Wigilijne spotkanie scenariusz uroczystości


Wigilijne spotkanie - Scenariusz uroczystości

Przygotowała: Jolanta Mroczka

(Na tle muzyki J. Kaczmarka „Where is Mr. Barrie?” z filmu “Marzyciel”)

Górą białe konie przeszły,

trop dymiący w kłębach stanął,

w gwiazdach płonąc cicho trzeszczy

wigilijne siano.

Spoza gór czy sponad ziemi

anioł biały? Kruchy mróz?

Starcy w niebo nachyleni?

Anioł biały szopkę niósł.

(...)

A figurki w męce gasnąc

coraz słabły i znikały

w napowietrzną gwiazdy jasność

tekturowo - popielały.

Śmiał się anioł pół-uśmiechem

z uporu, a nie grzechu,

że tak jedni - choć ich stu.

Anioł biały szopkę niósł.

/K.K. Baczyński Z szopką/

Ptaki niby dzwoneczki cieszą się kolędą -

Chrystus nam się narodził i nowe dni będą.

Do stajni betlejemskiej aż od brzegów Wisły

Z ptakami smukłe sarny dziwować się przyszły.

Wiewiórka zęby szczerzy i w niebo się patrzy,

Jak dwa gołębie płyną na błękitnej tarczy.

I kwiaty, choć to zima, czas mroźny i cichy,

Niosą myrrę, kadzidło i złote kielichy.

I pawie przyfrunęły z krajów cudzoziemskich,

By swe pióra przyrównać do skrzydeł anielskich.

A mały Chrystus smutny w drzwi patrzy i czeka,

By pośród witających zobaczyć człowieka.

/J. Liebert Pasterka/

Dzisiejszemu wigilijnemu spotkaniu, które jest refleksją przy żłóbku Chrystusa, chcemy nadać charakter patriotyczny.

Wieczór wigilijny w polskiej tradycji ma nie tylko charakter religijny, ale także narodowy. Pięknie mówił o tym ks. kardynał Karol Wojtyła w kazaniu na Jasnej Górze w 1977 roku:

„Zaślubiny Boga z człowiekiem w noc Bożego Narodzenia mają swój nieustający ciąg. Wciąż trwają, wciąż się urzeczywistniają. Może dlatego tajemnica Bożego Narodzenia jest tak droga naszej polskiej tradycji, naszym polskim sercom, ponieważ wypowiada się w noc wigilijną i w ciągu całego okresu jakaś podstawowa prawda o naszym narodzie, o Polakach.

Wieczór wigilijny odzwierciedla więc nastroje i aktualne przeżycia polskiego narodu. Popatrzmy na losy naszego narodu poprzez sposób odprawiania Wigilii.

A oto jak obchodzono Wigilię w jeszcze wolnej, przedrozbiorowej Polsce.

(Podkład muzyczny: „Gdy śliczna Panna...”)

Polacy zgodnie ze swoją religijnością bardzo głęboko przeżywali wieczór wigilijny. Zwyczaj rorat o brzasku dnia wprowadził atmosferę oczekiwania na przyjście Pana w święta Bożego Narodzenia. Wieczorem wigilijnym żyła cała rodzina. Przygotowania potęgowały stopień przeżycia. Należało przede wszystkim przygotować choinkę. Drzewko, śliczna ozdoba świąt Bożego Narodzenia, szczyci się starą tradycją. Pochodzi od aryjskiego drzewa życia, którego ślad w sztuce lub obyczajowości znajdziemy wszędzie, dokąd dotarli Ariowie.

Dzieci z niecierpliwością wyglądały pierwszej gwiazdy na niebie. Ona była znakiem, że czas już zasiąść do stołu. Wieczerzę rozpoczynano modlitwą. Najbardziej wzruszającym momentem było łamanie się opłatkiem. Biały opłatek zbliżał ludzi, skłóceni domownicy wyciągali do siebie ręce w pojednawczym geście. Zapominano urazy, darowano sobie winy, przepraszano się wzajemnie. Ludzie wracali do siebie, czuli się braćmi - bo ich bratem stał się Jezus Chrystus. Jego promieniująca miłość z groty betlejemskiej obejmowała ludzi, a pod jej wpływem topniały uprzedzenia i nienawiść.

Przy polskim wigilijnym stole pozostawiano jedno miejsce puste, przeznaczone dla podróżnego czy bezdomnego. Było to wyrazem polskiej gościnności. Ktokolwiek zajdzie w dom polski w święta, wigilijny wieczór, zajmie to miejsce i będzie przyjęty jak brat.

Wokół tego szczególnego wieczoru powstało wiele zwyczajów. A tak opisuje je znana pisarka Zofia Kossak w „Roku Polskim”:

„Wreszcie śpiewano kolędy - a przez wieki powstało ich całe mnóstwo. Lud niebogaty, zwyczajny surowych zim, współczuł młodej Matce „co uboga była, rąbek z głowy zdjęła”, by okryć Dziecię złożone na sianie”.

Dzisiaj w okresie Bożego Narodzenia można słyszeć około dwudziestu kolęd. Miłośnicy pieśni znają ich do sześćdziesięciu, a to jest zaledwie nikła część. Wspomnę tylko, że każdy cech rzemieślniczy, każdy zawód posiadał własną kolędę.

Śpiewanie kolęd i pastorałek przedłużało się aż do późnych godzin nocnych. Wraz ze śpiewem i muzyką czas upływał aż do pasterki.

(Chór: „A wczora z wieczora”)

Wskutek naszych wad narodowych i zaborczości sąsiadów utraciliśmy wolność. Przestaliśmy istnieć jako państwo. Obudziło się jednak sumienie narodu. Z hasłem „Bóg i Ojczyzna” chwytano za broń i wzniecano powstania. Wróg był jednak silniejszy i powstańcy szli do niewoli, tam w smutku duszy przeżywali gorycz klęski. To uczucie rozłąki i głębokiego żalu potęgowało się właśnie w wieczór wigilijny.

(Podkład muzyczny: „Mizerna, cicha...”)

Przeżycia te znalazły swój wyraz w polskiej kulturze. Przypomnijmy obrazy Grottgera, a zwłaszcza obraz Jacka Malczewskiego przedstawiający wigilię Sybiraków. Malarzom dotrzymywali kroku twórcy polskiej literatury. Przykładem jest wiersz Włodzimierza Lewika pt. List od matki.

Piszę Ci, Synku, list z daleka, z domu...

Na szybach śnieżne łyskają się płatki -

Wspominam dawne dni - i po kryjomu

Płaczę... Ty, Synku, zrozumiesz łzy

Matki.

Jest już choinka... wiesz, zaraz u stała

Siądziem, jak dawniej, z siostrzyczkami

trzema -

A z nami razem i myśl niewesoła,

Że Ciebie, Synku, wśród nas dzisiaj

nie ma...

Ty tam samiutki w odległej gdzieś

stronie

Jak my tak liczysz mijające chwile...

Jaka Ci gwiazdka dziś wieczór zapłonie,

Kto Ci świąteczną przyładzi wigilię?

Jaką kolędą, Syneczku mój miły,

Rozjaśnisz Twoje godziny tułacze?

Myśmy się dzisiaj za Ciebie modliły,

A ja nad listem jeszcze, widzisz, płaczę.

(Chór: „Zaśnij Dziecino”)

Ale nadszedł rok 1918, 11 listopada. Polska zmartwychwstała! To był jeden z najradośniejszych dni w tysiącletniej polskiej historii.

(Na tle „Podnieś rączkę, Boże Dziecię”)

24 grudnia w wolnej Polsce! Na tę Wigilię czekało wiele pokoleń Polaków. Znów jest wszystko wolne i polskie. O, jak mocno i ze łzami w oczach śpiewano polskie kolędy. „Wesołą nowinę, bracia słuchajcie” - rozlegało się, jak Polska długa i szeroka, w katedrach i wiejskich kapliczkach, w dworach i chłopskich chatach.

W ogólnej radości nie zapomniano jednak o tych, którzy walczyli i ginęli, aby nadszedł ten radosny dzień. Przy wigilijnym stole wspominano również polskich wieszczów, poetów i pisarzy, którzy podtrzymywali ducha w narodzie.

Łamiąc się opłatkiem, życzono sobie, aby wreszcie na ziemi zapanował „pokój ludziom dobrej woli”.

A potem Pasterka. O północy cała Polska adorowała żłóbek w wolnej Ojczyźnie. Przed Bożą Dzieciną pochylały się orły i sztandary. Cała Polska wolna, zjednoczona, niepodległa śpiewała: „Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą.”

(Chór: „Podnieś rękę, Boże Dziecię”)

Kolejna martyrologia narodu polskiego rozpoczęła się z wybuchem II wojny światowej. I ona znalazła swój wyraz w sposobie przeżywania wieczoru wigilijnego. Deptana - zwłaszcza w obozach koncentracyjnych - godność ludzka odżywała jednak w wieczór wigilijny. Posłuchajmy opisu Wigilii u więźniów obozu koncentracyjnego w Stutthofie w 1943 roku.

„Nikt nie pamiętał, że to akurat 24 grudzień. Bo dzień był naprawdę bardzo trudny, bardzo ciężki. Mróz trzymał od rana. Praca w kamieniu była jeszcze trudniejsza. Oblodzone, twarde bloki trzeba było wyrywać ze zmarzniętej ziemi i kłaść obok baraków. Na obiad w zupie pływały zmarznięte robaki, kawa zupełnie zimna, a chleb zeschnięty w kłodę.

Apel wieczorny trwał dwie godziny. Skostniałe stopy, zdawało się, wrosną w ziemię. Sine ręce nie miały nawet siły ścisnąć się w pięść. Esesmani biegali z pejczami spiesząc się, co chwila kogoś poganiali w szeregach, nie szczędząc razów. Kapo szalał. Znowu nie zgadzał się „stan więźniów”, więc szukano reszty. Apel trwał. Psy szczekały z baraków zwierząt i straszyły tymi wyciami cały obóz. Nadbiegł komendant, kazał się rozejść. Niektórzy na placu nie mieli sił dowlec się do swoich baraków. Toteż paru od razu odniesiono na rewir. A może nawet do pieców... Obojętnie szliśmy do swoich kojców. Jeszcze próg, jeszcze uniesienie zbolałych, zdrętwiałych nóg i wreszcie prycza. Podnosimy koc mokry, zimny, zbutwiały i ... co to? Pod kocem maleńka gałązeczka świerku i kawałek kromki chleba! Obok kolega - profesor pokazuje takie same znalezione w koi i obok, i obok... - Ludzie, toż to dziś Wigilia! Toż to dziś Bóg się rodzi! Zdejmujemy po cichu chodaki, rozcieramy skostniałe stopy. Zbieramy gałązki świerku i kładziemy na ławie. Zapachniało domem! Pogaszone światła nie pozwolą nam na oglądanie swoich twarzy, lecz blask latarni z budki strażnika chociaż na chwile oświetla nasze koje i wtedy każdy z nas widzi blask oczu towarzyszy. Trzymane w ręku okruchy chleba zdają się być białym, delikatnym opłatkiem. Z nabożeństwem podajemy je sobie nawzajem. Ktoś zaczyna „W żłobie leży...” Czy my jeszcze potrafimy śpiewać? Potrafimy! Po cichu, delikatnie, po ludzku...

Jednak jesteśmy ludźmi! I właśnie w ten mroźny, grudniowy, wigilijny wieczór ta gałązka jedliny i ten okruch świeżego chleba, położony nieznaną ręką współwięźnia, odkrył w nas człowieczeństwo. Odkrył serce, uczucie, łzy, iskrę nadziei. Poniewierani, biczowani, skatowani ludzie nagle odkryli, że są ludźmi! Z wielu cierpiących serc popłynęła tej nocy prawdziwie wielka kolęda nadziei: „Podnieś rączkę, Boże Dziecię”. I była to wigilia cicha, biedna, a przecież też była jasna i promienna, bo niosła ludziom nadzieję pamięci Bożej, nadzieję bliskiego dojścia do Betlejem dla jednych... niebieskiego, dla innych może ziemskiego... Betlejem spokoju i wolności!”

Okrutna prawda o obozach dotykała również dzieci, które tam w obozowych barakach, w tajemnicy przychodziły na świat, podobnie jak w tajemnicy i zaciszu stajenki narodził się mały Jezus.

(Na tle muzyki: „Nie było miejsca...”)

Wśród nocnej ciszy

Bezsennie dyszy

Miasto świeżej krwi

Chrystus się rodzi

Gestapo chodzi

i dzwoni i bije do drzwi

Hejże nowina

Ukrywaj syna

Matko - kolba wydartą ze snu

Luli, luli bądź cicho,

a może nam się uda

może nikt nie usłyszy

może nikt nie zauważy

nie przyjdą nie zapiszą

nie zmierzą cię nie zważą

i urodzisz się wolny

wszak zdarzają się cuda

(Chór: „Nie było miejsca dla Ciebie”)

Naród i tym razem nie poddał się. Znów rozpoczęła się walka o wolność. Kosztowała wiele krwi i wyrzeczeń polski ruch oporu i ludność cywilną. Symbolem tej walki byli partyzanci.

Partyzanci, ludzie lasu, bo las stał się ich rodziną, ich domem, opuścili swoich najbliższych, aby walczyć o wolność.

Wśród drzew, leśnych zarośli, z dala od domu obchodzili swoją partyzancką Wigilię. Wśród tej nocnej ciszy leśnej melodia kolęd nabierała szczególnego brzmienia. Trzeba było śpiewać przyciszonym głosem, aby wróg nie usłyszał. Mimo to głos się rozchodził i napełniał serca ludzi nadzieją, że Boże Dziecię pobłogosławi ojczyznę miłą, że nadejdzie czas.

Przy łamaniu się zwykłym razowym chlebem - bo opłatków nie było - surowe oblicza ludzi lasu łagodniały, myśl uciekała z lasu do domów, do swoich. Oczy wilgotniały, serce miękło. Nie wszyscy doczekali się lepszych dni. Wielu znalazło grób pod choinkami rosnącymi w lesie.

Aniołowie, aniołowie biali,

na coście to tak u żłóbka czekali,

po coście tak skrzydełkami trzepocząc

płatki śniegu rozsypali czarną nocą?

Czyście blaskiem drogę chcieli zmylić

tym przeklętym, co krwią ręce zbrudzili?

Czyście kwiaty, srebrne liście posiali

na mogiłach tych rycerzy ze stali,

na mogiłach tych rycerzy pochodów

co od bata poginęli i głodu?

Ciemne noce, aniołowie, w naszej ziemi,

ciemne gwiazdy i śnieg ciemny, i miłość,

i pod tymi obłokami ciemnemi

nasze serce w ciemności się zmieniło.

Aniołowie, aniołowie biali,

O! Przyświećcie blaskiem skrzydeł swoich,

by od Pana trafił ten zgubiony

i ten, co się oczu podnieść boi,

i ten, który bez nadziei czeka,

i ten rycerz w rozszarpanej zbroi,

by jak człowiek szedł do Boga - Człowieka,

aniołowie, aniołowie biali.

/K.K. Baczyński Kolęda/

(Chór: „Wśród nocnej ciszy”)

Skończyła się wojna. Rok 1945 rozpoczął nową kartę w historii narodu. Wieczór wigilijny obchodzili Polacy co roku, śpiewali radosne kolędy, ale towarzyszyły im mieszane uczucia.

A jednak w powojennej historii był jeden wieczór wigilijny, kiedy dominantą nastroju Polaków była ogromną radość. Była Wigilia 1978 roku, pierwsza po wyborze Polaka do godności następcy Świętego Piotra. Tę Wigilię można było porównać tylko do Wigilii z 1918 roku, pierwszej po odzyskaniu niepodległości.

Jak wtedy, wszystkie inne problemy były mniej ważne, nawet zbliżający się kryzys stracił na ostrości. Polacy przeżywali swój dzień.

Ojciec Święty składał tego wieczoru życzenia wzruszonemu narodowi. Ale i naród życzył swemu Rodakowi szczególnej opieki Bożej i Jasnogórskiej Matki, Królowej Polski.

(Chór: „Wesołą nowinę”)

Błogosław Ojczyznę miłą...

Gdy pierwsze blaski radości miną

i naród w błogości utonie świątecznej

Spójrz w stronę Polski Boża Dziecino

i ześlij dary dla nas konieczne.

Daj mądrość temu, co stanął za sterem

niech statkiem nie igra gdy jest na głębinie

bo na tym okręcie lud pasażerem

gdy on zatonie Ojczyzna zginie.

Daj rządy co będą dla Polski służyć

niech wreszcie odejdą precz samoluby

niech słońce zaświeci po wielkiej burzy

a Polska bezpieczna będzie od zguby.

Daj ludziom zmęczonym łaskę miłości

niech wszelkie urazy i gorycz pokona

niech szczęście i przyjaźń w rodzinach rozgości

niech w siłę wzrasta Polska złączona.

Błogosław Dziecino, po polsku spłakana

W stajence problemów, grudniowej zawiei

ludowi polskiemu co trwa na kolanach

niech czasu doczeka spełnionej nadziei.

/F.J. Stefaniuk Boże Narodzenie/

(Na tle muzyki „Cicha noc”)

I zaśpiewaj,

zakolęduj nam, kolędo,

że najbliżsi

zawsze blisko przy nas będą,

że nikogo nie zabraknie przy tym stole,

przy kolędzie najpiękniejszej z wszystkich kolęd.

(Chór: „Cicha noc”)

Jest cicho. Choinka płonie.

Na szczycie cherubin fruwa.

Na oknach pelargonie

blask świeczek złotem zasnuwa -

a z kąta, z ust brata, płynie

kolęda na okarynie.

(Chór: „Lulajże, Jezuniu”)

Wesołych Świąt!

Bez zmartwień,

z barszczem, z grzybami, z karpiem,

z gościem, co niesie szczęście!

Czeka nań przecież miejsce.

Wesołych Świąt!

A w Święta

niech się snuje kolęda.

I gałązki świerkowe

niech Wam pachną na zdrowie.

Wesołych Świąt!

A z Gwiazdką -

pod świeczek łuna jasną

życzcie sobie najwięcej:

zwykłego ludzkiego szczęścia.

(Chór: „W maleńkiej stajence”)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
spotkanie wigilijne-scenariusz, scenariusze, uroczystości przedszkolne
SPOTKANIE WIGILIJNE - scenariusz uroczystości z rodzicami, przedszkole, zima, Boże N
Scenariusz uroczystości szkolnej Wigilijne spotkanie
Scenariusz Kultywowanie tradycyjnych wspólnych spotkań organizacja uroczystego wieczoru wigilijnego
Konspekt - Spotkanie wigilijne 5(2), przedszkole, scenariusze
Cieszymy się z Jezusem – spotkanie przy wigilijnym stole scenariusz katechezy
spotkanie z kolędnikami, scenariusze uroczystości
Scenariusz „Spotkania wigilijnego w przedszkolu, Scenariusz „Spotkania wigilijnego w przedszko
Scenariusz uroczystości Koncertu wigilijno, Dokumenty(1)
Mikołajki - mój scenariusz spotkania ze Św. Mikolajem, Pomoce dydaktyczne, scenariusze uroczystości
6467, Konspekt: Kultywowanie tradycyjnych wspólnych spotkań - organizacja uroczystego wieczoru wigi
Scenariusz uroczystości Przedszkolna Wigilia
Scenariusz uroczystości wigilijnej
Kultywowanie tradycyjnych wspólnych spotkań organizacja uroczystego wieczoru wigilijnego
Scenariusz wigilijnego spotkania z rodzicami i Gwiazdorem
I KOMUNIA - RÓŻNE DZIĘKCZYNIENIA RODZICÓW, KATECHEZA, I Komunia - Scenariusze uroczystości
Dzień Kobiet, scenariusze uroczystości, inscenizacje
przedst. Brzydkie kaczątko, scenariusze uroczystości, przedstawienia
SCENARIUSZ UROCZYSTOSCI ZAKONCZENIA, szkolne, uroczystości, Scenariusze inscenizacji

więcej podobnych podstron