Publikujemy tekst kazania wygłoszonego przez ks. Daniela Pereirę Pinheiro w drugą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego w kościele parafialnym w Courtalain oraz w kaplicy Matki Bożej Zwycięskiej w Anápolis w Brazylii rozesłanego także członkom Rodziny duchowej seminarium św. Wincentego a Paulo, gdzie formują się kandydaci do kapłaństwa Instytutu Dobrego Pasterza.
+
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Moi drodzy Bracia, dzisiaj obchodzimy niedzielę w dawnej Oktawie Bożego Ciała, Święta poświęconego czci Wcielonego Jezusa Chrystusa. Mamy więc do czynienia z dniem szczególnie przychylnym refleksji na temat piękna Mszy tradycyjnej, aby móc prawdziwie je zrozumieć.
Zbyt często słyszymy, że nasze przywiązanie do liturgii tradycyjnej jest spowodowane jej pięknem, tak, jakby nasze przywiązanie było tym samym czysto subiektywne, to znaczy, było kwestią osobistych preferencji, osobistej wrażliwości: „Sądzę, że Msza w tym rycie jest piękniejsza, chcę więc uczęszczać na tę Mszę”. Lecz nasze przywiązanie do liturgii tradycyjnej, moi drodzy Bracia, jest, wręcz przeciwne, spowodowane motywami obiektywnymi, które znajdujemy w samym rycie, a nie tylko w naszych osobistych i subiektywnych dyspozycjach, dyspozycjach, które swoją drogą mają niewiele na znaczeniu.
Piękno rytu tradycyjnego, rzeczywiście, powoduje, że wolimy ten ryt. Piękno, w każdym wypadku, jest czymś obiektywnym, czymś co się znajduje w rzeczy pięknej jako takiej, niezależnie od podmiotu. Tym samym, na przykład, Bazylika Świętego Piotra w Watykanie jest piękna niezależnie od nas. Katedry gotyckie są piękne niezależnie od naszej osobistej wrażliwości. Twierdzenie przeciwne jest równie prawdziwe. Niestety, wiele z naszych nowych kościołów jest brzydkich, niezależnie od naszych gustów. Tym samym, jeżeli ktoś uważa za brzydkie to, co obiektywnie jest piękne lub uważa za piękne to, co jest obiektywnie brzydkie, ma problem z dokonywaniem osądów, tak samo, jak ten, kto myśli, że aborcja jest moralnie godziwa ma problem z dokonywaniem ocen moralnych. Piękno, jak już powiedzieliśmy, jest czymś obiektywnym, co się znajduje w samej rzeczy.
Trzy cechy sprawiają, że jakaś rzecz jest piękna: po pierwsze, jej integralność. Po drugie, harmonia lub inaczej proporcje. Po trzecie, splendor piękna, to znaczy jasność, oczywistość, z jaką integralność i proporcje danej rzeczy się przedstawiają. Kiedy jakaś rzecz posiada te trzy elementy, integralność, harmonię i splendor, jest piękna i jako taka podoba się zmysłom, rozumowi. Jeżeli piękno podoba się zmysłom, mamy wówczas piękno zmysłowe. Najszlachetniejszym pięknem jest jednak piękno duchowe, które jest dostrzegane przez rozum i które przyciąga wolę: piękno prawdy, na przykład piękno cnotliwego życia. To dlatego życie jakiegoś świętego jest podmiotem naszego zachwytu: takie życie jest piękne, gdyż jest integralne i ukierunkowane, co się objawia w jego działaniu.
Msza tradycyjna posiada piękno, oczywiście obiektywne, nie do zmierzenia. Jest tylko jedno takie piękno w Świętym Kościele. Nawet ci, którzy sprzeciwiają się liturgii tradycyjnej doceniają jej piękno. Uznają piękno śpiewu, strojów, a to dlatego, że Msza tradycyjna posiada trzy cechy piękna: integralność, porządek i splendor, na najwyższym poziomie.
Msza tradycyjna jest przede wszystkim integralna. Wyraża ona w sposób doskonały doktrynę Świętego Kościoła taką, jaka została nauczona przez Chrystusa i przekazana przez Apostołów i ich następców aż do dzisiejszego dnia. Spośród przekazanych prawd wiary możemy zacytować trzy, które nie będą formalnie zanegowane, zostały, niestety, bardzo umniejszone w nowej Mszy: pierwszą z tych prawd jest dogmat o rzeczywistej i substancjalnej obecności Naszego Pana Jezusa Chrystusa pod postaciami chleba i wina. Obecność znacznie się różniąca i o wiele większa niż obecność Chrystusa w Piśmie Świętym czy między modlącymi się uczniami. W Mszy tradycyjnej, rzeczywista obecność przedstawia się nam w sposób jasny. Podajmy kilka przykładów: za każdym razem kiedy kapłan ma dotknąć konsekrowanych postaci, musi przed i po tym przyklęknąć. Po konsekracji, kapłan musi trzymać palce, które dotknęły Najświętszego Sakramentu złączone, aby uniknąć profanacji najmniejszej partykuły. Wyłącznie po obmyciu palców winem i wodą kapłan może je rozłączyć. Ponadto, kapłan spożywa owe ablucje. Inny przykład: kapłan przyklęka natychmiast po konsekracji, przed i po podniesieniu. Szacunek i cześć w stosunku do Najświętszego Sakramentu zobowiązują wiernych do przyjmowania Komunii na język i, z wyjątkiem przeszkody, na kolanach. Rzeczywista obecność Naszego Pana Jezusa Chrystusa z Jego Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem jest tym samym jasno potwierdzona we Mszy tradycyjnej.
Drugim dogmatem jasno przedstawianym w rycie tradycyjnym jest kapłaństwo służebne, to znaczy różnica istniejąca między kapłaństwem księdza tym zwykłych wiernych. Tym, który dokonuje ponowienia Ofiary Krzyża, jest Chrystus, główny kapłan. Lecz Chrystus dokonuje tego ponowienia za pośrednictwem kapłana, który jest instrumentem wybranym przez Zbawiciela, do którego to wierni mogą i powinni się przyłączyć. Odnośnie tego, co dotyczy Mszy tradycyjnej, kapłan nigdy nie jest przedstawiany jako przewodniczący zgromadzenia czy jako pierwszy między równymi (primus inter pares). Kapłan odmawia Kanon, to znaczy modlitwę eucharystyczną, po cichu, aby pokazać, że jego władza kapłańska jest niezależna od ludu. „Ojcze nasz”, który w liturgii rzymskiej jest modlitwą kapłańską, jest odmawiany wyłącznie przez kapłana. Wszystkie szaty kapłańskie Mszy tradycyjnej, zawsze obowiązkowe, wskazują na różnicę istniejącą między kapłanem a wiernymi. Oczywiście, różnica ta nie oznacza większej świętości, lecz oznacza ona po prostu głębszy udział w kapłaństwie Chrystusa. Nasz Pan założył swój Kościół jako społeczeństwo hierarchiczne. Widzimy to bardzo dobrze w czasie Mszy uroczystej w rycie tradycyjnym, gdzie kapłan, diakon, subdiakon, są zawsze w pozycji hierarchicznej. W tym społeczeństwie hierarchicznym, jakim jest Kościół, rola składania ofiary przypada wyłącznie kapłanowi. Wierni zaś dołączają do kapłana w oddawaniu czci.
Trzecim dogmatem jasno wyrażonym jest ten, który mówi, że Msza jest na dodatek ofiarą przebłagalną, będąc jednocześnie ofiarą uwielbienia, dziękczynienia i poprzez którą prosimy o dobra niezbędne dla naszego zbawienia. Msza jest ofiarą przebłagalną, to oznacza, że przez nią prosimy Boga o przebaczenie naszych grzechów i to również przez nią Bóg go nam udziela, jeżeli jesteśmy dobrze przygotowani. Już wstępując do ołtarza kapłan prosi Boga o oddalenie od nas naszych nieprawości. We wspaniałych modlitwach Offertorium Mszy tradycyjnej ów cel przebłagalny jest wyrażony. Kapłan nieustannie prosi o przebaczenie za swoje błędy, swoje grzechy. Ten charakter przebłagalny jest również zauważalny w modlitwach, które proszą o udzielenie owoców Mszy wiernym zmarłym. Oto integralność Mszy tradycyjnej – jej jasne i doskonałe odniesienie do dogmatu katolickiego. Odniesienie jasne i doskonałe, którego, niestety, brakuje w odnowionej liturgii.
Lecz Msza tradycyjne jest równocześnie uporządkowana, proporcjonalna, harmonijna. To druga cecha piękna. Msza tradycyjna zawiera element bliskiego przygotowania, którym są modlitwy u stopni ołtarza. Zawiera on Mszę Katechumenów, z Introitem, Kyrie, Gloria i czytaniami. Czytania są, swoją drogą, przede wszystkim aktem czci oddanym Bogu i aktem szacunku względem Jego Objawienia, zawartego w Piśmie Świętym. To dlatego czytania po łacinie nie są wykonywane w kierunku wiernych. Następnie ma miejsce Msza Wiernych z Offertorium, które jasno pokazuje nam cele Mszy: adorację, dziękczynienie, prośbę o otrzymanie niezbędnych łask i błaganie o otrzymanie przebaczenia naszych grzechów. Offertorium jasno wskazujące, że Msza jest bezkrwawym ponowieniem Ofiary Kalwarii i które traktuje chleb i wino tak, jakby już były Ciałem i Krwią Naszego Pana Jezusa Chrystusa, aby nasz duch ludzki, powolny do zrozumienia, mógł doskonalej spostrzec naturę Mszy świętej i dzięki temu mógł więcej wynieść z ceremonii. Offertorium nie jest więc zbytecznym powtórzeniem, jak to twierdzili niektórzy liturgiści, przeniknięci w niewielkim stopniu duchem liturgii katolickiej. Po Offertorium ma miejsce Kanon Rzymski, odmawiany po cichu – arcydzieło Tradycji Kościoła i utwierdzone praktycznie od VI wieku. Nie jest to modlitwa wytworzona w biurze przez tak zwanych specjalistów. Kolejno ma miejsce spożycie ofiary dokonane przez Komunię kapłana, jedyną Komunię niezbędną do integralności Mszy. Wreszcie, mamy dziękczynienie i prośbę o to, abyśmy mogli rzeczywiście skorzystać z owoców Mszy i z otrzymanej Komunii.
Msza tradycyjna jest więc integralna, gdyż wyraża ona doskonale doktrynę katolicką, bez pominięć i niejasności. Jest więc uporządkowana i harmonijna. We Mszy tradycyjnej nie tylko niczego nie brakuje, lecz ponadto, każda część, od modlitw u stopni ołtarza aż do ostatniej Ewangelii, poprzez Offertorium i konsekrację, jest doskonale usytuowana. Owa integralność i ów porządek są bardzo jasne dla tego, kto uczestniczy we Mszy. Ten, kto uczestniczy we Mszy tradycyjnej szybko spostrzega jej doktrynę i harmonię jej części. Piękno Mszy tradycyjnej objawia się z wielką jasnością. Oto dlaczego Msza antyczna jest prawdziwie piękna, lecz pięknem obiektywnym, które znajduje się w samym rycie, takim, jaki został uformowany w ciągu wieków przez Kościół i niektórych papieży, a zwłaszcza przez świętych papieży, jak św. Grzegorz Wielki czy św. Leon Wielki.
Tym samym, moi drodzy Bracia, nasza miłość do liturgii tradycyjnej nie powinna być oparta na powodach zmysłowych. Wręcz przeciwnie, nasza miłość dla liturgii wszech czasów musi być oparta na tym pięknie, które wypływa z integralności doktrynalnej, doskonałego porządku jej części i splendoru tych dwóch cech. Jak już to zostało powiedziane, piękno, oparte na tych trzech cechach: integralności, porządku i splendorze; podoba się rozumowi. Tak, jak Bóg jest bytem inteligentnym par excellence, tak i my możemy powiedzieć, że Msza wszech czasów podoba się Mu w sposób szczególny poprzez jej doskonałe piękno. Powtórzę jeszcze raz: piękno, które jest obiektywne, gdyż zawiera integralność doktryny i doskonały porządek jego części i jasny splendor owych dwóch cech. Kiedy więc mówi się nam, że wolimy tę liturgię wszech czasów z powodu jej piękna, powinniśmy powiedzieć „tak”, gdyż jest ona, rzeczywiście, piękniejsza i gdyż wolimy ją z powodu tego piękna. Lecz powinniśmy jednocześnie potwierdzić, że to piękno znajduje swoje podstawy po stronie doktrynalnej, teologicznej, duchowej. Wolimy tę Mszę, gdyż będąc integralną i uporządkowaną, bardziej podoba się Bogu i tym samym czyni ona więcej dobra duszom.
Powinniśmy więc walczyć o piękno liturgii, które nie jest wyłącznie pięknem strojów czy śpiewu liturgicznego, choć jest to równie potrzebne i niezbędne. Powinniśmy walczyć o to głębsze piękno, które jest ściśle związane z doktryną katolicką. Piękna liturgia jest miła Bogu i przynosi ona dobro naszym duszom. To dlatego my, w Instytucie Dobrego Pasterza, postanowiliśmy, że będziemy celebrować w sposób wyłączny Mszę tradycyjną. Zjednoczmy się więc, moi drodzy Bracia, z tą piękną liturgią, która realizuje się obecnie na ołtarzu. Zjednoczmy się poprzez prawdziwe uczestnictwo, które wcale nie polega na robieniu hałasu czy wykonywaniu gestów, lecz które ma na celu ofiarowanie naszego życia w jedności z ofiarą Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wyłącznie przez Niego, z Nim i w Nim możemy uczynić cokolwiek, co miałoby wartość przed Bogiem. Obyśmy jednocząc się z tą piękną liturgią, tak miłą Bogu, mogli, my również, być mili Bogu, wyznając integralność wiary katolickiej, zachowując ją nienaruszoną, ukierunkowując całe nasze życie ku Bogu i objawiając to przez każde z naszych działań. Prośmy Boga, moi drodzy Bracia, o udzielenie nam, przez piękno tej liturgii, łaski pięknego życia, to znaczy życia cnotliwego, życia świętego. Prośmy również o rozpowszechnienie tej pięknej liturgii, która jest początkiem piękna świętego życia.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.