Poparcie Bronisława Komorowskiego przez kardynała Stanisława Dziwisza przyniesie Kościołowi wiele strat, czego przykładem jest podpisanie przez marszałka tzw. ustawy przemocowej.
Kraków ze względu na ogromną liczbę sanktuariów i klasztorów nazywany jest w przewodnikach turystycznych "Rzymem północy", dlatego też jest on celem wielu pielgrzymek. Władze miasta powinny się z tego tylko cieszyć, bo pielgrzymi zasilają kasę miejską. Niestety od pewnego czasu zachowania urzędników prezydenta Jacka Majchrowskiego świadczą o czymś innym. Jeszcze nie zakończył się spór o Papieski Krzyż Pamięci, który stanął na Błoniach, po kryjomu w nocy usunięty i aresztowany w magazynach miejskich, a już rozgorzał kolejny spór. Tym razem chodzi o mszę św. polową, którą z okazji beatyfikacji Księdza Jerzego Popiełuszki chciano pod jego pomnikiem odprawić w parku Jordana.
Na
odprawienie mszy św. nie wyraził zgody urząd miasta, a decyzję
ogłosił 10 czerwca, czyli w rocznicę słynnej homilii Jana Pawła
II, wygłoszonej w czasie pierwszej pielgrzymki na Błoniach. Jest to
decyzja bez precedensu w dziejach parku Jordana, w którym w ciszy i
spokoju sprawowano już wiele mszy św. Czyżby wróciły czasy PZPR,
której Majchrowski przez tyle lat wiernie służył? Rozumiem
powody, dla których prezydent spiera się z kurią krakowską o
grunty budowlane. Jednak nie mogę pojąć, dlaczego spiera się
także o sprawowanie liturgii. Pomimo tego zakazu 12 czerwca w parku
Jordana msza św. polowa została odprawiona przez odważnych ojców
kapucynów. W tym "nielegalnym" nabożeństwie wzięło
udział wiele osób. Do sprawy wrócę, gdy na jesieni rozpoczną się
wybory na prezydenta Krakowa.
Jeżeli
chodzi o obecne wybory prezydenckie, to ze smutkiem należy odnotować
zachowanie krakowskich władz kościelnych, które aktywnie włączyły
się w kampanię. Na dwa dni przed pierwszą turą, dzięki zabiegom
posła PO Ireneusza Rasia (jego rodzony brat jest sekretarzem
kardynała), Bronisław Komorowski został wprowadzony do pałacu
kardynalskiego w Krakowie. Równocześnie odmówiono tego wszystkim
pozostałym kandydatom. Powtórzyła się sytuacja sprzed pięciu
lat, kiedy tuż przed ciszą wyborczą kardynał Stanisław Dziwisz w
blasku fleszy przyjął w swoim pałacu ówczesnego kandydata PO na
prezydenta Donalda Tuska, odmawiając także tego samego innym
kandydatom. Wydarzenie to jest więc kolejnym poparciem hierarchy dla
partii.
W
spotkaniu udział wziął także poseł Raś, który powiedział: "Dla
mnie to spotkanie było szczególnie ważne, bo mieliśmy okazję
porozmawiać o tym, że katolicy z PO są gorzej traktowani przez
katolickie media niż katolicy z innych partii". Co
oznaczają te słowa? A to, że od tej pory te media katolickie,
które podlegają metropolicie krakowskiemu, będą musiały dużo i
życzliwie pisać o politykach PO, zwłaszcza o samym Rasiu, którego
ambicje są nadzwyczaj wygórowane. Prasa doniosła: "Sam
kandydat po wizycie w kurii mówił: - Spotkanie przebiegło w duchu
pełnego zrozumienia. Rozmawialiśmy m.in. o atmosferze towarzyszącej
obecnej kampanii wyborczej i o innych ważnych dla Polski problemach,
w tym też lokalnych, krakowskich. (...) Krakowski
finał ma też kampania Kaczyńskiego. Spotkania z kardynałem
Dziwiszem nie będzie, bo metropolita dziś wyjeżdża z
Krakowa". Bardzo
sprytne. Kiedyś archidiecezji krakowskiej taka sprawa odbije się
czkawką. Nawiasem mówiąc, zaraz po wyjściu z kurii Komorowski,
czując poparcie polityczne kard. Dziwisza, podpisał tzw. ustawę
przemocową, przeciwko której protestowały setki tysięcy rodzin
katolickich. Obrzydliwość.
Przy
okazji wyborów, choć sam oddałem głos na Jarosława Kaczyńskiego,
muszę pochwalić Waldemara Pawlaka, który jako jedyny ustosunkował
się do pytań potomków pomordowanych przez UPA. W swojej odpowiedzi
przypomniał, że PSL dwa lata temu złożył projekt uchwały w
sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.
Niestety uchwałę tę storpedowała postawa marszałka
Komorowskiego. Polscy patrioci nie zapomnijcie o tym postępowaniu
pana hrabiego! W tym miejscu należy przypomnieć, że dzień miał
być pamiątką "Krwawej Niedzieli" 11 lipca 1943 r., kiedy
bandy UPA napadły na 167 wsi polskich na Wołyniu, zabijając w
czasie odprawianych nabożeństw tysiące modlących się Polaków, w
tym wielu księży. Premier Pawlak w swoich odpowiedziach wyraził
dezaprobatę dla gloryfikacji UPA przez Wiktora Juszczenkę oraz
poparł inicjatywę budowy
pomnika pomordowanych Kresowian w Warszawie. Bardzo chciałbym, aby szef PiS publicznie zajął podobne stanowisko.
Zapraszam
na msze św., które za ofiary "Krwawej Niedzieli"
odprawię: 27 czerwca o g. 11.00 w kościele św. Trójcy przy ul.
Mikołowskiej 2 w Gliwicach, 4 lipca o g. 9. 30 na Jasnej Górze i 11
lipca o 11.30 w kościele św. Piotra i Pawła w Myszkowie. W imieniu
Światowego Kongresu Kresowian zapraszam także 4 lipca na XXIV Zjazd
i Pielgrzymkę na Jasną Górę, którą rozpocznie ww. msza św. i
forum pt. "Kresowianie żądają prawdy". Zostanie na nim
poruszona następująca tematyka: dyskryminacja szkolnictwa i języka
polskiego na Litwie; dyskryminacja Polaków na Białorusi i Ukrainie;
niszczenie polskiego dorobku; zakłamywanie historii i
nieupamiętnienie miejsc kaźni. Zaproszeni są wszyscy, niezależnie
od swoich korzeni.
Z
ostatniej chwili! Sejm litewski przyjął ustawy zmierzające do
likwidacji polskiego szkolnictwa. Komorowski, choć rodem z Litwy,
schowa jak Radosław Sikorski głowę w piasek. Tym bardziej więc
musimy mobilizować się w obronie naszych rodaków.
ks.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski