Michel Houellebecq Myślę jak kobiety (wywiad)

Michel Houellebecq: Myślę jak kobiety

Rozmawiała Magda Podsiadły


Fot. Bartosz Bobkowski / AG

Gdyby Kościół katolicki uznał akt seksualny za święty i pobożny, bez ustalania zewnętrznych warunków jego przeżywania, osiągnąłby wielki sukces we współczesnym świecie

Fot. Bartosz Bobkowski / AG

Michel Houellebecq: Ludzie zagrożeni zniewoleniem stają się bardziej agresywni, nieugięci w dążeniu do prawdy. Przemawiają wtedy pełnym głosem, nie cofają się przed ostrą krytyką rzeczywistości. Takie okresy dążenia do wolności przeżywał nawet islam





Magda Podsiadły: W powieści "Możliwość wyspy" opisuje pan dwie kobiety jednego mężczyzny: Isabelle, która niespecjalnie lubi seks, i Esther, która nie szuka miłości. Czy to prawda, że kobiety nie dążą w życiu do pełni?

Michel Houellebecq*: Odpowiem pytaniem: Która z tych kobiet jest dla pani bardziej zaskakująca? Esther czy Isabelle?

Kobietom zwykle bardziej zależy jednak chyba na miłości.

- Rozważam ten problem we wszystkich moich książkach, poszukuję syntezy kobiety w kolejnych postaciach i czasem udaje mi się to osiągnąć.

Isabelle to jest osoba dość dziwna w podejściu do seksu. Jej postawa nie ma nic wspólnego z moralnością. To kobieta bardzo piękna, przekroczyła czterdziestkę, ale wciąż uważa, że może konkurować urodą ze znacznie młodszymi. Któregoś dnia obserwuje się jednak w lustrze w trakcie aktu seksualnego i odkrywa swoją twarz zdeformowaną w grymasie. Uznaje, że w takiej chwili nie jest elegancka, nie podoba się sobie. Seks staje się dla niej rodzajem krzywego zwierciadła.

Nie lubi seksu z przyczyn estetycznych?

- Otóż to, to estetyczny narcyzm. Na jej postawę ma też wpływ praca - jest naczelną magazynu dla młodych kobiet. Codziennie ma do czynienia z modelkami, pięknem i młodością. Żyje pod silną presją estetyzmu.

A co z miłością, czy naprawdę jest zagrożona fizycznym starzeniem się ciała, chorobą?

- Naprawdę. Kobiety boją się degradacji fizycznej. Przypadek Isabelle to fenomen naszych czasów, nawet ja jestem przez pisma kobiece uważany za raczej umiarkowanego w opisie takich problemów. Isabelle starzeje się, obserwuje zmiany w swoim wyglądzie, zaczyna pić cointreau, w krótkim czasie przybywa jej 20 kilo, rezygnuje z seksu, a więc i z miłości. Kobiety lubią być piękne. Ale utrzymywanie tego piękna to jak zesłanie na galery. Zrobić się na bóstwo na jeden wieczór jest zabawnie. Trwać w stałym reżimie: robić codziennie gimnastykę, odmawiać sobie czekolady - to już jest upierdliwe.

Skąd pan wie tyle o kobietach?

- Czasem myślę po kobiecemu. Nie dlatego, że miałem ich dużo. Dlatego, że bardzo mnie interesują. Na pewno trudno jest mężczyźnie zrozumieć, co czuje kobieta podczas aktu seksualnego. To dlatego tak trudno opisać seks w literaturze.

Mężczyźni nie mówią do końca szczerze, co im leży na sercu. Ale na szczęście jest alkohol, który rozwiązuje języki.



A co pomaga kobietom mówić wprost?

- Kobietom z natury łatwiej przychodzi ujawnianie prawdy o sobie. Brak porozumienia między płciami wynika stąd, że mężczyźni nie interesują się kobietami. A zrozumieć drugiego człowieka to przecież zainteresować się nim dogłębnie.

Zadałem kiedyś zasadnicze pytanie pewnej znajomej dziewczynie: Czy wierzy w Boga? Powiedziała, że nie, a po chwili, że tak. W końcu dodała, że niby coś jest, nic nie dzieje się przypadkiem, istnieje jakaś sieć, która wszystko łączy. Między słowami powiedziała ważne rzeczy. Ale żeby je dostrzec, trzeba się wsłuchać w drugiego człowieka.

Przyklejono panu etykietę prowokatora. Atakuje pan współczesność, religię, konsumpcjonizm, liberalizm, technologię. Ale zarazem pisze o zagubieniu ludzi.

- Jestem czystym moralistą w sprawach ważnych. Prowokator to przykre miano. Pisarz powinien próbować ogarnąć myślą wszystkie współczesne "izmy", bo należą one do naszego świata. Media, które o tych "izmach" potrafią i lubią mówić, narzucają interpretacje ideologiczne moich książek. Cała reszta, która w nich się zawiera, jest już znacznie trudniejsza do przyswojenia, a więc mniej modna.

U Balzaka przeczytamy, że życie sprowadza się do dwóch rzeczy: ludzie powodowani są pragnieniem przyjemności i pieniędzy. Jednak nie ma tylko dwóch motywacji ludzkiego działania. Przez takie poglądy gubimy zdolność rozumnego widzenia świata.

A technologia? Lubi pan ten temat, antycypuje pan osiągnięcia w badaniach naukowych. Temat klonowania, o którym mowa w "Cząstkach elementarnych", drąży pan nadal w "Możliwości wyspy".

- No właśnie, historia przyznaje mi rację. Pisząc "Cząstki elementarne", starannie przygotowałem ich zaplecze naukowe. Mocno naznaczyły mnie moje studia przyrodnicze, naukowe przekonanie, że rządzą nami mechanizmy wywodzące się ze świata zwierząt. Lubię te mechanizmy opisywać, odnajdywać w postępowaniu moich bohaterów.

Oskarża pan islam o głupotę i okrucieństwo. Wytoczono panu nawet proces o islamofobię. Czy religia jest dziś zagrożeniem wolności osobistej?

- Paradoksalnie w czasach dominacji religii ludzie czuli się wolni. Tak było w XVII wieku we Francji. Ludzie zagrożeni zniewoleniem stają się bardziej agresywni, nieugięci w dążeniu do prawdy. Pisarze tamtych czasów przemawiali pełnym głosem, nie cofali się przed krytyką, ostro oceniali rzeczywistość. Podobne okresy dążenia do wolności przeżywał też islam.

Jednak dzisiejszy Zachód zdziwaczał. Wolność coraz bardziej nam umyka. Proszę spojrzeć na procesy sądowe przeciw publikacjom książek, przeciw dziełom sztuki, przeciw artystom. To nie państwo zagraża ludzkiej wolności. Zagrożenie przychodzi znienacka, byle kto, byle jakie stowarzyszenie może nam wytoczyć proces tylko dlatego, że nie dopełniamy zasady political correctness , uwieramy innych, ośmielając się mówić prawdę.

Większość ludzi milczy, boją się. Człowiek mający obsesję, by być higienistą życia społecznego, jest skazany na wyboistą drogę.

Nie czujemy się wolni, nie umiemy kochać, brakuje nam oparcia w bliskich. Pozostaje fotel terapeuty, by się jakoś ratować w tym chaosie. Tymczasem pan ostro ocenia psychoanalizę. W eseju o Lovecrafcie nazywa ją pan "symbolizmem infantylnym".

- Nasza epoka jest epoką depresji psychicznej. Ale ja widziałbym lepsze wyjście od kozetki psychoanalityka. Gdyby na przykład
Kościół katolicki uznał akt seksualny za święty i pobożny, bez ustalania zewnętrznych warunków jego przeżywania, gdyby uznał ludzką seksualność samą w sobie za sakramentalną, rytualną, mistyczną, osiągnąłby wielki sukces we współczesnym świecie. Uczyniłby ludzi w najprostszy, najbardziej naturalny sposób szczęśliwymi.

Pana bohaterowie nie przepadają za światem. Pana ulubieńca Lovecrafta też cechowała niechęć do współczesności. Czy pisarz może nie lubić swego realnego świata?

- Pogarda, niechęć do świata, czyni pisarza jałowym, bezpłodnym. Ziarno prawdy o pisaniu zawarte jest w zdaniu z mojego eseju o twórczości Lovecrafta: "Ów człowiek, któremu nie udało się żyć, zdołał w końcu pisać".




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
jak napisac prace jak napisac wywiad
Jak przygotować wywiad, Polonistyka, metodyka
jak przeprowadzic wywiad, formy wypowiedzi
Jak przeprowadzić wywiad, Szkolne, Szkoła z klasą 2.0
Jak pisać, Wywiad i felieton
jak przeprowadzać wywiad
Biologia jest jak kobieta śmieszne teksty nauczycieli z klasy c
Rozgrywaj jak mezczyzna zwyciezaj jak kobieta rozzwy
Rozgrywaj jak mezczyzna, zwyciezaj jak kobieta
Rozgrywaj jak mezczyzna zwyciezaj jak kobieta
Rozgrywaj jak mezczyzna zwyciezaj jak kobieta rozzwy
Michel Houellebecq H P Lovecraft Against The World, Against Life
Rozgrywaj jak mezczyzna zwyciezaj jak kobieta rozzwy
Jak kobiety znają się na samochodach
jak kobieta robi zakupy
Jak kobiete
Rozgrywaj jak mezczyzna zwyciezaj jak kobieta rozzwy

więcej podobnych podstron