I tylko bądź obok.
I tylko patrz w tym samym kierunku.
I dalej mnie rozśmieszaj.
I mów mi to, co chciałabym usłyszeć.
I śmiej się, gdy ja się śmieję.
I powoduj, że będę przy Tobie bezpieczna.
I przytul, gdy tylko zechcesz.
I ocieraj moje łzy, pocieszając mnie.
I kochaj...tak jak ja kocham Ciebie. To wszystko. Nic więcej od Ciebie nie chcę.
Jesteś jak muzyka, której pragnę słuchać.
Jak powiew wiatru, którym chcę się otulić.
Jak promyk słońca, który chcę poczuć.
Jak cień, którego nie chcę zgubić..........
Żyję dla takich chwil kiedy bierzesz haust powietrza i krzyczysz:
chwilo proszę bądź wieczna!!! ;)
11 lipca 02:02 :
UKŁADAM ŻYCIE NA NOWO :)
(bez Ciebie.)
Mieliśmy wspólne plany i marzenia teraz Cie pier**le bez zastanowienia.
Przeszłość oddzielić gruba kreska nie ważni ludzie byle moje przeszło :)
Dla Ciebie moje serce oszalało....
Kiedy znów Cie widzę moje serce drży...
A teraz prawdę powiem że...Ty kłamać nauczyłeś mnie...;(
Sen zabiera dzień
Zamknij oczy swe
Będę bliżej Twoich miejsc
Noc wtulony w mrok
A na włosach jej rozsypane gwiazdy lśnią
Zabierzcie dzień zostawcie noc i sen
Zabierzcie dzień zostawcie noc zostawicie mnie
Czy wiesz że ja ciągle jeszcze chodzę spać
Może w śnie znajdę Cię
I w ramionach Twoich zbudzę się
Nic nie widzę gdy otwieram oczy
Dalej nie ma cię
Może kiedy zamknę je z powrotem będziesz bliżej mnie bliżej mnie
Zabierzcie dzień zostawcie noc i sen
Zabierzcie dzień zostawcie noc zostawicie mnie
Miłośc nie wybiera, dosięgnie Cię...Chcesz czy nie...
Zostańmy sami.
Miedzy marzeniami,
które po cichu
uknuliśmy
w ciemnych celach naszego życia.
I zostawmy w innych
tylko wspomnienia,
malutkie cząstki istnienia każdego z nas...
widzę uśmiech na twej twarzy
chociaż z oczek łzy spływają
słyszę śmiech tak wymuszony
i to drżenie twego głosu
i twe wielkie piękne oczy
jak w szaleństwie rozbiegane
i te drobne białe dłonie
tak niepewne i nerwowe
myślisz serce ci staneło
chociaż bije z siłą wielką
jak on bardzo musiał skrzywdzić
ciebie tym jedynym słowem
i jak smutny jest to obraz
kiedy raz wspaniała miłość
tak bezlitośnie i okrutnie rani...
Odcięli aniołom skrzydła
bo dawały wolność.
Odarli ich z szat
gdyż za piękne były.
Obrzucili je błotem
bo białą skórę miały
Teraz stoją
Ranne ,nagie ,brudne
lecz nadal doskonałe...
Kochaj, zostań,
uwodź mnie,
zapomnij się,
ze mną
grzesz!
Oślepłam od wspomnień,
milczę, już nawet się
nie bronię!
Bo tego co czuję,
zabić nie mogę
-Spotkałam dziś miłość...
- I co ci powiedziłla?
- Przepraszała, że nie zawsze trwa do końca.
- Płakała?
- Płakała, bo często rani.
- Krzyczała?
- Krzyczała, że nie jest zawsze piękna.
- Śmiała się?
- Śmiała się, bo umie z siebie kpić.
- Była zła?
- Złościła się, że czasem w nią wątpimy.
- Cieszyła się?
- Cieszyła się, że jej tak często szukamy.
- Co ci jeszcze powiedziała?
- Powiedziała... że nie jest dla mnie... !
Najpiękniejszy dar
to przebaczenie.
Tam, gdzie nie chce się przebaczyć,
od razu powstaje mur.
Od muru zaś
zaczyna się więzienie.
Żałuje dziś, tyle chwil, wszystko przepadło
Te same myśli, myślę ile tu jeszcze zostanę
Ty dasz mi siłę, będzie lepiej
Szanse mamy ciągle niezłe
Wciąż w pogoni za lepszej jakości życiem
I nie załuje, bo przeciez warto było...
Co to jest "miłość" i gdzie jej szukać?
to jak "być albo nie być" pytanie,
bo miłość to wielka niewiadoma
zawsze nią była, jest i pozostanie.
Zniewala ona kochanków do szału,
nie wybierając miejsca ani pory
świat zamieniając w słoneczny poranek,
a w słodki uśmiech złe humory.
Czasem się o nią prawie ocieramy
i pewnie wcale o tym nie wiemy,
że mieszka tylko 2 przystanki dalej
i że codziennie ją widujemy.
A czasem jest gdzieś, hen, daleko
żarliwą tęsknotą przepojona,
i choć ma imię, adres i telefon,
to pozostanie niespełniona.
Ale "najgorsza" to ta ukrywana,
co jak poezja, we śnie wymarzona,
a której nigdy już chyba nie zaznasz,
bo jej się nie da utulić w ramionach.
"Miłości", Ty moja utęskniona,
co czasem pieścisz, a czasem bijesz,
zostań już ze mną na zawsze, proszę
"bo tylko ten, kto kocha - żyje"
...grzechem jest nie grzeszyć, grzechem jest nie grzeszyć w moim śnie...
tymczasem Ona usiadła naprzeciw jego
w kusej spódniczce.
Zakładając nogę na nogę patrzyła na niego śmiało.
Miała oczy błękitne jak morze.
Włosy opadały Jej na ramiona.
On patrzył na nią zdziwiony
i nie mógł niczego pojąć.
Nie mógł pojąć choćby tego,
jak piękna może być Śmierć.
Zaśmiał się lekko i wtulił się w Jej ramiona,
a dziś...
dziś już nikt nie zmienia zwiędniętych kwiatów na jego grobie
i jakoś tam smutno.
Tylko wieczorem odwiedza go Słowik i cicho śpiewa.
Rozgrzewa zimny proch jego serca.
Ale jutro skończą się jego cierpienia,
jutro na pewno będzie weselej.
I tam, gdzie idzie weźmie Słowika
jeszcze tylko podziękuje Śmierci za to,
że przeprowadziła Go przez drogę
jedyną do NIEBA...
...aniele mój powiedz czy mozesz schować mnie w ramiona...
Come back and say You love me...
moze kiedys mnie jeszcze przytulisz..?
oby..
zawsze miałam być jedyna...
potrafie zakochac sie na zabój i to mnie gubi ...
potem tylko placz smutek..
ale tak juz musi być.
poprostu mała glupia sucz...
jednak ze wszystkich pragnień na swiecie wybrałam Ciebie..
ehh gdybys tak był..
gdybys wiedział co ja tak naprawde.. hmm pragne..
gdybyś choc raz spytał czemu mi smutno..
jestem taka jak inne..
ale niee.. sorki, za bardzo sie przywiazuje..
"gdy udając ze spisz.."
mówisz ze było by to najpiekniejszym prezentem..
ale jak Ci ufać skoro Ty wierzysz w przyjaźń miedzy kobietą a mężczyzną..
paranoja.
moze jestem gówniara, 18 lat, nic o zyciu nie wie..
ale potrafie czuć, rańić, kochać, nienawidzić, rozumieć...
mam marzenia...
dotychczas jedno moje marzenie sie spełniło...
a jak sobie przypomne ile razy widziałam spadającą gwiazde... he..
gdyby te wszystkie zyczenia sie spełniły byłabym szczesliwsza niz ktokolwiek..
ale spełniło sie jedno, urocze ;)
Jest taka ławka w parku - Ona i On
Przychodzą tam każdego dnia
Splatają dłonie i nie mówią nic
Wielki żar płonie w nich
Choć upłynęło wiele lat
Wciąż są razem
Choć się postarzał bardzo świat
Zatrzymali czas
Gdy myślę o tym co spotkało mnie
To jakbym śnił piękny sen
Jesteśmy razem już od tylu lat
Z każdym dniem coraz bliżej
Pamiętam wszystkie nasze dobre i złe chwile
I chociaż wciąż ucieka czas jesteśmy razem
Kiedy jesteś obok mnie Ziemia staje w miejscu
Czując mocne bicie naszych serc
Roztopimy każdy lód rozpalimy gwiazdy
Niebo będzie dobrym domem
Już do końca naszych dni
Kiedy jesteś obok mnie Ziemia staję w miejscu
Czując mocne bicie Naszych serc
Roztopimy każdy lód rozpalimy gwiazdy
Nasza miłość zawsze będzie
Tak gorąca jak pierwszego dnia
...zamknąc oczy i być przy Tobie...
chce poznać Twoje imię, aby szepstać je co noc...
Kiedy to się stanie
Kiedy to zrobisz
Zauważysz mnie
Pokochasz
I nie powiesz:
"Odchodzisz"
Nawet gdybyś był daleko
Przemierzę cały świat
Kiedy będę już w pobliżu
Poczujesz słodki smak
Kiedy stanę obok Ciebie
Zrozumiesz, że to ja... to ja ...zrozumiesz
...gdzie jesteś...
Jestem setki kilometrów od Ciebie, ale dziś widzę Cię tak piekną...
I nawet Times Square nie może lśnić tak mocno jak ty...
Przysięgam, że to prawda...
Nie martw się o odległość,
Jestem przy tobie kiedy czujesz się samotna...
Puść muzykę i zamknij oczy, słuchaj mojego głosu...
Jestem u twojego boku...widzisz?
Wiem, że nadszedł dla nas ciężki czas, ale uwierz mi,
Kiedyś nam to wynagrodzą,
Będziemy mieć życie o którym zawsze marzyliśmy,
Mam jeszcze tyle do powiedzenia...
Jeśli każda prosta piosenka którą piszę dla Ciebie bedzię odbierać ci dech...
Zapiszę to wszystko...
Żebyś zakochała się we mnie jeszcze bardziej...
Setki kilometrów wydają się być okropną odległością,
Ale mamy samoloty, pociągi i samochody...
A gdyby to wszystko zawiodło szedłbym piechotą,
I nawet kiedy wszyscy nas wyśmieją to my będziemy śmiać się głośniej
Bo żaden z nich nie zaznał takiego uczucia jak my,
I obiecuję, że z czasem to przetrwamy...
Świat nigdy , przenigdy nie bedzię już taki sam...
A ty będziesz jedyną którą będę mógł za to winić...
Trzymaj się i nie tesknij za mną...
Kocham Cię
..i zaczyna sie wić i unikac Twojego dotyku bo nie moze juz wytrzymać.
...tak bardzo...
W twarz.
Nie w piersi.
Spójrz we mnie.
W serce.
Nie w cipe.
Traktuj mnie z szacunkiem.
Bo na taki zasługuję, psie.
Człowiek nie może żyć bez miłości.
Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą,
jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu
się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie
dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie
w niej żywego uczestnictwa.
czekając na Ciebie pije kolejne piwo które traci już smak
z nim trace nadzieje żeby coś zmienić
pomóż mi w odnalezieniu szcześcia z Tobą
11 lipca 02:02 :
UKŁADAM ŻYCIE NA NOWO :)
(bez Ciebie.)
Kiedyś się z Niego wyleczę.
Może nie na pstryknięcie palcami, może nie po tygodniu, ani miesiącu.
Czeka mnie wiele pustych dni, w których wciąż będzie się pojawiać jego twarz.
Nie mogę wykreślić Cię ze swojego życia, zbyt wiele mamy ze sobą wspólnego.
I nie powiem też 'jesteś w moim życiu zbędny'- bo nie jesteś.
W gruncie rzeczy nikogo nie potrzebuje bardziej niż Ciebie...
Ale nigdy nie byłeś mój.
Znajdźchłopaka, który będzie Ci mówił, że jesteś piękna zamiast zajebista.
Który zadzwoni do Ciebie zarazpo tym jak odłożysz od Niego słuchawkę.
Który nie zaśnie tylko dlatego, żeby patrzećjak śpisz.
Który chce pokazać Cię całemu światu, który trzyma Twoją rękę przed swoimi przyjaciółmi.
Który myśli, że jesteś zarówno piękna bez makijażu.
Który nie może odejść wiedząc, że jesteś na Niego zła.
Który nie potrafi zasnąć bez Twego głosu, który będzie ostatnim jakim usłyszy.
Tego, który bez przerwy przypomina Ci jak bardzo mu na Tobie zależy
i jaki jest szczęśliwy,
że ma Ciebie...
Piękno syci tylko oczy, słodycz usposobienia oczarowuje duszę... Na przynete klamstwa lowi sie ryby prawdy...
Chcialbym byc chociarz powietrzem ktorym oddychasz...ehh
Pozostal mi tylko Twoj smak na mych ustach.....ehhh
Prawdziwe serce rozpoznaje się nie po jego biciu, ale po jego miłości... ehh
Powiadaja nadzieja matka glupich, ale wole byc glupcem i zyc nadzieja,
marzyc ze kiedys bedziesz ze mna ehh....
Bo to co w nas najlepsze ukryte jest gleboko w naszym sercu i duszy,
nie ujrzy sie tego gdy patrzy sie tylko oczyma ehh...
Siedzę i sam nie wiem w co się wpatruję. Tym problemem jesteś Ty,
w każde moje wtracasz się sny. Brakuje mi Ciebie, brakuje mi pewności
siebie. Sam nie wiem czego chce. Nie! Juz wiem... Ciebie chcę...
Miłość zaczyna sie wtedy, kiedy
szczeście drugiej osoby jest ważniejsze niż Twoje...
Nie szukam księcia z bajki - bo jemu zależy tylko na koronie,
Nie szukam pięknego narcyza - bo on kocha tylko siebie,
Nie szukam rycerza - bo w XXI wieku go nie znajdę,
Nie szukam ideału - bo taki nie istnieje,
Nie szukam - bo to on znajdzie mnie!
Obiecaj mi...
Że mnie nigdy nie okłamiesz.
Że mnie nigdy nie zdradzisz.
Wiem że na świecie są różne pokusy,ale ja powinnam być tą największą.
Że będziesz mnie chronił,nawet przed deszczem.
Że zatroszczysz się o mnie.
Że sprawisz,że poczuję się przy Tobie bezpieczna.
Że zawsze będę przy Tobie piękna,
nawet jeśli moja fryzura będzie jak po wstaniu z łóżka.
Że będę przy Tobie wolna,
Że będziesz wyczekiwać do następnego spotkania.
Że się mną nie znudzisz,jak zabawką z dzieciństwa.
Już dosyć przeżyłam,i skoro masz za jakiś czas zmienić mnie na inną,nawet nie zawracaj sobie mną głowy...
Że będę się mogła przy Tobie śmiać i płakać,w końcu życie to nie same przyjemności.
Że słowo "MIŁOŚĆ" nie będzie tylko pustym słowem.
Zastanów sie nim to powiesz i upewnij sie czy to czujesz.
Że będę przy Tobie szczęśliwa.
Jak małe dziecko,cieszące się pierwszą,znalezioną,czterolistną koniczyną.
Że powiem Ci szczerze"Kocham Cię"
Że będę dla Ciebie najważniejsza.
Że nie będziesz stawiał mi żadnych warunków.
Że nie karzesz wybierać pomiędzy Tobą,a przyjaciółkami czy kolegami.
Że będziesz tolerować moje humorki.
Jestem tylko kobietą, prawda?
Że nie będziesz mi obiecywał czegoś, czego nie możesz spełnić.
Słowa to nie wszystko.Życie mnie nauczyło.
Już nie wierzę w same słowa,
możesz mi to obiecać?
Ja w zamian za to oddam Ci Siebie....
Gdy odchodzę od niego obrażona - Idzie za mną
Gdy patrzę na jego usta - Całuje mnie
Gdy go popycham i biję - Chwyta mnie i nie puszcza
Gdy zaczynam do niego przeklinać - Całuje mnie i mówi, że kocha
Gdy go odpycham - Przyciąga mnie do siebie
Gdy mnie widzi w najgorszym stanie - Mówi, że jestem piękna
Gdy kładę głowę na jego ramieniu - Nachyla sie i mnie całuje
Gdy mu dokuczam - On też mi dokucza, i robi, że się śmieje
Gdy biorę go za rękę - Łapie moją i bawi sie moimi palcami
Gdy zdradzam mu sekret - Zatrzymuje go dla siebie
Gdy patrzę mu w oczy - Nie patrzy w inną strone, póki ja tego nie zrobie
Gdy za nim tęsknie - Wie, że mnie to boli w środku
Gdy mówię, że to koniec - On wie, że dalej chce, żeby był mój
TEN, który swą obecnością sprawi, że zapomnę o całym świecie,
TEN, który ciepłem swego serca będzie mógł wzbudzić do życia me serce
TEN, który zrozumie mnie pod każdym względem i uszanuje moje zdanie
TEN, który będzie mnie kochał bardziej, niż ja Jego, mimoże ja kochałabym nad życie.
TEN, który obroni mnie przed każdym, kto chce mi zrobić krzywdę...
TEN, który spojży w moje serce i duszę, i pokocha mnie taką, jaka jestem,a nie jak wyglądam...
TEN, przy którym mogę otworzyć się pod każdym względem...
TEN, który w swych objęciach sprawi, że wszystkie moje problemy przestaną mieć znaczenie
TEN, który potrafi wzbudzić we mnie taki uśmiech, że byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie.
TEN, który potrafi okazać to, że kocha...
TEN, dla którego byłabym w stanie zrobić wszystko...
TEN,ktory w realnym świecie nie istnieje.....
Zatopiona w oceanie własnych łez,
Smutna,odebrać życie sobie chce,
Patrzy ostatni raz przed siebie,
I widzi czerwoną krew spływającą po niebie.
Otwiera oczy, myśli sobie
o tym co złe,o tym co dobre,
rozmyśla o nim i o miłości,
o trudnym życiu i o samotności,
sił jej brakuje na ziemię pada,
cały jej świat wraz z nią upada...
podnieść się chce lecz nie ma sił,
bardzo by chciała by On przy niej był,
umiera w samotności
w ciszy i ciemności...
A gdzie jest On?
Gdzie poszedł i czemu zostawił ją?
Tak bardzo go pokochała,
że życie sobie odebrała...
Wszystko co robię,robię dla Ciebie...
Płaczę dla Ciebie,
Krzyczę dla Ciebie,
Tnę się dla Ciebie,
Żyję dla Ciebie ...
A może raczej przez Ciebie ???
Tak.Wszystko co robię,robię przez Ciebie...
Płaczę przez Ciebie,
Krzyczę przez Ciebie,
Tnę się przez Ciebie,
Żyję przez Ciebie ...
Pewnego
razu...
Gdy
dziewczyna postanowiła odwiedzić mężczyznę swojego życia...
Jej
świat się zawalił...
Zapukała
do drzwi...
Weszła...
Otworzyła
drzwi do jego pokoju...
Zobaczyła
kobietę...
W
objęciach jej mężczyzny...
Wybiegła...
On
za nią...
Nie
chciała go słuchać...
Wybiegła
na ulicę...
Nie
zauważyła...
Samochód...
Samochód
Ją ZABIŁ...
Na
pogrzebie chłopak podszedł, aby się z nią NA ZAWSZE
POŻEGNAĆ,
Cicho
wypowiadając te słowa...
"
Skarbie nie gniewaj się... To była moja przyrodnia siostra...''
Ona
- ciągle uśmiechnięta, roztrzepana, szalona.
Miała
pełno pomysłów na każdy dzień, na każdy wieczór.
To
zawsze ona rozruszała każdą imprezę, nawet tę najsłabszą i
nudną.
Miała
wielu przyjaciół. Kochała ich z całego serca. Potrafiła nie spać
całą noc, słuchając w słuchawce, jak jej najlepsza przyjaciółka
opowiada o najcudowniejszej randce, jaką kiedykolwiek
przeżyła.
Wysoka
brunetka, duże zielone oczy... czasami wyglądała jak anioł.
Na
ulicy każdy chłopak się za nią obejrzał.
Uśmiechała
się i szła dalej. Dla niej wygląd nie miał
znaczenia.
Pielęgnowała
to, co w środku. A "tu" też była aniołem. Pomocna,
uczynna.
Okaz
energii. Ona, Katarzyna.
On
uwielbiał imprezy, dziewczyny, alkohol i szybką jazdę.
Nauka
szła mu ciężko, ale był chłopakiem bystrym i
inteligentnym.
Wianuszek
dziewczyn otaczał go już pod koniec gimnazjum, a gdy poszedł do
liceum, zmieniał dziewczyny jak skarpetki.
W
miesiącu miał kilka.
Bawił
się nimi. Każdy to mówił i wiedział.
Jednak
mimo to miał wielu przyjaciół, którzy nie pochwalali jego
zachowania, ale wiedzieli, że to przecież jego życie.
Trudno
było mu się oprzeć. Wysoki, wysportowany, ciemny
blondyn.
Niebieskie
oczy i słodki uśmiech przyciągały każdą dziewczynę.
Kumple
uwielbiali w nim to, że kochał dobrą zabawę i wiedzieli, że
zawsze mogą do niego przyjść, gdy rzuciła ich laska.
Był
lojalny wobec przyjaciół. Nigdy nie odbił dziewczyny swojego
kumpla.
Nie
potrafił. Nawet, gdy ona chciała, on odmawiał, krzycząc na nią,
co sobie wyobraża, zdradzając jego przyjaciela. On, Rafał.
Jak
się poznali?
Rafała
wyrzucili z liceum, w którym obecnie się uczył.
Przenieśli
go do klasy, w której była Katarzyna. Dziewczyna pamięta ten
dzień, gdy Rafał wszedł do sali.
Każda
z jej koleżanek od razu poprawiła włosy i uśmiechnęła się
najsłodziej, jak potrafiła. On z niewinnym uśmieszkiem usiadł za
Kaśką.
Już
wiedział, którą dziewczynę "zaliczy" jako pierwszą.
Zawsze miał swój plan.
Podszedł
do Kaśki na długiej przerwie. Poprawił koszulę i wyszczerzył
lśniące zęby. Przedstawił się i pocałował ją w dłoń.
Każda
dziewczyna patrzyła na tą scenę z zazdrością w
oczach.
Rozmawiali
o jego poprzedniej szkole, o tej. Był miły i czarujący.
Potrafił
urzec dziewczynę w 20 minut. Weszli razem do klasy, usiedli razem w
ławce. Tak było przez najbliższy tydzień, aż Rafał poprosił
Kaśkę, aby się z nim umówiła. Nie zgodziła się.
Odeszła,
pozostawiając Rafała otępiałego, wpatrującego się w jej postać
odchodzącą powolnym krokiem.
Nie
poddał się. Jeszcze żadna dziewczyna mu nie odmówiła. Wiedział,
że wreszcie dojdzie do ich randki. Nie mylił się.
Krążył
koło Kaśki 2 tygodnie, aż wreszcie dziewczyna zgodziła się
spotkać.
Spędzili
bardzo miło czas.
Poszli
na soczek, później do parku. Rozmawiali o wszystkim i o
niczym.
Zarówno
o ważnych sprawach, jak i o tych błahych. Czuli się przy sobie
bardzo swobodnie. Odprowadził ją do domu, pocałował?
Pragnął
tego. Nie dlatego, żeby ją "zaliczyć", ale żeby po
prostu dotknąć jej lśniących ust. Oddała pocałunek.
Był
krótki, ale na pewno na długo zapamiętany.
Rafał
nie wiedział, co się dzieje.
Spędzał
z nią każdy dzień, każdą wolną chwilę. Czuł się przy niej
tak błogo.
Pragnął
dotykać jej włosów, całować usta, czuć jej obecność i
zapach.
Pomyślał
to pierwszy raz, gdy siedział z kumplami na piwie i ona weszła z
koleżankami.
Takie
niespodziewane spotkanie, w ogóle się nie umawiali.
Wtedy,
patrząc na nią, jak tańczy i rusza biodrami, pomyślał: "O
nie? To nie możliwe. To nie może być prawda. Ja ją naprawdę
kocham... kocham". Pokochał ją. Pokochał jej słowa, oczy,
czyny.
Chciał
być z nią na zawsze. Na zawsze...
-
Ty kochasz Kaśkę? Kochasz Ją? - usłyszał od swojej najlepszej
przyjaciółki, gdy powiedział, co tak naprawdę czuje. Marta -
przyjaciółka od lat.
Nigdy
nie popatrzyła na niego, jak na obiekt westchnień, tak samo było z
nim.
Znali
swoje słabości, swoje mocne strony, każdy grzech i każde
marzenie. A teraz Marta nie dowierzała własnym uszom.
Rafał
się zakochał! Casanova, jakich mało, kochał naprawdę.
-
Powiedz jej to - poradziła mu Marta.
-
O nie. Tego nie zrobię. Nie wiem, czy ona mnie... - podparł
policzek ręką i dalej kartkował zeszyt od biologii.
Marta
usiadła obok i oparła się o jego ramię.
-
Rafał, nie przejmuj się. Coś wymyślimy... Powiesz jej, nawet
gdybyś nie był pewien jej uczuć, ważne, że będzie wiedzieć, że
ją kochasz. A ja wiem, że to prawdziwa miłość, jeszcze nigdy nie
powiedziałeś o żadnej dziewczynie, że ją kochasz.
W
pewnym momencie zadzwonił telefon.
Rafał
sięgnął do kieszeni po komórkę i odczytał sms-a: ?Jestem w
barze. Wpadnij. Muszę Ci coś powiedzieć. To ważne. Kaśka.
Pojawił
się po 10 minutach. Pocałował ją delikatnie w policzek i usiadł
naprzeciw niej.
-
Co się stało? - spytał naprawdę przejęty.
Martwił
się, że coś się stało. Kaśka siedziała smutna i zamyślona, aż
w pewnej chwili rozpłakała się, zaniosła się strasznym
płaczem.
Rafał
wyprowadził ją z baru. Poszli usiąść na ich ulubioną ławkę do
pobliskiego parku. Przytulił ją.
Ona
wtuliła się w niego i zaczęła szlochać. Nie wiedział, co się
dzieje, co ma zrobić. Mówił, aby się uspokoiła, żeby mu
powiedziała, co się stało, a ona jeszcze bardziej płakała. W
końcu usiadła i powiedziała to w tak normalny, prosty sposób,
jakby czytała książkę:
-
Jestem chora. Wczoraj były ostatnie badania.
Mam
raka mózgu. Lekarze dają mi małe szanse na przeżycie.
Chemioterapia? chemioterapia chyba nic nie da?
Podniosła
wzrok. Rafał stał, patrzył się w jej cudownie zielone oczy i
płakał. Pierwszy raz. Ona ciągnęła:
-
Tak bardzo się cieszę, że cię poznałam. Chociaż wiem, że
jestem kolejną twoją zdobyczą... ale się cieszę. Jesteś takim
wartościowym chłopakiem. Tak bardzo... tak bardzo cię
pokochałam.
Wtuliła
się w niego. Przytulił ją tak bardzo mocno, jakby ostatni raz
trzymał ją w ramionach. Stali tak chwilę. Odgarnął jej włosy i
wyszeptał:
-
Skarbie, ja też cię kocham. Naprawdę cię kocham. Z całego mojego
serca.
Tylko
ciebie. Zawsze ciebie. Musisz żyć. Musisz. Rozumiesz?
-
Jak to? Co? Kiedy? Ale... Tak. Przyjadę.
Rafał
rzucił telefonem o ścianę.
Osunął
się na ziemię, przykrył twarz dłońmi i zaczął płakać. Jego
mama weszła do kuchni.
Ukucnęła
przy nim, a on wyrzucił z siebie potok słów, łkając przy tym jak
małe dziecko.
-
Umarła. Mój skarb. Lekarze dali jej rok, minęły 3 miesiące.
Umarła. A mnie przy niej nie było...
Mama
przytuliła go, chociaż wiedziała, że to i tak nie pomoże.
-
Rafał? Możesz przeczytać ostatni list Kasi?- zapytała go mama
dziewczyny.
-
Tak. Przeczytam.
Było
tyle ludzi.
Wszyscy
płakali. Jej ciało było ułożone w białej trumnie.
W
niebieskiej sukience i w delikatnych loczkach wyglądała jak mały
anioł. Była aniołem. Każdy był tego pewien. Rafał stanął przy
trumnie. Wyciągnął pogniecioną kartkę i zaczął
czytać.
"Kochani!
Jestem
taka słaba. Wybaczcie, że Was opuszczam.
Moje
ciało, chociaż dusza... Dusza zawsze będzie z Wami.
Mamo,
tato, dziękuje Wam za ciągłą opiekę i cierpliwość, to dzięki
Wam zobaczyłam po raz pierwszy słońce, to dzięki Wam
jestem.
Przyjaciele,
kocham Was, wiecie, prawda? Ale chcę wam to teraz powiedzieć, przez
Rafała. Kocham Was. Zawsze będę Was kochać. To wy dawaliście mi
te chwile szczęścia. Dziękuję.
Rafał,
skarbie,
tak
ciężko mi pisać do Ciebie. Kocham Cię. Kocham Cię czystą
miłością. Zawsze tak będzie.
Pamiętaj.
Będę
Twoim Aniołem Stróżem. Zawsze będę przy Tobie.
Gdy
będzie Ci źle wznieść oczy ku górze, ja będę siedzieć na
którejś z gwiazd. Naszych gwiazd. Będę na Ciebie tutaj czekać. A
kiedyś znów zatańczymy razem...
Mamo,
niech list przeczyta Rafał.
Tylko
on pewnie się teraz trzyma.
Skarbie,
pomagaj moim rodzicom.
Oni
potrzebują teraz mnie, ale Ty jesteś częścią mnie. Pamiętajcie
wszyscy o tym...
Dziękuję
Kasia
Zgniótł
kartkę w dłoniach. Zaczął płakać...
-
Skarbie, spotkamy się. Obiecuję Ci najwspanialszy taniec...
?powiedział, dotykając policzka dziewczyny.
Każdy
podchodził do trumny, Rafał odszedł na bok. Usiadł na ławce,
wyjął kartkę, napisał coś?
Strzał.
-
Rafał!!! Nie?
Marta
zemdlała. Rafał leżał w kałuży krwi.
Z
pistoletem w dłoni. Marcin, jej brat, podniósł kartkę leżącą
obok. Zaczął czytać, łkając.
"Wybaczcie.
Wybaczycie, wiem.
Poszedłem
zatańczyć pierwszy i ostatni taniec w niebie z moim aniołem.
Będę
z Wami. Tak samo jak nasz skarb.
Pochowajcie
mnie obok Kasi. Teraz... Proszę.
Chcę
być z nią, Wybaczcie. Mamo, tato, Łukasz, trzymaj się stary.
Marto. Przepraszam rodziców Kasi. Miałem pomóc...
Opowiem
Wam kiedyś we śnie, co u nas.
Obiecuję.
Kocham Was, ale mojego anioła bardziej... Rafał..
Tak
niewiela ona miała...
Tak
niewiele ona chciała...
Gdy
go poznała tak wiele w jej życiu zmienił,
Bardzo
wiele w jej życiu przemienił.
Kochała
go nad życie,
Pragnęła
mu oddac całe swe życie.
Każda
chwila spędzana z nim,
Dawała
jej mnóstwo szczęścia i sił.
Robiła
wszystko co tylko chciał,
Na
pstryknięcie palców zawsze ją miał.
Ona
tylko go widziała,
Świata
po za nim inego nie miała.
Potrzebowała
miłości,
Której
nie doznała w młodości.
Gdy
mówiła "bardzo cię kocham",
On
odpowiadał że ją też- bez słowa "kocham".
Bawił
się nią, wiedział że naiwna była,
I
we wszystko co jej powiedział mu wierzyła.
Był
zakłamany,
I
nigdy jej wierny.
Spotykał
się z nią a póżniej z inną.
Opowiadał
później kolegom swym,
Jak
z pannami pogrywa w życiu swym.
Jeden
z nich znał z widzenia ją,
I
nie chciał patrzec jak dalej krzywdzi ją.
Żal
mu jej było,
Bo
jego serce na jej widok zawsze szybciej biło.
Pokochał
on dziewczynę tą,
I
nie potrafił patrzec jak drań zagrywa z nią.
Zebrał
się na odwagę razu pewnego,
Powiedział
jej wszystko jaki typ z niego.
Mówił
jak ją zdradzał,
Co
o niej opowiadał.
Ona
stała łzy w oczach miała,
Lecz
za bardzo go kochała.
Łudziła
się że nie mógł by jej czegoś takiego zrobic,
Ale
musiała coś z tym zrobic.
Spotkała
się ze swym ukochanym,
W
parku obojgu im dobrze znanym.
On
jak zawsze uśmichniety przywitał się,
Lecz
ujrzawszy jej oczy od razu zastanowił się.
Czy
ona odkryc mogła prawdę?
Czy
ona widziała jego zdradę?
Odrazu
opowiedziała mu,
O
spotkani z kolego bliskim mu.
Z
oczu dziewczyny łzy spływały,
W
jej sercu rany się wycinały.
On
odrzekł dziewczynie,
Przeciesz
wiesz że jesteś kochanie me jedyne.
Nigdy
bym cię nie zdradził,
Nigdy
nym cię tak nie zranił.
Na
jej twarz powrócił uśmiech...
Przytulił
ją, pocałował,
I
tak jak zawsze pójście do domu zaproponował.
Ona
jak zawsze się zgodziła,
I
znowu upojną noc z nim spędziła.
Oddawała
mu się bo go kochała,
Choc
na serca dnie tego nie chciała.
Dziewczyna
chciała czułości, miłości,
A
chłopakowi chodziło o cotygodniowe przyjemnosci.
Ona
potrafiła mu oddac wszystko,
Żeby
czuc że ma przy sobie osobe kochaną blisko.
On
ją wykorzystywał jak tylko chciał,
Bo
taki kaprys guwniarz miał.
Mijały
kolejne dni,
Lecz
w zachowaniu chłopak nic nie zmieniły te dni.
Jeszcze
więcej ją okłamywał,
Jeszcze
cześciej ją zdradzał.
Mówił
jej że jest jedyna,
A
ona była naiwna dziewczyna.
Razu
pewnego spotkała go na ulicy,
Wiedziała
że za raz w niebogłosy żal swój wykrzyczy.
Widziała
go z jakąś inną dziewczyną,
Obejmował
ją, całował i wtedy czar miłości prysną.
Podeszła
do niego i powiedziała:
Ja
cię kochałam!
Ja
ci świat oddałam!
Ja
ci ufałam!
Ja
ci wierzyłam!
Wykrzyknęła
mu to w twarz,
A
tamta też już nie chciała patrzec na jego twarz.
Na
koniec jej powiedział:
Tak
głupiej laski jeszcze nie miałem.
Co
chciałem wziąłem.
Nigdy
cię nie kochałem.
Gdzieś
cię zawsze miałem.
Pobiegł
za tamtą nową,
A
ją zostawił samą.
Dziewczynie
zawalił świat cały,
Łzy
gorzkie po jej policzkach spływały,
W
jej sercu teraz naprawdę ślady bolesne zostały.
Nie
umiała już życ.
Nie
chciała już na tym świecie byc.
Do
ręki nóż wzięła największy,
Wcisnęła
go w serca żal najgłebszy.
O
jej śmierci gdy dowiedział się łajdak ten,
Nie
przeją wogóle się.
Chłopak
który naprawdę kochał ją, ujrzawszy martwe jej ciało,
Usta
jej pocałował i wyszeptał jak bardzo kochał ją.
Wzią
ten sam nóż,
I
za rekę trzymając dziewczynę,
Przebił
również serce swe...
Gdzie jest ten chłopak,
który będzie Ci mówił, że
jesteś piękna zamiast sexowna?
Ten, który zadzwoni po tym jak Ty odłożyłaś słuchawkę
po 20 minutowej kłótni i Cię przeprosi.
Chłopak, który nawet nie spojrzy na wszystkie dziewczyny,
które może mieć, Tylko weźmie Cię za rękę
i będzie szedł przed siebie z głową mocno uniesioną.
Ten, który nocą będzie leżal koło Ciebie i nie zmruży oka,
tylko dlatego, że będzie chciał na Ciebie popatrzeć,
gdy będziesz spać, choć zna Cię na pamięć.
Chłopak, który przy kolegach złapie Cię za rękę,
odwróci się do nich i powie:
" To ona! To właśnie tę dziewczynę Kocham . . . '' .
Nie Szukam Księcia Bo Oni Zostali W Swoich Bajeczkach I W Pizdu Z Nimi ,
Nie Powiem Też Że Szukam Normalnego Chłopaka Bo Takich Nie Ma I Nie Było, Ale
Jak Powiem Że Szukam Ch*** To Na pewno Się Znajdzie .....
Nie wzruszają mnie czułe słowa chłopaka który odszedł a potem chce wrócic .Kłamią na
każdym kroku i pragną by ktoś ich pokochał ale czy to jest możliwe? Frajerów nie da się
kochac.Chłopak jest ale tak jakby go nie było ....
Myśli że jest jedyny w sercu dziewczyny i że każdą zdobęzie-jest w błędzie...