Boska Matryca Światła


Boska Matryca Światła

O Boskiej Matrycy Rzeczy­wis­tości mówią przekazy wiedzy starożyt­nej, jak np. księgi Wed, I Ching, Upaniszady, zwoje znad Morza Martwego, Bib­lia, Szmarag­dowe Tablice starożyt­nego Egiptu, czy leg­endy o cza­sie śnienia Abo­ry­genów. Współczesna nauka potwierdza tę starożytną wiedzę słowami noblistów i auto­ry­tetów takich jak Albert Ein­stein, Otto Stern, Her­man Weyl, Fritjof Capra, Gregg Braden, Jean Bau­drillard, Nas­sim Haramein i wielu innych.

Dziś każdy, kto prag­nie wyjść poza ramy ogranicza­ją­cych ludzkie ist­nie­nie przekonań i sys­temów, bada tę wiedzę, a także prak­tykuje metody uwal­ni­a­jące potęgę umysłu i ducha z iluzji oraz ograniczeń.

Warto poz­nać naturę Boskiej Matrycy, utkanej duchowo-​kwantowym światłem. Stanowi ona pier­wotny wzorzec ist­nienia i funkcjonowa­nia naszej rzeczy­wis­tości. Dzięki tej wiedzy przes­taniemy żyć w świecie iluzji, zma­gań, stresu, trud­ności, cier­pi­enia i fałszy­wego przeko­na­nia, że spek­taku­larne sukcesy, cuda, uzdrowienia, czy realna opieka duchowa nad poczy­na­ni­ami człowieka, to rary­tas dostępny tylko dla wybranych lub szczegól­nie oświeconych.

Ewa May
Autorka metody LFT- Life Field Ther­apy, czyli Uzdraw­ianie Pola Życia.
Inspi­ra­torka roz­woju oso­bis­tego, holisty­czna ter­apeutka, duchowa uzdrowicielka.
20 lat studiów i prak­tyki w tych dziedz­i­nach. Na stałe mieszka w Australii.

Różne „cuda”, np. uwal­ni­anie siebie i innych od nieuleczal­nej choroby czy chron­icznego bólu, telepa­tia, prekog­nicja, syn­chro­nia zdarzeń, łat­wość osią­ga­nia celów, wymar­zona praca, czy dużo więk­sze zarobki, stworze­nie sukcesu z niczego, zdol­ność do najgłęb­szego prze­baczenia, spotkanie prawdzi­wej miłości, czy real­iza­cję marzeń — może osiągnąć każdy człowiek. W dodatku nie jest to trudne jeśli się wie jak.

Warto zro­bić kilka oso­bistych ekspery­men­tów, by dowiedzieć się, że umiejętne komu­nikowanie się z Boską Matrycą Światła w stanie wdz­ięczności lub „bycia jed­nym z nią” pomaga żyć z lekkoś­cią, doświad­czać niewidzial­nej opieki i syn­chronii, czyli tzw. pomyśl­nych zbiegów okoliczności, unikać przeszkód, stresów, zma­gań, doświad­czać radości, szczęś­cia, zdrowia oraz spełnienia.

Taka komu­nikacja to nie roz­mowa przez tele­fon. To żar­liwa mod­l­itwa, głęboka medy­tacja, zach­wyt nad pięknem przy­rody, zasłuchanie w har­monię muzyki i miłość. Wtedy osiągamy stan świado­mości i uczuć, w którym Boska Matryca nas słyszy i odpowiada na wołanie.


Aby taki rodzaj komu­nikacji osiągnąć, potrzebna jest wiedza jak się mod­lić, medy­tować, czyli po prostu roz­maw­iać z Nią poprzez serce. Potrzebna jest odrobina pokory i choćby chwilowa rezy­gnacja z żądań, włas­nych ego-​pomysłów i ego-​racji, czyli z wol­nej woli (która notabene wywołuje zma­gania z mach­iną rzeczy­wis­tości) i zaak­cep­towanie tego, że jesteśmy prowadzeni. Musimy poz­wolić sobie na uczest­nicze­nie w doskon­ałym zamyśle Boskiej Matrycy Światła, w Jego/​Jej doskon­ałych kreac­jach, obe­j­mu­ją­cych swą niezmier­zoną mądroś­cią i miłoś­cią wszelkie dobro i har­monię współist­nienia wszys­t­kich ele­men­tów aktu stworzenia jednocześnie.

Potrzebna jest odrobina pokory i choćby chwilowa rezy­gnacja z żądań, włas­nych ego-​pomysłów i ego-​racji, czyli z wol­nej woli (która notabene wywołuje zma­gania z mach­iną rzeczy­wis­tości) i zaak­cep­towanie tego, że jesteśmy prowadzeni. Musimy poz­wolić sobie na uczest­nicze­nie w doskon­ałym zamyśle Boskiej Matrycy Światła, w Jego/​Jej doskon­ałych kreac­jach, obe­j­mu­ją­cych swą niezmier­zoną mądroś­cią i miłoś­cią wszelkie dobro i har­monię współist­nienia wszys­t­kich ele­men­tów aktu stworzenia jednocześnie

Czym jest Boska Matryca Światła?

Brian Greene - współczesny naukowiec, amerykański fizyk, który został pro­fe­sorem na Uni­w­er­syte­cie Har­warda w wieku 22 lat, wyjaś­nia to w książce The Fab­ric of the Cos­mos (Tkan­ina kos­mosu). Opowiada o ist­nie­niu rzeczy­wis­tości ukry­tej pod powierzch­nią tej, którą znamy i jesteśmy zdolni postrze­gać fizy­cznymi zmysłami. W swej mul­ti­me­di­al­nej prezen­tacji pokazuje jak każdy nasz ruch, intencja, myśl, emocja, prag­nie­nie naty­ch­mi­ast skręca, prze­suwa, fał­duje, albo plącze tkan­inę, której pier­wotna struk­tura jest geom­e­trycznym ukła­dem strun, wibracji i promieni światła niewidzial­nego dla oczu ludzkich.

Gregg Braden to obec­nie jeden z najbardziej znanych badaczy rzeczy­wis­tości, pis­arz, naukowiec, wykład­owca. W przeszłości pra­cował jako geolog, potem główny kon­struk­tor sys­temów kom­put­erowych dla wojska. To on zaczął ofic­jal­nie łączyć naukę z duchowoś­cią. Napisał słynną książkę Boska matryca, w której zaj­muje się stu­di­ami nad rzeczy­wis­toś­cią. Przez ostat­nie 25 lat podróżował po świecie odwiedza­jąc aszramy, świą­tynie, koś­cioły, klasz­tory, wioski w wyso­kich górach, by odkry­wać tajem­nice mod­l­itwy, medy­tacji i uzdraw­ia­nia naszej rzeczy­wis­tości. Oto frag­ment jego wykładu spon­sorowanego przez Hay House:

Czy w cud­ach, jakie obser­wu­jemy w polu kwan­towej energii - tej samej która stworzyła nasze ciała i świat - drzemie nasza najwięk­sza siła? Czy to jest siła, która odwraca chorobę i przy­wraca zdrowie? Która naty­ch­mi­ast łączy się ze wszys­tkim i może zmieniać rzeczy­wis­tość kiwnię­ciem palca już teraz? Nowe odkrycia sugerują, że odpowiedź brzmi „TAK!”…Aby mieć dostęp do tych sił musimy zrozu­mieć jak dzi­ała matryca rzeczy­wis­tości umieć roz­maw­iać z nią językiem, która ona rozpoz­naje.”

Możemy zatem pokusić się o zdefin­iowanie Boskiej Matrycy Światła: zaw­iera ona w sobie, wszys­tko jed­nocześnie i wszędzie. Jest to siatka geometryczno-​krystaliczna oraz holo­graficzna mapa Wszechświata. Stanowi zbiór dźwięków, fal i wibracji. Jest żywą tkan­iną samoor­ga­nizu­jącą się, rozwi­ja­jącą, funkcjonu­jącą syn­chron­icznie w całej swej wielowymi­arowej struk­turze. To kwan­towa zupa, rzeczy­wis­tość pier­wot­nie nieokreślona, ale potenc­jal­nie gotowa by akty­wować coś z niczego, czyli stworzyć formę z pozornej pustki. I po real­i­zowa­niu przez tę formę celu swego ist­nienia, znowu powró­cić do pustki, czyli do potenc­jal­nie mającej wszelkie aspekty, prawie nieru­chomej, oczeku­jącej na syg­nał stwór­czy, jed­no­litej, duchowej tkaniny- pola energii kwantowej.

W hin­duizmie nazy­wano ją Brah­manem, w bud­dyzmie Sun­y­atą, w taoizmie Tao, w chrześ­ci­jańst­wie Duchem Świę­tym. Postrzegano ją jako ostate­czną, boską rzeczy­wis­tość przenika­jącą wszys­tko we Wszechświecie. To obec­ność, święta ener­gia, inteligenta, żywa, czu­jąca, kocha­jąca i mająca potenc­jal­nie możli­wość stworzenia wszys­tkiego. Dziś nauka nazywa ją polem kwantowym.

Zdaniem wielu naukow­ców na poziomach sub­ato­mowych pola kwan­towego zaciera się granica pomiędzy człowiekiem, a obiek­tem jego poz­na­nia i …Bogiem. Jak sami badacze to często określają: tam zaczyna się metafizyka, a dalej już jest tylko Bóg, przed którym należy poko­rnie schylić czoło.

Obec­nie mówi się o polu energii zerowej w stanie tzw. kwan­towej próżni i w tem­per­aturze zera abso­lut­nego. Tę teorię badali Albert Ein­stein i Otto Stern, a rozwi­jał ją Max Planck i inni. W rezulta­cie ujawniono, że pole to jest uni­w­er­sal­nym oceanem min­i­mal­nie drga­jącej, wypeł­ni­a­jącej całą przestrzeń we wszechświecie energii. Ruch ten jest tak słaby, że niemożliwy do zmierzenia, zatem jego obec­ność wykrywa się na pod­stawie rezul­tatów oddziaływań.

Boska Matryca Światła zgod­nie ze starożyt­nymi przekazami jest pier­wotna, wsze­chobecna i uni­w­er­salna, zaw­iera w sobie wszelkie wzorce życia, jest wielowymi­arową, przestrzenną man­dalą. Mnisi tybe­tańscy usy­pują jej sym­bol z kolorowego piasku przez 7 dni po to, by na koniec ją zniszczyć, a piasek wsy­pać do rzeki lub oceanu na znak nieusta­jącego przemi­ja­nia i nieprzy­wiązy­wa­nia się do nietr­wałości materii.

Boska Matryca jest kom­pletna i doskonale har­moni­jna. Przekazuje nam nieustan­nie infor­ma­cje ze źródeł boskiego zamysłu za pomocą wibracji, dźwięków, fal i kolorów. Jej struk­tura opiera się na zasadach świętej geometrii, na uni­w­er­sal­nych kodach matem­aty­cznych (ciąg liczb Fibonac­ciego, złota pro­por­cja, liczba Pi, czy pow­tarza­jące się w matrycy przy­rody struk­tury hek­sagramów i frak­tali). Komu­nikuje się z nami za pomocą języka obrazów, myśli, a przede wszys­tkim uczuć i emocji. Dlat­ego okazało się, że jedną z najskuteczniejszych form uzdraw­ia­nia bez dotyku, jest tzw. komu­nikacja serca.

Boska Matryca Światła zgod­nie ze starożyt­nymi przekazami jest pier­wotna, wsze­chobecna i uni­w­er­salna, zaw­iera w sobie wszelkie wzorce życia, jest wielowymi­arową, przestrzenną mandalą.

Matryca współuczest­niczy w naszym życiu poprzez niewidzialną obec­ność i intu­icyjne pod­powiedzi. Również poprzez przenikanie do nas różnych form bytów zamieszku­ją­cych inne wymi­ary tkaniny rzeczy­wis­tości, jak np. elfy, ele­men­tale, Anioły i inne. Prze­chodze­nie innych wymi­arów odbywa się nieustan­nie w sposób widzialny i niewidzialny, odczuwalny i nieod­czuwalny dla nas.

Można powiedzieć, że jest to sys­tem duchowo-​informacyjny, żywa sieć i czu­jący kom­puter z niewyobrażal­nie wielką bazą danych, który nieustan­nie rozwija się, pom­naża i ulep­sza pro­gramy, a także przesyła infor­ma­cje do całej sieci Wszechświata jednocześnie.

W naszym świecie tylko pozornie czas bieg­nie lin­iowo, czyli od przeszłości do przyszłości. Jest to trik potrzebny do funkcjonowa­nia ogranic­zonego umysłu ludzkiego uwarunk­owanego przemi­janiem. Fizyka kwan­towa odkryła, że stru­mień czasu może też płynąć w prze­ci­wnym kierunku: od przyszłości do przeszłości. Wtedy docier­ają do nas z już ist­niejącej przyszłości obrazy, odczu­cia i tzw. prekog­nicje. Podobno w Boskiej Matrycy Światła wszys­tkie wydarzenia zachodzą jed­nocześnie, w wielkim „teraz”…i to jest chyba najtrud­niej pojąć.

Dlaczego wiedza o Boskiej Matrycy Światła została przed nami ukryta?

W dzisiejszych cza­sach człowiek chce poz­nać czym tak naprawdę jest rzeczy­wis­tość, w której żyje, jakimi prawami i mech­a­niz­mami się rządzi, jak można świadomie w tych mech­a­niz­mach uczest­niczyć, aby stawać się coraz bardziej skutecznym twórcą, uzdrowicielem, czy po prostu człowiekiem sukcesu, który ma pozy­ty­wny wpływ na rezul­taty swych dzi­ałań, na swoje zdrowie, na środowisko i na sze­roko pojęte życie.

Do niedawna wiedza o Boskiej Matrycy Światła, o prawach tworzenia umożli­wia­ją­cych urzeczy­wist­ni­anie celów w ziem­skim świecie, była tajna. Dostępna tylko wybranym: kiedyś kapłanom, sza­manom, magom, masonom, ilu­mi­natom, alchemikom, a w dzisiejszych cza­sach niek­tórym poli­tykom, finan­sis­tom, artys­tom, wojskowym, tajnym służbom, mis­tr­zom NLP i spec­jal­is­tom od manip­u­lowa­nia ludzkim umysłem i świadomością.

Tym­cza­sem praw­idła funkcjonowa­nia Boskiej Matrycy i klucze kreacji rzeczy­wis­tości twor­zonej według jej wzorca, okazują się być proste i w zasadzie dostępne dla każdego.

Odkrywa je przed nami Huna, metoda Silvy, prak­tyki Theta Heal­ing, medy­cyna ener­gety­czna, również całkiem pod­sta­wowe NLP i wszelkie inne tech­niki pracy z podświado­moś­cią, z kluczami kreacji i komu­nikacji z Wyższą Jaźnią oraz LFT- Life Field Ther­apy, metoda którą się zajmuję.

Jed­nak pomimo ogól­nej dostęp­ności tej wiedzy, nie każdy korzysta z jej potęgi. Cza­sami nie rozu­mie praw funkcjonowa­nia, nie wierzy w jej wiary­god­ność, nie wie że to takie proste. Zaprzecza jej ist­nie­niu wbrew fak­tom, boi się, a często zabra­ni­ają mu tego przeko­na­nia religijne.

Dziś mamy wybór. czy korzys­tać z tej wiedzy dla naszego i glob­al­nego dobra, czy nie. Gdy już się zde­cy­du­jemy, warto poz­nać kilka zasad, które tu zebrałam jako syn­tezę doświad­czeń wielu ludzi na przestrzeni wieków. Wiedza ta pochodzi z wiary­god­nych źródeł.

Komu­nikacja z Boską Matrycą Światła

Aby skon­tka­tować się z Boską Matrycą Światła, z Boskim Duchem, czu­ją­cym nas, słyszą­cym i speł­ni­a­ją­cym nasze życzenia, prośby i marzenia, należy spełnić kilka warunków.

Po wielu stu­di­ach na ten temat i prak­tykowa­niu kluczy kreacji przekon­ałam się jak proste są mech­a­nizmy funkcjonowa­nia Boskiej Matrycy, komu­nikowa­nia się z nią i odzwier­cied­la­nia naszych mod­l­itw, próśb i intencji.

Oto 9 kroków komu­nikacji z Boską Matrycą Światła:

  1. należy znaleźć się w miejscu spoko­jnym, har­moni­jnym, czystym i uzyskać spokój umysłu,

  2. naw­iązać kon­takt ze swoim sercem i akty­wować dobre uczucia,

  3. najpierw wyrazić podziw i miłość dla Boga/​Natury/​Absolutu,

  4. potem wyrazić wdz­ięczność za dar życia, za codzi­enne cuda, opiekę i możli­wości rozwoju,

  5. wyrazić swe życzenie/​marzenie/​cel jako prośbę krótkimi, ryt­micznymi zdaniami,

  6. wyrazić swe życzenie/​marzenie/​cel jako wizję spełnionego rezultatu,

  7. wyrazić to jeszcze raz słowami w try­bie doko­nanym, jakby już zaistniało,

  8. wyrazić żar­liwą wiarę w urzeczy­wist­nie­nie zgodne z najwyższym dobrem,

  9. podz­iękować wielokrot­nie i szcz­erze, z głębi wdz­ięcznego serca.

Te 9 kroków można ująć krócej jako 6 zasad komu­nikacji z Boską Matrycą:

  1. wejś­cie w stan alfa lub głębiej,

  2. jasno sfor­mułowana myśl, życzenie,

  3. pozy­ty­wne uczu­cia płynące z cza­kry serca,

  4. kon­cen­tracja na wizji rezultatu,

  5. wiara w spełnie­nie, ufność że się już dokonało,

  6. wyrażanie wdz­ięczności, podziękowanie.

Tkan­ina Boskiej Matrycy, kwan­towe pole świado­mości, Brah­man, Tao, Bóg itd. jest niewidoczna dla więk­szości fizy­cznych oczu, ale widzialna dla trze­ciego oka i odczuwana przez nasze ciało i duszę jako święta obec­ność jed­nocześnie wszędzie. Cokol­wiek wydarza się na poziomie duchowym (kwan­towym) w punkcie A, naty­ch­mi­ast jest odbier­ane w naj­dal­szym punkcie B i C, ponieważ wszys­tkie punkty w Matrycy Światła są połąc­zone i na tym poziomie przepływ czasu, czy też odległość nie istnieją.

Wszys­tkie części Matrycy wpły­wają na siebie i wiedzą o sobie wszys­tko naty­ch­mi­ast, stanow­iąc jedno pole energii i świadomości.

Wszys­tkie części Matrycy wpły­wają na siebie i wiedzą o sobie wszys­tko naty­ch­mi­ast, stanow­iąc jedno pole energii i świado­mości. Dlat­ego uzdraw­ianie duchowe na odległość zachodzi od razu. Gdy uzdrowiciel zna­j­duje się na duchowych poziomach świado­mości np. w Warsza­wie i przesyła energię miłości (duchowe światło) z cza­kry serca z intencją uleczenia osoby chorej, która zna­j­duje się w Bostonie, ta odczuje ulgę lub mrowie­nie dokład­nie w tej samej chwili, albo z prze­sunię­ciem w cza­sie o kilka­naś­cie sekund.

Kon­sek­wencje połączenia wszys­tkiego ze wszystkim

Może Bóg wymyślił Matrycę Rzeczy­wis­tości Utkanej Światłem, która łączy wszys­tko ze wszys­tkim, aby nas uszczęśli­wić? Jeśli stan emocjon­alny jed­nej osoby odbiera się w tej samej sekundzie wszędzie, gdyż naty­ch­mi­ast wpływa on na wszys­tko, to możemy uszczęśli­wić wszys­t­kich swoją Miłoś­cią, nie pomi­ja­jąc nikogo i niczego. Może każda cząstka Jego/​Jej stworzenia została obdarowana cudem dobra i miłości oraz infor­ma­cją wszędzie w tej samej chwili?

Stanowi to dobrodziejstwo tylko wtedy, gdy tkan­ina utkana jest z har­monii i pięknych wzorów. Ale gdy nie jest… Musimy przyjąć, że bolesne lekcje życia wynika­jące z tych total­nych połączeń też stanowią część tego bło­gosław­ieństwa i trzeba nauczyć się czer­pać z tego korzyść.

To połącze­nie bywa też niewygodne, a nawet cza­sem szkodliwe. Szczegól­nie jeśli się nim manip­u­luje dla celów innych niż dobro człowieka. Gdy­byśmy byli połączeni wyłącznie z tym, co dobre, piękne i har­moni­jne, to każdy kon­takt byłby dla nas bło­gosław­iony, a ocean dobrych uczuć utrzymy­wałby nas w doskon­ałym zdrowiu, urodzie i szczęś­ciu. Ale tak nie jest. Właśnie totalne połącze­nie wszys­tkiego sprawia, że wpły­wają na nas nieko­rzyst­nie mil­iony bodźców i toksy­cznych czyn­ników (np. smog elek­tro­mag­ne­ty­czny), czy negaty­wne emocje i myślok­sz­tałty innych ludzi. Nie da się przed tym schronić. Chyba że zaczniemy stosować różne tech­niki ochronne (ekrany odbi­ja­jące toksy­czne fale energii) albo różne triki zabez­piecza­jące przed szkodli­wymi wpły­wami np. men­talne otaczanie się zapo­rami różnego rodzaju. Jed­nak one nigdy nie są skuteczne raz na zawsze i trzeba je odnaw­iać, ponieważ nat­u­ralne mech­a­nizmy matrycy w końcu roz­puszczą te sztucznie bari­ery i po niedługim cza­sie znowu nasze eteryczne neu­rony zaczną łączyć się choćby na ułamek sekundy ze wszys­tkim, z czym wchodz­imy w kon­takt fizy­cznie, men­tal­nie, intencjon­al­nie lub emocjon­al­nie.


Sposoby ochrony przed wpły­wami nieko­rzyst­nych połączeń

Jed­nym ze sposobów na chwilową ochronę przed niepożą­danymi wpły­wami, jeśli musimy prze­by­wać w toksy­cznym środowisku, jest men­talne ustanaw­ianie odczu­ciowej oraz zde­cy­dowanej granicy oso­bis­tego pola energii. Należy wzmoc­nić je wiz­ual­iza­c­jami i moc­nymi afir­ma­c­jami. Jest to skuteczne, ale wymaga odnawiania.

Inny sposób, trwal­szy, to doko­nanie trans­for­ma­cji świado­mości. Pogłębianie zrozu­mienia, że żyjemy w karmicznej rzeczy­wis­tości, prze­baczanie sobie i innym, prze­by­wanie jak najczęś­ciej w stanie nieuwarunk­owanej miłości. W ten sposób najskuteczniej obron­imy się przed wpły­wami szkodli­wych dla nas połączeń.

To my wybier­amy połączenia, które są dla nas dobre, zdrowe i szczęśliwe. Nie jesteśmy już uwarunkowani.

Taki stan zrozu­mienia nazy­wany jest oświece­niem i sprawia, że choć stą­pamy po tej samej ziemi co inni, to żyjemy w innym wymi­arze świado­mości, czy też tkaniny rzeczy­wis­tości. Tu szkodliwe czyn­niki już nie mają do nas dostępu. To my wybier­amy połączenia, które są dla nas dobre, zdrowe i szczęśliwe. Nie jesteśmy już uwarunk­owani. Dopiero na tym poziomie zaczyna się prawdziwa wol­ność. Wtedy wybier­amy z kim i z czym chcemy być połączeni i odczuwamy współczu­cie dla tych, którzy szarpią się ner­wowo jak muchy zła­pane w pajęczynę (sieć ego), nie zna­j­du­jąc sposobu, żeby się z niej uwol­nić. Nasza oso­bista wola zgodna jest z Wyższą Wolą, która stworzyła Matrycę Światła.

Uwol­nie­nie nie następuje na poziomach mate­ri­al­nych, fizy­cznego postrze­ga­nia czy dzi­ała­nia, lecz na poziomach świado­mości duchowej. Tam zna­j­duje się prawda o tym, że Wyższy Duch człowieka zawsze jest wolny, nieza­leżny i połąc­zony z Bogiem. Nie można go zahip­no­ty­zować, uwikłać w żadną sieć i zamknąć do żad­nego więzienia. Nie można mu rozkazać niczego, co nie jest zgodne z dobrem najwyższym.

Aby taki stan osiągnąć, należy pra­cować przede wszys­tkim nad zrozu­mie­niem praw karmy (przy­czyny i skutku) oraz wynika­ją­cych z niej relacji między­ludz­kich. Trzeba też mieć świado­mość Kim Jestem. Należy zmieniać nabyte przeko­na­nia, poz­nawać prawdę, wyrzec się iluzji, być sobą, pode­j­mować świadome decyzje zgodne z boskim planem wpisanym w Matrycę Światła i wye­lim­i­nować wibracje chaosu, stresu, stra­chu, pre­ten­sji, oskarżeń, złości, walki oraz manip­u­lacje toksy­cznego świata. Zawsze i wszędzie oraz mimo wszys­tko trzeba wybierać komu­nikację poprzez miłość.

Ekspery­ment „wolna wola” czyli wirus w Boskiej Matrycy

Kiedyś, bardzo dawno temu, w cza­sie, a raczej na poziomie roz­woju świado­mości wymi­aru 6-​tego i 7-​ego , czyli trze­ciego oka i szyszynki (o tak, ludzkość zna­j­dowała się już kiedyś na tym poziomie roz­woju), doskon­ałość Boskiej Matrycy Światła została zniek­sz­tał­cona. Dokon­ały tego istoty bardzo zaawan­sowane w roz­woju, będące bardzo blisko Boga. Znały one boskie prawa ist­nienia Matrycy Światła, a były nieza­leżne od czasu, przestrzeni i przemi­ja­nia. Władały prawie wszys­tkimi narzędzi­ami stwór­czymi Boga, prócz jed­nego — nie mogły władać man­i­fes­tacją boskiego ducha i jego potęgą czyli energią miłości, która ma swe źródło w boskim sercu.

Miłość jest najwięk­szą potęgą we Wszechświecie: uzdrawia, porząd­kuje, oczyszcza, daje życie, akty­wuje naty­ch­mi­as­towy rozk­wit i sama w sobie jest najczyst­szym światłem duchowym.
Te istoty postanow­iły zro­bić ekspery­ment i odstąpić od uczest­nictwa w Wyższej Woli i nieustan­nej syn­chronii, w której nie było miejsca na ich indy­wid­u­alne pomysły i dzi­ała­nia. Postanow­iły sprawdzić, co się stanie z doskon­ałą Matrycą Światła i z nimi, po zas­tosowa­niu ekspery­mentu „wolna wola”.

W tym dokład­nie momen­cie pojaw­iło się ego i jego wola w miejsce boskiej. Ta niższa wola stworzyła nową matrycę — rzeczy­wis­tość inną niż boska. Poprzez połączenia wszys­tkiego ze wszys­tkim, intencja tych istot zaist­ni­ała jed­nocześnie wszędzie i pow­stał dodatkowy wymiar: wol­nej woli.

To były nar­o­dziny matrycy ego, wirusa w doskon­ałym pro­gramie Boskiej Matrycy Światła. Dokład­nie jak w kom­put­erze zmienił on sprawnie dzi­ała­jące pro­gramy, niczym rak, który niszczy ide­al­nie funkcjonu­jący orga­nizm. Wtedy w doskon­ałą struk­turę Boskiej Matrycy Światła zaczął wdzierać się chaos wynika­jący z wol­nej woli, racji ego, walki o tery­to­ria, o to czyj pomysł ważniejszy i kto ważniejszy. Zami­ast har­monii i syn­chronii wynika­jącej ze zgody na boski plan, nas­tał czas ego: chciejstwa i żądzy władzy, dra­maty­czny i niebez­pieczny w skutkach dla całej ludzkości, dla wielu cywiliza­cji we wszechświecie, dla wielu kos­micznych sys­temów, nie tylko dla plan­ety Ziemi wyniszczanej cyk­licznie przez człowieka.

Raj się skończył i gdy zaczęliśmy uczest­niczyć w tym chaosie stan połączenia ze wszys­tkim zaczął być bardzo niewygodny, a nawet bolesny i szkodliwy. Nas­tała era odd­zie­le­nia od siebie nawza­jem i od Boga. Era przepaści i wyko­rzys­ta­nia pomiędzy tymi co rządzą i tworzą ego-​systemy, a tymi którzy w nich uczestniczą.

Ludzka istota zaczęła doświad­czać negaty­wnych myśli i emocji. Poprzez anteny DNA zaczęło to mieć wpływ na wzory twor­zone w przestrzeni energii i cała doskon­ałość zaczęła się psuć.

W taki to sposób ego-​byty o nieby­wałej wiedzy i predys­pozy­c­jach włada­nia energią, materią i umysłami wprowadz­iły wirusa do doskon­ałego zamysłu Boga.

Ale jak już wspom­i­nałam, nie miały kluczy do włada­nia prawdziwą Miłoś­cią, uczu­ciem o najpotężniejszej energii uzdraw­ia­jącej i stwór­czej, które góry przenosi, przed niczym się nie ugnie, nie można go zabić ani zniewolić, bo jest zawsze połąc­zone z Boską Matrycą Światła.
Dlat­ego twórcy ego-​matrycy robili wielkie wysiłki, sztuczki i manip­u­lacje żeby zniszczyć Miłość, umniejszyć ją, nadać jej fry­wolny i roman­ty­czny, acz przelotny sens, wyśmiać, przeszkodzić jej zaist­nie­niu, ode­brać ludziom wiarę w nią, poza­mykać im serca. Chcieli, by został tylko rozum, którym władali i poprzez który rządzili ludźmi i rzeczy­wis­toś­cią, aby stał się on jedynym uznanym narzędziem inteligencji, komu­nikacji i stwarza­nia. To przekła­manie trwa do dzisiaj.

Jed­nak my już możemy wybrać, czy powró­cić do współuczest­niczenia w szczęśli­wych dla nas pod każdym wzglę­dem sce­nar­iuszach Boskiej Matrycy Światła, czy pozostać w sieci­ach zma­gań i cier­pień matrycy ego.

Dwie matryce rzeczywistości

Według moich badań i obserwacji ist­nieją dwie matryce rzeczy­wis­tości, które się wza­jem­nie przenikają:

  1. Boska Matryca Światła - pier­wotna, nadal doskon­ała tkan­ina, która pamięta pier­wszą doskon­ałość piękna, har­monii, miłości, boskiego DNA i boskiej świado­mości. To zgodne współist­nie­nie wszys­tkiego ze wszys­tkim i per­ma­nentna syn­chro­nia. Ta matryca jest odciśnięta na zawsze i wszędzie we wszys­t­kich Wszechświat­ach na poziomach wibracji kwan­towego pola. Utkana została promieni­ami Duchowego Światła, jest prze­bo­gata, niezniszczalna i wieczna. Pamięć o niej prze­chowywana jest w sercu każdego człowieka. Jest to tzw. wyższa rzeczy­wis­tość, ist­niejąca jakby „pod spo­dem” tej, którą widać.

  2. Matryca ego, która pow­stała z wol­nej woli, z samol­ub­nych, negaty­wnych emocji i prag­nień ludz­kich, z walki, agresji, konkurencji, jed­nos­tkowych racji, smutku, cier­pi­enia, choroby, odrzuce­nia, życia kosztem innych. Jest wpisana w nasze mózgi i podświado­mość, jako projekcja-​wzór rzeczy­wis­tości określony prawami i zasadami stwor­zonymi przez ego-​istotę. I jest iluzją. Trwa tylko tyle, ile jej twór­com star­cza energii na podtrzymy­wanie tego stanu, po jej wycz­er­pa­niu się roz­pada. Jest tzw. niższą rzeczywistością.

Odkąd wiemy o ist­nie­niu dwu matryc rzeczy­wis­tości, mamy wybór: możemy uczest­niczyć w jed­nej lub drugiej. Możemy być wol­nymi i szczęśli­wymi „ukochanymi dziećmi Boga” w jed­nej… lub uwarunk­owanymi, zagu­bionymi i zma­ga­ją­cymi się z rac­jami ego w drugiej.
I choć będziemy stą­pać po tej samej Ziemi, w tym samym cza­sie, to z powodu różnych wyborów, będziemy żyć w jed­nym lub w drugim mod­elu rzeczy­wis­tości i doświad­czać różnych wydarzeń i różnych rezul­tatów w pozornie podob­nych okolicznoś­ci­ach początkowych. Dlaczego? Ponieważ każda nasza emocja, myśl, każda intencja stanowi wybór doty­czący uczest­niczenia w Boskiej Matrycy Światła lub w matrycy ego. Ma to niezwykły wpływ na ksz­tałt naszej rzeczy­wis­tości.

Wszyscy bez wyjątku jesteśmy twór­cami rzeczy­wis­tości, nieza­leżnie czy tego chcemy, czy nie, czy robimy to świadomie, czy wolimy nie wiedzieć, że tak jest. Różnie uży­wamy mocy i umiejęt­ności kreacji, zatem otrzy­mu­jemy różne rezul­taty. Np. ktoś może być mis­trzem kreacji sukcesów, a ktoś inny mis­trzem kreacji porażek. To ta sama moc twór­cza, tylko inny cel.

Potęga świadomego wyboru

Ludzie i wszelkie istoty myślące kreaty­wne i świadome, wzbo­ga­cają jedną i drugą matrycę włas­nymi pomysłami, ideami, pro­jekc­jami, prag­nieni­ami, które wplatają się w jej doskon­ałość lub niedoskon­ałość. Tworzą syn­chronię i har­monię, wzbo­ga­ca­jąc Matrycę Światła lub wywołują chwilowe korzyści, a glob­al­nie dyso­nans i kon­flikt w matrycy ego.

W zależności od stop­nia świado­mości i uważności, możemy rozróż­niać mech­a­nizmy i sce­nar­iusze matrycy, w której aktu­al­nie uczest­niczymy i dokony­wać, najlep­szego dla nas wyboru, a nawet „przeskaki­wać” świadomie z jed­nej do drugiej. Możemy też nie zas­tanaw­iać się nad tym w ogóle, nie mieć na to czasu i być per­ma­nent­nie sterowani przez sys­temy manip­u­lacji matrycy ego. To oznacza życie we śnie, w hip­nozie, w służ­bie na rzecz tych, którzy wiedzą więcej i uży­wają do swoich celów ludzi, którzy wiedzieć nie chcą. Ci ostatni ochoczo przy­czy­ni­ają się do wzmac­ni­a­nia atry­butów władzy rządzą­cych, do pom­naża­nia ich zasobów mate­ri­al­nych, jak również stanowią dla nich źródło energii. Twórcy i strażnicy matrycy ego żywią się ludzkimi emoc­jami stra­chu, walki, kon­fliktu, konkurencji, cier­pi­enia, zabobonu itd.

Sposób na szczęśliwe życie

Jeśli chcemy żyć w lep­szym, szczęśli­wszym, har­moni­jnym i w bardziej przy­jaznym człowiekowi świecie, musimy dowiedzieć się, czy też przy­pom­nieć sobie, czym jest Matryca Utkana ze Światła. Jak się z nią komu­nikować i jak powró­cić do świado­mości bycia jed­nym z nią, aby współuczest­niczyć w jej doskon­ałych kreac­jach, odzwier­cied­lać jej pię­kno i doskon­ałość w sobie i swoim świecie. Dzięki temu będziemy zdrowi, szczęśliwi, dopa­sowani do miejsca i czasu, do właś­ci­wej roli w doskonalej man­dali życia. Doświad­czymy dobra, zdrowia i syn­chronii na co dzień. Doświad­cza­jąc opieki Boskiego Ducha Matrycy przes­taniemy się bać i cier­pieć. Posi­ada­jąc połączenia men­talne, emocjon­alne, ener­gety­czne ze wszys­tkim co nas otacza, możemy roz­maw­iać z wichurą by złagod­ni­ała, z duszą drugiego człowieka, który nas rani słowami, by zrozu­miał i zaprzes­tał, możemy prosić Słońce, by wyjrzało zza chmur, a nawet zmienić ist­niejący stan rzeczy, który nam zagraża lub jest szkodliwy, na sprzy­ja­jący. Chron­iczny ból w ciele może ode­jść na zawsze, gdy tylko opowie nam swoją his­torię cier­pi­enia, a choroba przek­sz­tałci się w zdrowie. Wiele jeszcze innych cudów może się pojawić, ponieważ Boska Matryca Światła jest polem cudu.

Lus­tra rzeczywistości

Wszys­tko co widz­imy i czego nie widz­imy jest obec­noś­cią żywej, samoświadomej Matrycy Światła lub matrycy ego. Obie man­i­fes­tują się w naszym świecie mate­ri­al­nym niczym odbi­cie w wodzie, czy w lus­trze. Dzi­ała tu zasada „co na górze, to i na dole”.

Dopiero na poziomach fal theta naszego mózgu, kończy się iluzja i zaczyna się prawda. Odbi­cie Matrycy Światła może zaist­nieć w naszym mate­ri­al­nym świecie w całej swej doskon­ałości tylko wtedy, gdy lus­tro naszej rzeczy­wis­tości, czyli umysł, emocje i myśli są niezmą­cone i spoko­jne, a serce pełne dobrych uczuć.

Twórcy matrycy ego i jej strażnicy zad­bali o to, żebyśmy nie mogli zobaczyć oraz doświad­czyć pełni doskon­ałości Boskiej Matrycy Światła i jej odbi­cia w naszym świecie.

Twórcy matrycy ego i jej strażnicy zad­bali o to, żebyśmy nie mogli zobaczyć oraz doświad­czyć pełni doskon­ałości Boskiej Matrycy Światła i jej odbi­cia w naszym świecie. Zad­bali o to, żebyśmy byli tar­gani emoc­jami i żeby umysł — lus­tro naszej rzeczy­wis­tości był wzbur­zony i zmą­cony. Wtedy łatwiej nami sterować, wciskać nam fałszywe pro­jekcje twierdząc, że to prawda.

Z tego powodu to, czego w ziem­skim wymi­arze najczęś­ciej doświad­czamy, stanowi już tylko zmą­cone odbi­cie wyższej, boskiej rzeczy­wis­tości. Nie dość na tym, zmą­cone odbi­cie jest sterowane i ksz­tał­towane przez sze­fów matrycy ego z niższych poziomów. Spece od takiej manip­u­lacji decy­dują o tym, jaki obraz odbija się w lus­trach naszej rzeczy­wis­tości, czyli w naszych umysłach, o tym co mamy widzieć, słyszeć, czuć i co postrze­gać jako prawdę. Dobra wiado­mość jest taka, że jeśli fakty można kre­ować, to można je też zmienić. I właśnie to prak­tyku­jemy na warsz­tat­ach i w kręgu medy­ta­cyjnym. Np. naty­ch­mi­as­tową zmi­anę pogody, zmi­anę kierunku tor­nado, złagodze­nie fali powodziowej, poprawę stanu orga­nizmu, zmi­anę decyzji na przy­chylną i wiele innych.

Cechą sce­nar­iuszy życia opar­tych na iluzji jest to, że są oku­pi­one tru­dem, zamętem, wycz­er­pują energię, są chwilowe, nietr­wałe i na pewno kiedyś zupełnie nagle się załamią i roz­padną. Uczest­nicze­nie w tej iluzji oparte jest na podsy­ca­niu nadziei, prag­nień i ofer­owa­niu chwilowych osiąg­nięć. Oku­pi­one jest zma­gani­ami, a gdy lus­tro z iluzją pęka, cier­pi­e­niem i bólem. Rzeczy­wis­tość iluzji, która tak mozol­nie pow­stawała, zała­muje nagle. To, co było marze­niem, do czego się z tru­dem dążyło, okazuje się tylko niepotrzeb­nym mirażem, nie przynoszą­cym wcale pożytku. Im szy­b­ciej człowiek otrząśnie się z rozżale­nia, złości i cier­pi­enia, tym szy­b­ciej nastąpi prze­budze­nie i poz­nanie co naprawdę nam potrzebne, na co skierować uwagę, do czego dążyć.

Uczest­nicze­nie w poziomach kreacji Boskiej Matrycy Światła to tworze­nie i urzeczy­wist­ni­anie prawdzi­wego celu, zgod­nego z naszymi aut­en­ty­cznymi potrze­bami i Najwyższym Dobrem.
Cechę man­i­fes­tacji Boskiej Matrycy Światła w lus­trach naszej rzeczy­wis­tości stanowi to, że jest trwała, nieprzemi­ja­jąca, zawsze dobra dla nas i innych ludzi, nie zała­muje się nagle, trwa, daje zdrowie, pod­nosi energię, rozwija. Daje poczu­cie szczęś­cia i poczu­cie głęb­szego sensu w życiu. Jej rezul­taty są jed­nocześnie dobre dla wszys­t­kich, którzy w niej uczest­niczą, ma pozy­ty­wny wpływ pon­ad­cza­sowy i pozawymiarowy.

Abyśmy mogli przeskoczyć z matrycy ego do Boskiej Matrycy oraz żyć zdrowo i szczęśli­wie, nasze lus­tra (umysł i emocje) muszą być gotowe na odbi­cie zamysłu i pro­jekcji wyższej rzeczy­wis­tości. Powinny być spoko­jne i wyi­zolowane z manip­u­lacji, a serca pełne uczuć miłości i radości.
To wcale nie jest trudne. Trzeba tylko wejść na chwilę w nicość naszego umysłu i świado­mości poprzez medy­tację skon­cen­trowaną jedynie na odd­echu. Stać się przez chwilę nikim, nic nie myśleć, nie planować, nie wspom­i­nać, nie robić. Można stosować też tech­niki medy­ta­cyjne Vipasana. Niek­tórzy nazy­wają to byciem tu i teraz. Jest to stan najbliższy ist­nie­niu jed­no­litego pola kwan­towego, które zaw­iera potenc­jal­nie wszys­tko, ale „teraz” nic nie robi, choć może w każdej chwili stworzyć coś. To jest potęga, która trwa, potenc­jał gotowy na wszystko.

Abyśmy mogli przeskoczyć z matrycy ego do Boskiej Matrycy oraz żyć zdrowo i szczęśli­wie, nasze lus­tra (umysł i emocje) muszą być gotowe na odbi­cie zamysłu i pro­jekcji wyższej rzeczy­wis­tości. Powinny być spoko­jne i wyi­zolowane z manip­u­lacji, a serca pełne uczuć miłości i radości.

Moje doświad­czenia z uzyski­waniem takiego stanu udowod­niły, że aby osiągnąć stan „teraz” pomiędzy chwilą która mija, a tą która jeszcze nie nadeszła, pomiędzy myślą, która odpływa, a tą która jeszcze nie się nie pojaw­iła, skuteczne jest prze­by­wanie właśnie w świado­mości nicości.
To jest pole energii zerowej, zerowy stan świado­mości, w którym czas i przestrzeń, przeszłość i przyszłość nie ist­nieją. Karma wtedy także nie ist­nieje, ani jej połączenia, czy skutki uczynków. Ist­nieje tylko „teraz”. Nie ma w nim żad­nego dzi­ała­nia, planowa­nia, oce­ni­a­nia, żad­nego powoły­wa­nia przy­czyn. Ciąg przyczynowo-​skutkowy, który człowiek dotąd tworzył, zostaje prz­er­wany. W takiej chwili w sposób automaty­czny i nat­u­ralny odbywa się zmi­ana karmy.

Poprzez porząd­kowanie, oczyszczanie pola energii i świado­mości w stanie nicości, dokonuje się pro­ces oder­wa­nia tego, co pod­czepi­one (odczuwa się to fizy­cznie), a po wyjś­ciu z tego stanu zmienia się sposób myśle­nia o przeszłości, a także reakcja na aktu­alne sytuacje.

Karma to sce­nar­iusz przyczynowo-​skutkowy twor­zony na przestrzeni wielu wcieleń. Człowiek go stworzył i człowiek może zmienić, powołu­jąc świadomie nowe przy­czyny (myśli, intencje, reakcje, wybory) w celu świadomego tworzenia innych skutków. Robi to poprzez zmi­anę decyzji, myśle­nia, dzi­ała­nia, zmi­anę kierunków życiowych - poprzez nowe wybory.

Jest to stan o niewyobrażal­nym potenc­jale, z którego może wyłonić się coś z niczego, coś boskiego, potężnego i prawdzi­wego. Aby taki stan uwol­nienia od iluzji matrycy ego osiągnąć, trzeba znaleźć się w ciszy. Cza­sem wystar­czy prze­by­wać gdzieś na łonie Natury przez dłuższą chwilę i aut­en­ty­cznie doświad­czać jej wszys­tkimi zmysłami. Kon­takt z Boską Matrycą Światła pojawi się wtedy samoist­nie. Można też reg­u­larnie i gdziekol­wiek medy­tować, trenować wchodze­nie w ciszę.

W codzi­en­nym zab­ie­ganym życiu, w stre­sie i emoc­jach pełne naw­iązy­wanie kon­taktu z Boską Matrycą Światła nie jest możliwe. Jedynie cza­sami trafi­ają nam się takie cud­owne chwile, które szy­bko mijają. Wtedy kreacja naszego szczęś­cia odbywa się skokami, albo się co chwilę rwie niczym delikatna tkan­ina tar­gana wia­trem pośród kol­cza­stych krzewów. Lus­tro naszej rzeczy­wis­tości - umysł, nie może wtedy odzwier­ciedlić wiernie Boskiego Pro­jektu, bo jego woda jest zmą­cona.

Co zro­bić, żeby doświad­czyć nieustan­nego uczest­nictwa w szczęśli­wych okolicznościach

Musielibyśmy wyrzec się naszych ego-​racji i świadomie wyrzec się uczest­niczenia w matrycy ego. Musi­ałoby to sze­rokim echem roze­jść się po wszys­t­kich naszych połączeni­ach w ramach tej matrycy, po całym Wszechświecie, aby sieć ego nas usłyszała i respek­towała moc naszego postanowienia.

Podświado­mość podłąc­zona do matrycy ego musi­ałaby uwierzyć w naszą decyzję i uznać za pożyteczną. Gdy­byśmy ukazali jej płynące z tego korzyści, przes­tałaby sabotować naszą decyzję. Moglibyśmy stać się żywym odbi­ciem doskon­ałości Matrycy Światła, jej zamysłu i zapisu, a wtedy już zawsze bylibyśmy zdrowi, szczęśliwi, spełnieni, zasobni w miłość, przy­jaźnie, pieniądze i we wszys­tko co jest dla nas szczęściem.

Jak to osiągnąć? Poprzez codzi­enną uważność, dbałość o spokój umysłu i ducha, przez dokony­wanie świadomego wyboru uczest­niczenia w Boskiej Matrycy Światła oraz wszel­kich jej mech­a­niz­mach i prawach. Poprzez codzi­enną prak­tykę wycisza­nia, uspoka­ja­nia umysłu i wzbudza­nia dobrych uczuć, codzi­enne dawanie świadectwa, że jesteśmy w kon­tak­cie z Boską Matrycą Światła. Ułatwi to mod­l­itwa, medy­tacja, inwokacje, zach­wyt nad pięknem przy­rody, muzyka, sztuka, poezja, radość, miłość, życ­zli­wość, serdeczność i wyrażana ufność.

Hmmm…ale my wiemy, że bardzo trudno jest się wyrzec smaczków wol­nej woli, naszego „widzi mi się”, świę­tych racji, euforii, złości na ludzi i na świat. Tym­cza­sem moglibyśmy żyć na rzecz uczest­niczenia w już ufor­mowanej syn­chronii, łagod­ności, spokoju, radości, bez wyład­owań złości. Jed­nak wiemy jak trudno być żywym odzwier­ciedle­niem tego, co wynika z naszej boskiej natury.

Życie w uważności i odbu­dowanie nici światła

Dobrze jest żyć bardzo uważnie, wrażli­wie, uczyć się rozpoz­nawać Boską Matrycę Światła, ale także matrycę ego. Przekierowywać uwagę z tego, co negaty­wne, z dostrze­ga­nia błędów i manka­men­tów, na to, co pozy­ty­wne, dobre i piękne. Trzeba nauczyć się widzieć wszędzie wsze­chobecne Pię­kno, Dobro i Miłość…mimo wszystko.

Powin­niśmy nieustan­nie uświadamiać sobie ist­nie­nie Boskiej Matrycy Światła i jej prze­jawów. Dziękować jej i być wdz­ięcznym. Stara­jmy się także zauważać jej obec­ność w sobie, w drugim człowieku, w kro­plach wody, w gałęzi­ach drzew, w chmu­rach i błę­ki­cie nieba, w kwiat­ach, w grud­kach ziemi, w zwierzę­tach i w ptakach, w pajęczynie utkanej poranną rosą, w kolorach zachodu słońca, w blasku gwiazd na niebie, w melodii śpiewu ptaków i w zapachach łąkowych ziół, w słowach, które koją duszę, w dotyku, okrzyku mocy, rozkoszy, radości i odwagi i w wielu jeszcze innych man­i­fes­tac­jach piękna, mocy i magii.

Ta codzi­enna świado­mość jej ist­nienia i naszego w niej współuczest­nictwa sprawia, że objawia się ona tu, na Ziemi, jest bliżej nas, jest w nas, a my w niej. A gdy już to będziemy umieli rozpoz­nawać, zauważać, szanować, pielęg­nować i delek­tować się tymi darami, kiedy wyraz­imy wdz­ięczność, wtedy wszelkie dobro, zdrowie, sukces i oświece­nie staną się naszym codzi­en­nym udziałem.

Będzie to możliwe, ponieważ odbudu­jemy w sobie pozry­wane nici świ­etlne, które kiedyś utkały Boską Matrycę. One są cią­gle w nas obecne, trzeba je tylko akty­wować i obudzić.

Przy­pom­ni­jmy sobie czym jest Boska Matryca Światła, kim my jesteśmy i po co tu przys­zliśmy. Być może plan­eta Ziemia kiedyś stanie się urzeczy­wist­nionym Niebi­ańskim Rajem i to, co na górze, w wyższych wymi­arach światła, odzwier­ciedli się na dole.

Musimy jed­nak być świadomi tego, że na przestrzeni wieków Matrycę Światła i jej magię kreacji Najwyższego Dobra, próbowano zma­nip­u­lować, przek­sz­tał­cić, zmienić, zburzyć i pod­porząd­kować innym kon­cepcjom i racjom. Wiedzę o niej chciano uczynić her­me­ty­czną, dostępną tylko dla wybranych, aby mogli posługi­wać się nią dla władzy, pieniądza, manip­u­lacji ludźmi i światem. Mamy to zapisane w sobie, kody manip­u­lacji matrycą ist­nieją także w nas. Musimy się od tego pro­gramu uwol­nić. Manip­u­lacja nadal jest prak­tykowana, my także codzi­en­nie z niej korzys­tamy. Jesteśmy mis­trzami manip­u­lacji, ale jed­nocześnie niewin­nymi dziećmi Boga, które marzą o powro­cie „do domu”.

Musimy jed­nak być świadomi tego, że na przestrzeni wieków Matrycę Światła i jej magię kreacji Najwyższego Dobra, próbowano zma­nip­u­lować, przek­sz­tał­cić, zmienić, zburzyć i pod­porząd­kować innym kon­cepcjom i racjom. Wiedzę o niej chciano uczynić her­me­ty­czną, dostępną tylko dla wybranych, aby mogli posługi­wać się nią dla władzy, pieniądza, manip­u­lacji ludźmi i światem.

Jed­nakże coraz więcej tajem­nic o matrycach rzeczy­wis­tości i zasadach kreacji wychodzi na jaw. Tajemne, starożytne prak­tyki stają się dziś dostępne dla zwykłych ludzi i mogą stać się użyteczne dla ich roz­woju. Otwar­cie mówi o nich Huna, metoda Silvy, NLP, radi­estezja, astrolo­gia, numerolo­gia, uzdraw­ianie duchowe, reiki, theta-​healing, sza­man­izm, regresing, sound-​healing oraz LFT - uzdraw­ianie holo­gramu pola życia, które jest metodą odkrytą i propagowaną przeze mnie.

Wiedza i jej narzędzia, które kiedyś zna­j­dowały się w wąskim gronie wybranych, którzy resztę ludzkości utrzymy­wali w ciem­no­cie, stra­chu i respekcie dla „mis­trzów” i „bogów”- dziś jest w naszych rękach. Hm….to dobre i ryzykowne zarazem, ponieważ zanim się jej użyje, trzeba pra­cować nad swoimi przeko­na­ni­ami i emoc­jami, aby tworząc coś, jed­nocześnie niczego nie zniszczyć. Trzeba pra­cować nad budowaniem w sobie Świado­mości Najwyższego Dobra dla wszys­t­kich, wybierać zawsze porozu­mie­nie i komu­nikację poprzez miłość. Oznacza to kre­owanie dobra dla wszys­t­kich na każdym planie oraz elim­i­nację szkodzenia i wyko­rzysty­wa­nia innych.

Co by było gdyby…

Wyobraź­cie sobie, co mogłoby się stać, gdyby taka wiedza, moc twór­cza, moc przek­sz­tał­ca­nia i moc kreacji dostała się w ręce kogoś, kto: ma zawsze rację, wytyka błędy innym, wszelkie dzi­ała­nia pod­porząd­kowuje oso­bis­tej wygodzie, ma w pog­a­rdzie innych ludzi, ma skłon­ności do agresji, złości, rządzenia, kry­tykuje, oskarża, nie doce­nia innych, manip­u­luje i fałszy­wie przed­stawia fakty, bierze dla siebie, a nie daje nic w zamian, a jeśli daje to tylko trochę po to żeby dostać więcej, ma pomysł jedynie słuszny kim jesteś, po co jesteś i jak masz żyć, ustanawia dla ciebie prawa i zasady oraz sys­tem egzek­wowa­nia ich od ciebie, wyko­rzys­tuje cię, hip­no­tyzuje byś miał przeko­nanie, że to służy two­jemu dobru i że inaczej być nie może, czyni cię bezsil­nym i zamknię­tym w kojcu pracy wyz­nac­zonym przez niego, dając ci marne wyna­grodze­nie za ciężką pracę i sprawia, że w swym hip­no­ty­cznym śnie jesteś mu za to wszys­tko jeszcze wdz­ięczny i złoś­cisz się na najbliższych, którzy pragną two­jego dobra.
Oj….niewesoło prawda? A to było i niestety jest nadal powszech­nym zjawiskiem.
Na szczęś­cie ludzie do niedawna pod­porząd­kowani takim sys­te­mom i jed­nos­tkom, budzą się z hip­nozy matrycy ego i pragną powrotu do Domu, czyli Matrycy Rzeczy­wis­tości Utkanej Światłem. Dlat­ego tak bez­cenne są dla naszego prze­budzenia i uzdrowienia wymienione wyżej metody i uży­wanie ich świadomie z intencją Najwyższego Dobra.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Matryca światłoczuła aparaty cyfrowego opis
Matryca światłoczuła
MATRYCA ŚWIATŁOCZUŁA
Rozdzielczość matrycy światłoczułej w aparacie cyfrowym poradnik
Greg Braden Boska Matryca
Boska matryca Gregg Braden fragment 1 rozdziału(1)
Gregg Braden Boska Matryca
ABC fotografii cyfrowej Matryce światłoczułe CMOS
ABC fotografii cyfrowej Matryce światłoczułe
ABC fotografii cyfrowej Matryce światłoczułe CCD
Podsumowanie własności różnych typów matryc światłoczułych
Boska matryca Gregg Braden fragment 1 rozdziału(1)
Światłolecznictwo
Matryca logiczna Meksykanska
16 Metody fotodetekcji Detektory światła systematyka
Polaryzacja światła
Zastosowanie światła w medycynie i kosmetologii

więcej podobnych podstron