Kazania Ślubne.
1.
Witamy dzisiaj w naszej parafialnej świątyni szczególnie mocno ........................... . Oto przychodzą oni dzisiaj do Jezusa, aby On uświęcił ich miłość, tak by nabrała ona Bożej mocy i oparła się na Bożej łasce. „Bracia starajcie się o większe dary” mówi nam św. Paweł. I tym największym darem jest właśnie miłość Boża, której rozwój w sercu człowieka nie ma końca, której drogi mogą być coraz bardziej doskonałe. Świadectwem tego jak Boża, łaska może przemieniać i uwznioślać to co naturalne, są słowa dzisiejszej Ewangelii św. Jana. Oto Chrystus przemienia wodę w wino objawiając swoją chwałę. Podobnie tutaj Chrystus chce coś wnieść, coś zmienić w Waszej miłości. Chce, by ona była coraz piękniejsza i coraz bardziej szlachetna. To jest właśnie ta łaska, która otrzymujemy w sakramentach. To jest ta łaska, którą za chwilę Wy ................... otrzymacie. I od tej chwili Chrystus będzie w Waszej miłości, tak jak był na weselu w Kanie i daje Wam obietnicę swego błogosławieństwa i swej pomocy. Przychodząc tu przed ołtarz Pana zapraszacie Go do swego związku. Ale Wasza współpraca z Bożą łaską nie może zakończyć się tu na tej Mszy Świętej. Od tej chwili nieustannie trwajcie przy Jezusie, szukając Jego woli, szukając rozwiązania dla trudnych życiowych problemów w Jego Słowie. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” mówi do was Matka Boża, tak jak mówiła do weselników z Kany. Bóg, zawsze pamięta o człowieku, tylko człowiek nie zawsze pamięta o Bogu. Jak czynić, by miłość w sercu człowieka nie zgasła, a wręcz przeciwnie trwała i rozwijała się. I tu podpowiedzią może być niewątpliwie pierwsze czytanie. Co rozwijać, a czego unikać na drogach małżeńskiej miłości. Św. Paweł mówi nam, jak rozpoznać: czy moja miłość rozwija się, czy wręcz przeciwnie zamiera. Miłość jest cierpliwa, łaskawa, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. I z drugiej strony zaprzeczeniem miłości jest zazdrość, pycha, egoizm, gniew, niesprawiedliwość, kłamstwo. Niech ten trzynasty rozdział 1 Listu do Koryntian będzie dla was swoistym rachunkiem sumienia z małżeńskiej miłości. We współczesnym, nieraz bardzo zagubionym świecie wskazuje Wam drogę współpracy z Bożą łaską, Boża miłością. Wtedy zaś wino waszej miłości nie zwietrzeje i będzie miało swój niepowtarzalny smak, aż do końca Waszych dni. A ludzie patrząc na Wasze małżeństwo będą widzieli chwałę Boga i uwierzą w Niego, gdyż najpiękniejszym świadectwem miłości i dobroci Boga jest miłość i dobro w sercu chrześcijanina. Pamiętajcie zatem o miłości, dbajcie o nią i nigdy jej nie traćcie, czego wszyscy tu zebrani Wam życzą. Amen.
2.
Pragnienie miłości, może tym większe im bardziej jej we współczesnym świecie brakuje. Marzenie o miłości, która nie ustaje, tak jak proroctwa, które się kiedyś skończą. Miłość, która będzie trwała bez końca. Wciąż większa i większa. Czy można jeszcze jej pragnąć, czy można o niej marzyć? Oto ....................... mówią nam dzisiaj, że tak, że jest ona możliwa i nie jest niedościgłym wzorcem poetów i filozofów. To marzenie nie tylko, że jest możliwe, ale nawet, może bardziej realne niż cokolwiek innego. Gdybym nie miał miłości byłbym niczym. „Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko”. I z tym marzeniem przychodzicie dzisiaj tutaj przed ołtarz Jezusa Chrystusa. Tego, który jest miłością. To przecież w Nim „żyjemy poruszamy się, i jesteśmy”. To w Nim nasza ludzka miłość nabiera Boskiego, niepowtarzalnego smaku jak wino na weselu w Kanie. „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem”. Tego posmaku, który nie wywietrzeje, ale będzie trwał i trwał, aż ludzie będą zadziwieni, iż zachowujecie tą miłość, aż do tej pory. Mocą miłości człowieka jest Bóg i tylko On jest w stanie dać jej to wszystko o czym mówi nam dzisiaj święty Paweł. Przyjąć do swojej ludzkiej miłości, miłość Boga, to stać się uczestnikiem tego widzenia, które jest udziałem samego Boga. Spojrzenia miłości, które umie wydobyć miłość z drugiego. Tak pisze o tym nasz papież Jan Paweł II: „Oni także u progu dziejów Widzą siebie w całej prawdzie Byli oboje nadzy... Oni stali się uczestnikami tego widzenia, które przeniósł na nich Stwórca. Czy nie chcą nimi pozostać? Czy nie chcą tego odzyskiwać tego widzenia na nowo? Czy nie chcą dla siebie być prawdziwi i przejrzyści - Jak są dla Niego?” To spojrzenie miłości, umie dostrzec dobro nawet na przekór złu. Żadne zło, żaden grzech nie może przesłonić prawdy o obrazie i podobieństwie. O obrazie i podobieństwa do Boga, który jest miłością. A więc człowiek jest obrazem miłości, jej podobieństwem. „Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku niemu jest w nas doskonała”. „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz i podobieństwo? Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, i widział Bóg, że było to bardzo dobre”
.................... Za chwilę przyjmiecie w sakramencie małżeństwa dar Bożej miłości, dar Bożego widzenia. To „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”. Przyjmijcie ten dar i pielęgnujcie go ciągle odnawiając w łasce Jezusa Chrystusa. „Zawsze śpiewajcie hymn dziękczynny . Magnificat ludzkiej głębi . Wedy jakże głęboko czujemy, że właśnie w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” - Własnie w Nim!
To, On pozwala im uczestniczyć w tym pięknie jakie w nich tchnął! To, On otwiera im oczy. Oczy miłości dostrzegające miłość. Wedle tego klucza niewidzialne wyraża się w widzialnym. Prasakrament jest sakramentem małżeństwa. Bóg jest kluczem do tego by zobaczyć miłość tego drugiego. By dostrzec ją teraz, ale i za iks lat, tak, że aż ludzie będą dziwić się, że ta miłość nie tylko że nie zagasła, ale wciąż płonie coraz większym płomieniem łaski Boga. Że jest, aż do tej pory. Że przynosi coraz bardziej obfity owoc. Bóg wybrał Was do tej miłości. „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje”. Amen.
3.
Powrócić do raju, przywrócić człowiekowi szczęście polegające na istnieniu w miłości. W miłości Boga i człowieka. Czy jeszcze jest to możliwe. Czy w ogóle możliwa jest ludzka miłość nie skażona grzechem, pożądliwością, zazdrością, gniewem? Wielu ludziom współczesnym wydaje się że nie. Przygnieceni brakiem wiary i nadziei ludzie przestają wierzyć w miłość, przestają mieć na nią nadzieję. Ale o to, jakby na przekór temu .......... i .......... pragną powiedzieć nam, że miłość ludzka jest wciąż możliwa. Trzeba ją tylko odnaleźć - powrócić do początku. Powrócić do Boga. Jak to uczynić? I odpowiedzią .......... i .......... jest dzisiaj Jezus Chrystus, Bóg i człowiek. Przez Niego i w Nim możliwy jest powrót. On, bowiem gładzi to co niszczy i rozbija miłość ludzką - grzech. Wiemy dobrze, że właśnie po grzechu człowiek zagubił gdzieś ten Boży początek. Zaczął na własną rękę budować swoje życie, zniekształcając, oddalając się od Bożego słowa. To dlatego słyszymy w dzisiejszej Ewangelii jak Faryzeusze, wystawiając Jezusa na próbę pytają: „Czy wolno oddalać swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?” Ale Jezus jest Bogiem. On był przy początku. Wie doskonale jaki był zamiar Ojca stwarzającego wszystko, to przecież w Nim, i przez Niego Bóg stwarzał wszystko. On był Słowem, przez które w mocy Ducha Świętego, Stwórca stwarzał człowieka. I od początku zamysłem Bożym było to by „człowiek nie był sam. Dlatego „stworzył ich jako mężczyznę i kobietę”.
Ale Chrystus nie tylko cofa się do początków. On daje także moc, by ten stan stworzenia zachować. Odtąd to Jego łaska będzie w nowy sposób łączyć dwoje ludzi poprzez sakrament. Odkupienie jest przecież dalszym ciągiem stwarzania. Bóg w nowy sposób chce zamieszkać w miłości człowieka, do człowieka, kobiety i mężczyzny. Za chwilę przyjmiecie ten nowy sposób istnienia Waszej miłości. Chrystus będzie chciał być w Waszym związku. Nieustannie go łączyć, spajać samym sobą. Jedno ciało, którym się staniecie będzie chciał umacniać swoim Ciałem - Eucharystią. I to od samego początku. Za chwilę przecież przystąpicie do komunii świętej. Jedna Hostia - Jedno Ciało, przełamane na pół trafi do waszych serc. Jedna krew Zbawiciela będzie odtąd krążyć w krwioobiegu łaski, w waszych duszach. Bóg nie tylko mówi do człowieka, jak ma żyć. On daje mu siłę do życia, dając mu swoje życie. Pamiętajcie o tej Jego obietnicy i darze. Zawsze przychodźcie czerpać z tego źródła miłości i jedności, jakim jest Eucharystia, a wtedy, gdy w Wasze wspólne życie dostanie się to co rozdziela, niszczy miłość ludzką, sięgajcie po Jego miłosierdzie w sakramencie pokuty i pojednania. On przywracać będzie zagubioną jedność, przypominać Wam będzie „początek”. Raj - Eden waszej miłości.
Niech ta jedność Wam towarzyszyła zawsze w Waszym życiu. Jedność, której podstawą i przyczyną istnienia jest sam Bóg. Jeden Bóg w trzech Osobach, będzie odtąd budował Waszą rodzinę - jedno ciało dwojga, a później, gdy będą już dzieci, pewnie wielu osób. Niech miłość łącząca Ojca i Syna i Ducha Świętego będzie mocą waszej miłości.
„I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”. Amen.
4.
Bóg daje nam miłość nie tylko dla nas samych, ale dla drugich. Tak jak dał Zachariaszowi i Elżbiecie, Jana jako dar nie tylko dla nich samych, ale dla wielu, dla głoszenia Dobrej Nowiny. Miłość małżeńską można rzeczywiście porównać do miłości trój jedynego Boga. Trudno o tych sprawach mówić, bo wejrzeć w nie pragną nawet aniołowie, ale Bóg daje nam coś więcej nawet niż mądrość i język aniołów - daje nam swoją miłość, udział w swojej miłości. Oni także u progu dziejów widzą siebie w całej prawdzie: byli oboje nadzy... Oni także stali się uczestnikami tego widzenia, które przeniósł na nich Stwórca. Czyż nie chcą nimi pozostać? Czyż nie chcą odzyskiwać tego widzenia na nowo? Czyż nie chcą dla siebie być prawdziwi i przejrzyści — jak są dla Niego? Jeśli jest tak, śpiewają hymn dziękczynny, jakieś Magnificat ludzkiej głębi i wtedy jakże głęboko czują, że właśnie «W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy» — Właśnie w Nim!
To On pozwala im uczestniczyć w tym pięknie, jakie w nich tchnął!
Kiedyś Michał Anioł wychodząc z Watykanu pozostawił polichromię, której kluczem jest «obraz i podobieństwo». Wedle tego klucza niewidzialne wyraża się w widzialnym. Prasakrament. Kimże jest On? Niewypowiedziany. Samoistne Istnienie. Jedyny. Stwórca wszystkiego. Zarazem Komunia Osób. W tej Komunii wzajemne obdarowywanie pełnią prawdy, dobra i piękna. A oni? «Mężczyzną i niewiastą stworzył ich». Został im przez Boga zadany dar. Wzięli w siebie — na ludzką miarę — to wzajemne obdarowanie, które jest w Nim.
Prasakrament — samo bycie widzialnym znakiem odwiecznej Miłości. A kiedy będą się stawać «jednym ciałem» — przedziwne zjednoczenie — za jego horyzontem odsłania się ojcostwo i macierzyństwo. — Sięgają wówczas do źródeł życia, które są w nich. — Sięgają do Początku. — Adam poznał swoją żonę, a ona poczęła i porodziła. Wiedzą, że przeszli próg największej odpowiedzialności!
Syn Boży jest jednorodzony i Jego relacje do Ojca trudno porównać, do jakiekolwiek innej relacji, ale w tej tajemnicy zawiera się miłość do nas wszystkich. Tak samo wasza miłość z jednej strony wyłączna ma służyć wszystkim. Trzeba się tu strzec pokusy zamknięcia miłości tylko we własnym gronie. Uwicia sobie spokojnego gniazdka, gdzie już nic poza nami nas nie obchodzi. Nawet Boży świat. Czasami jest tak z zakochanymi, że świata poza sobą nie widzą. Źle by było gdyby nie widzieli Bożego świata, drugiego człowieka.
Egoizm może być i indywidualny i małżeński czy rodzinny. Każdy z nich zabija prawdziwą miłość.
Rozlewać się jak miłość Boża na tajemnicę stworzenia, tak Wasza na wszystkich, którzy trafią do Waszego wspólnego domu. Światło stawia się na „świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu”, którzy się w nim znajdą. „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie”.
Małżeństwo jest powołaniem do wspólnego głoszenia Chrystusa. Głoszenia poprzez miłość. Nie przypadkowo Chrystus, zwraca się do uczniów w liczbie mnogiej. To wy jesteście solą tej ziemi, to wy jesteście światłem świata. Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosują się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą
(1). Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze.
(2) Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała.
(3) Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba.
(4) Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa.
(5) Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko
(6). Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni
(7). Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani, radują się jak ci, co budzą się do życia.
Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Hellenowie ich prześladują, a ci, którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści. [...] To właśnie świadectwo miłość pierwszych rodzin chrześcijańskich, chrześcijanie zdobyli ówczesny świat. Brak tego światła, albo chowanie go pod korcem, powoduje, że my go tracimy. A Bóg chce, domaga się od nas świadectwa.
I Wy ............. i ............ mieliście szczególną łaskę ćwiczenia tej miłości, która służy innym, która się przelewa, nie zatrzymuje się dla siebie, która daje się innym. Im więcej tej miłości, tym więcej też miłości wyłącznej - małżeńskiej.
„Bracia starajcie się o większe dary, a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą”. Ta miłość nie ma końca. Bóg jest jej źródłem i jej kresem. On sam dzisiaj staje się jej gwarantem i obietnicą. On pomoże pokonać każdy lęk i każdą trudność. Tak, abyście pod koniec życia mogli powtórzyć słowa. „Boże jedyny, dzięki Ci za siłę, którą nam dałeś na te długie lata. Bo choć osobno, jesteśmy silniejsi, od świata oraz od przyjaciół świata”.
Co Bóg złączył tego człowiek niech nie rozłącza, tego nikt nie zdoła rozdzielić. „Jam zwyciężył świat” mówi Chrystus”. Niech On będzie Waszą mocą, niech daje Wam władzę nad narodami i królestwami. Idźcie w duchu i mocy Eliasza jak Jan Chrzciciel.
5.
W dniu dzisiejszym nasze serca kierujemy ku ……… i …….. Z nimi się radujemy i za nich się modlimy. Ale czynimy to nie tylko my. Sam Jezus Chrystus wstawia się za nimi u swego Ojca. Ba, nie tylko za nimi, ale także za wszystkimi tymi, którzy w ich, już małżeńskim życiu rozpoznają samego Boga. „Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: «Ojcze święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie»”. Ta modlitwa Boga jest przez niego poprzedzona wielkim darem łaski, jakiego chce dziś udzielić ............ i ........... w sakramencie małżeństwa. „I także chwałę, którą mi dałeś, przekazałeś im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy”.
Co jest tą chwałą Boga, co ma być chwałą człowieka? Co ma być chwałą małżonków? Odpowiedź może być tylko jedna: miłość. To jedno wręcz już magiczne słowo, za którym kryje się całkiem realna rzeczywistość. Bardziej realna od czegokolwiek innego, skoro Paweł Apostoł mówi nam: „Gdybym nie miał miłości, byłbym niczym”. Jak uczynić miłość rzeczywistością, jak przełamać niewiarę człowieka współczesnego w to, że miłość jest możliwa, że jest nieraz bliżej nas, niż nam się wydaje? I podpowiada nam to tenże sam św. Paweł: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą...”. Znamy dobrze te odpowiedzi, ale wiemy tez jak trudno jest nam je dawać w życiu codzienny. Jest tak dlatego, że nie dostrzegany czegoś najważniejszego - tego - że miłość nie jest jedynie wysiłkiem człowieka, nie tylko zadaniem do wykonania. Miłość jest bowiem darem i to darem Boga.
„Bracia, starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą”. Miłość Boża jest właśnie taka, jak o niej słyszeliśmy w 13 rozdziale 1 Listu do Koryntian. I taką też daje nam Bóg. On nam ją objawia. Dlatego Jezus mówi: „Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich."
To właśnie miłość jest tym Bożym imieniem, wszak „Bóg jest miłością”, jak napisze w swoim liście dzisiejszy Ewangelista.
Wiem, że, Wy w czasie swojego narzeczeństwa mieliście dobrą szkołę tej miłości. Szkołę w dosłownym sensie, bo to zarówno miejsce Waszej pracy, ale i przestrzeń nasycona wielką miłością Boga i człowieka. Uczą nas w niej dzieci, które nie mówią może w językach ludzi i aniołów, może nie znają wszelkich tajemnic, i może nie podzielą się one z nami ludzką wiedzą czy jałmużną. Ale na pewno dzięki nim możemy się tam uczyć miłości. Możemy tam jej doświadczać. Tak naprawdę, to wszyscy inni mogą nam zazdrościć, choć pewnie według słów św. Pawła nie powinni tego za bardzo robić. Uczcie się od nich tej miłości, która tam jest w formie najczystszej i najprostszej z dostępnych tu na ziemi dzięki łasce Boga, ale także uczcie sami tej miłości innych. Niech Wasze małżeństwo stanie także taką szkołą miłości. Gdzie myśli, słowa i czyny ukazywać będą innym światło, w tym świecie, tak często pogrążonym w ciemności, nie widzącym nadziei, nie wierzącym w miłość. A to ona przecież „wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma miłość nigdy nie ustaje”.
Bądźcie solą dla tej ziemi i nadawajcie jej nowy posmak Bożej miłości. A wtedy ludzie przez Was, przez Wasz dom i rodzinę poznają źródło tej miłości, którym jest sam Bóg. „Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
Tak niech świeci Wasze światło przed ludźmi, aby widzieli Wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”. Za chwilę, w sakramencie małżeństwa, Bóg da Wam udział w sobie samym. W swym życiu w Ojcu, Synu i Duchu. Niech ich chwała będzie Waszą chwałą niech ich jedność będzie Waszą jednością, niech ich miłość będzie Waszą miłością. Obyście „się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak mnie umiłowałeś”. Amen.
6.
Chrześcijanin to, apostoł radości. Dzisiaj jesteśmy świadkami tej radości u ............ i ............. Radujcie się, jeszcze raz powtarzam radujcie się. Wielu ludziom ta radość wydaje się dziwna, niezrozumiała. W takich czasach żyjemy. Pytają wtedy dlaczego się radują. Radują się, dlatego, że odnaleźli miłość. Miłość Boga i miłość człowieka. Nie można zresztą odnaleźć pierwszej nie odnajdując drugiej i odwrotnie. Radują się, bo odnaleźli miłość Pana. To, przymierze, które zawarł z nimi. Przymierze serca - przymierze miłości. „Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypisze na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą mi narodem”. Radość niesie poznanie Pana. Odkrycie, że jest tak mi bliski, tak blisko nas. „Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie - wyrocznia Pana”. Odnaleźć Pana to odnaleźć skałę, punkt zaczepienia, na którym można budować dom swojego życia, dom wspólnego życia. Bez tej skały, tego oparcia, człowiek porusza się jakby w próżni, zagubiony w przestrzeniach wszechświata. Błąkający się i szukający oparcia, którego nie ma poza Panem. Miotany przez wichry i nawałnice. Ale oto cisza, pokój, bezpieczeństwo i radość. Mam skałę.
Radością jest odnaleźć miłość Pana, radością jest odnaleźć miłość człowieka. Nie przypadkowo to, co mówi do nas Pan ustami Jeremiasza, czy św. Pawła jest użyte w liczbie mnogiej. Pan wzywa nas do wspólnego życia, a szczególnym jego wymiarem jest życie małżeńskie.
........... i ............ jesteście wezwani do wspólnego życia w Panu naszym, Jezusie Chrystusie. Tak wspólnego, że będzie to odtąd jedno życie i jedno świadectwo. „Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! (...) W końcu bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnota i czynem chwalebnym - to miejcie na myśli!”.
Tym świadectwem miłości, która cierpliwa jest, łaskawa jest, pokażecie innym Boga. On sam będzie chciał się przez was pokazać. Tam gdzie miłość jest i dobroć - tam mieszka Bóg. Bo tam jest jedność, jedno serce, i jeden duch. Wtedy Pan się pokaże innym przez Was. „Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował, tak, jak Mnie umiłowałeś”.
.............. i ............ dajcie innym świadectwo miłości, świadectwo dobra, świadectwo radości. Radości w chwilach szczęścia, ale i w chwilach trudnych. Niech Pan będzie waszym pocieszeniem. O to, prosimy dzisiaj dla Was. O to modlę się jak modlił się Chrystusa podczas Eucharystii - Ostatniej Wieczerzy. „To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (...) Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. (...) Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna”.