Wojtowicz G A Ulecz sam siebie



Dr med. G. A. Wojtowicz




ULECZ SAM SIEBIE

(o leczniczym głodowaniu

w pytaniach i odpowiedziach)












Tłumaczenie:

Antonina i Leszek Mioduchowscy


verbum Górny-Gołąb

Katowice 1991




dr med. G. A. Wojtowicz

Wydawnictwo „Białoruś”, Mińsk 1988.

Tytuł oryginału „Иcцeли caмoгo ceбя” (Ulecz samego siebie)

(O leczniczym głodowaniu w pytaniach i odpowiedziach).

Nazwiska lub nazwy pojęć opatrzone znakiem „ " mają niepewną łacińską pisownię, ze względu na bezpośrednie przeniesienie ich pisowni z cyrylicy, spowodowane trudnościami z dotarciem do źródła lub też brakiem odpowiednika danego pojęcia w języku polskim.

L u b l i n 1 9 9 0

GŁODOWANIE LECZNICZE

Dla ludzi mojego pokolenia i środowiska głodowanie lecznicze było (i chyba nadal jest) pojęciem w zasadzie całkowicie nieznanym. Zresztą dotyczy to chyba na każdego statystycznego Polaka i co gorsza na każdego przeciętnego lekarza. Wiele różnych przyczyn złożyło się na to, że nic lub prawie nic nie wiemy o tej niezwykle skutecznej terapii samoleczącej. Skutecznej, bo leczy w zasadzie każdą chorobę; wygodnej, bo wystarczy w zasadzie nic nie jeść (przez pewien czas) a uruchamiane zostają potężne siły oczyszczająco - leczące. Metoda wymaga jednak poznania pewnych konkretnych reguł technicznych - metodyki prowadzenia głodówki i co jest nie mniej ważne, jej zakończenia. Niezbędne jest też wysoce odpowiedzialne podejście do zastosowania tej wiedzy podczas prowadzenia leczenia. Już te wymagania powodują, że krąg ludzi zdolnych do przeprowadzenia głodówek zawęża się. A uwzględniając jeszcze negatywne naciski psychiczne wywierane przez środowisko na ludzi chcących zastosować w praktyce głodowanie lecznicze - krąg ten zacieśnia się jeszcze bardziej. Żeby sytuację tę zmienić tzn. uczynić metodę dostępniejszą szerszym kręgom społecznym, wymagana jest z jednej strony rzetelna informacja o głodowaniu leczniczym, z drugiej zaś umożliwienie przeprowadzenia terapii głodówkowej w specjalnych ośrodkach.

Oto więc garść informacji o leczniczych głodówkach (mają one jednak charakter pobieżny i nie radziłbym nikomu przystępowania do głodówek jedynie po lekturze tego tekstu). Najogólniej biorąc głodówka jest to stan zapoczątkowany zaprzestaniem przyjmowania pożywienia, a kończący się śmiercią głodową. Tak tak, to naprawdę nie jest zabawa. Przedział czasu pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami dzieli się wyraźnie na dwie części. Na głodówkę leczniczą, kiedy to w organizmie zachodzi cały szereg istotnych zmian, ale wszystkie one są całkowicie odwracalne i przyczyniają się do uruchomienia potężnych sił leczących; oraz na głodówkę wyniszczającą, kiedy zmiany stają się nieodwracalne i w krótkim czasie powodują śmierć. Precyzyjne, pewne i łatwe rozpoznanie granicy tych dwóch okresów jest sprawą zasadniczej wagi. Jest wiele symptomów określających moment zakończenia głodowania leczniczego, a najbardziej znanym, nieomal klasycznym, jest tzw. oczyszczenie się języka, o czym powiemy później. A więc interesuje nas wyłącznie ten pierwszy okres głodowania. Okres ten zwany głodówką leczniczą charakteryzuje się zupełnym zaprzestaniem pobierania energii drogą układu pokarmowego, nawet pod postaci płynów kalorycznych. Z całą mocą należy sobie uświadomić fakt, że przejście organizmu na odżywianie endogenne (wewnętrzne), które uruchamia procesy lecząco - oczyszczające, uwarunkowane jest całkowitym odcięciem się od pożywienia (bardzo dobrze - i do tego należy dążyć- jeśli dotyczy to również sfery mentalnej). A więc wszystkie "dziurawe" czy ubogie diety polegające np. na niejedzeniu chleba, czy "zieleniny" nie mają wiele wspólnego z głodówką leczniczą. W podobny sposób można ocenić również głodówki sokowe. Głodówki lecznicze bardzo radykalnie oczyszczają organizm, intensyfikują procesy regeneracji i normalizują funkcje prawie wszystkich organów naszego ciała odmładzają je. Głodówkami skutecznie leczono: chroniczną egzemę, pokrzywkę, owrzodzenie podudzi, wrzody żołądka i dwunastnicy, astmę (dychawicę oskrzelową), zapalenie stawów, nieżyty okrężnicy, czerwonkę pełzakową, zapalenie wsierdzia, zapalenie zatok, nieżyt oskrzeli, zapalenie nerwu, chorobę Brajta, ostre i chroniczne zapalenie wyrostka robaczkowego, skurcz twarzowy, przetoki, łuszczycę, wszystkie rodzaje rozstrojów układu pokarmowego, kamicę, pelagrę, raka piersi, nabłoniak, migrenę, kwasicę, hemoroidy, epilepsję, paraliż, ataksję lokomocyjną, cukrzycę, otyłość, kłębuszkowo-kanalikowe zapalenie nerek, zapalenie nerek, liczne choroby skórne, chroniczny alkoholizm, narkomanię, uzależnienia lękowe itd. Na początku głodowania leczniczego organizm nie chce przez kilka dni przestawić się na nowe tory, zachowując normalny tryb funkcjonowania. Indukuje przy tym uczucie łaknienia, by zmusić nasz ośrodek decyzyjny do zaspokojenia głodu. Jednakowoż sytuacja ta nie odzwierciedla w najmniejszym stopniu rzeczywistych potrzeb organizmu. Dobrą ilustracją będzie następujący przykład. Posługujemy się oto samochodem osobowym, mającym o wiele większy niż zwykle zbiornik na paliwo (np. 200 l). Samochód nasz ma niezły silnik, spalający dziennie tylko 5 l paliwa. I oto my uparliśmy się, by mieć zawsze pełny zbiornik, uzupełniając codziennie ubytki.

Po jakimś czasie (3 -10 dni) organizm zaczyna przestawiać się na bardziej właściwe funkcjonowanie w nowych warunkach. Zaczyna oszczędzać energię, przestawia radykalnie metabolizm, inaczej wykorzystuje wewnętrzne rezerwy. Na zewnątrz przejawia się to spadkiem temperatury ciała, silnym reagowaniem uczuciem zimna na ucieczkę energii na zewnątrz, osłabieniem tętna, niechęcią do ruchu fizycznego, zanikiem łaknienia i stanem jasności umysłu. Zapoczątkowuje się wówczas cały szereg zmian wewnętrznych, na które organizm decyduje się z niemałym trudem, a które doprowadzają po kilku dniach do pełnego przejścia na odżywianie endogenne. Wówczas to zaczynają pracować na najwyższych obrotach mechanizmy oczyszczania wewnętrznego oraz potężne mechanizmy wewnętrznego odtwarzania na poziomie komórek, narządów i całych struktur i układów naszego organizmu. Zewnętrzną oznaką tego stanu jest zahamowanie spadku masy ciała. Podczas poprzednich faz głodówki leczniczej miała miejsce szybka utrata masy ciała, rzędu 1kg dziennie. Natomiast pełne przestawienie się organizmu na odżywianie endogenne charakteryzuje się dziennymi ubytkami rzędu 100g. Mechanizmy lecząco-oczyszczające tej fazy głodówki występują na trzech poziomach. Po pierwsze okres głodówki to czas całkowitej bezczynności wielu systemów wewnętrznych obsługujących przyswajanie pokarmu dostarczanego z zewnątrz. Doznają one wówczas regenerującego odpoczynku, a organizm może przeznaczyć zaoszczędzoną w ten sposób energię (a nie jest ona wcale mała) na zintensyfikowanie procesów odbudowy i oczyszczania wewnętrznego. Po drugie - na cele odtwarzania struktur wewnętrznych, co jest jednym z podstawowych przejawów życia, które podczas głodówki nie ustaje ani na chwilę, organizm przeznacza te składniki swego ciała, które są dla niego najmniej ważne. Następstwem tego jest rozpuszczenie i znaczna utylizacja prawie wszystkich typów patologicznych narośli, skrzepów, kamieni w wątrobie, nerkach i pęcherzyku żółciowym, artretycznych zmian w stawach itp. oraz prawie wszystkich typów patologicznie zmienionych komórek. Po trzecie - (wg Wojtowicza) wyniku całego szeregu zmian staje się możliwe przyswajanie przez komórki organizmu głodującego człowieka atmosferycznego azotu i dwutlenku węgla. Proces ten jest dostępny zwykle jedynie roślinom dzięki tzw. zjawisku fotosyntezy. Tak więc podobny w skutkach do zjawiska fotosyntezy proces zachodzi podczas głodówki leczniczej. Okres właściwej głodówki leczniczej ciągnie się do czasu kiedy na potrzeby konstrukcyjne zaczynają być przeznaczane struktury bardzo ważne dla życiowych funkcji głodującego (mózg, serce, nerki, wątroba). Wówczas to pojawia się uczucie głodu, oczyszcza się język, który pokryty był podczas głodówki grubym nalotem, następuje cały szereg przełomów wewnątrz organizmu, a wszystko to jest sygnałem do zakończenia głodówki. Dzieje się to zwykle w okolicach 40 dnia głodowania , ale jest to liczba przeciętna i nie należy się nią zbytnio sugerować. Warto jednak zwrócić na nią uwagę wspominając życiorysy założycieli wielkich religii światowych (Buddy, Chrystusa, Mahometa). W przekazach dotyczących ich życia pojawia się liczba 4o dni postu i jest bardzo prawdopodobne, że praktykowali oni głodowanie, oczyszczając w ten sposób nie tylko swe ciało fizyczne, ale i wyższe, mentalne poziomy swej psychiki.

Po okresie głodowania następuje najbardziej krytyczny moment w całym tym przedsięwzięciu. Jest nim rozpoczęcie odżywiania pokarmowego. Wyłączony podczas głodówki układ pokarmowy nie włącza się od razu, metabolizm również nie przestawia się gładko na nowe tory, Wszystko to powoduje, że podjęcie odżywiania musi następować powoli i zgodnie w ilości i jakości do zdolności przyswajania organizmu. Poszczególne rodzaje pokarmu powinny pojawiać się w ściśle określonym czasie i objętości, a niektóre są całkowicie zabronione w tym czasie np. mięso i jego przetwory czy sól. Niestrawiony wysokobiałkowy pokarm przy braku perystaltyki jelit i braku dostatecznej ilości kwasu solnego w żołądku, może być dobrą pożywką dla rozwoju wielu szczepów bakterii, co może doprowadzić do opłakanych skutków. Należy więc szczegółowo przestrzegać opracowanych przez specjalistów zasad metodyki terapii zwłaszcza dotyczących okresu podejmowania jedzenia po głodówce - zwanym okresem odbudowy. W okresie odbudowy następuje cały szereg ciekawych zjawisk w organizmie. Bardzo szybko następuje odbudowa ubytków masy mięśniowej. świadome kierowanie tym procesem daje możliwość jakby samodzielnego budowania swego ciała w pożądanym przez nas kierunku. Towarzyszy temu stan euforii, naładowania energią, chęcią działania w aspekcie fizycznym i psychicznym. Ciekawostką jest bardzo znaczne zmniejszenia się zapotrzebowania na sen w tym okresie. Długość okresu odbudowy wynosi mniej więcej tyle ile trwała cała głodówka, choć w przypadku pierwszych głodówek w ogóle, może się zdarzyć, że okres ten będzie znacznie dłuższy. Aby podkreślić wagę okresu odbudowy w omawianej terapii zaproponowano wprowadzenia terminu terapia głodówkowo-dietetyczna.

W wielu krajach na Zachodzie i na Wschodzie (ZSRR) istnieją od wielu już lat ośrodki stosujące tę terapię w praktyce. Do nas przed wojną docierała działalność rosyjskiego emigranta, wielkiego znawcy i "przewodnika" wielu głodówek A. Suworina (mieszkał on przez pewien czas w Polsce). Po wojnie zapanowała u nas cisza zarówno w aspekcie praktycznym jak i piśmienniczym. Dopiero od kilku lat zaczyna się pisać o głodówkach leczniczych, a być może również czynić pewne kroki w kierunku wprowadzenia w życie, w aspekcie społecznym, idei głodowania leczniczego. Należy pamiętać, że intencją autora niniejszej publikacji było jedynie pewne przybliżenie tematu terapii głodówkowo-dietetycznej. Praktycznie nie omówiono tu strony technicznej, wskazań i przeciwwskazań, metodyki prowadzenia głodówki oraz okresu odbudowy. Nie podano wielu informacji potrzebnych do samodzielnego stosowania terapii. Zainteresowani mogą je uzyskać za pośrednictwem redakcji. Terapia głodówkowo-dietetyczna jest jednym z niewielu instrumentów pozwalającym przeciętnemu człowiekowi ująć we własne ręce problem skutecznego pokierowania pewnymi zmianami w funkcjonowaniu całości naszego ustroju, pojawiającymi się w wieku 30-40 lat. W naszym zatrutym świecie, przy daleko odbiegającym od ideału sposobie używania ciała, przy tych wszystkich stresach nękających nas w życiu codziennym, większość ludzi zaczyna tracić kontrolę nad swoim ciałem. Zaczynamy tyć, nasze ciała nabywają ograniczeń fizycznych, a umysły - bloków psychicznych. Rysy twarzy wyostrzają się, pogłębiają się zmarszczki. Zastanówmy się nad tym. Naprawdę nie musimy mieć nadwagi, nie musimy chorować, nie musimy gorzknieć z wiekiem, nie musimy zaczynać umierać zaraz po 40 - stce.



Tłumacz

OD AUTORA



Okresowe krótkoterminowe głodowanie jako metoda lecznicza ma wielowiekową tradycję. Historycy odnaleźli pierwsze wiadomości o nim w· dokumentach źródłowych powstałych kilka tysięcy lat temu. Jednakże pierwsze próby naukowego opracowania metody leczniczego głodowania były podjęte stosunkowo niedawno. W roku 1956 w biuletynie,. Pracownik służby medycznej" z 14.VIII w artykule „Na temat pewnej metody leczniczej” przewodniczący Akademii Nauk Medycznych ZSRR akademik A.N.Bakulew, przedstawił pomyślne wyniki zastosowania leczenia głodówką niektórych chorób chronicznych.

A.N.Bakulew wskazał na szybką zdolność regeneracji wrzodów' żołądka i dwunastnicy oraz na dobry skutek znieczulający metody głodowania leczniczego. Według danych własnych, pochodzących z kliniki którą kierował, u chorych na chorobę wrzodową objaw „niszy wrzodowej” znikał po l1 dniach całkowitego powstrzymywania się od jedzenia.

W owych czasach w ZSRR żywy był jeszcze w· ludzkiej świadomości strach przed głodem, pochodzący z czasów· wojny oraz powojennych braków żywności. A mimo to znany· chirurg A.N.Bakulew uznał za konieczne zwrócić uwagę naukowców· i lekarzy· na perspektywy zastosowania metody leczenia głodem.

Akademik nawoływał, by nie odrzucano ślepo tego co ludzie stosowali przez tysiąclecia z pożytkiem dla zdrowia, by nie ignorowano tej i innych metod medycyny· ludowej. Według jego słów medycyna ludowa i naukowa nie przeczą sobie. Autor podkreślał·, że metoda leczenia głodem nie zawiera żadnego niebezpieczeństwa.

Od tego czasu minęło ponad trzydzieści lat. Znacznie poszerzały się wiadomości teoretyczne w zakresie leczenia i profilaktyki chorób przy pomocy głodowania~ Praktyka wykazała, że metoda posiada najszersze spektrum działania leczniczego i przynosi same pozytywne leczniczo-profilaktyczne skutki. W 'raz z terminem „glodówka lecznicza” fachowcy zaczęli używać nowego określenia – „terapia glodów- -dietetycznaa" - TGD.

Do niedawna szerokie stosowanie metody dozowanego głodowania było_ hamowane z racji szeregu przyczyn. Jeden przykład. W lecie 1986 roku przed audytorium medycyny w· Mińsku wystąpił pewien znany uczony, członek Akademii Nauk ZSRR. Na pytanie autora na temat roli terapii „glodówkowo-dietetycznej” w odbudowie pracy aparatu immunologicznego u chorych z guzami nowotworowymi i uszkodzeniami popromiennymi, uczony odpowiedział, że niema mowy o zastosowaniu tej terapii w ciężkich przypadkach choroby popromiennej, ponieważ przypadku wymienionych chorób chorzy nie są w· stanie przyjmować nic oprócz wody. Odpowiedź akademika (chirurga-onkologa) wymownie potwierdziła

Fakt, że dzisiejszej dobie znaczna część naukowców i praktyków medycyny ma bardzo nikłe wyobrażenie o tym, co jest TGD, jakie są jej cele i możliwości.

Jednak surowe realia życia zmuszają trzeźwo myślących naukowców zwrócić uwagę na starożytne sposoby uzdrawiania organizmu ludzkiego, bez względu na stereotypy zahamowań ciągle obecne w medycynie. W ten sposób całkowite głodowanie było z powodzeniem zastosowane z inicjatywy moskiewskiego akademika A. J. Worobojewa właśnie chorym w ciężkich (enteropatycznym) stadium choroby popromiennej, poszkodowanych w Czarnobylu. Fakt ten znalazł odbicie w ostatnich tymczasowych instrukcjach leczenia ostrej choroby popromiennej.

Nowe możliwości szerszego propagowania i stosowania dozowanego głodowania otworzyły się w ostatnim okresie z racji przebudowy systemu opieki zdrowotnej. Najlepszym tego świadectwem jest fakt powstania w latach 1987-88 szeregu spółdzielni medycznych, w których obok innych niekonwencjonalnych metod leczenia stosuje się szeroko dozowane głodowanie. Z jednej strony fakt ten jest efektem braku wyników w leczeniu chorób chronicznych w warunkach instytucji leczniczo-profilaktycznych państwowej i związkowej służby zdrowia, i wskutek tego uwidacznia podwyższone potrzeby społeczne w tym zakresie. Z drugiej zaś akcentuje możliwość szerszego włączenia się nielicznych w tej dziedzinie specjalistów medycznych do procesu leczenia społeczeństwa.

Na Białorusi Takie spółdzielnie dobrze zaprezentowały się w Mińsku i Witebsku. Powstają filie w obszarze podmoskiewskim i innych częściach ZSRR. Właśnie dzięki wprowadzeniu terapii Głodówkowo-dietetycznej w spółdzielniach, rozszerzyły się możliwości rehabilitacji inwalidów i leczenie przewlekle chorych. W szczególności dotyczy to grupy chorych uzależnionych od leków, przeważnie hormonalnych (glukokortykoidowych), przepisywanych cierpiącym na dychawicę oskrzelową, łuszczycę, sarkoidozę układu oddechowego itd.

Związki zawodowe, Ministerstwo Opieki Zdrowotnej oraz Opieki Socjalnej muszą zawrócić na to uwagę i w ramach zdrowej konkurencji powinny „odblokować” swoje szpitale, przychodnie, sanatoria i prewentoria, ażeby mogła tam przeniknąć proponowana czytelnikowi w najwyższym stopniu skuteczna, tania i dostępna metoda leczenia schorzeń najrozmaitszego rodzaju.


Dr med. G. A. Wojtowicz

PYTANIA

Pytanie: Jakie metody tak samo jak terapia głodówkowo - dietetyczna usprawniają biosyntezę w ustroju ludzkim ?


Odpowiedź: Oprócz terapii głodówkowo-dietetycznej istnieje szereg innych czynników sprzyjających usprawnieniu biosyntezy kwasów nukleinowych i innych substancji niezbędnych dla aktywności życiowej człowieka (ssaka). "Drugi oddech" długodystansowca powstaje w wyniku rozwoju u biegnącego człowieka oddechowej wyrównanej skompensowanej kwasicy. I właśnie ta kwasica oddechowa w znacznym stopniu zapewnia podwyższone wiązanie dwutlenku węgla przez komórki. Gdyby u maratończyków nie uruchomił się ten mechanizm to ich rezerwowej tkanki tłuszczowej nie wystarczyłoby nawet na połowę drogi. Zatrzymanie oddechu (kumbhaka) dzięki ćwiczeniom systemu jogi i jej gimnastyki oddechowej (pranajamy) nawet bez specjalnego systemu ruchów zapewnia różną jeśli chodzi o długość i intensywność, lecz sterowaną (skompensowaną) kwasicę oddechową, czyli sprzyja podniesieniu poziomu przyswajania dwutlenku węgla i azotu przez komórki. Wespół z głodówkami przeprowadzanymi przez jogów, te systematyczne ćwiczenia stale podtrzymują pracę ich immunogenetycznego aparatu na najwyższym poziomie. W ten sposób prawdziwy jogin utrzymuje jakość pracy swego aparatu immunogenetycznego na poziomie lepszym niżu każdego biegacza. Oto dlaczego jogini należą do kategorii ludzi długowiecznych. W tym zakresie ich sposób życia jest badany przez wielu naukowców z różnych ośrodków naukowych różnych krajów, w tym również przez gerontologów radzieckich. System jogi w Indiach jest szeroko stosowany przez wszystkie warstwy społeczeństwa indyjskiego. Naucza się jej w szkołach i college'ach, został więc przyjęty jako akceptowana przez państwo podstawa wychowania, która ma na celu nie tylko doskonalenie własnego ciała, lecz również zachowanie zdrowia. Przy takim systemie pożywienie może być bardzo skromne bez jakiejkolwiek szkody dla organizmu. Właśnie tak odżywiają się długowieczni jogini. W ZSRR istnieje wiele odmian oddechowej gimnastyki jogi z zatrzymywanym oddechem (system K. P. Butejko, J. S. Gulko, P. K. Iwanowa i inne). Wszystkie są oparte na tej samej zasadzie - powstrzymywanie oddechu za pomocą siły woli, cechujące się wzrostem wiązania dwutlenku węgla przez komórki (co łączy je z terapią głodówkowo-dietetyczną) jednocześnie zaś znacznie odróżnia od tejże pod względem zakresu i siły odbudowującego oddziaływania na ustrój ludzki. Głodówce nie towarzyszy wymuszone powstrzymywanie oddechu. Oddychanie podczas głodówki spowalnia się samoistnie dlatego, że podczas kwasicy większa część dwutlenku węgla nie dociera do płuc, przyswajana po drodze przez komórki naczyń i krwi. W wyniku tego zmniejsza się wymiana gazowa w płucach. W ten sposób spowalnia się rytm oddechu u aktywnie głodującego pacjenta. Kontrolowana kwasica podczas terapii głodówkowo-dietetycznej jest wymyślona nie przez człowieka lecz przez naturę. Najbardziej zaś kompleksowo i bezpiecznie rozwija się ona nie tyle w skutek wzrostu stężenia we krwi dwutlenku węgla, co ciał ketonowych czemu towarzyszy przesunięcie równowagi kwasowo-zasadowej w stronę kwaśną. Ten kwaśny odczyn krwi podczas głodowania w warunkach fizjologicznych może w sposób naturalny trwać o wiele dłużej niż sama kwasica oddechowa. Nie godziny, lecz dziesiątki dni. Być może dlatego głodowanie bardziej mocno i kompleksowo odbudowuje organizm człowieka. Oto dlaczego skompensowana kwasica głodowa zapewnia jakościowo i ilościowo najbardziej przekonywujący dodatni efekt leczniczo-profilaktyczny w porównaniu z innymi naturalnymi metodami leczenia.

Wymienione wyżej jak również inne metody osiągania kwasicy oddechowej mogą być stosowane przez dzieci i dorosłych samodzielnie jako terapia leczniczo-profilaktyczna w okresie wczesnych stadiów rozwoju różnych chorób przewlekłych. Natomiast w zaawansowanych stadiach chorób mogą one służyć jedynie jako dobry środek wspomagający odbudowę układów i narządów człowieka podczas przeprowadzania dozowanego głodowania. Zresztą we współczesnych instrukcjach terapii głodówkowo-dietetycznej zaleca się stosowanie również gimnastyki oddechowej z zatrzymywaniem oddechu, segmentarycznego masażu, akupunktury, zabiegów wodoleczniczych itd. Wszystkie te naturalne techniki lecznicze poprzez aktywizację ogólnego syndromu adaptacyjnego w mniejszym lub większym stopniu wzmacniają i usprawniają procesy biosyntezy w organizmie. Sprowadza się to do przedłużenia procesu odnowy narządów i układów człowieka przeprowadzającego terapię głodówkowo-dietetyczną.

Niektórzy fachowcy od jogicznej gimnastyki oddechowej empirycznie ustalili, że chorzy podczas głodowania szybciej opanowują kontrolowany sposób oddychania. Podczas głodówki w sposób naturalny zwalnia się rytm oddechu i skurczów serca. Dlatego chorym, zwłaszcza z niewydolnością oddechową, prościej i łatwiej jest zajmować się tą gimnastyką z zatrzymywaniem wydechu (wydłużać 1rytm oddechu). Zatrzymywanie oddechu w czasie pływania podwodnego również łatwiej jest osiągane podczas głodowania. Dlatego podczas głodowania można pozostawać pod wodą znacznie dłużej. Wśród innych czynników sprzyjających podniesieniu jakości syntezy kwasów nukleinowych na szczególną uwagę zasługuje obniżenie temperatury komórek fizjologicznych (leczenie chłodem). Zresztą w okresie głodowania obserwuje się pewne obniżenie temperatury ciała. Naukowcy japońscy opracowali metodę obniżania temperatury komórek człowieka. Komory ze specjalnymi przyrządami pozwalają na pewien czas obniżyć temperaturę niektórych komórek powłoki skórnej. Otrzymano pierwsze wyniki leczenia - trwałe remisje takiej choroby jak gośćcowe zapalenie stawów. Przy tej przewlekłej chorobie niszczone są wszystkie bariery ustroju, aż do ostatniej łącznotkankowej. Choroba ta należy do chorób rozlanych tkanki łącznej. Jednak żywa materia okazuje się być tak doskonałą, że nawet w takich przypadkach możliwa jest pomyślna odbudowa ustroju ludzkiego, czyli przedłużenie w ten sposób życia. Ten kierunek naukowo-medyczny stosowany razem z TGD może mieć pomyślne perspektywy we współczesnym lecznictwie. Pewną poprawę biosyntezy i wzmożonego wiązania dwutlenku węgla można osiągnąć stosując szereg leków. Np. taki preparat jak dibazol przy wprowadzeniu do ustroju na jakiś czas zmienia równowagę kwasowo-zasadowąwe krwi w stronę kwaśną, a jednocześnie nie szkodzi. Poprzez to dibazol usprawnia biosyntezę w organizmie pacjenta. Dlatego preparat ten początkowo był stosowany jako środek obniżający ciśnienie nadciśnieniowcom, a potem znalazł szerokie zastosowanie między innymi również jako środek immunokorygujący. Im bardziej wąskie jest oddziaływanie leku na systemy i narządy człowieka, tym więcej działań ubocznych obserwują lekarze. Im zakres działania leków i metod jest szerszy, tym mniej szkód powodują w organizmie te preparaty. Wyjątek stanowią leki bezpośrednio działające na przyczynę zachorowania. Za przykład może posłużyć specyficzne leczenie wielu chorób

infekcyjnych i pasożytniczych.

Lekarze powinni zwrócić większą uwagę na leki działające poprzez usprawnienie biosyntezy przy pomocy wprowadzenia do ustroju kompleksu mikroelementów. Według danych akademika M. F. Gułyjego, proces wiązania dwutlenku węgla przez komórki wzmaga się wskutek zastosowania wielu mikroelementów i szeregu jonów. Np. potas, magnez, mangan i inne nieznacznie ale wyraźnie usprawniają procesy wiązania dwutlenku węgla. Za to sód, wapń- przeciwnie utrudniają przebieg tych procesów. Znacznie bardziej skuteczne jest w tym względzie wprowadzenie do organizmu mikroelementów i jonów, które usprawniają biosyntezę w organizmie. Do najbardziej doskonałych leków odbudowujących system odpornościowy należy bardzo stary środek ludowy - mumie\ . Zawiera on praktycznie cały arsenał mikroelementów usprawniających biosyntezę. Właśnie dlatego regeneracja uszkodzonych narządów wewnętrznych przy właściwym stosowaniu tego leku (we właściwym czasie i w odpowiedniej dawce) odbywa się przeważnie poprzez narastanie nabłonka (zagojenie się bez blizny). Podobne działanie (aczkolwiek nie tak wyraźne) posiada również szereg innych leków odbudowujących aparat immunogenetyczny: złoty korzeń (Rhodiola* Rosea L.), Eleuterococe, żeń-szeń, Dioscorea Caucasica Lypsky\ Spośród leków, najbardziej szerokie spektrum działania mają środki odbudowujące aparat immunogenetyczny. Ludzie stosują mumie przy najrozmaitszych zachorowaniach: urazowych, kardiologicznych, płucnych, żołądkowo-jelitowych, chirurgicznych, onkologicznych itd. Leningradzki Instytut Onkologii (prof. K. F. Belinowa) w roku 1980 poinformowało przeciwnowotworowym działaniu mumie w doświadczeniach przeprowadzonych na zwierzętach, którym zaszczepiono najbardziej złośliwy nowotwór - mięsak limfatyczny Plissa. Po podaniu dużych dawek mumie (250 mg na kg wagi ciała) odnotowano u tych ssaków zahamowanie wzrostu tego mięsaka limfatycznego. Czas już by służba farmakologiczna ZSRR nie ograniczała zastosowania mumie jedynie z tego powodu, że efekty odbudowy immunologicznej przy zastosowaniu tego środka z różnych źródeł różnią się siłą oddziaływania, i że jakoby trudno jest go dawkować. Doświadczenie ze stosowania mumie wykazuje, że nawet gdy przypadkowo zwiększy się dawkę dziesięciokrotnie lub więcej, nie obserwuje się żadnych skutków ubocznych. Tak też powinno być przy odbudowie aparatu immunogenetycznego. Wynika z tego, że nie istnieje problem ustalania dawek mumie. Na początek można dać choremu zwykłe lub aplikacyjne dawki, i jeżeli nie daje to efektu leczniczego z powodzeniem można zwiększyć ilość podawanego leku, nie lękając się o skutki. Oto cały problem, który stanął na drodze szerokiego zastosowania tego doskonałego leku. Spróbować zorganizować wydobycie na skalę przemysłową leku mumie lub stworzyć jego odpowiednik dla szerokich warstw ludności, to jest perspektywiczne zadanie dla służby zdrowia ZSRR. Ciekawą chociaż mało zbadaną jest sprawa leczenia chorych z chorobą wieńcową i innymi patologiami metodą umieszczenia ciała pacjenta do poziomu szyi w specjalnym worku wypełnionym dwutlenkiem węgla. Metoda ta jest stosowana w Centralnym Instytucie Kurortologii i Fizjoterapii w Moskwie. Jeżeli zostanie dowiedzione, że komórki skóry bardziej skutecznie niż zwykłe przyswajają dwutlenek węgla spoza ustroju, metoda ta ma przed sobą duże perspektywy. Największe zainteresowanie budzi doświadczenie zastosowania w medycynie promieni laserowych. Ta czerwona wiązka promieni o długości fali 0,63 \)m\1m użyta w ściśle określonej dawce, wykazuje miejscowy efekt regenerujący podobny do głodówek i mumie, czyli powoduje gojenie się bez wytwarzania się blizn np. wskutek zarastania nabłonkiem świeżych wrzodów dwunastnicy i żołądka. Promień laserowy to wiązka światła, lecz światła niezwykle spójnego, koherentnego, o wielkiej, dającej się regulować energii i średnicy wiązki. Dla zapewnienia efektu fotosyntezy w tym przypadku wystarczy widocznie skierować na komórkę wzmocnioną wiązkę promieniowania świetlnego. Można więc przypuszczać, że promienie laserowe znajdą bardzo szerokie zastosowane w medycynie jako środek odbudowujący pracę aparatu immunogenetycznego.

Ta najbardziej współczesna metoda w lecznictwie ma bez wątpienia duże perspektywy. Połączenie starożytnej metody odbudowującej odporność- głodowania, z najbardziej współczesną- laserem, poszerzy miejmy nadzieję możliwości ich zastosowania w medycynie.


Pytanie: Czy ma swoją specyfikę historia rozwoju terapii głodówkowo-dietetycznej w ogóle, jak też w szczególności w ZSRR i na Białorusi ?


Odpowiedź: Jak zaznaczono wcześniej, początki stosowania pełnego dozowanego głodowania w celach leczniczych i profilaktycznym kryją się w mrokach zamierzchłej przeszłości. Leczniczo-profilaktyczne znaczenie głodowania było znane w

starożytnym Egipcie, Indiach, Grecji i Rzymie. W podstawowym *podręczniku nauki lekarskiej Tybetu "Cziud-Szi" (IV wiek przed n.e.) wskazywano na leczenie głodem i odżywianiem. Według podań Budda oraz Jezus Chrystus przeprowadzali długie głodówki. Starożytni gloryfikowali ascetyczny tryb życia. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że instytucja postów przewidziana przez starożytne religie, to powstrzymywanie się od jedzenia przez czas dłuższy przez kapłanów, a przez krótkie okresy przez całą pozostałą ludność.

Sokrates i Platon regularnie przeprowadzali wielodniowe profilaktyczne kursy głodowania, które wedle ich zdania sprzyjały osiągnięciu "wyższego stopnia umysłowej przenikliwości". Pitagoras w tym celu głodował systematycznie po 40 dni, i nakłaniał do głodowania swych uczniów, uważając, że rozwija to "percepcję umysłową". Sławni lekarze starożytności - Hipokrates, Awicenna, Asklepiades, Aulus Cornelius Celsus i inni z powodzeniem leczyli ludzi metodą dozowanego głodowania. W średniowieczu wenecjanin L. Cornaro wskazywał na celowość stosowania pełnego głodowania i podkreślał, że wskutek tego przedłuża się życie ludzkie. Lekarz z Neapolu A. Ferras polecał chorym długie powstrzymywanie się od jedzenia, nawet w leczeniu *takiej choroby jak kiła. Lekarz niemiecki Weerkawe stosował głodowanie w połączeniu ze środkami farmakologicznymi do leczenia *kiły. Fridrich Hoffman wspominał o pomyślnym wpływie głodowania na nadkrwistość oraz wrzody złośliwe, egzemę, kataraktę i inne *choroby. Inny lekarz niemiecki H. R. Hufeland (1956) w książce "Sztuka przedłużania życia ludzkiego - makrobiotyka" wskazuje na głodowanie lecznicze. Medyk szwajcarski Paracelsus i angielski lekarz Chain szeroko stosowali głodowanie przy różnych chorobach organów wewnętrznych. W XVII, XVIII i XIX wieku głodowanie lecznicze najszerzej praktykowane było w Niemczech, Anglii, Francji i Szwajcarii. W Rosji pierwsze informacje wskazujące na efekt leczniczy głodówek pojawiły się w XVII w. Wjeniaminow (1769) zalecał głodówkę leczniczą w przypadkach przewlekłych chorób przewodu pokarmowego. W 1822 r. prof. L. A. Struwe aktywnie propagował głodówki lecznicze. Profesor Uniwersytetu Moskiewskiego I. G. Spasskij (1834) z powodzeniem zastosował głodowanie w leczeniu szeregu chorób przewlekłych. N. L. Zeland (1888) wniósł wielki wkład do zagadnienia głodowania leczniczego jako badacz eksperymentator.

W Ameryce głodowanie w celu leczniczym pierwszy zastosował w roku 1877 E. Dewey. Specjalista ten był zwolennikiem długich kursów głodowania. Metodą tą leczył otyłość, wiele chorób układu pokarmowego oraz inne przewlekłe zachorowania narządów wewnętrznych. Uczennica Dewey'ego Linda Hazzard uzupełniła głodowanie zabiegami dodatkowymi takimi jak: zabiegi wodolecznicze, masaż, gimnastyka. Podkreślała, że ludzie z powodzeniem mogą przechodzić po głodówce na odżywianie wegetariańskie. Rzeczywiście wielu pacjentów po przeprowadzeniu terapii głodówkowo-dietetycznej bezproblemowo i bez jakichkolwiek szkód dla organizmu przechodzi na wegetariański tryb życia. Wiodący w ZSRR propagator, badacz i praktyk dozowanego głodowania prof. J. S. Nikołajew jest wegetarianinem już przeszło pół wieku.

Lekarz Tajner (1880) nazywał to leczenie "eliksirem młodości". Przed głodowaniem Tajner był słabym i chorowitym człowiekiem. Jednakże w wieku 52 lat, gdy już nie miał nic do stracenia, przeprowadził40-dniowągłodówkęi pozbył się swych "bolączek". Przeżył jeszcze 31 lat. W ogóle naturopaci amerykańscy wskutek regularnego leczniczego głodowania wykazywali się długowiecznością.*

Doświadczenia Maeitchen'a, H.Sheltona, Alsanfe'a\ , Wegera, Tildena i innych wskazują na pomyślne stosowanie leczniczego głodowania w szeregu przypadków zachorowań na raka piersi i żołądka oraz na wyleczenia chorych na białaczkę i niedokrwistość złośliwą. De Vries zwraca również uwagę na pomyślne leczenie gruźlicy, marskości wątroby, choroby Addisona, nadczynności tarczycy, choroby Heinego-Medina i wielu innych zachorowań metodą głodówki dozowanej, którą inni uważali za przeciwwskazaną.

Jednakże w świecie naukowym wciąż nie było poważnego stosunku do tych publikacji. Rzecz w tym, że koncerny farmakologiczne Zachodu nie pozwalają, wprost czy w sposób pośredni, by lekarze stosowali w praktyce lub badali naukowo metodę leczniczego głodowania. Jest to dla nich niekorzystne. Są konkurentami tej metody. Farmakologiczna mafia usiłuje otoczyć swą opieką większość lekarzy i naukowców, "dokarmiając" ich finansowymi dotacjami.

Koniec XIX i początek XX stulecia obfitował w wydarzenia w dziedzinie głodówek. Rozpoczęto w owym czasie badania doświadczalne, które zapoczątkowały wkład do teoretycznego uzasadnienia mechanizmów działania tej terapii. Jeszcze w doświadczeniach N. L. Zelanda (1888) na kogutach poddanych wielokrotnemu dozowanemu głodowaniu ustalono, że ptaki były bardziej wytrzymałe w walkach z przeciwnikami z grupy kontrolnej oraz lepiej znosiły inne niewygody, w szczególności głód.

Jednak najbardziej ważki wkład do badań nad głodowaniem doświadczalnym wniósł prof. W. W. Paszutin (1902) wraz z uczniami. Sam był uczniem sławnego terapeuty owych czasów profesora S. P. Bodkina. W. W. Paszutin w Wojskowo-Medycznej Akademii carskiej Rosji wykonał wiele doświadczeń i wskutek tego mógł sformułować istotę fizjologii mechanizmów głodowania. Po raz pierwszy zwrócił uwagę na fakt, że w pierwszym okresie głodowania fizjologicznego ma miejsce szybki ubytek ciężaru ciała. Potem, dosłownie po kilku dniach, ubytek ten w warunkach fizjologicznych znacznie się spowalnia. Mechanizmy zachowywania energii oraz hamujące spadek wagi ciała nie były wówczas jeszcze wyjaśnione. Ustalono jednak, że zużycie białek ustroju w tym okresie utrzymuje się na minimalnym poziomie, komórki fizjologiczne przy tym, a tym bardziej komórki tkanki nerwowej oraz systemu wewnątrz- wydzielniczego, nie ponoszą uszczerbku.

Wskutek przekroczenia granic głodowania fizjologicznego następuje u zwierząt trzecie stadium - nie jest to już głodowanie fizjologiczne. W owym okresie występuje ostry spadek ciężaru ciała, połączony z wyczerpaniem mechanizmów wyrównawczych i załamaniem się pracy serca. Rozróżnienie trzech okresów pełnego głodowania u ssaków może stanowić przesłankę do uważania W. W. Paszutina za założyciela teorii głodowania czy też odżywiania endogennego. Jego doświadczenia nie utraciły swego znaczenia do dzisiaj. Właśnie w późniejszych doświadczeniach na różnych zwierzętach ustalono, że pierwsze dwa fizjologiczne etapy głodowania u różnych zwierząt mają różne długości, i właśnie dzięki tym dwóm pierwszym etapom głodowania wydłuża się życie u głodujących w porównaniu z osobnikami żywionymi regularnie.

Dla przykładu dżdżownicom można w ten sposób przedłużyć życie 19-krotnie, myszom 4-rokrotnie, natomiast wysoko rozwiniętym dużym ssakom 1,5-2-krotnie. Właśnie na tym etapie głodowania eksperymentalnego, przeprowadzanego przez naukowców wielu krajów pośrednio ustalono, że fizjologiczne głodowanie mniej lub bardziej odbudowuje pracę aparatu immunogenetycznego żywych organizmów, w ten sposób wydłużając im życie. Naukowcy niemieccy Schenk i Meier w 1938 roku wykryli podczas głodowania leczniczego wzmożenie sił obronnych ustroju wobec szeregu mikrobów chorobotwórczych. Bakteriobójczość występowała w związku z narastaniem kwasicy podczas głodówki. W szczególności występowała ona po tzw. szczycie kwasicznym, i osiągała swe maksimum w trzecim tygodniu głodowania. Co więcej, pozostawała nawet po zakończeniu głodowania. Jeszcze wcześniej F. Benedict (1915) wskazywał, że szczyt kwasiczny jest czynnikiem stanowiącym o odbudowującym oddziaływaniu głodowania. W ten sposób już na pierwszych etapach rozwoju teorii głodowania (czy też odżywiania endogennego) szczególne leczniczo-profilaktyczne znaczenie nadano okresowi szczytu kwasicznego (6-8 dzień głodowania) i następującym po nim 2-3 tygodniom powstrzymywania się od jedzenia, podczas których kwasica pozostawała w przybliżeniu na jednakowym poziomie, wahając się nieznacznie. Były to konkretne próby powiązania działania leczniczego głodowania z rozwijającą się przy tym samoregulującą się skompensowaną kwasicą. Dopiero jednak fundamentalne prace akademika M. F. Gułyjego i prof. M. I. Wołskiego w latach 1960-70 w dziedzinie wiązania przez komórki ssaków dwutlenku węgla i azotu z powietrza oraz idee naukowca z Nowosybirska - K. P. Butejko, stworzyły rzeczywiste podstawy do utworzenia teoretycznego uzasadnienia leczniczo -profilaktycznego oddziaływania kwasicy podczas głodowania, którego podstawą jest usprawnienie jakości biosyntezy w komórkach człowieka (ssaków) poprzez bardziej skuteczne wiązanie dwutlenku węgla i azotu przez komórki. Historia rozwoju leczniczego głodowania w ZSRR a w szczególności na Białorusi jest osobliwa i pouczająca. Na terenach Zachodniej Białorusi przed jej przyłączeniem do ZSRR metoda ta była propagowana przez A. A. Suworina. Był to jeden z potomków słynnych Suworinów, którzy posiadali największe drukarnie w Petersburgu. Po Rewolucji Październikowej A. A. Suworin walczył po stronie białogwardzistów, i po zakończeniu kampanii dość zmęczony życiem i chorobami wyemigrował do Jugosławii, gdzie długo cierpiał biedę i gdzie postanowił wydać jedną ze swych książek. Wydawca jednak nie chciał dzielić się honorarium z emigrantem. I wskutek fałszywego oskarżenia A. A. Suworin dostał się do więzienia bez rozprawy. Były przedstawiciel znanego rosyjskiego rodu z rozpaczy ogłosił w więzieniu głodówkę. Wówczas to wiadomość o nim dotarła do wyższych instancji sądowniczych Jugosławii. W 35 dniu głodówki A. A. Suworinowi umożliwiono prowadzenie obrony w toczącym się przeciwko niemu procesie. Wygrał go. Ponieważ był człowiekiem wykształconym – znał system jogów, nie przerwał głodówki natychmiast po rozprawie. Po raz pierwszy wytrwał w głodówce 42 dni i pozbył się dzięki niej wielu chorób chronicznych. Pierwszym jego pacjentem w zakresie leczenia głodowaniem był naczelnik więzienia. Potem popłynął do niego potok beznadziejnie chorych. Suworin stosował długie głodówki, przekraczające nawet granicę głodowania fizjologicznego - 35-76 dni bez przerwy.

Suworinowskiej metodzie leczenia głodowaniem poddało się ok. 10 tyś. pacjentów. Wyniki kuracji i metodykę głodowania opisywał w swych książkach, wydanych w języku rosyjskim w Jugosławii na początku lat 30-tych. Książki te Suworin przywoził i rozpowszechniał na terytorium Zachodniej Białorusi przed jej przyłączeniem do ZSRR. W ten sposób w latach 30-tych pojawili się naśladowcy Suworina w mieście Kobryń. Ludzie ci nie posiadali wykształcenia medycznego. Niektórzy z nich stosują metodę głodowania leczniczego do dziś. Autorowi udało się poznać jednego z nich w 1974 roku - Michała Romanowicza Zazulę, gdy w Szpitalu Kolejowym miasta Mińska zaczęto stosować głodowanie lecznicze. Właśnie ten "znachor" podpowiedział realną możliwość przeprowadzania frakcyjnej metody TGD. Przed wojną mniej więcej takimi okresami głodowania, z krótkimi przerwami odżywiania pomiędzy nimi, udawało się mu ratować od śmierci z powodu uogólnionej postaci gruźlicy wielu młodych ludzi. Niektórzy z nich żyją do dziś. W czasach przedwojennych, gdy ich wypisywano ze szpitala, by umierali w domu ten znachor, który opanował metodę A. A. Suworina i posiadał własne doświadczenie, przepisywał takim chorym specjalne kursy głodowania ze skróconymi okresami odżywiania pokarmowego pomiędzy nimi. W sumie w ciągu 11 miesięcy chorzy głodowali ponad 100 dni. Skutek był zdumiewający - całkowite wyleczenie kliniczne z trwałą remisją choroby.

Po wojnie po wprowadzeniu antybakteryjnego specyficznego leczenia gruźlicy jak gdyby odpadła konieczność stosowania metod ludowych. Kompleksowe leczenie etiologiczne skierowane bezpośrednio na prątek gruźlicy (Mycobakterium) zapewniło powodzenie w likwidacji gruźlicy jako choroby społecznej. Jednak w ostatnich latach coraz częściej występują przypadki gruźlicy odpornej na terapię antybakteryjną, i być może metoda TGD w tych przypadkach znów stanie się aktualna, zwłaszcza, że leczy się przy tym kompleksowo gruźlicę oraz choroby jej towarzyszące. W Moskwie po raz pierwszy głodowanie lecznicze było zastosowane przez lekarza N. P. Narbekowa w leczeniu dychawicy oskrzelowej, nadciśnienia, otyłości i szeregu innych zachorowań. Po jego działalności pozostała metodyka leczniczego głodowania. Zresztą wyróżnia się ona korzystnie spośród współczesnych zaleceń metodycznych dotyczących zasady ponownego przejścia na odżywianie pokarmowe po głodówce.

Największe doświadczenie praktyczne w ZSRR w zakresie głodowania leczniczego posiada Jurij Siergiejewicz Nikołajew. Po raz pierwszy na świecie zastosował on dozowane głodowanie do leczenia takiej groźnej choroby psychicznej jak schizofrenia (1948r.). Stworzył on szkołę przygotowującą specjalistów terapii głodówkowo-dietetycznej. Ma wielu uczniów i kontynuatorów. Jako pierwszy wzbudził zainteresowanie autora tej książki do problemu głodowania leczniczego. Jego książka "Głodowanie dla zdrowia" miała ogromne powodzenie wśród czytelników. Autor spotykał lekarzy, którzy z powodzeniem stosowali w praktyce terapię głodówkowo-dietetyczną jedynie po zapoznaniu się ze wspomnianą książką. Liczni chorzy nie czekając na to, kiedy w tym czy innym regionie ZSRR otworzy się odpowiednią placówkę służby zdrowia, z powodzeniem leczyli się głodowaniem samodzielnie według książki J. S. Nikołajewa. Jednakże metodzie nie było sądzone zdobycie szerokiego uznania wśród społeczności medycznej. Jeszcze w 1928 roku w Amsterdamie odbył się VII Międzynarodowy Zjazd Dietologów, na którym z odczytem programowym pt. "Zastosowanie praktyczne głodowania dozowanego" wystąpił H. Determan. Zjazd uznał za celowe zastosowanie głodowania dozowanego w chorobach naczynio-sercowych, gastroenterologicznych, wydzielania wewnętrznego i w szeregu innych. Jednak już od pierwszych lat po wojnie głównym przeciwnikiem głodowania leczniczego w ZSRR stał się Wszechzwiązkowy Instytut żywienia. Jego idea żywienia zbilansowanego w żaden sposób nie dawała się powiązać z głodowaniem leczniczym. Wiodącym dietologom ZSRR nie chciało się głęboko wchodzić w istotę problemu, nie uważając nawet za stosowne marnować na to czas. Podstawowym czynnikiem stojącym na drodze rozwoju metody była kwasica głodowa, którą z uporem do dziś traktuje się jako szkodliwą. Przy tym żadna praca doświadczalna nie wykazała, że ciała ketonowe podczas głodówki niszczą lub choćby uszkadzają fizjologiczne komórki.

Akademik A. N. Bakulew w 1956 roku zwrócił na ten fakt uwagę i w jednej ze swych publikacji zauważył, że ciała ketonowe w trakcie głodówki nie szkodzą organizmowi. Drugi argument przeciwko głodowaniu leczniczemu, który wysuwa Instytut żywienia sprowadza się do tego, że człowiek stale musi pobierać z zewnątrz białka z niezastąpionymi aminokwasami, witaminy itd. Jednak doświadczalne prace naukowe przeprowadzone przez różnych naukowców z całego świata wskazują na coś odmiennego. Nie zaobserwowano deficytu niezastąpionych aminokwasów, witamin i innych substancji biologicznie czynnych podczas fizjologicznych okresów głodowania - do 30-40 dni. Glukoza, witaminy, niezastąpione aminokwasy, enzymy są wówczas syntetyzowane w wystarczających a nawet w większych ilościach, w porównaniu z okresem odżywiania pokarmowego. Na początku lat 70-tych ukazały się w ZSRR pewne prace naukowe, które mylnie wskazywały na jakieś, aczkolwiek nieznaczne lecz negatywne efekty w procesie terapii głodówkowo-dietetycznej. Artykuły te zasługują na dokładniejsze ich rozpatrzenie.

W roku 1973 Ogólnozwiązkowy Naukowo-badawczy Instytut Gastroenterologii, ściśle związany w zakresie problematyki i zadań z Instytutem żywienia, opublikował dwie publikacje naukowe, będące dwoma częściami opisu jednego eksperymentu naukowego - badania śluzówki żołądka chorych psychicznie w okresie 28-dniowego kursu głodowania leczniczego. Pod względem energetycznym okładzinowe komórki żołądka należą do najsłabszych i naukowcy przypuszczali, że jeżeli je nie zaopatrywać z zewnątrz w energię pochodzącą z pożywienia, być może zaczną ginąć lub jakoś negatywnie się zmieniać. W tym czasie pojawiły się w ZSRR japońskie gastrofibroskopy, które pozwalały nie tylko oglądać żołądek i dwunastnicę, lecz dokonywać histologicznego pobrania wycinków z różnych miejsc śluzówki żołądka i śledzić dynamikę stanu komórek. Psychicznie chorych regularnie odwożono do Instytutu Gastroenterologii i w krótkich okresach (2-3 dni) przeprowadzano badania histologiczne. W ten sposób w pierwszej publikacji podano, że komórki okładzinowe są stopniowo nasycane rozmaitymi tłuszczami (lipidami). W końcu dokonano podsumowania - "na różnych etapach głodowania leczniczego w komórkach okładzinowych i głównych żołądka wytwarza się obraz zwyrodnienia tłuszczowego typu lipofanerezy". Jednak naukowców zainteresował inny fakt. Podczas głodu nie zginęła ani jedna komórka. Przeciwnie, pojawiły się nowe komórki fizjologiczne z jasną protoplazmą, które z czasem powinny się były przekształcić w określone komórki żołądka. To zainteresowanie spowodowało przedłużenie badań o miesiąc po zakończeniu głodowania. Rezultaty przedstawiono w drugiej publikacji. Okazało się, że tłuszcze nasycające zwykłe komórki okładzinowe podczas głodowania w ciągu 1-2 dni po rozpoczęciu odżywiania pokarmowego były usuwane z komórek do krwiobiegu. Wszystkie zaś komórki z jasną protoplazmą po 25-30 dniach przekształciły się w komórki dodatkowe, wzmagające czynności ochronne żołądka (wydzielają one śluz oraz substancje chroniące żołądek przed uszkodzeniem). W ten sposób udowodniono, że nie było żadnych zmian dystroficznych w żołądku. Przeciwnie, komórki fizjologiczne stały się bardziej odporne na zewnętrzne i wewnętrzne czynniki uszkadzające. Nacieczenie tłuszczowe, czy też nasycenie pod względem energetycznym słabych komórek przez lipidy - nie jest niczym innym jak naturalnym procesem fizjologicznym w warunkach pełnej likwidacji zewnętrznego zaopatrywania energetycznego i powstającego przy tym "przesiąkania" do żołądka nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz białek. Podobny proces ma miejsce u ssaków w trakcie snu zimowego (np. u żab). W ten sposób czytając pierwszą publikację w oderwaniu od drugiej, można dojść do wniosku, że jednak podczas głodówki zachodzą jakieś zjawiska negatywne. Jeśli natomiast te dwie publikacje przeczytać jako całość, okazuje się, że żadnych ujemnych zjawisk podczas głodowania nie stwierdzono. Wręcz przeciwnie, mają miejsce unikalne procesy przystosowawcze - odtwarzanie funkcji ochronnych nie tylko komórek lecz całych narządów np. żołądka. W ten sposób stwierdzono ważne odbudowująco-profilaktyczne znaczenie głodowania dla wzmocnienia bariery ochronnej narządów i układów. Nie przełamało to jednak ślepej nieufności w stosunku do głodowania. Wielką rolę w pokonywaniu negatywnego stosunku wobec leczniczego głodowania w ZSRR odegrał Ogólnozwiązkowy Instytut Pulmonologii w Leningradzie. Kierownik oddziału dychawicy oskrzelowej, nadciśnienia płuc i przewlekłego zapalenia płuc Aleksy Nikołajewicz Kokosow stanął na czele grupy badającej problematykę terapii głodówkowo-dietetycznej w warunkach astmy oskrzelowej. W owym czasie głodowanie lecznicze zmieniło nazwę na terapię odchudzająco-dietetyczną, ponieważ samo pojęcie "głodowanie" wywoływał w społeczeństwie negatywne skojarzenia. Ogólnozwiązkowy Instytut Pulmanologii zaczął badać ten problem w rozmaitych aspektach, a przede wszystkim z pozycji zmian aparatu immunogenetycznego w trakcie terapii głodówkowo-dietetycznej. Pod kierownictwem A. N. Kokosowa opublikowano wiele prac naukowych i zaleceń metodycznych z zakresu leczenia dozowanym głodowaniem dychawicy oskrzelowej. Na początku lat 80-tych z obroną metody wystąpiła "Literaturnaja Gazieta", która postarała się, by głodowanie lecznicze zaczęto badać w badawczych centrach Moskwy. Na łamach tego pisma wystąpili prof. J. S. Nikołajew oraz dziennikarz B. Jakowlew. Skutkiem tego zastosowano terapię głodówkowo-dietetycznąw samym Instytucie żywienia oraz w szeregu klinikach miasta Moskwy. W Mińsku terapia głodówkowo-dietetyczna rozwijała się w Szpitalu Kolejowym w oparciu o działalność kilku wydziałów Białoruskiego Instytutu Doskonalenia Lekarzy. Autor w owym czasie kierował oddziałem terapeutycznym tego szpitala. Kierując autora w 1974 roku do Moskwy na dalsze kształcenie podyplomowe, naczelny lekarz szpitala I. M. Okuniew poradził mu bliżej zapoznać się z metodyką TGD u prof. J. S. Nikołajewa. W prywatnej rozmowie z autorem prof. Nikołajew poinformował, że wcześniej metoda ta była stosowana w Białoruskim Szpitalu Psychiatrycznym przez psychiatrę A. F. Skugarewskiego, lecz z nieznanych mu powodów słuch o tym zaginął. Swą szczerą rozmową profesor wzbudził zainteresowanie autora wobec tej terapii. Po pomyślnym wprowadzeniu metody w Szpitalu Kolejowym autor doświadczył wielu intryg, kpin, a nawet szyderstw ze strony szeregu lekarzy i niektórych osób z kierownictwa służby zdrowia, lecz nigdy nie poddał się i nie zaprzestał propagować tej metody leczenia. W 1977 r. w Białoruskim Naukowym Instytucie Badań Gruźlicy (dyrektor prof.M.N.łomako) po raz pierwszy była wypróbowana metoda frakcyjnej terapii głodówkowo-dietetycznej w przypadku sarkoidozy układu oddechowego. Skutkiem tego był patent i dwa wnioski racjonalizatorskie. Dało to pewien wkład w rozwój leczniczego głodowania w ZSRR. W 1980 r. frakcyjną terapię głodówkowo-dietetyczną zastosowano terapeutycznie ciężko chorym w Szpitalu Pogotowia w Mińsku. W tym czasie autor podjął pracę na wydziale terapii wypadków nagłych Instytutu Doskonalenia Lekarzy. Autorytet metody wzrósł. Liczni pacjenci pozbyli się bardzo zawansowanych form dychawicy oskrzelowej, choroby nadciśnieniowej, choroby wieńcowej, chorób żołądka itp. W różnych miastach Białorusi i ZSRR pojawiło się wielu uczniów autora, zwolenników terapii głodówkowo-dietetycznej. Daje to podstawę do patrzenia z optymizmem na dalszy rozwój głodówek leczniczych na Białorusi. Od roku 1975 metoda głodowania leczniczego rozprzestrzenia się coraz szerzej. Minister Opieki Zdrowotnej BSRR N. J. Sawczenko polecił Katedrze Kardiologii Białoruskigo Państwowego Instytutu Doskonalenia Lekarzy (prof. W. W. Gorbaczow) wszechstronnie zbadać metodę terapii głodówkowo-dietetycznej. Badaniami tymi zajął się personel centralnego laboratorium naukowo-badawczego tego Instytutu. Przeprowadzono szereg badań eksperymentalnych oraz wiele naukowych obserwacji klinicznych. Obroniono również kilka prac doktorskich o tej tematyce wykazując szereg zalet metody głodowania dozowanego. Równolegle zastosowano tę metodę w szeregu innych placówkach służby zdrowia w Mińsku (w III,V i VI-tym Szpitalu Klinicznym oraz w Poradni Psychoneurologicznej. Wynikiem tego były dwie metodyczne i jedna informacyjna notatka na temat leczenia sarkoidozy, dychawicy oskrzelowej oraz niektórych chorób neurologicznych z zastosowaniem leczenia głodowaniem leczniczym. W ostatnich latach nastąpiła zmiana na stanowisku kierownika miejskiego wydziału służby zdrowia. Nowy kierownik poważnie podchodzi do możliwości zastosowania tej metody w leczeniu ludności. Stwarza to pomyślne perspektywy dla rozwoju głodowania leczniczego.


Pytanie: Jakie niezwykłe zmiany w narządach wewnętrznych człowieka występują podczas przeprowadzania terapii głodówkowo -dietetycznej?


Odpowiedź:

1. Zachodzi sporo takich zmian. Niektóre z nich opiszemy. Poczynając od 2-3 dnia głodówki jakościowo zmieniają się procesy wydzielania w przewodzie pokarmowym. Ustaje wydzielanie kwasu solnego. Zamiast niego do przestrzeni żołądka niejako "przesiąkają" nienasycone kwasy tłuszczowe i białka. Jeszcze Pawłow obserwował ten proces u głodnych psów, tłumacząc go działaniem hormonu pozakresowego CSN. Nienasycone kwasy tłuszczowe aktywizują neurohormon tkankowy - cholecystokininę, który tłumi uczucie głodu u ssaków. Dlatego od 3-4 dnia głodówki chorzy nie mają pociągu do jedzenia. U większości chorych zanika on po oczyszczeniu jelit dużą dawką środka przeczyszczającego. W tym samym czasie zanika niepokonany pociąg do alkoholu, do narkotyków - u narkomanów, i do tytoniu - u palaczy. Nie obserwowano przy tym tzw. syndromu odstawienia (abstynencyjnego) u chorych uzależnionych od glukokortykoidowych hormonów nadnerczy, od leków blokujących lub aktywizujących receptory komórek, od środków rozcieńczających krew (phenylinum i innych). Poza tym nienasycone kwasy tłuszczowe zapewniają wyraźne działanie żółciopędne. Przy głodowaniu dozowanym odnaleziono żółć nawet w jelicie grubym. Woda, która uchodzi z przewodu pokarmowego po zastosowaniu lewatywy jest zabarwiona na żółtobrązowy kolor.

2. U przewlekle chorych zmienia się podczas głodowania również mikroflora jelit. Flora gnilna ginie, zachowywana jest i odbudowuje się flora fermentacji mlekowej tj. taka jaka jest u osób długowiecznych i joginów. Wskutek tego poprawia się jakość syntetyzowania przez mikrofloręwitamin oraz innych aktywnych biologicznie substancji. Być może właśnie dlatego w organizmie podczas głodowania leczniczego nie istnieje problem niedoboru aminokwasów niezamiennych. Prace naukowców dowodzą, że przy odżywianiu endogennym zapewniona jest synteza rozmaitych aminokwasów, w tym również niezamiennych oraz związków pochodzenia białkowego - enzymów. M. F. Gułyj w ciągu 14 dni głodowania obserwował dodatkową syntezę (w wystarczającej ilości) izoenzymu aldolazy, która różni się od zwykłej aldolazy obniżoną zawartością aminokwasów zawierających siarkę. Po zakończeniu głodowania synteza tego enzymu ustaje. Najprawdopodobniej szybka przebudowa syntezy związana jest w większym stopniu z koniecznością przegrupowania związków zawierających siarkę na korzyść bariery ochronnej skóry, gdzie siarka potrzebna jest do wzmocnienia czynności ochronnych skóry.

3.Ustalono, że zdeformowane błony komórek "starzejących się", podział których jest zbyt wolny, lub które nie dzielą się wcale, podczas odżywiania endogennego przyjmują postać właściwą komórkom zwierząt młodych. Czyli że w czasie terapii głodówkowo- dietetycznej zachodzi proces odnawiania się barier ochronnych komórek. Spowalnia się przy tym proces podziału szybko dzielących się komórek. Jednocześnie przebudowa systemu enzymatycznego zapewnia wzmocnienie aparatu receptorowego odprowadzających zakończeń nerwowych, przy pomocy jakościowej poprawy stanu enzymów tych receptorów (chemoreceptorów), które to receptory są wbudowane w błonę komórek i są w stanie wzmacniać funkcję ochronną poprzez aktywizację wewnątrzkomórkowego nukleotydu cAMP. W ten sposób podczas głodowania zapewniona jest kompleksowa odbudowa funkcji ochronnych komórek wskutek normalizacji błon i wzmocnienia systemu cAMP.

4.Jak wspomniano wyżej specjaliści z Instytutu Gastroenterologii z Moskwy wykryli, że u chorych po 28 dniach głodowania powstają nowe komórki z jasną protoplazmą, które po zakończeniu głodówki leczniczej stopniowo przekształcają się w ciągu 20-30 dni w komórki dodatkowe. Komórki te wydzielają śluz, substancje chroniące żołądek przed uszkodzeniem. Po przeprowadzeniu kilku kursów terapii głodówkowo-dietetycznej żołądek nawet chorych na choroby gastroenterologiczne staje się jak nowy, zdolny do przetrawienia każdego pokarmu. Autor również wypróbował na sobie dobroczynne działanie głodówek, cierpiąc uprzednio na zadawniony przewlekły nieżyt żołądka, zapalenie pęcherzyka żółciowego oraz nieżyt jelita grubego. Reasumując można odnotować fakt, że odżywianie endogenne jest w stanie odbudować nie tylko bariery komórek, lecz również bariery narządów i układów ze skutkiem długotrwałym.

5. Jak zaznaczono wyżej podczas odżywiania endogennego chory praktycznie nie otrzymuje sodu. Sód jest wyprowadzany poprzez drogi moczowe, skórę i jelita, a z nim wychodzi z organizmu nadmiar wody. Wraz z jednoczesną normalizacją przemiany białek stopniowo znikają obrzęki różnego pochodzenia. Przykład: chora D-na 53 lata, diagnoza: choroba wieńcowa, niestabilna dusznica bolesna, zwłóknienie mięśnia sercowego na tle miażdżycy naczyń, stwardnienie tętnicy głównej, tętnic mózgowych i wieńcowych, nadciśnienie II-go stopnia, przewlekłe zapalenie oskrzeli z komponentą dychawiczną, niewydolność płucno-sercowa III stopnia, pożółtaczkowe zapalenie wątroby i woreczka żółciowego, otyłość V stopnia, wieloprzyczynowa alergia. U chorej obserwowano wyraźne obrzęki jamy otrzewnej (puchlina brzuszna) oraz obrzęki kończyn dolnych. Podczas przeprowadzania pierwszego kursu TGD (w ciągu 20 dni) utrata ciężaru ciała wyniosła ponad 25 kg, w związku z utratą płynu z otrzewnej. Podczas drugiego, 22-dniowego kursu głodowania, przeprowadzonego miesiąc później zaobserwowano trwałą remisję choroby. Obrzęki znikły całkowicie, unormowała się czynność wątroby. Ciśnienie tętnicze również wróciło do normy. Zbliżyły się do normy wskaźniki oddychania.

6.Terapia głodówkowo-dietetyczna normalizuje nie tylko metabolizm białkowy, lecz również tłuszczowy (lipidowy) i inne. Przy tym znacznie zmniejsza się we krwi ilość lipidów aterogennych, wywołujących miażdżycę naczyń. Jest to prawdopodobnie związane z normalizacją stanu ścianek naczyń wskutek zaprzestania w czasie głodówki ich uszkadzania przez reakcje immuno-patologiczne (reakcje antygen-przeciwciało), w wyniku których są wydzielane tzw. jady wstrząsowe uszkadzające otaczające je komórki. Na tle wyraźnego antagonizmu białkowego u przewlekle chorej osoby przy zwykłym trybie odżywiania rozwijają się niekontrolowane (nie dające się wygasić) reakcje antygen-przeciwciało, z podwyższonym podawaniem do krwiobiegu mediatorów (prowokatorów) zapalenia alergicznego (histamina, gerotonina, bradykinina, wolno reagująca substancja anafilaksyjna i inne), które w tych warunkach mogą uszkadzać ścianki naczyń. W wyniku tego wzrasta przenikalność naczyń. W naczyniach tworzą się mikropory, przez które krew może przenikać poza granice naczyń, co naturalnie może grozić szkodliwymi konsekwencjami. W pierwszej kolejności uszkodzenia te występują w drobnych naczyniach, potem zaś w głównych. W odpowiedzi na takie uszkodzenie w krwiobiegu powstaje cały łańcuch nienormalnych reakcji jako względna kompensacja choroby (według teorii wybitnego naukowca I. W. Dawydowskiego). Jakie są to reakcje? Podwyższenie krzepliwości i lepkości krwi. Podczas dozowanego głodowania te nienormalne zjawiska również wracają do normy, ponieważ ścianki naczyń odbudowują swą strukturę i nic ich więcej nie uszkadza. Krew w czasie głodówki oczyszcza się ze wszystkiego co zbędne a plazma krwi staje się przejrzysta jak kryształ. Wszystko powraca do stanu harmonii, w tym też czynniki powodujące krzepliwość krwi. Głodowanie lecznicze w tym aspekcie powoduje oczyszczanie krwi w sposób bardziej doskonały niż poprzez hemodializę lub hemosorbcję ( oczyszczanie krwi przy pomocy aparatury). Dodatkowo podczas głodówki odbudowują się czynności narządów i układów ustroju. łatwo sobie wyobrazić jakich uniknie się wydatków na bardzo kosztowną aparaturę i jej obsługę, jeśli szeroko i powszechnie zastosuje się terapię głodókowo-dietetyczną. Nie znaczy to, że hemodializa lub hemosorbcja w ogóle nie będą miały zastosowania w lecznictwie. W szczególnych przypadkach (np. przy zatruciach substancjami toksycznymi), gdy czas ratowania życia chorego liczy się na godziny i minuty aparatura ta jest niezbędna. Głodowanie lecznicze wykonuje tę pracę wolniej lecz skuteczniej, wytwarza trwały efekt, tj. terapia głodówkowo-dietetyczna na długo uwalnia ustrój od reakcji immuno-patologicznych i ich skutków. Podczas gdy u przewlekle chorych nawet jedzenie wywołuje antagonizm białek, antagonizm ten nie zdarza się w okresie głodowania. Samo odżywianie pokarmowe, zwłaszcza tzw. żywienie zbilansowane, które zaleca jednoczesne spożywanie pokarmów mięsnych i nabiałowych, najbardziej naładowanych białkami- -alergenami, szczególnie pogłębia antagonizm białkowy. System enzymatyczny przy takim żywieniu nie jest w stanie odpowiednio zareagować i rozszczepić wszystkie struktury białkowe do wyjściowych aminokwasów, przyswajalnych przez komórki ludzkie. Badania radioimmunologiczne dowiodły, że podczas takiego odżywiania z przewodu pokarmowego do krwiobiegu dostają się duże molekuły białkowe, które nie są przyswajalne przez tkanki dopóki nie zajdzie reakcja alergiczna antygen-przeciwciało. Na tę reakcję ustrój zmuszony jest wydatkować dużo dodatkowej energii. Dodatkowa energia wydatkowana musi być również na wygaszanie skutków tej reakcji. Taki sposób odżywiania jest niekorzystny w sensie ekonomicznym i fizjologicznym nawet dla ludzi zdrowych. U przewlekle chorych zaś intensyfikują się niesterowne (nie dające się wygasić) reakcje alergiczne, z późniejszym bardziej uszkadzającym wpływem mediatorów zapalenia alergicznego na ścianki naczyń. Te ujemne momenty odżywiania pokarmowego nie występują w czasie głodowania. Podczas głodowania zaobserwowano u chorych normalizację pulsu. Staje się on miękki, naczynia stają się bardziej elastyczne. Zwolniony jest rytm skurczów mięśnia sercowego, a tony są słyszalne wyraźnie. Z reguły znikają przedwczesne skurcze serca - zakłócenia w pracy serca z przedwczesnymi impulsami z jego kurczących się działów mięśni komory i przedsionków serca. Zdarza się czasem, że w trakcie dozowanej głodówki naprawie ulegają najbardziej skomplikowane zaburzenia rytmu skurczów mięśnia sercowego - ataki migotania przedsionków, kiedy serce jakby buksuje. Przy tym w czasie głodowania leczniczego nie zaobserwowano powstawania zakrzepów, tromboembolii - tych podstawowych powikłań podczas farmakologicznej odbudowy rytmu w przypadku migotania przedsionków. Z doświadczeń autora wynika, że terapia głodówkowo -dietetyczna zapobiega rozwojowi tak groźnych powikłań jak syndrom DIC - równoległe wyczerpanie układu czynników krzepnięcia oraz inhibitorów krzepnięcia, kiedy to powstają zakrzepy a jednocześnie zwiększa się przepustowość naczyń krwionośnych. Na tym tle powstają zawały mięśnia sercowego oraz wylewy do mózgu, a także inne niebezpieczne powikłania zagrażające życiu człowieka. Nie mniej ważna praca ma miejsce podczas głodowania przy odbudowie zmienionej organicznie sieci mikronaczyńkrwionośnych. Szczególnie widoczna jest ta praca po szczycie kwasicy. Kolor twarzy u wielu przewlekle chorych na dychawicę oskrzelową, zapalenie płuc, zapalenie nerek, guzy itd. ma zwykle odcień blady, szary lub ziemisty. Za to w 8-10 dniu głodówki przybiera on delikatne różowe zabarwienie, jak u zdrowych dzieci i młodzieży. źrenice stają się wyraziste, zanika żółte zabarwienie białkówki itd. Bardzo przekonywujący jest następujący przykład odbudowy systemu sieci mikronaczyń. Chora R-wa, 43 lata. Zachorowała w roku 1980. Badania wykazały IV stopień raka szyjki macicy. Leczyła się zachowawczo, lecz bez należytego skutku. W tym samym roku trafiła na kurs doskonalenia na Wydziale Reanimacji Instytutu Doskonalenia Lekarzy. Po wysłuchaniu wykładu na temat głodowania leczniczego samodzielnie rozpoczęła frakcyjny wariant tej metody leczniczej. Podczas pierwszego badania zewnętrznego tej kobiety stwierdzono blado-szare z żółtym odcieniem zabarwienie powłoki skórnej, waga wyjściowa była poniżej normy. W ciągu ponownych kursów głodowania dozowanego stwierdzono stopniową normalizację powłoki skórnej. Podczas odżywiania pokarmowego po zastosowaniu frakcyjnego wariantu TGD chora osiągnęła normalną wagę. Zaobserwowano regres procesów patologicznych. Chora do dziś okresowo (2-3 razy do roku) przeprowadza długie (do 35 dni) kursy dozowanego głodowania. W czasie głodówek z powodzeniem kontynuuje pracę lekarską, czuje się zupełnie dobrze. Ciężaru ciała nie traci, powłoka skórna normalnej barwy. Oceniając to wszystko onkolodzy stwierdzili, że prawdopodobnie popełniono błąd w badaniu histologicznym domniemanego guza oraz w stwierdzeniu przerzutów. Przy odbudowie sieci mikronaczyń powłoki skórnej wyjątek mogą stanowić osoby, które przez jakiś czas palą podczas terapii głodówkowo-dietetycznej oraz kategoria chorych na choroby naczyniowo-sercowe w stopniu zaawansowanym, którzy przez wiele lat brali środki lecznicze oddziaływujące poprzez peryferyjne zakończenia nerwowe. Preparaty te należą do grupy azotanów (środków rozszerzających naczynia obwodowe) lub do blokatorów receptorów adrenergicznych komórek serca. U tych chorych substancja chemiczna (lek) wiąże się z enzymem komórki odprowadzającej (chemoreceptorem) i tworzy niestandardowe dla własnego systemu odpornościowego białko (hapten). Ten chemoreceptor jest już i tak osłabiony przez chorobę. Do tego zaś substancja farmakologiczna wywołująca jedynie czasowy efekt dodatni jeszcze bardziej go osłabia. I w końcu własny system immunologiczny pomaga zniszczyć ten receptor, tę komórkę odprowadzającą. Nie zawsze się udaje odbudować te komórki w ciągu jednego kursu terapii głodówkowo-dietetycznej. Jednak nawet chorzy uzależnieni od środków farmakologicznych podczas głodówki obchodzą się bez ich zażywania, co jeszcze raz podkreśla doskonałość tej metody.

7.Przy przeprowadzaniu głodowania dozowanego z reguły nie stosuje się środków znieczulających, ponieważ podwzgórze oraz przysadka aktywizują tzw. receptory wydzielające endorfiny (wewnętrzne środki narkotyzujące). Wyjątek stanowią chorzy z kolką nerkową, gdy kamień zaczyna przesuwać się wzdłuż moczowodu. Syndrom bólowy w tym okresie tłumiony jest częściowo przy pomocy endorfii, lecz ból jednak zawsze bywa na tyle wyraźny, że wymagane są dodatkowe zabiegi.

8. U chorych na dychawicę oskrzelową podczas głodówki szybko zanika skurcz oskrzeli, odbudowuje się normalny rytm oddechu. Odbywa się to drogą kompleksowego skompensowania tych tzw. oskrzelowo -płucnych objawów alergicznych. Aktywizuje się przy tym ogólny syndrom adaptacji - podwzgórze-przysadka-nadnercza, który zapewnia połączone polepszenie jakości oraz powiększenie ilości cyklicznych nukleotydów komórki (cAMP) w mięśniach oskrzeli, spowodowane zwiększeniem ilości hormonu somatotropowego oraz substancji biologicznie czynnych - amin biogennych we krwi w pierwszym etapie głodowania. Potem stopniowo normalizuje się funkcja kory nadnerczy, która wydziela hormon kortyzol. Hormon ten również jest w stanie aktywizować system nukleotydów. Około 14-tego dnia głodówki osiągany jest najwyższy punkt wzmocnienia funkcji kory nadnerczy. Przy tym w warunkach głodowania gruczoły wydzielania wewnętrznego ulegają nawet pewnemu przerostowi. Podczas głodowania najbardziej zwiększa się objętościowo gruczoł przytarczyczny odpowiadający za odporność(grasica). Jak powiedziano wyżej podwzgórze wydziela enzymy tkankowe - statyny, które z kolei hamują działanie enzymu fosfodiesterazy, który niszczy nukleotyd cAMP. Aktywizowane są enzymy tkankowe lokalnego znaczenia - prosaglondyny E itd., które tak samo poprzez oddziaływanie na błonę określonych komórek wzmacniają neutralizacjęreakcji immuno-patologicznych przez odtworzenie nukleotydu cAMP. Do tego czasu antagonizm białkowy we krwi praktycznie zanika, zwłaszcza gdy zniszczone są ostatnie wirusowe i bakteryjne źródła infekcji. Wszystko to tworzy kompleksowy efekt leczniczy u chorych na dychawicę oskrzelową. Stosowanie podczas głodowania inhalatorów (sympatomimetyków) znacznie hamuje proces odnowy u tych chorych.

9. Podczas przeprowadzania głodowania leczniczego nie zaobserwowano zaostrzenia infekcji wirusowej. W okresach epidemii grypy nie choruje żaden chory przeprowadzający głodówkę. Wyjątek stanowią osoby łamiące zasady metodyki głodowania leczniczego, np. podjadające lub kontaktujące się z żywnością przez czas dłuższy podczas głodowania. Po pierwszym kursie głodowania dozowanego pacjenci rzadziej zapadają na infekcję wirusową lub znoszą ją lżej. Po wielokrotnych kursach leczenia tą metodą wielu pacjentów w ogóle przestaje chorować, w tym również na choroby wirusowe. W ten sposób można z całą pewnością stwierdzić, że podczas pełnowartościowego endogennego odżywiania zachodzi proces radykalnego niszczenia źródeł utajonej infekcji. Infekcja w stanie uśpionym jest praktycznie nie do zwalczenia przez współczesną terapię antybakteryjną (leczenie antybiotykami, sulfonomidami i innymi lekami). Przeciwnie, w tym okresie życia mikroorganizmy znajdujące się w osłonie ochronnej łatwiej wypracowują odporność na te i inne środki lecznicze. Podczas głodowania osłony te są niszczone przez bardziej aktywny układ enzymatyczny. Bakteria przy tym niejako aktywizuje się, a wówczas łatwiej jest niszczona przez bardziej skuteczny system odpornościowy wespół z enzymatycznym. Podczas głodowania leczniczego w związku z unikalną przebudową i wzmożeniem aktywności enzymów wzrasta ich zdolność do niszczenia osłon bakterii. W oddzielnych przypadkach, gdy mikroflora jest skupiona w trudno dostępnych miejscach ustroju ludzkiego (w zatokach szczękowych i innych, w ogniskach otorbionych i in.), podczas głodówki może wystąpić uaktywnienie tej infekcji w postaci zaostrzenia przewlekłego zapalenia migdałków, ucha środkowego, zatok, opryszczki itd. z reakcją temperaturowym (gorączką). Z reguły w tym przypadku pacjent obchodzi się bez środków leczniczych. Zwykle w ciągu 2-3 dni temperatura się normalizuje. Odnotowuje się wyleczenia kliniczne (rekonwalescencja). Frakcyjna metoda głodowania dozowanego stosowana chorym na sarkoidozę układu oddechowego wyjawiła ciekawy fakt. U tych niewielu osób, u których podczas głodowania wystąpiło zaostrzenie źródeł ukrytej infekcji zarejestrowano wyraźniejszą kliniko- -rentgenologiczną dynamikę procesu. Takie zaktywizowanie się ukrytych źródeł nie hamuje, lecz przeciwnie sprzyja szybkiemu klinicznemu wyleczeniu zachorowań klinicznych podczas terapii głodówkowo -dietetycznej. Jedynie w pojedynczych przypadkach podczas zaostrzenia ukrytych źródeł infekcji podczas głodówki stosowano antybiotyki lub inne środki przeciwzakaźne. W jaki sposób odbywa się niszczenie źródeł infekcji wirusowej, na razie nie wiadomo. życie wirusów pełne jest tajemnic. Te żywe organizmy, składające się zasadniczo z kwasów nukleinowych, potrafią tworzyć związki krystaliczne. Materia ożywiona jednoizomerowa przeważnie składa się z izomerów lewych. Kryształy zaś składają się z dwóch izomerów, podobnie do materii martwej, pomiędzy którymi niemożliwa jest przemiana materii. Jednak wirusy z kryształami to materia ożywiona, która jest w stanie w sprzyjających warunkach przechodzić w stan monoizomerowy. W tym stanie na razie nie udaje się zaobserwować procesu wiązania dwutlenku węgla przez te kwasy nukleinowe (wirusy). Podczas odżywiania endogennego system enzymatyczny potrafi widocznie przekształcać związki dwuizometrowe w monoizomer, a dalej resyntezować niestandardowe kwasy nukleinowe wirusa, w standardowe dla ustroju ludzkiego. Jeżeli ten proces zostanie udowodniony, stanie się jasne, dlaczego podczas terapii głodówkowo-dietetycznej nie zanotowano zachorowań i uaktywniania się infekcji wirusowej. Możliwe, że infekcja wirusowa podczas odżywiania endogennego staje się dobrym surowcem do syntezy własnych kwasów nukleinowych osoby głodującej. Około 30 lat temu, kiedy rozprawiono się z wieloma infekcjami, powstała nierównowaga w świecie mikroorganizmów pomiędzy mikrobami a wirusami, na korzyść wirusów. Nierównowaga ta stale się pogłębia. Skuteczna walka z wirusami jest szczególnie aktualna w naszych czasach. Właśnie infekcja wirusowa jako infekcja wewnątrzkomórkowa jest w stanie zamieniać kwasy nukleinowe komórki na swoje, niestandardowe. Wywołuje to znaczne napięcie aparatu genetycznego, systemu odpornościowego skierowanego na niszczenie niestandardowych związków białkowych, zaostrza antagonizm białkowy i w końcu uszkadza barierę immunogenetyczną. Jednocześnie wirus potrafi pokonywać barierę krew-mózg, uszkadzać okolice międzymózgowia, rozregulować a potem nawet obniżyć czynność podwzgórza, tego pulpitu sterowniczego układu enzymatycznego i nerwowego, bezpośrednio związanego z pracą aparatu immunogenetycznego. Jednocześnie infekcja wirusowa jest w stanie obniżać funkcje błon komórkowych narządów i układów, od których również zależy funkcja immunosupresyjna ustroju na poziomie cyklicznych nukleotydów. Biorąc pod uwagę fakt, że głodowanie lecznicze odbudowuje system immunogenetyczny, ogólny syndrom adaptacyjny, którym kieruje podwzgórze i przysadka, a oprócz tego że wzmacnia ono bariery komórek, narządów i układów, trudno byłoby przecenić znaczenie tej metody leczenia chorób przewlekłych. Jednakże pamiętać należy, że profilaktyczne stosowanie terapii głodówkowo-dietetycznej jest nieporównywalnie skuteczniejsze, niż zastosowanie jej w mocno zaawansowanym stadium choroby. Dlatego najważniejszym przedsięwzięciem jest propagowanie metody leczniczego głodowania wśród społeczeństwa, ażeby można było stosować ją już w początkowych stadiach choroby lub przed jej rozwojem. W procesie ewolucji materii ożywionej nastąpił taki rozwój systemu fotosyntezy (M. F. Gułyj i współpracownicy), że jest on wykorzystywany przez ssaki w dużo mniejszym zakresie niż przez ich ewolucyjnych poprzedników. Lecz rola biosyntezy z efektem "dodatkowych kalorii" u ssaków jest jeszcze nie dość zbadana. W badaniach medyczno-biologicznych jest to na razie "biała plama". Możliwe, że dalsze badania tego efektu u ssaków odkryją ogromne możliwości organizmu człowieka w zakresie doskonalenia pracy aparatu dziedziczenia. Wówczas prawdopodobnie wystąpi konieczność powszechnego stosowania tej metody w formie specyficznego sposobu odżywiania z cyklicznym stosowaniem głodówek przez każdego dorosłego człowieka. W ZSRR istnieją warunki do rozwoju terapii głodówkowo-dietetycznej. W Europie Zachodniej, USA i Japonii koncerny farmakologiczne są zdecydowanie przeciwne tej potężnej metodzie leczenia danej nam przez samą naturę. Lecz niestety również w ZSRR spotkać można stosunek negatywny do głodowania leczniczego nawet ze strony pracowników służby zdrowia. Jednakże ten negatywny stosunek nie może mieć podstawy komercyjnej, tak jak w przypadku koncernów farmakologicznych krajów kapitalistycznych. I dlatego jest to bariera do pokonania.


Pytanie: Jak należy rozumieć oddziaływanie antyradiacyjne terapii głodówkowo-dietetycznej ?


Odpowiedź: Przed wojną na zwierzętach w stanie snu zimowego przeprowadzano eksperymenty dotyczące przeżycia i wytrzymałości podczas zakażenia ich mikroorganizmami chorobotwórczymi i wskutek wprowadzenia minimalnych ilości substancji toksycznych, które w zwykłym stanie zabijały te zwierzęta. Okazało się, że podczas hipobiozy zwierzęta doświadczalne żyją dalej bez dostrzegalnych zmian w organach wewnętrznych. Po wojnie radiolodzy potwierdzili podwyższoną przeżywalność ssaków w stanie hipobiozy podczas napromieniowania radioaktywnego w dawkach śmiertelnych dla zwierząt odżywiających się normalnie. W ten sposób hipobioza lub pełne głodowanie w znacznym stopniu zabezpiecza żywy ustrój przed promieniowaniem radioaktywnym. Co zachodzi podczas porażenia radiacyjnego? Promieniowanie o wielkiej energii, które dostaje się w sposób błyskawiczny do ustroju (przeważnie w postaci wiązki promieniowania eutronowego) powoduje jonizację komórek. W wyniku tego powstają rodniki, zawierające podwyższoną ilość związków nadtlenkowych i innych substancji źle wpływających na normalną biosyntezę oraz pracę aparatu genetycznego. W końcu porażenie radiacyjne niszczy podwójną spiralę kwasów nukleinowych, niejako ją rozrywając. Podczas jonizacji komórek w stanie głodu, prawdopodobnie powstawanie nadtlenków i innych związków jest blokowane przez substancje, które są w owym czasie produkowane w nadmiarze. Są to tlenek węgla, ciała ketonowe, własne substancje narkotyczne oraz inne substancje biologicznie aktywne. Pomaga również podwyższona koncentracja alkoholu w ustroju. Wszystko to jest skierowane przeciwko niszczeniu RNA i DNA. Jakościowo inny poziom biosyntezy zakłada podczas głodowania leczniczego ponowną syntezę tych białek, które w zwykłych warunkach odżywiania pokarmowego człowieka wywołują toksyczno-alergiczne reakcje w ustroju osoby napromieniowanej. Przypuszczalnie bardziej doskonała regeneracja podczas głodowania pomaga szybciej i na wyższym poziomie jakościowym odbudowywać przerwane łańcuchy kwasów nukleinowych (reperacja DNA i RNA), czemu sprzyja zwolnienie w tym okresie rytmu podziału komórek szybko dzielących się. Podczas fizjologicznego głodowania nie ma zapotrzebowania na tak częsty, w porównaniu ze zwykłym trybem, podział komórek. Dość istotne znaczenie dla wzmocnienia obrony komórek przed porażeniem radiacyjnym ma fakt, że podczas głodowania leczniczego jakościowo i ilościowo ulegają poprawie struktury membran i protoplazmy komórek, ich kwasów nukleinowych i nukleotydów. Nawet proces tłuszczowej infiltracji komórek podczas dozowanego głodowania różni się jakościowo od wypełniania się komórek lipidami podczas porażenia radiacyjnego. Infiltracja tłuszczowa, aż po tłuszczowe zwyrodnienie komórek podczas napromieniowania, ma miejsce prawdopodobnie jako opóźniona względnie kompensująca reakcja (dekompensacja) na porażenie radiacyjne. Podczas głodówki leczniczej przeciwnie, nasycenie (nasiąknięcie) komórek tłuszczami, jest doskonałą kompensującą reakcją na bezpokarmowe zaopatrywanie w energię. W odróżnieniu od porażenia radiacyjnego reakcja ta w warunkach głodowania jest zawsze odwracalna, kiedy tylko organizm wraca do odżywiania pokarmowego. Po tragedii w Czernobylu akademik A. J. Worobjew zdecydował się na zastosowanie głodowania w ciężkich tzw. enteropatyczch stadiach ostrej choroby popromiennej. W tym stadium ulega uszkodzeniu układ pokarmowy, powstają owrzodzenia w jelitach. Infekcja przy tym uaktywnia się i bez przeszkód zagłębia się w osłabiony ustrój. Nawet nieszkodliwa (niepatologiczna) w zwykłych warunkach infekcja po porażeniu radiacyjnym - rzędu 400-600 rad, może stać się dla napromieniowanej osoby zgubną. Wskutek tego z reguły występują powikłania śmiertelne w postaci zakażenia krwi (sepsis) itd. Transplantacja szpiku kostnego przy tym (bocznym, nierównomiernym) wariancie napromieniowania nie daje żadnych perspektyw. Zastosowanie potężnej antybiotyko-terapii przez lekarzy amerykańskich, japońskich i innych rzadko dawało wyniki pozytywne. Natomiast głodowanie okazało się w stanie zapewnić obronę przed infekcją, wskutek szybkiej odbudowy ochronno- przystosowawczych sił ustroju, i we wszystkich przypadkach zapobiegło powikłaniom u osób napromieniowanych. Zastosowanie całkowitego głodowania u chorych z tak ciężkim porażeniem, kiedy cały świat śledził działania radzieckich lekarzy, było krokiem śmiałym. I był on uczyniony na czas. Widocznie akademik A. J. Worobjew miał poważne uzasadnienie do zastosowania tej metody w tak skomplikowanych warunkach. Naturalnie znane mu były prace prof. J. S. Nikołajewa, który wiele zrobił dla sprawy propagowania oraz zachowania dla potomnych terapii głodówkowo-dietetycznej. W ten sposób po raz pierwszy w praktyce metoda głodowania pomogła w przypadku, gdy nieskutecznymi okazały się inne najbardziej współczesne warianty leczenia. Można przypuścić, że metoda dozowanego głodowania będzie szczególnie pożyteczna dla profilaktyki rozwoju przewlekłej choroby popromiennej również przy przedostaniu się do ustroju człowieka radionukleidów o podwyższonej koncentracji. Taki radioaktywny pierwiastek jak stront, który opadł na glebę w pobliżu Czernobyla, wiąże się z wapnem. Głodowanie lecznicze dobrze wyprowadza jony wapnia. W literaturze specjalistycznej podano, że chorym rozchodzą się zrosty opłucnowe i inne, a nawet skamieliny (zwapnienia) w płucach i innych narządach w wyniku zastosowania terapii głodówkowo-dietetycznej. Naturalnie razem z wapniem również wyprowadza się stront. To samo można powiedzieć o radioaktywnym cezie, który w odróżnieniu od strontu koncentruje się przeważnie nie w tkance kostnej lecz w mięśniowej. Gdy zaś uwzględni się odbudowę wszystkich barier podczas dozowanego głodowania, to w celach profilaktyki odległych skutków porażeń radioaktywnych bardzo korzystne byłoby stosowanie okresowych kursów głodówek leczniczych przez osoby znajdujące się w rejonach zagrożonych. Prace badawcze zajmujące się porażeniem radioaktywnym podczas głodowania będą kontynuowane w najbliższym czasie. Opracowano już uzasadnienie dla badań naukowych w tej dziedzinie. W historii naszej planety zdarzały się okresy, gdy radioaktywność okresowo osiągała bardzo wysoki poziom. Jednakże natura żywa nie tylko przetrzymywała to, lecz wydawała jeszcze bardziej doskonałe potomstwo. Jedna z hipotez pochodzenia człowieka zakłada takie właśnie radiacyjne uszkodzenie aparatu genetycznego jednego z gatunków zwierząt człekokształtnych, które wywołało mutację genów i zakończyło się przypadkowym powstaniem aparatu genetycznego człowieka.


Pytanie: W jakim stopniu terapia głodówkowo-dietetyczna odbudowuje funkcje ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego ?


Odpowiedź: Jeśli chodzi o ośrodkowy system nerwowy, to podczas terapii głodówkowo-dietetycznej zaobserwowano następujące zmiany. Stopniowo podczas głodówki normalizuje się sen. Zanikają bóle głowy. W 4-5 dniu występuje euforia, uczucie szczęśliwości. Nawet posępna deszczowa pogoda zaczyna wydawać się człowiekowi przyjemną, a otaczający ludzie - bardziej miłymi. Jeżeli przed leczeniem chory często sprzeczał się o rzeczy nieistotne wywołując konflikty, to podczas terapii głodówkowo-dietetycznej z reguły to nie występuje. Wyjątkiem jest okres przełomu kwasicznego, podczas którego mogą pojawić się oznaki drażliwości, nerwowości, które mijają w ciągu kilku godzin lub dni. Trzeba nadmienić, że nieco szybszą normalizację ośrodkowego systemu nerwowego obserwuje się pod warunkiem, że choremu stworzy się spokojne warunki otoczenia, a sam chory nie postępuje wbrew metodyce głodowania leczniczego np. nie pali w czasie leczenia, nie zajmuje się przygotowywaniem posiłków, nie nosi ubrań syntetycznych itd. W przeciwnym razie może występować bezsenność, drażliwość, mogą odnowić się bóle głowy, słabość, palpitacje, problemy psychiczne itd. W przypadkach dłuższego wdychania zapachów jedzenia u niektórych chorych może wystąpić drażliwość i bezsenność. Nastrój, stan ośrodkowego systemu nerwowego ustala się 10-tego dnia głodówki, nawet jeżeli chory popełnił pewne uchybienia w prowadzeniu terapii głodówkowo-dietetycznej. U niektórych chorych, których przed leczeniem nękała uporczywa bezsenność, koszmary senne, mocno zaznaczona drażliwość- proces normalizacji snu i stanu ośrodkowego systemu nerwowego może przeciągnąć się nawet do 15-17 dnia głodowania. Dobrą ilustracją będzie następujący przykład. Chory J-n, 45 lat. Diagnoza - choroba wieńcowa, niestabilna dusznica bolesna, zwłóknienie mięśnia sercowego na tle miażdżycy naczyń, stwardnienie tętnic mózgowych i wieńcowych, nadciśnienie II stopnia, wyraźny syndrom asteno -neurotyczny. Niezależnie od przeprowadzonego kompleksowego leczenia farmakologicznego w Szpitalu Pogotowia miasta Mińska w 1980 r.- poprawy zdrowia i samopoczucia nie zaobserwowano. Niepokoiły uporczywe bóle w okolicy serca, bóle głowy, koszmarne sny, bezsenność (spał nie więcej niż godzinę dziennie). Głodowanie lecznicze zastosowano na prośbę ordynatora oddziału. Po każdym dniu głodowania sen wydłużał się o 0,5-1 godz. dziennie, stopniowo znikły straszne sny. Szóstego dnia głodowania w pokoju, w którym przebywał chory umieszczono drugiego pacjenta, S-wa, 58 lat, z diagnozą- nadciśnienie III stopnia, stan po udarze z powodu niedokrwienia, otyłość V st. Nowy chory również zgodził się na kurs terapii głodówkowo-dietetycznej, lecz w pierwszych dniach głodowania chrapał po nocach, co niepokoiło sąsiada, u którego jeszcze zachowała się bezsenność. W 9-tym dniu głodowania chory J-n nie wytrzymał chrapania sąsiada i kilkakrotnie włączał radio, by obudzić chrapiącego. Wskutek tego wynikł nocny konflikt z bójką. Nazajutrz postanowiono wypisać obu chorych z powodu łamania regulaminu szpitala. Lekarz prowadzący załagodził jednak konflikt i pozwolił obu chorym kontynuować głodowanie lecznicze. Chrapanie ustało 3-4 dnia głodówki i terapia głodówkowo-dietetyczna zakończyła się pomyślnie. Całkowita normalizacja snu nastąpiła u chorego J-na dopiero w 17 dniu głodowania. W tym dniu chory z własnej inicjatywy przyszedł do gabinetu lekarza prowadzącego i jakby się przed nim wyspowiadał. Choroby jego zaczęły się, gdy będąc już niemłodym człowiekiem postanowił porzucić rodzinę dla innej kobiety. Lecz z czasem i z tą kobietą zaczęły powstawać sytuacje konfliktowe. Potem przeniosły się one na otoczenie i do pracy. Stał się człowiekiem nieopanowanym, zaczynał kłótnie o każdy drobiazg w pracy i w domu. Zupełnie zatracił adaptację do sytuacji stresowych, i w końcu poważnie zachorował. Uświadomiwszy sobie, że powód jego niepowodzeń życiowych tkwi w nim samym, zastosował terapię głodem i dzięki kilkakrotnie zastosowanym głodówkom dozowanym ów pacjent przekonał się głęboko co do siły i skuteczności głodowania leczniczego. Powtarza głodowanie w celach profilaktycznych, wrócił do poprzedniego sposobu życia, do rodziny, lecz ani razu nie pokazał się już lekarzowi prowadzącemu. Tacy chorzy wstydzą się czemuś swej byłej choroby. Po pierwszym kursie terapii głodówkowo-dietetycznej, a tym bardziej po następnych głodówkach leczniczych, chorzy osiągają trwały błogostan psychiczny. Pacjenci stają się aktywniejsi w życiu rodzinnym i społecznym. U mężczyzn odbudowuje się potencja płciowa. U kobiet w okresie klimakterium mogą powrócić regularne miesiączki. Chorzy rzadziej wywołują konflikty z błahych powodów i nie reagują tak chorobliwie na uwagi otoczenia. śmiało można powiedzieć, że terapia głodówkowo-dietetyczna jest najbardziej doskonałym czynnikiem przystosowującym do sytuacji stresowych. Bardzo ważnym aspektem jest psychiczne nastawienie chorego do głodowania leczniczego, które współtworzą nie tylko lekarze specjaliści, lecz pomagają im w tym sami chorzy. Chory narkoman B. 42 lata z Kijowa opowiadał autorowi - swemu lekarzowi prowadzącemu, że po pierwszym kursie terapii głodówkowo-dietetycznej przebywał pewnego razu w towarzystwie narkomanów. Przesiedział tam cały wieczór nie dotykając narkotyków. Wprowadził w ten sposób w zdumienie otaczających go "przyjaciół". Po tym za jego przykładem poszedł jeszcze jeden narkoman - S, lat 34. Każdy z nich może przeprowadzić samodzielnie podobną frakcyjną metodę głodowania leczniczego. Koniecznym jest wiedzieć jedynie, że najtrudniejszy dla nich okres, to pierwszy dzień głodowania. Psychiatrzy sugerowali rozwijanie się u takich chorych tzw. zespołu abstynencyjnego związanego z odstawieniem narkotyku. Jednak nie występował on podczas głodowania. Nawiasem mówiąc przebywanie wśród narkomanów po porzuceniu tego nałogu jest kategorycznie zabronione. Obwodowe zakończenia systemu nerwowego również z powodzeniem są leczone dzięki metodzie głodowania dozowanego. U chorych z zapaleniem korzonków wskutek wypadnięcia dysku oraz u chorych na zapalenie chrzęstno-stawowe znika przede wszystkim zespół bólowy, przestają niepokoić wtórne zapalenia nerwów. Chory S. lat 43, z Witebska. Wskutek ciężkiego urazu kręgosłupa przez długie lata męczył go ból w lędźwiowo-piersiowym odcinku kręgosłupa. Chory musiał codziennie przyjmować leki znieczulające. Podczas pierwszego kursu terapii głodówkowo-dietetycznej zespół bólowy zniknął dopiero na 8-my dzień głodowania. Po tym kursie głodowania zespół bólowy znów się odnowił, lecz nie był tak intensywny i nieznośny dla chorego. Wystarczyło jedynie zażycie leku mumie. Po drugim i trzecim kursie głodówki wystąpiło trwałe działanie znieczulające. Zespół bólowy nie powrócił, mimo zachowanego zniekształcenia kręgosłupa. Chory Ż-w, 30 lat. Diagnoza - gościec zwyradniający stawów biodrowych, nadciśnienie, otyłość IV stopnia. Podczas pierwszego kursu terapii głodówkowo-dietetycznej miał trudności z poruszaniem się. Przeszkadzał ból, ograniczenie ruchu w stawach i nadwaga. Stopniowo zwiększano ilość ruchu - do 15 km na 10 dzień głodowania. Zniknął zespół bólowy. W ciągu trzech kursów znacznie obniżył się ciężar ciała chorego (o 30 kg), unormowało się ciśnienie tętnicze. Po kilkakrotnych kursach głodowania dozowanego chory ostatecznie powrócił do zdrowia, zachował ruchliwość i zaczął biegać. Zakres ruchów w stawach powrócił do normy. Zalecono mu profilaktyczne stosowanie corocznych kursów terapii głodówkowo -dietetycznej. Ważny efekt leczniczo-profilaktyczny daje się zaobserwować w odległych skutkach urazu czaszki i pourazowej padaczki. W przypadku epilepsji wrodzonej zanotowano nie zawsze trwałą remisję choroby. W praktyce autora miał miejsce przypadek wyleczenia chorej G-cz, 65 lat, z bardzo poważnej choroby neurologicznej - jamistości rdzenia. Znaczne trudności w przeprowadzeniu głodówki mają chorzy ze stwardnieniem rozsianym. Jednakże w szeregu przypadków i u tej kategorii chorych zaobserwowano remisję choroby. Leczenie chorych na schizofrenię, którzy przez dłuższy czas zażywali leki neuroleptyczne ma mniejsze powodzenie niż chorych nieleczonych tymi lekami. Podczas szczytu kwasicy mogą oni zdradzać oznaki zaburzenia psychiki. Tacy chorzy stają się w tym okresie niepoczytalni. Leczenie tej choroby wymaga warunków szpitalnych. Chorzy ci najtrudniej poddają się leczeniu metodą głodowania dozowanego. Zastosowanie jej we wczesnych stadiach choroby daje z reguły trwałą remisję lub całkowite wyleczenie. Wydaje się, że zanim przepisze się chorym psychicznie leki neuroleptyczne czy inne środki oddziałujące na komórki mózgowe, warto przeprowadzić2-3 kursy terapii głodówkowo-dietetycznej i dopiero w razie braku pozytywnego efektu ma sens stosowanie gorzej rokujących, farmakologicznych metod leczenia.


Pytanie: Jak wygląda najprostsza i najbardziej racjonalna metodyka przeprowadzania terapii głodówkowo-dietetycznej?


Odpowiedź: Aby głodówka przebiegała w miarę możności w warunkach komfortowych stosuje się szereg zabiegów możliwych do przeprowadzenia przez każdą dorosłą osobę. Pierwszy zabieg (jednorazowy) - to oczyszczenie jelit dużą dawką srodka przeczyszczającego (magnezja lub sól "Barbera" w ilości nie mniejszej niż 60 g, rozpuszczonych w 300-400 ml wody i wypite na jeden raz). środek przeczyszczający zażywa się przed odstawieniem jedzenia, a ma on spełniać następujące funkcje. Po pierwsze, w przypadku oczyszczenia żołądka i jelit szybciej włączają się mechanizmy przełączające na wewnętrzny, pełnowartościowy tryb odżywiania. Po drugie, szybciej mija pociąg do jedzenia. Osoby, których jelita nie były oczyszczone w sposób wystarczający jeszcze przez 2-3 dni odczuwają głód. Niektórzy ludzie mają tzw. kałowe błony w jelitach w postaci cienkich zwartych tworów, które podczas głodowania mogą wychodzić przez jelito proste i odbyt w postaci kryształków różnego kształtu. U takich chorych pociąg do jedzenia podczas pierwszego kursu terapii głodówkowo-dietetycznej zachowuje się dłużej niż zwykle. Obserwowano również rzadkie przypadki, kiedy podczas prawidłowo prowadzonej terapii głodówkowo-dietetycznej nieznaczne uczucie głodu utrzymywało się w przeciągu dziesięciu i więcej dni głodowania. W starożytnym Egipcie przed głodówką stosowano środki wymiotne. Symbolem zdrowia był tam za czasów Herodota puchar ze środkami wymiotnymi. Ten wielki historyk starożytności podróżując po wielu krajach Azji zwiedził również Egipt. Zanotował, że dzięki systematycznym kursom głodowania Egipcjanie byli w owych czasach najzdrowszymi ze śmiertelników. Jogowie indyjscy nie stosują przed rozpoczęciem głodowania ani środków przeczyszczających ani wymiotnych, jednak mogą przy pomocy specjalnych chwytów i ćwiczeń z łatwością przyspieszyć spowolnioną podczas głodowania perystaltykę jelit i usunąć masy kałowe. Bardzo rzadko zdarza się, by podczas głodówki samoczynnie działała perystaltyka jelit nawet podczas kolejnych kursów terapii głodówkowo-dietetycznej. Jednakże takie przypadki były obserwowane. Ludzie tacy mogą obchodzić się bez środków przeczyszczających oraz lewatyw. Podczas kolejnych kursów terapii głodówkowo-dietetycznej wzrasta u człowieka ta zdolność do naturalnego wypróżniania się. I po 5-6 kursach dozowanego głodowania wielu chorych nie korzysta ani za środków przeczyszczających ani z lewatywy. Jednak pacjenci początkujący powinni pamiętać, że zażycie wewnętrznie działającego środka przeczyszczającego przed głodowaniem jest zabiegiem obowiązkowym. W niektórych rzadkich przypadkach środek przeczyszczający można zastosować powtórnie po 2-3 dniach głodowania, gdy chory zauważy w odchodach większą ilość zestalonych drobin kałowych. Powtórne zażywanie środków przeczyszczających bez specjalnej potrzeby nie jest pożądane. Może to zakłócić na pewien czas przemianę jonową w ustroju ludzkim, wywołać mdłości, a nawet wymioty. Woda - to drugie ważne zagadnienie okresu głodowania. Pić ją należy codziennie i systematycznie. Dziennie wypijać należy nie mniej niż 2 litry wody. Wodę można zacząć pić zaraz po tym jak zacznie działać środek przeczyszczający. Przeczyszczenie wywołuje wzmożone wydalanie sodu i wody z ustroju człowieka poprzez przypadku dekompensacji u przewlekle chorych), picie wody w ciągu pierwszych dwóch dni można ograniczyć do litra. Obrzęki, nawet odporne na leczenie farmakologiczne, stopniowo zanikają. Celowym jest również ograniczenie objętości wypijanej wody, gdy chorzy zaczynają głodowanie w okresie podwyższonej ciepłoty ciała. W tym przypadku temperatura obniży się w sposób naturalny o około \1,5\ C i w ciągu 2-3 dni z reguły wraca do normy. W warunkach normalnej temperatury ciała woda jest potrzebna dla bardziej doskonałego rozszczepiania tłuszczu. Chory podczas głodowania może wypijać ponad 2 litry wody dziennie (np. 5-6 litrów i więcej) i nie występuje wówczas zatrzymanie płynu w ustroju. Zwiększy się jedynie częstotliwość oddawania moczu, a mocz będzie jaśniejszy niż normalnie. Zwykle pije się wodę surową, z kranu (lub z innego źródła zaopatrywania w wodę). Jednakże niektórzy chorzy wolą wodę przegotowaną, inni piją destylowaną, jeszcze inni wodę ze stopionego, czystego śniegu. Jogowie w okresie głodowania wolą odejść w góry i tam piją wodę z górskich strumieni. Nie dostrzeżono zauważalnych różnic w skutkach leczniczo-profilaktycznych związanych ze zmianą składu wody, lecz liczni autorzy podkreślają, że wodę ze stajałego śniegu pije się z wielką przyjemnością. Trzecia sprawa – ruch. Średnio dziennie trzeba pokonać na świeżym powietrzu około 15-20 km. Najlepsze są przechadzki poza miasto, w lesie, w górach, nad zbiornikami wodnymi itd. W obrębie miasta przechadzki trzeba odbywać tam, gdzie jest mniejszy ruch, gdzie są tereny rekreacyjne, parki, skwery itp. Chorzy o niskim wyjściowym ciężarze ciała powinni chodzić mniej, a więc nie należy w ich przypadku intensyfikować aktywności ruchowej, ze względu na ich małe zasoby tłuszczowe. Jednakże i tacy chorzy potrafili przeprowadzać głodówki o długości 17-20 dni. Bardzo niski wyjściowy ciężar ciała (42-50 kg) często jest spowodowany nadczynnością tarczycy lub innymi przewlekłymi chorobami, z wyraźną intoksykacją ustroju. Osoby o najmniejszym ciężarze ciała znoszą pierwszy kurs dozowanego głodowania z pewnymi trudnościami. Lecz dosłownie po 1-2 kursach tego leczenia osiągają normalną wagę, której nie mogły osiągnąć z powodu choroby przez wiele lat. Skutek leczniczo-profilaktyczny u takich chorych występuje zwykle znacznie wcześniej niżu osób z otyłością 5-6 stopnia. W ten sposób bardzo niski ciężar ciała nie zawsze jest przeciwwskazaniem do prowadzenia głodowania dozowanego. Jednak aktywność ruchowa tych chorych rzeczywiście można ograniczyć do 5-10 km dziennie. Całkowite odwodnienie jest względnym przeciwwskazaniem prowadzenia terapii głodówkowo-dietetycznej, ponieważ u chorych w tym przypadku mogą powstawać korki kałowe, które w znacznym stopniu zmniejszają odtruwające działanie leczniczego głodowania. Chorzy przy tym nie czują się komfortowo. Występuje u nich uczucie słabości, palpitacje i inne symptomy zatrucia. Jednakże nie zaobserwowano przy tym jakichkolwiek komplikacji w czasie fizjologicznym dla terapii głodówkowo-dietetycznej (do 40 dni). Mimo to jednak w literaturze opisane są przypadki, gdy po zakończeniu takiego głodowania lub podczas nieprawidłowego wychodzenia z głodówki zdarzały się komplikacje, ze śmiercią włącznie. Dlatego właśnie więźniowie polityczni w warunkach ograniczonej aktywności ruchowej i bez opróżniania jelit znacznie ciężej znoszą okres głodowania. U nich szybciej (w ciągu 50-90 dni) rozwijają się nieodwracalne powikłania. Tak znaczna rozbieżność w terminach rozwoju powikłań zależy od wyjściowego stanu zdrowia danej osoby, jej zapasów tłuszczowych, stanu aparatu genetycznego, systemu enzymatycznego, ośrodkowego systemu nerwowego, specyfiki wieku oraz szeregu innych przyczyn.

Aktywność ruchowa w okresie letnim powinna odbywać się na powietrzu, w lekkim ubraniu i najlepiej z jak największą odkrytą powierzchnią skóry kończyn. Pożądane jest codzienne spocenie się podczas długiego intensywnego marszu, chociażby jednokrotne. Jest to bardzo trudne do osiągnięcia, ponieważ podczas głodowania występuje suchość skóry i śluzówki. Jeżeli suchość ta wystąpi w uciążliwej formie poleca się smarowanie śluzówki warg olejem roślinnym, lecz bez ich oblizywania. W okresie prowadzenia terapii głodówkowo-dietetycznej nie powinno się stosować pomadek do ust. Następne zagadnienie – zabiegi wodolecznicze. W celu poprawienia procesów "odtruwania" poprzez barierę skórną, zaleca się brać natrysk lub kąpiel w wannie nie rzadziej niż raz dziennie. Podczas terapii głodówkowo-dietetycznej można stosować też "prysznic kontrastowy" z ciepłej i chłodnej wody na przemian. Dla otyłych celowym jest zastosowanie natrysku Charkota, który jednocześnie dokonuje masażu tułowia oraz kończyn. Raz na 5-7 dni poleca się korzystanie z łaźni parowej lub sauny. W roku 1980 w Szpitalu Pogotowia w Mińsku zaczęto stosować metodę głodowania dozowanego wśród chorych na choroby serca, przeważnie cierpiących na niedotlenienie zwalniające serca i nadciśnienie. Chorym z nadciśnieniem sauna była bardzo polecana, natomiast chorym na niedotlenienie zwalniające serca według obowiązującej instrukcji ten zabieg jest przeciwwskazany. Lecz w skierowaniu chorych na saunę autor celowo nie wymieniał niedotlenienia zwalniającego serca. Wymieniał jedynie nadciśnienie. Podczas korzystania z sauny przez tych chorych autor (wraz z innymi specjalistami) nie zauważył podczas terapii głodówkowo-dietetycznej żadnych komplikacji. Z sauny korzystali w Szpitalu Pogotowia pacjenci, którzy wcześniej przebyli zawał mięśnia sercowego, osoby z rozmaitymi zaburzeniami rytmu itd. We wszystkich przypadkach skutki były tylko pozytywne. W ten sposób udowodniono, że sauna w okresie głodowania leczniczego nie jest przeciwwskazana w przypadku niedotlenienia zwalniającego serca. Podczas zabiegów wodnych nie należy używać zbyt dużo mydła. Wystarczy korzystać z niego raz na 7-10 dni. Można przeprowadzać specyficzny masaż- nacierać gąbką do czerwoności każdą część ciała. Następny zabieg - codzienna lewatywa. Zaczynać należy nazajutrz po przyjęciu środka przeczyszczającego. Codziennie z pomocą lewatywy usuwane są masy kałowe oraz wydalana woda zabarwiona na żółto przez żółć. Tak wielkie działanie żółciopędne w warunkach wewnętrznego trybu odżywiania odbywa się przeważnie dzięki przesiąkaniu do żołądka nienasyconych kwasów tłuszczowych. Wskutek tego w okresie głodowania następuje całkowite rozładowanie z żółci dróg żółciowych oraz pęcherzyka, co czasem sprzyja wyjściu na zewnątrz przez jelita drobnych kamyków żółciowych (piasku). Cierpiącym na kamicę żółciową w okresie głodowania dozowanego poleca się codzienne godzinne leżenie na prawym boku z grzałką. Ten dodatkowy zabieg zapewnia maksymalne opróżnienie pęcherzyka żółciowego na zasadzie tjubażu. W przypadkach, gdy pęcherzyk żółciowy jest wypełniony dużymi kamieniami, które nie wychodzą poprzez jelita podczas kolejnych kursów głodowania, sugerowany jest zabieg chirurgiczny, który przebiegał u obserwowanych chorych bez powikłań. Po kilkakrotnych kursach terapii głodówkowo-dietetycznej nie zaobserwowano nawrotów tworzenia się kamieni w drogach żółciowych. Nie obserwowano również zaostrzenia zapalenia trzustki (pancreatitis), co z reguły towarzyszy zapaleniu pęcherzyka żółciowego oraz kamicy żółciowej. Lewatywy wykonuje się w następujący sposób. Pojemnik (Esmarcha) napełnia się 1,5 litrem przegotowanej wody. Temperatura wody nie powinna przekraczać 36 stopni C. Dalej, do lewatywy dodaje się 2-3 kryształki nadmanganianu potasu, żeby woda zabarwiła się na jasno- różowo. Chory samodzielnie, najczęściej w klęku podpartym na łokciach, wprowadza końcówkę do odbytnicy i otwiera zawór końcówki. W przypadku, gdy powstały czopy kałowe, pożądane jest wykonanie lewatywy drugi raz, z większą ilością wody. Gdy chory ma hemoroidy, nadżerki, polipy lub owrzodzenie jelit, to zamiast nadmanganianu lepsze jest zastosowanie naparu rumianku, mięty, dziurawca lub szeregu innych ziół. Z reguły lewatywie towarzyszą następujące po niej zabiegi wodne. Zabieg następny – masaż klatki piersiowej i inne rodzaje samomasażu. Rano i wieczorem w ciągu półgodziny pożądane jest przeprowadzenie masażu naczyniowego przez rozmasowanie po kolei różnych części górnych i dolnych kończyn w kolejności następującej: łydka, ramię, udo, przedramię, potem kolisty masaż brzucha. Masaż klatki piersiowej przeprowadza masażysta bądź osoby z otoczenia chorego. Od tyłu pomiędzy łopatkami i poniżej, w ciągu 10-15 min., przeprowadza się "ugniatający" masaż klatki piersiowej pięściami lub palcami masażysty. Następny zabieg - to płukanie ust zimną wodą, naparami ziołowymi lub roztworem sody, stosowane wymiennie. Płukanie stosuje się przed każdym piciem wody, czyli nie rzadziej niż 6-7 razy dziennie. Pacjenci w okresie głodowania często mają język z nalotem. Występują również naloty w jamie ustnej. Po 6-7 dniach może zacząć się wychodzenie ropy do jamy ustnej z zatok czołowych lub szczękowych, z zębów zaatakowanych przez paradontozę. Migdałki oczyszczają się z ropnej zawartości, jeżeli występują ropne czopy i "torebki". Migdały są barierą dla infekcji. Odtworzenie tej bariery jest jednym z zadań głodowania leczniczego. Dlatego chorym przeprowadzającym kilkakrotne kursy głodowania nie zaleca się usuwania migdałków. Gdy chory ma zadawnione przewlekłe zapalenie migdałków z ropnymi czopami, "mieszkami" i zrostami, w takim przypadku w ciągu pierwszych 3-5 dni dobrze jest przeprowadzać mechaniczne wyciskanie ich patologicznej zawartości przez lekarza specjalistę. W przypadku uaktywnienia się zapalenia ucha środkowego w czasie głodowania trzeba zaczekać na normalizację temperatury. Zwykle w ciągu 2-3 dni głodowania temperatura wraca do normy. Po tym chory nie odczuwa pogorszenia stanu ogólnego. Następna sprawa - w okresie przeprowadzania leczniczego głodowania nie należy nosić ubrań syntetycznych w celu najlepszego odtworzenia bariery skórnej, zwłaszcza u chorych uzależnionych od terapii hormonalnej (glukokortykoidowej). Chora B-k, 53 lata, ponad 20 lat cierpiąca na dychawicę oskrzelową, uzależniona od terapii hormonalnej, niejednokrotnie trafiała w stanie astmatycznym na oddział reanimacji. W 17 dniu dozowanego głodowania nie zastosowała się do zaleceń lekarza i poszła do pracy w ubraniu syntetycznym. W skutek tego po dwóch dniach wystąpiła skórna wysypka alergiczna, miejscami przechodząca w pęcherze z przekrwieniem, złuszczeniem się skóry i swędzeniem. Kiedy chorej polecono zaprzestać noszenia ubrań syntetycznych, objawy skórne zniknęły stopniowo w ciągu następnych trzech dni głodowania. Chora po tym wydarzeniu pomyślnie zakończyła głodowanie lecznicze o długości 23 dni. W ciągu następnego półrocza przeprowadziła jeszcze dwa kursy frakcyjnego wariantu terapii głodówkowo-dietetycznej i uwolniła się od nałogu zażywania hormonalnych środków glukokortykoidowych. W ciągu pięciu lat lekarskiej obserwacji pracując w zawodzie lekarza, nie używała więcej środków hormonalnych ani nie potrzebowała opieki lekarskiej. Stosowanie dozowanego głodowania przede wszystkim przez pracowników służby zdrowia cierpiących na ciężkie schorzenia jest najlepszą metodą propagowania tej metody odzyskiwania zdrowia. W innym przypadku podobne niestosowanie się do zaleceń dotyczących metodyki terapii głodówkowo-dietetycznej i podobna reakcja skórna zdezorientowały chorą na dychawicę oskrzelową. Zrezygnowała ona z kolejnych kursów leczniczego głodowania, nie osiągając ostatecznego leczniczo-profilaktycznego skutku, i w końcu pozostała uzależniona od hormonów glukokortykoidowych. Chora ta leczona była głodowaniem przez ucznia autora - lekarza z Witebska, i przeprowadzała głodowanie w warunkach ambulatoryjnych. Podczas wychodzenia z głodówki zjadła na drugi dzień okresu odbudowy dużo miodu, na który jeszcze przed głodowaniem miała uczulenie. Dalej lawinowo posypały się błędy, i autor musiał telefonicznie korygować terapię. Lekarze nie mający doświadczenia w stosowaniu głodowania leczniczego nie powinni na początku aplikować terapii głodówkowo-dietetycznej chorym z tak skomplikowanymi chorobami. Podczas głodowania nie należy wchodzić w kontakt z pożywieniem. Nieprzestrzeganie tej zasady obniża efekt leczniczy o około 50 %. Od 3-4 dnia głodowania można uzupełniać dobową rację wody wypijaniem ok. 0,5 l. wody mineralnej. W organizmie człowieka dwutlenek węgla jest reprezentowany w pięciu postaciach. Jedną z nich są kwaśne węglany, które zawiera woda mineralna. Kwaśne węglany jak bufory łagodzą rozwój szczytu kwasicy. Po zakończeniu pierwszego kursu leczenia wynoszącego 17-27dni całkowitego zaniechania przyjmowania pożywienia, zaczyna się odżywianie sokami, a potem przeważnie pokarmami roślinnymi.


1-szy dzień jedzenia – zmieszać litr niekonserwowanego soku z 0,5 litrem wody. Dobry jest sok z marchwi lub jabłek, lecz można używać również inne: warzywne, owocowe, z różnych jagód. W ciągu pięciu pierwszych dni okresu odbudowy (okresu podjęcia jedzenia po głodówce) bezwzględnie zabronione jest używanie soli. 2-gi dzień jedzenia (4-5 posiłków). Warzywa, owoce, jagody - do pierwszego momentu nasycenia się. Warzywa przeważnie je się na surowo. W jedzeniu należy używać dużo czosnku (10-50g), niezależnie od jego tolerowania przed leczniczą głodówką. Pod koniec drugiego dnia odbudowy można zjeść ugotowany burak i upieczone w piekarniku ziemniaki. 3-ci dzień jedzenia: do warzyw, owoców i soków do daje się owoce suszone, przeważnie rozmoczone w ciepłej wodzie oraz dwie łyżki miodu. 4-ty dzień: ilość posiłków ogranicza się do 3-4 razy dziennie. Dodaje się różne gatunki ugotowanych kasz: gryczana, owsiana, jaglana, jęczmienna itd. Gotuje się je na wodzie i doprawia olejem lub masłem roślinnym. Przy końcu 4-tego dnia można spożywać orzechy i pestki. 5-ty dzień: dodaje się ugotowane nasiona roślin strączkowych - groch, fasolę. Mogą być przetarte. 6-ty dzień: dodaje się chleb zawierający sól. Po czym można przejść do trzech posiłków dziennie według amerykańskiego naturopaty Herberta Sheltona - najbardziej jednostajne pożywienie podczas jednego posiłku, i największe jego urozmaicenie w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca itd. Kontynuujemy cykl miesięczny takiego odżywiania się. Przy tym ogranicza się produkty nabiałowe, które wskutek złożoności przyswajania oraz podwyższonej alergizacji ustroju blokują w znacznym stopniu trwałość skutków głodowania leczniczego. W tym okresie poleca się rzadsze niż zazwyczaj używanie jaj, mięsa kur i innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Biorąc pod uwagę utrzymywanie się po głodówce efektu ulepszenia biosyntezy w komórkach nie zauważono żadnych szkód dla organizmu przy spożywaniu tylko roślinnych (wegetariańskich) pokarmów. Frakcyjna metoda głodowania dozowanego po miesiącu normalnego odżywiania się przewiduje powtórny, dłuższy kurs głodowania leczniczego w granicach 20-25 dni. Po powtórnym kursie terapii głodówkowo-dietetycznej obowiązują te same zasady odżywiania się, lecz w ciągu dłuższego czasu - od 1,5 do 2 miesięcy. Potem przeprowadza się trzeci, ostateczny kurs głodowania leczniczego długość 10-20 7dni.

Całkowite oczyszczenie się języka podczas głodówki przyjmuje się za zakończenie cofania się procesu patologicznego czyli za wyleczenie chorób. W przyszłości polecane jest stosowanie jednorazowych profilaktycznych kursów terapii głodówkowo -dietetycznej co 4-6-8 miesięcy. Pomiędzy nimi można jeden dzień w tygodniu (bądż3-5 dni co miesiąc) obywać się bez jedzenia. Głodówki te można przeprowadzać bez wstępnego zażywania środków przeczyszczających i bez codziennych lewatyw.

Dodatkowe procedury stosowane podczas głodowania dozowanego i po leczeniu to:

1. Gimnastyka oddechowa z elementami zatrzymania oddechu według K. P. Butejko, J.S.Gulko i in.

2. Masażpunktowy, segmentarny i inne typy.\,

3. Trening autogenny.\,

4. Zimowe kąpiele w rzece, jogging - stosowane przeważnie po przeprowadzeniu terapii głodówkowo-dietetycznej. W przypadku dostępu do dobrego fachowca można uzupełnić głodowanie akupunkturą.

5. Chorym z małym wyjściowym ciężarem ciała w okresie rozpoczęcia normalnego odżywiania się do soków i warzyw dodajemy napój, przygotowany z drożdży piwnych według następującego przepisu: 0,5 szklanki drożdży piwnych, 0,5 szklanki wody, 2 łyżki stołowe cukru. Wymieszać i postawić w ciepłym miejscu na 30-40 min. Gdy pojawi się piana można wypić całą szklankę na raz. Począwszy od pierwszego dnia odbudowy można oprócz soków dodawać dwie szklanki tak sporządzonego napoju drożdżowego (do dziennej normy).

6. Przy wystąpieniu podczas głodowania żółtaczki, wskutek zablokowania kamieniami pęcherzyka i dróg żółciowych, trzeba na leżąco w ciągu godziny przykładać grzałkę do prawego boku, i w ciągu 2-3 dni pić odwar z owoców dzikiej róży (0,5-1 szklanka), wykonywać ćwiczenia z hatha-jogi. Doświadczenie autora pozwala mu leczyć głodowaniem leczniczym chorych na żółtaczkę mechaniczną spowodowaną kamicą wątrobową.

7. W przypadku zaawansowanego opuszczenia narządów wewnętrznych II i III stopnia (w tym również opuszczenia nerek) koniecznym jest w okresie głodowania noszenie specjalnego bandaża. Chora Sz., diagnoza: opuszczenie nerek III stopnia, przewlekłe zapalenie miedniczek i nerek, przewlekłe zapalenie pęcherzyka żółciowego oraz szereg schorzeń towarzyszących. Po trzech kursach frakcyjnej terapii głodówkowo-dietetycznej określono rentgenologicznie 0-1 st. opuszczenia nerek. Nie zachodzi potrzeba leczenia operacyjnego. U chorej cofnął się ból, oznaki zapalenia miedniczek i nerek. Po tym wszystkim chora szczęśliwie zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko. Prawdopodobnie w tętnicy nerkowej, na której głównie jest zawieszona nerka, podczas endogennego odżywiania normalizuje się ilość i polepsza jakość komórek tworzących strukturę ścianek tego naczynia. Tylko w ten sposób da się wytłumaczyć efekt głodowania leczniczego w przypadku opuszczenia nerek, tym bardziej, że w tym czasie przeważnie traci się około nerkową tkankę tłuszczową. Jednak gdy chory lekceważy lub nie poinformowano go o potrzebie noszenia bandaża, stan jego nerki może nawet nieco się pogorszyć. Na zakończenie trzeba dodać, że hartowanie organizmu poprzez oblewanie się zimną wodą, pływanie zimą w otwartych akwenach, intensywne bieganie oraz stosowanie "suchego głodowania" według metody P. K. Iwanowa powinni przeprowadzać chorzy dopiero po przeprowadzeniu głodowania leczniczego zgodnie ze wszystkimi wymienionymi wyżej zasadami. Przejście na wegetariański tryb odżywiania korzystniej jest zrealizować również po głodówce leczniczej, kiedy biosynteza w ustroju staje się bardziej doskonała i rekompensuje niewystarczające zaopatrywanie ustroju w niezastąpione aminokwasy, co może mieć miejsce przy niewłaściwie prowadzonej diecie wegetariańskiej.


Pytanie: Jakie są wskazania i przeciwwskazania do przeprowadzania terapii głodówkowo-dietetycznej, w tym również metodą frakcyjną?


Odpowiedź: Zakres wskazań odnoszących się do stosowania dozowanego głodowania w praktyce lekarskiej ciągle się poszerza. Za przykład może służyć sarkoidoza Besniera-Boecka-Schaumanna - choroba przewlekła, przy której przede wszystkim uszkodzeniu ulega system limfatyczny oraz tkanka płucna. Choroba wymaga dłuższego leczenia. Chorzy przeważnie są poddani obserwacji lekarskiej w zakładach przeciwgruźliczych. Pacjentom zwykle aplikuje się antybakteryjną i immunodepresyjną kurację hormonami glukokortykoidowymi oraz azathioprinum (Imuran). Długotrwałe kosztowne leczenie nie zawsze prowadzi do wyleczenia. Notowano bardzo dużo przypadków nawrotów i rozwoju choroby przy leczeniu farmakologicznym. Jednak obserwowano również przypadki samoistnego uleczenia sarkoidozy układu oddechowego, jeżeli proces ten był w początkowym stadium rozwoju. Po poddaniu tych chorych leczeniu frakcyjną metodą głodowania leczniczego otrzymano nieporównanie bardziej przekonywujące wyniki. Zniknęły nawroty choroby. Przy dłuższym stosowaniu terapii głodówkowo-dietetycznej w ciągu 3-5 lat całkowicie odbudowywali zdrowie ludzie nawet z 3-cim płucnym stadium sarkoidozy, którzy nie mieli żadnych szans na wyleczenie się z powodu zbyt długiego a bezskutecznego stosowania hormonów glukokortykoidowych. Np. chora A-wa, lat 43. Diagnoza: płucna postać sarkoidozy układu oddechowego (3 stadium), oprócz tego chora miała kompleks poważnych powikłań wskutek długiego stosowania terapii hormonalnej oraz azathioprinum (immunodepresantu). Odbudowujące system obronny lecznicze głodowanie w wariancie frakcyjnym w ciągu pięciu lat pozwoliło chorej pozbyć się wszystkich powikłań związanych z chorobą i hormonoterapią oraz całkowicie odbudować zdrowie. Zniknęło obrzmienie twarzy, włosy porastające twarz. Nieporównywalnie poprawił się stan patologicznych zmian w układzie kostno-stawowym. Podczas tego okresu chora ani razu nie uciekała się do pomocy leków farmakologicznych, za wyjątkiem leku mumie. Wskazaniami do stosowania głodowania dozowanego są liczne tzw. choroby adaptacji. Będąto choroby płuc, układu sercowo- naczyniowego, gastroenterologicznego, hormonalnego, nerwowego. Najliczniejszą grupą pacjentów, którym stosuje się TGD są chorzy na dychawicę oskrzelową, pacjenci z niedokrwieniem serca w połączeniu z nadciśnieniem, chorzy z zapaleniem kości i chrząstek oraz innymi chorobami somatycznymi, chorzy na chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy w połączeniu z nieżytem żołądka, zapaleniem pęcherzyka żółciowego, zapaleniem trzustki, nowotworami łagodnymi itd. Autor spotykał się w swej praktyce również rzadkimi chorobami o powikłanym przebiegu, które poddają się leczeniu frakcyjną metodą TGD: zapalenie mięśnia sercowego Abramowa-Fiedlera w początkowym stadium choroby (chora L-wa, 34 lata), niektóre rodzaje guzów złośliwych, jamistość rdzenia, wniknięcie śluzówki żołądka do dwunastnicy, żołądek kaskadowaty, niespecyficzne zapalenie wrzodziejące okrężnicy w niezbyt zaawansowanym stadium, niezbyt zaawansowane stadium zapalenia kłębkowego nerek i inne. Do czasów obecnych wydawane są zalecenia metodyczne różnego rodzaju zakładów leczniczych, gdzie zawarte są rozmaite przeciwwskazania co do zastosowania głodowania dozowanego. Praktycznie w każdym z nich znajdują się przeciwwskazania do leczenia głodowaniem w przypadku nowotworów złośliwych oraz gruźlicy. Autor ma nadzieję, że jego duże doświadczenie w stosowaniu frakcyjnego wariantu terapii głodówkowo-dietetycznej przyczyni się do usunięcia ograniczeń w zastosowaniu tej metody do leczenia tych chronicznych chorób. W świetle obecnego stanu wiedzy na temat głodowania leczniczego przeciwwskazaniami terapii głodówkowo-dietetycznej są:

1. Okres karmienia piersią u kobiet,

2. Druga połowa ciąży,

3. Zbyt zaawansowane formy gruźlicy połączone z unieruchomieniem chorego,

4. Daleko posunięte stadium choroby nowotworowej połączone z unieruchomieniem chorego

5. Zbyt zaawansowane formy chorób złośliwych układu krwiotwórczego połączone z unieruchomieniem chorego,

6. Zbyt zaawansowane formy rozlanych chorób tkanki łącznej połączone z unieruchomieniem chorego,

7. Szereg dolegliwości psychoneurologicznych w stadiach zaawansowanych połączonych z unieruchomieniem chorego bądź z otępieniem umysłowym,

8. Rozległe procesy ropne narządów wewnętrznych (ropnie, zgorzele oraz niektóre inne). Względnym przeciwwskazaniem jest więc unieruchomienie chorego w przebiegu procesu patologicznego. Jednakże nie znaczy to, że i tacy chorzy nie mogą uzyskać pozytywnych skutków w wyniku przeprowadzenia głodowania leczniczego. W przypadku gdy wszystkie metody i środki są wyczerpane sens ma przeprowadzenie terapii głodówkowo-dietetycznej (pod ścisłą kontrolą medyczną) nawet w warunkach unieruchomienia chorego. Można przy tym uzyskać przekonywujący efekt leczniczy.


Pytanie: Jak jednak bardziej prosto można wytłumaczyć tak szeroki zakres oddziaływania głodowania leczniczego przy różnych chorobach ?


Odpowiedź: Maksymalnie szerokie spektrum leczniczego oddziaływania terapii głodówkowo-dietetycznej nasunęło autorowi myśl o stworzeniu jednego wspólnego schematu rozwoju (patogenezy) chorób przewlekłych. Istotą tego schematu jest to, że odzwierciedla on wspólne przyczyny i drogi rozwoju podstawowych procesów chorobowych (patologicznch) charakterystycznych dla zachorowań przewlekłych różnego charakteru. Przy tym ważnym momentem, który określa warunek rozwijania się chorób przewlekłych jest tzw. załamanie się bariery immunologicznej. Załamanie to wyraża się przeważnie w utracie zdolności ustroju do pełnowartościowej i bieżącej korekcji procesów funkcjonowania układów aparatu genetycznego - immunokompetentnego i enzymatycznego, związanych z niszczeniem wszystkiego co jest niestandardowe, nietypowe dla danego konkretnego osobnika. A więc w ustroju chorego na chorobę przewlekłą tracona jest konsekwencja działania ukierunkowanego na zachowanie komórek zdrowych i niszczenie tkanek patologicznych lub nietypowych dla niego związków białkowych. Nieadekwatne i nie, szkodliwymi dla ustroju. Wskutek tego zdrowe komórki tych czy innych narządów i systemów są poddane niszczeniu i giną przedwcześnie. W tym samym czasie tkanka patologiczna może się zachowywać, rozwijać i w ogóle "mieć się bardzo dobrze". Ten chaos w pracy aparatu immunogenetycznego może zostać utrwalony dziedzicznie, czyli może zostać przekazany w postaci wadliwych genów następnym pokoleniom. Naturalnie u dzieci i wnuków te przewlekłe choroby mogą wystąpić we wcześniejszym wieku i mieć bardziej ostry przebieg. Pierwszym krokiem ku degeneracji pracy aparatu immuno -genetycznego jest według autora obniżenie zdolności jakiejś grupy komórek ustroju człowieka do zatrzymania (zneutralizowania) reakcji immunologicznych właściwych każdemu żywemu ustrojowi. Następuje przy tym konkretne uszkodzenie wielu struktur komórkowych, przede wszystkim ich błon (barier). Potem obniża się ilość i jakość tzw. nukleotydów cyklicznych, które spełniają wiele życiowo ważnych funkcji w komórkach, wśród których trzeba wymienić normalizującą rolę nukleotydów w procesie neutralizowania mediatorów zapalenia alergicznego (immunosupresyjna funkcja komórek). To właśnie doprowadza do rozwoju i częstszego występowania w ustroju człowieka szkodliwych czyli immunopatologicznych reakcji. Reakcje te zachodzą przeważnie w naczyniach krwionośnych, a przede wszystkim w mikronaczyniach, gdzie krążenie krwi jest zwolnione oraz ogólnie mówiąc bardziej objętościowe. W szczególności wskutek niewygaszanych tzw. reakcji alergicznych, podczas których dochodzi do czołowego spotkania antygenu i przeciwciała, uwalniają się mediatory zapalenia alergicznego, które atakują jak trucizna normalne (fizjologiczne) komórki naczyń. Przy tak negatywnym oddziaływaniu błony komórkowe oraz same komórki ulegają zniszczeniu. Wskutek tego zgubnego oddziaływania następuje organiczne przekształcenie drobnych naczyń. Ten proces jest typowy w większym lub mniejszym stopniu dla rozwoju każdej przewlekłej choroby i wyraża się w niedrożności, zwyrodnieniu drobnych naczyń, w tworzeniu się w nich uwypukleń (tętniaków), a następnie powstawaniu pęknięć, drobnych wylewów krwi (mikrowylewów) i bliznowaceniu w różnych wewnętrznych narządach i układach. System mikronaczyń- podstawowy zbiornik krwi, staje się niedoskonały, a potem wręcz niewydolny. Stwarza to warunki do przeciążenia dużych naczyń, zastoju w komorach serca, do niekorzystnych zmian hemodynamiki, przy których rozwijają się najbardziej rozpowszechnione powikłania chorób sercowo-naczyniowych, przede wszystkim przełomy nadciśnieniowe. Systematyczne bombardowanie przez mediatory zapalenia alergicznego ścianek naczyń narusza naturalnie ich przepuszczalność. Wskutek tego w celu względnego skompensowania tego zjawiska czynniki odpowiedzialne za koagulację i lepkość krwi muszą pracować wydajniej i bardziej jakościowo. Naturalnie wzrasta przy tym również produkcja antykoagulacyjnych czynników krwi. W ten sposób systemy koagulacyjny i antykoagulacyjny zaczynają pracować o wiele intensywniej, na granicy swych możliwości. W końcu dochodzi do wyczerpania i dekompensacji tych układów, co znajduje wyraz w rozwoju tzw. syndromu DIC. Wraz z upośledzeniem przepływu krwi przez mikronaczynia syndrom DIC doprowadza do jeszcze poważniejszych katastrof. Powstaje zakrzepica, rozwijają się wylewy krwi itd. W tych przypadkach proces zniszczenia rozprzestrzenia się również na tkankę narządów poza granicę naczyń. Przy tym zmniejsza się stopniowo ilość i jakość komórek zaporowych narządów i układów. Tworzą się warunki do rozwoju procesów chorobowych w samych narządach. W dużych naczyniach stopniowo też nie znajduje się właściwej odpowiedzi na reakcje immunopatologiczne. Wskutek tego rozwijają się zmiany organiczne również ich ścianek. Przy tym przede wszystkim uszkadzana jest aorta, ścianki której zaopatrywane są w krew przez mikronaczynia. Wreszcie zgubnemu oddziaływaniu ulegają również ścianki innych ważnych naczyń, które są zaopatrywane w krew systemem tzw. "vasa vasorum" (naczynia naczyń), który jest układem krwionośnym bardzo odpornym na uszkodzenia immunopatologiczne. Odpowiedzią ustroju na takie negatywne oddziaływanie na naczynia jest zwiększenie we krwi ilości substancji tłuszczowych podwyższonej gęstości tzw. lipidów aterogennych. Właśnie te lipidy kończą proces stwardnienia naczyń. Wskutek tego procesu naczynia stają się mniej drożne, a ich ścianki bardziej sztywne. Stwarza to opór przepływowi krwi. W połączeniu z opisanymi wyżej procesami przeciążającymi ustrój tworzą się warunki do rozwoju takich chorób jak zawał mięśnia sercowego, wylew krwawy do mózgu i inne. Są podstawy by uważać, że w naszych czasach załamanie się bariery immunologicznej w większości przypadków dokonuje się poprzez wtórne wniknięcie do ustroju infekcji wirusowej. Jako mikroorganizmy wewnątrzkomórkowe (o czym mówiono wyżej) wirusy są w stanie stworzyć największe napięcie i wywołać chaos w pracy aparatu immunogenetycznego. W takim stopniu aparatowi immunogenetycznemu nie mogą zaszkodzić nawet mikroby wewnątrzkomórkowe. Infekcja wirusowa może przedostać się przez łożysko i zostać przekazana dziecku jeszcze w łonie matki. Jest w stanie przeniknąć przez barierę encefaliczną i uszkodzić ważne struktury mózgu. Wskutek tego może ulegać uszkodzeniu regulacja tzw. ogólnego zespołu adaptacyjnego (podwzgórze, przysadka itd.). Rozregulowanie podwzgórza w końcu doprowadza do obniżenia funkcji tego ogólnego zespołu adaptacyjnego i w jeszcze większym stopniu pogarsza immunosupresyjną czynność komórek, a wraz z nią powoduje dezorganizację aparatu immunogenetycznego. Właśnie załamanie się bariery immunologicznej i równoległe obniżenie się funkcji ogólnego zespołu adaptacyjnego, rozwija i pogłębia immunopatologiczne reakcje wraz z ich uszkadzającym oddziaływaniem na naczynia oraz wewnętrzne narządy i układy. Każdy człowiek ma indywidualnie zróżnicowaną ochronę tych narządów i układów przed reakcjami immunopatologicznymi pogłębiającymi antagonizm białkowy i proces niszczenia komórek. Dlatego na etapie dekompensacji układu immunologicznego już indywidualnie mogą się rozwijaćprocesy patologiczne w różnych narządach i układach osoby przewlekle chorej. U pewnej grupy chorych będzie się to wyrażało głównie w rozwoju choroby wrzodowej żołądka lub dwunastnicy, która powoduje martwicę tkanek tych narządów. U innych choroba atakuje głównie strukturę kręgosłupa (osteochondroza). U jeszcze innych uszkodzeniu ulegają naczynia, mięsień sercowy, układ bodźcowo -przewodzący serca (choroba wieńcowa) itd. W naszych czasach wielu chorych cierpi na kombinację kilku chorób przewlekłych różnego charakteru. Zastosowanie zaś jednej metody głodowania leczniczego pozwala otrzymać trwałe cofnięcie się całego kompleksu przewlekłych zachorowań. Dzieje się tak dlatego, że dozowane głodowanie przede wszystkim jakościowo, a również ilościowo odbudowuje pracę najważniejszego układu organizmu człowieka - aparatu immunogenetycznego, wzmacnia bariery komórek, narządów i układów, odtwarza zbiornik krwi - system mikronaczyń, i co jest nie mniej ważne zapewnia długotrwałe działanie leczniczo-profilaktyczne na ustrój. Człowiek jakby się poddawał remontowi kapitalnemu. Jedne choroby przy tym odchodzą z chorego organizmu wcześniej i na zawsze, inne później i mogą z czasem powracać do predysponowanego ku tej chorobie ciała człowieka. Wszystko zaś zależy od zadawnienia procesu chorobowego, a w jeszcze większym stopniu od zdeterminowania samego pacjenta w osiągnięciu trwałego efektu leczniczego. Warunkiem koniecznym sukcesu jest powtarzanie co roku profilaktycznych kursów TGD, a w razie konieczności nawet raz na pół roku - do osiągnięcia całkowitego wyleczenia. Jest wiele konkretnych przykładów tego jak wydawałoby się skazani na śmierć chorzy, uparcie powtarzając dłuższe okresy dozowanego głodowania po wielu latach stawali się ludźmi praktycznie zdrowymi i zasiewali wśród otoczenia ziarno zdrowia, rozpowszechniając tę metodę leczenia i uodparniania się.


Pytanie: Jakie są podobieństwa i różnice pomiędzy terapią głodówkowo-dietetyczną a postem Chrystusowym ?


Odpowiedź: Starożytni ludzie utożsamiali pojęcie postu z całkowitą rezygnacją z przyjmowania pożywienia w ciągu kilku tygodni (około 40 dni). Wiadomo jest nam, że tyle właśnie wynosi okres głodowania fizjologicznego. W starożytnym manuskrypcie (pisanii) (ewangelia esseńska?) św. Jana, jednego z uczniów Chrystusa, podana jest filozofia postu. Według przekazu Jezus Chrystus dwa tysiące lat temu przekonywał cierpiących (chorych) o nadzwyczajnej potrzebie uciekania się do oczyszczenia organizmu z grzechów i chorób za pomocą postu. Główne zasady przeprowadzania postu według (metodą) Chrystusa zgodne są z dzisiejszą metodyką przeprowadzania terapii głodówkowo -dietetycznej, i jedynie w niektórych fragmentach istnieją pewne różnice. A oto pierwszy warunek postu Chrystusowego: "W czasie postu unikajcie obecności innych (przepisać cd. ze źródła...)". Współcześni specjaliści z zakresu terapii głodówkowo -dietetycznej powinni być realistami i (nie powinni) stawiać (na ostrzu noża) problemu odosobnienia ludzi w okresie przeprowadzania głodowania leczniczego. Jednakże przechadzki po świeżym powietrzu, ćwiczenia oddechowe dotyczące pogłębiania i spowolniania oddechu, z jego cyklicznym zatrzymaniem (wg Butejko ?) powinny być konieczne podczas przeprowadzania kursów TGD. W szeregu przypadków, kiedy chory w czasie postu dostaje się pod nieustanny "obstrzał" krewnych, niekmpetentnych (w tym temacie - malogramotnyh) współpracowników, niekompetentnych lekarzy i innych "życzliwych", nakierowany na przerwanie głodówki - specjaliści od TGD także zalecają unikania spotkań z takimi "synami \\elowie\\eskimi". W strukturze osobowości wielu ludzi są obecne skłonności do wadliwego (negatywnego) oddziaływania na bliskich w taki sposób, żeby dana bliska osoba nie wysuwała się zbyt daleko do przodu, w jakiejś sferze aktywności życiowej. W związku z tym, że wiele osób z otoczenia leczącego się głodem nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić leczniczej głodówki, a to z powodu strachu, a to z powodu innych przyczyn - postępując więc one według zasady "psa ogrodnika": sam nie zjem i drugiemu nie dam. W tych przypadkach zalecenia Chrystusa "pościć sam na sam z Bogiem" niestety są jak najbardziej na miejscu. Z drugiej strony ta rekomendacja starożytnych podkreśla (unaocznia), że post jest nieszkodliwy (nie jest niebezpieczny) i że nie wymaga ścisłej kontroli ze strony lekarza. Druga zasada według Chrystusa brzmi: "Posle Angela vozduha iqite Angela vody. Snimite obuv vawu i pozvolte Angelu vody obn/t^ vawe telo (cd przepisaćze źródła)". Procedury wodne podczas głodowania - w formie ciepłego prysznica, sauny, łaźni (bani) są w dzisiejszych czasach bardziej na miejscu (wskazane) niż miało to miejsce w czasach starożytnych (niż było to według rekomendacji starożytnych), ponieważ przyczynia się do efektywniejszego oczyszczenia skóry z brudu i \wl/kov\, Trzecia zasada Chrystusa ma na uwadze oczyszczanie organizmu człowieka nie tylko z zewnątrz, lecz także i od wewnątrz. "...toby dostignut^ etogo voz^mitebol^wu[ tykvu ... \1cd ze \2z\1ródła". I dalej " ...... ". We współczesnych zaleceniach metodycznych TGD naturalnie przewidziana jest bardziej współczesna procedura (lewatywa przy pomocy aparatu Esmarcha?) z uprzednim przeczyszczeniem jelit dużą dozą solnego środka przeczyszczającego. Taka procedura pozwala organizmowi na bardziej efektywne i skuteczne włączenie mechanizmu dezyntoksykacyjnego i przełączenie się na pełnowartościowy wewnętrzny reżim odżywiania. Należy zauważyć, że wskazówki (wytyczne) Chrystusa mówiące o konieczności oczyszczania jelit "do czystej wody" są nierealne. Doświadczenie współczesnych specjalistów od głodowania leczniczego wykazuje, że pełne oczyszczanie jelit z kału podczas TGD jest niemożliwe do osiągnięcia, nawet podczas przeprowadzania bardzo długich głodówek, przekraczających przedziały (zakres) głodowania fizjologicznego (ponad 40-70 dni). Jednakże i w tym przypadku Chrystus podaje właściwe (sprawiedliwe, odpowiednie) zastrzeżenie, które w pełni rehabilituje go jako specjalistę od postu : "... Lecz jeśli po tym wszystkim pozostaną w was jednak ślady nieczystości, to uwzględniając (\)u\\ityva/\1) wasze przeszłe grzechy, zawezwijcie Anioła światła słonecznego. Rozzujcie się, zdejmijcie swą odzież i pozwólcie Aniołowi światła słonecznego objąć wasze ciało ... ". Do tej sprawy we współczesnych instrukcjach TGD nie przykłada się w ogóle żadnej wagi. Dopiero po rozwinięciu teoretycznych podstaw pełnowartościowego endogennego odżywiania, z wyjaśnieniem jego mechanizmów oddziaływania leczniczo-profilaktycznego, bazującymi na bardziej jakościowej biosyntezie (chemosyntezie, w tym też fotosyntezie) - stała się zrozumiała rola energii świetlnej, jak też i innych rodzajów energii w bardziej jakościowym wykorzystywaniu dwutlenku węgla, azotu i wody do budowy białkowych i niebiałkowych struktur niezbędnych dla życia , podczas zupełnego zaprzestania przyjmowania pożywienia.

Dla wielu chorych chronicznie zwiększone nasłonecznienie podczas pokarmowego reżimu odżywiania się- jest przeciwwskazane. Jednakże podczas przeprowadzania TGD rezygnacja z tych ograniczeń okazuje się być dobroczynna dla samopoczucia chorych, szczególnie w okresie głodowania. Pozostaje (nam) tylko podziwiać przenikliwość starożytnych i wykorzystać ich doświadczenie w prowadzeniu postu. W przekazach historycznych nie wspomina się o wielkich wielospecjalistycznych szpitalach, tym nie mniej długowieczność ich jest dowiedziona przez archeologię. Dlatego naiwnymi są zalecenia, pojawiające się we współczesnej prasie (periodycznej) o niezbędności przeprowadzania kursów TGD w warunkach ambulatoryjnych w szpitalach, gdzie powietrze przesiąknięte jest oparami antybiotyków i innych alergogennych medykamentów, zapachami kiepskiej kuchni, gdzie przychodzi (się) oglądać mnogość pochłanianego pożywienia przez innych chorych, których szczodrze obdzielają (obdarowują) krewni, fanatycznie wierząc w cudowną moc kalorii i witamin. Efektywność TGD w takich warunkach obniża się kilkakrotnie pomimo możliwości stałej kontroli medycznej. Nie bez podstaw w manuskrypcie Jezusa Chrystusa konstatuje się, że: "... Aniołowie powietrza, wody i słońca są braćmi; dani byli oni synowi Człowieka, żeby mu służyć lub po to, aby mógł on zwracać się do jednego z nich. ..... cd z oryginału ........ ). Czytając ten tekst mimo woli podziwia się głęboką i poważną znajomość starożytnych (w zakresie) oddziaływania postów na człowieka - owego zadziwiającego faktu przyrodniczego, zbawcę i obrońcę (hranitel) zdrowia. Jednocześnie zdumiewa ignorancja w tej dziedzinie współczesnego cywilizowanego człowieka. Starożytni czynili wszystko dla zachowania (genofonta(?). Człowiek współczesny natomiast w zdecydowanej większości postępuje przeciwnie, stara się wszystko zniszczyć. Powszechna chemizacja współczesnego życia, nierównowaga (disbalans) w mikroświecie na korzyść wirusów, podwyższone tło radiacyjne (strefa Czernobyla, Semipałatyńska, Czelabińska i inne) wespół z ignoranckim, ironicznym stosunkiem do przeprowadzania postu, ciężkim brzemieniem kładzie się na (losie) dzisiejszego człowieka i jego potomstwa. Zaradzenie nadciągającej katastrofie ekologicznej (na alternatywnej podstawie ?) autor widzi w poprawie ekologii samego człowieka, przez przeprowadzenie czystego ("szczyrago" jak mówi się na Białorusi) postu we współczesnej formie terapii głodówkowo -dietetycznej. Całkiem przekonująca wydaje się być uwaga manuskryptu, zgodnie z którą ludzie przestrzegający postu są "bliżsi i drożsi względem siebie niż rodzeni bracia". Ten ważny pogląd (wypowiedź) starożytnych potwierdzany jest przez współczesne badania biologicznej niezgodności ludzi, szybko zanikającej podczas przeprowadzania TGD, co jest ważne nie tylko w czasie długich lotów kosmicznych, lecz również w życiu rodzinnym, w stosunkach ze współpracownikami, w (wyrobieniu) cierpliwości względem siebie. W ten sposób szerokie stosowanie TGD może pomóc rozwiązać nie tylko medyko-biologiczne problemy, lecz również szereg socjalnych trudności, spowodowanymi międzynarodowymi i religijnymi różnicami, ostrość(wyrazistość) których zanika u postujących. Po przeprowadzeniu kursów TGD zachodzi nie tylko oczyszczenie ciała, lecz i duszy, zachodzi wyniesienie człowieka ponad swoje i cudze słabości, zanika niepohamowana agresywność, pociąg do szkodliwych przyzwyczajeń. Skromne doświadczenie autora w zakresie obserwacji młodzieży i dzieci, które przeszły kilkakrotnie powtarzane kursy TGD, mówi (świadczy , pozwala twierdzić) o pojawieniu się u nich twórczej (celeustremlennosti) celowości (skuteczności, pragmatyczności) w (podejściu do) życia, o rozwijaniu się u dzieci niepospolitego sposobu myślenia, o pozbyciu się instynktu "stadnego", (tak) obecnego pośród współczesnej młodzieży. Po przeprowadzeniu kursów TGD młodzi ludzie zaczynają się lepiej uczyć, z powodzeniem dostają się na wyższe uczelnie. Większość z nich lecząc się głodem z reguły uczęszcza na zajęcia w szkołach czy na uczelni. Po przeprowadzeniu czystego postu według (zgodnie z metodyką) Chrystusa, święty tekst rekomenduje spożywać wegetariańskie pożywienie, zwracając (szczególną) uwagę na te produkty, które wyrosły (rosną) w różnych porach roku w miejscowości, gdzie było wygłaszane to kazanie. Praktycznie cały asortyment produktów (może za wyjątkiem daktyli) występuje na terytorium ZSRR, i to nawet w dużym wyborze. Jednakże w odróżnieniu od rekomendacji manuskryptu współcześni specjaliści od TGD zalecają po przeprowadzeniu głodówki zalecają spożywanie również i produktów pochodzenia zwierzęcego. Odbudowujące i wzmacniające bronno-adaptacyjne mechanizmy każdego (z oddzielności) człowieka osiągane poprzez post (w aspekcie) podwyższonej chemizacji, radiacji, infekcji wirusowej i innych niekorzystnych czynników ekologicznych, mogą rozwiązywać lub w znacznym stopniu łagodzić problemy ekonomiczne w skali państw





WSKAZÓWKI METODYCZNE

(instrukcja) przeprowadzania leczenia metodą absolutnego postu

(AP) i następującego po nim właściwego (prawidłowego) odżywiania

się (inne określenia metody - lecznicze głodowanie (LG), terapia

głodówkowo-dietetyczna (TGD)).

Przeznaczone są one dla pacjentów i lekarzy.


E. A. Miszurow Mińsk (lekarz, chemik, dr nauk biologicznych, docent teoretycznej i eksperymentalnej (stosowanej) chemii; członek Esperantskiego Międzynarodowego Związku Medycznego; adiunkt Międzynarodowej Akademii Nauk w San Marino).

Leczenie metodą postu absolutnego (AP - LG, TGD) oznacza pełną, okresową rezygnację z wszelkiego rodzaju pożywienia ZEWNĘTRZNEGO niezależnie od jego formy, czy będą to produkty spożywcze o konsystencji stałej, czy też soki i napojów - w celu przestawienia organizmu na WEWNĘTRZNY reżim odżywiania, podczas którego organizm wykorzystuje rezerwy tłuszczowe oraz tłuszczopobne substancje podskórne, odbywa się rozsysanie i utylizacja złogów z dotkniętych miażdżycą naczyń krwionośnych, niepełnowartościowej tkanki zrostów, blizn, śluzu w oskrzelach; ma miejsce "spożywanie" (zjadanie) drobnoustrojów chorobotwórczych - bakterii, wirusów, grzybków, (mikoplazm) i usuwanie w ten sposób utajonych wewnętrznych ognisk infekcji; intensyfikuje się proces wyprowadzania z organizmu szkodliwych dla zdrowia substancji obcego pochodzenia, alergenów, radioaktywnych rodników; zachodzi zatrzymywanie (celem bieżącego wykorzystywania) dwutlenku węgla oraz bezpośrednie przyswajanie atmosferycznego azotu. Wszystko to służy podtrzymaniu życia w głodującym organizmie. Dlatego spożycie nawet minimalnej ilości pożywienia stałego lub soków podczas leczniczej głodówki (LG) spowoduje przestawienie się organizmu z reżimu WEWNĘTRZNEGO odżywiania na zwykły reżim ZEWNĘTRRZNEGO odżywiania i tym samym przerwie dany kurs leczniczego głodowania; i jeśli się chce kontynuować leczenie metodą AP, LG - po upływie pewnego czasu wszystko należy zaczynać od początku. Leczenie trwa zwykle pewien niezbyt długi okres wraz ze stosowaniem właściwego reżimu wodnego, aktywnego reżimu ruchowego, stosowaniem masaży, lewatyw oczyszczających, oddychania według systemu K. P. Butejko dotyczącym ćwiczeń oddechowych itd. - pod obserwacją lekarza, specjalisty od TGD, i jeśli nie mają miejsca naruszenia zasad metodyki terapii, leczenie doprowadza do wyzdrowienia, odbudowy układu immunogenetycznego, ogólnego odmłodzenia, a przy wieloletnim przestrzeganiu zalecanego reżimu odżywiania - do przedłużenia życia i aktywnej długowieczności.




WSKAZANIA DLA LECZENIA METODĄ ABSOLUTNEGO POSTU

1. Nadwaga i otłuszczenie.

2. Choroby sercowao-naczyniowe: miażdżyca, nadciśnienie (hipertonia), \)IBS, \1choroba wieńcowa, stany przed- i pozawałowe, stany przed- i poudarowe, zarostowe zapalenie błony wewnętrznej tętnic, migrena, żylakowate rozszerzenie żył, hemoroidy i inne.

3. Prawie wszystkie choroby chroniczne układu pokarmowego: nieżyty żołądka, choroba wrzodowa, chroniczne choroby wątroby i pęcherzyka żółciowego, stan po chorobie Bodkina, zapalenie trzustki, cukrzyca (w formie zależności insulinowej) i inne.

4. Choroby układu oddechowego: zapalenie zatoki szczękowej, zapalenie gardła, anginy, nieżyty oskrzeli zwykłe oraz ze składnikiem astmatycznym, (ORZ), grypa, pneumonia, zapalenia opłucnej, niezaawansowane formy gruźlicy, dychawica oskrzelowa i inne.

5. Choroby układu moczowego (płciowego?): zapalenie odmiedniczkowe nerek, zapalenie kłębkowe nerek, kamica nerkowa, zaburzenia czynności jajników oraz cyklu miesiączkowego, chroniczne procesy zapalne przydatków macicy (jajników), schorzenia sutka (?), bezpłodność, wczesne zatrucie ciążowe, \)adensma gruczołu krokowego, zastoinowe zapalenie gruczołu krokowego, impotencja.

6. Choroby nerwowe: nerwica, neurastenia, zaburzenia napięcia (dotyczące) układu nerwowego i krążenia (NCD) lub też vegetococydicta (VSD), astenonevroti\\eskij sindrom\1, bezsenność, paranoja, epilepsja, schizofrenia, choroba Parkinsona, świerzbiączka i inne.

7. Choroby układu odpornościowego: stany alergiczne, \)nolliozy\1, skaza, wyprysk, łuszczyca, ogólne wyłysienie, świeże (?) formy bielactwa i inne.

8. Choroby naczyń: \)obmennyj artrit (podagra) \1(zapalenie stawów dnawe ?), \)revmoartrit \1(może \)revmartrit \1- goścowe zapalenie stawów), nieswoiste zapalenie wielostawowe, osteochondroza kręgosłupa, choroba Bechterewa i inne.

9. Zależność tytoniowa, alkoholizm, narkomania, toksomania (?).


PRZECIWWSKAZANIA

1. Pierwsza połowa ciąży.

2. Okres karmienia piersią.

3. Zaawansowana gruźlica, złośliwe guzy i złośliwe choroby krwi, rozlane choroby tkanki łącznej, choroby psychoneurologiczne - wszystko przy unieruchomieniu chorego lub przy otępieniu umysłowym.

4. Rozległe procesy ropne organów wewnętrznych (ropienie, gangreny i niektóre inne).




DŁUGOŚĆ (DŁUGOTRWAŁOŚĆ) LECZENIA

Pod względem długości kursy absolutnego postu (LG) dzielą się na:

1. krótkie (1--20 dni)

2. średnie (21-40 dni)

3. długie (41-60 dni)

4. bardzo długie (61-80 dni)

5. "maratońskie" lub kazuistyczne (?) (81-180 dni).


W 1988 roku amerykański uczony Hider przegłodował w Waszyngtonie na placu przed Białym Domem w proteście politycznym (oczywiście pod obserwacją lekarską) - 0,5 roku. We wszystkich państwach, gdzie szanowane są wierzenia religijne, posty przeprowadza się kilka razy do roku, trwają one do 40-50-ciu dni (i tak Wielki Post w Rosji trwał 7 tygodni: 7x7=49dni!). Należy tu zauważyć, że do czasów Piotra I post ten był postem absolutnym (tylko na wodzie) i pościła cała Rosja jednocześnie. W dzisiejszych czasach zarówno chorym leczonym ambulatoryjnie jak też i stacjonarnie, wyznacza się krótkie kursy postu absolutnego (1-20 dni, czasem 25 dni), przy czym nieważne jest, aby ten kurs trwał dokładnie 20 czy 25 dni: konkretna jego długość może być ustalona jedynie przez lekarza, specjalistę od TGD, i to tylko podczas samej głodówki z uwzględnieniem wzrostu, diagnozy, stadium i stopnia choroby oraz od samopoczucia głodującego. Nigdy nie należy wyznaczać sobie terminu zakończenia postu absolutnego samodzielnie bez konsultacji z lekarzem specjalistą od TGD. Natomiast zapoznawać się z metodą postu absolutnego można zaczynać samodzielnie, nawet od postów jednodniowych.



OKRESOWOŚĆ POWTARZANIA POSTÓW ABSOLUTNYCH

Z reguły do wyleczenia choroby chronicznej nie wystarcza przeprowadzenie jednego kursu postu absolutnego (czy leczniczej głodówki) i dlatego po pewnym czasie po zakończeniu pierwszego kursu głodowania lekarz może wyznaczyć drugi, a po nim trzeci kurs postu absolutnego, który przeprowadza się do uzyskania zupełnego oczyszczenia języka, pojawienia się przyjemnego zapachu wydychanego powietrza i pojawienia się silnego apetytu.



ETAPY LECZENIA PODCZAS JEDNEGO KURSU TGD

Każdy kurs TGD podzielony jest na trzy w przybliżeniu równe

etapy:

1 etap - sam kurs postu absolutnego (czy też głodówki leczniczej);

2 etap - okres odbudowy czyli ostrożnego podejmowania odżywiania pokarmowego;

3 etap - okres prawidłowego odżywiania, przede wszystkim pokarmami roślinnymi, który ciągnie się do następnego kursu TGD.

Jeśli jest to niezbędne należy zwiększyć ilość kursów TGD. Długość trwania kursów TGD, ich liczbę oraz przedział czasu pomiędzy nimi powinien ustalić lekarz, specjalista od TGD i nie należy ich zmieniać bez jego wiedzy.


METODYKA PRZEPROWADZANIA POSTU ABSOLUTNEGO (czy też LG)

Dla uzyskania maksymalnie pozytywnego efektu leczniczego terapii metodą postu absolutnego należy podczas jej trwania przestrzegać szereg zasad (wykonywać szereg zabiegów).

1. Zlikwidowanie (usunięcie) uczucia głodu. Jest to zabieg przygotowawczy i dlatego wykonuje się go tylko jeden raz, na początku każdego kursu TGD. Likwidacja uczucia głodu (apetytu) osiągane jest poprzez oczyszczenie traktu pokarmowego z zawartości przy pomocy środka przeczyszczającego. W tym celu należy kupić w aptece (wykonującej leki) bez recepty ok. 60 g siarczanu magnezowego (sól gorzka), rozpuścić w szklance wody (250-300 ml wody) (60 g to doza dla dorosłego człowieka) i wypić ten roztwór na raz o godz. 17-18 poprzedniego dnia, od którego, planuje się rozpocząć post absolutny. Działanie tego środka rozluźniającego rozpocznie się po 1,5-2 godz. co spowoduje kilkakrotne odwiedziny toalety. Dobrze jest potem wziąć ciepły i niezbyt długi prysznic. Następnie należy w ciągu godziny wypić małymi łykami 2-3 szklanki wody dla uzupełnienia organizmu, spowodowanego przyjęciem środka przeczyszczającego - i uczucie głodu zmniejsza się od razu o 70-80%, a na 2-3 dzień postu absolutnego pozostające słabe uczucie głodu znika zupełnie, ponieważ do tego czasu organizm zdążył się już przestawić na reżim odżywiania WWNĘTRZNEGO.

Chorym na serce zamiast siarczanu magnezowego (soli gorzkiej) można zalecić przyjęcie raz 10-15 tabletek suchego ekstraktu senesu (senny) (po 0,3 tabletki każda tabletka). Działanie tego środka rozluźniającego (przeczyszczającego) następuje dopiero po 6-10 godzinach i dlatego należy go przyjmować rano. Zamiast siarczanu magnezowego można przyjąć taką samą ilość soli “Barbara".

2. Właściwy reżim wodny. Codziennie można pić co każde 1,5-2 godz. około 1 szklanki wody (przeciętnie około 1,5 litra wody na dobę). Jednakże są to jedynie liczby przeciętne. Jeśli występuje niechęć do wody, nie chce się nawet patrzeć na nią, a przy tym oddawany mocz jest JASNY i w dużej ilości - oznacza to, że pije się o wiele za dużo wody niż wynosi aktualne zapotrzebowanie organizmu. W tym przypadku można w ogóle nie pić wody, choćby i przez cały dzień. Jeśli przeciwnie, mocz jest ciemny, skondensowany i w małej ilości, odczuwana jest suchość w gardle, pragnienie, wargi stały się suche i popękały - oznacza to, że rozwija się groźny stan odwodnienia. W tym przypadku należy pić więcej wody, choćby i 10-15 szklanek na dzień. Należy nauczyć się przysłuchiwania się wymaganiom ciała, a wówczas sami określimy indywidualną normę wypijanej wody. Lepiej wodę jest pić właśnie w ciągu dnia, ponieważ jeśli wypić ją na noc, to nocą będzie się często biegać do toalety, a to przeszkadza spać. Jaką wodę należy pić? Może to być czysta woda ze studni lub z kranu (jeśli nie jest chlorowana), lub przegotowana, celem usunięcia chloru, albo deszczówka, lub woda ze stopionego śniegu, albo destylowana, czy "namagnesowana" lub " “kpemneva". Bodaj najlepsza jest woda destylowana. Można pić czystą wodę gazowaną (bez dodatków - syropu itp.) butelkowaną albo robioną w domu z "nabojów" do wody gazowanej. Nie zaleca się pić wody mineralnej, ponieważ zawiera ona dużo soli mineralnych i stosowanie jej w dużych ilościach może spowodować obrzęki; oprócz tego według wielu pacjentów woda mineralna powoduje powrót uczucia głodu. Jeżeli przed przystąpieniem do głodówki występują wyraźne obrzęki, to w pierwszych dniach należy ograniczyć ilość wypijanej wody - do 1 litra dziennie, lub mniej. Każde obrzęki przechodzą w czasie postu absolutnego. Według amerykańskich uczonych Armstronga i Mitchela efekt głodówki czasem bardzo znacznie wzrasta (wzmacnia się) z jednoczesnym stosowaniem urynoterapii, ponieważ przeciwdziała to utracie niezastąpionych substancji mineralnych - mikroelementów, witamin, enzymów, białek i innych substancji aktywnych biologicznie podczas postu absolutnego.

3. Aktywność ruchowa: w celu pobudzenia (ożywienia) krwiobiegu obwodowego, ułatwienia wyprowadzania substancji obcych, toksycznych oraz alergenów, poprawy zaopatrzenia w krew mózgu, mięśni i organów wewnętrznych, a skutkiem tego dla sprowadzenia do minimum ospałości, słabości, zawrotów głowy - codziennie należy wykonywać najprostsze ćwiczenia fizyczne w domu (np. gimnastyka poranna) oraz robić codzienne przechadzki po świeżym powietrzu – już od pierwszego dnia głodówki (AP). Bezpośrednio po obudzeniu się, jeszcze w łóżku należy wykonać nogami parę "rowerowych" ruchów w powietrzu oraz usiadłszy na skraju łóżka - krążenia rąk, a potem parę przysiadów, skłonów do przodu i na boki itd. W miarę możności należy robić przechadzki w parkach i skwerach, odwiedzać las lub chodzić do pracy i z pracy pieszo, zaliczając codziennie w sumie do 15-20 km. Np. dobrze jest robić trzy przechadzki w ciągu dnia: rano, w środku dnia i wieczorem - po trzy kilometry w jedną stronę. Jednakże, jeśli z tych czy innych powodów trudno jest (lub nie ma gdzie) robić przechadzki w powyższym wymiarze, mimo wszystko należy je przeprowadzać nawet w w (chwilowo) ograniczonej formie.

4. Z tych samych powodów co przestrzeganie reżimu aktywności ruchowej należy codziennie robić sobie ugniatający masaż pleców i kręgosłupa, kilka razy po 10 minut. W tym celu można zaopatrzyć się w specjalny drążek do masażu lub "skakankę" z rolkami, które umożliwiają wykonywanie samomasażu; można ocierać się plecami o futrynę drzwi; można poprosić kogoś z domowników o zrobienie masażu lub też skorzystać z usług zawodowego masażysty. Jeżeli nie występuje żylakowate rozszerzenie żył to można również zrobić masaż ogólny. Jednakże przy żylakowatym rozszerzeniu żył zabroniony jest masaż nóg, a nawet należy zabandażować nogi bandażem elastycznym lub nosić elastyczne pończochy.

5. Należy nauczyć się prawidłowo oddychać: trzeba oduczyć się oddychać głęboko i nauczyć się oddychać umiarkowanie (wg K. P. Butejko). W tym celu należy wysiłkiem woli wydłużać wdech do 2-3 sekund, a wydech - do 4-6 sekund, po czym należy zrobić pauzę o długości 4-6 sekund. Jednocześnie nie należy zwiększać głebokości wdechu ! Oprócz tego co jakiś czas (1 raz na każde 5-10 min.) po zwykłym (nie głębokim wydechu należy wykonać pełne zatrzymanie oddechu, ile tylko będzie można wytrzymać (jak podczas nurkowania). Zdrowy człowiek po zrobieniu zwykłego wydechu może zatrzymać oddech na czas nie krótszy niż 1 minuta. Jeśli to zatrzymanie będzie miało wymiar krótszy niż15-20 sekund - oznacza to poważną chorobę; jeśli wynosi 20-40 sekund - choroba lub zaburzenie nie jest poważna; jeśli powstrzymanie trwa 40-60 sekund - jest nieźle; jeśli jedną minutę i więcej - oznacza to zdrowie. Stopniowo sumaryczny dobowy czas zatrzymania oddechu po wydechu należy zwiększać do 1-2 godz. (i więcej) na dobę. Np. zatrzymanie oddechu na 25 sek., powtarzane co każde 5 min., da w sumie czas zatrzymania 1 godz. w ciągu doby (jeśli będzie się to wykonywało w 12-godzinnej świadomej części doby). Im cięższa choroba, tym dłuższy powinien być sumaryczny czas zatrzymania oddechu. Osiągnie się znaczną poprawę jeśli łączny czas zatrzymań wyniesie 30-40 min. na dobę; ażeby to osiągnąć trzeba ćwiczyć w opisany wyżej sposób 2-3 miesiące. Po każdym zatrzymaniu oddechu można oddychać w sposób dowolny (nawet bardzo głęboko), dopóki nie ustabilizuje się normalny rytm oddechu; po 5 minutach - kolejne zatrzymanie.


(rysunek z rytmem oddychania wg, Butejko)


Należy wykonywać takie zatrzymania zarówno w okresie spokoju, jak też i w ruchu, w domu, w pracy, w autobusie. Oddychać należy przez nos. Jeżeli można, lepiej jest spać na brzuchu - sprzyja to rozwojowi umiarkowanego oddychania oraz przeciwstawia się (przeszkadza) głębokiemu oddychaniu, które jest szczególnie niepożądane, a nawet szkodliwe. Powstrzymywanie oddechu tego typu powoduje wykorzystanie przez organizm przeznaczonego na wydalenie dwutlenku węgla, co poprawia biosyntezę białek i enzymów, normalizuje przemianę materii, usuwa duszność przy dychawicy oskrzelowej, likwiduje bóle głowy i bóle w okolicy serca, pomaga uwolnić się od IBS i choroby wieńcowej, następstw zawału mięśnia sercowego i udaru, osteochondrozy, chorób wątroby i nerek, zapobiega zatruciom ciążowym i poronieniom, usuwa zaburzenia czynności jajników, normalizuje cykl miesiączkowy, sprzyja likwidacji impotencji itp.

6. Dla usunięcia nieprzyjemnego zapachu z ust (podczas AP język jest obłożony i z wydychanym powietrzem wydostaje się aceton i inne gazy) należy 6-7 razy dziennie, najlepiej przed piciem wody, czyścić zęby i język szczoteczką i proszkiem (pastą) do zębów.

7. W celu zapobiegania anginie, zapaleniu migdałków czy zapaleniu gardła należy często (najlepiej razem z czyszczeniem zębów i języka) przepłukiwać gardło wywarami jednego z następujących ziół: liść eukaliptusa, kolendra, rumianek, szałwia, dziurawiec lub mięta, pijąc na przemian te wywary z roztworem sody pitnej (spożywczej - 1 łyżeczka na szklankę wody) lub po prostu z chłodną wodą.

8. Podczas AP do jelita grubego wydzielane są szkodliwe produkty przemiany materii, substancje nieswoiste i alergeny które są z powrotem wchłaniane z jelita (przyswajane). Pogłębiają one ociężałość i słabość, pogarszają sen. Aby czuć się rześko w ciągu dnia i dobrze spać nocą, należy usuwać je z jelit. W tym celu należy codziennie godzinę przed snem robić sobie lewatywę: do 1-1,5 litra przegotowanej wody o temperaturze ciała należy dodać szklankęnapary rumianku (lub szałwi, babki itp.) lub 1 łyżkę stołową soku z cytryny lub też2-3 kryształki nadmanganianu potasu (do uzyskania słabo-różowego koloru). Roztwór ten należy wlać do pojemnika aparatu Esmarcha, pojemnik zawiesić gdzieś wyżej w łazience na haczyku, rozłożyć na podłodze dywanik, ustawić się na nim na kolanach i łokciach, posmarować wazeliną końcówkę aparatu i odbyt oraz wprowadzić ją do odbytu na głębokość 7-10 cm, otworzyć zaworek (lub zwolnić zacisk) i zaczekać, aż roztwór wpłynie do jelit. Potem należy szybko przejść do pokoju, położyć się i przekręcając się z boku na bok poleżeć po 3 minuty na lewym boku, na plecach, na prawym boku, znowu na plecach i znowu na lewym boku. Dopiero potem można pójć do toalety i uwolnić jelita od wód. Przekręcanie się jest potrzebne, aby wypłukać całą okrężnicę, a nie tylko odbytnicę. Podczas przekręcania się dobrze jest podłożyć pod biodra poduszkę (najlepiej w folii, żeby jej nie zamoczyć), ponieważ podwyższenie stwarza lepsze warunki dla przenikania roztworu do okrężnicy poprzecznej i wstępującej.

9. Zaraz po lewatywie należy przyjąć letni prysznic lub kąpiel w wannie trwającą15-20 minut. Niewskazany jest gorący prysznic, ponieważ w rezultacie rozszerzenia się naczyń krwionośnych może nastąpić zawrót głowy i można upaść. Jeśli nie ma warunków na kąpiel i prysznic, można korzystać z miednicy z ciepłą wodą i gąbką. Nie jest przeciwwskazana nawet łaźnia i sauna z basenem, lecz również nie należy przebywać w basenie zbyt długo. Chorzy z arytmią serca powinni unikać łaźni czy sauny.

10. W czasie postu należy nosić ubranie z bawełny, lnu lub wełny, a w każdym razie nie syntetyczne, ponieważ pod ubraniem syntetycznym skóra źle oddycha, możliwe jest pocenie się, świąd i mogą pojawić się wysypki alergiczne. Z tych samych powodów należy w ogóle unikać syntetyki. Nie wolno palić; nie przyjmować do wewnątrz żadnych leków. Należy unikać (na ile jest to możliwe) zbyt długiego kontaktowania się z produktami spożywczymi i ich zapachami, ponieważ powoduje to powstanie apetytu (krótkie kontakty nie powodują takiego wpływu). W miarę możliwości należy wcześnie kłaść się spać i wcześnie wstawać. Należy unikać fizycznych i psychicznych przeciążeń oraz negatywnych emocji. Należy pozbyć się (?) rozdrażnienia, gniewu, zawiści, złości, nienawiści, kłamstwa, zabobonów; przeciwnie należy starać się dać odpocząć układowi nerwowemu, dążyć do pozytywnych emocji. Dobrze jest słuchać przyjemnej muzyki, chodzić do teatru, przeczytać dobrą książkę, spotykać się z przyjaciółmi - lepiej jednak nie mówić im, że się głoduje, aby uniknąć nieprzyjemnych rozmów i różnorodnych wynikających z niewiedzy przestróg. Post - to intymny proces cielesnego i moralnego oczyszczenia; nie należy trąbić o nim na każdym kroku, oczekując współczucia czy chcąc zadziwić znajomych. Z drugiej strony, aby uniknąć negatywnych emocji nie należy dowierzać (przejmować się) negatywnymi wypowiedziami na temat AP czy leczniczych głodówek, pochodzącymi od chorych czy też mających nadwagę lekarzy, ponieważ oni sami swym wyglądem obnażają niezdolność wyleczenia nawet samych siebie.

11. Należy założyć w niewielkim zeszycie dziennik dla autokontroli procesu AP, w którym codziennie 10 min. przed snem należy zapisywać:

1. datę(dzień, miesiąc, rok) i numer kolejnego dnia AP,

2. ciężar i obwód: uda w najszerszym miejscu, talii - w najwęższym miejscu, klatki piersiowej, szyi,

3.krótkącharakterystykęsamopoczucia (temperatura ciała, częstość pulsu i oddechu (AD), czy język jest obłożony i jakim nalotem - białym, brunatnym, szarym, jak dzisiaj się spało, czy było się ospałym czy rześkim,

4.jakie z przepisanych na str.3-8 (sprawdzić strony) zaleceń czy priemov przeprowadzania AP zostały naruszone (i w jaki sposób) lub w ogóle nie zostały wykonane (wypełnione).

Takie zapiski pomogą w przeprowadzeniu następnego kursu AP, a prowadzącemu lekarzowi pomogą w wypracowaniu prawidłowych ocen i zaleceń przy ocenie problemów wynikłych w związku z przeprowadzaniem AP.

12. Należy zawsze pamiętać, że głodówka prowadzona jest pod moją kontrolą (opieką, obserwacją, przewodnictwem) i dlatego wszelkie niejasne zagadnienia związane z przeprowadzaną terapią można wyjaśnić telefonując pod numer w Mińsku (kier. z Polski 0-070172) 63-47-21 - w dni powszednie 9-19 (czasu obowiązującego na Białorusi) (oprócz sobót i niedziel), lub odwiedzając mnie raz na 5-7 dni (można częściej lub rzadziej, w zależności od samopoczucia i obecności pytań, których nie można omówić przez telefon). Podczas rozmowy telefonicznej przede wszystkim należy podać nazwisko, dokładną datę pierwszej wizyty u mnie. Tę datę należy zapisać na okładce dziennika AP. W czasie mojego urlopu niezbędnych konsultacji udzielała będzie dr med. Waleria Nikołajewna Szumiłowa pod nr tel. (w Mińsku) 44-91-08.


Nieprzyjemne doznania występujące podczas AP (LG) u niektórych chorych. Nieprawdą byłoby mówienie, że AP zawsze przebiega gładko, bez występowania nieprzyjemnych odczuć. Nie u wszystkich, i nie zawsze, jednakowoż one bywają. Zestawione w poniższej tablicy nieprzyjemne odczucia nigdy nie występują jednocześnie. Zwykle o ogóle one nie występują lub jeśli wystąpią, to jest ich mało (0d 1 do 3). Jednakże skoro one bywają, to należy wiedzieć jak można je likwidować lub sprowadzać ich intensywność do znośnego poziomu. Dla wygody przedstawione są one w formie poniższej tablicy:

OKRES ODBUDOWY PO ABSOLUTNYM POŚCIE

1. Od pierwszego dnia okresu odbudowy należy przerwać wykonywanie

lewatyw.

2. Długość okresu odbudowy wynosi mniej więcej tyle ile trwał post absolutny (lecznicze głodowanie), lecz najważniejszą jego część - to pierwsze sześć dni. W ciągu owych sześciu dni należy szczególnie przestrzegać zasad zalecanej diety.

3. W okresie odbudowy należy wykluczyć z menu produkty pochodzenia zwierzęcego tj. mięso, ryby, ptactwo, produkty mleczne i jaja, jak również wszystkie dania wytworzone na ich bazie jak: kiełbasę, szynkę (i wszystkie inne wędliny), rosoły, zupy rybne oraz na

wywarach mięsnych i kościach, itp.

4. Należy wykluczyć z menu w tym okresie sól, cukier, pieprz i majonez.

5. Należy wykluczyć wszystkie potrawy gotowane, smażone, duszone, pieczone, wędzone, solone, marynowane, kwaszone - nawet jeżeli są one potrawami roślinnymi, ponieważ obróbka wysokotemperaturowa czy solna żywności pozbawia aktywności biologicznej zawarte w niej enzymy, hormony, regulatory białkowe i biostumulatory, witaminy i inne aktywne biologicznie substancje, a także zabija żywe komórki roślinne. Zamiast takiej żywności należy jeść sałatki i "żywe" wegetariańskie zupy ogrzewane do temperatury od pokojowej do 40-45 C (patrz odżywianie 5-tego dnia okresu odbudowy).

6. Należy odżywiać się w owym okresie wyłącznie żywnością roślinną, naturalną. Należy jeść surowe owoce i jagody, sałatki z surowych jarzyn (= żywych, ponieważ jeśli przed rozdrobnieniem posadzi się w ziemi to wyrosną!), zieleninę ogrodową, trawy i liście roślin, zakiełkowane ziarna zbóż (żyta, pszenicy, owsa, jęczmienia), zakiełkowane nasiona roślin motylkowych (grochu, fasoli, bobu), orzechy i nasiona wszystkich rodzajów, miód (patrz dalej). Następujące dalej zasady należy przestrzegać nie tylko podczas okresu odbudowy, lecz również w ciągu całego życia.

7. Główna zasada zdrowego żywienia to: Każdy posiłek powinien trafiać jedynie do pustego żołądka, w którym nie ma niestrawionego pożywienia z poprzedniego posiłku. Dlatego też okresy pomiędzy posiłkami powinny być nie krótsze niż3-4 godziny, i w tych przerwach nie powinno się niczego podjadać. Nieprzestrzeganie tej zasady prowadzi do nieżytu żołądka i do choroby wrzodowej.

8. Nigdy nie należy jeść wieczorem przed snem, ponieważ wówczas sen będzie niepełnowartościowy, a żołądek i cały trakt pokarmowy nie mając odpoczynku, będzie w nieustannym napięciu, co stwarza warunki do rozwoju nieżytu żołądka i choroby wrzodowej.

9. Pożywienie powinno być maksymalnie jednorodne w jednym posiłku, lecz maksymalnie różnorodne w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca, roku (są to zasady amerykańskiego lekarza prof. Sheltona, niezbędne dla prawidłowego zestawiania produktów spożywczych).

10. Objętość spożywanego w jednym posiłku pożywienia nigdy nie powinna być większa od naturalnej objętości nierozciągniętego żołądka tj. w przybliżeniu 2 szklanek (0,4-0,5 litra) - zasada G. Szatałowej.

11.Nie należy pić podczas jedzenia i jeść podczas picia (zasada Sheltona). Soki, napoje, herbatę, kompoty, wodę należy pić godzinę przed śniadaniem, obiadem lub kolacją; a po śniadaniu, obiedzie czy kolacji nie należy pić płynów przez przynajmniej 2 godziny. Nieprzestrzeganie tej zasady automatycznie powoduje naruszenie zasad 9 i 10.

12. Należy dalej prowadzić kontrolę ciężaru ciała, obwodu nóg, talii, klatki piersiowej i szyi, zapisując rezultaty pomiarów w tym samym dzienniczku samokontroli, w którym prowadzone były zapiski w czasie postu. Podawać należy datę, co i ile się zjadło, ponieważ rzeczywista ilości rodzaj spożytego pożywienia zawsze czymś odróżnia się od zaplanowanego, idealnego menu. Analizując potem ze mną te notatki, można będzie nauczyć się kierowania zmianami ciężaru ciała w pożądanym kierunku. Jeśli celem LG było zmniejszenie ciężaru ciała, to najmniejsze jego zwiększenie w okresie odbudowy lub po nim powinno być sygnałem ostrzegawczym. Należy od razu zmjiejszyć o 10-25% ilość spożywanego wysokokalorycznego pożywienia orzechów, tłuszczu roślinnego, miodu, potraw mącznych Jeśli natomiast LG była podjęta z jakiegoś innego powodu przy normalnym ciężarze ciała, to podczas okresu odbudowy należy odbudować masę ciała utraconą podczas LG - do poziomu wyjściowego, żeby przygotować się do następnego kursu LG. Bez codziennych pomiarów trudno jest to osiągnąć. Odbudowa masy ciała powinna zachodzić nie przez zwiększanie ilości składnika tłuszczowego, a poprzez wzrost masy mięśniowej, osiągane przez stopniowe powiększanie obciżenia mięśni, z jednoczesnym zwiększaniem ilości spożywanego pożywienia bogatego w białko roślinne (patrz wykaz produktów spożywczych).


WYKAZ ZALECANYCH PRODUKTÓW SPOŻYWCZYCH

Jarzyny

Kapusta wszystkich gatunków (głowiasta, biała, czerwona, włoska, brukselka, kalarepa), burak, marchew, rzodkiewka, czarna rzepa, rzepa, brukwie, kabaczek, bakłażan, patison, cukinia, dynia, pomidory, miechunka (Physalis), ogórek, ziemniak;

zielenina: zielona sałata, natka pietruszki, koperku, selera, pasternaku, rabarbar, chrzan, kolendra (natka), \)pegan\1, estragon, fenkuł (?) lekarski, nasturcja, natka buraków (botwina), rzodkiewki, marchwi, szczaw, cykoria sałatkowa, ziele podagrycznika (Aegobodium) oraz niezbędny składnik każdego obiadu i kolacji - cebula i czosnek.

Owoce: Jabłka wszystkich gatunków, gruszki, śliwki, ałycza (śliwka kałkazka), owoce tarniny, wiśnie czereśnie, winogrona, churma (Diospyros ?), owoce pigwy, derenia, banany, granaty, melony, arbuzy, figi, morele, brzoskwinie, owoce cytrusowe (pomarańcze, mandarynki, grejpfruty, cytryny), suszone morele oraz suszone wypestkowane morele nie odymiane siarką, suszone śliwki nie podwędzane w dymie, susz owocowy i inne.

Jagody: Czarne jagody, łochynie, czarne i czerwone porzeczki, truskawki, maliny, poziomki, agrest, żurawina, jarzębina, aronia, jałowiec, malina moroszka, owoce rokitnika, bzu czarnego, głogu, maliny kamionki, dzikiej róży, morwy, czeremchy i inn.,

Zboża: żyto, pszenica, owies, jęczmień, proso, gryka, kukurydza, ryż;

kasze: gryczana, jęczmienna drobna i perłowa, płatki owsiane,

mąka owsiana; mąka pełna ze zbóż zmielonych w młynku do kawy.

Orzechy: włoskie, laskowe, orzech leszczyny południowej, orzeszki ziemne, pistacjowe, migdały, orzeszki cedrowe; pestki: z dyni, słonecznika, arbuza, melona, cukini; pestki moreli, (wiśni, śliwy ?!). Wszystkie orzechy i pestki kupowane nie powinny być poddane obróbce termicznej i nie solone.

Produkty zawierające białko roślinne, są to - orzechy, pestki, zboża, strączkowe (groch, suchy i zielony, fasola sucha i zielona (strączki), bób, soja, soczewica), grzyby, pyłek kwiatowy, suche ziele wielu roślin - zmielone liście porzeczek, maliny, poziomki, babki, lipy, pokrzywy, mlecza, bluszcza, selera, owoców bzu czarnego, liście koniczyny i inne.

Produkty zawierające tłuszcze roślinne, są to naturalne oleje roślinne - słonecznikowy, kukurydziany, z oliwek, sojowy i inne np. oleje lniany, orzechowy, z rokitnika - ale to rzadkość; oraz nasiona zawierające do 50% i więcej tłuszczów tj. siemię lniane, sezam, (kanapee\\noe sem), nieprażone pestki słonecznika i dyni, orzechy. Można je przed spożyciem zemleć na mąkę. Oprócz orzechów wszystkie nasiona można zemleć nawet z zewnętrzną łuską. Nie należy używać żadnych tłuszczów zwierzęcych.

Słodkie produkty roślinne (używane zamiast cukru): Miód, wypestkowane suszone morele, morele suszone z pestkami (te są lepsze, bo suszy się je na drzewie i nie siarkuje), rodzynki różnych gatunków, churma, figi, daktyle, śliwki suszone (nie wędzone), susz owocowy, syrop klonowy, syrop z owoców róży, naturalne syropy owocowe bez środków konserwujących i dodatku cukru.


Zioła obniżające poziom cukru we krwi, (pożyteczne dla wszystkich, lecz zwłaszcza dla chorych na cukrzycę).

Liście: pokrzywy, lipy, babki, mleczu, pierwiosnka, łopianu większego, cykorii podróżnika, janowca barwierskiego, rutnicy lekarskiej, dziurawca, rdestu wężownika, centurii, szaroty błotnej, mącznicy lekarskiej, tasznika pospolitego, tataraku, skrzypu, rdestu ptasiego, miodunki, biedrzeńca mniejszego, pięciornika gęsiego, orlicy pospolitej, (borqevik rasseennyj), perz, trzcina pospolita, pałka szerokolistna, kokoryczka wonna, bylica piołun, estragon, wrotycz pospolity, oman wielki, marzanka wonna, bukwica zwyczajna, macierzanka piaskowa, lebiodka pospolita, jasnota biała, zeń-szeń eleuterokok kłujący, aralia mandżurska, rodiola różowa, limonnik chiński. O przygotowywaniu dań z tych ziół patrz w książce L. W. Nikołajczuk "Zioła obniżające poziom cukru we krwi", Mińsk Uradżaj, 1988 ("Saharosnixa[qie racteni").


Zioła zawierające deficytowe mikroelementy i normalizujące przemianę materii:

Kocanka piaskowa (ziele i kwiat), korzeń waleriany, lebiodka, oman (korzeń), jaśmin ogrodowy (kwiat), dziurawiec, centuria, nagietki (kwiat), pokrzywa, krwiściąg, kwiat lipy, liść podbiału, liść mięty, korzeń mlecza, liść babki, pączki brzozy, pączki sosnowe, liść serdecznika, kwiat rumianku, podagrycznik, szarotka błotna, ziele krwawnika, macierzanka, uczep, jaskółcze ziele, szałwia, liść euekaliptusa, kminek, koper włoski. Można łaczyć wszystkie zioła z podanego spisu lub tylko ich część, można też korzystać z jednego, gdy innych nie ma. Jedną łyżkę stołową mieszanki tych ziół (lub jednego z nich) zemleć na mąkę w młynku do kawy i zalać szklanką ciepłej wody (45 C), dać postać godzinę, przecedzić i pić z jedną łyżeczką do herbaty miodu na godzinę przed jedzeniem, na pusty żołądek jako "herbatkę ziołową". Gdy się chce można herbatki nie przecedzać pijąc zawiesinę, mieszając łyżeczką w szklance. Napary prawie wszystkich tych ziół można pić również podczas postu (głodówki), lecz wówczas koniecznie bez miodu.


METODYKA OKRESU ODBUDOWY

1 litr świeżego, naturalnego soku z marchwi rozcieńczyć z 1 litrem przegotowanej wody o temperaturze pokojowej. Rozmieszać i pić w ciągu dnia, 1 szklanka co godzinę. Na pierwszy raz należy wypić 1 stołową łyżkę tak rozcieńczonego soku; po 5-7 minutach - 1 łyk, a po 10 minutach - pozostałą część pierwszej szklanki.


W ciągu dnia co każde 2 godziny należy wypijać 200 ml NIEROZCIEŃCZONEGO soku z marchwi (w sumie na cały dzień- 1400 ml). Jeśli sok z marchwi nam się znudził, to można pić go na zmianę lub też całkiem zamienić go taką samą objętością soku jabłkowego lub innego. Jeśli podana wyżej ilość soku okaże się zbyt duża, to jedną czy dwie porcje soku można opuścić lub zamienić taką samą ilością wody.

W ciągu tego dnia należy zjeść 1-1,5 kg świeżych owoców np. na śniadanie - 1 pomarańczę, na obiad - 2 pomarańcze, na kolację- 3 pomarańcze. Zamiast pomarańczy można wziąć taką samą (na wagę) ilość grapefruitów, mandarynek lub innych aktualnie dojrzewających owoców sokowych. Owoce powinny być dobrej jakości i należy je długo żuć- każdy kęs przełykać należy dopiero po 50-100 ruchach żujących! - aby porozrywać mechanicznie błonę komórkową komórek roślinnych (jako że nasze soki trawienne nie mogą "ugryźć" tej błony) i przyswoić zawartość wszystkich komórek zjadanych roślin.

Godzinę przed śniadaniem, obiadem i kolacją należy wypijać1-2 szklanki naparu traw z miodem lub suszonymi owocami lub soki owocowe, jarzynowe, jagodowe (?) lub surowe kompoty (suszone owoce zalane wieczorem przegotowaną wodą o temperaturze pokojowej) itp.

ŚNIADANIE – godzinę po ziołowej herbacie – 200 g świeżych aktualnie dojrzewających owoców. Każdy kęs należy długo i dokładnie żuć (jeśli się żuje 50 razy - nie choruje się na nic; gdy się żuje 100 razy - staje się długowiecznym; 150 razy - jest się nieśmiertelnym !).

OBIAD - 200 g sałatki jarzynowej bez żadnych przypraw, plus 150-200g marchwi, startej na drobnej tarce z połową 1 ząbka czosnku. Sałatę i marchew należy długo żuć.

KOLACJA - znowu 200 g owoców (z gatunków aktualnie owocujących), lecz już nie takich jakie były na śniadanie, i znowu należy nie zapominać o dokładnym żuciu.

Tak jak i czwartego dnia, godzinę przed śniadaniem, obiadem i kolacją należy wypijać1-2 szklanki herbaty ziołowej, soku, napoju lub kompotu.

ŚNIADANIE – 250 g ŚWIEŻYCH AKTUALNIE DOJRZEWAJĄCYCH MIEJSCOWYCH OWOCÓW (lub też przywożonych).

OBIAD - sałatka z białej kapusty i śliwek: do 200g cienko poszatkowanej świeżej kapusty dodać1 łyżeczkę miodu - pomiąć do pojawienia się soku. Wydrylować100g świeżych śliwek (zimą 50 g suszonych lecz namoczonych), pokroić miękisz nożem na kawałki. Zetrzeć na drobnej tarce 50 g świeżej marchwi. Wszystko zmieszać, dodać sok z 1/4 cytryny. Podawać na półmisku wyłożonym liśćmi zielonej sałaty lub młodą botwinką, przybrawszy krążkami marchwi i śliwek. Następne danie obiadowe - wegetariańska "żywa" zupa. Zemleć w młynku do kawy:

1.100g płatków owsianych lub 100g kaszy gryczanej,

2. zemleć po 1/3 łyżeczki od herbaty nasion tymianku, kolendry, kopru; 2-3 łyżeczki od herbaty siemienia lnianego; zmielone składniki wsypać do 50g wody, rozprowadzić grudki, dodać1 łyżkę oleju słonecznikowego i 1 ząbek zmiażdżonego czosnku, postawić na ogień i ogrzewać od temperatury pokojowej do 45 C (pierwszy raz kontrolując temperaturę termometrem). Po ogrzaniu nalać na talerz ok. 300ml zupy i zjeść.

KOLACJA - 250g owoców (o ile to możliwe nie tych jakie były na śniadanie).

Tak jak czwartego i piątego dnia – godzinę przed śniadaniem, obiadem i kolacją należy wypijać1-2 szklanki soków lub innych napojów. Niech stanie się to zasadą na całe życie.

ŚNIADANIE – 300 g świeżych, aktualnie dojrzewających owoców.

OBIAD - 1. Sałatka z kapusty, buraków lub marchwi (cokolwiek lecz jedno): 200g wybranej jarzyny drobno poszatkować lub zetrzeć na drobnej tarce (można z pomocą sokowirówki), dodać1 łyżkę stołową nierafinowanego oleju słonecznikowego, 1-2 ząbki pomiażdżonego czosnku (według smaku), 50 g drobno pokrajanej natki pietruszki lub koperku, 2 łyżeczki siemienia lnianego zmielonego w młynku do kawy, nasiona kopru, kminku, kolendry (po 1/3 łyżeczki do herbaty) i według życzenia 2-3 goździki. Wszystko dobrze wymieszać i jeść z podkiełkowanym zbożem lub grochem

2. Kiełkowane ziarno: 150g żyta, pszenicy, owsa, jęczmienia lub grochu oczyścić od zanieczyszczeń, wymyć, umieścić w emaliowanym naczyniu i zalać1 litrem wody, przykryć przykrywką i zostawić w temperaturze pokojowej na 12 godzin. Przez ten czas można 1-2 razy zmieniać wodę. Po 12 godzinach wodę zlać, przemyć ziarno lub groch świeżą wodą. Wilgotne ziarno zostawiamy bez wody w naczyniu, przykrytym pokrywką, w temperaturze - jeszcze na 18 godzin. Przez ten czas także można 1-2 razy przemyć ziarno świeżą wodą, nie zapominając ją zlewać. Po mniej więcej 18 godzinach na ziarnach pojawią się małe (1-3mm) białe kiełki. Przed spożyciem to ziarno należy jeszcze raz przemyć chłodną wodą, ponieważ kiełki pokryte są ochronną warstwą śluzowatej substancji, chroniącą je przed mikroorganizmami zawartymi w glebie oraz robakami i ptakami. Substancje te są szkodliwe także i dla człowieka. Jeśli takie zakiełkowane ziarno nie będzie od razu zjedzone, to pozostałą część należy przechowywać w lodówce, by niska temperatura zahamowała dalszy wzrost ziarna, ponieważ ziarno z długimi kiełkami traci swoje właściwości zdrowotne. Zakiełkowane ziarno jest znacznie bardziej zdrowe od chleba, ponieważ nie jest pozbawione zewnętrznej powłoki, która zawiera witaminy grupy B, witaminę E, nie zawiera szkodliwej dla organizmu soli, a posiada za to cały szereg substancji i witamin nie pozbawionych obróbką termiczną aktywności biologicznej. Najlepiej jest zakiełkowane ziarno żuć (gryźć zębami), lecz jeśli lecz jeśli zęby są chore lub ich nie ma, można zemleć w maszynce do mięsa lub w mikserze.

Kolacja - jak zwykle, godzinę po sokach lub napojach: 50-100g wyłuskanych orzechów lub innych nasion - długo żuć z 200 gramami jarzynowo-liściowej sałatki - np. z liści kapusty, zielonej sałaty, natki pietruszki, kopru, kinzy, regana, tarhuna, \\eremwi\1, chrzanu itp.

Ilość i zestaw produktów spożywczych takie same jak 6-tego dnia odbudowy, lecz produkty należy w miarę możności różnicować ciągu dnia i tygodnia, regulując ich ilość w ten sposób, żeby nie być głodnym, lecz nie przejadać się. Kontrolowanie wagi i opisanych wcześniej wymiarów ciała. Nie należy rzucać się na jedzenie jak głodny wilk. Nie należy spieszyć się z odbudową i zwiększaniem ciężaru ciała. Im wolniej zachodzi odbudowa, tym lepsze są rezultaty leczenia. NIE POŁYKAĆ, żuć 50, 100, 150 razy!

W okresie postu (LG) nie należy uważać siebie za chorego. przeciwnie, należy wykonywać wszystkie zwykłe obowiązki i czynności - jedynie unikać należy przeciążeń. Natomiast podczas okresu odbudowy przez 3 tygodnie nie należy uważać siebie za człowieka zdrowego, a tylko za rekonwalescenta. Należy chronić (dbać o) przychodzących nowych sił i dawać powracającemu zdrowiu dobrze "zrosnąć się" z naszym ciałem (rada A. A. Suworina). Aby to osiągnąć należy za wszelką cenę starać się nie naruszać zalecanej w tym okresie diety.


UWAGI

1.Po jednodniowej LG odbudowę należy przeprowadzać według diety odpowiadającej 5-temu dniu odbudowy (patrz odpow. str.).

2.Po 3-dniowej LG odbudowę przeprowadza się wg diety odpowiadającej 3-4-5 dniowi odbudowy (patrz str. ).

3.Po 5-ciodniowej LG odbudowę przeprowadza się wg diety odpowiadającej 2-6 dniowi (?) odbudowy (patrz str. ).

4. Po 7-25 dniowej LG odbudowę przeprowadza się w pełnym zakresie.


WŁAŚCIWE ODŻYWIANIE SIĘPO ZAKOŃCZENIU OKRESU ODBUDOWY

(tzn. przez cały pozostały okres życia)

Po zakończeniu okresu odbudowy w zasadzie możliwy jest dowolny sposób odżywiania się, lecz dla zachowania i podtrzymania zdrowia, będącego skutkiem (uzyskanego dzięki) AP (LG), jedzenie powinno być przede wszystkim roślinnym, chociaż może być mieszane. Oznacza to, że na każde 100g pożywienia zwierzęcego (mięso, ryby, ptactwo, produkty mleczne, jaja oraz wszystkie przyrządzone z nich dania) powinno się zjadać 400g pożywienia roślinnego (proporcja 1:4 lub 20% do 80%), przy czym co najmniej połowa pożywienia powinna być pożywieniem NATURALNYM, "żywym", które po wsadzeniu do ziemi (przed rozdrobnieniem) wyrośnie, ani też nie poddanym procesowi obróbki termicznej (wysokotemperaturowej), ani też soleniu, ani marynowaniu, kwaszeniu, wymaczaniu, konserwowaniu (?) (i głębokiemu mrożeniu oraz napromieniowaniu). Mięso należy jadać rzadko - 1-2 razy na tydzień, w niedużych ilościach (po 100-200 g), chude i wygotowane. Zlać należy nie tylko pierwszy bulion, lecz też drugi i trzeci oraz ostatni (tj. w ogóle nie wykorzystywać w celach konsumpcyjnych żadnych rosołów, ani nie przyrządzać na nich zup, ponieważ do wywarów mięsnych przechodzą rozpuszczalne w wodzie jady trupie, produkty gnicia i (samoperevarivani), chemiczne środki ochrony stosowane w rolnictwie, rozliczne alergeny, radioaktywny cez i inne szkodliwe substancje rozpuszczalne w wodzie. Jeśli już jemy ryby to tylko morskie, wygotowane, nie należy jadać skóry. Ptactwo - albo domowego chowu, wyhodowane na naturalnym ziarnie, albo żadne: zrezygnować należy z mrożonych kurcząt brojlerowych, wyhodowanych na hormonie wzrostu. Z produktów mlecznych można polecić jedynie produkty otrzymane z fermentacji mleka (kefir, jogurt, serwatka, (acidofilina) i chudy twaróg: objętość produktów fermentacji mleka - 0,5 litra na dobę, twarogu - nie więcej niż 100 g na dobę (na kolację z jakąś nieskrobiową zieleniną). Jaja - tylko w okresie wzrostu, nie więcej niż jedno na dobę; po 25 roku życia spożywanie jajek przyczynia się do powstawania miażdżycy tętnic. Organizm nasz zawiera około 70% wody, i dlatego dla zapobiegania kamicy nerkowej i żółciowej, osteochondrozie i przeciw odkładaniu się soli - należy dbać, by nasze pożywienie zawierało nie mniej niż 70% wody. Dlatego też wysokokaloryczne pożywienie i koncentraty, zawierające mniej niż 70% wody powinno się spożywać z dużą ilością pożywienia roślinnego, zawierającego 80-95% wody, żeby średnia zawartość wody w spożywanym jedzeniu i w organizmie wynosiła 70%. Zasady 7-12 podane na stronach (11-12) należy starać się przestrzegać w ciągu całego życia. Spożycie majonezu, soli, cukru, )adxiki należy ograniczyć do minimum i przy nadarzającej się sposobności wykluczyć w ogóle.

Z rana - do 11, najlepiej jest niczego nie jeść. W skrajnym przypadku – herbatę z ziół. Należy starać się jadać śniadanie o godzinie 11, obiad- o 15, a kolację- 19. Pożywienie białkowe, które trawi się długo (4-6 godz.) należy starać się jadać na kolację. W przeciwnym bowiem razie każda nowa porcja będzie trafiała do żołądka, w którym jest jeszcze nieprzetrawione pożywienie z poprzedniego posiłku. Należy zmniejszyć spożycie tłuszczów. Powinny one zaspokajać nie więcej niż 30% dobowego zapotrzebowania na energię. Według danych Narodowego Instytutu USA zajmującego się badaniami serca, płuc i krwi w 1987 roku przyswajane było jedynie 3% spożywanego tłuszczu, 97 zaś procent było odkładane pod skórą, w naczyniach krwionośnych i mięśniach. Dlatego też, przy konkretnym zapotrzebowaniu energetycznym pożądane jest, aby dostarczane z pożywieniem kalorie pochodziły nie z tłuszczu, a z (od) węglowodanów owoców, jarzyn, jagód i zbóż. Nigdy nie należy jeść podczas niedyspozycji (w chorobie), przy podwyższonej temperaturze, gdy są bóle. Pierwsze co należy zrobić w przypadku jakiejkolwiek choroby, to natychmiast przerwać zewnętrzne odżywianie się we wszelkich możliwych formach, na okres 1-3 dni. Matki, które zmuszają swoje dzieci do jedzenia podczas choroby, szkodzą tylko swoim dzieciom. Zaiste, nasz lekarz jest blisko nas. Ludzie chcąc dobrze, czynią tylko zło. Przeprowadzając w ciągu całego swego życia jednodobowe lecznicze głodówki raz na tydzień, i 7-10 dniowe posty (LG) raz na 3 miesiące - pozbywamy się chorób, pod warunkiem, że odbudowę i okres po nim będzie się przeprowadzało tak jak podano wyżej. Tym niemniej pierwsze 2-3 kursy absolutnego postu (LG) i okresy odbudowy po nich mogą być niebezpieczne, i dlatego nie należy przeprowadzać ich samodzielnie. Istnieją setki niuansów, których nie sposób jest przewidzieć i omówić ani w takiej jak ta, ani nawet w najbardziej szczegółowej instrukcji, ani w książce. Nic nie może zastąpić żywego kontaktu z lekarzem, specjalistą od TGD. Dlatego też nie mogę wziąć na siebie odpowiedzialności za skutki samodzielnego stosowania metody, nawet według tej dosyć szczegółowej instrukcji. Bardziej szczegółowe zalecenia z zakresu właściwej diety wegetariańskiej i przepisy ponad 50 jarzynowych, owocowych sałatek, wegetariańskich zup i innych dań wegetariańskich można znaleźć w moich artykułach opublikowanych w gazecie "Sel"skoe hoz/jstvo Belorussi' \1-1989 numery 5,6,8,11 i 1990 numery 1,2,3,4,i następne.


PROŚBA DO WSZYSTKICH MOICH PACJENTÓW.


1.Jeśli istnieje możliwość "rozmnożenia" tej instrukcji i oddania jej nie w jednym, a w kilku egzemplarzach, to będę niezwykle zobowiązany w swoim imieniu, jak też w imieniu innych pacjentów - będzie to dla nich potrzebne. Przecież i wy otrzymujecie tę instrukcję tylko dlatego, że ktoś powielił ją dla Was.

2. Jeśli nie można powielić instrukcji, to szybko przepiszcie ją i oddajcie ją mi w ciągu 7-10 dni pocztą, na następujący adres: 220086, BSSR, g. Mińsk, ul.Kalinovskogo,d.18,kv.51 Miwurovu duardu Avraamovi\\u


Na wszelki wypadek jeszcze raz podaję numer mojego domowego telefonu: 63-47-21 (kier. z Polski 0-070172)

Proszę o przysłanie opinii na temat przeprowadzonego leczenia, przedstawiając krótko następujące punkty:

  1. Nazwisko i imię, imię ojca, rok urodzenia;

  2. Jakie choroby miały miejsce (diagnoza) przed leczeniem metodą LG, jakie były rezultaty analiz biochemicznych i klinicznych oraz oględzin (wywiadu lekarskiego); kto, gdzie i jak prowadził leczenie.

  3. Dokładna data pierwszego kontaktu ze mną, ilość przeprowadzonych kursów LG wraz z podaniem ich długości.

  4. Obecne rezultaty analiz i badań. Czy przestrzegane są zalecenia prawidłowego odżywiania? Jaki jest teraz stan zdrowia, jak częste są wizyty u lekarza po przeprowadzonym leczeniu? Czy unormował się ciężar ciała?

  5. Uwagi o metodzie leczenia postem (LG) i o zalecanym systemie odżywiania (z podaniem uwag pozytywnych, jak też krytycznych).


Twoje zdrowie jest w Twoich rękach !

Bądź zdrowy i nigdy nie choruj!

Z poważaniem

Twój lekarz

E. A. Miszurow

Mińsk, 12.II.1990r.



P ost z jogą w Starém Plzenci

z Leszkem Mioduchowskim

od 15 do 23.6. 2001



Pięciodniowa głodówka jest uzupełniona technikami oczyszczającymi oraz specjalnymi ćwiczeniami jogowymi ukierunkowanymi na oczyszczenie organizmu. 5 godzin ćwiczeń dziennie, wycieczki na łono przyrody, dyskusje, medytacje. Z  postu wychodzi się 3 dniową odbudową.


Zakwaterowanie: na plebanii kościoła Panny Marii, Třebízského nám., Starý Plzenec. Dwa większe pomieszczenia do spania, łóżka, należy wziąć śpiwór lub inne przykrycie do spania. Ciepłe prysznice, WC, centralne ogrzewanie - schludnie, miło i czysto.

Dojazd: do Pilzna własnym transportem. Z Pilzna jest możliwość odwozu autem po kontakcie na tel. 0605860079 lub 019/524229 (dzwoniąc z Polski przedtem należy wybrać "+420...).

Cena kursu: 420,- zł obejmuje - zakwaterowanie, wyżywienie w okresie zakończenia głodowania, użycie pomocy do ćwiczeń i same ćwiczenia.

Przedpłatę w wysokości 200 zł należy wpłacić na konto:

Leszek Mioduchowski

WBC S.A. I Oddz.Lublin Nr 14601181-27.0.1.3-505143-01

podając na przekazie cel wpłaty.

Zgłoszenie oraz wpłatę należy dokonać najpóźniej do 8.6. 2001.

Miejsc na kursie nie jest dużo. Może się zdarzyć że o zakwalifikowaniu może zadecydować kolejność wpłat.

Załączone poniżej zgłoszenie należy przesłać na adres:

Leszek Mioduchowski , ul Nadbystrzycka 11/14, 20-618 Lublin

lub na e-mail: lemiod@poczta.onet.pl


Zgłoszenie na Post z jogą z Leszkiem Mioduchowskim

od 15 do 23.6. 2001



Imię i nazwisko: ……………………………………pesel. ……………………...............

Adres: ……………………………………………………….Kod poczt:………………..

Telefon /e-mail/………………………………………………………………………......


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wojtowicz G A Ulecz sam siebie
Wojtowicz G A Ulecz sam siebie 2
Wojtowicz G A Ulecz sam siebie
Wojtowicz G A Ulecz sam siebie(2)
Dr med G A Wojtowicz Ulecz sam siebie (2)
Georgij Aleksandrowicz Wojtowicz Ulecz sam siebie
Ulecz sam siebie Dr med G A Wojtowicz
Wóktowicz Ulecz sam siebie
Georgij Wojtowicz Ulecz Samego Siebie
Ulecz samego siebie Georgij Wojtowicz
Jeżeli potrafisz śmiać się sam z siebie to nie czytaj znaczenia swojego imienia
Umysł puszcza sam siebie
umysl puszcza sam siebie
kumputer zarobi sam na siebie

więcej podobnych podstron