„Chwila ulotna”
Dominique Vivant Denon
20-letni młodzieniec zakochany bez pamięci w hrabinie de*
Ona go zdradziła, on wpadł w szał; ona go rzuciła, on żałował; ona mu przebaczyła; tłumaczy się, że był naiwny, stąd jego płoche postępowanie
Hrabina de* była przyjaciółką Pani de T*, która podobno miała pewne zamiary co do młodzieńca
Pewnego razu czekając w loży na hrabinę de*, pani de T* zaprosiła go do swojej loży, żeby nie siedział sam; po chwili obydwoje jechali już karocą do posiadłości męża pani de T*; młodzieniec był przerażony, gdyż dopiero w drodze go o tym powiadomiła; pani de T* miała ponownie zejść się z mężem (względy rodzinne prawdopodobnie), lecz chciała uniknąć z nim spotkania we dwoje, więc zabrała go do towarzystwa;
Po kolacji w pięknym zamku męża pani de T*, mąż udaje się (sfochany lekko) spać, a pani de T* proponuje młodzieńcowi spacer po tarasie; usiedli na ławce z darni; gra słów, spojrzeń, wymiana pocałunków, cisza, zakłopotanie; wracają do zamku; chcąc przerwać ciszę, pani de T* rozpoczyna rozmowę, mówi o hrabinie, o jej sprycie i umiejętności kokietowania; kontynuują spacer;
Pani de T* o hrabinie de*:
-subtelna, pełna wdzięku
-perfidia w jej ustach staje się dowcipem, niewierność rozwagą
-uprzejma, wykwintna, nigdy prawdziwa
-cnotliwa z zasady, żywa, przezorna, zręczna, trzpiotka, wrażliwa, kokietka i filozof
-omamiła markiza, barona i jeszcze młodzieńca (jego); zbyt długo zwodziła dwóch pierwszych i z obawy przed skandalem, jaki mogliby wywołać, wprowadziła do gry młodzieńca; tamci widząc jego zabiegi, sami podjęli swoje na nowo
Wchodzą do pawilonu pani de T* zwanego sanktuarium miłości; po niewinnych pieszczotach wracają na zewnątrz, gdyż jak mówi młodzieniec: wszystko było zbyt nagłe. Czuliśmy, że to błąd. Powróciliśmy więc z większą dokładnością do tego, co nam umknęło.
Następnie pani de T* zabiera go do gabinetu, który kiedyś urządził jej mąż po to, by mogli oddawać się tam zmysłowym rozkoszom^^; najpierw jednak budzą jedną służącą, by pomogła pozbyć się pani de T* niepotrzebnych ozdób, które narobiłyby przy figlach hałasu (przezorność!);
Opis gabinetu: Przed oczami miałem gaik zawieszony w powietrzu, bez wyjścia, nigdzie się nie zaczynający, nie kończący nigdzie. Wokół były lustra, który pomnażały odbicia (wizerunki szczęścia pomnażają pragnienie). Unosił się zapach kadzideł. Światło stonowane. Miejsca między kolumnami przedstawiały altanki. Posąg Amora, przed nim ołtarz z ogniem. Mała świątynia. Naprzeciw grota, w środku dywan, na sklepieniu baldachim.
Po zasmakowaniu przez kochanków rozkoszy wchodzi pokojówka i mówi, że koniec zabawy, gdyż dzień nastał
Młodzieniec spotyka na zewnątrz markiza – kochanka pani de T*, który wiedział o jego pobycie i podziękował mu za to, że służył chwilowo za zalotnika pani de T*; wydaje się być wtajemniczony w cały plan (ale nie zna szczegółów;>); młodzieniec zagrał więc w pewnego rodzaju komedyjce, skrupulatnie wyreżyserowanej przez panią de T*
Wszyscy udają się do pokoju pani de T*; mąż zły na młodzieńca, sugeruje mu, że powinien już jechać; markiz za to oczyszczony z wszelkich podejrzeń, zostaje zaproszony; młodzieniec szykuj się do odjazdu
Pani de T* wybiega za nim; mówi, że winna jest mu wiele przyjemności i oddaje go hrabinie czulszym i delikatniejszym; żegna się, dodaje, że jest uroczy i prosi, by nie poróżnił jej z hrabiną