Psalmista pyta: Czym ja się Panu wypłacę za wszystko co mi wyświadczył?" My też możemy pytać: Co zrobimy? Mały Piotruś nam powie. Piękny to był chłopiec: Piotruś d'Aurelle. Jego ojciec, kapitan wojsk, był bardzo złym. Nie wierzył nawet, że Pan Jezus jest Bogiem. Piotruś tak. Znał dobrze katechizm, służył do mszy świętej i codziennie przyjmował komunię świętą. I codziennie modlił się o nawrócenie ojca. Przyszła choroba na chłopca, ciężka, niebezpieczna. Piotruś wiedział, że to może być koniec. Wyspowiadał się jeszcze raz, przyjął komunię świętą, a potem, widząc, że koniec się zbliża, szepnął tatusiowi do ucha: "do widzenia w niebie". Te trzy słowa dokonały cudu. Kapitan, stary bezbożnik, padł na kolana przed śmiertelnym łożem swego syna i płakał, i szlochał jak dziecko. Na drugi dzień poszedł do spowiedzi.
Nawrócił się. Chciał widzieć Piotrusia w niebie.
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C.