spiewnik moj part 2





Warneńczyk

Lśni chorągiew pozłocista a G a
Chrzęści zbroja szmelcowana
C G C
Jedzie, jedzie król Władysław
d a
By poskromić bisurmana
G a

Po wąwozach brzmią cykady
Koń królewski raźnie parska
Dzielny Węgier Jan Hunyady
Sprawia szyki klnąc z madziarska

Nad wzgórzami wstają zorze
Wojsko w marszu rumor czyni
Bo już widać Czarne Morze
Mówi legat Cesarini

Król naprędce je śniadanie
Jan Hunyady wszedł z łoskotem
Nawalili Wenecjanie
Wycofali swoją flotę

Król odstawił kubek z winem
Blask mu strzelił spod powieki
Uderzamy za godzinę
A Wenecji wstyd na wieki

Jeszcze Warna w dali drzemie
Jeszcze nisko stoi słońce
A pancerni strzemię w strzemię
A pancerni koncerz w koncerz


A pancerni kopia w kopię
Ku piaszczystym patrzą brzegom
No to cześć, daj pyska chłopie
Mówi król do Hunyadego


I zgrzytnęły jednym blaskiem
Setki mieczy wyszarpniętych
I trzasnęły jednym trzaskiem
Setki przyłbic zatrzaśniętych

I zadrżała ziemia święta
I huknęły dzwony w mieście
I ruszyli, najpierw stępa
Potem kłusem, cwałem wreszcie


Poszła dzielna polska jazda
Poszli Węgrzy niczym diabli
Jak stalowa, ostra drzazga
Jak błyszczące ostrze szabli

I widziano jak lecieli
Pędem wielkim i szalonym
I widziano jak tonęli
W morzu Turków niezmierzonym


Po czym z piórem siadł nad kartą
Mnich uczony, stary skryba
Warto było, czy nie warto
Odwrót byłby lepszy chyba


I szanują go Bułgarzy
I nas dzięki niemu cenią
Więc na czarnomorskiej plaży
Kłaniam się królewskim cieniom

Chrzanił zacny zjadacz chleba
Czas nad nami wartko goni
I tak kiedyś umrzeć trzeba
To już lepiej tak jak oni

Zresztą koniec dzieło wieńczy
Mnich w klasztorze kipnął marnie
A szalony król Warneńczyk
Ma grobowiec w pięknej Warnie

Obozowe tango

E a d

Obozowe tango śpiewam dla ciebie,

d7 a E a

Wiatr je niesie , las kołysze, do snu dziewczę me.

E a d

Śpij ,moja kochana i czekaj na mnie,

d7 a E a

Może , gdy się obóz skończy, znów spotkamy się.



a G# G G7 C

I choć nas dzieli może tysiące wiosek i mil,

d a E G E

Nie zapominaj razem spędzonych chwil.

a d

Tą leśną serenadę śpiewam dla ciebie,

d7 a E a

Obozowe tango, które znów połączy nas


Czy pamiętasz druhno jak przy ognisku

W ciemnym lesie na polanie spotkaliśmy się

Las nam szumiał rzewnie, byłaś blisko.

Serca nasze żarem iskier połączyły się.



I choć nas dzieli ...


... namiot komendy, warta i noc

Nie zapominaj - ja mam cieplejszy koc.

Tą leśną serenadę śpiewam dla ciebie,

Obozowe tango, które znów połączy nas




A ty tańcz

Dom o Zielonych Progach


Zawitał czar poezji D C G D
Z właścicielem słów i wierszy
Rozlano pierwsze butelki
Z wina źródła pociechy


Marek cichutko zaśpiewa
O wiośnie w oknach swej strzechy
Rozpoczął się bal poetów
W mym pokoju gości wielu


A ty tańcz moja zasłono
I ty, papierowy lampionie
I tańcz moja koszulo
Wietrze owiewaj me dłonie


Jak gołębie lecące
Jak łabędzie po jeziorze płynące
Falą łodzie bujane
Mały człowiek w kołysce się śmieje


Tabun kolorowych wozów
Na łące się zatrzymał
Kare konie skubią trawę
Motyle ganiają się


A ty tańcz moja zasłono...







Chmurkolistny

Dom o Zielonych Progach


 /pochód basowy na strunie A od dźwiękach E,ES,D,C + wiolinowe struny, bez struny E/


W jakim byłem zachwyceniu a7 D7
Że poznałem śpisz na chmielu
G* C7/4
Złotym środkiem tyś w rumianie
a7 D7
Chmurkolistny Roku Panie
G* H7*


/za drugim razem na strunie A-pochód basowy C,H, A i e7/


Na twym czole księżyc płynie
Jak car chodzisz w białej zimie
Z twego palca serdecznego
Ulatuje mój poemat

W jakim byłem zachwyceniu
Że poznałem - latasz sobie
W złotej sukni brzozy
W buchającej parze koni

Na twym czole księżyc płynie
Jak car chodzisz w białej zimie
Z twego palca serdecznego
Ulatuje mój poemat










Chudobnom mnie mama miała

Dom o Zielonych Progach


Chudobnom mnie mama miała a G
Chudobnom mnie wychowała
G a
W nocy wstała i śpiewała
C G C |
Do rania mnie kołysała
C G a | x 2

Z rania kładła mnie w ogrodzie
Psy potocku, het psy wodzie
Tej słowiki mnie śpiewały
I do snu mnie kołysały

Hej Janicku nie bij ze mnie
W kołysecce kołys ze mnie
Bo mnie mama nie bijała
W kołysecce kołysała

A jak nie masz kołysecki
Idź do lasu na zerdecki
Wystrugaj je cieniusieńko
Kołysz ze mnie lekusieńko















Dla

Dom o Zielonych Progach


Tak bardzo pragnę by serce moje aDaD
Przy twoim kroczyć mogło
By nigdy nie było samo
Lecz zawsze otoczone miłością Twoją
Tak bardzo pragnę by serce moje
Przy twoim kroczyć mogło
By nigdy nie było samo,
Lecz zawsze otoczone miłością Twoją

Weź miłość mą! FC
Włóż w serce swe! FC
Tego tylko tego, tego właśnie chcę! FEa

Chcę by spełniły się moje
Najskrytsze marzenia
Chcę aby był ktoś, dla kogo
Nie musiałbym się zmieniać
Chcę aby był ktoś, dla kogo
Nie musiałbym się zmieniać

Weź miłość mą!
Włóż w serce swe!
Tego tylko tego, tego właśnie chcę!

Moimi dłońmi chcę tulić
Twoje dłonie
Wyczuwać ciepło Twych ramion
W których najlepsze schronienie
Ogarniać marzeniami
Twe usta miłością moją
Wyczuwać ciepło Twych ramion
W których najlepsze schronienie

Dom

Dom o Zielonych Progach

O

Zbudujemy dom
a w nim będziemy pleść marzeń nić
Przez okno puszczać ją na wiatr
Chwytać szczęście
nałapiemy szczęścia pełną garść

Wystarczy tyle żeby trwać
By po prostu być



dpłyniemy - nie będzie nas obchodził świat
Nie odbierze skrzydeł nam
Odejdziemy tam gdzie nikt nie będzie mógł nas znać
- hen w dal
Smutek niech zostanie sam

Ukryjemy bicie serca w ciszy prostych słów
Sama śmierć trop zgubi w nich
Żyć będziemy gdzieś gdzie nic nam nie przeszkodzi żyć
- we śnie
Nawet zimy krótkie dni

I zbudujemy dom
a w nim będziemy pleść marzeń nić
Przez okno puszczać ją na wiatr
Chwytać szczęście
nałapiemy szczęścia pełną garść

Wystarczy tyle żeby trwać
By po prostu być

Odnajdziemy zgubiony wspólnych nocy sens
Aż po świt co zaprze dech
Odszukamy - otrząśniemy z kurzu oczu blask
- ten sam
Będzie stać nas znów na śmiech

Przetrzymamy obcych spojrzeń lodowaty deszcz
Sami ogrzejemy się
I przetrwamy - a gdy nam zabraknie kiedyś sił
by śnić
Rozpłyniemy się we mgle


Piosenka Małego Księcia


Moja planeta jest bardzo maleńka, D A

Na mojej planecie wulkany są dwa G D A

Moja planeta jest tycia, tycieńka, D A

Niewiele większa niż ja G A D

Na mojej planecie jest róża niezwykła, G D

Ma cztery kolce i klosik, nic więcej e A D D7

Róża ta do mnie ogromnie przywykła G D

I ja ją kocham maleńkim swym sercem. E A


Na mojej planecie jest małe krzesełko,
Na którym gdy siadam, przed siebie spoglądam
Bo bardzo lubię zachody słońca,
Które z planety mej ciągle oglądam
Nad moja planetą miliony są gwiazd,
Gwiazdy te mówią i śmieją się do mnie
A każda z tych gwiazd to jak światła miast,
Miasta i gwiazdy ja lubię ogromnie.


Bo w miastach są ludzie a ludzie są dobrzy,
Bo maja baranki i ja o tym wiem
A gwiazdy sprawiają, że ludzie są mądrzy.
Ja tez przyjaciela baranka mieć chce
Więc kiedy na niebie gwiazdeczki migocą,
Zamykam oczy, niech plecie się sen
Gwiazdy te moje marzenia ozłocą
I sen mój się spełni, ja wiem.









Kołysanka dla misiaków

Martyna Jakubowicz


W tym pokoju bardzo cicho dziś A

Po trzech dniach nareszcie śpisz

Gdzieś za drzwiami został ból D A

Całych siebie chcemy dać

Kilku ludzi dobrze nas zna

Tylko czasem słabnie nam puls


Już dobrze, dobrze już x2 h D A


Może trzeba upaść na twarz

Swoje rzeczy ubogiemu dać

I zacząć malować bez farb

Przeklinamy dzień za dniem

Śpisz, bo życie nie jest snem

Taki ciężar tylko zgina ci kark


W kącie siedzi anioł stróż

Strzeże naszych ciał i dusz

Za godzinę muszę wyjść

Przyjdź po bliskość moich ust

Chcę ci dać trochę wiary w cud

Póki możesz moje wino pij












Kiedy przyjdzie dzień

Antonina Krzysztoń


Kiedy przyjdzie dzień, że zawołasz mnie e D e D e

To ja powiem mojej żonie, ona pójdzie też e a G D e D e

To ja powiem mojej żonie, ona pójdzie też e a G D e D e

e D e x4

To ja powiem mojej żonie, ona pójdzie też e a G D e D e


To ja powiem moim dzieciom, one pobiegną też


To ja powiem moim drzewom, one pójdą też


To ja powiem moim ptakom, one pofruną też


To ja powiem mojej muzyce, ona popłynie


Ten szczęśliwy dzień, to jest każdy dzień |

Żebym tylko głos twój słyszał, nie zgubimy się | x2


















Pada deszcz

Antonina Krzysztoń

Do drzwi puka dzisiaj deszcz C F C G

Cały świat mokry jest

I dlatego chcemy wyjść

Taki deszcz, maj i ty

Pada deszcz, pada deszcz C G F G

Więc na spacer dziś mnie weź

Dzisiaj wieje dzisiaj leje

Ja się śmieję ty się śmiejesz

A pod oknem rynny trzy

Pod rynnami ja i ty

Wody, wody cała głowa

Nie ugasi tego słowa

Które mówisz mi na ucho

Mokre tak jak całe wszystko

Które mówię ci na ucho

Mokre tak jak całe wszystko

Pada deszcz...















Zostawcie Titanica

Lady Pank


Ja wierzę oni tańczą wciąż D fis

Oni żyją swoim życiem G

dopłyną tam gdzie chcą A

I wierzę w ich podwodny świat D fis

A orkiestra, która grała G

Do tej chwili gra A


Piękna aktorka, mierzy kolię swą h G A

Kelnner się potknął, wpada twarzą w tort h G A


Nieprawda, że już nie ma ich

Oni płyną taylko wolnij

Tak jak wolno płyną sny

I nieprawda nie znajdziecie ich

Tyle mil przypłynęli

Tyle przetańczyli dni

Młody milioner dziś zakochał się

Bal już się zaczął., wszyscy tańczą więc


Ref.:

Zostawcie Tytanica, nie wyciągajcie go D A h G D A h G

Tam ciągle gra muzyka i oni tańczyć chcą D A h G D A h G


Piękna aktorka mruży oko i h G A

Młody milioneer puka do jej drzwi h G A

Pozwólcie im śnić


Ref.:

... a oni w tańcu śnią


Niezatapialnie śpią, niosiągalnie śpią h G h G

Nieosiągalny, niezatapialny sen h G D


Zośka


Trzepała Zośka dywan D

Z dywanu leciał kurz A

Tak ciężko pracowała

Że siły nie ma już D


Więc radio se włączyła

A w radiu chłopak grał

I lżej się jej robiło

Gdy dla niej tak śpiewał


Kocham cię A

Miłości daj mi znak

Kochaj mnie

La la la la la la


A ona go słuchała

I pokochała go

Bo pięknie dla niej śpiewał on

Kierowca autobusu

Przez okno wyjrzał swe

Zobaczył przez nie Zosię

Jak trzepie dywan ten


Więc zaraz się zatrzymał

Trzepaczkę wziął jej z rąk

I zaczął walić w dywan

Śpiewając piosnkę tą


Kocham cię...


A Zosia go ujrzała

I pokochała go

I już za trzy miesiące

Była jego żoną




Kierowca w autobusie

Co zdążyć chciał na czas

Do dechy radio zgłośnił

I wdepnął mocno w gaz


Bo w radiu swym usłyszał

Tę samą piosenkę

Co Zosia ją słuchała

Więc nucił ten refren


Kocham cię...


I każdy z pasażerów

Zaśpiewał razem z nim

Bo łatwy miała piosnka rym



Jolka, Jolka

Budka Suflera

Jolka, Jolka pamiętasz lato ze snu D A h

Gdy pisałaś: Tak mi źle D A h

Urwij się choćby zaraz, coś ze mną zrób D A e h

Nie zostawiaj mnie samej, o nie D A G

Żebrząc wciąż o benzynę gnałem przez noc

Silnik rzęził ostatkiem sił

Aby być znowu w Tobie śmiać się i kląć

Wszystko było tak proste w te dni

Dziecko spało za ścianą czujne jak ptak

Niechaj Bóg wyprostuje mu sny

Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak

Słodkie były jak krew Twoje łzy

Emigrowałem z objęć Twych nad ranem e G D e G D e

Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem e G D e G A

Dane nam było słońca zaćmienie e G D e G D e

Następne będzie może za sto lat e G D e G A

Plażą szły zakonnice, a słońce w dół

Wciąż spadało nie mogąc spaść

Mąż tam świecie za funtem odkładał funt

Na toyotę przepiękną aż strach

Mąż Twój wielbił porządek i pełne szkło

Narzeczoną miał kiedyś jak sen

Z autobusem arabów zdradziła go

Nigdy nie był już sobą o nie

Emigrowałem...

W wielkie żyliśmy wannie i rzadko tak

Wypełzaliśmy na suchy ląd

Czarodziejka gorzałka tańczyła w nas

Meta była o dwa kroki stąd

Nie wiem ciągle dlaczego zaczęło się tak

Czemu zgasło też nie wie nikt

Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam

Ale nic nie jest proste w te dni

Emigrowałem...

Nie płacz Ewka

Perfect

Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak C a

Na twe babskie łzy G

Po ulicy Miłość hula wiatr C a

Wśród rozbitych szyb G

Patrz poeci śliczni prawdy sens

Roztrwonili w grach

W półlitrówkach pustych SOS

Wysyłają w świat


Żegnam was, już wiem d F

Nie załatwię wszystkich pilnych spraw C G a

Idę sam, właśnie tam d F

Gdzie czekają mnie C

Tam przyjaciół kilku mam od lat

Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram

Jeszcze raz, żegnam was

Nie spotkamy się


Proza życia to przyjaźni kat

Pęka cienka nic

Telewizor, meble, mały fiat

Oto marzeń szczyt

Hej prorocy moi z gniewnych lat

Obrastacie w tłuszcz

Już was w swoje szpony dopadł szmal

Zdrada płynie z ust









Płyńmy w dół do starej Maui


Mozolny twardy i trudny jest a E7 a G

nasz wielorybniczy znój a E7 a

Lecz nie przestraszy nas sztormów ryk a E7 a G

i nie zlęknie groza burz a E7 a

Dziś powrotnym kursem wracamy już C G E7

rejsu chyba to ostatnie dni a E7

I chyba w sercu już każdy z nas ma a E7 a G

piękne panny ze Starej Maui F G a


Płyńmy w dół do Starej Maui już czas C G C G

Płyńmy w dół do Starej Maui a E7

Arktyki blask już pożegnać czas a E7 a G

Płyńmy w dół do Starej Maui F G a


Z północnym sztormem już płynąć czas wśród lodowych groźnych gór

I dobrze wiemy, że nadszedł czas ujrzeć niebo z tropikalnych chmur

Dziesięć długich miesięcy zostało gdzieś

wśród piekielnej kamczackiej mgły

Żegnamy już Arktyki blask i płyniemy do Starej Maui


Za sobą mamy już Diamond Head no i groźne stare Oahu

Tam maszty i pokład na długo skuł wszechobecny, groźny lód

Jak odrażająca i straszna jest biel Arktyki, tego nie wie nikt

Za sobą mamy już setki mil, czas wziąć kurs do Starej Maui


Lody zostały za rufą gdzieś, ciepła bryza w żagle dmie

Że piękne dziewczyny czekają już na nasz powrót, każdy wie

Czarne oczy ich wypatrują nas, chciałby każdy szybko być wśród nich

Więc szybciej łajbo nam się tocz tam do dziewczyn ze Starej Maui


Harpuny już odłożyć czas, starczy, dość już wielorybiej krwi

Już pełne tranu beczki masz, płynne złoto sprzedasz w mig

Za swój żywot psi, za trud i znój kiedyś w niebie dostaniesz złoty tron

O dzięki Ci, Boże, że każdy mógł wrócić do rodzinnych stron

 Zawsze tam gdzie ty

Lady Pank


Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr, C a G

By zabrał mnie z powrotem tam, gdzie masz swój świat.

Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk.

Żeby znalazł Cię aż tam, gdzie pochowałaś sny.


Już teraz wiem, że dni są tylko po to, F G

By do ciebie wracać każdą nocą złotą. C a

Nie znam słów, co mają jakiś większy sens, F G

Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem - C a

Być tam, zawsze tam gdzie ty. F G


Nie pytaj mnie o jutro, to za tysiąc lat.

Płyniemy białą łódką w niezbadany czas.

Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk,

By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy.


Już teraz wiem, że dni są tylko po to...


Budzić się i chodzić spać we własnym niebie - C a

Być tam, zawsze tam, gdzie ty. F G

Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie -

Być tam, zawsze tam, gdzie ty.

Budzić się i chodzić spać we własnym niebie -

Być tam, zawsze tam, gdzie ty.










 Ballada rajdowa


Właśnie tu, na tej ziemi młody harcerz meldował G D

Swą gotowość umierać za Polskę. C G

Tak jak ty niesiesz plecak - on niósł w ręku karabin,

w sercu miłość, nadzieję i troskę.

Może tu - w Nowej Słupi, w Daleszycach, Bierzycach

przydrożnymi krzyżami znaczonych

Swą dziewczynę pożegnał nic nie wiedząc, że tylko

kilka dni życia mu przeznaczone.


Naszej ziemi śpiewamy, ziemi pokłon składamy

Taki prosty, serdeczny, harcerski

Niechaj echo poniesie tę balladę rajdową

w nasze jutro i w przyszłość nową


Na pomniku wyryto, że szesnaście miał wiosen,

że był śmiały, odważny, radosny

Kiedy padał płakała cała Puszcza Jodłowa

nie doczekał czekanej tak wiosny

I choć on nie doczekał, to nie umarł tak sobie-

przetarł szlak, którym dzisiaj wędrujesz.

I gdy tak przy ognisku śpiewasz sobie balladę

Tak jak on w sercu Ojczyznę czujesz













 Bracia skauci


Bracia skauci dosyć kurzu C G

Dosyć kurzu łykać nam G C

Trzeba spieszyć nam do lasu C C7 F (F C)

By wypocząć trochę tam C G C (G C)


W lesie śliczna jest polana

Hufiec rozkaz stanąć ma

Wnet ogniska rozpalamy

A jest icj trzydzieści dwa


W lesie cudnych drzew korony

Zaraz zaczną piosnkę swą

Na co naszych trąbek tony

Odpowiedzą pobudką


Wietrzyk chłodzi nasze skronie

Kwiat upaja wonią swą

A tam ptaszki na błękicie

Piosnki swoje Bogu ślą


My w zawody ze skowronkiem

Nucim pieśni ile sił

A dźwięk dziarskich śpiewek naszych

Aż w obłoki hen się wzbił


Nie marnujmy bracia chwili

Pijmy tego losu czar

Jasnych chwil jest tak niewiele

I tych później będzie żal






 Gdy zakochasz się w szarej lilijce


Gdy zakochasz się w szarej lilijce a d

I w świetlanym harcerskim krzyżu, E a

Kiedy olśni cię blask ogniska, a d

Radę jedną ci dam : E a


Załóż mundur i przypnij lilijkę, a d

Czapkę na bakier włóż, G C

W szeregu stań wśród harcerzy a d

I razem z nami w świat rusz. E a


Razem z nami będziesz wędrować

Po Łysicy i Świętym Krzyżu,

Poznasz urok Gór Świętokrzyskich,

Które powiedzą ci tak.


Załóż mundur i przypnij lilijkę...


Gdy po latach będziesz wspominać

Stare dzieje z harcerskiej drużyny

Swemu dziecku, co dorastać zaczyna,

Jedną radę dasz.


Załóż mundur i przypnij lilijkę...












Szare szeregi


Gdzie wicher wojny niesie czas a d

Tam, zza rogów stu E a

Stoi harcerzy szara brać a d

I flaga biało-czerwona E a


Szare szeregi, szeregi a d

Szare szeregi G C

w szarych mundurach a d

harcerska brać E a


Choć miał zaledwie dziesięć lat

niestraszna mu była śmierć

Na barykady wyszedł chwat

z opaską biało-czerwoną


Chwycił butelkę pełną benzyny

i wybiegł na drogę z nią

Krzyknął do swoich "Czuwaj chłopaki !"

I zginął za biało-czerwoną
















Chrystus Bieszczadzki

Cisza Jak Ta


Siedzisz na swym pniaczku jak bieszczadzki gazda h A

Błogosławisz ptakom wracającym do gniazda G D A

Tym, co przyszli do Ciebie bo z serca chcieli h A

I tym co wśród pożogi odejść stąd musieli G A


Wskaż nam Panie drogę po Bieszczadzkich szlakach D A

Zagubionym – bądź echem w strumieniach i ptakach G D

I światłem w ciemności, jak twój księżyc blady D A

Gdzie umilkły cerkwie i zdziczały sady G D


Zieleń skryła blizny – zostały wspomnienia

W sercach został smak tamtego cierpienia

Znad tych samych ognisk inne pieśni płyną

Gnane ciepłym wiatrem do wzgórz nad Soliną


Wskaż nam Panie drogę po Bieszczadzkich szlakach

Zagubionym – bądź echem w strumieniach i ptakach

I światłem w ciemności, jak twój księżyc blady

Gdzie umilkły cerkwie i zdziczały sady


Tym, co zeszli ze szlaku by prawem zwyczaju cis H

Podziękować Tobie za przedsionek raju A E H

Za ptasie koncerty o porannym brzasku cis H

I za lipcowe noce przy księżyca blasku A H


Wskaż nam Panie drogę po Bieszczadzkich szlakach E H

Zagubionym – bądź echem w strumieniach i ptakach A E

I światłem w ciemności, jak twój księżyc blady E H

Gdzie umilkły cerkwie i zdziczały sady A E





Chwile

Cisza Jak Ta


Dni trwają dalej E fis

Choć ostatnio gis

Boję się oglądać cis7

Stare zdjęcia, stare zdjęcia fis7 A H


Dni trwają szybciej

Choć właściwie

Nie ma za czym gonić

Nie ma za czym gonić


Chwile, najłatwiej zatrzymać E A H

W ciemności fis7

Nie oddychając A

Patrzeć na nią H

Jak za chwile uleci fis7 A

Brzegiem czasu H


Dni obejmują mnie

Choć to co było

Nie jest ważne

Nie jest ważne


A twarze za mną

już niewyraźne

czy to bliżej już

czy dalej







Ciebie szukałem

Cisza Jak ta


Szukałem Ciebie pośród kobiet roju, a G F
Szukałem Ciebie o każdej godzinie,
d E a
I pełen byłem trwóg i niepokoju,
F7+ e
Że zanim przyjdziesz, życie moje minie.
F d E


Bo nie wątpiłem, że jesteś F C
Czekanie moje nie jest złudzeniem,
d E
Że niedaleko gdzieś od Ciebie stoję
F C
Z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem.
F d E/ d E


Od lat już całych niewidzialnym cieniem
Byłem przy Tobie, szukając daremnie
W kobietach Ciebie, coś istniała w mnie.

W sercu i w myślach, nocą i we dnie


Bo nie wątpiłem, że jesteś
Czekanie moje nie jest złudzeniem,
Że niedaleko gdzieś od Ciebie stoję
Z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem.

Ciebie poczułem przed dawnymi laty,
Gdy głos w noc cichą zabrzmiał mi nad głową,
A mnie się zdało, że się sypią kwiaty,
Że kwiatem na mnie pada każde słowo...

Bo nie wątpiłem, że jesteś
Czekanie moje nie jest złudzeniem,
Że niedaleko gdzieś od Ciebie stoję
Z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem.







Cisza

Cisza Jak Ta


Jesienią liście spadają Ce

Żółte od słońca promieni a e

Na strunach anioły siadają d F

W dźwięki je wrzesień zamienił G a


Od morza wiatr wiersza niesie F C

Ciężkie i mokre od płaczu F E

Poezja czai się w lesie F C

I magii zielonych oczu F E a

A my muzyką złączeni Ce

Co duszach śpiewnie nam gra a e

Jak tęcza barwnych cieni F a

Trzy słowa Cisza Jak Ta F E a


Wiosna znów kusi młodością

Piosenkom skrzydła wyrosły

Zakwitły w mieście miłością

Latarnie, buki i sosny


Od Bieszczad ciepłe sny lecą

Świąteczny list je prowadzi

Zapachem chleba nas nęcą

Połonin trawy i szlaki








Górskie opowieści

Cisza Jak Ta


Który już raz śpiewamy o górach? A cis7 fis D

Cisna, Wetlina, bieszczadzkie historie h E

Znad morza tak blisko, jakby lotem ptaka A cis7 fis D

I tak daleko, kiedy trzeba wracać h E


Góry nam z wiatrem śpiewają od lat D E fis

Jaką znów drogą dotrą ich pieśni? D E fis

Czemuś nas skazał na wieczną tułaczkę Boże D h

I spokój duszy tylko w cieniu połonin fis F D / F D


Od twarzy miasta odwracamy oczy

W betonowych klatkach chowając marzenia

Północny wiatr znów serca nam mrozi

Może na wiosnę zejdzie z gór nadzieja

Na zielonych przełęczach rozbiję obóz

W gitary pudle, w strunach stalowych

I księżyc tylko będzie słuchał, i gwiazdy powtarzały

Melodię, którą chwalę życie















Góry

Cisza Jak Ta


I oto znikło drżenie rąk e D C h

W krąg wieczny śnieg a7 h e

I oto w przepaść runął lęk e D C h

Na wiek, na wiek a7 h e


I nie ma po co w miejscu stać

Więc iść jak w dym

I nie ma takich szczytów świat

Gdzie nie wszedłbym


Wśród nieprzebytych górskich dróg G a7 h

Jest dla mnie ta e h e

Wśród niezdobytych grani stu G D e

Tę wziąłem ja a7 h e


Imiona tych co padli tu

Zapadły w śnieg

I nikt im nie zakłóci snu

Prócz mnie prócz mnie


Niebieskim blaskiem lodu ścian

Oblany skłon

I cudzych śladów tajny plan

Granicie chroń


I patrzę w marzeń swoich szlak

Powyżej głów

I święcie wierzę w czysty blask

Śniegów i słów


I nie wymaże we mnie wiek

Pewności że

Tu zniszczyć w sobie zwątpień ćmę

Udało się

Kołysanka dla...

Cisza Jak Ta


Zanim mi sen na oczy spłynie D A
Moje myśli szybują przez lufcik e
G
Żeby cię ujrzeć w ową chwilę
D A
Gdy włosy czeszesz przed lustrem
e G


A kiedy zaśniesz w ciepłej pościeli
Zmęczone długim przelotem
Jak ptaki głowy w skrzydła wtulają
Patrząc na sen swój spokojny


Niech ci się przyśnią pory roku A h G
Niech grają we śnie twoim i tańczą
D D4
Jesień prężąca liście do lotu
A h G
Lato w upale słonecznym
D D4


A jeśli zima, to w śniegu cała A h G
Wiosna w miłków wiosennych łąkach
D D4
Śpij, moje myśli nad tobą czuwają
A h G
Na parapecie za oknem
D A e G













Lepszy czas

Cisza Jak TA


Patrzysz na moją twarz, którą tak dobrze znasz, A D A D

Przeglądasz się w moich oczach cis7 fis h7 E7

Minęło kilka lat, zmienił się cały świat, A D A D

Ty nie zmieniłaś się prawie h7 E7

Wcale A


Bo przecież nie da zapomnieć się tego, co było, E D A

Odrzucić trzeba, co złego się kiedyś zdarzyło, E D A

Czasu nie uda odwrócić się, ale miłość... E D A

Czasowi nie wierzy, lecz wierzy w lepszy czas F E A


Patrzę na Twoją twarz, którą tak dobrze znam,

Na grzywkę Twych jasnych włosów

Tak samo do mnie dziś uśmiechasz ciepło się

Nie zmieniliśmy się prawie

Wcale


I tak patrzymy znów na siebie nie mówiąc nic,

Nie mogąc się wciąż nadziwić,

Że nasze oczy wprost mówią bez zbędnych słów

Że nie zmienimy się chyba już

Wcale












Miłość w Cisnej

Cisza Jak Ta


Jak Cię nie kochać w taką noc G D C G

Nad Cisną gwiazdy w Wielkim Wozie h e C D

Swym blaskiem oświetlają nas G D C G

Wiatr znad połonin je tu przywiał C D G


Jak Cię nie kochać w taką noc e h

Księżyc przegląda się w Twych oczach a h

I zarys gór ubranych w mgły e h

I mógłbym patrzeć w nie bez końca a h C D


Jak Cię nie kochać w taką noc

W splątanych włosach czuje wiosnę

I chciałbym wierzyć w uśmiech Twój

Gdy Ci nad ranem śpiewam w Cisnej


Nad ranem umilkł gitary śpiew

Zew morza pognał Cię na północ

Lecz będę czekać cały rok

Kiedy powrócisz znów do Cisnej















Nadzieja

Cisza Jak Ta


Włosy Twoje jak łany pszenicy d

Złocą się niby pole majowe F

Jak morska fala księżycem skąpana C

Co twarz mą skrzydłem piany muska mimochodem g a7


Czym mam opisać Twych kształtów firmament d

Pradawnych bogiń niebiańską skończoność F

Jak w zwykłych słowach powiedzieć co czuję C

Czy mogę widzieć obietnicę w spojrzeniu g a7 d


Nie ma przyszłości, ale jest nadzieja B F C

W oczach się rodzi, w blasku ust dojrzewa g a7 d

Pozwala wierzyć w dobry czas B F C

Gdy nasze dłonie odnajdą się w pustce g a7


W oczach Twoich jest tyle ciepła

Że w ich płomieniach zaraz topnieje

Serca mojego lodowa osłona

Co przed światem uczucia kryje


W Twoim uśmiechu jest wszystko zawarte

Morze, i niebo, i tęcza jak droga

Co przyciąga mnie, kusi i daje

Wiarę, że ten uśmiech, będzie kiedyś dla mnie









Stary wrak

Cisza Jak Ta


Naznaczony czasu trwaniem, e h

Jeszcze dumnie pręży maszty C G

Zamiast w słonej morskiej wodzie a h e

Tkwi na brzegu zapomniany h e


Burty prawie już przegnite

Nikt za sterem już nie stanie

Wiatr tabliczkę z nazwą porwał

Kto pamięta jego imię

Kto pamięta jego imię


Jeszcze wczoraj w pełnym słońcu G a h C

Tańczył z falą, śmiał się z wiatrem G a h C

Gnał do przodu, prężył żagle G a h C

Żaden szlak mu nie był straszny h e


Sto lat temu silne ręce

Wyciosały jego kształty

Czy spełniły się marzenia

Podróżników i żeglarzy


Dzielnie pływał długie lata

Po przestworzach morskich łąk

Dziś na lądzie w sen zapada

Zapomniany, porzucony

Zapomniany, porzucony


Jeszcze wczoraj w pełnym słońcu

Tańczył z falą, śmiał się z wiatrem

Gnał do przodu, prężył żagle

Żaden szlak mu nie był straszny


W naszym niebie

Cisza Jak Ta


Jeszcze śpisz h

Za rzęsami schowana D

Błękit nieba G*

Uwięziony w Twoich oczach e*

Ciepły głos h

Jeszcze w ustach uśpiony D

W Twoich włosach G*

Jeszcze śpi wiosenny wiatr e*


Jeśli chcesz G

Wypuść spod powiek wiosnę D

Wypuść błękit radosny h

Moje niebo... A

Jeśli chcesz G

Niech motyle Twych słów D

Z ciepłych wyfruną ust h

W moje niebo... A


Jeszcze śpię h

W Twoje myśli wsłuchana D

W ciepły oddech G*

I tak znaną melodię e*

Moje serce h

bije przecież tak samo D

Jest tak Twoje G*

Że go sama nie poznaję e*


Jeśli chcesz G

Żeby snu nadszedł kres D

Jeśli dzień zbudzić chcesz h

W naszym niebie A

Przytul mnie G

Za oknami znów deszcz D

Lecz wiosennie nam jest h

W naszym niebie A


Jeśli chcesz

Żeby snu nadszedł kres

Jeśli dzień zbudzić chcesz

W naszym niebie

Przytul mnie

Za oknami znów deszcz

Lecz wiosennie nam jest

W naszym niebie...


Chcę przytulać Ciebie już od rana

Tulić Twoje włosy jedwabne, kochane

Patrzeć w piersi Twojej lekkie falowanie

Zwabić promień słońca w twych oczach nad ranem

Będę tulić Ciebie, skarb najcenniejszy

W deszczu kroplach za oknem wypatrywać tęczy

Wszystkie wiosny kwiaty zakwitną dla Ciebie

W naszym niebie...

















POLSKIE KWIATY

d g A d

1. Śpiewa ci obcy wiatr, zachwyca piękny świat,

A d g

Lecz serce tęskni, bo gdzieś daleko stąd,

A7 d A7 d D7

Został rodzinny dom - tam jest najpiękniej.


g d

Ref.: Tam właśnie teraz rozkwitły kwiaty:

A d D7

Stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki.

g d

Pod polskim niebem w szczerym polu wyrosły,

A

Ojczyste kwiaty.

d

W ich zapachu, urodzie jest Polska.


2. Żeby tak jeszcze raz ujrzeć ojczysty las,

Pola i łąki. I do matczynych rąk

Przynieść z zielonych łąk rozkwitłe pąki.


Ref.: Tam właśnie teraz rozkwitły kwiaty...


3. Śpiewa ci obcy wiatr, tułaczy los cię gna,

Hen, gdzieś po świecie. Zabierz ze sobą w świat,

Zabierz z rodzinnych stron mały bukiecik.


Ref.: Weź z tą piosenką bukiecik kw7atów:

Stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki...





I to i owo


Kiedy na oboz raz przyjechalem
Dziurawy namiot zara dostalem
woda sie lala dziura metrowa
I mi zalala, i to i owo

I to i owo, i tu i tam, i tu i tam
Daje wam slowo, przyjemnosc mam.

Po nocnej warcie pozal sie Boze
Spadlam jak kloda na moje toze
Lozko trzasnelo, spadlam w dol glowa
I stuklam sobie, i to i owo

Gdy juz do domu, brudna wrocilam
Swoje menatki w kociol rzucilam
Mam do wanny rzucila glowa
I szorowala i to i owo

Gdy wyszlam z wanny czysta pachnaca
Padlam na loze jak konajaca
Bo na obozie bylo morowo 

Chociaz mnie boli i to i owo













Winda

Robert Kasprzycki


Idę przez opuszczony park tak gorzko pachnie świt G D e C G

Powiedz jak długo możesz trwać melodio która brzmisz D e C G

O czym mam śpiewać kiedy nikt nie słyszy sensu słów D e C G

Dokąd mam iść gdy sensu brak D e C


Żegnam cię miasto twoje łzy na bruku lekko lśnią h C G D

Mogę mogłem odejść kiedy ty trzymałaś moją dłoń e C G D

Zielone liście które czas zamienił w szary deszcz e C G D

Krótkiego filmu pierwszy kadr tak nieskończony jest e c G D


Idę przez ciemność i już nikt nie rozpozna mnie

Biegną po śniegu krótkie dni i noce ciągną się

Pod moją skórą płynie czas jak rzeki ciemny nurt

Melodia cicho wsiąka w brzask


Czemu tak cicho wołasz mnie stoję w świetle gwiazd

I czemu oddech tak się rwie wolniej płynie czas

Czarnym pociągiem w czarny las z chorągiewką snów

Znowu pojadę jeszcze raz by znaleźć ciebie znów


Miasto które mnie ocali piekło przyjdzie pod mój dom C G D e

Las wygląda jeszcze czarniej czarne ognie znów się śnią C G D e

Kiedy będę musiał odejść kiedy przyjdzie na mnie czas C G D e

W dół pojadę windą w dół pojadę windą G C G D


Oni wiedzieli że to mnie oddała cała cały świat

Zimną pobudką gdzieś na dnie bo pierwszy śnieg już spadł

Sekretna miłość której brak bo słów zabrakło nam

Tak dawno tak daleko stąd





Na do widzenia

Robert Kasprczycki

 

Już nie wyjdziemy z tego ogrodu h G D A

klamka zapadła w głęboki sen h G D a

nic już nie widzę z wysokich schodów h G D A

schodzi do ciebie niebieski cień h G D C

 

Nigdy nie mogłem sobie przypomnieć h G d A

tego co jeszcze nie stało się h G D A

tego co we mnie zostanie po mnie h G D A

zanim powieki przysypie śnieg h G D A

 

Nie zabieraj mi - na do widzenia G D A h x 2

tamtych kilku chwil nie zamieniaj G D A h x 2

 

Jeśli naprawdę kiedyś nadejdziesz

panie obłoków ptaków i szkła

zabierz mi wszystko co tylko zechcesz

zabierz mi wszystko niewiele mam

 

Lecz nie zabieraj mi na do widzenia

tamtych kilku chwil nie zamieniaj

 

Ten który pierwszy rzucił kamieniem

nie był bez winy pamiętam smak

kolor ucieczki przed własnym cieniem

pamiętam teraz czego mi brak

 

Więc nie zabieraj mi na do widzenia

tamtych kilku chwil nie zamieniaj

może będę mógł z nich zbudować

całkiem inny świat inne słowa




Z ruchu moich ust

Robert Kasprzycki 


nie - z ruchu moich ust e C H e

nie odczytasz już najważniejszych słów C H a C /H /e

to - co przesłania mrok e C H e

przezroczyste zło skradło nawet głos C H a C H E

nie - nie zobaczysz mnie,

w ogniu czy we śnie tak zmieniłem się,

o tak całkiem inny ja

przemieniony w lód kawałeczek szkła

 

no graj - smutną bajkę baju baj C H e D G E

tam gdzie - ty tam i ja a H e D G E

tak co dnia, gdy zostaniesz całkiem sam C H e D G E

już nie ty już nie C H

o tak

ślepa miłość wie jak

odnaleźć mnie

jej niewierny pies

no graj - smutną bajkę baju baj

tam gdzie ty - no przecież tam i ja

tak co dnia gdy zostanę całkiem sam

już nie ty już nie

to on - wielki sprawca czarny szron

zwabił mnie w inny czas

w oko wbił

całkiem całkiem inną twarz

już nie ty już nie

 

nie z ruchu moich ust

 




Zapiszę śniegiem w kominie

 Robert Kaspczycki

 

A jeśli zabraknie na koncie pieniędzy D A G D

i w kącie zagnieździ się bieda D A G

po rozum do głowy pobiegnę niech powie D A G D

co sprzedać by siebie nie sprzedać D A G

 

Zapiszę śniegiem w kominie D A

zaplotę z dymu warkoczyk h fis

i zanim zima z gór spłynie - wrócę G D A

zapiszę śniegiem w kominie D A

warkoczyk z dymu zaplotę h fis

i zanim zima z gór spłynie - wrócę G D A

i będę z powrotem G A D

 

A jeśli nie znajdę w swej głowie rozumu

to paszport odnajdę w szufladzie

zapytam go może - on pewnie pomoże

poradzi jak sobie poradzić

 

A jeśli zabraknie ci w sercu nadziei

bo powrót jest zawsze daleko

przypomnij te słowa zaśpiewaj od nowa

bym wiedział że ktoś na mnie czeka











Groszki i róże

M

Masz takie usta czerwone
Czerwone jak pożar zórz
Zaczarowanych ranków
I zaczarowanych róż

Masz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw.





asz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw
Dla ciebie mały ogrodnik
Zasadził groszków tysiąc
W kapocie stracha na wróble
Pragnął ci miłość przysiąc
Więc z koszem groszków mały strach
Pierwszy raz spojrzał ci w oczy
O tysiąc więcej znalazł barw
Niż wyśnił sobie w nocy
I odtąd pod oknem twoim
Zaczarowany kamienny
Z bukietem groszków stoi
Strach romantyczny wierny

Masz takie usta czerwone
Czerwone jak pożar zórz
Zaczarowanych ranków
I zaczarowanych róż
Dla ciebie mały ogrodnik
Posadził pnące róże
Że tobą był urzeczony
Pragnął cię nimi urzec
I z róż naręczem przyszedł raz
Prosić o jedno twe słowo
Oślepił go twych oczu blask
Milczałaś kolorowo
I odtąd pod oknem twoim
I groszki kwitną i róże
Na modłę wiotkich powoi
Pną się i pną po murze

Kiedy umrę kochanie

Janusz Radek


kiedy umrę kochanie  Fis D

gdy się ze słońcem rozstanę  A E

i bedę długim przedmiotem smutnym  Fis D A E

 

czy mnie wtedy przygarniesz  Fis D

ramionami ogarniesz  A E

naprawisz co popsuł los okrtuny  Fis D A E

 

często myślę o tobie  C G

często piszę do ciebie  d a

głupie listy- w nich miłość C G

głupie listy- w nich uśmiech d a

 

potem w piecu je chowam

płomień skacze po słowach

nim spokojnie w popiele nie uśnie

 

patrząc w płomień kochanie

myślę co też się stanie

z moim sercem miłości głodnym

 

a ty nie pozwól przecież

żebym umarł w świecie

który ciemny jest który

ciemny jest i chłodny

 



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
spiewnik moj part 2
Mój śpiewnik II
Mój śpiewnik szanty
O mój rozmarynie śpiewnik 1914 1939(nuty teksty)
Mój śpiewnik
Mój śpiewnik I
Mój śpiewnik 3
GbpUsd analysis for July 06 Part 1
Śpiewnik
~$Production Of Speech Part 2
cz 1, Matlab moj
Mój świat samochodów
82 Dzis moj zenit moc moja dzisiaj sie przesili przeslanie monologu Konrada
moj 2008 09
20 H16 POST TRANSFUSION COMPLICATIONS KD 1st part PL
Mój region w średniowieczu
Dziś przychodzę Panie mój
Mój Mistrzu

więcej podobnych podstron