Pójdźmy za gwiazdą
Scenografia
Z tylu sceny mogą być porozwieszane okładki kolorowych gazet. Najlepiej, żeby było ich szesnaście (oczywiście liczbę tę można zmniejszyć lub zwiększyć, ale wtedy trzeba też zmniejszyć lub zwiększyć liczbą haseł, które będą związane z działaniem każdej postaci). Po lewej stronie sceny można umieścić żłóbek, ale taki, żeby na początku nie był widoczny. Może to być żłóbek zrobiony techniką origami z szarego papieru na dużym formacie
arkusza papieru. Z tylu, za żłóbkiem powinien stać reflektor lub lampka nocna z żarówką dwusetką lub sto pięćdziesiątką. Żłóbek ten jednak nie jest podświetlany od początku przedstawienia. Efekt Gwiazdy betlejemskiej można też otrzymać poprzez zastosowanie reflektora punktowego. Fani na scenie mogą prezentować różne subkultury młodzieżowe.
OSOBA l (wchodzi na scenę i uporczywie czegoś szuka; znajduje duży pierścionek i na niby nakłada go sobie na palec, wpatruje się weń; następuje stop-klatka; osoba nieruchomieje)
OSOBA II (wchodzi na scenę i też czegoś nerwowo szuka; przygląda się pierwszej oso zauważa pieniądz - na niby, bierze go i podnosi w geście uwielbienia do ust, dźwięk trójkąta i stop-klatka; postać nieruchomieje)
OSOBA 11I (wchodzi na scenę i pantomimicznie nakręca zegarek na ręku, sprawdza, czy chodzi; stop-klatka)
OSOBA IV (wchodzi na scenę, zachowuje się jak w galerii, ogląda rzeźby; słucha przewodnika, muzyka milknie)
OSOBY V-VI (zaczynają chodzić po scenie, mówiąc improwizowane teksty)
Nie mogę znaleźć!........, Szukam sensu!................., Poszukuję siebie….; Czemu szukam….?
(stop-klatka i postacie nieruchomieją}
OSOBA VIII (wchodzi z kolorową gazetą z fotosami „gwiazd"; patrzy ze zdumieniem na stojące osoby, przechadza się, za nią „przechadzają się " spojrzenia znieruchomiałych postaci)
Hej, wy! Przecież widzę, że patrzycie na mnie!
(po chwili) Pójdźmy za gwiazdą!
OSOBA I-VI I
Pójdźmy za gwiazdą! (zaczynają się poruszać; śpiewają)
Pójdźmy za gwiazdą. (3 x) Za gwiazdą sukcesu, kariery, za gwiazdą, Pójdźmy za gwiazdą. (3x) Za gwiazdą filmową, estrady, za gwiazdą. Pójdźmy za gwiazdą. (3x)
(w czasie piosenki zaczynają tańczyć dyskotekowy taniec; wchodzi Gwiazda; fani zaczynają ją otaczać, prosić o autograf, robić zdjęcia, gwizdać, krzyczeć z zachwytu itp. Ochrona, która jej towarzyszy, może też coś mówić w stylu; „Nie pchać się", „ Odejść " itp.)
FAN I
Poproszę o autograf,
FAN II
Dla mnie też.
FAN III
A dla mnie autograf z dedykacją.
FAN IV
Co się pchasz? Ja byłem pierwszy! Autograf pro... (ktoś inny mu się
wpycha)
FAN V
Czy mogę sobie z panią zrobić zdjęcie?
FAN VI
Odsuń się! Teraz ja!
GWIAZDA
Nie wszyscy naraz.' Odejdźcie! Gdzie jest moja ochrona?! Jak zwykle ich nie ma! Ojej, nie zdążę do studia!
REDAKTOR (wyłania się z tłumu z magnetofonem i mikrofonem)
Pozwoli pani, że jako redaktor najsłynniejszego pisma kobiecego przeprowadzę z panią krótki wywiad. Czy mogę?
GWIAZDA
Oczywiście. Proszę pytać,
REDAKTOR
Czy. czuje się pani szczęśliwa. ?
GWIAZDA
Mam dwa domy, samochód ferrari, męża i psa dobermana oraz dwudziestu ochroniarzy, no i oczywiście, konta w szwajcarskich bankach.
REDAKTOR
Nie pytałem o to, jaki ma pani stan posiadania, ale o to, czy czuje się pani szczęśliwa?
GWIAZDA
Szczerze? Nie czuję się szczęśliwa. Mimo wielkiej kariery, pasma sukcesów, czuję się samotna i oszukana. Wciąż nie czuję się bezpiecznie. Ojej! Nie zdążę na czas do studia. Ochrona!
(schodzi ze sceny wraz ze swoją ochroną; Fani biegną za nią)
FAN l
Czuje się samotna?
FAN II
Nie czuje się bezpiecznie?
FAN III
Nic z tego nie rozumiem. Powinna się cieszyć życiem.
FAN IV
Jest taka piękna.
FAN V
Ona tak tylko mówi, że jest samotna. Nie wierzę!
FAN VI
Jak możesz?! A może jest naprawdę nieszczęśliwa?
FAN III
Gdybym to ja miał to, co ona...
FAN IV
Cicho!
(cztery zawieszone z tylu sceny gazety zostają zerwane; Fani podchodzą do przodu prawej części sceny i wypowiadają hasła, po czym drą kolorowe gazety na strzępy i z przodu sceny robią z nich stos Śmieci)
FANI
Kariera, (drze gazetę)
FAN II
Sława (drze gazetę, rzuca na stos strzępów)
FAN III
Pieniądze, (jak wyżej)
FAN IV
Sukces. (jak wyżej; zza kulis już słuchać śpiew „Niech nam gwiazdka pomyślności... ")
SZCZĘŚCIARZ (śpiewa)
Niech nam gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie, Nigdy nie zagaśnie..,
REDAKTOR (przerywa tę piosenkę)
Czy jest pan szczęśliwy?
SZCZĘŚCIARZ
No, jasne. Urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą.
REDAKTOR
Co pan powie?
SZCZĘŚCIARZ
A tak. Właśnie wygrałem w quizie „Szczęśliwy posiadacz" główną nagrodę - dwadzieścia tysięcy złotych. Wszystko dobrze ulokowałem na korzystnym koncie w banku,
(tłum, który stanowili Fani Gwiazdy, przez całe przedstawienie nie schodzi ze sceny, tylko aktywnie bierze udział w kolejnych rozmowach Redaktora z poszczególnymi rozmówcami; tu np. w scenie z Szczęściarzem może się na początku z niego śmiać; potem kiedy słyszy o pieniądzach, może próbować z tyłu za Szczęściarzem knuć jakieś plany
obrabowania go, dlatego Szczęściarz dodaje: „Wszystko dobrze ulokowałem na korzystnym koncie w banku")
REDAKTOR
Co pan zrobi z tym swoim szczęściem?
SZCZĘŚCIARZ
To problem. Nie wiadomo, co z tym zrobić. Gdybym wygrał miliard i dobry samochód, to już bym wiedział, co z tym zrobić.
FAN I
Gdyby wygrał miliard i dobry samochód, to już by wiedział.
REDAKTOR
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
(kolejne gazety zostają podarte po uprzednim -wypowiedzeniu hasła)
FAN IV
Fortuna, (drze gazetę i rzucają na stos)
FAN V
Szmal, (jak wyżej)
FAN VI
Loteria, (jak wyżej)
FAN I
Łut szczęścia, (jak wyżej)
FANI, REDAKTOR (śpiewają)
Pójdźmy za gwiazdą, (3x) Szczęśliwą gwiazdą. Za gwiazdą na niebie
Od ciebie - dla ciebie. Pójdźmy za gwiazdą (3x)
(znów tańczą w dyskotekowych rytmach; pod koniec piosenki na scenę wpada Wróżka; reakcja na Wróżkę może być podyktowana strachem)
WRÓŻKA
Widzę! Widzę, że gwiazdy są w bardzo korzystnych układach dla Lwów, Wodników i Bliźniąt. Strzelcom nie radzę udawać się w żadną podróż. Panny niech powstrzymają się od wydatków pieniężnych, bo tylko na tym stracą. Koziorożce, Ryby i Raki - widzę na horyzoncie ciekawy obiekt w sferze uczuciowej...
REDAKTOR
I co pani daje to czytanie w gwiazdach, układanie horoskopów? Czy daje to pani poczucie szczęścia?
WRÓŻKA
Co tu od razu o szczęściu mówić? Szczęście jest albo go nie ma. To wszystko jest zapisane w gwiazdach?
REDAKTOR
Sądzę, że raczej w pani wyobraźni. Zresztą jako człowiekowi kierującemu się w życiu rozumem, nie wydaje mi się, aby można sześć miliardów ludzi zamieszkujących Ziemię zaklasyfikować w dwanaście typów zodiaku, w pewnym sensie identycznych,
WRÓŻKA
Wszystko jest zapisane w gwiazdach!
REDAKTOR
To jakaś niedorzeczność;
WRÓŻKA
Czarno widzę twoją przyszłość, redaktorku!
REDAKTOR
Jasno widziałaby pani moją przyszłość, gdybym pani słodził i nie zrażał klientów!
(Wróżka schodzi ze sceny; może przy zejściu powiedzieć zaklęcie, ale nic jej nie wychodzi)
REDAKTOR (do Fanów)
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. (znów Fani wracają na tył sceny, zrywają kolorów; gazety, wypowiadają hasło i drą gazety, rzucając na stos śmieci)
FAN I
Mamona,
FAN II
Gwiazdy.
FAN III
Horoskopy,
FAN IV
Wróżby.
REDAKTOR, FANI (śpiewają)
Pójdźmy za gwiazdą. (3x)
(wchodzi Typ spod ciemnej gwiazdy, niedbale ubrany, w ręku może trzymać pistolet, którym się bawi; Fani reagują na tę postać strachem)
FAN V
A to co za Typ spod ciemnej gwiazdy?
FAN VI
Jeszcze gotów coś nam zrobić!
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Właśnie wyszedłem warunkowo z więzienia. Mam wam tyle do powiedzenia.
(Fani próbują uciekać; tłoczą się w jednym miejscu sceny-w przeciwnym do miejsca zajmowanego przez Typa)
FAN II
Może innym razem.
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Ciągła samotność, izolacja, przebywanie z takimi jak ja typami spod
ciemnej gwiazdy...
REDAKTOR
Rozumiem, że w takim stanie nie może czuć się człowiek szczęśliwy.
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Szczęśliwy?! To, że wyszedłem z pudła, jest namiastką szczęścia, porywem wolności, ale nie szczęściem. Przecież widzi pan, jak się wszyscy izolują ode mnie. Nawet nie zadają sobie pytania, dlaczego
w pudle przesiedziałem rok i trzy miesiące.
REDAKTOR
Dlaczego?
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Od razu daj ą człowiekowi etykietkę „morderca". A ja tymczasem nie
zajmowałem się brudną robotą.
REDAKTOR
Za nic się przecież w pudle nie siedzi.
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Ja miałem bardzo czystą robotę. Można by rzec, że uszczęśliwiałem
ludzi.
REDAKTOR
W jakiż to sposób?
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Byłem dealerem hery i amfy.
REDAKTOR
I sądzi pan, że nikogo pan nie zabił? A ile osób przez pana zniewoliły narkotyki? A może i nawet niektórzy przedawkowali, i...
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Sami tego chcieli! Ja dawałem im wolność. Chciałem ich dobra.
REDAKTOR
Wolność, jeśli zniewala, jaka to wolność? Mówi pan, że chciał pan ich dobra? Wątpliwe to dobro.
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY (schodząc ze sceny, dodaje)
Ach!
(Fani drą ostanie już kolorowe gazety i rzucają na kupę śmieci)
FAN III
Kasa.
FAN IV
Narkotyki.
FAN V
Alkohol,
FAN VI
Broń,
(może w tym miejscu nastąpić manifestacja z transparentami, na których widnieć będą napisy:,,Precz z narkotykami", „ Precz z alkoholem" czy ,,Kres przemocy")
FANI, REDAKTOR (śpiewają i tańczą w rytm muzyki dyskotekowej) Pójdźmy za gwiazdą. (3x)
(Fan IV i Fan III przechodzą do przodu sceny i wpatrując się przed siebie, mówią)
FAN IV
Zakochani.
FAN III
On chce dla niej gwiazdkę z nieba.
FAN IV
A ona też by mu przychyliła nieba.
FAN III
Szczęśliwi.
REDAKTOR
Szczęśliwi.
(Redaktor wraz z Fanami śpiewają delikatniej, mniej rockowa, podobnie spokojniej tańczą; w tym czasie należy załączyć reflektor dla podświetlenia żłóbka; efekt Gwiazdy betlejemskiej można też uzyskać reflektorem punktowym)
REDAKTOR, FANI
Pójdźmy za Gwiazda, (3x)
Gwiazdą Nadziei,
Gwiazdę betlejemską,
Za Gwiazdą Zbawienia,
Za Gwiazdą Odrodzenia,
Pójdźmy za Gwiazdą, (3x)
Wolności Gwiazdą,
Gdzie nam się narodzi
Syn Boży, Odkupiciel.
Pójdźmy za Gwiazdą,
Wolności Gwiazdą,
Zbawienia Gwiazdą, (dołącza do nich Typ spod ciemnej gwiazdy)
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Czyja też mogę pójść za Gwiazdą?
REDAKTOR
Syn Boży przyszedł do wszystkich, aby nas wyzwolić od grzechu.
FAN I
Mała, bezbronna Boża Dziecina swa rączką zbawia świat.
FAN II
Przyszedł po to, by naprawić wszelkie zło.
FAN III
Jego niewinność wobec ogromu ludzkiej krzywdy i ludzkiego zła...
REDAKTOR
Jedynie On nas prawdziwie kocha. Jedynie w Nim potrafimy prawdziwie kochać.
FAN IV
Chcę, by narodził się w sercach ludzi.
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
Chcę, by narodził się w moim sercu. To piękne, że przyszedł do wszystkich, że nikogo nie pominął, że nas kocha.
FAN V
Trzeba na Jego MIŁOŚĆ odpowiedzieć miłością.
FAN VI
Mawiał: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".
WSZYSCY (śpiewają)
Pójdźmy za Gwiazdą,
Nadziei Gwiazdą,
Zbawienia Gwiazdą.
(na dźwięk trójkąta nieruchomieją w stop-klatce; dopiero następujące po sobie dźwięki trójkąta będą ożywiały poszczególne postaci, które będą podchodziły do żłóbka, mówiąc swoje kwestie; przy żłóbku będą klękały)
REDAKTOR
„Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia".
FAN I
„Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem, z weselem śpiewajmy Mu pieśni".
FAN III
„Boże, mój Boże, szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza",
FAN II
„Błogosławcie Pana, wszystkie dzieła Pańskie, chwalcie Go i wywyższajcie na wieki",
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY
„Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać. Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę?"
FAN IV
„Będę szukał oblicza Twego, Panie".
FAN V
„Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz? Czym syn człowieczy, że
troszczysz się o niego?".
FAN VI
„Ześlij światłość swoją i wierność swoją: niech one mnie wiodę i niech mnie przywiodą na Twoją świętą górę i do Twych przybytków".
REDAKTOR (wstaje i podchodzi do przodu sceny)
Teraz nadeszła dla nas godzina powstania ze snu.
TYP SPOD CIEMNEJ GWIAZDY (wstaje i podchodzi kilka kroków do przodu)
Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas niż wtedy, gdyśmy uwierzyli,
FAN I
Noc się posunęła, a dzień się przybliżył,
FAN II
Odrzućmy więc uczynki ciemności.
WSZYSCY
Odrzućmy więc uczynki ciemności.
REDAKTOR
A przyobleczmy się w zbroję światła.
WSZYSCY (wstają i podchodzą do przodu sceny)
Przyobleczmy się w zbroję światła,
Jasełka
SCENA l
/Ciemno w górze głosy/
Anioł 2 - No to ja dobieram trzy
Anioł l - Nic nie dobieram ;'podwyższam o trzy kwadryliardy
Anioł 2 - Sprawdzam.
Anioł l - Kareta. Cztery asy i piąty walet.
Anioł 2 - Fuli niebiański
Anioł l - A u mnie cztery asy, ale przegrałeś bo piąty też as.
Anioł 2 -Co??
Anioł l - No popatrz...
Anioł 2 - Kanciarz !!!
Anioł l - Gadanie... Zapal lepiej światło, bo wieczór idzie.
Anioł 2 (zapala świeczkę, potem także gwiazdę. Widać drabinę lub dwie, na nich siedzą dwie ubrane ciepło postaci z kartami, w które grają na desce)
Anioł 3 (grzejąc ręce, w stronę publiczności/
To były czasy! Takich zim nie pamiętają nawet najstarsi górale. Ba... Takich zim nie pamięta nawet ksiądz Paweł. A taki mróz jak tamtej nocy zdarza się już tylko przed sezonem grzewczym w Sopocie. Nic przeto dziwnego, że pastuszkowie nie mieli zbyt wiele roboty z owcami, gdyż te
po prostu poprzymarzały do siebie i żadna ni mogła się przez to odłączyć od stada. Spali więc całymi dniami, a nocami próbowali się rozgrzać organizując trwające do białego rana imprezy.
I teraz odpoczywali, aby nabrać sił przed nadchodzącym wieczorem, kiedy stało się coś, co zupełnie zaskoczyło cale to towarzystwo. Posłuchajcie więc tej starej historii, którą postaramy się opowiedzieć jeszcze raz.
/do Anioła 11 No stary, czas na ciebie.
Anioł 2 /wstając/-
- Zadzieram kiecę i lecę! Moment... Kiecy zapomniałem...
Anioł 1
No widzisz! Ty locie nad kukulczym gniazdem! Czekaj, zaraz ci pomogę. (pomaga mu ubrać się: alba, skrzydła, aureola…)
Anioł w cywilu? - To jak ceremoniarz w mundurze - nie wiadomo, czy sen, czy komedię kręcą z ukrytej kamery. No ale, jak każe celibat, komu w drogę, temu baba z wozu. Pomyślnych wiatrów!
Anioł 2
- Dzięki. Niech Centrala nigdy nie zapomina Twojego numeru. Na razie. Zadzieram kiecę i lecę.
SCENA2
/Światło na dół na śpiących pastuchów. Z drabiny schodzi anioł/
Anioł 2
- Króluj nam Chryste! /Nic/. Króluj nam Chryste!! /chrapanie/.
No, przynajmniej wiadomo, że żyją... Wstawać barany, bo jak gromem zdzielę, to już nie wstaniecie!!
Pastuch l /zaspany/
Co za diabli?!
Anioł 2
Nie diabeł, pasterzu, ale anioł prawdziwy.
Pasterz l
Mańka?...
Anioł 2
Prawdziwy anioł!
Pasterz 1 /przeciera szybko oczy, wkłada okulary/
O święci anieli!
Anioł 2
Jacy anieli? Sam jestem.
Anioł l /z drabiny/
Jacy tam święci…
Anioł 2 /do Anioła l/
Nie przeszkadzaj,
/do Pasterza l/ Pobudź to cale towarzystwo, drogi synu.
Pasterz l
Tata?!
Anioł 2
Nie żaden tata. Anioł prawdziwy!
Pasterz l
O święci anieli. J'm sorry. O święty aniele! Już budzę! Wstawać darmozjady! Anioł z nieba raczył się nam tu zlecieć! Wstawać prędzej! /powoli się budzą, nic nie rozumieją/
Pasterz 2 /przeciera oczy/
A to co? Takiego cuda jeszcze nie widziałem.
Anioł 2
I większe rzeczy dziś jeszcze zobaczysz, drogi synu.
Pasterz 2
Tata?!
Anioł 2
Nie żaden tata. Anioł prawdziwy!
Pasterz 2
Z papierami?
Anioł 2
Jak najbardziej, /pokazuje papiery/
Pasterz 2
No, anioł… Zupełnie nie zatrybiliśmy ...Anioł!!! Wstawać nuże diabelstwo, anioł przyleciał!!!
/Pastuchy dotychczas ruszający się raczej niemrawo, spostrzegają anioła dopiero teraz. Ruchy szybsze, odgłosy zdziwienia./
Pasterz 3
Ale chryja! Chyba zemdleję. Albo zwariuję... '
Pasterz 4
A ja chyba z wrażenia wywinę orła. Albo nie. Lepiej...
/tu Anioł 2 mu przerywa/Anioł 2
Zaniechaj tych działań, albowiem mam ci coś ważnego do zakomunikowania drogi synu.
Pasterz 4
Tata?!
Anioł 2
Nie żaden tata. Anioł prawdziwy!!
Pasterz 5
Braciszkowie! Toć my jak te nasze barany! Najsampierw pokłonić się trzeba było tak znakomitemu gościowi! /kłaniają się/. Wybacz jasny panie, żeśmy ciemne pachołki, nie uszanowali należycie znamienitej persony twojej i przez opieszale przebudzenie nie pospieszyli, aby od razu upaść twarzą na glebę, ewentualnie na ziemię, jak wolisz...
Pasterz 2
l że wzięliśmy cię nie za anioła prawdziwego, a za wytwór naszego nieumiarkowania w jedzeniu…
...Tu przerywa P l/ Pasterz l
Cicho głupi! Ale jakaż to sprawa najarcyważniejsza skłoniła Waszą Anielskość do spuszczenia osoby swojej własnej na nasz ziemski padół w tychże niegodnych okolicach?
Anioł 2
Wcale nie są niegodnymi te ziemie, gdyż napisane jest: "A ty Betlejem nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z Ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego." I oto właśnie spełniają się te słowa. Oto Panna Syna rodzi Kładzie w żłóbku Go, na sianie.
Weselcie się starzy, młodzi: Rozpoczyna wędrowanie Tu na ziemi Boży Dziedzic, Więc kto żyw niech witać bieży Tam, gdzie pośród bydła, w biedzie Mały Mesjasz zrodzon leży.
Pasterz 6
Chyba padnę, albo rozpłaczę się ze wzruszenia! Jak pięknie wierszem gada! /tu ze zdziwieniem dotyka swoich ust/
Lecz wspaniały ten dar może I mi udzielony został?
Sam rymuję! O mój Boże! A więc sprawa całkiem prosta!
Do Betlejem iść nam trzeba.
Tam gdzie Bóg - nie anioł z nieba - zstąpić raczył.
Pasterz 7
Nie inaczej Ale dość tych rymów. Drogi Aniele, mówisz rzeczy tak niebywałe, jak ks. Krzysztof na kazaniach. Azaliż prawdą jest to wszystko. Panie Wysokich Lotów, co w tym wierszu, niestety niskich lotów objawić nam raczyłeś?
Anioł 2
Kitu Ci nie wciśnie anioł. Com powiedział, sprawdźcie sami.
A że Mesjasz to to! dziecię- Od trzech mędrców się dowiecie.
Co spotkacie ich na drodze. No... tymczasem. Pa. Odchodzę,
/wchodzi na drabinę/
Pasterz 8
O kurka! Jak perszing poleciał! Takich numerów jeszcze nie widziałem. Zaraz po coś skoczę.
Pasterz l
Czekaj, czekaj...Toć trzeba pędem lecieć tam, gdzie się nam Zbawiciel ma narodzić!
Pasterz 3
Szybko! Wkładać adidasy! Nie zwlekając wyruszymy.
Mimo mrozu - w krótkim czasie Dzieciąteczku się skłonimy!
Pasterz 2
Hola! Słyszeliście wszak, że bieda tam aż piszczy
Pasterz 4
Dajcie spokój braciszkowie Paszczę biedzie zatknąć można
Lecz prezentów co się zowie chociaż wokół ziemia groźna szukać trzeba
Pasterz 2
To j a zaraz
/przerywa mu/ Pasterz l
Przecież sami nic nie mamy. Może poczekać do rana?
Pasterz 7
No tak! Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje
Pasterz 8
Daj, daje... Dobry sen
Pasterz 5
My tu kurka gadu, gadu, a podarków nima.
Pasterz 6
Przecież mamy wiele rzeczy. Nie dai los nam wielkich bogactw.
Lecz powierzył naszej pieczy i te buty, co na nogach
całkiem zdalnie wyglądają i ubrania, które chociaż łaty w łaty wszyte mają bardzo ciepłe są na mrozie. Znakomicie się nadają na okrycie..
Pasterz 2
Co za życie! Takie buty ma.n oddawać?!
Pasterz l
No, rozmiar taki, że jakby dobrze zdezynfekować, to na kołyskę by się nadawały.
Pasterz 3
W każdym razie sprzedać by, kurka, można. A potem coś...
Pasterz 4
Sprawa sama się rozwiąże, co się uda to sprzedamy.
Teraz się naradźmy mądrze gdzie ta gwiazdka, kaj iść mamy?
Pasterz 5
Anioł mówił, że z mędrcami mamy iść. Ale gdzie ci mędrcy? Czyżby mieli problem z księdzem.. co ja gadam, z królem Herodem?
/gaśnie światło/Anioł 1
Ano właśnie. Tej cudownej nocy zdarzają się różne cudowne rzeczy. Więc korzystając z praw niezwykłości tego czasu i my przenieść się możemy z pastwiska wprost do pałacu królewskiego, gdzie na wnoszonym właśnie tronie zasiądzie zaraz nasz czarny charakter - co, proszę zwrócić uwagę, znakomicie podkreśla jego czarna broda. Przed nami król Herod!
/W tym czasie wnoszony jest tron, miska z wodą- wychodzą pastuchy/
SCENA II
(PIEKIEŁKO)
( Po Piekiełku biegają diablęta, hałasują, śmieją się dokuczają sobie wzajemnie, jeżdżą na hulajnodze kłócą się.! Przy szybie wlotowym do Piekiełka stoi Diabełek1 i nasłuchuje. W tle słychać demoniczną muzykę elektroniczną, która stopniowo jest wyciszana. Próbuje uciszyć Diabełka 2 i Diabełka 3)
Diabełek 1:
Cichooooo!( stuka młotkiem) cisza !!! Myśli nie można zebrać w tym hałasie! Cicho mówię! (Diablęta dalej się kłócą i nie zważają na jego wrzaski)
Diabelek 2:
Terę fere, a ja coś mam i wam nie dam!!! n ^'•'7 ^^^'•f^r
Diabełek 3.
Co masz?
Diabelek 4:
Pokaż.!
Diabelek 1:
Dawaj, szybko!
(Diablęta rzucają się na Diabełka 1 i łaskoczą go. Ten śmieje się nieprzytomnie! Nagle w huku wpada do Piekiełka Diabełek 5. Diablęta cichną i podchodzą bliżej przybysza.)
Diabelek 5:
Olla la, babulo.bam ! Nareszcie w domu.
Diabelek l:
No nareszcie! Gadaj prędko, co tam na świecie słychać!
Diabelek 4:
Zaraz, zaraz, dajcie odpocząć!
Diabelek 2:
Mów zaraz, mów!
Diabełek 3:
Nie odpoczywaj! Gadaj natychmiast, słyszysz, bo jeśli...
Diabelek 5:
Bo co? Grozisz mi? Jeszcze Piekiełka nigdy nie opuścił, a będzie się stawiał! Czekaj, jak cię na widły nadzieje i w kotle przysmażę to od razu...
Diabełek 6:
Po co się tak denerwować kumie! Wynocha piekielne diablęta, do roboty!
No, teraz możesz już spokojnie opowiadać. I co tam na świecie słychać!
Diabelek 5:
Ano niby nic nie słychać, a jednak jest jakby inaczej!
Diabelek 6:
Inaczej powiadasz, to niby jak?
( Zbliżają się do rozmawiających inne diablęta i podsłuchują robiąc przy tym dziwaczne miny!
Diabelek 5:
Ano roboty jest i pewnie nie zabraknie, tylko.... Anieli Boscy tak dziwnie się zachowują!..... (DIABLĘTA 'wygłupiają się, śmieją)
Diabelek 1:
Przestańcie lepiej i posłuchajcie! O ważnych rzeczach tu się mówi! Powiadasz anieli dziwacznie się zachowują. A jak?
Diabelek 6;
Pewnie zamieniają skrzydła na rogi cha, cha , cha,
Diabelek 2:
Albo widełki do nieba znoszą, hi, hi ,hi hi!
Diabelek 3:
Nie, albo....
Diabelek IV:
Dacie w końcu posłuchać! Mów, jak zachowują się aniołowie.
Diabelek 5:
Ano instrumenty czyszczą, skrzydła poprawiają, z nieba słychać ino, te śpiewy anielskie. (słychać kolędę „ Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi")
Diabelek 6:
Słyszeliście.... to,to,to....
Diabelek I:
No, co?
Diabelek II:
Słyszeliśmy, to anielskie śpiewy!
Diabełek 3:
Czekajcie, o czym to ci aniołowie śpiewali....??? Gdy się Chrystus rodzi??? Kto to jest ten Chrystus, skoro aniołowie o nim śpiewają?
Diabelek 5:
Chrystus, Chrystus, coś tam kiedyś słyszałem, ale poczekajmy, aż inne diabełki do piekiełka przybędą. Może jakieś nowe wieści przyniosą!
Diabelek 7: (zjawia się w piekle)
To się stanie dzisiejszej nocy! Aniołowie wyśpiewują, tańcują...
Diabelek 1:
A niby co ma się stać?
Diabelek 4:
Mówią, że jakiś Chrystus się ma narodzić i wtedy , oj, biada nam biada!
Diabełek 7:
Po świecie latasz, a nic nie wiesz! Aniołowie wyśpiewują, że w Betlejem narodzi się Syn Boży.
Diabelek 7:
Taki głupi, to ja nie jestem! Od razu ta para wydała mi się podejrzana. Poleciałem za nimi do Betlejem. Dużo miałem zachodu, ale sprawiłem, że nikt w mieście nie dał im noclegu! Ale oni zatrzymali się w jakiejś szopie!
Diabelek 2:
Nie sądzisz - chyba, że Syn Boży urodzi się w stajni, między bydlętami?
Diabelek 3:
Cisza zajrzyj ny co dzieje się na świecie!
Diabelek 5:
Widzę trzech mędrców. Maszerują przez pustynię, a prowadzi ich ogromna gwiazda! O rany! Nad pastwiskami niebo się otworzyło i wychodzą z niego całe zastępy aniołów! Jaka jasność, jaka muzyka! Pasterze idą !
Diabełek V:
Trzeba ogłosić alarm dla całego piekła!
SCENA 3 (Herod wchodzi)
Otom ja pan nad światem i mocarz nad mocarze.
Przed moim majestatem wszyscy padają na twarze.
Dość! Dajmy spokój. To z szopki Rydla.
Pisze jeszcze żem tyran, tchórz i nie wiadomo kto jeszcze... Bzdury!!!
Ja a po prostu łeb na karku! Na twardym karku mam łeb jak sklep!
Bo jakbym się dostał na takie stanowisko? Rzym lubię? Bzdury!!!
Z rzeczy rzymskich lubię tylko pieczeń rzymską i młode patrycjuszki.
/przewraca stronę gazety/
A teraz znowu o tym mesjaszu. Tyle spraw, grunt mi się spod nóg usuwa, a tu jeszcze mesjasz. Zaraz się naradzę nad tym z moim doradcą. Chytry prawie jak ja, a do tego wiemy jak pies. Hej! Lisie ty pokręcony! Chodźże tu! Ukłoń się ładnie. Taaak...
No co z tymi półgłówkami, co mędrcami się zwali?
Diabeł/doradca
A ci ludzie?
Herod
Mów śmiało, sami swoi. (pokazuje na publiczność)
Diabeł
Na durniów wyglądali, ale to chytre sztuki. Przebrali się za szyszki, wleźli na drzewa i zmylili pogoń.
Herod
Wszak na tutejszych drzewach nie ma szyszek
Diabeł
Nasi ludzie, panie, nie uczeni w biologii..
Herod
Czyli klęska?
Diabeł
Nawet klapa!
Herod
A co na to rada główna?
Diabeł
Że to wszystko kupa…... śmiechu - odwrócili się plecami, nawet gadać nie chcą z nami.
Herod
Dobrze, że choć naród trzyma ze mną. Jak wychodzę na balkon to na moją cześć tak gwiżdżą, że aż mi płyn z kolana wycieka. ;
Diabeł
Pańskie oko konia tuczy...
Herod
Taak. Taka bida, że to teraz jedyna możliwość tuczenia narodu. Ale co robić? Jak tego mesjasza obwołają królem to pójdę z torbami.
Diabeł
I nie wiadomo, czy będziesz miał jeszcze co włożyć do tych toreb.
Herod
W tym rzecz
Diabeł
Ale jest pewna metoda. Tru '.na do zrealizowani, ale pewna dla korony.
Herod
Mów!
Diabeł
Słuchaj. Masz w królestwie wielu małych chłopców. Jeden z nich ma być Mesjaszem. Nie wiesz który. Zgładź więc wszystkich i po kłopocie!
Herod /przerażony/
No co ty! Mimo wszystko jestem człowiekiem!
Diabeł
I o to chodzi! Każdy ma coś na sumieniu. A ty będąc królem nie masz innego wyjścia dla dobra korony! Nie zapominaj też o rodzinie - tylko twoja pozycja zapewnia im godziwe życie.
Herod
A co powie naród?
Diabeł
Eee... Powie się, że przez radę, radnych się usunie, ludziom na rok obniżymy podatki, żeby nie gadali i po kłopocie.
Herod
Ale...
Diabeł
Panie! Królem jesteś przecież. Odwagi! Od ciebie zależy dobro rodziny i dobro państwa, które ma by rządzone godną twoją ręką; To racja najwyższa!
Herod
Noo....
Diabeł
Widzę, że przełamałeś strach. Oto król!!.
Jeszcze tylko podpisik. O, tutaj. Taaak.
No to kłaniam się i już biegnę przekazać rozkazy.
Herod
Poczekaj! Co ja właściwie zrobiłem? To nie tak miało być. Wcale tego nie chciałem. Przecież wcale tego nie wymaga dobro państwa. Bo jak nazwać dobrem można największe zło? Na pewno zresztą wszystko się wyda. Pozostaje mi jedno, /wyjmuje pistolet/
Nie, nie dam rady. A więc uciec...
Śmierć/wchodząc na scenę
Stój mój skarbie! To draństwo nie ujdzie ci płazem. Przez ciebie poleje się wiele krwi. Ale i tak nie osiągniesz celu. Z was obu pozostanie tylko jeden król - ten prawdziwy.
Anioł 1/z góry/
I w tym momencie Śmierć rozproszywszy nasze wątpliwości, co do losu Mesjasza, aby upewnić nas i Heroda o swojej autentyczności wykona autentyczny, mrożący krew w żyłach, aczkolwiek bardzo interesujący taniec śmierci, /następuje ów wyżej opisany krótki taniec z kosą - la cucaratcha/
Śmierć
Dość już folkloru. Teraz królu zabieram cię pod swoje panowanie,
/próbuje ściąć mu głowę kosa/
Herod
Nic z tego moja droga. Nie na darmo mówią, że kark mam tak twardy, że nawet Bogu się nie kłaniam. A teraz ruszaj stąd! /kopie ją w d.../
Lecz co to? Nagle źle się czuję? W oczach mi ciemnieje...
Śmierć
Chytrzejsza jestem panie niż ci się wydawało, /wyjmuje z tylnej kieszeni kalendarzyk/
Po prostu kopnąłeś w kalendarz.
Diabeł /nadbiegając/
Dzięki. Mój ci on już! Zabieram jego duszę!
/zza pazuchy wyjmuje Herodowi szmatę do podłogi/ - Oj, nieczyste miał sumienie.
postacią czarnej suki.
Przyjmujesz? /Herod kiwi głową/ To ruszaj w świat w nowym przebraniu.
Śmierć
Skończona tu nasza rola, chodźmy i my skłonić się Panu Świata,
Diabeł
Trzeba wracać do siebie. Zimno tu strasznie... /gaśnie światło/
SCENA 4
Anioł 5 /podczas zmiany scenografii/
A teraz, zakończywszy ten wątek o wydźwięku niewątpliwie moralizatorskim podążmy śladem Śmierci i Anioła, a zaprowadzi nas on prosto do żłóbka. No prawie...
Pasterz l
No i co? Ani mędrców, ani nadziei na znalezienie drogi.
Pasterz 3
Lecz powiadam,: niech żywi nie tracą nadziei i przed narodem niosą…
/przerwane/
Pasterz l
O! Coraz lepiej ci idzie. Jak Słowacki zacinasz.
Pasterz 2
Ja już nie mam siły. Ani butów Może uszczknijmy coś z tych prezentów. Tak dobrze się prezentują...
Pasterz l
Ani mi się ważcie!
Pasterz 3
Co mówi?
Pasterz 2
Że się ważyć nie mamy. To może się zmierzmy? Kto wygra ten decyduje ci z żarciem.
Pasterz 5
Czy ty nie za wysoko mierzysz?
Pasterz 6
Lepiej zawołam pomoc.
Pasterz 7
Nie wywołuj wilka z lasu.
Pasterz 8
Ludzi chcę zawołać...
Pasterz 3
Hej! Spójrzcie. Co to za postać?
Pasterz 2
O wilku mowa...
Pasterz 3
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie co to będzie, co to będzie?
Kacper
Gazu...gazu...gazu...
Pasterz 3
A cóż to za zjawa? Ponura i krwawa?
Kacper
Szczęść Boże dobrzy ludzie! Kro... eee nie ważne. Kacper moje imię.
/podaje wszystkim rękę/
Pasterz l
Kim jesteś panie i co cię sprowadza w te strony?
Kacper
Ludzie widząc moje siwe włosy mędrcem mnie nazywają. Ale daleko mi do prawdziwej mądrości. Pokorny sługa Boży jestem i z przyjaciółmi Mesjasza szukamy od lat.
Pasterz 2
Całe lata tracić dla nieznajomego?
Kacper
Tak chłopcze. To Boża ekonomia. Szukać choćby do końca życia. Ale oto i moi przyjaciele. /wchodzą Melchior i Baltazar. Melchior ma talerz z zupą/
Baltazar/do ucha Melchiora/
A czo to za ludzie koło Kaczpra naszego?
Melchior
Jakieś te nu nu nu chuligan.' młode. Się zapytam zaraz, /talerz zostawia komuś z widowni/ - Potrzymaj nu nu nu tak.
/do pasterzy/ A wy co tu nu nu nu chcecie od takiego starego mądrala? Jak zaraz przez łeb przedzielę!
Pasterz 2
Litości panie! Pastuchy my proste. Mesjasza szukamy.
Baltazar
No i czo oni są?
Melchior /też głośno/
Jakieś świszczypały. Mówią, że Mesjasza szukają.
Baltazar
Tylko nie mów głośno, ze i my tam idziemy. Może to herodowi.
Pasterz 2 /do Melchiora/
A gdzie tam. Jako i wy panie pokłon idziemy dzieciątku złożyć.
Melchior
Żaden tam nu nu nu pan ze mnie. Całe bogactwo - te łapska krzywe. Melchior jestem. Brat wszystkich.
Baltazar
Nie krzywe, ale złote ręce widzicie.
Pasterz l
A ty panie, kim jesteś, jeśli ?pytać wolno.
Baltazar
Czo?
Kacper
A to ja już wytłumaczę. Oto Baltazar. Mędrzec nad mędrcami. Ciało wprawdzie życiem sterane, co zgodne jest z zasadą plusowe- minusową, ale ta dusza tyle już dawała, że zgodnie z zasadą plusowo-plusową odnoszącą się do duszy...
/przerywa mu Baltazar/
Czo ty mówisz?
Pasterz l
A ile to czasu tak w drodze?
Baltazar
Czale 50 lat.
Pasterz 2 . •
To i nam pewnie pól życia zleci, zanim znajdziemy zapowiedzianego przez anioła.
Kacper
Różne drogi Bóg daje ludziom. Jedni cale życie spędzają w wiernej służbie, innym samo wejście na drogę bramą jest do celu. A prawda jest taka, że tego, czego szukamy tak trudno nam znaleźć, bo za daleko patrzymy. Za horyzont wzrokiem sięgnąć próbujemy, a to jest tuż przy nas.
Melchior
Tam za lasem już widzę /Św. Rodzina wchodzi/
Pasterz 2
To już tutaj!
Pasterz l
Na kolana braciszkowie! Oto Pan i Stwórca. Oddajmy mu cześć.
Pasterz 2
Czy to prawda? Czy możliwe jest, aby król najpotężniejszy takim małym dzieciątkiem stał się i na sianku tu leżał?
Józef
Witajcie pasterze! I wy, mędrcy witajcie! Oto zaświadczyć wam mogę, że panicz ten Bożym jest Synem. Bo potęga Boża większa jest niż bogactwa całej ziemi. Moc Boża zechciała objawić się nie wśród oklasków i podziwu tłumu, ale w miłości i bliskości tych, którzy są ubodzy duchem, którzy smucą się, którzy czyste mają serca, którzy umieją cierpieć by żyć sprawiedliwie. W miłości i bliskości staje się podobny do was, abyście do Niego podobnymi stać się mogli.
Pasterz 4
Dziwne są Józefie twoje słowa. Jeszcze nigdy, majstrze nad majstry, nie słyszałem nic takiego. Ale póki co, niech będzie nam wolno złożyć co nieco do żłóbka
Pasterz 3
Przyjmij Jezu, kiedyś w biedzie, od nas dwa bochenki chleba.
Pasterz 2
I kożuszek byś na mrozie mógł okryty być jak trzeba.
Na a tutaj jeszcze skobek mleka świeżutkiego mamy.
Pasterz 1
A z tym wszystkim razem, Panie, serca nasze ci składamy.
Maryja
Wielkie dzięki wam za te dary. Wiedzcie też, że po stokroć zostanie wam za to zwrócone
Kacper
Teraz i od nas to, co opuszczająca nasze królestwa, nieśliśmy przez długie lata. Przyjmij złoto Panie. To, którego substancja cieniem jest tylko rozmnożonych talentów, jakie nam powierzyłeś.
Melchior
A ja tu nu nu nu kadzidło niosę, którego dym wznosi się na Twoją większą chwałę, tak jak każda nasza praca i modlitwa
Baltazar
I mirrę weź, czo przez dróg nie wywietrzała, jak nie wywietrzał nasz zapał i oddanie.
Maryja
Za wasze pozostawione korony w niebie wraz z Synem moim królować będziecie. A ludzie wypisując na drzwiach imiona Kacpra, Melchiora i Baltazara przez wieki rozpamiętywać będą jak trzech mędrców w gwieździe, którą widział każdy, znak Boży umieli zobaczyć i iść za nim
wytrwale do końca drogi.
/wbiegają Śmierć i Anioł/ Anioł 2
Przepraszam za spóźnienie, ale ważne wydarzenie nas wstrzymało
Śmierć
A że niedługo będą was tu szukać żołnierze herodowi, a poza ty nie powinniśmy nadużywać cierpliwości widowni bez dalszych ceregieli przejdźmy do finału
Anioł 2
By słowom Pisma stała się zadość niech przybędą tu jeszcze Chóry Anielskie! /podchodzą "anioły"/
Śmierć
Co za niedobitki?
Anioł 2
Nie wydziwiaj
Śmierć
Miały być całe zastępy aniołów...
Anioł 2 /wskazując na widownie/
Na kredyt możemy i tych w:/iąć. Byle dobrze śpiewali.
Pasterz l
Już chyba koniec trzeba do Egiptu
Anioł 1
To w takim razie do zakończenia potrzebny jest już tylko aplauz szanownej publiczności, /ukłon/
ANIMATORZY:
KUBA
Panie Jezu, który przyszedłeś, aby dać nam znać, jak bardzo jesteśmy przez Boga kochani i aby nauczyć nas tej wzajemnej miłości, bądź z nami przy tym stole, pod dachem rodzinnego ciepła, dzielenia się wszystkim, jak tym opłatkiem - chlebem radości, chlebem pojednania i dobrych życzeń - tak, jak potem Ty dzielić się będziesz z nami chlebem Twojego Ciała.
SANDRA
W tę Noc Bożego Narodzenia Bóg otworzył nam Niebo, dzieląc z nami ziemskie życie. Tak samo i Człowiek jest wielki nie przez to, kim jest, ale przez to, czym dzieli się z innymi.
PIOTR
Przyszedł, aby nam pomóc żyć: żeby poprzez naszą małość, podłość, nędzę, poprzez chęć prześlizgnięcia się przez świat w wygodzie i spokoju potrafiła się przebić nasza wspaniałość; żebyśmy, mali spryciarze, potrafili rzucić na szalę służby Dobru - siebie samych.
MONIKA
Czy Jezus nie jest głodny w nas? Czy karmimy Go miłością? Nasza miłość jest pokarmem dla Jezusa. Czy Jezusowi nie jest w nas zimno? Czy czasem nasze serce nie wygasa? Przyjmujemy Go w Komunii świętej, ale czy nie zostawiamy Go samego? Jezus może zmarznąć w naszym sercu, które nie myśli o Nim.
DOMINIK
Gdyby każda noc w naszym życiu mogła być jak ta noc Bożego Narodzenia, rozjaśniona światłem wewnętrznym...
Patrzcie na Narodzonego w szopie. Bo chcemy jak najwięcej, na zapas, na cały rok nagromadzić światła w naszych duszach, by nam go nie zabrakło do następnego Bożego Narodzenia.
BUSIA
Delikatny trzask łamanego opłatka wpisuje się w pejzaż wigilijnej nocy. Ileż serc złamanych koi dziś swoje rany...
Jedno dziękuję, przepraszam, życzę Ci... Wystarczy, aby wrócić do siebie, aby iść dalej razem jedną, wspólną drogą. Słowo stało się Ciałem, byś nie szedł już sam, ale zabrał człowieka.
ANIA
Bóg, gdy wejdzie w serce człowieka, zapala tam najpiękniejsze żywe światełko, któremu można dać na imię: szczęście, pokój, miłość, radość, nadzieja...
Ale ten płomyk można nieopatrznie zagasić, trzeba go osłaniać modlitwą, podsycać wiarą, by pokazywał drogę do tych, którym wszystko zagasło w sercu, by odnaleźć między nimi Boga.
Dlatego nasza wspólnota jest tak bardzo potrzebna. Skoro tysiące świateł rozświetliło te noc - tak inną od reszty niezliczonych nocy. Światłość już wyparła królestwo ciemności. Chcemy dzielić się tym darem i być światłem dla braci i sióstr.
TATIANA
Rozpalajmy w sobie ogień tej miłości. Bóg dał nam w niej niepojęty oręż. Wszak miłość jest mocniejsza niż śmierć. Ona rodzi życie, byś żył w obfitości. Niech to światło w nas nie zgaśnie.
KUBA
Światło zajaśniało! Pozwól się oświecić. Wyjdź mu na spotkanie. Niech ono nadaje sens każdej twojej ciemności. Najważniejsza jest ta pierwsza gwiazda, która przebiła się przez nieograniczoną otchłań ciemności. Dziękujemy Ci Panie za to światło. Pozwól nam je nieść!