Okoliczności wyłączające bezprawność czynu. Obrona konieczna.
Stan wyższej konieczności. Błąd. Nieświadomość bezprawności.
Niepoczytalność i poczytalność ograniczona.
Kazus 1
Aktem oskarżenia z dnia 11 września 2012 r. Grzegorz T. został oskarżony o to, że w dniu 4 czerwca 2012 r. o godz. 23:15 w miejscowości K. na parkingu przed restauracją „S” oddał strzał z broni palnej do Arkadiusza S. powodując u niego naruszenie czynności narządu ciała w postaci zranienia prawego podudzia, stanowiącego średni uszczerbek na zdrowiu, to jest o czyn zabroniony z art. 157 § 1 k.k.
W trakcie przewodu sądowego ustalono, że Grzegorz T. po biesiadzie z przyjaciółmi w restauracji „S” podszedł do stojącego na parkingu przed restauracją należącego do niego samochodu marki BMW X6, koloru czarnego, którym miał zamiar odjechać do domu. W momencie kiedy próbował otworzyć samochód został zaatakowany z tyłu przez Arkadiusza S., który powalił go na ziemie i próbował go obezwładnić krzycząc przy tym „Złodziej”. Wówczas Grzegorz T. oddał z posiadanej przez niego legalnie broni strzał w dolną część ciała napastnika, powodując u niego obrażenia ciała w postaci zranienia prawego podudzia. Pokrzywdzony Arkadiusz S. zeznał, że zaatakował Grzegorza T., albowiem po wyjściu z restauracji „S” zauważył w ciemnościach (parking był nieoświetlony), że jakiś człowiek próbuje dostać do jego czarnego samochodu marki BMW X6. Będąc przekonanym, że jest to złodziej postanowił uniemożliwić mu kradzież. Ustalono, że samochód Arkadiusza S. stał pięć metrów dalej w następnym rzędzie samochodów zaparkowanych na parkingu.
Jaką argumentację powinien podnieść obrońca Grzegorza T.
Kazus 2
Wieczorem w dniu 1 października 2007 r. w miejscowości L. dwóch bezdomnych (53 letni J. M. i 60 letni S. K.) leżeli nakryci kołdrą na ławce w parku. W pewnym momencie, około godz. 23.30, podszedł do nich 22 letni Ł. P., któremu towarzyszyła jego narzeczona M.W. Ł.P. był w stanie nietrzeźwości, gdyż dwie godziny wcześniej wypił kilka piw. Gdy zbliżył się do osób leżących na ławce, kilka razy kopnął J.M., próbując zerwać kołdrę go przykrywającą. Podczas wykonywania tych czynności, znieważał obu śpiących mężczyzn. S.K. poprosił Ł.P., aby zostawił ich w spokoju, na co ten ostatni zareagował groźbą, wypowiadając słowa "ja cię ch... zostawię, zaraz cię tu szlag trafi". M. W. wypowiadała w kierunku swego narzeczonego słowa „Załatw dziadów!”, śmiejąc się przy tym głośno. W tym momencie Ł.P. przystąpił do atakowania leżących na ławce mężczyzn kamieniami. Kilka z nich trafiło obu bezdomnych. Wówczas J.M. wstał i ponownie poprosił o zostawienie ich w spokoju. Po tych słowach otrzymał cios zadany przez Ł.P. nogą w brzuch. Wówczas wyjął nóż i zadał jedno uderzenie w ramię napastnika. Mimo to nie zaniechał on ataku na J.M. próbując wyprowadzić uderzenia rękami i nogami. Atakowanemu udało się od tych ciosów uchylać, po czym gdy Ł.P. ruszył w stronę J.M. ten ostatni zadał mu drugie uderzenie nożem w brzuch, które doprowadziło do zejścia śmiertelnego Ł.P. S. K. nie był stanie stanąć w obronie J.M. gdyż po przebytym paraliżu, był osobą niepełnosprawną.
Sąd Okręgowy w L. wyrokiem z dnia 10 czerwca 2008 r. uznał J. M. winnym tego, że w dniu 1 października 2007 r. w L. woj. (...) działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia kilkakrotnie pchnął nożem Ł. P. w ramię i brzuch w wyniku czego spowodował obrażenia, które doprowadziły do masywnych krwotoków zewnętrznych i wewnętrznych, wstrząsu hypowolemicznego i ostrej niewydolności oddechowo-krążeniowej, w wyniku których nastąpiła śmierć Ł. P., przy czym ustalił, iż oskarżony działania tego dopuścił się w warunkach przekroczenia granic obrony koniecznej przed bezpośrednim bezprawnym zamachem ze strony Ł. P., tj. przestępstwa określonego w art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 25 § 2 k.k. i za to na mocy tychże przepisów przy zastosowaniu art. 60 § 1 i § 6 pkt 1 k.k. wymierzył mu karę 6 lat pozbawienia wolności.
Oceń zasadność rozstrzygnięcia zawartego w wyroku Sądu Okręgowego.
Kazus 3
Prezes zarządu, zajmującej się produkcją mebli, spółki ATT sp. z o.o. Grzegorz D. wyrokiem Sądu Rejonowego w K. został uznany winnym tego, że „w okresie od 10 stycznia 2012 r. do 15 marca 2012 r. wprowadził w błąd czterech wymienionych w akcie oskarżenia kontrahentów tej spółki co do możliwości terminowego wywiązania się przez zarządzaną przez niego spółkę z zobowiązań finansowych, wynikających z zawieranych z pokrzywdzonymi podmiotami gospodarczymi umów handlowych, udokumentowanych 18 wymienionymi w akcie oskarżenia fakturami, na mocy których spółce ATT były dostarczane z odroczonym terminem płatności materiały wykorzystywane następnie w procesie produkcji mebli, za które pokrzywdzeni nie uzyskali zapłaty, czym doprowadził wskazane podmioty gospodarcze do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę 354 tys. zł., to jest przestępstwa z art. 286 § 1 k.k.”
Jak ustalono w postępowaniu sądowym w związku z kryzysem w branży meblowej w pierwszej połowie 2012 r. spółka ATT znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji finansowej z uwagi na spadek zamówień oraz kilkusettysięczne zaległości płatnicze odbiorców spółki za sprzedane im meble. W złożonych wyjaśnieniach Prezes Grzegorz D. wskazał, że podejmował decyzje o zakupie materiałów koniecznych do produkcji mebli od kontrahentów, mając świadomość trudnej sytuacji finansowej spółki, jednocześnie mając nadzieje, że nastąpi ożywienie sytuacji na rynku mebli oraz, że spółce uda się uzyskać na drodze sądowej zapłatę przysługujących jej wierzytelności, co umożliwi terminowe regulowanie jej zobowiązań wobec pokrzywdzonych kontrahentów. Jednocześnie Grzegorz D. wskazał, że gdyby zaniechał zakupu materiałów od pokrzywdzonych kontrahentów, to oznaczałoby to konieczność wstrzymania produkcji w spółce, zwolnienie jej 60 pracowników, a w konsekwencji konieczność ogłoszenia natychmiastowej upadłości spółki.
W
uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy w K. uznał, że przypisany
oskarżonemu czyn wypełnia znamiona przedmiotowe i podmiotowe czynu
zabronionego z art. 286 § 1 k.k., a jednocześnie wskazał, że jego
zdaniem nie zachodzą w realiach przedmiotowej sprawy żadne
okoliczności wyłączające odpowiedzialność karną, w
szczególności nie
Grzegorz D. nie może powoływać się na stan wyższej konieczności.
Mając na względzie charakterystykę przypisanego oskarżonemu w wyroku czynu oraz argumentację podniesioną w uzasadnieniu Sądu I instancji zastanów się nad możliwymi zarzutami apelacyjnymi.
Kazus 4
Andrzej C. był dziennikarzem śledczym bardzo poczytnej gazety lokalnej w miejscowości R. W dniu 22 lipca 2010 r. otrzymał list od jednego z czytelników, w którego kopercie znajdowało się nagranie wykonane przy użyciu telefonu komórkowego, na którym widać jadącego rowerem w stanie ciężkiego upojenia alkoholowego burmistrza. Mając przekonanie o prawdziwości nagrania, Andrzej C. opublikował w gazecie artykuł, w którym określił burmistrza jako „osobę mającą problemy alkoholowe, czego najlepszym dowodem jest jazda przez niego rowem w stanie nietrzeźwości”. Prokurator wszczął postępowanie o przestępstwo zniesławienia uznając, że wymaga tego interes społeczny. Andrzejowi C. został przedstawiony zarzut popełnienia przestępstwa z art. 212 § 2 k.k. Nie przyznał się do winy, składając wyjaśnienia. Stwierdził nich, że jego tekst został oparty na nagraniu, jakie otrzymała redakcja gazety. Niestety nie może go złożyć do akt, gdyż zaginęło w redakcji. Nic nie dały również opublikowane wezwania do zgłoszenia się autora do redakcji. Nadto, jego zdaniem działanie prokuratury jest bezprawne, gdyż brak jest interesu społecznego w ściganiu.
Rozważ możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności karnej Andrzeja C. Wskaż na argumenty, jakimi mógłby posłużyć się obrońca.
Kazus 5
Sąd Okręgowy w G. wyrokiem z 16 stycznia 2013 r. uznał oskarżonego J. J. za winnego czynu, polegającego na tym, że 22 lipca 2011 r. w Z., działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia G. J., używając noża, spowodował u niej obrażenia ciała w postaci szeregu ran kłutych klatki piersiowej w szyi skutkujących zgonem, przy czym czynu tego dopuścił się mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do pokierowania swoim postępowaniem, w takim samym stopniu zdolność do zrozumienia znaczenia czynu, i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k., skazał go na karę 9 lat pozbawienia wolności.
W uzasadnieniu wyroku skazującego, Sąd stwierdził, że choć oskarżony dopuścił się zarzucanego mu aktem oskarżenia przestępstwa mając w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność w rozumieniu art. 31 § 2 k.k., to jednak Sąd nie zdecydował się na zastosowanie wobec niego dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary. W przekonaniu Sądu sam fakt działania sprawcy przestępstwa w stanie ograniczonej poczytalności, nawet w skrajnych przypadkach, gdy zbliża się on do niepoczytalności, nie przesądza o zasadności zastosowania wobec niego nadzwyczajnego złagodzenia kary. O takiej decyzji Sądu przesądził zarówno wzgląd na postawę oskarżonego (który bardzo często znajdował się pod wpływem alkoholu, wywołując w tym stanie awantury domowe, choć w krytycznym dniu 22 lipca 2011 r. był wyjątkowo trzeźwy), a także to, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim i wysoki stopień społecznej szkodliwości jego czynu, "który jest wysoki z uwagi na sposób działania oskarżonego (użycie noża, kilkukrotne ciosy) oraz skutek w postaci śmierci pokrzywdzonej".
W toku przeprowadzonego postępowania ustalono, że oskarżony przyjmował środki psychotropowe, także w dniu analizowanego zdarzenia. Związane to było z zaburzeniami psychicznymi, na który cierpi po doznanym urazie głowy, i które leczy zgodnie z tym, co przepisali mu lekarze. Nadto, z opinii biegłych psychiatrów, którą Sąd Okręgowy przyjął jako podstawę swoich ustaleń, nie wynika, aby stan w którym oskarżony znajdował się w krytycznym czasie, należało wiązać z przyjmowaniem tego rodzaju leków. Wynika z niej również, że pierwotną przyczyną stanu zaburzenia funkcji psychicznych oskarżonego in tempore criminis są zmiany w OUN, do których doszło po tym, jak uległ on wypadkowi w czasie pracy i doznał urazu głowy.
Mając na względzie charakterystykę przypisanego oskarżonemu w wyroku czynu oraz argumentację podniesioną w uzasadnieniu Sądu I instancji oraz poczynionymi w sprawie ustaleniami ,zastanów się nad możliwymi zarzutami apelacyjnymi.
Kazus 6
Wyrokiem Sądu Rejonowego w S. z dnia 13 maja 2011 r. lekarz medycyny Tadeusz W. został uznany za winnego tego, że w dniu 17 marca 2009 r. w S. przy okazji przeprowadzania zabiegu cesarskiego cięcia przeprowadził zabieg ubezpłodnienia u Krystyny J., powodując u pokrzywdzonej ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia pokrzywdzonej zdolności płodzenia, a zabieg ten wykonała bez zgody pokrzywdzonej, to jest za przestępstwo z art. 156 § 1 k.k. w zw. z art. 192 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Powołani w sprawie biegli z zakresu medycyny stwierdzili, że: (1) w związku z wystąpieniem zagrożenia dla życia płodu i matki zabieg cesarskiego cięcia był konieczny i został przeprowadzony zgodnie z zasadami sztuki medycznej (w jego wyniku urodziło się zdrowe dziecko); (2) u Krystyny J., która wcześniej urodziła ośmioro dzieci, istniało wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia w następnej ciąży łożyska centralnie przodującego, które u wieloródek znacząco podwyższa ryzyko powikłań w razie zajścia w kolejną ciążę; (3) w związku z wysokim ryzykiem powikłać w razie zajścia przez Krystynę J. w kolejną ciążę istniały medyczne wskazania do przeprowadzanie u pacjentki zabiegu ubezpłodnienia, biegli jednocześnie uznali, że sposób przeprowadzenia tego zabiegu przez Tadeusza W. był zgodny z zasadami wiedzy medycznej; (4) niemniej jednak biegli uznali, że w związku z faktem, iż pacjentka wyraziła zgodę wyłącznie na przeprowadzenia zabiegu cesarskiego cięcia, a nie wyraziła zgody na przeprowadzenie zabiegu ubezpłodnienia, Tadeusz W. powinien był wstrzymać się z przeprowadzeniem zabiegu ubezpłodnienia przy okazji cesarskiego cięcia, a następnie po uzyskaniu zgody pacjentki na ubezpłodnienie przeprowadzić planowo ten zabieg w innym terminie.
Kazus 7
Wyrokiem Sądu Rejonowego w O. z 6 kwietnia 2006 r., sygn. akt II K 637/04 P. K. został uniewinniony od popełnienia czynu zarzucanego w akcie oskarżenia, kwalifikowanego z art. 177 § 1 k.k., który miał polegać na tym, że w dniu 25 czerwca 1999 r. w miejscowości N., gm. P., podczas rajdu samochodowego, kierując własnym samochodem osobowym marki Renault 19, , na odcinku specjalnym „OS-1” naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, iż nie zachował należytej ostrożności i bezpiecznej prędkości, zjechał na lewą stronę drogi, gdzie uderzył w barierę energochłonną, a następnie w stojącą za barierą A. S., w wyniku czego doznała ona obrażeń ciała w postaci złamania kości piszczelowej lewej, złamania kości piszczelowej prawej, stłuczenia nerwu strzałkowego lewego, stłuczenia klatki piersiowej i innych. Jako podstawę uwolnienia oskarżonego od odpowiedzialności karnej przyjęto działanie w granicach kontratypu tzw. dozwolonego ryzyka sportowego.
Wyrok ten był skarżony apelacjami pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej i prokuratora. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej zarzucił wyrokowi naruszenie prawa materialnego, a to art. 177 § 1 k.k. przez niezasadne przyjęcie, że oskarżony swoim zachowaniem na trasie rajdu nie wyczerpał dyspozycji tego przepisu w sytuacji, gdy zachowanie to, nieadekwatne do jego umiejętności i przeczące zasadom zdrowego rozsądku stanowiło przekroczenie granic dopuszczalnego ryzyka. Prokurator w swojej apelacji zarzucił wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, a polegający na niemożności przypisania oskarżonemu popełnienia zarzucanego czynu podczas, gdy oskarżony na trasie odcinka specjalnego rajdu samochodowego naruszył obowiązujące zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nie zachowując bezpiecznej prędkości i należytej ostrożności spowodował wypadek drogowy.
Jak obrońca oskarżonego powinien uargumentować bezzasadność obu apelacji?
Kazus 8
Gustaw E. w nocy z 28 na 29 lipca 2008 r. około godziny 2-3 wyrzucił z okna mieszkania znajdującego się na czwartym piętrze bloku mieszkalnego przy ul. Ż. szklaną butelkę. Wyrzucona przez Gustawa E. szklana butelka spadła w odległości 3 metrów obok przechodzących chodnikiem dwóch osób, spadając na stojący pod blokiem samochód powodując jego uszkodzenie przez zbicie przedniego reflektora, o wartości 600 zł. Sąd przypisał sprawcy czyn stanowi występek określony w art. 160 § 1 k.k. w zw. z art. 288 § 1 k.k., popełniony w warunkach powrotności do przestępstwa określonych w art. 64 § 1 k.k., i za ten występek skazał go na karę roku pozbawienia wolności. W apelacji wskazano w szczególności, że sąd nie wykazał, by doszło do nastąpienia skutku w postaci bezpośredniego niebezpieczeństwa dla indywidualnie oznaczonych osób, a ponadto, że sąd nie wykazał, iż sprawca popełnił zarzucony mu czyn umyślnie.
Oceń zasadność podniesionych zarzutów apelacyjnych?
Kazus 9
Krzysztof D., Krystyna F. i Gustaw R. zostali oskarżeni o to, że „w okresie od 22 stycznia 2007 r. do 14 lutego 2007 r. działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez spółkę GTG S.A., jako funkcjonariusze publiczni zatrudnieni w Izbie Skarbowej w T., przekroczyli swoje uprawnia i niedopełniali obowiązków, doprowadzając do wydania w dniu 14 lutego 2007 r. decyzji nr (…) Dyrektora Izby Skarbowej w K., dającej podstawę do bezpodstawnego zwrotu podatku dochodowego od osób prawnych na rzecz spółki GTG S.A. w kwocie 1.200.000 zł, w wyniku której to decyzji doszło do przekazania wskazanej kwoty pieniędzy na konto spółki GTG S.A., czym działali na szkodę interesu publicznego, to jest o przestępstwo z art. 231 § 3 k.k.”
W postępowaniu sądowym ustalono, że oskarżeni podjęli decyzję o zwrocie nadpłaty podatku dochodowego od osób prawnych na rzecz spółki GTG S.A. w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego uznającym niekonstytucyjność regulacji jednej z ustaw podatkowych na podstawie których określona grupa podatników utraciła możliwość korzystania z ulgi podatkowej. Konsekwencją wskazanego wyroku TK były kontrowersje w orzecznictwie sądów administracyjnych w zakresie ustalenia kręgu podatników do których sytuacji prawnej wyrok TK znajdował zastosowanie i uprawniał ich do uzyskania zwrotu nadpłaty podatku. W orzecznictwie sądów administracyjnych pojawiły się zarówno judykaty wskazujące na wąski zakres wykładni skutków wyroku TK, przy którego zastosowaniu spółka GTG S.A. nie mogła zostać uprawniona do zwrotu, jak i judykaty wskazujące na szeroki zakres wykładni skutków wyroku TK, w świetle którego GTG S.A. była uprawniona do uzyskania zwrotu. Oskarżeni, mając świadomość tych kontrowersji orzeczniczych, przed podjęciem decyzji o zwrocie nadpłaty podatku GTG S.A. zlecili podległym urzędnikom skarbowym przygotowanie analizy możliwości dokonania zwrotu podatku tej firmie, a nadto uzyskali dwie pozytywne opinie radców prawnych zatrudnionych w Izbie Skarbowej w K., którzy potwierdzili, że w świetle dominującego na czas wydania decyzji kierunku wykładni sądów administracyjnych (m.in. WSA w K.) spółce GTG S.A. przysługuje zwrot podatku. W dniu 27 kwietnia 2008 r. zapadła uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, w której przesądzono kontrowersje orzecznicze opowiadając się za wąskim kierunkiem wykładni skutków wyroku TK. W związku z przedawnieniem zobowiązań podatkowych wobec spółki GTG S.A. nie było możliwe wyegzekwowanie kwoty bezpodstawnie zwróconego tej firmie podatku.
Jaką argumentację powinien przedstawić przed sądem obrońca oskarżonych?
Kazus 10
Tomasz C., z wykształcenia doktor filozofii, był członkiem jednoosobowego zarządu spółki X S.A. Z uwagi na znaczną ilość wolnych środków pieniężnych, postanowił zainwestować je w zakup nieruchomości. Z względu na to, że nie miał wiedzy potrzebnej do przeprowadzenia analizy rynku nieruchomości, zlecił, w dniu 1 kwietnia 2012 r., taką usługę firmie Y, która od kilkunastu lat działała w branży obrotu nieruchomościami. Po upływie terminu wskazanego w umowie, Tomasz C. otrzymał od Y pisemną rekomendację zakupu określonej nieruchomości gruntowej za cenę 750 000 zł. Nieruchomość ta miała nie być obciążona hipoteką. Sporządzona rekomendacja nie zawierała jednak uzasadnienia, choć było ono w umowie wymagane. Działając jednak w zaufaniu do trafności dokonanego wyboru, Tomasz C. zdecydował się na zakup nieruchomości, w dniu 1 września 2012 r. za podaną cenę, bez sprawdzenia wpisów w księdze wieczystej. Po upływie 3 miesięcy okazało się, że na tej nieruchomości jest obciążenie hipoteczne w wysokości 500 000 zł.
Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 1 października 2013 r. skazał Tomasza C. za popełnienie przestępstwa z art. 296 § 1 k.k. polegającego na tym, że w dniu 1 września 2012 r. w K. będąc obowiązany na podstawie przepisów kodeksu spółek handlowych do prowadzenia spraw spółki X, przez niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku sprawdzenia stanu prawnego zakupywanej nieruchomości, wyrządził spółce X szkodę majątkową w wysokości 250 000 zł. Za dopuszczenie się takiego czynu, Sąd Rejonowy wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 6 lat.
Przedstaw propozycję zarzutów apelacyjnych w sprawie.
Kazus 11
Magdalena K., jako lekarz medyczny pełniący dyżur w karetce reanimacyjnej została wezwana do pacjenta Floriana D., który zasłabł w domu. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia Magdalena K. została poinformowana przez żonę pokrzywdzonego, że ten jest chory na raka i właśnie jest leczony przy zastosowaniu chemioterapii. Po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną stanu zdrowia Floriana D. z leczenia szpitalnego, lekarka zdiagnozowała jako przyczynę niewydolności krążenia powikłania związane z chorobą podstawową. Odstąpienie od czynności ratujących życie uzasadniła tym, że istnieje zapis w Kodeksie Etyki Lekarskiej, dający prawo lekarzowi niepodejmowania reanimacji w sytuacjach, gdy czynność taka nie daje szansy powrotu do zdrowia i stanowi tylko przedłużanie procesu umierania, który jest i tak nieuchronny przy chorobie głównej. Lekarka pogotowania zbagatelizowała fakt, iż pacjent znajdował się w czasie leczenia choroby nowotworowej (stosowano wobec niego chemioterapię). Florian D. zmarł w 10 minut po przyjeździe karetki pogotowia.
Magdalena K. została oskarżona o to, że w dniu 1 kwietnia 2008 r. w K. będąc lekarzem medycznym pełniącym dyżur w karetce reanimacyjnej, w związku z czym ciążył na niej prawny, szczególny obowiązek zapobieżenia negatywnym skutkom w zakresie życia i zdrowia pacjenta oraz opieki na pacjentem Florianem D. dopuściła do jego śmierci, dopuszczając się błędu o charakterze decyzyjnym, polegającym na założeniu bezcelowości resuscytacji, co spowodowało że odstąpiła od akcji reanimacyjnej zamiast niezwłocznego przystąpienia do resuscytacji pacjenta w wyniku czego ten zmarł, to jest o przestępstwo z art. 155 k.k. w z zw. z art. 2 k.k.
Powołani w sprawie biegli z zakresu medycyny stwierdzili, że przyczyna śmierci pacjenta nie była związana z chorobą podstawową, ale była wynikiem zawału serca. Ponadto biegli stwierdzili, że „nie można stwierdzić czy resuscytacja pozwoliłaby zapobiec śmierci pokrzywdzonego, jednak z podjęcie reanimacji istotnie zwiększało szansę na przywrócenie prawidłowego krążenia u pacjenta”. Biegli wskazali również, że w choroba terminalna jest definiowana w medycynie, jako choroba w tak zaawansowanym stadium, że nie można już jej leczyć przyczynowo, a jedynie objawowo (paliatywnie), gdyż w określonej perspektywie czasowej musi doprowadzić do śmierci, nie dając szans skutecznego leczenia.
Art. 32 Kodeksu Etyki Lekarskiej z dnia 2 stycznia 2004 r., mówi w § 1, że: „W stanach terminalnych lekarz nie ma obowiązku podejmowania i prowadzenia reanimacji lub uporczywej terapii i stosowania środków nadzwyczajnych”, a § 2 tego artykułu przewiduje, że „Decyzja o zaprzestaniu reanimacji należy do lekarza i jest związana z oceną szans leczniczych”.
Jako obrońca oskarżonej zastanów się jakie stanowisko procesowe w sprawie należałoby zaprezentować, aby uzyskać możliwie najkorzystniejsze rozstrzygnięcie Sądu I instancji, w szczególności, który z poniższych wariantów wyjaśnień jest dla oskarżonej korzystniejszy.
Wersja I: uzasadniając odstąpienie od reanimacji oskarżona wskazała, że w świetle jej wiedzy medycznej i w jej ocenie sytuacji odnośnie zdarzeń jakie miały miejsce w dniu 1 kwietnia 2008 r. pacjent nie miał w tym dniu żadnych szans na przeżycie, nawet gdyby podjęła działania resuscytacyjne.
Wersja II: uzasadniając odstąpienie od reanimacji oskarżona wskazała, że jej zdaniem stan terminalny to taki stan pacjenta, który jest nieuleczalnie chory i wcześniej czy później musi umrzeć i nie ma jej zdaniem znaczenia czy życie pacjenta dało się uratować w dniu 1 kwietnia 2008 r. skoro tak czy inaczej w ciągu kilku miesięcy musiałby umrzeć na raka. Dlatego w jej ocenie odstąpienie od reanimacji było dopuszczalne w świetle art. 32 Kodeksu Etyki Lekarskiej.