Prof Maria Majewska Polityka chorób i śmierci
W sparaliżowanym przez koronawirusa świecie już zaznaczają istotne różnice w umieralności chorych na covid. Stale uaktualniane dane dotyczące zdiagnozowanych przypadków zarażeń koronawirusem i spowodowanych przez niego zgonów znajdują się na stronie: https://www.worldometers.info/coronavirus/.
Dane w załączonej tabeli pokazują, że współczynniki umieralności z powodu covid są najwyższe w bogatych krajach europejskich i wynoszą na 1 milion mieszkańców: we Włoszech 178, w Hiszpanii 146, w Niderlandach 45, we Francji 40, w Belgii 37 i w Szwajcarii 35. Niższe współczynniki obserwujemy w krajach: Szwecji 11, Danii 12, USA 7, Niemczech 6, Norwegii 5, Korei Płdn. 3, Kanadzie 2, Finlandii 2, w Izraelu 2. Najniższe współczynniki umieralności występują w krajach azjatyckich: Japonii 0,4, Tajlandii 0,1, Indonezji 0,4, w Singapurze 0,5, Hong Kongu 0,5, Filipinach 0,6, a także w Australii 0,7, Meksyku 0,1, Argentynie 0,4, Chile 0,4 i m.in. w Polsce 0,6.
Z czego wynikają tak duże różnice umieralności? Należy brać pod uwagę kilka czynników takich jak: 1) różnice w ekspozycji poszczególnych krajów na koronawirusa, różnice w dostępności wiarygodnych testów na wirusa; 2) rozbieżności w diagnozowaniu pacjentów oraz przyczyn ich zgonów (niektóre kraje mogą przeszacowywać przypadki covid, a inne mogą je niedoszacowywać); 3) genetyczne lub środowiskowe różnice w podatności na covid odmiennych populacji; 4) różnice w leczeniu pacjentów z covidem.
Różnorodność leczenia wydaje się tu szczególnie istotna. Nietrudno zauważyć, że wysokie wskaźniki umieralności na covid cechują głównie wysoko rozwinięte kraje Europy zachodniej, w których koncerny farmaceutyczne wywierają duże wpływy na politykę i opiekę medyczną. Naukowcy chińscy jako pierwsi odkryli, że stary i tani lek antymalaryczny chlorochina jest skuteczny w leczeniu pacjentów z covidem (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/32164085). Potwierdzili to wybitni naukowcy francuscy z prestiżowego Instytutu Medycyny Śródziemnomorskiej w Marsylii, którzy przebadali analogiczny lek hydrochlorochinę w połączeniu z antybiotykiem azytromycyną. (https://www.mediterranee-infection.com/wp-content/uploads/2020/03/Hydroxychloroquine_final_DOI_IJAA.pdf). Lecz skorumpowany przez wielką farmację rząd Macrona zabronił ratowania pacjentów tymi lekami i rozpętał nagonkę na własnych naukowców, którzy odkryli ich skuteczne działanie. (https://www.zerohedge.com/geopolitical/escobar-why-france-hiding-cheap-and-tested-virus-cure).
Prawdopodobnie podobna sytuacja występuje też w innych bogatych krajach Europy, bowiem te stosowane od dekad leki są generyczne i tanie. Wielka farmacja nie chce stracić okazji do zarobienia miliardów na kryzysie covidowej pandemii i na sprzedaży zdesperowanym chorym nowych, bardzo drogich i niedostatecznie sprawdzonych leków oraz szczepionek. Dlatego stara się powstrzymać w zamożnych krajach obecnie dostępne tanie i skuteczne leczenie chorych.
W przeciwieństwie do majętnych krajów Europy zachodniej, uboższe kraje Azji, Europy środkowej i wschodniej (w tym Polska) oraz kraje Ameryki Łacińskiej myślą przede wszystkim o ratowaniu swych populacji i stosują dostępne niedrogie leczenie wymienionymi lekami, osiągając niskie wskaźniki umieralności z powodu covida. Możliwe, że tymi lekami leczeni byli Tom Hanks i jego żona w Australii oraz Placido Domingo w Meksyku. Wiemy, że wszyscy wyszli wyleczeni po kilkudniowym pobycie w szpitalu.
W USA sytuacja jest bardziej złożona. Tu też koncerny farmaceutyczne próbowały zablokować leczenie chorych chlorochiną czy hydrochlorochiną, lecz prezydent Trump, wykorzystując istniejące prawo, zmusił FDA do zatwierdzenia dużego kontrolowanego badania tych leków na chorych i do ich stosowania w przypadkach chorych, których stan jest bardzo poważny. Takie badanie na 1100 pacjentach już się rozpoczęło w Nowym Yorku. Wyniki powinny być dostępne w ciągu 1-2 miesięcy.