Cyprian Kamil Norwid - BIAŁE KWIATY
Norwid mówi o płaskorzeźbie, którą widział we Włoszech; przedstawiała wychodzącego ze świątyni Zachariasza, który miał przed chwilą widzenie i który zaniemówił; niemy starzec, wkoło ludzie, którzy pytają i odpowiadają, a jednak niepodzielnie panuje cisza;
Norwid zastanawia się, dlaczego nie stworzono nigdzie prawdziwego dramatu:
Dlaczego u nas nie ma? - nie ma prawdziwej, silnej postaci kobiecej, a nie może być prawdziwego dramatu bez kobiety [Norwid podaje przykłady: Maria Malczewskiego -słaba, jest tylko krzykiem kobiety, która nie śmiała być kochanką, a żoną być nie miała i nie mogła; Aldona - śpiewająca wieża; Grażyna - w hełmie, w ogóle nic nie mówi]; kobiety w polskiej literaturze są tylko przerwą w antraktach opery, która się dzieje bez ich udziału;
Dlaczego u innych nie ma? - prawdziwego dramatu być nie może, jeśli zatraci się pojęcie ciszy i jej różnych wcieleń;
Nie ma dzisiaj prawdziwego twórcy, który bez ośmieszenia się stworzyłby coś na miarę Calderona;
Aby stworzyć prawdziwy dramat, trzeba najpierw usłyszeć ciszę i różne jej rodzaje; dopiero przychodzi czas na słowa;
Mianownik filologiczny - kres, do którego objaśnia się wyrazy, rozkładając je, a od którego, rozkładając je dalej, zaciemnia się ich znaczenie; patetyczność nie pochodzi od pathos (choroba), lecz od pascho; tylko zdrowe cierpienia są dramatyczne; to, co chore, bliższe jest patologii, a nie patetyczności;
Różne cisze to także różne wyrazy białe (czyli takie, które nic nie opowiadają, bezmyślne) - Norwid opowiada, jak będąc w rodzinnym domu szedł wzdłuż alei oddzielającej sad owocowy od części warzywnej; usłyszał śpiew dziewczyny, która pieliła grządki: „…a odjechać od niej nudno, a przyjechać do niej trudno!…” [przeżywał wtedy fascynację „Dziadami” Mickiewicza]; zdziwił się, że wieśniaczka zna te słowa, ale to tylko utwierdził go w przekonaniu, że wieszcz korzystał z pieśni gminnej;
Cisze niebieskiej uroczystości - Albano w okolicach Rzymu, niedaleko Castel Gandolfo; Norwid jechał sobie tamtędy na osiołku; dzwonili na Anioł Pański, więc zdjął kapelusz i pomodlił się wspólnie z Włochem, który dojechał do niego; potem podróżowali sobie razem i rozmawiali - Włoch opowiadał bajkę o Prometeuszu i Epimeteuszu oraz o ptakach i nietoperzach (Bóg stworzył ptaki, a zły duch nietoperze); zmierzchało i widoczność była już dość słaba; podróżni nagle spostrzegli, że przed nimi na drodze leży olbrzymi głaz, który uniemożliwia im przejście; Norwid się zdziwił - wcześniej jak tędy jechał głazu nie było; Włoch przemilczał chwilę, a potem powiedział, że głazy nie spadają, jeśli drogą jadą chrześcijanie, lecz czasem gdy nikogo nie ma, spadają;
Cisza zbliżona do ciszy teatralnej - minister Rossi zamordowany; w teatrze wieczorem, po jego zabójstwie, grano przerobionego na operę „Makbeta”; loża w którą zwykł zajmować minister, była pusta i ta pustka sprawiała piorunujące wrażenie zarówno na widzach, jak i na grających w spektaklu aktorach;
Szczęśliwy pisarz, który potrafi umiejętnie wykorzystywać „bezbarwne”;
Trzeba być oryginalnym w tworzeniu, aby budować szkołę nowej sztuki lub literatury; takie zadanie stoi przed młodą szkołą polską;
Nie warto zaczynać bezsensownej, udramatyzowanej wymiany zdań - Norwid przekonał się o tym w Londynie, kiedy do jego skromnego mieszkania przyszedł nieznajomy mu Polak i zapytał na dzień dobry, jak się ma do Norwida zwracać; wymiana zdań potrwała chwilę, a Norwid koniec końców zamiast „Rodaku” usłyszał „Robaku” [wiem, to głupie, no ale co zrobić? ];
Bez sensu jest „owczy pęd” - uczeń kasuje mistrza, jedno pokolenie kasuje drugie; jest przecież wiele dróg, po których można iść, nie trzeba się ścigać;
Największa cisza - Norwid doznał jej na Oceanie, podczas jednej z zimowych nocy; cisza była tak wielka, że nie mógł nawet znaleźć w sobie słów modlitwy; podczas tej podróży miał towarzysza - młodego Żyda, który urodził się w Polsce; dużo z nim rozmawiał na różne tematy - m.in. o wierze, polityce, historii, filozofii, estetyce; Żyd podczas pewnej niedzieli przyniósł Norwidowi świeżą bieliznę i olejek do mycia włosów - szanował to, że dla Norwida niedziela to dzień świąteczny; kiedy pewnego razu zbliżała się burza, Żyd zapytał, czy Norwid wierzy w to, że Jezus chodził po wodzie; Norwid potwierdził; po wielu rozmowach na tematy wiary Żyd stwierdził: „Chrystus wasz był to może najidealniejszy człowiek”;
Książę Marceli Lubomirski - Norwid wiele mu zawdzięczał; książę mieszkał na Brooklynie, przedmieściu Nowego Jorku; pewnego dnia panowie przechadzali się po wybrzeżu podczas zachodu słońca i obserwowali otoczenie; na brzegu rzeki obok małej fortecy stał wrak statku - nim przypłynął do Ameryki Kościuszko i Amerykanie zachowali go na pamiątkę; Lubomirski był spokrewniony z Kościuszką.
KONEC