Historia papieskiego wygiętego krzyża
Behind the Contorted Papal Cross
Dr Marian T. Horvat
Słynny papieski wygięty krzyż ma historię wiązaną z Janem Pawłem II, który zawsze go nosił. Wielu katolików nie wie o tym, że to nie JP2 a Paweł VI zamówił go u włoskiego rzeźbiarza Lello Scorzelli w 1963 i pierwszy raz użył go 8 grudnia 1965 podczas oficjalnego zamknięcia II SW.
<- Papieski krzyż zamówiony przez Pawła VI w 1963 u Scorzellego
Ukrzyżowanie z Via Crucis, Servaes - 1919
Ale historia krzyża naprawdę sięga dużo dalej, do belgijskiego artysty Alberta Servaesa (1883-1966). W 1919, Servaes sporządził 14 rysunków węglem na białym papierze pokazujących stacje Drogi Krzyżowej / Via Crucis dla kaplicy klasztornej w Luithagen. Szkieletowe postacie, które naszkicował, zwłaszcza wycieńczona postać Chrystusa na krzyżu w dwunastej stacji - przenika mroczna rozpacz. Wykrzywione postacie mają wyrażać skrajny ból, iw pewnym sensie artyście udało się: były na pewno bolesne dla oglądającego je człowieka.
Rysunki te są wyraźnym przykładem nowej szkoły "ekspresjonizmu" stosowanej w sztuce sakralnej. Servaes był jednym z artystów Szkoły Laethem mieszkających razem we wspólnocie koło Gandawy w Laethem-Saint-Martin we Flandrii. Prace szkoły Laethem i przyjęty przez nią ekspresjonizm charakteryzowały się pesymizmem, mistycznymi symbolami, zniekształconą stylizacją i poszukiwaniem "egzotycznego" prymitywizmu w przyrodzie.
Wygięty krzyż stał się symbolem posoborowego papiestwa
Grupa Leathem, której najbardziej znanym artystą jest Gustave de Smet, była ożywiona gwałtowną reakcją na impresjonizm, który według niej był zbyt pozytywny i nie był w stanie uchwycić głębokiej złożoności i mroku świata, zmierzającego ku I wojnie światowej.
Buntując się przeciwko efektownym i delikatnym formom francuskiego impresjonizmu, ekspresjoniści chcieli odkryć rzekomą tragiczną wewnętrzną rzeczywistość, której interpretatorem jest artysta. Albert Servaes był prowadzony duchowo przez karmelitańskiego mentora ks. Jerome, który zainicjował go w okultystycznym "mistycyzmie cierpienia". Pod tym jego wpływem naszkicował Stacje Drogi Krzyżowej dla kaplicy Luithagen wkrótce po I wojnie światowej.
Styl
Servaesa stał się tak makabryczny w ciemnym ekspresjonizmie, że
jego Droga Krzyżowa (1919) ściągnęła nań potępienie Kościoła.
Rzeczywiście potępienie Via
Crucis Servaesa przyszło
prosto ze Świętego Oficjum, z bezpośrednią aprobatą papieża
Benedykta XV. To Decretum
wyróżnia się gdyż nie jest tylko potępieniem jednej konkretnej
pracy Alberta Servaesa, a zakazem całej szkoły sztuki jako
przeciwnej Wierze i Tradycji.
Teraz, jak widzi czytelnik, krzyż papieski Scorzellego - zamówiony przez papieża pół wieku po tym potępieniu - jest niczym innym, jak odrodzeniem się tego potępionego ekspresjonizmu. Jest, jak komentator, który zainspirował ten artykuł, "zemstą Servaesa ogłoszoną światu w 1965". [a commentator who inspired this article noted]
W rzeczywistości nie tylko potępienie to zostało zignorowane po II SW, ale także pastorałem zainspirowanym przez Servaesa, i symbolem pontyfikatów Pawła VI, Jana Pawła I, Jana Pawła II i Benedykta XVII. Francis I szybko założył te przerażające insygnia w pierwszych dniach swojego pontyfikatu.
Każdy
kto przyjrzy się bliżej temu makabrycznemu krucyfiksowi, z
Chrystusem, którego dłonie wyglądają jak szpony, z grubiańsko
rozłożonymi nogami i ukrytą pochyloną głową, widzi w nim coś
diabelskiego. Nic dziwnego, że Kościół poważnie potępił
artystę, który go zainspirował. Teraz jesteśmy świadkami tego
smutnego znaku czasów: ten sam krzyż został przyjęty jako symbol
posoborowych papieży z otwartą pogardą dla wcześniejszego
potępienia go przez Benedykta XV.
Od
pontyfikatu Jana Pawła II ten krzyż umieszczano na każdym
rozdawanym papieskim różańcu. Tym sposobem wielu nieświadomych
katolików przyzwyczaiło się do tego potwora, uważając, że jest
akceptowalny tylko dlatego, że aprobowali go soborowi papieże.
Kończąc,
chciałabym zwrócić uwagę na niedokładność niektórych
doniesień konserwatywnych i tradycjonalistycznych komentatorów,
którzy twierdzą, że Benedykt XVI rzekomo wycofał ten "wygięty
krzyż". Tak uważając sugerują, że on go nie zatwierdził.
Jak widać w poniżej zamieszczonej kolekcji, papież Ratzinger stanowczo nie wycofał tego krzyża Scorzellego, a używał go często, pokazując w ten sposób jego akceptację i aprobatę. Przez cały okres jego pontyfikatu, był też na różańcach wręczanych przez niego jako podarunki.
Jest
to przykładem praktykowanej przez Benedykta XVI kontynuacji, która
nie jest prawdziwą tradycją – która potępiła ten styl sztuki
– a raczej kontynuacją błędu, okultystycznymi symbolami i
promowaniem nowoczesnej sztuki. Tu mamy dobry przykład tego dokąd
prowadzi nas otwarcie na nowoczesny świat głoszone przez II SW:
diabelskiej sztuki jaka wtargnęła do pa-piestwa.
Pomimo zaprzeczeń, Benedykt XVI aprobował krzyż Scorzellego i często go używał.
http://www.traditioninaction.org/HotTopics/c031_Cross.htm