Święty Jan Paweł II patronem rodzin
Miłość jest stara jak świat . To tak różnorodne uczucie łączące ludzi i inspirujące wielu artystów. Można wyróżnić jej kilka rodzajów : może być miłość do bliźniego , mężczyzny do kobiety i odwrotnie , matki do dziecka a także miłość małżeńska . Na jej cześć powstało wiele dzieł literackich , dziś jak sam tytuł wskazuje chciała bym główną uwagę poświęcić ‘’obrazowi” tego uczucia w rodzinie , przedstawionego przez Jana Pawła II w książce „Przed sklepem Jubilera ‘’ Nie przypadkowo w tej pracy miłość małżeńska i rodzinna jest powiązana z Janem Pawłem II .Wśród wielu tytułów , jakimi ludzkość obdarza św. Jana Pawła II jest niewątpliwie – Papież Rodziny. To on w swoim bogatym wielowątkowym i interdyscyplinarnym nauczaniu , będący w stałym dialogu z Bogiem i ze światem , bardzo wiele miejsca poświęcił problematyce rodziny budowanej na bazie małżeństwa mężczyzny i kobiety – pierwszej międzyosobowej wspólnoty
Małżeństwo , na to słowo nie jedna mała czy też nastoletnia a nawet dojrzała kobieta puszcza wodze fantazji . Która z nas , kobiet nie marzyła o tym by stanąć na ślubnym kobiercu . Perspektywa pójścia z kimś przez świat i stworzenia wspólnie rodziny jest piękna , ale nie rzadko sielanke zakłóca rdzawy pył gorzkich dni . W swoim utworze , który jest właściwie swoistą medytacją nad miłością Jan Paweł II ukazuje miłość jako nierozerwalną drogę która prowadzi ludzi do Boga , bo przecież to on jest miłością świata . Bez Boga nic nie jest trwałe ani nie ma szansy na przetrwanie
Przyjrzyjmy się bohaterom „Przed sklepem jubilera’’. Medytacja Karola Wojtyły przenosi nasze myśli do trzech par – na temat ich dróg , którymi dążyli do życia w małżeństwie . Każda droga była inna , kształtowana przez inne ideały , idee , wartości . Każda z nich była na swój sposób piękna a niekiedy pełna cierpienia . Kiedy poznajemy naszych bohaterów : Andrzeja , Teresę , Annę i Stefana są oni młodymi ludzmi z apetytem na życie . Poznają się i zakochują się w sobie , ale każda para przeżywa to uczucie inaczej a zwłaszcza w sferze duchowej.
Droga miłości która zaprowadziła Andrzeja i Teresę przed ołtarz ukazuje jak bardzo są oni emocjonalnie dojrzali . Decyzja ta jest podjęta w pełni świadomie przez Andrzeja , a miłość tej pary jest w pełni prawdziwa , pozbawiona pychy i egoizmu . Szczególną uwagę powinniśmy skierować na scenę przed sklepem Jubilera , kiedy to para z zafascynowaniem ogląda witrynę na której leżą przepiękne złote obrączki . Andrzej i Teresa wstępują do sklepu jubilerskiego . Jubiler zabiera obrączki z wystawy . Para przymierza je gdyż nosi się z zamiarem ich kupienia , wtedy to jubiler kładzie je na specjalną wagę , aby ocenić ich wartość . Wtedy to z jego ust padają następujące słowa :’’Ciężar tych złotych obrączek – to nie ciężar metalu , ale ciężar właściwy człowieka , każdego z was osobno i razem obojga ‘’ Zacytowany przeze mnie fragment ukazuje wielką miłość młodych , dorównującej wartości obrączek . Takie szczere i prawdziwe uczucie prowadzi ich do trwałej więzi , oczywiście nie chodzi o fakt pójścia przed ołtarz , jak zapewne wiele młodych ludzi „dzisiejszych czasów” by to zrozumiało lecz o nierozdzielne wiązanie miłości z krzyżem Chrystusa , który jest źródłem miłości i zbawienia ludzkości . Można wręcz by rzec iż uczucie tych dwojgu ludzi jest silniejsze niż śmierć . To uczucie było budowane na skale , a tą skałą jest właśnie Bóg .
Historia miłości Anny i Stefana nie jest usłana różami , chociaż z pozoru wygląda to wszystko inaczej . Ich życie rodzinne jest bardzo podobne do codziennego rytmu XXI – wiecznej rodziny . On – ceniony lekarz , podążający za karierą , Ona – żona szanowanego medyka której nigdy niczego nie braknie . Z pozoru są bardzo szczęśliwi , są razem ale tak jakby osobno , z dnia na dzień dalej od siebie . Kryzys który przyszedł zaprowadził Annę do sklepu jubilera , z obrączką która w małżeństwie tej kobiety zamiast być symbolem szczęścia , okazała się być symbolem rozczarowania i rozpaczy . I tym razem waga jubilera odmierzyła odpowiednią „cenę’’ obrączki . Nie była ona nic warta tak jak pozbawione trwałej więzi oparte na cynizmie i egoizmie małżeństwo tych dwojga . Obydwoje nie potrafili się kochać i szanować , ich miłość nie zbliżała ich do Boga w przeciwieństwie to związku ich przyjaciół . Czym to było spowodowane ? Prawdopodobnie w młodości pomylili miłość z zakochaniem … Dalszy scenariusz jest bardzo prosty , można by rzec , dla nas ludzi XXI wieku aż nadzbyt znajomy . Splątani wszystkimi problemami które mąż rekompensował żonie dobrami materialnymi zbudowali „dom na piasku” który z czasem stał się podwaliną . Czy rozważny budowniczy wybiera na dom podłoże piaszczyste ? Taki związek stworzyło właśnie to małżeństwo , nierozsądny , bez wierności , uczciwości a przede wszystkim braku odpowiedzialności za siebie i trójkę własnych dzieci – rodzinę… Dom na piasku , niestety zawsze jest zerem ... Takie małżeństwo spada , a upadając ciągnie na dno swoich najbliższych – rodzinę … Można by zadać sobie pytanie : Dlaczego tak ? Czego im brakowało ? Przecież można śmiało rzec że na swoim koncie mieli o wiele więcej sukcesów aniżeli przyjaciele , przede wszystkim mieli przecież siebie , w przeciwieństwie do Teresy której mąż poległ na wojnie , zostawiając ją i syna Krzysztofa tu , na ziemi którzy mimo spotkanego ich nieszczęścia są bardziej szczęśliwi aniżeli rodzina Stefana i Anny . Otóż niestety owa para zapomniała o Miłości Bożej , tej miłości która zaprowadziła ich przed ołtarz i połączyła w jedno , miłości bez której człowiek nie może żyć …
Czasami my ludzie w swoim życiu poznajemy osoby które w „magiczny” sposób zmieniają diametralnie nasze życie , ukierowywują na inny tor , nie pozwalają po prostu spaść na dno . I właśnie tą podwalinę ratuje przypadkowo spotkany przez Annę rozmówca – który od tamtej pory staje się powiernikiem jej dramatu , unosi jej ducha , wskazuje drogę – Jezusa bo przecież jak mówi pismo –‘’nikt nie przychodzi inaczej do Ojca’’ . Mówiąc o oczekiwaniu nie sposób wspomnieć o biblijnej przypowieści o pannach roztropnych i głupich której przesłanie mówi iż bycie w gotowości usuwa wszelki lęk niemożności spotkania się z Panem . Takie serce nigdy nie są zaskoczone dniem ani godziną . Wystarczy zaufać Bogu … A tego nie zrobiło małżeństwo . Życie bez Boga a zwłaszcza w rodzinie jest byle jakie , co widoczne było w tym przypadku . Znużeni całą sytuacją małżonkowie nie mieli nawet sił aby udawać szczęśliwych nawet przed dziećmi . Analizując to krótkie dzieło śmiem wysnuć wniosek iż rodzina jest jednym organizmem , wystarczy że zepsuje się jeden narząd a cały układ przestanie pracować .
Przyjrzyjmy się córce Stefana i Anny – Monice . Nastolatka patrząc na kłótnie rodziców chowała w sobie urazę i strach przed mężczyznami . Tak jak ojciec – uciekała do swoich obowiązków by nie być nigdy taką kobietą jak jej matka – zdaną na łaskę i nie łaskę męża . Gdy poznaje Krzysztofa którego los wiedzie na te same studia , i staje w obliczu podjęcia decyzji o małżeństwie jest zrozpaczona . Zdezorientowana nie wie co robić gdyż ma dwa obrazy : pierwszy z nich jest rzeczywistym portretem Krzysztofa – odpowiedzialnego i pałającego prawdziwym uczuciem , drugi zaś przez lata oglądanym efektem nieudanego małżeństwa rodziców . Z biegiem czasu ich znajomość koleżeńska przeobraża się w miłość dwojga osób myślących o wspólnym życiu w małżeństwie. Świadomi — czym jest prawdziwa miłość — postanawiają, że podstawą ich małżeństwa będzie droga, jaką do wspólnego życia podążali rodzice Krzysztofa. Idąc tą drogą, dochodzą do zawarcia małżeństwa, które wiąże ich na całe życie. Monika i Krzysztof zdają sobie sprawę, że życie ludzkie jest pełne problemów, które będą musieli pokonywać. Muszą się „z tym pogodzić, że miłość wplata się w los. Jeśli los nie rozszczepi miłości, odnoszą zwycięstwo ludzie”.
Medytacja Karola Wojtyły „Przed sklepem jubilera” jest ciągłą odezwą dla ludzkości, że warto otworzyć swoje serca na dar Boga, który przewyższa ziemskie szczęście. Dar ten odzwierciedla absolutne Istnienie i Miłość , jak już wcześniej wspomniałam wszystko co pochodzi od Boga , a zwłaszcza miłość jest podłożem skalistym na którym bez wątpienia’’można zbudować dom’’. To przecież Boża miłość zaprowadziła Jezusa Chrystusa na krzyż , więc może warto , jak sugeruje w swoim dziele Jan Paweł II zaufać Bogu a nie współczesnym dennym ideałom . Jak widzimy nie bez przyczyny Jan Paweł II jest patronem współczesnej rodziny . Zostawił on nam nam wzór naukowego oraz praktycznego zajmowania się problematyką małżeństwa i rodziny , co widać w dziele „Przed sklepem Jubilera „ ale także w wielu innych , właściwie to całym swoim życiem i nauczaniem przekonywująco wskazywał , że w rozumieniu człowieka i tego , co spraw ludzkich dotyczy , wzajemnie muszą przenikać się teoria i praktyka . Niestety w dzisiejszych czasach tego brakuje , gdyż ludzie odchodzą od Boga , w związku z tym ich miłość wypala się , nie potrafią oni w trudnych chwilach być blisko siebie , a tylko obecność drugiej osoby i czuwającego nad nimi Boga mogą kompletnie i adekwatnie nieść pomoc. Myślę że te ostatnie zdania powinny skłonić do refleksji zwłaszcza ludzi nie wierzących w Boga bądź też często mówiących – ‘’ a co on , osoba duchowna może wiedzieć o rodzinie , małżeństwie skoro tak naprawdę , nigdy tego nie zbudował’’. Wszyscy jesteśmy ludzmi i mamy prawo się mylić , ale może warto zastanowić się nad swoim życiem i ścieżką jaką chcemy podążać . Bądzmy jak nawołuje Jan Paweł II dobrymi budowniczymi i budujmy trwałe więzi oparte na Bogu , bo tylko z nim możemy dojść daleko i zbudować coś trwałego i silnego tak , jak Andrzej i Teresa.
Radzikowska Edyta
III gr ćwiczeniowa