RYMOWANKI DLA DZIECI PODZIELONE ALFABETYCZNIE
A
A-a-a,
kotki dwa,
szaro-bure obydwa.
Nic nie będą robiły,
tylko
dzieci bawiły.
Źródło: Zofia Abramowiczówna, Onimizacja i apelatywizacja, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2006, s. 66.
Abecadło
z
pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po
kątach,
Strasznie się potłukło.
Autor: Julian Tuwim, Abecadło
Adam
i Ewa poszli do nieba.
Kupili mąki za dwa pająki.
Adam
rozsypał – Ewa płakała.
Adam pozbierał – Ewa się
śmiała.
B
Babciu,
babciu,
Coś Ci dam,
Jedno serce tylko mam,
A w tym
sercu róży kwiat,
Babciu, babciu, żyj sto lat!
Opis: pierwszy wers można zmieniać zależnie od okoliczności (np. Mamo, mamo; Dziadku, dziadku itp.).
Źródło: Tradycyjne zwyczaje i obrzędy śląskie. Wypisy, Wydaw. UO, 2004, s. 128.
Babko,
babko, na czym stoisz/stoicie?
Na beczce.
A co w tej
beczce?
Kapusta i kwas.
No to łapcie nas!
Źródło: „Nowe książki”, wydania 681–692, Wiedza Powszechna, 1978, s. 137.
Baloniku
mój malutki,
rośnij duży, okrąglutki.
Balon rośnie,
że aż strach,
Przebrał miarę – no i trach!
Bierzemy
muchy w paluchy,
robimy z muchy placuchy,
kładziemy
placuchy na blachy
I mamy radochy po pachy!
Bociana
dziobał szpak,
a potem szpak dziobał bociana.
A potem
były jeszcze trzy zmiany.
Ile razy był bocian (szpak)
dziobany?
Było
sobie trzech japońców. Samsa, Samsa Ramsa i Samsa Ramsa Ram Pam
Poni.
Były sobie trzy japonki. Sibka, Sibka Ribka i Sibka
Ribka Ram Pam Poni.
I mieli dzieci.
Samsa z Sibką mieli
Fudżi.
Samsa Ramsa z Sibką Ribką mieli Fudżi Rudżi.
A
Samsa Ramsa Ram Pam Poni z Sibką Ribką Ram Pam Poni mieli Fudżi
Rudżi Ram Pam Poni.
Inne
wersje:
Byli, żyli trzej Japońcy: Jahcy, Jahcy Drahcy, Jahcy
Drahcy Droni.
Były, żyły Japonki. Szybka, Szybka Drybka,
Szybka Drypka Limpomponi.
Dzieci mieli znowu tak.
Jahcy z
Szybką – Szach.
Jahcy Drahcy z Szybką Drybką – Szach
Mat,
A Jahcy Drahcy Droni z Szybką Drybką Limpomponi –
Szach Mat Szachszaroni.
Było trzech kitajców. Jak,
Jak-Cytrak, Jak-Cytrak-Cytroni.
I były trzy kitajki: Cypi,
Cypi-Drypi i Cypi-Drypi-Limpamponi.
I oni się pobrali.
Jak
i Cypi.
Jak-Cytrak i Cypi-Drypi.
Jak-Cytrak-Cytroni i
Cypi-Drypi-Limpamponi.
I oni mieli dzieci:
Jak i Cypi:
Fu.
Jak-Cytrak i Cypi-Drypi: FuCzifu.
Jak-Cytrak-Cytroni
i Cypi-Drypi-Limpamponi: FuCzifoni.
Były
tokotki:
Jeden ładny, lecz z szafek wyjadał łakotki,
Drugi
brzydki, bury,
Ale płoszył szczury.
Powiedzcież mi
dzieci, którego wolicie?
Burego! Burego! – O dobrze
robicie!
Bo ten godzien przychylności,
Kto dopełnia
powinności
A bardzo nieładnie,
Kiedy kotek kradnie.
Źródło: Dwa kotki w: Poezja dla dzieci. Antologia form i tematów, wybór Ryszard Waksmund, Wydawn. Uniwersytetu Wrocławskiego, 1987, s. 73.
C
Chcesz cukierka, idź do Gierka, Gierek ma, to ci da.
Inna
wersja:
Chcesz cukierka, idź do Gierka, Gierek jeździ na
rowerku i rozdaje po cukierku.
Źródło: Dowcipy PRL-u, wybór i oprac. Anna Januszkiewicz, Ewa Rychlewska, wyd. Vesper, 2007, s. 34.
Chłopcy,
dziewczęta, dalej spieszmy się!
Karuzela czeka, wzywa nas z
daleka.
Starsze już poszły, a młodsze jeszcze nie.
Hejże
ha! Hejże ha! Śpieszcie się.
Hej, hopsasa, jak ona szybko
mknie,
Hej, dalej, dalej do zabawy śpieszmy się!
Źródło: Karuzela, cyt. za: Zabawy i piosenki, Krasnale.de
Choć
mam rączki małe
I nie wiele zrobię,
Pomogę
mamusi,
Niech odpocznie sobie.
Zamiotę izdebkę,
Umyję
garnuszki,
Niech się tu nie schodzą
Łakomczuszki-muszki.
I
braciszka uśpię
W białej kolebusi.
Chociaż w tym
pomogę
Kochanej Mamusi.
Chodzi
lisek koło drogi
Cichuteńko stawia nogi,
Cichuteńko się
zakrada,
Nic nikomu nie powiada.
Inne
wersja: Chodzi lisek koło drogi
Nie ma ręki ani nogi,
Kogo
lisek przyodzieje,
Ten się nawet nie spodzieje.
Inne
wersja: Chodzi lisek koło drogi
Nie ma ręki ani nogi
Trzeba
liska pożałować
Kromkę chleba mu darować.
Źródło: Franciszek Sielicki, Folklor dziecięcy i młodzieżowy na Wilejszczyźnie w okresie międzywojennym, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1992, s. 100.
Chodź
do mamy szybko, szybko,
jesteś mamy małą rybką.
Umyjemy
nosek, nóżki,
niech zobaczą to kaczuszki.
Umyjemy mały
brzuszek,
tylko nie bój się kaczuszek.
Chodź do mamy
szybko, szybko,
jesteś mamy małą rybką.
Jesteś małą
rybką mamy,
Bo my bardzo się kochamy!
Cisza
na morzu, cisza w komnacie,
kto się odezwie, ten ściąga
gacie!
Cisza
na morzu, cisza w kościele,
kto się odezwie, ten będzie
cielę!
Cisza
na morzu, wicher dmie,
za chwilę bałwan odezwie się.
A
tym bałwanem będzie ten,
kto pierwszy odezwie się.
Cisza
na morzu, wicher wieje.
Kto się odezwie – ten zbałwanieje.
Cisza
na morzu, bałwan śpi.
Kto się odezwie, będzie nim.
Co
się stało? co się stało?
Cielę oknem wyleciało.
Źródło: Henryk Markiewicz, Andrzej Romanowski, Skrzydlate słowa, Warszawa 1990, PIW, s. 821.
Cztery
łapki w nich pazurki,
Lubię zbiegać prosto z górki,
Tulić,
łasić się, przymilać,
Po gałązkach też się
wspinać.
Piję mleczko, bardzo zdrowe
By wieść życie
kolorowe.
Kto ja jestem? Bardzo proszę:
Kotek, takie imię
noszę!
D
Dalej
dzieci, dalej z drogi,
bo tu pędzi pociąg srogi,
leci,
pędzi, ile tchu,
już przyleciał, już jest tu!
Źródło: Henryk Markiewicz, Andrzej Romanowski, Skrzydlate słowa, op. cit., s. 821.
E
Ele
mele dudki,
gospodarz malutki,
gospodyni jeszcze
mniejsza,
ale za to robotniejsza.
Ele mele
dudki,
gospodarz malutki,
gospodyni garbata,
a ich
córka smarkata.
Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 43.
Ele
mele hyc,
gdzie się mamy kryć,
czy pod słomę,
czy
pod dach,
wszędzie mamy strach!
Ence-pence, w której ręce?
Źródło: Słownik polskich leksemów potocznych: D-F pod red. Władysława Lubasia, Wydawn. Nauk. DWN, 2001, s. 343.
Ene,
due, rabe
Chińczyk goni żabę,
żaba do strumyka,
śmieje
się z Chińczyka.
Inne
wersje: Ene, due, rabe,
połknął bocian żabę
a żaba
bociana
cóż to za zamiana...?
Ene, due, rabe,
złapał
Chińczyk żabę,
a żaba Chińczyka
– co z tego
wynika?
I
– Idzie
diabeł przez piekło:
Oj, do licha, jak ciepło. –
Wszystkie
diabły wyzdychały,
został tylko jeden mały.
Jeden
tylko żył
i gorzałkę pił!
Inna
wersja:
Szedł diabeł przez piekło,
o, holender, jakie
ciepło...
wszystkie diabły pozdychały,
tylko został
jeden mały,
a ten mały, co pozostał, to cebulą w łeb
dostał!
Inna
wersja:
Szły diabły przez piekło,
o holender, jakie
ciepło...
wszystkie diabły pozdychały
a pozostał
jeden mały,
a ten mały, co pozostał, to cebulą w mordę
dostał!
Idzie,
idzie stonoga, a tu... noga.
Idzie, idzie malec, a tu...
palec.
Idzie, idzie koń, a tu... dłoń.
Idzie, idzie
krowa, a tu... głowa.
A na końcu leci kos, a tu... nos!
w miejsce kropek wstawiamy imię dziecka
Idzie
kominiarz po drabinie,
fiku-miku... i/już w kominie!
Idzie
myszka do braciszka.
Tu zajrzała,
tu wskoczyła,
a
na koniec
TAM się skryła
Idzie
pani tup tup tup
dziadek z laską stuk stuk stuk
skacze
dziecko hop hop hop
żaba robi dłuuugi skok!
Wieje
wietrzyk fiu fiu fiu
kropi deszczyk puk puk puk
deszcz ze
śniegiem chlup chlup chlup
a grad w szyby łup łup
łup!
Świeci słonko, wieje wietrzyk
pada
deszczyk...
czujesz dreszczyk?
Idzie
rak idzie rak
czasem naprzód czasem wspak.
Idzie rak
nieborak
jak uszczypnie, będzie znak!
Wersja
skrócona:
Idzie rak, nieborak,
jak uszczypnie – będzie
znak!
Inna
wersja:
Idzie raczek Nieboraczek
jak ugryzie będzie
znaczek!
Źródło: Między literaturą a medycyną. Problemy psychologiczne ludzi cierpiących w badaniach interdyscyplinarnych, red. Eugenia Łoch, Grzegorz Wallner, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, 2007, s. 361.
Idzie
wąż wąską dróżką
nie porusza żadną nóżką
poruszałby
gdyby mógł
lecz wąż przecież nie ma nóg!
Źródło: „Przegląd techniczny, poświęcony sprawom przemysłu i techniki”, Wydawnictwo Techniczne, 1984, s. 34.
J
Jadą,
jadą misie,
Tra la, tra la la,
Śmieją im się pysie,
ha
ha, ha ha ha!
Źródło: Elżbieta Sachajska, Uczymy poprawnej wymowy, WSiP, 2004, s. 78.
Jadą
Smerfy na rowerze,
a Gargamel na Klakierze.
Smerfy
pojechały w las,
a Gargamel w błoto wlazł.
Jawor,
jawor,
Jaworowi ludzie,
Co wy tu robicie?
Budujemy
mosty
Dla pana starosty,
Tysiąc koni przepuszczamy,
A
jednego zatrzymamy!
Źródło: Franciszek Sielicki, Pieśni polskie śpiewane na Wilejszczyźnie w okresie międzywojennym, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1992, s. 42.
Jeden,
dwa – Janek ma.
Trzy, cztery – smaczne sery,
pięć,
sześć – chciał je zjeść,
siedem, osiem – spotkał
Zosię,
dziewięć, dziesięć – schował w kieszeń.
Źródło: Lidia Michalikowa, Tradycyjne zabawy ludowe, t. 145, Centralny Ośrodek Metodyki Upowszechniania Kultury, 1977, s. 28.
Jedzie,
jedzie pan, pan,
na koniku sam, sam.
Za nim jedzie chłop,
chłop,
na koniku hop! hop!
Jedzie, jedzie ba-ba i z
konika spa-da!
Jedzie
pociąg do Krakowa,
Wyleciała z niego krowa.
Źródło: Antologia poezji głupich i mądrych Polaków, wybór Ludwik Stomma, Polska Oficyna Wyd. „BGW”, Gdańsk 1995, s. 164.
Jedzie
pociąg z daleka,
na nikogo nie czeka,
Konduktorze
łaskawy,
zabierz nas do Warszawy!
Inna
wersja:
Jedzie pociąg z daleka,
na nikogo nie
czeka,
Konduktorze łaskawy,
byle nie do do Warszawy!
Źródło: Henryk Markiewicz, Andrzej Romanowski, Skrzydlate słowa, op. cit., s. 822.
Jedziemy
na wycieczkę,
Bierzemy misia w teczkę,
A misiu
fiku-miku,
Narobił w teczkę siku,
A teczka była
chora,
Więc poszła do doktora,
A doktor był
pijany,
Przykleił się do ściany,
A ściana była
mokra,
Przykleił się do okna,
A okno było
duże,
Wyleciał na podwórze,
Na podwórzu były koty i
podarły mu galoty.
Jest
pewne imię.
Na S się zaczyna.
Nosi je pewien chłopak,
A
kocha go pewna dziewczyna.
Jurek,
ogórek
kiełbasa i sznurek.
Kiełbasa uciekła,
a
Jurek do piekła.
Źródło: Maria Kubiczek, Kółko teatralne w szkole podstawowej i gimnazjum, op cit., s. 72.
K
Koło,
koło młyńskie,
za te cztery ryńskie.
Koło się nam
połamało,
cztery ryńskie kosztowało,
a my wszyscy:
baś!
Inna
wersja:
Kółko graniaste,
Czworokanciaste,
Kółko
nam się połamało,
A my wszyscy bęc!
Inna
wersja:
Koło młyńskie za cztery ryńskie,
koło nam
się połamało,
żyto nam się wysypało,
a my wszyscy
bęc na ziemię.
Źródło: Kółko graniaste w: Szedł czarodziej. Antologia wierszy dla dzieci, wybór Wiesław Kot, KAW, 1986, s. 78.
Komu, komu, bo idę do domu.
Koci,
koci łapci,
pojedziem do babci.
Babcia da nam
mleczka,
będzie mleczka pełna beczka.
Wersja
skrócona:
Kosi, kosi, łapci,
pojedziem do babci.
Inna
wersja:
Kosi, kosi łapki,
Jedziemy do babki.
Babka
da nam mleka
A dziadek piernika.
Kto
chce, kto chce,
malowane owce.
Kto
się gniewa,
niech się gniewa,
niech se przypnie nos do
drzewa.
Niech to drzewo dotąd nosi,
aż się z nami
nie
przeprosi.
Źródło: Bogusław Żurakowski, W świecie poezji dla dzieci, Nasza Księgarnia, 1981, s. 27.
Kto
tam?
Hipopotam!
Która
godzina?
W pół do komina.
Komin otwarty.
Jest w pół
do czwartej.
L
Lata
osa koło nosa
Lata mucha koło ucha
Lata bąk koło
rąk
Lata pszczoła koło czoła
Lata mucha koło
brzucha
Pełznie gąsieniczka dokoła policzka.
Lubisz dropsy? Chodź na boksy.
Ł
Łyżka,
nożyk i śliniaczek,
je śniadanie niemowlaczek.
Na
śliniaczku misie siedzą,
pewnie też śniadanie jedzą.
M
Matka
se
Ojciec se
kupili se kiełbase
My
jesteśmy krasnoludki,
Hopsa sa! Hopsa sa!
Pod grzybkami
nasze budki,
Hopsa sa! Hopsa sa!
Źródło: Aleksander Minkowski, Dolina Światła, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1985, s. 99.
Mała
biedroneczka pięć kropeczek miała:
Pierwszą od deszczu
dostała,
Drugą od wiatru silnego,
Trzecią od słonka
złotego,
Czwartą od dziadka co przechodził drogą
A
piątą – sam nie wiem od kogo.
Mało
nas, mało nas
Do pieczenia chleba,
Tylko nam, tylko
nam
Ciebie tu potrzeba!
Dużo nas, dużo nas
Do
pieczenia chleba,
Więc nam, więc nam
Ciebie tu nie
trzeba!
Mam
chusteczkę haftowaną,
Co ma cztery rogi,
Kogo kocham,
kogo lubię,
Rzucę mu pod nogi.
Tej nie kocham, tej
nie lubię,
Tej nie pocałuję,
A chusteczkę
haftowaną
Tobie podaruję!
Źródło: Franciszek Sielicki, Pieśni polskie śpiewane na Wilejszczyźnie..., op. cit., s. 43.
Mamusiu
kochana,
Weź mnie na kolana,
Powiem Ci do uszka,
Że
Cię kocham z całego serduszka!
Mam
trzy latka, trzy i pół,
sięgam głową ponad stół,
mam
fartuszek z muchomorkiem,
do przedszkola chodzę z workiem.
Źródło: Elżbieta Czykwin, Dorota Misiejuk, Dwujęzyczność i dwukulturowość w perspektywie psycho-pedagogicznej, Trans Humana, 1998, s. 123.
Misiu,
misiu, wskocz do klatki.
Misiu, misiu, pokaż łapki.
Misiu,
misiu, okręć się.
Misiu, misiu, wynoś się!
N
Na
cmentarzu koło bryki pobili się nieboszczyki,
przyszedł
ksiądz, wziął patyka i pogonił nieboszczyka –
siedzi baba
na cmentarzu, trzyma nogi w kałamarzu,
przyszedł duch, babę
w brzuch, baba w krzyk – a duch znikł.
Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 86.
Na
górze róże,
na dole fiołki,
my się kochamy
jak
dwa aniołki!
Źródło: Anioł w literaturze i w kulturze pod red. Jolanty Ługowskiej i Jacka Skawińskiego, t. 1, Oficyna Wydawnicza ATUT – Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe, s. 408.
Na
starym rynku
pod wodotryskiem
siedział pan Hitler,
w
łeb dostał ogryzkiem
z tego powodu wojna wybuchła,
a
Hitlerowi szczęka napuchła.
Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 34.
Na
ulicy Kopernika
stoi pani bez bucika.
Ja jej mówię: –
Gdzie ten bucik? –
Ona mówi, że jej ucikł (uciekł).
Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 120.
Na
ulicy Kopernika
spowiadała się Monika.
Proszę księdza,
ja nie kłamię,
wszystek cukier zjadłam mamie.
Inna
wersja:
Na ulicy Kopernika
spowiadała się
Monika.
Proszę księdza, ja nie kłamię,
że ukradłam
cukier mamie.
Jeszcze trochę się poduczę
i ukradnę
księdzu klucze,
a te klucze są od szafki,
gdzie są
pyszne czekoladki!
Na
zielonej łące,
raz, dwa, trzy,
pasły się zające,
raz,
dwa, trzy.
A to była pierwsza
zwrotka,
teraz będzie druga
zwrotka:
Na zielonej łące,
raz, dwa, trzy,
pasły
się zające,
raz, dwa, trzy.
A to była druga
zwrotka,
teraz będzie trzecia
zwrotka:
itd.
O
Opowiem
ci bajkę,
jak kot palił fajkę.
A kocica
papierosa,
upaliła kawał nosa.
Prędko, prędko po
doktora,
bo kocica bardzo chora.
Przyszedł doktor z
wielkimi okularami,
a kocica pod fajerami.
Przyjechał
doktor z wielkim brzuchem,
a kocica pod kożuchem.
Przyszedł
doktor z nożycami,
a kocica z kociętami.
Przyszedł
doktor z lekarstwami,
a kocica z pazurami.
Doktor mówi:
„Co to? co to?”
Wziął za ogon rzucił w błoto.
Inna
wersja:
Opowiem ci bajkę, jak kot kurzył fajkę,
a
kocica papierosa, upaliła kawał nosa.
Prędko, prędko po
doktora, bo kocica bardzo chora.
A doktor był pijany
i
przylepił się do ściany,
a ściana była mokra
i
przylepił się do okna,
a okno było duże
i wypadł na
podwórze.
W podwórzu były dzieci,
rzuciły go do
śmieci,
a w śmieciach były koty,
podarły mu galoty.
Źródło: „Okolice”, t. 5, Koło Naukowe Studentów Etnologii UMK, 2007, s. 212.
P
Pan
Sobieski miał trzy pieski:
czerwony, zielony i niebieski.
Źródło: Antologia poezji głupich i mądrych polaków, op. cit., s. 124.
Pani
Zo, Zo, Zo. Pani Sia, Sia, Sia. Pani Zo, pani Sia, pani Zosia męża
ma.
A ten mąż, mąż, mąż, pije wciąż, wciąż, wciąż.
Trochę wina, trochę wódki i od tego jest malutki.
Przepił
do, do, dom, przepił wó wó wóz, przepił dom, przepił wóz,
żonę na patelni wiózł.
A ta żo, żo, na, a ta na, na, na,
a ta żo, a ta na, a ta żona dziecko ma.
A to dzie, dzie,
dzie, a to cko, cko, cko, a to dzie, a to cko, a to dziecko smoczek
ma.
A ten smo, smo, smo, a ten czek, czek, czek, a ten smo, a
ten czek, a ten smoczek dziurę ma.
A ta dziu, dziu, dziu, a ta
ra, ra, ra, a ta dziu, a ta ra, a ta dziura plaster ma.
A ten
pla, pla, pla, a ten ster, ster, ster, a ten pla, a ten ster, a ten
plaster watę ma.
A ta wa, wa, wa, a ta ta, ta, ta, a ta wa, a
ta, a ta wata nic nie ma!
Źródło: Stanisław Bortnowski, Jak uczyć poezji?, Brictius, 1991, s. 124.
Panie pilocie, dziura w samolocie!
Opis: krzyczane w kierunku lecącego samolotu.
Źródło: Tadeusz Chwałczyk, Podlaskie skrzydła, KAW, 1985, s. 59.
Papużko,
papużko,
Powiedz mi coś na uszko.
Nie powiem ci boś ty
plotkarz,
Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz.
Źródło: Jan Brzechwa, Papuga
Pieje
kogut: KUKURYKU,
wstawaj mały mój chłopczyku!
Chłopczyk
rano się obudził,
patrzy, ile wkoło ludzi.
Dziękuję
ci koguciku
za to Twoje KUKURYKU.
Policzymy,
co się ma:
mam dwie ręce, łokcie dwa,
dwa kolanka, nogi
dwie
– wszystko pięknie zgadza się.
Dwoje uszu, oczka
dwa,
no i buzię też się ma.
A ponieważ buzia
je,
chciałbym buzie też mieć dwie!
Poszedł
żuczek za chałupkę,
Zdjął majteczki, zrobił kupkę
I
przyglądał się tej kupce,
jaki ciężar nosił w
pupce!
Żuczku, żuczku, coś ty zrobił?
Jam chałupkę
przyozdobił!
Bo chałupka cała biała,
Czarna plamka się
przydała,
Nie wiem, czy to będzie bratek,
Ale na pewno
wyrośnie kwiatek!
Poszła
Ola do przedszkola,
zapomniała parasola,
A parasol był
zepsuty
i zostały same druty.
Podam
wam przepis na ciastka z kremem
Jak wolicie mogą być z
dżemem
Ciasto bardzo łatwo zrobić
Trzeba trochę białek
ubić
I do tego dodać soli
Albo pieprzu – jak kto
woli
Potem dodać mąki szklanki dwie
Żeby w piecu dobrze
upiekło się
Cukru łyżeczki cztery
I dwa świeże
sery
Włożyć do pieca na stopni sto sześć
A potem
ciastka przepyszne zjeść.
Powiem
ci w słowach kilku,
Co myślę ja o wilku:
Gdyby nie był
na obrazku
Zaraz by cię zjadł, głuptasku!
Autor: Jan Brzechwa, Wilk w: Wiersze wybrane, PIW, 1957, s. 321.
R
Raz,
dwa, trzy
Baba jaga patrzy.
Źródło: Podróże w głąb czasu. Antologia radzieckiego reportażu literackiego, wyb. Adam Galis, Książka i Wiedza, 1968, s. 23.
Raz,
dwa, trzy,
czarownica patrzy.
Cztery, pięć, sześć,
chce
was wszystkich zjeść.
Siedem, osiem, dziewięć,
wsadzi
w smołę, w dziegieć.
Nim wszystkich pochwyta,
umkniemy
i kwita.
Raz,
dwa, trzy
król patrzy.
Źródło: Lidia Michalikowa, Tradycyjne zabawy ludowe, t. 145, op. cit., s. 23.
Raz,
dwa, trzy,
nasza pani patrzy,
nasza pani,
prosi
pani,
żeby pani,
naszej pani,
pożyczyła sani!
S
Samochwała w kącie stała.
Autor: Jan Brzechwa, Samochwała (1953)
Siała
baba mak,
nie wiedziała jak
dziadek wiedział, nie
powiedział,
a to było tak.
Inna
wersja:
Siała baba mak,
nie wiedziała jak,
a dziad
wiedział i powiedział,
dostał dziesięć lat.
Inna
wersja:
Siała baba mak,
nie wiedziała jak.
Dziadek
wiedział,
nie powiedział, a to przeklął tak:
Baba się
wkurzyła
i go wykurzyła.
Inna
wersja:
Siała baba mak,
nie wiedziała jak,
a dziad
wiedział, nie powiedział,
będzie za to w piekle siedział.
Źródło: Ryszard Milczewski-Bruno, Proza, s. 51, w: Poezja, proza, listy, Czytelnik, 1989.
Siedzi
diabeł na dachu,
warzy piwo po fachu,
co uwarzy, to
wypije,
każdego dnia widłami bije.
Siedzi diabeł
na stodole
i go słoma w tyłek kole –
przypatrzcie się,
ludzie święci,
jak ten diabeł tyłkiem kręci.
Skarżypyta
bez kopyta,
język lata jak łopata.
Źródło: Anna Tyrpa, Frazeologia somatyczna w gwarach polskich. Związki frazeologiczne o znaczeniach motywowanych cechami części ciała, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1987, s. 146.
Stary
niedźwiedź mocno śpi,
My się go boimy,
Na palcach
chodzimy,
Jak się zbudzi to nas zje.
Pierwsza godzina –
niedźwiedź śpi
Druga godzina – niedźwiedź
chrapie
Trzecia godzina – niedźwiedź łapie!
Źródło: „Lud. Organ Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego”, t. 90, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, 2006, s. 94.
Siedzi
Niemiec na łóżeczku,
Mówi pacierz po niemiecku.
Źródło: Antologia poezji głupich i mądrych polaków, op. cit., s. 214.
Szła
czapla na wysokich nogach po czerwonej desce,
powiedzieć ci
jeszcze?
Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 63.
Ś
Ślimak,
ślimak, wystaw rogi,
dam ci sera na pierogi,
jak nie
sera, to kapusty
– od kapusty będziesz tłusty.
T
Tańcowały
dwa Michały
jeden duży, drugi mały,
jak ten duży
zaczął krążyć,
to ten mały nie mógł zdążyć!
Autor: Julian Tuwim Dwa Michały
Źródło: Marian Falski, Elementarz, t. 58, WSiP, 1983, s. 133.
Ten
duży to dziadziuś,
A obok babusia.
Największy to
tatuś,
A przy nim mamusia.
A to dziecinka mała.
Oto
rodzinka cała.
Tu
paluszek, tam paluszek,
Kolorowy mam fartuszek.
Tu jest
rączka a tu druga
A tu oczko do mnie mruga.
Tu jest
buźka, tu ząbeczki,
Tu wpadają cukiereczki,
Tu jest
nóżka i tu nóżka.
Chodź zatańczysz jak kaczuszka.
Tu
sroczka kaszkę warzyła,
ogonek sobie sparzyła...
temu
dała na miseczkę,
temu dała na łyżeczkę,
temu, bo
grzecznie prosił,
temu, bo wodę nosił,
a temu
najmniejszemu nic nie dała, tylko ogonkiem zamieszała,
i
frr... daleko poleciała!
Opis: inna wersja ma dodatkowo końcowy wers „I TU się schowała!”
Warzyła
myszyczka kaszyczke,
jak już nawarzyła
wszystkich
podzieliła.
Tymu dała, tymu też,
Tymu psińco, tymu
wesz,
Tymu ukrynciła głowiczke,
rzuciła pod pański
stoliczek
i uciekała, uciekała
i tu sie skukała...
Opis: wersja ze śląska cieszyńskiego
Tere-fere
kuku,
strzela baba z łuku.
Strzelałaby z rewolweru,
lecz
się boi huku.
lub w wersji:
Tere-fere kuku,
strzela
baba z łuku.
Zestrzeliła księżyc z nieba,
narobiła
huku.
W
W
chlewiku mieszka świnka,
Co ryjkiem trąca drzwi,
Ja
mówię jak się miewasz,
A ona kwi, kwi, kwi.
W
komputerze siedzi zwierzę,
ma niebieskie kły,
wiesza
pranie na ekranie,
pomagasz mu ty.
W
murowanej piwnicy tańcowali zbójnicy,
jak ten pierwszy
skoczył w górę,
to w suficie zrobił dziurę.
Jak ten
drugi tupnął nogą,
to się znalazł pod podłogą.
Jak
ten trzeci się zawinął,
wyleciały drzwi z futryną.
Jak
ten czwarty rozweselił,
cztery ściany diabli wzięli.
Jak
ciupagą rąbnął piąty,
poszły w drzazgi wszystkie
kąty.
Jak ten szósty zaczął tupać,
zawaliła się
chałupa,
a ten siódmy to był baca,
skoczył w górę i
nie wraca.
Pewnie siedzi na Giewoncie
i rozmyśla o
remoncie.
W
Sochaczewie w magistracie
wisi poczta na szpagacie,
kto
przechodzi, ten się śmieje,
że na pocztę wietrzyk wieje.
Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 100.
Wlazł pies do kuchni i wyjadł mięsa ćwierć – a kucharz głupi zarąbał go na śmierć!
Inna
wersją: Wlazł pies do kuchni i porwał mięsa ćwierć, a jeden
kucharz głupi zarąbał go na śmierć!
A drugi kucharz
mądry, co litość w sercu miał, wystawił mu nagrobek i taki
napis dał... itd, itp.
Wpadła
gruszka do fartuszka,
a za gruszką dwa jabłuszka,
a
śliweczka wpaść nie chciała,
bo śliweczka niedojrzała!
W
pokoiku na stoliku,
Stało mleczko i jajeczko.
Przyszedł
kotek wypił mleczko
A ogonkiem stłukł jajeczko.
Przyszła
mama kotka zbiła,
a skorupki wyrzuciła.
Przyszedł tata,
kotka schował
a mamusię pocałował.
Wyszła
kura na podwórze,
spodobało się tam kurze.
Na podwórzu
dużo kurzu,
piórko, trawka i sadzawka...
Kamyk, kwiatek
i dżdżownica
– jaka piękna okolica...
Drapu drap
jedną z łap,
jest robaczek to go cap!
Drapu drapu łapką
w kurzu,
jak tu pięknie na podwórzu!
Z
Z drogi śledzie, bo król jedzie!
Źródło: Lucyna Sieciechowiczowa, Hultajskie ścieżki, Nasza Księgarnia, 1957, s. 182.
str.