Wracają z Iraku Dusze poranione wojną 2


Wracają z Iraku. Dusze poranione wojną

Sanitariusz ledwo uszedł z życiem. Ciężko ranny, w śpiączce, przeleżał tygodnie w szpitalu. A potem wracał do niego ten sam widok. Twarz lekarza, który zginął. Płonąca karetka. Ciało przyjaciela wyciągane z wozu.

Strażak pojechał do Iraku z myślą, że tam też będzie pomagać ludziom. W końcu prawie każdy chłopiec chce zostać strażakiem, by ratować innych z pożaru. Strażak musiał jednak strzelać do ludzi. Wprawdzie w obronie własnej, ale w momencie naciśnięcia spustu coś się w nim zmieniło. Po powrocie do domu zaczął odczuwać społeczny ostracyzm. I było coraz gorzej.

Samolot ze starszym szeregowym wylądował w nocy na gdańskim lotnisku. Starszy szeregowy spędził ostatnie miesiące w polskiej bazie w Iraku. Wcześniej doznał urazu ręki. Nie w walce, ale podczas wykonywania codziennych obowiązków na terenie bazy. I choć na pozór wszystko było w porządku, ręka nadal bardzo bolała, uniemożliwiając pełnienie służby. Zaczęto więc podejrzewać, że przyczyną bólu są zaburzenia psychosomatyczne.

- Odebraliśmy go z lotniska, by skonsultować przypadek i zaproponować żołnierzowi terapię - mówi Małgorzata Żychlińska, kierownik pododdziału psychosomatycznego w Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku-Oliwie. - A tam żona, krzyk i płacz. I brak zgody na leczenie.
Pod koniec czerwca gazety oznajmiły, że naszym żołnierzom, wysłanym na wyjątkowo trudną misję do Afganistanu zaczęły "puszczać nerwy". Grupa z 18 Bielskiego Batalionu Desantowego miała odmówić wyjazdu na patrol źle zabezpieczonymi hummerami i poprosić o powrót do kraju. I choć później marszałek Ludwik Dorn oficjalnie oświadczył, że nie było odmowy wyjazdu na patrol, w świat poszły słowa przedstawicieli MON, że naszych żołnierzy w Afganistanie "zjada stres, tęsknota do rodzin i strach".

Strach może rosnąć. Z Afganistanu docierają kolejne informacje o walkach z talibami, samobójczych zamachach i ofiarach. Ostatnio usłyszeliśmy o sześciolatku, którego talibowie próbowali wykorzystać do zamachu na "niewiernych" żołnierzy. Dziecko w ostatniej chwili uratowano, ale niewykluczone, że pojawią się jego następcy. Jeśli kolejny zamach się uda, dzieli nas niewielka granica od wystrzału - w obronie własnej - w kierunku dziecka.
A to kosztuje.

Amerykańskie doświadczenia...

Wojna kaleczy nie tylko ciała, ale też dusze. O tym, jak bardzo, chciałam porozmawiać z żołnierzami z pruszczańskiego pułku śmigłowców bojowych, którzy przebywali na misji w Iraku. Z rozmowy nic nie wyszło. - Dowódca się zgodził, ale weterani nie chcą - tłumaczy kpt. Krzysztof Flis. - To ich suwerenne prawo.

Amerykańskie doświadczenia po wojnie w Wietnamie, Korei, Iraku dowodzą, że u ok. 20 procent żołnierzy biorących udział w walkach pojawia się w mniejszym lub większym stopniu zespół stresu pourazowego - PTSD. Po wietnamskiej wojnie Amerykanie musieli uporać się z plagą nałogów wśród żołnierzy. W 1971 r. okazało się, że liczba wojskowych przebywających wskutek narkomanii w szpitalach przewyższa liczbę rannych!

Oprócz PTSD mogą pojawiać się też inne zaburzenia psychiczne. Jeśli żołnierz nie otrzyma fachowej pomocy, cierpi i on, i jego rodzina. Pojawiają się lęki, depresje, trudność w nawiązaniu kontaktu z bliskimi. W skrajnych przypadkach dochodzi do samobójstw nawet wiele lat po zakończeniu misji.
Ubiegłoroczny raport amerykańskich ekspertów wojskowych alarmował, że weterani wojny w Iraku mają też więcej problemów psychicznych niż weterani innych ostatnich wojen czy operacji pokojowych prowadzonych przez USA - w Afganistanie, Bośni czy Kosowie. Przyczyna - częściej uczestniczą oni w walkach i częściej są w związku z tym świadkami śmierci i ran innych żołnierzy niż ich koledzy na innych frontach. Pomocy psychiatrycznej szuka 33 proc. żołnierzy walczących w siłach USA!

...i polska statystyka

Przed trzema laty Ministerstwo Obrony Narodowej podało, że u 34 żołnierzy polskiego kontyngentu w Iraku stwierdzono zespół stresu pourazowego. Dziś trudno uzyskać dane na ten temat. W biurze Prasowym MON usłyszałam, że nie mają takich informacji. Odesłano mnie do poszczególnych klinik wojskowych, gdzie tylko od indywidualnej zgody lekarzy zależy, czy otrzymam dane statystyczne.
- W naszej klinice hospitalizowanych było ponad 50 weteranów. Drugie tyle korzystało z naszej pomocy podczas leczenia w innych klinikach - mówi prof. Stanisław Ilnicki, dyrektor Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.

Klinika w szpitalu przy ul. Szaserów w Warszawie działa od półtora roku, a jej zadaniem jest świadczenie kompleksowej pomocy psychiatrycznej i psychologicznej weteranom z Iraku, Afganistanu oraz innych misji. Głównym powodem leczenia są tzw. zaburzenia stresowe pourazowe (PTSD) oraz zaburzenia współwystępujące - depresyjne, somatyzacyjne.

- U jakiego odsetka weteranów występują te zaburzenia - powtarza pytanie profesor Ilnicki. - W wielu krajach prowadzi się takie statystyki, u nas dopiero od 2004 roku. Według tych statystyk u mniej niż 1 proc. polskich żołnierzy powracających z misji rozpoznaje się PTSD. Dwadzieścia razy rzadziej, niż w armii amerykańskiej...
Czyżbyśmy byli narodem wyjątkowo odpornym psychicznie?

- Na misję jadą przede wszystkim ludzie odporni na stres - mówi psycholog kliniczny Małgorzata Żychlińska.
Nie można jednak wykluczyć, że część przypadków umyka wiedzy wojskowych lekarzy. Dzieje się tak, gdy żołnierz pozostaje pod opieką cywilnej służby zdrowia. Albo pod taką opiekę wcale nie trafia. Wielu weteranów ukrywa swoje problemy psychiczne. Uważa, że nie przynoszą one zaszczytu, a mogą zaszkodzić w dalszej służbie wojskowej.

- W wojsku obowiązuje system podległości służbowej - tłumaczą specjaliści. - Trzeba pójść na badania kontrolne, uczestniczyć w komisjach lekarskich. Po odejściu do cywila nie ma już takiego obowiązku.
Podczas zjazdu Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego w Szczecinie psychiatrzy wojskowi mówili problemach związanych z leczeniem weteranów z PTSD. O tym, że NFZ płaci pełną stawkę jedynie za 28 dni leczenia żołnierza. Potem - już tylko 0,7 proc. dziennej kwoty. A leczenie przeważnie trwa dłużej.

- Podejmuje się wiele doraźnych działań na rzecz weteranów poszkodowanych w misjach - twierdzi prof. Ilnicki. - Potrzebny jest jednak system długoterminowej, kompleksowej pomocy medycznej, psychologicznej, socjalnej. Np. w krajach skandynawskich śledzi się losy weteranów przez wiele lat. Wyniki tych badań mówią o większej wśród nich śmiertelności wskutek wypadków i samobójstw. Częściej dochodzi do rozwodów, uzależnienia od alkoholu i leków, naruszeń prawa.
Temat ten będzie poruszany także podczas zaplanowanej na październik konferencji "Miejsce Psychiatrii i psychologii wojskowej w warunkach zmieniającej się armii", którą organizują psycholodzy wojskowi z Gdańska.

Czyszczenie ran

Podczas każdej misji w Iraku od 1,5 do 2,5 proc. żołnierzy prosi o wcześniejszy powrót do domów. Łącznie na własne życzenie do kraju wróciło wcześniej 225 żołnierzy. Wszyscy - zarówno "wcześniejsi", jak i powracający w terminie, muszą przejść pełne badania lekarskie. Osoby wymagające pomocy psychiatrycznej trafiają do klinik w Warszawie, Bydgoszczy, Łodzi, oraz do klinicznych oddziałów psychiatrycznych we Wrocławiu, Krakowie oraz w Gdańsku. Weterani uczestniczą też w specjalnych warsztatach terapeutycznych dla rannych i poszkodowanych w trakcie trwania misji, które odbywają się w Orzyszu oraz są kierowani na dwutygodniowe turnusy terapeutyczno-lecznicze do ośrodka w górach.

Od dwóch lat pomagają im też psycholodzy z pododdziału psychosomatycznego przy Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku-Oliwie.
- Nie są to osoby w ostrych stanach - tłumaczy Małgorzata Żychlińska. - Uczestniczą w kilkutygodniowej terapii, a naszą pracę można porównać z pracą chirurga. Czyścimy ranę, która potem może się zabliźnić. Oni sobie muszą uświadomić, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Pomaga im siła grupy terapeutycznej, krąg ludzi ofiarujących siebie.
Rany muszą czyścić także rodziny żołnierzy.

Krzysztof - czterdziestoletni kierowca - niedawno wrócił z Iraku. I znów chce tam jechać. - Rozpadło się moje małżeństwo, nie mam kontaktu z synem - mówi. - Zastanawiam się, czy do rozwodu doszło przez mój wyjazd, czy wyjechałem, bo czułem, że w domu jest coś nie tak.
Aż 68 proc. żon, których mężowie walczyli w Wietnamie, przeżywało poważny stres związany z pobytem męża na wojnie. Dzieci bały się, że "ktoś zaatakuje nasz dom". Polskie żony z drżeniem serca czekają na komunikaty z Iraku i Afganistanu. A po powrocie mężów muszą uporać się z sytuacją, że nagle u ich boku pojawił się zupełnie inny człowiek. Milczący. Zamknięty w sobie.
Takich ludzi będzie z roku na rok coraz więcej.

Na koniec trochę optymizmu. PTSD jest chorobą, którą w większości przypadków można wyleczyć. Dawno też minęły czasy, gdy leczenie psychiatryczno-psychologiczne dyskwalifikowało zawodowego żołnierza. Dziś robi się wszystko, by weteran po terapii mógł wrócić do wojska. I prawie wszyscy wracają.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WOJNA W IRAKU
Doradca Blaira informował go, że wojna w Iraku jest nielegalna (29 11 2009)
Wojna w Iraku 2003r
Wojna w Iraku 2
DLACZEGO WOJNA W IRAKU
Eksperci wojna w Iraku była bezprawna (24 01 2010)(2)
Wojna w Iraku91 Wojna i Anty wojna
WOJNA W IRAKU
Wojna swiatopogladow Czy naukowcy maja dusze
Wojna swiatopogladow Czy naukowcy maja dusze
Doradca Blaira informował go, że wojna w Iraku jest nielegalna (29 11 2009)
Kulturkampf – wojna o katolicką duszę Polski
Wojna w Iraku
Wojna w Iraku 2003r
Iracka beznadzieja wojna w Iraku widziana oczyma historyków z początku 2007 roku

więcej podobnych podstron