Jeśli nie szata zdobi człowieka, to w czym tkwi jego wartość. Wielu ludzi, przeważnie młodzież, uważa iż największe znaczenie ma dla nich wygląd, za czym idą markowe ubrania, buty, makijaż, gadżety itp. Ja jednak uważam, iż nie powinno się poznawać ludzi po ich wyglądzie, ale po tym, co mają w środku.
Moim pierwszym przykładem potwierdzającym zadaną na początku tezę, jest Jezus Chrystus. Całe swoje, niestety krótkie życie spędził na głoszeniu swojej wiary innym ludziom i pomaganiu bliźniemu.
Kochał każdego, nawet największego grzesznika. Nie potrafił nienawidzić. Wygląd zewnętrzny nie miał dla niego najmniejszego znaczenia. Jego miłość do ludzi sprawiła, że umarł za wszystkie nasze grzechy, pozostawiając w wielkiej rozpaczy swoją matkę Maryję i bliskich.
Kolejnym przykładem potwierdzającym moją tezę była tytułowa bohaterka książki Lucy Maud Montgomery pod tytułem “Ania z Zielonego Wzgórza”. Ania jest radosną, inteligentną i miłą dziewczynką. Mino tych pozytywnych cech za wszelka cenę stara się zmienić swój wygląd. Dziewczynka ma nadzieję, że dzięki takim zmianom będzie lubiana w całym miasteczku Avonlea. Dopiero po wielu latach udaje jej się zauważyć, że podbiła serca mieszkańców miasteczka dzięki swojemu niepowtarzalnemu temperamentowi i dobremu sercu.
Często zdarza się krzywdzić ludzi, oceniając ich po wyglądzie. Dobrym przykładem może być Andrzej Radek z powieści ''Syzyfowe prace'' Stefana Żeromskiego. Z tego powodu jak wyglądał oraz chłopskiego pochodzenia był wyśmiewany przez innych uczniów. Tak naprawdę bardzo dobrze się uczył i wyróżniał się wielką pracowitością. Na szczęście po pewnym czasie udało mu się znaleźć poparcie i uznanie wśród rówieśników i to nie przez ubiór lecz swoje cechy charakteru.
Jedną z najbardziej podziwianych kobiet XX wieku była Matka Teresa z Kalkuty. Całe swoje życie poświęciła dla bezdomnych i chorych dzieci, kształcąc ich i ucząc ich zadbać o siebie. Mimo swojego pochodzenia, małego stanu majątkowego, sprawiła aby te wszystkie dzieci były szczęśliwe i zdrowe.
Uważam, że argumenty, które wymieniłam wyżej przekonają o słuszności postawionej przeze mnie tezy. Wiemy, że strój się liczy, ale nie jest on głównym miernikiem wartości człowieka. Strojem można zachwycić, zwrócić uwagę, zachęcić do nawiązania kontaktu, ale to jest wszystko. Strój jest oprawą człowieka, jego opakowaniem. Najważniejszym skarbem człowieka jest jego serce, wartością jego uczynki i sposób bycia.