Nawet 1000 przydrożnych drzew może zostać wyciętych
Magdalena Spiczak-Brzezińska2009-12-16, ostatnia aktualizacja 2009-12-16 19:20
Co ważniejsze: dobra droga czy aleja o wyjątkowych walorach krajobrazowych? Drogowcy planują wycinkę nawet tysiąca drzew między Srokowem a Węgorzewem.
Jednak część traktu ma też znaczenie dla krajobrazu, którego jednym z największych atutów są przydrożne aleje. Tymczasem przebudowa 16 km drogi między Srokowem a Węgorzewem wiązałaby się z wycinką nawet 1000 drzew. Organizacje ekologiczne nie zgadzają się, by modernizacja odbyła się kosztem wyjątkowej mazurskiej przyrody. Tym bardziej że droga przebiega przez dwa obszary krajobrazu chronionego w okolicy jeziora Oświn i Wielkich Jezior Mazurskich, a także graniczy z terenami, które mają być objęte obszarem Natura 2000. Do tego na niemal 8-kilometrowym jej odcinku stwierdzono występowanie zagrożonego wyginięciem chrząszcza - pachnicy dębowej. To gatunek o priorytetowym znaczeniu zarówno w myśl prawa unijnego, jak i polskiego. Gdy przed kilku laty Regionalny Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Olsztynie przeprowadził inwentaryzację przydrożnych alei, tę trasę zakwalifikował do szczególnej ochrony. - To rewelacyjna aleja - mówi Iwona Liżewska, dyrektor ROBiDZ. - Wiem, że drogowcy gdzie mogą starają się ocalić drzewa i że to bardzo ważna trasa dla województwa, ale gdyby udało się zachować drzewa, byłaby to ogromna wartość dla krajobrazu.
W związku z tym, że na początku grudnia zostało wszczęte postępowanie administracyjne mające doprowadzić do wydania pozwolenia na usunięcie drzew, stowarzyszenia, by je bronić, chcą stać się stroną w sprawie. Fundacja EkoRozwoju i Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego Mazur Sadyba wysłały już o to wnioski do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Protest przeciwko planowanym wycinkom wystosował też dr Andrzej Oleksa z Instytutu Biologii Eksperymentalnej Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Decyzję o wycince podejmie burmistrz Węgorzewa po zasięgnięciu opinii w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Wczoraj Zarząd Dróg Wojewódzkich, pracownicy RDOŚ i samorządowcy z terenów, przez które przebiega droga, zebrali się w Urzędzie Marszałkowskim. Na razie nic nie postanowili, następne spotkanie zaplanowano na poniedziałek. - Nie jesteśmy barbarzyńcami i staramy się tam, gdzie to jest możliwe, chronić drzewa - zapewnia Tomasz Szczyglewski, dyrektor ZDW. - Złożenie wniosku o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych nie jest jednoznaczne z żądaniem wycinki drzew. Bardzo intensywnie pracujemy wspólnie z RDOŚ i burmistrzem Węgorzewa nad tym, aby znaleźć rozwiązanie kompromisowe i nie utracić środków z RPO, a jednocześnie spełnić niezbędne wymogi środowiskowe.
Szef dróg wojewódzkich dodaje, że w niektórych obszarach bez wycinki drzew nie ma możliwości tak przebudować drogi, by spełniała konieczne parametry. - Moglibyśmy poprowadzić ją nowym śladem, ale to nie zostało przewidziane w planach, poza tym w okolicy są obszary Natury 2000, więc natknęlibyśmy się znowu na barierę. A jeśli nie zbudujemy drogi, stracimy pieniądze z Unii.
Krzysztof Polewko z RDOŚ: - Mamy tu sprzeczność. Z jednej strony połowa alei jest zasiedlona przez pachnicę, chrząszcza chronionego przez prawo unijne, z drugiej pieniądze na przebudowę drogi daje właśnie Unia Europejska. A nie da się zmodernizować trasy bez wycinki, bo musi mieć określoną szerokość. Mamy więc niezwykle cenną przyrodniczo aleję, ale trzeba też pamiętać, że dla rozwoju województwa remont drogi jest potrzebny.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn