmy sobie statek kosmiczny X, oddalający się od Ziemi z szybkością 100 000 kilometrów na sekundę. Szybkość tę mierzą dwaj obserwatorzy, z których jeden znajduje się na statku kosmicznym, a drugi na Ziemi. Wyniki ich pomiarów są identyczne. Drugi statek kosmiczny Y leci dokładnie w tym samym kierunku co statek X, ale ze znacznie większą szybkością. Mierząc prędkość statku Y, obserwator znajdujący się na Ziemi stwierdza, że statek ten oddala się od niego z szybkością 180 000 kilometrów na sekundę. Obserwator lecący na statku Y otrzymał ten sam wynik.
Skoro oba statki poruszają się w tym samym kierunku, to wydaje się, że różnica ich szybkości wynosi 80 000 kilometrów na sekundę i szybszy statek oddala się od wolniejszego z tą właśnie szybkością.
Jednak z teorii Einsteina wynika, że jeśli odpowiednie pomiary wykonają obserwatorzy podróżujący na statkach kosmicznych X i Y, to stwierdzą oni zgodnie, że odległość między nimi wzrasta z szybkością 100 000, a nie 80 000 kilometrów na sekundę.
Na pozór wydaje się, że wynik ten jest w oczywisty sposób błędny. Czytelnik może podejrzewać, że chodzi tu o jakąś sztuczkę w opisie sytuacji lub że nie wspomniałem o jakimś istotnym szczególe. Wcale nie. Wynik ten nie ma nic wspólnego ze szczegółami budowy obu statków ani ich silników. Nie jest również wynikiem błędnej obserwacji czy wady przyrządów pomiarowych. Rzecz nie polega też na jakimś triku. Zgodnie ze szczególną teorią względności rezultat ten (który możemy z łatwością obliczyć ze wzoru Einsteina na składanie prędkości) wynika jedynie z zasadniczej natury czasu i przestrzeni.
Wszystko to wydawać się może czystą teorią - i rzeczywiście, przez lata wielu ludzi nie traktowało poważnie teorii względności, uważając ją za oderwaną od życia akademicką hipotezę bez żadnego praktycznego znaczenia. Oczywiście, po roku 1945, kiedy to zrzucono bomby atomowe na Hirosimę i Nagasaki, nikt już nie popełnił tego błędu. Z teorii względności Einsteina wynika między innymi, że materia i energia są w pewnym sensie równoważne, przy czym ich zależność opisuje wzór E=mc2 w którym E oznacza energię, m - masę, a c - prędkość światła. Skoro c wynoszące 300 000 kilometrów na sekundę jest już bardzo dużą wielkością, to c2 (tzn. c mnożone przez c) jest po prostu wielkością olbrzymią. Wynika z tego, że nawet częściowa przemiana małej ilości materii wyzwala ogromną ilość energii.
Oczywiście, nie można zrobić bomby atomowej ani zbudować elektrowni jądrowej opierając się wyłącznie na wzorze E=mc2. Należy sobie uświadomić, że w pracach nad wykorzystaniem energii atomowej odegrało ważną rolę wielu innych ludzi, ale znaczenie wkładu Einsteina jest bezdyskusyjne. Co więcej, to właśnie list Einsteina przekazany prezydentowi Rooseveltowi w 1939 r., wskazujący na możliwość skonstruowania broni atomowej i podkreślający wagę, jaką ma wyprzedzenie Niemców przez Stany Zjednoczone w budowie takiej broni, przyczynił się do rozpoczęcia prac nad Projektem Manhattan, które doprowadziły do zbudowania pierwszej bomby atomowej. Szczególna teoria względności budziła ostre kontrowersje, ale wszyscy zgadzali się, że jest to najbardziej zdumiewająca teoria naukowa, jaka była i będzie kiedykolwiek stworzona. Pod tym względem wszyscy się mylili, albowiem punktem wyjścia ogólnej teorii względności Einsteina jest założenie, że przyciąganie grawitacyjne nie wynika z działania sił fizycznych w normalnym rozumieniu tego pojęcia, ale jest rezultatem zakrzywienia samej przestrzeni.
Trudno o bardziej zdumiewający pomysł! Jak można zmierzyć zakrzywienie przestrzeni? Co to w ogóle znaczy, że przestrzeń jest zakrzywiona? Einstein nie tylko wysunął taką teorię, ale nadał jej jasną formę matematyczną, dzięki czemu jego teoria pozwala wysuwać dokładne i nadające się do doświadczalnego sprawdzenia przewidywania. Przeprowadzone obserwacje - z których najdonioślejsze zostały zrobione w czasie całkowitego zaćmienia Słońca - wielokrotnie potwierdziły prawidłowość równań Einsteina.
Ogólna teoria względności pod wieloma względami różni się od innych teorii naukowych. Po pierwsze, Einstein nie oparł swojej teorii na dokładnych eksperymentach, lecz przy jej formułowaniu kierował się raczej względami symetrii i matematycznej elegancji - a więc pozostawał na gruncie rozumowym, racjonalistycznym (racjonalizm rozumiany tu jest jako przeciwieństwo empiryzmu), podobnie jak usiłowali to czynić filozofowie greccy i średniowieczni scholastycy. Tak postępując Einstein przeciwstawił się empirycznemu nastawieniu nowożytnej nauki. O ile jednak szukającym piękna i symetrii Grekom nie udało się znaleźć teorii dynamicznej, która wytrzymałaby decydujący sprawdzian eksperymentu, o tyle teoria Einsteina, jak do tej pory, przechodzi z powodzeniem każdy test. Wskutek takiego podejścia Einsteinowska ogólna teoria względności jest powszechnie uznawana za najpiękniejszą, największą, najbardziej elegancką i intelektualnie zadowalającą ze wszystkich teorii naukowych.
Ogólna teoria względności wyróżnia się także pod innym względem. Większość praw naukowych ma charakter przybliżony, tzn. sprawdzają się one w wielu okolicznościach, ale nie we wszystkich. O ile nam wiadomo, od teorii względności nie ma wyjątków. Nieznane są warunki, teoretyczne lub doświadczalne, w których przewidywania ogólnej teorii względności sprawdziłyby się tylko w przybliżeniu. Przyszłe doświadczenia mogą jeszcze zepsuć ten wspaniały bilans, ale na razie ze wszystkich teorii naukowych ogólna teoria względności jest najbliższa ostatecznej prawdy.
Najlepiej znanymi osiągnięciami Einsteina są dwie teorie względności, ale inne dokonania oczywiście też zapewniłyby mu sławę naukową. W istocie, Einstein uzyskał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki przede wszystkim za pracę wyjaśniającą ważne zjawisko fotoelektryczne, które stanowiło do owego czasu zagadkę dla fizyków. W swoim opracowaniu założył, że istnieją fotony, czyli cząstki światła. Ponieważ na długo przedtem stwierdzono w doświadczeniach poświęconych interferencji, że światło składa się z fal elektromagnetycznych, fale zaś i cząstki uznawano za pojęcia w sposób oczywisty przeciwstawne, wobec tego hipoteza Einsteina stanowiła radykalne i paradoksalne zaprzeczenie klasycznej teorii. Okazało się jednak, że jego wyjaśnienie efektu fotoelektrycznego ma duże znaczenie praktyczne, a hipoteza istnienia fotonów wywarła istotny wpływ na rozwój teorii kwantów i stanowi obecnie jej integralną część.
Przy ocenie znaczenia Einsteina nasuwa się porównanie z Isaakiem Newtonem. Teorie Newtona są w zasadzie łatwe do zrozumienia, a jego geniusz wyraził się w tym, że to on pierwszy je sformułował. Natomiast teorie względności Einsteina są bardzo trudne do zrozumienia, nawet gdy ktoś korzysta ze szczegółowych objaśnień. O ile zatem trudniej było je stworzyć! Niektóre koncepcje Newtona stały w radykalnej sprzeczności z panującymi ówcześnie poglądami naukowymi, jednak jego teoria nigdy nie wydawała się wewnętrznie sprzeczna. Inaczej jest w wypadku teorii względności, która obfituje w paradoksy. Geniusz Einsteina polegał między innymi na tym, że na samym początku, kiedy jego koncepcje wciąż jeszcze były nie sprawdzonymi hipotezami początkującego badacza, w obliczu jawnych sprzeczności nie poddał się i nie zrezygnował. Zamiast tego pracował usilnie, dopóki nie zdołał wykazać, że sprzeczności są jedynie pozorne i w każdym przypadku istnieje subtelny, ale poprawny sposób rozwiązania paradoksu.
Dziś uważamy, że teoria Einsteina jest w istocie bardziej „poprawna” niż teoria Newtona. Dlaczego zatem Einstein znajduje się niżej na naszej liście? Przede wszystkim dlatego, że teorie Newtona położyły podwaliny pod nowożytną naukę i technologię. W większości dziedzin techniki osiągnięty obecnie poziom wcale by się nie zmienił, gdybyśmy wciąż znali jedynie odkrycia Newtona, nie zaś Einsteina.
Istnieje jeszcze inny czynnik, który wpłynął na takie właśnie usytuowanie Einsteina na liście. W większości wypadków do rozwoju jakiejś ważnej idei przyczyniło się wielu ludzi. Tak było z pewnością z historią socjalizmu czy rozwojem elektromagnetyzmu. Powstanie teorii względności nie było stuprocentową zasługą samego tylko Einsteina, ale to on przyczynił się do tego w największym stopniu. Należy uczciwie powiedzieć, że teorie względności są dziełem jednego, wybitnego geniusza w stopniu daleko większym niż jakiekolwiek inne idee o porównywalnym znaczeniu.
Einstein urodził się w 1879 r. w Ulm w Niemczech. Uczęszczał do szkoły średniej w Szwajcarii, został obywatelem szwajcarskim w 1901 r. Otrzymał stopień doktorski w 1905 r. na uniwersytecie w Zurychu, ale wówczas nie udało mu się uzyskać posady na jakiejś wyższej uczelni. W tym samym roku opublikował swoje prace na temat szczególnej teorii względności, zjawiska fotoelektrycznego i teorii ruchów Browna. W ciągu paru lat prace te, a zwłaszcza praca na temat względności, sprawiły, że zaczął być uważany za jednego z najwybitniejszych i najbardziej oryginalnych uczonych na świecie. Jego teorie były wysoce kontrowersyjne; żaden z nowożytnych uczonych, z wyjątkiem Darwina, nie wzbudził tylu sporów co Einstein. Mimo to w 1913 r. został mianowany profesorem na uniwersytecie w Berlinie i w tym samym czasie został dyrektorem Instytutu Fizyki Cesarza Wilhelma i członkiem Pruskiej Akademii Nauk. Stanowiska te dały mu możliwość poświęcenia tyle czasu na badania naukowe, ile sam pragnął.
Rząd niemiecki nie miał żadnych powodów, by żałować, iż tak niezwykle hojnie obdarzył Einsteina stanowiskami: już dwa lata później Einsteinowi udało się sformułować ogólną teorię względności, a w 1921 r. przyznano mu Nagrodę Nobla. W drugiej połowie życia Einstein cieszył się światową sławą; był prawdopodobnie najsłynniejszym uczonym w historii.
Ze względu na żydowskie pochodzenie Einsteina jego sytuacja w Niemczech po dojściu Hitlera do władzy stała się niebezpieczna. W 1933 r. przeniósł się więc do Princeton w stanie New Jersey, gdzie pracował w Institute for Advanced Study, a w 1940 r. został obywatelem Stanów Zjednoczonych. Pierwsze małżeństwo Einsteina zakończyło się rozwodem, drugie było chyba szczęśliwe. Z pierwszą żoną miał dwoje dzieci, chłopców. Zmarł w 1955 roku w Princeton.
Einstein interesował się zawsze sprawami otaczającego go świata i często zabierał głos w kwestiach politycznych. Był konsekwentnym przeciwnikiem politycznej tyranii, zagorzałym pacyfistą i zdecydowanym stronnikiem syjonizmu. W sprawach ubrania i zwyczajów towarzyskich był wyraźnym indywidualistą. Miał wielkie poczucie humoru, cechowała go skromność. Był także dość utalentowanym skrzypkiem. Treść napisu, jaki widnieje na nagrobku Newtona, zapewne w jeszcze większym stopniu pasowałaby do Einsteina: „Niech cieszą się śmiertelnicy, że istniała tak wielka ozdoba rasy ludzkiej!”
11
1822-1895
Ludwik Pasteur
Ludwik Pasteur, francuski chemik i biolog, jest powszechnie uważany za najważniejszą postać w historii medycyny. Pasteur dokonał wielu odkryć naukowych, ale zasłynął przede wszystkim jako rzecznik zakaźnej teorii chorób i współtwórca szczepień ochronnych.
Pasteur urodził się w 1822 r. w Dole we wschodniej Francji. Studiował nauki przyrodnicze na uniwersytecie w Paryżu. W trakcie studiów nie przejawiał geniuszu; w istocie jeden z profesorów ocenił nawet jako „mierne” jego wiadomości z chemii. Jednak wkrótce po uzyskaniu doktoratu w 1847 r. Pasteur wykazał, że opinia profesora była błędna. Badania nad optycznie czynnymi izomerami kwasu winowego sprawiły, że w wieku zaledwie dwudziestu sześciu lat Pasteur stał się znanym chemikiem.
Pasteur poświęcił się następnie badaniu fermentacji i wykazał, że proces ten zachodzi dzięki działaniu pewnych mikroorganizmów. Udowodnił również, że obecność innych gatunków mikroorganizmów może doprowadzić do powstania niepożądanych produktów w brzeczce fermentacyjnej. Naprowadziło go to niebawem na myśl, że pewne gatunki mikroorganizmów mogą wytwarzać niepożądane produkty i wywoływać szkodliwe konsekwencje dla życia ludzi i zwierząt.
Pasteur nie był pierwszą osobą głoszącą zakaźną teorię chorób. Podobne hipotezy wysuwali wcześniej Girolamo Fracastoro, Friedrich Henie i inni. Jednak to zdecydowana kampania Pasteura, poparta licznymi doświadczeniami i pokazami, była głównym czynnikiem, który przekonał społeczność naukową do tej teorii.
Jeżeli choroby wywoływane są przez zarazki, to rozumując logicznie wydaje się, że można zapobiec chorobom uniemożliwiając szkodliwym zarazkom przedostanie się do organizmu człowieka. Pasteur podkreślał zatem znaczenie, jakie ma antyseptyka dla lekarzy, i wywarł duży wpływ na Josepha Listera, który wprowadził antyseptykę do praktyki chirurgicznej.
Szkodliwe bakterie mogą dostać się do ciała ludzkiego razem z jedzeniem i piciem. Pasteur opracował metodę (zwaną pasteryzacją) unieszkodliwiania bakterii w napojach. W regionach, gdzie ją stosowano, metoda ta doprowadziła do niemal całkowitego wyeliminowania infekcji wywoływanych przez zakażone mleko.
Mając pięćdziesiąt parę lat Pasteur zajął się badaniem wąglika, groźnej choroby zakaźnej atakującej bydło i inne zwierzęta, a także ludzi. Wykazał, że chorobę tę wywołuje określony gatunek bakterii. Znacznie większe znaczenie miało jednak opracowanie metody hodowli specjalnej odmiany osłabionej bakterii wąglika. Wstrzyknięcie bydłu tej bakterii wywołuje chorobę przebiegającą w łagodnej, niegroźnej postaci i pozwala zyskać odporność na normalną postać owej choroby. Publiczny pokaz, przedstawiający skuteczność tej metody w zwalczaniu wąglika, wywołał wielkie poruszenie. Zdano sobie szybko sprawę, że metoda Pasteura może być stosowana do zapobiegania wielu chorobom zakaźnym.
Sam Pasteur opracował metodę szczepienia ludzi przeciwko straszliwej chorobie - wściekliźnie. Jest to jego najsłynniejsze osiągnięcie. Korzystając z podstawowych koncepcji Pasteura, inni uczeni uzyskali szczepionki przeciwko wielu chorobom, takim jak tyfus czy choroba Heinego-Medina.
Pasteur, który był niezwykle pracowitym człowiekiem, ma na swoim koncie mnóstwo pomniejszych, lecz nadal użytecznych osiągnięć. To przede wszystkim jego doświadczenia pokazały w przekonujący sposób, że mikroorganizmy nie powstają na zasadzie samorództwa. Pasteur odkrył także zjawisko anaerobiozy, to jest stwierdził, że pewne mikroorganizmy mogą żyć bez dostępu powietrza lub wolnego tlenu. Prace Pasteura dotyczące choroby jedwabników miały wielkie znaczenie gospodarcze. Jednym z jego osiągnięć jest także szczepionka przeciwko cholerze drobiu, która atakowała ptactwo domowe. Pasteur zmarł w 1895 r. pod Paryżem.
Często porównuje się Pasteura i Edwarda Jennera, angielskiego lekarza, który wynalazł szczepionkę przeciwko ospie. Choć Jenner dokonał swego odkrycia przeszło osiemdziesiąt lat przed Pasteurem, uważam, że miało ono dużo mniejsze znaczenie, albowiem jego metoda szczepienia była skuteczna tylko w stosunku do jednej choroby, natomiast metody Pasteura mogły być i są stosowane do ochrony przed wieloma chorobami.
Od połowy XIX w. długość życia ludzkiego na znacznym obszarze świata wydłużyła się prawie dwukrotnie. Ten olbrzymi wzrost ma prawdopodobnie większy wpływ na życie poszczególnego człowieka niż jakiekolwiek inne osiągnięcie w całej historii ludzkiego gatunku. W praktyce nowożytna nauka i medycyna ofiarowały każdemu współcześnie żyjącemu człowiekowi jak gdyby drugie życie. Jeśliby owo wydłużenie ludzkiego życia można było przypisać jedynie pracom Pasteura, nie wahałbym się go umieścić na pierwszym miejscu w tej książce. Tak wprawdzie nie jest, jednak odkrycia Pasteura mają charakter do tego stopnia fundamentalny, iż nie ma żadnych wątpliwości, że należy mu przypisać największą zasługę w dziele zmniejszenia śmiertelności w ciągu ostatniego stulecia, a tym samym przydzielić mu wysokie miejsce na naszej liście.
12
1564-1642
Galileusz
Galileusz, wielki włoski uczony, który prawdopodobnie w większym stopniu niż ktokolwiek inny przyczynił się do rozwoju naukowej metody badań, urodził się w 1564 r. w Pizie. Jako młody człowiek studiował na uniwersytecie w Pizie, przerwał jednak studia ze względów finansowych. Mimo to uzyskał w 1589 r. posadę wykładowcy na tymże uniwersytecie. Parę lat później został członkiem grona profesorskiego uniwersytetu w Padwie i pozostawał tam do 1610 r. W tym właśnie okresie dokonał większości swoich odkryć naukowych.
Pierwsze ważne odkrycia Galileusza dotyczyły mechaniki. Arystoteles twierdził, że ciężkie ciała spadają szybciej niż lekkie. Całe pokolenia uczonych akceptowały to twierdzenie, polegając na autorytecie greckiego filozofa. Galileusz postanowił to jednak sprawdzić; przeprowadził szereg doświadczeń i szybko stwierdził, że Arystoteles się mylił. W rzeczywistości ciała ciężkie i lekkie spadałyby z taką samą szybkością, gdyby nie fakt, iż opór powietrza hamuje ich spadek. (Nawiasem mówiąc, legenda, zgodnie z którą Galileusz przeprowadzał te doświadczenia spuszczając przedmioty z Krzywej Wieży w Pizie, wydaje się bezpodstawna).
Po dokonaniu tego odkrycia Galileusz posunął się o krok dalej. Starannie zmierzył drogę, jaką w danym czasie przebywa spadający przedmiot, i stwierdził, że jest ona proporcjonalna do kwadratu czasu spadania. Odkrycie to (z którego wynika, iż przyspieszenie spadającego ciała jest stałe) było ważne samo w sobie, ale jeszcze większe znaczenie miał fakt, iż Galileusz potrafił przedstawić wyniki całej sekwencji doświadczeń w postaci wzoru matematycznego. Szerokie zastosowanie wzorów i metod matematycznych jest ważną cechą nowożytnej nauki.
Innym wielkim osiągnięciem Galileusza było odkrycie prawa bezwładności. Poprzednio ludzie uważali, że poruszający się przedmiot w sposób naturalny zwalnia i zatrzymuje się, o ile nie działa nań siła. która utrzymuje go w ruchu. Doświadczenia Galileusza wykazały, że to powszechne przekonanie jest błędne. Gdyby można było wyeliminować siły hamujące ruch, takie jak tarcie, to poruszający się przedmiot w naturalny sposób poruszałby się dowolnie długo ze stałą prędkością. Ta ważna zasada, której Newton nadał nowe, jasne sformułowanie i którą włączył do swego systemu jako pierwszą zasadę dynamiki, jest jednym z najważniejszych praw fizyki.
Ze wszystkich osiągnięć Galileusza najsłynniejsze są jego odkrycia astronomiczne. Na początku XVI w. astronomia przeżywała okres burzliwych zmian: w tym czasie toczył się zasadniczy spór między zwolennikami heliocentrycznej teorii Kopernika i stronnikami wcześniejszej teorii geocentrycznej. Już w 1604 r. Galileusz wyraził przekonanie, że Kopernik ma rację, ale nie potrafił wówczas tego udowodnić. W 1609 r. dowiedział się, że w Holandii wynaleziono teleskop. Galileusz okazał się człowiekiem tak genialnym, że posiadając jedynie bardzo pobieżny opis urządzenia zdołał w krótkim czasie zbudować teleskop -i to znacznie lepszy. Wyposażony w nowy instrument, Galileusz skierował swój talent obserwacyjny ku niebu i w ciągu roku dokonał całego szeregu wielkich odkryć.
Obserwując Księżyc Galileusz zauważył, że nie jest on gładką kulą i że na jego powierzchni znajdują się liczne kratery i wysokie góry. Ciała niebieskie - stwierdzał nie są gładkie ani doskonałe, lecz podobnie nieregularne jak Ziemia. Obserwując Drogę Mleczną dostrzegł, że nic jest ona wcale mlecznym, mgławicowym ciałem, lecz składa się z ogromnej liczby gwiazd tak odległych, że oglądane gołym okiem zlewają się ze sobą. Obserwując planety, Galileusz zauważył cztery księżyce krążące dookoła Jowisza. Był to oczywisty dowód, że ciało niebieskie może krążyć dookoła innej planety niż Ziemia. Obserwując Słońce, Galileusz dojrzał plamy na słonecznej tarczy. (W rzeczywistości inni astronomowie zaobserwowali plamy na Słońcu przed Galileuszem, ale to on szeroko rozpowszechnił wiadomość o swoich obserwacjach i w ten sposób zwrócił na nie uwagę świata nauki). Galileusz zauważył również, że planeta Wenus ma fazy zupełnie podobne do faz Księżyca. Był to ważny dowód wspierający teorie Kopernika, według której Ziemia i inne planety krążą dookoła Słońca.
Wynalazek teleskopu i liczne odkrycia dokonane przy jego pomocy sprawił), że Galileusz stał się sławny. Jednakże popierając teorię heliocentryczną, wzbudził sprzeciw wpływowych kręgów Kościoła i w roku 1616 nakazano mu, aby zaniechał publicznego głoszenia hipotezy Kopernika. Przez parę lat Galileusz z trudem znosił te ograniczenia. W 1623 r. zmarł papież, a jego następcą został człowiek, który był wielbicielem Galileusza. W rok później nowy papież, Urban VIII. dał do zrozumienia (choć w sposób nieco dwuznaczny), że zakaz już nic obowiązuje.
Galileusz spędził następnych sześć lat na pisaniu swojego najsłynniejszego dzieła - Dialogu o dwu najważniejszych układach świata. Książka jest mistrzowskim przedstawieniem dowodów na rzecz teorii kopernikowskiej. Została opublikowana w 1632 r., za zgodą kościelnych cenzorów. Mimo to, gdy książka została wydana, wzbudziła gniew władz Kościoła i wkrótce wytoczono Galileuszowi proces przed trybunałem inkwizycji w Rzymie pod zarzutem pogwałcenia zakazu z 1616 r.
Wydaje się pewne, że wielu duchownych nie zgadzało się z decyzją postawienia wybitnego uczonego przed trybunałem. Nawet w świetle ówczesnego prawa kościelnego proces Galileusza był dyskusyjny, a wyrok, jaki zapadł - stosunkowo lekki. W rzeczywistości nie wtrącono go w ogolę do więzienia, przebywał w areszcie domowym w swojej wygodnej willi w Arcetri. Teoretycznie nie wolno mu było przyjmować gości, ale ta klauzula wyroku nie była egzekwowana. Trybunał nakazał również, by Galileusz publicznie odwołał twierdzenie, że Ziemia krąży wokół Słońca. Sześćdziesięciodziewięcioletni uczony spełnił ten nakaz podczas publicznej sesji trybunału (Zgodnie ze znanym i prawdopodobnie apokryficznym przekazem Galileusz po wygłoszeniu odwołania spojrzał na ziemie i cicho szepnął: „A jednak się porusza”). W Arcetri prowadził dalej prace z dziedziny mechaniki. Zmarł tam w 1642 r.
Od dawna wszyscy uznają ogromny wkład Galileusza do rozwoju nauk. O jego znaczeniu decydują w pewnej mierze odkrycia naukowe, takie jak sformułowanie prawa bezwładności, wynalezienie teleskopu i obserwacje agronomiczne Galileusz wykazał również wielki talent w dowodzeniu słuszności hipotezy Kopernika. Jeszcze większe znaczenie ma jednak rola. jaką odegrał on w rozwoju naukowej metodologii. Większość wcześniej żyjących przyrodoznawców, idąc za przykładem Arystotelesa, prowadziła obserwacje jakościowe i klasyfikowała zjawiska według kategorii; natomiast Galileusz dokonywał pomiarów i prowadził obserwacje ilościowe. Nacisk na przeprowadzanie dokładnych ilościowych pomiarów stał się od jego czasów podstawową cechą badań naukowych.
Prawdopodobnie bardziej niż ktokolwiek inny przyczynił się Galileusz do nadania badaniom naukowym charakteru empirycznego. Był pierwszym uczonym, który nalegał na konieczność prowadzenia doświadczeń. Odrzucał pogląd, według którego decyzja w sprawach naukowych może być oparta na zaufaniu do autorytatywnych twierdzeń - obojętne, czy głoszonych przez Kościół, czy przez Arystotelesa. Nie miał również zaufania do złożonych, dedukcyjnych schematów nie opartych na mocnych fundamentach doświadczalnych. Średniowieczni scholastycy dyskutowali bardzo szczegółowo na temat tego, co powinno się zdarzyć i dlaczego coś się zdarza, Galileusz natomiast nalegał na przeprowadzanie doświadczeń, mających stwierdzić, co rzeczywiście się zdarzyło. Jego poglądy naukowe były dalekie od wszelkiego mistycyzmu; pod tym względem był nawet bardziej nowoczesny niż niektórzy jego następcy, na przykład Newton.
Należy zauważyć, że Galileusz był człowiekiem głęboko wierzącym. Mimo procesu i wyroku skazującego nie odrzucił ani religii, ani Kościoła, a tylko sprzeciwiał się wysiłkom władz kościelnych dążących do ograniczenia swobody badań naukowych. Późniejsze pokolenia słusznie podziwiały Galileusza, widząc w nim symbol buntu przeciw dogmatyzmowi i przeciw dyktatorskim próbom zdławienia wolności myśli. Największe znaczenie ma jednak rola, jaką Galileusz odegrał w ugruntowaniu nowoczesnych metod naukowych.
13
334-322 p.n.e.
Arystoteles
Arystoteles był największym filozofem i uczonym starożytnego świata. Zapoczątkował badania w dziedzinie logik, formalnej, wzbogacił niemal każdą gałąź filozofii i dokonał wielu odkryć naukowych.
Wiele poglądów Arystotelesa jest obecnie przestarzałych, ale dużo ważniejsze od wszystkich jego szczegółowych teorii jest racjonalne podejście, które cechowało jego prace. W prace Arystotelesa wpisany jest pogląd, że każdy aspekt życia ludzkiego i funkcjonowania społeczeństwa może być odpowiednim przedmiotem rozważań i analizy, że wszechświat nie jest rządzony przez ślepy przypadek, magie lub fantazje kapryśnych bóstw i że jego zachowanie jest przedmiotem racjonalnych praw, że warto prowadzić systematyczne dociekania w stosunku do każdej dziedziny przyrody, że przy wyciąganiu wniosków powinniśmy uwzględniać zarówno obserwacje empiryczne, jak i logiczne rozumowanie. Ten zestaw poglądów, stanowiący przeciwieństwo tradycjonalizmu, przesądów i mistycyzmu, wywarł głęboki wpływ na zachodnią cywilizację.
Arystoteles urodził się w 384 r. p.n.e. w Stagirze w Macedonii. Jego ojciec był wybitnym lekarzem. Mając siedemnaście lat, Arystoteles udał się do Aten, by studiować w Akademii Platońskiej, w której pozostawał przez dwadzieścia lat; opuścił ją wkrótce po śmierci Platona. Prawdopodobnie od ojca Arystoteles przejął zainteresowania biologią i „wiedzą praktyczną”, natomiast pod kierunkiem Platona rozwijał zainteresowania myślą filozoficzną.
W 342 r. p.n.e. Arystoteles wrócił do Macedonii i został nauczycielem królewskiego syna, trzynastoletniego chłopca, który znany jest w historii jako Aleksander Wielki. Arystoteles uczył młodego Aleksandra przez kilka lat. W 335 r. p.n.e., po wstąpieniu Aleksandra na tron, Arystoteles wrócił do Aten, gdzie otworzył swoją własną szkołę. Likejon. Następnych dwanaście lat spędził w Atenach; okres ten pokrywa się z grubsza z okresem podbojów militarnych Aleksandra. Aleksander wprawdzie nie zasięgał rad swojego byłego nauczyciela, ale hojnie finansował jego badania. Był to prawdopodobnie pierwszy w historii przykład uczonego otrzymującego od władzy duże środki finansowe na badania, ale również ostatni - na wiele następnych stuleci.
Związek z Aleksandrem krył w sobie niebezpieczeństwo. Ze względów zasadniczych Arystoteles sprzeciwiał się dyktatorskiemu stylowi Aleksandra; wydaje się, że po straceniu siostrzeńca Arystotelesa pod zarzutem zdrady zdobywca zastanawiał się również nad egzekucją Arystotelesa. Choć dla Aleksandra Arystoteles miał poglądy zbyt demokratyczne, uczony był jednak za blisko związany z Aleksandrem, by Ateńczycy mieli do niego zaufanie. Gdy po śmierci Aleksandra w 323 r. p.n.e. władzę w Atenach przejęło stronnictwo antymacedońskie, Arystoteles został oskarżony o „bezbożność”. Pamiętając o losie Sokratesa sprzed siedemdziesięciu sześciu lat, uciekł z miasta, mówiąc, że nie da Atenom drugiej okazji do grzechu przeciw filozofii. Umarł na wygnaniu parę miesięcy później, w 322 r. p.n.e., w wieku sześćdziesięciu dwu lat.
Liczba prac Arystotelesa jest zdumiewająca. Przetrwało czterdzieści siedem jego dzieł, a przekazy starożytne przypisują mu nie mniej niż 170 książek. Zadziwia jednak nie tyle liczba napisanych przez niego książek, co olbrzymi zakres jego wiadomości. Prace naukowe Arystotelesa stanowią prawdziwą encyklopedię ówczesnej wiedzy. Pisał na temat astronomii, zoologii, geografii, geologii, fizyki, anatomii, fizjologii - słowem, na temat prawie każdej dziedziny nauki znanej starożytnym Grekom. Jego prace częściowo stanowią kompilację wiedzy innych, w części zawierają to, co znaleźli pomocnicy, których zatrudniał do szukania dla niego danych, a częściowo - wyniki jego własnych licznych obserwacji.
Być głównym ekspertem w każdej dziedzinie wiedzy to niewiarygodny wyczyn i jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek w przyszłości go powtórzył. A jednak Arystoteles osiągnął nawet więcej. Był przede wszystkim filozofem i wniósł istotny wkład niemal do każdej dziedziny filozofii. Pisał na temat etyki i metafizyki, psychologii i ekonomii, teologii i polityki, retoryki i estetyki. Pisał na temat edukacji, poezji, obyczajów barbarzyńców i konstytucji Aten. Jedną z dziedzin jego studiów były badania porównawcze zebranych przez niego konstytucji wielu różnych państw.
Być może najważniejszym jego dziełem była praca nad teorią logiki; powszechnie uważa się, że Arystoteles był twórcą tej ważnej dyscypliny filozoficznej. To właśnie logiczny umysł umożliwił Arystotelesowi wniesienie wkładu do tak wielu dziedzin wiedzy. Posiadał on dar porządkowania pojęć; proponowane przez niego definicje oraz wprowadzane kategorie złożyły się na podwaliny wielu różnych gałęzi myśli naukowej. Nigdy nie był mistykiem i nigdy nie głosił poglądów skrajnych; zawsze zajmował stanowisko zgodne z praktycznym, zdrowym rozsądkiem. Oczywiście, zdarzały mu się pomyłki, jest jednak zaskakujące, jak niewiele głupich błędów popełnił w tej obszernej encyklopedii myśli naukowej, jaką stanowiła jego twórczość.
Wpływ Arystotelesa na całą późniejszą refleksję naukową Zachodu był olbrzymi. W czasach starożytnych i w średniowieczu przetłumaczono dzieła Arystotelesa na łacinę, syryjski, arabski, włoski, francuski, hebrajski, niemiecki i angielski. Następujący po nim pisarze greccy studiowali i podziwiali jego dzieła, podobnie jak filozofowie bizantyjscy. Jego prace miały duży wpływ na filozofię arabską i przez wieki dominowały nad myślą europejską. Awerroes, najsłynniejszy chyba filozof arabski, usiłował przeprowadzić syntezę teologii muzułmańskiej i arystotelesowskiego racjonalizmu. Majmonides, najbardziej wpływowy średniowieczny myśliciel żydowski, dokonał takiej syntezy w odniesieniu do judaizmu. Największą jednak sławę spośród prac tego typu zdobyło wielkie dzieło Summa theologiae chrześcijańskiego uczonego św. Tomasza z Akwinu. Tak wielu średniowiecznych uczonych pozostawało pod wpływem Arystotelesa, że nie sposób ich tu wszystkich wyliczyć.
Podziw dla Arystotelesa osiągnął takie rozmiary, że w czasach późnego średniowiecza bliski był bałwochwalstwa. Jego pisma stały się raczej czymś w rodzaju intelektualnego kaftana bezpieczeństwa, powstrzymującego ludzi od dalszych dociekań, a nie lampą oświetlającą drogę. Arystoteles, który chciał obserwować i myśleć na własną rękę, potępiłby niewątpliwie czołobitność, z jaką późniejsze pokolenia odnosiły się do jego pism.
Z punktu widzenia współczesnych norm niektóre poglądy Arystotelesa wydają się krańcowo wsteczne. Na przykład popierał on niewolnictwo, uważając, że jest zgodne z naturalnym prawem, oraz wierzył w przyrodzoną niższość kobiet (oba poglądy oczywiście odzwierciedlały przekonania panujące w jego czasach). Jednakże wiele twierdzeń Arystotelesa jest uderzająco nowoczesnych, np.: „Ubóstwo rodzi rewolucje i zbrodnie” czy: „Wszyscy, którzy zastanawiają się nad sztuką rządzenia ludzkością, przekonani są, że los imperiów zależy od wykształcenia młodzieży” (oczywiście, w czasach Arystotelesa nie istniały szkoły publiczne).
W ostatnich stuleciach oddziaływanie i sława Arystotelesa znacznie zmalały. Mimo to uważam, iż jego wpływ był głęboki i trwały - i naprawdę żałuję, że nie mogę umieścić go wyżej na liście. Jego pozycja jest przede wszystkim następstwem niezwykłego znaczenia każdej z dwunastu poprzedzających go osób.
14
wzmiankowany ok. 300 p.n.e.
Euklides
Niewiele osób z tej listy cieszy się tak długotrwałą sławą jak Euklides, grecki matematyk i fizyk. Choć za życia takie postacie, jak Napoleon, Aleksander Wielki czy Marcin Luter, były bardziej znane niż Euklides, jego sława przetrwa prawdopodobnie znacznie dłużej.
Mimo takiej sławy nie wiemy prawie nic o życiu Euklidesa. Na pewno wiadomo tylko, że około 300 r. p.n.e. był nauczycielem w Aleksandrii w Egipcie. Daty jego narodzin i śmierci są jednak niepewne; nie wiemy, w jakim mieście się urodził, ani nawet - na jakim kontynencie. Napisał szereg książek, z których kilka ocalało, ale miejsce w historii zapewnił mu przede wszystkim jego wspaniały podręcznik Elementy geometrii.
Znaczenie Elementów nie wynika z jakiegoś jednego z przedstawionych tam twierdzeń. Niemal wszystkie one znane były przed Euklidesem; dotyczy to również znacznej liczby dowodów. Ogromnym osiągnięciem Euklidesa było usystematyzowanie materiału i ułożenie ogólnego planu książki. W pierwszym rzędzie Euklides musiał wybrać odpowiedni zestaw aksjomatów i postulatów (było to bardzo trudne zadanie, wymagające ogromnej wiedzy i niezwykłej wnikliwości). Następnie tak uszeregował twierdzenia, że każde w logiczny sposób wynikało z poprzedniego. Tam, gdzie było to konieczne, uzupełnił rozumowanie brakującymi krokami i podał brakujące dowody. Warto wspomnieć, że choć Elementy zajmują się przede wszystkim planimetrią i stereometrią, składają się na nie również obszerne działy poświęcone algebrze i teorii liczb.
Przez ponad dwa tysiące lat Elementy używane były jako podręcznik; niewątpliwie żaden inny podręcznik nie cieszył się taką popularnością. Euklides stworzył tak wspaniałe dzieło, że po ukazaniu się wyparło ono wszystkie poprzednie podręczniki, które wkrótce popadły w zapomnienie. Grecki oryginał Elementów został przetłumaczony na wiele języków. Pierwsze wydanie drukowane ukazało się już w roku 1482, zaledwie trzydzieści lat po wynalezieniu druku przez Gutenberga. Od tego czasu opublikowano już ponad tysiąc różnych wydań.
Elementy wywarły większy wpływ na wykształcenie logicznego rozumowania niż jakikolwiek traktat Arystotelesa na temat logiki. Są one wybitnym przykładem doskonałej struktury myślowej opartej na dedukcji i tym właśnie urzekały myślicieli od chwili swojego powstania.
Nie ma przesady w stwierdzeniu, że książka Euklidesa stanowiła jeden z najważniejszych czynników w rozwoju nowożytnej nauki. Nauka jest czymś więcej niż tylko zbiorem dokładnych obserwacji i wnikliwych uogólnień. Wielkie osiągnięcia nowożytnej nauki wywodzą się z połączenia, z jednej strony, empiryzmu i eksperymentowania, z drugiej - starannej analizy i dedukcyjnego rozumowania.
Nie wiemy, dlaczego nauka rozwinęła się akurat w Europie, a nie w Chinach czy Japonii, ale na pewno możemy powiedzieć, że nie był to czysty przypadek. Z pewnością ogromną rolę odegrały takie wspaniałe postacie, jak Newton, Galileusz, Kopernik i Kepler. Wydaje się jednak prawdopodobne, że istniały jakieś ukryte przyczyny, dla których ludzie ci pojawili się akurat w Europie, a nie na Wschodzie. Być może najbardziej oczywistym czynnikiem historycznym, decydującym o predyspozycji Europejczyków do uprawiania nauki, był grecki racjonalizm oraz znajomość matematyki, którą Grecy przekazali w spadku Europie. Pomysł, że istnieje kilka podstawowych zasad fizycznych, z których można wszystko wydedukować, wydawał się Europejczykom zupełnie naturalny, ponieważ mieli przed sobą przykład Euklidesa. (Ogólnie mówiąc, Europejczycy nie uważali geometrii Euklidesa jedynie za abstrakcyjny system; sądzili, że postulaty Euklidesa, a zatem i jego twierdzenia, wiernie opisują prawdziwy świat).
Wszyscy wspomniani wyżej uczeni świetnie znali Euklidesową tradycję. W istocie każdy z nich dokładnie przestudiował Elementy; stanowiły one podstawę ich matematycznej wiedzy. Szczególnie widoczny jest wpływ Euklidesa na Newtona; Newton napisał swoje wspaniałe dzieło, Principia, „sposobem geometrycznym”, na wzór Elementów. Od tego czasu liczni zachodni uczeni, naśladując Euklidesa, dowodzili, że wszystkie ich wnioski w logiczny sposób wynikają z małej liczby założeń wyjściowych. Czyniło tak również wielu matematyków, takich jak Bertrand Russell i Alfred North Whitehead; postępowali tak filozofowie, na przykład Spinoza.
Szczególnie uderzające jest porównanie z Chinami. Przez stulecia chińska technika była lepiej rozwinięta niż europejska. Chiny nigdy nie miały jednak matematyka podobnego formatu jak Euklides i w konsekwencji Chińczycy, w przeciwieństwie do Europejczyków, nigdy nie opanowali matematyki teoretycznej (znali oni dobrze geometrię praktyczną, ale ich wiedza geometryczna nigdy nie została ujęta w schemat dedukcyjny). Euklides został przetłumaczony na chiński dopiero w 1600 r. n.e. i potrzeba było paru stuleci, aby wykształceni Chińczycy przyswoili sobie jego dedukcyjną koncepcję geometrii. Dopóki to nie nastąpiło, Chińczycy nie przyczynili się w jakiś poważny sposób do rozwoju nauki.
To samo można powiedzieć o Japonii, gdzie dzieło Euklidesa pozostawało nie znane aż do XVIII w., a nawet potem przez wiele lat nie było należycie doceniane. Obecnie Japonia ma wielu wspaniałych uczonych, a nie miała żadnego przed poznaniem Euklidesa. Nie można powstrzymać się od pytania, czy Europejczycy byliby w stanie stworzyć nowożytną naukę, gdyby Euklides nie przygotował do tego drogi.
Obecnie matematycy wiedzą już, że geometria Euklidesa nie jest jedynym wewnętrznie spójnym systemem geometrycznym, jaki można zbudować. W ciągu ostatnich 150 lat powstało wiele geometrii nieeuklidesowych. W istocie, od czasu uznania ogólnej teorii względności Einsteina, uczeni zdali sobie sprawę, że geometria Euklidesa nie zawsze sprawdza się w rzeczywistym wszechświecie. Np. w otoczeniu czarnych dziur i gwiazd neutronowych, gdzie pola grawitacyjne są niezwykle silne, geometria Euklidesowa nie daje dokładnego obrazu świata. Jednak są to raczej przypadki szczególne; w większości wypadków geometria Euklidesa zapewnia bardzo dobre przybliżenie rzeczywistości.
Ostatnie postępy wiedzy ludzkiej w żadnym razie nie ograniczają intelektualnych osiągnięć Euklidesa. Nie pomniejszają one również jego historycznego znaczenia w rozwoju matematyki oraz w tworzeniu logicznej konstrukcji niezbędnej dla rozwoju nowożytnej nauki.
15
ok. XIII w. p.n.e.
Mojżesz
Prawdopodobnie nikt inny w historii nie był lak powszechnie podziwiany jak wielki prorok hebrajski Mojżesz. Co więcej, z biegiem wieków jego sława stale rośnie, podobnie jak liczba ludzi, którzy go poważają.
Mojżesz żył najprawdopodobniej w XIII w. p.n.e.; wynika to z daty śmierci (1237 r. p.n.e.) Ramzesa II, którego powszechnie uważa się za faraona z opowieści o wyjściu z Egiptu. Jak to opisuje Księga Wyjścia, za życia Mojżesza wielu Hebrajczyków nie zgadzało się z jego polityką, ale po upływie pięciu wieków Mojżesz czczony był już przez wszystkich Żydów. W V w. n.e., w związku z rozpowszechnieniem się chrześcijaństwa, Mojżesz cieszył się już sławą w znacznej części Europy. Sto lat później Mahomet uznał Mojżesza za prawdziwego proroka, dzięki czemu Mojżeszowi oddawano cześć w całym świecie muzułmańskim (nawet w Egipcie). Obecnie, po upływie około trzydziestu dwu wieków od jego śmierci, Mojżesz jest czczony przez żydów, chrześcijan i muzułmanów, poważają go nawet liczni agnostycy. Dzięki nowoczesnym środkom przekazu prawdopodobnie jest bardziej znany teraz niż w przeszłości. Mimo sławy Mojżesza rzetelne informacje o jego życiu są skąpe. Przypuszczano nawet (z czym nie zgadza się większość naukowców), że Mojżesz był Egipcjaninem, ponieważ jego imię ma raczej egipskie niż hebrajskie pochodzenie (znaczy ,,dziecko” lub „syn” i stanowi część imienia paru słynnych faraonów). Trudno przyjmować za dobrą monetę opowieści o Mojżeszu zawarte w Starym Testamencie, ponieważ zawierają one relacje o licznych cudach. Opowieści o płonącym krzaku lub o tym, jak Mojżesz zmienił laskę w węża, są w istocie opowiadaniami o cudach, a sporej łatwowierności wymaga uznanie za prawdę, że Mojżesz, który w czasie wyjścia z Egiptu miał już osiemdziesiąt lat, był w stanie jeszcze przez czterdzieści pięć lat prowadzić Hebrajczyków przez pustynię. Z pewnością bardzo chcielibyśmy dokładnie wiedzieć, czego dokonał rzeczywisty Mojżesz, nim pogrzebano historię jego życia pod stosem legend.
Wiele ludzi próbowało znaleźć przyrodniczą interpretację opowieści biblijnych o dziesięciu plagach i przejściu przez Morze Czerwone. Większość popularnych opowieści Starego Testamentu ma charakter legendarny i posiada swoje analogie w innych mitologiach. Na przykład opowieść o Mojżeszu znalezionym w sitowiu jest uderzająco podobna do opowieści babilońskiej o Sargonie z Akadu, wielkim królu panującym ok. lat 2360-2305 p.n.e.
Ogólnie biorąc, Mojżeszowi przypisuje się trzy poważne osiągnięcia. Po pierwsze, uważany jest za politycznego przywódcę, który przewodził Hebrajczykom w czasie wyjścia z Egiptu. W tym przynajmniej względzie nie ma wątpliwości co do jego zasług. Po drugie, uważany jest za autora pierwszych pięciu ksiąg Biblii (Księgi Rodzaju, Wyjścia, Kapłańskiej, Liczb i Powtórzonego Prawa), określanych często jako Pięcioksiąg Mojżesza i stanowiących część żydowskiej Tory. Księgi te zawierają Kodeks Mojżesza - zestaw praw, które w zasadzie regulowały życie Żydów w czasach biblijnych, oraz Dekalog, czyli dziesięć przykazań. Biorąc pod uwagę ogromny wpływ, jaki wywierała Tora w całości, a w szczególności dziesięć przykazań, autor ich zasługiwałby z pewnością na to, by uznać go za człowieka o wielkim i trwałym oddziaływaniu. Większość znawców Biblii uważa jednak, że Mojżesz nie był jedynym twórcą tych ksiąg. Zostały one z całą pewnością napisane przez paru autorów, a duża ich część spisana została stosunkowo późno po śmierci Mojżesza. Prawdopodobnie Mojżesz odegrał pewną rolę w kodyfikacji istniejących już obyczajów Hebrajczyków, a może nawet w tworzeniu praw hebrajskich, ale naprawdę nie ma możliwości osądzenia, jakie było jego prawdziwe znaczenie.
Po trzecie, wiele ludzi uważa, że Mojżesz był założycielem żydowskiego monoteizmu. Jedynym źródłem informacji o Mojżeszu jest Stary Testament; otóż zgodnie ze Starym Testamentem twórcą monoteizmu był niewątpliwie Abraham. Mimo to jest zupełnie oczywiste, że gdyby nie Mojżesz, monoteizm żydowski prawdopodobnie by wygasł. To Mojżesz odegrał decydującą rolę w jego zachowaniu i przekazaniu następnym pokoleniom. I właśnie z tym związane jest jego historyczne znaczenie, ponieważ i chrześcijaństwo, i islam, dwie największe religie świata, wywodzą się z żydowskiego monoteizmu. Pojęcie jedynego prawdziwego Boga, w którego Mojżesz tak gorąco wierzył, ostatecznie rozprzestrzeniło się w dużej części świata.
16
1809-1882
Karol Darwin
Karol Darwin, twórca teorii ewolucji na drodze doboru naturalnego, urodził się 12 lutego 1809 r. (dokładnie w tym samym dniu, w którym urodził się Abraham Lincoln) w Shrewsbury w Anglii. Mając szesnaście lat wstąpił na uniwersytet w Edynburgu, aby studiować medycynę, stwierdził jednak, że zarówno medycyna, jak i anatomia są nudne, i wkrótce przeniósł się do Cambridge, by tam studiować teologię. W Cambridge doszedł do wniosku, że takie zajęcia, jak jazda konna i polowanie, są dużo przyjemniejsze niż studia. Mimo to udało mu się zrobić wystarczająco dobre wrażenie na profesorach, by zechcieli polecić go jako przyrodnika organizatorom podróży badawczej na okręcie HMS „Beagle”. Początkowo ojciec Darwina był przeciwny tej nominacji, uważając, że taka podróż będzie dla młodego człowieka po prostu następnym pretekstem do zwłoki w zabraniu się za poważną pracę. Całe szczęście, że udało się przekonać Darwina seniora, aby udzielił synowi swego przyzwolenia na wyprawę, gdyż, jak się okazało, była to jedna z najbardziej owocnych podróży oceanicznych w historii zachodniej nauki.
Darwin wypłynął na „Beagle” w roku 1831, mając dwadzieścia dwa lata. Przez pięć lat „Beagle” żeglował dookoła świata, opływając bez pośpiechu wybrzeża Ameryki Południowej, badając odludne wyspy Galapagos i odwiedzając inne wyspy na Pacyfiku, Oceanie Indyjskim i południowym Atlantyku. W czasie tego długiego rejsu Darwin zobaczył wiele cudów przyrody, spotykał prymitywne plemiona, znalazł mnóstwo skamieniałości i przeprowadził obserwacje niezliczonych gatunków roślin i zwierząt. Zrobił ponadto obszerne notatki o wszystkim, co zobaczył. Notatki te stały się podstawą prawie całej jego późniejszej pracy; opierając się na nich sformułował swoje podstawowe tezy, z nich też czerpał liczne argumenty, dzięki którym jego teorie okazywały się zwycięskie.
Darwin wrócił do kraju w 1836 r. i w ciągu następnych dwudziestu lat opublikował szereg książek, które zapewniły mu opinię jednego z czołowych przyrodników w Anglii. Już w 1837 r. Darwin nabrał przekonania, że gatunki zwierząt i roślin nie są niezmienne, lecz w historii mierzonej okresami geologicznymi ulegają ewolucji. W tym czasie nie miał jednak pojęcia, co mogło spowodować tę ewolucję. W 1838 r. zapoznał się z pracą Thomasa Malthusa Prawo ludności. Znalazł w niej istotną wskazówkę, która doprowadziła go do sformułowania koncepcji doboru naturalnego w wyniku walki O byt. Nawet po odkryciu zasady doboru naturalnego Darwin nie śpieszył się z opublikowaniem swoich poglądów. Zdawał sobie sprawę, że teoria ta musi wywołać ostry sprzeciw, i dlatego poświęcił dużo czasu na staranne zebranie dowodów i zestawienie argumentów przemawiających na korzyść jego hipotezy.
Już w 1842 r. napisał szkic swojej teorii, a od 1844 r. pracował nad pełną wersją książki. W czerwcu 1858 r., gdy Darwin wciąż jeszcze uzupełniał i korygował swoje wielkie dzieło, otrzymał od Alfreda Russela Wallace'a (brytyjskiego przyrodnika, który przebywał w tym czasie w Indiach Wschodnich) rękopis, w którym autor przedstawiał w zarysach własną teorię ewolucji. W każdym istotnym punkcie teoria Wallace'a była identyczna z teorią Darwina! Wallace stworzył swoją teorię zupełnie niezależnie i przesłał Darwinowi rękopis celem uzyskania opinii i komentarzy uznanego naukowca przed oddaniem książki do druku. Sytuacja była kłopotliwa i mogła łatwo przekształcić się w nieprzyjemną walkę o pierwszeństwo. Do walki nie doszło; w następnym miesiącu dzieło Wallace'a i szkic książki Darwina zostały przedstawione na posiedzeniu naukowym jako wspólna praca.
Co dziwne, przedstawione prace nie wzbudziły większego zainteresowania, natomiast furorę zrobiła książka Darwina O powstawaniu gatunków, opublikowana w rok później. Prawdopodobnie żadna opublikowana kiedykolwiek książka naukowa nie była tak szeroko i tak żywo dyskutowana, zarówno przez naukowców jak i laików, jak książka O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli zachowanie uprzywilejowanych ras w walce o życie. Ostre dysputy toczyły się jeszcze w 1871 r., w którym Darwin opublikował książkę O pochodzeniu człowieka i doborze płciowym. Książka ta, w której zawarty jest pogląd, że człowiek pochodzi od stworzeń podobnych do małp, dolała jeszcze oliwy do ognia.
Sam Darwin nie brał udziału w publicznych debatach na temat swoich teorii. Przede wszystkim dlatego, że już od czasów wyprawy na „Beagle” nie dopisywało mu zdrowie (prawdopodobnie na skutek nawrotów choroby Chagasa, której nabawił się w Ameryce Południowej w wyniku użądleń insektów). Ponadto zwolennicy ewolucji mieli w osobie Thomasa H. Huxleya zręcznego polemistę i gorącego obrońcę teorii Darwina. Do czasu śmierci Darwina w 1882 r. zdecydowana większość naukowców uznała zasadnicze idee jego teorii za poprawne.
Darwin nie był pierwszym, który głosił ideę ewolucji gatunków. Sporo osób wysuwało przed nim tę teorię, łącznie z przyrodnikiem francuskim Jeanem Lamarckiem i dziadkiem Karola, Erasmusem Darwinem. Hipotezy te nie zyskały jednak uznania świata naukowego, ponieważ ich autorzy nie byli w stanie przekonująco wyjaśnić, w jaki sposób ewolucja następowała. Wielką zasługą Darwina było nie tylko przedstawienie mechanizmu ewolucji - to jest doboru naturalnego - ale także podanie wielu dowodów na poparcie tej hipotezy.
Warto wspomnieć, że Darwin sformułował swoją teorię bez żadnego powiązania z genetyką, której w rzeczywistości nawet nie znał. W czasach Darwina nikt nie miał najmniejszego pojęcia o tym, w jaki sposób poszczególne cechy przechodzą z jednego pokolenia na drugie. Jakkolwiek Gregor Mendel odkrył prawa dziedziczenia w tych samych latach, w których Darwin pisał i publikował swoje epokowe książki, jednakże praca Mendla, tak doskonale uzupełniająca pracę Darwina, była niemal całkowicie nieznana aż do roku 1900, a wtedy teorie Darwina były już dobrze ugruntowane. Nasze obecne rozumienie ewolucji, kojarzące prawa genetycznego dziedziczenia z zasadą doboru naturalnego, jest bardziej kompletne niż teoria wysunięta przez Darwina.
Wpływ Darwina na myśl ludzką jest olbrzymi. W czysto naukowym wymiarze zrewolucjonizował całą biologię. Dobór naturalny jest naprawdę szerokim pojęciem; wielu uczonych próbowało wykorzystać je w innych dziedzinach, na przykład w antropologii, socjologii, naukach politycznych i ekonomii.
Teorie Darwina mają duże znaczenie naukowe i socjologiczne, ale jeszcze większe znaczenie ma ich wpływ na myśl religijną. W czasach Darwina, a także przez wiele następnych lat, wielu pobożnych chrześcijan uważało, że przyjęcie teorii Darwina podważy zaufanie do religii. Obawy ich były prawdopodobnie uzasadnione, choć oczywiste jest, że ogólna tendencja do obniżania się intensywności uczuć religijnych była wynikiem działania wielu innych czynników (sam Darwin stał się agnostykiem).
Teoria Darwina wywołała wielkie zmiany światopoglądowe również poza obszarem religii. Człowiekowi nie wydaje się już, jak dawniej, że rasa ludzka jako całość zajmuje centralną pozycję w przyrodzie. Uważamy się obecnie za jeden z wielu gatunków i liczymy się z możliwością, że zostaniemy kiedyś zastąpieni innym. W wyniku prac Darwina pogląd Heraklita, iż „nic nie jest trwałe z wyjątkiem zmian”, zyskał wielu zwolenników. Skuteczność, z jaką teoria ewolucji wyjaśnia pochodzenie człowieka, w dużym stopniu wzmacnia przekonanie, że nauka jest w stanie dostarczyć odpowiedzi na wszystkie problemy natury fizycznej (chociaż, niestety, nie na wszystkie problemy człowieka). Wprowadzone przez Darwina pojęcia „walki o byt” i „przetrwania najlepiej przystosowanych” weszły na trwałe do naszego słownictwa.
Oczywiste jest, że koncepcje Darwina zostałyby sformułowane, nawet gdyby sam Darwin nie istniał. W jego przypadku jest to szczególnie ewidentne, ponieważ jednocześnie pojawiła się praca Wallace'a. A jednak to pisma Darwina zrewolucjonizowały biologię oraz antropologię i w ogromnym stopniu zmieniły nasz pogląd na miejsce człowieka w świecie.
17
259-210 p.n.e.
Shi Huangdi
Panujący w latach 238-210 p.n.e. wielki cesarz chiński Shi Huangdi (Szy-Huang-Ti) zbrojnie zjednoczył Chiny i wprowadził szereg gruntownych reform. Reformy stały się głównym czynnikiem jedność, kulturowej, którą Chiny zachowują po dziś dzień.
Shi Huangdi (znany także jako Qin Shi Huangdi) urodził się w 259 r. p.n.e., a zmarł w 210 r. p.n.e. Aby zrozumieć jego znaczenie, konieczna jest znajomość tła historycznego tego okresu. Shi Huangdi urodził się w końcowych latach panowania dynastii Zhou (Czou), założonej około 1100 r. p.n.e. Już parę wieków przed jego narodzeniem się monarchowie Zhou utracili rzeczywistą władzę, a Chiny rozpadły się na wiele feudalnych państewek.
Różni panowie feudalni wdawali się w nieustające wzajemne wojny, co stopniowo doprowadziło do wyeliminowania paru pomniejszych władców. Jednym z najpotężniejszych spośród wojujących państw było Qin (Cin), położone w zachodniej części kraju. Władcy Qin przyswoili sobie zasady filozofów chińskich skupionych w szkole legistów i uczynili je podstawą polityki państwa. Według Konfucjusza dobrzy władcy powinni rządzić ludem mocą własnego przykładu moralnego, ale legiści uważali, że większość ludzi nie zasługuje na taki sposób sprawowania władzy i że panować można tylko za pomocą surowych praw, stanowczo i bezstronnie egzekwowanych. Prawa winny być ustanawiane przez władcę i mogą być zmieniane przez niego dowolnie, stosownie do potrzeb polityki państwa.
Być może dzięki stosowaniu zasad legistów, może dzięki położeniu geograficznemu, a może także dzięki talentom władców Qin, w okresie, w którym urodził się Zheng (Czeng, przyszły Shi Huangdi), państwo to stało się najpotężniejszym z chińskich państw. Formalnie Zheng wstąpił na tron w 246 r. p.n.e., mając trzynaście lat, ale w istocie do czasu pełnoletności Zhenga w 238 r. p.n.e. państwem rządził regent. Nowy monarcha wybrał sobie zdolnych generałów i energicznie walczył z pozostałymi państwami feudalnymi. Ostatnie z nich podbił w 221 r. p.n.e.; mógł wtedy ogłosić się wangiem (królem) całych Chin. Chcąc podkreślić całkowite zerwanie z przeszłością, przybrał nowy tytuł Shi Huangdi, co oznacza „pierwszy cesarz”.
Shi Huangdi zaczął z miejsca wprowadzać liczne ważne reformy. Zdecydowany, by nie dopuścić do rozbicia, które doprowadziło do upadku monarchii Zhou, postanowił znieść cały feudalny system rządów. Obszar, którym władał, został podzielony na trzydzieści sześć okręgów, zarządzanych przez cywilnych gubernatorów mianowanych przez cesarza. Shi Huangdi zadekretował, że urząd gubernatora okręgu nie będzie odtąd dziedziczny. W rzeczywistości wkrótce ustaliła się praktyka przesuwania co parę lat gubernatorów z jednego okręgu do drugiego; uniemożliwiało to ambitnym gubernatorom stworzenie mocnych podstaw ich władzy. Każdy okręg miał także dowódcę wojskowego, mianowanego i zwalnianego według woli cesarza; posiadał również trzeciego centralnie mianowanego urzędnika dla utrzymywania równowagi między cywilnym a wojskowym gubernatorem. Zbudowano rozległą sieć dobrych dróg, łączących stolicę z okręgami, która pozwalała centralnej armii dotrzeć szybko do dowolnego okręgu, jeśli wybuchłby tam bunt. Shi Huangdi wydał także dekret nakazujący wszystkim ocalałym członkom starej arystokracji przenieść się do stolicy Xianyang, gdzie mógł ich mieć na oku.
Shi Huangdi nie zadowolił się politycznym i militarnym zjednoczeniem Chin, dążył również do stworzenia powiązań handlowych między prowincjami. Wprowadził w całym państwie jednakowy system miar i wag oraz jednolity system monetarny; unormował wielkość rozmaitych przyrządów oraz długość osi wozów, nadzorował budowę dróg i kanałów. W całych Chinach wprowadził jednolite prawa i ujednoliconą pisownię.
Najsłynniejszym (a może najbardziej osławionym) aktem cesarza był dekret wydany w 213 r. p.n.e., którym nakazał spalić wszystkie książki w Chinach z wyjątkiem książek na takie tematy techniczne, jak rolnictwo i medycyna, a także z wyjątkiem historycznych zapisów o państwie Qin oraz dzieł filozoficznych pisarzy ze szkoły legistów. Pisma wszystkich innych szkół filozoficznych, łącznie z dziełami Konfucjusza, miały być zniszczone. Shi Huangdi miał nadzieję, że tym drakońskim dekretem, jedynym chyba w całej historii przykładem cenzury o tak szerokim zasięgu, zniszczy wpływy konkurencyjnych szkół filozoficznych, a zwłaszcza szkoły konfucjańskiej. Jednak wydał także rozkaz, aby kopie zakazanych książek zachować w bibliotece cesarskiej w stolicy.
Równie ożywiona jak wewnętrzna była zagraniczna polityka Shi Huangdi. Dokonał on rozległych podbojów w południowej części kraju, a przyłączone przez niego regiony zostały w końcu wchłonięte przez Chiny. Jego armie odnosiły sukcesy również na północy i zachodzie, ale nie udało mu się podporządkować na stałe żyjących tam ludów. Aby jednak uniemożliwić im wypady na tereny Chin, Shi Huangdi połączył różne odcinki murów istniejących już na północnej granicy Chin w jeden gigantyczny mur, Wielki Mur Chiński, który przetrwał do dziś. Wszystkie te budowy oraz szereg wojen prowadzonych poza granicami kraju zmuszały do nakładania wysokich podatków, które sprawiały, że cesarz był niepopularny. Sprawował władzę żelazną ręką, co uniemożliwiało otwarty bunt, ale wielokrotnie usiłowano dokonać zamachu na jego życie. Żadna z prób nie powiodła się i Shi Huangdi zmarł śmiercią naturalną w roku 210 p.n.e.
Następcą cesarza został jego drugi syn, który przyjął tytuł Er Shi Huangdi. Nie miał on jednak talentów ojca i wkrótce zaczęły wybuchać bunty; już po czterech latach sprawowania władzy nowy cesarz został zabity, a pałac i biblioteka cesarska spalone. Był to koniec dynastii Qin.
Jednak dzieło Shi Huangdi pozostało. Wprawdzie Chińczycy byli radzi, że skończyły się jego tyrańskie rządy, ale tylko niewielu z nich chciało powrotu do anarchii poprzedzającej jego panowanie. Następna dynastia (dynastia Han) utrzymała podstawowy system administracyjny ustanowiony przez Shi Huangdi. W rzeczywistości przez następne dwadzieścia jeden wieków organizacja cesarstwa chińskiego była zgodna z zasadami wprowadzonymi przez Shi Huangdi. Chociaż surowy system prawny Qin został wkrótce złagodzony przez cesarzy Han i chociaż filozofia legistów popadła w niełaskę, a filozofią państwową stał się konfucjanizm, unifikacja kulturalna i polityczna, której dokonał Shi Huangdi, okazała się nieodwracalna.
Przełomowe znaczenie, jakie Shi Huangdi miał dla Chin i dla całego świata, powinno być teraz oczywiste. Ludzie Zachodu zawsze odczuwali lęk przed olbrzymimi rozmiarami Chin, ale przez większą część swojej historii Chiny w istocie nie miały dużo więcej ludności niż Europa. Różnica polega tylko na tym, że Europa była zawsze podzielona na wiele małych państw, podczas gdy Chiny zostały zjednoczone w jedno duże państwo. Różnica ta wydaje się wynikać raczej ze względów politycznych i społecznych niż geograficznych: bariery wewnątrz kraju, takie jak pasma górskie, są równie wyraźne w Chinach jak w Europie. Oczywiście, stworzenia zjednoczonych Chin nie można przypisać tylko jednemu Shi Huangdi - inne postacie, jak na przykład Sui Wen Di, odegrały również ważną rolę, ale nie ma chyba wątpliwości, że Shi Huangdi był spośród nich najważniejszy.
Omówienie postaci Shi Huangdi byłoby niepełne, gdyby nie wspomnieć o jego wybitnym i szanowanym kanclerzu Li Si. W rzeczywistości wpływ Li Si na politykę Shi Huangdi był tak ogromny, że nie wiadomo, jak podzielić między nich zasługi, które położyli przy wprowadzaniu owych wielkich zmian. Nie podjąłem takiej próby i zamiast tego całą zasługę za ich wspólne osiągnięcia przypisałem Shi Huangdi (w końcu, chociaż Li Si udzielał rad, to jednak do cesarza należało ostatnie słowo).
Shi Huangdi był oczerniany przez większość późniejszych pisarzy konfucjańskich, częściowo z powodu rozkazu spalenia książek. Krytykowali go jako tyrana, oskarżali o przesądy, złośliwość, nieprawe pochodzenie i mierne zdolności. Komuniści chińscy, z drugiej strony, na ogół chwalili go jako postępowego myśliciela. Zachodni pisarze porównywali czasami Shi Huangdi z Napoleonem; właściwsze wydaje się porównanie z cesarzem Augustem Oktawianem, założycielem cesarstwa rzymskiego. Założone przez nich obu cesarstwa były mniej więcej podobne, tak pod względem wielkości, jak i zaludnienia. Cesarstwo rzymskie trwało jednak znacznie krócej, a obszar, nad którym panował August, nie zachował potem jedności, natomiast terytorium, którym władał Shi Huangdi, pozostało zjednoczone. Dowodzi to, że wpływ Shi Huangdi był większy niż wpływ cesarza Augusta.
18
63 p.n.e. - 14 n.e
Oktawian August
Cesarz August, założyciel cesarstwa rzymskiego, jest jedną z postaci historycznych, które odegrały przełomową rolę w dziejach. Zakończył wojnę domową, która wstrząsała republiką rzymską w pierwszym wieku przed naszą erą, i zreorganizował system rządów zapewniając na dwa stulecia wewnętrzny pokój i dobrobyt.
Gajusz Oktawiusz (bardziej znany jako Oktawian, tytuł „August” otrzymał dopiero w wieku trzydziestu pięciu lat) urodził się w 63 r. p.n.e. Był synem siostrzenicy Juliusza Cezara, który w czasach młodości Oktawiana był czołową postacią polityczną Rzymu. Juliusz Cezar, który nie miał własnego legalnego syna, polubił młodego Oktawiana i przygotowywał go do kariery politycznej, ale w chwili zamordowania Cezara w 44 r. p.n.e. Oktawian był zaledwie osiemnastoletnim młodzieńcem.
Śmierć Cezara rozpętała długą i zaciętą walkę o władzę pomiędzy różnymi rzymskimi politykami i dowódcami wojskowymi. Początkowo wszyscy rywale Oktawiana, mający bogate doświadczenie w walce na rzymskiej scenie politycznej, nie przypuszczali, aby mógł on im poważnie zagrażać. Istotnie, jedynym oczywistym atutem Oktawiana był fakt adoptowania go przez Juliusza Cezara. Wykorzystując zręcznie tę korzystną okoliczność, zdołał on zyskać poparcie niektórych legionów Cezara. Duża część wojsk Cezara poparła jednak Marka Antoniusza, jednego z najbliższych towarzyszy Cezara. Szereg bitew stoczonych w ciągu następnych paru lat wykluczyło pozostałych pretendentów do władzy; do 36 r. p.n.e. Rzym i wiele podbitych terytoriów zostały podzielone między Marka Antoniusza, który miał pod nadzorem tereny na wschodzie, i Oktawiana, któremu przypadły tereny na zachodzie. Przez parę lat trwał między nimi chwiejny rozejm. Wydaje się, że w tym czasie Antoniusz poświęcał zbyt wiele energii na romans z Kleopatrą, natomiast Oktawian stale umacniał swoją pozycję. Wojna między nimi wybuchła w 32 r. p.n.e., a o jej wyniku zadecydowała wielka bitwa morska pod Akcjum (31 r. p.n.e.), wygrana przez siły Oktawiana. W rok później wojna zakończyła się całkowitym triumfem Oktawiana; Antoniusz i Kleopatra popełnili samobójstwo.
Oktawian osiągnął taką samą władzę, jaką posiadał Juliusz Cezar piętnaście lat wcześniej. Cezar został zamordowany, ponieważ stało się jasne, że zamierza on skończyć z rządami republikańskimi w Rzymie i zostać monarchą. Jednak w 30 r. p.n.e., po wielu latach wojny domowej i oczywistym niepowodzeniu rządów republikańskich w Rzymie, większość Rzymian gotowa była zgodzić się na pobłażliwego despotę, o ile tylko zachowane zostaną pozory rządów demokratycznych.
Oktawian, bezlitosny w walce o najwyższą władzę, po umocnieniu swojej pozycji okazał się zaskakująco wspaniałomyślny. W 27 r. p.n.e., chcąc uspokoić obawy senatorów, ogłosił, że przywraca republikę, i zadeklarował rezygnację z wszystkich urzędów. W istocie jednak zatrzymał stanowiska zarządcy prowincji Hiszpanii, Galii i Syrii. W ten sposób rzeczywista władza spoczywała nadal bezpiecznie w jego rękach, ponieważ w prowincjach tych zgromadzona była większość rzymskich wojsk. Senat przyznał mu honorowy tytuł Augusta, ale tytułu króla Oktawian nigdy nie przyjął. Teoretycznie Rzym był nadal republiką, a August jedynie princepsem (pierwszym obywatelem), w praktyce jednak wdzięczny i potulny senat mianował Augusta na każdy urząd, jakiego ten sobie życzył, i przez resztę swego życia August był rzeczywistym dyktatorem. Do jego śmierci w 14 r. naszej ery Rzym przekształcił się z republiki w monarchię; adoptowany syn Augusta bez kłopotów przejął po nim władzę.
August wyróżnia się jako chyba najlepszy w historii przykład pobłażliwego, zdolnego despoty. Był prawdziwym mężem stanu, który swą pojednawczą polityką przyczynił się do zlikwidowania głębokich podziałów powstałych w wyniku wojny domowej. August rządził Rzymem ponad czterdzieści lat, a jego polityka wywierała wpływ na cesarstwo przez następne stulecia. Za jego rządów wojska rzymskie dokończyły podboju Hiszpanii, Szwajcarii, Galacji (w Azji Mniejszej) i dużej części Bałkanów. Pod koniec jego panowania północna granica imperium niewiele odbiegała od linii Renu i Dunaju; linia ta miała pozostać północną granicą cesarstwa przez parę następnych stuleci.
August był nadzwyczaj zdolnym administratorem i odegrał ogromną rolę w zorganizowaniu sprawnej administracji państwowej. Zreformował finanse i system podatkowy w państwie, zreorganizował armię rzymską i stworzył stałą marynarkę wojenną. Stworzył własną straż przyboczną, gwardię pretorianów, która w przyszłych stuleciach miała odegrać wielką rolę w wyborach i obalaniu cesarzy.
Za czasów Augusta zbudowano rozległą sieć doskonałych dróg, obejmującą całe imperium. W samym Rzymie wzniesiono wiele budynków użyteczności publicznej; miasto wspaniale upiększono. Budowano świątynie, a August zachęcał do okazywania szacunku i przywiązania do starej religii rzymskiej. Wydano prawa sprzyjające zawieraniu małżeństw i wychowywaniu dzieci.
Pod rządami Augusta, od 30 r. p.n.e., panował w Rzymie pokój wewnętrzny. Naturalnym jego następstwem był wzrost dobrobytu, który z kolei doprowadził do ogromnego rozkwitu sztuki. Okres panowania Augusta był złotym wiekiem rzymskiej literatury. W tym okresie żył największy rzymski poeta, Wergiliusz, oraz wielu innych pisarzy, z Horacym i Liwiuszem włącznie. Owidiusz naraził się na niełaskę Augusta i został skazany na banicję.
August nie miał synów, a jego siostrzeniec i dwóch wnuków zmarli przed nim, dlatego też zaadoptował swojego pasierba, Tyberiusza, i wyznaczył go na następcę. Jednak dynastia (do której należeli później niesławnej pamięci władcy Kaligula i Neron) wkrótce wygasła. Mimo to okres wewnętrznego pokoju, który rozpoczął się za czasów Augusta, zwany Pax Romana, miał trwać jeszcze około dwustu lat. W czasie tego długiego okresu spokoju i dobrobytu kultura rzymska rozprzestrzeniła się szeroko na terytoria podbite przez Augusta oraz innych rzymskich wodzów.
Nie bez podstawy cesarstwo rzymskie jest najbardziej podziwianym cesarstwem starożytności. Rzym stanowił szczyt cywilizacji starożytnej; w dodatku to za jego pośrednictwem idee i osiągnięcia kulturalne ludów świata starożytnego (Egipcjan, Babilończyków, Żydów, Greków i innych) przekazane zostały zachodniej Europie.
Ciekawe jest porównanie Augusta z jego ciotecznym dziadkiem, Juliuszem Cezarem. Mimo świetnej prezencji, inteligencji, siły charakteru i sukcesów wojskowych Augustowi brakowało charyzmy jego przodka. Juliusz poruszał wyobraźnię swoich współczesnych w dużo większym stopniu niż August i jeszcze dziś cieszy się większą sławą, ale wpływ Augusta na historię jest o wiele bardziej znaczący niż Juliusza.
Ciekawe jest również porównanie Augusta z Aleksandrem Wielkim. Obaj rozpoczęli karierę w bardzo młodym wieku, ale aby osiągnąć szczyt władzy, August musiał pokonać o wiele silniejszych rywali. Jego uzdolnienia militarne, choć imponujące, nie były tak wyjątkowe jak Aleksandra, ale za to podboje Augusta okazały się znacznie trwalsze. I na tym właśnie polega największa różnica między nimi. August starał się, aby jego osiągnięcia przetrwały, i dlatego jego wpływ na historię ludzkości okazał się znacznie większy niż Aleksandra.
Augusta można by także porównać z Jerzym Waszyngtonem. Obaj odegrali ważną (i nieco podobną) rolę w historii świata, ale uwzględniając długość panowania Augusta, powodzenie jego polityki i znaczenie cesarstwa rzymskiego w historii świata, sądzę, że August powinien zająć wyższe miejsce na tej liście.
19
1473-1543
Mikołaj Kopernik
Wielki polski astronom Mikołaj Kopernik urodził się w 1473 r. w Toruniu nad Wisłą w Polsce. Pochodził z zamożnej rodziny. Jako młody człowiek Kopernik studiował na uniwersytecie w Krakowie, gdzie zainteresował się astronomią. Mając dwadzieścia kilka lat udał się do Włoch, studiował tam prawo i medycynę na uniwersytetach w Bolonii i Padwie, później na uniwersytecie w Ferrarze uzyskał stopień doktora prawa kanonicznego. Większość dojrzałego życia spędził we Fromborku, gdzie był kanonikiem katedralnym. Kopernik nie był zawodowym astronomem; swego wielkiego dzieła, które przyniosło mu sławę, dokonał w czasie wolnym od obowiązków kapłańskich.
W czasie pobytu we Włoszech Kopernik zapoznał się z koncepcją filozofa greckiego Arystarcha z Samos (III w. p.n.e.), który twierdził, iż Ziemia i inne planety krążą wokół Słońca. Kopernik nabrał przekonania, że ta heliocentryczna hipoteza jest słuszna. W wieku około czterdziestu lat rozesłał do swoich przyjaciół krótki rękopis przedstawiający w zarysie własne teorie na ten temat. Kopernik spędził wiele lat na obserwacjach i obliczeniach niezbędnych dla opracowania książki De revolutionibus orbium coelestium (O obrotach ciał niebieskich), w której opisał szczegółowo swoją teorię i przytoczył odpowiednie dowody.
W 1533 r., mając lat sześćdziesiąt, Kopernik wygłosił szereg wykładów w Rzymie, w których przedstawił główne punkty swojej teorii. Papież nie wyraził wówczas swojej dezaprobaty. Ostatecznie Kopernik zdecydował się opublikować książkę mając już blisko siedemdziesiąt lat i dopiero w dniu swojej śmierci, 24 maja 1543 r., otrzymał z drukarni jej pierwszy egzemplarz.
W swej książce Kopernik słusznie stwierdzał, że Ziemia obraca się dookoła swojej osi, że Księżyc krąży wokół Ziemi i że Ziemia oraz inne planety krążą wokół Słońca. Jednak, podobnie jak jego poprzednicy, nie docenił wielkości układu słonecznego. Mylił się również sądząc, że planety poruszają się po okręgach lub epicykiach. Jego teoria była zatem nie tylko skomplikowana pod względem matematycznym, ale również niedokładna. Mimo to książka wzbudziła szybko ogromne zainteresowanie. Skłoniła również innych astronomów, między innymi wielkiego duńskiego astronoma Tycho de Brahe, do przeprowadzenia bardziej dokładnych obserwacji ruchu planet. Właśnie na podstawie danych obserwacyjnych, które zgromadził Tycho de Brahe, Johannes Kepler zdołał wreszcie ustalić dokładne prawa ruchu planet.
Arystarch z Samos wysunął hipotezę heliocentryczną ponad siedemnaście wieków przed Kopernikiem, słusznie jednak całą zasługę przypisuje się Kopernikowi. Hipoteza Arystarcha była jedynie natchnionym domysłem; nigdy nie przedstawił on swojej teorii na tyle szczegółowo, aby była użyteczna z naukowego punktu widzenia. Kopernik opracował szczegółowo matematyczną stronę hipotezy i tym samym przekształcił ją w użyteczną teorię naukową, w oparciu o którą można było przewidywać i której słuszność dawało się potwierdzić przez obserwacje astronomiczne; miało też sens porównywanie jej ze starszą teorią, wedle której Ziemia była środkiem wszechświata. Oczywiste jest, że teoria Kopernika zrewolucjonizowała nasze pojęcie wszechświata i doprowadziła do wielkich zmian w poglądach filozoficznych. Oceniając znaczenie Kopernika należy jednak pamiętać, że astronomia nie ma tak szerokiego zastosowania w praktyce, jak fizyka, chemia i biologia. W zasadzie można zbudować telewizor, samochód czy nowoczesną fabrykę chemiczną bez znajomości teorii Kopernika (nie można jednak tego uczynić nie korzystając z odkryć Faradaya, Maxwella, Lavoisiera i Newtona).
Uwzględnianie samego tylko bezpośredniego wpływu Kopernika na technikę spowodowałoby jednak całkowite pominięcie prawdziwego znaczenia jego teorii. Książka Kopernika była nieodzownym prologiem prac zarówno Galileusza, jak i Keplera. Ci z kolei byli wielkimi poprzednikami Newtona i to ich odkrycia umożliwiły Newtonowi sformułowanie praw ruchu i grawitacji. Z historycznego punktu widzenia opublikowanie De revolutionibus orbium coelestium było punktem wyjścia dla nowożytnej astronomii i - co ważniejsze - nowożytnej nauki.
20
1743-1794
Antoine Laurent Lavoisier
Wielki francuski uczony Antoine Laurent Lavoisier jest najważniejszą postacią w dziejach chemii. W okresie, gdy się urodził w 1743 r. w Paryżu, chemia jako nauka pozostawała daleko w tyle za fizyką, matematyką i astronomią. Chemicy odkryli bardzo wiele odrębnych faktów, brakowało im jednak adekwatnej teorii, która połączyłaby liczne oddzielne odkrycia. W owym czasie sądzono błędnie, że powietrze i woda są pierwiastkami, oraz, co gorsza, nie rozumiano zupełnie, na czym polega proces spalania. Uważano, że wszystkie palne materiały zawierają hipotetyczną substancję zwaną „flogistonem”, który podczas spalania uchodzi w powietrze.
W okresie od 1754 do 1774 r. utalentowani chemicy, tacy jak Joseph Black, Joseph Priestley, Henry Cavendish i inni, wyodrębnili takie ważne gazy, jak tlen, wodór, azot i dwutlenek węgla, ponieważ jednak uznawali oni teorię flogistonu, nie byli w stanie zrozumieć natury i znaczenia odkrytych substancji chemicznych. Na przykład tlen uważany był za pozbawione flogistonu powietrze (wiadomo było, że szczapy drzewne palą się lepiej w tlenie niż w zwykłym powietrzu; przypuszczano, że dzieje się tak dlatego, iż powietrze nie zawierające flogistonu może szybciej absorbować flogiston wydzielany przez palące się drewno). Oczywiście, bez zrozumienia podstawowych zasad prawdziwy postęp w chemii był niemożliwy.
To właśnie Lavoisier połączył prawidłowo wszystkie fragmenty łamigłówki i skierował teorię chemiczną na właściwą drogę. Lavoisier przede wszystkim stwierdził, że teoria flogistonu jest całkowicie błędna; żadna taka substancja jak flogiston nie istnieje. Proces spalania polega na łączeniu się spalanych substancji z tlenem. Poza tym stwierdził, że woda nie jest pierwiastkiem, lecz związkiem chemicznym wodoru i tlenu. Powietrze również nie jest pierwiastkiem, ale stanowi głównie mieszaninę dwóch gazów - tlenu i azotu. Wszystkie te twierdzenia wydają się dziś zupełnie oczywiste, ale nie były one tak oczywiste dla poprzedników i współczesnych Lavoisiera. Nawet po sformułowaniu przez Lavoisiera swoich teorii i przedstawieniu odpowiednich dowodów wielu czołowych chemików nie zgadzało się z jego poglądami. Jednakże w swej znakomitej książce Podstawy chemii (1789 r.) Lavoisier tak jasno przedstawił swoje hipotezy, tak przekonująco zestawił dowody przemawiające na ich rzecz, że wkrótce przekonał chemików młodszej generacji.
Wykazawszy, że woda i powietrze nie są pierwiastkami chemicznymi, Lavoisier dołączył do swojej książki zestawienie tych substancji, które uważał za pierwiastki. Jego lista zawiera wprawdzie parę błędów, ale mimo to współczesna tablica pierwiastków chemicznych stanowi w zasadzie poszerzoną wersję tablicy Lavoisiera.
Lavoisier stworzył (wspólnie z Bertholletem, Fourcroyem i Guytonem de Morveau) pierwszy dobrze uporządkowany system nomenklatury chemicznej. Według nomenklatury Lavoisiera (będącej podstawą obecnie stosowanej) nazwa substancji opisuje jej budowę chemiczną. Przyjęcie, pierwszy raz w historii, ujednoliconej nomenklatury umożliwiło chemikom z całego świata wymianę precyzyjnych informacji o dokonanych odkryciach.
Lavoisier pierwszy jasno sformułował zasadę zachowania masy w reakcjach chemicznych: w wyniku reakcji chemicznej może nastąpić przemieszczenie pierwiastków występujących w pierwotnym związku, ale masa substancji nie może się zmniejszyć - produkty końcowe ważą tyle samo co oryginalne związki chemiczne biorące udział w reakcji. Znaczenie, jakie przywiązywał Lavoisier do dokładnego ważenia chemikaliów biorących udział w reakcji, pomogło skierować chemię w stronę nauk ścisłych i przygotować postęp, który nastąpił w tej dziedzinie.
Lavoisier dokonał również paru mniejszych odkryć w geologii oraz przyczynił się poważnie do rozwoju fizjologii. Dzięki dokładnym eksperymentom (przy współpracy Laplace'a) zdołał wykazać, że fizjologiczny proces oddychania odpowiada w zasadzie procesowi powolnego spalania.
Innymi słowy, człowiek i zwierzęta czerpią energię z powolnego wewnętrznego spalania substancji organicznych, wykorzystując do tego tlen wchłaniany z powietrzem, którym oddychają. Już tylko to odkrycie, którego znaczenie porównywalne jest, być może, z odkryciem krążenia krwi dokonanym przez Harveya, mogłoby z powodzeniem uzasadnić umieszczenie Lavoisiera na naszej liście. A przecież znaczenie Lavoisiera wynika przede wszystkim ze sformułowanej przez niego teorii chemicznej, która zapoczątkowała właściwy rozwój chemii. Często określa się go jako ,,ojca nowoczesnej chemii”, na co w pełni zasługuje.
Jak sporo osób z naszej listy w młodości Lavoisier studiował prawo. Chociaż uzyskał stopień naukowy w tej dziedzinie i został przyjęty do adwokatury francuskiej, nigdy nie rozpoczął praktyki. Był zaangażowany w pracy administracyjnej i w służbie państwowej; brał czynny udział w pracach francuskiej Królewskiej Akademii Nauk. Był także członkiem Ferme Générale, organizacji zajmującej się zbieraniem podatków. Wskutek tego po wybuchu rewolucji francuskiej w 1789 r. nowy rząd rewolucyjny traktował go z wielką podejrzliwością. Ostatecznie został aresztowany razem w dwudziestoma siedmioma innymi członkami Ferme Générale. Sądy rewolucyjne nie były może zbyt wnikliwe, ale z pewnością działały szybko. W ciągu jednego dnia (8 maja 1794 r.) wszystkie te dwadzieścia osiem osób zostało osądzonych, skazanych i zgilotynowanych. Lavoisier pozostawił żonę, wspaniałą kobietę, która pomagała mu w prowadzeniu badań. Podczas rozprawy do sądu został przesłany apel wzywający do oszczędzenia Lavoisiera z uwagi na liczne usługi, jakie oddał on krajowi i nauce. Sędzia odrzucił prośbę z krótką uwagą: „Rewolucja nie potrzebuje geniuszy”. Nieco bliższa prawdy była uwaga kolegi Lavoisiera, wielkiego matematyka Lagrange'a: „Potrzeba jedynie chwili, by ściąć tę głowę, ale żeby pojawiła się taka druga, może nie starczyć i stu lat”.
21
ok. 280-337
Konstantyn Wielki
Konstantyn Wielki był pierwszym chrześcijańskim cesarzem rzymskim. Przyjął chrześcijaństwo i prowadził politykę sprzyjającą jego rozwojowi, czym w poważny sposób przyczynił się do przekształcenia chrześcijaństwa z prześladowanej sekty w główną religię Europy.
Konstantyn urodził się około 280 r. w Niszu, na terenie dzisiejszej Serbii. Jego ojciec był wysokiej rangi dowódcą, co sprawiło, że Konstantyn spędził młodość w Nikomedii, która była siedzibą dworu cesarza Dioklecjana.
Dioklecjan abdykował w 305 r. i wówczas ojciec Konstantyna, Konstancjusz, został władcą zachodniej połowy cesarstwa rzymskiego. Konstancjusz zmarł w następnym roku, a wtedy wojsko obwołało Konstantyna cesarzem. Część generałów zakwestionowała jego roszczenia, co spowodowało szereg wojen domowych. Wojny zakończyły się w 312 r. po zwycięstwie Konstantyna nad ostatnim rywalem, Maksencjuszem, w bitwie u Mostu Mulwijskiego w pobliżu Rzymu.
Konstantyn stał się wówczas niekwestionowanym władcą zachodniej połowy cesarstwa, natomiast wschodnią połową rządził inny generał, Licyniusz. W 323 r. Konstantyn zaatakował i pokonał również Licyniusza i od tej pory aż do śmierci był jedynym władcą cesarstwa rzymskiego.
Nie jest zupełnie pewne, kiedy Konstantyn nawrócił się na chrześcijaństwo. Najczęściej spotykana wersja mówi, że w przeddzień bitwy u Mostu Mulwijskiego Konstantyn zobaczył na niebie ognisty krzyż i usłyszał słowa: „Pod tym znakiem zwyciężysz”. Bez względu na to, w jakich okolicznościach i kiedy się nawrócił, Konstantyn był bardzo zaangażowany w rozwój chrześcijaństwa. Jednym z pierwszych jego posunięć było ogłoszenie Edyktu Mediolańskiego, w myśl którego chrześcijaństwo stało się legalną i tolerowaną religią. Edykt zapewniał również zwrot majątku kościelnego, skonfiskowanego w poprzednim okresie prześladowań, oraz ustanawiał niedzielę jako dzień modlitwy.
Motywem wydania Edyktu Mediolańskiego nie była wcale tolerancja religijna, wręcz przeciwnie, rządy Konstantyna uznać można za początek prześladowań Żydów, które miały trwać w Europie przez tak wiele wieków.
Konstantyn nigdy nie ustanowił chrześcijaństwa oficjalną religią państwową, jednak dzięki swemu ustawodawstwu i innym działaniom przyczynił się bardzo do jego rozwoju. W czasie panowania Konstantyna było rzeczą oczywistą, że przejście na chrześcijaństwo zwiększa szansę awansu na wyższe stanowisko, a dekrety Konstantyna nadały Kościołowi różne przywileje i immunitety. W czasie jego panowania rozpoczęto budowę paru najsłynniejszych w świecie kościołów, takich jak kościół Narodzenia w Betlejem czy kościół Grobu Świętego w Jerozolimie.
Do umieszczenia Konstantyna na naszej liście w wystarczającym stopniu upoważnia nas jego rola jako pierwszego chrześcijańskiego cesarza rzymskiego, ale przecież inne jego działania miały również daleko idące następstwa. Konstantyn przebudował i rozszerzył obszar starego miasta Bizancjum, zmienił jego nazwę na Konstantynopol i uczynił stolicą imperium. Konstantynopol (obecna nazwa Stambuł) miał się stać w przyszłości jednym z największych miast świata; pozostał stolicą cesarstwa rzymskiego do roku 1453, a przez stulecia był potem stolicą imperium osmańskiego.
Konstantyn odegrał również ważną rolę w historii Kościoła. Dla rozstrzygnięcia sporu między zwolennikami Ariusza i Atanazego (dwóch teologów chrześcijańskich, którzy wysunęli sprzeczne doktryny) Konstantyn zwołał sobór nicejski (w 325 r.), pierwszy sobór w historii Kościoła. Sobór, w którym Konstantyn brał czynny udział, przyjął nowe wyznanie wiary (tzw. symbol nicejski), które rozstrzygnęło spór i stało się doktryną Kościoła ortodoksyjnego (prawosławnego). Jeszcze większe znaczenie miały niektóre ustanowione przez Konstantyna prawa cywilne. Wydał on prawo, na mocy którego pewne zawody (np. rzeźnicy, piekarze) stały się dziedziczne, a także dekret, którym zakazał kolonom (dzierżawcom gruntów) opuszczać ziemię. Posługując się nowoczesną terminologią można powiedzieć, że dekret ów przekształcił kolonów w chłopów pańszczyźnianych, przywiązanych na stałe do ziemi. Prawa te przyczyniły się do położenia podwalin struktury społecznej średniowiecznej Europy.
Konstantyn zdecydował się na przyjęcie chrztu dopiero na łożu śmierci, pewne jest jednak, że nawrócił się na chrześcijaństwo na długo przedtem. Jest równie oczywiste, że duch chrześcijaństwa był mu całkowicie obcy. Konstantyn był bezlitosny i okrutny nawet na miarę ówczesnych kryteriów, i to nie tylko dla wrogów - w 326 r. z nieznanych powodów skazał na śmierć żonę i najstarszego syna.
Można twierdzić, że uznanie chrześcijaństwa przez Konstantyna nie zmieniło wcale biegu historii, a tylko umocniło to, co i tak było nieuchronne. Przecież choć cesarz Dioklecjan (rządzący w l. 284-305) okrutnie prześladował chrześcijan, jego wysiłki zmierzające do zdławienia tej religii spełzły na niczym. W tym czasie chrześcijaństwo było już zbyt silne, aby można je było zdusić za pomocą najbardziej nawet okrutnych metod. Jeśli wziąć pod uwagę niepowodzenie wysiłków Dioklecjana, nasuwa się podejrzenie, że chrześcijaństwo zatriumfowałoby również bez interwencji Konstantyna. Rozważania te są interesujące, ale jałowe; nie można mieć żadnej pewności, co mogłoby się zdarzyć bez Konstantyna. Jest natomiast zupełnie pewne, że przy jego poparciu chrześcijaństwo rozwinęło się szybko tak pod względem liczby wyznawców, jak i wpływów. W ciągu stulecia z wyznania o niewielkim znaczeniu stało się dominującą i ugruntowaną religią największego imperium na Ziemi.
Oczywiste jest, że Konstantyn był jedną z największych postaci, jakie wpłynęły na bieg historii Europy. Zajął on wyższe miejsce na naszej liście niż bardziej znane postacie, jak Aleksander Wielki, Napoleon czy Hitler, ponieważ jego polityka wywarła długotrwały wpływ na dzieje.
22
1736-1819
James Watt
Szkocki wynalazca James Watt, określany często jako twórca silnika parowego, był kluczową postacią rewolucji przemysłowej.
W rzeczywistości to nie Watt zbudował pierwszy silnik parowy. Podobne urządzenie opisał Heron z Aleksandrii w I w., a w 1698 r. Thomas Savery opatentował silnik parowy zastosowany do pompowania wody. W 1712 r. Anglik Thomas Newcomen opatentował nieco ulepszoną wersję tego silnika. Silnik Newcomena miał jednak tak niską sprawność, że nadawał się tylko do wypompowywania wody z kopalń węgla.
Sam Watt zainteresował się silnikiem parowym w 1764 r., gdy naprawiał maszynę Newcomena. Watt uczył się wyrobu mechanizmów tylko jeden rok, ale miał wielki talent wynalazczy. Udoskonalenia wprowadzone przez niego do silnika Newcomena są tak istotne, że słusznie należy uważać go za wynalazcę pierwszego praktycznie użytecznego silnika parowego.
Pierwszym wielkim udoskonaleniem Watta, opatentowanym w 1769 r., było wprowadzenie wydzielonej komory skraplania. Watt wpadł również na pomysł założenia izolacji na cylinder parowy, a w 1782 r. wynalazł silnik parowy o działaniu dwustronnym. Innowacje te, oraz szereg mniejszych usprawnień, przyczyniły się do co najmniej czterokrotnego zwiększenia sprawności silnika. W praktyce dopiero ten wzrost sprawności zmienił pomysłowe, lecz niezbyt przydatne urządzenie w maszynę o szerokim zastosowaniu w przemyśle.
Watt wynalazł również (w 1781 r.) zespół przekładni do zamiany ruchu postępowo-zwrotnego na ruch obrotowy. Urządzenie to znacznie zwiększyło zakres zastosowania silnika parowego. Watt wynalazł także odśrodkowy regulator prędkości obrotowej (1788 r.), za pomocą którego można było automatycznie regulować obroty silnika, manometr (1790 r.), licznik, wskaźnik, zawór dławiący oraz różne inne usprawnienia.
Sam Watt nie miał głowy do interesów, ale w 1775 r. wszedł w spółkę z Matthew Boultonem, inżynierem i bardzo zdolnym przedsiębiorcą. W ciągu następnych dwudziestu pięciu lat firma Watta i Boultona wyprodukowała wiele silników parowych, a obaj partnerzy zostali bogatymi ludźmi. Trudno przecenić znaczenie silnika parowego. To prawda, że jest wiele innych wynalazków, które odegrały dużą rolę w rewolucji przemysłowej; w okresie tym nastąpił ogromny postęp w budowie maszyn górniczych, maszyn dla przemysłu metalurgicznego i wielu innych urządzeń przemysłowych. Kilka wynalazków, takich jak czółenko szybkobieżne (John Kay, 1733 r.) czy przędzarka wózkowa (James Harg-reaves, 1764 r.), wyprzedziło nawet pomysły Watta. Wynalazki te sprowadzały się jednak do niewielkich ulepszeń i żaden z nich oddzielnie nie miał decydującego znaczenia dla rewolucji przemysłowej. Inaczej jest z silnikiem parowym, który odegrał absolutnie kluczową rolę i bez którego rewolucja przemysłowa miałaby zupełnie inny przebieg. Wcześniej, mimo że w jakimś stopniu wykorzystywano wiatraki i energię wodną, głównym źródłem energii były zawsze mięśnie ludzkie. Fakt ten bardzo poważnie ograniczał zdolności produkcyjne przemysłu. Wynalazek silnika parowego usunął to ograniczenie. Przemysł zyskał potężne źródło energii, wskutek czego ogromnie wzrosła produkcja. Embargo na ropę naftową z 1973 r. uświadomiło nam, jak poważnie brak energii może ograniczać przemysł. To doświadczenie powinno nam choć trochę pomóc w zrozumieniu, jak wielkie znaczenie dla rewolucji przemysłowej miały wynalazki Watta.
Silnik parowy był nie tylko źródłem energii dla fabryk, znalazł on również zastosowanie w wielu innych ważnych dziedzinach. W 1783 r. markiz de Jouffroy d'Abbans zastosował z powodzeniem silnik parowy do napędu statku. W 1804 r. Richard Trevithick zbudował pierwszą lokomotywę parową. Te pierwsze próby nie zakończyły się sukcesem handlowym, ale w ciągu kilku dziesięcioleci statek parowy i kolej zrewolucjonizowały transport lądowy i wodny.
Rewolucja przemysłowa przebiegała mniej więcej w tym samym czasie co rewolucja francuska i amerykańska. Chociaż w owym okresie mogło nie wydawać się to tak oczywiste, obecnie możemy stwierdzić, że rewolucja przemysłowa wywarła dużo większy wpływ na codzienne życie ludzkie niż któraś z tych ważnych rewolucji politycznych. I dlatego James Watt jest jednym z tych ludzi, którzy wywarli zasadniczy wpływ na historię.
23
1791-1867
Michael Faraday
Żyjemy w wieku elektryczności. To prawda, że nasza era jest czasami zwana wiekiem przestrzeni kosmicznej, a czasami wiekiem atomu, ale wyprawy kosmiczne i broń atomowa, niezależnie od ich potencjalnego znaczenia, mają stosunkowo mały wpływ na nasze codzienne życie. Natomiast urządzeń elektrycznych używamy nieustannie; w istocie można spokojnie powiedzieć, że żadne inne osiągnięcia techniki nie wniknęły tak głęboko w nowoczesny świat jak elektryczność.
Wiele ludzi przyczyniło się do zrozumienia i opanowania elektryczności; do najważniejszych należą: Charles Augustine de Coulomb, hrabia Alessandro Volta, Hans Christian Oersted i André Marie Amperè. Górują jednak nad nimi dwaj wielcy brytyjscy naukowcy, Michael Faraday i James Clerk Maxwell. Chociaż prace tych dwóch ludzi częściowo wzajemnie się uzupełniają, nie współpracowali ze sobą w żadnym sensie tego słowa, a osiągnięcia każdego z nich upoważniają do zajęcia wysokiego miejsca na naszej liście.
Michael Faraday urodził się w 1791 r. w Newington, w Anglii. Pochodził z biednej rodziny i w znacznej mierze był samoukiem. Oddany w wieku czternastu lat na naukę do introligatora i sprzedawcy książek, wykorzystał tę okoliczność i bardzo dużo czytał. Mając dwadzieścia lat uczęszczał na wykłady słynnego brytyjskiego naukowca sir Humphry'a Davy'ego, które go zafascynowały. Napisał do Davy'ego i dostał w końcu pracę jako jego asystent. W parę lat później Faraday dokonywał już ważnych odkryć na własną rękę. Brakowało mu dobrych podstaw matematycznych, był jednak niedościgniony jako fizyk eksperymentator.
Pierwszego ważnego odkrycia w dziedzinie elektryczności Faraday dokonał w 1821 r. Dwa lata wcześniej Oersted stwierdził, że igła magnetyczna odchyla się, gdy prąd elektryczny płynie przez blisko położony przewód. Faradayowi przyszło na myśl, że gdyby igła magnetyczna była zamocowana, to zamiast niej poruszyłby się przewód. W czasie pracy nad tym pomysłem udało mu się skonstruować urządzenie, w którym przewód obraca się wokół magnesu tak długo, jak długo przez przewód płynie prąd elektryczny. W istocie Faraday wynalazł pierwszy silnik elektryczny, pierwsze urządzenie wykorzystujące prąd elektryczny do wprawienia przedmiotów w ruch. Mimo że bardzo prymitywny, silnik Faradaya był protoplastą wszystkich silników elektrycznych, jakie są obecnie stosowane. Był to ogromny przełom, ale jego praktyczne znaczenie pozostało ograniczone, ponieważ jedynym znanym wtedy źródłem prądu elektrycznego były prymitywne baterie chemiczne. Faraday był przekonany, że musi być jakiś sposób na wykorzystanie magnetyzmu do wytwarzania prądu elektrycznego, i wytrwale poszukiwał takiej metody. Okazało się, że nieruchomy magnes nie wzbudza prądu elektrycznego w pobliskim przewodzie, ale w 1831 r. Faraday odkrył, że jeżeli magnes przechodzi przez zamkniętą pętlę z drutu, to podczas jego ruchu przez przewód płynie prąd. Zjawisko to zwane jest indukcją elektromagnetyczną, a odkrycie prawa rządzącego tym zjawiskiem (prawa Faradaya) uważane jest powszechnie za największe osiągnięcie Faradaya.
Odkrycie Faradaya miało ogromne znaczenie z dwóch powodów. Po pierwsze, prawo Faradaya ma podstawowe znaczenie w teorii elektromagnetyzmu. Po drugie, indukcja elektromagnetyczna może być wykorzystana do wytwarzania prądu elektrycznego, co zademonstrował sam Faraday budując pierwszą prądnicę. Nowoczesne generatory elektryczne, dostarczające prąd do naszych miast i fabryk, są oczywiście znacznie bardziej złożone, jednak wszystkie opierają się na tej samej zasadzie indukcji elektromagnetycznej.
Faraday położył również duże zasługi w dziedzinie chemii. Wynalazł metodę skraplania gazów i wykrył wiele różnych substancji chemicznych, między innymi benzen. Jeszcze większe znaczenie mają jego odkrycia w dziedzinie elektrochemii (badanie skutków działania prądu elektrycznego na związki chemiczne). W wyniku starannie przeprowadzonych doświadczeń Faraday ustanowił dwa prawa elektrolizy, które nazwane zostały jego imieniem. Prawa te stanowią podstawę elektrochemii. Upowszechnił również wiele ważnych terminów używanych w tej dziedzinie, takich jak anoda, katoda, elektroda i jon.
To Faraday wprowadził do fizyki tak ważne pojęcia, jak linie siły pola magnetycznego i linie siły pola elektrycznego. Podkreślając znaczenie nie tyle magnesów, co pola między nimi, przygotował grunt pod wiele osiągnięć nowoczesnej fizyki, z równaniami Maxwella włącznie. Faraday odkrył również, że płaszczyzna polaryzacji światła przechodzącego przez pole magnetyczne ulega zmianie. Odkrycie to miało duże znaczenie, ponieważ był to pierwszy sygnał, że istnieje związek między światłem a magnetyzmem.
Faraday był człowiekiem nie tylko wybitnie zdolnym, ale również bardzo przystojnym. Był także bardzo dobrym popularyzatorem nauki. Mimo to pozostał skromny i nie przywiązywał wagi do sławy, pieniędzy i zaszczytów. Nie przyjął tytułu szlacheckiego ani proponowanej mu pozycji przewodniczącego Brytyjskiego Towarzystwa Królewskiego. Jego związek małżeński był długi i szczęśliwy, ale bezdzietny. Zmarł w 1867 r. w pobliżu Londynu.
24
1831-1879
James Clerk Maxwell
Wielki fizyk brytyjski James Clerk Maxwell znany jest przede wszystkim jako autor czterech równań opisujących podstawowe prawa elektryczności i magnetyzmu.
Elektryczność i magnetyzm były intensywnie badane na wiele lat przed Maxwellem i fizycy wiedzieli, że te dwie dziedziny są ze sobą ściśle związane. Mimo że znane były rozmaite prawa dotyczące dziedziny elektryczności i magnetyzmu i prawa te sprawdzały się w określonych sytuacjach, przed Maxwellem nie istniała jednak ogólna, jednolita teoria elektryczności i magnetyzmu. Za pomocą układu czterech krótkich, niezwykle przemyślnych równań Maxwell zdołał dokładnie opisać zachowanie oraz wzajemną zależność pola elektrycznego i magnetycznego i w ten sposób przekształcił zbiór nie uporządkowanych praw odpowiadających rozmaitym zjawiskom - w jedną spójną teorię. W minionym stuleciu równania Maxwella znalazły szerokie zastosowanie zarówno w teorii naukowej, jak i w jej praktycznym wykorzystaniu. Ogromną zaletą równań Maxwella jest ich ogólność: są one słuszne we wszystkich okolicznościach. Z równań Maxwella wyprowadzić można wszystkie poprzednio znane prawa dotyczące elektryczności i magnetyzmu oraz znaleźć wiele nie znanych wcześniej zależności.
Najważniejsze z nich wyprowadził sam Maxwell. Na podstawie jego równań można wykazać, że możliwe są okresowe drgania pola elektromagnetycznego. Raz wzbudzone drgania, zwane falami elektromagnetycznymi, dalej rozchodzą się same w przestrzeni. Na podstawie swych równań Maxwell mógł obliczyć, że prędkość fal elektromagnetycznych powinna wynosić w przybliżeniu 300 000 kilometrów na sekundę. Maxwell zauważył, że prędkość fal jest taka sama jak prędkość światła, i wyciągnął stąd słuszny wniosek, że światło jest falą elektromagnetyczną.
Równania Maxwella nie tylko zatem należą do podstawowych praw w dziedzinie elektryczności i magnetyzmu, są one również podstawowymi prawami optyki! W rzeczywistości, z równań Maxwella można wyprowadzić wszystkie wcześniej znane prawa optyki oraz przewidzieć wiele faktów i związków poprzednio nie znanych.
Światło widzialne nie jest jedynym istniejącym rodzajem promieniowania elektromagnetycznego. Z równań Maxwella wynika, że mogą istnieć jeszcze inne fale elektromagnetyczne, różniące się od światła widzialnego długością i częstością fali. Wnioski wyprowadzone na gruncie teorii potwierdził w efektowny sposób Heinrich Hertz, który zdołał wytworzyć i wykryć niewidzialne fale przewidziane przez Maxwella. Parę lat później Guglielmo Marconi zademonstrował, że owe niewidzialne fale można wykorzystać w łączności bezprzewodowej, i w ten sposób radio stało się rzeczywistością. Obecnie fale te wykorzystujemy również w telewizji. Promieniowanie rentgenowskie, podczerwone i ultrafioletowe to również przykłady promieniowania elektromagnetycznego. Wszystkie te rodzaje promieniowania można badać za pomocą równań Maxwella.
Maxwell zawdzięcza swą sławę przede wszystkim osiągnięciom w dziedzinie elektromagnetyzmu i optyki; położył on jednak również duże zasługi w innych dziedzinach wiedzy, takich jak astronomia i termodynamika (badania w dziedzinie ciepła). Szczególnie interesował się kinetyczną teorią gazów. Maxwell zdawał sobie sprawę, że nie wszystkie cząsteczki gazu poruszają się z tą samą prędkością. Niektóre cząsteczki poruszają się powoli, niektóre szybko, niektóre z ogromną prędkością. Maxwell wyprowadził wzór określający (dla dowolnej temperatury), jaka część cząsteczek danego gazu porusza się z określoną prędkością. Wzór ten, zwany rozkładem Maxwella, jest jednym z najczęściej stosowanych w nauce wzorów i znajduje ważne zastosowanie w wielu gałęziach fizyki.
Maxwell urodził się w 1831 r. w Edynburgu w Szkocji. Był tzw. cudownym dzieckiem; mając zaledwie piętnaście lat przedstawił pracę naukową w Edinburgh Royal Society. Uczęszczał na uniwersytet w Edynburgu, stopień naukowy otrzymał na uniwersytecie w Cambridge. Był żonaty, ale nie miał dzieci. Maxwell uważany jest powszechnie za największego fizyka teoretyka w okresie pomiędzy Newtonem i Einsteinem. Jego wspaniała kariera zakończyła się przedwcześnie; zmarł na raka w 1879 r., na krótko przed czterdziestymi ósmymi urodzinami.
25
1433-1546
Marcin Luter
Marcin Luter, człowiek, który wyzwaniem rzuconym Kościołowi rzymskokatolickiemu zapoczątkował reformację, urodził się w 1483 r. w Eisleben w Niemczech. Zdobył gruntowne wykształcenie uniwersyteckie; przez pewien czas (prawdopodobnie na skutek sugestii ojca) studiował prawo. Studiów tych nie ukończył, ponieważ postanowił wstąpić do zakonu augustianów. W 1512 r. na uniwersytecie w Wittenberdze otrzymał stopień doktora teologii i wkrótce został profesorem tego uniwersytetu.
Pretensje Lutra pod adresem Kościoła narastały stopniowo. W 1510 r. odbył podróż do Rzymu; zaskoczyła go sprzedajność i światowość tamtejszego duchowieństwa. Bezpośrednim powodem, który skłonił go do protestu, była praktykowana przez Kościół sprzedaż odpustów (odpust to darowanie kary za grzechy, jakiego może udzielić Kościół; może to obejmować skrócenie czasu, jaki grzesznik musiałby spędzić w czyśćcu). 31 października 1517 r. Luter zawiesił na drzwiach kościoła w Wittenberdze swoje słynne dziewięćdziesiąt pięć tez, w których ostro krytykował sprzedajność Kościoła w ogólności, a kupczenie odpustami w szczególności. Luter wysłał kopię swych tez arcybiskupowi w Moguncji. Tezy zostały ponadto wydrukowane, a kopie rozprowadzone w całej okolicy.
Luter wkrótce rozszerzył swoje zarzuty i zakwestionował autorytet papieża oraz soborów, twierdząc, że sam będzie się kierował tylko Biblią i zdrowym rozsądkiem. Nic dziwnego, że Kościół nie zareagował pozytywnie na takie poglądy. Luter został wezwany do stawienia się przed sądem kościelnym. Po wielu przesłuchaniach i nakazach, aby odwołał swoje poglądy, został w końcu uznany na sejmie wormackim (1521 r.) za heretyka i skazany na banicję; jego pisma umieszczono na indeksie.
Zazwyczaj następstwem takiego orzeczenia było spalenie na stosie. Poglądy Lutra znalazły jednak szerokie poparcie wśród ludu i wielu niemieckich książąt. Luter musiał wprawdzie spędzić rok w ukryciu, ale poparcie, jakie zyskał w Niemczech, było tak silne, że uchroniło go przed jakimiś poważniejszymi karami.
Luter był bardzo płodnym autorem, a wiele z jego pism wywarło duży wpływ na szeroką publiczność. Jedną z najważniejszych jego prac był przekład Biblii na język niemiecki. Pozwoliło to ludziom umiejącym czytać na samodzielne studiowanie Pisma Świętego bez polegania na autorytecie księży i Kościoła (nawiasem mówiąc, wspaniała proza przekłada Lutra miała olbrzymi wpływ na język niemiecki i literaturę).
Teologii Lutra nie da się, oczywiście, opisać wyczerpująco w paru słowach. Jedną z jego podstawowych idei była doktryna, że tylko wiara jest źródłem zbawienia. Idea ta pochodzi z pism św. Pawła. Luter wierzył, iż człowiek z natury jest tak obarczony grzechami, że same dobre uczynki nie mogłyby go wybawić od wiecznego potępienia. Zbawienie może zapewnić tylko wiara oraz łaska Boża. Skoro tak, to było jasne, że praktyka sprzedawania odpustów przez Kościół jest niewłaściwa i nieskuteczna. Trzeba też było uznać za błędny tradycyjny pogląd, że Kościół jest niezbędnym pośrednikiem między chrześcijaninem a Bogiem. Logika doktryny Lutra sprawia, że za jednym pociągnięciem znika cała raison d'être Kościoła rzymskokatolickiego. Poza odrzuceniem zasadniczej roli Kościoła Luter protestował również przeciwko różnym innym zasadom Kościoła katolickiego i uprawianym przez niego praktykom. Nie wierzył na przykład w istnienie czyśćca i kwestionował celibat księży. Sam ożenił się z byłą zakonnicą i miał sześcioro dzieci. Zmarł w 1546 r. w czasie wizyty w rodzinnym mieście Eisleben.
Marcin Luter nie był pierwszym myślicielem protestanckim. Sto lat przed nim wystąpił w Czechach Jan Hus, a w XIV w. działał angielski uczony John Wycliffe. Żyjącego w XII w. Francuza Petera Waldo można by również uznać za wczesnego protestanta. Ruchy poprzedzające luteranizm były jednak w zasadzie czysto lokalne. W 1517 r. krytyka Kościoła katolickiego była już tak powszechna, że słowa Lutra bardzo szybko stały się początkiem całego łańcucha protestów, które rozprzestrzeniły się w dużej części Europy. Właśnie dlatego uważa się, że to Luter zapoczątkował reformację.
Najbardziej oczywistym następstwem reformacji jest powstanie różnych wyznań protestanckich. Protestantyzm stanowi tylko jeden z odłamów chrześcijaństwa, i to nie najliczniejszy, a jednak ma więcej wyznawców niż buddyzm i wiele innych religii.
Drugim ważnym następstwem reformacji były wojny religijne, które ogarnęły duże obszary Europy. Niektóre z nich (na przykład wojna trzydziestoletnia w Niemczech, trwająca od 1618 do 1648 r.) były nieprawdopodobnie krwawe. Niezależnie od wojen religijnych konflikty polityczne między katolikami a protestantami jeszcze przez parę wieków odgrywały ogromną rolę w polityce europejskiej.
Reformacja odegrała pośrednią, ale bardzo ważną rolę w rozwoju intelektualnym Europy Zachodniej. Przed 1517 r. w Europie istniał jeden Kościół, Kościół rzymskokatolicki, a odstępcy, jako heretycy, byli paleni na stosie. Taka atmosfera z pewnością nie sprzyjała niezależnemu myśleniu. Po reformacji, gdy różne kraje uznały zasadę swobody wyznania religijnego, prowadzenie spekulacji intelektualnych na rozmaite tematy stało się o wiele bezpieczniejszym zajęciem.
Warto odnotować jeszcze jedną kwestię. Większość osób znajdujących się na naszej liście pochodzi z Wielkiej Brytanii, następną co do liczebności grupę stanowią Niemcy. Faktycznie, na liście dominują osoby pochodzące z krajów protestanckich Europy Północnej i Ameryki, ale tylko dwie z nich (Gutenberg i Karol Wielki) żyły przed 1517 r. Większość osób z lat wcześniejszych pochodzi z innych części świata, a ludy żyjące na terenie obecnych krajów protestanckich tylko w niewielkim stopniu przyczyniły się do rozwoju kultury i historii. Wskazuje to wyraźnie, że właśnie protestantyzm, czy też reformacja, przyczynił się do pojawienia się w tym regionie tak wielu wybitnych ludzi w ciągu ostatnich 450 lat. Zapewne sprzyjała temu istniejąca na tym terenie większa swoboda intelektualna.
Luter miał swoje wady. Sam buntował się przeciwko kościelnemu autorytetowi, ale był niezwykle nietolerancyjny w stosunku do tych, którzy nie podzielali jego poglądów w sprawach religijnych. Być może to przykład nietolerancji Lutra sprawił, że wojny religijne w Niemczech były znacznie bardziej zażarte i krwawe niż, powiedzmy, w Anglii. Luter był ponadto zażartym antysemitą. Niezwykła złośliwość, z jaką pisał o Żydach, być może utorowała drogę hitleryzmowi w XX-wiecznych Niemczech. Luter często podkreślał znaczenie, jakie ma posłuszeństwo wobec prawowitej władzy świeckiej. Prawdopodobnie wynikało to przede wszystkim z jego sprzeciwu wobec mieszania się Kościoła do świeckich rządów. (Należy pamiętać, że reformacja nie była jedynie teologiczną dysputą. W dużym stopniu był to bunt narodu niemieckiego przeciwko wpływom Rzymu i to właśnie było głównym powodem tak dużego poparcia uzyskanego przez Lutra ze strony książąt niemieckich). Wydaje się jednak, że niezależnie od zamiarów Lutra jego nauki przywiodły wielu niemieckich protestantów do akceptacji absolutyzmu w dziedzinie polityki. Również i w ten sposób pisma Lutra mogły przyczynić się do przygotowania miejsca dla epoki hitleryzmu.
Niektórzy mogą zgłosić pretensje, dlaczego nie umieściliśmy Lutra wyżej na naszej liście. Po pierwsze, chociaż Europejczykom i Amerykanom znaczenie Lutra może się wydawać bardzo duże, to z pewnością mniej ważny jest on dla mieszkańców Azji i Afryki, wśród których chrześcijan jest stosunkowo mało. Dla większości Chińczyków, Japończyków czy Hindusów różnica między katolikami a protestantami jest zupełnie pozbawiona znaczenia (podobnie jak niewielu Europejczyków interesuje się różnicą między sunnickim a szyickim odłamem islamu). Po drugie, Luter pojawił się w dziejach stosunkowo niedawno i wpływał na historię przez znacznie krótszy okres niż Mahomet, Budda czy Mojżesz. Ponadto w ciągu ostatnich paru wieków na Zachodzie zanikają uczucia religijne i w następnym tysiącleciu wpływ religii na ludzkie życie będzie prawdopodobnie znacznie mniejszy, niż to miało miejsce w ubiegłym tysiącleciu. Jeżeli religijność ludzi będzie nadal słabnąć, to przyszłym historykom Luter wyda się postacią znacznie mniej ważną, niż obecnie sądzimy.
Na koniec - należy pamiętać, że patrząc z dłuższej perspektywy czasowej postęp nauki, jaki dokonał się w tym samym okresie, objął znacznie więcej ludzi niż XVI- i XVII-wieczne waśnie religijne. Z tego przede wszystkim powodu umieściłem Lutra za Kopernikiem (który był jego rówieśnikiem), choć Luter osobiście odegrał większą rolę w historycznym zjawisku reformacji niż Kopernik w dziele rewolucji naukowej.
26
1732-1799
Jerzy Waszyngton
Jerzy Waszyngton (George Washington) urodził się w 1732 r. w Wakefield w Wirginii. Był synem bogatego plantatora; w wieku dwudziestu lat odziedziczył duży majątek ziemski. Od 1753 do 1758 r. Waszyngton służył w wojsku, brał czynny udział w wojnie z Francuzami i Indianami, zyskując prestiż i doświadczenie wojskowe. Wrócił do Wirginii w 1758 r. i wkrótce ożenił się z Martą Dandridge Custis, bogatą wdową z dwojgiem dzieci (własnych dzieci nie miał).
Przez następnych piętnaście lat Waszyngton bardzo sprawnie zarządzał swoim majątkiem; w 1774 r., to jest w chwili wyboru na delegata Wirginii do pierwszego Kongresu Kontynentalnego, był jednym z najbogatszych ludzi w koloniach. Początkowo Waszyngton nie był zwolennikiem niepodległości, ale mimo to drugi Kongres Kontynentalny jednogłośnie powierzył mu stanowisko dowódcy wojsk kontynentalnych. Za wyborem Waszyngtona na to stanowisko przemawiało jego doświadczenie wojskowe, bogactwo i autorytet, wygląd zewnętrzny (był dobrze zbudowany, miał 185 cm wzrostu) i odporność fizyczna, a nade wszystko zdecydowanie i siła charakteru.
Największe osiągnięcia Waszyngtona przypadły na okres od czerwca 1775 r., tj. od chwili powołania go na dowódcę wojsk kontynentalnych, do marca 1797 r., czyli do końca jego drugiej kadencji prezydenckiej. Zmarł w swoim domu w Mount Vernon, w Wirginii, w grudniu 1799 r.
Waszyngton był czołową postacią w procesie powstania Stanów Zjednoczonych Ameryki. Odegrał w nim potrójną rolę. Po pierwsze, był zwycięskim przywódcą wojskowym w amerykańskiej wojnie o niepodległość. To prawda, że Waszyngton nie był wcale geniuszem wojskowym; daleko mu było do wodzów tej klasy, co Aleksander Wielki czy Juliusz Cezar. Wydaje się, że jego ostateczny sukces był przynajmniej w równej mierze wynikiem zadziwiającej nieudolności dowódców brytyjskich, co jego własnych zdolności. Mimo to nie należy zapominać, że kilku innych dowódców amerykańskich doznało poważnych porażek, podczas gdy Waszyngton, choć przegrał parę drobnych potyczek, zdołał jednak doprowadzić wojnę do zwycięskiego końca.
Po drugie, Waszyngton był przewodniczącym Konwencji Konstytucyjnej. Wprawdzie nie odegrał większej roli w kształtowaniu amerykańskiej konstytucji, ale udzielone przez niego poparcie i prestiż jego nazwiska miały duże znaczenie dla ratyfikowania konstytucji przez rządy stanowe. W tym czasie nowa konstytucja wywoływała znaczne sprzeciwy i gdyby nie wpływ Waszyngtona, nie jest wcale pewne, czy zostałaby przyjęta.
Po trzecie, Waszyngton był pierwszym prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Dla Stanów Zjednoczonych była to doprawdy szczęśliwa okoliczność, że pierwszym prezydentem został człowiek tego formatu co Jerzy Waszyngton. Z historii wielu krajów Ameryki Południowej i Afryki widać, jak łatwo w nowo powstałym państwie rząd przekształca się w dyktaturę wojskową, nawet wówczas, gdy na samym początku swego urzędowania uchwala demokratyczną konstytucję. Waszyngton był tak mocnym przywódcą, że uchronił młode państwo przed rozpadem, nie miał jednak takich ambicji, by pozostawać przy władzy w nieskończoność. Nie chciał być ani królem, ani dyktatorem. Stworzył precedens pokojowego przekazywania władzy - precedens, który przestrzegany jest w Stanach Zjednoczonych do dziś.
Waszyngton nie był ani tak oryginalnym, ani tak wnikliwym myślicielem jak inni współcześni mu amerykańscy przywódcy duchowi - Tomasz Jefferson, James Madison, Aleksander Hamilton, Benjamin Franklin. Mimo to odegrał znacznie większą rolę niż którykolwiek z tych wspaniałych ludzi. Zarówno podczas wojny, jak i w czasie pokoju Waszyngton był sprawnym przywódcą, bez którego żaden ruch polityczny nie może liczyć na sukces. Wkład Madisona w powstanie Stanów Zjednoczonych był ważny, ale wkład Waszyngtona - naprawdę niezastąpiony.
Miejsce Jerzego Waszyngtona na liście zależy w dużym stopniu od poglądu na historyczne znaczenie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Oczywiście, współczesnemu Amerykaninowi trudno bezstronnie ocenić znaczenie Stanów. W połowie XX w. Stany Zjednoczone osiągnęły potęgę wojskową i polityczną znacznie większą niż cesarstwo rzymskie w okresie szczytowego rozwoju, ale potęga polityczna Stanów może nie okazać się tak trwała jak potęga Rzymu. Z drugiej jednak strony wydaje się oczywiste, że przyszłe cywilizacje docenią znaczenie pewnych osiągnięć technicznych, jakie uzyskano w Stanach Zjednoczonych. Na przykład wynalazek samolotu czy lądowanie człowieka na Księżycu są osiągnięciami, o których ludzkość marzyła od wieków. Wydaje się również nie do pomyślenia, by kiedykolwiek zapomniano o wynalezieniu broni atomowej.
Jerzy Waszyngton jest w historii Ameryki postacią polityczną odpowiadającą w przybliżeniu cesarzowi Oktawianowi Augustowi w historii Rzymu. Wydaje się zatem, że należy umieścić go na naszej liście stosunkowo blisko Oktawiana. Usytuowałem go nieco niżej głównie dlatego, że był przywódcą przez znacznie krótszy czas niż Oktawian, oraz dlatego, że w powstawaniu Stanów Zjednoczonych ważną rolę odegrali również inni ludzie (jak Tomasz Jefferson i James Madison). Waszyngton zajmuje jednak wyższe miejsce niż takie postacie, jak Aleksander Wielki i Napoleon, ponieważ dzieło, które stworzył, okazało się znacznie trwalsze.
27
1818-1883
Karol Marks
Karol Marks (Karl Heinrich Marx), główny twórca „naukowego socjalizmu”, urodził się w 1818 r. w Trewirze w Niemczech. Jego ojciec był adwokatem. W wieku siedemnastu lat Karol wstąpił na uniwersytet w Bonn, aby również studiować prawo, ale później przeniósł się na uniwersytet w Berlinie, a w końcu otrzymał tytuł doktora filozofii na uniwersytecie w Jenie.
Po studiach Marks zajął się dziennikarstwem i przez pewien czas redagował „Rheinische Zeitung” w Kolonii. Radykalne poglądy polityczne wpędziły go wkrótce w kłopoty, w związku z czym przeniósł się do Paryża. Tu spotkał Fryderyka Engelsa; bliska przyjaźń i wspólnota zapatrywań politycznych, jakie ich połączyły, miały przetrwać do końca życia. Każdy z nich napisał samodzielnie kilka książek, ale współpraca intelektualna między nimi była tak bliska, że wszystkie te publikacje można potraktować jako ich wspólne dzieło. W związku z tym opisuję działalność Marksa i Engelsa w jednym haśle, mającym w tytule wyłącznie nazwisko Marksa, ponieważ powszechnie uważa się (jak sądzę, słusznie), że dominował on nad swoim partnerem.
Marks został wkrótce wydalony z Francji. Przeniósł się wówczas do Brukseli, gdzie w 1847 r. opublikował swoją pierwszą liczącą się pracę, zatytułowaną Nędza filozofii. W rok później Marks i Engels napisali wspólnie Manifest komunistyczny, ich najsłynniejsze dzieło. W tym samym roku Marks wrócił do Kolonii, ale po paru miesiącach został stamtąd wydalony. Przeniósł się wówczas do Londynu, gdzie spędził resztę życia.
W Londynie Marks zajmował się trochę dziennikarstwem, prawie cały swój czas poświęcał jednak na pracę naukową i pisanie książek na temat polityki i ekonomii. (W tych latach podstawowym źródłem utrzymania Marksa i jego rodziny było hojne wsparcie Engelsa). Pierwszy tom Kapitału, najważniejszego dzieła Marksa, ukazał się w 1867 r. Umierając w 1883 r. Marks pozostawił następne dwa tomy nie ukończone; zostały one zredagowane i opublikowane przez Engelsa na podstawie notatek i rękopisów pozostawionych przez Marksa.
Dzieła Marksa stanowią teoretyczną podstawę komunizmu oraz wielu nowoczesnych odmian socjalizmu. Do czasu śmierci Marksa jego idee nie zostały jeszcze zrealizowane w żadnym kraju, ale sto lat później w wielu państwach wprowadzono rządy komunistyczne, między innymi w Rosji i Chinach. W dziesiątkach innych krajów narodziły się ruchy społeczne odwołujące się do jego nauki, a dążące do zdobycia władzy. Działalność partii marksistowskich, które dla zrealizowania tych dążeń stosują propagandę, morderstwa, terroryzm i rebelie, a przy władzy utrzymują się za pomocą wojen, brutalnych represji i krwawych czystek, przez dziesiątki lat była źródłem zamętu i spowodowała śmierć około 100 milionów ludzi! Żaden inny filozof w historii nie wywarł tak wielkiego wpływu na rzeczywistość w ciągu stu lat od napisania swych dzieł. Można uważać, a ja również tak sądzę, że marksizm okazał się ekonomiczną i polityczną katastrofą, ale trudno zaprzeczyć, że był to ruch bardzo ważny. Naprawdę jedynym powodem, dla którego nie umieściliśmy Marksa wyżej na tej liście, jest fakt, że musi on dzielić zasługi - a raczej winę - z wieloma innymi osobami, łącznie z tak osławionymi postaciami, jak Lenin, Stalin i Mao Zedong.
Skoro tak, to jasne jest, że Marks zasługuje na wysokie miejsce na naszej liście, pytanie tylko, jak wysoko należy go umieścić. Nawet jeśli uznamy olbrzymie znaczenie historyczne komunizmu, pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia pytanie, jakie znaczenie miał sam Marks dla ruchu komunistycznego. W swoich działaniach rząd sowiecki nigdy nie kierował się dosłownie ideami Marksa. Marks pisał o takich pojęciach, jak dialektyka heglowska i wartość dodatkowa; wydaje się jednak, że takie abstrakcje nie miały żadnego wpływu na codzienną politykę rządu sowieckiego czy chińskiego. Wskazuje się często na błędy w marksistowskiej ekonomii. Rzeczywiście, wiele konkretnych przewidywań Marksa się nie sprawdziło. Przewidywał na przykład, że z biegiem czasu robotnicy w krajach kapitalistycznych będą stale ubożeli; tak się oczywiście nie stało. Przewidywał również, że klasa średnia zostanie wyeliminowana, przy czym większość jej członków zasili szeregi proletariatu, a tylko nieliczni awansują do klasy kapitalistów. Oczywiście, również i to nie miało miejsca. Marks sądził, iż wzrost mechanizacji zmniejszy dochody kapitalistów; przewidywanie to okazało się nie tylko błędne, ale wręcz głupie. Kwestia, czy teorie ekonomiczne Marksa są słuszne, czy też fałszywe, nie ma jednak większego znaczenia dla oceny jego historycznej roli. Znaczenie filozofa nie zależy od poprawności jego sądów, lecz od tego, czy głoszone przezeń poglądy popchną ludzi do działania. Według tego kryterium Marks był niewątpliwie postacią bardzo ważną.
Ruchy marksistowskie kładą na ogół nacisk na cztery podstawowe tezy. (1) Nieliczni posiadacze żyją w wielkim bogactwie, podczas gdy większość robotników egzystuje we względnym ubóstwie. (2) Sposobem na usunięcie tej niesprawiedliwości jest wprowadzenie ustroju socjalistycznego, to znaczy ustroju, w którym środki produkcji będą własnością państwa, a nie osób prywatnych. (3) W większości przypadków ustrój socjalistyczny może zostać wprowadzony jedynie na drodze rewolucji. (4) Dla ugruntowania ustroju socjalistycznego należy przez dość długi czas utrzymywać dyktaturę partii komunistycznej.
Pierwsze trzy tezy sformułowano na długo przed Marksem. Czwarte twierdzenie częściowo pochodzi z Marksowskiej idei „dyktatury proletariatu”, jednakże trwałość dyktatury sowieckiej była raczej wynikiem praktyk stosowanych przez Lenina i Stalina, a nie teorii Marksa. Z tego powodu niektórzy twierdzą, że wpływ Marksa na komunizm był raczej nominalny niż rzeczywisty i że poważanie okazywane jego dziełom jest jedynie dekoracją, próbą „naukowego” uzasadnienia ideologii oraz polityki, którą i bez tego wprowadzono by w życie. Choć w twierdzeniu tym tkwi ziarno prawdy, jednak jest ono zbyt skrajne. Na przykład Lenin nie tylko twierdził, że stosuje się do nauk Marksa, ale również czytał jego Prace, w pełni je akceptował i był przekonany że przestrzega jego zaleceń. To samo odnosi się do Mao Zedonga i wielu innych Przywódców komunistycznych. To prawda, że idee Marksa mogły być źle zrozumiane lub interpretowane, to samo można by jednak powiedzieć o ideach Jezusa, Buddy czy Mahometa. Gdyby wszystkie podstawowe zasady polityki różnych rządów i ruchów marksistowskich wywodziły się bezpośrednio z dzieł Karola Marksa, umieściłbym go wyżej na tej liście.
Niektóre koncepcje Marksa, np. interesujące pojęcie „materialistycznego pojmowania dziejów”, mogą zachować znaczenie nawet po upadku komunizmu. Jasne jest jednak, że podstawowym czynnikiem decydującym, jak wysoko na tej liście należy umieścić Marksa, jest ocena znaczenia komunizmu w dalszej perspektywie historii świata.
Sto lat po śmierci Marksa ponad miliard osób było, przynajmniej nominalnie, jego zwolennikami, czyli więcej, niż miała do tej pory jakakolwiek inna ideologia, i to nie tylko w liczbach bezwzględnych, ale również w stosunku do ogółu mieszkańców Ziemi. Fakt ten napawał wielu komunistów nadzieją (a przeciwników komunizmu strachem), że w przyszłości może nastąpić triumf marksizmu na całym świecie.
W pierwszym wydaniu tej książki napisałem: „Choć nie można przewidzieć, jak daleko rozszerzy się komunizm i jak długo będzie trwał, już teraz musi być oczywiste, że ideologia ta jest solidnie umocniona i przez szereg następnych stuleci będzie wywierała duży wpływ na sprawy świata”.
Okazało się, że moja ocena była nazbyt pesymistyczna. Po upadku komunizmu w Rosji i innych republikach dawnego Związku Radzieckiego oraz w większości jego krajów satelickich znaczenie marksizmu w ciągu ostatnich paru lat gwałtownie spadło i wydaje się, że spadek ten jest nieodwracalny.
Jeżeli jest tak naprawdę, a takie mam wrażenie, to okres, w którym marksizm był znaczną siłą, ograniczy się jedynie do około stu lat, a nie do paru stuleci. Ogólny wpływ Karola Marksa będzie zatem nieporównanie mniejszy, niż przypuszczałem przygotowując pierwsze wydanie tej książki. Ale nawet w takim wypadku Marks pozostanie postacią znacznie ważniejszą niż Napoleon lub Hitler; wpływ tych ostatnich był bowiem krótszy i pod względem obszaru oddziaływania mniej rozległy.
28
Orville Wright 1871-1948
Wilbur Wright 1867-1912
Bracia Wright
Osiągnięcia obu braci splotły się ze sobą tak silnie, że występują tu pod jednym hasłem; razem będzie też przedstawiona historia ich życia. Wilbur Wright urodził się w 1867r. w Millville w stanie Indiana, a jego brat Orville w 1871 r. w Dayton w stanie Ohio. Obaj chłopcy otrzymali średnie wykształcenie, ale żaden nie uzyskał dyplomu ukończenia szkoły.
Obaj bracia mieli talent do majsterkowania i obaj interesowali się ludzkimi możliwościami latania. W 1892 r. otworzyli zakład, w którym sprzedawali, naprawiali i konstruowali rowery. Zakład dostarczał pieniędzy na finansowanie pasji ich życia, czy badań aeronautycznych. Bracia pilnie czytali prace innych pionierów aeronautyki - Ottona Lilienthala, Octave'a Chanute'a i Samuela P. Langleya. W 1899 r. sami rozpoczęli prace nad budową samolotu. W grudniu 1903 r., po czterech z okładem latach starań, ich wysiłki zostały uwieńczone sukcesem.
Można się zastanawiać, dlaczego braciom Wright udało się to, co nie powiodło się wielu innym. Na ich sukces złożyło się parę przyczyn. Po pierwsze, co dwie głowy, to nie jedna: bracia Wright zawsze pracowali razem, a ich współpraca układała się doskonale. Po drugie, doszli do słusznego wniosku, że najpierw nauczą się latać, a dopiero potem podejmą próby budowy samolotu silnikowego. Brzmi to trochę paradoksalnie; jak można uczyć się latać bez samolotu? Otóż bracia Wright uczyli się latać na szybowcach. Prace nad latawcami i szybowcami rozpoczęli w 1899 r. W rok później przywieźli swój pierwszy pełnowymiarowy (tzn. dostatecznie duży, aby mógł nim łatać człowiek) szybowiec do Kitty Hawk w Karolinie Północnej, by tam przeprowadzić loty próbne. Próby nie wypadły zadowalająco. Bracia zbudowali i wypróbowali drugi szybowiec w 1901 r., a trzeci w 1902 r. W konstrukcji trzeciego szybowca uwzględnili już większość najistotniejszych usprawnień (parę ważnych patentów zgłoszonych przez nich w 1903 r. dotyczy raczej szybowców niż pierwszego samolotu silnikowego). Na trzecim szybowcu wykonali ponad tysiąc udanych lotów. Przed rozpoczęciem budowy samolotu silnikowego bracia Wright byli już najlepszymi i najbardziej doświadczonymi pilotami szybowcowymi na świecie.
Doświadczenie w lotach szybowcem stanowiło trzeci czynnik, który zadecydował o ich sukcesie. Większość osób usiłujących wcześniej zbudować samolot martwiła się głównie o to, jak sprawić, by skonstruowana machina uniosła się z ziemi. Bracia Wright uświadomili sobie, że największym problemem jest panowanie nad samolotem będącym już w powietrzu. Większość czasu i wysiłku poświęcili zatem opracowaniu sposobów utrzymania stabilności samolotu i kierowania nim w czasie lotu. Udało im się wynaleźć sposób na kierowanie samolotem we wszystkich trzech kierunkach w przestrzeni, co pozwoliło uzyskać pełną sterowność maszyny.
Bracia Wright wnieśli również ważny wkład do konstrukcji skrzydeł samolotu. Zdali sobie szybko sprawę, że dane opublikowane wcześniej na ten temat są bardzo niepewne. Zbudowali zatem swój własny tunel aerodynamiczny i zbadali w nim ponad dwieście różnie ukształtowanych płatów nośnych. Na podstawie tych doświadczeń opracowali własne tablice przedstawiające zależność między ciśnieniem, jakie wywiera powietrze na skrzydło, a kształtem skrzydła. Informacje te wykorzystali następnie w projektowaniu samolotu.
Mimo tych osiągnięć braciom Wright mogłoby się nie udać, gdyby nie to, że trafili we właściwy moment historii. Gdyby usiłowano wynaleźć samolot silnikowy w pierwszej połowie XIX w., to wszystkie wysiłki skazane byłyby na niepowodzenie; silniki parowe były po prostu za ciężkie w stosunku do swojej mocy. Jeszcze przed pojawieniem się braci Wright został wynaleziony wysoko wydajny silnik spalinowy. Powszechnie używane silniki spalinowe miały jednak o wiele za dużą masę w stosunku do mocy, aby mogły być wykorzystane do napędzania maszyny latającej. Ponieważ żaden producent nie potrafił zbudować silnika o wystarczająco małej masie w stosunku do mocy, bracia Wright (z pomocą mechanika) zaprojektowali własny silnik. Projekt ten dowodzi ich geniuszu: choć pracowali nad nim dość krótko, zdołali zbudować silnik lepszy od tych, jakie były wtedy powszechnie wytwarzane. Bracia Wright musieli również zaprojektować własne śmigła. Śmigła zastosowane przez nich w 1903 r. miały sprawność około 66%.
Pierwszy lot odbył się 17 grudnia 1903 r. w Kill Devil Hill, niedaleko Kitty Hawk, w Karolinie Północnej. Każdy z braci wykonał tego dnia dwa loty. Pierwszy poleciał Orville Wright, lot trwał 12 sekund, a jego długość wynosiła 53 metry. W ostatnim locie Wilbur Wright unosił się w powietrzu 59 sekund i pokonał 260 metrów. Budowa samolotu nazwanego przez nich „Flyer I” (obecnie powszechnie zwanego „Kitty Hawk”) kosztowała niecałe tysiąc dolarów. Samolot miał rozpiętość skrzydeł około 12 metrów, ważył tylko około 340 kilogramów. Silnik miał moc 12 koni mechanicznych i ważył jedynie 77 kilogramów. Obecnie samolot ten znajduje się w National Air and Space Museum w Waszyngtonie.
Mimo że te pierwsze loty odbyły się w obecności pięciu świadków, następnego dnia napisało o nich (i to na ogół niezbyt dokładnie) stosunkowo niewiele gazet. Gazeta z Dayton w Ohio, rodzinnego miasta Wrightów, pominęła to wydarzenie zupełnym milczeniem. W rzeczywistości minęło prawie pięć lat, zanim w świecie rozeszła się wiadomość, że dokonano pierwszego lotu załogowego.
Po lotach w Kitty Hawk bracia Wright wrócili do Dayton i zbudowali drugi samolot, „Flyer II”. W 1904 r. odbyli tym samolotem 105 lotów, ale nadal nie zwrócili na siebie uwagi. W 1905 r. powstał ulepszony i bardzo praktyczny model, „Flyer III”. Mimo że wiele lotów odbyło się blisko Dayton, większość ludzi wciąż jeszcze nie wierzyła, że wynaleziono samolot. Na przykład w 1906 r. paryskie wydanie „Herald Tribune” zamieściło artykuł na temat braci Wright zatytułowany Lotnicy czy kłamcy? W 1908 r. bracia Wright położyli kres publicznym wątpliwościom. Wilbur Wright zabrał jeden z samolotów do Francji, gdzie zorganizował szereg publicznych pokazów lotów i założył przedsiębiorstwo, które miało zająć się sprzedażą wynalazku. W tym czasie Orville Wright przeprowadził podobne pokazy w Stanach Zjednoczonych. Na nieszczęście 17 września 1908 r. zdarzyła się katastrofa samolotu. Był to jedyny poważny wypadek, jaki mieli obaj bracia. W wypadku zginął pasażer samolotu, natomiast Orville ocalał, złamał tylko nogę i dwa żebra. Ale jego udane loty już przekonały rząd Stanów Zjednoczonych; bracia otrzymali zamówienie na dostawę samolotów dla Ministerstwa Wojny, a w 1909 r. w budżecie federalnym przeznaczono na lotnictwo wojskowe 30 000 dolarów.
Przez pewien czas między braćmi Wright i ich rywalami toczył się dość poważny spór prawny o sprawy patentowe, ostatecznie w 1914 r. sąd wydał wyrok korzystny dla braci. Na krótko przedtem Wilbur Wright zaraził się tyfusem i zmarł w 1912 r. w wieku czterdziestu pięciu lat. Orville Wright, który w 1915 r. sprzedał swoje udziały w wytwórni samolotów, żył do 1948 r. Żaden z braci nie był żonaty.
Mimo wielu wcześniejszych badań prowadzonych w tej dziedzinie i mimo wielu uprzednich prób nie ma żadnej wątpliwości, że bracia Wright wnieśli największy wkład w wynalazek samolotu. Głównym czynnikiem decydującym o umieszczeniu ich na naszej liście jest zatem ocena znaczenia samego samolotu. Wydaje mi się, że samolot jest mniej ważnym wynalazkiem aniżeli prasa drukarska czy silnik parowy, które w istocie zrewolucjonizowały życie ludzi. Jest to jednak wynalazek o wielkim znaczeniu zarówno wojskowym, jak i cywilnym. W ciągu paru dziesięcioleci samolot zmniejszył naszą, niegdyś rozległą planetę i zmienił ją w niewielki świat. Co więcej, budowa samolotu była nieodzownym wstępem do wypraw kosmicznych.
Człowiek od wieków marzył o lataniu, ale praktyczni ludzie zawsze wiedzieli, że latający dywan z baśni 1001 nocy jest tylko marzeniem i nigdy nie pojawi się w rzeczywistym świecie. Geniusz braci Wright sprawił, że ziściły się wielowiekowe marzenia ludzkości i bajka stała się rzeczywistością.
29
ok. 1162-1227
Czyngis-chan
Czyngis-chan, wielki zdobywca mongolski, urodził się około 1162 r. Ojciec, pomniejszy przywódca plemienny, nazwał chłopca Temudżin - imieniem pokonanego rywala. Gdy Temudżin miał dziewięć lat, jego ojciec został zabity przez członków wrogiego plemienia; przez parę lat ocalali członkowie rodziny żyli w ciągłym zagrożeniu i biedzie. Początek był nieszczęśliwy, ale nim nadeszła odmiana, sytuacja Temudżina stała się jeszcze gorsza. Jako młodzieniec w czasie najazdu nieprzyjacielskiego plemienia dostał się do niewoli. Musiał chodzić w drewnianych dybach na szyi, które miały uniemożliwić mu ucieczkę. Temudżin - niepiśmienny więzień w prymitywnym, nieurodzajnym kraju - wyrwał się jednak z tej skrajnie beznadziejnej sytuacji i stał się najpotężniejszym człowiekiem w świecie.
Początkiem odmiany losu była ucieczka z niewoli. Następnie Temudżin zawarł przymierze z Togrul-chanem, przyjacielem ojca, wodzem jednego z pokrewnych plemion żyjących na tym terenie. Rozpoczął się okres wieloletnich krwawych wojen, toczonych między różnymi plemionami mongolskimi, w czasie których Temudżin stopniowo zdobywał coraz wyższą pozycję.
Mongołowie od dawna słynęli jako świetni jeźdźcy i dzielni wojownicy. Od niepamiętnych czasów dokonywali najazdów na północne tereny Chin. Zanim jednak Temudżin zdobył władzę, plemiona mongolskie traciły najwięcej energii na bratobójcze walki. Łącząc wojskową sprawność z talentem dyplomatycznym, brakiem litości i zdolnościami organizacyjnymi, Temudżin zdołał zjednoczyć wszystkie plemiona pod swoim przywództwem. W 1206 r. zgromadzenie plemiennych przywódców mongolskich obwołało go Czyngis-chanem, czyli „wszechimperatorem”.
Potężna machina wojskowa, jaką stworzył Czyngis-chan, zwróciła się teraz na zewnątrz, przeciw sąsiednim krajom. Czyngis-chan zaatakował najpierw państwo Xi Xia (Si-Sia) w południowo-zachodniej części Chin oraz cesarstwo chińskie na północy. W tymże okresie doszło do wybuchu sporu między Czyngis-chanem a szachem Mahometem z Chorezmu, którego imperium obejmowało również znaczne obszary Rosji i Azji Centralnej. W 1219 r. Czyngis-chan poprowadził swoje wojska przeciwko szachowi Chorezmu. Mongołowie zajęli Azję Centralną oraz Persję i zniszczyli całkowicie królestwo Chorezm. W czasie gdy inne armie mongolskie atakowały Ruś, sam Czyngis-chan kierował najazdem na Afganistan i północne Indie. Wrócił do Mongolii w 1225 r. i tam zmarł w 1227 r. Krótko przed śmiercią Czyngis-chan wyraził życzenie, by następcą został mianowany jego trzeci syn, Ugedej. Była to mądra decyzja, ponieważ Ugedej był utalentowanym wodzem. Pod jego dowództwem wojska mongolskie dokonały dalszego podboju Chin, zajęły całą Ruś i wtargnęły do Europy. W 1241 r. Mongołowie rozgromili wojska polskie, niemieckie i węgierskie i dotarli daleko za Budapeszt. W tym roku jednak zmarł Ugedej i Mongołowie wycofali się z Europy, by nigdy już do niej nie wrócić.
Po śmierci Ugedeja nastąpiła dość długa przerwa w podbojach, spowodowana kłótnią wodzów mongolskich o sukcesję. Jednakże pod rządami dwóch następnych chanów, wnuków Czyngis-chana - Mangu-chana i Kubilaj-chana - Mongołowie kontynuowali podboje w Azji. W roku 1279, kiedy to Kubilaj-chan zakończył podbój Chin, Mongołowie władali największym imperium w całej historii. Pod ich władzą znalazły się Chiny, Ruś i Azja Centralna, ponadto Persja i większa część południowo-wschodniej Azji. Armie mongolskie dokonywały najazdów na sąsiednie państwa, poczynając od Polski, a na północnej części Indii kończąc. Suwerenną władzę Kubilaj-chana uznały Korea, Tybet i część południowo-wschodniej Azji.
Państwo tej wielkości, przy tak prymitywnych środkach łączności i transportu, jakimi wówczas dysponowano, nie mogło długo utrzymać się w całości. Istotnie, imperium mongolskie szybko się rozpadło. Natomiast w krajach powstałych w wyniku rozpadu imperium rządy Mongołów trwały jeszcze dość długo. W 1368 r. Mongołowie zostali wyparci z przeważającej części Chin, natomiast na Rusi rządy ich trwały znacznie dłużej. Złota Orda, jak powszechnie zwano państwo mongolskie założone na terenach Rusi przez Batu-chana, wnuka Czyngis-chana, przetrwała aż do XVI w., a chanat krymski - do roku 1783. Pozostali synowie i wnukowie Czyngis-chana pozakładali dynastie, które władały Azją Centralną i Persją. Obszary te zostały podbite w XIV w. przez Tamerlana (Timura), w którego żyłach płynęła mongolska krew i który powoływał się na pochodzenie od Czyngis-chana. Dynastia Tamerlana skończyła się w XV w., ale nie był to jeszcze koniec podbojów i panowania Mongołów.
Praprawnuk Tamerlana, Babur, napadł na Indie i założył tam dynastię Wielkich Mogołów. Władcy z tej dynastii podbili w końcu prawie całe Indie i utrzymali się przy władzy aż do połowy XVIII w.
W dziejach pojawiło się parę ludzi - jeśli chcecie, szaleńców - którzy wyruszali na podbój świata i osiągali wymierne sukcesy. Najsłynniejsi tego rodzaju megalomani to Aleksander Wielki, Czyngis-chan, Napoleon Bonaparte i Adolf Hitler. Dlaczego wszyscy czterej znaleźli się tak wysoko na naszej liście? Czy nie ma innych, ważniejszych problemów niż podboje i wojny? Oczywiście, zgadzam się, że na dalszą metę pióro jest potężniejszą bronią niż miecz, ale znaczenie mają również krótsze odcinki historii. Każdy z tych czterech ludzi opanował tak wielkie obszary, z tak liczną ludnością, i wywarł tak ogromny wpływ na życie swoich współczesnych, że nie można ich traktować jak pospolitych bandytów.
30
1723-1790
Adam Smith
Adam Smith, czołowa postać w dziejach ekonomii, urodził się w 1723 r. w Kirkcaldy w Szkocji. Jako młody człowiek studiował na uniwersytecie w Oxfordzie, od 1751 do 1764 r. był profesorem filozofii na uniwersytecie w Glasgow. W Glasgow opublikował swą pierwszą książkę, zatytułowaną Teoria odczuć moralnych, zdobywając w ten sposób wysoką pozycję w kręgach intelektualistów. Trwałą sławę zapewniło mu jego wielkie dzieło Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów wydane w 1776 r. Książka zdobyła natychmiast powodzenie i przez resztę życia Smith cieszył się sławą i szacunkiem. Zmarł w Kirkcaldy w 1790 r. Smith nie miał dzieci i nigdy nie był żonaty. Adam Smith nie był pierwszym uczonym, który zajmował się teorią ekonomii, a wiele spośród jego najszerzej znanych koncepcji nie odznacza się oryginalnością. Był on jednak pierwszym, który przedstawił rozwiniętą i usystematyzowaną teorię ekonomii, tak poprawną, że mogła posłużyć jako podstawa dalszego postępu w tej dziedzinie. Z tego właśnie powodu można bez przesady stwierdzić, że Bogactwo narodów stało się punktem wyjścia nowożytnej ekonomii politycznej.
Jedną z wielkich zasług książki Smitha jest odrzucenie wielu starych, błędnych idei. Smith wystąpił przeciw wcześniejszej teorii merkantylistycznej, podkreślającej konieczność utrzymania w państwie znacznej ilości złotego kruszcu. W swej książce Smith odrzucił również pogląd fizjokratów, którzy twierdzili, że ziemia jest głównym źródłem wartości, i dowodził, że podstawowe znaczenie ma praca. Z naciskiem podkreślał, że podział pracy prowadzi do wzrostu produkcji, i atakował wszystkie przestarzałe i arbitralne restrykcje rządu, które hamowały rozwój przemysłu.
Centralną ideą Bogactwa narodów jest teza, że pozornie chaotyczny wolny rynek jest w istocie mechanizmem samoregulującym się, który automatycznie prowadzi do produkcji tego rodzaju i takiej ilości towarów, jakich społeczeństwo chce i potrzebuje. Przypuśćmy na przykład, że podaż jakiegoś pożądanego wyrobu jest za mała. Naturalnie, jego cena wzrośnie, a wyższa cena zapewni wytwórcy większy zysk. Wyższy zysk skłoni również innych wytwórców do produkcji tego artykułu. Wynikający stąd wzrost produkcji wyrówna początkowe braki na rynku. Co więcej, zwiększona podaż w połączeniu z konkurencją między różnymi wytwórcami będzie wpływała na obniżanie ceny towaru, aż do osiągnięcia „ceny naturalnej”, to jest do kosztu jego produkcji. Nikt nie zrobił nic, aby pomóc społeczeństwu w likwidacji niedoboru, a mimo to problem został rozwiązany. Każdy, według słów Smitha, „ma na celu tylko własny zysk”, ale jest jak gdyby „prowadzony niewidzialną ręką do osiągnięcia takiego celu, który w żadnej mierze nie był jego zamiarem. [...] Człowiek kierujący się swoim własnym interesem często pomaga społeczeństwu bardziej skutecznie, niż gdyby istotnie miał to na celu” (Bogactwo narodów, księga IV, rozdz. 2).
„Niewidzialna ręka” nie może jednak działać właściwie, jeżeli wolna konkurencja napotyka przeszkody. Z tego powodu Smith był zwolennikiem wolnego handlu i występował zdecydowanie przeciwko wysokim cłom. W istocie Smith występował ostro przeciwko wszelkiej ingerencji państwa w sprawy przedsiębiorczości i wolnego rynku. Utrzymywał, iż takie mieszanie się państwa prawie zawsze zmniejsza sprawność ekonomiczną i w ostatecznym wyniku sprawia, że społeczeństwo płaci wyższe ceny (wprawdzie to nie Smith wymyślił określenie laissez faire, ale przyczynił się bardziej niż ktokolwiek inny do ugruntowania tej koncepcji).
Niektórzy ludzie sądzą, że Smith był po prostu obrońcą interesów przedsiębiorców, ale pogląd ten jest niesłuszny. Smith wielokrotnie i w ostrych słowach krytykował praktyki monopolistyczne i nalegał na ich wyeliminowanie. Nie był też naiwny w ocenie rzeczywistych praktyk przedsiębiorców. Oto charakterystyczne spostrzeżenie z Bogactwa narodów: „Rzadko kiedy zdarza się, aby podczas spotkań ludzi z tej samej branży rozmowa kończyła się inaczej niż zmową przeciwko ogółowi lub jakimś porozumieniem mającym na celu podniesienie cen”.
Adam Smith tak znakomicie ułożył i przedstawił swój system ekonomii, że w ciągu kilkudziesięciu lat od ukazania się jego dzieła odstąpiono od wcześniejszych doktryn ekonomicznych. Wszystkie ich poprawne twierdzenia zostały włączone do teorii Smitha, a jednocześnie Smith systematycznie wykazał ich błędy. Następcy Smitha, łącznie z tak poważnymi ekonomistami, jak Thomas Malthus i David Ricardo, opracowali i rozwinęli jego teorie (bez zmiany zasadniczych koncepcji), przekształcając je w system zwany dziś klasyczną szkołą ekonomii. Współczesna teoria ekonomiczna obejmuje nowe koncepcje i metody, ale mimo to jest w znacznej mierze naturalną kontynuacją ekonomii klasycznej.
W Bogactwie narodów Smith częściowo antycypował poglądy Malthusa na temat nadmiernego przyrostu ludności. W odróżnieniu od Ricarda i Karola Marksa, którzy twierdzili, że w następstwie przeludnienia płace nie wzrosną ponad poziom konieczny dla zaspokojenia minimalnych potrzeb (tzw. „żelazne prawo płacy Ricarda”), Smith uważał, że płace mogą wzrosnąć, ale pod warunkiem wzrostu produkcji. Czas oczywiście wykazał, że to Smith miał rację, natomiast Ricardo i Marks byli w błędzie. Sprawa wpływu Smitha na prawodawstwo i politykę jest zupełnie niezależna od kwestii poprawności jego poglądów czy też wpływu na późniejszych teoretyków. Bogactwo narodów, napisane eleganckim i jasnym stylem, cieszyło się dużą popularnością. Argumenty Smitha przeciwko ingerencji rządu w sprawy produkcji i transakcji handlowych, a na rzecz niskich ceł i wolnego handlu miały przez cały XIX w. decydujący wpływ na politykę rządów. W rzeczywistości jego wpływ odczuwa się nawet obecnie. Od czasów Smitha ekonomia bardzo się rozwinęła; niektóre z głoszonych przez niego poglądów zastąpiono innymi i dlatego łatwo jest nie docenić znaczenia jego dokonań. Pozostaje jednak faktem, że był on głównym twórcą i założycielem ekonomii jako systematycznej nauki, i z tego względu jest ważną postacią w historii myśli ludzkiej.
31
1550-1604
Edward de Vere,powszechnie znany jako
William Szekspir
Wielki brytyjski dramaturg i poeta William Szekspir (William Shakespeare) uważany jest powszechnie za największego pisarza, jaki kiedykolwiek żył. Toczy się mnóstwo sporów na temat jego tożsamości (które omawiam poniżej), ale wszyscy krytycy są zgodni co do talentu i osiągnięć Szekspira. Szekspir napisał co najmniej trzydzieści sześć sztuk, w tym takie arcydzieła, jak Hamlet, Makbet, Król Lir, Juliusz Cezar i Otello, wspaniały zbiór 154 sonetów i parę dłuższych poematów. Biorąc pod uwagę jego geniusz, osiągnięcia i zasłużoną sławę, wydawać się może dziwne, że nazwisko jego nie pojawiło się wyżej na naszej liście. Umieściłem Szekspira tak stosunkowo nisko nie dlatego, abym nie doceniał jego osiągnięć artystycznych, lecz jedynie ze względu na przekonanie, że ogólnie biorąc, twórcy literatury i sztuki mają względnie niewielki wpływ na historię ludzkości.
Działalność przywódców religijnych, naukowców, polityków, odkrywców czy filozofów często wpływa na rozwój wielu innych dziedzin życia. Na przykład postęp naukowy ma ogromny wpływ na sprawy ekonomii i polityki, oddziałuje również na wierzenia religijne, postawy filozoficzne i rozwój sztuki.
Natomiast słynny malarz może wprawdzie wywrzeć poważny wpływ na prace następnych malarzy, ale na ogół nie ma większego znaczenia dla rozwoju muzyki i literatury, nie mówiąc już o nauce, odkryciach geograficznych czy innych dziedzinach życia. To samo można powiedzieć o poetach, dramaturgach i kompozytorach. Ogólnie biorąc, artyści wpływają wyłącznie na sztukę, i to tylko na tę szczególną dziedzinę sztuki, którą uprawiają. Właśnie dlatego w pierwszej dwudziestce nie ma żadnej postaci ze świata literatury, muzyki czy sztuk plastycznych, a na całej liście znalazło się ich tylko parę.
Dlaczego w tym spisie w ogóle znaleźli się jacyś artyści? Można na to odpowiedzieć, że nasza ogólna kultura - w rozumieniu socjologicznym - jest po części wytworem sztuki. Sztuka pomaga w tworzeniu więzi społecznych. To nie przypadek, że sztuka jest charakterystyczną cechą każdej cywilizacji ludzkiej, jaka istniała w historii.
Ponadto przyjemność z obcowania ze sztuką gra bezpośrednią rolę w życiu każdego człowieka. Innymi słowy, można spędzić część swojego czasu na czytaniu książek, część - na oglądaniu obrazów itd. Jeżeli nawet czas spędzony na słuchaniu muzyki nigdy nie będzie miał żadnego wpływu na naszą działalność, to czas ten stanowi wszakże niemały ułamek naszego życia. A przecież w rzeczywistości sztuka wpływa na podejmowaną przez nas działalność i, w pewnym sensie, na całe nasze życie. Sztuka tworzy nasze życie duchowe; wyraża nasze najgłębsze uczucia i nadaje im walor istnienia.
Niekiedy dzieła sztuki mają mniej lub bardziej wyraźną treść filozoficzną, która może wpływać na nasz stosunek do innych zagadnień. Oczywiście, częściej tak się dzieje w wypadku utworów literackich niż muzycznych lub malarskich. Na przykład, kiedy w Romeo i Julii (akt III, scena I) Szekspir każe księciu powiedzieć: „Niech na mordercę wyrok wydaje prawo, a nie serce”, przedstawia pogląd, który (niezależnie od tego, czy się z nim zgadzamy) ma oczywistą treść filozoficzną i prawdopodobnie wpłynie silniej na postawy polityczne niż, dajmy na to, Mona Lisa. Nie podlega dyskusji, że Szekspir góruje nad innymi twórcami literackimi. Stosunkowo niewiele ludzi czyta dziś Chaucera, Wergiliusza czy nawet Homera, jeśli nie są do tego zmuszeni w szkole, ale z pewnością nie brak publiczności na przedstawieniach sztuk Szekspira. Szekspir miał niezrównany talent do tworzenia powiedzeń i zwrotów, które weszły do powszechnego obiegu; są one często przytaczane nawet przez tych, którzy nigdy nie widzieli ani nie czytali jego sztuk. Jest również oczywiste, że jego popularność nie jest jedynie przemijającą modą; dzieła Szekspira już prawie cztery wieki cieszą czytelników i widzów. Skoro wytrzymały taką próbę czasu, słuszne wydaje się założenie, że będą popularne jeszcze Przez wiele stuleci.
Oceniając znaczenie Szekspira należy uwzględnić, że gdyby go nie było, nie byłoby także jego sztuk (oczywiście, analogiczne stwierdzenie można odnieść do każdego artysty lub literata, ale czynnik ten nie wydaje się szczególnie istotny, gdy ocenia się wpływ artystów mniejszego kalibru).
Choć Szekspir pisał po angielsku, stał się autorem znanym w całym świecie; angielski nie jest wprawdzie językiem uniwersalnym, ale bliżej mu do uniwersalności niż jakiemukolwiek innemu językowi. Dzieła Szekspira były ponadto szeroko tłumaczone, są czytane i wystawiane w bardzo wielu krajach.
Istnieją, oczywiście, popularni autorzy, których dziełami gardzą krytycy literaccy. Nie odnosi się to jednak do Szekspira; badacze literatury nie szczędzą pochwał jego dziełom. Kolejne pokolenia dramaturgów studiowały utwory Szekspira i usiłowały naśladować jego literackie osiągnięcia. Ogromny wpływ, jaki wywiera Szekspir na innych pisarzy, oraz trwała światowa popularność decydują o tym, że William Szekspir w pełni zasługuje na wysoką pozycję w tej książce. Ale tożsamość człowieka, który pisał pod tym nazwiskiem, jest przedmiotem długotrwałych sporów.
Według ortodoksyjnych poglądów (które bezkrytycznie przyjąłem, przygotowując pierwsze wydanie książki) Szekspir to ten sam człowiek co William Shakspere, który urodził się w Stratfordzie nad rzeką Avon w 1564 r. i zmarł tam w 1616 r. Rozpatrując jednak dokładniej argumenty sceptyków i kontrargumenty ortodoksów, doszedłem do wniosku, że sceptycy mają mocniejsze dowody i bardziej przekonująco uzasadniają swoją tezę.
Liczne dowody wskazują na to, że „William Shakespeare” to pseudonim używany przez Edwarda de Vere'a, siedemnastego hrabiego Oxfordu, natomiast William Shakspere (albo Shaxpere, Shakspeyr, Shagspere czy Shaxbere; nazwisko pisane było w Stratfordzie rozmaicie, ale prawie zawsze bez pierwszego „e”, było zatem wymawiane zupełnie inaczej - z krótkim „a” - niż Shakespeare) był jedynie zamożnym kupcem, którego do Londynu przywiodły interesy, a który nigdy nie zajmował się dramatopisarstwem.
Nie sugeruję wcale, że de Vere był „murzynem” Shakspere'a, czyli że pisał dla niego, a Shakspere'owi przypadała chwała z tego tytułu. Za swego życia Shakspere wcale nie był uważany za dramatopisarza, nawet nie rościł sobie do tego pretensji. Pogląd, że Shakspere był wielkim dramaturgiem Williamem Szekspirem, pojawił się dopiero w 1623 r. - siedem lat po śmierci Shakspere'a! - gdy ukazało się pierwsze zbiorowe wydanie, „pierwsze folio” sztuk Szekspira. Wydawca książki dołączył wstęp, w którym zawarta była wyraźna aluzja (nigdy jednak nie powiedziano tego wprost), że autorem tych dzieł jest człowiek ze Stratfordu.
Dla zrozumienia, dlaczego jest tak nieprawdopodobne, by Shakspere był owym dramaturgiem, konieczne jest przede wszystkim przedstawienie tradycyjnej wersji jego biografii.
Ojciec Shakspere'a, John, był swego czasu dość zamożnym człowiekiem, później jednak nadeszły dla niego ciężkie czasy i młody William dorastał w trudnych warunkach materialnych. Mimo to uczęszczał do Grammar School w Stratfordzie, gdzie uczył się łaciny i literatury klasycznej.
Gdy miał osiemnaście lat, okazało się, że Anna Hathaway, młoda kobieta, z którą utrzymywał stosunki, jest w ciąży. William poślubił ją, a parę miesięcy później Anna urodziła dziecko. Dwa i pół roku później urodziły się bliźnięta - i w ten sposób, nie mając jeszcze dwudziestu jeden lat, William miał na utrzymaniu żonę i troje dzieci.
Nic nie wiadomo, co robił ani gdzie był przez następne sześć lat, ale na początku 1590 r. znalazł się w Londynie, gdzie był członkiem trupy aktorskiej. Jako aktor cieszył się powodzeniem, wkrótce jednak zabrał się do pisania sztuk i poezji. W roku 1598 był już uważany za największego ze wszystkich pisarzy angielskich, zarówno żyjących, jak i zmarłych. Shakspere przebywał w Londynie przez około dwudziestu lat, napisał w tym czasie przynajmniej trzydzieści sześć sztuk, 154 sonety i parę dłuższych poematów. W ciągu paru lat stał się zamożny iw 1597 r. był w stanie nabyć kosztowny dom („New Place”) w Stratfordzie. Jego rodzina mieszkała cały czas w Stratfordzie, ale Shakspere łożył na jej utrzymanie.
Rzecz dziwna, nigdy nie ogłosił drukiem żadnej z wielkich sztuk, które napisał. Jednakże pozbawieni skrupułów wydawcy, zdając sobie sprawę z handlowej wartości jego utworów, opublikowali bezprawnie prawie połowę z nich. Te pirackie wydania często zawierały błędy, mimo to jednak Shakspere nie podejmował żadnych prób interwencji.
Około 1612 r., mając czterdzieści osiem lat, niespodziewanie przestał pisać, wrócił do Stratfordu i zamieszkał z żoną. Zmarł w Stratfordzie w kwietniu 1616 r. i został pochowany na dziedzińcu kościelnym. Nagrobek na jego domniemanym grobie pozbawiony jest nazwiska; po pewnym czasie wzniesiono natomiast jego pomnik przy murze opodal. Trzy tygodnie przed śmiercią Shakspere spisał testament, w którym większość swojego majątku przekazał starszej córce Zuzannie. Ona i jej potomkowie mieszkali w „New Place” aż do śmierci ostatniego z nich w 1670 r.
Należy stwierdzić, że duża część przytoczonego tu życiorysu jest czystym domysłem biografów. Na przykład brak jakichkolwiek zapisów, że Shakspere był kiedykolwiek uczniem Grammar School w Stratfordzie, żaden też uczeń ani nauczyciel nie przyznał się nigdy, że był kolegą szkolnym czy profesorem słynnego dramaturga. Nie jest też wcale pewne, czy Shakspere kiedykolwiek był aktorem.
Mimo to na pierwszy rzut oka oficjalna wersja wydaje się całkiem prawdopodobna. Wątpliwości i poważne kłopoty pojawiają się dopiero po jej bliższym zbadaniu.
Pierwszym problemem - wspominanym nawet przez uznających tradycyjną wersję biografów - są bardzo skąpe informacje o życiu Shakspere'a. Jest ich dużo mniej, niż można by się spodziewać w tym akurat wypadku; chodzi przecież o życie wybitnej osobistości. Usiłując wytłumaczyć tę zaskakującą szczupłość danych, ludzie czasami mówią: „Żył prawie czterysta lat temu. Naturalnie, większość jego dokumentów lub dokumentów o nim zaginęła”. Twierdzenie to nie uwzględnia jednak tego, jak wiele informacji mamy o epoce, w której żył Shakspere.
Nie żył przecież w zacofanym kraju ani w barbarzyńskich czasach, ale w Anglii w czasie panowania królowej Elżbiety, w okresie, po którym pozostało bardzo dużo dokumentów. Istniały już prasy drukarskie, materiały do pisania były ogólnie dostępne, a czytać i pisać umiało wiele ludzi. Oczywiście, część dokumentów zaginęła, ale do dziś zachowało się parę milionów oryginalnych przekazów z tej epoki.
Ogromne zainteresowanie, jakim cieszy się postać Williama Szekspira, sprawia, że już od kilku pokoleń cała armia uczonych Przeczesuje dokumenty z tamtej epoki w poszukiwaniu informacji o najsłynniejszym geniuszu literackim świata. Przy okazji tych poszukiwań odkryto stosy informacji o każdym większym poecie owych czasów, a również o wielu pomniejszych. Natomiast wszystko, co udało się znaleźć na temat Shakspere'a, to jakieś trzy tuziny wzmianek, z których żadna nie wspomina o nim jako o poecie czy dramaturgu!
Wiemy nieporównywalnie więcej o życiu Francisa Bacona, królowej Elżbiety, Bena Jonsona czy Edmunda Spencera niż o życiu Shakspere'a. W rzeczywistości dużo więcej niż o Shaksperze wiemy nawet o takim mniej znanym poecie jak John Lyly.
Szczególnie uderzające jest porównanie z Isaakiem Newtonem, największym geniuszem naukowym w historii. Mamy wiele tysięcy oryginalnych dokumentów Newtona i o Newtonie (który, podobnie jak Shakspere, pochodził z małego miasteczka w Anglii). To prawda, że Newton urodził się siedemdziesiąt osiem lat po Shaksperze, ale posiadamy też znacznie więcej szczegółowych informacji o Galileuszu (urodził się w tym samym roku co Shakspere), o Michale Aniele (urodził się osiemdziesiąt dziewięć lat wcześniej) czy nawet o Boccacciu (urodził się w 1313 r.) niż o Shaksperze.
Podobny problem stanowi fakt, że w latach spędzonych w Londynie wielki dramaturg był właściwie niewidoczny. Przypuszcza się, że Shakspere przebywał w Londynie mniej więcej dwadzieścia lat (1592-1612), mimo to nie można znaleźć choćby jednego zapisu z całego tego dwudziestoletniego okresu. Nikt nie zanotował, że widział na własne oczy wielkiego dramaturga czy aktora. Po ujrzeniu słynnego aktora Richarda Burbage'a czy po spotkaniu dramaturga Bena Jonsona ludzie odnotowywali te fakty jako godne uwagi wydarzenia. A w ciągu całych dwudziestu lat, kiedy Shakspere cieszył się największą sławą, nikt w Londynie, kto widział go na scenie lub rozmawiał z nim o poezji, korespondował z nim czy spotkał go na przyjęciu lub na ulicy, nie uznał tego wydarzenia za godne wzmianki!
Jedynym prawdopodobnym wyjaśnieniem tych faktów jest założenie, że nazwisko „William Shakespeare” jest pseudonimem używanym przez autora pragnącego ukryć swoją tożsamość, co mu się w pełni udało. Wyjaśnia to, dlaczego ludzie, którzy w rzeczywistości spotykali owego autora, nie wiedzieli, że spotykają wielkiego Williama Szekspira. (Oczywiście Shakspere, którego nazwisko było tak podobne, nie mógłby się z równym powodzeniem schować za tym pseudonimem literackim).
Być może jeszcze większy kłopot związany z oficjalną biografią stanowi stosunek mieszkańców Stratfordu do Shakspere'a. Shakspere miał być największym pisarzem w Anglii - i w dodatku znanym aktorem - a mimo to w jego rodzinnym mieście nikt nie zdawał sobie sprawy z jego sławy ani nie dostrzegał w nim niczego niezwykłego. Jest to tym bardziej zadziwiające, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Shakspere opuścił Stratford biedny, a powrócił tam jako bogaty; zwykle taka zmiana bardzo zaciekawia przyjaciół i sąsiadów. A jednak pozostaje faktem, że za jego życia nikt spośród przyjaciół czy sąsiadów w Stratfordzie - ani nawet nikt z jego rodziny - nigdy nie wspomina o Shaksperze jako o aktorze, dramaturgu, poecie czy kimś w jakikolwiek sposób związanym z literaturą.
No tak, a co z rękopisami dramatów pisanymi własnoręcznie przez Shakspere'a? Z pewnością są dowodem na to, że był ich autorem. Niestety, nie ma żadnych rękopisów pisanych jego ręką, nie ma też żadnych wcześniejszych szkiców, jakichkolwiek fragmentów lub jakichś nie opublikowanych czy nie dokończonych prac.
W rzeczywistości oprócz sześciu podpisów na dokumentach prawnych nie ma ŻADNYCH próbek jego pisma! Żadnych zapisków, notatników czy pamiętników. Nie ocalał ani jeden jego list prywatny, ani jeden list dotyczący interesów. (Nawet najwcześniejsi biografowie nie wspominają, że widzieli choć jedną linijkę napisaną jego ręką). Gdyby sądzić na tej podstawie, mogłoby się wydawać, że Shakspere nie tylko nie był dramaturgiem, ale że miał trudności z pisaniem, może nawet był analfabetą!
W związku z tym warto wspomnieć, że rodzice Shakspere'a, jego żona i dzieci - wszyscy byli analfabetami. Z pewnością człowiek nie wybiera sobie rodziców, a w wyborze towarzyszki życia Shakspere mógł się kierować innymi względami niż umiejętność czytania, ale wydaje się trudne do uwierzenia, by człowiek, dla którego tak wiele znaczyło słowo pisane, pozwolił, by jego córki nie uczyły się pisać i czytać. Gdyby Shakspere był rzeczywiście Szekspirem, byłby jedynym wybitnym autorem w historii, którego dzieci były niewątpliwymi analfabetami.
Następna kwestia to sprawa testamentu Shakspere'a. Zachował się oryginalny dokument; liczy on trzy strony, zawiera dość szczegółowe wyliczenie stanu majątkowego i wiele zapisów. Nie zawiera jednak nawet najmniejszej wzmianki o jakichkolwiek poematach, sztukach, rękopisach, rozpoczętych utworach czy prawach autorskich. Nie ma ani słowa o jakichkolwiek własnych książkach czy pismach. Nie ma żadnej wskazówki, że chciałby, by jego pozostałe sztuki zostały wydane (mimo że co najmniej dwadzieścia nie ukazało się jeszcze w druku), nie ma w ogóle żadnej wzmianki, że kiedyś w życiu napisał jakąś sztukę czy poemat. Jest to testament niewykształconego kupca, być może nawet analfabety.
Warto również zauważyć, że w owym okresie, kiedy umierał jakiś angielski poeta, inni poeci wyprawiali mu okazały pogrzeb i układali rozwlekłe poetyczne elegie; natomiast żaden pisarz w Anglii nie odnotował śmierci Shakspere'a w 1616 r. Nawet Ben Jonson - który później twierdził, że był ogromnym entuzjastą i przyjacielem Williama Szekspira - nie wyraził najmniejszego żalu z powodu śmierci Shakspere'a, w ogóle nie odnotował tego faktu. Widać z tego jasno, że inni ówcześni poeci nie zauważali żadnego związku między człowiekiem ze Stratfordu a wielkim dramaturgiem.
Uważam, że wymienione argumenty są już wystarczająco przekonujące i nie potrzeba żadnych innych dowodów na to, że Shakspere nie był dramaturgiem i że pseudonim „William Szekspir” służył do ukrycia tożsamości prawdziwego autora. Istnieją jednak jeszcze inne, mocne argumenty, dowodzące, że to nie Shakspere był autorem sztuk Szekspira, chociaż siła tych dowodów w tym wypadku nie jest decydująca.
Na przykład: większość dramaturgów i pisarzy opisuje w swoich utworach wiele wydarzeń z własnego życia (wydarzenia te stanowią często główny wątek intrygi). Sztuki Szekspira pozbawione są jednak jakichkolwiek wątków czy okoliczności, które można by wyśledzić w życiu samego Shakspere'a.
Innym argumentem jest fakt, że autor William Szekspir był z pewnością wyjątkowo dobrze wykształconym człowiekiem. Dowodzi tego niezwykle bogate słownictwo (dużo bogatsze niż jakiegokolwiek innego ówczesnego dramaturga), znajomość łaciny i francuskiego, dobra orientacja w terminologii prawniczej i gruntowne oczytanie w literaturze klasycznej. Wszyscy biografowie zgadzają się jednak, że Shakspere nigdy nie uczęszczał na uniwersytet; można nawet wątpić, czy w ogóle chodził do szkoły podstawowej.
Dalej, wydaje się, że dramaturg Szekspir żywił przychylne uczucia dla arystokracji i miał arystokratyczną przeszłość, znał rozrywki sportowe arystokracji (takie jak łowy na lisa czy polowanie z sokołem), orientował się w życiu dworskim i dworskich intrygach. A Shakspere pochodził z małego miasteczka, z drobnomieszczańskiego środowiska.
Jest jeszcze wiele innych stron życia Shakspere'a, które nie pasują do hipotezy, że był on słynnym autorem Williamem Szekspirem; mógłbym z łatwością zapełnić wiele stron opisem trudności, jakie napotyka ta hipoteza (czytelnik pragnący poznać więcej szczegółów może je znaleźć w świetnej książce The Mysterious William Shakespeare Charltona Ogburna). Oczywiście, przywiązani do tradycji biografowie podają hipotetyczne wyjaśnienie każdej trudności i każdego problemu, który opisałem. Niektóre wyjaśnienia są mało prawdopodobne, ale każde z osobna jest przynajmniej możliwe do przyjęcia.
Na przykład możliwe jest - chociaż na ogół skłonni jesteśmy zachowywać listy od słynnych ludzi - że w rezultacie zbiegu okoliczności każdy list, który Shakspere napisał - prywatny lub w sprawach interesów - zniknął bez śladu razem z wszystkimi notatkami, notatnikami i rękopisami. Jest możliwe, że największy angielski poeta napisał swoje epitafium dziecinnymi, częstochowskimi rymami, jakie widzimy na jego nagrobku. Jest możliwe, że człowiek, którego sztuki dowodzą, że zachwycał się inteligentnymi, wykształconymi kobietami, dopuścił do tego, by jego własne córki wyrosły na analfabetki. I jest możliwe, że choć Shakspere miał być najbardziej czczonym pisarzem w Anglii, ani jeden z jego przyjaciół i sąsiadów w Stratfordzie, ani żaden członek jego rodziny nie wspomina o nim jako o aktorze, poecie czy dramaturgu. Jest to mało prawdopodobne, ale niewątpliwie możliwe!
Jednak w tym wypadku, tak jak w większości innych, całość jest ważniejsza niż jakakolwiek z jej części. Gdyby oficjalna biografia napotkała tylko jedną, dwie trudności, zgodzilibyśmy się z bardzo nawet ryzykownymi wyjaśnieniami. Nie możemy jednak powstrzymać się od uwagi, że cała ta oficjalna biografia wydaje się nienaturalna i naciągana. Wydaje się, że wszystko w niej wymaga wyjaśnień ad hoc, często bardzo ryzykownych. Rzecz w tym, że William Shakspere ze Stratfordu jest ledwie piśmiennym, małomiasteczkowym kupcem i ani jego wykształcenie, ani charakter, działalność, rodzina i przyjaciele nie wskazują na to, by był on wielkim pisarzem Williamem Szekspirem.
Ale jeżeli to nie Shakspere jest autorem sztuk Szekspira, to kto je napisał? Wskazywano na wiele osób, z których najbardziej znaną jest słynny filozof Francis Bacon. Dowody zgromadzone w ostatnich latach przechyliły jednak opinię zdecydowanie na korzyść Edwarda de Vere'a.
O Edwardzie de Verze wiemy bardzo dużo; prowadził on awanturnicze życie i wiele zdarzeń z jego biografii znalazło odbicie w sztukach. Urodził się w 1550 r., był synem i następcą szesnastego hrabiego (Mordu, bogatego i wysoko postawionego arystokraty. Jak przystało na spadkobiercę tytułu wywodzącego się od czasów najazdu Normanów, młodego Edwarda nauczono wszystkiego, co zwyczajowo powinien umieć młody lord: jazdy konnej, polowania, sztuki wojennej, jak również spokojniejszych rozrywek, takich jak muzyka i taniec. Nie zaniedbano także wykształcenia akademickiego. Edward miał prywatnych nauczycieli francuskiego i łaciny, a także innych przedmiotów. Wreszcie otrzymał tytuł bakałarza na uniwersytecie w Cambridge i stopień magistra na uniwersytecie w Oxfordzie. Następnie przez rok studiował prawo w Gray's Inn, jednej ze słynnych Inns of Court w Londynie.
Jego ojciec zmarł, gdy Edward miał zaledwie dwanaście lat; matka wyszła powtórnie za mąż. Edward nie pozostawał jednak z nią zbyt długo; wychowywał się na dworze królewskim pod opieką wyznaczonego opiekuna. Opiekunem tym został mianowany William Cecil, wielki skarbnik koronny i wieloletni członek rady przybocznej królowej Elżbiety. Cecil był najstarszym i najbardziej zaufanym doradcą królowej i tym samym - jednym z najpotężniejszych ludzi w Anglii.
Młody de Vere, jak przystało człowiekowi jego rangi, był traktowany w rodzinie Cecila jako członek rodziny (dzięki wpływom Cecila dość tajemniczy incydent, gdy de Vere zabił jednego z jego sług, nie skończył się w sądzie). Na krótko przed ukończeniem dwudziestu lat Edward został wprowadzony na dwór, gdzie poznał wszystkie najsłynniejsze osobistości Anglii, z królową Elżbietą na czele. Królowej bardzo przypadł do gustu młody człowiek, który prócz inteligencji wyróżniał się doskonałą prezencją i wdziękiem; de Vere stał się wkrótce jednym z jej faworytów.
Mając dwadzieścia jeden lat, de Vere poślubił Annę Cecil, córkę swojego opiekuna. Małżeństwo było dość niezwykłe, ponieważ oboje wychowywali się razem i Anna była niemal jego „siostrzyczką” (Posthumus Leonatus, bohater dramatu Cymbelin, również był wychowankiem królewskim i również poślubił córkę swojego opiekuna; istnieje jeszcze wiele innych podobieństw między jego historią a historią de Vere'a).
Mając dwadzieścia cztery lata de Vere wyruszył w długą podróż po Europie. Był we Francji i w Niemczech, spędził około dziesięciu miesięcy we Włoszech, po czym przez Francję wrócił do Anglii. W podróży powrotnej przez kanał La Manche statek zaatakowali piraci, którzy mieli zamiar zatrzymać jeńców dla okupu. De Vere opowiedział im jednak o swojej osobistej przyjaźni z królową Elżbietą i piraci postanowili, że rozsądniej będzie uwolnić go szybko i bez okupu (bardzo podobna historia przydarzyła się bohaterowi Hamleta).
W czasie, gdy de Vere był w podróży, jego żona Anna urodziła córkę. Mimo że dziewczynka urodziła się tylko osiem miesięcy po jego wyjeździe z Anglii, de Vere obstawał, że nie jest ojcem dziecka. Stwierdziwszy, że Anna jest cudzołożnicą, odmówił dalszego z nią współżycia. Większość historyków uważa, że oskarżenie było bezzasadne. Najwidoczniej także de Vere doszedł w końcu do tego samego wniosku, bo po pięciu latach rozłąki podjął ponownie współżycie z Anną. (Fałszywe oskarżenie niewinnej młodej żony o cudzołóstwo jest częstym tematem sztuk Szekspira; np. Wszystko dobre, co się dobrze kończy, Cymbelin, Opowieść zimowa i Otello. W każdym wypadku boleśnie skrzywdzona żona przebacza mężowi).
W czasie tej pięcioletniej rozłąki z żoną de Vere miał romans z damą dworu, która w końcu zaszła w ciążę. Rozgniewana tym królowa Elżbieta kazała de Vere'a aresztować i wtrącić do Tower. Zwolniono go po paru miesiącach, ale wtedy przyjaciel tej młodej kobiety, dotknięty postępowaniem de Vere'a, zaatakował go i ciężko zranił. Przez pewien czas ciągnęły się walki uliczne między dwiema rodzinami, aż wreszcie królowa zagroziła, że jeżeli walki nie ustaną, wszyscy zostaną uwięzieni (przypomina to Romea i Julię).
Po ponownym zejściu się Edwarda z żoną małżonkowie mieli pięcioro dzieci. Anna zmarła nagle, w wieku zaledwie trzydziestu dwu lat. Cztery lata później de Vere ożenił się ponownie; druga żona go przeżyła.
Tymczasem sytuacja finansowa de Vere'a - dotychczas zła z powodu jego rozrzutności - uległa radykalnej poprawie. W 1586 r., gdy miał trzydzieści sześć lat, królowa Elżbieta przyznała mu dożywotnio niezwykle dużą pensję, w wysokości 1000 funtów rocznie. Równoważna pensja to dziś jakieś 100 000 dolarów wolnych od podatku! Suma godna uwagi, zwłaszcza gdy się zważy, że Elżbieta miała zawsze węża w kieszeni. Co dziwne, w nadaniu nie ma wzmianki o jakichkolwiek obowiązkach, które de Vere miałby w zamian pełnić, ani też o żadnych zasługach oddanych w przeszłości, a uzasadniających tę nagrodę. Pensja wypłacana była jednak regularnie do końca życia królowej, a po jej śmierci w 1603 r. król Jakub I płacił ją nadal.
De Vere zawsze żywo interesował się poezją i teatrem, był przyjacielem wielu znanych postaci ze świata literatury. Wiadomo, że jako młody człowiek pisał sztuki i utwory poetyckie pod własnym nazwiskiem. (Sztuki zaginęły, ale parę poematów się zachowało. Niektóre z nich są całkiem niezłe, choć znacznie poniżej poziomu dojrzałego Williama Szekspira). Nie opublikował żadnego ze swoich utworów, zapewne w efekcie powszechnego mniemania, że publikowanie dzieł literackich nie przystoi arystokracie. (Pogląd ten wydaje się obecnie dziwaczny, ale historycy zgodni są co do tego, że taka postawa była w owym czasie powszechna i mało kto decydował się złamać to tabu).
Otrzymawszy nadanie królowej Elżbiety, de Vere nie napisał już więcej pod swoim nazwiskiem ani jednej linijki. Natomiast w parę lat później zaczęły się ukazywać poematy i sztuki tajemniczego „Williama Szekspira”.
Dlaczego właściwie Elżbieta przyznała Edwardowi de Vere'owi tak wysoką pensję? Mimo że żadne dokumenty nie podają powodu, nasuwa się oczywiste wyjaśnienie, że królowa - jak wielu monarchów przed nią - otaczała opieką utalentowanego twórcę w nadziei, że jego osiągnięcia uświetnią jej panowanie. Jeżeli taki rzeczywiście był powód, to z pewnością to się opłaciło. Żaden władca - ani przedtem, ani potem - nie zrobił lepszego wyboru.
Po uzyskaniu nadania tak uprzednio aktywny Edward de Vere usunął się całkowicie z dworu. Przypuszczalnie spędził ostatnie osiemnaście lat swego życia na pisaniu i udoskonalaniu wielkich sztuk i poezji, które przyniosły sławę „Williamowi Szekspirowi”. Zmarł w 1604 r. w czasie epidemii dżumy i został pochowany w pobliżu swego wiejskiego domu w Hackney, w pobliżu wsi Stratford. (Ówcześnie dwa miasta w Anglii nosiły nazwę Stratford; za życia de Vere'a Stratford, o którym teraz mowa, był większy niż Stratford nad rzeką Avon).
W odróżnieniu od Shakspere'a - czy jakiejkolwiek innej osoby, której przypisywano autorstwo sztuk Szekspira - Edward de Vere doskonale odpowiada wymaganiom stawianym tajemniczemu Williamowi Szekspirowi.
Odebrał doskonałe wykształcenie, studiował prawo, dobrze władał językami obcymi (z pewnością znał łacinę i francuski, a być może również inne języki). Był arystokratą i znał dobrze dworskie życie i intrygi. Miał dużo wolnego czasu, co jest warunkiem koniecznym przy twórczości dramatycznej. Wielu współczesnych opisało go jako człowieka błyskotliwego i utalentowanego. Przez całe życie interesował się teatrem; wiadomo, że w młodym wieku pisał poematy i sztuki pod swoim własnym nazwiskiem. Za jego życia wskazywano na niego jako przykład szlachcica, który pisze poematy, ale (ze względu na wspomniane już tabu) nie publikuje ich pod własnym nazwiskiem. Był ponadto chwalony jako najbardziej doświadczony i najznakomitszy twórca szlacheckiego pochodzenia (takie oceny spotyka się w zachowanych dokumentach z tamtej epoki).
W sztukach Williama Szekspira spotyka się wiele zdarzeń i postaci, które dają się łatwo utożsamić ze zdarzeniami, osobistościami i sytuacjami z życia Edwarda de Vere'a (o paru z nich już wspomniałem, ale jest ich znacznie więcej).
Jedyną przeszkodą w uznaniu Edwarda de Vere'a za autora owych sztuk jest pytanie, dlaczego ukrywał swoją tożsamość. Istnieje parę możliwych wyjaśnień.
1. Publikowanie poezji lub pisanie sztuk dla zawodowego teatru stanowiło dla szlachty tabu.
2. Wiadomo było, że de Vere związany jest blisko z dworem, a ponieważ wiele sztuk opisuje życie na dworze, to gdyby przyznał się do ich autorstwa, z pewnością (i prawdopodobnie słusznie) uznano by, że niektóre postacie sceniczne stanowią zamierzoną i obraźliwą parodię rzeczywistych ludzi z dworu. Obecnie tego rodzaju twórczość odbierana jest jako coś zwykłego i choć nie zawsze wzbudza przyjazne uczucia, nie stanowi jednak powodu do podjęcia jakichś działań. Według ówczesnych pojęć twórczość taka byłaby co najmniej powodem do wytoczenia procesu lub, co bardziej prawdopodobne, do pojedynku. Ukrywając swoją tożsamość, de Vere unikał takich kłopotów.
3. Wiele sonetów Williama Szekspira zaadresowanych jest do kochanej kobiety; przyznanie się do autorstwa byłoby kłopotliwe dla żony de Vere'a.
4. Co gorsza, wiele innych sonetów zaadresowanych jest do mężczyzny, co interpretuje się często jako sygnał, że autor był homoseksualistą lub biseksualistą. Niezależnie od tego, czy ta interpretacja jest słuszna, czy nie (większość krytyków uważa, że jest niesłuszna), przyznanie się do autorstwa sonetów przyczyniłoby się do powstania plotek, które byłyby bardzo kłopotliwe dla jego rodziny.
Być może żadna z tych odpowiedzi oddzielnie wzięta nie jest całkiem przekonująca, jednak wszystkie łącznie naprawdę w pełni wyjaśniają, dlaczego de Vere ukrywał swoją tożsamość. Z pewnością może być również i tak, że miał on dodatkowe powody, których nie znamy. (Na przykład możliwe jest, że Elżbieta przyznała mu pensję pod warunkiem, że przestrzegać będzie norm społecznych - i unikać pojedynków z jej dworzanami - a w związku z tym nie będzie publikował niczego pod swoim nazwiskiem).
Niezależnie od tego, czy znamy, czy nie pełne wyjaśnienie przyczyn ukrywania tożsamości, de Vere pod każdym względem doskonale odpowiada wymaganiom stawianym Szekspirowi - należy przy tym pamiętać że nikt lepiej od niego nie pasuje do sylwetki Szekspira. Moim zdaniem wyje się zupełnie pewne, że autorem jest de Vere.
Wreszcie ostatnie pytanie: jak w ogóle doszło do tego, ze Shakspere jest uważany za autora sztuk? Wydaje się, że przekonanie to wywodzi się z trzech aluzji; każdą z nich zrobiono parę lat po śmierci Shakspere'a i każda jest nieco zagadkowa. Jeżeli nie był to niezwykły zbieg okoliczności, to wydaje się, że ktoś (jedna lub parę osób) świadomie puścił w obieg kłamstwo. Dlaczego to zrobiono i kto to uczynił?
Nie możemy być pewni odpowiedzi na to pytanie; najbardziej prawdopodobnym wy. jaśnieniem jest, że kłamstwa dopuściła się rodzina de Vere'a, decydując się (około 1620 r.) na zbiorowe wydanie jego dziel i pragnąc przy tym zachować nadal tajemnicę tożsamości autora. Kierowali się zapewne takimi samymi motywami jak de Vere, a więc przede wszystkim obawą przed skandalem (być może były też inne powody, np. obietnica dana królowej). Aby podstęp wyglądał wiarygodnie, zdecydowano się podstawić inną osobę na miejsce autora. Wybór Shakspere'a jest zrozumiały z uwagi na podobieństwo nazwisk. Wybrano go również dlatego, że już od paru lat nie żył i nie mógł zaprotestować. W Londynie znało go mało osób, a jeszcze mniej pamiętało, dzięki czemu niemal nikt nie był w stanie stwierdzić, że cała ta historia jest kłamstwem.
Puszczenie tego kłamstwa w obieg było stosunkowo łatwe. Namówiono Bena Jonsona, autora wstępnego poematu do pierwszego zbiorowego wydania („pierwsze folio”), by zamieścił parę dwuznacznych linijek, sugerujących, że autor pochodził ze Stratfordu nad rzeką Avon (jednak nie mówiąc tego wprost i unikając innych jawnych kłamstw). Postarano się również o to, aby blisko grobu Shakspere'a postawie pomnik z pochwalną, choć niejasną inskrypcją. Ponieważ tożsamość Williama Szekspira była zawsze utrzymywana w tajemnicy, wystarczyło parę aluzji, jakoby wiekiem ze Stratfordu był właśnie on, aby cała ta historia zaczęła żyć własnym życiem. Nikt w tym czasie nie był zainteresowany w jej dokładnym sprawdzeniu. (Ówcześnie biografiami pisarzy interesowano się znacznie mniej niż obecnie). Do czasu ukazania się pierwszego życiorysu Szekspira (napisanego przez Williama Rowe'a w 1709 r.) ci, którzy znali prawdę, już zmarli, a mit o autorstwie Shakspere'a dawno się przyjął.
32
1766-1844
John Dalton
John Dalton to angielski uczony, który na początku XIX w. wprowadził hipotezę atomistyczną do głównego nurtu nauki. Ogromny postęp w dziedzinie chemii, jaki dokonał się od jego czasów, możliwy był właśnie dzięki tej idei.
Oczywiście, to nie Dalton pierwszy zasugerował, że materia zbudowana jest z olbrzymiej liczby niezmiernie małych, niepodzielnych cząsteczek zwanych atomami. Pojęcie to wprowadził starożytny filozof grecki Demokryt (460-370? r. p.n.e.), a być może było ono znane jeszcze wcześniej. Hipotezę tę przyjął Epikur (inny filozof grecki), a błyskotliwie przedstawił ją rzymski pisarz Lukrecjusz (zmarł w 55 r. p.n.e.) w znanym poemacie O naturze rzeczy (De rerum natura). Teoria Demokryta (odrzucona przez Arystotelesa) była pomijana w okresie średniowiecza i nie miała wpływu na nowożytną naukę. Wprawdzie paru czołowych uczonych XVII w. (łącznie z Isaakiem Newtonem) wysuwało podobne koncepcje, jednak przed Daltonem nikt nie wyraził teorii atomistycznej w postaci ilościowej i nie wykorzystał jej w badaniach naukowych. A co najważniejsze, nikt nie widział związku między filozoficznymi rozważaniami na temat atomów a zjawiskami chemicznymi. I właśnie w takiej sytuacji pojawił się Dalton. Przedstawił on jasną ilościową teorię, którą można było wykorzystać do interpretacji doświadczeń chemicznych i precyzyjnie sprawdzić w laboratorium.
Terminologia Daltona różni się trochę od obecnie stosowanej, ale określił on dokładnie, co to są atomy, cząsteczki, pierwiastki i związki chemiczne. Wyjaśnił, że mimo iż całkowita ilość atomów w świecie jest ogromna, to liczba różnych typów atomów jest raczej mała. (W swojej książce Dalton podał listę dwudziestu dwóch pierwiastków, czyli typów atomów; obecnie znamy nieco ponad sto pierwiastków).
Choć różne typy atomów mają różne masy, Dalton twierdził, że dwa atomy tego samego typu mają wszystkie własności jednakowe, łącznie z masą. (Nowoczesne, bardzo złożone doświadczenia wykazują, że istnieją odstępstwa od tej reguły; każdy z pierwiastków chemicznych ma dwa lub więcej rodzajów atomów zwanych izotopami, różnią się one nieznacznie masą, ale ich pozostałe własności chemiczne są prawie identyczne). Dalton dołączył do swojej książki tablicę, w której podał względne masy różnych rodzajów atomów; była to pierwsza tego typu tablica w historii, stanowi ona podstawowy element każdej ilościowej teorii atomistycznej.
Dalton wykazał również, że dwie cząsteczki tego samego związku chemicznego mają ten sam skład atomowy (na przykład każda cząsteczka podtlenku azotu składa się z dwóch atomów azotu i jednego atomu tlenu). Wynika z tego, że dany związek chemiczny, niezależnie od sposobu jego otrzymania lub pochodzenia, zawsze zawiera te same pierwiastki w dokładnie takich samych stosunkach masowych. Było to prawo stosunków stałych, odkryte parę lat wcześniej przez Josepha Louisa Prousta na drodze eksperymentalnej.
Przedstawiona w tak przekonujący sposób teoria Daltona w ciągu dwudziestu lat została uznana przez większość uczonych. Chemicy zrealizowali ponadto program zaproponowany w książce, który obejmował dokładne określenie względnej masy atomowej, badanie składu wagowego związków chemicznych, ustalenie dokładnego składu atomowego cząsteczki każdego rodzaju związku chemicznego. Sukces programu Daltona był naprawdę oszałamiający.
Trudno przesadzić w ocenie doniosłości hipotezy atomistycznej. Odgrywa ona zasadniczą rolę w naszym rozumieniu chemii i stanowi nieodzowny wstęp do wielu zagadnień nowoczesnej fizyki. Nie umieściłem Daltona wyżej na naszej liście tylko dlatego, że zagadnienia związane z atomem były bardzo często poruszane jeszcze przed nim. Dalton urodził się w 1766 r. w wiosce Eaglesfield w północnej Anglii. Naukę w szkole skończył w wieku zaledwie jedenastu lat, był właściwie samoukiem. Był genialnym dzieckiem; w wieku dwunastu lat sam został nauczycielem. Miał pozostać nauczycielem lub prywatnym guwernerem przez większą część życia. W wieku piętnastu lat przeniósł się do miasta Kendal, a w wieku dwudziestu sześciu - do Manchesteru, gdzie mieszkał do śmierci w roku 1844. Nigdy się nie ożenił.
W 1787 r., mając dwadzieścia jeden lat, Dalton zainteresował się meteorologią. Sześć lat później opublikował książkę na ten temat. Badania powietrza i atmosfery obudziły w nim zainteresowanie gazami w ogóle. Przeprowadził szereg badań, w wyniku których wykrył dwa ważne prawa rządzące zachowaniem się gazów. Pierwsze prawo przedstawił w 1801 r.: stwierdza ono, że objętość gazu jest proporcjonalna do jego temperatury. (Prawo to jest ogólnie znane jako prawo Charlesa od nazwiska francuskiego naukowca, który odkrył je parę lat przed Daltonem, ale nie opublikował wyników swoich badań).
Drugie prawo, przedstawione również w 1801 r., znane jest jako prawo Daltona: jest to prawo ciśnień cząsteczkowych. Dalton sformułował teorię atomistyczną i opracował tablicę mas atomowych jeszcze przed 1804 r., jednak jego najważniejsza książka A New System of Chemical Philosophy ukazała się dopiero w 1808 r. Dzięki tej książce Dalton stał się sławny; w późniejszych latach uhonorowano go wieloma zaszczytami.
Dalton cierpiał na pewną formę ślepoty na barwy. Oczywiście zainteresował się tą dolegliwością; była to charakterystyczna dla niego reakcja. Po przeprowadzonych badaniach opublikował pracę naukową na temat ślepoty na barwy - pierwszą pracę, jaką kiedykolwiek na ten temat napisano!
33
356-323 p.n.e.
Aleksander Wielki
Aleksander Wielki, najbardziej podziwiany zdobywca z czasów starożytnych, urodził się w 356 r. p.n.e. w Pelli, stolicy Macedonii. Jego ojciec, król Macedonii Filip II, był człowiekiem wybitnie zdolnym i przewidującym. Filip powiększył oraz zreorganizował armię i przekształcił ją w siłę bojową najwyższej klasy. Armię tę wykorzystał najpierw do podbicia terenów sąsiadujących z Grecją od północy, potem skierował się na południe i podbił większą część Grecji. Filip utworzył następnie federację greckich miast-państw i stanął na jej czele. Miał zamiar zaatakować rozległe imperium perskie na wschód od Grecji; jednakże tuż po rozpoczęciu inwazji w 336 r. zaledwie czterdziestosześcioletni Filip został zamordowany.
Aleksander, mający w chwili śmierci ojca tylko dwadzieścia lat, przejął tron bez trudności. Filip starannie przygotował syna do sukcesji; młody Aleksander miał już nawet spore doświadczenie wojenne. Ojciec nie zaniedbał również jego edukacji intelektualnej. Nauczycielem Aleksandra był słynny filozof grecki Arystoteles, zapewne największy uczony i filozof starożytnego świata.
Zarówno w Grecji, jak i na terenach północnych ludy podbite przez Filipa uznały jego śmierć za dobrą okazję do zrzucenia macedońskiego jarzma. Aleksander zdołał jednak w ciągu dwóch lat od wstąpienia na tron podporządkować sobie oba te obszary. Następnie skierował uwagę na Persję.
Przez dwieście lat Persowie władali rozległym terytorium, rozciągającym się od Morza Śródziemnego po Indie. W czasach Aleksandra Persja nie stała już u szczytu swojej potęgi, ale nadal był to trudny przeciwnik - największe, najpotężniejsze i najbogatsze imperium ówczesnego świata. Aleksander rozpoczął inwazję w 334 r. p.n.e. Część armii musiał pozostawić na straży swych posiadłości europejskich. Wyruszając na tę zuchwałą wyprawę prowadził ze sobą tylko 35 000 żołnierzy - bardzo mało w porównaniu z armią perską. Mimo liczebnej przewagi przeciwnika Aleksander odniósł szereg druzgocących zwycięstw nad siłami Persów. O sukcesie zadecydowały trzy podstawowe przyczyny. Po pierwsze, odziedziczona po Filipie armia była lepiej wyćwiczona i zorganizowana niż armia perska. Po drugie, Aleksander był genialnym wodzem, może największym w historii. Trzecim czynnikiem była osobista odwaga Aleksandra. W początkowych stadiach każdej bitwy Aleksander kierował jej przebiegiem pozostając na tyłach, jednakże zazwyczaj osobiście prowadził decydującą szarżę kawalerii. Było to postępowanie ryzykowne i Aleksander bywał często ranny, ale jego wojska widziały, że dzieli on z nimi niebezpieczeństwo i nic wymaga narażania się na ryzyko, którego by sam nie podjął. Miało to olbrzymi wpływ na morale armii. Aleksander poprowadził swoją armię najpierw przez Azję Mniejszą, pokonując stacjonujące tam pomniejsze armie perskie. Następnie, przesuwając się w kierunku północnej Syrii, rozgromił pod Issos główne siły Persów. Po tym zwycięstwie Aleksander ruszył dalej na południc i po ciężkim siedmiomiesięcznym oblężeniu zdobył fenickie miasto Tyr na terenie obecnego Libanu. W czasie oblężenia Tyru otrzymał przesłanie, w którym król perski proponował zawarcie traktatu pokojowego w zamian za ustąpienie na rzecz Aleksandra połowy imperium. Jeden z wodzów Aleksandra, Parmenion, uważał, że jest to dobra propozycja. Powiedział: „Gdybym był Aleksandrem, przyjąłbym tę propozycję”, na co Aleksander odrzekł: „I ja, gdybym był Parmenionem”.
Po upadku Tyru Aleksander posuwał się dalej na południe. Gaza padła po dwóch miesiącach oblężenia; Egipt poddał się bez walki. Aleksander zatrzymał się na pewien czas w Egipcie, aby umożliwić wojsku odpoczynek. Miał zaledwie dwadzieścia cztery lata, gdy został koronowany na faraona i ogłoszony bogiem. Z Egiptu poprowadził żołnierzy z powrotem do Azji, gdzie w decydującej bitwie pod Arbelą, w 331 r. p.n.e., całkowicie rozgromił znacznie większą armię perską.
Po tym zwycięstwie Aleksander poprowadził żołnierzy do Babilonu i do dwóch stolic państwa perskiego, Suzy i Persepolis. Król perski Dariusz III (nie należy go mylić z jego poprzednikiem Dariuszem Wielkim) został w 330 r. p.n.e. zamordowany przez swoich podwładnych, gdyż chciał się poddać Aleksandrowi. Aleksander pokonał i stracił następcę Dariusza, a po trzech latach walki podbił cały wschodni Iran i ruszył do Azji Centralnej.
Dokonawszy podboju całego perskiego imperium, Aleksander mógł wrócić do kraju i reorganizować swoje nowe posiadłości, ale pragnienie kolejnych podbojów nie pozwalało mu spocząć. Ruszył dalej do Afganistanu, stąd poprowadził armię przez Hindukusz do Indii. Odniósł kilka zwycięstw w zachodniej części Indii i miał zamiar kontynuować marsz na wschód, ale żołnierze, wyczerpani latami walki, odmówili dalszego marszu i Aleksander z żalem zawrócił do Persji.
Powróciwszy do Persji Aleksander przez mniej więcej rok zajmował się reorganizacją swojego imperium i wojska. Było to ogromne przedsięwzięcie. Aleksander wychowany był w przekonaniu, że kultura grecka jest jedyną prawdziwą cywilizacją, a wszystkie inne ludy to barbarzyńcy. Pogląd ten przeważał w całym greckim świecie, podzielał go nawet Arystoteles. Mimo że pokonał wojska perskie, Aleksander doszedł do przekonania, że Persowie wcale nie są barbarzyńcami, że Pers może być równie inteligentny, zdolny i godny szacunku jak Grek. Wpadł zatem na pomysł, by zespolić obie części swojego imperium i utworzyć w ten sposób wspólną grecko-perską kulturę i grecko-perskie królestwo, którego władcą byłby oczywiście on sam. Na tyle, na ile możemy stwierdzić, Aleksander rzeczywiście pragnął, aby Persowie stali się równorzędnymi partnerami Greków i Macedończyków. Pragnąc zrealizować ten plan, przyjął wielu Persów do swojej armii.
Wydał nawet wielką ucztę „małżeństwo Wschodu z Zachodem”, w czasie której parę tysięcy żołnierzy macedońskich oficjalnie poślubiło kobiety z Azji. Sam Aleksander, mimo że wcześniej poślubił azjatycką księżniczkę, ożenił się z córką Dariusza. Wiadomo, że Aleksander miał zamiar dokonać dalszych podbojów i w tym celu reorganizował armię. Wiemy, że planował najazd na Arabię i prawdopodobnie także na tereny leżące na północy perskiego imperium. Być może zamierzał dokonać kolejnej inwazji na Indie lub podbić Rzym, Kartaginę i zachodnie wybrzeża śródziemnomorskie. Niezależnie od tego, co planował, okazało się, że nadszedł kres jego podbojów. Na początku czerwca 323 r. p.n.e., podczas pobytu w Babilonie, Aleksander nagle zapadł na malarię i zmarł po dziesięciu dniach choroby. Miał niespełna trzydzieści trzy lata.
Aleksander nie wyznaczył następcy i wkrótce po jego śmierci rozpoczęły się walki o władzę. W toku walk zabito jego matkę, żony i dzieci. Imperium zostało w końcu podzielone między generałów.
Ze względu na to, że Aleksander pozostał niezwyciężony, a zmarł młodo, wysuwa się wiele przypuszczeń, co by się stało, gdyby żył dłużej. Gdyby poprowadził swoje wojska na podbój europejskich krajów śródziemnomorskich, prawdopodobnie osiągnąłby powodzenie, a wówczas cała historia zachodniej Europy mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Rozważania takie, jakkolwiek interesujące, nie mają wielkiego związku z oceną rzeczywistego znaczenia Aleksandra.
Aleksander był chyba najbardziej dramatyczną postacią w historii, a jego życie i osobowość wciąż fascynują wiele ludzi. Jego rzeczywista kariera jest już dostatecznie dramatyczna, a na dokładkę wokół jego osoby narosło mnóstwo legend. Dążył do tego, by stać się największym wojownikiem wszech czasów, i wydaje się, że zasłużył na ten tytuł. W walce łączył talent i odwagę; był zapewne najlepszym wodzem w historii - w ciągu jedenastu lat nieustannych wojen nie przegrał ani jednej bitwy.
Jednocześnie Aleksander był intelektualistą, studiował pod kierunkiem Arystotelesa i cenił poezję Homera. Uświadomił sobie, że ludy inne niż Grecy również nie są barbarzyńcami, wykazując w ten sposób znacznie większą przenikliwość i dalekowzroczność niż większość ówczesnych myślicieli greckich. W innych wypadkach był jednak zaskakująco krótkowzroczny. Mimo że nieustannie narażał życie w walkach, nie przygotował swego następcy; błąd ten przyczynił się w dużym stopniu do szybkiego rozpadu podbitego imperium po jego śmierci.
Aleksander był podobno człowiekiem czarującym; wobec pokonanych nieprzyjaciół często zachowywał się w sposób niezwykle pojednawczy i łaskawy. Z drugiej jednak strony był także człowiekiem egotycznym, a przy tym miał wybuchowy temperament. Pewnego razu w pijackiej kłótni zabił swojego bliskiego druha, Klejtosa, który kiedyś ocalił mu życie.
Podobnie jak Napoleon i Hitler, Aleksander wywarł ogromny wpływ na swoją generację. Jego znaczenie w krótkiej perspektywie czasowej było jednak mniejsze niż Napoleona i Hitlera, po prostu dlatego, że ówczesne środki komunikacji i łączności zawęziły jego wpływy do mniejszej części globu.
Biorąc pod uwagę dłuższą perspektywę czasową, najważniejszym skutkiem podbojów Aleksandra było zetknięcie się greckiej i bliskowschodniej cywilizacji, co bardzo wzbogaciło obie kultury. W okresie zwycięstw Aleksandra i tuż potem kultura grecka szybko rozprzestrzeniała się w Iranie, Mezopotamii, Syrii, Judei i Egipcie; przed Aleksandrem proces ten następował bardzo wolno. Aleksander przeniósł również wpływy greckie na Indie i Azję Centralną, do których kultura ta nigdy przedtem nie dotarła. Wpływy kulturalne nigdy nie są jednostronne; w okresie hellenizmu (który obejmował kilka wieków bezpośrednio po czasach Aleksandra) idee ze Wschodu, szczególnie wierzenia religijne, docierały do greckiego świata. To kultura hellenistyczna, w przeważającej części grecka, lecz z silnymi wpływami orientalnymi, oddziałała w końcu na Rzym.
W czasie swojej kariery Aleksander założył ponad dwadzieścia nowych miast. Najbardziej znane to Aleksandria w Egipcie, które wkrótce stało się jednym z czołowych miast świata, ważnym ośrodkiem nauki i kultury. Parę innych, takich jak Herat i Kandahar w Afganistanie, wyrosło również na liczące się miasta.
Znaczenie Aleksandra, Napoleona i Hitlera jest chyba dość podobne. Wydaje się jednak, że wpływ Napoleona i Hitlera będzie mniej trwały niż wpływ Aleksandra; z tego powodu Aleksander usytuowany jest nieco wyżej, mimo że na krótką metę jego wpływ był mniejszy.
34
1769-1821
Napoleon Bonaparte
Słynny francuski generał i cesarz Napoleon I urodził się w Ajaccio na Korsyce w 1769 r Jego oryginalne imię i nazwisko brzmi Napoleone Buonaparte. Francja uzyskała Korsykę dopiero na piętnaście miesięcy przed jego urodzeniem się. W młodości Napoleon był korsykańskim nacjonalistą i uważał Francuzów za ciemiężycieli. Mimo to posłano go do szkoły wojskowej we Francji; po jej ukończeniu w 1785 r. szesnastoletni Napoleon został podporucznikiem francuskiej armii.
Cztery lata później wybuchła rewolucja francuska i w ciągu następnych kilku la nowy rząd francuski prowadził wojny z wieloma państwami europejskimi. Pierwszą okazję do wyróżnienia się zyskał Napoleon w czasie oblężenia Tulonu (w wyniku którego Francuzi odebrali miasto Brytyjczykom), gdzie dowodził artylerią. (Już wcześniej Bonaparte porzucił swój korsykański nacjonalizm i uważał się za Francuza). Za swoje wyczyny w bitwie pod Tulonem został awansowany do stopnia generała brygady, a w 1796 r. objął dowództwo armii francuskiej we Włoszech. Tu w latach 1796-1797 Napoleon odniósł szereg błyskotliwych zwycięstw i wrócił do Paryża jako bohater.
W 1798 r. Napoleon stanął na czele inwazji francuskiej na Egipt. Kampania skończyła się klęską. Wprawdzie na lądzie armie Napoleona odnosiły na ogół sukcesy, ale marynarka brytyjska pod wodzą lorda Nelsona rozbiła francuską flotę. W 1799 r. Napoleon zostawił armię w Egipcie i wrócił do Francji.
Po powrocie stwierdził, że społeczeństwo francuskie pamięta raczej o jego sukcesach we Włoszech aniżeli o klęsce egipskiej wyprawy. Wykorzystując swoją popularność, miesiąc po powrocie z Egiptu Napoleon wraz z Emmanuelem Sieyèsem i grupką stronników przeprowadził zamach stanu. W wyniku zamachu powstała nowa forma rządów, konsulat, w którym Napoleon sprawował urząd pierwszego konsula. Wprawdzie uchwalono szczegółowo opracowaną konstytucję, zatwierdzoną przez plebiscyt, była ona jednak tylko szyldem dla wojskowej dyktatury Napoleona, który rychło osiągnął przewagę nad pozostałymi konspiratorami.
Napoleon doszedł do władzy nieprawdopodobnie szybko. Przed oblężeniem Tulonu, w sierpniu 1793 r., był on zupełnie nieznanym, dwudziestoczteroletnim, mało znaczącym oficerem, nie czysto francuskiego pochodzenia. Niespełna sześć lat później zaledwie trzydziestoletni Napoleon był niekwestionowanym władcą Francji i miał nim pozostać ponad czternaście lat.
W okresie swej potęgi Napoleon wprowadził duże zmiany we francuskim systemie administracyjnym i prawnym. Na przykład zreformował strukturę finansową i sądownictwo, założył Bank Francji i Uniwersytet Cesarski oraz scentralizował administrację francuską. Każda z tych zmian wywarła znaczny, a w paru przypadkach długotrwały, wpływ na Francję, ale ich wpływ na resztę świata był bardzo niewielki.
Tylko jedna reforma odegrała dużą rolę daleko poza granicami Francji. Chodzi tu mianowicie o francuski kodeks cywilny, słynny Kodeks Napoleona, który pod wieloma względami realizował ideały rewolucji francuskiej - na przykład nie uznawał przywilejów z tytułu urodzenia i głosił, że wszyscy ludzie są równi wobec prawa.
Równocześnie jednak ów kodeks był na tyle zbliżony do wcześniejszych praw i zwyczajów francuskich, że został zaakceptowany przez prawników i społeczeństwo francuskie. Ogólnie biorąc, kodeks był umiarkowany, dobrze uporządkowany, cechował się godną polecenia zwięzłością i jasnością. Dzięki temu nie tylko przetrwał we Francji (obecny francuski kodeks cywilny jest uderzająco podobny do oryginalnego Kodeksu Napoleona), ale po wprowadzeniu odpowiednich modyfikacji został również przyjęty w innych krajach.
Jedną ze stałych zasad polityki Napoleona było powoływanie się na to, że jest on obrońcą rewolucji. Nie przeszkodziło mu to ogłosić się w 1804 r. cesarzem Francuzów i osadzić trzech swoich braci na tronach innych państw europejskich. Postępowanie to niewątpliwie budziło niechęć części francuskich republikanów, którzy uważali, że takie zachowanie oznacza całkowitą zdradę ideałów rewolucji francuskiej, ale w rzeczywistości jedyne poważne kłopoty, jakie miał Napoleon, były następstwem wojen z obcymi mocarstwami.
W 1802 r. w Amiens Napoleon podpisał traktat pokojowy z Anglią, który zapewnił Francji chwilę wytchnienia po dziesięciu latach prawie nieustannych walk. W następnym roku traktat pokojowy został jednak zerwany i nastąpił długi ciąg wojen z Anglią i jej sojusznikami. Wprawdzie armie Napoleona odnosiły liczne zwycięstwa na lądzie, jednak żeby pokonać Anglię, należało wpierw zniszczyć jej marynarkę wojenną. Na nieszczęście dla Napoleona w decydującej bitwie pod Trafalgarem w 1805 r. flota angielska odniosła wspaniałe zwycięstwo; od lego czasu angielskie panowanie na morzach było w zasadzie niekwestionowane. Chociaż już sześć tygodni później Napoleon odniósł swe największe zwycięstwo (pod Austerlitz, w bitwie przeciwko wojskom Austrii i Rosji), nie zrównoważyło to jednak klęski na morzu.
W 1808 r. Napoleon nieopatrznie wciągnął Francję w długą i bezskuteczną wojnę na Półwyspie Iberyjskim, w której armie francuskie ugrzęzły na całe lata. Decydującym błędem, który popełnił, była jednak kampania rosyjska. W 1807 r. Napoleon spotkał się z carem i przy okazji traktatu, jaki obaj podpisali w Tylży, przysięgli sobie wieczną przyjaźń. Przymierze jednak stopniowo słabło i w czerwcu 1812 r. Napoleon poprowadził Wielką Armię w głąb Rosji.
Wynik jest dobrze znany. Rosyjska armia unikała na ogół dużych bitew i Napoleon posuwał się szybko naprzód. We wrześniu zajął Moskwę. Rosjanie jednak podpalili miasto i pożar zniszczył większą jego część. Napoleon stał pięć tygodni w Moskwie (w próżnej nadziei, że Rosjanie poproszą o pokój), po czym zdecydował się na odwrót. Ale było już za późno. Armia rosyjska, rosyjska zima i niedostateczne zaopatrzenie armii francuskiej - wszystko to zmieniło wkrótce uporządkowany odwrót w bezładną ucieczkę. Z Rosji uszło z życiem tylko 10% Wielkiej Armii.
Inne kraje europejskie, jak Austria i Prusy, zrozumiały, że mają teraz okazję zrzucić francuskie jarzmo. Połączyły swoje siły i bitwie pod Lipskiem w październiku 1813 r. Napoleon doznał kolejnej klęski. Wkrótce abdykował i został skazany na wygnanie na małą wyspę Elbę u wybrzeża włoskiego.
W 1815 r. uciekł z Elby i powrócił do Francji, gdzie go entuzjastycznie przyjęto i przywrócono mu władzę. Kraje europejskie niezwłocznie wypowiedziały wojnę i w sto dni po powrocie do władzy Napoleon poniósł ostateczną porażkę pod Waterloo. Po tej bitwie Anglicy uwięzili go na Wyspie Św. Heleny na południowym Atlantyku. Zmarł tam na raka w 1821 r.
Wojenna kariera Napoleona jest zaskakującym paradoksem. Przejawiał olśniewający geniusz w operacjach taktycznych; gdyby miał być osądzany tylko na tej podstawie, można by go uznać za największego wodza wszech czasów. Jednak w dziedzinie wielkiej strategii potrafił popełniać niewiarygodne głupstwa, takie jak inwazja na Egipt i Rosję. Jego błędy strategiczne były tak podstawowe, że nie powinno się go umieszczać w pierwszym szeregu przywódców wojskowych. Czy jest to nieuczciwa krytyka post factum? Myślę, że nie. Z całą pewnością jedną z miar wielkości wodza jest umiejętność unikania katastrofalnych błędów. Bardzo trudno byłoby teraz krytykować takich wielkich wodzów, jak Aleksander Wielki, Czyngis-chan i Tamerlan, których armie nigdy nie zostały pobite. Po ostatecznej klęsce Napoleona okazało się, że wszystkie jego podboje były bardzo krótkotrwałe; w 1815 r.. po jego ostatniej porażce, terytorium Francji było mniejsze niż w 1789 r.. w momencie wybuchu rewolucji.
Oczywiście. Napoleon był egotystą. Często porównuje się go z Hitlerem. Istnieje między nimi zasadnicza różnica: Hitlerem powodowała ohydna ideologia, podczas gdy Napoleon był jedynie ambitnym oportunistą i nie wykazywał żadnych szczególnych skłonności do przeprowadzania okrutnych masakr. Nic w czasach jego dyktatury nie przypominało faszystowskich obozów koncentracyjnych.
Wielka sława Napoleona sprawia, że łatwo jest przecenić jego znaczenie. W krótkiej perspektywie jego wpływ był rzeczywiście olbrzymi, prawdopodobnie większy niż Aleksandra Wielkiego, ale znacznie niniejszy niż Hitlera. (Ocenia się. że w wojnach napoleońskich poległo około 500 000 żołnierzy, natomiast w czasie drugiej wojny światowej zginęło 8 000 000 Niemców). Stosując każde kryterium można wykazać, ze działania Napoleona pozbawiły życia znacznie mniej ludzi niż działania Hitlera.
Biorąc pod uwagę dłuższą perspektywę czasową, wydaje się, że znaczenie Napoleona jest większe niż Hitlera, dużo jednak mniejsze niż Aleksandra. Napoleon wprowadził duże zmiany w systemie administracyjnym Francji, ale ludność Francji stanowiła mniej niż jedną siedemdziesiątą ludności świata. W każdym razie należy oceniać te zmiany we właściwej perspektywie; miały one daleko mniejszy wpływ na życie poszczególnych Francuzów niż zmiany, jakie nastąpiły w technice w ciągu ostatnich dwóch wieków.
Mówi się. że okres napoleoński to czas. jaki potrzebny był na utrwalenie się zmian wprowadzonych przez rewolucję francuską i na ugruntowanie zdobyczy burżuazji francuskiej. Do 1815 r.. w którym ostatecznie przywrócono monarchię, zmiany te były już tak mocno zakorzenione, ze powrót do wzorów społecznych ancien régime'u był nie do pomyślenia Największe zmiany wprowadzono jednak jeszcze przed Napoleonem; w 1799 r.. kiedy Napoleon objął władzę, prawdopodobnie było już za późno na jakikolwiek powrót do status qua ante. Napoleon natomiast, mimo swoich własnych monarchicznych ambicji, odegrał w rzeczywistości dużą rolę. w rozprzestrzenianiu ideałów rewolucji francuskiej w całej Europie.
Napoleon miał także duży, choć nie bezpośredni wpływ na historię Ameryki Łacińskiej, inwazja na Hiszpanię tak osłabiła rząd hiszpański, że na parę lat stracił rzeczywistą kontrolę nad koloniami w Ameryce Łacińskiej. W tym właśnie okresie autonomii de facto rozpoczęły się latynoamerykańskie ruchy wolnościowe.
Najtrwalsze i najdonioślejsze następstwa miało posunięcie, jakiego dokonał Napoleon niemal bez związku ze swoimi zasadniczymi planami. W 1803 r. Napoleon sprzedał Stanom Zjednoczonym duże terytorium, uświadomił sobie bowiem, że trudno będzie obronić przed Brytyjczykami posiadłości francuskie w Ameryce Północnej, a poza tym brakowało mu gotówki. Nabycie Luizjany, największego chyba obszaru, jaki w całej historii przejęty został w sposób pokojowy, sprawiło, że Stany Zjednoczone są państwem zajmującym prawic cały kontynent. Trudno przewidzieć, jak wyglądałyby Stany Zjednoczone bez Luizjany; byłby to na pewno zupełnie inny kraj niż obecnie. Wątpliwe jest w istocie, czy bez zakupu Luizjany Stany Zjednoczone byłyby wielkim mocarstwem.
Oczywiście, nie tylko dzięki Napoleonowi doszło do tej transakcji, rząd Stanów Zjednoczonych odegrał tu również swoją rolę. Francuska oferta była jednak taką okazją, że prawdopodobnie skorzystałby z niej każdy rząd amerykański, natomiast decyzja rządu francuskiego o sprzedaży Luizjany nastąpiła w wyniku arbitralnego postanowienia jednej osoby, Napoleona Bonapartego.
35
1847-1931
Tomasz Edison
Przedsiębiorczy wynalazca Tomasz Alva Edison urodził się w 1847 r. w Milan w stanie Ohio. Spędził w szkole zaledwie trzy miesiące, a jego nauczyciel uznał, że Edison jest opóźniony w rozwoju.
Pierwszego wynalazku, którym była elektryczna maszyna do liczenia głosów, Edison dokonał w wieku zaledwie dwudziestu jeden lat. Ten wynalazek nie był, niestety, handlowym sukcesem, wobec czego Edison skoncentrował się później na urządzeniach, po których spodziewał się, że będą miały powodzenie na rynku. Niedługo potem udało mu się ulepszyć system telegraficznego przekazywania abonentom kursów złota na giełdzie (stock ticker system), za co uzyskał czterdzieści tysięcy dolarów. W owych czasach była to ogromna suma. Po tym wynalazku nastąpił szereg innych i wkrótce Edison stał się człowiekiem sławnym i bogatym. Jego najbardziej oryginalnym wynalazkiem jest fonograf, opatentowany w 1877 r., ale największe znaczenie miało wynalezienie w 1879 r. praktycznej żarówki elektrycznej.
Edison nie był pierwszym wynalazcą, który wpadł na pomysł zastosowania elektryczności do oświetlania. Już parę lat wcześniej do oświetlenia ulic Paryża zastosowano elektryczne lampy łukowe, ale żarówka Edisona oraz opracowany przez niego system rozprowadzania energii elektrycznej umożliwiły praktyczne wykorzystanie tej energii do oświetlenia mieszkań. W 1882 r. Edison założył przedsiębiorstwo, które wytwarzało energię elektryczną na potrzeby mieszkańców Nowego Jorku. Wkrótce potem w domach na całym świecie powszechnie korzystano z elektryczności.
Zakładając pierwsze przedsiębiorstwo, które doprowadzało energię elektryczną do mieszkań prywatnych, Edison położył podwaliny pod rozwój ogromnej gałęzi przemysłu. Energia elektryczna stanowi przecież nie tylko źródło światła, ale również zasila liczne urządzenia, od telewizora do pralki. Dzięki sieci zbudowanej przez Edisona energia elektryczna stała się powszechnie dostępna, co było ogromnym bodźcem do wykorzystania jej również w przemyśle.
Edison przyczynił się w znacznym stopniu do ulepszenia kamery filmowej i aparatu projekcyjnego. Doprowadził do ważnych udoskonaleń w konstrukcji telefonu (zastosowany przez niego mikrofon węglowy znacznie poprawił słyszalność), telegrafu i maszyny do pisania. Wynalazł, między innymi, dyktafon, powielacz i akumulator. Choć wydaje się to zupełnie nieprawdopodobne, w sumie Edison opatentował przeszło tysiąc odrębnych wynalazków.
Jednym z czynników, które dopomagały w zdumiewającej produktywności Edisona, było laboratorium badawcze w Menlo Park w stanie New Jersey. Edison założył to laboratorium w początkach swojej kariery; zatrudniał tam grupę zdolnych asystentów, którzy pomagali mu w pracy. Był to pierwowzór dużych laboratoriów badawczych,
jakie od tego czasu założono w licznych przedsiębiorstwach przemysłowych. Pomysł stworzenia nowoczesnego, dobrze wyposażonego laboratorium badawczego, gdzie wiele ludzi pracuje zespołowo, jest jednym z najważniejszych wynalazków Edisona, choć oczywiście nie mógł go opatentować.
Edison był nie tylko wynalazcą; zajął się również produkcją. Założył szereg przedsiębiorstw przemysłowych; najważniejsze z nich przekształciło się w końcu w General Electric Company.
Edison nie miał zamiłowania do pracy czysto naukowej, ale mimo to dokonał ważnego odkrycia naukowego. W 1882 r. wykrył, że w niemal doskonałej próżni prąd może płynąć między dwoma nie stykającymi się przewodami. Zjawisko to, zwane zjawiskiem Edisona, ma nie tylko znaczenie teoretyczne, lecz również ogromne zastosowanie w praktyce; z biegiem czasu doprowadziło ono do skonstruowania próżniowych lamp elektronowych i powstania przemysłu elektronicznego.
Przez większą część życia Edison cierpiał z powodu poważnie osłabionego słuchu. Jego zadziwiająca pracowitość z nawiązką nadrabiała ten brak. Edison był dwukrotnie żonaty (pierwsza żona zmarła w młodym wieku), z każdego małżeństwa miał troje dzieci. Zmarł w West Orange w New Jersey w 1931 r.
Nie ma wątpliwości, że Edison był człowiekiem niezwykle utalentowanym. Powszechnie uważa się, że był to najgenialniejszy wynalazca w historii. Przegląd jego praktycznie użytecznych wynalazków napawa podziwem, choć prawdopodobnie większości z nich dokonano by i tak w ciągu następnych trzydziestu lat. Jeżeli rozpatrzymy każdy wynalazek z osobna, stwierdzimy jednak, że żaden z nich nie miał decydującego znaczenia dla ludzkości. Na przykład żarówka, jakkolwiek szeroko stosowana, nie jest niezastąpionym elementem nowoczesnej cywilizacji; w rzeczywistości lampa fluorescencyjna - świetlówka, oparta na zupełnie innej zasadzie fizycznej, jest również szeroko stosowana. Nasze życie codzienne nie zmieniłoby się w istotny sposób, gdyby żarówek w ogóle nie było. Przed wprowadzeniem oświetlenia elektrycznego uważano powszechnie, że świece, lampy oliwne i lampy gazowe są zupełnie dobrymi źródłami światła.
Fonograf jest z pewnością pomysłowym urządzeniem, ale nikt nie będzie się upierał, że zmienił on nasze codzienne życie w takim samym stopniu, jak radio, telewizja czy telefon. Ponadto w ostatnich latach wynaleziono zupełnie inne metody zapisu dźwięku, takie jak na przykład magnetofon. Obecnie nie odczulibyśmy zapewne braku fonografu i gramofonu. Wiele z patentów Edisona to udoskonalenia urządzeń wynalezionych już przedtem przez kogoś innego i istniejących w całkiem użytecznej postaci. Takie udoskonalenia, jakkolwiek pożyteczne, nie mają dużego znaczenia historycznego.
Mimo że żaden pojedynczy wynalazek Edisona nie miał decydującego znaczenia, warto pamiętać, że nie wynalazł on po prostu jednego urządzenia, ale wynalazł ich ponad tysiąc. I to jest powód, dla którego umieściłem go wyżej na liście od takich znanych wynalazców, jak Guglielmo Marconi i Alexander Graham Bell.
36
1632-1723
Antony van Leeuwenhoek
Antony van Leeuwenhoek, człowiek, który odkrył bakterie, urodził się w 1632 r. w Delft w Holandii. Pochodził z klasy średniej i przez całe swoje dorosłe życie zajmował podrzędne stanowisko w zarządzie miasta.
Wielkie odkrycie Leeuwenhoeka było wynikiem hobby, jakie nim zawładnęło; hobby tym był mikroskop. Oczywiście, nie można było wówczas kupić mikroskopu w sklepie; Leeuwenhoek sam budował swoje mikroskopy. Nie był zawodowym szlifierzem soczewek, nigdy także nie uczył się tego zawodu, ale samodzielnie osiągnął poziom znacznie przekraczający umiejętności ówczesnych profesjonalnych szlifierzy.
Mikroskop (złożony) wynaleziono o pokolenie wcześniej przed Leeuwenhoekiem, ale Leeuwenhoek nie stosował się ściśle do zasad jego budowy. Zamiast poprzednio używanych zastosował małe soczewki o bardzo krótkiej ogniskowej, niesłychanie starannie i dokładnie wyszlifowane. Dzięki temu był w stanie uzyskać znacznie większą zdolność rozdzielczą niż w jakimkolwiek wcześniej zbudowanym mikroskopie. Jedna z jego zachowanych soczewek daje powiększenie około 270-krotne, a można przypuszczać, że zrobił soczewki o jeszcze większej mocy.
Leeuwenhoek był niezwykle cierpliwym i starannym obserwatorem, miał bystry wzrok i nieograniczoną ciekawość. Za pomocą swoich małych soczewek badał najrozmaitsze materiały, od ludzkiego włosa do plemników psa, od wody deszczowej do małych owadów, a także włókna mięśni, naskórek i wiele innych preparatów. Starannie notował swe obserwacje i robił szczegółowe rysunki oglądanych przedmiotów.
Od 1673 r. Leeuwenhoek korespondował z Royal Society of England, najpoważniejszym towarzystwem naukowym owych czasów. Mimo braku wyższego wykształcenia (uczęszczał tylko do szkoły elementarnej, nie znał innego języka poza holenderskim) w 1680 r. został wybrany na członka tego towarzystwa. Został również członkiem korespondentem Akademii Nauk w Paryżu. Leeuwenhoek był dwukrotnie żonaty; urodziło mu się sześcioro dzieci, wnuków nie miał. Cieszył się dobrym zdrowiem i pracował do późnych lat życia. Odwiedzało go wielu dygnitarzy, łącznie z carem Rosji Piotrem Wielkim i królową Anglii. Zmarł w 1723 r. w Delft, w wieku dziewięćdziesięciu lat.
Leeuwenhoek dokonał wielu ważnych odkryć. Był pierwszym człowiekiem, który opisał plemniki (1677 r.), i jednym z pierwszych, który opisał czerwone ciałka krwi. Nie zgadzał się z teorią o samoistnym powstawaniu niższych form życia i dostarczył wielu dowodów świadczących przeciwko tej teorii. Zdołał na przykład udowodnić, że pchły rozmnażają się w taki sam sposób, jak owady posiadające skrzydła.
Swego największego odkrycia dokonał w 1674 r.; wtedy właśnie po raz pierwszy zobaczył mikroby. Było to jedno z wielkich, przełomowych odkryć w historii ludzkości. Wewnątrz małej kropli wody Leeuwenhoek odkrył cały, tętniący życiem, nowy świat, którego istnienia nikt nie podejrzewał. I jakkolwiek Leeuwenhoek jeszcze o tym nie wiedział, ten nowy świat miał bardzo wielkie znaczenie dla człowieka. W rzeczywistości te „bardzo małe żyjątka”, które zaobserwował, często rządzą życiem i śmiercią ludzi. Prowadząc dalsze badania, Leeuwenhoek wykrył mikroby w najrozmaitszych miejscach, w studniach i stawach, w wodzie deszczowej, w jamie ustnej i jelitach ludzi. Opisał różne rodzaje bakterii i pierwotniaków oraz określił ich wielkość. Doniosłe odkrycie Leeuwenhoeka czekało na wykorzystanie aż do czasów Pasteura, czyli prawie dwa wieki. Cała dziedzina mikrobiologii pozostawała praktycznie w uśpieniu aż do XIX w., to jest do momentu dalszego udoskonalenia mikroskopu. Można by zatem dyskutować, czy gdyby Leeuwenhoek w ogóle nie istniał, a jego odkrycia zostałyby dokonane dopiero w XIX w., miałoby to jakieś istotne znaczenie dla rozwoju nauki. Nie da się jednak zaprzeczyć, że to Leeuwenhoek odkrył mikroby i że dzięki niemu świat naukowy dowiedział się o ich istnieniu.
Słyszy się czasem, że Leeuwenhoek tylko szczęśliwym trafem doszedł do tak wielkiego odkrycia naukowego. Nic podobnego. Wykrycie mikroorganizmów było naturalną konsekwencją skonstruowania mikroskopów o bezprecedensowej jakości oraz cierpliwości i dokładności, z jakimi Leeuwenhoek prowadził swoje obserwacje. Innymi słowy, jego odkrycie było wynikiem połączenia umiejętności z usilną pracą, co jest oczywiście całkowitym przeciwieństwem szczęśliwego trafu.
Odkrycie mikrobów jest jednym z niewielu ważnych odkryć naukowych, które należy przypisać działalności tylko jednego człowieka. Leeuwenhoek pracował sam. Nikt wcześniej nie przewidywał odkrycia pierwotniaków i bakterii i - w odróżnieniu od większości osiągnięć biologii - odkrycie to w żadnym wypadku nie było oczywistym następstwem uprzednio nagromadzonej wiedzy. Ten czynnik oraz znaczenie, jakie miało wykorzystanie - choć późno - jego odkrycia, zadecydowały o wysokim miejscu Leeuwenhoeka na naszej liście.
37
1819-1868
William T.G. Morton
Zapewne większość czytelników nie przypomina sobie nazwiska Williama Thomasa Greena Mortona. Miał on jednak dużo większy wpływ na dzieje niż wielu bardziej znanych ludzi, ponieważ zapoczątkował stosowanie narkozy w chirurgii.
Niewiele wynalazków w całej historii ma tak wielkie znaczenie dla każdego człowieka i niewiele wywarło tak głęboki wpływ na ludzkie życie. Na myśl o okrucieństwie chirurgii w czasach, kiedy chirurg piłował kości chorego na żywo, bez znieczulenia, ogarnia przerażenie. Możliwość położenia kresu takim cierpieniom jest największym darem, jaki kiedykolwiek pojedynczy człowiek ofiarował swoim bliźnim.
Morton urodził się w 1819 r. w Charlton w stanie Massachusetts. Jako młodzieniec studiował w Baltimore College of Dental Surgery. W 1842 r. rozpoczął praktykę dentystyczną. Przez pewien czas, w 1842 i 1843 r., był partnerem Horacego Wellsa, nieco starszego od siebie dentysty zainteresowanego problemem narkozy. Wydaje się, że ich współpraca nie przynosiła zysków i urwała się w końcu 1843 r.
Rok później Wells rozpoczął doświadczenia nad zastosowaniem podtlenku azotu („gazu rozweselającego”) jako środka znieczulającego. Stosował go z dobrym skutkiem w praktyce dentystycznej, którą prowadził w Hartford w stanie Connecticut. Niestety, publiczny pokaz działania tego środka, przeprowadzony przez Wellsa w Bostonie, zakończył się niepowodzeniem. W swojej własnej praktyce zawodowej William Morton specjalizował się w protetyce dentystycznej. Aby dobrze zrobić protezę, należy przedtem usunąć wszystkie korzenie starych zębów. Usuwanie zębów wówczas, kiedy nie znano środków znieczulających, było niezwykle bolesne i jakiś środek znieczulający był oczywiście bardzo pożądany. Morton słusznie przypuszczał, że podtlenek azotu nie będzie wystarczająco skuteczny, i poszukiwał jakiegoś mocniejszego środka. Znany Mortonowi Charles T. Jackson, lekarz i naukowiec o rozległej wiedzy, zasugerował zastosowanie eteru. Własności znieczulające eteru odkrył trzysta lat wcześniej Paracelsus, słynny szwajcarski lekarz i alchemik; jedna lub dwie wzmianki dotyczące eteru ukazały się także w druku na początku XIX w. Jednak ani Jackson, ani żadna z osób, które pisały o eterze, nigdy nie zastosowali tego środka przy operacji chirurgicznej.
Wydawało się, że eter otwiera obiecujące perspektywy, wobec czego Morton przeprowadził doświadczenia nad jego wykorzystaniem, najpierw na zwierzętach (łącznie ze swym ulubionym psem), potem na samym sobie. Wreszcie 30 września 1846 r. nadarzyła się doskonała okazja do wypróbowania eteru na pacjencie. Tego dnia człowiek nazwiskiem Eben Frost wkroczył do gabinetu Mortona z potwornym bólem zęba. Frost zdecydowany był na wszystko, co mogłoby zmniejszyć ból przy nieuchronnym wyrywaniu zęba. Morton zastosował eter, a następnie usunął ząb. Po odzyskaniu świadomości Frost stwierdził, że nie czuł żadnego bólu. Trudno byłoby oczekiwać lepszego wyniku; Morton widział już przed sobą sukces, sławę i pieniądze.
Mimo że operacja odbyła się przy świadkach, a następnego dnia wiadomość o niej podały bostońskie gazety, wydarzenie nie przyciągnęło większej uwagi. Było oczywiste, że konieczna jest bardziej spektakularna demonstracja. Morton zwrócił się do doktora Johna C. Warrena, starszego chirurga w bostońskim szpitalu Massachusetts General Hospital, z prośbą, by umożliwił mu przeprowadzenie pokazu dla lekarzy, podczas którego przedstawiłby swoją metodę ochrony przed bólem. Doktor Warren zgodził się i wyznaczono termin pokazu, który miał się odbyć w szpitalu. Tam 16 października 1846 r., przed pokaźnym audytorium złożonym z lekarzy i studentów, Morton podał eter pacjentowi, Gilbertowi Abbottowi, a następnie doktor Warren usunął Abbottowi guz z karku. Środek znieczulający okazał się w pełni skuteczny i pokaz był oszałamiającym sukcesem. Pokaz, o którym niezwłocznie napisano w wielu gazetach, spowodował, iż już po kilku latach przy operacjach chirurgicznych stosowano powszechnie narkozę.
Parę dni po operacji Abbotta Morton i Jackson złożyli wniosek o przyznanie im patentu. Po miesiącu uzyskali patent, jednakże fakt ten nie zapobiegł wybuchowi długich sporów o pierwszeństwo. Morton twierdził, że to jemu przypada większość zasług we wprowadzeniu znieczulenia, ale kilka innych osób, w szczególności Charles Jackson, odrzucało jego roszczenie. Ponadto nie spełniły się oczekiwania Mortona, że wprowadzona innowacja zapewni mu bogactwo. Większość lekarzy i szpitali stosujących eter nie zawracała sobie głowy płaceniem jakichkolwiek tantiem. Koszty procesów sądowych i koszty toczonej przez Mortona walki o pierwszeństwo przewyższyły wkrótce dochody z wynalazku. Morton, zawiedziony i zubożały, zmarł w 1868 r. w Nowym Jorku, w wieku niespełna czterdziestu dziewięciu lat.
Przydatność znieczulenia w dentystyce i chirurgii jest oczywista. Przy ocenie ogólnego znaczenia Mortona zasadniczą trudność sprawia ustalenie, jak należy podzielić zasługi między niego i innych ludzi, którzy przyczynili się do wprowadzenia narkozy. Najważniejsze osoby, które należy uwzględnić, to Horace Wells, Charles Jackson i Crawford W. Long, lekarz ze stanu Georgia. Po rozważeniu wszystkich faktów wydaje mi się, że wkład Mortona jest znacznie większy niż pozostałych osób, i odpowiednio do tego usytuowałem go na liście.
Prawdą jest, że Horace Wells zaczął stosować znieczulenie w praktyce dentystycznej prawie dwa lata wcześniej, niż Morton z powodzeniem zastosował eter, ale środek używany przez Wellsa, podtlenek azotu, nie zrewolucjonizował i nie mógł zrewolucjonizować chirurgii. Mimo pewnych pożądanych cech podtlenek azotu po prostu nie jest dostatecznie silnym środkiem, aby można go było stosować przy większych operacjach chirurgicznych jako samodzielny środek znieczulający. (Obecnie stosuje się go w złożonych mieszankach, razem z innymi środkami, oraz w niektórych zabiegach dentystycznych). Natomiast eter jest środkiem zdumiewająco skutecznym i wszechstronnym; dlatego jego zastosowanie zrewolucjonizowało chirurgię. Obecnie w większości indywidualnych przypadków znaleźć można lepszy środek lub też kombinację różnych środków, ale przez prawie sto lat eter był najczęściej używanym środkiem znieczulającym. Mimo swoich wad (jest palny, a ubocznym efektem jego zastosowania z reguły są mdłości) eter stanowi nadal najbardziej wszechstronny środek znieczulający z dotychczas odkrytych. Jest łatwy do transportu i stosowania, a co najważniejsze - łączy bezpieczeństwo i skuteczność.
Crawford W. Long (urodził się w 1815 r., zmarł w 1878 r.), lekarz ze stanu Georgia, stosował eter w operacjach chirurgicznych już w 1842 r., to znaczy na cztery lata przed pokazem Mortona. Long opublikował jednak swe wyniki dopiero w 1849 r., a więc długo potem, gdy dzięki pokazowi Mortona świat medycyny poznał przydatność eteru w chirurgii. Wskutek tego z odkrycia Longa odniosła korzyść tylko garstka pacjentów, podczas gdy osiągnięcia Mortona przyniosły korzyść całemu światu.
Charles Jackson zasugerował zastosowanie eteru, udzielił również Mortonowi pożytecznych wskazówek, jak podawać eter pacjentom. Z drugiej jednak strony sam Jackson nigdy nie zastosował eteru przy operacji chirurgicznej ani też przed pokazem Mortona nie poczynił żadnych prób poinformowania świata medycznego o tym, co wie na temat eteru. To Morton, a nie Jackson, zaryzykował swoją opinię zawodową, podejmując się przeprowadzenia pokazu publicznego; wydaje się absolutnie nieprawdopodobne, by Charles T. Jackson przyznał się do jakiejkolwiek odpowiedzialności, w razie gdyby Gilbert Abbott zmarł na stole operacyjnym.
A zatem: w którym miejscu naszej listy należy umieścić Williama Mortona? Można go porównać z Josephem Listerem. Obaj byli lekarzami, obaj zasłynęli dzięki wprowadzeniu nowej techniki lub sposobu postępowania, które zrewolucjonizowało chirurgię i porody; gdy się ocenia ich odkrycia dziś, po fakcie, wydają się one dość oczywiste. Żaden z nich - ani Morton, ani Lister - nie zastosował propagowanej przez siebie techniki lub sposobu postępowania jako pierwszy, ale jednak to dzięki ich wysiłkom odkrycia te stały się szeroko znane. Wreszcie i Morton, i Lister muszą dzielić zasługi z innymi. Umieściłem Mortona wyżej niż Listera głównie dlatego, że uważam, iż biorąc pod uwagę dłuższą perspektywę czasową, wprowadzenie narkozy było ważniejszym krokiem niż aseptyczna chirurgia. W końcu, w jakimś stopniu nowoczesne antybiotyki mogą zrównoważyć brak aseptyki w operacji chirurgicznej. Bez narkozy nie można było wykonywać trudnych lub długotrwałych operacji; nawet z prostymi zabiegami zwlekano tak długo, że niejednokrotnie było już za późno na pomoc.
Publiczny pokaz nadającego się do stosowania środka znieczulającego, przeprowadzony przez Mortona owego październikowego ranka 1846 r., jest jednym z wielkich punktów zwrotnych w historii ludzkości. Być może nic nie podsumowuje lepiej osiągnięcia Mortona niż napis na jego pomniku:
WILLIAM T.G. MORTON
Wynalazca i odkrywca inhalacji znieczulającej,
Dzięki któremu zniknął ból w czasie operacji;
Przed nim operacja była zawsze męczarnią.
Po nim nauka opanowała ból.
38
1374-1937
Guglielmo Marconi
Guglielmo Marconi, wynalazca radia, urodził się w Bolonii we Włoszech w 1874 r. Jego rodzina była dość zamożna, tak że wykształcenie zdobywał pod kierunkiem prywatnych nauczycieli. W 1894 r., mając dwadzieścia lat, Marconi przeczytał o doświadczeniach, jakie przeprowadził Heinrich Hertz parę lat wcześniej. Doświadczenia te w przekonujący sposób wykazały istnienie niewidzialnych fal elektromagnetycznych, rozchodzących się w powietrzu z szybkością światła.
Marconi natychmiast zapalił się do pomysłu wykorzystania fal elektromagnetycznych do bezprzewodowego przesyłania sygnałów na duże odległości. Umożliwiłoby to uzyskanie łączności w wielu sytuacjach, gdy nie można korzystać ze zwykłego telegrafu, na przykład w łączności ze statkami na morzu.
W 1895 r., zaledwie po roku pracy, Marconiemu udało się zbudować aparat służący do tego celu. W 1896 r. zademonstrował swój aparat w Anglii i uzyskał patent na wynalazek. Marconi wkrótce założył własne przedsiębiorstwo, a w 1898 r. wysłane zostały pierwsze „marconigramy”. Już w rok później Marconi mógł przekazywać wiadomości drogą bezprzewodową na drugą stronę kanału La Manche. Swój najważniejszy patent Marconi uzyskał w 1900 r., lecz na tym nie poprzestał i stale wymyślał i patentował dalsze udoskonalenia swego wynalazku. W 1901 r. udało mu się drogą radiową przesłać wiadomość przez Atlantyk, z Anglii do Nowej Fundlandii.
Znaczenie nowego wynalazku ujawniło się w dramatycznych okolicznościach w 1909 r., kiedy w wyniku zderzenia został uszkodzony i zatonął statek „Republic”. Dzięki wiadomościom przekazanym przez radio pomoc dotarła szybko na miejsce wypadku i wszyscy z wyjątkiem sześciu osób zostali uratowani. W tym samym roku za swój wynalazek Marconi dostał Nagrodę Nobla. W rok później nawiązał łączność radiową między Irlandią a Argentyną, to jest na odległość prawie 10000 km.
Nawiasem mówiąc, wszystkie wiadomości przekazane były alfabetem Morse'a. Wiadomo było, że przez radio można również przekazywać głos, ale doszło do tego dopiero w 1906 r. Komercyjne programy radiowe pojawiły się w początkach lat dwudziestych i szybko zyskały wielką popularność i znaczenie.
Jest zrozumiałe, że wynalazek, którego patent przynosił tak ogromne zyski, stał się przedmiotem sporów prawnych. Spory te wygasły po 1914 r., gdy sąd uznał oczywiste pierwszeństwo Marconiego. W późniejszych latach prowadził on ważne badania w dziedzinie komunikacji krótko- i mikrofalowej. Zmarł w Rzymie w 1937 r.
Marconi był wynalazcą radia i wobec tego jest oczywiste, że jego pozycja jest proporcjonalna do znaczenia radia i wynalazków z niego się wywodzących. (Marconi nie wynalazł telewizji, jednakże radio było bardzo ważnym prekursorem telewizji, i dlatego słuszne się wydaje, by przypisać Marconiemu również część zasług w rozwoju telewizji). Nie ulega wątpliwości, że łączność bezprzewodowa ma w nowoczesnym świecie niezwykle duże znaczenie. Wykorzystywana jest do przekazywania wiadomości, dla rozrywki, do celów wojskowych, w badaniach naukowych, w pracy policji, ma też wiele innych zastosowań. Niekiedy równie dobrze można by korzystać z telegrafu (wynalezionego przeszło pół wieku wcześniej), radio jest jednak w wielu wypadkach niezastąpione. Dociera do samochodu, statku na morzu, samolotu w locie, a nawet do statku kosmicznego. Jest wynalazkiem ważniejszym nawet od telefonu, gdyż wiadomość przekazywaną telefonicznie przekazać można równie dobrze przez radio, natomiast drogą radiową przesłać można wiadomości nawet do tych miejsc, z którymi nie ma łączności telefonicznej.
Marconi został tu umieszczony wyżej aniżeli Alexander Graham Bell właśnie dlatego, że łączność bezprzewodowa jest wynalazkiem ważniejszym niż wynalazek telefonu. Umieściłem Edisona nieco wyżej od Marconiego ze względu na dużą liczbę dokonanych przez niego wynalazków, chociaż żaden z nich nie ma nawet w przybliżeniu tego znaczenia co radio. Radio i telewizja stanowią jedynie niewielką część praktycznych zastosowań teoretycznych prac Michaela Faradaya i Jamesa Clerka Maxwella, przeto wydaje się słuszne, by Marconiego ustawić niżej od nich obu. Wydaje się równie oczywiste, że tylko garstka najbardziej znaczących polityków wywarła tak duży wpływ na świat jak Marconi, dlatego zasługuje on na dość wysokie miejsce na naszej liście.
39
1889-1945
Adolf Hitler
Muszę przyznać, że z uczuciem niesmaku włączyłem postać Adolfa Hitlera do tej książki. Jego wpływ był niemal wyłącznie zgubny; nie mam bynajmniej ochoty uhonorować człowieka, którego znaczenie polegało niemal wyłącznie na spowodowaniu śmierci kilkudziesięciu milionów osób. Nie można jednak pominąć faktu, że Hitler wywarł olbrzymi wpływ na życie bardzo wielu ludzi.
Adolf Hitler urodził się w 1889 r. w Braunau w Austrii. Jako młody człowiek był artystą, nie zyskał jednak powodzenia. W pewnym okresie swej młodości stał się zagorzałym nacjonalistą niemieckim. W czasie pierwszej wojny światowej służył w armii niemieckiej, był ranny i otrzymał dwa medale za odwagę. Klęska Niemiec zaskoczyła go i oburzyła. W 1919 r., mając trzydzieści lat, wstąpił do niewielkiej prawicowej partii w Monachium, która wkrótce zmieniła nazwę na Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei (w skrócie NSDAP, partia narodowosocjalistyczna lub partia nazistowska). W ciągu dwóch lat Hitler stał się jej niekwestionowanym przywódcą (Führerem). Pod przewodnictwem Hitlera NSDAP szybko rosła w siłę; w listopadzie 1923 r. naziści spróbowali dokonać zamachu stanu, znanego jako „pucz monachijski”. Po załamaniu się puczu Hitler został aresztowany, a następnie osądzony i skazany za zdradę stanu. Jednak już po niespełna roku więzienia wyszedł na wolność.
W 1928 r. partia narodowosocjalistyczna była nadal nieliczna. Wielki kryzys wywołał ogólne niezadowolenie społeczeństwa z działalności tradycyjnych niemieckich partii politycznych. W tych warunkach partia narodowosocjalistyczna zyskiwała szybko na sile i w styczniu 1933 r., w wieku czterdziestu czterech lat, Hitler został kanclerzem Niemiec.
Zostawszy kanclerzem Hitler wykorzystał aparat państwa do zgniecenia opozycji i szybko wprowadził dyktaturę. Ograniczanie swobód obywatelskich i praw osób stawianych przed sądem wcale nie miało charakteru stopniowej erozji, przeciwnie, proces ten nastąpił bardzo szybko; naziści często nie zawracali sobie w ogóle głowy procesami sądowymi, wielu przeciwników politycznych zostało pobitych albo po prostu zamordowanych bez sądu. Mimo to Hitler zyskał rzeczywiste poparcie większości Niemców, a to dlatego, że w latach poprzedzających wojnę udało mu się zmniejszyć bezrobocie i doprowadzić do poprawy sytuacji gospodarczej.
Następnie Hitler skierował Niemcy na drogę podbojów, które w końcu doprowadziły do wybuchu II wojny światowej. Pierwsze zdobycze terytorialne zyskał bez walki. Anglia i Francja, zajęte własnymi kłopotami ekonomicznymi, tak rozpaczliwie pragnęły pokoju, że nie interweniowały ani wtedy, gdy Hitler gwałcąc traktat wersalski odbudował armię niemiecką, ani wówczas, gdy jego wojska zajęły i zremilitaryzowały Nadrenię (marzec 1936 r.), ani gdy przemocą dokonał aneksji Austrii (marzec 1938 r.). Francja i Anglia pogodziły się nawet z zagarnięciem Sudetów (wrzesień 1938 r.), dobrze ufortyfikowanego nadgranicznego rejonu Czechosłowacji. Międzynarodowe porozumienie znane jako układ monachijski, podpisane przez Anglię i Francję w nadziei, że kupują „pokój dla naszych czasów”, sprawiło, iż Czechosłowacja stała się zupełnie bezbronna. W parę miesięcy później Hitler zajął resztę jej terytorium. Za każdym razem Hitler umiejętnie zestawiał argumenty uzasadniające jego działania, grożąc jednocześnie, że rozpocznie wojnę, jeżeli jego życzenia nie zostaną spełnione - i za każdym razem demokracje zachodnie potulnie ustępowały.
Anglia i Francja były jednak zdecydowane bronić Polski, następnego celu ataku Hitlera. Hitler najpierw zabezpieczył się, podpisując ze Stalinem „pakt o nieagresji” w sierpniu 1939 r. (było to właściwie przymierze wojenne, ponieważ obaj dyktatorzy uzgodnili w pakcie sposób podziału Polski między Niemcy i ZSRR). Dziewięć dni później Niemcy zaatakowali Polskę, a szesnaście dni po nich Związek Radziecki uczynił to samo. Mimo że Anglia i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę, Polska została szybko pokonana.
Rok 1940 był dla Hitlera wyjątkowo udany. W kwietniu jego armie zagarnęły Danię i Norwegię. W maju zajęły Holandię, Belgię i Luksemburg. W czerwcu skapitulowała Francja. Ale jednak w końcu tego roku Anglicy oparli się długotrwałym nalotom niemieckiego lotnictwa - była to słynna „bitwa o Anglię” - co uniemożliwiło Hitlerowi inwazję na Wielką Brytanię.
Armie Hitlera podbiły Grecję i Jugosławię w kwietniu 1941 r. W czerwcu 1941 r. Hitler złamał pakt o nieagresji z ZSRR i rozpoczął wojnę. Armie niemieckie zajęły olbrzymi obszar Związku Radzieckiego, jednak nie zdołały pokonać radzieckich armii przed nadejściem zimy. W tym czasie Hitler walczył już i z Anglią, i z Rosją, a mimo to w grudniu 1941 r., w parę dni po japońskim ataku na bazę marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych w Pearl Harbor, wypowiedział wojnę również Stanom Zjednoczonym. W połowie 1942 r. Niemcy panowały na olbrzymim terytorium Europy; w całej historii żadne inne państwo nie rządziło nigdy tak dużą jej częścią. Hitler zajął ponadto znaczną część Afryki Północnej. Punkt zwrotny wojny nastąpił w drugiej połowie 1942 r., kiedy Niemcy przegrali dwie decydujące bitwy, jedną pod El Alamein w Egipcie, a drugą pod Stalingradem w Związku Radzieckim; po tych porażkach sytuacja militarna Niemiec stale się pogarszała. Ostateczną klęskę Niemiec już wówczas można było uznać za nieuchronną, a jednak Hitler nie chciał się poddać. Mimo przerażających strat Niemcy walczyły jeszcze przez dwa lata po Stalingradzie. Gorzki koniec nadszedł wiosną 1945 r. Hitler popełnił samobójstwo 30 kwietnia w Berlinie; siedem dni później Niemcy poddały się.
Sprawując władzę Hitler prowadził politykę ludobójstwa w bezprecedensowej historycznie skali. Był fanatycznym rasistą, szczególnie wrogo odnosił się do Żydów. Publicznie głosił, że jego celem jest wybicie wszystkich Żydów na świecie. W czasie jego panowania naziści zbudowali obozy zagłady ze zbiorowymi komorami gazowymi. Na każdym terytorium, które przejmowali pod swoje panowanie, urządzali obławy na niewinnych ludzi - mężczyzn, kobiety i dzieci - których przewozili bydlęcymi wagonami do obozów zagłady i zabijali w komorach gazowych. W okresie zaledwie paru lat zginęło w ten sposób prawie sześć milionów Żydów.
Żydzi nie byli jedynymi ofiarami Hitlera. W czasie jego rządów masakra objęła przerażającą liczbę obywateli radzieckich i Cyganów oraz wielu innych, których Niemcy uznali albo za niższych pod względem rasowym, albo za wrogów państwa. Nie należy sobie wyobrażać, że morderstw tych dokonywano spontanicznie, w gorączce i pasji walki; hitlerowskie obozy śmierci były zorganizowane tak samo precyzyjnie, jak wielkie przedsiębiorstwa produkcyjne. Prowadzono zapisy, ustalano kontyngenty, zabitych systematycznie badano w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów, takich jak złote zęby czy złote obrączki. Ciała ofiar służyły także do wyrobu mydła. Hitler przykładał lak wielką wagę do realizacji programu zbrodni, że nawet pod koniec wojny, gdy Niemcom brakowało paliwa dla ludności i na cele militarne, wagony bydlęce nadal toczyły się w kierunku obozów śmierci spełniając przerażającą, a z wojennego punktu widzenia bezużyteczną misję.
Z kilku powodów wydaje się oczywiste, że sława Hitlera okaże się trwała. Po pierwsze, uważany jest dość powszechnie za najgorszego zbrodniarza w całej historii; jeżeli tacy ludzie, jak Neron i Kaligula, którzy wyrządzili znacznie mniej zła niż Hitler, przez dwadzieścia wieków pozostali w pamięci jako symbole okrucieństwa, to można spokojnie przewidywać, że o Hitlerze, uchodzącym za bezkonkurencyjnie najgorszego człowieka w historii, będzie się pamiętało przez wiele wieków. Ponadto Hitler pozostanie w pamięci jako główny podżegacz, który doprowadził do II wojny światowej, największej wojny, jaką świat widział do tej pory. Ze względu na istnienie broni jądrowej jest bardzo mało prawdopodobne, aby w przyszłości toczono jeszcze wojny na tak dużą skalę, dlatego nawet za dwa lub trzy tysiące lat II wojna światowa będzie pewnie nadal uważana za duże wydarzenie historyczne.
Hitler pozostanie znany również dlatego, że cała historia jego życia jest tak dziwaczna i interesująca. Zadziwiające jest w istocie, jak cudzoziemiec (Hitler nie urodził się Niemczech, lecz w Austrii) bez politycznego doświadczenia, bez pieniędzy i powiązań politycznych mógł w niespełna czternaście lat stać się przywódcą wielkiej potęgi światowej. Sądząc po jego zdolności pobudzania ludzi do działania, Hitler był pewnie najskuteczniejszym mówcą w historii. Wreszcie, ludzkość długo będzie pamiętać o szatańskich celach, które realizował po zdobyciu władzy.
Prawdopodobnie żadna inna postać historyczna nie wywarła większego wpływu na swoje pokolenie niż Adolf Hitler. Poza dziesiątkami milionów ludzi, którzy zginęli na wywołanej przez niego wojnie lub w obozach koncentracyjnych, miliony ludzi straciło dach nad głową, a ich życie zostało całkowicie zrujnowane.
Każda ocena wpływu Hitlera musi uwzględnić jeszcze dwa czynniki. Po pierwsze, wiele z tego, co wydarzyło się pod jego przywództwem, prawdopodobnie nie miałoby miejsca, gdyby nie on. (Pod tym względem Hitler był zupełnym przeciwieństwem takich osób jak, dajmy na to, Karol Darwin czy Simón Bolívar). Prawdą jest oczywiście, że sytuacja w Niemczech i Europie dostarczyła Hitlerowi okazji. Na przykład jego militarystyczne i antysemickie wypowiedzi z pewnością poruszały odpowiednią strunę u wielu jego słuchaczy. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że większość Niemców w latach dwudziestych i trzydziestych pragnęła lub dążyła do tego, by ich rząd prowadził politykę tak skrajną, jak polityka Hitlera. Nie ma również żadnych poszlak, że inni potencjalni przywódcy niemieccy postępowaliby tak samo jak Hitler. Żaden zewnętrzny obserwator nie przewidział, nawet w przybliżeniu, jaki będzie rzeczywisty bieg wydarzeń w epoce Hitlera.
Po drugie, cały ruch nazistowski był całkowicie opanowany przez jednego przywódcę. Marks, Lenin, Stalin i jeszcze inni - wszyscy oni odegrali istotną rolę w powstaniu komunizmu, natomiast ani przed Hitlerem, ani po nim ruch narodowosocjalistyczny nie miał żadnego liczącego się przywódcy. To Hitler poprowadził partię nazistowską do władzy i utrzymał swoje przywództwo przez cały okres jej istnienia. Kiedy zmarł, razem z nim zniknęła partia narodowosocjalistyczna i uformowany przez nią rząd.
Wpływ Hitlera na jego własne pokolenie był olbrzymi, natomiast wydaje się, że dla przyszłych pokoleń skutki jego działań będą raczej niewielkie. Hitlerowi nie udało się osiągnąć w pełni żadnego postawionego sobie celu; wydaje się, że jeżeli w ogóle będzie miał jakikolwiek wpływ na następne pokolenia, to będzie to wpływ odwrotny do zamierzonego. Na przykład Hitler zamierzał powiększyć terytorium i wpływy Niemiec, ale jego zdobycze terytorialne, aczkolwiek duże, były krótkotrwałe; obecnie Niemcy zajmują dużo mniejsze terytorium niż przed dojściem Hitlera do władzy. Maniakalnie dążył do wymordowania Żydów, a jednak w piętnaście lat po objęciu przez niego urzędu kanclerza powstało niepodległe państwo Izrael, pierwsze po dwóch tysiącach lat. Hitler nienawidził komunizmu i Związku Radzieckiego, a w chwili jego śmierci, częściowo w wyniku wojny, którą rozpętał, Sowiety sprawowały nadzór nad dużą częścią Europy Wschodniej, a komunizm rozszerzył znacznie swoje wpływy w świecie. Hitler pogardzał demokracją i miał nadzieję, że ją wykorzeni - nie tylko w innych państwach, ale także i w Niemczech, tymczasem Niemcy są obecnie państwem demokratycznym, a obywatele niemieccy wykazują dużo mniej tolerancji dla rządów dyktatorskich niż jakiekolwiek pokolenie Niemców przed Hitlerem.
Jak można podsumować tę dziwną kombinację ogromnego wpływu na własne pokolenie i stosunkowo małego wpływu na przyszłe generacje? Wpływ Hitlera na ówczesny świat był tak ogromny, że zrozumiałe jest, iż należy go umieścić na naszej liście stosunkowo wysoko, ale z pewnością niżej niż Shi Huangdi, cesarza Augusta i Czyngis-chana, których działalność wywierała wpływ na świat jeszcze przez stulecia po ich śmierci. Wpływ Hitlera jest najbardziej zbliżony do wpływu Napoleona i Aleksandra Wielkiego. Na krótką metę Hitler spowodował większe zaburzenia w świecie niż Napoleon lub Aleksander; umieszczony jest trochę niżej, ponieważ ich wpływ trwał przez dłuższy czas.
40
427-347 p.n.e.
Platon
Poglądy starożytnego filozofa greckiego Platona stanowią punkt wyjścia dla zachodniej filozofii politycznej oraz w znacznej mierze - dla naszej etyki i metafizyki. Już od ponad 2300 lat jego rozprawy na te tematy są przedmiotem lektury i starannych badań. Platon jest zatem jednym z wielkich ojców zachodniej filozofii.
Platon urodził się w znakomitej rodzinie ateńskiej około 427 r. p.n.e. Jako młody człowiek spotkał znanego filozofa Sokratesa, który został jego przyjacielem i mentorem. W 399 r. p.n.e. siedemdziesięcioletni wówczas Sokrates stanął przed sądem pod niejasnym zarzutem bezbożności i szerzenia zepsucia wśród młodzieży ateńskiej. Został uznany za winnego, skazany na karę śmierci i stracony. Egzekucja Sokratesa, którego Platon określał jako „najmądrzejszego, najbardziej prawego i najlepszego z ludzi”, wzbudziła w Platonie trwałą odrazę do demokratycznych rządów.
Wkrótce po śmierci Sokratesa Platon opuścił Ateny i spędził następnych dziesięć lub dwanaście lat na zagranicznych podróżach. Około 387 r. p.n.e. wrócił do Aten i założył szkołę: Akademię, która działała ponad dziewięćset lat. Większość z pozostałych czterdziestu lat życia Platon spędził w Atenach nauczając i pisząc na tematy filozoficzne. Najsłynniejszym jego uczniem był Arystoteles, który przybył do Akademii mając siedemnaście lat; Platon miał wówczas lat sześćdziesiąt. Zmarł w 347 r. p.n.e. w wieku osiemdziesięciu lat.
Platon napisał 36 książek, przede wszystkim poświęconych polityce i etyce, ale również metafizyce i teologii. Oczywiście, nie można streścić tych prac w paru krótkich zdaniach. Mimo to, podejmując ryzyko nadmiernego uproszczenia myśli Platona, spróbuję naszkicować jego podstawowe poglądy polityczne zawarte w najbardziej znanym dziele Rzeczpospolita, gdzie przedstawił swoją koncepcję idealnego społeczeństwa.
Najlepszą formą rządu, według Platona, jest arystokracja. Przez to pojęcie rozumiał on nie arystokrację dziedziczną lub monarchię, ale arystokrację opartą na własnych zasługach; są to zatem rządy najlepszych i najmądrzejszych ludzi w państwie. Osoby te nie powinny być wybierane przez obywateli w głosowaniu, lecz wyłaniane na drodze kooptacji. Osoby będące członkami klasy zarządzającej, czyli klasy strażników, powinny przyjmować do swoich szeregów dodatkowych członków wyłącznie na podstawie ich zasług.
Platon uważał, że wszystkim ludziom, tak mężczyznom jak i kobietom, należy dać możliwość wykazania ich przydatności dla klasy strażników (Platon był pierwszym z wielkich filozofów i przez długi czas właściwie jedynym, który sugerował równość płci). Aby zapewnić równe szanse, Platon opowiadał się za wychowaniem i kształceniem wszystkich dzieci przez państwo. Dzieci powinny najpierw przejść przez wszechstronne ćwiczenia fizyczne, nie należy jednak zaniedbywać muzyki, matematyki i innych dyscyplin akademickich. Należy przeprowadzać wielostopniowe, surowe egzaminy; osoby, które osiągnęły gorsze wyniki, powinny być przydzielone do tych, którzy zajmują się w społeczeństwie działalnością gospodarczą; uczniowie, którym powiodło się lepiej, powinni być dalej kształceni. Dodatkowe wykształcenie powinno obejmować nie tylko normalne przedmioty akademickie, ale również studiowanie „filozofii”, przez co Platon rozumiał studiowanie jego metafizycznej doktryny o ideach.
W wieku trzydziestu pięciu lat osoby, które w przekonujący sposób wykazały mistrzowskie opanowanie zasad teoretycznych, miały rozpocząć piętnastoletnie szkolenie praktyczne. Do grona strażników mogli być przyjęci tylko ci, którzy udowodnili, że w rzeczywistym świecie umieją wykorzystać posiadaną wiedzę teoretyczną. Dodatkowo kandydaci na strażników musieli wykazać w sposób nie budzący wątpliwości, że na pierwszym miejscu stawiają dobro publiczne.
Przynależność do klasy strażników nie dla wszystkich byłaby szczególną atrakcją. Według Platona strażnicy nic powinni być bogaci. Ich własność osobista miała być ograniczona do minimum, nie wolno im było posiadać ani ziemi, ani domów, ani też złota i srebra. Mieli otrzymywać stałe (niezbyt duże) uposażenie. Członków klasy strażników obowiązywał zakaz zakładania rodziny; powinni razem jeść i mieć wspólnych partnerów seksualnych. Zadośćuczynieniem dla tych mędrców-filozofów powinny być nie dobra materialne, ale satysfakcja z pełnionej służby publicznej. Tak, w skrócie, według poglądów Platona powinna wyglądać idealna republika.
Rzeczpospolita była powszechnie czytana przez wiele stuleci. Należy jednak stwierdzić, że propagowany w niej system polityczny nie był wykorzystany jako wzorzec dla jakiegokolwiek rzeczywistego rządu. Przez większość czasu, jaki dzieli nas od Platona, w przeważającej liczbie państw europejskich panowały monarchie dziedziczne. W ostatnich stuleciach w niektórych państwach przyjęto demokratyczne formy rządów, zdarzały się również rządy wojskowe lub demagogiczne tyranie, takie jak Hitlera i Mussoliniego. Żadna z tych form rządzenia nie przypomina idealnej republiki Platona. Koncepcji Platona nie przyswoiła sobie żadna partia polityczna, nigdy też nie stanowiły one podstawy jakiegoś ruchu politycznego - w tym sensie, w jakim stanowiły ją teorie Karola Marksa. Czy należy zatem wyciągnąć stąd wniosek, że choć mówi się o pracach Platona z dużym szacunkiem, całkowicie pomija się je w praktyce? Sądzę, że tak nie jest.
To prawda, że żaden rząd cywilny w Europie nie wzorował się bezpośrednio na modelu Platona. Jednakże istnieje uderzające podobieństwo między pozycją Kościoła katolickiego w średniowiecznej Europie a klasą strażników u Platona. Kościół średniowieczny stanowił samopodtrzymującą się elitę, której wszyscy członkowie studiowali oficjalną filozofię. W zasadzie wszyscy mężczyźni, niezależnie od pochodzenia społecznego, mogli wejść do stanu kapłańskiego (udział kobiet był jednak wykluczony). Podobnie jak u Platona, duchowni w zasadzie nie mieli rodzin i zakładano, że powinni kierować się przed wszystkim troską o wiernych, a nie pragnieniem własnego wywyższenia.
Idee Platona wywarły również wpływ na strukturę rządu Stanów Zjednoczonych. Wielu członków amerykańskiej Konwencji Konstytucyjnej znało polityczne idee Platona. Zgodnie z ich zamiarem Konstytucja Stanów Zjednoczonych miała określić sposób ujawniania i wypełniania woli ludu, ale zakładali oni również, że Konstytucja zagwarantuje wybór najmądrzejszych i najlepszych ludzi do rządzenia krajem.
Ocena znaczenia Platona jest trudna; jego wielowiekowy wpływ był wprawdzie szeroki i głęboki, ale subtelny i pośredni. Oprócz teorii politycznych istnieją jeszcze jego rozważania na temat etyki i metafizyki, które oddziałały na wielu późniejszych filozofów. Umieściłem Platona znacznie niżej niż Arystotelesa głównie dlatego, że Arystoteles był nie tylko filozofem, ale i wielkim uczonym. Z drugiej jednak strony Platon umieszczony jest wyżej niż tacy myśliciele, jak Tomasz Jefferson i Wolter, ponieważ prace tych ostatnich oddziałują na świat dopiero od dwóch lub trzech stuleci, a wpływ Platona trwa ponad dwadzieścia trzy wieki.
41
1599-1658
Oliver Cromwell
Oliver Cromwell, wspaniały, porywający przywódca wojskowy, który poprowadził wojska parlamentu do zwycięstwa w wojnie domowej, jest człowiekiem, który w decydujący sposób przyczynił się do ustanowienia demokracji parlamentarnej jako angielskiej formy rządów.
Cromwell urodził się w 1599 r. w Huntingdon w Anglii. W czasach jego młodości Anglia była rozdzierana niesnaskami religijnymi i rządzona przez króla, który był zdecydowanym zwolennikiem monarchii absolutnej i chciał ją realizować w praktyce. Cromwell pochodził z niższej szlachty, był rolnikiem, szlachcicem i gorliwym purytaninem. W 1628 r. został wybrany do Izby Gmin, posłem był jednak bardzo krótko, ponieważ już w rok później król Karol I postanowił rozwiązać parlament i samodzielnie rządzić krajem. Następny parlament król zwołał dopiero w 1640 r., kiedy potrzebował pieniędzy na wojnę ze Szkocją. Nowy parlament, do którego Cromwell również został wybrany, zażądał gwarancji i ochrony przed dalszymi samowolnymi rządami króla. Karol I nie chciał jednak podporządkować się parlamentowi iw 1642 r. wybuchła wojna między wojskami wiernymi królowi a zwolennikami parlamentu.
Cromwell stanął po stronie parlamentu. Powróciwszy do Huntingdon zebrał oddział kawalerii do walki przeciw królowi. W ciągu czterech lat trwania wojny jego wybitne zdolności wojskowe zyskiwały rosnące uznanie. Cromwell odegrał czołową rolę zarówno w bitwie pod Marston Moor (2 lipca 1644 r.), która była punktem zwrotnym w tej wojnie, jak i w decydującej bitwie pod Naseby (14 czerwca 1645 r.). W 1646 r. wojna zakończyła się uwięzieniem Karola I, a Cromwell zyskał opinię wodza, któremu strona parlamentarna zawdzięczała największe sukcesy wojskowe.
Uwięzienie Karola I nie przyniosło pokoju, ponieważ parlament podzielił się na liczne ugrupowania o sprzecznych interesach. Król, wiedząc o tym, unikał ostatecznego porozumienia. Już w rok później zaczęła się nowa wojna; bezpośrednią przyczyną jej wybuchu była ucieczka króla Karola i podejmowane przez niego próby zgromadzenia wojsk. Konflikt zakończył się rozgromieniem wojsk królewskich przez Cromwella, usunięciem z parlamentu bardziej umiarkowanych posłów i egzekucją króla w styczniu 1649 r.
Anglia stalą się republika (zwaną commonwealth), rządzona tymczasowo przez radę państwa, której przewodniczył Cromwell. Niedługo potem rojaliści pozyskał, wpływy w Irlandii i Szkocji i udzielili poparcia synowi zmarłego króla, przyszłemu Karolowi 11. Spowodowało to inwazję Cromwella na Irlandię i Szkocję; długa wojna skończyła się ostatecznie w 1652 r. całkowitą porażką rojalistów.
Po zakończeniu walk nastąpił czas ustanowienia nowych władz. Pozostawał jednak wciąż nie rozwiązany problem konstytucyjnej formy rządu; z problemem tym nie uporano się za życia Cromwella. Purytański wódz był w stanie poprowadzić do zwycięstwa siły, które sprzeciwiły się monarchii absolutnej, ale ani jego władza ani prestiż nie wystarczały do rozwiązania konfliktów społecznych dzielących jego zwolenników, co umożliwiłoby z kolei osiągnięcie zgody w kwestii nowej konstytucji. Usunięcie tych konfliktów było trudne dlatego, że splatały się one ściśle ze sprzecznościami na tle religijnym, prowadzącymi do podziałów nie tylko między katolikami a protestantami, ale również między różnymi ugrupowaniami protestantów.
Po objęciu władzy przez Cromwella z parlamentu zwołanego w 1640 r. pozostała niewielka, niereprezentatywna, ekstremistyczna mniejszość, tak zwany Kadłub. Początkowo Cromwell próbował dojść do porozumienia z członkami Kadłuba w sprawie zwołania nowego parlamentu, ale kiedy negocjacje załamały się, rozwiązał Kadłub siłą (20 kwietnia 1653 r.). Od tego czasu do śmierci Cromwella w 1658 r. zwoływano i rozpuszczano trzy różne parlamenty. Przyjęto dwie różne konstytucje, ale żadna z nich nie sprawdziła się w praktyce. W czasie całego tego okresu Cromwell rządził przy poparciu armii; faktycznie był dyktatorem wojskowym. Wielokrotne próby wprowadzenia demokratycznych form rządu oraz odmowa przyjęcia korony wskazują, że dyktatura nie była tym, czego pragnął; została mu narzucona przez sytuację, wskutek niezdolności jego zwolenników do utworzenia sprawnego rządu.
Od 1653 do 1658 r. Cromwell rządził Anglią, Szkocją i Irlandią jako lord protektor. W czasie tych pięciu lat zapewnił Anglii dobry rząd i sprawną administrację. Złagodził różne surowe prawa i popierał szkolnictwo. Cromwell był zwolennikiem tolerancji religijnej; pozwolił Żydom ponownie osiedlić się w Anglii i praktykować swoją religię. (Żydzi zostali wypędzeni z Anglii przeszło trzy wieki wcześniej przez króla Edwarda I). Duże sukcesy odniósł również w polityce zagranicznej. Zmarł w Londynie w 1658 r. na malarię.
Następcą Cromwella był jego najstarszy syn, Richard Cromwell, ale jego rządy nie trwały długo; w 1660 r. na tron powrócił Karol II. Zwłoki Cromwella wykopano z grobu i powieszono na szubienicy, jednakże ten akt zemsty nie mógł przesłonić faktu, że walka o monarchię absolutną była już przegrana. Karol II zdawał sobie z tego sprawę i nawet nie próbował kwestionować zwierzchniej roli parlamentu. Gdy jego następca, Jakub II, chciał wskrzesić absolutyzm królewski, w wyniku bezkrwawej rewolucji pozbawiono go tronu. Skutek był dokładnie taki, jakiego pragnął Cromwell w 1640 r.: Anglia stała się monarchią konstytucyjną, której król podlegał parlamentowi; zapewniona była również tolerancja religijna.
W ciągu trzech wieków, jakie upłynęły od jego śmierci, na temat Cromwella toczono wiele ostrych sporów. Liczni krytycy oskarżali go o hipokryzję, zwracając uwagę, że Cromwell, który zawsze domagał się zwierzchnictwa parlamentu i sprzeciwiał się samowoli władzy wykonawczej, w rzeczywistości ustanowił później dyktaturę wojskową. Większość historyków uważa jednak, że Cromwell był szczerze oddany idei demokracji i tylko okoliczności od niego niezależne zmuszały go niekiedy do sprawowania dyktatorskiej władzy. Należy zwrócić uwagę, że Cromwell zawsze był prostolinijny, nigdy nie przyjął korony, nigdy też nie ustanowił trwałej dyktatury, a jego rządy były zazwyczaj umiarkowane i tolerancyjne.
Jak ocenić jego wpływ na historię? Największe znaczenie Cromwella polega oczywiście na tym, że był wyśmienitym przywódcą wojskowym, który pokonał rojalistów w wojnie domowej. W początkowym okresie wojny, dopóki Cromwell nie wysunął się na czołową pozycję w armii, siły parlamentarne znalazły się w bardzo trudnej sytuacji i wydaje się zupełnie prawdopodobne, że bez Cromwella nie osiągnęłyby ostatecznego zwycięstwa. To dzięki jego sukcesom w Anglii utrzymał się i wzmocnił rząd demokratyczny.
Nie należy przypuszczać, że rządy demokratyczne utrzymałyby się w każdym wypadku, niezależnie od okoliczności. W XVII w. większość Europy zmierzała do wzmocnienia monarchii absolutnej; triumf demokracji w Anglii był zjawiskiem sprzecznym z ogólną tendencją. W późniejszych latach przykład angielskiej demokracji znaczył bardzo wiele dla francuskiego oświecenia i rewolucji francuskiej oraz dla ostatecznego wprowadzenia rządów demokratycznych w Europie Zachodniej. Oczywiste jest także, że triumf sił demokratycznych w Anglii odegrał kluczową rolę w ustanowieniu demokracji w Stanach Zjednoczonych i w innych dawnych koloniach angielskich, takich jak Kanada i Australia. Mimo że sama Anglia zajmuje tylko małą część świata, demokracja przenikała z Anglii na obszary, które wcale do małych nie należą.
Oliver Cromwell zająłby wyższe miejsce na naszej liście, gdyby nie fakt, że zasługi za wprowadzenie instytucji demokratycznych w Anglii i Stanach Zjednoczonych należy w niemal równej mierze przypisać filozofowi Johnowi Locke'owi. Trudno jest ocenić, czyje znaczenie jest większe: Cromwella, który był przede wszystkim człowiekiem czynu, czy Locke'a, który był myślicielem. Jednakże uwzględniając intelektualny klimat okresu, w którym żył Locke, nawet gdyby go nie było, i tak prawdopodobnie w stosunkowo krótkim czasie pojawiłyby się koncepcje polityczne bardzo zbliżone do jego idei. Z drugiej strony, gdyby nie Cromwell, bardzo możliwe, że siły parlamentarne przegrałyby wojnę domową.
42
1847-1922
Alexander Graham Bell
Alexander Graham Bell urodził się w Edynburgu w Szkocji w 1847 r. Chodził zaledwie parę lat do szkoły, otrzymał jednak staranne wykształcenie w domu, wiele również nauczył się samodzielnie. Bell zainteresował się problemem odtwarzania głosu w sposób dość naturalny, ojciec jego był bowiem specjalistą w dziedzinie fizjologii narządów mowy, korekcji wymowy i nauczania głuchoniemych.
Bell przeniósł się do Bostonu w stanie Massachusetts w 1871 r. Właśnie tam w 1875 r. dokonał szeregu odkryć, które doprowadziły do wynalazku telefonu. Wniosek patentowy na swój wynalazek zgłosił w lutym 1876 r. i parę tygodni później otrzymał patent. (Interesujące, że tego samego dnia co Bell. ale nieco później, inny człowiek, Elisha Gray, zgłosił wniosek patentowy na podobne urządzenie).
Wkrótce po przyznaniu mu patentu Bell pokazał telefon na wystawie Centennial Exposition w Filadelfii. Wynalazek wzbudził duże zainteresowanie i uzyskał nagrodę. Mimo to towarzystwo Western Union Telegraph Company odrzuciło ofertę zakupu praw do wynalazku za sumę 100 000 dolarów. Wobec tego Bell i jego wspólnicy założyli w lipcu 1877 r. własne przedsiębiorstwo, od którego wywodzi się obecna American Telephone and Telegraph Company. Telefon zyskał szybko olbrzymie powodzenie, a AT&T stało się w końcu największym prywatnym przedsiębiorstwem na świecie. (Od tego czasu podzieliło się na kilka mniejszych firm).
Bell i jego żona posiadali w marcu 1879 r. około 15% udziałów w towarzystwie telefonicznym. Chyba jednak nie mieli specjalnego pojęcia, jak fantastyczne zyski może ono osiągnąć, bo w ciągu siedmiu miesięcy sprzedali większość swoich akcji, średnio po około 250 dolarów za jedną. W listopadzie natomiast akcje sprzedawano na giełdzie po 1000 dolarów! (A w marcu, gdy na giełdzie sprzedawano akcje po 65 dolarów, żona Bella błagała go, by zaczął natychmiast sprzedawać, ponieważ bała się, że akcje już nigdy nie osiągną tak wysokiej ceny!). W 1881 r. sprzedali niepotrzebnie jeszcze jedną trzecią posiadanych akcji, a mimo to w 1883 r. to, co im zostało, warte było około miliona dolarów.
Dzięki wynalazkowi telefonu Bell stał się bogatym człowiekiem, jednak nigdy nie przerwał pracy naukowej, wynalazł jeszcze parę innych pożytecznych urządzeń (choć o mniejszym znaczeniu). Zajmował sic różnorodnymi problemami, ale najbardziej interesowały go próby pomocy głuchym. Kalectwem tym dotknięta była również jego żona; przed ślubem Bell był jej nauczycielem. Mieli dwóch synów i dwie córki, obaj synowie zmarli w dzieciństwie. W 1882 r. Bell został obywatelem Stanów Zjednoczonych. Zmarł w 1922 r.
Ocena wpływu Bella zależy od oceny znaczenia telefonu. Moim zdaniem telefon ma bardzo wielkie znaczenie; naprawdę niewiele wynalazków znalazło tak powszechne zastosowanie i ma tak ogromny wpływ na nasze codzienne życie.
Ustawiłem Bella niżej od Marconiego, ponieważ radio jest urządzeniem bardziej wszechstronnym niż telefon. Rozmowy prowadzone przez telefon mogłyby być równie dobrze przeprowadzone przez radio, a jest wiele sytuacji (jak łączność z samolotem w powietrzu), w których telefon nie może zastąpić radia. Gdyby był to jedyny istotny argument, zaszeregowałbym Bella znacznie niżej od Marconiego. Należy jednak wziąć pod uwagę dwa inne względy. Po pierwsze, chociaż jakąś pojedyncza rozmowę można przeprowadzić przez radio zamiast przez telefon, byłoby jednak niesłychanie trudno zastąpić całą sieć telefoniczną odpowiednią siecią radiową. Po drugie, Bell jako pierwszy wynalazł metodę odtwarzania dźwięku, a metodę tę zaadaptowali następnie i wykorzystali wynalazcy odbiornika radiowego, gramofonu i tym podobnych urządzeń. Z tego właśnie powodu uważam, że znaczenie Alexandra Grahama Bella jest niewiele mniejsze niż Marconiego.
43
1881-1955
Alexander Fleming
Alexander Fleming, odkrywca penicyliny, urodził się w 1881 r. w Lochfield w Szkocji. Ukończywszy Szkołę Medyczną przy szpitalu St. Mary w Londynie, Fleming poświęcił się badaniom immunologicznym. Później, służąc w czasie I wojny światowej jako lekarz wojskowy, badał zakażenia ran i spostrzegł, że wiele środków antyseptycznych uszkadza komórki ciała ludzkiego w większym nawet stopniu, niż to robią mikroby. Uświadomił sobie, że potrzebny jest jakiś środek, który by zabijał bakterie, ale nie uszkadzał komórek.
Po wojnie Fleming wrócił do szpitala St. Mary. W 1922 r., prowadząc badania, odkrył substancję, którą nazwał lizozymem. Lizozym wytwarzany jest w organizmie człowieka, występuje we łzach i wydzielinie błon śluzowych, jest nieszkodliwy dla komórek ciała ludzkiego. Lizozym zabija pewne mikroby, niestety nie te najbardziej szkodliwe dla człowieka. Odkrycie to. jakkolwiek interesujące, nie miało zatem większego znaczenia.
Swojego wielkiego odkrycia dokonał Fleming w 1928 r. Jedna z jego laboratoryjnych hodowli bakterii staphylococcus została przypadkowo wystawiona na działanie powietrza i zakażona pleśnią. Fleming zauważył, że wokół pleśni bakterie uległy rozpuszczeniu. Wyciągnął słuszny wniosek, że pleśń wytwarza jakąś substancję, która jest toksyczna dla bakterii staphylococcus. Fleming wkrótce wykazał, że owa substancja hamuje rozwój także wielu innych rodzajów szkodliwych bakterii. Substancja ta - nazwana przez niego penicyliną od nazwy pleśni (penicillium notatum), która ją wytwarza - nie wykazywała szkodliwego działania ani w przypadku ludzi, ani zwierząt. Fleming opublikował swe wyniki w 1929r., ale początkowo nie wywołały one większego zainteresowania. Fleming sugerował, że penicylina mogłaby znaleźć poważne zastosowanie w medycynie, ale sam nie był w stanie znaleźć sposobu oczyszczania penicyliny i przez ponad dziesięć lat ten cudowny lek pozostawał nie wykorzystany. Wreszcie, w końcu lat trzydziestych, dwaj angielscy uczeni Howard Walter Florey i Ernst Boris Chain natknęli się na artykuł Fleminga. Powtórzyli jego doświadczenia i sprawdzili wyniki. Następnie oczyścili penicylinę i wypróbowali otrzymaną substancję na zwierzętach doświadczalnych, a w 1941r. podali penicylinę pacjentowi. Wyniki prób wykazały bez żadnych wątpliwości, że nowy lek jest zadziwiająco skuteczny.
Zachęcone przez rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, do działania przystąpiły teraz wielkie towarzystwa farmaceutyczne, które dość szybko opracowały technologię produkcji dużych ilości penicyliny. Początkowo stosowanie penicyliny było zastrzeżone tylko do leczenia ofiar wojny, ale w 1944 r. była ona już dostępna w lecznictwie cywilnym Wielkiej Brytanii i Ameryki. Po zakończeniu wojny, w 1945 r., penicylinę stosowano już w całym świecie. Odkrycie penicyliny stało się bodźcem do poszukiwania innych antybiotyków, co w rezultacie doprowadziło do odkrycia wielu „cudownych leków”. Mimo to penicylina nadal pozostaje najczęściej stosowanym antybiotykiem.
Jednym z powodów utrzymującej się przewagi penicyliny jest jej skuteczność w zwalczaniu bardzo wielu różnych szkodliwych mikroorganizmów. Lek ten jest skuteczny w leczeniu syfilisu, rzeżączki, szkarlatyny i błonicy, a także w pewnych przypadkach artretyzmu, bronchitu (nieżytu oskrzeli), zapalenia opon mózgowych, zakażenia krwi, czyraków, zakażeń kostnych, zapalenia płuc, gangreny i różnych innych dolegliwości.
Jedną z zalet penicyliny jest szeroki margines bezpieczeństwa przy jej stosowaniu. W przypadkach niektórych infekcji dawka 50 000 jednostek penicyliny jest zupełnie wystarczająca, ale bez obawy można również wstrzyknąć 100 milionów jednostek. Niewielki procent ludzi jest wprawdzie uczulonych na penicylinę, jednak dla większości lek ten stanowi idealne połączenie skuteczności działania i bezpieczeństwa.
Penicylina uratowała już życie wielu milionom ludzi i z pewnością uratuje w przyszłości jeszcze dużo więcej istnień. Nikt chyba nie podaje w wątpliwość znaczenia odkrycia Fleminga. Jego miejsce na naszej liście zależy oczywiście od tego, jaką część zasługi przypisze się Floreyowi i Chainowi. W moim odczuciu decydujący był wkład Fleminga, który dokonał podstawowego odkrycia; gdyby nie Fleming, lata mogłyby upłynąć, nim penicylina zostałaby odkryta. To jasne, że po opublikowaniu przez Fleminga wyników jego badań wcześniej czy później musiało dojść do opracowania udoskonalonej metody produkcji i oczyszczania penicyliny; było to nieuniknione.
Fleming był żonaty, małżeństwo było szczęśliwe; miał jedno dziecko. W 1945 r. otrzymał Nagrodę Nobla wspólnie z Floreyem i Chainem. Zmarł w 1955 r.
44
1632-1704
John Locke
John Locke, słynny angielski filozof, był pierwszym pisarzem, który przedstawił w spójnej formie podstawowe zasady demokracji konstytucyjnej. Jego poglądy wywarły silny wpływ na Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych oraz na wielu czołowych filozofów francuskiego oświecenia. Locke urodził się w 1632 r. we Wrington w Anglii. Kształcił się na uniwersytecie w Oxfordzie, uzyskując tam w 1656 r. stopień bakałarza, a w 1658 r. - magistra. Jako młody człowiek bardzo interesował się nauką i w wieku trzydziestu sześciu lat został wybrany do Royal Society. Łączyła go bliska przyjaźń ze słynnym chemikiem Robertem Boyle'em; w późniejszym okresie życia zaprzyjaźnił się z Isaakiem Newtonem. Interesował się również medycyną; właśnie w tej dziedzinie uzyskał bakalaureat. ale leczeniem zajmował się tylko dorywczo.
Punktem zwrotnym w życiu Locke'a było poznanie lorda Shaftesbury'ego; został jego sekretarzem i lekarzem domowym. Shaftesbury odgrywał ważną rolę w Anglii jako rzecznik polityki liberalnej; za swoją działalność polityczną był nawet przez pewien czas więziony przez króla Karola II. W 1682 r. Shaftesbury uciekł do Holandii, gdzie rok później zmarł. Locke, który ze względu na bliskie związki z Shaftesburym był także podejrzany, zbiegł do Holandii w 1683 r. Pozostawał tam aż do czasu, gdy następca Karola II, król Jakub II, został zdetronizowany w wyniku rewolucji 1688 r. Locke wrócił na stałe do kraju w 1689 r. Nigdy się nie ożenił, zmarł w 1704 r.
Pierwszą książką, która przyniosła Locke'owi sławę, było dzieło Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690 r.). Omówił w nim pochodzenie, naturę i granicę ludzkiego poznania. W swych poglądach Locke był zdecydowanym empirykiem; wyraźny wpływ na jego przekonania wywarli Francis Bacon i Kartezjusz. Z kolei poglądy Locke'a wpłynęły na takich filozofów, jak biskup George Berkeley, David Hume i Immanuel Kant. Rozważania, najbardziej oryginalna praca Locke'a, należy do znanych dzieł klasyki filozofii, wywarła ona jednak mniejszy wpływ na bieg historii aniżeli jego pisma na tematy polityczne.
W Liście o tolerancji (pierwsze wydanie opublikowane anonimowo w 1689 r.) Locke utrzymywał, że państwo nie powinno ingerować w sprawy wyznań religijnych. Już przed Lockiem inni Anglicy wypowiadali się za tolerancją religijną dla wszystkich odłamów protestanckich. W tej sytuacji mocne argumenty, jakie podał Locke w obronie tolerancji, były czynnikiem, który spowodował wzrost poparcia społecznego dla tej idei. Locke rozciągnął zasadę tolerancji również na wyznawców innych religii, pisząc: ,,Ani poganin, ani mahometanin czy żyd nie powinni być z powodu ich religii pozbawieni praw obywatelskich właściwych wspólnocie”. Locke uważał jednak, że tolerancja religijna nie powinna obejmować katolików, ponieważ uznają oni zwierzchność obcego władcy, ani też ateistów. Oceniając Locke'a według obecnych norm, można by uznać, że był on bardzo nietolerancyjny; osądzając go, należy jednak porównać jego poglądy z poglądami ówcześnie panującymi. Argumenty, jakie przytaczał na rzecz tolerancji religijnej, bardziej przemawiały do jego czytelników niż czynione przez niego wyjątki. Obecnie, częściowo również dzięki pismom Locke'a, tolerancja religijna obejmuje nawet te grupy, które według Locke'a nie powinny z niej korzystać.
Jeszcze większe znaczenie ma dzieło Locke'a Dwa traktaty o rządzie (1689 r.), w którym przedstawił najważniejsze zasady liberalnej demokracji konstytucyjnej. Książka ta wywarła wielki wpływ na myśl polityczną w całym angielskojęzycznym świecie. Locke był przekonany, że każdy człowiek ma naturalne prawa, które nie tylko odnoszą się do życia, ale obejmują również wolność osobistą i prawo własności. Podstawowym zadaniem rządu, twierdził Locke, jest ochrona obywateli i ich własności. Pogląd ten zwany jest niekiedy „teorią rządu jako nocnego strażnika”. Odrzucając pogląd o boskim pochodzeniu władzy królewskiej, Locke twierdził, że rząd uzyskuje władzę tylko w wyniku przyzwolenia rządzonych. „Wolność człowieka w społeczeństwie sprowadza się do niepodlegania żadnej innej władzy ustawodawczej, a tylko tej powołanej na mocy zgody we wspólnocie”. Locke głosił konsekwentnie teorię umowy społecznej. Pojęcie to wywodzi się częściowo z pism wcześniejszego filozofa angielskiego Thomasa Hobbesa (1588-1679). O ile jednak Hobbes wykorzystywał ideę umowy społecznej do uzasadnienia rządów absolutnych, to według poglądów Locke'a od umowy społecznej można odstąpić:
„Kiedy więc ci prawodawcy usiłują niszczyć własność ludu, pozbawić go jej albo lud ten zamienić w niewolników podlegających arbitralnej władzy, sami wstępują w stan wojny z nim. Tym samym jest on zwolniony od dalszego posłuszeństwa i pozostaje mu powszechny ratunek, jaki Bóg zapewnił wszystkim przed siłą i gwałtem”. Pisał także, iż „ludowi przysługuje nadal zwierzchnia władza do usunięcia lub zmiany legislatywy, jeżeli stwierdzi, że jego prawodawcy działają niezgodnie z pokładanym w nich zaufaniem...” Podjęta przez Locke'a obrona prawa do rewolucji wywarła silny wpływ na Tomasza Jeffersona i innych rewolucjonistów amerykańskich. Locke wyznawał zasadę podziału władz; sądził jednak, że władza ustawodawcza winna być nadrzędna w stosunku do władzy wykonawczej (a zatem i do sądowniczej, którą uważał za organ władzy wykonawczej). Jako zwolennik nadrzędności władzy ustawodawczej, Locke niemal na pewno byłby przeciwnikiem prawa sądu do orzekania, że jakieś akty ustawodawcze są niezgodne z konstytucją.
Locke był stanowczo przekonany o słuszności zasady rządów większości, ale mimo to stwierdzał wyraźnie, że rząd nie posiada nieograniczonych praw; większości nie wolno gwałcić naturalnych praw ludzi ani też samowolnie pozbawiać ich praw własności. Rząd może zabrać czyjąś własność jedynie zgodnie z prawem, za zgodą rządzonych. W Ameryce zasada ta znalazła odbicie w haśle: „Żadnych podatków bez przedstawicielstwa”.
Jak widać z powyższego, na prawie sto lat przed rewolucją amerykańską Locke wyraził właściwie wszystkie jej podstawowe idee. Szczególnie uderzający jest jego wpływ na Tomasza Jeffersona. Idee Locke'a przenikały również do Europy, szczególnie do Francji, gdzie pośrednio przyczyniły się do wybuchu rewolucji francuskiej i ogłoszenia francuskiej Deklaracji praw człowieka. Mimo że takie postacie, jak Wolter i Tomasz Jefferson, cieszą się większą sławą niż Locke, to jednak prace Locke'a powstały wcześniej i wywarły na obydwu silny wpływ. Wydaje się zatem słuszne, by wyprzedzał ich również i na tej liście.
45
1770-1327
Ludwig van Beethoven
Ludwig van Beethoven, największy kompozytor w historii, urodził się w 1770 r. w Bonn w Niemczech. Bardzo wcześnie ujawnił swój talent; jego pierwsze opublikowane utwory pochodzą z 1783 r. Jako młody człowiek odwiedził Wiedeń, gdzie poznał Mozarta; ich znajomość trwała stosunkowo krótko. W 1792 r. Beethoven powrócił do Wiednia i przez pewien czas studiował kompozycję pod kierownictwem Haydna, czołowego wówczas kompozytora wiedeńskiego (Mozart zmarł rok wcześniej). W Wiedniu, który był w tym czasie muzyczną stolicą świata, Beethoven miał spędzić resztę swojego życia.
Niezwykła wirtuozeria Beethovena w grze na fortepianie robiła wrażenie na wszystkich słuchaczach; dzięki temu szybko zyskał on powodzenie jako wykonawca, a także jako nauczyciel. Dużo również komponował. Dzieła jego były dobrze przyjmowane; już w wieku dwudziestu paru lat bez kłopotu sprzedawał je wydawcom.
Gdy Beethoven zbliżał się do trzydziestki, pojawiły się pierwsze sygnały zanikania słuchu; młody kompozytor był, oczywiście, głęboko przejęty tymi złowieszczymi oznakami i przez pewien czas myślał nawet o samobójstwie.
Lata 1802-1815 uważane są czasami za środkowy okres kariery Beethovena. W tym okresie, w miarę nasilania się utraty słuchu, Beethoven zaczął unikać ludzi. Wskutek postępującej głuchoty sprawiał na ludziach nieuzasadnione wrażenie mizantropa. Miał parę romansów z młodymi damami, ale niestety, wszystkie kończyły się nieszczęśliwie i nigdy nie doszło do małżeństwa.
Beethoven w dalszym ciągu wiele komponował. Z biegiem lat przywiązywał coraz mniej wagi do upodobań ówczesnych słuchaczy, ale mimo to nadal odnosił sukcesy. Przed ukończeniem pięćdziesięciu lat Beethoven ogłuchł zupełnie. Przestał występować publicznie i jeszcze bardziej odsunął się od ludzi. Komponował mniej, a jego dzieła stawały się coraz mniej zrozumiałe. W tym czasie komponował głównie dla siebie i jakiegoś wyidealizowanego, przyszłego audytorium. Miał rzekomo powiedzieć jakiemuś krytykowi: „To nie dla was, to dla przyszłych czasów”.
Okrutna ironia losu sprawiła, że najbardziej utalentowany kompozytor wszech czasów został dotknięty głuchotą. Gdyby w tej sytuacji Beethoven nadludzkim wysiłkiem woli, mimo utraty słuchu, utrzymał dotychczasowy poziom swoich kompozycji, byłoby to porywającym i niemal niewiarygodnym wyczynem. Rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej zaskakująca: w okresie kiedy był już zupełnie głuchy, sztuka Beethovena wzniosła się na jeszcze wyższy poziom. Utwory, które skomponował w ciągu ostatnich lat życia, są powszechnie uważane za jego największe arcydzieła. Zmarł w Wiedniu w 1827 r.. w wieku pięćdziesięciu siedmiu lat.
Długa lista dzieł Beethovena obejmuje dziewięć symfonii, trzydzieści dwie sonaty fortepianowe, pięć koncertów fortepianowych, dziesięć sonat na skrzypce i fortepian, szereg wspaniałych kwartetów skrzypcowych, pieśni, utwory operowe i wiele innych. Ważniejsza od ilości jest jednak doskonałość jego dzieł, które łączą w mistrzowski sposób intensywność uczuć z perfekcją konstrukcji. Beethoven udowodnił, że pogląd, iż utwory czysto instrumentalne mają jedynie drugorzędne znaczenie, jest niesłuszny: swoimi kompozycjami podniósł ten rodzaj muzyki na najwyższy poziom sztuki.
Beethoven był twórcą nowatorskim; wiele wprowadzonych przez niego innowacji zachowało trwałą wartość. Beethoven powiększył liczebność orkiestry, wydłużył symfonię i rozszerzył jej zakres. Wykazał, jak ogromne możliwości kryje fortepian, przyczyniając się przez to do ugruntowania jego pozycji jako najważniejszego instrumentu muzycznego. Twórczość Beethovena zapoczątkowała przejście od muzyki klasycznej do romantycznej; dzieła jego zainspirowały wiele rozwiązań charakterystycznych dla romantyzmu.
Beethoven wywarł ogromny wpływ na wielu późniejszych kompozytorów, wśród których znaleźli się artyści tak różniący się stylem gry, jak Brahms. Wagner, Schubert i Czajkowski. Przygotował również grunt pod twórczość Berlioza, Gustava Mahlera, Richarda Straussa i wiciu innych.
Nic ma chyba wątpliwości, że Beethoven przewyższa wszystkich innych muzyków znajdujących się na naszej liście. Mimo że Jan Sebastian Bach jest ceniony niemal w równym stopniu, dzieła Beethovena są bardziej rozpowszechnione i częściej wykonywane niż utwory Bacha. Ponadto liczne innowacje wprowadzone przez Beethovena miały głębszy wpływ na dalszy rozwój muzyki niż dzieła Bacha.
Ogólnie biorąc, idee polityczne i etyczne można wyrazić słowami łatwiej i jaśniej niż za pomocą muzyki, dlatego też literatura jako dziedzina sztuki wywiera większy wpływ na ludzi niż muzyka. Z tego powodu Beethoven, chociaż jest tak wybitną postacią w historii muzyki, znalazł się na liście poniżej Szekspira. Porównując Beethovena z Michałem Aniołem kierowałem się głównie faktem, że większość ludzi poświęca więcej czasu na słuchanie muzyki niż na oglądanie obrazów czy rzeźb. Właśnie z tego powodu uważam, że z twórców o równym znaczeniu w uprawianych przez nich dziedzinach kompozytorzy wywierają na ogół większy wpływ niż malarze czy rzeźbiarze. W sumie, wydaje się słuszne umieścić Beethovena mniej więcej w połowie drogi między Szekspirem a Michałem Aniołem.
46
1901-1976
Werner Heisenberg
W 1932 r. Nagrodę Nobla przyznano niemieckiemu fizykowi Wernerowi Karlowi Heisenbergowi za jego udział w stworzeniu mechaniki kwantowej, co było jednym z najważniejszych osiągnięć w całej historii nauki.
Mechanika jest działem fizyki, który zajmuje się ogólnymi prawami rządzącymi ruchem ciał. Jest to podstawowy dział fizyki, która, z kolei, jest podstawą nauk przyrodniczych. Na początku XX w. stopniowo stawało się oczywiste, że znane prawa mechaniki nie nadają się do opisu zachowania bardzo małych obiektów, takich jak atomy i cząstki wchodzące w skład struktury atomu. Fakt len był jednocześnie kłopotliwy i zagadkowy, gdyż owe prawa sprawdzały się wyśmienicie w zastosowaniu do ciał makroskopowych (to znaczy ciał znacznie większych niż pojedyncze atomy).
W 1925 r. Werner Heisenberg przedstawił nowe prawa mechaniki, które w swoich podstawowych założeniach gruntownie różniły się od klasycznej fizyki Newtona. Nowa teoria, po pewnych modyfikacjach wprowadzonych przez następców Heisenberga, sprawdza się doskonale i obecnie uznawana jest za teorię wszystkich układów fizycznych, niezależnie od ich rodzaju i wielkości.
Można wykazać matematycznie, że w wypadku układów makroskopowych różnice ilościowe między przewidywaniami mechaniki kwantowej i mechaniki klasycznej są zbyt małe, by dało sieje zmierzyć. Stąd też mechanika klasyczna, matematycznie znacznie prostsza niż mechanika kwantowa, może być nadal stosowana do większości obliczeń naukowych. Jednakże w przypadku układów o rozmiarach atomowych przewidywania mechaniki kwantowej różnią się w zasadniczy sposób od przewidywań mechaniki klasycznej; doświadczenia wykazały, że w takich wypadkach poprawne są przewidywania mechaniki kwantowej.
Jednym z następstw teorii Heisenberga jest słynna „zasada nieoznaczoności”, którą sformułował w 1927 r. Zasada ta jest powszechnie uważana za jedną z najważniejszych i najbardziej podstawowych reguł w całej nauce. Zasada nieoznaczoności określa teoretyczne granice możliwości przeprowadzania pomiarów naukowych. Konsekwencje tej zasady są ogromne. Jeżeli podstawowe prawa fizyki stwierdzają, że nawet w najbardziej idealnych okolicznościach uczony nie zdobędzie dokładnej wiedzy o układzie, który usiłuje zbadać, to oczywiste jest, że nie można w pełni przewidzieć zachowania się tego układu w przyszłości. Zgodnie z zasadą nieoznaczoności żadne udoskonalenia aparatów pomiarowych nie pomogą - nigdy nie pokonamy tej bariery.
Z zasady nieoznaczoności wynika, że fizyka z natury rzeczy pozwala jedynie na dokonywanie przewidywań statystycznych. (Na przykład uczony badający promieniotwórczość jest w stanie przewidzieć, że z biliona atomów radu następnego dnia dwa miliony wyemitują promienie gamma, nie może jednak przewidzieć, czy będzie promieniować ściśle określony atom radu). W praktyce w wielu sytuacjach nie stanowi to poważnego ograniczenia. W wypadkach, w których chodzi o wielkie liczby, metody statystyczne dostarczają z reguły wystarczająco wiarygodnych wskazań, ale w wypadku małych liczb przewidywania statystyczne są w istocie bardzo niepewne. W rzeczywistości, gdy chodzi o niewielkie układy, zasada nieoznaczoności zmusza nas do rezygnacji z przekonania o istnieniu ścisłej przyczynowości w fizyce. Stanowi to bardzo głęboką zmianę u samych podstaw filozofii nauki, tak głęboką, że nawet tak wielki uczony jak Einstein nigdy jej nie zaakceptował. „Nie mogę uwierzyć, że Bóg gra w kości ze wszechświatem” - powiedział pewnego razu Einstein. Większość współczesnych fizyków uważa jednak, że trzeba pogodzić się ze wszystkimi konsekwencjami mechaniki kwantowej.
Oczywiste jest, że z teoretycznego punktu widzenia teoria kwantowa, może nawet w jeszcze większym stopniu niż teoria względności, zmieniła naszą koncepcję fizycznego świata. Następstwa tej teorii nie sprowadzają się jednak tylko do filozofii.
Mechanika kwantowa znalazła praktyczne zastosowanie w takich urządzeniach, jak mikroskop elektronowy, laser i tranzystor, w fizyce jądrowej i energetyce atomowej. Tworzy ona podstawy naszej wiedzy z dziedziny spektroskopii; jest szeroko wykorzystywana w astronomii i chemii. Stosuje się ją w teoretycznych badaniach tak rozmaitych zagadnień, jak własności ciekłego helu, wewnętrzna budowa gwiazd, ferromagnetyzm i promieniotwórczość.
Werner Heisenberg urodził się w Niemczech w 1901 r. Otrzymał doktorat z fizyki teoretycznej na uniwersytecie w Monachium w 1923 r. Od 1924 do 1927 r. pracował w Kopenhadze u wielkiego duńskiego fizyka Nielsa Bohra. Pierwszą poważną pracę na temat mechaniki kwantowej opublikował w 1925 r.; zasadę nieoznaczoności sformułował w 1927 r. Heisenberg zmarł w 1976 r. w wieku siedemdziesięciu czterech lat; pozostawił żonę i siedmioro dzieci.
Biorąc pod uwagę znaczenie mechaniki kwantowej, czytelnik może wyrazić zdziwienie, dlaczego Heisenberg nie zajmuje wyższego miejsca na naszej liście. Heisenberg nie był jednak jedynym poważnym naukowcem zajmującym się tym zagadnieniem; znaczący wkład wnieśli jego poprzednicy: Max Planck, Albert Einstein, Niels Bohr i francuski uczony Louis de Broglie. Ponadto wielu innych uczonych, w tym Austriak Erwin Schrödinger i Anglik P. A. M. Dirac, w znaczący sposób przyczyniło się do stworzenia teorii kwantowej już po opublikowaniu przez Heisenberga jego podstawowej pracy. Mimo to sądzę, że Heisenberg był główną postacią w rozwoju mechaniki kwantowej; nawet przy podziale zasług jego wkład upoważnia go do wysokiego miejsca na tej liście.
47
1787-1851
Louis Daguerre
Louis Jacques Mande Daguerre był człowiekiem, któremu w końcu lat trzydziestych XIX w. udało się opracować pierwszą technikę fotograficzną nadającą się do praktycznego zastosowania.
Daguerre urodził się w 1787 r. w Cormeilles w północnej Francji. Jako młody człowiek zajmował się sztuką. W wieku około trzydziestu pięciu lat zaprojektował dioramę - szereg panoramicznych obrazów demonstrowanych przy odpowiednim oświetleniu. Pracując nad dioramą, Daguerre zainteresował się możliwością zbudowania urządzenia automatycznie reprodukującego obrazy, bez użycia pędzla i farby - innymi słowy, możliwością skonstruowania aparatu fotograficznego.
Pierwsze próby budowy aparatu były nieudane. W 1827 r. Daguerre poznał Josepha Nicéphore'a Niepce'a, który również próbował (z nieco większym powodzeniem) skonstruować aparat fotograficzny. Dwa lata później podjęli współpracę. W 1833 r. Niepce zmarł, ale Daguerre nie zrezygnował z dalszych prób. Do 1837 r. udało mu się wynaleźć praktyczną metodę otrzymywania zdjęć fotograficznych, znanych jako dagerotypy.
W 1839 r. Daguerre publicznie zademonstrował swoją metodę; nie zgłosił na nią patentu, w zamian za co rząd francuski przyznał pensje zarówno Daguerre'owi, jak i synowi Niepce'a. Doniesienie o wynalazku Daguerre'a wzbudziło ogromną sensację. Daguerre był bohaterem dnia, został obsypany zaszczytami, a dagerotypia niebawem weszła do powszechnego użytku. Daguerre wkrótce przeszedł na emeryturę; zmarł w 1851 r. w swoim wiejskim domu pod Paryżem.
Niewiele wynalazków znalazło tak wielostronne zastosowanie jak fotografia. Fotografia jest szeroko stosowana w każdej dziedzinie badań naukowych, w przemyśle i wojsku. Dla niektórych ludzi jest poważną dziedziną sztuki, dla milionów innych - sympatycznym hobby. Fotografia służy przekazywaniu informacji (a czasem dezinformacji) w szkolnictwie, dziennikarstwie i reklamie. Fotografie są żywym wspomnieniem przeszłości i dlatego stały się najbardziej rozpowszechnioną pamiątką. Kinematografia, będąca pochodną wynalazku fotografii, prócz tego, że dostarcza rozrywki, znajduje tak samo wielostronne zastosowanie jak fotografia.
Żaden wynalazek nie jest w całości tworem jednego człowieka. Również w wypadku fotografii wcześniejsze prace wielu innych ludzi utorowały drogę wynalazkowi Daguerre'a. Camera obscura (urządzenie podobne do bezobiektywowego aparatu fotograficznego, ale bez błony filmowej) wynaleziono co najmniej osiem wieków przed Daguerre'em. W XVI w. Girolamo Cardano dokonał istotnego kroku naprzód, umieszczając soczewkę w otworze camera obscura. Stanowiło to istotny wstęp do budowy nowoczesnego aparatu fotograficznego, ponieważ jednak uzyskiwany obraz był nietrwały, trudno byłoby go uznać za wczesną wersję fotografii. Innego ważnego odkrycia, poprzedzającego wynalazek fotografii, dokonał w 1727 r. Johann Schulze. Stwierdził on, że sole srebra reagują na światło. Schulze wykorzystał nawet swoje odkrycie do sporządzenia kilku nietrwałych obrazów, jednakże dalej tym pomysłem już się nie zajmował.
Najbardziej do wynalazku Daguerre'a zbliżył się jego poprzednik, Niepce, który później współpracował z Daguerre'em. Około 1820 r. Niepce odkrył, że asfalt syryjski jest wrażliwy na światło. Zastosował tę światłoczułą substancję w camera obscura i udało mu się otrzymać w ten sposób pierwsze w świecie zdjęcia fotograficzne. (Jedno z jego zdjęć wykonanych w 1826 r. zachowało się do dziś). Z tego właśnie powodu niektórzy uważają, że to Niepce powinien zostać uznany za wynalazcę fotografii. Metoda Niepce'a była jednak zupełnie nieprzydatna w praktyce; wymagany czas naświetlania wynosił około ośmiu godzin, a nawet po tak długim naświetlaniu uzyskiwane zdjęcia nie były ostre.
W metodzie Daguerre'a obraz powstaje na płytce pokrytej jodkiem srebra. Do powstania obrazu potrzebny był czas naświetlania od piętnastu do dwudziestu minut; było to dość niewygodne, ale czas ten był już tak krótki, że metodę można było stosować w praktyce. W ciągu dwu lat od publicznej prezentacji metody Daguerre'a zgłoszono propozycję małej modyfikacji, polegającej na dodaniu bromku srebra do jodku srebra, używanego w charakterze substancji światłoczułej. Ta drobna zmiana spowodowała znaczne skrócenie czasu naświetlania, co umożliwiło wykonywanie zdjęć portretowych.
W 1839 r., niedługo po ogłoszeniu przez Daguerre'a jego odkryć, William Henry Fox Talbot, angielski uczony, publicznie oznajmił, że wynalazł inną technikę fotograficzną, w której najpierw uzyskuje się odbitkę negatywową, czyli tak jak się to robi obecnie. Ciekawe, że Talbot wykonał pierwsze fotografie w 1835 r., na dwa lata przed pierwszym dagerotypem, ale, zajęty wieloma innymi pracami, przerwał na pewien czas eksperymenty fotograficzne. Gdyby tak się nie stało, prawdopodobnie opracowałby praktyczną metodę robienia fotografii wcześniej niż Daguerre i to on byłby dziś uważany za wynalazcę fotografii.
Z biegiem lat do techniki fotograficznej wprowadzono mnóstwo udoskonaleń: proces mokrej płyty, proces suchej płyty, nowoczesny film rolkowy, fotografię barwną, obrazy ruchome, czyli film, fotografię polaroidową i kserografię. Mimo że wielu ludzi zajmowało się wynalazkiem fotografii, sądzę, że wkład Louisa Daguerre'a jest najważniejszy. Nikomu przed nim nie udało się opracować metody nadającej się do wykorzystania w praktyce, technika zaś, którą wynalazł Daguerre, była praktyczna i wkrótce znalazła powszechne zastosowanie. Wynalazek Daguerre'a stał się ponadto silnym bodźcem do dalszych odkryć. Prawdą jest, że stosowana obecnie metoda różni się znacznie od dagerotypii, ale gdyby nawet nie wprowadzono żadnego z późniejszych udoskonaleń, to i tak dzięki dagerotypii dysponowalibyśmy praktyczną techniką fotograficzną.
48
1733-1330
Simón Bolívar
Simón Bolívar zwany jest często „Jerzym Waszyngtonem Ameryki Południowej” ze względu na rolę, jaką odegrał w wyzwoleniu pięciu krajów Ameryki Południowej (Kolumbii, Wenezueli, Ekwadoru, Peru i Boliwii) spod panowania hiszpańskiego. Chyba żadna postać polityczna nie odegrała tak dominującej roli w historii całego kontynentu jak Bolívar. Bolívar urodził się w 1783 r. w Caracas w Wenezueli. Należał do arystokratycznej rodziny pochodzenia hiszpańskiego. W wieku dziewięciu lat został sierotą. W okresie dojrzewania pozostawał pod silnym wpływem koncepcji i ideałów francuskiego oświecenia. Czytał dzieła takich filozofów, jak John Locke, Rousseau, Wolter i Monteskiusz.
Jako młody człowiek Bolívar zwiedził szereg krajów europejskich. W 1805 r. w Rzymie na Wzgórzu Awentyńskim złożył uroczyste ślubowanie, że nie spocznie, dopóki jego ojczyzna nie zostanie uwolniona spod władzy Hiszpanii.
W 1808 r. Napoleon Bonaparte najechał na Hiszpanię i postawił swojego brata na czele rządu hiszpańskiego. Pozbawiając hiszpańską rodzinę królewską rzeczywistej władzy, Napoleon stworzył koloniom południowoamerykańskim nadzwyczajną okazję do rozpoczęcia walki o własną niezależność polityczną.
Początkiem powstania przeciwko panowaniu Hiszpanów było obalenie hiszpańskiego gubernatora Wenezueli w 1810 r. Formalną deklarację niezależności ogłoszono w 1811 r., w tym samym roku Bolívar został oficerem armii powstańczej. Jednak w rok później wojska hiszpańskie opanowały sytuację w Wenezueli, przywódca powstania, Francisco Miranda, został uwięziony, a Bolívar uciekł z kraju.
W następnych latach toczyły się walki, w których zwycięstwa odnoszono na zmianę z druzgocącymi klęskami. Mimo to Bolívar nigdy nie ugiął się w swym postanowieniu. Przełom nastąpił w 1819 r., gdy Bolívar poprowadził swoją niewielką armię oberwańców poprzez rzeki, równiny i wysoko położone górskie przełęcze w Andach do ataku na wojska hiszpańskie w Kolumbii. Zwyciężył tam w decydującej bitwie pod Boyaca (7 sierpnia 1819 r.), będącej punktem zwrotnym w prowadzonej wojnie. Wenezuela uzyskała niezależność w 1821 r., a Ekwador w 1822 r.
W tym samym czasie argentyński patriota Jose de San Martin uwolnił Argentynę i Chile spod hiszpańskiego panowania i dążył do oswobodzenia Peru. Obaj oswobodziciele spotkali się w mieście Guayaquil w Ekwadorze latem 1822 r. Nie mogli jednak uzgodnić planu współpracy i skoordynować swoich wysiłków w walce z Hiszpanią. San Martin nie chciał się wdawać w walkę o władzę z ambitnym Bolívarem (z której korzyść wyniosłaby tylko Hiszpania), wobec czego postanowił zrezygnować z dowodzenia i wyjechał z Ameryki. W 1824 r. wojska Bolívara uwolniły terytorium obecnego Peru, a w 1825 r. rozgromiły wojska hiszpańskie w Górnym Peru (dzisiejsza Boliwia).
W końcowych latach życia Bolívara spotkały niepowodzenia. Pragnął on doprowadzić do powstania federacji nowych państw Ameryki Południowej, na wzór Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście, Wenezuela, Kolumbia i Ekwador utworzyły republikę Wielkiej Kolumbii, a Bolívar został jej prezydentem. Niestety, tendencje odśrodkowe w Ameryce Południowej były dużo silniejsze niż w koloniach Ameryki Północnej; na kongres państw Ameryki Łacińskiej zwołany przez Bolívara w 1826 r. przybyły tylko cztery państwa. W istocie, zamiast procesu przyłączania się innych państw do Wielkiej Kolumbii, nastąpił wkrótce początek rozpadu republiki. Wybuchła wojna domowa, a w 1828 r. dokonano nawet zamachu na życie Bolívara. W 1830 r. oderwały się Wenezuela i Ekwador. Zdając sobie sprawę z tego, że on sam stanowi przeszkodę na drodze do pokoju, Bolívar ustąpił w kwietniu 1830 r. Umarł na wygnaniu w grudniu 1830 r., rozgoryczony i zubożały.
Z pewnością Bolívar był bardzo ambitnym człowiekiem; w razie potrzeby sięgał po władzę dyktatorską. Mimo wszystko jednak, gdy trzeba było dokonać wyboru, podporządkowywał swoje osobiste ambicje dobru publicznemu oraz ideałowi demokracji i zawsze wyrzekał się dyktatorskiej władzy. Nie przyjął tronu, który mu ofiarowano. Na pewno uważał, że tytuł „El Libertador” (Oswobodziciel), którym go obdarzono, był większym zaszczytem niż jakikolwiek tytuł królewski.
Nie ma wątpliwości co do tego, że Bolívar był pierwszoplanową postacią w procesie wyzwalania Ameryki Łacińskiej spod kolonialnych rządów. Był przywódcą ideologicznym ruchu; pisał artykuły, wydawał gazety, wygłaszał przemówienia, prowadził korespondencję. Był niezmordowany w zdobywaniu funduszów na prowadzenie walki. Był też głównym dowódcą wojskowym sił powstańczych.
Błędem byłoby uznanie Bolívara za wielkiego wodza; pokonane przez niego armie nie były ani duże, ani dobrze dowodzone. Bolívar nie był szczególnie utalentowanym strategiem i taktykiem. (Nie dziwi to specjalnie, nie miał przecież żadnego wykształcenia wojskowego). Nadrabiał wszystkie swoje braki niezwykłym hartem w obliczu przeciwności. Po każdej doznanej porażce, gdy inni gotowi byli zaniechać walki. Bolívar bez najmniejszego wahania zbierał wojska i walczył nadal.
W moim przekonaniu Bolívar wywarł większy wpływ na historię niż takie znane postacie, jak Juliusz Cezar czy Karol Wielki. Zmiany, jakie nastąpiły w wyniku jego działań, okazały się trwalsze i obejmowały znacznie większy obszar. Umieściłem go jednak niżej niż Aleksandra Wielkiego, Adolfa Hitlera i Napoleona, ponieważ bez ich udziału nie doszłoby do tego, co nastąpiło za ich sprawą, trudno zaś sobie wyobrazić, by kraje Ameryki Łacińskiej tak czy owak nie zdobyły w końcu niezależności.
Najciekawsze i najważniejsze jest porównanie Bolívara z Jerzym Waszyngtonem. Podobnie jak Waszyngton, Bolívar dowodził nielicznym i źle wyszkolonym wojskiem. Pieniędzy nie było i często jedynie charyzmatyczny przywódca był w stanie zapobiec rozsypce armii.
W odróżnieniu od Waszyngtona Bolívar uwolnił swoich własnych niewolników. W wyzwalanych krajach wydawał odpowiednie proklamacje i postanowienia konstytucyjne, usilnie dążąc do zniesienia niewolnictwa. Jego starania nie zakończyły się jednak całkowitym powodzeniem; w chwili śmierci Bolívara w Ameryce Łacińskiej niewolnictwo nadal jeszcze istniało.
Miał złożoną i interesującą osobowość: dramatyczną, śmiałą i uczuciową. Był przystojny i miał mnóstwo przygód miłosnych. Dalekowzroczny idealista, nie dorównywał jednak Waszyngtonowi pod względem zdolności administracyjnych; bardziej też był czuły na pochlebstwa. Był znacznie ambitniejszy niż Waszyngton - ku szkodzie wyzwalanych przez siebie krajów. Z drugiej strony Bolívar nie interesował się zupełnie korzyściami materialnymi; był bogaty, kiedy zaczął się zajmować polityką, i biedny, gdy się z niej wycofał.
Terytorium wyzwolone przez Bolívara było znacznie większe niż Stany Zjednoczone w początkach swego istnienia. Jest jednak oczywiste, że Bolívar jest postacią mniej znaczącą od Waszyngtona, po prostu dlatego, że Stany Zjednoczone odgrywają dużo większą rolę w historii niż kraje wyzwolone przez Bolívara.
49
1596-1650
Kartezjusz
Kartezjusz (René Descartes), słynny francuski filozof, uczony i matematyk, urodził się w 1596 r. w wiosce La Haye. W młodości uczęszczał do doskonałego kolegium jezuitów w La Fleche. W wieku dwudziestu lat ukończył prawo na uniwersytecie w Poitiers, później jednak nigdy prawem się nie zajmował. Mimo że sam miał doskonałe wykształcenie, Kartezjusz był przekonany, że w każdej dziedzinie, z wyjątkiem matematyki, brak jest rzetelnej wiedzy. Postanowił, że nie będzie dalej studiować, a zamiast tego uda się w podróż po Europie, aby zobaczyć świat z bliska. Pochodził z zamożnej rodziny i miał dostatecznie duże dochody, by móc swobodnie zwiedzać inne kraje.
Od 1616 do 1628 r. Kartezjusz wiele podróżował. Przez krótki czas służył w trzech różnych armiach (holenderskiej, bawarskiej i węgierskiej), nie wiadomo jednak, czy uczestniczył w jakichś działaniach wojennych. Zwiedził także Włochy, Polskę, Danię i inne kraje. W tych latach Kartezjusz sformułował metodę, którą uważał za uniwersalny sposób dochodzenia do prawdy. Mając trzydzieści dwa lata, postanowił za pomocą tej metody dokonać próby skonstruowania całościowego obrazu świata. Osiadł w Holandii, gdzie mieszkał przez następne dwadzieścia jeden lat. (Wybrał Holandię ze względu na istniejącą tam większą swobodę intelektualną, a ponadto wolał żyć z dala od życia towarzyskiego Paryża, które odciągało go od pracy).
Około 1629 r. napisał książkę Prawidła kierowania umysłem, w której przedstawił w zarysie swoją metodę. (Książka pozostała nie ukończona, prawdopodobnie Kartezjusz nie miał zamiaru jej publikować; pierwsze wydanie ukazało się przeszło pięćdziesiąt lat po jego śmierci). W latach 1630-1634 Kartezjusz zastosował swoją metodę w badaniach w dziedzinie nauk przyrodniczych. Wykonywał sekcje zwłok, by dowiedzieć się czegoś więcej o anatomii i fizjologii. Prowadził szeroko zakrojone badania w dziedzinie optyki, meteorologii, matematyki i w szeregu innych gałęzi nauki.
Kartezjusz zamierzał przedstawić wyniki swoich badań naukowych w książce, która miała nosić tytuł Świat (Le Monde). W roku 1633, kiedy książka była na ukończeniu, Kartezjusz dowiedział się, że władze kościelne we Włoszech skazały Galileusza za poparcie teorii Kopernika o ruchu Ziemi dookoła Słońca. Jakkolwiek w Holandii Kartezjusz nie podlegał władzom katolickim, postanowił jednak, że ostrożniej będzie książki nie wydawać, ponieważ i on bronił tam teorii kopernikańskiej. Zamiast niej opublikował w 1637 r. swoją słynną książkę Rozprawa o metodzie dla właściwego kierowania rozumem i dochodzenia do prawdy w naukach (tytuł zwykle skracany do Rozprawa o metodzie).
Rozprawa została napisana w języku francuskim, a nie po łacinie, tak aby czytać ją mogli wszyscy inteligentni ludzie, także i ci, którzy nie mieli klasycznego wykształcenia. Dołączono do niej trzy eseje; Kartezjusz podał w nich przykłady odkryć, których dokonał, posługując się swoją metodą. W pierwszym załączniku. La dioptrique, przedstawił prawo załamania światła (prawo to odkrył już wcześniej Willebrord Snell). Opisał również soczewki i różne przyrządy optyczne, działanie oka i jego wady; przedstawił także teorię światła, będącą wstępną wersją teorii falowej sformułowanej później przez Christiaana Huygensa. Drugi załącznik zawierał pierwsze w historii nowoczesne omówienie zjawisk atmosferycznych. Kartezjusz omówił tam takie zjawiska, jak chmury, deszcz i wiatr, oraz podał prawidłowe wyjaśnienie powstawania tęczy. Przeciwstawiał się twierdzeniu, że ciepło jest niewidoczną substancją, fluidem, i wyciągnął prawidłowy wniosek, że jest ono formą wewnętrznego ruchu. (Pogląd ten głosił już wcześniej Francis Bacon i inni). W trzecim załączniku, La geometrie, Kartezjusz przedstawił swoje najważniejsze osiągnięcie naukowe - geometrię analityczną. Stanowiła ona wielki postęp w matematyce i utorowała drogę rachunkowi różniczkowemu i całkowemu Newtona.
Najbardziej interesującą częścią filozofii Kartezjusza jest zapewne jego punkt startu. Świadomy tego, z jak wieloma błędnymi Pojęciami zgadzano się powszechnie, doszedł do wniosku, że chcąc dotrzeć do prawdy, trzeba podejść do wszystkiego zupełnie na nowo. Zaczął zatem podawać w wątpliwość wszystko, czego uczyli go nauczyciele, wszystkie swoje najbardziej hołubione przekonania, swoje zdroworozsądkowe zasady - nawet istnienie świata zewnętrznego, nawet własne istnienie - jednym słowem, wszystko.
Prowadziło to, oczywiście, do pytania: jak można pokonać takie całkowite zwątpienie i posiąść rzetelną wiedzę o czymkolwiek? Za pomocą szeregu prostych argumentów metafizycznych Kartezjusz zdołał jednak, ku swojej satysfakcji, udowodnić, że on sam istnieje („myślę, więc jestem”), że Bóg istnieje i że istnieje cały świat zewnętrzny. Był to punkt wyjścia jego teorii.
Znaczenie metody Kartezjusza jest dwojakie. Po pierwsze, w centrum swojego systemu filozoficznego postawił on podstawowe pytanie epistemologiczne: „Jakie jest pochodzenie wiedzy ludzkiej?” Wcześniejsi filozofowie próbowali opisać naturę świata. Kartezjusz uczył, że na takie pytanie można odpowiedzieć poprawnie tylko łącznie z odpowiedzią na inne: „W jaki sposób poznaję?”
Po drugie, Kartezjusz sugerował, że powinniśmy zaczynać nie od wiary, lecz od zwątpienia. (Było to podejście całkowicie odmienne niż św. Augustyna i większości średniowiecznych teologów, którzy uważali, że na początku powinna być wiara). Prawdą jest, że Kartezjusz doszedł do konkluzji zgodnych z ortodoksyjną teologią, jednakże jego czytelnicy przywiązywali większą wagę do metody, której był rzecznikiem, niż do wyciąganych przez niego wniosków. Obawy Kościoła, że pisma Kartezjusza będą miały w końcu wywrotowy wpływ, okazały się całkowicie uzasadnione.
W swojej filozofii Kartezjusz kładł nacisk na rozróżnienie materii myślącej i materii rozciągłej (rozumu i przedmiotów materialnych, duszy i ciała); w tym względzie był rzecznikiem konsekwentnego dualizmu. Rozróżnienie to wprowadzono już wcześniej, ale pisma Kartezjusza stały się bodźcem do dyskusji filozoficznej na ten temat. Poruszone przez niego problemy po dziś dzień pozostają w centrum uwagi filozofów i wciąż nie zostały rozwiązane.
Duży wpływ wywarły również koncepcje Kartezjusza dotyczące fizycznego wszechświata. Uważał on, że całym światem, z wyjątkiem Boga i duszy ludzkiej, rządzą prawa mechaniki i dlatego wyjaśnienia wszystkich zjawisk przyrody można szukać w przyczynach mechanicznych. Z tego powodu odrzucał astrologię, magię i inne przesądy. Podobnie odrzucał wszystkie teologiczne wyjaśnienia zdarzeń (inaczej mówiąc, szukał ich bezpośrednich przyczyn mechanicznych i odrzucał koncepcję, iż przyczyną zdarzeń jest służenie jakiemuś odległemu, ostatecznemu celowi). Z poglądów Kartezjusza wynikało, że zwierzęta są w zasadzie skomplikowanymi maszynami, a ciało ludzkie podlega również zwykłym prawom mechaniki. Pogląd ten stał się jednym z fundamentalnych założeń nowożytnej fizjologii.
Kartezjusz popierał badania naukowe i uważał, że ich zastosowanie w praktyce może wyjść społeczeństwu na korzyść. Uważał, że uczeni powinni unikać niejasnych pojęć i starać się opisywać świat za pomocą równań matematycznych. Wszystko to brzmi bardzo nowocześnie, ale Kartezjusz, mimo że sam przeprowadzał obserwacje, w istocie nigdy nie podkreślał kluczowego znaczenia eksperymentu w metodzie naukowej.
Już na parę lat przed Kartezjuszem słynny brytyjski filozof Francis Bacon wskazywał na potrzebę badań naukowych oraz na korzyści z nich wynikające. Słynna formuła Kartezjusza: „Myślę, więc jestem” też nie jest oryginalna; wypowiedziana została ponad 1200 lat wcześniej przez św. Augustyna (choć oczywiście innymi słowami). Podobnie „dowód” Kartezjusza na istnienie Boga jest jedynie wariantem ontologicznego dowodu św. Anzelma (1033-1109).
W 1641 r. Kartezjusz opublikował swoją kolejną słynną książkę Medytacje. Inne jego dzieło, Zasady filozofii, ukazało się w 1644 r. Obie książki były napisane po łacinie, ale ich przekłady na francuski wyszły już w 1647 r. Kartezjusz posługiwał się elegancką prozą, ale ton jego wykładu jest zaskakująco staroświecki, często przypomina styl średniowiecznych scholastyków (być może z powodu racjonalistycznego nastawienia). W przeciwieństwie do niego Francis Bacon, choć urodzony trzydzieści pięć lat wcześniej, pisał stylem całkowicie nowoczesnym.
Z pism Kartezjusza wyraźnie wynika, że głęboko wierzył w Boga. Sam uważał się za dobrego katolika, jednak Kościołowi nie podobały się jego poglądy. Prace Kartezjusza znalazły się na katolickim indeksie książek zakazanych. Nawet w protestanckiej Holandii (która w owym czasie była prawdopodobnie najbardziej tolerancyjnym krajem w Europie) Kartezjusz został oskarżony o ateizm i miał kłopoty z władzami.
W 1649 r. Kartezjusz przyjął bardzo korzystną finansowo propozycję królowej szwedzkiej Krystyny, która zapraszała go do Sztokholmu w charakterze jej prywatnego nauczyciela. Kartezjusz lubił ciepło i zawsze z przyjemnością spał do późna w dzień. Był bardzo przygnębiony, gdy dowiedział się, że królowa chce mieć lekcje o godzinie piątej rano! Obawiał się, że zimne powietrze poranne może być zabójcze dla jego zdrowia. Tak istotnie było - wkrótce dostał zapalenia płuc. Zmarł w lutym 1650 r., zaledwie cztery miesiące po przyjeździe do Szwecji.
Kartezjusz nigdy się nie ożenił, miał jednak dziecko, córkę, która niestety zmarła młodo. Filozofia Kartezjusza była ostro krytykowana przez wielu jego współczesnych, którzy uważali, iż opiera się ona na błędnym kole w rozumowaniu. Późniejsi filozofowie wskazali wiele niedociągnięć w jego systemie i trudno byłoby dziś znaleźć kogoś, kto broniłby jego filozofii z pełnym przekonaniem. Znaczenie filozofa nie polega jednak tylko na poprawności jego systemu filozoficznego; większą wagę ma wpływ wywierany przez jego idee - albo raczej przez idee, jakie inni czerpią z jego pism. Jeśli oceniać Kartezjusza według takiego kryterium, nie ma żadnej wątpliwości, że był on ważną postacią historyczną.
Co najmniej pięć koncepcji Kartezjusza poważnie oddziałało na myśl filozoficzną i naukę w Europie: (a) mechanistyczny pogląd na wszechświat; (b) pozytywne podejście do badań naukowych; (c) nacisk, jaki kładł na stosowanie matematyki w nauce; (d) popieranie metodologicznego sceptycyzmu; (e) waga, jaką przywiązywał do epistemologii (teorii poznania).
Oceniając ogólne znaczenie Kartezjusza wziąłem także pod uwagę jego imponujące osiągnięcia naukowe, a szczególnie odkrycie geometrii analitycznej. Był to czynnik, który przekonał mnie, by umieścić Kartezjusza znacznie wyżej od takich wybitnych filozofów, jak Wolter, Rousseau i Francis Bacon.
50
1475-1564
Michał Anioł
Wielki artysta odrodzenia Michał Anioł (Michelangelo Buonarroti) jest wybitną postacią w historii sztuk plastycznych. Wspaniały malarz, rzeźbiarz i architekt, pozostawił arcydzieła, które już od ponad czterech wieków wywierają na widzach ogromne wrażenie. Jego prace miały duży wpływ na późniejszy rozwój malarstwa i rzeźby w Europie.
Michał Anioł urodził się w 1475 r. w Caprese we Włoszech, około 60 km od Florencji. Wcześnie ujawnił swój talent i w wieku trzynastu lat został uczniem słynnego malarza Ghirlandaia we Florencji. W wieku piętnastu lat Michał Anioł zamieszkał w pałacu Medyceuszy, gdzie traktowano go niemal jak członka rodziny; chłopcem zaopiekował się sam Wawrzyniec Wspaniały, władca Florencji. Niezwykły talent Michała Anioła był dla wszystkich oczywisty; jego częstymi zleceniodawcami byli papieże i świeccy monarchowie. Mieszkał w rozmaitych miejscowościach, jednak większą część życia spędził w Rzymie i Florencji. Zmarł w Rzymie w 1564 r., tuż przed ukończeniem osiemdziesięciu dziewięciu lat. Nigdy się nie ożenił.
Michał Anioł nie był tak uniwersalnym geniuszem jak starszy od niego Leonardo da Vinci, ale jego wszechstronność jest imponująca. Był naprawdę jedynym artystą, być może jedynym człowiekiem w historii, który osiągnął najwyższy szczyt doskonałości w dwóch różnych dziedzinach działalności ludzkiej. Jako malarz Michał Anioł znajduje się na samym szczycie lub blisko niego, tak ze względu na walory jego wspaniałych dzieł, jak i na wpływ, który wywarł na późniejszych malarzy. Monumentalne freski, którymi ozdobił sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej w Rzymie, są podziwiane jako jedno z największych osiągnięć artystycznych wszech czasów. Michał Anioł uważał się jednak przede wszystkim za rzeźbiarza i wielu krytyków sądzi, że był on największym rzeźbiarzem w historii. Posągi Dawida i Mojżesza, na przykład, czy słynna Pietà - to wszystko dzieła o niezrównanej artystycznej doskonałości.
Michał Anioł był również bardzo utalentowanym architektem. Jego powszechnie znanym osiągnięciem w tej dziedzinie jest projekt kaplicy Medyceuszów we Florencji. Przez wiele lat był również naczelnym architektem Bazyliki św. Piotra w Rzymie.
W ciągu swego życia Michał Anioł napisał wiele utworów poetyckich, z których zachowało się około 300. Liczne sonety i inne wiersze opublikowane zostały wiele lat po jego śmierci. Jego utwory poetyckie pozwalają na dość dobry wgląd w jego osobowość i dowodzą, że był obdarzony talentem poetyckim.
Jak wyjaśniłem w rozdziale na temat Szekspira, w moim przekonaniu sztuka i artyści mają na ogół stosunkowo mały wpływ na historię ludzkości i życie codzienne. Z tego właśnie powodu Michał Anioł, mimo że był wyjątkowym geniuszem artystycznym, figuruje niżej na tej liście niż uczeni i wynalazcy, z których wielu jest od niego znacznie mniej znanych.
51
1042-1099
Papież Urban II
Niewiele ludzi pamięta obecnie papieża Urbana II, a przecież należy on do tych - tak nielicznych - ludzi, których wpływ na historię ludzkości był oczywisty i bezpośredni. To właśnie Urban II był papieżem, którego wezwanie do wojny o wyzwolenie Ziemi Świętej z rąk muzułmanów zapoczątkowało wyprawy krzyżowe.
Urban, którego oryginalne imię i nazwisko brzmiało Otto de Lagery, urodził się około 1042 r. w pobliżu miasta Chatillon-sur-Marne we Francji. Pochodził z dobrej, szlacheckiej rodziny, otrzymał staranne wykształcenie. Jako młody człowiek był archidiakonem w Reims, później został kolejno zakonnikiem w Cluny, przeorem tego zakonu, kardynałem, wreszcie w 1088 r. został wybrany na papieża.
Urban był silnym, zdecydowanym papieżem i przewidującym politykiem, ale to nie dzięki tym cechom zasłużył na miejsce w tej książce. Pamięć potomnych zapewniło mu wydarzenie, które nastąpiło 27 listopada 1095 r. Na ten dzień Urban II zwołał synod do Clermont we Francji. Tam, wobec tysięcy zgromadzonych, Urban wygłosił przemówienie, prawdopodobnie jedyne tak skuteczne w historii, które wywierało wpływ na Europę przez parę następnych stuleci. Urban wystąpił przeciwko Turkom seldżuckim okupującym Ziemię Świętą, protestował przeciw bezczeszczeniu miejsc świętych dla chrześcijan oraz przeciw napastowaniu chrześcijańskich pielgrzymów. Nalegał, by całe chrześcijaństwo zjednoczyło się w świętej wojnie i wyruszyło na wyprawę krzyżową w celu odzyskania Ziemi Świętej. Urban był jednak zbyt inteligentny, by odwoływać się tylko do pobudek altruistycznych; mówił także o tym, jak płodna i bogata jest Ziemia Święta, o wiele bogatsza niż przeludnione kraje chrześcijańskiej Europy. Wreszcie papież ogłosił, że uczestnictwo w wyprawie zastąpi wszystkie nałożone pokuty i zapewni krzyżowcom odpuszczenie wszystkich grzechów.
Doskonałe przemówienie Urbana, odwołujące się jednocześnie do najszlachetniejszych i do najbardziej egoistycznych pobudek jego słuchaczy, wzbudziło szalony entuzjazm wśród zgromadzonych. Zanim skończył, większość wznosiła już okrzyk: „Deus le volt!” (Bóg tak chce), który wkrótce stał się zawołaniem bojowym krzyżowców. W parę miesięcy później pierwsza krucjata wyruszyła w drogę, dając początek długiej serii świętych wojen. W ciągu mniej więcej dwustu lat zorganizowano w sumie osiem dużych wypraw i wiele mniejszych. Co do samego Urbana, to zmarł on w roku 1099, dwa tygodnie po zdobyciu Jerozolimy przez pierwszą wyprawę krzyżową. Niestety, wiadomość ta już do niego nie dotarła.
Wydaje się, że nie ma żadnej potrzeby wyjaśniać znaczenia wypraw krzyżowych. Podobnie jak wszystkie wojny miały one bezpośredni wpływ na ich uczestników oraz na ludność cywilną, która znalazła się na ich drodze. Oprócz tego jednak wyprawy krzyżowe doprowadziły do bezpośredniego zetknięcia się Europy Zachodniej z cywilizacją bizantyjską i islamską, które w tym czasie stały na znacznie wyższym poziomie niż cywilizacja europejska. Kontakt ten pomógł utorować drogę odrodzeniu, które z kolei doprowadziło do pełnego rozkwitu nowożytnej europejskiej cywilizacji.
Papież Urban znalazł się na naszej liście nie tylko ze względu na ogromne znaczenie wypraw krzyżowych, ale też z uwagi na to, że jest mało prawdopodobne, aby doszły one do skutku bez jego udziału. Oczywiście, że warunki do tego dojrzały, w innym wypadku jego przemówienie nie spotkałoby się z takim odzewem, ale dla zainaugurowania takiego ogólnoeuropejskiego ruchu konieczne było przywództwo jakiejś wielkiej osobistości. Żaden król nie mógłby tego dokonać. (Gdyby, na przykład, cesarz niemiecki wypowiedział świętą wojnę Turkom i poprowadził swoje wojska na wyprawę, bardzo wątpliwe, czy przyłączyłoby się do niego tak wielu angielskich rycerzy). Była tylko jedna postać w Europie Zachodniej, której autorytet sięgał poza narodowe granice. Tylko w akcji zaproponowanej przez papieża można było liczyć na poparcie całego zachodniego chrześcijaństwa i mieć nadzieję, że w odpowiedzi na jego sugestię wezmą w niej udział wielkie rzesze. Bez przywództwa papieża i jego dramatycznego przemówienia krucjaty zapewne nigdy nie stałyby się ruchem masowym.
Ale okoliczności nie były na tyle sprzyjające, by każdy zasiadający na papieskim tronie zechciał zaproponować wyprawę w celu uwolnienia Ziemi Świętej. Wręcz przeciwnie, było to pod wieloma względami posunięcie ryzykowne. Wielu ostrożnych przywódców wahałoby się, czy wysunąć tak niezwykłą propozycję, której następstwa były naprawdę trudne do przewidzenia. A jednak Urban II odważył się na to i w ten sposób wywarł większy i trwalszy wpływ na historię ludzkości niż wielu bardziej znanych ludzi.
52
ok. 586-644
Umar Ibn al-Chattab
Umar Ibn al-Chattab był drugim z kolei i prawdopodobnie największym kalifem muzułmańskim. Był młodszy od Mahometa; tak jak Prorok urodził się w Mekce. Dokładna data roczna jego narodzin jest nie znana, prawdopodobnie był to rok 586. Początkowo Umar był zaciętym przeciwnikiem Mahometa i jego nowej religii. Dość niespodziewanie przeszedł na islam i od tej pory stał się jednym z jego najgorętszych zwolenników. (Uderza podobieństwo do nawrócenia się św. Pawła na chrześcijaństwo). Umar został jednym z najbliższych doradców Mahometa i pozostał nim do końca życia Proroka.
W 632 r. Mahomet zmarł nie wyznaczywszy następcy. Umar natychmiast poparł kandydaturę Abu Bakra, bliskiego towarzysza i teścia Proroka; posunięcie to zapobiegło walce o władzę i sprawiło, że Abu Bakr został przez wszystkich uznany pierwszym kalifem (tzn. pierwszym „następcą” Mahometa). Abu Bakr okazał się zdolnym przywódcą, jednakże zmarł już po dwóch latach sprawowania władzy. Umierając, Abu Bakr wyznaczył Umara (który także był teściem Proroka) swoim następcą, co jeszcze raz pozwoliło uniknąć walki o władzę. Umar został kalifem w 634 r. i pozostawał przy władzy do 644 r., kiedy to został zamordowany w Medynie przez perskiego niewolnika. Na łożu śmierci Umar powołał sześcioosobową radę, która miała wyznaczyć jego następcę. W ten sposób odwrócono znowu niebezpieczeństwo zbrojnej walki o władzę. Rada wybrała Othmana, trzeciego z rzędu kalifa, który panował w latach 644-656.
Dziesięcioletni kalifat Umara był okresem największych podbojów arabskich. Wkrótce po objęciu władzy przez Umara armie arabskie wtargnęły do Syrii i Palestyny, które w tym czasie stanowiły część cesarstwa bizantyjskiego. W bitwie pod Jarmukiem (636 r.) Arabowie odnieśli decydujące zwycięstwo nad siłami bizantyjskimi. W tym samym roku padł Damaszek, Jerozolima poddała się dwa lata później. Do 641 r. Arabowie podbili całą Palestynę i Syrię i posuwali się w głąb obecnej Turcji. W 639 r. armie arabskie uderzyły na Egipt, który wówczas pozostawał również pod panowaniem cesarstwa bizantyjskiego. Walki o Egipt trwały tylko trzy lata.
Najazdy na Irak. stanowiący wówczas część perskiego imperium Sasanidów, Arabowie rozpoczęli jeszcze przed objęciem władzy przez Umara. Rozstrzygające zwycięstwo Arabów w bitwie pod Al-Qadisija (637 r.) miało miejsce za jego panowania. W 641 r. cały Irak był już we władaniu Arabów. Ale to nie wszystko: armie arabskie dokonały najazdu na Persję i w bitwie pod Nehawand (642 r.) ostatecznie pokonały siły ostatniego władcy z dynastii Sasanidów. Do śmierci Umara w 644 r. Arabowie podbili większą część zachodniego Iranu. Śmierć Umara nie zahamowała marszu armii arabskich. Na wschodzie stosunkowo szybko zakończono podbój Persji, a na zachodzie posuwano się dalej wzdłuż Afryki Północnej.
Równie wielkie znaczenie jak zasięg podbojów ma także ich trwałość. Iran odzyskał w końcu niezależność, mimo iż jego ludność przeszła na islam. Syria, Irak i Egipt nigdy jednak nie wróciły do poprzedniego stanu; kraje te zostały całkowicie zarabizowane i takie pozostały do dziś.
Oczywiście, Umar musiał stworzyć system zarządzania tym wielkim imperium zdobytym przez jego wojska. Postanowił, że na podbitych terytoriach Arabowie mają stanowić uprzywilejowaną kastę wojskową, mieszkać w obozach wojskowych i nie bratać się z ludnością tubylczą. Ludność podbita musiała płacić muzułmańskim zdobywcom (głównie Arabom) daninę, ale poza tym pozostawiano ją w spokoju; nie ingerowano zwłaszcza w sprawy religii - nie zmuszano do przejścia na islam. (Z powyższego wynika jasno, że podboje arabskie miały głównie charakter ekspansjonistyczny, nie była to święta wojna, chociaż oczywiście nie brakowało w niej wątków religijnych).
Osiągnięcia Umara są naprawdę imponujące. Oprócz samego Mahometa to właśnie on odegrał główną rolę w rozprzestrzenianiu się islamu. Można wątpić, czy religia ta miałaby obecnie tak wielki zasięg, gdyby nie szybkie podboje Umara. Większość obszarów zajętych za jego panowania pozostała do dziś arabska. Oczywiście, Mahometowi, inicjatorowi ruchu, należy przypisać największy udział w rozwoju wydarzeń, błędem byłoby jednak pominięcie udziału Umara. Dokonane przez niego podboje nie wynikały automatycznie z inspiracji Mahometa; jakaś ekspansja prawdopodobnie by nastąpiła, ale nie miałaby tak ogromnego zasięgu, jak to się stało pod znakomitym przywództwem Umara.
Może wydawać się nieco dziwne, że Umar, postać na Zachodzie zupełnie nie znana, został umieszczony wyżej na liście niż takie znane osobistości, jak Karol Wielki i Juliusz Cezar. Biorąc jednak pod uwagę wielkość i trwałość podbojów dokonanych za jego panowania, przyznać trzeba, że mają one dużo większe znaczenie niż podboje Cezara lub Karola Wielkiego.
53
ok. 300-232 p.n.e.
Asioka
Asioka. prawdopodobnie największy monarcha w historii Indii, był trzecim z kolei władcą z dynastii Maurjów i wnukiem jej założyciela Czandragupty Maurji. Czandragupta był wodzem indyjskim, który po kampanii Aleksandra Wielkiego podbił większą część północnych Indii i ustanowił pierwsze znaczące cesarstwo w historii Indii. Rok urodzenia Asioki jest nie znany, prawdopodobnie urodził się około 300 r. p.n.e. Asioka wstąpił na tron około 273 r. p.n.e. Początkowo, kierując się przykładem dziadka, próbował powiększyć terytorium państwa drogą podbojów. W ósmym roku panowania zakończył uwieńczoną powodzeniem wojnę przeciwko Kalindze, państwu położonemu na wschodnim wybrzeżu Indii (mniej więcej na terenie obecnego stanu Orisa). Gdy jednak uświadomił sobie, ile ofiar kosztował ten triumf, przeżył głęboki przełom. Podczas wojny zginęło sto tysięcy ludzi, a jeszcze więcej odniosło rany. Wstrząśnięty i nękany wyrzutami sumienia, Asioka postanowił, że nie dokończy podboju Indii i nigdy nie podejmie już żadnej wojny napastniczej. Przyjął buddyzm i usiłował kierować się cnotami dharmy, to jest prawdomównością, łaskawością i łagodnością.
W życiu osobistym Asioka zaniechał polowań i został jaroszem, jednakże większe znaczenie miały przyjęte przez niego zasady postępowania w życiu i w polityce. Zakładał szpitale i schroniska dla zwierząt, łagodził wiele surowych praw, budował drogi i popierał nawadnianie gruntów. Mianował nawet specjalnych urzędników rządowych, urzędników dharmy, którzy nauczali ludzi pobożności i zachęcali do utrzymywania przyjaznych stosunków z innymi. Asioka miał tolerancyjny stosunek do wszystkich religii w swoim królestwie, ale buddyzm cieszył się jego szczególnym poparciem, co naturalnie doprowadziło do ogromnego wzrostu popularności tego wyznania. Do wielu krajów wysyłano misje buddyjskie; szczególnie duże osiągnięcia miały one na Cejlonie.
W całym królestwie Asioka nakazał wyryć na skałach i słupach napisy opisujące jego życic i politykę. Wiele z nich zachowało się do dziś. Ich rozmieszczenie dostarcza wiarygodnych informacji o rozległości państwa Asioki. a treść napisów jest głównym źródłem wiedzy o jego życiu. Słupy stanowią ponadto wspaniałe dzieła sztuki.
W pięćdziesiąt lat po śmierci Asioki cesarstwo Maurjów rozpadło się i nigdy już nie odżyło. Jednak dzięki poparciu, jakiego udzielał buddyzmowi. Asioka wywarł duży i długotrwały wpływ na dzieje świata. Kiedy wstępował na tron. buddyzm był małą, lokalną religią, cieszącą się uznaniem jedynie w północno-wschodnich Indiach. Gdy Asioka umierał, buddyzm miał zwolenników w całych Indiach i rozprzestrzeniał się szybko w sąsiednich krajach. Z wyjątkiem samego Gautamy Asioka przyczynił się bardziej niż ktokolwiek inny do tego, że buddyzm stał się jedną z głównych światowych religii.
54
354-430
Św. Augustyn
Święty Augustyn, który żył w schyłkowym okresie cesarstwa rzymskiego, był największym teologiem swojej epoki. Jego pisma wywierały głęboki wpływ na chrześcijańskie doktryny i poglądy filozoficzne przez cały okres średniowiecza i zachowały go nawet do dzisiaj.
Augustyn urodził się w 354 r. w Tagaście (obecnie Souq Ahras w Algierii), około siedemdziesięciu kilometrów na południe od dużego nadbrzeżnego miasta Hippony (zwanej też Hippo Regius; obecnie Annaba). Ojciec jego był poganinem, matka - pobożną chrześcijanką. Jako dziecko nie został ochrzczony.
Już w okresie dorastania Augustyn zwracał uwagę swoją inteligencją. W wieku szesnastu lat rozpoczął studia w Kartaginie. Miał tam przyjaciółkę i dziecko z nieprawego łoża. W wieku dziewiętnastu lat postanowił studiować filozofię. Wkrótce stał się wyznawcą manicheizmu, religii stworzonej około 200 r. przez proroka Maniego. Młodemu Augustynowi chrześcijaństwo wydawało się zbyt prostackie, natomiast manicheizm przemawiał do jego intelektu. Jednakże w ciągu następnych dziewięciu lat manicheizm stopniowo go rozczarowywał. Mając dwadzieścia dziewięć lat Augustyn przeniósł się do Rzymu, a nieco później do Mediolanu, gdzie został profesorem retoryki. W Mediolanie zapoznał się z neoplatonizmem, zmodyfikowaną wersją filozofii Platona opracowaną w III w. przez Plotyna.
Biskupem Mediolanu był w tym czasie św. Ambroży. Augustyn wysłuchał paru jego kazań, dzięki którym poznał bardziej wyrafinowane aspekty chrześcijaństwa. W wieku trzydziestu dwu lat nawrócił się: ten dawny sceptyk stał się od tej pory żarliwym rzecznikiem chrześcijaństwa. W 387 r. Ambroży udzielił mu chrztu i wkrótce potem Augustyn wrócił do rodzinnej Tagasty.
W 391 r. Augustyn został pomocnikiem biskupa w Hipponie. Pięć lat później, gdy biskup zmarł, czterdziestodwuletniego Augustyna wybrano na nowego biskupa Hippony. Pozostał na tym stanowisku do końca życia.
Hippona była małym miastem, ale błyskotliwa inteligencja Augustyna sprawiła, że wkrótce stał się on jednym z najbardziej poważanych przywódców Kościoła. Choć był słabego zdrowia, przy pomocy skrybów zdołał napisać wiele dzieł poświęconych religii- Zachowało się około 500 kazań i ponad 200 listów Augustyna. Z książek najbardziej znane i inspirujące okazały się Państwo Boże i Wyznania. To ostatnie jego dzieło, jedna z najsłynniejszych autobiografii w historii, powstało, gdy Augustyn przekroczył czterdziestkę.
Większość kazań i listów Augustyn poświęcił zwalczaniu poglądów manichejczyków, donatystów (członków rozłamowej sekty chrześcijańskiej) i pelagian (jeszcze innej heretyckiej grupy chrześcijańskiej). Spór z wyznawcami pelagianizmu stanowi ważną część religijnej doktryny Augustyna. Angielski mnich Pelagiusz przybył do Rzymu około 400 r. Bronił on paru interesujących tez teologicznych. Pelagiusz twierdził, że nikt z nas nie jest skażony grzechem pierworodnym, że mamy swobodę wyboru między dobrem a złem. Każdy może osiągnąć zbawienie, żyjąc cnotliwie i spełniając dobre uczynki.
Kościół, częściowo pod wpływem pism św. Augustyna, orzekł, że poglądy Pelagiusza są herezją, i rzucił klątwę na ich autora (już wcześniej Pelagiusz został skazany na wygnanie z Rzymu). Według Augustyna wszyscy ludzie są splamieni grzechem pierworodnym. Istota ludzka nie może uzyskać zbawienia jedynie dzięki własnym wysiłkom i dobrym uczynkom, koniecznym warunkiem zbawienia jest łaska boża. Podobne poglądy głoszono już dawniej, ale zasługą Augustyna jest pogłębienie wcześniejszych twierdzeń; pisma jego przyczyniły się do skonsolidowania stanowiska Kościoła w tym względzie, co sprawiło, że stało się ono niepodważalne.
Augustyn utrzymywał, że Bóg wie z góry, kto będzie zbawiony, a kto nie - niektórzy z nas są zatem predestynowani do tego, aby dostąpić zbawienia. Doktryna o predestynacji miała duży wpływ na późniejszych teologów, takich jak św. Tomasz z Akwinu i Jan Kalwin.
Prawdopodobnie ważniejsze od doktryny o predestynacji było stanowisko św. Augustyna w sprawach seksu. Przeszedłszy na chrześcijaństwo, Augustyn uznał za konieczne wyrzeczenie się życia płciowego (napisał kiedyś: „Niczego nie należy tak unikać jak związków seksualnych”). Okazało się, że jest mu bardzo trudno dotrzymać złożonego przyrzeczenia; w Wyznaniach opisał szczegółowo swoją wewnętrzną walkę i poglądy na ten temat. Z uwagi na ogromne poważanie, jakim cieszył się Augustyn, wyrażone tam przekonania wywarły duży wpływ na postawę ludzi średniowiecza względem seksu. W swoich pismach Augustyn łączył pojęcie grzechu pierworodnego z pożądaniem seksualnym.
Augustyn żył w okresie, gdy cesarstwo rzymskie szybko chyliło się ku upadkowi. W 410 r. Rzym został splądrowany przez Wizygotów pod wodzą Alaryka. Pozostali przy życiu pogańscy Rzymianie domagali się oczywiście, aby ci, którzy zdradzili starych bogów i przeszli na chrześcijaństwo, zostali ukarani. Najbardziej znana książka św. Augustyna, Państwo Boże, poświęcona jest częściowo obronie chrześcijaństwa przed tymi oskarżeniami. Augustyn przedstawił w niej również swoje poglądy na filozofię historii; wywarły one znaczny wpływ na późniejszy rozwój tej dziedziny wiedzy w Europie. Augustyn twierdził, że ani cesarstwo rzymskie, ani sam Rzym czy jakiekolwiek inne ziemskie państwo nie ma żadnego istotnego znaczenia. To, co liczy się naprawdę, to rozwój „państwa bożego” -innymi słowy, duchowy rozwój ludzkości. Narzędziem postępu jest, oczywiście, Kościół. („Nie ma zbawienia poza Kościołem”). Wynika z tego, że władcy, obojętnie: pogańscy, chrześcijańscy czy barbarzyńscy, nie mają takiego znaczenia, jak papież i Kościół.
Sam Augustyn nie sformułował tego wniosku, ale cały jego wywód prowadził do konkluzji, że docześni władcy winni podlegać papieżowi. Średniowieczni papieże z ochotą wyciągali taki wniosek z rozumowania Augustyna, stąd też jego doktryna leżała u podłoża długotrwałego konfliktu między Kościołem a państwem, który przez parę wieków charakteryzował historię Europy.
Pisma Augustyna przyczyniły się do przekazania średniowiecznej Europie pewnych zagadnień z filozofii greckiej. Szczególnie silny wpływ na kształtowanie systemu filozoficznego Augustyna miał neoplatonizm. Za jego pośrednictwem myśl neoplatońska wpłynęła na średniowieczną filozofię chrześcijańską. Interesujące, że to Augustyn pierwszy wyraził pogląd zawarty w słynnym stwierdzeniu Kartezjusza: „Myślę, więc jestem”, chociaż oczywiście wypowiedział go w innych słowach.
Augustyn był ostatnim wielkim teologiem chrześcijańskim przed okresem mroków średniowiecza; w swoich dziełach zawarł doktrynę chrześcijańską, która w tym samym mniej więcej kształcie utrzymała się przez całe średniowiecze. Był najwybitniejszym z Ojców Kościoła katolickiego, jego dzieła były powszechnie studiowane przez duchowieństwo. W związku z tym znaczny wpływ wywarły jego poglądy na zbawienie, seks, grzech pierworodny i wiele innych zagadnień. Pod silnym wpływem Augustyna pozostawało wielu późniejszych teologów katolickich, takich jak Św. Tomasz z Akwinu, a także wielu przywódców protestanckich, jak Luter i Kalwin.
Augustyn zmarł w Hipponie w 430 r., w wieku siedemdziesięciu sześciu lat. W tym czasie Hippona oblegana była przez Wandalów, jedno z barbarzyńskich plemion, które napadały na rozpadające się cesarstwo rzymskie. Parę miesięcy później Wandalowie zdobyli miasto i spalili większą jego część. Na szczęście katedra i biblioteka Augustyna ocalały.
55
1578-1657
William Harvey
William Harvey, znakomity lekarz angielski, odkrywca krążenia krwi i funkcji serca, urodził się w 1578 r. w Folkestone w Anglii. Wspaniała rozprawa Harveya Exercitatio anatomica de motu cordis et sanguinis in animalibus (Rozprawa anatomiczna o ruchu serca i krwi u zwierząt), opublikowana w 1628 r., określana jest słusznie jako najważniejsze dzieło w całej historii fizjologii. W istocie jest to punkt wyjścia nowożytnej wiedzy w tej dziedzinie. Podstawowe znaczenie dzieła Harveya nie polega na możliwości jego bezpośredniego, praktycznego wykorzystania; odkrycia Harveya pozwoliły nam zrozumieć, w jaki sposób działa ludzki organizm.
Obecnie już w dzieciństwie dowiadujemy się, że krew krąży, i przyjmujemy to za rzecz naturalną, toteż teoria Harveya wydaje się nam oczywista. Jednak to, co teraz zdaje się proste i jasne, wcale takie nie było dla dawnych biologów. Czołowi autorzy dzieł z dziedziny biologii wysuwali takie na przykład poglądy: (a) w sercu pożywienie zmienia się w krew; (b) serce podgrzewa krew; (c) tętnice wypełnione są powietrzem; (d) serce wytwarza „życiodajnego ducha”; (e) zarówno w tętnicach, jak i w żyłach krew przypływa i odpływa, czasami płynie w kierunku serca, a czasami odwrotnie.
Galen, największy lekarz starożytnego świata, człowiek, który osobiście dokonywał wielu sekcji zwłok i poświęcił dużo uwagi sercu i naczyniom krwionośnym, nigdy nie przypuszczał, że krew krąży. Nie podejrzewał tego również Arystoteles, chociaż bardzo interesował się biologią. Nawet po ukazaniu się rozprawy Harveya wielu lekarzy nie chciało się zgodzić z twierdzeniem, że krew stale krąży w zamkniętym układzie naczyń krwionośnych, a serce dostarcza siły potrzebnej do podtrzymania przepływu.
Do wniosku, że krew krąży w organizmie, Harvey doszedł na podstawie prostych obliczeń arytmetycznych. Oszacował, że ilość krwi tłoczonej przez serce przy każdym jego uderzeniu wynosi około 57 g. Skoro serce bije 72 razy na minutę, proste mnożenie prowadzi do wniosku, że w ciągu godziny serce przetłacza do aorty około 245 kg krwi. 245 kg to znacznie więcej niż całkowita masa ciała normalnego człowieka, nie mówiąc już o masie samej krwi. Dla Harveya było zatem oczywiste, że stale krąży ta sama, niezmienna ilość krwi, która przepływa w swym obiegu poprzez serce. Po sformułowaniu tej hipotezy Harvey poświęcił dziewięć lat na doświadczenia i staranne obserwacje, których celem było poznanie szczegółów układu krążenia.
W swojej rozprawie Harvey zdecydowanie stwierdza, że krew odpływa z serca tętnicami, a powraca doń żyłami. Nie posiadając mikroskopu, Harvey nie był w stanie dojrzeć kapilar, drobnych, włosowatych naczyń krwionośnych, którymi krew przepływa z najdrobniejszych tętnic do żył, ale poprawnie założył, że takie naczynia istnieją. (Naczynia włosowate odkrył włoski biolog Malpighi w parę lat po śmierci Harveya).
Harvey stwierdził również, że serce pompuje krew do tętnic. Pod tym, jak i pod każdym innym istotnym względem teoria Harveya była całkowicie słuszna. W swej książce przedstawił on liczne dowody eksperymentalne i starannie dobrane argumenty uzasadniające jego teorię. Mimo że z początku teoria Harveya napotkała ostry sprzeciw, pod koniec jego życia była już powszechnie uznawana.
Harvey prowadził także prace w dziedzinie embriologii. Nie są one wprawdzie tak ważne jak badania nad krążeniem krwi, ale maja. swoje znaczenie. Był dokładnym obserwatorem, a jego książka Exercitationes de generatione animalium (O rozmnażaniu się zwierząt), wydana w 1651 r.. stanowi początek nowożytnych badań w dziedzinie embriologii. Pozostawał pod silnym wpływem Arystotelesa i podobnie jak on odrzucał teorię preformacji. głoszącą, że embrion, nawet w najwcześniejszym stadium, jest tak samo ukształtowany jak dorosłe zwierzę, a jedyna różnica polega na rozmiarach. Harvey obstawał przy słusznym twierdzeniu, że rozwój embrionu następuje stopniowo, aż do osiągnięcia ostatecznej postaci.
Życie Harveya było długie, interesujące i udane. Jako nastolatek uczęszczał do Caius College na uniwersytecie w Cambridge. W 1600 r. pojechał do Włoch studiować medycynę na uniwersytecie w Padwie, gdzie w tym czasie poziom studiów medycznych był prawdopodobnie najwyższy na świecie. (Warto zwrócić uwagę, ze w czasie studiów Harveya profesorem uniwersytetu w Padwie był Galileusz, nic wiadomo jednak, czy doszło do ich spotkania). Harvey ukończył studia w Padwie w 1602 r. Wrócił do Anglii, gdzie czekała go długa i udana kariera wziętego lekarza. Do jego pacjentów należeli dwaj królowie Anglii (Jakub I i Karol I) oraz wybitny filozof Francis Bacon. Harvey wykładał anatomię w Królewskiej Szkole Medycznej w Londynie; został nawet wybrany na jej rektora, lecz uchylił się od przyjęcia tej godności. Prowadził prywatną praktykę, a oprócz tego przez wiele lat zajmował stanowisko naczelnego lekarza w szpitalu św. Bartłomieja w Londynie. Publikacja książki na temat krążenia krwi (w 1628 r.) przyniosła mu europejską sławę. Harvey był żonaty, dzieci nie miał. Zmarł w 1657 r. w Londynie w wieku siedemdziesięciu dziewięciu lat.
56
1871-1937
Ernest Rutherford
Ernest Rutherford jest powszechnie uważany za największego fizyka eksperymentalnego XX w. Odegrał główną rolę w poznaniu zjawiska promieniotwórczości, a ponadto zapoczątkował badania w dziedzinie fizyki jądrowej. Jego odkrycia, mające olbrzymie znaczenie teoretyczne, znalazły także szerokie i ważne zastosowania praktyczne. Bez nich nie byłoby broni jądrowej i elektrowni atomowych, promieniotwórczych wskaźników oraz datowania na podstawie pomiaru radioaktywności. Jego wpływ na świat jest głęboki, wciąż wzrasta i z pewnością okaże się trwały.
Rutherford urodził się i wychował w Nowej Zelandii. Uczęszczał tam do Canterbury College; w wieku dwudziestu trzech lat miał już trzy stopnie naukowe (bakałarz i magister sztuki, bakałarz nauk). W następnym roku przyznano mu stypendium na studia na uniwersytecie w Cambridge w Anglii, gdzie będąc studentem prowadził prace badawcze pod kierunkiem profesora J. J. Thomsona, jednego z najwybitniejszych ówczesnych uczonych. Mając dwadzieścia siedem lat został profesorem fizyki na uniwersytecie McGill w Kanadzie, na którym spędził dziewięć lat. Powrócił do Anglii w 1907 r.. by kierować wydziałem fizyki uniwersytetu w Manchesterze. W 1919 r. wrócił do Cambridge, tym razem jako dyrektor Cavendish Laboratory, i pozostał tam do końca życia.
Promieniotwórczość odkrył w 1896 r. francuski uczony Antoine Henri Becquerel w trakcie doświadczeń ze związkami uranu. Becquerel nie interesował się dalej tym zagadnieniem i większość naszej wiedzy na temat promieniotwórczości zawdzięczamy rozległym badaniom Rutherforda. (Maria i Piotr Curie odkryli dwa pierwiastki promieniotwórcze - polon i rad - ale nie można im przypisać żadnych fundamentalnych dokonań naukowych.)
Jednym z pierwszych odkryć Rutherforda było stwierdzenie, że promieniowanie emitowane przez uran zawiera dwa zupełnie różne składniki; nazwał je promieniowaniem alfa i beta. Udało mu się również wyjaśnić istotę każdego z tych składników (promieniowanie to tworzą cząstki poruszające się z dużą prędkością) i wykazać, że oprócz nich istnieje trzeci składnik, który nazwał promieniowaniem gamma.
Ważną cechą promieniotwórczości jest związana z nią energia. Becquerel i małżonkowie Curie, a także większość innych uczonych przypuszczali, że pochodzi ona z zewnątrz, ale Rutherford dowiódł, że energia ta - znacznie większa niż energia wyzwalana w wyniku reakcji chemicznych - emitowana jest z wnętrza atomu uranu! W ten sposób wprowadził on ważne pojęcie energii atomowej.
Uczeni zakładali zawsze, że poszczególne atomy są niepodzielne i niezmienne. Rutherford (z pomocą bardzo utalentowanego młodego asystenta, Fredericka Soddy'ego) zdołał wykazać, że jeżeli atom wyemituje promieniowanie alfa lub beta. to w następstwie tego przekształca się w atom zupełnie innego pierwiastka. Chemicy początkowo nie dawali temu wiary, ale Rutherford i Soddy odkryli cały szereg promieniotwórczych rozpadów, prowadzących od uranu do ołowiu. Zmierzyli również szybkość, z jaką zachodzi rozpad, i sformułowali ważne pojęcie czasu połowicznego rozpadu. Doprowadziło to szybko do rozwoju techniki ustalania wieku przez oznaczenie zawartości pierwiastków promieniotwórczych. Technika ta jest niezwykle przydatna w badaniach naukowych, znajduje ważne zastosowanie w geologii, archeologii, astronomii i wielu innych dziedzinach.
Przełomowe odkrycia Rutherforda przyniosły mu Nagrodę Nobla w 1908 r. (później również i Soddy dostał Nagrodę Nobla), ale jego najważniejsze osiągnięcie miało dopiero nastąpić. Rutherford zauważył, że poruszające się z dużą prędkością cząstki alfa przechodzą przez cienką folię ze złota (nie zostawiając żadnych śladów przebicia), odchylając się przy tym nieznacznie od pierwotnego kierunku biegu. Nasuwał się wniosek, że atomy złota nie są wcale twardymi, nieprzenikalnymi cząstkami, przypominającymi „malutkie kule bilardowe” - jak przedtem przypuszczali uczeni - ale są wewnątrz „miękkie”! Wyglądało na to. że małe twarde cząstki alfa mogą przejść przez atom złota podobnie, jak szybki pocisk przechodzi przez galaretę.
Rutherford (razem z dwoma młodszymi współpracownikami, Geigerem i Marsdenem) stwierdził także, iż niektóre cząstki alfa trafiając w złotą folię gwałtownie zmieniają kierunek biegu. W rzeczywistości niektóre z nich odbijają się nawet i zawracają! Rutherford wyczuł, że kryje się za tym coś istotnego, i polecił wielokrotnie powtórzyć to doświadczenie, starannie licząc cząstki odbite w każdym kierunku. Następnie przeprowadził bardzo trudną, ale całkowicie przekonującą analizę matematyczną i wykazał, że wyniki doświadczeń można wyjaśnić tylko w jeden sposób: atom złota składa się głównie z pustej przestrzeni, a niemal cała jego masa skupiona jest w miniaturowym „jądrze”, znajdującym się w środku atomu!
W ten sposób jednym pociągnięciem pióra Rutherford zniszczył nasz zdroworozsądkowy obraz świata. Jeżeli nawet kawałek metalu - pozornie przedmiot najbardziej solidny - składa się w istocie głównie z pustej przestrzeni, to nagle musimy uznać, że wszystkie rzekomo trwałe obiekty są niczym innym, jak tylko zbiorowiskami małych drobin poruszających się w rozległej próżni.
Odkrycie jądra atomowego stanowi podstawę wszystkich nowożytnych teorii budowy atomu. Dwa lata później Niels Bohr opublikował słynną pracę, w której przedstawił model atomu jako miniaturowego układu słonecznego, rządzonego prawami mechaniki kwantowej. Dla Bohra punktem wyjścia był właśnie model Rutherforda. Od tego modelu zaczęli również swe rozważania Heisenberg i Schrödinger. którzy skonstruowali bardziej złożone modele atomu, zgodne z prawami mechaniki macierzowej i falowej.
Odkrycie Rutherforda przyczyniło się również do powstania nowej dziedziny nauki: fizyki jądrowej. Rutherford był pionierem także i w tej dziedzinie; w 1919 r. bombardując jądra azotu szybko poruszającymi się cząstkami alfa zdołał przekształcić je w jądra tlenu. To osiągnięcie mogło zaćmić nawet marzenia dawnych alchemików.
Wkrótce też uświadomiono sobie, że przemiany jądrowe mogą być źródłem energii słonecznej. Przemiana jąder atomowych jest również kluczowym procesem, na którym opiera się działanie bomb i elektrowni atomowych. Odkrycie Rutherforda ma zatem znaczenie daleko wykraczające poza dziedzinę czystego poznania! Niezwykła osobowość Rutherfoda wywierała wrażenie na wszystkich, którzy się z nim stykali. Był potężnie zbudowany, odznaczał się donośnym głosem, nieograniczoną energią i pewnością siebie, a także uderzającym brakiem skromności. Gdy jeden z kolegów zwrócił uwagę na niesamowitą umiejętność Rutherforda utrzymywania się zawsze „na fali” badań naukowych. Rutherford odpowiedział z miejsca: „No, a co w tym dziwnego? Przecież to ja stworzyłem falę, prawda?” Niewielu uczonych zaprzeczyłoby temu twierdzeniu.
57
1509-1564
Jan Kalwin
Słynny protestancki teolog i moralista Jan Kalwin jest jedną z ważnych postaci w historii Europy. Już od przeszło 400 lat jego poglądy na tak różne tematy, jak teologia, rządzenie, moralność jednostki i stosunek do pracy, wywierają wpływ na życie setek milionów ludzi.
Jan Kalwin (oryginalne nazwisko Jean Cauvin) urodził się w 1509 r. w Noyon we Francji. Otrzymał staranne wykształcenie. Ukończył College de Montaigu w Paryżu, a następnie udał się do Orleanu, by studiować prawo na tamtejszym uniwersytecie. Studiował również prawo w Bourges.
Kalwin miał osiem lat, gdy Luter przybił swoje dziewięćdziesiąt pięć tez na drzwiach kościoła w Wittenberdze, co zapoczątkowało epokę reformacji. Kalwin był wychowywany w wierze katolickiej, ale jako młody człowiek przeszedł na protestantyzm. Chcąc uniknąć prześladowań opuścił wkrótce Paryż, gdzie wówczas mieszkał; później trochę podróżował i wreszcie osiadł w Bazylei w Szwajcarii. Przebywając tam pod przybranym nazwiskiem, intensywnie studiował teologię. W 1536 r., mając dwadzieścia siedem lat. Kalwin wydał swoją najbardziej znaną książkę Institutio christianae religionis. W jasny i systematyczny sposób przedstawił w niej zasadniczy wykład doktryny protestanckiej. Książka ta przyniosła mu sławę.
Pod koniec 1536 r. Kalwin odwiedził Genewę, gdzie protestantyzm szybko rósł w siłę. Podczas tej wizyty otrzymał propozycję pozostania tam jako duchowy nauczyciel i przywódca społeczności protestanckiej. Wkrótce jednak wybuchł zatarg między Kalwinem, który był fanatycznym purytaninem, a mieszkańcami Genewy; doszło do tego, że w 1538 r. Kalwin musiał opuścić miasto. W 1541 r. zaproszono go jednak ponownie. Kalwin przyjął zaproszenie, przybył do Genewy i spędził tam resztę życia (umarł w 1564 r.), zyskując nie tylko pozycję przywódcy religijnego, ale również faktyczną władzę polityczną.
Teoretycznie Kalwin nigdy nie był dyktatorem Genewy; wielu mieszkańców miasta miało prawa wyborcze, a formalnie władzę polityczną sprawowała rada składająca się z dwudziestu pięciu osób, której Kalwin nie był nawet członkiem. Formalnie był całkowicie uzależniony od rady i mógł być w każdej chwili odwołany (i rzeczywiście, w 1538 r. został wydalony z miasta), gdyby utracił poparcie większości. W praktyce jednak Kalwin zdominował radę, a od 1555 r. był prawdziwym samowładcą. Pod przywództwem Kalwina Genewa stała się głównym ośrodkiem protestantyzmu w Europie. Kalwin nieustannie wspierał rozwój protestantyzmu w innych krajach, zwłaszcza we Francji; przez pewien czas nazywano nawet Genewę „protestanckim Rzymem”. Jedną z pierwszych spraw, którymi zajął się Kalwin po powrocie do Genewy, było ułożenie zbioru przepisów kościelnych dla tamtejszego Kościoła ewangelicko-reformowanego. Miał się on stać później wzorem dla wielu innych Kościołów ewangelicko-reformowanych w Europie. W Genewie Kalwin napisał wiele ważnych traktatów religijnych, a także wprowadził zmiany do swojej Institutio christianae religionis. Miewał również wykłady na temat teologii i Biblii.
Genewa za czasów Kalwina była miastem surowym i purytańskim. Mało tego, że cudzołóstwo i nierząd zaliczono do poważnych przestępstw - zakazane były również gry hazardowe, pijaństwo, tańce, a nawet śpiewanie nieprzyzwoitych piosenek; wszystko to mogło pociągnąć za sobą surowe kary. Prawo nakazywało uczęszczanie do kościoła w określonej porze, a do powszechnego zwyczaju weszły długie, rozwlekłe kazania. Kalwin zdecydowanie popierał pracowitość. Udzielał również poparcia szkolnictwu; w tym właśnie czasie założono w Genewie uniwersytet.
Kalwin był nietolerancyjny; ludzi uznanych przez niego za heretyków czekał szybki proces i egzekucja. Najsławniejszą (lecz nie jedyną) ofiarą nietolerancji Kalwina był Miguel Servet, hiszpański lekarz i teolog nie uznający doktryny Trójcy Świętej. Serveta po przybyciu do Genewy aresztowano, postawiono przed sądem pod zarzutem herezji i spalono na stosie (1553 r.). Za czasów Kalwina na stos posłano również parę osób podejrzanych o czarnoksięstwo.
Kalwin zmarł w Genewie w 1564 r. Był żonaty, jego żona zmarła w 1549 r.; jedyne ich dziecko zmarło przy porodzie.
Podstawowe znaczenie Kalwina nie wynika z jego bezpośredniej działalności politycznej, lecz związane jest z .głoszoną przez niego ideologią. Podkreślał on znaczenie i autorytet Biblii i tak jak Luter odrzucał autorytet Kościoła Katolickiego. Podobnie jak Luter, św. Augustyn i św. Paweł, Kalwin utrzymywał, że wszyscy ludzie są grzesznikami, a zbawienie osiąga się jedynie przez wiarę, nie zaś dzięki dobrym uczynkom. Na szczególną uwagę zasługują poglądy Kalwina na koncepcje predestynacji i potępienia. Według Kalwina Bóg z góry postanowił - bez względu na zasługi - kto będzie zbawiony, a kto potępiony. Dlaczego więc ktokolwiek ma się przejmować moralnością? Kalwin odpowiada na to, że „wybrany” (to znaczy człowiek, którego Bóg wybrał po to, by uznał Chrystusa i tym samym zyskał odkupienie) wyznaczony został również do tego, by zachowywać się w sposób prawy. Nie będziemy zbawieni dlatego, że czynimy dobrze, ale dlatego czynimy dobrze, że przeznaczone jest nam zbawienie. Chociaż doktryna ta może się wydawać dziwna, nie ma wątpliwości, że skłoniła wielu wyznawców kalwinizmu do prowadzenia niezwykle pobożnego i prawego życia.
Kalwin wywarł wielki wpływ na świat. Jego doktryna teologiczna zyskała w końcu więcej wyznawców niż doktryna Lutra. W północnych Niemczech i Skandynawii przeważa luteranizm, natomiast w Szwajcarii i Holandii - kalwinizm. Spore grupy kalwińskie istniały w Polsce, na Węgrzech i w Niemczech. Kalwinami byli prezbiterianie w Szkocji i hugenoci we Francji oraz purytanie w Anglii. Purytanie posiadali, jak wiadomo, silne i długotrwałe wpływy w Ameryce. Wprawdzie za czasów Kalwina ustrój w Genewie przypominał bardziej teokrację niż demokrację, ale w ostatecznym wyniku kalwinizm doprowadził jednak do wzmocnienia demokracji. Być może sprawił to fakt, że w wielu krajach kalwini stanowili mniejszość i w związku z tym skłonni byli popierać ograniczenia narzucane istniejącej władzy, a być może przyczyniły się do tego stosunkowo demokratyczne zasady organizacji Kościołów kalwińskich. Bez względu jednak na przyczynę faktem jest, że pierwotne twierdze kalwińskie (Szwajcaria, Holandia i Wielka Brytania) stały się również twierdzami demokracji.
Niektórzy są zdania, że kalwinizm przyczynił się w wysokim stopniu do powstania tak zwanej „protestanckiej etyki pracy” oraz do rozwoju kapitalizmu. Trudno ocenić, jak dalece jest to uzasadnione. Już na długo przed Kalwinem Holendrzy cieszyli się opinią pracowitego narodu. Z drugiej jednak strony bezsensowne byłoby chyba przypuszczenie, że postawa Kalwina, wypowiadającego się tak stanowczo na rzecz wytrwałej pracy, pozostała bez wpływu na jego zwolenników. (Warto zauważyć, że Kalwin dopuszczał oprocentowanie kapitału, potępiane przez większość wcześniejszych moralistów chrześcijańskich, a będące tak ważnym czynnikiem w rozwoju kapitalizmu).
Jak wysoko na tej liście należy umieścić Kalwina? Jego wpływ ograniczał się przede wszystkim do Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. Widać ponadto, że w ciągu ostatniego stulecia oddziaływanie Kalwina szybko maleje. Prócz tego powstanie kalwinizmu należy przypisać również wcześniej żyjącym ludziom, takim jak Jezus, św. Paweł i Luter. Reformacja miała wielkie znaczenie historyczne, jednak oczywiste jest, że to przede wszystkim Marcin Luter przyczynił się do tego przewrotu. Sam Kalwin był tylko jednym z kilku wpływowych przywódców protestanckich, którzy pojawili się w ślad za Lutrem. Zupełnie jasne jest zatem, że Kalwin musi znaleźć się znacznie niżej na liście niż Luter. Z drugiej jednak strony Kalwin powinien być umieszczony znacznie wyżej niż tacy filozofowie, jak Wolter i Rousseau, częściowo z tego powodu, że jego wpływ obejmuje okres przeszło dwukrotnie dłuższy, a częściowo dlatego, że głoszone przez niego poglądy miały tak głęboki wpływ na życie jego zwolenników.
58
1822-1884
Gregor Mendel
Gregor Mendel znany jest obecnie jako człowiek, który odkrył podstawowe zasady dziedziczności. Za życia był nieznanym austriackim mnichem i naukowcem z zamiłowania, a jego badania nie zyskały uznania ówczesnego świata nauki.
Mendel urodził się w 1822 r. w Jasienicy (Heinzendorf), wówczas w obrębie monarchii austriackiej, obecnie - na terenie Czech. W 1843 r. wstąpił do klasztoru augustianów w Brünn w Austrii (obecnie Brno w Czechach); święcenia kapłańskie otrzymał w 1847 r. W 1850 r. zdawał egzamin uprawniający do wykonywania zawodu nauczyciela. Egzaminu nie zdał, przy czym najgorsze oceny uzyskał z biologii i geologii! Mimo to przeor posłał go na uniwersytet w Wiedniu, gdzie w latach 1851-1853 Mendel studiował matematykę i nauki przyrodnicze. Nigdy nie uzyskał dyplomu nauczycielskiego, jednak od 1854 do 1868 r. był zastępcą nauczyciela biologii w gimnazjum w Brnie.
W tym czasie, począwszy od 1856 r., prowadził słynne doświadczenia z hodowlą roślin. W 1865 r. opracował znane prawa dziedziczności i przedstawił je na wykładzie w Towarzystwie Historii Naturalnej w Brnie. W 1866 r. wyniki Mendla zostały opublikowane w wydawanym przez to towarzystwo piśmie „Transaktionen”, w artykule zatytułowanym Badania nad hybrydami roślin. Drugi artykuł ukazał się w tym samym piśmie trzy lata później. „Transaktionen” nie były pismem o wielkim znaczeniu, niemniej jednak znajdowały się w dużych bibliotekach. Mendel przesłał ponadto kopię artykułu Karlowi Nägeliemu, wybitnemu autorytetowi w dziedzinie zagadnień dziedziczności. Nageli przeczytał pracę i odpisał Mendlowi, nie dostrzegł jednak jej olbrzymiego znaczenia. Artykuły Mendla zostały powszechnie zignorowane i właściwie poszły w zapomnienie na ponad trzydzieści lat.
W 1868 r. Mendel został mianowany przeorem swojego klasztoru i od tego czasu obowiązki administracyjne nie pozwalały mu na dalsze prowadzenie doświadczeń. Kiedy umierał w 1884 r., w wieku sześćdziesięciu jeden lat, niemal zapomniano o jego badaniach.
Dopiero w 1900 r. odkryto ponownie prace Mendla; na jego artykuł natknęli się, niezależnie od siebie, trzej uczeni: Holender Hugo de Vries, Niemiec Carl Correns i Austriak Erich von Tschermak. Wszyscy trzej wykonali własne doświadczenia botaniczne, niezależnie od siebie odkryli prawa sformułowane przez Mendla, a przed opublikowaniem swoich wyników przejrzeli literaturę i napotkali oryginalny artykuł Mendla. Wszyscy zacytowali pracę Mendla i oświadczyli, że ich badania potwierdzają jego odkrycia. Zadziwiający potrójny zbieg okoliczności! Na dokładkę, w tym samym roku angielski uczony William Bateson też trafił na oryginalny artykuł Mendla i zwrócił na niego uwagę innych naukowców. Mendel szybko zyskał ogromne uznanie, które należało mu się już. za życia.
Jakie prawa dziedziczności odkrył Mendel? Przede wszystkim stwierdził, że we wszystkich żywych organizmach istnieją podstawowe jednostki, zwane dziś genami, które przekazują potomkom charakterystyczne cechy dziedziczne ich rodziców. W badanych przez Mendla roślinach każda indywidualna cecha, taka jak barwa nasion lub kształt liści, jest określona przez pojedynczą parę genów. Każdy okaz danej rośliny dziedziczy po jednym genie z każdej pary genów swoich rodziców. Mendel stwierdził, że jeżeli dwa odziedziczone geny określające daną cechę charakterystyczną są różne (np. jeden gen nasion zielonych, a jeden - nasion żółtych), to wówczas w badanym okazie ujawni się zwykle tylko efekt genu dominującego (w tym przypadku genu nasion żółtych). Jednakże gen recesywny nie ulega zniszczeniu i może być przekazany następnemu pokoleniu rośliny. Mendel zrozumiał, że każda komórka rozrodcza, czyli gameta (odpowiadająca plemnikom i komórkom jajowym u człowieka), zawiera tylko jeden gen z każdej pary. Stwierdził również, że jest sprawą czystego przypadku, który gen z każdej pary wystąpi w poszczególnej gamecie i zostanie przekazany potomkowi.
Prawa Mendla, jakkolwiek nieco zmodyfikowane, pozostają nadal punktem wyjścia nowożytnej genetyki. Jak to się stało, że Mendel, uczony-amator, zdołał odkryć tak ważne zasady, które przed nim umykały uwadze tylu wybitnych zawodowych biologów? Szczęśliwym trafem Mendel wybrał do swoich badań gatunek roślin, u których każda z najbardziej charakterystycznych cech jest określona przez pojedynczą parę genów; gdyby każda badana przez niego cecha określona była przez kilka par genów, badania byłyby znacznie trudniejsze. Ta odrobina szczęścia niewiele by Mendlowi pomogła, gdyby nie był niezwykle dokładnym i cierpliwym eksperymentatorem i gdyby nie uświadomił sobie konieczności prowadzenia analizy statystycznej swych obserwacji. Ze względu na wspomniany wcześniej przypadkowy charakter procesu dziedziczenia nie można na ogół przewidzieć, jakie cechy odziedziczy poszczególny potomek. Mendel zdołał wykryć swoje prawa tylko dzięki temu. że wykonał dużą liczbę doświadczeń (zebrał wyniki obserwacji ponad 21 000 okazów roślin!) i przeprowadził analizę statystyczną otrzymanych wyników.
Jest oczywiste, że prawa dziedziczności są ważnym uzupełnieniem wiedzy ludzkiej, a nasza znajomość genetyki będzie prawdopodobnie w przyszłości wykorzystywana w jeszcze większym stopniu niż do tej pory. Podejmując decyzję, na którym miejscu na liście umieścić Mendla, należy rozważyć jeszcze jeden czynnik. Skoro odkrycia Mendla zostały pominięte za jego życia, a wnioski, do których doszedł, były powtórnie, zupełnie niezależnie, sformułowane przez późniejszych uczonych, to można by uznać, iż jego badania nie odegrały żadnej istotnej roli. Doprowadzając to rozumowanie do skrajności, należałoby dojść do wniosku, że Mendla nie należy w ogóle umieszczać na naszej liście, podobnie jak pominięci zostali Leif Ericson, Arystarch i Ignacy Semmelweiss, a znaleźli się na niej Kolumb, Kopernik i Joseph Lister.
Istnieją jednak różnice między przypadkiem Mendla a tamtymi wypadkami. Prace Mendla zapomniane zostały tylko na krótko, a po ponownym odkryciu szybko stały się powszechnie znane. Ponadto de Vries, Correns i Tschermak, mimo że samodzielnie dokonali powtórnego odkrycia zasad Mendla, przeczytali w końcu jego artykuł i w swoich pracach przytoczyli podane tam wyniki. Wreszcie, nie można twierdzić z całą pewnością, że gdyby nie de Vries, Correns i Tschermak, prace Mendla pozostałyby nadal zapomniane. Artykuł Mendla był już włączony do szeroko rozpowszechnionej bibliografii (sporządzonej przez W. O. Focke'a) prac na temat dziedziczności. Zamieszczenie prac Mendla w bibliografii gwarantowało, że prędzej czy później jakiś sumienny badacz dziedziczności musiałby się natknąć na jego artykuł. Warto również zauważyć, iż żaden z trzech wspomnianych naukowców nie rościł sobie pretensji do pierwszeństwa w odkryciu podstawowych zasad genetyki, określanych powszechnie jako „prawa Mendla”.
Wydaje się, że odkrycia Mendla pod względem oryginalności i znaczenia można przyrównać do odkrycia krążenia krwi dokonanego przez Harveya, i dlatego też Mendel został umieszczony odpowiednio wysoko na naszej liście.
59
1858-1947
Max Planck
W grudniu 1900 r. niemiecki fizyk Max Planck zaskoczył świat nauki śmiałą hipotezą, że energia promieniowania (to znaczy energia fal świetlnych) nie jest emitowana w sposób ciągły, lecz w postaci małych porcji czy „paczek”, które nazwał kwantami. Hipoteza Plancka, sprzeczna z klasycznymi teoriami światła i elektromagnetyzmu, stanowiła punkt wyjścia dla teorii kwantowych, które później zrewolucjonizowały fizykę, i pozwoliła lepiej zrozumieć naturę materii oraz promieniowania.
Planck urodził się w 1858 r. w Kilonii w Niemczech. Studiował na uniwersytetach w Berlinie i w Monachium; w wieku dwudziestu jeden lat otrzymał stopień doktorski z fizyki (summa cum laude) na monachijskim uniwersytecie. Przez pewien czas wykładał na uniwersytecie w Monachium, a następnie w Kilonii. W 1889 r. został profesorem uniwersytetu w Berlinie i pracował tam aż do 1928 r., to jest do przejścia na emeryturę w wieku siedemdziesięciu lat. Planck, podobnie jak paru innych uczonych, interesował się promieniowaniem elektromagnetycznym emitowanym przez podgrzane ciało doskonale czarne. (Ciało doskonale czarne to ciało, które nie odbija, lecz całkowicie pochłania padające na nie światło). Już wcześniej, nim Planck rozpoczął badania nad tym zagadnieniem, fizycy eksperymentalni przeprowadzili dokładne pomiary promieniowania wysyłanego przez takie ciała. Pierwszym osiągnięciem Plancka było odkrycie stosunkowo skomplikowanego wzoru algebraicznego, który dokładnie opisywał promieniowanie ciała doskonale czarnego. Wzór ten, obecnie często stosowany w fizyce teoretycznej, elegancko opisywał wszystkie uzyskane dane eksperymentalne, ale sprawiał jeden kłopot - różnił się całkowicie od wzoru wynikającego z obowiązujących praw fizyki.
Planck długo rozmyślał nad tym problemem i w końcu wystąpił z całkowicie nową teorią: energia promieniowania emitowana jest porcjami, stanowiącymi dokładną wielokrotność podstawowej jednostki, którą Planck nazwał kwantem promieniowania. Według teorii Plancka wielkość kwantu światła zależy od częstotliwości światła (tj. od jego barwy) oraz od stałej fizycznej, którą Planck oznaczył jako h. Stała h zwana jest obecnie stałą Plancka. Hipoteza Plancka była całkowicie sprzeczna z ówczesnymi poglądami na naturę promieniowania, jednakże pozwoliła Planckowi na wyprowadzenie dokładnego, poprawnego wzoru opisującego promieniowanie ciała doskonale czarnego. Hipoteza ta była tak rewolucyjna, że byłaby niewątpliwie odrzucona jako wariacki pomysł, gdyby Planck nie był dobrze znany jako solidny, konserwatywny fizyk. Choć jego hipoteza była bardzo dziwna, w tym konkretnym przypadku prowadziła do poprawnego wzoru.
Początkowo większość fizyków (z samym Planckiem włącznie) uważała tę hipotezę jedynie za wygodną fikcję matematyczną. Po paru latach okazało się jednak, że pojęcie kwantu można stosować w różnych zjawiskach fizycznych, nic tylko w odniesieniu do promieniowania ciała doskonale czarnego. W 1905 r. Einstein wykorzystał tę koncepcję do wyjaśnienia efektu fotoelektrycznego,a w 1913 r. Niels Bohr zastosował ją w teorii budowy atomu. W 1918 r., w którym Planck otrzymał Nagrodę Nobla, było już oczywiste, że hipoteza jest słuszna i ma fundamentalne znaczenie w fizyce.
Planck był zdecydowanym antyfaszystą, co sprawiło, że po dojściu Hitlera do władzy znalazł się w trudnej sytuacji. W 1945 r. jego młodszy syn został stracony za udział w nieudanym zamachu na życie Hitlera, dokonanym przez grupę niemieckich oficerów. Planck zmarł w 1947 r., w wieku osiemdziesięciu dziewięciu lat.
Rozwój mechaniki kwantowej jest prawdopodobnie największym osiągnięciem naukowym XX w., ważniejszym nawet od teorii względności Einsteina. Stała Plancka h pełni bardzo ważną rolę w fizyce i uznawana jest obecnie za jedną z dwóch lub trzech najbardziej podstawowych stałych fizycznych. Pojawia się w teorii budowy atomu, w zasadzie nieoznaczoności Heisenberga, w teorii promieniowania i w wielu wzorach fizycznych. Dokonana przez Plancka ocena jej wielkości liczbowej różni się w przybliżeniu o 2% od wielkości przyjmowanej obecnie.
Plancka uważa się powszechnie za ojca mechaniki kwantowej. Mimo że nie odegrał większej roli w późniejszym jej rozwoju, umieszczenie go zbyt nisko na liście byłoby z pewnością poważnym błędem. Dokonane przez niego odkrycie okazało się niezwykle ważne, czyniąc wyłoni w obowiązujących do owego czasu błędnych pojęciach, dzięki czemu jego następcy mogli zbudować znacznie doskonalszą teorię, która obowiązuje po dziś dzień.
60
1827-1912
Joseph Lister
Joseph Lister, brytyjski chirurg, który wprowadził do chirurgii antyseptykę, urodził się w 1827 r. w Upton w Anglii. Był doskonałym studentem University College w Londynie i w 1852 r. otrzymał tam dyplom lekarski. W 1861 r. został chirurgiem w Glasgow Royal Infirmary; stanowisko to piastował przez osiem lat. W tym właśnie okresie wprowadził do chirurgii metody antyseptyczne.
W Glasgow Royal Institute Lister opiekował się salami w nowym bloku chirurgicznym. Wysoka śmiertelność pacjentów po operacjach, jaka tam panowała, budziła w nim przerażenie. Poważne infekcje pooperacyjne, takie jak gangrena, były zjawiskiem normalnym. Lister starał się utrzymywać czystość w pokojach, ale okazało się, że to nie wystarcza - śmiertelność nadal była wysoka. Wielu lekarzy utrzymywało, że przyczyną infekcji były „miazmaty” (szkodliwe opary). Takie wyjaśnienie nie przekonało jednak Listera.
Wtedy właśnie, w 1865 r.. Lister przeczytał artykuł Ludwika Pasteura i zapoznał się z teorią zakaźnego pochodzenia chorób. Dzięki temu artykułowi Lister wpadł na niezwykle ważny pomysł: jeżeli infekcje są wynikiem działania mikrobów, to najlepszą metodą zapobiegania zakażeniom pooperacyjnym jest zabicie mikrobów wcześniej, zanim dostaną się one do otwartej rany. W charakterze środka bakteriobójczego Lister zastosował kwas karbolowy i w ten sposób rozpoczął nową metodę postępowania - postępowanie antyseptyczne. Nie tylko mył starannie ręce przed każdą operacją, ale ponadto sprawdzał, czy narzędzia i opatrunki stosowane przy operacji są wyjałowione. Przez pewien czas rozpylał nawet kwas karbolowy w sali operacyjnej. Rezultatem tego był niezwykły spadek zgonów pooperacyjnych. W latach 1861-1865 śmiertelność po operacjach na męskiej sali ofiar wypadków wynosiła 45%, a w 1869 r. spadła do 15%.
Pierwszy ważny artykuł Listera na temat chirurgii antyseptycznej ukazał się w 1867 r. Jego pomysł nie spotkał się z natychmiastowym uznaniem. W 1869 r. zaproponowano mu jednak katedrę chirurgii klinicznej na uniwersytecie w Edynburgu. W czasie siedmioletniego pobytu Listera w Edynburgu jego sława wciąż rosła. W 1875 r. objechał Niemcy z wykładami na temat swoich koncepcji i metod, w następnym roku odbył podobną podróż po Stanach Zjednoczonych. Większość lekarzy nadal jednak nie nabrała przekonania do jego koncepcji.
W 1877 r. Lister otrzymał katedrę chirurgii klinicznej w King's College w Londynie; stanowisko to zajmował ponad piętnaście lat. Prowadzone przez niego pokazy operacji antyseptycznych wzbudziły duże zainteresowanie w londyńskich kołach medycznych i przyczyniły się do wzrostu uznania dla jego metody. Pod koniec życia Listera zasady chirurgii antyseptycznej cieszyły się już powszechnym poparciem lekarzy.
Pionierskie prace Listera przyniosły mu wiele zaszczytów. Przez pięć lat był prezesem Royal Society i osobistym chirurgiem królowej Wiktorii. Żonaty, lecz bezdzietny, dożył prawie osiemdziesięciu pięciu lat. Zmarł w 1912 r. w Walmer w Anglii.
Innowacje Listera całkowicie zrewolucjonizowały chirurgię i ocaliły życie wielu milionom ludzi. Obecnie na skutek zakażeń pooperacyjnych umiera bez porównania mniej osób, a oprócz tego chirurgia ratuje wiele ludzi, którzy nie poddaliby się operacji, gdyby groźba infekcji była teraz równie duża jak sto lat temu. Ponadto chirurdzy mogą obecnie przeprowadzać skomplikowane operacje, jakich nigdy nie podjęliby się dawniej, kiedy ryzyko zakażenia było tak ogromne; na przykład sto lat temu nie zastanawiano się nawet nad możliwością przeprowadzenia operacji wymagających otwarcia klatki piersiowej. Oczywiście, obecne metody chirurgii aseptycznej różnią się od metod stosowanych przez Listera, opierają się jednak na tych samych podstawowych założeniach i stanowią rozwinięcie jego zasad.
Można powiedzieć, że pomysły Listera są tak oczywistym następstwem odkryć Pasteura, że nie należy mu się żadne szczególne uznanie, A jednak oprócz Pasteura potrzebny był ktoś, kto rozwinąłby i spopularyzował metody chirurgii antyseptycznej. Umieszczenie obu. Listera i Pasteura, w tej książce wcale nie jest dwukrotnym uhonorowaniem tego samego odkrycia. Wykorzystanie teorii o zakaźnym pochodzeniu chorób ma tak wielkie znaczenie, że jeżeli nawet podzieli się tu zasługi pomiędzy parę osób, to i tak wszyscy - Pasteur, Leeuwenhoek, Fleming i Lister - w pełni zasługują na umieszczenie na naszej liście. Można by zgłosić jeszcze inne zastrzeżenie co do umieszczenia Listera na tak wysokiej pozycji. Prawie dwadzieścia lat przed wprowadzeniem przez Listera chirurgii antyseptycznej węgierski lekarz Ignacy Semmelweiss (1818-1865), pracujący w wiedeńskim szpitalu, jasno wykazał zalety postępowania antyseptycznego zarówno w położnictwie, jak i w chirurgii. Mimo że Semmelweiss został profesorem i napisał doskonałą książkę, w której wyłożył swoje idee, jego wysiłki zostały powszechnie zignorowane. Dopiero publikacje, wykłady i pokazy Josepha Listera przekonały lekarzy o konieczności antyseptycznego postępowania w praktyce medycznej.
61
1832-1891
Nikolaus August Otto
Nikolaus August Otto był niemieckim wynalazcą, który w 1876 r. skonstruował pierwszy czterosuwowy silnik spalinowy, prototyp setek milionów silników zbudowanych od tego czasu.
Silnik spalinowy jest urządzeniem wszechstronnym; używa się go do napędu łodzi motorowych i motocykli, ma szerokie zastosowanie przemysłowe, odegrał też kluczową rolę w wynalazku samolotu. (Do 1939 r, kiedy został skonstruowany pierwszy samolot odrzutowy, wszystkie samoloty wyposażone były w silnik, spalinowe pracujące wedhig cyklu Otta). Przede wszystkim jednak silnik spalinowy służy do napędu samochodów.
Zanim Otto wynalazł swój silnik, wielokrotnie podejmowano próby zbudowania samochodu. Niektórym wynalazcom, takim jak Siegfried Marcus (w 1875 r.), Étienne Lenoir (w 1862 r.) i Nicolas Joseph Cugnot (około 1769 r.), udało się nawet zbudować modele zdolne do jazdy, ale z braku odpowiedniego rodzaju silnika - łączącego mała. masę z dużą mocą - żadna z tych konstrukcji nie nadawała się do wykorzystania w praktyce. Natomiast w ciągu piętnastu lat po zbudowaniu przez Otta silnika czterosuwowego dwaj wynalazcy, Karl Benz i Gottlieb Daimler, skonstruowali, każdy na własną rękę, samochody zdatne do użytku i nadające się do sprzedaży. Od tego czasu do napędu samochodu stosowano już różne typy silników i nie można wykluczyć, że w przyszłości lepsze okażą się samochody z napędem parowym, elektrycznym lub jeszcze jakimś innym. Na razie jednak spośród setek milionów samochodów, zbudowanych w ciągu minionych stu lat, 99% korzystało z czterosuwowego silnika spalinowego. (Silnik Diesla, pomysłowy model silnika spalinowego służący do napędu ciężarówek, autobusów i statków, pracuje w cyklu czterosuwowym, podobnym w gruncie rzeczy do cyklu Otta, jedynie paliwo wprowadza się w innym momencie).
Powszechnie uważa się, że ogromna większość wynalazków naukowych (z ważnym wyjątkiem broni i materiałów wybuchowych) była dla ludzi korzystna. Rzadko można spotkać się z sugestią, aby na przykład zrezygnować z używania lodówek czy stosowania penicyliny, lub przynajmniej poważnie ograniczyć ich wykorzystanie. Trudno jednak nie dojrzeć ujemnych stron powszechnego korzystania z prywatnych samochodów. Samochody są głośne, zanieczyszczają powietrze, wyczerpują skąpe zasoby paliwa i każdego roku powodują śmierć lub kalectwo przerażającej liczby ofiar.
Jasne, że nigdy byśmy tego wszystkiego nie chcieli znosić, gdyby nie to, że prócz wad samochód ma bardzo dużo zalet. Korzystanie z samochodu prywatnego jest znacznie wygodniejsze niż posługiwanie się publicznymi środkami komunikacji. W odróżnieniu od kolei i metra można nim pojechać wszędzie tam. gdzie sobie życzymy, i wysiąść w dowolnym miejscu. Jest szybki, wygodny i można nim podróżować z bagażem. W nie spotykanym dotychczas stopniu samochód zwiększył możliwość wyboru miejsca zamieszkania i sposobu spędzania wolnego czasu, co ogromnie rozszerzyło zakres swobody człowieka.
Można by dyskutować, czy wszystkie te zalety warte są ceny, jaką za używanie samochodów płaci całe społeczeństwo, ale wszyscy zgodzą się co do tego, że samochód wywiera wielki wpływ na naszą cywilizację. W samych Stanach Zjednoczonych jeździ ponad 180 milionów samochodów. Łącznie przejeżdżają one około 5 bilionów „osobokilometrów” - więcej, niż ludzie przebywają pieszo, samolotami, pociągami, statkami i wszystkimi innymi środkami transportu razem wziętymi.
Zajęliśmy ogromne powierzchnie na parkingi, by gdzieś pomieścić te samochody, i zbudowaliśmy nie kończące się kilometry autostrad, zmieniając w ten sposób cały krajobraz. W zamian samochód pozwolił nam na taką ruchliwość, o jakiej wcześniejsze pokolenia nawet nie marzyły. Większość właścicieli samochodów ma obecnie znacznie szerszy zakres działalności i więcej łatwo dostępnych udogodnień. Dzięki samochodowi mieszkańcy przedmieść mogą korzystać z tych wszystkich możliwości, które przedtem dostępne były tylko mieszkańcom centrów miast. (Być może jest to główna przyczyna rozwoju przedmieść i towarzyszącego mu upadku dzielnic śródmiejskich, jaki nastąpił w Stanach Zjednoczonych w ostatnim dziesięcioleciu).
Nikolaus August Otto urodził się w 1832 r. w Holzhausen w Niemczech. Ojca stracił w dzieciństwie. Otto był wprawdzie dobrym uczniem, ale w wieku szesnastu lat przerwał szkołę, by podjąć pracę i nauczyć się handlu. Przez pewien czas pracował w sklepie spożywczym w małym mieście, później był urzędnikiem we Frankfurcie, a następnie komiwojażerem.
Około 1860 r. Otto dowiedział się, że Étienne Lenoir (1822-1900) wynalazł silnik gazowy - pierwszy w historii działający silnik spalinowy. Otto pomyślał, że silnik Lenoira miałby szersze zastosowanie, gdyby mógł pracować na paliwo płynne, ponieważ nie byłby związany z koniecznością pobierania gazu. Stosunkowo szybko Otto wynalazł gaźnik; urząd patentowy odrzucił jednak jego wniosek, gdyż podobne urządzenie zostało wynalezione już wcześniej.
Nie zrażony tym Otto skupił swoje wysiłki na ulepszeniu silnika Lenoira. Już w 1861 r. wpadł na pomysł zupełnie nowego typu silnika, pracującego w cyklu czterosuwowym, całkowicie różnego od prymitywnego, dwusuwowego silnika Lenoira. W styczniu 1862 r. Otto zbudował zdolny do działania model silnika czterosuwowego. Miał jednak kłopoty z zapłonem, co uniemożliwiało praktyczne wykorzystanie silnika, i z tego powodu odłożył pracę na bok. Zamiast tego zajął się „silnikiem atmosferycznym”, to jest udoskonalonym dwusuwowym silnikiem gazowym. Opatentował go w 1863 r., wkrótce też znalazł wspólnika, Eugena Langena, który dostarczył środków finansowych. Zbudowali małą wytwórnię i nadal ulepszali swój produkt. W 1867 r. zdobyli za silnik złoty medal na wystawie światowej w Paryżu. Od tego czasu sprzedaż szła gładko, a zyski firmy stale rosły. W 1872 r. do pomocy w produkcji silników zatrudnili Gottlieba Daimlera, świetnego inżyniera, mającego ponadto doświadczenie w zarządzaniu przedsiębiorstwem.
Choć produkcja silników dwusuwowych przynosiła im duże zyski, Otto nie zapomniał o swym oryginalnym pomyśle silnika czterosuwowego. Był przekonany, że silnik czterosuwowy, w którym spręża się mieszankę paliwa i powietrza przed zapłonem, byłby znacznie bardziej wydajny niż jakakolwiek modyfikacja dwusuwowego silnika Lenoira. Na początku 1876 r. Otto ulepszył w końcu sposób zapłonu i w maju tego roku zdołał zbudować pierwszy praktyczny model silnika czterosuwowego; patent przyznano mu rok później. Zalety silnika czterosuwowego były dla wszystkich oczywiste i zapewniły mu natychmiastowe powodzenie. Tylko w ciągu następnych dziesięciu lat sprzedano 30 000 silników, a wszystkie wersje silnika Lenoira stały się wkrótce przestarzałe.
W 1886 r. w procesie patentowym cofnięto wydany w Niemczech patent Otta na silnik czterosuwowy. Okazało się, że Francuz Alphonse Beau de Rochas wymyślił podobne urządzenie w 1862 r. i opatentował je. (Nie należy jednak przypuszczać, że Beau de Rochas odegrał w tej dziedzinie jakąś znaczącą rolę; jego wynalazek nigdy nie ukazał się na rynku, w rzeczywistości de Rochas nie zbudował choćby nawet jednego modelu, a Otto naprawdę nie wykorzystał jego pomysłu przy swoim wynalazku). Mimo straty cennego patentu wytwórnia Otta nadal przynosiła zyski. W chwili śmierci w 1891 r. Otto był człowiekiem zamożnym.
W 1882 r. odszedł z firmy Gottlieb Daimler. Postanowił on przystosować silnik Otta do napędu pojazdu. W 1883 r. udoskonalił system zapłonu (obecnie stosowany jest inny system), dzięki czemu silnik osiągnął 700-900 obrotów na minutę (w modelu Otta można było uzyskać najwyżej 180-200 obrotów). Daimler poświęcił ponadto wiele wysiłku na zmniejszenie masy silnika. W 1885 r. zainstalował silnik do roweru; w ten sposób powstał pierwszy motocykl. Rok później Daimler zbudował pierwszy pojazd czterokołowy. Okazało się jednak, że uprzedził go Karl Benz: zaledwie parę miesięcy wcześniej zbudował swój pierwszy pojazd - wprawdzie trzykołowy, ale niewątpliwie był to już automobil. Samochód Benza. podobnie jak Daimlera, napędzany był czterosuwowym silnikiem Otta. Silnik Benza osiągał poniżej 400 obrotów na minutę, ale wystarczało to już do praktycznego zastosowania pojazdu. Benz systematycznie ulepszał swój samochód i po paru latach udało mu się wypuścić go na rynek. Gottlieb Daimler rozpoczął rynkową produkcję samochodu później od Benza, ale i on osiągnął powodzenie. (Po pewnym czasie nastąpiła fuzja firm Daimlera i Benza. Znany samochód mercedes-benz produkowany jest w powstałej w ten sposób wytwórni).
Należy wspomnieć o jeszcze jednej osobie, która przyczyniła się do skonstruowania samochodu, a mianowicie o amerykańskim wynalazcy i przedsiębiorcy Henrym Fordzie. Ford pierwszy rozpoczął masową produkcję tanich samochodów.
Silnik spalinowy i samochód są wynalazkami o nieprawdopodobnym znaczeniu i gdyby były tworem wyłącznie jednej osoby, to należałoby umieścić ją blisko szczytu naszej listy. Wynalazki te są jednak zasługą paru ludzi, mianowicie Lenoira, Otta, Daimlera, Benza i Forda. Z wszystkich tych ludzi największy udział ma Otto; silnik Lenoira był niewątpliwie zbyt słaby i miał zbyt niską sprawność, aby można go było wykorzystać do napędu samochodu, natomiast silnik Otta spełniał te wymagania. Zanim Otto skonstruował w 1876 r. swój silnik, właściwie nie można było zbudować samochodu przydatnego w praktyce, po 1876 r. zaś wynalazek taki był tylko kwestią czasu. Nikolaus August Otto jest zatem jednym z prawdziwych twórców współczesnego świata.
62
ok. 1475-1541
Francisco Pizarro
Francisco Pizarro, niepiśmienny awanturnik hiszpański, człowiek, który podbił państwo Inków w Peru, urodził się około 1475 r. w Trupo w Hiszpanii. Tak jak Hernando Cortés, którego droga życiowa była pod wieloma względami podobna, Pizarro przybył do Nowego Świata w poszukiwaniu sławy i bogactwa. Od 1502 do 1509 r. przebywał na Hispanioli, wyspie położonej w basenie Morza Karaibskiego, na której obecnie znajdują się republiki Haiti i Dominikana. W 1513 r. był członkiem wyprawy dowodzonej przez Vasco Núñez de Balboa, której efektem było odkrycie Pacyfiku. W 1519 r. osiedlił się w Panamie. W 1522 r., mając czterdzieści siedem lat, Pizarro dowiedział się o istnieniu państwa Inków. Opowiedział mu o tym Pascual de Andagoya, hiszpański odkrywca, który dotarł do Peru. Pizarro, niewątpliwie zachęcony podbojem Meksyku dokonanym dopiero co przez Hernanda Cortésa, postanowił zwyciężyć państwo Inków. Pierwsza próba, dokonana wiatach 1524 - 1525, nie powiodła się; jego dwa statki musiały zawrócić nie osiągnąwszy Peru. W drugiej próbie, w latach 1526-1528, zdołał dotrzeć do wybrzeży Peru, skąd wrócił ze złotem, lamami i Indianami.
W 1528 r. jest znowu w Hiszpanii. Rok później cesarz Karol V upoważnił go do zdobycia Peru na rzecz Hiszpanii i zapewnił potrzebne fundusze. Pizarro wrócił do Panamy i tam zorganizował wyprawę. Okręty odpłynęły z Panamy w 1531 r., Pizarro miał wówczas już pięćdziesiąt sześć lat. Zwerbował na wyprawę niespełna dwustu żołnierzy; mieli oni podbić państwo liczące ponad sześć milionów ludności!
W następnym roku Pizarro dotarł do wybrzeży Peru. We wrześniu 1532 r. wyruszył w głąb kraju, wziąwszy ze sobą tylko 177 ludzi i 62 konie. Pizarro poprowadził garstkę swoich żołnierzy wysoko w Andy, do miasta Cajamarca, gdzie przebywał władca Inków Atahualpa z armią złożoną z czterdziestu tysięcy wojowników. Żołnierze Pizarra dotarli do Cajamarki 15 listopada 1532 r. Następnego dnia na żądanie Pizarra Atahualpa pozostawił swoje wojska na tyłach, a sam, jedynie w towarzystwie około pięciu tysięcy nieuzbrojonych członków świty, przybył na rokowania z Pizarrem.
Atahualpa musiał już wiedzieć, czego może się spodziewać, toteż jego zachowanie jest zdumiewające. Od chwili. gdy po raz pierwszy wylądowali na wybrzeżu, Hiszpanie zdążyli w pełni zademonstrować swoje wrogie zamiary i całkowitą bezwzględność. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego Atahualpa dopuścił do tego, by żołnierze Pizarra bez przeszkód dostali się do Cajamarki. Gdyby Indianie zaatakowali Pizarra na wąskich górskich drogach, na których konie były prawie nieprzydatne, mogliby z łatwością unicestwić siły hiszpańskie. Postępowanie Atahualpy po dotarciu Pizarra do Cajamarki jest jeszcze bardziej zaskakujące; przybycie bez uzbrojenia na spotkanie wrogich żołnierzy było niewiarygodnym absurdem. Wydaje się to tym bardziej zagadkowe, jeśli zważyć, że zasadzki były normalnie stosowaną taktyką Inków.
Pizarro nie dopuścił, aby taka wspaniała okazja wymknęła mu się z rąk. Rozkazał swoim żołnierzom zaatakować Atahualpę i jego nieuzbrojoną asystę. Bitwa - a właściwie rzeź - trwała tylko pół godziny. Nie poległ ani jeden żołnierz hiszpański, jedynym rannym był sam Pizarro; odniósł ranę, gdy osłaniał Atahualpę, którego udało mu się ująć żywego.
Strategia Pizarra sprawdziła się znakomicie. Państwo Inków było wysoce scentralizowane; cała władza należała do Inki, czyli władcy, uważanego za półboga. Po uwięzieniu Inki Indianie nie potrafili przeciwstawić się hiszpańskiemu najazdowi. W nadziei, że za tę cenę odzyska wolność, Atahualpa złożył Pizarrowi olbrzymi okup w złocie i srebrze, wart prawdopodobnie ponad 28 milionów dolarów. Nie wpłynęło to na zmianę jego losu; po paru miesiącach Pizarro kazał go zgładzić. W listopadzie 1533 r., rok po ujęciu Atahualpy, wojska Pizarra weszły bez walki do stolicy Inków - Cuzco. Pizarro mianował nowego władcę, nowego Inkę, który stał się marionetką w jego rękach. W 1535 r. założył miasto Limę, przyszłą nową stolicę Peru.
W 1536 r. marionetkowy Inka uciekł i stanął na czele buntu Indian przeciwko Hiszpanom. Przez pewien czas Hiszpanie byli nawet oblegani w Cuzco i w Limie, w następnym roku zdołali jednak odzyskać panowanie nad większą częścią kraju. Bunt zdławiono ostatecznie dopiero w 1572 r. W tym czasie Pizarro już nie żył.
Upadek Pizarra był wynikiem walk wewnętrznych, jakie rozgorzały między Hiszpanami. W 1537 r. zbuntował się jeden z najbliższych towarzyszy Pizarra, Diego de Almagro. Zarzucał on Pizarrowi, że ten niesprawiedliwie podzielił łupy. Almagra ujęto i stracono, ale sprawa nie została załatwiona do końca. W 1541 r. grupa zwolenników Almagra wdarła się do pałacu Pizarra w Limie i zamordowała sześćdziesięciosześcioletniego przywódcę. Pizarro zginął zaledwie w osiem lat po zwycięskim wejściu do Cuzco.
Francisco Pizarro był odważny, zdecydowany i inteligentny. Według własnego przekonania był bardzo pobożnym człowiekiem; mówi się, że umierający Pizarro narysował własną krwią krzyż na ziemi, a jego ostatnim słowem było „Jezus”. Był jednak równocześnie człowiekiem niewiarygodnie zachłannym, okrutnym, ambitnym, zdradzieckim i chyba najbardziej bezwzględnym ze wszystkich konkwistadorów.
Odrażający charakter Pizarra nie powinien przesłaniać nam ogromu jego osiągnięć militarnych. Porywające zwycięstwo Izraelczyków w 1967 r. nad przeważającymi liczebnie i znacznie lepiej uzbrojonymi Arabami zaskoczyło bardzo wiele ludzi. Był to triumf imponujący, historia zna jednak liczne przykłady zwycięstw odniesionych na polu walki przeciwko przeważającym siłom. Napoleon i Aleksander Wielki wielokrotnie pokonywali znacznie większe armie, Mongołowie pod wodzą następców Czyngis-chana zdołali podbić Chiny, kraj, w którym mieszkało co najmniej trzydzieści razy więcej ludzi niż w Mongolii.
Jednakże dokonany przez Pizarra podbój ponad sześciomilionowego państwa siłą jedynie 180 ludzi jest najbardziej zaskakującym wyczynem w historii. Przewaga liczebna Indian była znacznie większa niż przewaga, której musiał stawić czoło Cortés podczas najazdu na blisko pięciomilionowe państwo Azteków z sześciuset ludźmi. Czy osiągnięciom Pizarra mógłby dorównać choćby Aleksander Wielki lub Czyngis-chan? Wątpię, ponieważ żaden z nich nie byłby tak lekkomyślny, by zdecydować się na podbój w obliczu tak przygniatającej różnicy sił.
Można by zadać pytanie: czy przypadkiem posiadana przez Hiszpanów broń palna nie dała im decydującej przewagi taktycznej? Na pewno nie. Arkebuzy, prymitywna broń palna tamtych czasów, miały mały zasięg, a ich powtórne załadowanie wymagało sporo czasu. Robiły wprawdzie przeraźliwy hałas, ale właściwie były mniej groźne niż dobre łuki i strzały. W każdym razie, gdy Pizarro wkraczał do Cajamarki, tylko trzech jego ludzi miało arkebuzy, a nie więcej niż dwudziestu - kusze. Większość Indian poległa od tradycyjnej broni - od mieczy i włóczni. Mimo posiadania kilku koni i broni palnej w starciu tym Hiszpanie znajdowali się w bardzo niekorzystnym położeniu. Przywództwo Pizarra i jego zdecydowanie, a nie broń, przesądziły o ich zwycięstwie. Oczywiście, Pizarro miał również dużo szczęścia, ale stare powiedzenie mówi, że szczęście sprzyja odważnym.
Niektórzy pisarze potępiają Francisca Pizarra, twierdząc, że był jedynie odważnym łotrem, niczym więcej. Wątpliwe jednak, czy jakiś łotr może się poszczycić, iż wywarł taki jak on wpływ na historię. Państwo podbite przez Pizarra sprawowało władzę nad większą częścią obecnego Peru i Ekwadoru, nad północną połową Chile i częścią Boliwii. Jego ludność była znacznie liczniejsza niż reszta populacji Ameryki Południowej. W wyniku podboju Pizarra na całym tym obszarze została wprowadzona religia katolicka i kultura hiszpańska. Po upadku państwa Inków żadna z pozostałych części Ameryki Południowej nie miała najmniejszej szansy oprzeć się europejskim podbojom. Wprawdzie Amerykę Południową do tej pory zamieszkują miliony Indian, ale w większej części tego kontynentu Indianie nigdy nie odzyskali władzy politycznej i nadal dominują tam europejskie języki, religia i kultura.
Cortés i Pizarro dokonali podboju państw Azteków i Inków w niezwykle krótkim czasie i bardzo niewielkimi siłami, stąd wiele ludzi wysuwa przypuszczenie, że europejski podbój Meksyku i Peru był nieunikniony. Istotnie, wydaje się, że państwo Azteków nie miało żadnej szansy na utrzymanie niezależności. Jego położenie (w pobliżu Zatoki Meksykańskiej i stosunkowo niedaleko od Kuby) zadecydowało, że łatwo mogło ono paść ofiarą ataku Hiszpanów. Gdyby nawet Aztekom udało się pokonać niewielką armię Cortésa, Hiszpanie zaatakowaliby wkrótce ponownie, i to ze znacznie większymi siłami.
Z drugiej strony ze względu na swe położenie państwo Inków było bez porównania łatwiejsze do obrony; położone nad Pacyfikiem, było znacznie trudniej dostępne dla okrętów hiszpańskich, niż gdyby leżało nad Atlantykiem. Inkowie dysponowali dużą armią, państwo miało więcej ludności i było dobrze zorganizowane. Tereny dzisiejszego Peru są pofałdowane i górzyste, a europejskie państwa kolonialne miały duże trudności w zdobywaniu górzystych obszarów w wielu częściach świata. Nawet pod koniec XIX w., kiedy poziom uzbrojenia i wyszkolenia armii europejskich był znacznie wyższy aniżeli w XVI w., Włochom nie udało się podbić Etiopii. Podobnie Brytyjczycy nigdy nie uporali się z plemionami zajmującymi tereny w górzystej, północno-zachodniej części Indii. Europejczycy nigdy nie zdołali skolonizować takich górskich krajów, jak Nepal, Afganistan i Iran. Gdyby najazd Pizarra nie powiódł się, Inkowie, zapoznawszy się przy tej okazji z europejską bronią i taktyką, na pewno potrafiliby później odeprzeć ataki znacznie większych sił europejskich. I tak Hiszpanie potrzebowali aż trzydziestu sześciu lat, aby zdławić bunt Indian z 1536 r., choć Indianie nie mieli broni palnej i nigdy nie zdołali zebrać więcej wojsk niż zaledwie drobną część armii, jaką posiadali przed podbojem Pizarra. Być może Hiszpanie mogliby podbić Peru nawet bez udziału Pizarra, ale nie jest to wcale pewne.
Z tego powodu Pizarro został umieszczony nieco wyżej na naszej liście niż Cortés. Cortés przyspieszył bieg historii, Pizarro, być może, zmienił jej bieg.
63
1435-1547
Hernando Cortés
Hernando Cortés, zdobywca Meksyku, urodził się w 1485 r. w Medellin w Hiszpanii. Jego ojciec należał do drobnej szlachty. W młodości Cortés uczęszczał na uniwersytet w Salamance, gdzie studiował prawo. Mając dziewiętnaście lat opuścił Hiszpanię, aby szukać szczęścia na nowo odkrytej półkuli zachodniej. Przybył na Haiti w 1504 r. i spędził tam parę lat jako ziemianin i miejscowy donżuan. W 1511 r. wziął udział w podboju Kuby, a następnie ożenił się ze szwagierką cesarskiego namiestnika Kuby, Diega Velásqueza, i dostał nominację na burmistrza Santiago.
W 1518 r. Velasquez mianował Cortésa dowódcą wyprawy do Meksyku. Namiestnik, który zaczął się obawiać ambicji Cortésa, dość szybko odwołał swój rozkaz, ale było już za późno.
Cortés wypłynął w lutym 1519 r., mając 11 okrętów, 110 marynarzy, 553 żołnierzy (w tym tylko 13 wyposażonych w broń palną i 32 kuszników), 10 ciężkich dział. 4 lekkie działa i 16 koni. Wyprawa zeszła na ląd w Wielki Piątek w miejscu, gdzie obecnie znajduje się Veracruz. Przez pewien czas Cortés przebywał na wybrzeżu, zbierając wiadomości o sytuacji w Meksyku. Dowiedział się, że Meksykiem rządzą Aztekowie ze wspaniałej stolicy, położonej w głębi kraju, że posiadają oni bogate zasoby cennych kruszców i są znienawidzeni przez wiele innych szczepów indiańskich, które sobie podporządkowali.
Cortés, który przysiągł sobie, że dokona podboju Meksyku, zdecydował się na marsz w głąb kraju i najazd na terytorium Azteków. Niektórzy z jego towarzyszy byli przerażeni olbrzymią przewagą liczebną przeciwnika; aby postawić ich w sytuacji bez wyjścia, przed wyruszeniem Cortés zniszczył okręty. Jego ludzie mieli teraz do wyboru tylko jedno z dwojga: pójść z nim i zwyciężyć lub dać się zabić Indianom. Posuwając się w głąb kraju, Hiszpanie napotkali zawzięty opór dużych sił Tlaskalanów, niezależnego szczepu Indian. Po kilku zaciekłych bitwach Hiszpanie pokonali ich armię, a wówczas Tlaskalanie zdecydowali się dołączyć do wojsk Cortésa i wystąpić razem przeciwko znienawidzonym Aztekom. Cortés ruszył do Choluli, gdzie władca Azteków Montezuma II miał zamiar zaskoczyć Hiszpanów niespodziewanym atakiem. Cortés uzyskał jednak wcześniej informację o jego planach, uderzył pierwszy i w bitwie pod Cholulą zmasakrował tysiące Indian. Pomaszerował nastepnie w kierunku stolicy, Tenochtitlánu (obecnie miasto Meksyk), i 8 listopada 1519 r. wkroczył tam bez walki. Wkrótce uwięził Montezumę i zmusił do odgrywania roli marionetki. Wydawało się, że podbój jest właściwie zakończony.
W tym czasie wylądowała na wybrzeżu kolejna wyprawa hiszpańska pod wodzą Panfila de Narváeza, który miał rozkaz aresztować Cortésa. Cortés pozostawił część swoich żołnierzy w Tenochtitlánie i pospiesznie ruszył z pozostałymi ku wybrzeżu. Pokonał Narváeza, a tych, którzy ocaleli, namówił do przyłączenia się do niego. Jednakże do czasu jego powrotu pozostali w Tenochtitlánie podwładni Cortésa swoim postępowaniem sprowokowali bunt Azteków. 30 czerwca 1520 r. wybuchło tam powstanie. Wojska hiszpańskie poniosły ciężkie straty i zostały zmuszone do wycofania się do Tlaxcali. Cortés uzyskał jednak dodatkowe wsparcie wojskowe, wrócił w maju następnego roku i rozpoczął oblężenie Tenochtitlánu. Miasto poddało się 13 sierpnia. Po ponownym zdobyciu stolicy władza Hiszpanów w Meksyku była właściwie już nie zagrożona, jakkolwiek utrwalanie podboju dalej położonych obszarów zajęło Cortésowi jeszcze trochę czasu. Przebudowano Tenochtitlán i zmieniono jego nazwę na Meksyk; miasto zostało stolicą hiszpańskiej kolonii, nazwanej Nową Hiszpanią.
Biorąc pod uwagę niewielkie siły, z jakimi Cortés rozpoczął działania, należy uznać podbój pięciomilionowego państwa za naprawdę wybitne osiągnięcie militarne. Jedynym w historii przykładem podboju dokonanego przy jeszcze większej liczebnej różnicy sił, jest podbój Peru przez Pizarra. Pojawia się naturalnie pytanie, jak i dlaczego Cortés zdołał podbić Meksyk. Z pewnością czynnikiem sprzyjającym było posiadanie broni palnej i koni; jednakże zarówno oręża, jak i koni miał Cortés tak mało, że nie równoważyło to nawet w przybliżeniu olbrzymiej liczebnej przewagi Azteków. (Warto zauważyć, że żadnej z dwóch poprzednich ekspedycji hiszpańskich na wybrzeże meksykańskie nie udało się nawet założyć osady ani też dokonać jakiegoś trwałego podboju). Na pewno najważniejszym czynnikiem, który dopomógł w osiągnięciu sukcesu, było przywództwo Cortésa, jego odwaga i zdecydowanie. Równie ważną sprawą okazała się zręczna dyplomacja. Cortés nie tylko unikał wszystkiego, co mogłoby doprowadzić do zawiązania się skierowanej przeciwko niemu koalicji plemion indiańskich, lecz udało mu się nawet namówić wielu Indian do wspólnej walki przeciw Aztekom.
Cortésowi pomogła również legenda aztecka opowiadająca o bogu Ketsalkoatlu (Quetzalcoatl). Według legendy bóg ten zapoznał Indian z uprawą roli, metalurgią i sztuką rządzenia; był wysoki, miał białą skórę i długą brodę. Odszedł, odpływając przez „Morze Wschodnie”, to jest Zatokę Meksykańską, ale obiecał Indianom, że jeszcze do nich powróci. W oczach Montezumy Cortés mógł uchodzić za powracającego boga i było rzeczą prawdopodobną, że strach przed bogiem w znacznym stopniu zaważył na jego postępowaniu. Nie ulega wątpliwości, że reakcja Montezumy na najazd Hiszpanów była słaba i niezdecydowana.
Ostatnim wreszcie czynnikiem sprzyjającym Hiszpanom była ich religijna żarliwość. Oczywiście, mamy prawo uważać najazd Cortésa za niewybaczalny akt agresji, ale Cortés był przekonany, że jego inwazja jest moralnie usprawiedliwiona. Z całym przekonaniem zapewniał swoich ludzi, że zwyciężą, albowiem walczą w słusznej sprawie, pod znakiem krzyża. Motywacja religijna Cortésa była zupełnie szczera; niejednokrotnie, ryzykując nawet powodzenie wyprawy, podejmował próby zmuszenia swoich indiańskich sprzymierzeńców do przejścia na chrześcijaństwo.
Cortés, który był doskonałym dyplomatą w stosunkach z Indianami, nie odnosił podobnych sukcesów w politycznych rozgrywkach ze swoimi hiszpańskimi rywalami. Król hiszpański obdarował go olbrzymimi obszarami ziemi i tytułem markiza, ale odwołał go ze stanowiska namiestnika Meksyku. Cortés wrócił do Hiszpanii w 1540 r. i przez ostatnie siedem lat życia na próżno wnosił prośby do króla o przywrócenie mu władzy w Nowej Hiszpanii. Umierając w 1547 r. w pobliżu Sewilli w Hiszpanii był wprawdzie rozgoryczony, ale bogaty. Jego syn odziedziczył po nim wielkie posiadłości w Meksyku.
Nie ulega wątpliwości, że Cortés był chciwy i pełen ambicji. Wielbiciel Cortésa, znający go osobiście, mówił o nim, że jest bezlitosny, pyszałkowaty, złośliwy i kłótliwy. Miał jednak także wiele zalet. Był odważny, zdecydowany i inteligentny. Miał na ogół pogodne usposobienie. Był dowódcą stanowczym, ale nie okrutnym. W odróżnieniu od Pizarra, który był powszechnie znienawidzony, Cortés pozostawał w dobrych stosunkach z wieloma Indianami i starał się, by jego rządy nie były zbyt surowe. Cortés był przystojny i czarujący; zawsze był ulubieńcem kobiet.
W testamencie Cortés wyznał, że nie jest pewien, czy posiadanie indiańskich niewolników jest rzeczą moralnie słuszną. Dręczyło go to i prosił syna, by poważnie rozważył ową sprawę. Jak na tamte czasy, była to rzadko spotykana postawa; trudno sobie wyobrazić, aby Francisco Pizarro (albo Krzysztof Kolumb) zaprzątali sobie głowę takimi problemami. Ogólnie biorąc, wydaje się, że ze wszystkich hiszpańskich konkwistadorów Cortés był najprzyzwoitszym człowiekiem.
Cortés i Pizarro urodzili się w miejscowościach odległych od siebie o 80 kilometrów, różnica wieku między nimi wynosiła tylko 10 lat. Osiągnięcia tych dwóch ludzi (którzy zapewne byli spokrewnieni) są uderzająco podobne: podbili terytoria zbliżone wielkością do całego kontynentu i narzucili tam własny język, religię i kulturę. W większej części tego regionu nadal u władzy pozostają ludzie, których przodkowie wywodzą się z Europy.
Znaczenie Cortésa i Pizarra razem wziętych było o wiele większe niż Simóna Bolívara. Ich podboje sprawiły, że władza polityczna w Ameryce Południowej przeszła z rąk Indian w ręce Europejczyków; zwycięstwa Bolívara przyczyniły się jedynie do tego, że władzę spoczywającą przedtem w rękach rządu hiszpańskiego przejęły osoby urodzone wprawdzie w Ameryce Południowej, ale mające europejskich przodków.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Cortés powinien być usytuowany wyżej od Pizarra, ponieważ działał wcześniej, a jego sukcesy stały się bodźcem do podboju Peru. Ponadto w chwili śmierci Pizarra opór Indian jeszcze trwał, natomiast Cortés zwyciężył w Meksyku w sposób ostateczny. Sądzę jednak, że waga tych czynników zmienia się nieco, jeżeli popatrzymy na nie pod innym kątem. Pragnienie podbojów i wyższy poziom techniczny broni Hiszpanów były tak samo groźne dla Azteków, jak i dla Inków. Peru, dzięki górzystemu ukształtowaniu terenu, miało jednak pewne szanse na utrzymanie niezależności, a zatem o zmianie biegu historii zdecydował odważny i udany atak Pizarra.
Terytorium Azteków było mniej górzyste niż Peru; ponadto leżący nad Oceanem Atlantyckim Meksyk (inaczej niż Peru) był dla Hiszpanów stosunkowo łatwo dostępny. Wydaje się zatem, że hiszpański podbój Meksyku był naprawdę nieunikniony; istotną zasługą śmiałego i udanego przywództwa Cortésa było przyśpieszenie tego procesu.
64
1743-1826
Tomasz Jefferson
Tomasz Jefferson, trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki i autor Deklaracji Niepodległości, urodził się w 1743 r. w Shadwell w stanie Wirginia. Jego ojciec był geometrą i zamożnym plantatorem; pozostawił synowi w spadku duży majątek ziemski. Jefferson uczęszczał przez dwa lata do College of William and Mary, ale przerwał naukę przed otrzymaniem dyplomu. Studiował potem przez parę lat prawo i w 1767 r. został przyjęty w poczet adwokatury stanu Wirginia. Przez następnych siedem lat Jefferson prowadził praktykę adwokacką i kierował majątkiem. Został również członkiem House of Burgess, przedstawicielstwa ustawodawczego Wirginii.
W 1774 r. napisał pierwszą poważną pracę, A Summary View of the Rights of British America (Ogólne spojrzenie na kwestię praw brytyjskiej Ameryki). Rok później został wybrany na delegata stanu Wirginia na drugi Kongres Kontynentalny, a w 1776 r. napisał Deklarację Niepodległości. W końcu tegoż roku powrócił do przedstawicielstwa ustawodawczego Wirginii; przyczynił się wówczas w sposób decydujący do wprowadzenia paru zasadniczych reform. Zgłosił propozycję dwóch ustaw: ustawy o wolności i równości wyznań oraz ustawy o powszechnej edukacji publicznej.
Jefferson proponował zorganizowanie dostępnego dla wszystkich publicznego szkolnictwa podstawowego, założenie uniwersytetu stanowego, w którym bardziej uzdolnieni mogliby otrzymać wykształcenie wyższe, oraz ustanowienie systemu stypendiów. Jego propozycje nie zostały wówczas przyjęte przez przedstawicielstwo Wirginii, jednakże później podobne ustawy zostały uchwalone przez prawie wszystkie stany.
Znamienna była ustawa dotycząca wolności i równości wyznań: zapewniała ona całkowitą tolerancję religijną i pełny rozdział Kościoła od państwa. (Poprzednio w Wirginii Kościół anglikański był Kościołem panującym). Propozycja Jeffersona napotkała dość duży opór, ale została w końcu uchwalona. Wkrótce takie same idee przyjęto w kartach praw obywatelskich innych stanów, a później również w Konstytucji Stanów Zjednoczonych.
W latach 1779-1781 Jefferson był gubernatorem Wirginii, później wycofał się z życia politycznego. Napisał wówczas swoją jedyną książkę, Notes on the State of Virginia (Uwagi o stanie Wirginia). Między innymi Jefferson jednoznacznie wyraził w niej swój sprzeciw wobec niewolnictwa. W 1782 r. zmarła jego żona (byli małżeństwem przez dziesięć lat; mieli sześcioro dzieci). Mimo stosunkowo młodego wieku Jefferson nigdy nie ożenił się powtórnie.
Jefferson wkrótce powrócił do życia politycznego i został członkiem Kongresu. Na jego wniosek Kongres uchwalił dziesiętny system monetarny, nie przeszedł natomiast jego projekt wprowadzenia dziesiętnego systemu miar i wag (w czasie kiedy Jefferson złożył ten wniosek, system metryczny jeszcze nie istniał). Wniósł również projekt zakazu niewolnictwa we wszystkich nowych stanach; wniosek został odrzucony jednym głosem.
W 1784 r. Jefferson pojechał do Francji z misją dyplomatyczną i niebawem zastąpił tam poprzedniego amerykańskiego ambasadora, Benjamina Franklina. Przebywał we Francji pięć lat, nie było go zatem w Stanach Zjednoczonych przez cały okres tworzenia i ratyfikowania konstytucji. Jefferson był zwolennikiem przyjęcia konstytucji, jednakże tak jak wielu innych uważał, że należy do niej włączyć kartę praw obywatelskich (Bill of Rights). Jefferson wrócił do Ameryki pod koniec 1789 r. i niebawem został pierwszym w historii kraju sekretarzem stanu. Sekretarzem skarbu został Alexander Hamilton. Poglądy polityczne obu ministrów były całkowicie odmienne i wkrótce doszło między nimi do starć. Zwolennicy polityki Hamiltona porozumieli się i utworzyli partię federalistów, natomiast zwolennicy Jeffersona połączyli się i zawiązali partię demokratyczno-republikańską, która w końcu przekształciła się w obecną Partię Demokratyczną.
W 1796 r. Jefferson kandydował na urząd Prezydenta, przegrał jednak z Johnem Adamsem i zgodnie z obowiązującymi wówczas postanowieniami konstytucji został wiceprezydentem. W 1800 r. ponownie wysunął swą kandydaturę na prezydenta; tym razem pokonał Adamsa.
Zostawszy prezydentem, Jefferson odnosił się do dawnych przeciwników w sposób umiarkowany i pojednawczy, ustanawiając tym samym cenny precedens w historii Stanów Zjednoczonych. Najważniejszym i mającym najtrwalsze historyczne skutki posunięciem rządu w czasie jego prezydentury był zakup Luizjany, co prawie podwoiło terytorium Stanów Zjednoczonych. Kupienie Luizjany, największego chyba terytorium, jakie w całej historii przejęte zostało w sposób pokojowy, było wydarzeniem o niezwykłym znaczeniu; przyczyniło się to do przekształcenia Stanów Zjednoczonych w wielkie mocarstwo. Gdybym uważał, że Jefferson był jedynym człowiekiem, któremu to zawdzięczamy, umieściłbym go znacznie wyżej na liście. Sądzę jednak, że do przekazania owego terytorium przyczynił się przede wszystkim francuski przywódca Napoleon Bonaparte, który podjął doniosłą decyzję sprzedaży tego obszaru. Jeżeli w ogóle jakiś Amerykanin zasługuje na szczególne uznanie w związku z tą sprawą, to nie Jefferson, który nigdy nie brał pod uwagę możliwości dokonania zakupu tak rozległych terenów, ale amerykańscy wysłannicy w Paryżu, Robert Livingstone i James Monroe. To oni, stojąc w obliczu tak nadzwyczajnej okazji, przekroczyli swoje dyplomatyczne pełnomocnictwa i wynegocjowali nabycie tego olbrzymiego obszaru. (Warto zauważyć, że Jefferson w napisanym przez siebie epitafium nie zaliczył zakupu Luizjany do swoich głównych osiągnięć).
W 1804 r. Jefferson został ponownie wybrany na prezydenta, w 1808 r. zrezygnował z ubiegania się o ten urząd po raz trzeci, czym utrwalił precedens stworzony przez Jerzego Waszyngtona. Jefferson wycofał się z życia politycznego w 1809 r. Jego dalsza działalność publiczna związana była jedynie z założeniem uniwersytetu stanu Wirginia (akt nadania z 1819 r.). Widział w tym realizację części swojego programu nauczania, zgłoszonego w przedstawicielstwie ustawodawczym Wiginii przed czterdziestoma trzema laty. Jefferson zmarł 4 lipca 1826 r., w pięćdziesiątą rocznicę ogłoszenia Deklaracji Niepodległości, po przeszło osiemdziesięciu trzech latach dobrze wykorzystanego życia.
Jefferson przejawiał wielostronne uzdolnienia, nie tylko polityczne. Znał pięć czy sześć języków, interesował się naukami przyrodniczymi i matematyką, był dobrym plantatorem, zaangażowanym w prowadzenie gospodarstwa rolnego według naukowych wskazań. Był również przedsiębiorcą, drobnym wynalazcą i zdolnym architektem.
Talenty Jeffersona i jego zalety osobiste sprawiają, że łatwo jest przecenić jego rzeczywisty wpływ na historię. Próbując określić jego prawdziwe znaczenie, należy chyba zacząć od Deklaracji Niepodległości, ponieważ powszechnie uważa się, że była ona jego największym osiągnięciem. Przede wszystkim warto zauważyć, że Deklaracja Niepodległości nie jest częścią prawa obowiązującego w Stanach Zjednoczonych; jej znaczenie polega w pierwszym rzędzie na tym, że daje ona wyraz amerykańskim ideałom. Ideały głoszone w Deklaracji nie były oryginalnym tworem Jeffersona, zostały one zaczerpnięte z pism Johna Locke'a. Deklaracja nie stanowiła - ani w projekcie, ani w rzeczywistości - oryginalnej propozycji filozoficznej, lecz miała w zwięzły sposób wyrażać poglądy, które podzielało już wielu Amerykanów.
To nie wzniosłe zdania Deklaracji zadecydowały o ogłoszeniu niepodległości przez amerykańskie kolonie. Wojna o niepodległość rozpoczęła się już w kwietniu 1775 r. (ponad rok przed ogłoszeniem Deklaracji Niepodległości), jej początkiem były bitwy pod Lexington i Concord. Po tych bitwach amerykańskie kolonie stanęły w obliczu krytycznej decyzji - musiały rozstrzygnąć, czy domagać się niczym nie ograniczonej niepodległości, czy też szukać kompromisu z rządem brytyjskim. Wiosną 1776 r. nastroje w Kongresie Kontynentalnym przechyliły się zdecydowanie na korzyść pierwszego rozwiązania. To nie Jefferson, ale Richard Henry Lee z Wirginii 7 czerwca 1776 r. zgłosił formalnie wniosek, by kolonie ogłosiły niezależność od Wielkiej Brytanii. Kongres przesunął głosowanie nad wnioskiem o kilka tygodni i wyznaczył komisję, z Jeffersonem jako przewodniczącym, która miała przygotować oficjalne uzasadnienie przyczyn ogłoszenia niepodległości. (Pozostali członkowie komisji wykazali rozsądek i zgodzili się, by Jefferson praktycznie sam napisał takie uzasadnienie). 1 czerwca Kongres ponownie zajął się zgłoszonym wnioskiem, następnego dnia przeprowadzono głosowanie i wniosek przeszedł jednomyślnie. W głosowaniu z 2 lipca podjęto ostateczną decyzję przesądzającą o niepodległości, a dopiero po głosowaniu rozpatrywano projekt Deklaracji napisany przez Jeffersona. Deklaracja została przyjęta przez Kongres (po wprowadzeniu pewnych zmian) dwa dni później, to jest 4 lipca 1776 r.
Jeśli Deklaracja Niepodległości nie ma w rzeczywistości tak istotnego znaczenia, jak się powszechnie sądzi, to może inne zasługi Jeffersona upoważniają go do zajęcia wyższego miejsca na naszej liście? W swoim epitafium Jefferson wymienił dwa inne osiągnięcia, które chciał przekazać pamięci potomnych. Jednym z nich było założenie uniwersytetu stanu Wirginia; był to akt niewątpliwie ważny, ale nie na tyle, by w istotny sposób wpłynął na jego pozycję. Drugim osiągnięciem wspomnianym przez Jeffersona była zainicjowana przez niego ustawa o wolności i równości wyznań, mająca rzeczywiście duże znaczenie. Oczywiście, idea swobód religijnych głoszona była już przed Jeffersonem przez wielu wybitnych filozofów, łącznie z Johnem Lockiem i Wolterem, ale wniosek Jeffersona szedł dalej niż zasady, których rzecznikiem był Locke. W odróżnieniu od Locke'a Jefferson był czynnym politykiem, któremu udało się doprowadzić do tego, by jego propozycje stały się obowiązującym prawem, a ponadto - by stały się wzorem dla innych stanów wprowadzających karty praw obywatelskich.
To w naturalny sposób prowadzi do kolejnego pytania: w jakim stopniu Tomasz Jefferson przyczynił się do przyjęcia karty praw obywatelskich obowiązującej w całym kraju (Federal Bill of Rights)? Niewątpliwie Jefferson należał do zwolenników takiego aktu, był faktycznie jednym z ich intelektualnych przywódców. W latach 1784-1789, to znaczy w krytycznym okresie, jaki nastąpił po obradach Konwencji Konstytucyjnej, Jeffersona nie było jednak w kraju i nie mógł on prowadzić walki o wprowadzenie karty praw obywatelskich do konstytucji. To głównie James Madison przyczynił się do uchwalenia przez Kongres poprawek do konstytucji uwzględniających prawa obywateli. (Kongres przegłosował poprawki 25 października 1789 r., to jest przed powrotem Jeffersona do Stanów Zjednoczonych).
Można by powiedzieć, że na historię Stanów Zjednoczonych głęboki wpływ wywarła nie tyle działalność Jeffersona na zajmowanych stanowiskach, ile jego postawa. Wydaje się jednak wątpliwe, by Amerykanie w dużej mierze podzielali jego poglądy. Ludzie darzący Jeffersona wielkim szacunkiem są często zwolennikami zupełnie innej polityki niż ta, którą on popierał. Na przykład Jefferson był głęboko przekonany, że rząd nie powinien wkraczać zbyt daleko w sprawy obywateli. Taką postawę dobrze charakteryzuje następujący fragment z jego prezydenckiego przemówienia inauguracyjnego: „Mądry i skromny rząd, który nie dopuści, by ludzie krzywdzili się wzajemnie, ale który pozostawi im poza tym swobodę działania na rzecz ich własnych przedsięwzięć i usprawnień...” Pogląd Jeffersona prawdopodobnie był słuszny, ale rezultaty wyborów z ostatnich pięćdziesięciu lat wskazują, że jego słowa nie przekonały większości amerykańskiego społeczeństwa. Inny przykład: Jefferson zdecydowanie nie zgadzał się z poglądem, że uprawnienia do ostatecznej interpretacji konstytucji należą do Sądu Najwyższego, który może orzec, że jakieś prawo jest niezgodne z konstytucją, mimo że zostało ono uchwalone przez Kongres. Uważał, że taki pogląd jest sprzeczny z zasadami demokratycznych rządów.
Na podstawie tego, co napisałem powyżej, można dojść do wniosku, że Jefferson miał bardzo niewielkie znaczenie i nie powinien w ogóle znaleźć się w tej książce. Przywiązywanie zbyt wielkiej wagi do szczegółów może jednak sprawić, że spoza drzew nie zobaczy się lasu; jeżeli natomiast oderwać się od szczegółów i spróbować ująć działalność Jeffersona w całości, to łatwo można zrozumieć, dlaczego zasłużył na określenie „wybitny rzecznik ludzkich swobód”.
Czy Tomasza Jeffersona należy umieścić niżej, czy wyżej od Jerzego Waszyngtona? Niepodległość Stanów Zjednoczonych i ich instytucje demokratyczne stworzone zostały wspólnym wysiłkiem ludzi idei i ludzi czynu. Oba czynniki grają zasadniczą rolę, uważam jednak, że idee mają większe znaczenie. Nie ma jednak wątpliwości, że Waszyngton odegrał dominującą rolę wśród tych, którzy myśli wcielali w czyn, natomiast idee niepodległości głosiło wiele ludzi - Amerykanów, jak Jefferson i Madison, oraz Europejczyków, jak John Locke, Wolter i inni. I właśnie dlatego Tomasz Jefferson, mimo swych niezwykłych zdolności i prestiżu, został znacznie niżej umieszczony na naszej liście niż Jerzy Waszyngton.
65
1451-1504
Królowa Izabela I
Większość ludzi pamięta tylko, że Izabela I Kastylijska sfinansowała wyprawę Krzysztofa Kolumba przez Atlantyk. W rzeczywistości Izabela była energiczną i zdolną władczynią, która dzięki całej serii niesłychanie doniosłych decyzji wywarła olbrzymi wpływ na kilka stuleci dziejów Hiszpanii i Ameryki Łacińskiej; pośrednio decyzje jej jeszcze dziś oddziałują na losy wielu milionów ludzi.
Większość decyzji Izabela podejmowała po naradzie ze swoim przewidującym i równie jak ona uzdolnionym małżonkiem, Ferdynandem Aragońskim, później zaś realizowali je wspólnie, wydaje się więc słuszne, aby omówić ich postaci razem, w jednym rozdziale. W tytule figuruje imię Izabeli, ponieważ to z jej inspiracji podjęli małżonkowie większość owych ważnych decyzji.
Izabela urodziła się w 1451 r. w miejscowości Madrigal w królestwie Kastylii (obecnie część Hiszpanii). Wychowywała się w głęboko religijnej atmosferze i stała się bardzo pobożną katoliczką. Jej przyrodni brat, Henryk IV, był królem Kastylii od 1454 r. do chwili śmierci w 1474 r. W tym czasie nie było królestwa Hiszpanii; obecne jej terytorium zajmowały cztery królestwa: największe wśród nich było królestwo Kastylii; królestwo Aragonii zajmowało północno-wschodnią część obecnej Hiszpanii; Grenady - południową, a Nawarry - północną.
W końcu lat sześćdziesiątych XV w. Izabela, wówczas pretendentka do tronu Kastylii, była najbogatszą następczynią tronu w Europie i wielu książąt starało się o jej rękę. Jej brat przyrodni, Henryk IV, życzył sobie, by poślubiła króla Portugalii, jednak w 1469 r. osiemnastoletnia wówczas Izabela mimo sprzeciwu króla Henryka poślubiła Ferdynanda, następcę tronu Aragonii. Henryk, rozgniewany nieposłuszeństwem Izabeli, wyznaczył na następczynię tronu swą córkę Joannę. Mimo to po śmierci Henryka tron Kastylii objęła Izabela. Sprzeciwili się temu stronnicy Joanny, wskutek czego rozpoczęła się wojna domowa. W lutym 1479 r. wojna zakończyła się zwycięstwem Izabeli. W tym samym roku zmarł król Jan II Aragoński i Ferdynand został królem Aragonii. Wspólnie Ferdynand i Izabela panowali nad całą niemal Hiszpanią.
Teoretycznie Aragonia i Kastylia były nadal odrębnymi królestwami, wciąż oddzielnie działała większość instytucji rządowych. W praktyce jednak Ferdynand i Izabela podejmowali wspólnie wszystkie decyzje i w miarę swoich możliwości działali jako połączeni władcy Hiszpanii. W ciągu dwudziestu pięciu lat wspólnych rządów podstawowym celem ich polityki było zjednoczenie Hiszpanii pod jednym berłem silnego monarchy. Pierwszym ich zadaniem było zdobycie Grenady, jedynej części Półwyspu Iberyjskiego pozostającej nadal we władaniu wyznających islam Arabów. Wojna rozpoczęła się w 1481 r., a zakończyła się w 1492 r. całkowitym zwycięstwem Ferdynanda i Izabeli. Po zdobyciu Grenady granice Hiszpanii przybrały niemal taką postać, jaką mają dzisiaj. (W 1512 r., już po śmierci Izabeli, Ferdynand zaanektował niewielkie królestwo Nawarry).
Już na samym początku panowania Ferdynand i Izabela wprowadzili instytucję hiszpańskiej inkwizycji. Inkwizycja była kościelnym trybunałem łączącym kompetencje sędziów, ławników, oskarżycieli i organów śledczych. Swoją straszliwą sławę inkwizycja zawdzięcza okrucieństwu ferowanych wyroków i jaskrawej niesprawiedliwości metod postępowania. Podejrzani nie mieli właściwie żadnej możliwości obrony przed stawianymi im zarzutami. Nie informowano ich o wszystkich dowodach ich winy, nie podawano im nawet nazwisk osób, które wnosiły przeciwko nim oskarżenie. Podejrzanych odrzucających stawiane im oskarżenia często poddawano okrutnym torturom tak długo, aż wreszcie przyznawali się do zarzucanych im czynów. Według ostrożnych ocen w ciągu pierwszych dwudziestu lat działalności inkwizycji co najmniej dwa tysiące osób spalono na stosie, a kilkakrotnie więcej otrzymało lżejsze kary.
Na czele hiszpańskiej inkwizycji stał fanatyczny zakonnik Tomas de Torquemada, osobisty spowiednik Izabeli. Inkwizycja w zasadzie podlegała bezpośrednio papieżowi, ale w Hiszpanii podporządkowana była królowi. Inkwizycja służyła po części utrwaleniu religijnej jedności, a po części zdławieniu opozycji politycznej skierowanej przeciwko monarsze. W Anglii panowie feudalni zachowywali zawsze dość sił, aby ograniczyć władzę króla. W swoim czasie hiszpańscy panowie feudalni posiadali również dużą władzę, ale hiszpańscy królowie potrafili wykorzystać inkwizycję jako broń przeciw zbuntowanym panom feudalnym i w ten sposób zdołali ugruntować monarchię absolutną na terenie całej Hiszpanii. Wykorzystali ją także do zwiększenia władzy nad hiszpańskim duchowieństwem.
Inkwizycja skierowana była jednak przede wszystkim przeciwko ludziom podejrzanym o herezję, a szczególnie przeciwko żydom i muzułmanom, którzy oficjalnie przeszli na chrześcijaństwo, ale potajemnie nadal praktykowali dawną religię.
Początkowo inkwizycja nie była wymierzona przeciwko Żydom, ale pod naciskiem fanatycznego Torquemady Ferdynand i Izabela podpisali w 1492 r. dekret nakazujący wszystkim hiszpańskim Żydom przejść na chrześcijaństwo lub opuścić kraj w ciągu czterech miesięcy, pozostawiając w Hiszpanii cały dobytek. Dla hiszpańskich Żydów, których było około 200 000, nakaz opuszczenia kraju był klęską: wielu z nich zmarło, zanim znalazło bezpieczne schronienie; dla Hiszpanii ubytek dużej części najbardziej pracowitych i wykwalifikowanych kupców i rzemieślników okazał się poważną ekonomiczną stratą.
Traktat pokojowy zawarty po kapitulacji Grenady gwarantował muzułmanom żyjącym w Hiszpanii wolność sumienia, w praktyce jednak rząd hiszpański bardzo szybko pogwałcił to porozumienie. Maurowie podnieśli bunt, zostali jednak pokonani.
W 1502 r. wszyscy muzułmanie mieszkający w Hiszpanii zostali zmuszeni do dokonania wyboru między przejściem na chrześcijaństwo a wygnaniem - a więc takiego samego, przed jakim postawiono Żydów dziesięć lat wcześniej.
Izabela była wierną katoliczką, ale mimo to nigdy nie dopuściła, aby jej fanatyczna wiara stanęła na drodze hiszpańskim interesom narodowym. I ona, i Ferdynand walczyli ciężko, ale z powodzeniem, o to, by Kościół katolicki w Hiszpanii był podporządkowany przede wszystkim królowi hiszpańskiemu, a nie papieżowi. Była to jedna z przyczyn, które sprawiły, że reformacja protestancka w XVI w. nigdy nie utorowała sobie drogi w Hiszpanii.
Największym wydarzeniem za czasów panowania Izabeli było odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba w końcu tak ważnego w dziejach roku 1492. Wyprawa Kolumba została sfinansowana przez królestwo Kastylii. (Historyjka o tym, jak to Izabela musiała zastawić swoje klejnoty, by zdobyć pieniądze na wyprawę, nie jest jednak prawdziwa).
Izabela zmarła w 1504 r. Była matką jednego syna i czterech córek. Syn, Jan, zmarł w 1497 r. Najlepiej znana jest jej córka Joanna, którą wydano za Filipa I Pięknego, syna cesarza austriackiego z rodu Habsburgów i następcę tronu królestwa Burgundii. W wyniku tego znakomitego dynastycznie małżeństwa wnuk Izabeli, cesarz Karol V, odziedziczył jedną z największych monarchii w historii Europy. Został wybrany również na cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Był w owych czasach najbogatszym i najpotężniejszym monarchą europejskim. Terytorium, nad którym sprawował nominalną lub rzeczywistą władzę, obejmowało Hiszpanię, Niemcy, Holandię, Belgię, Austrię, Szwajcarię, większą część Włoch, część Francji, Czechy, Słowację, Polskę, Węgry i Jugosławię oraz znaczną część półkuli zachodniej. Karol V i jego syn Filip II byli żarliwymi katolikami i w czasie swoich długich rządów obracali bogactwa zdobyte w Nowym Świecie na finansowanie wojen przeciwko protestanckim państwom północnej Europy. W ten sposób dynastyczne małżeństwo zaaranżowane przez Ferdynanda i Izabelę wpływało na historię Europy przez prawie sto lat po śmierci ich obojga.
Spróbujmy podsumować osiągnięcia i wpływy Ferdynanda i Izabeli. Dzięki wspólnym wysiłkom udało im się doprowadzić do powstania zjednoczonego królestwa Hiszpanii w granicach, które niemal bez zmiany utrzymały się przez ostatnie pięćset lat; stworzyli w Hiszpanii centralistyczną monarchię absolutną; wygnanie Maurów i Żydów miało poważne konsekwencje zarówno dla wygnańców, jak i dla Hiszpanii; fanatyzm religijny Ferdynanda i Izabeli oraz wprowadzenie inkwizycji wywarły głęboki wpływ na całą przyszłą historię Hiszpanii.
Ten ostatni punkt zasługuje na nieco szersze omówienie. Ujmując najprościej można by powiedzieć, że inkwizycja nałożyła Hiszpanii intelektualny kaftan bezpieczeństwa. W ciągu stuleci, jakie upłynęły od 1492 r., większa część Europy Zachodniej przeżyła wspaniały intelektualny i naukowy rozkwit. Ale nie Hiszpania. Nie powinno nikogo dziwić, że w społeczeństwie, w którym wypowiedzenie jakiejkolwiek uznanej za zdrożną myśli narażało człowieka na niebezpieczeństwo zatrzymania przez inkwizycję, zamarła oryginalna twórczość. W innych krajach europejskich dopuszczano pewną różnicę poglądów, w Hiszpanii inkwizycja zezwalała jedynie na sztywny, ortodoksyjny katolicyzm. W 1700 r. w porównaniu z resztą Europy Zachodniej w Hiszpanii panował intelektualny zastój. W rzeczywistości, choć minęło pięć wieków od wprowadzenia przez Ferdynanda i Izabelę inkwizycji hiszpańskiej, a przeszło 150 lat od momentu jej zniesienia, Hiszpania wciąż jeszcze odczuwa jej skutki.
Sfinansowanie przez Izabelę wyprawy Kolumba sprawiło, że większa część Ameryki Południowej i Środkowej zamieniła się w hiszpańskie kolonie. W następstwie kultura hiszpańska oraz instytucje działające w Hiszpanii zostały przeniesione na obszar znacznej części półkuli zachodniej. Skoro w porównaniu z Europą Zachodnią Hiszpania była krajem intelektualnie zacofanym, to nie ma nic dziwnego w fakcie, że podobnie wypadało porównanie jej kolonii z angielskimi koloniami w Ameryce Północnej.
W rozważaniach nad pozycją Izabeli na naszej liście należy uwzględnić jeszcze jeden problem, a mianowicie, czy bez niej doszłoby do tych samych wydarzeń. Prawdą jest, że na skutek walk toczonych przez 700 lat o odbicie Półwyspu Iberyjskiego z rąk muzułmanów duch wypraw krzyżowych był w Hiszpanii bardzo silny. Kiedy jednak w 1492 r. walka ta zakończyła się sukcesem, Hiszpania mogła wybierać kierunek dalszego postępowania. To Ferdynand i Izabela, a zwłaszcza królowa, skierowali Hiszpanię na drogę bezkompromisowej religijnej ortodoksji. Wydaje się zupełnie możliwe, że gdyby nie Izabela, Hiszpania stałaby się państwem w miarę pluralistycznym.
Naturalnie, nasuwa się chęć porównania Izabeli z lepiej od niej znaną angielską królową Elżbietą I. Elżbieta była co najmniej tak uzdolniona jak Izabela; ze względu na jej stosunkowo ludzką i tolerancyjną politykę cieszyła się znacznie większą sympatią swoich poddanych. Była jednak mniej nowatorska od Izabeli i żadne jej działanie nie wywarło tak głębokiego wpływu, jak wprowadzenie przez Izabelę inkwizycji. Mimo że pewne pociągnięcia Izabeli były dość odstręczające, należy jednak przyznać, że niewielu monarchów w historii miało tak dalekosiężny wpływ jak ona.
66
1879-1953
Józef Stalin
Stalin (prawdziwe nazwisko Josif Wissanonowicz Dżugaszwili) był przez wiele lat dyktatorem Związku Radzieckiego. Urodził się w 1879 r. w Gori w Gruzji na Kaukazie. Jego językiem ojczystym był gruziński. Język rosyjski, całkowicie odmienny od gruzińskiego, poznał później i zawsze mówił nim z wyraźnym gruzińskim akcentem.
Stalin wychowywał się w ubóstwie; jego ojciec, szewc z zawodu, często nadużywał alkoholu i brutalnie bił syna. Dżugaszwili senior zmarł, gdy Józef miał jedenaście lat. W młodości Stalin uczęszczał do przykościelnej szkoły w Gori, a jako nastolatek był uczniem seminarium duchownego w Tyflisie, skąd został w 1899 r. wydalony za rozpowszechnianie wywrotowych idei.
Przystąpił do nielegalnego ruchu marksistowskiego, a w 1903 r., po rozłamie w partii, opowiedział się po stronie bolszewików. Do 1917 r. był czynnym członkiem partii bolszewickiej, za co był przynajmniej sześciokrotnie aresztowany. (Na ogół otrzymywał bardzo łagodne wyroki i parokrotnie udało mu się zbiec, co sugeruje, że być może był wówczas agentem policji). W tym okresie przyjął pseudonim „Stalin” (człowiek ze stali).
Stalin nie odegrał naprawdę poważnej roli w rewolucji komunistycznej w 1917 r., natomiast w następnych dwóch latach przejawiał bardzo ożywioną działalność. W 1922 r. został sekretarzem generalnym partii komunistycznej. Stanowisko to zapewniło mu duży wpływ na sprawy partii i umożliwiło sięgnięcie po władzę po śmierci Lenina.
Wiadomo, że Lenin pragnął, aby jego następcą był Lew Trocki. Faktem jest, że Lenin w swoim testamencie politycznym stwierdził, iż Stalin jest zbyt bezwzględny i należy go usunąć ze stanowiska sekretarza generalnego. Po śmierci Lenina na początku 1924 r. Stalinowi udało się jednak zapobiec realizacji testamentu Lenina. W tym celu sprzymierzył się z Lwem Kamieniewem i Grigorijem Zinowjewem, dwoma wpływowymi członkami Biura Politycznego. Utworzyli oni rodzaj triumwiratu i wspólnym wysiłkiem pokonali Trockiego oraz jego stronników. Następnie Stalin, geniusz wewnątrzpartyjnych rozgrywek, wystąpił z kolei przeciwko Zinowjewowi oraz Kamieniewowi i zdołał ich wyeliminować. Zwyciężywszy w walce o władzę z „opozycją z lewa” (tj. z Trockim, Kamieniewem, Zinowjewem i ich zwolennikami), Stalin przejął część ich podstawowych koncepcji politycznych. Niebawem wystąpił przeciw przywódcom prawego skrzydła partii komunistycznej, to jest przeciwko swoim byłym sojusznikom, i szybko ich pokonał. Na początku lat trzydziestych był już samowładnym dyktatorem Związku Radzieckiego.
Osiągnąwszy tak silną pozycję, w 1934 r. Stalin rozpoczął długą serię drastycznych czystek politycznych. Za pretekst posłużyło zabójstwo Siergieja Kirowa, wysokiego funkcjonariusza partii komunistycznej i jednego z doradców Stalina, które miało miejsce 1 grudnia 1934 r. Wydaje się zupełnie prawdopodobne, że zamachu na Kirowa dokonano na polecenie samego Stalina, który chciał się pozbyć Kirowa i jednocześnie zyskać pretekst do późniejszych czystek.
W ciągu następnych paru lat Stalin oskarżył o zdradę i rozkazał stracić większość przywódców partii komunistycznej z czasów rewolucji 1917 r. i z okresu władzy Lenina. Podczas pokazowych rozpraw sądowych wielu z nich przyznało się do winy. Dla porównania można sobie wyobrazić, że Tomasz Jefferson, będąc prezydentem, wsadza do więzienia większość sygnatariuszy Deklaracji Niepodległości, oskarża ich wszystkich o zdradę i zarządza egzekucje, wpierw jeszcze zmuszając ich do „przyznania się do winy” na jawnej rozprawie sądowej. W 1938 r. Giendrik Jagoda, człowiek, który kierował czystkami, sam został postawiony przed sądem pod zarzutem zdrady. Jagoda przyznał się do winy i oczywiście został stracony. Warto wspomnieć, że jego następca, Nikołaj Jeżow, również padł ofiarą czystki.
Czystki z drugiej połowy lat trzydziestych objęły całą partię komunistyczną i radzieckie siły zbrojne. Nie były wymierzone przeciw kontrrewolucjonistom (większość kontrrewolucjonistów zginęła w okresie władzy Lenina), lecz przeciw samej partii. Stalin osiągnął znacznie większe sukcesy w mordowaniu komunistów niż carska policja. Na przykład w wyniku czystek zginęło ponad dwie trzecie członków Komitetu Centralnego wybranego w 1934 r. Wynika z tego jasno, że najważniejszym motywem działania Stalina było niedopuszczenie do powstania w kraju jakiejkolwiek niezależnej siły.
Sprawując władzę, Stalin w bezlitosny sposób korzystał z usług tajnej policji. Bezprawne aresztowania, egzekucje, długoterminowe kary więzienia i zsyłki do obozów pracy groziły wszystkim, którzy pozwolili sobie na najlżejszą nawet krytykę jego rządów. W ten sposób udało mu się zmusić społeczeństwo do uległości. Do końca lat trzydziestych Stalin stworzył najbardziej totalitarną dyktaturę czasów nowożytnych. Ustanowiony przez niego system rządów wkraczał w każdą dziedzinę życia i nie uznawał żadnych swobód obywatelskich.
W ramach prowadzonej przez Stalina polityki ekonomicznej zrealizowano przymusową kolektywizację rolnictwa. Większość chłopów była przeciwna kolektywizacji, a niektórzy stawiali nawet czynny opór. W początku lat trzydziestych na rozkaz Stalina miliony chłopów zostało zabitych lub zginęło z głodu, ale program kolektywizacji został w końcu zrealizowany.
Stalin forsował również program szybkiego uprzemysłowienia Związku Radzieckiego. Proces industrializacji był realizowany w ramach kilku kolejnych „planów pięcioletnich”, które później, wzorem Związku Radzieckiego, wprowadziły również i inne kraje. Na krótką metę stalinowski plan uprzemysłowienia, mimo różnych niedociągnięć, okazał się sukcesem: Związek Radziecki poniósł w II wojnie światowej olbrzymie straty materialne, a jednak wyszedł z wojny jako druga potęga przemysłowa świata. (W dalszej perspektywie okazało się, że uprzemysłowienie i kolektywizacja rolnictwa wyrządziły poważne szkody radzieckiej gospodarce).
W sierpniu 1939 r. Hitler i Stalin podpisali słynny „pakt o nieagresji”. Dwa tygodnie później Hitler zaatakował Polskę od zachodu, a po następnych dwóch tygodniach do agresji dołączył się Związek Radziecki, zajmując wschodnią połowę Polski. W tym samym roku, nieco później. Związek Radziecki zagroził zbrojnym najazdem Łotwie. Litwie i Estonii, które były wówczas niepodległymi państwami. W obliczu takiej groźby wszystkie trzy kraje poddały się bez walki i zostały włączone do ZSRR. Podobnie pod groźbą użycia siły przyłączono część Rumunii. Finlandia nie uległa groźbom, ale w wyniku wojny Związek Radziecki zajął część jej terytorium. Mówi się często, że zagarnięte obszary potrzebne były dla obrony Związku Radzieckiego przed spodziewanym atakiem faszystowskich Niemiec; była to jednak tylko wymówka, albowiem po zakończeniu wojny i pokonaniu Niemiec Stalin nie wyrzekł się władzy nad żadnym z zajętych terytoriów. Po zakończeniu II wojny światowej armia radziecka okupowała dużą część Europy Wschodniej. Stalin wykorzystał okazję i na całym tym obszarze ustanowił rządy komunistyczne posłuszne Związkowi Radzieckiemu. Rząd marksistowski powstał także w Jugosławii, ponieważ jednak nie było tam wojsk radzieckich, kraj ten uniknął losu satelity ZSRR. Nie chcąc dopuścić do tego, by inne satelickie państwa komunistyczne Europy Wschodniej poszły za przykładem Jugosławii, Stalin przeprowadził w tych krajach czystki. Wkrótce po zakończeniu II wojny światowej rozpoczął się okres zimnej wojny. Niektórzy ludzie usiłują zrzucić winę za ten stan rzeczy na przywódców zachodnich, jest jednak aż nadto jasne, że głównym powodem zimnej wojny była ekspansjonistyczna polityka Stalina i jego nieugięte dążenie do rozszerzenia ustroju komunistycznego - i władzy radzieckiej - na cały świat.
W styczniu 1953 r. rząd radziecki ogłosił, że aresztowano grupę lekarzy oskarżonych o spisek na życie wysoko postawionych osobistości Związku Radzieckiego. Wyglądało na to, że Stalin planuje kolejną serię radykalnych czystek, ale 2 marca 1953 r. siedemdziesięciotrzyletni dyktator zmarł w Moskwie na Kremlu. Ciało zabalsamowano i wystawiono na widok publiczny na honorowym miejscu, obok ciała Lenina, w mauzoleum na placu Czerwonym. W następnych latach sława Stalina szybko gasła; obecnie we wszystkich krajach, w których kiedyś sprawował tyrańskie rządy, budzi on jedynie odrazę.
Rodzinne życie Stalina nie było zbyt udane. Ożenił się w 1904 r., ale już trzy lata później jego żona zmarła na gruźlicę. Ich jedyne dziecko, syn Jakub, dostał się w czasie II wojny do niewoli niemieckiej. Niemcy zaproponowali wymianę jeńców, jednak Stalin odrzucił propozycję i Jakub zmarł w niemieckim obozie. W 1919 r. Stalin ożenił się ponownie. Druga żona zmarła w 1932 r.; według oficjalnej wersji popełniła samobójstwo, krążyły jednak pogłoski, że Stalin zabił ją sam lub też kazał ją zabić. Z drugiego małżeństwa miał dwoje dzieci. Syn, oficer lotnictwa Związku Radzieckiego, wpadł w alkoholizm i zmarł w 1962 r. Córka Stalina, Świetłana, opuściła Związek Radziecki i w 1967 r. przybyła do Stanów Zjednoczonych.
Wyróżniającą się cechą charakteru Stalina była absolutna bezwzględność. Nie wydaje się, aby choć w najmniejszym stopniu kierował się uczuciami sympatii lub litości. Był człowiekiem niesłychanie, chorobliwie wręcz podejrzliwym, ale jednocześnie wybitnie zdolnym: energicznym, wytrwałym, przebiegłym i inteligentnym.
Stalin był dyktatorem Związku Radzieckiego przez blisko ćwierć wieku i w rezultacie miał ogromny wpływ na życie bardzo wielu ludzi. Gdyby przyjąć, że ogólny wpływ dyktatora na jego własne pokolenie jest proporcjonalny do liczby ludzi, nad którymi panuje, oraz do zakresu osobistej władzy i czasu pozostawania przy niej, wówczas Stalina należałoby uznać za najpotężniejszego dyktatora w historii. W czasie swego życia posłał miliony ludzi na śmierć albo do obozów pracy przymusowej lub też doprowadził do tego, że zginęli z głodu. (Nie ma żadnej możliwości dokonania oceny, ile ludzi zginęło w wyniku różnych czystek, prawdopodobnie blisko 30 milionów).
Nie ulega zatem wątpliwości, że na krótką metę wpływ Stalina był ogromny. Podobnie jednak jak w wypadku Hitlera (z którym się go często porównuje) nie wiadomo, jak trwałe będą skutki jego polityki.
Stalin rozszerzył granice Związku Radzieckiego, stworzył w Europie imperium satelickich państw i przekształcił ZSRR w wielką potęgę, posiadającą wpływy w każdej części naszego globu. Ale w ciągu ostatnich paru lat rozleciało się imperium radzieckie w Europie Wschodniej, a sam Związek Radziecki podzielił się na piętnaście niezależnych państw.
Za życia Stalina ZSRR był państwem policyjnym, ale po jego śmierci straszliwa władza tajnej policji została stopniowo ograniczona. Rosjanie cieszą się obecnie większą wolnością osobistą niż kiedykolwiek w historii tego kraju.
Program gospodarczy Stalina wywodził się z idei Marksa i Lenina. Marks wysunął jednak tylko sugestie, Lenin zaczął je realizować, a dopiero Stalinowi udało się zlikwidować w Związku Radzieckim prywatne gospodarstwa rolne oraz prywatne przedsiębiorstwa. Polityka ta doprowadziła do katastrofalnych skutków i została porzucona.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wszystko, co zostało wyżej powiedziane, nie oddaje w pełni znaczenia Stalina. Józef Stalin nie był po prostu jeszcze jednym żądnym władzy dyktatorem, który przez dwadzieścia pięć lat rządził ogromnym państwem. Rozpoczynając zimną wojnę, Stalin zdominował historię całego świata na wiele lat po swojej śmierci. Żadna wojna w historii - nawet II wojna światowa - nie wywołała takich skutków jak zimna wojna. Dotknęła ona nie tylko ZSRR i USA; wszystkie państwa na świecie doświadczyły różnych, dyplomatycznych i ekonomicznych, następstw tej wojny, a w wielu rejonach świata doszło również do działań zbrojnych. Wyścig zbrojeń między dwoma supermocarstwami - największy i najbardziej kosztowny w historii świata - był tylko jednym z przejawów tej wojny. Jego koszty należy liczyć w bilionach dolarów. Najgorsze chyba było jednak to, że przez te wszystkie lata cały świat żył pod groźbą zagłady nuklearnej, która mogłaby całkowicie zniszczyć naszą cywilizację.
Większość ludzi miała dosyć zimnej wojny i gorąco pragnęła jej końca. Ale przez dziesięciolecia martwy i potępiany Stalin miał większą władzę - większy rzeczywisty wpływ na świat - niż jakikolwiek żyjący mąż stanu. To do niego, bardziej niż do kogokolwiek w historii, można by odnieść powiedzenie: „Zło, które ludzie wyrządzają, trwa dłużej niż oni sami”.
Zimna wojna skończyła się i być może ostatecznie skończy się zgubny wpływ Stalina. Należy także pamiętać, że część winy za zbrodnie Stalina ponosi Lenin, który rządził przed nim i przygotował dla niego grunt. Mimo wszystko Stalin był jednym z tytanów historii; okrutnym geniuszem, który na długo pozostanie w pamięci.
67
100-44 p.n.e.
Juliusz Cezar
Juliusz Cezar (Caius Iulius Caesar), słynny rzymski przywódca wojskowy i polityczny, urodził się w Rzymie w 100 r. p.n.e., w okresie burzliwych zamieszek politycznych.
W II w. p.n.e., po zwycięstwie nad Kartaginą w drugiej wojnie punickiej, Rzymianie stworzyli ogromne imperium. Dzięki podbojom wielu Rzymian posiadło ogromne bogactwa, wojny naruszyły jednak społeczną i ekonomiczną strukturę państwa rzymskiego. Szczególnie ucierpiała znaczna część chłopów, którzy stracili ziemię. Senat rzymski, pierwotnie rodzaj rady miejskiej odpowiedniej dla małego miasta, okazał się niezdolny do uczciwego i sprawnego zarządzania wielkim państwem. Kwitła korupcją polityczna i cały rejon Morza Śródziemnego dotknięty był nieudolnymi rządami Rzymu. W samym Rzymie począwszy od 133 r. p.n.e. trwał przedłużający się okres rozprzężenia politycznego. Demagodzy, politycy i wodzowie walczyli o władzę, a wojska poszczególnych stronnictw (na przykład wojska Mariusza w 87 r. p.n.e. czy wojska Sulli w 82 r. p.n.e.) wkraczały do miasta. Większość obywateli rzymskich pragnęła jednak utrzymać rządy republikańskie, choć ich słabość była dla wszystkich oczywista. Juliusz Cezar był prawdopodobnie pierwszym liczącym się przywódcą, który zdał sobie jasno sprawę, że nie warto dłużej bronić rządów demokratycznych w Rzymie i że utrzymanie ich jest już właściwie niemożliwe.
Sam Cezar pochodził ze starej patrycjuszowskiej rodziny. Otrzymał dobre wykształcenie i już w młodym wieku zaczął zajmować się polityką. Szczegółowa historia jego kariery politycznej, podejrzanych sojuszów i zajmowanych stanowisk jest bardzo skomplikowana i nie zamierzam jej tu przedstawiać. W 58 r. p.n.e. czterdziestodwuletni wówczas Juliusz został prokonsulem trzech prowincji pozostających pod panowaniem Rzymu: Galii Przedalpejskiej (północne Włochy), Ilirii (przybrzeżne obszary obecnej Chorwacji) i Galii Narbońskiej (południowe wybrzeże Francji). Objął wtedy dowództwo czterech legionów, liczących w sumie około dwudziestu tysięcy żołnierzy.
W latach 58-51 p.n.e. Cezar wykorzystał te wojska do podboju reszty Galii - obszaru obejmującego, w przybliżeniu, obecną Francję i Belgię oraz część Szwajcarii, Niemiec i Holandii. Mimo przeważających sił przeciwnika Cezarowi udało się całkowicie pokonać plemiona galijskie i przyłączyć do Rzymu wszystkie tereny aż do Renu. Wysłał także dwie ekspedycje do Brytanii, jednak nie osiągnął tam trwałych zdobyczy terytorialnych.
Już wcześniej Cezar był jednym z czołowych rzymskich polityków, ale podbój Galii sprawił, że stał się niezwykle popularnym bohaterem; zdaniem przeciwników był on już zbyt popularny i zbyt potężny. Po wygaśnięciu jego nominacji senat rzymski zażądał, by Cezar powrócił do Rzymu jako normalny obywatel, to znaczy bez wojska. Cezar obawiał się, prawdopodobnie słusznie, że jego przeciwnicy polityczni wykorzystają taką okazję, aby go zniszczyć. Rzucając otwarte wyzwanie senatowi, w nocy z 10 na 11 stycznia 49 r. p.n.e. Cezar przeprawił swoje wojska przez rzekę Rubikon i powiódł je na Rzym. Ta całkowicie bezprawna akcja oznaczała początek wojny domowej między legionami Cezara a siłami wiernymi senatowi. Wojna trwała cztery lata i zakończyła się zwycięstwem Cezara: ostatnią bitwę stoczono 7 marca 45 r. p.n.e. pod Munda w Hiszpanii.
Cezar był przekonany, że tylko on może zapewnić Rzymowi sprawne, oświecone rządy despotyczne. Wrócił do Rzymu w październiku 45 r. p.n.e. i wkrótce został mianowany dożywotnim dyktatorem. W lutym 44 r. p.n.e. ofiarowano mu koronę, ale jej nie przyjął. Decyzja ta jednak wcale nie uspokoiła zwolenników republiki, ponieważ w tym czasie Cezar sprawował już faktyczną dyktaturę wojskową. 15 marca 44 r. p.n.e. (były to słynne idy marcowe) na posiedzeniu senatu grupa spiskowców zamordowała Cezara.
W ostatnich latach życia Cezar zaczął realizować szeroki program reform. Wprowadził w życie plan osiedlania weteranów wojskowych oraz ubogich mieszkańców Rzymu w koloniach zakładanych na terytorium całego państwa. Licznym grupom ludności nadał rzymskie obywatelstwo. Zamierzał wprowadzić w miastach Italii ujednolicony system samorządów miejskich. Miał także w planach szeroki program budownictwa i kodyfikację prawa rzymskiego. Wprowadził ponadto wiele innych reform. Nie udało mu się natomiast stworzyć dobrego, opartego na konstytucji systemu rządów - i to prawdopodobnie było główną przyczyną jego upadku. Od zwycięstwa pod Munda do zabójstwa Cezara minął zaledwie rok i dlatego wiele jego zamierzeń nigdy nie zostało wprowadzonych w życie, trudno więc ocenić, jak światłe czy sprawne byłyby jego rządy, gdyby trwały dłużej. Ze wszystkich przeprowadzonych przez niego reform najtrwalsza okazała się zmiana kalendarza. Wprowadzony przez niego kalendarz, z małymi poprawkami, używany jest do dziś.
Juliusz Cezar jest jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci w historii. Był wszechstronnie uzdolniony; osiągał sukcesy jako polityk, był znakomitym dowódcą wojskowym, doskonałym mówcą i pisarzem. Jego książka (De bello Gallico) opisująca podbój Galii należy do klasyki literackiej; według opinii wielu znawców jest najbardziej poczytną i interesującą książką ze wszystkich dzieł literatury klasycznej. Cezar był odważny, energiczny i przystojny. Był osławionym donżuanem i nawet według ówczesnej, bardzo liberalnej miary uchodził za rozpustnika. (Oczywiście, jego najszerzej znaną przygodą miłosną jest słynny romans z Kleopatrą).
Często krytykowano charakter Cezara. Pragnął władzy i na pewno wykorzystywał zajmowane stanowiska do zdobycia bogactwa. W odróżnieniu od większości ambitnych polityków był na ogół prostolinijny, nikogo nie zwodził i nie oszukiwał. Walcząc w Galii bywał bezlitosny i bezwzględny, ale wobec swoich rzymskich przeciwników politycznych okazywał niezwykłą wspaniałomyślność.
O sławie Cezara świadczy fakt, że zarówno tytuł cesarzy niemieckich - Kaiser - jak i władców rosyjskich - car - wywodzi się od jego nazwiska. Cezar cieszy się dużo większą sławą niż jego cioteczny wnuk, Oktawian August, który był właściwym założycielem rzymskiego cesarstwa. Rzeczywisty wpływ Juliusza Cezara na historię nie odpowiada jego ogromnej sławie. Prawdą jest, że w znacznej mierze przyczynił się do upadku republiki rzymskiej, nie należy jednak przeceniać roli, jaką odegrał w tym procesie; w owym czasie rządy republikańskie w Rzymie dożywały już końca.
Najważniejszym osiągnięciem Cezara był podbój Galii. Zajęte przez niego terytorium pozostawało pod panowaniem Rzymu przez więcej niż pięć wieków. W ciągu tego czasu Galia została całkowicie zromanizowana; przyjęto rzymskie prawa, zwyczaje i język, a później również i chrześcijaństwo. Obecny język francuski wywodzi się w dużym stopniu z ówczesnej potocznej łaciny. Podbój Galii miał również poważny wpływ na sam Rzym; przez wiele wieków Galia chroniła Italię przed atakiem z północy. Podbój Galii był w istocie czynnikiem wpływającym na bezpieczeństwo całego rzymskiego imperium.
Czy Rzym podbiłby Galię bez udziału Cezara? Rzymianie nie mieli nad Galami ani przewagi liczebnej, ani technicznej. Z drugiej jednak strony okres szybkiej ekspansji rzymskiej rozpoczął się jeszcze przed zdobyciem władzy przez Cezara i trwał dalej po jego śmierci. Jeśli wziąć pod uwagę wysoką sprawność militarną wojsk rzymskich, bliskie położenie Galii i skłócenie plemion galijskich, wydaje się, że Galia nie miała większych szans na zachowanie niezależności. W każdym razie faktem jest, że to Cezar pokonał liczne wojska Celtów i podbił Galię, a dzięki tym osiągnięciom znalazł się na naszej liście.
68
ok. 1027-1087
Wilhelm Zdobywca
W roku 1066 książę Normandii Wilhelm na czele oddziału liczącego zaledwie parę tysięcy ludzi przeprawił się przez kanał La Manche, aby zostać władcą Anglii. Śmiała próba zakończyła się sukcesem; była to ostatnia udana inwazja na Anglię. Podbój dokonany przez Normanów zapewnił koronę Wilhelmowi i jego następcom, ale jego znaczenie było dużo większe - wpłynął on na całą późniejszą historię Anglii, i to w taki sposób i w takim stopniu, jakiego sam Wilhelm na pewno nie przewidywał.
Wilhelm urodził się około 1027 r. w Falaise w Normandii we Francji. Pochodził wprawdzie z nieprawego łoża, ale był jedynym synem Roberta I, księcia Normandii. Robert zmarł w 1035 r., wracając z pielgrzymki do Jerozolimy. Przed wyruszeniem na pielgrzymkę wyznaczył Wilhelma na swojego następcę. W ten sposób ośmioletni Wilhelm został księciem Normandii. Sukcesja nie przyniosła mu ani bogactwa, ani władzy, natomiast postawiła go w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Będąc zaledwie małym chłopcem był suzerenem baronów feudalnych, dorosłych ludzi. Naturalnie, ambicja baronów okazała się silniejsza niż ich lojalność; zapanowała całkowita anarchia, w czasie której trzech opiekunów Wilhelma zmarło gwałtowną śmiercią, a jego nauczyciel został zamordowany. Wprawdzie król francuski Henryk I, nominalny suzeren małego księcia, przychodził mu z pomocą, ale i tak Wilhelm miał dużo szczęścia, że udało mu się przeżyć.
W 1042 r., mając piętnaście lat, Wilhelm został pasowany na rycerza i od tego czasu brał osobiście udział w życiu politycznym. Stoczył szereg wojen z feudalnymi baronami Normandii i w końcu udało mu się uzyskać silną władzę nad swoim księstwem. (Nawiasem mówiąc, fakt, że był dzieckiem z nieprawego łoża, wyraźnie utrudniał jego sytuację, przeciwnicy często określali go mianem „Bastard”). W 1063 r. podbił przyległą prowincję Maine, a w 1064 r. sąsiadująca z Normandią Bretania uznała jego zwierzchnictwo.
Od 1042 do 1066 r. królem Anglii był Edward Wyznawca. Edward był bezdzietny, co sprawiło, że sukcesja po nim stała się przedmiotem wielu zabiegów. Z uwagi na dalekie pokrewieństwo roszczenia Wilhelma były raczej mało zasadne, opierały się tylko na tym, że matka Edwarda była siostrą dziadka Wilhelma, ale mimo to w 1051 r., prawdopodobnie pod wrażeniem osobowości Wilhelma, Edward obiecał mu dziedzictwo tronu.
W 1064 r. Harold Godwin, najpotężniejszy z możnowładców angielskich, bliski towarzysz i szwagier Edwarda Wyznawcy, wpadł w ręce Wilhelma. Wilhelm traktował go dobrze, ale trzymał go u siebie dopóty, dopóki Harold nie złożył uroczystej przysięgi, że poprze roszczenia Wilhelma do angielskiego tronu. Wiele ludzi uznałoby, że wymuszona w ten sposób obietnica nie obowiązuje ani z moralnego, ani z prawnego punktu widzenia. Z pewnością tak uważał i Harold. Kiedy w 1066 r. zmarł Edward, Harold Godwin zgłosił sam pretensje do tronu, a witenagemot (rada starszyzny, często biorąca udział w podejmowaniu decyzji dotyczących dziedziczenia tronu) wybrał go na nowego króla. Wilhelm, pragnący powiększyć swoje królestwo i rozgniewany złamaniem przysięgi przez Harolda, postanowił dokonać najazdu na Anglię i zbrojnie dochodzić swoich roszczeń.
Wilhelm ściągnął flotę i wojska na wybrzeże francuskie i w sierpniu 1066 r. był gotów do wyjścia w morze, jednakże nie sprzyjające północne wiatry przez szereg tygodni uniemożliwiały przeprawę. W tym samym czasie Harald Haardraade, król Norwegii, postanowił również dokonać inwazji i płynął przez Morze Północne w kierunku Anglii. Harold Godwin trzymał swoje wojska na południu Anglii, gotowy do odparcia najazdu Wilhelma. Wobec zagrożenia nadciągającego z przeciwnej strony musiał pomaszerować z armią na północ, aby stawić czoło atakowi Norwegów. 25 września w bitwie pod Stamford Bridge padł król Norwegii, a jego wojska zostały rozgromione.
Już dwa dni później zmienił się wiatr nad kanałem La Manche i Wilhelm niezwłocznie przeprawił wojska do Anglii. Być może Harold powinien czekać na atak Wilhelma, a przynajmniej powinien przed bitwą dać przyzwoicie wypocząć swoim żołnierzom, ale zrobił inaczej - zawrócił na południe i szybkim marszem podążył na spotkanie z Wilhelmem. Obie armie starły się 14 października 1066 r. w słynnej bitwie pod Hastings. Pod koniec dnia kawaleria i łucznicy Wilhelma rozgromili siły anglosaskie. Król Harold poległ przed zapadnięciem zmroku, a jeszcze wcześniej zginęli dwaj jego bracia. Anglii zabrakło uznanego przywódcy, który zdołałby zebrać nowe siły lub odrzucić roszczenia Wilhelma do tronu. Wilhelm został ukoronowany w tym samym roku w Londynie, w dzień Bożego Narodzenia.
W ciągu następnych pięciu lat Wilhelm tłumił bunty wybuchające tu i ówdzie. Posłużyły mu one jako pretekst do skonfiskowania wszystkich majątków ziemskich i uznania ich za swoją osobistą własność. Dużą część ziemi nadał jako dobra lenne ważniejszym stronnikom normańskim, którzy tym samym stali się jego wasalami. W wyniku represji prawie cała arystokracja anglosaska została pozbawiona majątków, a ich miejsce zajęli Normanowie. (Brzmi to bardzo dramatycznie, ale w rzeczywistości dotyczyło to tylko paru tysięcy ludzi bezpośrednio związanych z procesem przejmowania władzy; dla rolników uprawiających ziemię oznaczało to tylko zmianę stojącego nad nimi pana).
Wilhelm zawsze utrzymywał, że jest prawowitym królem Anglii; zachował też większość dawnych praw i zwyczajów. Pragnąc zorientować się w swoich nowych włościach, nakazał sporządzić dokładny spis ludności i majątków. Wyniki zapisane zostały w olbrzymiej księdze nazwanej Domesday Book, która jest nieocenionym źródłem informacji historycznych. Zachował się jej oryginalny rękopis, który jest przechowywany obecnie w Archiwum Publicznym (Public Record Office) w Londynie. Wilhelm był żonaty, miał czterech synów i pięć córek. Zmarł w 1087 r. w Rouen, w północnej Francji. Od niego wywodzili się wszyscy późniejsi angielscy monarchowie. Zadziwiające, że Wilhelm Zdobywca, najważniejszy chyba król angielski, nie był Anglikiem, lecz Francuzem. Urodził się i zmarł we Francji, tam spędził prawie całe życie i posługiwał się tylko językiem francuskim. (Nawiasem mówiąc, był analfabetą).
Oceniając wpływ Wilhelma na historię należy pamiętać o najważniejszej sprawie, a mianowicie, że normański podbój Anglii nie dokonałby się bez jego udziału. Wilhelm nie był naturalnym następcą angielskiego tronu, a żadne historyczne względy nie przesądzały o nieuchronności normańskiej inwazji. Stało się tak tylko i wyłącznie wskutek ambicji i zdolności Wilhelma. Od tysiąca lat, czyli od czasów rzymskich wypraw, nikomu nie udało się zaatakować Anglii od strony Francji. Nie udało się to również nikomu w ciągu dziewięciu wieków, jakie minęły od normańskiej inwazji (zarówno od strony Francji, jak i każdej innej).
Nasuwa się pytanie, jakie były skutki podboju Normanów. Najeźdźcy byli stosunkowo nieliczni, ale mimo to wywarli ogromny wpływ na historię Anglii. W ciągu pięciu lub sześciu stuleci przed normańskim podbojem na Anglię wielokrotnie napadały ludy anglosaskie i skandynawskie, dlatego też panowała tam w zasadzie kultura germańska. Normanowie byli wprawdzie potomkami wikingów, ale przyswoili sobie język i kulturę francuską. W wyniku podboju doszło do bezpośredniego spotkania obu kultur - angielskiej i francuskiej. (Dzisiaj kontakty kulturalne francusko-angielskie uchodzą za rzecz naturalną, ale przez stulecia przed Wilhelmem Zdobywcą większość kulturalnych kontaktów Anglii ograniczała się do Europy Północnej). Skutkiem tego w Anglii nastąpiło połączenie kultur - francuskiej i anglosaskiej - i powstała taka mieszanina, jaka w żadnych innych warunkach powstać nie mogła.
Wilhelm wprowadził w Anglii rozwiniętą formę feudalizmu. Królowie normańscy, w odróżnieniu od swych anglosaskich poprzedników, mieli pod swoim dowództwem parę tysięcy dobrze uzbrojonych rycerzy. Była to, jak na stosunki średniowieczne, potężna armia. Normanowie byli zdolnymi administratorami, dzięki czemu rząd angielski stał się niebawem jednym z najpotężniejszych i najsprawniejszych rządów w Europie.
Interesującym następstwem podboju Normanów były zmiany, jakim uległ język angielski. Po dokonanym podboju do języka angielskiego zaczęła przenikać masa nowych słów - tak ogromna, że obecne słowniki angielskie zawierają więcej słów pochodzenia francuskiego i łacińskiego niż anglosaskiego. Po podboju, przez trzy lub cztery wieki, szybko zmieniała się gramatyka angielska, przede wszystkim ulegając uproszczeniu. Gdyby nie podbój normański, język angielski niewiele różniłby się dzisiaj od języka dolnoniemieckiego i holenderskiego. To jedyny znany przypadek języka, jakim się posługuje bardzo duża grupa ludzi, który zawdzięcza swą obecną postać działalności pojedynczego człowieka. (Warto zauważyć, że obecnie język angielski jest niewątpliwie najbardziej rozpowszechnionym językiem świata).
Można by również wspomnieć o wpływie, jaki podbój Anglii wywarł na historię Francji. Przez mniej więcej cztery następne stulecia toczyły się wojny między królami angielskimi (którzy, ze względu na normańskie pochodzenie, mieli duże posiadłości we Francji) a francuskimi. Wojny te były bezpośrednim następstwem inwazji Normanów; przed 1066 r. między Francją a Anglią panował pokój.
Pod wieloma względami Anglia różni się od krajów kontynentu europejskiego. Zarówno dlatego, że stała się wielkim imperium, jak i z uwagi na jej ustrój demokratyczny, Anglia wywarła głęboki wpływ na resztę świata, zupełnie niewspółmierny do wielkości jej terytorium. W jakim stopniu te szczególne cechy politycznej historii Anglii wynikają z poczynań Wilhelma?
Historycy spierają się o przyczyny, które sprawiły, że demokracja rozwinęła się najpierw w Anglii, a nie, powiedzmy, w Niemczech. Być może wynika to z tego, że angielska kultura i ustrój stanowią mieszaninę czynników anglosaskich i normańskich, która powstała w wyniku normańskiego podboju. Z drugiej jednak strony wcale nie sądzę, aby zasadne było przypisywanie despotycznemu Wilhelmowi zbyt wielkiej zasługi za późniejszy rozwój angielskiej demokracji. Z pewnością w ciągu stu lat po normańskim podboju trudno byłoby doszukać się w Anglii choćby śladów demokracji.
Wpływ Wilhelma na kształtowanie się angielskiego imperium jest bardziej oczywisty. Przed 1066 r. Anglia narażona była na nie kończące się najazdy, po 1066 r. role się odwróciły. Wilhelm ustanowił silny, centralistyczny rząd, podobne rządy utrzymali jego następcy. Rządy te dysponowały doskonałą armią, dzięki czemu Anglia uchroniła się od dalszych najazdów. Odwrotnie, to Anglia nieustannie prowadziła jakieś wojskowe operacje na zamorskich terenach, toteż kiedy Europa rozciągnęła swoją władzę na inne kontynenty. Anglia zdobyła więcej kolonii niż jakiekolwiek inne państwo europejskie.
Nie można oczywiście przypisać Wilhelmowi zasług za wszystkie późniejsze osiągnięcia Anglii; podbój Normanów był jednak z pewnością pośrednią przyczyną tego, co nastąpiło potem, dlatego też wpływ Wilhelma był ogromny i długotrwały.
69
1856-1939
Zygmunt Freud
Zygmunt Freud, twórca psychoanalizy, urodził się w 1856 r. we Freibergu (obecnie Přibor w Czechach), wówczas należącym do monarchii austro-węgierskiej. Gdy miał cztery lata, rodzina przeniosła się do Wiednia, gdzie spędził prawie całe życie. Był wyróżniającym się studentem, dyplom lekarski otrzymał na uniwersytecie wiedeńskim w 1881 r. Przez następne dziesięć lat prowadził badania w dziedzinie fizjologii, pracował w klinice psychiatrycznej, prowadził prywatną praktykę lekarską, specjalizując się w neurologii, pracował w Paryżu pod kierownictwem wybitnego neurologa francuskiego Jeana Charcota, współpracował również z wiedeńskim lekarzem Josefem Breuerem.
Koncepcje psychologiczne Freuda dojrzewały powoli. Jego pierwsza książka, Studien üher Hysteric (Studia nad histerią), napisana wspólnie z Breuerem. ukazała się dopiero w 1895 r. Następną książkę, O marzeniu sennym, wydał w 1900 r.; jest to jedna z jego najbardziej oryginalnych i najważniejszych prac. Początkowo sprzedaż książki szła bardzo powoli, ale mimo to po jej ukazaniu się reputacja Freuda bardzo wzrosła. Wydał następnie inne poważne prace; w 1908 r., gdy wygłaszał w Stanach Zjednoczonych szereg odczytów, cieszył się już dużą sławą. W 1902 r. zorganizował w Wiedniu grupę dyskusyjną zajmującą się problemami psychologii. Jednym z pierwszych jej członków był Alfred Adler, parę lat później przyłączył się również Carl Jung. Obaj utworzyli potem znane w całym świecie własne szkoły psychologii.
Freud ożenił się i miał sześcioro dzieci. W późniejszym wieku cierpiał na raka szczęki; przeszedł ponad trzydzieści operacji w nadziei na zahamowanie postępów choroby. Mimo to nie przerwał pracy i w ciągu następnych lat napisał parę ważnych dzieł. W 1938 r. do Austrii wkroczyli hitlerowcy. Osiemdziesięciodwuletni Freud, jako Żyd, musiał uciekać. Zamieszkał w Londynie, gdzie zmarł rok później.
Wkład Freuda do teorii psychologicznych jest tak olbrzymi, że trudno go streścić w paru słowach. Kładł on nacisk na ogromne znaczenie nieświadomych procesów psychicznych w zachowaniu człowieka. Wyjaśnił, jak tego rodzaju procesy oddziałują na treść snów; stwierdził, że są one przyczyną częstych pomyłek, takich jak przejęzyczenia czy zapominanie nazwisk, czasami powodując także drobne wypadki, a nawet choroby.
Freud jest twórca psychoanalizy jako metody leczenia zaburzeń emocjonalnych. Sformułował teorię struktury ludzkiej osobowości. Stworzył lub spopularyzował liczne teorie psychologiczne, miedzy innymi dotyczące lęku, mechanizmów obronnych, kompleksu kastracji, represji i sublimacji. Jego prace stały się bodźcem do ogromnego wzrostu zainteresowania teoriami psychologicznymi. Liczne koncepcje Freuda są nadal bardzo kontrowersyjne; wywoływały one od samego początku burzliwe dyskusje.
Freud zyskał rozgłos ze względu na tezę, iż tłumiony popęd seksualny prowadzi często do zaburzeń osobowości i nerwic. (Właściwie to nie Freud jest twórcą tej koncepcji, ale głównie dzięki jego pracom zyskała ona popularność w nauce). Wykazał również, że popęd seksualny i pożądanie pojawiają się już we wczesnym dzieciństwie, a nie dopiero w okresie dojrzewania.
Z uwagi na tak kontrowersyjny charakter koncepcji Freuda bardzo trudno określić jego miejsce w historii. Był pionierem, torował drogę nowym poglądom, niesłychanie łatwo tworzył nowe koncepcje. Jego teorie (inaczej niż to było w wypadku Darwina czy Pasteura) nigdy jednak nie zdobyły pełnego poparcia środowisk naukowych i obecnie trudno przewidzieć, które koncepcje Freuda zyskają akceptację w przyszłości. Mimo ciągle trwających sporów na temat jego teorii nie ulega wątpliwości, że Freud był wybitna postacią w historii myśli ludzkiej. Jego poglądy na psychologię obaliły całkowicie nasze pojęcie o osobowości człowieka, wiele jego poglądów i określeń weszło do powszechnego użytku, np. „id”, „ego”, „superego”, „kompleks Edypa” i „popęd śmierci”.
To prawda, że psychoanaliza jest bardzo kosztownym sposobem leczenia i często zawodzi, ale jest również prawdą, że ma ona na swoim koncie bardzo wiele sukcesów. Być może w przyszłości psycholodzy stwierdzą, że tłumiony popęd seksualny odgrywa mniejszą rolę w naszym zachowaniu, niż utrzymywało to wielu zwolenników Freuda, jednakże popęd ten z pewnością pełni ważniejszą funkcję, niż to sądziło wielu psychologów przed Freudem. Podobnie większość psychologów jest obecnie przekonana, że nieświadome procesy psychiczne odgrywają decydującą rolę w zachowaniu człowieka, a przecież przed Freudem zupełnie ich nie doceniano.
Oczywiście. Freud nie był pierwszym psychologiem. a w przyszłości prawdopodobnie nie wszystkie jego koncepcje będą uznane za słuszne. Na pewno jednak wywarł on największy i najbardziej znaczący wpływ na rozwój współczesnej psychologii. Biorąc pod uwagę olbrzymie znaczenie tej dziedziny wiedzy. Freud niewątpliwie zasługuje na umieszczenie go na naszej liście.
70
1749-1823
Edward Jenner
Angielski lekarz Edward Jenner był człowiekiem, który opracował i upowszechnił technikę szczepienia jako środek ochronny przeciwko straszliwej chorobie - ospie. Obecnie, kiedy dzięki Jennerowi ospa zniknęła z powierzchni ziemi, skłonni jesteśmy zapominać o przerażającej liczbie jej ofiar w poprzednich stuleciach. Ospa była do tego stopnia zaraźliwa, że zdecydowana większość ludzi mieszkających w Europie przechodziła ją w jakimś okresie życia. Była przy tym tak niebezpieczna, że co najmniej 10-20% chorych umierało. Spośród tych, którzy przeżyli, 10-15% miało do końca życia twarz zeszpeconą śladami po ospie. Oczywiście, ospa nie ograniczała się do Europy, szalała w całej Ameryce Północnej, Indiach, Chinach i wielu innych częściach świata. Najczęściej jej ofiarą padały dzieci. Przez wiele lat usiłowano znaleźć jakiś skuteczny środek ochronny przeciwko ospie. Od dawna było wiadomo, że ludzie, którzy przeżyli ospę, byli na nią odporni i nie chorowali po raz drugi. Na Wschodzie obserwacje te doprowadziły do praktyki szczepienia ludzi zdrowych ropą pobraną od tych chorych, którzy przechodzili lekką postać ospy; miano przy tym nadzieję, że zaszczepiona w ten sposób osoba również przejdzie łagodną formę tej choroby i zostanie uodporniona.
Praktykę tę wprowadziła w Anglii lady Mary Wortley Montagu. Tego rodzaju szczepienia przyjęły się i były dość rozpowszechnione już na wiele lat przed odkryciem Jennera; sam Jenner został tak zaszczepiony w wieku ośmiu lat. Ten prosty sposób miał jednak poważną wadę: stosunkowo dużo tak zaszczepionych osób zapadało nie na lekką, lecz na ciężką postać ospy, która zostawiała okropne ślady. W rzeczywistości około 2% szczepionych umierało! Trzeba było koniecznie znaleźć jakiś lepszy sposób ochrony przed tą chorobą.
Jenner urodził się w 1749 r. w małym mieście Berkeley w Gloucestershire w Anglii. W wieku dwunastu lat został uczniem chirurga. Później studiował anatomię i pracował w szpitalu. W 1792 r. otrzymał dyplom lekarza na uniwersytecie St. Andrew's. W wieku czterdziestu paru lat był już znanym lekarzem internistą i chirurgiem w Gloucestershire.
Jenner wiedział, że ludzie ze wsi zajmujący się bydłem są przekonani, iż ten. kto przeszedł zakażenie ospą krowią - niegroźną chorobą bydła, która przenosi się także na ludzi - nigdy nie zachoruje na ospę prawdziwą. (Ospa krowia nie jest groźna dla człowieka, a jej objawy trochę przypominają bardzo łagodną postać ospy prawdziwej). Jenner uświadomił sobie, że jeżeli przekonanie rolników jest zasadne, to szczepienie ospą krowią byłoby bezpieczną metodą ochrony ludzi przed zarażeniem ospą prawdziwą. Zbadał dokładnie ten problem i w 1796 r. nabrał przekonania, że jego wniosek jest słuszny. Postanowił zatem przeprowadzić próbę na ludziach.
W maju 1796 r. Jenner zaszczepił ośmioletniemu Jamesowi Phippsowi ropę pobraną z krosty na ręce dojarki chorej na ospę krowią. Stało się tak, jak przewidywał: chłopiec zachorował na ospę krowią, ale szybko wyzdrowiał. Parę tygodni później Jenner zaraził Phippsa ospą prawdziwą. Zgodnie z jego oczekiwaniami nie pojawiły się żadne oznaki tej choroby.
Po przeprowadzeniu dalszych doświadczeń Jenner opisał uzyskane wyniki w krótkiej rozprawie An Inquiry into the Causes and Effects of the Variolae Vaccinae, którą w 1798 r. opublikował na własny koszt. Książka przyczyniła się do szybkiego upowszechnienia szczepień. Jenner napisał później pięć innych artykułów na ten temat i w ciągu wielu lat poświęcał mnóstwo czasu na propagowanie szczepień, usilnie zabiegając o ich wprowadzenie.
Jenner ofiarował światu opracowaną przez siebie metodę zupełnie bezinteresownie i nigdy nie próbował ciągnąć z niej jakichkolwiek zysków. W 1802 r. parlament przyznał mu w dowód wdzięczności nagrodę w formie 10 000 funtów, a kilka lat później — dodatkowo 20 000 funtów. Jenner zyskał światową sławę, został obdarowany wieloma zaszczytami i medalami. Był żonaty i miał troje dzieci. Przeżył siedemdziesiąt trzy lata; zmarł na początku 1823 r. w rodzinnym mieście Berkeley.
Jak się przekonaliśmy, to nie Jenner wpadł na to, że zachorowanie na ospę krowią uodparnia ludzi na ospę prawdziwą; po prostu o tym usłyszał. Okazuje się nawet, że już wcześniej parę osób zostało zaszczepionych ospą krowią.
Jenner nie był naukowcem, nie doszedł sam do swoich odkryć, ale niewielu uczonych uczyniło tak dużo dla dobra ludzkości jak on. Dzięki swoim badaniom, doświadczeniom i pismom przekształcił ludowy przesąd, nigdy nie traktowany poważnie przez lekarzy, w powszechną praktykę, która uratowała życie niezliczonym milionom ludzi. Wprawdzie metoda Jennera chroni tylko przed pojedynczą chorobą, ale choroba ta była jedną z najpoważniejszych. Jenner zasługiwał w pełni na zaszczyty, jakimi go obdarzyło jego pokolenie i wszystkie następne generacje.
71
1845-1923
Wilhelm Conrad Röntgen
Wilhelm Conrad Röntgen, odkrywca promieni X, urodził się w 1845 r. w Lennep w Niemczech. W 1869 r. uzyskał doktorat na uniwersytecie w Zurychu. Przez następne dziewiętnaście lat pracował na paru uniwersytetach, zyskując sobie stopniowo opinię doskonałego naukowca. W 1888 r. został profesorem fizyki i dyrektorem Instytutu Fizyki uniwersytetu w Würzburgu. Właśnie tam w 1895 r. Röntgen dokonał odkrycia, które przyniosło mu sławę.
8 listopada 1895 r. Röntgen prowadził doświadczenia nad promieniami katodowymi. Promienie katodowe to w istocie strumień elektronów powstający wtedy, gdy utrzymujemy wysokie napięcie między dwoma elektrodami umieszczonymi w przeciwległych końcach zamkniętej rury szklanej, z której usunięto powietrze. Próbnie katodowe są raczej mało przenikliwe i nie przechodzą przez parocentymetrową warstwę powietrza. W przeprowadzanym doświadczeniu Röntgen owinął szklaną rurę grubym, czarnym papierem, tak że nawet po włączeniu prądu elektrycznego światło z rury nie przedostawało się na zewnątrz. Kiedy Röntgen doprowadził prąd do elektrod, zobaczył, ku swemu zdziwieniu, że ekran fluorescencyjny leżący obok na stole zaczyna świecić, tak jakby padało nań światło. Wyłączył prąd, a wówczas ekran (pokryty platynocyjankiem barowym, związkiem fluorescencyjnym) przestał świecić. Röntgen bardzo szybko zdał sobie sprawę, że podczas przepływu prądu powstaje w rurze jakieś niewidzialne promieniowanie. Ze względu na tajemniczą naturę niewidzialnego promieniowania Röntgen nazwał je „promieniami X” („X” jest zwykle stosowanym matematycznym symbolem na oznaczenie nieznanej wielkości).
Röntgen był tak podniecony swoim przypadkowym odkryciem, że odstawił wszystkie inne badania i skupił się na badaniu własności promieni X. Po paru miesiącach wytężonej pracy wykrył następujące fakty. (1) Promienie X powodują fluorescencję nie tylko platynocyjanku barowego, ale także innych związków. (2) Promienie X przechodzą przez wiele materiałów nieprzenikliwych dla zwykłego światła. Uwagę Röntgena zwrócił zwłaszcza fakt, że promienie X przechodzą przez ludzkie ciało, a są pochłaniane przez kości. Gdy Röntgen wsunął rękę między rurę wyładowczą a ekran fluorescencyjny, zobaczył na ekranie kości swojej dłoni. (3) Promienie X rozchodzą się po liniach prostych; pole magnetyczne nie powoduje odchylenia ich biegu, co odróżnia je od strumienia cząstek z ładunkiem elektrycznym.
W grudniu 1895 r. Röntgen napisał pierwszy artykuł na temat promieni X. Sprawozdanie wzbudziło ogromne zaciekawienie i podniecenie. W ciągu paru miesięcy setki uczonych badało promienie X, a w ciągu roku na ich temat opublikowano około tysiąca artykułów! Jednym z uczonych, dla których odkrycie Röntgena stało się bezpośrednim bodźcem do własnych badań, był Antoine Henri Becquerel. Becquerel zamierzał badać promienie X i przy tej okazji odkrył jeszcze ważniejsze zjawisko, a mianowicie promieniotwórczość.
Ogólnie biorąc, promienie X powstają w wyniku bombardowania jakiegoś ciała szybkimi elektronami. Same promienie X nie są strumieniem elektronów, są to fale elektromagnetyczne. Jest to zatem promieniowanie podobne do promieniowania widzialnego (to znaczy do fal świetlnych), różnią się one jedynie długością fali - fala promieni X jest znacznie krótsza.
Najbardziej znanym zastosowaniem promieni X jest rentgenoskopia, czyli prześwietlenia, wykorzystywana w diagnostyce lekarskiej i dentystycznej. Promienie X wykorzystywane są również w radioterapii -do niszczenia nowotworów złośliwych lub do hamowania ich rozwoju. Znajdują także zastosowanie w przemyśle, na przykład do pomiaru grubości ścianek lub do wykrywania wewnętrznych wad. Wykorzystywane są w badaniach naukowych, w tak rozmaitych dziedzinach, jak np. biologia i astronomia. Promienie X dostarczyły uczonym wiele informacji o budowie atomów i cząsteczek chemicznych.
Cała zasługa w odkryciu promieni X należy do Röntgena. Pracował sam, odkrycie było nieoczekiwane, a sposób prowadzenia badań i wykorzystanie odkrycia znakomite. Ponadto odkrycie to było poważnym bodźcem dla badań Becquerel a i innych uczonych.
Nie należy jednak przeceniać znaczenia tego dokonania. Wykorzystanie promieni X przynosi z pewnością duże korzyści, ale nie można powiedzieć, że zmieniło ono całą naszą technikę, tak jak to się stało po odkryciu indukcji elektromagnetycznej przez Faradaya. Nie można również twierdzić, że odkrycie promieni X miało podstawowe znaczenie teoretyczne. Promieniowanie nadfioletowe (o krótszej fali niż fale światła widzialnego) znane już było od prawie stu lat. Istnienie promieni X, podobnych do promieni nadfioletowych, tylko o jeszcze krótszej fali, mieści się zatem doskonale w ramach klasycznej fizyki. Biorąc to wszystko pod uwagę, sądzę, że należy umieścić Röntgena znacznie niżej od Rutherforda, który dokonał odkryć o fundamentalnym znaczeniu.
Röntgen nie miał własnych dzieci; wraz z żoną adoptowali dziewczynkę. W 1901 r. Röntgen stał się pierwszym w historii laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Zmarł w 1923 r. w Monachium w Niemczech.
72
1685-1750
Jan Sebastian Bach
Wielki kompozytor Jan (Johana) Sebastian Bach był pierwszym muzykiem, który z powodzeniem połączył odmienne narodowe style muzyczne występujące w Europie Zachodniej. Łącząc to, co było najlepsze w muzycznych tradycjach Włoch, Francji i Niemiec, ogromnieje wzbogacił. Za życia nie zyskał wielkiej sławy, a przez pięćdziesiąt lat po śmierci był niemal zapomniany. W ciągu ostatnich 150 lat stopniowo coraz bardziej doceniano jego dzieła i obecnie uważany jest za jednego z dwóch lub trzech największych kompozytorów w historii; niektórzy przyznają mu nawet pierwsze miejsce.
Przyszedł na świat w 1685 r. w Eisenach w Niemczech. Miał szczęście urodzie się w środowisku, w którym podziwiano talent muzyczny i popierano dążenia do muzycznych osiągnięć. Przez wiele lat przed narodzinami Jana Sebastiana Bacha członkowie jego rodziny wyróżniali się swoimi osiągnięciami muzycznymi. Ojciec Jana Sebastiana był doskonałym skrzypkiem, dwaj jego cioteczni dziadkowie byli utalentowanymi kompozytorami, a paru kuzynów - wysoko cenionymi muzykami.
Matka Bacha zmarła, gdy chłopiec miał dziewięć lat, a rok później umarł jego ojciec. W wieku kilkunastu lat Bach otrzymał stypendium na naukę w szkole św. Michała w Lüneburgu, częściowo ze względu na dobry głos, a częściowo z uwagi na kiepską sytuację finansową. Skończył szkołę św. Michała w 1702 r. i w rok później został skrzypkiem w orkiestrze kameralnej. W ciągu następnych dwudziestu lat zajmował różne stanowiska. Za życia słynął przede wszystkim ze wspaniałej gry na organach, był również kompozytorem, nauczycielem muzyki i dyrygentem. W 1723 r., mając trzydzieści osiem lat, objął stanowisko kantora w kościele Świętego Tomasza w Lipsku. Piastował to stanowisko przez pozostałe dwadzieścia osiem lat życia. Zmarł w 1750 r. Bach zawsze zajmował dobre stanowiska i nie miał kłopotów z utrzymaniem rodziny, za życia nie był jednak nawet w przybliżeniu tak sławny, jak Mozart i Beethoven w swoich czasach (lub nawet Franciszek Liszt czy Fryderyk Chopin). Nie wszyscy pracodawcy Bacha doceniali jego geniusz. W Lipsku rada pragnęła zatrudnić „pierwszorzędnego muzyka” i dopiero gdy nie udało jej się zaangażować dwóch pierwszych kandydatów, z ociąganiem zaofiarowała to stanowisko Bachowi! (Z drugiej strony parę lat wcześniej, gdy Bach pragnął zrezygnować ze stanowiska organisty i koncertmistrza na dworze książęcym w Weimarze, aby objąć inne stanowisko, książę był do tego stopnia przeciwny jego odejściu, że wsadził Bacha do więzienia. Bach przesiedział za kratkami trzy tygodnie, zanim książę w końcu uległ).
Mając dwadzieścia dwa lata, Bach ożenił się z kuzynką drugiego stopnia. Mieli siedmioro dzieci. Pierwsza żona zmarła, gdy Bach miał trzydzieści pięć lat. W rok później ożenił się ponownie; druga małżonka nie tylko wychowywała jego siedmioro dzieci z pierwszego małżeństwa, ale jeszcze urodziła trzynaścioro następnych. Tylko dziewięcioro dzieci przeżyło Bacha, aż czworo z nich zostało znanymi muzykami. Naprawdę utalentowana rodzina!
Bach był płodnym kompozytorem. Na jego twórczość składa się około 300 kantat, 48 fug i preludiów tworzących zbiór Das wohltemperierte Klavier, co najmniej 140 innych preludiów, ponad 100 utworów na klawesyn, 23 koncerty, 4 uwertury, 33 sonaty, 5 mszy, 3 oratoria i mnóstwo innych utworów. Razem Bach skomponował w ciągu swojego życia ponad 800 poważnych utworów muzycznych!
Bach był głęboko wierzącym luteraninem. Pragnął, by jego muzyka służyła Kościołowi, większość jego dzieł stanowią utwory religijne. Nie kusił się tworzyć nowych form muzycznych, raczej doprowadzał już istniejące do szczytu doskonałości.
W okresie pięćdziesięciu lat po jego śmierci muzyka Jana Sebastiana Bacha uległa w dużym stopniu zapomnieniu. (Warto jednak zauważyć, że najwięksi muzycy tego okresu - Haydn, Mozart i Beethoven - w pełni doceniali geniusz Bacha). Rozwijały się nowe style muzyczne, które przyćmiły blask „staroświeckiej” muzyki Bacha. Na początku XIX w. odżyło zainteresowanie jego muzyką i od tej pory popularność Bacha stale rośnie. W naszym świeckim stuleciu Bach jest bardziej popularny, niż był za życia. Jakie to jednak zaskakujące, że tak powszechnie podziwia się dzisiaj kompozytora, którego 200 lat temu uważano za staroświeckiego, zarówno pod względem stylu, jak i treści utworów. Jaka jest przyczyna tego niezwykłego kultu Bacha? Po pierwsze, zgodnie z powszechną opinią, jeśli chodzi o technikę muzyczną, Bach przewyższał wszystkich innych kompozytorów. Znał wszystkie muzyczne formy swoich czasów i potrafił je bezbłędnie wykorzystywać. Na przykład żaden późniejszy kompozytor nie dorównał Bachowi w jego mistrzowskim opanowaniu kontrapunktu (technice polegającej na jednoczesnym wykonaniu dwu lub więcej niezależnych melodii). Dzieła Bacha odznaczają się niezwykłą logiką, urozmaiconą instrumentacją. przyciągającą tematyką i muzyczną ekspresją.
Głębia i złożoność struktury kompozycji Bacha wywiera na znawcach muzyki poważnej znacznie silniejsze wrażenie niż łatwiejsze do zrozumienia dzieła większości innych kompozytorów. Ludzie, którzy tylko luźno interesują się muzyką, często uważają, że Bach jest raczej trudnym kompozytorem, ale mimo to ma on wielu zwolenników spoza ścisłej elity znawców muzyki. Nagrania Bacha cieszą się chyba większym powodzeniem na rynku niż dzieła jakiegokolwiek innego klasycznego kompozytora z wyjątkiem Beethovena. (W dłuższej skali czasowej Bach i Beethoven mają z pewnością więcej słuchaczy niż kompozytorzy muzyki popularnej, których sława nie trwa długo).
Gdzie trzeba było umieścić Bacha na naszej liście? Oczywiście, należało go usytuować poniżej Beethovena, nic tylko dlatego, że dzieła Beethovena są częściej grywane. Beethoven był śmiałym innowatorem i wywarł większy wpływ na muzykę niż Bach. Z tego samego powodu wydaje mi się, że powinno się, umieścić Bacha za Michałem Aniołem czołowym twórcą w dziedzinie sztuk pięknych, i znacznie poniżej Szekspira, największego geniusza literackiego. Gdy wziąć jednak pod uwagę trwałą popularność muzyki Bacha i duży wpływ, jaki wywarł na późniejszych kompozytorów, wydaje się, że należy go usytuować wyżej od innych twórców.
73
ok. IV w. p.n.e.
Laozi
Spośród wielu tysięcy napisanych w Chinach książek w innych krajach chyba najczęściej tłumaczy się i czyta cienki tomik powstały przeszło dwa tysiące lat temu, znany pod tytułem Laozi (Lao-cy) albo Daodejing (Tao-te-cing), Daodejing (Księga drogi i cnoty) jest głównym dziełem taoizmu; zostały tam sformułowane podstawy tej filozofii.
Jest to enigmatyczny tekst - napisany niezwykle zagadkowym stylem - który można interpretować w najrozmaitszy sposób. Podstawowa koncepcja związana jest z pojęciem duo (tao); dao tłumaczy się zwykle jako „sposób” lub „droga”. Pojęcie to jest nieco niejasne; zresztą samo Daodejing (Tao-te-cing) zaczyna się od zdania: „Dao, które daje się wypowiedzieć, nie jest wiecznym Dao; imię. które daje się wymienić, nic jest wiecznym imieniem”. Mimo wszystko można jednak przyjąć, że dao oznacza mniej więcej tyle co „natura” lub „porządek natury”, „prawidłowość wszechświata”.
Taoizm głosi pogląd, że jednostka nie powinna przeciwstawiać się dao, że powinna mu się podporządkować i działać zgodnie z jego zasadami. Usilne dążenie do zyskania lub sprawowania władzy jest nie tyle niemoralne, co niemądre i daremne. Dao nie można pokonać, można natomiast próbować dostosować się do niego. (Taoista wskazuje, że woda, która jest nieskończenie miękka - nie posiada określonej postaci, płynie bez protestu w kierunku najniżej położonych miejsc i poddaje się bez oporu nawet najmniejszym siłom - jest mimo to niezniszczalna, natomiast najtwardsze skały z czasem rozpadają się w proch).
Taoizm zaleca ludziom prostotę i naturalność. Nie wolno używać przemocy, nie należy również zabiegać o pieniądze i wysoką pozycję. Nie trzeba dążyć do przekształcania świata, lecz uszanować istniejący porządek. Zwracając się do posiadających władzę taoizm głosi, że najmądrzejszym na ogół sposobem rządzenia jest polityka pewnej bierności. Ustaw już jest za dużo; wprowadzanie nowych praw lub ostre egzekwowanie starych pogarsza zazwyczaj istniejący stan rzeczy. Wysokie podatki, ambitne programy rządowe, prowadzenie wojen są całkowicie sprzeczne z duchem filozofii taoizmu.
Zgodnie z chińską tradycją autorem Dao-dejing(Tao-te-cing) był Laozi. Uważa się, że żył on w czasach Konfucjusza, ale był od niego starszy. Konfucjusz żył jednak w VI w. p.n.e. natomiast większość współczesnych nam uczonych uważa, że styl i treść Daodejing wskazuje, iż dzieło to nie mogło powstać tak wcześnie. Data powstania księgi jest nadal przedmiotem sporów. (Daodejing nie wymienia żadnej konkretnej osoby, miejsca, daty czy wydarzenia historycznego). Najbliższe prawdy są chyba ustalenia datujące powstanie tego dzieła na rok 320 p.n.e., z tolerancją 80 lat lub może nawet mniej.
Kwestia ta prowadzi do poważnych sporów wokół tego. kiedy żył, a nawet, czy w ogóle istniał sam Laozi. Niektórzy znawcy mają zaufanie do tradycji i sądzą, że Laozi żył istotnie w VI w. p.n.e., wyciągając stąd wniosek, że to nie on napisał Daodejing. Inni uczeni sugerują, że była to tylko postać legendarna. Według mego zdania, nie podzielanego przez większość uczonych, (1) Laozi był rzeczywistą postacią i autorem Daodejing: (2) żył w IV w. p.n.e.; (3) twierdzenie, że Laozi żył w czasach Konfucjusza, jest fikcją wymyśloną przez późniejszych filozofów taoizmu, pragnących dodać prestiżu autorowi i jego dziełu.
Warto zauważyć, że z wczesnych pisarzy chińskich ani Konfucjusz (551 479 p.n.e.). ani Mo Di (Mo Ti, V w. p.n.e.) czy Mengzi (Meng-cy, 371 289 p.n.e.) nie wspominają ani o Laozi, ani o Daodejing. ale wielokrotnie mówi o nim wybitny filozof taoizmu Zhuangzi (Czuang-cy), którego twórczość przypada na okres bliski 300 r. p.n.e.
Skoro kwestionuje się nawet istnienie Laozi tym bardziej ostrożnie należy podchodzić do szczegółów jego biografii. Podane niżej informacje pochodzą z wiarygodnych źródeł. Laozi urodził się i mieszkał w północnych Chinach. Przez część życia był historykiem lub kustoszem archiwów państwowych, najprawdopodobniej w Luoyang (Lojang), stolicy władców z dynastii Zhou (Czou). Laozi nie jest jego oryginalnym nazwiskiem, jest to właściwie tytuł honorowy, oznaczający w przybliżeniu „stary mistrz”. Był żonaty, miał syna Zonga. Zong został później wodzem w państwie Wei.
Taoizm był początkowo świecką doktryną filozoficzną, później jednak na jego gruncie powstał taoizm religijny. Taoizm filozoficzny opierał się przede wszystkim na koncepcjach zawartych w Daodejing, taoizm religijny natomiast przyswoił sobie mnóstwo przesądów i praktyk, które nie mają nic wspólnego z naukami Laozi.
Jeżeli Laozi był rzeczywiście autorem Daodejing, to jego znaczenie jest ogromne. Księga jest bardzo krótka (mniej niż sześć tysięcy znaków chińskich; tyle mieści się na dwóch stronach gazety!), ale niezwykle treściwa. Całe pokolenia filozofów taoizmu wykorzystywały to dzieło jako punkt wyjścia swoich własnych teorii.
Na Zachodzie Daodejing była o wiele popularniejsza niż pisma Konfucjusza lub jakiegokolwiek innego filozofa konfucjańskiego. Tylko w języku angielskim wydano co najmniej czterdzieści różnych przekładów, więcej niż jakiejkolwiek innej książki z wyjątkiem Biblii.
W samych Chinach dominującą filozofią był na ogół konfucjanizm i w razie wyraźnej sprzeczności między poglądami Laozi a poglądami Konfucjusza większość Chińczyków opowiadała się po stronie tego ostatniego. Mimo to Laozi był bardzo poważany przez zwolenników konfucjanizmu. W wielu wypadkach poglądy taoizmu zostały po prostu włączone do filozof., konfucjańskiej i wpłynęły w ten sposób na miliony ludzi, którzy wcale nie przyznawali się do taoizmu. Podobnie taoizm wywarł wyraźny wpływ na rozwój buddyzmu chińskiego, w szczególności buddyzmu zen. Mimo że obecnie niewiele ludzi uważa się za taoistów, żaden inny filozof chiński, z wyjątkiem Konfucjusza, nie jest tak powszechnie znany i nie wywarł takiego wpływu na myśl ludzką jak Laozi.
74
1694-1778
Wolter
Francois-Marie Arouet, znany lepiej pod pseudonimem Wolter (Voltaire), był czołową postacią francuskiego oświecenia. Poeta, dramatopisarz, publicysta, prozaik, historyk i filozof, Wolter był apostołem wolnomyślicielskiego liberalizmu. Wolter urodził się w 1694 r. w Paryżu. Pochodził z klasy średniej, ojciec jego był notariuszem. W młodości Wolter uczęszczał do kolegium jezuickiego Louis-le-Grand w Paryżu. Studiował przez pewien czas prawo, ale dość szybko przerwał studia. Już jako młodzieniec zyskał opinię człowieka bardzo dowcipnego, autora anegdot i satyrycznych wierszy. We Francji pod rządami ancien régime'u takie uzdolnienia mogły okazać się groźne; istotnie, po napisaniu kilku wierszy politycznych Wolter został aresztowany i osadzony w Bastylii. Spędził w więzieniu prawie rok. zabijając czas pisaniem epickiego poematu Henriada, który później zyskał duże uznanie. W 1718 r., wkrótce po zwolnieniu Woltera z więzienia, wystawiono w Paryżu jego sztukę Edyp, która miała olbrzymie powodzenie. W wieku dwudziestu czterech lat Wolter zyskał sławę i przez pozostałe sześćdziesiąt lat życia był jednym z czołowych literatów francuskich.
Wolter wykazywał równy talent w sprawach finansowych co literackich i stopniowo stał się niezależnym, bogatym człowiekiem. W 1726 r. popadł jednak w kłopoty. Uchodził już wtedy za najdowcipniejszego i najbardziej elokwentnego człowieka w jego czasach (a być może. w ogóle w historii). Brakowało mu jednak skromności, która, zdaniem arystokracji, przystoi ludziom z gminu. Wolter wdał się w publiczną sprzeczkę z kawalerem de Rohan, a dzięki swemu dowcipowi wygrał tę słowną potyczkę. W odwecie kawaler de Rohan nasłał na Woltera gromadę zbirów, a później postarał się, aby przeciwnik trafił do Bastylii. Wolter wkrótce wyszedł z więzienia, ale musiał obiecać, że opuści Francję. Udał się do Anglii, gdzie przebywał przez blisko dwa i pół roku.
Pobyt w Anglii okazał się punktem zwrotnym w życiu Woltera. Nauczył się mówić i czytać po angielsku i poznał dzieła tak słynnych Anglików, jak John Locke, Francis Bacon, Isaac Newton i William Szekspir. Poznał również osobiście większość wybitnych angielskich myślicieli. Podziwiał Szekspira, naukę angielską i empiryzm. ale największe wrażenie zrobił na nim angielski ustrój polityczny. Demokracja angielska i swobody, osobiste stały w uderzającym kontraście do warunków politycznych, które Wolter znał z Francji: żaden angielski lord nie mógłby wystawić lettre de cachet, na podstawie którego Woliera wtrącono by natychmiast do więzienia, a gdyby z jakichś powodów został bezpodstawnie aresztowany, to na mocy habeas corpus byłby szybko zwolniony.
Po powrocie do Francji napisał swoją pierwszą większą rozprawę filozoficzną. Lettres philosophises, zwaną częściej Listami o Anglikach. Książka, opublikowana w 1734 r.. wyznacza właściwy początek francuskiego oświecenia. W Listach Wolter przedstawił przychylny na ogół opis brytyjskiego ustroju politycznego, zaprezentował poglądy Locke'a i innych angielskich myślicieli. Książka rozzłościła francuskich przedstawicieli władzy i Wolter musiał znowu opuścić Paryż.
W ciągu następnych piętnastu lat przebywał głównie w Cirey u swojej przyjaciółki, inteligentnej i wykształconej żony markiza du Châtelet. W rok po jej śmierci, w 1750 r., Wolter udał się do Prus na osobiste zaproszenie Fryderyka Wielkiego. Na dworze króla w Poczdamie Wolter spędził trzy lata. Fryderyk był człowiekiem niezwykle inteligentnym, miał szerokie zainteresowania intelektualne. Stosunki między nim a Wolterem układały się początkowo bardzo dobrze, po jakimś czasie doszło jednak do kłótni i w 1753 r. Wolter wyjechał z Prus. Po wyjeździe z Niemiec Wolter osiadł w majątku w pobliżu Genewy, gdzie nie mógł go dosięgnąć ani król francuski, ani pruski. A jednak jego liberalne poglądy sprawiły, że nawet Szwajcaria nie była dla niego zupełnie bezpiecznym schronieniem. W 1758 r. przeniósł się do nowej posiadłości w Ferney, w pobliżu granicy francusko-szwajcarskiej, gdzie, w razie kłopotów z władzami, miał dwie możliwości ucieczki. Przebywał tam dwadzieścia lat; bardzo dużo pisał, prowadził korespondencję z czołowymi intelektualistami z całej Europy i przyjmował gości.
Przez wszystkie te lata Wolter ani na chwilę nie przerwał twórczości literackiej. Był fantastycznie płodnym pisarzem; zapewne żaden inny autor na tej liście nie dorównuje mu pod względem objętości literackiego dorobku. Jego dzieła zebrane liczą ponad 30 000 stron, co mówi samo za siebie. Na twórczość Woltera składają się poematy epickie, wiersze liryczne, listy, pamflety, powieści, nowele, sztuki dramatyczne oraz poważne rozprawy historyczne i filozoficzne.
Wolter był zawsze gorącym zwolennikiem tolerancji religijnej. Na początku lat sześćdziesiątych XVIII w., gdy miał blisko siedemdziesiąt lat, we Francji miało miejsce szereg przypadków szczególnie okrutnych prześladowań protestantów. Wolter, wstrząśnięty i oburzony, zaangażował się w intelektualną walkę z fanatyzmem religijnym. Napisał mnóstwo pamfletów politycznych skierowanych przeciwko religijnej nietolerancji. W tym czasie zwykł kończyć listy słowami: Ecrasez l'infâme, co oznacza: „Usuń tę hańbę”. Dla Woltera ową „hańbą” była bigoteria religijna i fanatyzm.
W 1778 r„ mając osiemdziesiąt trzy lata, Wolter wrócił do Paryża i pokazał się na premierze swojej nowej sztuki Irène. Ogromne tłumy zgotowały mu gorący aplauz jako wielkiemu człowiekowi francuskiego oświecenia. Setki wielbicieli, między innymi Benjamin Franklin, składały mu wizyty. Życie Woltera dobiegało jednak końca. Zmarł w Paryżu 30 maja 1778 r. Ze względu na jego zdecydowany antyklerykalizm w Paryżu nie zgodzono się na urządzenie mu chrześcijańskiego pogrzebu. Trzynaście lat później, po zwycięstwie rewolucji francuskiej, jego szczątki wydobyto z dotychczasowego grobu i pochowano w Panteonie w Paryżu.
Dzieła Woltera są tak liczne, że bardzo byłoby trudno wymienić w krótkim artykule choćby tylko co istotniejsze prace. Ważniejsze od tytułów dzieł są poglądy, jakie propagował przez całe swoje życie. Był głęboko przekonany o potrzebie wolności słowa i prasy. Często przypisuje mu się wypowiedź: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz, ale do śmierci będę bronił twojego prawa do wypowiadania tego, co myślisz”. Jakkolwiek Wolter nigdy nie wypowiedział tego dokładnie w ten sposób, jednak zdanie to rzeczywiście określa jego postawę.
Inną podstawową zasadą, jaką głosił, było przekonanie o potrzebie wolności wyznania. Przez całe życie uporczywie protestował przeciw nietolerancji i prześladowaniom. Wolter wierzył w Boga, ale stanowczo odrzucał większość dogmatów religijnych i stale wyrażał pogląd, że wiara ujęta w instytucjonalne ramy jest tylko pozorem. Naturalnie, Wolter nigdy nie uważał, iż utytułowani arystokraci francuscy są mądrzejsi i lepsi od niego, a z jego pism czytelnicy dowiadywali się, że tak zwane „boskie pochodzenie władzy królewskiej” jest wierutnym nonsensem. Sam na pewno nie był demokratą w nowoczesnym znaczeniu tego pojęcia (skłaniał się ku silnej, ale oświeconej władzy monarszej); u podstaw jego poglądów leżał sprzeciw wobec jakiejkolwiek formy rządów dziedzicznych. Nic zatem dziwnego, że większość jego zwolenników opowiadała się po stronie demokracji. Jego poglądy polityczne i religijne sytuowały się w głównym nurcie francuskiego oświecenia i przyczyniły się w istotny sposób do wybuchu rewolucji francuskiej z 1789 r.
Wolter nie był naukowcem, ale interesował się nauką i zdecydowanie popierał empiryzm Francisa Bacona i Johna Locke'a. Był także uzdolnionym historykiem, posiadającym dużą wiedzę w tej dziedzinie. Jednym z ważniejszych jego dzieł jest Essay sur l'histoire générale et sur moeurs et l'ésprit des nations. Książka ta różni się od wcześniejszych prac historycznych pod dwoma istotnymi względami. Po pierwsze. Wolter zdawał sobie sprawę z tego. że Europa jest jedynie małą częścią świata, toteż wiele uwagi poświęcił historii Azji. Po drugie, przyjął on, że historia kultury ma na ogół dużo większe znaczenie niż historia wydarzeń politycznych. Książka opisuje zatem znacznie szerzej warunki ekonomiczne i rozwój kultury niż dzieje królów i toczonych przez nich wojen.
Wolter nie był tak oryginalnym filozofem, jak niektórzy myśliciele wymienieni w tej książce. W znacznym stopniu przejął poglądy innych, jak np. Johna Locke'a i Francisa Bacona, ujął je w inny sposób i spopularyzował. A jednak to przede wszystkim dzięki Wolterowi rozpowszechniły się we Francji, a przez to i w większej części Europy, idee demokracji, tolerancji religijnej i swobód intelektualnych. Chociaż w okresie francuskiego oświecenia tworzyli jeszcze inni wybitni pisarze (Diderot, d'Alembert, Rousseau, Monteskiusz i inni), należy przyznać, że to Wolter stał na czele tego ruchu. Jego ostry język i styl, długa kariera pisarska i bogata twórczość zdobyły mu liczne rzesze czytelników; tylu odbiorców nie miał chyba żaden inny autor. Ponadto jego wypowiedzi były wyrazem poglądów typowych dla całego oświecenia. I wreszcie, Wolter wyprzedzał wszystkich innych liczących się pisarzy; wielkie dzieło Monteskiusza O duchu praw ukazało się dopiero w 1748 r., pierwszy tom słynnej Encyklopedii - w 1751 r., a pierwszy esej Rousseau napisał w 1750 r. Natomiast Listy o Anglikach wyszły drukiem w 1734 r., a przedtem Wolter był już znany od jakichś szesnastu lat.
Rzadko kto czyta obecnie utwory Woltera; popularna pozostała nadal tylko krótka powiastka filozoficzna Kandyd. W XVIII w. czytało je jednak mnóstwo ludzi; dzięki temu Wolter odegrał ważną rolę w kształtowaniu opinii publicznej, co w ostatecznym wyniku przyczyniło się do wybuchu rewolucji francuskiej. Jego znaczenie nie ogranicza się tylko do Francji; Amerykanie, tacy jak Tomasz Jefferson, James Madison i Benjamin Franklin, również znali jego dzieła i wiele poglądów Woltera stało się częścią amerykańskiej tradycji politycznej.
75
571-1630
Johannes Kepler
Johannes Kepler, odkrywca praw rządzących ruchami planet, urodził się w Weil der Stadt w Niemczech w 1571 r., dwadzieścia osiem lat po opublikowaniu wielkiego dzieła De revolutionibus orbhan coelestium, w którym Kopernik wysunął teorię, że to planety krążą wokół Słońca, a nie odwrotnie. Kepler studiował na uniwersytecie w Tybindze, gdzie w 1568 r. został bakałarzem, a w trzy lata później magistrem. Większość ówczesnych uczonych odrzucała heliocentryczną teorię Kopernika, ale będąc w Tybindze Kepler wysłuchał doskonałego wykładu na temat tej hipotezy i trafiła mu ona do przekonania.
Po opuszczeniu Tybingi Kepler pracował przez parę lat w akademii w Grazu. Napisał tam swoją pierwszą książkę na temat astronomii (w 1596 r.). Wprawdzie teoria, której poświęcił książkę, okazała się całkowicie błędna, ale Kepler ujawnił w swym dziele tak doskonałe opanowanie matematyki, że wielki astronom Tycho de Brahe zaproponował mu, by został jego pomocnikiem w obserwatorium w pobliżu Pragi.
Kepler przyjął propozycję i w styczniu 1600 r. zaczął z nim pracować. Tycho de Brahe zmarł rok później, ale Kepler zdążył zrobić tak dobre wrażenie na cesarzu Świętego Cesarstwa Rzymskiego Rudolfie II, że ten niezwłocznie mianował go następcą na stanowisku cesarskiego matematyka. Kepler piastował tę godność do końca życia. Jako następca Tycho de Brahe Kepler odziedziczył obszerne zapiski ze szczegółowych obserwacji planet prowadzonych w ciągu wielu lat. De Brahe, ostatni wielki astronom żyjący przed wynalezieniem teleskopu, był najbardziej starannym i dokładnym obserwatorem w historii, stąd jego notatki były wręcz nieocenione. Kepler był przekonany, że dokładna analiza matematyczna tych obserwacji pozwoli mu ostatecznie stwierdzić, która teoria ruchu planet jest słuszna - heliocentryczną teoria Kopernika, starsza teoria geocentryczna Ptolemeusza czy też może trzecia, wysunięta przez samego Tycho de Brahe. Po latach niezwykle żmudnych obliczeń Kepler stwierdził, ku swemu przerażeniu, że obserwacje jego mistrza nie zgadzają się z żadną z tych teorii!
W końcu Kepler zrozumiał, na czym polega problem; podobnie jak Tycho de Brahe i Kopernik oraz wszyscy wcześniejsi astronomowie on również zakładał, że orbity planet są okręgami łub kombinacjami okręgów (epicyklami), podczas gdy w rzeczywistości są one elipsami. Już po znalezieniu tego rozwiązania Kepler spędził wiele miesięcy na skomplikowanych i żmudnych obliczeniach, aby upewnić się, czy jego teoria istotnie zgadza się z obserwacjami Tycho de Brahe. Swoje dwa pierwsze prawa ruchu planet przedstawił w dziele Astronomia nova, wydanym w 1609 r. Pierwsze prawo stwierdza, że każda planeta krąży dookoła Słońca po orbicie eliptycznej, a Słońce znajduje się w jednym z ognisk tej elipsy. Drugie prawo powiada, że planeta porusza się tym szybciej, im jest bliżej Słońca; szybkość planety zmienia się w taki sposób, że promień wodzący planety (linia łącząca planetę i Słońce) zakreśla równe pola w równych odstępach czasu. Dziesięć lat później Kepler opublikował trzecie prawo: im większa jest odległość planety od Słońca, tym dłużej trwa jeden jej obieg; podniesiony do drugiej potęgi okres obiegu planety dookoła Słońca jest proporcjonalny do trzeciej potęgi średniej odległości planety od Słońca.
Prawa Keplera dostarczyły w zasadzie pełnego i prawidłowego opisu ruchu planet dookoła Słońca i wyjaśniły w ten sposób jeden z podstawowych problemów astronomii, którego rozwiązanie wymykało się nawet takim geniuszom, jak Kopernik i Galileusz. Oczywiście, Kepler nie wytłumaczył, dlaczego planety poruszają się po takich, a nie innych orbitach - ten problem rozwiązał dopiero Isaac Newton sto lat później, ale prawa Keplera były niezwykle ważnym wstępem do wspaniałej syntezy Newtona. (Newton kiedyś powiedział: „Jeżeli widzę dalej niż inni ludzie, to tylko dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów”. Niewątpliwie, Kepler był jednym z tych olbrzymów, których miał na myśli Newton).
Wkład Keplera do astronomii dorównuje niemal osiągnięciom Kopernika. W rzeczywistości osiągnięcia Keplera są w pewnym sensie nawet większe. Doszedł do nich samodzielnie, nie mając poprzedników; pokonał też olbrzymie trudności matematyczne. Matematyka nie była wówczas rozwinięta w takim stopniu jak obecnie, no i nie było żadnych maszyn liczących, które by Keplerowi ułatwiły przeprowadzenie obliczeń.
Biorąc pod uwagę znaczenie osiągnięć Keplera, nie można się oprzeć zdziwieniu, że początkowo jego wyniki zostały prawie całkowicie zignorowane, nawet przez tak wielkiego uczonego jak Galileusz. (Zlekceważenie praw Keplera przez Galileusza jest tym bardziej zaskakujące, że obaj uczeni korespondowali ze sobą, a wyniki Keplera pomogłyby Galileuszowi obalić teorię Ptolemeusza). Mimo że inni nie byli skorzy do właściwej oceny wielkości jego osiągnięcia, sam Kepler doskonale zdawał sobie sprawę z jego znaczenia. W przypływie uniesienia pisał: „Oddaję się boskiej ekstazie... Skończyłem książkę. Będą ją czytać albo moi współcześni, albo potomni - nie przejmuję się tym. Może nawet sto lat czekać na czytelnika, przecież Bóg czekał 6000 lat na kogoś, kto by zrozumiał jego dzieło”.
Stopniowo, w ciągu paru dziesięcioleci, znaczenie praw Keplera dotarło do świadomości uczonych. W rzeczywistości w końcu XVII w. szalę na korzyść praw Newtona przeważył ostatecznie argument, że można z nich wyprowadzić prawa Keplera. I odwrotnie, mając prawa dynamiki Newtona, można z praw Keplera wyprowadzić prawo ciążenia Newtona. Aby to uczynić, niezbędna jest jednak znacznie bardziej zaawansowana matematyka niż ta, jaką dysponował Kepler. Mimo to, nawet przy ówczesnym poziomie matematyki, Kepler miał tak wnikliwy umysł, że wysunął wniosek, iż ruchami planet kierują siły pochodzące od Słońca.
Poza prawami ruchu planet Kepler dokonał w dziedzinie astronomii szeregu innych, mniej istotnych odkryć. Przyczynił się w znacznym stopniu do rozwoju teorii optyki. Niestety, późne lata jego życia zakłócone były problemami osobistymi. Niemcy pogrążyły się w chaosie wojny trzydziestoletniej i rzadko komu udawało się uniknąć poważnych trudności.
Jednym z problemów Keplera była sprawa pobierania pensji. Cesarze Świętego Cesarstwa Rzymskiego nawet w stosunkowo dobrych czasach nie byli skorzy do płacenia; w chaosie wojny stale zalegano z wypłatą wynagrodzenia Keplera.
Kepler był dwukrotnie żonaty, miał dwanaścioro dzieci i w związku z tym nękały go naprawdę duże trudności finansowe. Na domiar złego w 1620 r. zatrzymano jego matkę i oskarżono ją o czary. Kepler stracił dużo czasu, nim w końcu udało mu się ocalić ją od tortur i wydostać z więzienia.
Kepler zmarł w 1630 r. w Regensburgu w Bawarii. Jego grób uległ zniszczeniu w zawierusze wojny trzydziestoletniej, ale prawa ruchu planet okazały się trwalszym pomnikiem niż pomnik wykuty z kamienia.
76
1901-1954
Enrico Fermi
Enrico Fermi, człowiek, który zaprojektował pierwszy reaktor atomowy, urodził się w 1901 r. w Rzymie we Włoszech. Był wybitnie zdolnym studentem, przed skończeniem dwudziestu jeden lat otrzymał doktorat z fizyki na uniwersytecie w Pizie. W wieku dwudziestu sześciu lat został profesorem na uniwersytecie w Rzymie. Do tego czasu zdążył opublikować pierwszą dużą pracę na temat niezwykle trudnej dziedziny fizyki, zwanej statystyką kwantową. Fermi znalazł właściwą teorię statystyczną do opisu zachowania dużych zespołów cząstek zwanych obecnie fermionami. Teoria Fermiego ma duże znaczenie naukowe, ponieważ fermionami są elektrony, protony i neutrony - trzy „cegiełki”, z których zbudowana jest materia. Równania Fermiego pozwoliły nam lepiej poznać jądro atomowe, zachowanie zdegenerowanej materii (występującej we wnętrzu pewnego typu gwiazd) oraz własności i zachowanie metali, co ma oczywiste znaczenie praktyczne.
W 1933 r. Fermi sformułował teorię rozpadu beta (rozpad beta jest jednym z rodzajów promieniotwórczości), w której podał pierwsze ilościowe rozważania na temat neutrin oraz słabych oddziaływań między cząstkami elementarnymi - dwu ważnych zagadnień współczesnej fizyki. Dzięki tym badaniom, niełatwym do zrozumienia dla laika, Fermi stał się jednym z najbardziej liczących się fizyków w świecie. A jednak najpoważniejsze osiągnięcia Fermi miał jeszcze przed sobą.
W 1932 r. brytyjski fizyk James Chadwick odkrył nową cząstkę elementarną: neutron. W 1934 r. Fermi rozpoczął badania, w których bombardował większość znanych pierwiastków chemicznych neutronami. Eksperymenty wykazały, że atomy wielu pierwiastków pochłaniają neutrony, a pierwiastki powstające w wyniku tego procesu są bardzo często promieniotwórcze. Można by się spodziewać, że neutronom, poruszającym się z dużą prędkością, łatwiej będzie przeniknąć do jądra atomowego. Doświadczenia Fermiego wykazały jednak coś odwrotnego. Okazało się, że jeżeli najpierw zmniejszy się prędkość biegu neutronów, przepuszczając je przez warstwę parafiny lub wody, to takie spowolnione neutrony są łatwiej pochłaniane przez atomy. Odkrycie to ma bardzo duże znaczenie w budowie reaktorów atomowych. Materiał stosowany w reaktorach do spowalniania neutronów zwany jest moderatorem.
W 1938 r. za badania nad pochłanianiem neutronów Fermi uzyskał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. W tym też okresie zaczęły się jego kłopoty we Włoszech: żona Fermiego była Żydówką, a rząd faszystowski ogłosił szereg ostrych ustaw antysemickich, ponadto Fermi bardzo stanowczo przeciwstawiał się faszyzmowi, a takie stanowisko w czasach dyktatury Mussoliniego wiązało się z dużym zagrożeniem. W grudniu 1938 r. Fermi pojechał do Sztokholmu odebrać Nagrodę Nobla i nie wrócił już do Włoch. Udał się do Nowego Jorku, gdzie władze Uniwersytetu Columbia, zachwycone możliwością posiadania w swoim gronie jeszcze jednego uczonego światowej sławy, zaproponowały mu pracę. W 1944 r. Fermi został obywatelem Stanów Zjednoczonych.
Na początku 1939 r. Lise Meitner, Otto Hahn i Fritz Strassmann ogłosili, że w rezultacie pochłonięcia neutronów dochodzi czasami do rozszczepienia atomów uranu. Po opublikowaniu sprawozdania Fermi (podobnie jak paru innych wybitnych fizyków) zdał sobie natychmiast sprawę, że w procesie rozszczepienia atomu uranu mogą uwalniać się neutrony w ilości dostatecznej do zapoczątkowania reakcji łańcuchowej. Fermi (oraz niektórzy inni fizycy) uświadomił sobie również, jakie możliwości militarne kryje taka reakcja łańcuchowa. W marcu 1939 r. Fermi skontaktował się z dowództwem marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych i próbował zainteresować je budową broni atomowej. Dopiero jednak parę miesięcy później, po przekazaniu prezydentowi Rooseveltowi listu Alberta Einsteina, w którym ten uczony również zwrócił uwagę na możliwość budowy broni atomowej, rząd Stanów Zjednoczonych zainteresował się energią atomową.
Pierwszym zadaniem uczonych po uzyskaniu poparcia rządu Stanów Zjednoczonych była budowa prototypu reaktora atomowego, w którym można by było sprawdzić, czy w ogóle da się przeprowadzić reakcję łańcuchową. Enrico Fermi, jako największy światowy autorytet w dziedzinie neutronów oraz jednocześnie utalentowany teoretyk i wybitny specjalista w dziedzinie fizyki eksperymentalnej, został wybrany na kierownika grupy, której zadaniem było zbudowanie pierwszego w świecie reaktora atomowego. Pracował najpierw na Uniwersytecie Columbia, a następnie na uniwersytecie chicagowskim. Tam właśnie 2 grudnia 1942 r. uruchomiono reaktor atomowy zaprojektowany i zbudowany pod nadzorem Fermiego. Rozruch reaktora przebiegł pomyślnie; był to prawdziwy początek ery atomowej, ponieważ po raz pierwszy ludzkości udało się zapoczątkować jądrową reakcję łańcuchową. Niezwłocznie wysłano na Wschodnie Wybrzeże wiadomość o przeprowadzonej próbie; hasłem oznaczającym pomyślny wynik było tajemnicze, ale prorocze zdanie: „Włoski żeglarz dotarł do nowego świata”. Po udanej próbie postanowiono pospiesznie realizować Projekt Manhattan. Fermi odegrał w nim ważną rolę jako jeden z głównych doradców naukowych.
Po wojnie Fermi został profesorem uniwersytetu w Chicago. Zmarł w 1954 r. Był żonaty, miał dwoje dzieci. Pierwiastek chemiczny o liczbie atomowej 100 nosi na jego cześć nazwę ferm.
Parę czynników decyduje o znaczeniu Fermiego. Po pierwsze, jest on niewątpliwie jednym z największych uczonych XX w. i jednym z bardzo niewielu, którzy byli jednocześnie wybitnymi teoretykami i eksperymentatorami. Opisałem tu tylko kilka najważniejszych jego osiągnięć, a przecież w czasie swojej kariery badacza Fermi napisał ponad 250 artykułów naukowych. Po drugie, obok kilku innych naukowców, których znaczenie było równorzędne, Fermi odegrał bardzo ważną rolę w budowie bomby atomowej.
Największym osiągnięciem Fermiego było jednak skonstruowanie reaktora atomowego. Nie ulega wątpliwości, że dzieło to stanowiło głównie jego zasługę. Fermi wniósł duży wkład do teorii, na której oparte były założenia konstrukcyjne, a następnie nadzorował projekt i budowę pierwszego reaktora.
Od 1945 r. w żadnej wojnie nie użyto bomby atomowej, natomiast zbudowano dużą liczbę reaktorów atomowych, służących do wytwarzania energii dla celów pokojowych. Prawdopodobnie w przyszłości rola reaktorów jako źródła energii będzie jeszcze większa. Ponadto reaktory wykorzystuje się do otrzymywania izotopów promieniotwórczych stosowanych w medycynie i badaniach naukowych. Reaktory są także - co już wygląda groźniej - źródłem plutonu, pierwiastka, który jest materiałem do budowy bomby atomowej. Wprawdzie istnieją zrozumiałe obawy, że reaktor atomowy może wystawić ludzkość na ogromne niebezpieczeństwo, ale nikt nie powie, że był to mało znaczący wynalazek. W przyszłości dzieło Fermiego będzie miało bardzo duży wpływ na świat, choć jeszcze nie wiadomo, czy będzie to wpływ dobry czy zły.
77
1707-1783
Leonhard Euler
Leonhard Euler, matematyk i fizyk szwajcarski z XVIII w., był jednym z najznakomitszych i najbardziej płodnych naukowców w całej historii. Jego prace znajdują wszechstronne zastosowanie w fizyce i w wielu dziedzinach techniki.
Liczba prac naukowych Eulera jest po prostu niewiarygodna. Napisał trzydzieści dwie książki, wśród których są również dzieła wielotomowe, oraz wieleset artykułów matematycznych i fizycznych. Geniusz Eulera wzbogacił każdą dziedzinę matematyki teoretycznej i stosowanej, a jego prace z dziedziny fizyki matematycznej znajdują wciąż nowe zastosowania.
Euler osiągnął niezwykłą biegłość w wykorzystywaniu praw mechaniki, sformułowanych w XVII w. przez Isaaca Newtona, do wyjaśniania pewnych często spotykanych zjawisk fizycznych. Na przykład, zastosowawszy prawa Newtona do ruchu cieczy, Euler opracował równania hydrodynamiki. Podobnie, dokładnie analizując możliwe ruchy bryły sztywnej i wykorzystując zasady Newtona, Euler opracował układ równań, które w wyczerpujący sposób opisują jej ruch. Oczywiście, w praktyce ciała nie są całkowicie sztywne, ale Euler wniósł także znaczący wkład do teorii sprężystości, określającej, jakiemu odkształceniu ulegają ciała stałe pod działaniem sił zewnętrznych. Euler wykorzystał również swój talent do analizy matematycznej zagadnień astronomicznych, a szczególnie do analizy problemu trzech ciał. Chodzi w nim o obliczenie ruchów Słońca, Ziemi i Księżyca pod wpływem ich wzajemnego przyciągania grawitacyjnego. Problem ten - na miarę XXI w. - wciąż jeszcze nie jest do końca rozwiązany. Nawiasem mówiąc, Euler był jedynym wybitnym uczonym XVIII w., który (jak się potem okazało, słusznie) poparł falową teorię światła.
Płodny umysł Eulera dostarczał często innym słynnym uczonym punktu wyjścia dla ich własnych odkryć matematycznych. Na przykład Joseph Louis Lagrange, matematyk francuski, opracował układ równań (znanych jako równania Lagrange'a) o wielkim znaczeniu teoretycznym, które mogą być także wykorzystywane do rozwiązywania całego szeregu najrozmaitszych problemów z dziedziny mechaniki. Jednakże podstawowe równanie opracował wcześniej Euler i powszechnie znane jest ono jako równanie Eulera-Lagrange'a. Zasługą innego francuskiego matematyka, Jeana Baptiste'a Fouriera, jest opracowanie ważnej metody matematycznej znanej jako przekształcenie Fouriera. Również i w tym wypadku podstawowe równania opracował wcześniej Leonhard Euler; noszą one nazwę wzorów Eulera-Fouriera i znajdują szerokie zastosowanie w wielu różnych dziedzinach fizyki, zwłaszcza w akustyce i elektromagnetyzmie.
W matematyce Euler interesował się szczególnie rachunkiem różniczkowym, równaniami różniczkowymi i szeregami nieskończonymi. Wkład Eulera do tych dziedzin matematyki jest bardzo ważny, jednakże są to zbyt trudne zagadnienia, abyśmy mogli wdawać się w ich opis. Jego prace dotyczące rachunku wariacyjnego i teorii liczb zespolonych stanowiły podstawę do dalszego rozwoju tych dziedzin. Zarówno rachunek wariacyjny, jak i liczby zespolone znajdują szerokie zastosowanie w pracach naukowych oraz mają ważne znaczenie w czystej matematyce.
Wzór Eulera eiθ = cosθ + i sinθ przedstawia związek między funkcjami trygonometrycznymi a liczbami urojonymi i może być wykorzystywany do obliczania logarytmów liczb ujemnych. Jest to jeden z najpowszechniej stosowanych wzorów w całej matematyce. Euler napisał również podręcznik geometrii analitycznej i wniósł znaczny wkład do geometrii różniczkowej i zwykłej.
Euler miał wprawdzie szczególny dar rozwiązywania problemów matematycznych, które znajdowały zastosowanie w fizyce, ale był równie biegły w dziedzinie matematyki czystej. Opublikował mnóstwo prac z teorii liczb, niestety są one zbyt skomplikowane, aby je można było tu opisać. Euler był jednym z pierwszych uczonych zajmujących się topologią - gałęzią matematyki, która zyskała ogromne znaczenie w XX w.
Należy na koniec wspomnieć o znaczącym wkładzie Eulera do obecnie stosowanej notacji matematycznej. Na przykład przyczynił się do upowszechnienia greckiej litery Π (pi) na oznaczenie stosunku obwodu koła do jego średnicy. Wprowadził również wiele innych wygodnych symboli, obecnie ogólnie stosowanych w matematyce.
Euler urodził się w 1707 r. w Bazylei w Szwajcarii. W 1720 r., w wieku zaledwie trzynastu lat, został przyjęty na uniwersytet w Bazylei. Początkowo studiował teologię, ale szybko przerzucił się na matematykę. Mając siedemnaście lat otrzymał stopień magistra na uniwersytecie w Bazylei, a w wieku dwudziestu lat skorzystał z zaproszenia carycy Katarzyny I i przyjął członkostwo Akademii Nauk w Petersburgu. W wieku dwudziestu trzech lat został tam profesorem fizyki, a w trzy lata później objął w Petersburgu katedrę matematyki po słynnym Danielu Bernoullim. Dwa lata później stracił wzrok w jednym oku, mimo to nadal bardzo intensywnie pracował, publikując szereg wspaniałych artykułów.
W 1741 r. uległ namowom króla pruskiego Fryderyka Wielkiego i został profesorem Akademii Nauk w Berlinie. Przebywał w Berlinie przez dwadzieścia pięć lat; w 1766 r. powrócił do Rosji. Wkrótce potem stracił wzrok w drugim oku. Nawet to nieszczęście nie zahamowało jego badan. Euler posiadał niezwykły talent do prowadzenia matematycznych wywodów w pamięci; do samej śmierci (w 1783 r. w Petersburgu, w wieku siedemdziesięciu sześciu lat) publikował nadal wybitne prace matematyczne. Euler był dwukrotnie żonaty, miał trzynaścioro dzieci, z których ośmioro zmarło w wieku dziecięcym.
Wcześniej czy później dokonano by wszystkich odkryć Eulera, nawet gdyby on sam nie istniał. Myślę jednak, że właściwe kryterium. którym należy się w takim wypadku kierować, zawiera się w pytaniu, jak wyglądałaby nauka i świat współczesny, gdyby w ogóle nie dokonano owych odkryć. W wypadku Leonharda Eulera odpowiedź wydaje się zupełnie prosta: bez opracowanych przez niego wzorów, równań i metod rozwój nowoczesnej nauki i techniki byłby znacznie opóźniony, wręcz niemożliwy. W indeksach podręczników matematyki i fizyki zobaczyć można takie na przykład odsyłacze: kąty Eulera (ruch bryły sztywnej); stała Eulera (szeregi nieskończone); równania Eulera (hydrodynamika); Eulera równania ruchu (dynamika brył sztywnych); wzór Eulera (zmienne zespolone); liczby Eulera (szeregi nieskończone); twierdzenie Eulera o funkcjach jednorodnych (równania różniczkowe cząstkowe); przekształcenie Eulera (szeregi nieskończone); prawo Bernoulliego-Eulera (teoria sprężystości); wzory Eulera-Fouriera (szeregi trygonometryczne); równanie Eulera-Lagrange'a (rachunek wariacyjny, mechanika); wzór Eulera-Maclaurina (metody numeryczne). Powyższa lista nic jest bynajmniej pełna, są to jedynie przykłady najważniejszych jego dokonań.
Skoro tak, to czytelnik może wyrazić zdziwienie, dlaczego Euler nie znajduje się wyżej na naszej liście. Podstawową przyczyną jest fakt, że Euler nic odkrył żadnego ważnego prawa przyrody, a tylko w błyskotliwy sposób wykorzystywał prawa Newtona. Właśnie dlatego wyższe miejsca zajmują tacy uczeni, jak Harvey, Röntgen i Gregor Mendel, którzy odkryli całkowicie nowe zjawiska lub prawa naukowe. Mimo to wkład Eulera do nauk przyrodniczych, techniki i matematyki jest naprawdę olbrzymi.
78
1712-1778
Jean-Jacques Rousseau
Słynny filozof Jean-Jacques Rousseau urodził się w 1712 r. w Genewie w Szwajcarii. Matka umarła wkrótce po jego urodzeniu, a gdy Rousseau miał dziesięć lat, jego ojciec został skazany na wygnanie i opuścił Genewę, nie zabierając syna ze sobą. Sam Rousseau wyjechał z Genewy, kiedy miał szesnaście lat. Przez wiele lat Rousseau pozostawał nieznany, wędrował z miejsca na miejsce, imając się przypadkowych zajęć. Miał parę przygód miłosnych, między innymi z Thérèse Levasseur, z którą miał pięcioro nieślubnych dzieci. Wszystkie pięcioro dzieci umieścił w przytułku. (Ożenił się w końcu z Thérèse, gdy miał pięćdziesiąt sześć lat).
W trzydziestym ósmym roku życia Rousseau zyskał nagle sławę. Akademia w Dijon ogłosiła konkurs na esej poświęcony temu, czy sztuka i wiedza miały dobry, czy też zły wpływ na społeczeństwo i moralność. W 1750 r. pierwszą nagrodę zdobył Rousseau, który w swojej pracy dowodził, że w ostatecznym rachunku rozwój nauki i sztuki wcale nie wyszedł ludzkości na dobre. Dzięki nagrodzie Rousseau z miejsca stał się słynnym człowiekiem i kontynuował twórczość literacką. Oto tytuły jego ważniejszych dzieł: Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności (1755 r.). Julia, czyli Nowa Heloiza (1761 r.), Emil, czyli o wychowaniu (1762 r.), Umowa społeczna (1762 r.) i autobiograficzne Wyznania (1770 r.). Wszystkie te książki zapewniły mu wielkie uznanie. Rousseau, który zawsze żywo interesował się muzyką, napisał ponadto libretta do dwóch oper: Les muses galantes i Le devin chi village. Początkowo Rousseau utrzymywał przyjacielskie stosunki z paroma liberalnymi pisarzami francuskiego oświecenia, między innymi z Denisem Diderotem i Jeanem d'Alembertem, wkrótce jednak między ich poglądami ujawniły się poważne różnice. Wolter darzył go trwałą i głęboką niechęcią za krytykę jego planów założenia teatru w Genewie (Rousseau utrzymywał, że teatr przynosi złe skutki moralne). W dodatku emocjonalna postawa Rousseau była całkowicie odmienna od racjonalizmu Woltera i encyklopedystów. Od 1762 r. Rousseau miał poważne kłopoty z władzami z powodu politycznej wymowy jego dzieł, zraziło się też do niego kilku przyjaciół. Od tego mniej więcej czasu zaczął zdradzać oznaki zaburzeń psychicznych i choć szereg osób okazywało mu nadal przyjaźń, Rousseau, którego stosunek do ludzi był podejrzliwy i wrogi, poróżnił się, praktycznie biorąc, ze wszystkimi. Ostatnie dwadzieścia lat przeżył w zasadzie jako człowiek rozgoryczony, cierpiący i nieszczęśliwy. Zmarł w 1778 r. w Ermenonville we Francji.
Wiele ludzi uważa, że dzieła Rousseau odegrały istotną rolę w powstaniu socjalizmu, nacjonalizmu, romantyzmu, totalitaryzmu i tendencji irracjonalistycznych oraz że utorowały drogę rewolucji francuskiej i stanowiły ważny wkład do rozwoju nowoczesnych ideałów demokracji i równości. Niektórzy historycy przypisują mu duży wpływ na myśl pedagogiczną i utrzymują, że z jego dzieł wywodzi się pogląd, iż człowiek jest niemal całkowicie produktem swojego środowiska (a tym samym jest całkowicie na nie podatny). No i, oczywiście, z jego osobą kojarzy się tezę, że nowoczesna technika i nowoczesne społeczeństwo są złe, a ideałem człowieka jest „szlachetny dzikus”. Gdyby Rousseau był istotnie twórcą tych wszystkich pomysłów, na pewno zasługiwałby na znacznie wyższe miejsce na naszej liście. Wydaje mi się jednak, że wiele z twierdzeń przypisujących mu te idee trzeba uznać za niesłuszne lub bardzo przesadne.
Zastanówmy się na przykład nad pojęciem szlachetnego dzikusa, „człowieka naturalnego”, odznaczającego się wrodzoną dobrocią. Rousseau nigdy nie użył tego określenia ani też nie darzył podziwem Indian czy tubylców z wysp Oceanu Spokojnego. Pojecie szlachetnego dzikusa było rozpowszechnione na długo przedtem; znany poeta angielski John Dryden użył tego właśnie określenia ponad sto lat, zanim Rousseau się urodził. Roussea u nie uważał również, że nieodłącznym aspektem społeczeństwa jest zło - wręcz przeciwnie, podkreślał stale, że społeczeństwo jest dla człowieka czymś niezbędnym.
Niezgodne z prawdą jest także twierdzenie, ze Rousseau był autorem pojęcia „umowa społeczna”. Pojęcie to omawiał szczegółowo John Locke w pracach opublikowanych jeszcze przed urodzeniem się Rousseau. W rzeczywistości jeszcze nawet przed Lockiem pojęcie umowy społecznej rozważał słynny angielski filozof Thomas Hobbes.
A co ze sprzeciwem, jaki zgłaszał Rousseau w stosunku do techniki? Nie ulega żadnej wątpliwości, że dwa wieki, które nastąpiły po śmierci Rousseau, były okresem nie notowanego nigdy przedtem postępu technicznego. Oznacza to, że jego krytyka techniki była całkowicie nieskuteczna. Ponadto istniejące obecnie zastrzeżenia względem techniki nie wywodzą się przecież z poglądów Rousseau, lecz wynikają z dostrzeżenia niepożądanych skutków, jakie przyniósł niczym nie ograniczony rozwój techniki w ostatnim stuleciu.
Wielu innych myślicieli wysuwało przypuszczenie, że środowisko ma decydujący wpływ na kształtowanie osobowości człowieka, i nie sądzę, aby należało przypisywać Rousseau autorstwo tego dość rozpowszechnionego poglądu. Podobnie jest z nacjonalizmem; to ważne zjawisko występowało na długo przed Rousseau i nie ma on nic wspólnego z jego powstaniem.
Czy twórczość Rousseau utorowała drogę rewolucji francuskiej? W pewnej mierze niewątpliwie tak - i w dodatku w większym chyba stopniu niż twórczość Diderota czy d'Alemberta. Jednakże pod tym względem dużo większe znaczenie miał Wolter; tworzył znacznie wcześniej, pisał więcej i bardziej zrozumiale.
Na pewno jest prawdą, że z usposobienia Rousseau nie był racjonalistą, widać to szczególnie dobrze, jeśli porównać go z innymi ówczesnymi pisarzami francuskimi. Irracjonalizm nie był jednak czymś nowym; nasze przekonania polityczne i społeczne najczęściej wynikają z emocji i uprzedzeń, jakkolwiek często usiłujemy wymyślić jakieś sensowne argumenty na ich uzasadnienie.
Wpływ Rousseau nic był aż tak wielki, jak twierdzą jego wielbiciele (lub przeciwnicy), lecz z pewnością był duży. Bezspornie Rousseau odegrał istotną rolę w powstaniu romantyzmu w literaturze, miał duży wpływ na pedagogikę - zarówno na teorię, jak i na praktykę. Rousseau minimalizował znaczenie wiedzy książkowej w wychowaniu, zalecał, by najpierw kształtować uczucia dziecka, a potem dopiero jego umysł, podkreślał znaczenie doświadczenia w nauczaniu. (Nawiasem mówiąc. Rousseau był jednym z pierwszych roczników karmienia dzieci piersią). Dziwie wprawdzie może. iż człowiek, który porzucił własne dzieci. nie wahał się pouczać innych, jak powinni wychowywać swoje, ale nie ulega wątpliwości, że poglądy Rousseau wywarły głęboki wpływ na nowoczesną pedagogikę.
Dzieła Rousseau zawierają wiele interesujących i oryginalnych poglądów politycznych, dominuje w nich jednak gorące pragnienie równości oraz nie mniej silne przekonanie, że istniejąca struktura społeczna jest krańcowo niesprawiedliwa. („Człowiek rodzi się wolny, a wszędzie jest w okowach”). Sam Rousseau nie nawoływał do przemocy, ale z pewnością był natchnieniem dla tych. którzy decydowali się na rewolucję, a nie na stopniowe wprowadzanie reform. Poglądy Rousseau na własność prywatna (tak tak na wiele innych zagadnień) były wewnętrznie sprzeczne. Kiedyś określił prawo własności jako „najświętsze ze wszystkich praw obywatelskich”. Bliższe prawdy byłoby jednak stwierdzenie, że większe wrażenie na czytelnikach wywarły jego ataki na własność prywatną niż jej pochwały. Rousseau był jednym z pierwszych nowoczesnych pisarzy, którzy ostro atakowali instytucie własności prywatnej, i z tego powodu może być uważany za jednego z poprzedników współczesnego socjalizmu i komunizmu.
Wreszcie, nie wolno pomijać konstytucyjnych teorii Rousseau. Główną ideą Umowy społecznej jest. mówiąc słowami Rousseau. „zupełne oddanie się każdego członka, ze wszystkimi jego uprawnieniami, całej społeczności”. Takie stwierdzenie nie zostawia miejsca na żadne swobody obywatelskie lub prawa człowieka. Sam Rousseau buntował się przeciwko władzy, ale jego Umowa społeczna była usprawiedliwieniem późniejszych ustrojów totalitarnych.
Zarzuca się Rousseau, że był skrajnym neurotykiem (mówiąc dosadniej, człowiekiem psychicznie chorym), antyfeministą i szalonym myślicielem, którego idee nie miały żadnego związku z praktyką. Krytyka ta jest w dużym stopniu usprawiedliwiona, ale ważniejsze od jego wad są przebłyski wnikliwej i wspaniałej oryginalności, która już ponad dwa stulecia wywiera wpływ na nowoczesny sposób myślenia.
79
1469-1527
Niccolò Machiavelli
Niccolò Machiavelli, włoski filozof zajmujący się zagadnieniami polityki, zasłynął dzięki swym cynicznym radom, jakich udzielał władcom pragnącym utrzymać władzę i poszerzyć jej zakres. Zalecał on użycie podstępu i kłamstwa w połączeniu z bezlitosnym stosowaniem przemocy.
Uważany przez wielu za łotra bez skrupułów, ceniony przez innych jako realista, który odważył się opisać rzeczywisty świat bez żadnych upiększeń. Machiavelli jest jednym z tych niewielu pisarzy, który dzieła studiują z uwagą zarówno filozofowie, jak i politycy.
Machiavelli urodził się w 1469 r. we Florencji we Włoszech. Ojciec jego był prawnikiem, pochodził ze znakomitej, lecz finansowo podupadłej rodziny. Za życia Machiavellego które przypadło na szczytowy okres włoskiego odrodzenia - Włochy, w przeciwieństwie do zjednoczonych w znacznym stopniu państw, takich jak Francja, Hiszpania i Anglia, podzielone były na wiele małych księstw. Nic zatem dziwnego, że w owych czasach Italia, choć przeżywała okres kulturalnego rozkwitu, militarnie była słaba.
Za młodzieńczych czasów Machiavellego Florencją rządził słynny władca z rodu Medyceuszy, Wawrzyniec Wspaniały. Wawrzyniec zmarł w 1492 r., a parę lat później rodzinę Medyceuszy wypędzono z Florencji, która została republiką. W 1498 r. dwudziestodziewiecioletni Machiavelli uzyskał wysokie stanowisko w radzie miasta. Przez następnych czternaście lat pozostawał w służbie republiki Florencji, pełnił z jej ramienia różne misje dyplomatyczne, podróżując po Francji i Niemczech, a także po Włoszech.
W 1512 r. obalono republikę Florencji i Medyceusze wrócili do władzy. Machiavelli został zwolniony ze stanowiska, a rok później aresztowany pod zarzutem spisku przeciwko nowym rządom. Poddano go torturom, zdołał jednak udowodnić swoją niewinność i w tym samym roku został wypuszczony z więzienia. Po wyjściu na wolność osiadł w małej posiadłości w San Casciano koło Florencji.
W ciągu następnych czternastu lat napisał szereg książek, z których najbardziej znane to: Książę (napisana w 1513 r.) i Uwagi wysnute z Liwiusza historii rzymskiej. Inne ważne prace to: Dialoghi dell'arte della guerra, Le istorie flrentine i Mandragora (doskonała sztuka, wciąż jeszcze od czasu do czasu wystawiana). Sławę zawdzięcza przede wszystkim Księciu: jest to prawdopodobnie najlepiej napisana, a na pewno najłatwiejsza do zrozumienia rozprawa ze wszystkich dzieł filozoficznych. Machiavelli był żonaty, miał sześcioro dzieci. Zmarł w 1527 r., w wieku pięćdziesięciu ośmiu lat. Księcia można uznać za zbiór podstawowych praktycznych porad dla głowy państwa. Przewodnią myślą tej książki jest twierdzenie, że w dążeniu do osiągnięcia zamierzonego celu książę absolutnie nie powinien kierować się względami moralnymi, a polegać jedynie na sile i przebiegłości. Machiavelli kładzie nacisk przede wszystkim na to, że państwo musi być dobrze uzbrojone. Podkreśla, że zaufanie można mieć tylko do armii złożonej z własnych obywateli; państwo zależne od wojsk najemnych lub od wojsk innych państw musi być słabe i zagrożone.
Machiavelli radzi księciu, by zyskał poparcie ludu, gdyż w przeciwnym wypadku nie znajdzie wyjścia z trudnych sytuacji, jakie mogą się zdarzyć. Oczywiście, Machiavelli rozumie, że nowy władca dla zabezpieczenia swojej władzy musi czasami postępować w sposób, który nie spodoba się jego poddanym, sugeruje jednak, że „przejmując państwo, zdobywca musi przygotować i popełnić naraz wszystkie okrucieństwa, tak aby nie musiał wracać do nich codziennie... Dobrodziejstw należy udzielać po trosze, po to, by można było dłużej się nimi nacieszyć”.
Aby zyskać powodzenie, książę musi otaczać się zdolnymi i lojalnymi ministrami. Machiavelli ostrzega księcia przed pochlebcami i radzi, w jaki sposób ich unikać.
W XVII rozdziale Księcia Machiavelli zastanawia się, czy lepiej być księciem kochanym czy budzącym strach.
„Odpowiedź na to jest taka: należałoby budzić i strach, i miłość, ale [...] jeżeli tylko jedno z tego jest możliwe, znacznie bezpieczniej jest budzić strach niż miłość [...] bowiem miłość utrzymuje się szeregiem zobowiązań, który, ponieważ ludzie są samolubni, zrywa się zawsze, gdy tylko osiąga się przez to jakąś korzyść, natomiast strach wynika z lęku przed karą, a ten nigdy nie zawodzi”.
Rozdział XVIII Księcia nosi tytuł: „W jaki sposób książęta muszą dotrzymywać wiary”. Machiavelli stwierdza, że „rozważny władca nie powinien dotrzymywać wiary, jeżeli czyniąc tak szkodzi swoim interesom”, i dodaje: „Nigdy nie braknie podstaw prawnych księciu, który pragnie znaleźć wymówkę dla niedotrzymania swojej obietnicy”, ponieważ „ludzie są tak prości i tak skorzy do poddania się koniecznością chwili, że ktoś, kto oszukuje, zawsze znajdzie kogoś, kto da się oszukać”. Naturalnym następstwem takich poglądów jest rada, by książę nigdy nie ufał obietnicom. Książka ta jest często określana mianem „podręcznika dla dyktatorów”. Kariera Machiavellego oraz jego pozostałe dzieła wskazują, że, ogólnie biorąc, przedkładał rządy republikańskie nad dyktaturę. Przerażony był jednak polityczną i militarną słabością Włoch i pragnął silnego księcia, który by zjednoczył państwo i wypędził obcych najeźdźców oraz uwolnił kraj od pustoszących go wojsk. Ciekawe, że chociaż Machiavelli doradzał, by książę stosował w praktyce cyniczny i bezlitosny sposób rządzenia, sam był idealistą i patriotą i wcale nie umiał tak oszukiwać, jak to zalecał. Niewielu filozofów zajmujących się zagadnieniami politycznymi oskarżano tak gwałtownie jak Machiavellego. Całymi latami uważano go dosłownie za wcielonego diabła, jego nazwisko było synonimem dwulicowości i przebiegłości. (Nierzadko najbardziej gwałtowne oskarżenia rzucali ci, którzy sami wcielali w życie zasady, jakie Machiavelli głosił - oto hipokryzja godna w swej istocie pochwały Machiavellego!).
Oczywiście, krytyka moralnych zasad Machiavellego nie oznacza, że nie wywierał on żadnego wpływu. Większe znaczenie mają pod tym względem zastrzeżenia, że jego poglądy nie były zbyt oryginalne. W tych stwierdzeniach jest trochę prawdy. Machiavelli wielokrotnie stwierdzał, że nie proponuje nowego sposobu rządzenia, przedstawia raczej metody, jakie od niepamiętnych czasów stosowało z powodzeniem wielu książąt. Istotnie, Machiavelli cały czas ilustruje swoje sugestie stosownymi przykładami z historii starożytnej lub też bardziej współczesnymi zdarzeniami, które miały miejsce we Włoszech. Cesare Borgia (chwalony przez Machiavellego) nie uczył się taktyki od Machiavellego, wręcz odwrotnie, to Machiavelli uczył się od Borgii.
Benito Mussolini był jednym z niewielu przywódców politycznych, którzy otwarcie chwalili Machiavellego, nie ulega jednak wątpliwości, że bardzo wielu wybitnych polityków uważnie studiowało Księcia. Napoleon ponoć spał z egzemplarzem Księcia pod poduszką, podobnie mówiono o Hitlerze i Stalinie. Nadal jednak nie ma pewności, czy taktyka Machiavellego stosowana jest częściej obecnie, we współczesnej polityce, czy też częściej stosowana była przed opublikowaniem Księcia. Jest to podstawowa przyczyna, dla której Machiavelli nie jest umieszczony wyżej na naszej liście.
Wprawdzie trudno jest ocenić zakres wpływu Machiavellego na polityczną praktykę, ale nie ma wątpliwości co do jego wpływu na teorię polityki. Wcześniejsi pisarze, jak Platon czy św. Augustyn, wiązali politykę z etyką i teologią. Machiavelli pisze o historii i polityce, biorąc pod uwagę tylko to, co wynika z działalności człowieka, pomija wszelkie rozważania natury moralnej. Twierdzi, że podstawowym zagadnieniem jest nie to, jak ludzie powinni się zachowywać, ale jak się w rzeczywistości zachowują, nie to, kto powinien sprawować władzę, ale jak faktycznie ludzie ją zdobywają. Teoria polityki ujmowana jest obecnie znacznie bardziej realistycznie niż dawniej i jest to w ogromnym stopniu zasługą Machiavellego. Zasługuje on w pełni na miano twórcy nowoczesnej myśli politycznej.
80
1766-1834
Thomas Malthus
W 1798 r. nie znany wcześniej pastor angielski Thomas Malthus opublikował krótką książkę, zatytułowaną An Essay on the Principle of Population as It Affects the Future Improvement of Society (Prawo ludności), która wywarła duży wpływ na naukę i świadomość społeczną. Podstawową tezą Malthusa jest twierdzenie, że przyrost ludności jest szybszy niż przyrost środków żywności. W pierwszym wydaniu swojej rozprawy Malthus przedstawił tę teorię w dość rygorystycznej formie, twierdząc, że ludność ma tendencję do wzrostu w postępie geometrycznym (tzn. wykładniczo, jak liczby w szeregu 1, 2,4, 8, 16...), podczas gdy środki konsumpcji mają tendencję do wzrostu jedynie w postępie arytmetycznym (tzn. liniowo, jak liczby w szeregu 1, 2, 3, 4, 5...). W następnych wydaniach książki Malthus sformułował te tezę w nieco łagodniejszej formie, stwierdzając jedynie, że ludność ma tendencję do wzrostu i będzie wzrastała tak długo, aż osiągnie granicę przyrostu środków utrzymania. Z obydwu form tej tezy Malthus wyciągnął wniosek, że ludzkość skazana jest na głód i życie w nędzy. Żaden postęp technologiczny nie może w przyszłości zmienić następstw tego stanu rzeczy, ponieważ wzrost produkcji żywności jest z konieczności ograniczony, gdyż „możliwości rozmnażania ludności są nieskończenie większe niż możliwości ziemi w dostarczaniu człowiekowi środków wyżywienia”. Ale czy można w jakiś sposób ograniczyć przyrost ludności? Oczywiście, że tak. Liczba ludności dość często spada w wyniku wojen, zarazy i innych klęsk. Plagi te przynoszą jednak tylko krótkotrwałe zmniejszenie groźby przeludnienia, a w dodatku płaci się za to wysoką cenę. Malthus sugerował, że lepszym sposobem uniknięcia przeludnienia byłaby „moralna wstrzemięźliwość”; wydaje się, że rozumiał przez to zawieranie małżeństw w późniejszym wieku, przedmałżeńską czystość i dobrowolne ograniczenie częstości stosunków małżeńskich. Malthus nie był jednak aż tak naiwny, aby sądzić, że ludzie dostosują się do jego sugestii. W związku z tym uważał, że w praktyce przeludnienie jest nieuniknione, a tym samym większość ludzi czeka nieuchronna nędza. Wniosek naprawdę pesymistyczny!
Sam Malthus nigdy nie był rzecznikiem regulacji przyrostu ludności za pomocą środków antykoncepcyjnych, ale ich stosowanie jest naturalną konsekwencją jego poglądów. Pierwszą osobą, która nawoływała publicznie do powszechnego stosowania środków antykoncepcyjnych dla uniknięcia przeludnienia, był wpływowy angielski reformator Francis Place (1771-1854). W 1822 r. Place, pod silnym wrażeniem rozprawy Malthusa, napisał książkę, w której wzywał do stosowania środków zapobiegających zapłodnieniu. Rozpowszechniał także informacje na temat regulacji urodzeń wśród ludzi pracy. W Stanach Zjednoczonych książkę na temat regulacji urodzeń opublikował w 1832 r. dr Charles Knowlton. Pierwsza ,,Liga Maltuzjańska” powstała w latach sześćdziesiątych XIX w., a rzecznicy idei planowania rodziny stale pozyskiwali nowych zwolenników. Sam Malthus ze względów moralnych nie popierał stosowania środków antykoncepcyjnych, wobec czego zwolennicy tej metody regulacji urodzin nazwali swój ruch neomaltuzjanizmem.
Doktryna Malthusa wywarła duży wpływ na teorie ekonomiczne. Ekonomiści doszli do wniosku, że w normalnych warunkach przeludnienie nie pozwoli na wzrost płac znacznie powyżej poziomu koniecznego do utrzymania się przy życiu. Znany angielski ekonomista David Ricardo (bliski przyjaciel Malthusa) twierdził: „Naturalną ceną za pracę jest cena konieczna do utrzymania się pracowników i podtrzymania ludzkiego gatunku na tym samym poziomie, bez wzrostu lub spadku”. Teorię tę, zwaną zazwyczaj „żelaznym prawem płacy” Ricarda, zaakceptował Marks; stała się ona podstawą jego teorii wartości dodatkowej.
Poglądy Malthusa miały również wpływ na biologię. Karol Darwin po przeczytaniu Prawa ludności stwierdził, że rozprawa ta dostarczyła mu ważnego ogniwa do jego teorii ewolucji gatunku na drodze naturalnego doboru.
Malthus urodził się w 1766 r. w pobliżu Dorking w Surrey w Anglii. Uczęszczał do Jesus College uniwersytetu w Cambridge, był doskonałym studentem. Dyplom uzyskał w 1788 r. i w tym samym roku został wyświęcony na pastora Kościoła anglikańskiego. W 1791 r. uzyskał stopień magistra, a w 1793 r. został członkiem towarzystwa naukowego Jesus College.
Pierwszą wersję swojej słynnej pracy opublikował anonimowo; książka miała wielu czytelników i przyniosła mu sławę. Pięć lat później, w 1803 r., Malthus opublikował rozszerzoną wersję rozprawy. Była ona wielokrotnie korygowana i uzupełniana, szóste wydanie ukazało się w 1826 r. Malthus ożenił się w 1804 r., mając trzydzieści osiem lat. W 1805 r. uzyskał nominację na profesora historii i ekonomii politycznej w East India Company's College w Haileybury; pozostał na tym stanowisku do końca życia. Napisał kilka innych książek na temat ekonomii, najważniejszą z nich są Principles of Political Economy (1820 r.). Książka ta wywarła wpływ na wielu późniejszych ekonomistów, zwłaszcza na znanego ekonomistę XX w. Johna Maynarda Keynesa. W ostatnich latach życia Malthusa uhonorowano wieloma zaszczytami. Zmarł w 1834 r.. w wieku sześćdziesięciu ośmiu lat, w pobliżu Bath w Anglii. Przeżyło go dwoje z trojga dzieci, wnuków nie miał.
Spotyka się czasami opinie, że wpływ Malthusa nie jest w rzeczywistości aż tak wielki, skoro środki antykoncepcyjne rozpowszechniły się dopiero wiele lat po jego śmierci. Uważam, że pogląd ten jest niesłuszny. Po pierwsze, koncepcje Malthusa miały silny wpływ zarówno na Karola Darwina, jak i na Karola Marksa, dwóch być może największych myślicieli XIX w. Po drugie, mimo że zasady neomaltuzjanizmu nie zostały z miejsca przyjęte przez większość ludzi, to jednak nie zostały też zignorowane i nigdy nie popadły w zapomnienie. Obecny ruch na rzecz regulacji urodzeń jest bezpośrednią kontynuacją ruchu, który rozpoczął się za życia Malthusa.
Thomas Malthus nie był pierwszym człowiekiem, który zwrócił uwagę na to, że nawet kraj mający sprawne rządy może mieć kłopoty ekonomiczne spowodowane przeludnieniem. Pogląd ten wysuwało wcześniej kilku innych filozofów. Sam Malthus zauważył, że już Platon i Arystoteles rozważali to zagadnienie. Przytoczył nawet cytat z Arystotelesa: „Jeżeli każdemu pozwoli się mieć tyle dzieci, ile mu się tylko podoba, to nieuchronnym tego następstwem we wszystkich państwach musi być nędza...”
Wprawdzie podstawowa koncepcja Malthusa nie jest w wszystko nie wolno nie doceniać jej znaczenia Platon i Arystoteles tylko mimochodem wspomnieli o tym zagadnieniu, a ich krótkie uwagi pozostały na ogół nie zauważone To Malthus opracował tę teorię i poświęcił jej wiele publikacji, a co ważniejsze, był on pierwszym uczonym, który uświadomił ludziom, jak ogromne znaczenie ma problem przeludnienia, i zwrócił nań uwagę intelektualnego świata.
81
1917-1963
John F. Kennedy
John Fitzgerald Kennedy urodził się w 1917r. w Brookline w stanie Massachusetts. Był prezydentem Stanów Zjednoczonych od 20 stycznia 1961 r. do 22 listopada 1963 r., kiedy to został zamordowany w Dallas, w Teksasie. Pominę większość jego danych biograficznych, po części z tego powodu, że są one na ogół dobrze znane, przede wszystkim jednak dlatego, że w zasadzie to nie jego prywatna i polityczna działalność zadecydowała o tym, iż znalazł się na naszej liście.
Za tysiąc lat nikt nie będzie zapewne pamiętał ani o Korpusie Pokoju, ani o Sojuszu na Rzecz Postępu, ani o Zatoce Świń. Nie będzie miała większego znaczenia ani polityka podatkowa Kennedyego, ani jego inicjatywy ustawodawcze dotyczące praw obywatelskich. John F. Kennedy znajduje się na naszej liście tylko z jednego powodu, a mianowicie dlatego, że to przede wszystkim on zadecydował o realizacji programu wyprawy na Księżyc (Apollo Space Program). Jeżeli w przyszłości rasa ludzka nie doprowadzi do wysadzenia naszego globu w powietrze, to na pewno nawet za 5000 lat nasza wyprawa na Księżyc będzie uważana za rzeczywiście doniosłe wydarzenie, jedno z największych w historii ludzkości.
Znaczenie wyprawy na Księżyc omówię nieco dalej. Najpierw pozwolę sobie rozstrzygnąć problem, czy John Kennedy jest w istocie tym człowiekiem, który położył największe zasługi w realizacji tej wyprawy. Czy zamiast niego nie należałoby uhonorować Neila Armstronga i Edwina Aldrina, pierwszych ludzi, którzy wylądowali na Księżycu? Gdybyśmy szeregowali ludzi ze względu na trwałość ich sławy, to prawdopodobnie tak właśnie powinniśmy postąpić, podejrzewam bowiem, że za 5000 lat ludzie będą pamiętać o Neilu Armstrongu, a nie o Johnie F. Kennedym. Skoro Armstrong i Aldrin nie mieli żadnego wpływu na realizację programu Apollo, to zgodnie z przyjętym przeze mnie kryterium nie mają oni najmniejszego znaczenia. Gdyby wskutek jakiegoś nieszczęśliwego zrządzenia losu obaj zmarli na dwa miesiące przed startem „Apolla 11” to mogłoby ich zastąpić dowolnych dwóch z około tuzina świetnie wyszkolonych astronautów.
A może na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim Wernher von Braun lub jakiś inny naukowiec czy inżynier, który wniósł ważny wkład do astronautyki? Nie ulega wątpliwości, że Wernher von Braun odegrał ogromną rolę w rozwoju badań przestrzeni kosmicznej (podobnie jak jego poprzednicy: Konstantin Ciołkowski. Robert H. Goddard i Hermann Oberth). A jednak z chwilą. gdy na szczeblu politycznym zapadła decyzja, by prowadzić dalej prace nad realizacją programu Apollo, żaden naukowiec - czy nawet grupa dziesięciu naukowców - nie miał decydującego znaczenia dla powodzenia tego programu. Istotnym przełomem w realizacji podróży na Księżyc była decyzja, czy wydać 24 miliardy dolarów i kontynuować prace nad projektem, nie zaś jakieś określone osiągnięcie naukowe.
A w takim razie co z decyzją na szczeblu politycznym? Czy tego rodzaju decyzji nie podjęto by prędzej czy później, nawet bez udziału Johna F. Kennedy'ego? Jestem przekonany - choć nie mam, oczywiście całkowitej pewności - że jakiś rząd zdecydowałby się w końcu na sfinansowanie lotu załogowego na Księżyc. Pewne jest, że John F. Kennedy nie przeforsował programu Apollo wbrew opinii publicznej.
Ale z drugiej strony presja opinii publicznej na realizację tego imponującego programu wcale nie była aż tak duża. Gdyby Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił w 1959 lub 1960 r. ustawę o przystąpieniu do realizacji programu Apollo i wyasygnował potrzebne do tego fundusze, a prezydent Eisenhower zgłosiłby następnie weto w stosunku do tej ustawy, to można byłoby powiedzieć, że Kennedy dostosował się jedynie do głosu opinii publicznej. W rzeczywistości jednak było zupełnie inaczej; wprawdzie wielu Amerykanów uważało,że potrzebna jest realizacja jakiegoś programu kosmicznego, ale opinia publiczna wcale nie skłaniała się ku realizacji aż tak szeroko zakrojonego projektu. Faktem jest, że nawet po sukcesie programu Apollo toczyły się na forum publicznym dość ostre spory, czy warto było wydać tyle pieniędzy na tę wyprawę. Od 1969 r. budżet NASA został drastycznie zmniejszony.
Jasne jest zatem, że to naprawdę John F. Kennedy przyczynił się do rozpoczęcia programu Apollo. To on w maju 1961 r. postanowił, ze Stany Zjednoczone mają ”przed końcem bieżącej dekady” wysłać na Księżyc statek kosmiczny z załogą. To on uzyskał od Kongresu odpowiednie fundusze i to w okresie jego rządów uruchomiono program Apollo. Można być przekonanym, że w każdym wypadku, prędzej czy później, program lotu na Księżyc zostałby zrealizowany (chociaż nie jest to całkiem pewne), ale mimo wszystko to Kennedy był tym człowiekiem. który do tego doprowadził.
Oczywiście, niektórzy ludzie uważają, że wyprawa „Apolla” była po prostu gigantyczną bzdurą i nic miała istotnego znaczenia. Na razie nikt nie podjął starań, by rocznicę 20 lipca 1969 r. (data właściwego lądowania na Księżycu) ogłosić świętem narodowym. Ale może dobrze by było przypomnieć, że choć w XVI w. nie świętowano Dnia Kolumba (Columbus Day), to obecnie czci się tę datę jako dzień zwiastujący nową erę.
Jeżeli nawet zrezygnujemy z dalszych badań kosmicznych, to i tak program Apollo pozostanie w pamięci jako jedno z największych osiągnięć ludzkości. Podejrzewam jednak, że z czasem podejmie się dalsze badania, a podróże kosmiczne będą w przyszłości odgrywać znacznie większą rolę aniżeli dotąd. Jeżeli do tego dojdzie, nasi potomkowie uznają, że podróż „Apolla 11”, tak jak wyprawa Kolumba przez Atlantyk, była początkiem zupełnie nowej ery w historii ludzkości.
82
1903-1967
Gregory Pincus
Gregory Pincus był amerykańskim biologiem, który odegrał główną rolę w uzyskaniu doustnej pigułki antykoncepcyjnej. Mimo że nigdy nie był i nie jest powszechnie znaną postacią, jego rzeczywisty wpływ na świat jest znacznie większy niż wpływ wielu ludzi o światowej sławie.
Pigułka antykoncepcyjna ma wielkie znaczenie z dwóch powodów. W świecie, nad którym wisi stale groźba przeludnienia, znaczenie pigułki jako czynnika regulacji urodzin jest oczywiste; ponadto pigułka wywarła pośredni, ale rewolucyjny wpływ na zmianę obyczajów seksualnych Uważa się powszechnie, że w ciągu ostatnich trzydziestu lat w Stanach Zjednoczonych nastąpiła rewolucja w dziedzinie stosunku ludzi do seksu Niewątpliwie, na przebieg tej rewolucji miały również w pływ czynniki polityczne, ekonomiczne, socjologiczne i wiele innych, ale najpoważniejszym czynnikiem było, oczywiście, pojawienie się pigułki antykoncepcyjnej. Poprzednio najważniejszym czynnikiem powstrzymującym wicie kobiet od stosunków przedmałżeńskich, a nawet małżeńskich, była obawa przed niepożądaną ciążą. Nagle kobietom ofiarowano możliwość prowadzenia życia seksualnego bez obawy zajścia w ciążę, a ta zmiana sytuacji często pociągała za sobą zmianę w ich podejściu do spraw seksu.
Można oczywiście wysuwać zastrzeżenia, czy pojawienie się enovidu (tak nazywała się pierwsza pigułka antykoncepcyjna) miało aż tak wielkie znaczenie, skoro już wcześniej znane były bezpieczne i stosunkowo pewne środki antykoncepcyjne. Argument ten nic uwzględnia różnicy między metodą zapobiegania ciąży, która jest technicznie skuteczna, a metodą, która jest do przyjęcia również pod względem psychologicznym. Przed pojawieniem się pigułki środkiem antykoncepcyjnym zalecanym przez „ekspertów” był krążek. Krążki istotnie były bezpieczne i stosunkowo pewne, ale w praktyce ogromna większość kobiet stosowała i stosuje je niechętnie. Warto zauważyć, że w czasie prowadzenia pierwszych kontrolnych prób działania pigułki setki kobiet wolało tę nie wypróbowaną (a więc potencjalnie nawet niebezpieczną) metodę zapobiegania ciąży od bezpiecznego i sprawdzonego krążka.
Można również sądzić, że pojawienie się enovidu nie było wielkim triumfem, ponieważ stanowi on pewne zagrożenie dla zdrowia, a poza tym może z czasem - zapewne już wkrótce - zostać zastąpiony nowszymi i bezpieczniejszymi środkami lub jakimiś innymi zabezpieczeniami. Z natury rzeczy jednak przyszłe metody antykoncepcyjne mogą stanowić tylko pewne nieznaczne ulepszenia metody istniejącej, pigułka bowiem przyjęła się już powszechnie i jest na ogół środkiem zadowalającym. (Warto zwrócić uwagę, że w ciągu ponad trzydziestu lat - to znaczy w okresie, w którym wiele milionów Amerykanek regularnie zażywa pigułkę - znacznie wzrosła przeciętna długość życia amerykańskich kobiet. Ten fakt powinien każdego przekonać, że pigułka nie stanowi większego zagrożenia dla zdrowia). Historia uzna, a przynajmniej powinna uznać, pojawienie się enovidu w latach pięćdziesiątych naszego stulecia za decydujący przełom w rozwoju metod regulacji urodzin.
Wiele ludzi przyczyniło się do powstania doustnej pigułki antykoncepcyjnej. Od dawna mówiło się o takiej możliwości, problem polegał na tym, że nikt nie wiedział, jak zrobić taką pigułkę. Interesujące, że podstawowego odkrycia dokonano już w 1937 r. W roku tym A. W. Makepeace, G. L. Weinstein i M. H. Friedman wykazali, że zastrzyki progesteronu (jednego z żeńskich hormonów płciowych) wstrzymują jajeczkowanie u zwierząt doświadczalnych. Być może dlatego, że zastrzyki podskórne nie wydawały się pociągającą metodą regulacji urodzin, a może z tego powodu, że progesteron był wówczas niesłychanie drogim preparatem - w każdym razie odkrycie to nie wzbudziło zainteresowania zwolenników regulacji urodzin.
Zasadniczy postęp w tej dziedzinie nastąpił dopiero w latach pięćdziesiątych, kiedy zajął się nią amerykański biolog Gregory Pincus. Najprawdopodobniej namówiła go do tego Margaret Sanger, wieloletnia rzeczniczka planowania rodziny. Nie mogła wybrać lepszego kandydata, Pincus był bowiem specjalistą w dziedzinie metabolizmu sterydowego oraz fizjologii rozmnażania się ssaków, był także dyrektorem laboratorium Worcester Foundation for Experimental Biology w Shrewsbury w stanie Massachusetts.
Pincus, który łączył wiedzę techniczną z intuicją naukową, wpadł niemal natychmiast na pomysł rozwiązania problemu. Niebawem polecił doktorowi Min-Chueh Changowi, uczonemu pracującemu w Worcester Foundation, by przeprowadził na zwierzętach doświadczalnych próby, których celem miało być sprawdzenie, czy progesteron podawany doustnie wstrzyma jajeczkowanie. Doświadczenia Changa przyniosły pomyślne wyniki. Był to z pewnością obiecujący początek, zwłaszcza że parę lat wcześniej chemik Russell Marker znalazł sposób taniej syntezy progesteronu.
Następnym, który wniósł duży wkład do badań, był ginekolog doktor John Rock. Stosownie do sugestii Pincusa Rock przeprowadził badania, które wykazały, że progesteron przyjmowany doustnie wstrzymuje jajeczkowanie u kobiet. Ale badania Rocka ujawniły również dwa poważne problemy związane z przyjmowaniem progesteronu w charakterze doustnego środka antykoncepcyjnego. Po pierwsze, progesteron wstrzymywał produkcję jajeczek przez organizm tylko przez 85% czasu jajeczkowania, a po drugie, do osiągnięcia nawet takiego wyniku potrzebne były ogromne dawki hormonu.
Pincus, przekonany, że jest na dobrym tropie, nie miał zamiaru się poddać. Zdawał sobie sprawę, że mogą istnieć inne związki chemiczne, podobne do progesteronu, ale pozbawione jego wad. We wrześniu 1953 r. poprosił różne wytwórnie chemiczne, by mu przysłały próbki produkowanych przez nie sterydów posiadających podobną budowę co progesteron. Pincus przebadał wszystkie nadesłane związki i okazało się, że jeden z nich, norethynodrel (produkowany przez G. D. Searle and Company) działa szczególnie skutecznie.
Był to szczęśliwy zbieg okoliczności, w 1950 r. bowiem, kiedy Pincus rozpoczynał badania, norethynodrel jeszcze nie istniał! Syntezy norethynodrelu dokonał w 1952 r. dr Frank Colton, biochemik zatrudniony w laboratorium Searle. Później Colton uzyskał patent na norethynodrel. Ani Colton, ani żaden z jego zwierzchników z G. D. Searle nie mieli w programie syntezy doustnego środka antykoncepcyjnego, a uzyskawszy norethynodrel nie zdawali sobie nawet sprawy, że może to być środek antykoncepcyjny.
Dalsze próby przeprowadzone przez grupę badawczą powołaną przez Pincusa wykazały, że norethynodrel działa jeszcze skuteczniej, jeżeli doda się do niego małą ilość innego związku chemicznego, mestranolu. Firma G. D. Searle wypuściła w końcu na rynek taki właśnie dwuskładnikowy środek pod nazwą enovid.
W 1955 r. Pincus stwierdził, że nadeszła pora, by na szeroką skalę przeprowadzić próby kontrolne działania pigułki. Badania rozpoczęto w kwietniu 1956 r. na przedmieściu San Juan w Puerto Rico pod nadzorem doktor Edris Rice-Wray. Próby prowadzone przez nią w ciągu około dziewięciu miesięcy wykazały, że badana doustna pigułka antykoncepcyjna jest niezwykle skuteczna. Mimo to badania prowadzono jeszcze przez trzy lata, aż wreszcie w maju 1960 r. urząd kontroli żywności i leków zezwolił na sprzedaż enovidu.
Jak widać, Gregory Pincus nie opracował pigułki antykoncepcyjnej samodzielnie. Frank Colton dokonał syntezy norethynodrelu; zrozumiałe jest, że Colton i inni chemicy, którzy umożliwili uzyskanie preparatu, również przyczynili się do tego sukcesu. Podobnie duży wkład wnieśli inni członkowie zespołu Pincusa, wśród nich John Rock, Min-Chueh Chang i doktor Celso-Ramon Garcia. Dużą rolę w uzyskaniu pigułki odegrały także doktor Rice-Wray, Margaret Sanger oraz wiele innych ludzi, których nie wymieniłem. Mimo to nie ma chyba żadnych wątpliwości, że Gregory Pincus był czołową postacią i główną siłą tego procesu. Był naukowcem, który zdecydował się poświęcić swój czas i wysiłek na energiczne poszukiwanie doustnego środka antykoncepcyjnego; był tym, który dzięki swoim zdolnościom naukowym i organizacyjnym mógł pomyślnie przeprowadzić badania; jego pomysłem była podstawowa koncepcja działania pigułki; on zdobył fundusze na badania i zebrał utalentowanych ludzi do pracy nad tym zagadnieniem. Miał pomysł, a także determinację, by prowadzić badania aż do końca -do uzyskania pigułki. Jemu też przypisano, i słusznie, główną zasługę w tym dziele. Gregory Pincus urodził się w. Woodbine w stanie New Jersey. Był z. pochodzenia rosyjskim Żydem. Ukończył studia w Cornell w 1924 r., doktorat uzyskał w 1927 r. na Uniwersytecie Haryarda. Prowadził następnie prace badawcze w paru instytucjach, w tym również w Harvardzie i Cambridge; był przez parę lat profesorem w Clark. W 1944 r. przyczynił się do założenia Worcester Foundation for Experimental Biology, a następnie został wieloletnim dyrektorem laboratorium tej fundacji. Był autorem ponad 250 artykułów naukowych oraz książki The Conquest of Fertility, wydanej w 1965 r.
Za życia Pincusa spotkało wiele naukowych zaszczytów, jednak ani on, ani ludzie uczestniczący w badaniach nad uzyskaniem pigułki nie otrzymali Nagrody Nobla. Pincus zmarł w Bostonie w 1967 r.; jego śmierć uszła uwagi opinii publicznej, również większość uczonych nie zauważyła tego wydarzenia. Jego nazwisko pojawia się tylko w nielicznych encyklopediach, mimo że był on głównym autorem jednego z najważniejszych osiągnięć w historii ludzkości.
83
216-276
Mani
Prorok Mani, żyjący w III w., był założycielem manicheizmu, nie istniejącej już dziś religii, która w szczytowym okresie rozwoju miała bardzo wielu wyznawców. Manicheizm powstał na Bliskim Wschodzie i rozprzestrzenił się później na bardzo dużym obszarze, sięgając na zachodzie aż do Oceanu Atlantyckiego, a na wschodzie - do Pacyfiku. Manicheizm miał swoich wyznawców ponad tysiąc lat.
Religia stworzona przez Maniego była interesującą syntezą idei zaczerpniętych z wcześniejszych religii. Mani uznawał Zaratustrę, Buddę i Jezusa za prawdziwych proroków, twierdził jednak, że on sam dostąpił późniejszego i bardziej kompletnego objawienia.
Religia Maniego zawiera elementy buddyzmu i chrześcijaństwa, najbardziej jednak wyraźnym składnikiem (przynajmniej dla ludzi z Zachodu) jest charakterystyczny dla zoroastryzmu dualizm. Mani nauczał, że światem nie rządzi jakieś jedno bóstwo, lecz ze jest on miejscem nieustającej walki dwóch sił. Jedną z nich jest pierwiastek zła, który Mani utożsamiał z ciemnością i materią, drugą jest pierwiastek dobra, utożsamiany przez niego ze światłem i duchem.
W uproszczeniu przypomina to nieco chrześcijańskie pojęcia Boga i Szatana, jednak w manicheizmie pierwiastki dobra i zła są w zasadzie równoważne. Manicheizm nie ma zatem kłopotów z filozoficznym paradoksem istnienia zła, który tak zaprzątał myśli chrześcijańskich i żydowskich filozofów.
Brak miejsca nie pozwala na szczegółowe opisanie teologii manichejskiej. Trzeba jednak wspomnieć, że w następstwie utożsamiania duszy ludzkiej z pierwiastkiem dobra, a ciała - z pierwiastkiem zła wyznawcy manicheizmu uważali, iż należy unikać wszelkich stosunków płciowych, nawet w celach prokreacyjnych. Wiernych obowiązywał także zakaz jedzenia mięsa i picia wina.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że taka doktryna nie ma szans zyskania i utrzymania zwolenników, ale manicheizm znalazł z tego wyjście. Pełny zestaw zakazów obowiązywał tylko małą grupę wiernych, zwanych „wybranymi”, pozostałym, nazywanym „słuchaczami”, wolno było mieć żony (lub kochanki), zakładać rodziny, jeść mięso, pić wino itd. „Słuchacze” musieli respektować różne obrzędy religijne i wspierać „wybranych”, ale obowiązujące ich normy moralne nie były zbyt uciążliwe. (Znane są, rzecz jasna, inne religie, w których celibat obowiązuje księży i zakonników, ale nie rzesze zwykłych wyznawców). Dusze „wybranych” szły po śmierci prosto do raju, natomiast dla „słuchaczy” droga do raju miała być nieco dłuższa. Wyznawcy pewnych odłamów manicheizmu, na przykład katarowie, uważali jednak, że „słuchacze” trafiają do raju równie łatwo jak „wybrani”, a w dodatku za życia przysługuje im dość duża swoboda.
Mani urodził się w 216 r. w Mezopotamii, która w tym czasie była częścią imperium perskiego pozostającego pod rządami władców z dynastii Arsacydów, czyli Partów. Sam Mani był Persem, spokrewnionym z dynastią Arsacydów. Większość Persów wyznawała pewną formę zoroastryzmu, ale Mani wzrastał w małej sekcie pozostającej pod silnymi wpływami chrześcijaństwa.
W wieku dwunastu lat miewał wizje religijne, a gdy skończył dwadzieścia cztery lata, zaczął szerzyć nową religię. W swoim rodzinnym kraju początkowo nie zyskał powodzenia, wobec czego udał się do północno-zachodnich Indii, gdzie zdołał nawrócić miejscowego władcę.
W 242 r. wrócił do Persji i uzyskał posłuchanie u króla Szapura I. Wprawdzie Szapur nie nawrócił się, ale pozwolił Maniemu krzewić nową religię na terenie całego imperium perskiego. (Imperium perskie z tego okresu bywa niekiedy nazywane imperium Sasanidów - od dynastii, która objęła rządy około 226 r.). Przez mniej więcej trzydzieści lat, to jest w okresie panowania Szapura I i Hormizda I, Mani nauczał bez przeszkód i zyskał wielu zwolenników. W tym również czasie wysyłał misje religijne do innych krajów. Powodzenie Maniego zaniepokoiło kapłanów zoroastryzmu, głównej religii imperium perskiego za panowania Sasanidów. Około 276 r., po wstąpieniu na tron nowego króla Bahrama I, Mani został aresztowany i wtrącony do więzienia. Zmarł po dwudziestu sześciu dniach ciężkich tortur.
Mani napisał szereg książek: jedną w języku perskim, pozostałe w języku starosyryjskim (język z grupy języków semickich, bardzo zbliżony do języka aramejskiego z czasów Jezusa). Książki te stały się kanonicznymi księgami manicheizmu. Po upadku manicheizmu księgi Maniego zaginęły, ale kilka z nich odnaleziono w XX w.
Od samego początku manicheizm dążył usilnie do pozyskiwania wiernych. Jeszcze za życia proroka religia ta zdobyła zwolenników na obszarze od Indii do Europy. Po śmierci Maniego manicheizm zyskiwał dalszych wyznawców i rozprzestrzenił się na zachodzie aż po Hiszpanię, a na wschodzie - aż po Chiny. Na Zachodzie osiągnął szczyt rozwoju w IV w.; był w tym czasie poważnym konkurentem religii chrześcijańskiej. (Św. Augustyn pozostawał przez dziewięć lat wyznawcą manicheizmu). Kiedy chrześcijaństwo stało się panującą religią cesarstwa rzymskiego, wyznawcy manicheizmu zaczęli być prześladowani i około 600 r. ich religia została w zasadzie wyparta z Zachodu.
Manicheizm zachował jednak silną pozycję w Mezopotamii i Iranie, skąd rozprzestrzenił się na Azję Centralną, Turkiestan i zachodnią część Chin. W końcu VIII w. został oficjalną religią Ujgurów, władających dużym obszarem w zachodniej części Chin i w Mongolii. Dotarł również do wybrzeży Chin, a stamtąd na wyspę Tajwan. Inwazja islamu w VII w. przyczyniła się ostatecznie do upadku manicheizmu.
Począwszy od VIII w. kalifowie bagdadzcy z dynastii Abbasydów surowo prześladowali wyznawców manicheizmu; wkrótce religia ta zniknęła z Mezopotamii i Iranu. Od początku IX w. zaczął się upadek manicheizmu w Azji Centralnej, najazdy Mongołów w XIII w. do reszty zmiotły tę religię. Ale jeszcze około 1300 r. Marco Polo napotkał grupę wyznawców manicheizmu we wschodnich Chinach.
W tym okresie w Europie powstały różne sekty wywodzące się z manicheizmu. Na początku VII w. w cesarstwie bizantyjskim pojawili się paulicjanie; około X w. pojawili się bogomiłowie, którzy mieli silne wpływy na Bałkanach. Najbardziej liczącą się sektą manichejską w Europie byli katarowie (znani szerzej jako albigensi, od nazwy francuskiego miasta Albi, które było jedną z ich twierdz). W XII w. katarowie zyskali wielu zwolenników, zwłaszcza na południu Francji. Mimo że ich doktryna była bardzo zbliżona do manicheizmu, sami albigensi uważali się za chrześcijan, natomiast ortodoksyjne władze tegoż wyznania traktowały ich jako heretyków. Papież Innocenty III, najpotężniejszy i najmniej tolerancyjny papież średniowiecza, nawoływał do wypraw krzyżowych przeciw albigensom. Krucjaty rozpoczęły się w 1209 i trwały do 1244 r. Po przerażających rzeziach i spustoszeniu dużej części południowej Francji albigensi zostali całkowicie wytępieni. Mimo to we Włoszech katarowie zniknęli dopiero w XV w.
Każda religia wywiera duży wpływ na życie swoich wyznawców i dlatego założyciel religii liczącej nawet niezbyt wielu wiernych ma często duże znaczenie. (Na nieszczęście nauki Maniego stały się przyczyną prześladowań jego zwolenników przez wyznawców innych religii, którzy dążyli do wytępienia manicheizmu).
Mani odegrał podstawową rolę w tworzeniu nowej religii. Założył ją, stworzył jej teologię i opracował jej kodeks moralny. To prawda, że wiele jego koncepcji pochodzi od innych myślicieli, ale Mani połączył oddzielne elementy różnych doktryn w jeden zupełnie nowy system religijny. Sam krzewił swoją naukę i pozyskał wielu wiernych, stworzył organizację kościelną i był autorem świętych pism swojej religii. Rzadko się zdarza, żeby jakiś ruch masowy był dziełem tylko jednego człowieka. Jest zupełnie oczywiste, że założona przez Maniego religia nigdy by się bez niego nie rozwinęła, i dlatego, podobnie jak wielu innych przywódców religijnych, ma on chyba dużo istotniejsze znaczenie niż większość uczonych i wynalazców.
Maniemu należy się zatem miejsce na naszej liście, pytanie tylko, gdzie należy go umieścić. Oczywiście, powinien znaleźć się znacznie niżej od założycieli trzech głównych religii świata (chrześcijaństwa, islamu i buddyzmu). Religie te w ciągu minionych wieków liczyły miliardy wyznawców. Z drugiej strony, choć zoroastryzm i dżinizm przetrwały do dzisiaj, a manicheizm wygasł, to jednak wydaje się, że manicheizm, mający u szczytu swego rozwoju znacznie więcej wyznawców niż każda z tych dwóch religii, wywarł dużo głębszy wpływ na świat. Ta właśnie przyczyna zadecydowała, że Mani umieszczony jest wyżej niż Zaratustra lub Mahawira.
84
1870-1924
Lenin
Włodzimierz Iljicz Uljanow, obecnie znany przede wszystkim pod swoim pseudonimem Lenin, był przywódcą politycznym, który odegrał główną rolę w powstaniu komunizmu w Rosji. Lenin, gorący zwolennik nauk Karola Marksa, dał początek ustrojowi politycznemu, o którym sam Marks zaledwie wspomniał. Leninowska odmiana komunizmu rozprzestrzeniła się tak szybko i w tak wielu rejonach świata, że Lenin musi być uznany za jednego z najbardziej wpływowych ludzi w historii.
Lenin urodził się w 1870 r. w Symbirsku (miasto nazwano potem na cześć Lenina Uljanowskiem) w Rosji. Ojciec był lojalnym urzędnikiem państwowym, natomiast starszy brat Lenina, Aleksander, zagorzały radykał, został stracony za udział w spisku na życie cara. Mając dwadzieścia trzy lata Lenin był już żarliwym marksistą. W grudniu 1895 r. został aresztowany za działalność rewolucyjną, spędził czternaście miesięcy w więzieniu, a następnie skazano go na zesłanie na Syberię.
Na Syberii spędził trzy lata (wydaje się jednak, że nie był to dla niego szczególnie przykry okres). W tym czasie ożenił się ze znajomą rewolucjonistką i napisał książkę Rozwój kapitalizmu w Rosji. Zsyłka na Syberię skończyła się w lutym 1900 r., a parę miesięcy później Lenin udał się w podróż do Europy Zachodniej. Spędził tam siedemnaście lat, działając jako zawodowy rewolucjonista. Po rozpadzie Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji na dwa odłamy Lenin został przywódcą większego z nich - Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (bolszewików).
Pierwsza wojna światowa była dla Lenina wyjątkową okazją. Doprowadziła do wojskowej i gospodarczej klęski Rosji, co przyczyniło się do ogromnego wzrostu niezadowolenia z całego systemu rządów carskich. Carat został obalony w marcu 1917 r. i przez pewien czas wydawało się, że w Rosji zapanuje ustrój demokratyczny. Na wieść o upadku caratu Lenin natychmiast wrócił do Rosji. Był dostatecznie wnikliwym obserwatorem, by zorientować się, że choć partie demokratyczne zdołały utworzyć Rząd Tymczasowy, to jednak są one bardzo słabe. Taka sytuacja stanowiła wyśmienitą okazję do przejęcia władzy przez niewielką, lecz zdyscyplinowaną partię komunistyczną. Dlatego też Lenin domagał się, aby partia bolszewicka niezwłocznie obaliła demokratyczny rząd i zastąpiła go rządem komunistycznym. Dokonana w lipcu próba przewrotu nie powiodła się, w następstwie czego Lenin musiał się ukrywać. Drugi zamach, w listopadzie 1917 r., zakończył się powodzeniem i Lenin został głową państwa.
Lenin okazał się przywódcą bezlitosnym, lecz niezwykle pragmatycznym. Początkowo dążył do bezkompromisowego i szybkiego przejścia do gospodarki opartej całkowicie na socjalistycznych założeniach. Kiedy jednak okazało się, że w praktyce napotyka to trudności, nie upierał się i wprowadził mieszaną gospodarkę kapitalistyczno-socjalistyczną. Ten model gospodarczy utrzymał się w Związku Radzieckim przez parę lat.
W maju 1922 r. Lenin przeszedł poważny udar mózgu i od tego czasu aż do śmierci w 1924 r. był niemal całkowicie pozbawiony zdolności działania. Po śmierci Lenina jego zwłoki zabalsamowano i zakonserwowano, a następnie wystawiono na widok publiczny w mauzoleum na placu Czerwonym w Moskwie.
Znaczenie Lenina polega przede wszystkim na tym, że był on człowiekiem czynu; doprowadził bolszewików do władzy i stworzył pierwszy komunistyczny rząd w świecie. Jako pierwszy przełożył teorie Karola Marksa na praktykę polityczną. Stworzenie przyczółka komunizmu było jednym z punktów zwrotnych w historii współczesnej. Od 1917 do 1979 r. zasięg władzy komunistycznej stale się poszerzał; w pewnym okresie prawie jedna trzecia ludności Ziemi pozostawała pod rządami komunistów.
Lenin przeszedł do historii przede wszystkim jako przywódca polityczny, ale wywarł również znaczny wpływ swoją twórczością pisarską. Jego koncepcje były w zasadzie zgodne z koncepcjami Marksa, jednakże dokonał on istotnego przesunięcia akcentów. Lenin bardzo żywo interesował się taktyką rewolucji i w tej dziedzinie uważał się za eksperta. Przy każdej okazji podkreślał konieczność stosowania przemocy. Oto typowe dla niego zdanie: „Ani jednego problemu walki klas nie rozwiązano w historii inaczej, jak przez użycie siły”. Marks tylko na marginesie wspominał o dyktaturze proletariatu, dla Lenina zagadnienie to stało się niemal obsesją. Pisał na przykład: „Dyktatura proletariatu jest niczym innym, jak władzą opartą na przemocy i niczym nie ograniczoną - żadnym prawem ani żadnym przepisem”.
Jakie znaczenie mają czysto polityczne koncepcje Lenina? W pierwszym wydaniu tej książki pisałem:
„Najbardziej charakterystyczną cechą rządu radzieckiego nie jest polityka gospodarcza (socjalistyczne rządy istnieją także w różnych innych krajach), ale technika utrzymywania władzy politycznej przez czas nieokreślony. Od czasów Lenina żaden na świecie rząd komunistyczny, raz wprowadzony, nie został obalony. Sprawując ścisłą kontrolę nad wszystkimi instytucjami władzy w kraju - nad prasą, bankami, kościołami, związkami zawodowymi itd. - rządy komunistyczne wykluczyły możliwość zamachu stanu. Być może istnieje jakiś słaby punkt w tym pancerzu, ale do tej pory nikt go jeszcze nie znalazł”.
W czasie, kiedy to pisałem, tzn. w 1977 r., wydawało się, że tak jest w istocie, ale wydarzenia ostatnich lat udowodniły, jak bardzo się myliłem. Okazało się, że reżymy leninowskie wcale nie są niezniszczalne, wręcz przeciwnie - w ostatnich latach niemal wszędzie zostały zniesione. Lenin miał nadzieję - a jego przeciwnicy się obawiali - że w oparciu o obozy pracy i propagandę zostanie stworzony ustrój, który przetrwa wieki. Był w błędzie, a jego znaczenie historyczne okazało się znacznie mniejsze, niż przypuszczałem.
Jeżeli nawet znaczenie Lenina jako teoretyka było przeceniane (jego koncepcje ekonomiczne zostały niewątpliwie zaczerpnięte niemal w całości z dzieł Karola Marksa), to nadal zachowuje on znaczenie jako człowiek czynu - jako przywódca polityczny, który przechwycił władzę i wykorzystał ją do przeobrażenia kraju. Aby jednak ocenić miejsce Lenina w historii, musimy najpierw porównać znaczenie jego działalności i działalności Józefa Stalina, który objął po nim władzę.
Przede wszystkim należy pamiętać, że Lenin rządził tylko przez pięć lat. W tym okresie złamał potęgę arystokracji rosyjskiej i zaczął budować w kraju socjalizm. Ale człowiekiem, który przeprowadził przymusową kolektywizację rolnictwa, był Stalin, a nie Lenin; to Stalin, a nie Lenin, zniszczył prywatne przedsiębiorstwa w Związku Radzieckim; to za czasów Stalina komunizm radziecki przekształcił się w światową potęgę, której działalność w każdym prawie kraju na kuli ziemskiej stanowiła poważne wyzwanie dla Zachodu.
W ciągu kilku lat swoich rządów Lenin przyczynił się do śmierci paru milionów ludzi i założył sieć obozów pracy, których celem było zniszczenie politycznej opozycji antykomunistycznej. A jednak sieć obozów pracy (tzw. Archipelag Gułag) rozwinęła się w pełni dopiero za czasów Stalina i to za czasów Stalina nastąpiły największe czystki i eksterminacje.
Czy można jednak powiedzieć, że skoro Lenin był poprzednikiem Stalina i utorował mu drogę, to tym samym odegrał historycznie ważniejszą rolę? Bardzo podobna sytuacja zachodzi w przypadku króla Macedonii Filipa II i jego syna Aleksandra Wielkiego. Filip był wspaniałym przywódcą, jego talenty wojskowe i organizacyjne na pewno otworzyły drogę Aleksandrowi i zapewniły mu możliwość działania. Aleksander wykorzystał okazję, i to w takim stopniu, w jakim nikt się tego nie spodziewał. Trudno przypuszczać, aby ktokolwiek inny osiągnął tyle co on. Sądzę zatem, że Aleksandrowi należy przypisać większą odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, niż Filipowi. Przyjmując podobny punkt widzenia, uważam, że Stalin wywarł większy wpływ niż Lenin.
Jeżeli nawet Lenin nic ma takiego znaczenia jak Stalin (albo Marks, którego dzieła dostarczyły ruchowi komunistycznemu podstaw teoretycznych i bodźca do działania), to jednak jest ważną postacią: utorował Stalinowi drogę w Związku Radzieckim, a jego dzieła, polityka i osobisty przykład wywarły głęboki wpływ na ruch komunistyczny w wielu innych krajach.
Twierdzi się czasem, że ogromne straty w ludziach, jakie stały się udziałem Związku Radzieckiego, są nie tyle skutkiem leninowskiego systemu, co rezultatem krańcowego okrucieństwa i bezwzględności Stalina. Moim zdaniem pogląd ten jest niesłuszny. Po pierwsze, już w okresie rządów Lenina, przed dojściem Stalina do władzy, w ZSRR zabito miliony ludzi. Ponadto bezwzględni przywódcy, których działalność przynosiła zgubne skutki, rządzili także i w innych krajach komunistycznych, nie tylko w Związku Radzieckim. Doskonałym przykładem jest Pol Pot, który rządził Kambodżą od 1975 do 1979 r. W tym krótkim przecież okresie zginęło około 2 milionów obywateli Kambodży; stosunek ofiar do ogólnej liczby ludności jest tu nawet wyższy niż stosunek ofiar Stalina w czasie dwudziestu pięciu lat jego panowania do ogólnej liczby ludności Związku Radzieckiego. Jeżeli nawet ustrój ustanowiony przez Lenina nie zawsze prowadził do takich masakr, to na pewno stwarzał dla nich sprzyjające warunki. Jeśli nawet Lenin przez całe życie próbował walczyć z uciskiem, to i tak ostatecznym wynikiem jego działalności było pozbawienie swobód obywatelskich ludzi zamieszkujących wielki obszar świata.
Obecnie okazuje się jednak, że ruch marksistowsko-leninowski nie będzie trwał przez wiele wieków (czego obawiałem się, pracując nad pierwszym wydaniem tej książki), i dlatego umieszczenie Lenina w pierwszej dwudziestce opisywanych tu osób nie jest chyba uzasadnione. Wciąż jednak wydaje się słuszne umieszczenie go wśród 100 najważniejszych postaci historycznych; jego wpływ na przemiany w Rosji był tak duży, że znaczenie Lenina jest porównywalne ze znaczeniem Piotra Wielkiego, a jeśli uwzględnić jeszcze wpływ na inne kraje, to jasne jest, że Lenin powinien być usytuowany przed Piotrem Wielkim, ale jednak znacznie niżej od Stalina.
85
541-604
Sui Wen Di
Cesarz chiński Sui Wen Di (nazwisko oryginalne Yang Jian) ponownie zjednoczył podzielone od wieków Chiny. Zjednoczone państwo, które stworzył, przetrwało, z krótkimi przerwami, do dziś; w rezultacie Chiny stały się jednym z najpotężniejszych państw świata. Ponadto, dzięki politycznej jedności, okropności wojen dotykały ludność Chin - stanowiącą około jednej piątej ludności świata -znacznie rzadziej niż mieszkańców Europy, Bliskiego Wschodu i większości innych krajów.
Wcześniej, w III w. p.n.e., Chiny zjednoczył cesarz Shi Huangdi. Założył dynastię Qin, która wkrótce po jego śmierci została obalona. Stosunkowo szybko nastała po niej dynastia Han, władająca całym obszarem Chin w latach 206 p.n.e. - 220 n.e. Po upadku dynastii Han nastąpił długi okres wewnętrznego rozbicia, przypominający trochę europejskie wczesne średniowiecze po upadku cesarstwa rzymskiego. Yang Jian urodził się w 541 r. we wpływowej rodzinie w Chinach północnych. Pierwszy tytuł wojskowy otrzymał mając zaledwie czternaście lat. Yang Jian był bardzo utalentowany i szybko awansował w służbie swego władcy, cesarza z Północnych Dynastii. W nagrodę za zasługi w dziele rozszerzenia władzy cesarza na większą część Chin północnych córka Yang Jiana została małżonką następcy tronu. Pięć lat później zmarł cesarz, a że następca tronu cierpiał na zaburzenia umysłowe, rozgorzały walki o władzę. Ostatecznie zwyciężył Yang Jian i w 581 r., w wieku czterdziestu lat, został uznany za nowego cesarza. Nie zadowolił się jednak tylko tytułem władcy Chin północnych; po starannych przygotowaniach dokonał w 588 r. najazdu na Chiny południowe. Najazd zakończył się sukcesem i w 589 r. Yang Jian stał się władcą całych Chin.
W czasie swego panowania Sui Wen Di zbudował nową, rozległą stolicę zjednoczonego cesarstwa. Rozpoczął również budowę Wielkiego Kanału, który łączy dwie największe rzeki Chin, Jangcy w środkowej części Chin i Huang He (Żółtą Rzekę) na północy. Budowa została zakończona za panowania jego syna. Kanał ten stał się czynnikiem jednoczącym północną i południową część Chin.
Jedną z najważniejszych cesarskich reform było wprowadzenie egzaminów z administracji państwowej przy naborze urzędników. Dzięki stałemu dopływowi do służby państwowej zdolnych ludzi z całego kraju i ze wszystkich klas społecznych system ten przez wiele wieków dostarczał Chinom sprawnych urzędników administracji państwowej. (System ten wprowadzono po raz pierwszy za czasów dynastii Han, ale po upadku tej dynastii przez długi czas wiele urzędów państwowych podlegało dziedziczeniu). Sui Wen Di wprowadził również tak zwane „prawo unikania”, zgodnie z którym zarządca prowincji nie mógł piastować tego urzędu w prowincji, w której się urodził. Zasada miała przeciwdziałać kumoterstwu, a tym samym chronić przed nadmiernym wzrostem władzy urzędników.
W razie konieczności Sui Wen Di nie bał się ryzyka, ale na ogół był władcą rozważnym. Unikał rozrzutności i zmniejszył obciążenia podatkowe swoich poddanych. Prowadził w sumie udaną politykę zagraniczną.
Sui Wen Di miał chyba znacznie mniej pewności siebie niż większość władców lub zdobywców, którzy mogli chlubić się podobnymi sukcesami. Choć z powodzeniem rządził milionami ludzi, w domu ulegał wyraźnie wpływom żony. Ta zdolna, ale żądna władzy kobieta bardzo pomagała mu zarówno w osiągnięciu władzy, jak i w jej sprawowaniu. Sui Wen Di zmarł w 604 r., mając sześćdziesiąt trzy lata. Podejrzewa się powszechnie, że padł ofiarą swojego drugiego syna (ulubieńca cesarzowej), który odziedziczył po nim tron.
Niepowodzenia w polityce zagranicznej prowadzonej przez nowego władcę sprawiły, że w końcu podniósł się bunt przeciwko jego rządom. Został zamordowany w 618 r., a wraz z jego śmiercią nastąpił koniec dynastii Sui. Nie był to jednak kres jedności Chin. Wkrótce po dynastii Sui władzę objęła dynastia Tang, która panowała od 618 do 907 r. Cesarze z dynastii Tang zachowali ogólną strukturę administracyjną wprowadzoną przez władców Sui i utrzymali jedność Chin. (Okres panowania dynastii Tang uważa się za najwspanialszy okres w historii Chin, częściowo z uwagi na osiągniętą potęgę wojskową, ale przede wszystkim ze względu na ogromny rozkwit sztuki i literatury, jaki w tym czasie nastąpił).
Jakie znaczenie miał właściwie Sui Wen Di? Chcąc wyrobić sobie zdanie w tej kwestii, można by spróbować porównać go z Karolem Wielkim, słynnym monarchą europejskim. Drogi życiowe obu tych ludzi były bardzo zbliżone: mniej więcej trzy wieki po upadku Rzymu Karolowi Wielkiemu udało się zjednoczyć dużą część Europy Zachodniej, podobnie jak Sui Wen Di udało się zjednoczyć Chiny po upływie około trzech i pół wieku po upadku dynastii Han. Oczywiście, na zachodzie lepiej znany jest Karol Wielki, wydaje się jednak, że wpływ Sui Wen Di był większy niż Karola. Po pierwsze, udało mu się zjednoczyć całe Chiny, natomiast Karol Wielki nie zdołał opanować znacznej części Europy Zachodniej (między innymi Anglii, Hiszpanii i południowych Włoch). Po drugie, zjednoczenie Chin dokonane przez Sui Wen Di było trwałe, natomiast państwo zjednoczone przez Karola Wielkiego wkrótce się rozpadło i nigdy już nie odzyskało dawnego kształtu.
Po trzecie, osiągnięcia kulturalne z czasów dynastii Tang przynajmniej częściowo wynikały z rozkwitu gospodarczego, jaki nastąpił w wyniku politycznego zjednoczenia Chin. Karoliński renesans był krótkotrwały; zakończył się wraz ze śmiercią Karola Wielkiego i rozpadem jego imperium. Na koniec, ogromne i długotrwałe znaczenie miały egzaminy dla administracji państwowej wprowadzone przez Sui Wen Di. Z tych wszystkich powodów, nawet uwzględniwszy fakt, że Europa odegrała znaczniejszą rolę w dziejach świata niż Chiny, należy uznać, że Sui Wen Di miał dużo większy wpływ na historię niż Karol Wielki. Tak trwały wpływ jak Sui Wen Di miało naprawdę bardzo niewielu monarchów — zarówno w Europie, jak i w Chinach.
86
ok. 1460-1524
Vasco da Gama
Vasco da Gama był portugalskim podróżnikiem, który płynąc wzdłuż wybrzeży Afryki, odkrył drogę morską z Europy do Indii.
Portugalczycy poszukiwali takiej drogi już od czasów księcia Henryka Żeglarza (1394-1460). W 1488 r. wyprawa portugalska pod wodzą Bartolomeu Diaza dotarła do Przylądka Dobrej Nadziei, na południowym krańcu Afryki, po czym zawróciła do Portugalii. Sukces ten upewnił króla Portugalii, że długotrwałe poszukiwania drogi morskiej do Indii są bliskie szczęśliwego zakończenia. Liczne perypetie spowodowały, że wyprawa wyruszyła dopiero w 1497 r. Jej dowódcą król mianował Vasco da Gamę, arystokratę niezbyt wysokiego rodu, urodzonego około 1460 r. w Sines w Portugalii.
Da Gama wyruszył 8 lipca 1497 r. Miał pod swoim dowództwem 4 statki ze 170 ludźmi załogi, wśród których byli tłumacze znający język arabski. Wyprawa popłynęła najpierw w kierunku Wysp Zielonego Przylądka, następnie, zamiast ruszyć śladem Diaza wzdłuż wybrzeży Afryki, da Gama popłynął niemal prosto na południe, prawie samym środkiem Oceanu Atlantyckiego. Dotarł daleko na południe, a potem skręcił na wschód, by dopłynąć do Przylądka Dobrej Nadziei. Trasa była dobrze wybrana, krótsza niż wzdłuż wybrzeża, wymagała jednak odwagi i dobrego opanowania sztuki żeglarskiej. Płynąc wybraną trasą, żeglarze nie widzieli lądu aż przez dziewięćdziesiąt trzy dni - przeszło dwa i pół razy dłużej niż w czasie wyprawy Kolumba!
Da Gama opłynął Przylądek Dobrej Nadziei 22 listopada i popłynął w górę wschodniego wybrzeża Afryki. W drodze na północ zatrzymał się w paru miastach pozostających pod rządami muzułmanów, między innymi w Mombasie i Malindi w obecnej Kenii. W Malindi wziął na pokład hinduskiego pilota, który wskazywał mu drogę w czasie trwającego dwadzieścia trzy dni rejsu przez Morze Arabskie do Indii. 20 maja 1498 r., prawie dziesięć miesięcy po opuszczeniu Portugalii, da Gama dotarł do Kalikatu (Kożikode), najważniejszego ośrodka handlowego na południu Indii. Hinduski władca Kalikatu, samorin, początkowo przyjął da Gamę życzliwie, później jednak poczuł się zawiedziony tanimi prezentami, jakie ofiarowali mu Portugalczycy. Rozczarowanie samorina oraz wrogi stosunek kupców arabskich, którzy do owego czasu panowali na drogach handlowych wiodących przez Ocean Indyjski, przeszkodziły da Gamie w zawarciu układu handlowego. Mimo to, opuszczając w sierpniu Kalikat, da Gama miał na pokładzie imponujący ładunek korzeni dla swojego władcy, a także paru Hindusów.
Podróż powrotna okazała się trudniejsza niż rejs do Indii. Przeprawa przez Morze Arabskie trwała około trzech miesięcy; w tym czasie szkorbut spowodował śmierć wielu członków załogi. Tylko dwa statki powróciły do Portugalii; pierwszy dotarł do kraju 10 lipca 1499 r., statek da Gamy zaś przypłynął dwa miesiące później. Podróż przeżyło tylko pięćdziesięciu pięciu członków załogi - mniej niż jedna trzecia początkowego stanu. Mimo poniesionych strat po powrocie do Lizbony 9 września 1499 r. i król, i da Gama nie mieli wątpliwości, że wyprawa była olbrzymim sukcesem.
Sześć miesięcy później król wysłał następną ekspedycję, pod dowództwem Pedra Al-vareza Cabrala. Zniesiony wiatrem i prądami morskimi daleko na zachód, Cabral odkrył Brazylię (paru historyków uważa jednak, że prawdopodobnie inni podróżnicy portugalscy odkryli Brazylię dużo wcześniej), potem dotarł do Indii i wrócił do Portugalii z dużym ładunkiem korzeni. Kilku ludzi Cabrala zostało jednak zabitych w Kalikacie i w odwecie król postanowił wysłać karną ekspedycję pod dowództwem Vasco da Gamy. W 1502 r. Vasco wyruszył na czele floty składającej się z dwudziestu statków.
Podczas tej ekspedycji postępowanie Vasco da Gamy było absolutnie bezwzględne. U wybrzeży indyjskich przejął przepływający statek arabski, zabrał ładunek, a statek wraz z pasażerami spalił na morzu. Zginęli wszyscy znajdujący się na pokładzie - kilkaset ludzi, w tym wiele kobiet i dzieci. Po przybyciu do Kalikatu da Gama zażądał wyniośle, by samorin wypędził z portu wszystkich muzułmanów. Samorin wahał się, wobec czego da Gama schwytał trzydziestu ośmiu rybaków hinduskich, zabił ich, zwłoki poćwiartował, a następnie ostrzelał port. Rozwścieczony, ale bezradny samorin spełnił żądania da Gamy. W drodze powrotnej da Gama założył parę kolonii portugalskich w Afryce Wschodniej.
W nagrodę król Portugalii przyznał da Gamie tytuły, dobra, pensję i różne premie pieniężne. Da Gama wrócił do Indii dopiero w 1524 r., z nominacją na wicekróla Indii uzyskaną od nowego króla Portugalii. Parę miesięcy po przybyciu do Indii zachorował i zmarł tam w grudniu 1524 r. Ciało sprowadzono później do kraju i pochowano w pobliżu Lizbony. Da Gama był żonaty i miał siedmioro dzieci.
Najważniejszym rezultatem wyprawy Vasco da Gamy było odkrycie drogi morskiej z Europy do Indii i na Daleki Wschód. Było to ważne wydarzenie, którego skutki odczuło wiele krajów.
Największe korzyści odniosła Portugalia. Dzięki panowaniu nad nowym szlakiem handlowym wiodącym na Wschód ten ubogi kraj, położony na krańcach cywilizowanego świata, stał się niebawem jednym z najbogatszych państw w Europie. Portugalczycy zbudowali w szybkim tempie duże imperium kolonialne, ciągnące się wzdłuż wybrzeży Oceanu Indyjskiego. Posiadali faktorie w Indiach, Indonezji, na Madagaskarze, wschodnim wybrzeżu Afryki i w wielu innych rejonach. Oczywiście, oprócz tego mieli swoje tereny w Brazylii i kolonialne imperium w Afryce Zachodniej, które zaczęli tworzyć jeszcze przed wyprawami da Gamy. Parę kolonii udało im się utrzymać aż do drugiej połowy XX w.
Otwarcie nowego szlaku handlowego do Indii było poważnym ciosem dla kupców muzułmańskich, którzy panowali dawniej na szlakach handlowych Oceanu Indyjskiego. Kupcy arabscy zostali wkrótce wyparci, a zastąpili ich Portugalczycy. Przestano również korzystać z lądowych szlaków handlowych wiodących z Indii do Europy, ponieważ podróż portugalską drogą morską wokół Afryki była tańsza. Zaszkodziło to interesom Turków osmańskich oraz włoskich miast handlowych (na przykład Wenecji), do których poprzednio należał handel ze Wschodem. Reszta Europy skorzystała na odkryciu, ponieważ towary pochodzące z Dalekiego Wschodu znacznie staniały.
Największe znaczenie wyprawa Vasco da Gamy miała nie dla Europy czy Bliskiego Wschodu, ale dla Indii i południowo-wschodniej Azji. W ciągu przeważającej części swojej historii Indie były obszarem dość szczelnie odciętym od reszty świata; jakieś poważniejsze wpływy z zewnątrz docierały jedynie od strony północno-wschodniej. W wyniku wyprawy da Gamy doszło do bezpośredniego zetknięcia Indii z cywilizacją europejską, i to od strony morza. Wpływy i władza Europejczyków w Indiach rosły nieustannie, i w końcu w drugiej połowie XIX w. cały subkontynent indyjski znalazł się pod panowaniem korony brytyjskiej. (Warto zauważyć, że był to jedyny okres w historii, kiedy całe Indie były zjednoczone pod rządami jednego władcy). Natomiast Indonezja najpierw znalazła się w strefie wpływów europejskich, a dopiero później kraje europejskie przejęły całkowicie władzę w tym regionie. Tereny te odzyskały niepodległość dopiero w połowie dwudziestego wieku.
Naturalnie, narzuca się porównanie Vasco da Gamy z Krzysztofem Kolumbem. W jakimś sensie porównanie to wypada na korzyść Vasco da Gamy. Jego wyprawa wydaje się znacznie bardziej imponująca; była ona też przeszło trzy razy dłuższa, zarówno co do przebytego dystansu, jak i czasu trwania! Żegluga nową trasą wymagała znacznie większych umiejętności nawigacyjnych. (Kolumb musiał natrafić na Nowy Świat, niezależnie od tego, jak bardzo zboczyłby z drogi, natomiast da Gama mógł nie dotrzeć do Przylądka Dobrej Nadziei i zagubić się gdzieś na Oceanie Indyjskim). A poza tym, w odróżnieniu od Kolumba, da Gama dotarł tam, dokąd zmierzał.
Oczywiście, można wysunąć argument, że Vasco da Gama nie odkrył Nowego Świata, lecz jedynie dotarł do rejonów już zamieszkanych, to samo można jednak powiedzieć o Kolumbie.
Wyprawy Kolumba wywarły ogromny wpływ na istniejącą cywilizację zachodniej półkuli; ostatecznym wynikiem wypraw da Gamy było przekształcenie się cywilizacji Indii i Indonezji. Oceniając znaczenie Kolumba i da Gamy należy także pamiętać, że choć obszar Ameryki Północnej i Południowej jest wielokrotnie większy niż obszar Indii, to jednak Indie mają więcej ludności niż wszystkie kraje półkuli zachodniej razem wzięte!
Mimo to jest oczywiste, że znaczenie Kolumba było daleko większe niż Vasco da Gamy. Po pierwsze, podróż do Indii trasą dookoła Afryki nie nastąpiła z inicjatywy da Gamy; król Portugalii znacznie wcześniej podjął decyzję o wysłaniu wyprawy, a dopiero potem wybrał Vasco da Gamę na jej dowódcę. Natomiast Kolumb sam obmyślił plan swojej wyprawy i skłonił królową Izabelę do sfinansowania ekspedycji. Gdyby nie Kolumb, Nowy Świat (jakkolwiek z pewnością ktoś w końcu by do niego dotarł) mógłby zostać odkryty dużo później i nie przez ekspedycję z Hiszpanii, lecz z jakiegoś innego kraju europejskiego. Natomiast gdyby nie było Vasco da Gamy, król Portugalii po prostu wybrałby kogoś innego na dowódcę wyprawy i jeżeli nawet człowiek ten okazałby się nieudolny i zawiódł, to z pewnością Portugalczycy nie dopuściliby do zmarnowania tylu wysiłków w sytuacji, gdy powodzenie wydawało się tak bliskie. Uwzględniając ponadto istnienie placówek portugalskich na zachodnim wybrzeżu Afryki, wydaje się zupełnie nieprawdopodobne, aby jakikolwiek inny naród zdołał wcześniej dotrzeć do Indii.
Po drugie, wpływ Europy na Indie i Daleki Wschód nawet w przybliżeniu nie był tak wielki, jak wpływ na półkulę zachodnią. W wyniku kontaktu z Zachodem nastąpiła - wprawdzie bardzo głęboka - ale jednak tylko modyfikacja cywilizacji Indii, natomiast w ciągu paru dziesięcioleci po wyprawie Kolumba wielkie cywilizacje Nowego Świata zostały całkowicie unicestwione. Na terenie Indii nie powstało również żadne państwo, które dałoby się porównać ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki.
Tak jak nie można chwalić (lub ganić) Kolumba za wszystko, co zdarzyło się na półkuli zachodniej, tak samo nie można przypisywać da Gamie odpowiedzialności za wszystkie skutki bezpośredniego kontaktu Europy ze Wschodem. Vasco da Gama jest tylko jednym ogniwem w długim łańcuchu, jaki tworzą: Henryk Żeglarz, cały szereg portugalskich kapitanów, którzy docierali do zachodniego wybrzeża Afryki, Bartolomeu Diaz, sam da Gama, jego bezpośredni następcy (jak np. Francisco de Almeida i Alfonso de Albuquerque) i wielu innych. Uważam, że z pewnością Vasco da Gama był najważniejszym ogniwem w tym łańcuchu, jednak nie wyróżnia się on, nawet w przybliżeniu, w takim stopniu, jak Kolumb wyróżnia się w łańcuchu ludzi uczestniczących w europeizacji półkuli zachodniej. Z tego głównie powodu da Gama znajduje się na liście o wiele niżej niż Kolumb.
87
ok. 590-529 p.n.e
Cyrus Wielki
Cyrus Wielki był twórcą monarchii perskiej. Rozpoczął karierę jako podporządkowany Medom władca południowo-zachodniej części Iranu, później - dzięki wspaniałej serii zwycięstw - obalił trzy wielkie potęgi (Medię, Lidię i Babilonię) i zjednoczył niemal cały starożytny Bliski Wschód, tworząc jedno państwo, rozciągające się od Indii do Morza Śródziemnego. Cyrus (Kurush w języku perskim) urodził się około 590 r. p.n.e. w prowincji Parsua (obecnie Fars) w południowo-zachodnim Iranie. Obszar ten był w owym czasie prowincją Medii. Cyrus wywodził się z dynastii miejscowych książąt, wasali króla Medów.
W późniejszym okresie powstała interesująca legenda o Cyrusie, przypominająca trochę grecki mit o królu Edypie. Zgodnie z nią Cyrus był wnukiem Astiagesa, króla Medów. Przed narodzinami Cyrusa Astiages miał sen. w którym przyśniło mu się, że pewnego dnia zostanie obalony przez swojego wnuka. Król wydał rozkaz, by zabić dziecko zaraz po urodzeniu, ale urzędnik, któremu powierzono to zadanie, miał zbyt miękkie serce i nie był w stanie sam dopuścić się tego krwawego czynu, przekazał zatem dziecko jakiemuś pasterzowi i jego żonie z poleceniem zgładzenia chłopca. Ludzie ci również nie mogli się na to zdobyć; zatrzymali więc dziecko i wychowali jak własne. W końcu, kiedy chłopiec dorósł, rzeczywiście spowodował upadek króla.
Wydaje się, że opowiadanie to (szczegóły można znaleźć u Herodota) jest całkowitą fikcją. W rzeczywistości nic nie wiadomo o dzieciństwie i młodości Cyrusa. Wiemy jedynie, że gdzieś około 558 r. p.n.e. Cyrus odziedziczył tron po swoim ojcu, Kambyzesie I, i jako król Persów był wasalem króla Medii. Około 553 r. p.n.e. Cyrus zbuntował się i po trwającej trzy lata wojnie obalił swego suzerena.
Pochodzenie oraz język Medów i Persów były bardzo zbliżone, a po zwycięstwie Cyrus utrzymał większość praw medejskich oraz zachował podstawy systemu administracyjnego. Jego zwycięstwo nad Medami miało więc raczej charakter zmiany dynastii niż prawdziwego podboju.
Wkrótce jednak okazało się, że Cyrus pragnie sięgnąć po kraje rzeczywiście Persom obce. Jego pierwszym celem było państwo lidyjskie w Azji Mniejszej, którego królem był wówczas słynny z bogactwa Krezus. Złoto Krezusa nie wytrzymało konkurencji z żelazem Cyrusa; do roku 546 p.n.e. Cyrus zdobył państwo lidyjskie, a Krezus dostał się do niewoli.
Następnie Cyrus skierował uwagę na wschód. Po paru kampaniach wojennych podporządkował sobie cały wschodni Iran i wcielił go do swojej monarchii. W 540 r. p.n.e. państwo perskie rozciągało się na wschodzie aż po rzekę Indus w Indiach i Jaksartes (obecnie Syr-daria) w Azji Centralnej.
Zabezpieczywszy sobie tyły, Cyrus mógł skupić wysiłki na najcenniejszej zdobyczy - bogatym państwie babilońskim. Babilonia zajmowała tereny Mezopotamii, ale sprawowała władzę nad całym żyznym obszarem starożytnego Bliskiego Wschodu. W odróżnieniu od Cyrusa władca Babilonii, Nabonid, nie cieszył się sympatią poddanych; gdy nadciągnęła armia Cyrusa, żołnierze babilońscy nic mieli ochoty wdawać się w bezsensowną walkę i w 539 r. p.n.e. poddali się. Cyrus przejął zarazem pod swoją władzę Syrię i Palestynę, ponieważ tereny te podporządkowane były podbitemu królestwu Babilonii.
W ciągu następnych lat Cyrus umacniał władzę i zajmował się organizacją olbrzymiego imperium, które powstało w wyniku dokonanych podbojów. Po paru latach znowu poprowadził wojska do walki, tym razem w kierunku północno-wschodnim, przeciwko Massagetom, koczowniczym plemionom żyjącym w Azji Centralnej, na wschód od Morza Kaspijskiego. W pierwszej potyczce Persowie zwyciężyli, w drugiej bitwie, w 529 r. p.n.e., ulegli siłom nieprzyjaciela, a Cyrus, władca największego imperium, jakie świat widział do owego czasu, został zabity.
Następcą Cyrusa został jego syn, Kambyzes II. W następnym starciu Kambyzes zwyciężył Massagetów, odzyskał szczątki ojca i pochował je w Pasargadzie, dawnej perskiej stolicy. Kambyzes podbił później Egipt i zjednoczył w ten sposób w jedno imperium cały starożytny Bliski Wschód. Cyrus był niewątpliwie niezwykle utalentowanym wodzem, jednak talent wojskowy był tylko jedną z cech jego osobowości. Bardziej chyba zwraca uwagę umiarkowanie, z. jakim sprawował swoje rządy. Wykazywał wyjątkową tolerancję dla miejscowych religii i obyczajów, unikał okrucieństwa i niepotrzebnego nadużywania siły, co odróżniało go od wielu innych zdobywców. Na przykład Babilończycy, a zwłaszcza Asyryjczycy, dokonywali rzezi wielu tysięcy ludzi, a tych, których podejrzewali o chęć buntu, skazywali na wygnanie; po zdobyciu Judei w 568 r. p.n.e. duża część jej ludności została deportowana do Babilonu. Natomiast Cyrus, podbiwszy Babilonię pięćdziesiąt lat później, pozwolił Żydom na powrót do rodzinnego kraju. Wydaje się zatem zupełnie możliwe, że gdyby nie interwencja Cyrusa, lud żydowski jako odrębna grupa etniczna wyginąłby w V w. p.n.e. Decyzja Cyrusa mogła być podyktowana względami politycznymi, nie ulega jednak wątpliwości, że jak na owe czasy był on wyjątkowo humanitarnym władcą. Nawet Grecy, którzy przez długi czas obawiali się, że Persja może zagrozić ich niepodległości, zawsze uważali Cyrusa za władcę godnego podziwu.
System władzy stworzony przez Cyrusa był tak doskonały, że nawet jego śmierć nie zahamowała dalszego rozwoju monarchii perskiej; przetrwała ona przez około dwieście lat, aż do podbojów Aleksandra Wielkiego. W tym okresie w krajach pozostających pod władzą Persji panował na ogół spokój i dobrobyt.
Zwycięstwa Aleksandra Wielkiego nie oznaczały ostatecznego końca monarchii perskiej. Po śmierci Aleksandra jeden z jego generałów, Seleukos I Nikator, zdobył władzę nad Syrią, Mezopotamią oraz Iranem i dał początek monarchii Seleucydów. Obce panowanie w Iranie nie trwało jednak długo, w połowie III w. p.n.e. przeciwko rządom Seleucydów wybuchło powstanie pod wodzą Arsakesa I, który twierdził, że wywodzi się z rodu Achemenidów (dynastia Cyrusa). Królestwo utworzone przez Arsakesa - znane jako Partia - zyskało w końcu władzę nad Iranem i Mezopotamią. W 224 r. n.e. dynastia Arsacydów została obalona przez nową dynastię perską, Sasanidów, którzy także uważali się za następców Achemenidów. Monarchia Sasanidów trwała przeszło cztery wieki.
Działania Cyrusa Wielkiego stanowią jeden z ważniejszych punktów zwrotnych w historii świata. Początki cywilizacji przypadły na okres przed 3000 r. p.n.e. w Sumerze. Przez ponad dwadzieścia pięć wieków Sumerowie - i inne ludy semickie, które po nich nastąpiły (jak Akadowie, Babilończycy i Asyryjczycy) - stworzyli w tym rejonie główny ośrodek cywilizacji. Przez cały ten czas Mezopotamia była najbogatszym i reprezentującym najwyższą kulturę regionem świata (z wyjątkiem Egiptu, który znajdował się mniej więcej na tym samym poziomie). Działania Cyrusa - które, nawiasem mówiąc, przypadają na środek okresu zapisanej historii - zakończyły ten rozdział dziejów świata; od tego czasu Mezopotamia czy Egipt już nigdy więcej nie odgrywały roli ośrodków cywilizacji światowej - ani pod względem politycznym, ani kulturalnym.
Ponadto ludy semickie, które stanowiły główną część ludności żyznych obszarów Bliskiego Wschodu, przez wiele następnych stuleci nic odzyskały niepodległości; po Persach (należących do ludów indoeuropejskich) nadeszli Macedończycy i Grecy, a następnie długi szereg władców partyjskich, rzymskich, sasanidzkich - wszyscy z grupy ludów indoeuropejskich. Dopiero po podbojach muzułmańskich w VII w., prawie dwanaście wieków po Cyrusie Wielkim, ten żyzny obszar Bliskiego Wsehodu dostał się znowu pod panowanie ludów semickich.
Znaczenie Cyrusa nie wynika jedynie z tego, że wygrał mnóstwo bitew i podbił ogromne terytorium. Większe znaczenie miał fakt. że stworzona przez niego monarchia na stałe zmieniła polityczna, strukturę starożytnego świata.
Monarchia perska, mimo jej dużego obszaru i dość długiego okresu trwania, nie miała nawet w przybliżeniu tak dużego wpływu na historię, jak trwające dłużej imperia, takie jak rzymskie, brytyjskie czy chińskie. Oceniając wpływ Cyrusa należy jednak pamiętać, że prawdopodobnie nikt nie osiągnąłby tego. czego on dokonał. W 620 r. p.n.e. (pokolenie przed urodzeniem się Cyrusa) nikt by nie przypuszczał, że za sto lat całym starożytnym światem będzie władało mało znane plemię z południowo-zachodniego Iranu. Nawet oceniając to z obecnej perspektywy, nie wydaje się, aby powstanie monarchii perskiej było nieuniknione, aby było jednym z tych wydarzeń historycznych, które prędzej czy później musiały nastąpić, ponieważ wynikały z istniejących wcześniej warunków społecznych lub ekonomicznych. Cyrus jest jednym z tych wyjątkowych ludzi, którzy naprawdę zmienili bieg historii.
88
1672-1725
Piotr Wielki
Piotr Wielki jest powszechnie uważany za najwybitniejszego cara Rosji. Rozpoczęta przez niego europeizacja Rosji stała się ważnym czynnikiem w procesie przekształcania jej w wielkie mocarstwo.
Piotr urodził się w 1672 r. w Moskwie. Był jedynym synem cara Aleksego i jego drugiej żony, Natalii Naryszkinej. Piotr miał zaledwie cztery lata, kiedy zmarł jego ojciec. Aleksy miał trzynaścioro dzieci z pierwszego małżeństwa, nic więc dziwnego, że nastąpiła długa walka o następstwo tronu, w której niekiedy uciekano się do przemocy. Zdarzyła się nawet taka sytuacja, że młody Piotr musiał ratować się ucieczką. Przez parę lat rządy sprawowała, jako regentka, jego przyrodnia siostra Zofia. Pozycja Piotra stała się stosunkowo bezpieczna dopiero w 1689 r., po odsunięciu Zofii od władzy.
W 1689 r. Rosja była państwem zacofanym, niemal pod każdym względem opóźnionym o stulecia w stosunku do Europy Zachodniej. Miała znacznie mniej miast niż Zachód, system pańszczyźniany był w pełnym rozkwicie, liczba pańszczyźnianych chłopów stale rosła, a ich prawa malały. Rosja nie przeszła ani okresu odrodzenia, ani reformacji. Duchowieństwo nie miało żadnego wykształcenia, literatura prawic nie istniała, a do matematyki i nauk przyrodniczych odnoszono się z pogardą. W porównaniu z Europą Zachodnią, gdzie w tym czasie Newton napisał swoje Principia i gdzie kwitła literatura i filozofia, Rosja tkwiła w średniowieczu.
W latach 1697 1698 Piotr odbył długą podróż po Europie, która to podróż miała w sposób decydujący wpłynąć na następne lata jego panowania. Było to tzw. „wielkie poselstwo” do krajów Europy; wzięło w nim udział około 250 osób. Piotr uczestniczył w poselstwie pod pseudonimem (jako Piotr Michajłowicz), co umożliwiało mu obejrzenie wielu rzeczy, których inaczej nie mógłby zobaczyć. W czasie podróży Piotr pracował przez pewien czas jako cieśla okrętowy w stoczni Kompanii Wschodnioindyjskiej w Holandii. Pracował również w dokach marynarki królewskiej w Anglii i studiował artylerię w Prusach. Zwiedzał fabryki, szkoły, muzea i arsenały, wziął nawet udział w posiedzeniu parlamentu w Anglii. Krótko mówiąc, na tyle, na ile tylko mógł, poznawał zachodnią kulturę, naukę, przemysł i metody zarządzania.
W 1698 r. Piotr wrócił do Rosji i przystąpił do wprowadzania szeroko zakrojonych reform mających na celu unowocześnienie i „zeuropeizowanie” państwa. Pragnąc ułatwić wprowadzanie zachodniej technologii i techniki, Piotr sprowadził do Rosji wielu zachodnich fachowców, posłał również na studia do Europy wielu młodych Rosjan. Przez cały okres swego panowania popierał rozwój przemysłu i handlu. Za jego rządów rosły miasta, a mieszczaństwo zyskiwało na liczebności i znaczeniu.
W czasie panowania Piotra powstała nowoczesna rosyjska marynarka wojenna. Armię zreorganizowano na sposób zachodni; żołnierze zostali wyposażeni w mundury i nowoczesną broń palną, wprowadzono także szkolenie wojskowe oparte na wzorach zachodnich. Piotr przeprowadził również wiele zmian w administracji państwowej, w tym także dobrze pomyślaną reformę sposobu awansowania urzędników państwowych: o awansie decydowały osiągnięcia w dotychczasowej pracy, a nie dziedziczne tytuły.
Piotr zalecał również przejmowanie europejskich obyczajów. Dekretem nakazał zgolenie bród (później złagodził trochę ten dekret), wprowadził obowiązek noszenia na dworze strojów europejskich, zachęcał do palenia tytoniu i picia kawy. Początkowo wiele jego propozycji napotykało ostry sprzeciw, ale z czasem polityka ta spowodowała, że wreszcie arystokracja rosyjska przyswoiła sobie zachodnie obyczaje i kulturę.
Nie bez powodu Piotr uważał, że rosyjski Kościół prawosławny jest zacofany i reakcyjny. Udało mu się częściowo zmienić organizację kościelną i w dużym stopniu podporządkować ją sobie. Wprowadził kalendarz juliański i uprościł rosyjski alfabet. Za jego rządów ukazała się pierwsza rosyjska gazeta.
Niezależnie od wszystkich reform wewnętrznych Piotr prowadził aktywną politykę zagraniczną; następstwa jej miały poważne znaczenie dla przyszłości Rosji. W czasie jego panowania Rosja prowadziła wojny z Turcją na południu i ze Szwedami na północy. Początek wojny tureckiej był dla Piotra szczęśliwy - w 1699 r. armia rosyjska zdobyła port Azow, dzięki czemu Rosja uzyskała dostęp do Morza Czarnego. Później lepiej wiodło się Turkom - w 1711 r. Rosja musiała oddać Azow.
W wojnie przeciwko Szwedom kolejność wydarzeń była prawie dokładnie odwrotna: Rosjanie zostali pokonani w początkowej fazie wojny, a zwyciężyli w końcowej. W 1700 r. Rosja w sojuszu z Danią i Saksonią wypowiedziała wojnę Szwecji, która w tym czasie stanowiła znaczną potęgę wojskową. (Później wojnę Szwedom wypowiedziała również Polska). W bitwie pod Narwą w 1700 r. siły rosyjskie poniosły ciężką porażkę. Odniósłszy tak zdecydowane zwycięstwo, król szwedzki skierował swe siły przeciwko innym wrogom, a Piotr wykorzystał ten czas na wzmocnienie rosyjskiej armii. Kiedy w 1709 r. wznowiono działania wojenne, armia szwedzka została całkowicie rozgromiona w bitwie pod Połtawą.
W wyniku tej wojny Rosja zyskała dość znaczne tereny, z których najważniejsze to Estonia, Łotwa i spory obszar w pobliżu Finlandii. Wprawdzie zdobyte terytoria nie były bardzo obszerne, miały one jednak dla Rosji ogromne znaczenie, ponieważ zapewniły jej dostęp do Morza Bałtyckiego, stanowiąc tym samym okno na Europę. Nad brzegiem rzeki Newy, na terenie zdobytym na Szwedach, Piotr założył nowe miasto, Petersburg (za czasów ZSRR przemianowany na Leningrad). W 1712 r. Petersburg został stolicą państwa (na miejsce Moskwy). Od tego czasu miasto to stało się punktem kontaktowym Rosji z Europą Zachodnią.
przemiany wewnętrzne i prowadzone wojny wymagały ogromnych środków finansowych, co nieuchronnie prowadziło do nakładania nowych podatków. Wysokie podatki, a także same reformy budziły oburzenie wielu Rosjan; wybuchło szereg buntów, które Piotr bezlitośnie zdławił. Faktem jest, że za życia Piotr miał wielu przeciwników, jednak obecnie rosyjscy i zachodni historycy sądzą zgodnie, że Piotr był największym carem w historii Rosji.
Sam wygląd Piotra był imponujący. Był wysoki (co najmniej 190 cm), silny, przystojny i energiczny. Miał ogromny temperament i rubaszne usposobienie, był wesoły, chociaż jego żarty okazywały się niekiedy dość prymitywne. Od czasu do czasu nadużywał alkoholu, bywał też gwałtowny. Znał się doskonale na polityce i sprawach wojskowych, ale obok tego uczył się także ciesielstwa, sztuki drukarskiej, żeglugi i budownictwa okrętów. Niezwykły monarcha! Piotr był dwukrotnie żonaty. Pierwszą żonę, Eudoksję, poślubił mając siedemnaście lat. Małżeństwo trwało zaledwie tydzień; mając dwadzieścia sześć lat, Piotr zesłał Eudoksję do klasztoru. W 1712 r. przeprowadził rozwód i ożenił się powtórnie. Druga żona, Katarzyna, była Litwinką niskiego stanu. Z pierwszego małżeństwa miał syna, Aleksego, ale stosunki między ojcem a synem układały się źle. W 1718 r. Aleksy został aresztowany pod zarzutem spisku skierowanego przeciwko Piotrowi i zginął w więzieniu w następstwie tortur. Piotr zmarł w Petersburgu na początku 1725 r., w wieku pięćdziesięciu dwu lat. Tron odziedziczyła jego zona. Katarzyna (nie należy jej mylić z Katarzyną Wielką). Piotr znalazł się na naszej liście dzięki ważnej roli, jaką odegrał w europeizacji i unowocześnieniu Rosji. Wobec tego że władcy wielu innych krajów postępowali w zbliżony sposób, ktoś może słusznie zapytać, dlaczego Piotr został umieszczony na liście, a większość jemu podobnych została pominięta.
Obecnie, w XX w., rządzący doceniają na ogół znaczenie, jakie ma dla ich państw przyswojenie osiągnięć Zachodu, szczególnie w dziedzinie nauki i techniki, ale prawdą jest, że w 1700 r. większość ludzi poza Europą nie zdawała sobie sprawy z korzyści płynących z europeizacji państwa. Piotr wyprzedzał o dwa wieki swoją epokę w zrozumieniu wagi europeizacji i unowocześnienia kraju i na tym właśnie polega jego wielkość. Dzięki jego dalekowzroczności Rosja, która w chwili obejmowania przez niego tronu była krajem ogromnie zacofanym, zdołała wyprzedzić większość krajów świata. (Jednakże na skutek bardzo szybkiego postępu, jaki nastąpił w Europie w XVIII i XIX w., Rosja pozostała mimo wszystko w tyle za krajami Europy Zachodniej).
Szczególnie uderzający jest kontrast z Turcją, drugim ważnym państwem na wschodnich krańcach Europy. Turcja i Rosja były krajami na wpół europejskimi. Przez dwa wieki poprzedzające panowanie Piotra Turcja była krajem wyżej rozwiniętym niż Rosja - zarówno pod względem militarnym oraz gospodarczym, jak i kulturalnym (tak zresztą było przez większą część dziejów tych państw). Jednak żaden sułtan turecki około 1700 r. nie zdał sobie sprawy ze znaczenia szybkiej europeizacji i nie skierował swego kraju na tę drogę. Dlatego Rosja od czasu Piotra kroczyła szybkimi krokami naprzód, a w Turcji postęp następowa bardzo powoli. Dopiero w XX w. Kemal Atatürk wprowadził w Turcji program modernizacji kraju, ale w tym czasie poziom przemysłu i edukacji był już w Rosji znacznie wyższy niż w Turcji.
Oczywiście, każdy obecnie uważa przewagę Rosjan nad Turkami za rzecz naturalną, ale załóżmy, że zamiast Piotra Wielkiego w Rosji w tym czasie zjawiłby się w Turcji jakiś wielki sułtan reformator. W takim wypadku to Turcja mogłaby być dzisiaj wielkim mocarstwem i panować w tym regionie świata, który stałby się pewnie Związkiem Azji Centralnej. (Mieszkańcami tego regionu świata są muzułmanie, połączeni bliższymi więzami z Turkami niż z Rosjanami).
Piotr Wielki nie należał do władców płynących po prostu na fali zdarzeń; był człowiekiem, który wyprzedzał swój czas. Jego dalekowzroczność przyczyniła się prawdopodobnie do zmiany biegu historii i skierowania jej w takim kierunku, jakiego nie obrałaby, gdyby nie on. Wydaje mi się oczywiste, że z tej właśnie przyczyny Piotr zasługuje na umieszczenie go na naszej liście.
O miejscu Piotra zadecydowało w jakimś stopniu porównanie go z angielską królową Elżbietą I. Elżbieta cieszy się większym uznaniem, szczególnie na Zachodzie. Sądzę jednak, iż trudno byłoby mi przekonać nawet najbardziej obiektywnych Rosjan, że Elżbieta wywarła większy wpływ na bieg historii niż Piotr Wielki. Polityka Piotra była znacznie bardziej nowatorska i znacznie bardziej twórcza. Elżbieta spełniała po prostu pragnienia swych poddanych, natomiast Piotr popchnął Rosjan na drogę, o jakiej nigdy poprzednio nie myśleli. Różnica pozycji Elżbiety i Piotra na naszej liście byłaby jeszcze większa, gdyby nie fakt, że w ciągu następnych stuleci Anglia odgrywała znacznie większą rolę w świecie niż Rosja.
89
1393-1976
Mao Zedong
Mao Zedong poprowadził partię komunistyczną do zwycięstwa w walce o władzę w Chinach, a następnie przez dwadzieścia siedem lat kierował procesem gruntownej przebudowy tego wielkiego państwa.
Mao urodził się w 1893 r. we wsi Shaoshan w prowincji Hunan. Był synem zamożnego wieśniaka. W 1911 r., kiedy Mao był osiemnastoletnim studentem, wybuchła rewolucja skierowana przeciwko podupadającej dynastii Qing, która panowała w Chinach od XVII w. Po paru miesiącach od wybuchu rewolucji obalono cesarza oraz jego rząd i ogłoszono Chiny republiką. Niestety, przywódcy rewolucji nie zdołali utworzyć trwałego i zjednoczonego rządu; rewolucja stała się początkiem długotrwałego okresu destabilizacji i wojny domowej - okresu, który trwał aż do 1949 r.
W latach młodości poglądy Mao ulegały stałej radykalizacji; w 1920 r. był już zdecydowanym marksistą. W 1921 r. był jednym z dwunastu założycieli Komunistycznej Partii Chin (KPCh), jednakże dość powoli dochodził do najwyższych stanowisk; przywódcą partii został dopiero w 1935 r.
Droga KPCh do władzy była długa i trudna. Partia poniosła dwie ciężkie porażki - w 1927 i 1935 r., ale mimo to zdołała przetrwać. Od 1935 r., kiedy sekretarzem został Mao, siły partii stale rosły. W 1947 r. partia była gotowa do ostatecznej walki z nacjonalistycznym rządem, na czele którego stał Czang Kaj-szek. W 1949 r. siły komunistyczne zwyciężyły i KPCh zyskała pełną władzę nad całym kontynentalnym obszarem Chin.
Mao objął władzę w kraju, którym przez ponad trzydzieści osiem lat wstrząsały ustawiczne wojny. Był to kraj biedny, zacofany, przeludniony, a większość społeczeństwa stanowili niepiśmienni i przywiązani do tradycji chłopi. Mao miał wówczas pięćdziesiąt sześć lat i wyglądało na to, że zasadniczą część kariery życiowej ma już za sobą.
W rzeczywistości jednak okres największego znaczenia Mao dopiero się zaczynał. Jego polityka doprowadziła do tego, że w chwili jego śmierci w 1976 r. Chiny były zupełnie innym krajem. Jednym z następstw wprowadzonych zmian było unowocześnienie kraju, co przejawiało się zwłaszcza w szybkim rozwoju przemysłu, nastąpił również ogromny postęp w lecznictwie i szkolnictwie. Te zmiany, jakkolwiek bardzo istotne, nie zapewniłyby jednak Mao miejsca na naszej liście, takie same zmiany zaszły bowiem w tym samym okresie w paru innych krajach.
Drugim osiągnięciem rządów Mao było przekształcenie gospodarki Chin z kapitalistycznej w socjalistyczną. Co prawda już w parę lat po śmierci Mao jego następca (Deng Xiaoping) zaczął wprowadzać ponownie elementy gospodarki wolnorynkowej. Trudno obecnie przewidzieć, czym się zakończy proces odchodzenia od gospodarki socjalistycznej, wydaje się jednak zupełnie prawdopodobne, że w ciągu pięciu lub dziesięciu lat Chiny zrezygnują z socjalizmu i staną się znowu państwem kapitalistycznym. Z dzisiejszego punktu widzenia wygląda na to, że polityka gospodarcza Mao miała mniejsze znaczenie, niż to się kiedyś wydawało.
Początkowo Mao sądził, zgodnie z ideą Marksa, że robotnicy przemysłowi będą stanowili najsilniejszy trzon partii komunistycznej. W 1925 r. doszedł jednak do wniosku, że główną podporą partii, przynajmniej w Chinach, staną się chłopi. Cała prowadzona przez niego polityka opierała się na tym właśnie wniosku; podczas długiej walki z siłami narodoworewolucyjnymi podstawowym oparciem dla Mao była zawsze wieś. Lansował ten pogląd również wtedy, kiedy był głową państwa. Stalin w ZSRR kładł na ogół nacisk na rozwój przemysłowy, natomiast Mao przywiązywał większą wagę do rozwoju wsi i gospodarki rolnej. Niemniej jednak w okresie jego rządów w Chinach nastąpił wyraźny wzrost produkcji przemysłowej.
Naturalnie, ustrój polityczny, jaki wprowadził Mao, był ustrojem totalitarnym. Co najmniej 20 milionów jego rodaków - a zupełnie możliwe, że 30 milionów lub nawet więcej - padło ofiarą wprowadzonego przez niego reżymu. Okres jego rządów jest prawdopodobnie najkrwawszym okresem w całej historii ludzkości. (Tylko Hitler, Stalin i Czyngis-chan mogą stanąć obok Mao do walki o ten „zaszczytny” tytuł). Po śmierci Mao nastąpiło pewne złagodzenie kursu, ale próby wprowadzenia demokracji w Chinach są w dalszym ciągu bezwzględnie tłumione (teraz z kolei przez Deng Xiaopinga), czasami nawet bardzo okrutnie, czego przykładem jest masakra na placu Tiananmen w Pekinie w czerwcu 1989 r.
Oczywiście, nie tylko jeden Mao Zedong decydował o polityce rządów komunistycznych. Mao nigdy nie rządził jednoosobowo, w taki sposób jak Stalin w Związku Radzieckim. Jest jednak zupełnie oczywiste, że od 1949 r. do śmierci Mao był najważniejszą osobą w rządzie chińskim.
Wydaje się, że to przede wszystkim Mao ponosi odpowiedzialność za politykę prowadzoną w okresie „wielkiego skoku” w końcu lat pięćdziesiątych. Polityka „wielkiego skoku” popierała pracochłonne metody produkcji, które można było stosować w małych przedsiębiorstwach prowadzonych przez organizacje rolnicze. Wielu obserwatorów uważa, iż polityka ta zakończyła się niepowodzeniem (w każdym razie została w końcu zaniechana). Mao popierał także „rewolucję kulturalną”, skierowaną przeciwko opozycji złożonej z różnych czołowych osobistości chińskich. Można powiedzieć, że doszło wówczas niemal do wojny domowej między Mao i jego zwolennikami z jednej strony, a wpływową biurokracją partyjną - z drugiej.
Warto zwrócić uwagę, że kiedy rozpoczął się „wielki skok”, Mao miał około sześćdziesięciu pięciu lat; miał dobrze ponad siedemdziesiąt, kiedy zaczęła się „rewolucja kulturalna”, i prawie osiemdziesiąt, kiedy zmienił dość radykalnie swoją politykę i zaczął nawiązywać kontakty ze Stanami Zjednoczonymi.
Ocena długoterminowego oddziaływania współczesnych polityków na przyszłość sprawia zawsze ogromne trudności. W pierwszym wydaniu tej książki umieściłem Mao na bardzo wysokiej pozycji, ponieważ przypuszczałem, że wprowadzony przez niego w Chinach ustrój komunistyczny będzie ustrojem trwałym. Obecnie wydaje się to mało prawdopodobne. Wygląda na to, że Chiny odchodzą od socjalizmu, a dyktatorski system władzy, który pozostawił po sobie Mao, wprawdzie nadal istnieje, ale nie wydaje się bardzo stabilny.
Za życia Mao wyglądało na to, że może on być równie ważną postacią jak Shi Huangdi. Obaj byli Chińczykami i architektami rewolucyjnych zmian w ich kraju. Wpływ Shi Huangdi przetrwał jednak przez dwadzieścia dwa wieki, natomiast wpływ Mao zanika w bardzo szybkim tempie.
Właściwiej będzie zatem porównać Mao z Leninem, który również żył w XX w. Mao wprowadził marksizm w Chinach, a Lenin - w Rosji. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Mao ma większe znaczenie; ostatecznie ludność Chin jest ponad trzykrotnie liczniejsza niż ludność Związku Radzieckiego. Lenin jednak działał wcześniej niż Mao, był dla Mao przykładem, wpływał na jego sposób myślenia. Lenin ponadto przyczynił się do powstania pierwszego państwa komunistycznego w historii i dzięki temu miał ogromny wpływ na cały świat; jego oddziaływanie poza granicami własnego kraju było dużo większe niż wpływ Mao. Jeśli wziąć to pod uwagę, wydaje się, że Mao powinien się znaleźć na trochę niższej pozycji niż Lenin.
90
1561-1626
Francis Bacon
Mimo że przez długie lata był wybitnym angielskim politykiem i poświęcił większość swego czasu i energii na rozwijanie kariery politycznej, Francis Bacon znalazł się w tej książce tylko ze względu na swoje dzieła filozoficzne. Był zwiastunem nowej epoki w nauce, pierwszym wielkim filozofem, który zrozumiał, że nauka i technika mogą przekształcić świat; był także skutecznym rzecznikiem badań naukowych.
Bacon urodził się w Londynie w 1561 r.. pod panowaniem Elżbiety I. Był młodszym synem wysokiego urzędnika państwowego. Mając dwanaście lat wstąpił do Trinity College w Cambridge, nie uzyskał jednak dyplomu, ponieważ po trzech latach przerwał naukę. Mając szesnaście lat przez pewien czas pracował w ambasadzie angielskiej w Paryżu. Gdy miał osiemnaście lat, nagle zmarł jego ojciec, zostawiając mu w spadku bardzo skromną sumę pieniędzy. W tej sytuacji Bacon podjął studia prawnicze i w wieku dwudziestu jeden lat został członkiem adwokatury.
Wkrótce potem rozpoczął karierę polityczną. Mając dwadzieścia trzy lata został wybrany do Izby Gmin. Choć miał wysoko postawionych krewnych i przyjaciół oraz odznaczał się wybitnymi zdolnościami, królowa Elżbieta nie chciała powierzyć mu jakiegoś poważnego czy dochodowego stanowiska. Jednym z powodów jej niechęci był zdecydowany protest Bacona przeciwko wprowadzeniu podatku, na którym królowej bardzo zależało. Bacon żył na bardzo wysokiej stopie, stale był komuś winien pieniądze (raz nawet zaaresztowano go za długi) i raczej nie stać go było na taką niezależność w postępowaniu.
Bacon został przyjacielem i doradcą hrabiego Essexa, popularnego młodego arystokraty mającego duże ambicje polityczne. Essex z kolei został przyjacielem i hojnym dobroczyńcą Bacona. Gdy jednak Essex, opanowany nadmierną ambicją, opracował plan zamachu na królową Elżbietę i zaznajomił z nim Bacona, ten ostrzegł go, że stawia lojalność wobec królowej na pierwszym miejscu. Essex mimo to dokonał próby zamachu, zamach się nie udał, a Bacon odegrał czynną rolę w oskarżeniu hrabiego o zdradę. Essex został ścięty, natomiast udział Bacona w całej tej sprawie został na ogół oceniony bardzo nieprzychylnie.
Po śmierci królowej Elżbiety w 1603 r. Bacon został doradcą jej następcy, króla Jakuba I. Wprawdzie Jakub nie zawsze kierował się jego radami, cenił jednak Bacona i powierzał mu coraz poważniejsze stanowiska rządowe. W 1607 r. Bacon został prokuratorem skarbu (solicitor general), a w 1613 - kustoszem prawa (attorney general), w 1618 r. został mianowany kanclerzem (Lord Chancellor); stanowisko to odpowiadało z grubsza stanowisku przewodniczącego Sądu Najwyższego w Stanach Zjednoczonych. W tym samym roku otrzymał tytuł barona, a w 1621 r. - tytuł wicehrabiego.
Potem jednak nastąpiła klęska. Sprawując funkcję sędziego, Bacon przyjmował „prezenty” od stron stających w sądzie. Była to praktyka raczej powszechna, ale oczywiście bezprawna. Jego przeciwnicy polityczni w parlamencie wykorzystali okazję i spowodowali odsunięcie go od władzy. Bacon przyznał się do zarzucanych mu czynów, został uwięziony w Tower i musiał zapłacić dużą grzywnę. Został również dożywotnio pozbawiony prawa sprawowania urzędów publicznych. Król uwolnił go dość szybko z więzienia i darował mu grzywnę, ale kariera polityczna Bacona była skończona. Nie jest to oczywiście jedyny wypadek przyłapania wysoko postawionego polityka na przyjmowaniu łapówek lub na jakimś innym nadużyciu zaufania publicznego. Bardzo często osoby przychwycone na takich czynach błagają o litość i bronią się utrzymując, że przecież każdy tak postępuje. Jeśliby traktować poważnie taką obronę, oznaczałoby to, że nie można ukarać żadnego nieuczciwego polityka, dopóki nie ukarze się wszystkich jego poprzedników. Bacon inaczej skomentował wyrok wydany w jego sprawie: „Byłem najbardziej sprawiedliwym sędzią, jaki sprawował urząd w Anglii przez ostatnie 50 lat, a to orzeczenie jest najsprawiedliwszym wyrokiem, jaki wydał Parlament w ciągu ostatnich 200 lat”.
Wydawałoby się, że tak ożywiona działalność polityczna nie pozostawia czasu na nic innego, a jednak Bacon zawdzięcza długotrwałą sławę i miejsce na naszej liście swoim dziełom filozoficznym, a nie działalności politycznej. Jego pierwszą liczącą się pracą były Eseje; kilka pierwszych ukazało się w 1597 r., a później doszły następne. Eseje napisane są jędrnym, świetnym stylem, zawierają mnóstwo wnikliwych uwag nie tylko na tematy polityczne, ale również na temat postaw ludzkich. Oto parę charakterystycznych spostrzeżeń Bacona:
„Ludzie młodzi łatwiej znajdują nowe pomysły, niż wydają trafny sąd o rzeczach, i lepiej wykonują rzeczy, niż poddają rozwadze; łatwiej też tworzą nowe projekty, niż je systematycznie wykonują[...]. Ludzie dojrzałego wieku wysuwają zbyt wiele obiekcji, namyślają się zbyt długo, ryzykują zbyt mało [...]. Najlepiej jest z pewnością zatrudniać łącznie młodych i starych [...] jako że zalety jednych i drugich będą mogły naprawiać ich strony ujemne [...]” (O młodości i wieku dojrzałym). „Kto ma żonę i dzieci, ten dał zakładników losowi [...]” (O małżeństwie i życiu samotnym). (Sam Bacon był żonaty, dzieci nie miał).
Najpoważniejsze prace Bacona poświęcone są filozofii nauki. Zamierzał napisać ogromne dzieło Instauratio Magna (Wielka odnowa), które miało się składać z sześciu części. W pierwszej części Bacon chciał dać przegląd ówczesnego stanu nauki, druga miała stanowić opis nowej metody badań naukowych, trzecia - zawierać zbiór danych empirycznych, czwarta - przedstawić przykłady stosowania jego nowej metody naukowej, piąta - zawierać pewne wnioski wstępne i wreszcie ostatnia część miała być zestawieniem wyników naukowych uzyskanych dzięki zastosowaniu nowej metody Bacona. Nic dziwnego, że ten wspaniały plan - prawdopodobnie najbardziej ambitne zamierzenie od czasów Arystotelesa - nigdy nie został w pełni zrealizowany. Dwa traktaty: O dostojeństwie i postępach nauk wydany w 1605 r. (De Dignitate et Augmentis Scientiarum - wydanie łacińskie z 1623 r.) i Novum Organum (1620) można uważać za pierwsze dwie części zamierzonego dzieła.
Novum Organum (czyli Nowe narzędzie) jest chyba najsłynniejszym dziełem Bacona. Jest to w istocie apel, wezwanie do stosowania empirycznych metod w badaniach naukowych. Według Bacona przyjęta praktyka, w której polega się całkowicie na dedukcyjnej logice Arystotelesa, nie ma sensu, konieczne jest wprowadzenie nowej, indukcyjnej metody badań. Wiedza nie stanowi punktu wyjścia dla wyciągania drogą dedukcji wniosków uogólniających, lecz jest raczej celem, do którego dążymy. Chcąc zrozumieć świat, należy go najpierw obserwować. Najpierw zbierz fakty - mówi Bacon - a następnie poprzez wnioskowanie indukcyjne wyciągnij z nich wnioski uogólniające. Wprawdzie naukowcy nie przestrzegają w pełni indukcyjnej metody Bacona, jednakże głoszona przez niego generalna teza o decydującym znaczeniu obserwacji i doświadczeń w badaniach naukowych stanowi od tej pory podstawę naukowego poznania.
Ostatnim dziełem Bacona była Nowa Atlantyda, opis utopijnej rzeczpospolitej zajmującej fantastyczną wyspę na Pacyfiku. Mimo że miejsce akcji przypomina Utopię sir Thomasa Morusa, główna idea książki Bacona różni się od Utopii. W książce Bacona powodzenie i dobrobyt tej idealnej republiki są bezpośrednim rezultatem skupienia wysiłku na pracach badawczych. Oczywiście, Bacon pośrednio daje do zrozumienia czytelnikom, że inteligentne wykorzystanie badań naukowych może doprowadzić do tego, iż mieszkańcy Europy będą równie zamożni i szczęśliwi, jak mieszkańcy mitycznej wyspy.
Można śmiało powiedzieć, że Bacon był pierwszym prawdziwie nowoczesnym filozofem. Jego podejście miało charakter świecki, a nie religijny (chociaż głęboko wierzył w Boga). Kierował się rozumem, a nie przesądami, był empirystą, a nie scholastykiem roztrząsającym nieistotne problemy logiczne. W polityce był realistą, a nie teoretykiem. Choć posiadał wykształcenie klasyczne i był obdarzony talentem literackim, odnosił się z wielkim uznaniem do nauk przyrodniczych i techniki.
Był lojalnym Anglikiem, ale jego myśl sięgała daleko poza granice jego własnego kraju. Wyróżniał trzy rodzaje ambicji:
„Pierwszą jest ambicja tych, którzy pragną narzucić swoją władzę w swym rodzinnym kraju; taka ambicja jest prostacka i zwyrodniała. Drugą jest ambicja tych, którzy trudzą się, by rozciągnąć władzę ich kraju i jego panowanie na innych ludzi; taka ambicja jest z pewnością bardziej godna, ale nie mniej chciwa. Jeżeli jednak człowiek usiłuje rozciągnąć władzę i panowanie rasy ludzkiej na wszechświat, to taka ambicja [...] jest niewątpliwie zarówno zdrowsza, jak i szlachetniejsza niż dwie poprzednie”.
Mimo że Bacon był apostołem nauk przyrodniczych, sam nie zajmował się badaniami ani nie śledził postępu, jakiego dokonali w tej dziedzinie jego współcześni. Nie znał Napiera (który wprowadził logarytmy) ani Keplera, ani nawet swojego rodaka Williama Harveya. Bacon słusznie przypuszczał, że ciepło jest formą ruchu - jest to ważna koncepcja naukowa - ale odrzucał teorię Kopernika. Należy jednak pamiętać, że Bacon nie usiłował przedstawić pełnego i poprawnego zbioru praw naukowych; próbował jedynie dokonać przeglądu tego, co należy jeszcze wyjaśnić. Jego naukowe hipotezy miały służyć tylko jako punkt wyjścia dla dalszych prac, nie traktował ich jako ostatecznego rozwiązania.
Bacon nie był pierwszym człowiekiem, który doceniał zalety wnioskowania indukcyjnego, i nie on pierwszy zrozumiał, że społeczeństwo może czerpać korzyści z nauki, ale nikt przed nim nie rozpowszechniał tych poglądów tak szeroko i z takim entuzjazmem. A ponadto, po części dlatego, że Bacon był tak dobrym pisarzem, po części zaś - ponieważ był znanym politykiem, jego zdanie na temat nauki miało ogromną siłę oddziaływania. Kiedy w 1662 r. założono w Londynie Towarzystwo Królewskie dla popierania nauki, założyciele stwierdzili, że inspiracją dla nich był Bacon. Pisząc wczasach francuskiego oświecenia Wielką Encyklopedię Francuską, jej główni twórcy, tacy jak Diderot i d'Alembert, twierdzili, że to Francis Bacon pobudził ich do podjęcia tego zadania. A jeżeli Novum Organum i Nową Atlantydę czyta się obecnie rzadziej niż kiedyś, to tylko dlatego, że przesłanie tych książek zostało powszechnie zaakceptowane.
91
1863-1947
Henry Ford
Ford, znany amerykański przemysłowiec, przyczynił się w większym stopniu niż ktokolwiek inny do rozwoju masowej produkcji samochodów, dzięki czemu znacznie podniósł poziom życia we własnym kraju, a później na całym świecie.
Ford, urodzony w pobliżu Dearborn w stanie Michigan, nigdy nie uczęszczał do szkoły średniej. Po ukończeniu szkoły podstawowej pracował jako uczeń mechanika w Detroit, później jako monter, a następnie mechanik. Był jeszcze zupełnie młodym człowiekiem, kiedy w 1885 r. Karl Benz i Gottlieb Daimler (pracując niezależnie od siebie) skonstruowali samochód i zaczęli go produkować i sprzedawać.
Ford natychmiast zainteresował się tym nowym „pojazdem bezkonnym” i w 1896 r. zbudował samochód według swojego własnego projektu. Mimo jego talentów pierwsze dwa założone przez niego przedsiębiorstwa nie osiągnęły powodzenia i gdyby Ford zmarł w wieku czterdziestu lat, można byłoby uznać jego życie za nieudane.
Ale Ford łatwo się nie poddawał. W 1903 r. spróbował jeszcze raz i to trzecie przedsiębiorstwo przyniosło mu wreszcie bogactwo, sławę i trwałe znaczenie. Szybko zdobyty sukces był głównie wynikiem podstawowej koncepcji Forda, która, jak to stwierdzono w dawnym ogłoszeniu, polegała na „zbudowaniu i wypuszczeniu na rynek samochodu zaprojektowanego specjalnie do codziennego użytku - przydatnego w interesach, dla celów zawodowych i rodzinnych; [...]maszyny, która wzbudzi zachwyt mężczyzn, kobiet i dzieci, a to dzięki małym wymiarom, prostocie, bezpieczeństwu, pełnej wygodzie jazdy i - co wcale nie bagatelne - wyjątkowo umiarkowanej cenie, umożliwiającej nabycie go tysiącom ludzi, którzy nie mogli nawet marzyć o wydaniu bajecznych sum żądanych za inne samochody”.
Wcześniejsze modele Forda, chociaż całkiem niezłe, nie spełniały tak surowych wymagań. Zbliżył się do nich dopiero słynny „model T”, wypuszczony w roku 1908. Był to na pewno samochód cieszący się ogromnym uznaniem, większym niż jakikolwiek inny dotychczas produkowany. Ford wyprodukował i sprzedał ponad 15 milionów egzemplarzy tego modelu.
Już wcześniej Ford zrozumiał, że po to, by sprzedawać samochody po niskiej cenie, powinien radykalnie obniżyć koszty produkcji. Mając to na celu, wprowadził do przedsiębiorstwa cały szereg niezwykle wydajnych metod produkcji, między innymi: (a) w pełni zamienne części, (b) daleko idący podział pracy i (c) taśmę produkcyjną. Wszystkie te zabiegi miały na celu zwiększenie wydajności poszczególnych robotników.
Najważniejsze, jak sądził Ford, jest to, by robotnik nie tracił czasu na przynoszenie potrzebnych mu materiałów i części, a nawet na podnoszenie ich z podłogi przed rozpoczęciem montażu. Ford tak zorganizował pracę, aby wszystko, co potrzebne, było dostarczane bezpośrednio na stanowiska pracy; części do montażu dostarczano za pomocą przenośników taśmowych, pochylni lub suwnic. Części pojawiały się przed robotnikiem na wysokości jego talii, tak by mógł on wykonać przewidziane operacje w jak najkrótszym czasie. Działania te były stale starannie analizowane w celu znalezienia jeszcze lepszego, jeszcze bardziej wydajnego sposobu pracy. Bardziej złożone zadania zostały podzielone na proste czynności, tak aby mógł je wykonywać nawet niewykwalifikowany robotnik, i to bez długiego okresu przyuczania (nie wszyscy bowiem są inteligentni, wykształceni i całkowicie sprawni).
Żadne z tych usprawnień nie było oryginalnym pomysłem Forda. Części wymienne stosował już Eli Whitney przeszło sto lat wcześniej; o wysoko wydajnych metodach pracy pisał i nawoływał do ich wprowadzania dobrze znany specjalista z dziedziny wydajności pracy, Frederick Winslow Taylor; taśmy produkcyjne wprowadziło już w owym czasie parę małych przedsiębiorstw. Ford był jednak pierwszym dużym wytwórcą, który z pełnym przekonaniem i zapałem wykorzystał te metody pracy.
Wyniki były zadziwiające. W 1908 r. najtańszy „model T” sprzedawano po 825 dolarów. W 1913 r. cena zeszła do 500 dolarów, w 1916 r. cenę obniżono dalej, do 360 dolarów, a wreszcie w 1926 r. cena detaliczna osiągnęła najniższy poziom - 290 dolarów. W miarę obniżania się ceny sprzedaż szła ostro w górę. Stany Zjednoczone stały się „państwem na kołach”, a Ford został najbogatszym człowiekiem świata.
W miarę wzrostu wydajności pracy Forda stać było na podnoszenie robotnikom pensji. W 1914 r. zaskoczył cały przemysłowy świat podniesieniem płacy minimalnej do pięciu dolarów dziennie - była to olbrzymia suma jak na owe czasy, ponad dwukrotnie większa, niż wynosił poprzednio średni zarobek w zakładach Forda. Z czasem wprowadzona przez Forda wyższa tabela płac zaczęła być stosowana w całym kraju; nastąpił koniec ubóstwa robotników przemysłowych, obecnie zalicza się ich do klasy średniej.
Nowości wprowadzone przez Forda wywarły wielki wpływ na przemysł. Ford nie trzymał w sekrecie stosowanych metod produkcji masowej, wręcz przeciwnie, bardzo chętnie publikował informacje na ten temat. Inni wytwórcy, zachęceni jego powodzeniem, szli w ślady Forda. Nowe metody przyczyniły się do olbrzymiego wzrostu produkcji najpierw w kraju, a potem na całym świecie.
Po zdobyciu bogactwa Ford zaczął się udzielać w różnych akcjach politycznych, lecz wyniki działalności na tym polu przyniosły mu rozczarowanie. Energiczne wysiłki na rzecz pokoju, podejmowane przez niego na początku I wojny światowej, trafiły w próżnię. W latach dwudziestych Ford zaangażował się w kampanię antysemicką, co bardzo zaszkodziło jego dobremu imieniu; na koniec publicznie odwołał swoje oskarżenia. W latach trzydziestych zaciekle zwalczał wprowadzanie związków zawodowych do swoich zakładów, co tylko wzbudziło niechęć pracowników i nic przyniosło firmie żadnych korzyści. W końcu Ford zaniechał i tej walki.
Te ostatnie działania wpłynęły wprawdzie niekorzystnie na opinię o nim, jednakże nie miały żadnego znaczenia dla świata i nie zmieniły oceny jego roli. Ford wprowadził rewolucyjne metody produkcji przemysłowej, które przyczyniły się do ogromnego wzrostu produkcji i poprawy poziomu życia robotników.
92
ok. 371 - ok. 289 p.n.e.
Mengzi
Chiński filozof Mengzi (w formie zlatynizowanej Mencjusz) był najwybitniejszym kontynuatorem filozofii Konfucjusza. Przez wiele stuleci w Chinach wysoko ceniono jego nauki wyłożone w traktacie Księga Mengzi. Nazywano go często „drugim mędrcem”, to znaczy drugim pod względem mądrości po Konfucjuszu, który żył około 200 lat wcześniej.
Mengzi urodził się około 371 r. p.n.e. w małym państwie Zou (Tsou), położonym w dzisiejszej prowincji Shandong (Szantung), w Chinach. Urodził się w ostatnim okresie dynastii Zhou (Czou), zwanym przez Chińczyków Epoką Walczących Królestw z uwagi na polityczny rozpad Chin, który nastąpił w tym czasie. Mengzi wychował się w tradycji konfucjanizmu i zdecydowanie popierał poglądy oraz ideały tej szkoły. Z czasem Mengzi sam został uczonym i filozofem cenionym za własne osiągnięcia.
Dużą część swego dojrzałego życia Mengzi spędził na podróżowania po Chinach. Udzielał porad różnym władcom; paru z nich z pełnym szacunkiem potraktowało jego rady. Przez pewien czas był nawet urzędnikiem w państwie Qi (Ci), na ogół jednak nie miał żadnego stałego stanowiska, dzięki któremu wywierałby jakiś polityczny wpływ. W 312 r. p.n.e., mając pięćdziesiąt dziewięć lat. powrócił do rodzinnego państwa Zou. w którym pozostał do końca życia. Rok jego śmierci jest niepewny,prawdopodobnie zmarł w 289 r. p.n.e.
Już za życia Mengzi miał swoich zwolenników. Wpływ na Chiny wywarł głownie dzięki traktatowi Księga Mengzi, gdzie wyłożył zasady swojej doktryny. Niewykluczone, że jego uczniowie w prowadzili pewne zmiany redakcyjne, jednak nie ulega żadnej wątpliwości, że prezentuje ona przede wszystkim poglądy Mengzi.
Wydźwięk traktatu jest idealistyczny i optymistyczny, odzwierciedla niewzruszone przekonanie autora, że człowiek jest z natury dobry. Pod wieloma względami opinie Mengzi są zbliżone do poglądów Konfucjusza; Mengzi był również całkowicie przekonany, że rządy króla winny się opierać na przykładzie moralnym, a nie na stosowaniu przemocy. Mengzi był jednak w większym niż Konfucjusz stopniu człowiekiem ludu. Jednym z jego najbardziej znanych powiedzeń jest zdanie: „Niebiosa widzą tak. jak ludzie widzą; niebiosa słyszą tak, jak ludzie słyszą”. Mengzi podkreślał, że w każdym państwie najważniejszy jest lud, a nie jego władca. Obowiązkiem władcy jest dbać o dobrobyt swoich poddanych, powinien on być ich przewodnikiem moralnym i zapewnić im odpowiednie warunki egzystencji. Mengzi opowiadał się między innymi za takimi zasadami polityki państwa, jak swoboda handlu, niskie podatki, zachowanie zasobów naturalnych, sprawiedliwszy podział dóbr niż ówcześnie istniejący oraz opieka państwa nad ludźmi starymi i niepełnosprawnymi. Uważał, że władza króla pochodzi z nieba, ale król, który nie dba o dobrobyt swojego ludu, traci ten „mandat niebios” i może być obalony. Ponieważ druga część tego stwierdzenia uchyla pierwszą. Mengzi w istocie twierdził (na długo przed Johnem Lockiem), że lud ma prawo podnieść bunt przeciwko niesprawiedliwemu władcy. Pogląd ten zyskał w Chinach powszechną aprobatę.
Ogólnie biorąc, przez większą część naszych dziejów ten rodzaj polityki, za którym opowiadał się Mengzi, cieszył się większym uznaniem poddanych niż rządzących. Nic zatem dziwnego, że propozycje Mengzi nie zostały przyjęte przez ówczesnych władców chińskich. Z biegiem czasu coraz więcej uczonych konfucjańskich i zwykłych Chińczyków podzielało jego poglądy. Sława Mengzi, już przedtem duża, wzrosła w Chinach jeszcze bardziej w okresie rozwoju neokonfucjanizmu w XI i XII w.
Oczywiście, na Zachodzie Mengzi nie odegrał żadnej roli, i to nic tylko dlatego, że pisał w języku chińskim; ostatecznie traktat Daodejing (Tao-te-cing), napisany przez Laozi mniej więcej w tym samym czasie co Księga Mengzi, został wielokrotnie przetłumaczony na różne języki europejskie. Wynika to po prostu z tego, że poglądy przedstawione w Daodejing interesują bardzo wiele ludzi, natomiast stosunkowo niewielu mieszkańców Zachodu uważa, że idee zawarte w Księdze Mengzi są rzeczywiście oryginalne i głębokie.
Na pewno twierdzenie, że rząd będzie otaczał opieką ludzi starych i niepełnosprawnych, brzmi pociągająco, podobnie jak opowiadanie się za niskimi podatkami. Ale polityk amerykański, który stwierdzi, że jest zwolennikiem obu tych zasad, a nie poda szczegółów ich realizacji, nie zyska prawdopodobnie zaufania ani na prawicy, ani na lewicy. Podobnie Mengzi twierdził jednocześnie, iż jest za sprawiedliwszym podziałem dóbr i za wolnym handlem oraz niskimi podatkami, nic zastanawiając się nigdy nad tym. że zasady te mogą być ze sobą sprzeczne. Zarzuty te mogą się wydawać niesprawiedliwe w stosunku do Mengzi, który ostatecznie nigdy nie kandydował do Kongresu. Nie można odrzucać całkowicie filozofa, który przedstawia zbiór cennych (choć czasem niespójnych) ogólnych zasad, nawet jeżeli nie wskazuje szczegółowego sposobu rozwiązania ich wzajemnych sprzeczności. Trzeba jednak przyznać, że w dłuższej perspektywie filozofowie tacy, jak na przykład Machiavelli, wyrażający swoje podstawowe poglądy jaśniej niż Mengzi, wywarli większy wpływ na myśl ludzką.
Pisma Mengzi miały jednak na pewno duży wpływ na Chińczyków. Jego znaczenie dla konfucjanizmu nie jest wprawdzie tak wielkie, jak znaczenie św. Pawła dla chrześcijaństwa (chociażby dlatego, że Mengzi brakowało tej niezwykłej umiejętności krzewienia swoich poglądów, którą miał św. Paweł), był on jednak bezsprzecznie niezwykle wpływowym pisarzem. Przez dwadzieścia dwa wieki jego poglądy były starannie studiowane w państwie, w którym zamieszkuje ponad 20% ludności świata. Tak wielki wpływ miało naprawdę niewielu filozofów.
93
ok. 628 ok. 551 p.n.e.
Zaratustra
Zaratustra (w języku greckim Zoroaster), prorok irański, był założycielem zoroastryzmu - religii, która trwała 2500 lat i nawet jeszcze dziś ma swoich wyznawców. Był autorem hymnów (Gatha), które stanowią najstarszą część Awesty, świętego pisma zoroastryzmu.
Znane są tylko ogólne zarysy biografii Zaratustry. Prawdopodobnie urodził się około 628 r. p.n.e. na terenie obecnego północnego Iranu. Prawie nic nie wiadomo o wczesnych latach jego życia. W wieku dojrzałym krzewił stworzoną przez siebie religię. Początkowo spotykał się z oporami, ale gdy miał około czterdziestu lat, udało mu się nawrócić na swoją wiarę króla Vishtaspę, władcę państwa w północno-wschodniej części Iranu. Od tego czasu król był jego przyjacielem i protektorem. Według irańskiej tradycji Zaratustra żył siedemdziesiąt siedem lat, a zatem można przyjąć, że zmarł około 551 r. p.n.e.
Teologia zoroastryzmu jest interesującym połączeniem monoteizmu z dualizmem. Według Zaratustry istnieje tylko jeden prawdziwy bóg, Ahura Mazda (w języku średnioperskim Ormuzd). Ahura Mazda („Pan Mądry”) nawołuje do prawości i prawdomówności. Zoroastrianie wierzą także w istnienie ducha zła, Angra Mainju (w języku średnioperskim Aryman), który jest uosobieniem zła i fałszu. W rzeczywistym świecie toczy się nieustająca walka między siłami Ormuzda a siłami Arymana. Każdy człowiek ma wolność wyboru; może stanąć po stronie Ormuzda lub Arymana. Obecnie między obydwoma przeciwnikami panuje niemal równowaga, ale zoroastrianie wierzą, że w przyszłości zwyciężą siły Ahury Mazdy. Zoroastryzm głosi również wiarę w istnienie życia po śmierci.
Etyka zoroastryzmu podkreśla znaczenie prawości i prawdomówności. Religia ta nie uznaje ascezy ani celibatu. Zoroastrianie praktykują różne interesujące obrzędy religijne; niektóre z nich związane są z kultem ognia, na przykład w ich świątyniach stale płonie święty ogień. Najbardziej uderzającą praktyką religijną jest usuwanie ciał zmarłych; zwłok się nie grzebie ani nie pali, lecz układa się w specjalnych wieżach, pozostawiając na pożarcie sępom. (Wystarczy parę godzin, aby ptaki zostawiły tylko nagie kości).
Mimo że zoroastryzm ma wiele wspólnego z wcześniejszą religią irańską, wydaje się, że za życia Zaratustry nie zyskał zbyt szerokiego zasięgu. W połowie VI w. p.n.e., to znaczy mniej więcej wtedy, kiedy zmarł Zaratustra. Cyrus Wielki wcielił do Persji obszar, gdzie prorok spędził życie. W ciągu następnych dwóch stuleci zoroastryzm został przyjęty przez królów perskich i zyskał dość licznych wyznawców. Po zdobyciu Persji przez Aleksandra Wielkiego w drugiej połowie IV w. p.n.e. doszło do głębokiego kryzysu tej religii. W końcu jednak Persowie odzyskali polityczną niezależność, zmalały wpływy hellenistyczne i zoroastryzm znowu odżył. W okresie panowania dynastii Sasanidów zoroastryzm stał się państwową religią Persji.
Po podbojach arabskich większa część ludności przeszła stopniowo na islam (w pewnych przypadkach odbywało się to pod naciskiem, ale na ogół muzułmanie tolerowali istniejące wcześniej religie). Około X w. część pozostałych jeszcze wyznawców zoroastryzmu uciekła z Iranu na Ormuz, wyspę w Zatoce Perskiej. Stamtąd oni sami lub ich potomkowie powędrowali do Indii, gdzie założyli małą kolonię; ze względu na pochodzenie Hindusi nazwali ich parsami. W Indiach żyje obecnie ponad sto tysięcy parsów, większość mieszka w Bombaju lub w jego pobliżu, tworząc tam dość zamożną społeczność. W Iranie zoroastryzm nigdy nie zniknął całkowicie, jednakże grupa jego wyznawców jest niewielka, liczy zaledwie około dwudziestu tysięcy osób.
Obecnie wyznawców zoroastryzmu w świecie jest mniej niż mormonów czy scjentystów. Mormonizm i religia scjentystów powstały stosunkowo niedawno, natomiast w ciągu minionych wieków wyznawców zoroastryzmu było w sumie dużo więcej niż wyznawców obu tych relatywnie nowych religii. Dlatego w książce umieściliśmy Zaratustrę, a pominęliśmy Josepha Smitha i Mary Baker Eddy.
Zoroastryzm wpłynął ponadto na inne religie. Jego wpływy widać w judaizmie i chrześcijaństwie, a przede wszystkim w manicheizmie, religii założonej przez proroka Maniego. Mani zapożyczył z zoroastryzmu koncepcję walki dobrego i złego ducha i stworzył na tej podstawie złożoną i niezwykle interesującą teologię manicheizmu. Przez pewien czas założona przez niego religia liczyła się w skali światowej, ale z biegiem czasu całkowicie obumarła.
Zoroastryzm jest jedną z najstarszych religii, jednakże w zasadzie ograniczał się zawsze do określonego regionu, nigdy nie stal się religią o światowym zasięgu. Jego znaczenie jest zatem nieporównywalne ze znaczeniem takich religii, jak buddyzm, chrześcijaństwo czy islam.
94
1533-1603
Królowa Elżbieta I
Królowa Elżbieta I uważana jest powszechnie za najznakomitszego monarchę w historii Anglii. Czterdziestopięcioletnie panowanie Elżbiety było okresem ekonomicznego rozwoju kraju i wspaniałego rozkwitu literatury; w tym czasie Anglia przekształciła się w największą światową potęgę morską. Elżbieta panowała w okresie, w którym władcy Anglii byli władcami rzeczywistymi, a nie figurantami, i dlatego zasługuje w pełni na to, by przypisać jej znaczny udział w osiągnięciach złotego wieku w Anglii.
Elżbieta urodziła się w 1533 r. w Greenwich w Anglii. Ojcem jej był król Henryk VIII, który wprowadził do kraju reformację, matką - Anna Boleyn, druga żona Henryka VIII. Anna została ścięta w 1536 r., a parę miesięcy później Parlament uznał Elżbietę, mającą wówczas trzy lata, za dziecko z nieprawego łoża. (Takiego zdania byli zawsze niemal wszyscy angielscy katolicy, którzy nie uznawali rozwodu Henryka z pierwszą żoną). Mimo tej uchwały Elżbieta wychowywała się na dworze królewskim i otrzymała staranne wykształcenie.
Henryk VIII zmarł w 1547 r., gdy Elżbieta miała trzynaście lat. Rządy władców Anglii panujących przez następne jedenaście lat nie były zbyt szczęśliwe. Edward VI, przyrodni brat Elżbiety, panował w latach 1547-1553. W czasie jego panowania rząd zdecydowanie faworyzował protestantów. Królowa Maria I, panująca przez następne pięć lat, uznawała zwierzchność papieża i wspierała odbudowę katolicyzmu. Za jej panowania protestantyzm był prześladowany, około 300 protestantów poniosło nawet śmierć. (Właśnie z tego powodu nadano królowej niepochlebny przydomek „Maria Krwawa”). Także Elżbieta została aresztowana i wtrącona do więzienia w Tower. Wprawdzie później ją uwolniono, jednak życie jej przez pewien czas było w niebezpieczeństwie. Śmierć Marii (w 1558 r.) i objęcie tronu przez dwudziestopięcioletnią Elżbietę powitano w Anglii z powszechną radością.
Młoda królowa stanęła w obliczu wielu poważnych problemów, wśród których znajdowały się: wojna z Francją, napięte stosunki ze Szkocją i Hiszpanią, trudna sytuacja finansowa i - przesłaniające wszystko inne - głębokie podziały religijne angielskiego społeczeństwa.
Elżbieta najpierw zajęła się tym ostatnim problemem. Wkrótce po objęciu przez nią tronu zostały uchwalone Acts of Supremacy and Uniformity (1559 r.), które uczyniły z anglikanizmu religię państwową. Decyzja ta zadowalała umiarkowanych protestantów, natomiast dla purytanów była zbyt mało radykalna. Mimo sprzeciwu purytanów z jednej strony, a katolików z drugiej Elżbieta przez cały czas swego panowania utrzymywała niewzruszenie kompromis z 1559 r.
Sytuację komplikowały dodatkowo okoliczności związane z Marią, królową Szkocji. Maria, zmuszona do opuszczenia Szkocji, schroniła się w Anglii, wkrótce jednak z rozkazu Elżbiety została uwięziona. Decyzja Elżbiety nic była bezzasadna. Maria była katoliczką i miała prawo do dziedziczenia tronu po Elżbiecie; oznaczało to. że w razie buntu zakończonego powodzeniem lub w wypadku zabójstwa Elżbiety Anglia miałaby znowu na tronie katolicką królową. Była to zupełnie realna groźba: w czasie dziewiętnastu lat pobytu Marii w więzieniu wykryto kilka spisków skierowanych przeciw Elżbiecie i istnieją poważne dowody na to, że Maria w nich uczestniczyła. W końcu w 1587 r. Maria została skazana na śmierć. Mimo wewnętrznych oporów Elżbieta podpisała wyrok śmierci; jej ministrowie i większość członków Parlamentu już dużo wcześniej domagali się egzekucji Marii.
Konflikt religijny naprawdę narażał Elżbietę na niebezpieczeństwo. W 1570 r. papież Pius V rzucił na nią klątwę i nakazał, by ustąpiła z tronu, a w 1580 r. papież Grzegorz XIII ogłosił, że zabójstwo królowej nie byłoby grzechem. Sytuacja ta miała jednak dla Elżbiety także korzystne strony. W ciągu całego jej panowania protestanci obawiali się odrodzenia katolicyzmu w Anglii; obawę tę wykorzystała Elżbieta, przedstawiając siebie jako zaporę przeciwko nawrotowi katolicyzmu. Był to jeden z ważnych powodów popularności, jaką cieszyła się wśród angielskich protestantów.
Elżbieta prowadziła bardzo zręczną politykę zagraniczną. Już w 1560 r. zawarła traktat edynburski. który zapewnił pokojowe rozwiązanie sporów ze Szkocją. Zakończyła wojnę z Francją i stosunki między dwoma państwami stopniowo ulegały poprawie. Jednocześnie narastał jednak konflikt z Hiszpanią. Elżbieta pragnęła uniknąć wojny, jednakże biorąc pod uwagę wojujący katolicyzm ówczesnej Hiszpanii wojna między Hiszpanią a protestancką Anglią była prawdopodobnie nieunikniona. Sprawę przesądził bunt w Holandii skierowany przeciwko hiszpańskim rządom; uczestnikami buntu byli głównie protestanci, którym Elżbieta udzieliła pomocy. Elżbieta nie dążyła do wojny. Większość Anglików, a także jej ministrowie i Parlament - wszyscy oni wykazywali znacznie większy zapał do wojny niż ona. Takie nastawienie poddanych sprawiło, że kiedy w końcu w latach osiemdziesiątych XVI w. wybuchła wojna z Hiszpanią, Elżbieta mogła liczyć na silne poparcie społeczne.
Elżbieta całymi latami rozbudowywała angielskie siły morskie. Przygotowując się do najazdu na Anglię, król hiszpański Filip II wystawił szybko ogromną flotę, zwaną hiszpańską Armadą. W skład Armady wchodziło wprawdzie niemal tyle okrętów, ile liczyła flota angielska, ale Armada posiadała znacznie mniej marynarzy, a ponadto marynarze angielscy byli staranniej wyćwiczeni, ich okręty zaś były lepsze i miały większą siłę ognia. Wielka bitwa morska stoczona w 1588 r. skończyła się dotkliwą porażką hiszpańskiej Armady. W wyniku tego zwycięstwa Anglia stała się czołową potęgą morską świata i pozycję tę utrzymała aż do XX w.
Elżbieta zawsze prowadziła rozważną politykę finansową, co sprawiło, że w początkowych latach jej panowania sytuacja finansowa korony brytyjskiej była znakomita. Konflikt z Hiszpanią kosztował jednak bardzo dużo i w ostatnich latach rządów Elżbiety stan skarbca był kiepski. Ale choć koronie brakowało pieniędzy, to kraj jako całość był bardziej zamożny niż w momencie wstąpienia Elżbiety na tron.
Czterdzieści pięć lat panowania Elżbiety (1558-1603) uważa się często za złoty wiek Anglii. W tym czasie żyło kilku największych pisarzy angielskich łącznie z Edwardem de Vere'em (znanym pod pseudonimem „William Szekspir”). Rozwój ten jest z pewnością w jakiejś mierze zasługą Elżbiety; to ona pomogła teatrowi Szekspirowskiemu pokonać opory władz miejskich Londynu, to ona udzieliła hojnego wsparcia finansowego de Vere'owi. Rozkwit nastąpił jednak głównie w dziedzinie literatury; muzyka czy malarstwo rozwinęły się nieporównanie słabiej.
W epoce elżbietańskiej Anglicy podjęli dalekomorskie podróże badawcze. Organizowano wyprawy do Rosji, Martin Frobisher i John Davis szukali przejścia północno-zachodniego na Daleki Wschód. Sir Francis Drake opłynął świat (1577-1580), zawijając w czasie tej podróży do Kalifornii. Podejmowano również, choć bez powodzenia, próby założenia osad angielskich w Ameryce Północnej (sir Walter Raleigh i inni).
Największym chyba niedociągnięciem Elżbiety była jej niechęć do rozstrzygnięcia problemu sukcesji; mało tego, że nie wyszła za mąż, to nie wyznaczyła nawet następcy tronu. (Być może obawiała się, że jakakolwiek osoba wyznaczona na następcę tronu może szybko okazać się niebezpiecznym rywalem). Bez względu na to, jakimi powodami się kierowała nie wyznaczając następcy, gdyby umarła w młodym wieku (a nawet obojętnie kiedy, ale przed śmiercią Marii, królowej Szkocji), Anglia prawdopodobnie pogrążyłaby się w wojnie domowej o sukcesję. Na szczęście dla Anglii Elżbieta dożyła siedemdziesięciu lat. Na łożu śmierci wyznaczyła na swojego następcę Jakuba VI, króla Szkocji. Wybór nie był zbyt udany, mimo że dzięki niemu nastąpiło połączenie Anglii i Szkocji pod wspólnym berłem. Zarówno Jakub, jak i jego syn, Karol I, byli zbyt despotyczni jak na gust Anglików, toteż w połowie stulecia wybuchła wojna domowa.
Elżbieta stanowiła przykład niezwykle inteligentnego i przewidującego polityka. Była ostrożna i przywiązana do tradycji. Wykazywała wyraźną niechęć do wojny i rozlewu krwi, ale w razie potrzeby potrafiła być stanowcza. Podobnie jak jej ojciec, sprawowała władzę współpracując, a nie walcząc z Parlamentem. Nie wyszła za mąż i publicznie twierdziła, że zachowała dziewictwo, co zapewne było prawdą. Posądzenie jej o nienawiść do mężczyzn byłoby jednak błędem; wręcz przeciwnie, lubiła mężczyzn i ich towarzystwo sprawiało jej przyjemność. Umiała dobierać sobie ministrów — na pewno część zasług w jej osiągnięciach należy przypisać Williamowi Cecilowi (lordowi Burghley), który był głównym doradcą królowej od 1558 r. aż do końca swego życia w 1598 r.
Podsumowując, można wymienić następujące podstawowe osiągnięcia Elżbiety. Po pierwsze, bez poważnego rozlewu krwi przeprowadziła Anglię przez drugie stadium reformacji. (Szczególnie uderzający jest kontrast z Niemcami, gdzie w czasie wojny trzydziestoletniej, w latach 1618--1648, zginęło 25% ludności). Łagodząc urazy między katolikami i protestantami udało jej się utrzymać jedność narodu. Po drugie, jej czterdziestopięcioletnie panowanie, zwane wiekiem elżbietańskim, uważane jest powszechnie za złoty wiek jednego z największych państw świata. Po trzecie, w czasie jej panowania Anglia stała się wielką potęgą i pozostała nią przez następne stulecia.
Elżbieta jest wyjątkiem na naszej liście. W zasadzie w książce tej figurują wielcy nowatorzy bądź ludzie, którzy wprowadzili do polityki nowe idee czy też dokonali w niej wyraźnego zwrotu. Elżbieta nie była nowatorką, jej polityka była na ogół ostrożna i zachowawcza, a mimo to za jej panowania nastąpił znacznie większy postęp niż za panowania większości władców, którzy świadomie dążyli do zmian.
Elżbieta nie próbowała zajmować się bezpośrednio rozwiązywaniem dokuczliwego problemu podziału kompetencji między Parlamentem i monarchą, ale unikając despotyzmu przyczyniła się prawdopodobnie w większym stopniu do rozwoju demokracji brytyjskiej, niż osiągnęłaby to przez ogłoszenie demokratycznej konstytucji. Nie szukała sławy wojennej ani nie dążyła do stworzenia wielkiego imperium (i rzeczywiście, pod panowaniem Elżbiety Anglia nie była imperium), pozostawiła jednak królestwu najsilniejszą flotę na świecie i położyła podwaliny pod olbrzymie imperium, jakim stała się Anglia w późniejszym okresie.
Wielkie imperium zamorskie Wielkiej Brytanii powstało jednak już po śmierci Elżbiety, a jego szybki wzrost nastąpił długo po okresie jej panowania. W tworzeniu imperium ważną rolę odegrało wielu innych ludzi i z pewnością jego powstanie było naturalnym skutkiem ogólnej ekspansji Europy oraz rezultatem geograficznego położenia Anglii. Należy również pamiętać, że inne kraje europejskie położone nad Oceanem Atlantyckim (Francja, Hiszpania, a nawet Portugalia) także utworzyły duże imperia zamorskie.
Łatwo też można przesadzić w ocenie roli Elżbiety w obronie Anglii przed zagrożeniem ze strony Hiszpanii. Gdy ocenia się to dzisiaj, nie wydaje się, aby Hiszpania zagrażała w jakimś poważniejszym stopniu niepodległości Anglii. Należy pamiętać, że wynik bitwy między flotą angielską a hiszpańską Armadą ani przez chwilę nie budził wątpliwości. (Anglicy nie stracili nawet jednego okrętu!). Ponadto, gdyby nawet Hiszpanom udało się wysadzić wojska w Anglii, jest w istocie mało prawdopodobne, by udało im się podbić całą wyspę. Nigdzie w Europie hiszpańskie wojska nie odnosiły większych sukcesów; jeżeli Hiszpanom nie udało się stłumić buntu nawet w małej Holandii, to oczywiste jest, że nie mieli żadnych szans na zdobycie Anglii. Ponadto w XVI w. angielski nacjonalizm był już tak rozbudzony, że Hiszpanie nie mogli liczyć na podbicie wyspy.
Na jakim miejscu na naszej liście należy zatem umieścić Elżbietę? W zasadzie jest to postać o znaczeniu lokalnym i narzuca się porównanie jej z Piotrem Wielkim. Biorąc pod uwagę fakt, że Piotr był bardziej nowatorski niż Elżbieta i skierował Rosję na zupełnie nową drogę rozwoju, byłoby mi bardzo trudno przekonać nawet bezstronnych Rosjan, że Elżbieta powinna być umieszczona wyżej niż Piotr. Z drugiej strony, uwzględniając ogromną rolę, jaką odgrywała Anglia i Anglicy przez parę stuleci po panowaniu Elżbiety, byłoby błędem umieszczenie jej daleko za Piotrem. W każdym razie pewne jest, że tylko niewielka garstka monarchów w historii osiągnęła tyle, co Elżbieta lub Piotr.
95
1931-
Michaił Gorbaczow
Najważniejszym wydarzeniem politycznym ostatnich czterdziestu lat jest rozpad Związku Radzieckiego i załamanie się komunizmu. Komunizm - który przez dziesiątki lat groził, że zawładnie całym światem - załamuje się z zaskakującą szybkością i wygląda na to, że zmierza w kierunku „śmietnika historii”. W tym zdumiewającym procesie załamania i upadku jeden człowiek odegrał kluczową rolę, a mianowicie Michaił Gorbaczow, który stał na czele Związku Radzieckiego przez ostatnie sześć lat jego istnienia (1985-1991). Gorbaczow urodził się w 1931 r. we wsi Priwolnoje w obwodzie stawropolskim na południu Rosji. Jego dzieciństwo przypadło na lata najbardziej brutalnej dyktatury Józefa Stalina, jednego z najkrwawszych tyranów w historii. Dziadek Michaiła, Andriej, spędził dziewięć lat w obozie karnym, zwolniono go dopiero w 1941 r., na parę miesięcy przed wkroczeniem Niemiec na teren Związku Radzieckiego. Michaił był za młody, by walczyć w II wojnie światowej, natomiast w wojsku służył jego ojciec, starszy brat poległ na froncie, a Priwolnoje było okupowane przez Niemców przez blisko osiem miesięcy.
Żadne z tych wydarzeń nie zahamowało kariery Michaiła. Miał znakomite wyniki w szkole. W wieku piętnastu lat został członkiem Komsomołu (Komunistycznego Związku Młodzieży), przez cztery lata pracował jako kierowca kombajnu zbożowego. W 1950 r. wstąpił na wydział prawa uniwersytetu w Moskwie, dyplom otrzymał w 1955 r. Na uniwersytecie został członkiem partii komunistycznej (w 1952 r.), tam też poznał swoją przyszłą żonę. Raise Maksimownę Titorenko. Pobrali się wkrótce po skończeniu studiów, mają jedną córkę, Irenę.
Po otrzymaniu dyplomu Gorbaczow powrócił do Stawropola i rozpoczął karierę w aparacie partyjnym. Stopniowo awansował; w 1970 r. został pierwszym sekretarzem obwodowego komitetu partyjnego, a w następnym roku awansował na członka Komitetu Centralnego partii komunistycznej. Następnym poważnym awansem było przeniesienie do Moskwy, gdzie objął stanowisko sekretarza Komitetu Centralnego do spraw rolnictwa. W 1979 r. Gorbaczow został zastępcą członka Biura Politycznego (które w rzeczywistości sprawowało rządy w Związku Radzieckim), na pełnoprawnego członka Biura wybrano go w 1980 r.
Wszystkie te awanse miały miejsce w okresie (1964-1982), w którym na czele Związku Radzieckiego stał Leonid Breżniew. Po śmierci Breżniewa nastąpił krótki okres rządów Andropowa (1982-1984) i Czernienki (1984-1985). W ciągu tych lat Gorbaczow umacniał swoją pozycję w Biurze Politycznym. Czernienko zmarł 11 marca 1985 r. i już następnego dnia Gorbaczow został wybrany na jego następcę na stanowisku sekretarza generalnego partii. (Wprawdzie wyniki głosowania w Biurze Politycznym były tajne, ale krążyły pogłoski, że wybrano go przewagą bardzo niewielkiej liczby głosów nad Wiktorem Griszynem, który reprezentował konserwatywny nurt w partii. Jakże odmiennie mogłaby się potoczyć historia, gdyby tylko dwie lub trzy osoby głosowały inaczej!).
W odróżnieniu od większości przywódców radzieckich przed objęciem funkcji sekretarza generalnego Gorbaczow dużo podróżował (do Francji w 1966 r., Włoch w 1967 r., Kanady w 1983 r., Anglii w 1984 r.), toteż kiedy wybrano go na to stanowisko, wiele ludzi z Zachodu miało nadzieję, że Gorbaczow będzie bardziej nowoczesnym i liberalnym przywódcą niż jego poprzednicy. Nadzieje te się spełniły, nikt jednak nie przypuszczał, że reformy przeprowadzane będą tak szybko, a ich zakres będzie tak duży.
W okresie, w którym Gorbaczow obejmował stanowisko sekretarza generalnego, Związek Radziecki miał szereg poważnych problemów do rozwiązania, a sytuację pogarszał kryzys finansowy spowodowany olbrzymimi wydatkami na zbrojenia. Mając nadzieję na zakończenie wyścigu zbrojeń, Gorbaczow bez ociągania przyjął propozycję prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana, by zorganizować spotkanie na szczycie. Obaj przywódcy spotkali się czterokrotnie: w Genewie (1985), w Reykjavik (1986), w Waszyngtonie (1987) i w Moskwie (1988). Największym osiągnięciem było porozumienie o ograniczeniu zbrojeń podpisane w grudniu 1987 r. Było to pierwsze porozumienie, na podstawie którego oba mocarstwa rzeczywiście zredukowały ilość posiadanej broni atomowej, tak więc np. wszystkie pociski rakietowe średniego zasięgu zostały całkowicie wycofane z uzbrojenia!
Następnym pociągnięciem, które zmniejszyło napięcie w stosunkach międzynarodowych, była decyzja Gorbaczowa wycofania żołnierzy radzieckich z Afganistanu. Wojska radzieckie wkroczyły do Afganistanu w 1979 r., w okresie władzy Breżniewa, i początkowo odnosiły dość duże sukcesy. Później, kiedy Reagan postanowił dostarczyć partyzantom afgańskim pociski rakietowe ziemia-powietrze typu Stinger (które w dużym stopniu ograniczyły skuteczność działania radzieckich sił powietrznych), sytuacja uległa zmianie i siły radzieckie ugrzęzły w przewlekłych, bezskutecznych walkach. Cały świat krytykował radziecką inwazję na Afganistan, wojna pociągała za sobą ogromne koszty i wywoływała niezadowolenie społeczeństwa radzieckiego, ale Breżniew, Andropow i Czernienko (a początkowo także Gorbaczow) nie chcieli się wycofać, obawiając się politycznej utraty twarzy. W końcu jednak Gorbaczow postanowił przerwać tę fatalną sytuację i na początku 1988 r. podpisał porozumienie w sprawie wycofania wszystkich wojsk radzieckich. (Operacja ta została zakończona w uzgodnionym terminie, to jest w lutym 1989 r.).
Zmiany, jakie nastąpiły w polityce zagranicznej, były zaskakujące, jednak najwięcej wysiłku Gorbaczow poświęcił zmianom w polityce wewnętrznej. Od samego początku świadomy był tego, że konieczny jest program zasadniczej pieriestrojki (przebudowy), mający na celu poprawę wydajności radzieckiej gospodarki. Jednym z następstw tej przebudowy było znaczne ograniczenie władzy partii komunistycznej (która poprzednio sprawowała pełną kontrolę nad rządem). W odniesieniu do gospodarki program przebudowy dopuszczał istnienie prywatnych przedsiębiorstw w niektórych działach gospodarki.
Należy zwrócić uwagę, że Gorbaczow zawsze podkreślał, iż stosuje się wiernie do wskazań Marksa i Lenina i opowiada się stanowczo za socjalizmem. Jego celem - jak mówił - jest jedynie reforma systemu komunistycznego po to, by mógł sprawniej funkcjonować.
Najbardziej rewolucyjną zmianą była, być może, polityka głasnosti, czyli jawności, którą Gorbaczow wprowadził w 1989 r. Jednym z przejawów głasnosti była zmiana polityki informacyjnej władz; rząd zaczął przekazywać więcej rzetelnych informacji dotyczących swojej działalności i wydarzeń interesujących opinię publiczną. Innym przejawem było umożliwienie osobom prywatnym i środkom masowego przekazu swobodnego wypowiadania się na tematy polityczne. Publikowanie poglądów, których ujawnienie parę lat wcześniej groziło karą więzienia (a za czasów Stalina nawet karą śmierci), w okresie głasnosti stało się czymś zupełnie powszechnym. Dziennikarze radzieccy mogli teraz krytykować politykę rządu, partię komunistyczną, wysokich urzędników państwowych, a nawet samego Gorbaczowa!
Następnym ważnym krokiem ku demokratyzacji ZSRR były zorganizowane w 1989 r. wybory powszechne do nowego parlamentu radzieckiego - Rady Deputowanych Ludowych. Nie były to oczywiście wolne wybory w pojęciu zachodnim: 90% kandydatów było członkami rządzącej partii komunistycznej, żadna inna partia polityczna nie miała prawa do udziału w wyborach. Wybory były jednak tajne, głosujący mieli możliwość wyboru między kilkoma kandydatami, a głosy zostały uczciwie policzone. Od chwili przejęcia władzy przez komunistów w 1917 r. były to wybory najbardziej zbliżone do prawdziwie wolnych wyborów.
Wyniki wyborów były bliskie - tak bliskie, jak na to pozwoliła ordynacja wyborcza - odmowy wotum zaufania dla partii komunistycznej. Wielu przywódców wiernych poprzedniej linii partii (łącznie z kilkoma, którzy nie mieli konkurentów!) przepadło w wyborach, natomiast przeszli zdeklarowani dysydenci.
Mimo że w ZSRR wprowadzano tak radykalne reformy, nikt nie spodziewał się, że w latach 1989-1990 w Europie Wschodniej nastąpią zmiany na miarę kataklizmu. Cały ten obszar od końca II wojny światowej był okupowany przez wojska radzieckie, a pod koniec lat czterdziestych w Bułgarii, Rumunii, Polsce, na Węgrzech, w Czechosłowacji i Niemczech Wschodnich wprowadzone zostały rządy komunistyczne, całkowicie podporządkowane Związkowi Radzieckiemu. Rządy te nie cieszyły się na ogół poparciem społeczeństwa, ale przywódcy tych krajów, wspierani przez tajną policję i wojsko, dzierżyli władzę ponad czterdzieści lat. Jeżeli nawet dochodziło do wybuchu powstania i udawało się obalić jakiegoś komunistycznego tyrana - jak to miało miejsce na Węgrzech w 1956 r. - to wojska radzieckie szybko przywracały władzę komunistów. Mimo że wybory w Polsce w czerwcu 1989 r. wykazał) wyraźnie, jak znikomym poparciem cieszą się komuniści w tym regionie, to jeszcze we wrześniu 1989 r. wydawało się. że panowanie komunistyczne - i radzieckie - w Europie Wschodniej jest nie zagrożone. Tymczasem już pod koniec tegoż roku cały system zawalił się jak domek z kart.
Kłopoty zaczęły się w Niemczech Wschodnich. Od 1961 r. osławiony Mur Berliński uniemożliwiał przejście z Berlina Wschodniego do Zachodniego. Wielu Niemców z Niemiec Wschodnich, usiłując przedostać się na Zachód, zginęło przy próbie sforsowania muru. Przez cale lata mur był ponurym symbolem, świadectwem, że Niemcy Wschodnie - i faktycznie wszystkie kraje komunistyczne są właściwie olbrzymim obozem karnym. Przekroczenie granicy w jakimś innym miejscu i przedostanie się na Zachód było również niemożliwe, ponieważ rząd Niemiec Wschodnich osłonił całą granicę zasiekami z drutu kolczastego i polami minowymi, wprowadził system alarmów i patrole wojskowe, a wszystko po to. by wyłapać ewentualnych uciekinierów W 1988 i 1989 r. wielu Niemcom z Niemiec Wschodnich udało się uciec droga pośrednią: wyjeżdżali najpierw do innego kraju wschodnioeuropejskiego (co było dozwolone), a z niego przedostawali się na Zachód.
W październiku 1989 r. Erich Honecker - twardy, bezkompromisowy komunista, rządząc) od widu lat w Niemczech Wschodnich - próbował udaremnić ten sposób ucieczki. Parę dni później miały miejsce masowe demonstracje w Berlinie Wschodnim na znak protestu przeciwko działaniom podjętym przez Honeckera. W czasie tego kryzysu Gorbaczow, który akurat składał wizytę w Berlinie, nalegał na Honeckera, by nie zwlekał z wprowadzaniem reform, ostrzegał go przed tłumieniem demonstracji siłą i dał mu jasno do zrozumienia, że wojska radzieckie (w tym czasie w Niemczech Wschodnich stacjonowało 380 000 żołnierzy radzieckich) nie wezmą udziału w walce przeciw ludności Niemiec Wschodnich.
Stanowisko Gorbaczowa zapobiegło krwawej interwencji wschodnioniemieckiej policji i wojska, a jednocześnie podniosło demonstrantów na duchu. Po paru dniach fala masowych demonstracji ogarnęła kolejne miasta Niemiec Wschodnich. Honecker został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska. Nie uspokoiło to jednak nastrojów, ponieważ jego następcą został również komunista (Egon Krenz), a granice pozostały zamknięte. Masowe demonstracje trwały dalej. W końcu Krenz 9 listopada ogłosił, że Mur Berliński zostanie otwarty, a Niemcy ze Wschodu będą mogli swobodnie przechodzić na Zachód!
Niewiele decyzji w historii wywołało tyle radości oraz tak błyskawiczne i doniosłe skutki. W ciągu paru dni kilka milionów Niemców ze Wschodu przeszło przez granice, by zobaczyć na własne oczy, jak wygląda życie na Zachodzie. To. co zobaczyli, przekonało ich. że czterdziestoczteroletnie panowanie komunistów pozbawiło ich i wolności, i dobrobytu.
Otwarcie Muru Berlińskiego jest doskonałym potwierdzeniem słuszności powiedzenia filozofa, że liczą się nie fakty, lecz sposób, w jaki ludzie je odbierają. Przez pierwsze parę dni po ogłoszeniu decyzji Krenza Mur Berliński był nadal fizycznie nie naruszony i w zasadzie rząd Niemiec Wschodnich mógł w każdej chwili ponownie zamknąć granicę, ale ludzie zachowywali się tak jak gdyby granica była otwarta na stałe, a ponieważ każdy zachowywał się w ten sam sposób, odnosiło się wrażenie, że mur faktycznie został już usunięty!
W całej Europie Wschodniej ludzie zareagowali na zburzenie Muru Berlińskiego w podobny sposób, jak Francuzi dwa wieki wcześniej zareagowali na zburzenie Bastylii: był to niezaprzeczalny dowód, że tyrani stracili wreszcie moc ciemiężenia narodu. We wszystkich krajach Europy Wschodniej ludzie powstawali przeciwko swoim panom i obalali komunistyczne rządy, które tak długo nad nimi panowały.
Wkrótce po wydarzeniach berlińskich (10 listopada 1989 r.) został zmuszony do ustąpienia Todor Żiwkow, który przez trzydzieści pięć lat żelazną ręką rządził Bułgarią.
Tydzień później masowe demonstracje rozpoczęły się w Pradze, stolicy Czechosłowacji. Prezydent Gustav Husak ustąpił 10 grudnia, a partia komunistyczna zrzekła się władzy. Miejsce Husaka zajął Vaclav Havel, znany dysydent, który kilka pierwszych miesięcy tego samego roku spędził w więzieniu jako więzień polityczny!
Zmiany na Węgrzech nastąpiły jeszcze wcześniej. W październiku rząd zalegalizował partie opozycyjne, 26 listopada odbyły się wolne wybory, w których nowe partie zdecydowanie pokonały komunistów, a ci bez rozlewu krwi wyrzekli się swojej władzy.
Najszybciej potoczyły się wydarzenia w Polsce; u schyłku roku przeciwnicy komunizmu, zwycięzcy wyborów czerwcowych, postanowili konsekwentnie i do końca pozbyć się socjalizmu i wprowadzić od 1 stycznia 1990 r. gospodarkę wolnorynkową.
Egon Krenz w Niemczech Wschodnich miał prawdopodobnie nadzieję, że otwarcie granic uspokoi opozycję i zakończy falę protestów. Stało się inaczej. Protesty trwały nadal i w końcu Krenz 3 grudnia 1989r. ustąpił ze stanowiska głowy państwa. Cztery dni później rząd wyraził zgodę na wolne wybory (w których, czego się można było spodziewać, komuniści ponieśli dotkliwą porażkę).
Ostatnim bastionem komunizmu w Europie była Rumunia, gdzie zwolennik twardych rozwiązań, dyktator Nicolae Ceausescu nie miał zamiaru wyrzec się władzy; gdy w Timisoarze doszło do demonstracji przeciwko jego panowaniu, kazał wojsku strzelać do tłumu. Demonstracje trwały jednak nadal, wkrótce objęły również inne miasta. 25 grudnia Ceausescu został obalony, ujęty i stracony. Upadł ostatni kamień domina w Europie Wschodniej.
Wydarzenia te, już same w sobie doniosłe, szybko doprowadziły do dalszych poważnych następstw, a mianowicie: (1) wycofania wojsk radzieckich z Czechosłowacji i Węgier; (2) prawdziwie wolnych wyborów w wyzwolonych państwach (na ogół partie komunistyczne uzyskiwały w nich bardzo złe wyniki); (3) odejścia od marksizmu w kilku innych państwach, których interesy uzależnione były od ZSRR (na przykład w Mongolii i Etiopii); (4) zjednoczenia Niemiec (w październiku 1990 r.).
Były to niezwykle ważne zmiany, ale jeszcze większe znaczenie miał szybki rozwój ruchów niepodległościowych w ZSRR. Wbrew nazwie Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich nigdy nie był związkiem dobrowolnym. Był właściwie spadkobiercą starego rosyjskiego imperium rządzonego przez carów, zbiorowiskiem ludów scalonych drogą podbojów. („Wiezienie narodów” - tak określał, imperium carskie mieszkańcy Zachodu). Wiele grup narodowościowych pragnęło odzyskać niezależność, podobnie jak pragnęli wolność, mieszkańcy dawnych zamorskich imperiów Wielkiej Brytanii. Francji czy Holandii.
Publiczne uzewnętrznianie tych tęsknot nie było możliwe ani za żelaznych rządów Stalina, ani też za czasów jego następców, których rządy były wprawdzie mniej bezwzględne, ale nadal sprawowane silną ręką. Z nastaniem głasnosti Gorbaczowa można było wreszcie otwarcie mówić o narodowych dążeniach i nie trzeba było długo czekać na powstanie zorganizowanych ruchów narodowościowych. Zaczęły się niepokoje w Estonii. Łotwie i Mołdawii oraz w paru innych republikach radzieckich. Pierwszego wyłomu dokonała malutka Litwa. Po wyborach powszechnych, w których zasadniczym zagadnieniem była kwestia niepodległości, 11 marca 1990 r. parlament litewski jednoznacznie opowiedział się za całkowitą niezależnością kraju od ZSRR. Formalnie Litwini mieli pełne prawo do takiej deklaracji, od dziesięcioleci bowiem istniała w konstytucji radzieckiej klauzula przyznająca każdej republice prawo do wystąpienia ze Związku, jednakże przed Gorbaczowem wszyscy byli zawsze przekonani, że każda próba skorzystania z tego prawa będzie stłumiona z całą stanowczością, a ci, którzy ją podejmą, poniosą surowe konsekwencje.
Reakcja Gorbaczowa była interesująca. Szybko ogłosił, że deklaracja Litwinów jest bezprawna, zagroził strasznymi konsekwencjami, jeżeli nie zostanie odwołana, narzucił embargo gospodarcze i dla zademonstrowania siły polecił, by wojska radzieckie przemaszerowały przez stolicę Litwy. Jednakże nie użył wojska, by przemocą zmusić do uległości wyłamującą się republikę, nie kazał strzelać, nie uwięził nawet litewskich przywódców (co z pewnością zrobiłby Stalin).
Litwa jest małym państwem i sama nie przedstawia istotnego znaczenia dla Związku Radzieckiego ani pod względem militarnym, ani gospodarczym, natomiast ogromne znaczenie miał przykład, jakiego dostarczyła. Fakt, że próba wystąpienia ze Związku nie została błyskawicznie zdławiona, wzbudził nadzieję i dodał odwagi narodom innych republik. Po dwóch miesiącach parlament Łotwy uchwalił deklarację niezależności od ZSRR, a 12 czerwca 1990 r. Rosyjska FSRR (największa republika Związku Radzieckiego) ogłosiła swoją „suwerenność” - co wprawdzie nie było równoznaczne z deklaracją niepodległości, ale w praktyce miało podobne znaczenie. Do końca roku każda z piętnastu republik Związku Radzieckiego ogłosiła deklarację niepodległości lub suwerenności.
Zupełnie zrozumiałe, że wielu konserwatywnych przywódców partii komunistycznej i dowódców armii radzieckiej z dużym niepokojem obserwowało te zmiany, wywołane działaniami Gorbaczowa (lub ich brakiem w sytuacjach krytycznych). W sierpniu 1991 r. kilku z nich podjęło próby zamachu stanu. Gorbaczow został aresztowany i wydawało się, że przywódcy zamachu zdołają zahamować wiele wprowadzonych przez niego reform. Zamachu nie poparli jednak inni wybitni przywódcy Związku Radzieckiego, a zwłaszcza stojący na czele Republiki Rosyjskiej Borys Jelcyn - nic poparła go również większość ludności i po paru dniach zamach się załamał.
Po nieudanym zamachu wydarzenia zaczęły się toczyć z zadziwiającą szybkością. Partię komunistyczną pozbawiono władzy, zdelegalizowano, a jej majątek przejęło państwo. Do końca roku wystąpiły ze Związku Radzieckiego wszystkie republiki i ZSRR został formalnie rozwiązany. Przywódcy, którzy pragnęli jedynie zreformować ustrój komunistyczny, zostali odsunięci przez tych - między innymi przez Jelcyna - którzy dążyli do całkowitej likwidacji tego ustroju. Sam Gorbaczow zrezygnował ze swojego stanowiska w grudniu 1991 r.
Wszystko to prowadzi nas do pytania: w jakim stopniu Gorbaczow osobiście spowodował zmiany, które nastąpiły w czasie pełnienia przez niego obowiązków sekretarza generalnego? W okresie jego przywództwa wprowadzono w ZSRR różne reformy gospodarcze. Wydaje mi się jednak, ze pod tym względem zasługi Gorbaczowa są niewielkie. Ogólnie biorąc, reformy zostały mu narzucone przez wyraźnie widoczne niepowodzenia ustroju radzieckiego, a w dodatku realizowane przez mego zmiany miały zbyt mały zakres i wprowadzone były zbyt późno. Faktem jest że główna przyczyna upadku Gorbaczowa stały się w końcu właśnie złe wyniki gospodarki radzieckiej.
Gorbaczow zasługuje jednak na duże uznanie za jego rolę w procesie wyswobodzenia Europy Wschodniej. Sześć państw wyzwoliło się spod władzy Związku Radzieckiego i tej zmiany nie da się już cofnąć. Nie ma wątpliwości co do osobistego wpływu Gorbaczowa na to, co się wydarzyło. Ruch na rzecz reform, który powstał w Europie Wschodniej, rozwijał się dzięki procesowi liberalizacji, jaki nastąpił w samym Związku Radzieckim. Ruch ten wzmacniały również parokrotnie powtarzane oświadczenia Gorbaczowa, że pragnie on, by kraje Europy Wschodniej szły swoją własną drogą. W kluczowym momencie, w październiku 1989 r., kiedy rozpoczęły się masowe demonstracje w Niemczech Wschodnich, Gorbaczow interweniował osobiście. W podobnych okolicznościach poprzedni przywódcy radzieccy zawsze ściągali wojsko i tłumili bunt za każdą cenę. A jednak w październiku 1989 r. Gorbaczow przekonywał Honeckera, by nie rozpędzać demonstracji siłą, czego konsekwencje już znamy. Podobnie rezygnacja Gorbaczowa z próby zdławienia siłą zrewoltowanej Litwy szybko doprowadziła do secesji pozostałych republik.
Duże znaczenie ma również rola, jaką odegrał Gorbaczow w procesie rozbrojenia i doprowadzenia do końca zimnej wojny. Wiele ludzi sugeruje, że znaczną zasługę za to należy przypisać Ronaldowi Reaganowi. Według nich, po pierwsze, Reagan udowodnił, iż Stany Zjednoczone są w stanie znacznie łatwiej niż Związek Radziecki wytrzymać koszt wyścigu zbrojeń, co odegrało ważną rolę w nakłonieniu przywódców radzieckich do zakończenia zimnej wojny. Po drugie, według argumentacji zwolenników tego poglądu, skoro do zawarcia układu konieczne są dwie strony, to sukces w podpisaniu porozumienia w sprawie ograniczenia zbrojeń powinien być przypisany co najmniej w takiej samej części Reaganowi co Gorbaczowowi.
Pogląd ten byłby słuszny w wypadku, gdyby winę za utrzymywanie zimnej wojny ponosiły w równym stopniu Stany Zjednoczone co Związek Radziecki. Było jednak inaczej. Zimna wojna spowodowana była militarnym ekspansjonizmem Stalina i jego następców, podczas gdy Ameryka w zasadzie ograniczyła się do działań obronnych. Dopóki przywódcy radzieccy uporczywie trwali przy swoich marzeniach o narzuceniu światu ustroju komunistycznego, Zachód nie miał żadnego sposobu na zakończenie konfliktu (najwyżej mógł się poddać). Natomiast w momencie, gdy pojawił się przywódca radziecki gotowy do rezygnacji z ekspansjonistycznych dążeń, rzekomo nie mająca końca zimna wojna szybko wygasła.
Gorbaczow zasługuje na jeszcze większe uznanie za wprowadzone przez niego zmiany w polityce wewnętrznej Związku Radzieckiego. Osłabienie władzy partii komunistycznej, rozwój głasnosti, ogromny wzrost zakresu wolności słowa, ogólna demokratyzacja kraju - wszystkie te zmiany nie zaszłyby tak daleko, gdyby nie polityka Gorbaczowa. Polityka głasnosti nie była spowodowana naciskiem opinii publicznej lub naleganiami innych członków Biura Politycznego partii. Była to idea Gorbaczowa; lansował ją i popierał mimo poważnej opozycji.
I to chyba przede wszystkim głasnost' przyczyniła się do upadku radzieckiego ustroju. To doprawdy zadziwiające, że tak rewolucyjna zmiana została przeprowadzona dobrowolnie, bez wyraźnego przymusu (przynajmniej jak do tej pory). Z pewnością niemała w tym zasługa polityki Gorbaczowa i sposobu, w jaki sprawował władzę.
Jak już powiedziałem, Gorbaczow nigdy nie zmierzał świadomie do osiągnięcia tego, co stało się najpoważniejszym skutkiem jego działania (a więc zjednoczenia Niemiec, rozpadu Związku Radzieckiego i upadku komunizmu). Nie zmniejsza to jednak jego znaczenia. Znaczenie przywódcy politycznego - lub jakiejkolwiek innej osoby - określają skutki jego działań, a nie zamiary.
Oczywiście, wiele innych ludzi (w większości zagorzałych przeciwników komunizmu) przyczyniło się do klęski marksizmu: dawni komuniści, jak Arthur Koestler i Whittaker Chambers, którzy zwracali uwagę Zachodu na prawdziwą naturę radzieckiego ustroju; radzieccy dysydenci, jak Andriej Sacharow i Aleksandr Sołżenicyn, którzy z narażeniem życia wypowiadali swoje poglądy w Związku Radzieckim; powstańcy, jak rebelianci w Afganistanie, Angoli i Nikaragui, którzy z uporem walczyli o to, by nie dopuścić do umocnienia się władzy komunistycznej w ich krajach; przywódcy polityczni w Stanach Zjednoczonych, jak Harry Truman i Ronald Reagan, którzy wykorzystywali amerykańską broń i środki finansowe oraz przykład Stanów Zjednoczonych jako kraju wolności i dobrobytu po to, aby powstrzymać rozpowszechnianie się komunizmu i w końcu go pokonać.
A jednak, mimo wysiłków podejmowanych przez wszystkich tych ludzi (i wielu innych), w 1985 r., kiedy Gorbaczow obejmował stanowisko sekretarza generalnego, nikt nie przypuszczał, że koniec komunizmu i radzieckiego imperium jest tak bliski. Prawdopodobnie gdyby w 1985 r. na przywódcę państwa radzieckiego wybrano nowego Lenina lub Stalina, do tej pory na czele ZSRR staliby ludzie dzierżący represyjną władzę i toczyłaby się zimna wojna.
Ale w 1985 r. na przywódcę Związku Radzieckiego wybrano Michaiła Gorbaczowa, a nie Stalina. Mimo że Gorbaczow nigdy nie dążył do rozpadu Związku Radzieckiego i likwidacji partii komunistycznej, która rządziła ZSRR od czasu jego powstania, polityka, jaką przyjął, i siły, które uruchomił, właśnie do tego doprowadziły. Bez względu na swoje zamiary Gorbaczow wprowadził do naszego świata nieodwracalne zmiany.
96
wzmiankowany ok. 3100 p.n.e.
Menes
Menes, król egipski i założyciel I dynastii, zjednoczył Egipt, dając tym początek państwu, które miało odegrać długą i chwalebną rolę w rozwoju cywilizacji.
Daty urodzin i śmierci Menesa nie są znane, ale przypuszcza się powszechnie, że żył około 3100 r. p.n.e. W tym czasie na terenie Egiptu istniały dwa niezależne królestwa: jedno znajdujące się na północy, w delcie Nilu, a drugie rozłożone dalej na południu, wzdłuż doliny Nilu. (Z uwagi na to, że Nil spływa w dół do morza, na starych mapach egipskich ujście Nilu umieszczano na dole mapy; z tego powodu państwo w delcie Nilu Egipcjanie zwali ,,Dolnym Egiptem”, natomiast królestwo na południu - „Górnym Egiptem”). Prawdopodobnie Dolny Egipt był kulturalnie lepiej rozwinięty niż jego południowy sąsiad, ale mimo to zjednoczenia dokonał władca Górnego Egiptu, Menes, któremu udało się podbić Dolny Egipt.
Menes (znany również jako Narmer) pochodził z Tinisu, miasta w południowym Egipcie. Po podporządkowaniu królestwa północnego nadał sobie tytuł „Króla Gónego i Dolnego Egiptu”, przez tysiące lat używany później przez faraonów - następców Menesa. W pobliżu dawnej granicy dzielącej oba królestwa Menes założył nowe miasto, Memfis. Ze względu na jego doskonałe, centralne położenie zostało ono stolicą zjednoczonego państwa. Memfis, którego ruiny znajdują się niedaleko obecnej stolicy Egiptu, Kairu, był stolicą państwa przez dość długi okres, a przez wiele wieków - jednym z najważniejszych miast Egiptu.
Niewiele więcej informacji na temat Menesa dochowało się do naszych czasów. Przypisuje mu się bardzo długi okres panowania - według jednego źródła władał aż sześćdziesiąt dwa lata, ale być może jest to nieścisła informacja.
Wprawdzie nasza wiedza o tych tak odległych w czasie wydarzeniach jest bardzo ograniczona, jednak wydaje się, że osiągnięcia Menesa miały ogromne znaczenie. W okresie przeddynastycznym (to znaczy przed Menesem) poziom kultury egipskiej był dużo niższy od poziomu kultury sumeryjskiej rozwijającej się na terenach obecnego Iraku. Odnosi się wrażenie, że polityczne zjednoczenie Egiptu jak gdyby wyzwoliło uśpione siły egipskiego ludu; po zjednoczeniu nastąpił okres szybkiego postępu społecznego i kulturalnego. Struktura państwa i społeczeństwa, ukształtowana w początkach okresu dynastycznego, przetrwała dwa tysiące lat ze stosunkowo małymi zmianami. Nastąpił szybki rozwój pisma hieroglificznego, rozwinęła się również sztuka budowlana i technika. W ciągu paru wieków kultura egipska dorównała kulturze sumeryjskiej - a pod wieloma względami ją przewyższyła. Przez dwa tysiące lat po Menesie pod względem bogactwa i kultury Egipt był pierwszym lub drugim państwem w świecie. Jest to rekordowe osiągnięcie, jakim może się poszczycić niewiele cywilizacji.
Trudno ustalić, na którym miejscu należy właściwie ustawić Menesa na naszej liście, nie mamy bowiem bezpośrednich informacji, jak ważny był jego osobisty udział w podboju państwa północnego i w zjednoczeniu Egiptu. Wobec braku wiarygodnych informacji możemy się tylko domyślać, iż odegrał bardzo ważną rolę. Ogólnie biorąc, faraonowie nie byli figurantami, lecz rzeczywistymi władcami, posiadającymi olbrzymi autorytet. Historia uczy ponadto, że jeżeli na czele państwa stoi nieudolny monarcha, to rzadko kiedy państwo to osiąga ważne zdobycze terytorialne, a jest już zupełnie mało prawdopodobne, by bez dobrego władcy państwo mogło utrzymać swe zdobycze i zespolić je z resztą państwa. Wydaje się zatem bardzo możliwe, że Menes osobiście odegrał dużą rolę w wielkich wydarzeniach jego czasów. Mimo że niewiele o nim wiemy, wydaje się, że Menes był naprawdę jedną z najważniejszych postaci w historii.
97
742-814
Karol Wielki
Średniowieczny cesarz Karol Wielki (Charlemagne) był królem Franków, zdobywcą Saksonii, założycielem Świętego Cesarstwa Rzymskiego i jednym z najwybitniejszych władców w historii Europy.
Karol urodził się w 742 r. prawdopodobnie w pobliżu miasta Akwizgran, które później zostało stolicą jego państwa. Ojcem jego był Pepin Mały, a dziadkiem Karol Młot, wielki król Franków, zwycięzca w bitwie pod Tours (732 r.), która udaremniła podbój Francji przez Arabów. W 751 r. Pepina obwołano królem Franków; był to koniec słabej dynastii Merowingów, a początek nowej dynastii, zwanej obecnie dynastią karolińską od imienia Karola Wielkiego. Pepin zmarł w 768 r., po jego śmierci królestwo frankońskie zostało podzielone między Karola i jego brata, Karlomana.
Szczęściem dla Karola i jedności Franków Karloman nieoczekiwanie zmarł w 771 r. W ten sposób w wieku dwudziestu dziewięciu lat Karol został jedynym władcą królestwa frankońskiego, które w owym czasie było najsilniejszym państwem w zachodniej Europie.
Gdy Karol obejmował tron, państwo frankońskie rozciągało się na terenie obecnej Francji, Belgii i Szwajcarii, miało również znaczne dzierżawy w obecnej Holandii i Niemczech. Karol niezwłocznie przystąpił do rozszerzania terytorium swojego państwa. Wdowa i dzieci po Karlomanie szukały schronienia w królestwie Longobardów w północnych Włoszech. Karol Wielki rozwiódł się ze swoją żoną Dezyderatą. pochodzącą z Lombardii, i poprowadził swoje wojska do północnych Włoch. W 774 r. Longobardowie zostali całkowicie pokonani. Karol włączył północne Włochy do swoich dzierżaw, jednak dla ostatecznego ugruntowania swego panowania w tym kraju musiał podjąć jeszcze cztery dodatkowe wyprawy. Wdowa i dzieci po Karlomanie wpadły w ręce Karola i nikt ich więcej nie widział.
Ważniejszy chyba niż podbój Lombardii, a z pewnością znacznie trudniejszy był podbój Saksonii, dużego terytorium w północnych Niemczech. Trzeba było do tego aż osiemnastu kampanii wojennych; pierwsza miała miejsce w 772 r., a ostatnia w 804 r. Wojna z Sasami była przewlekła i krwawa. W pewnej mierze na taki przebieg wojny wpłynęły również czynniki natury religijnej; Sasowie byli poganami, a Karol Wielki obstawał, by wszyscy jego sascy poddani nawrócili się na chrześcijaństwo. Tych, którzy nie chcieli przyjąć chrztu lub później wracali do starych wierzeń, skazywano na śmierć. Ocenia się, że w wyniku takiego sposobu nawracania zginęła aż jedna czwarta ludności Saksonii.
Dążąc do umocnienia swej władzy, Karol Wielki prowadził kampanie wojenne także w południowych Niemczech i południowo-zachodniej Francji. Dla zapewnienia bezpieczeństwa wschodnich granic państwa Karol podjął szereg wypraw wojennych przeciwko Awarom. Awarowie, lud pochodzenia azjatyckiego, spokrewniony z Hunami, sprawowali władzę na dużym obszarze zajmowanym obecnie przez Węgry i państwa powstałe po rozpadzie dawnej Jugosławii. Walki zakończyły się całkowitą klęską Awarów. Frankowie wprawdzie nie opanowali ziem na wschód od Saksonii i Bawarii, ale wszystkie państwa zajmujące szeroki pas od wschodnich Niemiec aż do Chorwacji uznały zwierzchność frankońską.
Karol Wielki pragnął również zapewnić bezpieczeństwo na południowej granicy. W 778 r. poprowadził wyprawę do Hiszpanii. Wyprawa nie osiągnęła powodzenia, Karolowi udało się jednak założyć w północnej Hiszpanii państwo przygraniczne znane jako Marchia Hiszpańska, które uznawało jego zwierzchność.
W wyniku licznych zwycięskich wojen (w ciągu czterdziestu pięciu lat panowania Karola Wielkiego Frankowie przeprowadzili pięćdziesiąt cztery kampanie wojenne) Karolowi udało się zjednoczyć pod swoim panowaniem większą część zachodniej Europy. W szczytowym okresie świetności jego cesarstwo zajmowało większą część dzisiejszej Francji, Niemcy, Szwajcarię, Austrię i Niderlandy oraz dużą część Włoch i różne obszary nadgraniczne. Od czasu upadku cesarstwa rzymskiego żadne inne państwo nie panowało nad tak dużym obszarem Europy.
W ciągu całego okresu swojego panowania Karol utrzymywał bliskie kontakty polityczne z papiestwem, ale nigdy nie było wątpliwości, że dominującą postacią jest Karol Wielki, a nie papież.
Najbardziej podniosłe, a przynajmniej szeroko znane wydarzenie z okresu panowania Karola Wielkiego miało miejsce w Rzymie w dniu Bożego Narodzenia 800 r. Tego dnia papież Leon III włożył Karolowi na głowę koronę i ogłosił go cesarzem rzymskim. Oznaczało to w zasadzie, że wskrzeszone zostało zachodnie cesarstwo rzymskie, rozbite przeszło trzy wieki wcześniej, i że Karol Wielki jest prawowitym następcą cesarza Augusta.
Twierdzenie, iż w ten sposób zostało wskrzeszone cesarstwo rzymskie, zakrawa oczywiście na śmieszność. Po pierwsze, cesarstwo rzymskie obejmowało zupełnie inne terytoria. Obszar zajmowany przez cesarstwo Karola, jakkolwiek duży, stanowił zaledwie około połowy obszaru zajmowanego przez Rzym. Tereny, które wchodziły w skład obu cesarstw, obejmowały Belgię, Francję, Szwajcarię i północną część Włoch, ale władzy Karola Wielkiego nie podlegały Anglia, Hiszpania, południowe Włochy i północna Afryka, które przedtem należały do cesarstwa rzymskiego, natomiast Niemcy, stanowiące ważną część państwa Karola, nigdy nie pozostawały pod panowaniem Rzymu. Po drugie, Karol Wielki nie był Rzymianinem w żadnym sensie tego słowa - ani z urodzenia, ani z wyglądu czy też z nabytej kultury. Frankowie należeli do plemion germańskich, a choć Karol władał łaciną, jego językiem ojczystym był stary dialekt germański. Większość swego życia spędził w północnej Europie, na terenach zamieszkanych przez Germanów, do Włoch wybrał się w swoim życiu tylko cztery razy. Stolicą jego cesarstwa nie był wcale Rzym, lecz Akwizgran na terenie obecnych Niemiec, w pobliżu granicy holenderskiej i belgijskiej.
Właściwa Karolowi Wielkiemu polityczna zręczność zawiodła go, gdy przyszło do rozstrzygnięcia problemu następstwa tronu. Mimo że sam spędził większość życia na wojnach, których celem było zjednoczenie olbrzymiej części Europy Zachodniej, nie wymyślił nic lepszego niż podział cesarstwa między trzech synów. Takie rozwiązanie jest zazwyczaj niezawodnym przepisem na waśnie i wojny. Do podziału jednak nie doszło, ponieważ dwaj starsi synowie Karola zmarli na krótko przed jego śmiercią. W ten sposób po śmierci Karola Wielkiego w 814 r. w Akwizgranie jego trzeci syn, Ludwik Pobożny, przejął panowanie nad całym, nienaruszonym cesarstwem Karola. W sprawie sukcesji Ludwik okazał się niewiele mądrzejszy od ojca i też podzielił cesarstwo między swoich synów. Po wielu sporach synowie Ludwika podpisali ostatecznie traktat w Verdun (w 843 r.), zgodnie z którym cesarstwo podzielone zostało na trzy części. Jedna część obejmowała obecną Francję, druga - dużą część Niemiec, a trzecia - północne Włochy oraz szeroki pas wcinający się między granicę francuską a niemiecką.
Nie należę do ludzi wysoko oceniających znaczenie Karola Wielkiego. Mówi się, że wskrzesił on cesarstwo rzymskie, że zjednoczył Europę Zachodnią, że wprowadził do Europy Saksonię, że stworzył wzorzec, do którego bardzo często odwoływano się później w historii Europy, że obronił Europę Zachodnią przed najazdami z zewnątrz, że ustalił granice podziału między Francją, Niemcami i Włochami, że krzewił chrześcijaństwo, a wreszcie, że koronowanie go przez papieża przygotowało pole dla starć, jakie później przez całe wieki toczyły się między państwem a Kościołem. Uważam, że w ocenach tych kryje się duża przesada. Tak zwane Święte Cesarstwo Rzymskie w rzeczywistości nie było wcale wskrzeszeniem cesarstwa rzymskiego, była to raczej kontynuacja odziedziczonego przez Karola Wielkiego królestwa Franków.
Zjednoczenie Europy Zachodniej miałoby bardzo duże znaczenie, gdyby rzeczywiście Karolowi udało się osiągnąć jej trwałą jedność. Niestety, już trzydzieści lat po jego śmierci cesarstwo Karola rozpadło się i nigdy więcej nie odrodziło.
Obecne granice Francji, Niemiec i Włoch nie pokrywają się wcale z granicami wytyczonymi przez Karola Wielkiego czy Ludwika Pobożnego. Północna granica Włoch przebiega w dużej części wzdłuż naturalnej granicy geograficznej, to znaczy wzdłuż pasma Alp. Granica francusko-niemiecka przebiega mniej więcej według linii podziału językowego, a ten z kolei pokrywa się z północną granicą dawnego cesarstwa rzymskiego.
Przypisywanie Karolowi jakichkolwiek poważniejszych zasług w krzewieniu chrześcijaństwa wydaje mi się zupełnie nieuzasadnione. Chrześcijaństwo rozprzestrzeniało się w Europie w kierunku północnym już parę wieków przed panowaniem Karola oraz przez stulecia po jego śmierci. Przymusowe nawracanie Sasów było przerażające pod względem moralnym, a co więcej, przymus ten był zupełnie niepotrzebny. Anglosasi w Anglii przeszli na chrześcijaństwo nie pod groźbą masakry, a w następnych stuleciach również ludy skandynawskie przyjęły chrześcijaństwo ulegając jedynie perswazji, a nie sile.
A jak przedstawia się twierdzenie, że dzięki zwycięstwom militarnym Karola udało się uchronić Europę Zachodnią przed najazdem z zewnątrz? Niestety, nie jest ono zgodne z rzeczywistością. W IX w. wikingowie i Skandynawowie dokonali szeregu pustoszących najazdów na północne i zachodnie wybrzeża Europy. W tym samym czasie konne oddziały Węgrów napadały na Europę od wschodu, a od południa Europę nękali najeźdźcy muzułmańscy. Był to jeden z najmniej bezpiecznych okresów w historii tej części świata.
Walka o prymat, tocząca się między władzą świecką a duchowną, była trwałą cechą europejskiej historii; rozgrywała się ona także i w innych państwach, nie wchodzących w skład cesarstwa karolińskiego. Walka ta była następstwem dążeń średniowiecznego Kościoła i toczyłaby się niezależnie od istnienia Karola (najwyżej w nieco innej formie). Koronacja w Rzymie stanowiła interesujące wydarzenie, nie miała jednak decydującego wpływu na ogólny przebieg owej walki.
Sądzę, że byłoby trudno przekonać wykształconego Chińczyka czy Hindusa, iż Karol Wielki ma równie duże znaczenie, co Shi Huangdi, Czyngis-chan czy Asioka. Gdy porównujemy Karola z Sui Wen Di, wydaje się nam oczywiste, że cesarz chiński odegrał większą rolę niż Karol Wielki. Zjednoczenie Chin, którego dokonał Sui Wen Di, było dziełem trwałym, natomiast zjednoczenie Europy Zachodniej przez Karola Wielkiego przetrwało zaledwie jedno pokolenie.
Jakkolwiek Europejczycy przeceniają nieco znaczenie Karola Wielkiego, należy jednak przyznać, że w krótkiej perspektywie wywarł on z całą pewnością duży wpływ na bieg historii. Rozbił państwo Longobardów i państwo Awarów oraz podbił Saksonię. W wojnach tych zginęło mnóstwo ludzi. Pozytywną cechą jego panowania był renesans kulturalny (co prawda krótkotrwały; skończył się on wkrótce po śmierci Karola Wielkiego).
Jego działalność miała również długotrwałe następstwa. Przez całe wieki po śmierci Karola cesarze niemieccy wdawali się w bezsensowne walki, dążąc do podporządkowania sobie Włoch. Jest wielce prawdopodobne, że gdyby nie przykład Karola Wielkiego, cesarze nie przywiązywaliby takiej wagi do Włoch i poświęciliby więcej wysiłku na ekspansję ku północy lub na wschód. Prawdą jest również, że Święte Cesarstwo Rzymskie, twór Karola Wielkiego, zdołało przetrwać aż do początku XIX w. (Jednakże przez znaczną część tego okresu rzeczywista władza głowy Świętego Cesarstwa Rzymskiego była znikoma, natomiast właściwa władza w Niemczech była podzielona między niezliczone małe państewka).
Najważniejszym chyba sukcesem Karola Wielkiego był podbój Saksonii, dzięki czemu ten duży region dostał się w zasięg cywilizacji europejskiej. Osiągnięcie to przypomina podbój Galii przez Juliusza Cezara, jakkolwiek nic miało tak dużego znaczenia, ponieważ Saksonia jest dużo mniejsza od Galii.
98
wzmiankowany ok. VIII w. p.n.e.?
Homer
Od stuleci toczą się spory na temat autorstwa poematów przypisywanych Homerowi. Kiedy, gdzie i w jaki sposób powstała Iliada i Odyseja? W jakim stopniu są one oparte na wcześniejszych utworach? Czy twórcą Iliady i Odysei jest ten sam autor? A może każdy z tych poematów napisał kto inny? Może Homer wcale nie istniał, a oba poematy powstawały w wyniku stopniowego rozbudowywania ich treści lub też stanowią one zbiór mniejszych poematów, napisanych przez wielu autorów i połączonych w wyniku późniejszej redakcji? Uczeni, którzy spędzili wiele lat na poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania, nie osiągnęli jednomyślności, jak zatem ktoś, kto nie jest uczonym humanistą, może znać prawdę? Oczywiście, nie znam odpowiedzi na te pytania, ale po to, by podjąć decyzję, na którym miejscu umieścić Homera (i czy go w ogóle tu umieszczać), musiałem przyjąć przytoczone poniżej założenia.
Pierwszym z nich jest założenie, że Iliada jest w zasadzie dziełem jednego autora. (Iliada jest po prostu zbyt dobrze napisana, aby mogła być dziełem jakiegoś zespołu!). W ciągu stuleci przed Homerem różni greccy poeci stworzyli na ten sam temat mnóstwo krótkich poematów. Homer zapożyczył z nich bardzo wiele, ale nic ograniczył się tylko do ich zestawienia. Wybrał odpowiednie utwory, ułożył je we właściwy sposób, przeredagował i uzupełnił, odciskając na tak powstałym dziele swój własny, niepowtarzalny geniusz artystyczny. Homer - to znaczy człowiek, który stworzył to arcydzieło - żył prawdopodobnie w VIII w. p.n.e.; mówi się również o innych okresach, na ogół wcześniejszych. Założyłem ponadto, że człowiek, który napisał Iliadę, jest również twórcą Odysei. Należy przyznać, że nie całkiem bezzasadne jest twierdzenie (oparte w pewnej mierze na dostrzeżonych różnicach stylu), iż oba te poematy napisali różni autorzy, ale w sumie więcej jest podobieństw między nimi niż dzielących je różnic.
Z powyższego wynika jasno, że rzeczywiście bardzo niewiele wiemy o samym Homerze; brak jakichkolwiek wiarygodnych danych na temat jego życia. Według starej tradycji, wywodzącej się z wczesnego okresu historii greckiej, Homer był ślepy. Jednakże uderzająco żywe opisy przedstawione w obu poematach nasuwają przypuszczenie, że jeżeli nawet istotnie był niewidomy, to z pewnością nie od urodzenia. Język obu poematów wskazuje wyraźnie, że Homer pochodził z Jonii. krainy położonej na wschodnim wybrzeżu Morza Egejskiego.
Mimo że bardzo trudno uwierzyć, by poematy tak długie i o tak starannej formie mogły powstać w innej niż pisana postaci, większość uczonych zgadza się, że co najmniej ich zasadnicza część, a być może oba poematy w całości powstały w formie przekazu ustnego. Brak wiarygodnych danych, kiedy po raz pierwszy je spisano. Biorąc pod uwagę ich długość (łącznie 28 000 wierszy), wydaje się mało prawdopodobne, aby mogły być wiernie przekazywane przez długi czas od ich powstania. W każdym razie w VI w. p.n.e. oba poematy zaliczano do wielkich dzieł klasycznych, natomiast dane biograficzne ich twórcy już wówczas były zaginione. Od tego czasu Grecy zawsze uważali Iliadę i Odyseję za największe literackie arcydzieła narodowe. Zadziwiające, że mimo upływu tylu stuleci i mimo licznych zmian stylów literackich ranga Homera nie maleje.
Z uwagi na wielką sławę Homera z pewną rozterką umieściłem go tak nisko na liście. Ustawiłem go na tym miejscu głównie z tego samego powodu, dla którego i innych autorów i artystów usytuowałem stosunkowo niewysoko. W wypadku Homera różnica między sławą a wywieranym przez niego wpływem wydaje mi się szczególnie duża. Wprawdzie jego dzieła są często przerabiane w szkole, ale stosunkowo mało ludzi czyta dziś Homera po ukończeniu szkoły czy uczelni. Uderza kontrast między Homerem a Szekspirem; sztuki i poematy Szekspira są nadal czytane, jego dramaty są wciąż wystawiane i cieszą się wielką popularnością.
Rzadko również przytacza się cytaty z Homera. Wprawdzie przytoczenia z Homera można znaleźć u Bartletta, ale bardzo rzadko słyszy się je w codziennej rozmowie. I tu znowu występuje ogromna różnica między Homerem a Szekspirem czy między Homerem a innymi autorami, takimi jak na przykład Benjamin Franklin czy Omar Chajjam. Często powtarzany na przykład zwrot: „Zaoszczędzony pens to pens zarobiony” może faktycznie mieć wpływ na zachowanie człowieka, a nawet na postawę polityczną czy podejmowane decyzje. Tymczasem cytatów z Homera na ogół się dzisiaj nie spotyka.
A zatem: dlaczego w ogóle Homer znajduje się na naszej liście? Z dwóch powodów. Pierwszym powodem jest niezwykle duża liczba ludzi, którzy w ciągu minionych wieków słyszeli lub czytali poematy Homera. W starożytności poematy Homera cieszyły się dużo większą popularnością niż obecnie. W Grecji dzieła te znane były szerokim kręgom ludności i przez długi czas wywierały wpływ na postawy religijne i etyczne. Odyseję i Iliadę dobrze znali nie tylko znawcy literatury, ale również przywódcy wojskowi i polityczni. Wielu starożytnych rzymskich mężów stanu cytowało Homera, a Aleksander Wielki zabrał Iliadę na wyprawę wojenną. Nawet obecnie spotkać można ludzi, dla których Homer jest ulubionym autorem, a większość z nas poznała (przynajmniej częściowo) jego dzieła w szkole.
Jeszcze większy był wpływ Homera na literaturę. Wszyscy antyczni poeci greccy i autorzy sztuk scenicznych pozostawali pod głębokim wpływem Homera. Tacy twórcy, jak na przykład Sofokles, Eurypides i Arystoteles - nie mówiąc o innych - przepojeni byli homerycką tradycją, na Homerze też ukształtowały się ich poglądy na doskonałość literacką.
Niemal równie wielki był wpływ Homera na autorów starożytnego Rzymu. Wszyscy uznawali jego poezję za wzór doskonałości. Wergiliusz - uważany często na największego rzymskiego poetę - pisząc swoje arcydzieło, Eneidę, świadomie wzorował się na Iliadzie i Odysei.
Nawet w czasach nowożytnych niemal każdy liczący się autor ulegał oddziaływaniu Homera lub pisarzy, takich jak Sofokles czy Wergiliusz, którzy pozostawali pod silnym wpływem Homera. Żaden inny autor w historii nie wywarł nawet w przybliżeniu tak rozległego i długotrwałego wpływu. Decydujące znaczenie ma chyba taka oto kwestia. Bardzo możliwe, że w ciągu ostatnich stu lat Tołstoj był autorem bardziej poczytnym, mającym zatem większy wpływ niż Homer, ale przecież nie miał żadnego wpływu w przeszłości, w ciągu minionych dwudziestu sześciu wieków; natomiast wpływ Homera trwa 2700 lat lub nawet więcej. Jest to niezwykle długi okres i pod tym względem Homerowi może dorównać zaledwie kilku autorów czy ludzi zajmujących się jakąkolwiek inną dziedziną działalności człowieka.
99
ok.483-565
Justynian I
Cesarz Justynian wsławił się dokonaną za swego panowania kodyfikacją prawa rzymskiego. Kodeks Justyniana ocalił dzieło twórczego geniuszu Rzymian w dziedzinie prawoznawstwa, a w czasach późniejszych w wielu krajach europejskich stanowił podstawę dla rozwoju prawa. Zapewne żaden inny kodeks prawny nie wywarł tak trwałego wpływu jak Kodeks Justyniana.
Justynian urodził się około 483 r. w Tauresium. na terenie stanowiącym do niedawna część Jugosławii. Był siostrzeńcem Justyna I. trackiego wieśniaka, niemal analfabety, którego służba w armii przywiodła do tronu cesarstwa wschodniorzymskiego. Justynian, choć również pochodził ze wsi, otrzymał staranne wykształcenie i z pomocą wuja robił szybką karierę. W 527 r. Justyn, który nie miał własnych dzieci, powołał Justyniana do współrządzenia krajem. Justyn zmarł pod koniec tego samego roku i od tego czasu aż do śmierci w 565 r. Justynian był jedynym władcą cesarstwa.
W 476 r., na siedem lat przed przyjściem na świat Justyniana, pod naporem ataków barbarzyńskich plemion germańskich upadło ostatecznie cesarstwo zachodniorzymskie i z dawnego imperium rzymskiego pozostało nienaruszone jedynie cesarstwo wschodniorzymskie ze stolicą w Konstantynopolu. Justynian postanowił odzyskać utracone prowincje na Zachodzie i wskrzesić dawne cesarstwo rzymskie, temu właśnie celowi poświęcił większość swoich wysiłków. W pewnej mierze udało mu się urzeczywistnić swoje plany, zdołał bowiem odzyskać z rąk barbarzyńców Italię, Afrykę Północną i część Hiszpanii.
Jednakże miejsce na naszej liście Justynian zawdzięcza nie tyle czynom wojennym, co roli, jaką odegrał w kodyfikacji prawa rzymskiego. Już w 528 r., w rok po objęciu tronu, Justynian powołał komisję, która miała opracować kodeks praw cesarskich. Dzieło komisji opublikowano po raz pierwszy w 529 r., następnie zrewidowano je i w 534 r. wprowadzono w życie w formie ustawy. Tym samym odwołano wszystkie poprzednie edykty i uchwały, które nie zostały włączone do Kodeksu. Kodeks stanowił pierwszą część Corpus iuris civils. Druga część, zwana Pandectae lub Digesta, była zbiorem opinii wybitnych rzymskich jurystów i miała moc obowiązującą. Trzecia część, Institutiones, była w zasadzie podręcznikiem dla studentów prawa. Prawa ustanowione przez Justyniana już po przyjęciu Kodeksu ujęte były w zbiór Novellae, opublikowany po śmierci Justyniana. Oczywiście Justynian, zajęty rozmaitymi wojnami i reformami administracyjnymi, nie był w stanie osobiście napisać Corpus iuris civilis. Kodyfikacji praw dokonała na polecenie Justyniana grupa uczonych prawników pod nadzorem Triboniana, wielkiego prawnika i znawcy prawa.
Justynian, człowiek o niespożytej energii, poświęcił mnóstwo wysiłków reformom administracyjnym, w tym również walce z korupcją aparatu rządowego, której jednak nie udało mu się całkowicie wykorzenić. Popierał rozwój handlu i wytwórczości oraz wprowadził szeroko zakrojony program budownictwa publicznego. W czasie jego panowania wzniesiono lub przebudowano wiele twierdz, klasztorów i kościołów (w tym słynną świątynię Hagia Sophia w Konstantynopolu). Program budownictwa publicznego oraz prowadzone wojny pociągnęły za sobą duży wzrost podatków.
Narastało niezadowolenie społeczeństwa. W 532 r. wybuchło powstanie (bunt Nika) i niewiele brakowało, a Justynian straciłby władzę. Po zdławieniu tego powstania nic już nie zagroziło panowaniu Justyniana, ale jego śmierć w 565 r. społeczeństwo przyjęło z wyraźną radością.
Z ogromną pomocą przychodziła Justynianowi żona Teodora, wydaje się zatem właściwe, by poświęcić parę słów tej wybitnej kobiecie. Teodora urodziła się około 500 r. W młodości była aktorką i kobietą lekkich obyczajów; miała nieślubne dziecko. W wieku dwudziestu paru lat poznała Justyniana i została jego kochanką. Pobrali się w 525 r., na dwa lata przed objęciem tronu przez Justyniana. Justynian doceniał wybitne zdolności żony; Teodora była jego głównym doradcą, powierzał jej także różne zadania dyplomatyczne. Teodora miała znaczny wpływ na prawodawstwo, przyczyniła się między innymi do uchwalenia paru ustaw mających na celu rozszerzenie uprawnień i poprawę statusu kobiet. Justynian odczuł jej śmierć w 548 r. (zmarła na raka) jako ciężką stratę, ale mimo to przez pozostałe siedemnaście lat panowanie jego było stosunkowo udane. Teodora, równie piękna jak inteligentna, była tematem wielu dzieł sztuki.
Justynian znalazł się na naszej liście dzięki znaczeniu, jakie ma Corpus iuris civilis. Corpus stanowił nowe, autoryzowane ujęcie prawa rzymskiego i w tej postaci przez stulecia obowiązywał w cesarstwie bizantyjskim. Na Zachodzie był zupełnie zapomniany przez niemal pięćset lat. Około 1100 r. odżyła nauka prawa rzymskiego, zwłaszcza na uniwersytetach włoskich. Pod koniec średniowiecza Corpus iuris civilis stał się podstawą systemów prawnych tworzonych w kontynentalnej Europie. Kraje, które go przyjęły za podstawę, mają skodyfikowane prawo cywilne, natomiast w krajach anglojęzycznych przeważa prawo zwyczajowe (common low). Corpus iuris civilis nigdzie nie został przyjęty w całości, włączono jednak do prawa cywilnego jego fragmenty. W całej Europie stanowi podstawę studiów prawniczych i jest tematem rozpraw naukowych. Zważywszy na to, że wiele krajów pozaeuropejskich przyjęło również pewne części prawa cywilnego, należy uznać, że wpływ Corpus iuris civilis jest bardzo rozległy.
Mimo to nie należy przeceniać znaczenia Kodeksu Justyniana, na rozwoju prawa cywilnego zaważył bowiem nie tylko Corpus iuris civilis. Na przykład prawa odnoszące się do umów wywodzą się raczej z praktyki handlowej i postanowień sądów handlowych niż z prawa rzymskiego. Prawo cywilne podlegało wpływom prawa niemieckiego i prawa kościelnego. W czasach nowożytnych europejskie prawa i systemy prawne uległy zasadniczym zmianom. Obecny system prawny większości krajów, w których obowiązuje skodyfikowane prawo cywilne, w bardzo niewielkim stopniu przypomina Kodeks Justyniana.
100
ok. 599 - ok. 527 p.n.e.
Mahawira
Mahawira („wielki bohater”) to przydomek, jakim dżiniści obdarzają zwykle Wardhamanę, głównego twórcę ich religii.
Wardhamana urodził się w 599 r. p.n.e. w północnych Indiach, w tym samym regionie, w którym pokolenie później urodził się Budda. Zaskakuje podobieństwo losów tych dwóch ludzi. Wardhamana był młodszym synem króla i podobnie jak Budda wychował się w luksusie. Mając trzydzieści lat porzucił bogactwo, rodzinę (miał żonę i córkę) i wygodne życie, postanowił bowiem szukać prawdy duchowej i samospełnienia.
Wardhamana został mnichem w małym zakonie Parswanatha, w którym przestrzegano surowej ascezy. Przez dwanaście lat oddawał się głębokiej medytacji i rozmyślaniom, żyjąc cały czas w krańcowej ascezie i ubóstwie. Często pościł, nie posiadał żadnych przedmiotów osobistego użytku, nie miał nawet garnuszka do picia wody czy naczynia do zbierania jałmużny. Początkowo zachował jakąś szatę, później jednak pozbył się nawet tego i chodził kompletnie nagi. Pozwalał insektom poruszać się po swoim nagim ciele, nie otrząsał się z nich, nawet gdy mu bardzo dokuczały. Mimo że w Indiach wędrowni „święci ludzie” są zjawiskiem znacznie częstszym niż na Zachodzie, to jednak wygląd i zachowanie Mahawiry narażały go często na urągania, obelgi i razy, które znosił bez słowa wyrzutu.
Mając czterdzieści dwa lata Mahawira doszedł do wniosku, że osiągnął wreszcie duchowe oświecenie. Ostatnie trzydzieści lat życia spędził na głoszeniu i nauczaniu duchowych prawd, do których sam doszedł. W chwili śmierci miał już wielu uczniów.
Pod pewnymi względami doktryna Mahawiry podobna jest do buddyzmu i hinduizmu. Dżiniści wierzą, że dusza nie umiera razem z ciałem, lecz wciela się w jakąś inną istotę (niekoniecznie w człowieka). Idea wędrówki dusz jest jedną z podstaw dżinizmu. Dżiniści wierzą również w karman; zgodnie z tym przekonaniem następstwa dokonanego czynu wpływają na los danej jednostki w przyszłym życiu. Głównym celem dżinizmu jest uwolnienie duszy od nagromadzonego ciężaru win, w wyniku czego ma ona stać się czysta. Mahawira nauczał, że w pewnej mierze można to osiągnąć poprzez wyrzeczenie się przyjemności zmysłowych. Odnosi się to zwłaszcza do mnichów dżinijskich, którzy muszą poddać się surowej ascezie. Warto zwrócić uwagę, że dżiniści uznają świadome zagłodzenie się na śmierć za czyn chwalebny! Bardzo ważną cechą dżinizmu jest przywiązywanie wagi do zasady ahimsy. czyli niestosowania przemocy, niewyrządzania krzywdy. Dżiniści uważają, że zasada ahimsy dotyczy nie tylko ludzi, lecz obowiązuje również w stosunku do zwierząt. Jednym z następstw tej zasady jest zakaz spożywania mięsa. Głęboko wierzący dżinista rozciąga zasadę ahimsy znacznie dalej; na przykład nie zabija much i nie je po ciemku, bo mógłby przypadkowo połknąć jakiegoś owada, a wiec spowodować jego śmierć. Zdarza się, że naprawdę pobożny, a przy tym wystarczająco zamożny dżinista wynajmuje kogoś do zamiatania przed nim ulicy, ponieważ idąc mógłby przypadkowo nastąpić na jakiegoś owada czy robaka i go zabić.
Z takich przekonań logicznie wynika, że pobożny dżinista nie może ze spokojnym sumieniem orać pola. I rzeczywiście, dżiniści nie zajmują się rolnictwem. Z tego samego powodu religia zabrania im uprawiania wielu innych zawodów związanych z pracą ręczną. Dżinizm jest doskonałym przykładem tego, w jak drastyczny sposób doktryny religijne mogą oddziaływać na sposób życia całej społeczności. Większość dżinistów od stuleci zajmuje się handlem i operacjami finansowymi, mimo że mieszkają w kraju, w którym przeważa gospodarka rolna. Z przekonań religijnych dżinistów wynika również pochwała pracowitości. Nic zatem dziwnego, że przestrzegający takich zasad dżiniści stanowią zamożną grupę społeczną, a w proporcji do liczebności ich udział w życiu intelektualnym i artystycznym Indii jest bardzo duży. Pierwotnie dżiniści nie uznawali podziałów kastowych, jednakże pozostając pod stałym wpływem hinduizmu, również i dżinizm wprowadził podział kastowy, choć nie tak ostry jak w hinduizmie. Podobnie pod wpływem hinduizmu pojawił się kult bóstw, choć sam Mahawira nigdy nie wspominał o bogu lub bóstwach. Można również zauważyć dość silne oddziaływanie w odwrotnym kierunku. Obowiązujący w dżinizmie zakaz składania ofiar ze zwierząt i spożywania mięsa w znaczący sposób wpłynął na praktyki religijne hinduizmu. Zasada niekrzywdzenia i niestosowania przemocy wywiera stały wpływ na filozofię hinduską, nawet obecnie. Na przykład Gandhi pozostawał pod silnym wpływem nauk dżinijskiego filozofa Shrimada Rajachandry (1867-1900), którego uważał za jednego ze swoich guru, czyli duchowych nauczycieli.
Dżiniści nigdy nie byli liczną sektą; obecnie w całych Indiach jest około 3 500 000 wyznawców dżinizmu. Jest to raczej niewielki ułamek ludności świata, jeżeli jednak uwzględnić łączną liczbę dżinistów w ciągu 2500 lat, to okaże się, że była to całkiem poważna liczba osób. Oceniając znaczenie Mahawiry należy wziąć pod uwagę, że dżinizm, może nawet bardziej niż inne religie, wywiera ogromny i trwały wpływ na życie swoich wyznawców.
Lista dodatkowa
W toku pisania tej książki wielu przyjaciół i kolegów autora podsuwało nazwiska różnych postaci historycznych, które ich zdaniem powinny się w niej znaleźć.
Pare propozycji uwzględniłem, niektóre, z tych czy innych powodów, odrzuciłem. Poniżej podaję nazwiska dalszych stu interesujących osób, które moim zdaniem nie należą do setki najbardziej wpływowych w historii, chociaż niewątpliwie istnieją ważkie argumenty przemawiające na korzyść wielu z tych postaci.
Na następnych stronach podaję również krótkie wzmianki o wybranych spośród nich dziesięciu osobach, z jednoczesnym wyjaśnieniem powodów, dla których nie umieściłem ich w pierwszej setce. Nie oznacza to jednak, że gdyby wydłużyć listę zasadniczą, to te dziesięć osób (w nie określonej jeszcze kolejności) zajmowałoby pozycje 101—110, ani też, że wymienione niżej osoby znalazłyby się na liście z numerami 101-200.
ok. 237-212 p.n.e.
Archimedes
Archimedes jest powszechnie uznawany za najwspanialszego matematyka i uczonego starożytności. Czasami przypisuje mu się nawet odkrycie zasady dźwigni i pojęcia ciężaru właściwego.
W rzeczywistości jednak dźwignia była znana i stosowana na wiele wieków przed Archimedesem. Wprawdzie Archimedes był chyba pierwszym uczonym, który sformułował wzór opisujący działanie dźwigni, ale na długo przed nim samą dźwignię wykorzystywano często i z doskonałym skutkiem w pracach budowlanych w Egipcie.
Pojęcie gęstości (masy jednostki objętości) ciała, w odróżnieniu od jego masy całkowitej, również było znane przed Archimedesem. W znanej historyjce o Archimedesie i koronie (w której zakończeniu Archimedes wyskakuje z wanny i biegnąc przez ulice krzyczy: „Eureka!”) dokonane przez niego odkrycie nie stanowiło jakiejś nowości, było to po prostu pomysłowe wykorzystanie znanego pojęcia do rozwiązania określonego problemu.
Niewątpliwie, Archimedes był wybitnym matematykiem. W istocie był bardzo bliski sformułowania rachunku całkowego - ponad osiemnaście wieków przed Isaakiem Newtonem. Niestety, w czasach Archimedesa nie opracowano jeszcze wygodnego systemu notacji matematycznej, a ponadto, fatalnym zrządzeniem losu, żaden z jego bezpośrednich następców nie był naprawdę dobrym matematykiem, skutkiem czego genialne koncepcje Archimedesa nie zostały w pełni wykorzystane. Wydaje się, że jakkolwiek talenty Archimedesa były naprawdę wielkie, to jego rzeczywisty wpływ nie był tak duży, by uzasadniał umieszczenie go wśród pierwszych stu osób wymienionych w tej książce.
1792-1871
Charles Babbage
Charles Babbage, angielski wynalazca, już na sto lat przed rozwojem wielkich, nowoczesnych elektronicznych maszyn liczących opracował podstawowe zasady budowy uniwersalnych matematycznych maszyn cyfrowych. Zbudowana przez niego maszyna, którą nazwał „maszyną analityczną”, mogła w zasadzie przeprowadzać wszystkie operacje, których dokonują obecnie nowoczesne maszyny liczące (oczywiście nie z taką szybkością, ponieważ maszyna analityczna nie była maszyną elektryczną). Niestety, poziom dziewiętnastowiecznej techniki nie pozwolił Babbage owi na zakończenie budowy maszyny o szerszym zakresie działania, mimo że poświęcił on na to dużo czasu i pieniędzy. Po śmierci Babbage'a jego niezwykle pomysłowe koncepcje niemal całkowicie poszły w zapomnienie.
W 1937 r. artykuły Babbage'a przyciągnęły uwagę Howarda H. Aikena, doktoranta Uniwersytetu Harvarda, przygotowującego się do uzyskania dyplomu. Aiken zainteresował się bardzo koncepcjami Babbage'a, ponieważ właśnie próbował zaprojektować maszynę liczącą. We współpracy z IBM Aiken zbudował pierwszy komputer uniwersalny, nazwany „Mark I”. W 1946 r., dwa lata po uruchomieniu „Marka I”, inna grupa inżynierów i wynalazców zakończyła budowę ENIAC-a, pierwszej elektronicznej maszyny liczącej. Od tego czasu postęp w budowie komputerów był niezwykle szybki.
Już dziś wpływ maszyn liczących na nasze życie jest bardzo duży, a w przyszłości prawdopodobnie będą one miały jeszcze większe znaczenie, z tego też powodu miałem ochotę umieścić Charlesa Babbage'a w głównej części tej książki. Po długim namyśle doszedłem jednak do wniosku, że wkład Babbage'a do rozwoju budowy komputerów nie jest dużo większy niż udział Aikena albo Johna Mauchly'ego i J. P. Eckerta (którzy odegrali główną rolę w projektowaniu maszyny ENIAC). Prócz nich należałoby uwzględnić co najmniej trzech poprzedników Babbage'a - Blaise'a Pascala, Gottfrieda Leibniza i Josepha Marie Jacquarda - których wkład jest równie duży jak wkład Babbage'a. Pascal, francuski uczony, matematyk i filozof, już w 1642 r. wynalazł mechaniczną maszynę do dodawania. W 1671 r. Gottfried Wilhelm von Leibniz, filozof i matematyk, zbudował maszynę potrafiącą dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić. Leibniz pierwszy zwrócił uwagę na znaczenie systemu dwójkowego, który jest szeroko wykorzystywany w nowoczesnych maszynach liczących. Jacquard był Francuzem, który na początku XIX w. wynalazł urządzenie do sterowania pracą krosna za pomocą perforowanych kart. Krosno Jacquarda, cieszące się na rynku dużym powodzeniem, wywarło znaczny wpływ na koncepcję Babbage'a. Wpłynęło chyba również na Hermana Holleritha, Amerykanina, który w końcu XIX w. zastosował karty perforowane do obliczeń przeprowadzanych w Biurze Spisu Powszechnego.
A zatem zasługę w postępach budowy nowoczesnych komputerów należy rozdzielić na parę osób. Każdy z wymienionych tu ludzi wniósł poważny wkład, jednak żaden z nich nie wyróżnia się w sposób szczególny i dlatego wydawało mi się, że ani Babbage, ani żaden z pozostałych nie zasługuje na włączenie go do głównej części tej książki.
wzmiankowany ok. XXVI w. p.n.e.
Cheops
Król egipski Chufu (Cheops w języku greckim) jest znany głównie dzięki wielkiej piramidzie w Gizie, zbudowanej na jego polecenie i przeznaczonej na jego grobowiec. Dokładna data urodzenia i śmierci tego króla nie jest znana; uważa się, że żył w XXVI w. p.n.e. Wiadomo, że jego stolicą było Memfis w Egipcie i że panował długo, natomiast nic nie wiadomo o jego życiu.
Można śmiało powiedzieć, że piramida Cheopsa jest najbardziej podziwianą i najwspanialszą budowlą wzniesioną przez człowieka. W czasach starożytnych była nawet uważana za jeden z siedmiu cudów świata. Sześć z nich już dawno leży w gruzach, pozostała jedynie piramida Cheopsa, wspaniały pomnik króla, który nakazał ją zbudować.
Doskonałość jej budowli oraz jej wielkość napawa podziwem. Mimo że zniszczeniu uległ jej wierzchołek wysokości 9 m, wysokość piramidy wynosi jeszcze 137 m - wysokość mniej więcej trzydziestopięciopiętrowego budynku! Do jej budowy zużyto około 2 300 000 bloków kamiennych, o wadze średnio 2,5 t każdy. Ze względu na to, że piramida ma szereg wewnętrznych komór i korytarzy, bloki użyte do budowy musiały mieć różne wymiary, co jeszcze bardziej pogłębiało złożoność prac budowlanych.
Nic wiadomo dokładnie, w jaki sposób około czterdziestu sześciu wieków temu starożytni Egipcjanie, nie posiadając żadnych nowoczesnych urządzeń i maszyn, zdołali wznieść tak ogromną budowlę. Sprawne wykorzystanie zasobów kraju do urzeczywistnienia tego gigantycznego zadania wymagało z pewnością opracowania dokładnego planu pracy i doskonałej jej organizacji. Jeżeli przyjmiemy, zgodnie z powszechną oceną, że budowa piramidy trwała dwadzieścia lat, oznacza to, że każdego dnia trzeba było ułożyć 300 kamiennych bloków. Było to niewątpliwie olbrzymie zadanie; te 300 bloków trzeba było wydobyć z kamieniołomów, przetransportować na miejsce budowy, przyciąć do wymaganych kształtów i położyć w dokładnie zaplanowanym miejscu. Niezbędna była cała flotylla łodzi do transportu bloków, konieczny był także dobrze zaplanowany system zaopatrzenia, aby można było wyżywić armię robotników zajętych przy budowie.
Piramida Cheopsa ma już 4500 lat; w dalekiej przyszłości, gdy wszystkie budynki i budowle wzniesione przez współczesnych nam inżynierów rozsypią się w pył, piramida prawdopodobnie będzie stała nadal. Piramida jest doprawdy niezniszczalna; nie zburzyłaby jej nawet bezpośrednio na nią zrzucona bomba atomowa! Oczywiście, powoli ulegnie zniszczeniu, ale przy obecnym tempie erozji przetrwa prawdopodobnie jeszcze ponad milion lat.
Nie ulega wątpliwości, że Cheops, człowiek, który rzeczywiście zostawił swój ślad w świecie, zyskał trwałą sławę, trwalszą chyba od sławy kogokolwiek innego w historii. (Czy za dziesięć tysięcy lat ktoś będzie w ogóle pamiętał o takich ludziach, jak Napoleon czy Aleksander Wielki?). Sława jest jednak czymś innym niż wpływ i choć Cheops prawdopodobnie oddziaływał silnie na życie współczesnych mu Egipcjan, nie wydaje się, aby miał duży wpływ na obce narody lub na historię następnych stuleci.
1867-1934
Maria Skłodowska-Curie
Maria Curie (nazwisko panieńskie Skłodowska) jest bardziej znana niż wielu naukowców, których umieściłem wśród pierwszych stu osób na mojej liście. Wydaje mi się jednak, że jej wielka sława wywodzi się nie tyle ze znaczenia jej prac naukowych, co z faktu, że dokonała ich kobieta. Jej kariera dowodzi w najbardziej przekonujący sposób, że kobiety są zdolne do prowadzenia prac naukowych i mogą osiągać w nich doskonałe wyniki. Taka właśnie była przyczyna jej sławy - sławy tak dużej, iż wiele ludzi jest przekonanych, że to ona odkryła promieniotwórczość. W rzeczywistości jednak odkrycie promieniotwórczości jest zasługą Antoine'a Henriego Becquerela. Nie ma najmniejszej wątpliwości co do jego pierwszeństwa, ponieważ dopiero po przeczytaniu informacji o odkryciu Becquerela Maria Curie (i jej mąż Piotr Curie, równie utalentowany naukowiec) rozpoczęła badania w tej dziedzinie.
Najszerzej znanym osiągnięciem Marii Curie było wykrycie i wyodrębnienie pierwiastka chemicznego nazwanego radem. Przed radem Maria Curie wykryła inny pierwiastek, który nazwała polonem, od nazwy jej rodzinnego kraju, Polski. Były to osiągnięcia godne podziwu, ale nie miały większego znaczenia dla rozwoju teorii naukowej.
W 1903 r. Maria Curie, Piotr Curie i Antoine Henri Becquerel otrzymali wspólnie Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. W 1911 r. Maria Curie nagrodzona została po raz wtóry Nagrodą Nobla, tym razem w dziedzinie chemii; była pierwszą osobą, która otrzymała dwukrotnie Nagrodę Nobla.
Warto zauważyć, że w okresie prowadzenia najpoważniejszych prac naukowych Maria Curie miała małe dzieci. Starsza córka, Irena, także została uczoną i również miała duże osiągnięcia naukowe. Irena poślubiła Jeana Frédérica Joliota, zdolnego naukowca; pracując wspólnie, odkryli oni sztuczną promieniotwórczość. Za to odkrycie (które można by uważać za „potomstwo” odkrycia promieniotwórczości naturalnej) małżonkowie Joliot-Curie otrzymali w 1935 r. Nagrodę Nobla. Druga córka Mani Curie, Ewa, została wybitną pisarką, zajmowała się również muzyką. Co za rodzina!
Maria Skłodowska-Curie zmarła w 1934 r. na białaczkę, która była prawdopodobnie następstwem częstych kontaktów z materiałami promieniotwórczymi.
1706-1790
Benjamin Franklin
Sądzę, że można bez większych wahań stwierdzić, iż Benjamin Franklin był najbardziej wszechstronnym geniuszem w całej historii i dokonał znaczących osiągnięć na szerszym nawet polu niż słynny Leonardo da Vinci. Choć może to się wydać zdumiewające, pozostaje jednak faktem, że w swoim życiu Franklin odnosił sukcesy co najmniej w czterech nie związanych ze sobą dziedzinach ludzkiej działalności, a mianowicie w interesach, nauce, literaturze i polityce.
Kariera Franklina w biznesie jest klasyczną karierą typu „od pucybuta do milionera”. Pochodził z Bostonu, z niezamożnej rodziny; gdy jako młody człowiek przeniósł się do Filadelfii, nie miał grosza przy duszy, ale już w wieku około czterdziestu lat był zamożnym człowiekiem, czerpiącym dochody z własnej drukarni, z wydawania gazety i innych jeszcze przedsięwzięć. A jednocześnie w wolnych chwilach oddawał się studiom naukowym i nauczył się czterech języków obcych!
Jako naukowiec Franklin znany jest głównie z badań w dziedzinie elektryczności i atmosferycznych wyładowań elektrycznych. Jest również twórcą paru bardzo pożytecznych wynalazków, w tym pieca Franklina, soczewek dwuogniskowych i piorunochronu. Ostatnie dwa wynalazki nawet obecnie znajdują szerokie zastosowanie.
Karierę literacką rozpoczął jako wzięty dziennikarz. Wkrótce zaczął wydawać kalendarz Poor Richard's Almanac, gdzie ujawnił swój niezwykły talent do tworzenia aforyzmów, które szybko stawały się obiegowymi zwrotami. (Niewielu autorów pozostawiło po sobie tak dużo i tak dobrze zapamiętanych powiedzeń). W późniejszych latach wydał jedną z najlepszych autobiografii, nadal czytaną powszechnie i z przyjemnością.
W polityce Franklin dał się poznać jako dobry administrator (był poczmistrzem generalnym kolonii; pod jego zarządem poczta nie była deficytowa), prawodawca (został parokrotnie wybrany do przedstawicielstwa ustawodawczego Pensylwanii) i dyplomata (był bardzo popularnym i znakomitym ambasadorem we Francji w decydującym okresie historii Stanów Zjednoczonych). Był ponadto jednym z sygnatariuszy amerykańskiej Deklaracji Niepodległości, a później został członkiem Konwencji Konstytucyjnej.
Pamiętać trzeba również o piątej „karierze” Franklina: jako organizatora i promotora działań społecznych. Na przykład był jednym z założycieli pierwszego szpitala w Filadelfii. Pomagał organizować pierwszą w koloniach straż ogniową i prowadził udaną kampanię mającą na celu utworzenie oddziału policji miejskiej. Zorganizował bibliotekę objazdową (pierwszą w koloniach) i założył towarzystwo naukowe (.ównież pierwsze w Ameryce). Jak wszyscy Franklin przeżywał kłopoty i rozczarowania. Mimo to żywot jego może być godnym uwagi przykładem - może najbardziej uderzającym w historii - dobrze spędzonego życia. Uwzględniając ponadto, że przez większą część życia cieszył się dobrym zdrowiem, można powiedzieć, iż pobyt Franklina na tym świecie był długi, interesujący, pożyteczny, urozmaicony i na ogół szczęśliwy.
W świetle powyższego miałem ochotę umieścić Franklina w głównej części tej książki, jednak żadne z jego osiągnięć nie wydaje się na tyle ważne, aby zaliczyć go do setki najbardziej wpływowych postaci w historii. Moim zdaniem, gdyby nawet wziąć pod uwagę wszystkie jego dokonania łącznie, i tak nie zmieniłoby to tej oceny.
1869-1948
Mohandas Gandhi
Mohandas K. Gandhi był wybitnym przywódcą ruchu na rzecz niepodległości Indii; zgodnie z sugestią paru osób z tego właśnie powodu Gandhi powinien się znaleźć w głównej części tej książki. Należy jednak pamiętać, że prędzej czy później Indie musiały uniezależnić się od Anglii; w rzeczywistości, zważywszy na presję sił historycznych dążących do dekolonizacji, jasno dziś widać, że nawet bez udziału Gandhiego Indie z pewnością uzyskałyby niepodległość w ciągu paru lat po 1947 r.
Prawdą jest, że metoda pokojowego obywatelskiego nieposłuszeństwa, do której nawoływał Gandhi, okazała się ogromnie skuteczna i przekonała Brytyjczyków, że powinni opuścić Indie. Niektórzy twierdzą jednak, że gdyby Hindusi zastosowali bardziej radykalne metody walki, Indie wcześniej uzyskałyby niepodległość. Trudno jest teraz wyrokować, czy Gandhi przyśpieszył, czy też opóźnił odzyskanie niepodległości, i dlatego słuszne będzie przyjęcie założenia, że w ostatecznym rachunku skutek jego działalności (przynajmniej w tym względzie) był raczej niewielki. Należałoby także zwrócić uwagę, że Gandhi nie był twórcą ruchu na rzecz niepodległości Indii (Indyjski Kongres Narodowy założono już w 1885 r.), a po osiągnięciu niepodległości nie odgrywał głównej roli jako przywódca polityczny.
Można by jednak utrzymywać, że podstawowe znaczenie Gandhiego polega na tym, iż był rzecznikiem walki bez odwoływania się do gwałtu (nonviolence). (Naturalnie, jego koncepcje nie były całkiem nowe; sam Gandhi powiedział, że wywodzą się one po części z dzieł Thoreau i Tołstoja oraz z Nowego Testamentu, a także z różnych dzieł hinduskich). Nie ma co do tego żadnej wątpliwości, że metody Gandhiego zmieniłyby świat, gdyby tylko zostały powszechnie przyjęte. Niestety, nie zostały powszechnie przyjęte, nawet w Indiach.
Prawdą jest, że w latach 1954-1955 za pomocą jego metody próbowano przekonać Portugalczyków, by zrezygnowali z panowania w Goa. Prowadzona kampania nie osiągnęła zamierzonego celu i w związku z tym parę lat później rząd indyjski dokonał inwazji zbrojnej. Mało tego, w ciągu ostatnich czterdziestu lat Indie aż trzykrotnie prowadziły wojnę z Pakistanem i raz wojnę graniczną z Chinami. Równie niechętnie metodę Gandhiego stosują inne kraje. W ciągu mniej więcej osiemdziesięciu lat od wprowadzenia tej metody walki świat był świadkiem dwóch najkrwawszych wojen w całej historii.
Czy trzeba zatem uznać, że Gandhi jako filozof poniósł w zasadzie porażkę? Na razie z pewnością na to wygląda; warto jednak zauważyć, że czterdzieści lat po śmierci Jezusa inteligentny, dobrze zorientowany w świecie Rzymianin, jeżeli w ogóle coś słyszał o Chrystusie, orzekłby niewątpliwie, że Jezus z Nazaretu był „nieporozumieniem”! Czy ktokolwiek w 450 r. p.n.e. przewidziałby, jak wielki wpływ będzie miał Konfucjusz? Sądząc jednak według dotychczasowych skutków jego działalności. Gandhiemu przysługuje chyba miejsce na dodatkowej liście.
1452-1519
Leonardo da Vinci
Leonardo da Vinci urodził się w 1452 r. w pobliżu Florencji we Włoszech, zmarł w 1519 r. Następne stulecia nie przyćmiły jego sławy jako największego, wszechstronnego geniusza, jaki kiedykolwiek żył; gdyby istniała lista najbardziej wyróżniających się osób, nazwisko Leonarda z całą pewnością znalazłoby się w pierwszej pięćdziesiątce. Wydaje się jednak, że talent i sława Leonarda znacznie przewyższają jego rzeczywisty wpływ na historię.
W notatkach Leonardo pozostawił szkice wielu nowoczesnych wynalazków, takich jak samoloty i łodzie podwodne. Szkice te dowodziły wprawdzie jego niezwykłej inteligencji i pomysłowości, nie miały jednak naprawdę żadnego wpływu na rozwój nauki. Po pierwsze, Leonardo nie wykonał modeli tych wynalazków. Po drugie, jakkolwiek pod względem pomysłu były to doskonałe wynalazki, to nie wiadomo, czy w praktyce urządzenia te by działały. Czymś innym jest koncepcja łodzi podwodnej czy samolotu, czymś innym zaś, i czymś o wiele trudniejszym, opracowanie dokładnego i szczegółowego projektu nadającego się do realizacji, a następnie budowa modelu zdolnego do działania. Wielkimi wynalazcami nic zostają ludzie mający wspaniale pomysły, których później nie udaje się im urzeczywistnić. Zostają nimi tacy ludzie, jak Tomasz Edison, James Watt czy bracia Wright, którzy mieli dość uzdolnień do mechaniki i dość cierpliwości, by opracować szczegóły i pokonać trudności na drodze do stworzenia czegoś, co rzeczywiście potem działało. Leonardo do nich nie należał.
Ponadto, gdyby nawet jego szkice zawierały wszystkie szczegóły potrzebne do urzeczywistnienia pomysłu, to jednak nadal niczego by to nie zmieniło, skoro były one zakopane w jego notatkach i opublikowane dopiero po upływie stuleci od śmierci Leonarda. Do czasu opublikowania notatek (nawiasem mówiąc, pisane były pismem stanowiącym zwierciadlane odbicie normalnego), koncepcje jego wynalazków były już opracowane przez innych ludzi, którzy doszli do nich niezależnie od Leonarda. Można zatem stwierdzić, że jako uczony i wynalazca Leonardo nie odegrał większej roli. A zatem do zajęcia miejsca na liście pierwszych stu osób kwalifikowałyby Leonarda głównie jego osiągnięcia artystyczne. Leonardo był doskonałym malarzem, chociaż nie lepszym niż Rembrandt, Rafael, van Gogh czy El Greco. Jeśli chodzi o wpływ na dalszy rozwój sztuki, wywarł on dużo mniejszy wpływ niż Picasso czy Michał Anioł.
Leonardo miał pożałowania godny zwyczaj rozpoczynania wielkich prac i niedoprowadzania ich do końca. W następstwie tego ukończył znacznie mniej obrazów niż inni wspomniani tu artyści. Przerzucając się wciąż do nowych prac bez ukończenia już rozpoczętych, Leonardo zmarnował znaczną część swojego niezwykłego talentu. Może to dziwne, że piszę o twórcy Mony Lisy jak o człowieku, który zmarnował swoje życie, jednak taki właśnie wniosek wyciąga większość osób, które szczegółowo prześledziły jego biografię.
Być może Leonardo był najbardziej utalentowanym człowiekiem w historii, ale liczba jego dzieł jest stosunkowo niewielka. Był uznanym architektem, ale właściwie nie zaprojektował żadnej budowli, którą by później wzniesiono. Żadna jego rzeźba nie przetrwała do dziś. Wszystko, co pozostało z jego niezwykłego talentu, to sporo rysunków, parę wspaniałych obrazów (przetrwało poniżej dwudziestu) i zbiór szkiców, które nakazują czytelnikom XX w. podziwiać jego geniusz, ale które nie miały właściwie żadnego wpływu na naukę czy wynalazczość. Mimo swego ogromnego talentu Leonardo nie był jedną ze stu najbardziej wpływowych postaci w historii.
1809-1865
Abraham Lincoln
Abraham Lincoln, szesnasty prezydent Stanów Zjednoczonych, należy do najszerzej znanych i najbardziej podziwianych przywódców politycznych, jakich ten kraj - lub jakikolwiek inny - posiadał. Dlaczego zatem nie znalazł się na mojej liście? Czyż uwolnienie 3 500 000 niewolników nie jest wielkim czynem?
Z pewnością tak. Jednakże patrząc na bieg zdarzeń z obecnej perspektywy, widać, że siły działające na rzecz zniesienia niewolnictwa - i to działające w całym świecie - musiały zwyciężyć. Wiele krajów zniosło niewolnictwo nawet przed prezydenturą Lincolna, a w ciągu sześćdziesięciu lat po jego śmierci większość pozostałych krajów zrobiła to samo. Jedyną zasługą, jaką można przypisać Lincolnowi, jest przyśpieszenie tego procesu, i to tylko w jednym kraju. Można by także utrzymywać, że ogromnym osiągnięciem Lincolna było utrzymanie jedności Stanów Zjednoczonych w obliczu groźby secesji stanów Południa, i choćby tylko z tego powodu zasługuje on na miejsce na naszej podstawowej liście.
A jednak to przecież wybór Lincolna na prezydenta wywołał secesję Południa. Nie jest również pewne, czy Północ musiałaby przegrać w wojnie secesyjnej, gdyby prezydentem był ktoś inny, a nie Lincoln. Ostatecznie Północ rozpoczynając wojnę miała większą liczbę ludności i zdecydowanie przeważała pod względem wielkości produkcji przemysłowej nad Południem.
Nawet gdyby Północ nie doprowadziła do zwycięskiego zakończenia wojny, dalszy bieg historii nie musiałby ulec zasadniczej zmianie. Północ i Południe łączyły silne więzy wspólnego języka, religii, kultury i handlu; wydaje się zupełnie prawdopodobne, że w końcu nastąpiłoby ponowne zjednoczenie. Jeśliby nawet okres secesji trwał dwadzieścia, a choćby i pięćdziesiąt lat, to i tak w historii świata byłoby to wydarzenie małej wagi. (Należy także dodać, że nawet bez Południa Stany Zjednoczone byłyby teraz czwartym krajem na świecie pod względem zaludnienia i przodującą potęgą przemysłową).
Czy to oznacza, że Lincoln był nic nie znaczącą postacią? Absolutnie nie! W okresie jednego pokolenia jego działalność miała głęboki wpływ na parę milionów ludzi, nie oznacza to jednak, że miał takie samo znaczenie, jak na przykład Mahawira, którego wpływ trwał przez wiele stuleci.
ok. 1480-1521
Ferdynand Magellan
Portugalski odkrywca Ferdynand Magellan zasłynął jako dowódca pierwszej wyprawy, która opłynęła kulę ziemską.
Wyprawa Magellana jest chyba najbardziej wyróżniającą się wyprawą odkrywczą w całej historii ludzkości. Cała podróż trwała niespełna trzy lata; z pięciu małych, marnych, przeciekających statków, z którymi, Magellan wypłynął w podróż, tylko jeden wrócił cało do Europy; z 265 ludzi, którzy wyruszyli, tylko osiemnastu powróciło żywych! Sam Magellan zginął w czasie wyprawy (jednak dopiero po pokonaniu najtrudniejszej części trasy). Mimo wszystko wyprawa osiągnęła swój cel i udowodniła ponad wszelką wątpliwość, że Ziemia jest okrągła.
Jasne jest, że wyprawa zakończyła się sukcesem przede wszystkim dzięki dowództwu Magellana i jego niezłomnej woli. Wielu członków załogi chciało zawrócić po paru miesiącach - aby płynąć dalej, Magellan musiał zdławić bunt załogi. Jego doskonałe umiejętności żeglarskie i wytrwałość upoważniają do uznania go za największego żeglarza i odkrywcę.
W rzeczywistości jednak znaczenie jego wyprawy było stosunkowo niewielkie. Wykształceni Europejczycy wiedzieli już, że Ziemia jest okrągła, trasa wyprawy Magellana nie stała się jakimś ważnym szlakiem handlowym, a w odróżnieniu od wyprawy Vasco da Gamy podróż Magellana nie wywarła większego wpływu ani na Europę, ani na Wschód. A zatem, mimo że jego wyczyn przyniósł mu nieśmiertelną sławę, nie można go zaliczyć do stu najbardziej wpływowych ludzi w historii.
ok. 1225-1274
Św. Tomasz z Akwinu
Włoski filozof Tomasz z Akwinu znany jest dzięki swoim dziełom teologicznym, a zwłaszcza dzięki traktatowi Summa theologiae. Dzieło to jest chyba najbardziej miarodajnym ujęciem problemów teologii katolickiej spośród wszystkich, jakie się dotychczas ukazały.
Z całą pewnością można powiedzieć, że nikt poza Tomaszem z Akwinu nie stworzył tak pełnego systemu filozoficznego, tak szczegółowego i tak dokładnie przemyślanego. Jeżeli nawet czytelnik nie zgadza się z jego założeniami i wnioskami, to i tak musi docenić niezwykły intelekt Tomasza. Znaczna część dzieła Tomasza z Akwinu odnosi się jednak do problemów abstrakcyjnych i metafizycznych, które, zdaniem większości ludzi, nie mają większego praktycznego znaczenia. Tomasz porusza również problemy etyczne, ale raczej porządkuje on wcześniejsze zasady religii katolickiej i nie wnosi zasadniczych zmian do etyki czy poglądów politycznych. Mało prawdopodobne jest również, by wiele ludzi nawróciło się na chrześcijaństwo pod wpływem dzieł Tomasza z Akwinu. Bez względu zatem na to, jak słuszne i doskonałe są rozważania Tomasza, wątpię, czy miały one duży wpływ na postępowanie człowieka lub na bieg historii. Właśnie to zadecydowało, że Tomasz z Akwinu nie znalazł się na głównej liście.
Uwagi końcowe
Skoro bohaterowie tej książki wywarli ogromny wpływ na świat, w którym żyjemy, to zapewne byłoby interesujące pokusić się o charakterystykę tej grupy jako całości.
Przede wszystkim rzuca się w oczy, że większość z nich pochodzi z Europy. (Podział według miejsca pochodzenia przedstawia tabela A). Jak widać z tabeli, Brytyjczycy wnieśli największy wkład do cywilizacji, większy niż ludzie zamieszkujący jakiekolwiek inne terytorium lub państwo. Interesujące, że na osiemnastu Brytyjczyków aż pięciu pochodziło ze Szkocji. (Cała piątka znajduje się w pierwszej połowie listy). Skoro Szkoci stanowią tylko około 0,00125% ludności świata, to taki wynik świadczy o naprawdę zadziwiającym skupisku talentów i osiągnięć.
Jak wynika z tabeli B, osoby znajdujące się na liście nie są równomiernie rozsiane w całym okresie zapisanej historii. Wręcz przeciwnie, bardzo wiele ich żyło w okresie od VI do III w. p.n.e. Potem następuje długi okres martwoty, lecz począwszy od XV w. znowu dojrzały warunki do postępu - a przynajmniej do zmian - w wyniku czego przeważająca liczba osób pochodzi z następnych stuleci. (Oczywiście za wcześnie na to, by ocenić, czy nasze stulecie wniesie tak ogromny wkład jak wiek XIX). Książki historyczne poświęcają zwykle dużo miejsca omówieniu wydarzeń politycznych. Osobiście sądzę, że do ukształtowania świata, w którym żyjemy, przyczynił się znacznie bardziej postęp naukowy niż wydarzenia polityczne, stąd nieprzypadkowo na liście znajduje się więcej naukowców i wynalazców niż polityków lub dowódców wojskowych. W tabeli C można znaleźć dziedziny działania bohaterów tej książki. Skoro tylu przywódców religijnych znalazło się na początku mojej listy, to wynikałoby z tego, że tabela C (w której podano tylko liczbę osób w każdej dziedzinie działania, bez względu na ich pozycję na liście) nie oddaje znaczenia religii w życiu ludzi. I odwrotnie, skoro większość działaczy politycznych przedstawionych w książce znajduje się w drugiej połowie listy, to wynika z tego, że tabela C wskazuje na zbyt duże w stosunku do rzeczywistości znaczenie wydarzeń politycznych.
Interesujące, że co najmniej dziewiętnaście osób figurujących na liście nie wstąpiło w związki małżeńskie. (Rzeczywista liczba może być nieco większa, ponieważ odnośnie do kilku osób brak odpowiednich informacji). Liczba ta jest zaskakująco duża jak na grupę, której większość członków była chyba zamożniejsza i zdrowsza niż ogół ludności.
Nawet ci, którzy zawarli związek małżeński, nie wszyscy mieli dzieci. Przynajmniej dwadzieścia sześć osób z listy było bezdzietnych. Ponadto parę osób miało dzieci, ale wiadomo, że potomstwo ich wymarło w ciągu jednego lub dwu pokoleń. Wprawdzie nie mamy informacji o każdej z osób - nie można również wykluczyć istnienia dzieci pozamałżeńskich - ale chyba tylko blisko połowa osób przedstawionych w tej książce posiadała żyjących potomków.
Oczywiście, wszyscy ludzie ujęci na liście odznaczali się wysoką inteligencją, większość z nich miała gruntowne wykształcenie.
Jedynie siedem osób było analfabetami, większość - to słynni przywódcy wojskowi. Na koniec warto może wspomnieć o ciekawostce: co najmniej dziesięć osób z naszej listy cierpiało na gościec - nieproporcjonalnie dużo w stosunku do przypadków tej choroby wśród ogółu ludności. Tak częste występowanie gośćca u wielkich ludzi wzbudziło zainteresowanie uczonych zajmujących się medycyną.
Tabela A
Skąd pochodzili bohaterowie książki?
Region Liczba postaci
na liście podstawowej
Wielka Brytania ....................... 18
Niemcy i Austria ...................... 15
Francja ................................... 9
Włochy .................................. 8 Razem Europa: 69
Grecja ........................................ 5
Hiszpania ................................. 3
Rosja ........................................ 4
Inne regiony Europy .................. 7
Stany Zjednoczone .................... 8
Ameryka Południowa ................ 1
Nowa Zelandia ........................... 1
Afryka..........................................3
Chiny.......................................... 7
Indie .......................................... 3 Razem Azja: 18
Mongolia .................................. 1
Azja Zachodnia ........................ 7
Uwaga: Euklidesa, Homera i Aleksandra Wielkiego włączono do osób pochodzących z Grecji, Stalina - do osób pochodzących z Rosji. Alexandra Grahama Bella włączono do osób pochodzących z Wielkiej Brytanii, tam bowiem się urodził i wychował.
Tabela B
Kiedy żyli bohaterowie książki?
Okres Liczba postaci
na liście
podstawowej
Przed 600 r. p.n.e. .........................3
600-201 r. p.n.e. ..........................13
200 r. p.n.e. - 1400 r. n.e. ............16
XV w. ............................................4
XVI w. ...........................................9
XVII w. ..........................................9
XVIII w. .......................................12
XIX w. .........................................18
XX w. ..........................................16
Uwaga: Jeffersona włączono do postaci z XVIII w., Plancka - do postaci z XIX w., Marconiego i Freuda - do postaci z XX w.
Tabela C
Czym się zajmowali bohaterowie książki?
Dziedzina Liczba postaci
działania na liście podstawowej
Uczeni i wynalazcy ....................... 36
Przywódcy polityczni i wojskowi ..31
Filozofowie świeccy ......................14
Przywódcy religijni .......................11
Artyści i pisarze ...............................5
Odkrywcy ........................................2
Przemysłowcy ..................................1
Uwaga: Pizarra i Cortésa zaliczono do przywódców wojskowych, a nie do odkrywców. Freuda zaliczono do naukowców, a nie do filozofów. Konfucjusza, Laozi, Kartezjusza i Arystotelesa zaliczono do filozofów świeckich.
Tłum. J. Rogoziński.
Brak. Dostępna w pliku Tablica chronologiczna.pdf oraz djvu. (przyp. eRed)
Inns of Court — towarzystwa prawnicze, które miały wyłączny przywilej dopuszczania swych adeptów do praktyki sądowej (przyp. tłum.).
Tu i dalej przekład Zbigniewa Raua (przyp.
tłum.).
Przeł. Antoni Peretiakowicz.
Wszystkie cytaty z Księcia w przekładzie Krzysztofa Żaboklickiego.
Tu i dalej tłum. Czesław Znamierowski.
Bartlett — amerykański wydawca popularnej księgi cytatów Familiar Quotation, od którego nazwiska wzięło się określenie całego zbioru (przyp. tłum.).