11. Kto z pokornego serca samego siebie uniża, potrafi odkryć wartość drwiny i obrazy.
Największym przykładem pokory jest sam Jezus. Będąc Bogiem uniżył samego siebie i jako człoŹwiek zawsze ukrywał swoją wyższość. Dodatkowo różni ludzie poniżali Go przez naiwność lub złośliwość. Uniżenie Jezusa służy tym, których On sam pragnie ratować, obdarować zbawieniem. Również w naszym życiu potrzebne jest takie zbawcze uniżenie samego siebie, jeśli pragniemy brać udział w dziele odkupienia - zbawienia. Dla stworzenia jedności z drugim człowiekiem zawsze jest potrzebne pewne uniżenie samego siebie. Dopóki decydujemy się na nie sami, jest ono względnie łatwe, ale kosztuje więcej, gdy zostaje nam narzucone, choć również wtedy może mieć wielką wartość, która niestety często pozostaje niewykorzystana. Drwiny i obrazy stają się często powodem kłótni i strat duchowych. Człowiek, który dobrowolnie ćwiczy samego siebie przez dobrowolne uniżenie się, jest w lepszej kondycji, potrafi korzystniej reagować i wykorzystać szansę duchowego rozwoju, również wtedy, gdy próby pochodzą od innych.
Czy doceniam momenty uniżenia i obrazy i czy umiem z nich korzystać?
12. Kiedy doświadczasz niesprawiedliwości, pamiętaj, że z prochu jesteś stworzony.
Mówi się, że człowiek może przyzwyczaić się do wszystkiego, także ubóstwa, ale nigdy do nieŹsprawiedliwości. Ona zawsze najbardziej boli, przyzywa wolność, przygotowuje rewolucję, a nieraz nawet knuje zemstę. Także dla chrześcijanina akceptacja niesprawiedliwości nie jest łatwa, szczególnie, jeśli pochodzi ze strony tych, którzy również są wierzącymi. "Szkoła pokory" daje bardzo prostą radę: pamiętaj o stworzeniu "z prochu", przypomnij sobie o ludzkich słabościach! Będąc tylko prochem - jak możemy spodziewać się sprawiedliwości ze strony ludzi, jak możemy spodziewać się lepszego traktowania?
Nie wolno zapomnieć o słabościach ludzi, o ograniczeniach - własnych i cudzych. Nie chodzi zawsze tylko o dobrą wolę. Często człowiek nie jest winny temu, że ma trudny charakter lub dziedziczne wady, ale nie można tym argumentem usprawiedliwiać wszystkich błędów i braków w formacji. A jednak prawda ta przynosi ulgę w trudnościach życiowych. Myśląc o własnym pochodzeniu "z prochu" można stać się bardziej cierpliwym wobec samego siebie i nie obrażać się z powodu braku szacunku ze strony innych.
Czy realistycznie patrzę na ludzką, także na własną słabość?
13. Jeżeli nie umiesz przebaczyć urazy, okazujesz wyraznie twój brak pokory.
Jedną z najpiękniejszych wartości człowieka jest umiejętność przebaczania. Ta cnota szczególnie przybliża go do Boga. Bóg ukazuje swój ą wielkość najbardziej przez uniżenie się, przez przebaczenie. Człowiek, który nie potrafi przebaczyć pokazuje, jak daleko jest od Niego. Przebaczenie głębokich uraz nie tylko kosztuje dużo, ale daje również nową pokorę, a więc nową bliskość do Boga...
Przebaczenie jest aktem twórczym, ponieważ daje nowy początek. To, co było, już nie istnieje. Można jeszcze raz próbować ufać i współdziałać. Pan Bóg jest Stwórcą świata i człowieka nie tylko dlatego, że na początku czasu wszystko powołał do istnienia i rozwoju. Stwórcza moc Boga polega także na tym, że przez przebaczenie grzechu świat znajduje swoje właściwe znaczenie i człowiek staje się sobą w Chrystusie. Przez przebaczenie współpracujemy z Bogiem, Stwórcą i Zbawicielem. Prowadzimy świat i ludzkość do jedności, biorąc na siebie winę innych, płacąc własną krwią za odnowienie świata i człowieka. Dlatego pokora jest twórcza i zbawcza.
Czy potrafię przebaczyć? Jak szybko? Czy wszystkim i w pełni?
14. Upokorzenie jest bardzo ciężkie dla tego, kto nie chce pamiętać o swej nicości.
Również człowiek pragnący postępu duchowego ma trudności z upokorzeniem. To nic złego. Upokorzenie musi boleć, ponieważ zdrowy człowiek dba o swój honor. Można jednak na upokorzenie patrzeć nie tylko negatywnie. Kryje się w nim więcej dobrego niż złego. Trzeba uczyć się korzystać z upokorzenia, a wówczas nie będzie już trzeba z nim walczyć.
Przez upokorzenie można uczyć się spojrzenia na własną rzeczywistość bez szminki i udawania. Zwykle nieświadomie pokazujemy innym coraz to inny obraz siebie samego, który nie odpowiada rzeŹczywistości. Nieświadomie zaczynamy wierzyć, że jesteśmy lepsi i broń Boże, jeśli ktoś to zakwestionuje. Kto jednak ćwiczy się w sztuce dobrego korzystania z upokorzenia, ćwiczy się także w życiu prawdą. Nawet, jeśli samo upokorzenie zawiera przesadę lub niesprawiedliwość, może być przydatne, by lepiej żyć w prawdzie. Jest to podobne do gimnastyki: same ćwiczenia także wyglądaj ą przesadnie. W ciągu dnia pewne ruchy ćwiczone podczas gimnastyki nie są już potrzebne, a jednak wykonuje się te skłony i skręty, aby mieć przez cały dzień lepszą kondycję fizyczną i lepsze krążenie krwi. Podobnie można też - przez spojrzenie na własne braki i słabości - korzystać z nieprzyjemności i przesadnego upokorzenia dla lepszego "funkcjonowania" życia duchowego.
Czy umiem wykorzystać niesprawiedliwość dla pogłębienia mojego życia duchowego?
15. Owocne dążenie do pokory to rozważanie własnej małości w świetle wielkości Boga.
Najczęściej człowiek okłamuje samego siebie. Dzieje się to zwykle nieświadomie, ale tym bardziej ten brak prawdy jest niebezpieczny. Przeciętny człowiek chce być kimś ważnym, wielkim, pięknym. Dlatego kosztuje go wiele, jeżeli ktoś zwróci uwagę na jego małość, nicość. Wyglądało na przesadę, gdy mówi się o "nicości" człowieka, przecież jest on kimś, jest dzieckiem Bożym, został odkupiony przez Krew Chrystusa i chyba w każdym człowieku można znalezć pomiędzy wadami dobre cechy, jak perły pośród kamieni. Mimo to rozważając wielkość Boga człowiek może mieć wrażenie, że jest "niczym". Bóg jest za wielki i odległość do Niego zbyt nieprzekraczalna, a język ludzki zbyt ograniczony, by w odpowiedni sposób mówić o wielkości Boga, a zarazem o naszej małości. Stąd pochodzi to słuszne powiedzenie o naszej "nicości", niezależnie od prawdy o ludzkiej godności.
Patrząc na Boga i godność człowieka można jeszcze bardziej przerazić się ludzkimi słabościami. Potrzebujemy kontemplacji wielkości Boga, aby widzieć małość człowieka, a zarazem spojrzenia na ludzką nicość, aby odczuć wielkość Boga. Człowiek pokorny korzysta z każdego upokorzenia, aby widzieć samego siebie w prawdzie i przez to jeszcze bardziej adorować i wielbić Pana Boga. W tym duchu mówiła Maryja: "Wielbi dusza moja Pana (...), bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej, Święte jest Jego Imię" (Ak 2, 46-49).
Czy wielkość Boga przygnębia mnie, czy też prowadzi raczej do wdzięczności i adoracji?
16. Każde dobro w tobie to dar Boga.
Ważnym aspektem pokory jest wdzięczność, a istotnym elementem wdzięczności - uznanie zródła wszelkiego dobra, a więc uznanie Boga, od którego pochodzi wszystko, co dobre. Św. Paweł pyta się: "Cóż masz, czego byś nie otrzymał?" (1 Kor 4, 7). Na pewno dużo zależy od współpracy człowieka, ale bez łaski Bożej nie jesteśmy w stanie dobrze żyć i działać. Trzeba przypominać sobie o tej prawdzie - nie po to, aby przygnębiać człowieka, ale aby obronić go przed pychą i zarozumiałością. Przez wdzięczność przygotowujemy się do otrzymania większej łaski i głębszego dobra. Wdzięczność jest owocem pokory, a ta umacnia się przez wdzięczność. Kto wie i uznaje, że wszystko, co dobre, otrzymał, jest bardziej gotowy, by się tym dzielić i pomagać wszędzie tam, gdzie to jest możliwe. Wdzięczny człowiek wie, że wszystko, co otrzymał od Boga, zostało mu dane, aby przekazywał, aby pomnażał przez dzielenie się, aby zachowywał przez rozdawanie, ponieważ w Królestwie Bożym posiada cokolwiek tylko ten, kto daje, aby mieć miłość, trzeba ją podarowywać.
Czy z radością przyjmuję wszystko, co dobre, jako dar Boży?
17. Jak ośmielasz się liczyć na siebie, skoro wszystko otrzymałeś jako dar Boga?
Jednym z największych niebezpieczeństw w życiu duchowym jest pewność siebie. Osoba pewna siebie jest podobna do kogoś, kto dopiero zrobił prawo jazdy: dopóki czuje się niepewny, dopóki jezdzi ostrożnie i uważnie, nie grożą mu wypadki. Sytuacja zaczyna być niebezpieczna, kiedy zaczyna myśleć: teraz już umiem, już przejechałem bez większych trudności kilka tysięcy kilometrów...
Także w relacjach międzyludzkich nie wolno za bardzo liczyć na własne siły, mądrość, do-świadczenie. Nie znaczy to, że mamy popaść w drugą skrajność. Nieśmiałość też nie jest cnotą i autentyczna pokora nie prowadzi do kompleksu niższości. Chodzi raczej o dobrą miarę ostrożności oraz o umiejętność współpracy z łaską Bożą. Kto współdziała z Panem Bogiem, nie musi się bać, tak, jakby wszystko zależało od jego własnych sił i zdolności. Z drugiej strony współpraca z łaską Bożą zobowiązuj e: trzeba dawać z siebie wszystko, aby Bóg mógł dać jeszcze więcej. Prawdziwa pokora prowadzi do zaufania i odwagi oraz chroni przed lekkomyślnością i lenistwem.
Czy staram się dobrze współpracować z łaską Bożą?
18. Moje życie przemija, jestem jak popiół i dym, a jednak jest we mnie jeszcze tyle pychy i zarozumiałości.
Życiowym zadaniem każdego człowieka jest jego ludzkie dojrzewanie. Wielką rolę odgrywa w nim ćwiczenie i umacnianie cnót, wartości duchowych i dobrych cech charakteru. Dobry rachunek sumienia pokazuje jednak czasem, że jest w nas jeszcze wiele wad. Szczególnie niebezpieczne pośród nich są pycha i zarozumiałość. Trudno całkowicie zlikwidować te chwasty z ogrodu życia wewnętrznego, ale regularne i konsekwentne pilnowanie samego siebie może ograniczyć wpływ tych wad i odebrać im wszelkie szansę działania. Można chwilowo zlikwidować chwasty w ogrodzie lub na polu przez wyrwanie ich; bardziej skuteczne jest jednak sadzenie dobrych roślin owocowych na tym miejscu. Podobnie bardzo skutecznie można zwalczyć pychę przez świadome życie według Ewangelii, przez ćwiczenie pokory w służbie codziennych obowiązków, przez regularne przyjmowanie i ofiarowywanie trudności zwykłego życia z miłości do Boga i do bliznich.
Czy myśl o krótkim czasie życia, który mi pozostał, mobilizuje mnie do zwalczania pychy i innych wad?
19. Przypatrz się uważnie otwartemu grobowi będziesz znów pokorny.
Istnieje stare powiedzenie, że dobrym doradcą człowieka jest śmierć lub otwarty grób. Z jednej strony pogrzeb przypomina o największej niepewności naszego życia: nie wiemy, ile czasu nam jest dane, aby pracować nad sobą, by zwalczać pychę i pogłębiać pokorę. Otwarty grób może być dla nas ważnym lekarstwem na lekkomyślność i marnowanie tak cennego czasu. Żyjemy tylko raz! - mówi głupiec; żyjemy tylko raz! - mówi mędrzec. Trzeba korzystać z każdego dnia, z każdej sytuacji, przecież czeka nas rozliczenie.
Otwarty grób przypomina również o tym, że wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi. Ani pieniądze, ani tytuły, ani znajomości nie mogą nikogo wybawić od śmierci, także działanie lekarzy jest ograniczone. Również ta prawda pomaga w pogłębianiu pokory i zwraca człowieka zagubionego w ambicji i przepychu tego świata z powrotem ku rzeczywistości.
Czy rzeczywistość śmierci pomaga mi żyć bardziej dojrzale?
20. Nie polegać na własnym zdaniu - to wyraz pokory.
Jednym z największych znaków braku pokory jest przywiązanie do własnego sposobu myślenia czy stylu wychowania. Trzeba umieć rozróżnić między prawdą a własnym zdaniem. Prawda może być tylko jedna. Dróg do jej znalezienia jest wiele. Trzeba wymagać jedności tam, gdzie jest potrzebna i dać wolność tam, gdzie to tylko możliwe. Jest to bardzo niebezpieczne, jeżeli ktoś jest tak mocno przywiązany do własnego sposobu myślenia lub modlenia się, do własnych metod pracy czy własnego stylu urządzania mieszkania, że nie ma miejsca dla ulubionego sposobu drugiego. Z takim człowiekiem trudno żyć i pracować. Czy jesteś pewny, że czasami sam nie jesteś takim człowiekiem? Prawdziwa pokora daje odwagę, aby stracić własne zdanie lub metodę, by być i działać w większej miłości z innymi: "Lepsze to, co mniej doskonałe w jedności z innymi, niż bardziej doskonałe, ale bez jedności" (Chiara Lubich).
Czy jestem gotowy dla większej jedności "stracić" własne zdanie?
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Szkoła Pokory (misjonarze Krwi Chrystusa) część 3Szkoła Pokory (misjonarze Krwi Chrystusa) część 1Koronka Do Najdroższej Krwi ChrystusaNowenna i Różaniec Do Przenajdroższej Krwi Chrystusawięcej podobnych podstron