Miłość źródłem szczęścia czy cierpienia?
Pytanie o miłość należy do najstarszych, jakie zadaje sobie człowiek. Już w starożytności doceniano potęgę tego niezwykłego uczucia. Według Wergiliusza "miłość wszystko zwycięża i my ulegamy miłości". Dla Dantego "miłość jest tym, co wprawia w ruch słońce i gwiazdy". Dla każdego człowieka pod pojęciem miłości kryje się inna definicja. Zatem czym jest miłość? Pozostaje ona niezgłębioną tajemnicą. Jest to niesamowicie niepowtarzalna więź łącząca dwoje ludzi. Od wieków jest przedmiotem fascynacji. Tyle jest rodzajów miłości, ilu istnieje ludzi. Każdy z nas inaczej ją rozumie, ale jest to naturalne, gdyż jesteśmy różni. Różne są rodzaje miłości. Czy nie jest piękne uczucie, jakim matka obdarza swoje dzieci? Niektórzy mogą powiedzieć, że jest to uczucie narzucone, że naturalną rzeczą jest miłość matczyna i ojcowska. Ktoś może powiedzieć, że prawdziwa miłość, to ta, na którą możemy do pewnego stopnia wpływać, czyli jest to miłość wyczekana, jedyna, wybrana i odwzajemniona. Różnie możemy kochać. Każdego kocha się inaczej. Czy miłość między rodzeństwem byłaby mniej ważna?
Czy zawsze kochanie kogoś jest równoznaczne z byciem szczęśliwym? Czy świadomość istnienia na świecie kogoś, kogo się kocha i kto odwzajemnia nasze uczucie jest ogromnym szczęściem? Niestety nie zawsze szczęście idzie w parze z miłością. W dramacie "Antygona" Sofoklesa mamy do czynienia z konfliktem tragicznym głównej bohaterki - tytułowej Antygony. Jej bracia walczyli w czasie wojny przeciwko sobie i kiedy nastąpił pokój, król postanowił ukarać swych przeciwników, zakazując grzebania ich zwłok. Czy Antygona mogła się sprzeciwić? Czy mogła pozwolić na bezczeszczenie zwłok brata? Kochała go i nie mogła do tego dopuścić. Król jednak nie mógł jej wybaczyć. Stając na drodze miłości do Polinejkesa, jej brata, równocześnie skrzywdził sam siebie, ponieważ kazał zamurować Antygonę na pustyni, a kiedy zdecydował się posłać po nią, było już za póżno. Antygona i jego syn, który kochał siostrę Polinejkesa, już nie żyli. Miłość narzuca nam określone zachowania, podporządkowując się im dajemy dowód prawdziwej miłości i wówczas nie są możliwe straty. W miłości nie powinno być miejsca na rachunek zysków i strat.
Jednym z piękniejszych utworów o miłości jest "Tristan i Izolda", ofiary miłości zrodzonej z magii. Tristan, siostrzeniec króla Kornwalii, Marka, miał przywieżć mu z Irlandii żonę, córkę miejscowego władcy, jasnowłosą Izoldę. Podczas morskiej podróży zdarzyło się nieszczęście. Statek rozbił się, a rozbitkowie wylądowali na pustkowiu. Tam przez pomyłkę Izolda i Tristan wypili czarodziejski napój miłosny, przygotowany przez matkę Izoldy i przeznaczony dla nowożeńców. W ten sposób zaczęła się namiętność, która nie opuściła ich do końca życia. Miłość tej pary od początku była skażona piętnem tragizmu. Izolda kochając Tristana, zdradzała w ten sposób prawowitego małżonka. Tristan zaś, pożądając żony swego wuja, łamał zobowiązania siostrzeńca. Dodatkowo utrudniała sprawę postawa króla Marka, człowieka wielkiej szlachetności, którego oboje kochali i szanowali. Ich miłość była silniejsza od wszystkiego, czego dotychczas zaznali w życiu. Cokolwiek dla nich się liczyło, przestało być ważne. Życie miało sens tylko wtedy, gdy jedna osoba była blisko drugiej. Ich tragedia polegała na tym, że nie potrafili żyć osobno. Miłość łącząca tę parę przynosiła im udrękę i cierpienie. Jedynym wybawieniem była śmierć. Autor utworu, pt. "Dzieje Tristana i Izoldy" opisuje to wydarzenie w następujący sposób: "Kochankowie nie mogli żyć jedno bez drugiego. W rozłączeniu nie było to życie ani śmierć, ale życie i śmierć zarazem". Po ich śmierci miłość znów zaczęła triumfować. Z grobu Tristana wyrósł zielony i liściasty głóg o silnych gałęziach. Wznosząc się ponad kaplicę, zanurzył się w grobie Izoldy. Jest to symbol wiecznej, niezniszczalnej i prawdziwej miłości. Czy Tristan i Izolda zaznali szczęścia? Musieli oszukiwać prawowitego małżonka, ukrywać się i ryzykować własnym życiem. Jednak świadomość istnienia tej drugiej, wyjątkowej osoby dawała im nadzieję. "Dzieje Tristana i Izoldy" to prawdziwy hymn o miłości, o najsilniejszym i najpotężniejszym uczuciu na ziemi. Historia pary kochanków stała się częstym motywem wielu utworów literackich wszystkich epok. Do dzisiejszego dnia poeci nawiązują do tej tragicznej legendy.
Dla wielu z nas miłość to uosobienie szczęścia. Dążąc do spełnienia marzeń często możemy nie zauważyć istotnego szczegółu, bo miłość zaczyna się wtedy, gdy kochamy tych, którzy nie mogą nam się do czegokolwiek przydać, gdy kochamy bezinteresownie, oddając całą duszę uczuciu, wiedząc, że im więcej dajemy, tym więcej mamy. Prawdziwa miłość jest czymś wspaniałym, swoją siłą może doprowadzić nas do autodestrukcji. Kochając możemy się tak zupełnie zatracić, że niemożność bycia z osobą przez nas kochaną może spowodować, że nie będziemy chcieli żyć na świecie, na którym nie dane nam jest zaznać tego wspaniałego uczucia, jakim jest miłość. Miłość powoduje, że istotna staje się tylko ta osoba. Nasze zainteresowania zmniejszają się, najważniejsza jest nasza miłość i jej szczęście. Chcemy chronić ją i obdarowywać wszystkim, co najlepsze. "Kochać to nie znaczy zawsze to samo", ale wszyscy tego pragną. Jednak niektórzy nie potrafią się do tego przyznać, boją się pomyłki, odrzucenia, zdrady. Jeden nieudany związek, taki, w który się zaangażujemy, zaufamy partnerowi, a potem okaże się wszystko kłamstwem, może naprawdę spowodować utratę wiary w istnienie miłości, w sens życia. Jednak trzeba wierzyć, że gdzieś na świecie istnieje ktoś, komu jesteśmy potrzebni, kto potrzebuje naszej miłości i wsparcia. Nie wolno tracić nadziei. Nie możemy nie pozwalać się kochać, chyba że my sami nie kochamy, bo wtedy taką sytuacją skrzywdzilibyśmy partnera. Jak napisał Jan Twardowski: "Śpieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą". Starajmy się żyć tak, aby na pięć minut przed śmiercią móc powiedzieć, że mieliśmy piękne, ciekawe życie i nie wstydziliśmy się tego, w jaki sposób żyliśmy. Kochajmy, ale nie nadużywajmy tych magicznych słów: "kocham cię", ponieważ dla nas mogą one w danej chwili nic nie znaczyć, ale ten, kto je od nas usłyszy, może uwierzyć. Zatem nie rańmy się nawzajem. Jeśli kochamy, to znaczy, że szanujemy drugą osobę i jesteśmy w stosunku do niej tolerancyjni i wyrozumiali, oraz to, że trwamy przy niej w dobrych i złych chwilach.
Miłość jest to piękne uczucie. W zależności od sytuacji może uszczęśliwiać i może być powodem tragedii. Może dodawać nam sił, może także powodować zupełną zmianę naszych zachowań. Niezbadana jest jej moc i potęga. Czy możliwe jest, że to właśnie miłość przesądza o wartości naszego życia, o jego sensie? Można kochać kogoś, swój kraj, życie. Zatem miłość jest najbardziej poszukiwaną i pożądaną wartością w życiu każdego z nas.