Streszczenie artykułu
Dorota Ruszkiewicz, Życie w pojedynkę w opinii osób bez pary. „Problemy opiekuńczo- wychowawcze”,2009, 2, s. 27-32.
Sięgnęłam ostatnio po czasopismo „Problemy opiekuńczo- wychowawcze”, które ma ukierunkowanie pedagogiczne i przedstawia aktualne problemy opieki, wychowania i wsparcia społecznego, z uwzględnieniem ich aspektów teoretycznych, badań i diagnoz, propozycji metodycznych, szczególnie szeroko zweryfikowanych doświadczeń. W czasopiśmie pojawiają się artykuły odwołujące się do obecnych problemów społecznych, które mają wpływ na rozwój życia rodzinnego, jak również społecznego.
Czytając ostatnio to czasopismo, natknęłam się na bardzo ciekawy artykuł Doroty Ruszkiewicz zatytułowany „ Życie w pojedynkę w opinii osób bez pary”. Artykuł ten pochodzi z nr.2/2009r. periodyku „ Problemy opiekuńczo- wychowawcze”.
Artykuł ten przykuł moją uwagę być może dlatego, że porusza, jakże rosnącą skale zjawiska życia w pojedynkę, które w dzisiejszych czasach coraz częściej jest nazywane „byciem singlem”.
Jakie są przyczyny podjęcia decyzji o życiu w samotności? Kim są single? Co przyczynia się do tego że rośnie ich liczba w społeczeństwie? Na te pytania odpowiedzi udziela autorka w artykule.
Dorota Ruszkiewicz dokonuje podziału osób żyjących w samotności ze względu na przebyte doświadczenia i preferencje życiowe na cztery zasadnicze grupy, następnie klasyfikuje osoby ze względu na status materialny i w oparciu o wiek, by dokładniej zrozumieć kim jest jednostka podejmująca życie singla. W dalszej części artykułu powołując się na wyniki przeprowadzonych przez siebie badań, a także opierając się na literaturze wskazuje główne wady, a zarazem problemy z jakimi borykają się osoby żyjące w pojedynkę. Zwraca uwagę również na wymienione przez badanych zalety takiego życia. W końcowej części artykułu przytacza stereotypy dotyczące osób żyjących w pojedynkę.
Autorka ze względu na preferencje życiowe dzieli osoby żyjące w samotności na kilka grup. Są to osoby tęskniące, które pragną znaleźć drugą połówkę i założyć rodzinę i nie znoszące samotności, z którą się borykają. Kolejno osoby ambiwalentne, czyli chcące mieć partnera, ale nie narzekające na swą samotność. Poprzez osoby ubolewające, chcące żyć w samotności, ale nie mające o niej dobrej opinii, aż do osób zadowolonych ze swego życia w pojedynkę i mającym dobre zdanie na temat samotności. Autorka dzieli osoby samotne ze względu na statut społeczny. Wyróżnia tutaj następujące grupy: osoby które jeszcze mieszkają z najbliższą rodziną, nieusamodzielnione z powodu trudnej sytuacji na rynku pracy. W dalszej kolejności osoby, które się usamodzielniły, mieszkają z dala od rodziny, spełniają się zawodowo, kolejna grupa to osoby rozwiedzione mieszkające same i w końcu osoby owdowiałe, które nie chcą podejmować decyzji o związku ze względu na silne przeżycia jakie były ich udziałem. Kolejne kryterium dzięki któremu autorka dogłębnie charakteryzuje sylwetkę singla jest wiek. Są to osoby które nie ukończyły 30 roku życia i mają szansę na zawarcie związku małżeńskiego i założenia rodziny. W dalszej kolejności osoby przed 50 rokiem życia, które również mają szansę na związek, ale najczęściej nie chcą się podjąć jego budowania gdyż są zbyt mocno przywiązane do własnych przyzwyczajeń, nie mają ochoty zmieniać pewnych nawyków. Ostatnia grupa to osoby po 50 roku życia, które nie przejawiają chęci do zmiany swego stylu życia, ale też borykające się z poczuciem braku bezpieczeństwa, wsparcia ze strony drugiej osoby, szczególnie w przypadku osób mających problemy zdrowotne.
Autorka artykułu posłużyła się wynikami przeprowadzonego sondażu diagnostycznego, który sama przeprowadziła w II kwartale 2007r. na grupie 210 kobiet i 102 mężczyzn, którzy mieścili się w przedziale 25-50 lat, byli wolni( panna, kawaler i osoby rozwiedzione), a także żyjący w pojedynkę dłużej niż rok. Badania okazały się bardzo trafne i pozwoliły spojrzeć na problem z perspektywy nie tyle teoretycznej co praktycznej. Dorota Ruszkiewicz chciała przede wszystkim uzyskać odpowiedź na pytanie czy” Jeśli drugi człowiek nie jest w intymnej relacji z druga osobą, to siebie nie zna”. Wyniki badań pozwoliły przede wszystkim poznać problemy z jakimi na co dzień borykają się osoby samotne.
„ Soliści” boją się kontaktów z innymi ludźmi, sami ze sobą czują się najlepiej, dlatego nie lubią sądów, wszelkich ocen. Samotność fizyczna rodzi samotność moralną wiążącą się z kryzysem wartości danej osoby, ideałów, a także samotność psychiczną polegającą na braku kontaktów psychicznych z innymi, a koncentracją na własnym wewnętrznym świecie. Osoby żyjące w pojedynkę są odbierane jako tych którzy wiodą nieuregulowane życie seksualne, często zmieniają partnerów, nie angażując się emocjonalnie w związek. Są rozchwiane emocjonalnie. Zycie w pojedynkę może być zatem przyczyną chorób psychicznych, załamań nerwowych, depresji, popadania w niebezpieczne nałogi czy nawet w wielu przypadkach samobójstw. Przedstawione przez autorkę artykułu wyniki badań wykazały że najczęściej wymienianym negatywnym aspektem życia w pojedynkę jest niemożliwość doświadczenia niezwykłej radości z bycia ojcem czy matką, czyli z doświadczeniem rodzicielstwa. Autorka dla poparcia tego faktu przytacza wypowiedź samotnej kobiety która cierpi z powodu, że nie będzie jej dane zostać matką. Autorka opiera się w swym artykule nie tylko na własnej wiedzy, wynikach badań, ale też na fachowych przykładach z literatury szczególnie jeśli chodzi o sprawę małżeństwa jako najwyższej wartości w życiu człowieka jak również w naszej kulturze. Autorka udowadnia , że Polacy są nadal zakorzenieni w tradycji i otaczają wielkim szacunkiem i akceptacji przede wszystkim rodziny które posiadają dzieci. Dlatego też według Doroty Ruszkiewicz single czują się wyizolowani, inni podczas spotkań ze znajomymi będącymi w związkach.
Kolejną wadą życia w pojedynkę uwydatnioną w artykule jest brak wsparcia emocjonalnego ze strony drugiej osoby, nie chodzi tu o pomoc, pocieszenie, ale o potrzebę podzielenia się z druga osobą swymi problemami intymnymi. Według przeprowadzonego sondażu kobiety na pierwszym miejscu umieściły tę wadę, uzasadniając ją tym że nie zawsze przyjaciółka potrafi zrozumieć wszystkie problemy, czasem potrzebne jest męskie wsparcie, trochę czułości. Kolejną wadą życia w samotności jest brak towarzystwa np. w wieczór sylwestrowy, czy podczas innych imprez okolicznościowych. Wyniki sondażu pokazały również, że druga osoba jest potrzebna z praktycznego punktu wiedzenia, kobiecie w celu naprawienia technicznych usterek, remoncie, naprawach, zaś mężczyznom jako pomoc w kuchni.
Biorący udział w sondażu w większości potwierdzili słuszność stwierdzenia autorki” Jeśli drugi człowiek nie jest w intymnej relacji z druga osobą, to siebie nie zna”. Dowodem na to są przytoczone w tekście wypowiedzi respondentów. Wynika z nich że dzięki intymnej relacji z drugą osobą poznajemy swoje wady i zalety, zdajemy sobie sprawę ile jesteśmy w stanie poświęcić dla drugiego człowieka, co jesteśmy w stanie zrobić z miłości. Autorka przytacza też wypowiedzi osób które nie zgodziły się z jej stwierdzeniem, uzasadniając to tym że w samotności najłatwiej poznajemy siebie gdyż możemy się zastanowić nad sobą, swym postępowaniem, a w związku często zakładamy maskę, która ma nam pomóc w relacji z drugim człowiekiem.
Kończąc swój artykuł autorka przytacza funkcjonujące stereotypu dotyczące życia w pojedynkę o dziwo dotyczące tylko kobiet. Pierwszy z nich to taki, że nad samotną kobietą trzeba się litować, pocieszać. Drugi to przeświadczenie że samotna kobiet a to wygodna wywyższająca się egoistka, której materialnie niczego nie brakuje, ale nie zamierza się z nikim dzielić, dlatego jest niegodna szacunku. W końcu trzeci stereotyp, że panna po 30 to taka „ której nikt nie chciał’.
Podsumowując artykuł autorka ustosunkowuje się do wyników badań i obserwacji. Stwierdza że wpływa rozwój życia w pojedynkę ma sytuacja na świecie, przemiany globalne. Według autorki nastąpiło rozluźnienie więzi rodzinnych, rozpad rodziny wielopokoleniowej w której liczyło się wspólne dobro na rzecz małej rodzinny w której walczy się obecnie o indywidualne dobro.
Uważam, że artykuł jest napisany w sposób dość przystępny. Autorka porusza problem życia w pojedynkę patrząc z różnych punktów widzenia, jest bardzo obiektywna, posiłkuje się wynikami badań, wypowiedziami respondentów by zwiększyć wiarygodności przekazywanych faktów. Zgadzam się z autorką artykułu, że zjawisko życia w pojedynkę stało się dość dużym problemem. Brakowało mi w artykule podkreślenia jednej rzeczy mianowicie tego, że jedną z przyczyn bycia singlem jest obecnie panujące przekonanie że najpierw należy zdobyć wykształcenie, pracę, a dopiero potem wchodzić w związek małżeński. W ostatnich latach przesunął się wiek, w którym młodzi się pobierają. Wiadomo że wiek 22-23 lat to wiek idealizmu, potem zaczynamy myśleć bardziej realistycznie, potrafimy w mniejszym stopniu zaufać drugiemu człowiekowi dlatego często nie decydujemy się na związek.
Myślę że ważne jest również podkreślenie, że osoby żyjące w pojedynkę, zupełnie inaczej są traktowane na wsi, a inaczej w mieście. Na wsi często jeszcze spotykają się z niezrozumieniem, , często odczuwają presję ze strony rodziny która wciąż dobitnie powtarza„ Jak tak dalej pójdzie to zostaniesz starym kawalerem/ panną”. Lub na siłę namawiają do związania się z kim. Zupełnie inaczej jest w mieście panuje większe tolerancja i zrozumienie dla samotnych osób. Z moich własnych obserwacji wynika, że współczesna młodzież stawia coraz wyższe wymagania względem przyszłego partnera, partnerki życiowej. Liczy się już nie tylko miłość, ale coraz częściej zabezpieczenie materialne, wartości jakimi druga osoba żyje. Bardzo często okazuje się że nie istnieje osoba spełniająca nasze wymagania. Państwo i społeczeństwo nie bardzo ma pomysł co zrobić z osobami żyjącymi w pojedynkę. Jakie zadanie powinni spełniać. Wiadome jest jedno powinni się w coś zaangażować, coś co będzie miało charakter odpowiedzialności za innych. 1Osobiście sądzę, ze problem życia w pojedynkę tak naprawdę jest dramatem człowieka. Nie przemawiają do mnie teksty „ To mój wybór, żyje mi się wspaniale samemu”. Podświadomie każdy człowiek pragnie bliskości drugiego człowieka, a jeśli mówi że nie pragnie to sam siebie oszukuje. Jak niegdyś śpiewał Rysiek Riedel „ (…) lecz nie wiedzą o tym, że najgorzej w życiu to samotnym być”
Przytoczę tutaj pewien przykład, mam sąsiadki, siostry w podeszłym wieku, obydwie stare panny. Całe życie powtarzały, że nikt im do szczęścia nie potrzebny i same sobie wystarczają i że są szczęśliwe. Tak było dopóki ciężko nie zachorowały, wtedy zaczął się dramat. Poczuły że są same bez rodziny, zajmują się nimi tylko obcy ludzie. Inny przykład sąsiada, którego życie w pojedynkę poprowadziło w szpony nałogu alkoholizmu.
Tak więc podsumowując my ślę, że ten problem powinien być poruszany częściej, bo on prowadzi do kryzysu rodziny, przyczynia się do malejącego przyrostu naturalnego i ma spływ na społeczeństwo
1 Agata Puścikowska Singlu kim jesteś?. „Gość Niedzielny” 2009,26.