Gianluca Barile
Szatan boi się Benedykta XVI
Data publikacji: 2012-03-09 01:00
Data aktualizacji: 2012-03-30 11:56:00
fot.wikimedia.commons/GNUlicence
„Nienawidzę
go, mam go dość: każde jego słowo, każdy jego gest i każde jego
błogosławieństwo stanowią egzorcyzm”. Nie ma co mówić, Szatan
nie może się z tym pogodzić: Papież krzyżuje mu plany, dręczy
go i demaskuje, nieustannie upominając ludzkość, aby była
ostrożna ze względu na jego działania i pokusy. A on, Zły, upadły
anioł, potępiony na wieczność, wódz duchów piekielnych czuje
się zapędzony w kozi róg, łamany i chłostany przez Josepha
Ratzingera.
Jako
że współpracuję z pewnym egzorcystą, jestem bezpośrednim
świadkiem dotkliwego cierpienia, które trawi Diabła na sam dźwięk
imienia Benedykt XVI; krzyczy, wije się, płacze z bólu. Kilka dni
temu na przykład, kiedy pewna kobieta była poddana modlitwie o
uwolnienie w małym kościółku w prowincji Salerno, Szatan po raz
kolejny poniósł klęskę. Tak jak czytaliście na początku tego
artykułu – jest załamany, nie znosi Papieża i jego nieustającej
katechezy wygłaszanej przeciwko Piekłu i zamieszkującym je duchom.
Ale nie tylko to – Zło uważa każde jego słowo, każdy jego
gest, każde jego błogosławieństwo za egzorcyzm.
Z
punktu widzenia ściśle teologicznego można powiedzieć, że Szatan
nienawidzi Ojca Świętego dlatego, że Papież posiada władzę
Namiestnika Chrystusa na Ziemi oraz powszechnego Pasterza Kościoła.
Jest to logiczne, ale w przypadku Benedykta XVI niewystarczające,
bowiem, najpierw jako profesor, potem jako arcybiskup, a w końcu
jako kardynał i prefekt Kongregacji Nauki Wiary, Joseph Ratzinger
nieustannie podkreślał realne istnienie Zła i Piekła, tak aby
ludzie byli świadomi, że poprzez grzech ryzykują skazanie na
wieczny ogień.
Kardynał Ratzinger niezliczoną ilość
razy wzywał także do tego, aby odrzucić wszelkie formy okultyzmu.
Praktykowanie magii obraża Boga, a także otwiera wrota duszy i
świata na tego, który będąc ojcem kłamstwa wmawia ludziom, że
stanowi lekarstwo na wszelkie zło, tymczasem to on sam jest Złem w
czystej postaci.
Niekiedy wystarcza zwykłe czytanie kart
tarota (nie mówiąc już o praktykach takich jak seanse
spirytystyczne, czarne msze, przekleństwa, czary, czarnoksięstwo,
konsekracja na rzecz Diabła), aby Szatan mógł posiąść duszę i
ciało człowieka. W takim przypadku, jeśli człowiek prawdziwie
chce się wyzwolić od nieproszonego gościa, konieczna jest pomoc
egzorcysty.
Egzorcyści w ostatnich czasach sporo się
nasłuchali. Zło nieustannie narzeka. Benedykt XVI stał się jednym
z jego najgorszych koszmarów. I choć Zły jest kłamcą, tym razem
możemy mu wierzyć – wszelkie działania Papieża skupiają się
na walce z Szatanem. Jak mówił nam kilka tygodni temu bp Andrea
Gemma, Diabeł, od dnia wyboru Josepha Ratzingera na papieża, zaczął
drżeć. Było to kilka dni po przybyciu Benedykta XVI do Bazyliki
św. Piotra, kiedy podczas jednego z egzorcyzmów (oby było więcej
takich biskupów jak bp Andrea Gemma, którzy sprawują tę posługę!)
Przeklęty powiedział: „Nowy Papież jest jeszcze potężniejszy
niż poprzedni i wiele przez niego wycierpimy”. Wydaje się, że
tak właśnie jest.
Ostatni ze swoich gestów
wymierzonych przeciwko Lucyferowi Benedykt XVI wykonał zaledwie
kilka dni temu, w poprzednią niedzielę wypowiadając następujące
słowa: „Przeżywać Wielki Post znaczy stawić czoła i zwalczać
przyczynę wszelkiego zła czyli samego Szatana, niosąc krzyż
Chrystusa”. Esencja wojny duchowej wypowiedzianej Diabłu przez
Kościół Ratzingera zawiera się jednak w słowach skierowanych w
zeszłym roku przez samego Benedykta XVI do wiernych w pewnej parafii
rzymskiej: „Dopóki grzeszymy nie wykazując żadnego żalu, jedyną
perspektywą jest wieczne potępienie, Piekło. Przywiązanie do
grzechu może bowiem doprowadzić do upadku naszej egzystencji. Jest
to tragiczny los człowieka, który żyje w grzechu i nie zwraca się
ku Bogu. Tylko Boże przebaczenie daje nam siłę do tego, aby oprzeć
się złu i więcej nie grzeszyć. Jezus przyszedł na ziemię, aby
nam powiedzieć, że pragnie, abyśmy wszyscy znaleźli się w Raju i
że Piekło, o którym mało się mówi w naszych czasach, istnieje i
jest wieczne dla tych, którzy zamykają serce na Jego miłość”.
Nie ma na to rady: wobec siły Benedykta XVI, Szatan jest pokonany w
przedbiegach. A znając jego pychę, łatwo sobie wyobrazić, że
płacze gorzkimi łzami.
Gianluca
Barile
Źródło: http://www.papanews.it/