Adam Regiewicz Kukułczy Antychryst o wzajemnych oskarżeniach heretyków i Kościo


Adam Regiewicz Kukułczy Antychryst: o wzajemnych oskarżeniach heretyków i Kościoła w Średniowieczu

Adam Regiewicz


Kukułczy Antychryst: o wzajemnych oskarżeniach heretyków i Kościoła w Średniowieczu


Herezja w wiekach średnich, kiedy chrześcijaństwo i władza świecka sprzymierzyły się ostatecznie, skupiła się na zagadnieniach reformy Kościoła. Można wyróżnić trzy etapy w herezji średniowiecznej. Pierwszy związany z wczesnochrześcijańską herezją manichejską, która w wiekach średnich przybrała postać grup katarów i albigensów. Drugi nazywany herezją ubóstwa - odrzucał bogactwo i własność, potępiał rozwiązłe życie kleru, promował chiliastyczną koncepcję świata, a wraz z nią poszukiwał Antychrysta we władzach świeckich i zapowiadał przyjście Ducha Świętego. Był związany z działalnością takich grup jak: waldensi, lollardzi, biczownicy, begardzi, beginki, duchownicy. Trzeci etap można nazwać prereformacyjnym, gdyż wiele z postawionych wtedy postulatów podjął M. Luter w swej nauce. Trudno tu mówić już o samorodnych ruchach, lecz o postaciach, których nauka i poglądy poważnie zagroziły nienaruszalności Kościoła. Myślę tu o Williamie Ockhamie, Johnie Wyclifie i Janie Husie.


W świadomości człowieka średniowiecznego powstał podział świata na dwie wrogie sobie części: świat chrześcijański i świat wrogi Chrystusowi. Żydzi jako innowiercy znajdowali się z saracenami w obozie wrogów Chrystusa i "współdziałali na zgubę'' chrześcijaństwa. W XIII wieku, wraz z odradzaniem się koncepcji chiliastycznych, powstaje koncepcja obrazu heretyka - innowiercy jako zwolenników i pomocników Antychrysta. 1Należą tu ludzie występujący przeciw moralności, władzy i doktrynie kościelnej. Anonim polsko - niemiecki: Pasauer Anonymus zalicza to heretyków, żydów, saracenów, czarownice i wróżbitów. Działając razem tworzą miejsce na przyjście Antychrysta. Postawienie w jednej linii heretyka i czarownicy dawało Kościołowi barwne narzędzie walki. W pismach kościelnych łączono elementy okultyzmu, wróżbiarstwa i praktyk magicznych z tezami heretyckimi, św. Augustyn wspomina m.in. o bezczeszczeniu hostii i rytualnym nierządzie wśród manichejczyków.2


Walka orężem, o której tyle się ostatnio pisze , była jedynie ostateczną formą sprzeciwu Kościoła Katolickiego wobec ruchów nieortodoksyjnych. Ewangeliczna przypowieść zakazująca wyrywania kąkolu przed żniwami poucza, że nikomu nie należy odbierać życia; Bóg nie chce śmierci grzesznika, lecz jego naprawy. Biskupi odrzucali możliwość stosowania wobec heretyków kar innych poza kanoniczymi; choć zdarzały się sporadyczne wypadki wyrywania "chwastów'' z żyznej gleby wiary. XIV i XV wiek jednak to czas, kiedy wszelkie spory teologiczne starają się być rozwiązywane metodą dysput i negocjacji. Polska pod względem tolerancji stanowiła przykład dla Europy. Szczególnie cenne dla naszych rozważań są przemyślenia Stanisława ze Skarbimierza na temat prawa pogan do suwerennego bytu oraz prawomocności umów zawieranych przez chrześcijan z poganami. "Człowiek jest najgodniejszym ze stworzeń świata, stąd chrześcijanin czy poganin jest równy z prawa natury. Dla poznania polskiej myśli tolerancyjnej szczególnie cenne jest kazanie 46 z "Sermones sapientiales'': "O tym, że należy wyżej cenić mądrość niż oręż wojenny'' oparte na biblijno - teologicznych argumentach, służących do sformułowania wniosku o zgodzie! Przemyślenia Stanisława ze Skarbimierza na temat cierpliwego znoszenia odmienności przekonań, postaw i wierzeń zostały poszerzone i pogłębione zbiorowym wysiłkiem myślicieli krakowskich, z Pawłem z Włodkowic na czele. Uzasadnił on w Konstancji naturalne prawo wszystkich ludzi do dobrowolnego wyboru wyznania. Doktryna Włodkowica, który był również wyrazicielem przemyśleń swych uniwersyteckich kolegów, podważała władzę cesarza nad ziemiami niewiernych i sprzeciwiała się sile w nawracaniu na wiarę chrześcijańską. Dowodził, że nikt nie ma prawa przywłaszczyć ziem schizmatyków i nie chrześcijan pod pretekstem nawracania na chrześcijańską ortodoksję, wolność sumienia jest nienaruszalna, a każde nawracanie siłą winno być publicznie napiętnowane. Szczególnie znamiennym rysem prawniczej argumentacji Włodkowica było jej mocne zakorzenienie w duchowości ewangelii. "Nie jest dozwolone zmuszać niewiernych bronią albo uciskami do wiary chrześcijańskiej, ponieważ ten tryb jest z krzywdą bliżniego, a nie należy czynić złych rzeczy, aby wynikły dobre''. W innym zaś miejscu tego dzieła dowodzi, że podstawy tolerancji wobec pogan nie może stanowi ć respekt przed ewentualną siłą, lecz moralny nakaz miłości bliżniego. Uważał bowiem, że grzech przeciw miłości jest cięższy niż grzech przeciw wierze, a obłudnicy gorsi od heretyków.3

Podobnie stosunek społeczeństwa katolickiego do wyznawców herezji nie przejawiał się w formie stałego antagonizmu, nie ujawniał ostro odczuwanej obcości. Aby pozyskać rzesze wyznawców, Kościół musiał przekonywać wiernych o złu, które niesie za sobą heretyk. Tym trudniejsza była to rola, gdyż ruchy nieortodoksyjne już wcześniej zwróciły się do ludu, posługując się ojczystym językiem. Rozpoczęła się bezpardonowa walka w literaturze o wyznawców, zwolenników, wiernych. Każda ze stron została zmuszona do stworzenia wizerunku przeciwnika w taki sposób, aby zniechęcić słuchaczy do wrogiego obozu. Tak oto powstały wizerunki heretyka i kleru katolickiego.


Od początku istnienia średniowiecznej herezji przedmiotem ataków stają się księża łamiący regułę ewangelicznego życia. Sprzeciwiano się swobodzie obyczajów, bogactwu, gromadzeniu godności kościelnych, symonii, świętokupstwu, zaniedbywaniu obowiązków duszpasterskich. W chiliastycznych koncepcjach heretyków przedstawiciele Kościoła utożsamiani byli z wielkim Antychrystem, a sam Kościół z Nierządnicą Babilon. "W chiliastycznych programach uczestników ruchów heretyckich w XIV w. wizję przyszłego doskonałego porządku świata przysłaniały znacznie wyrażniejsze wyobrażenia upadku Kościoła, pogrążonego w grzechach oraz powszechnej demoralizacji ludzkości.(...) W ich wizjach szczególne miejsce zajmował motyw nadchodzącego lub już przebywającego na ziemi Antychrysta oraz przerażających wydarzeń mających przynieść zagładę grzesznikom.(...) Heretyccy chiliaści rozpoznawali Antychrysta w postaciach współczesnych im papieży, władców oraz jednostek uznawanych za głównych prześladowców i przeciwników ideowych. Nieunikniony upadek księcia ciemności miała poprzedzić klęska wszystkich jego sług, "członków'', całej armii antychrystowej.''4 Totalna zagłada przewidywana przez chiliastów zakładała wielkie zniszczenie kleru, Kościoła Rzymskiego, zgubę dostojników, wszystkich duchownych katolickich oraz ogół "złych'' laików. Alegoria Kościoła jako Antychrysta umacnia się w społeczeństwie za sprawą nauki Johna Wiklifa i w Polsce: Andrzeja Gałki. To niezwykła postać i należy bliżej jej się przyjrzeć. Był to człowiek wielkiego umysłu: zaproszony przez samego Władysława Jagiełłę do domu w 1429, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, dwukrotny dziekan Wydziały Sztuk Wyzwolonych, mianowany na kanonika przy kościele Św. Floriana w Krakowie 1439 roku. Nawet Z. Oleśnicki - zagorzały przeciwnik - przyznaje w liście do książąt śląskich, że to człowiek dostojny i pracowity. W aktach uniwersyteckich został zapisany jako "najgorszy heretyk, z którym wszyscy spory wiedli''5 A. Gałka zafascynował się nauką J. Wiklifa, kompletował jego księgi, choć było to zabronione. Co pociągało Gałkę w tej nauce? Za Wiklifem demaskował nadużycia kleru w dziedzinie komasowania beneficjów, symonii, ściągania najróżniejszych podatków od wyznawców Kościoła, zarzucał, że Kościół odszedł od ewangelicznego ubóstwa, , domagał się zwrotu majątków kościelnych, zniesienia papiestwa jako władzy zwierzchniej - podobnie jak krakowscy teolodzy był zwolennikiem koncyrializmu; w instytucji Kościoła widział Antychrysta. Myśl tę rozwinął w traktacie: "O nadaniu Konstantyna'', odwołując się do historii przekazania władzy ziemskiej przez cesarza Konstantyna papieżowi Sylwestrowi. Posłużył się tu legendą o smoku (pewną transpozycją mitu greckiego o hydrze lernejskiej, od której wybawił lud Herakles) pod skałą Trapejską, który jadem ogona zabijał ludzi. Wśród ofiar znalazł się również Konstantyn, jednak Sylwester uratował cesarza, zamykając smoka w czeluści i przywalając go głazem. Gałka zinterpretował legendę według swoich przemyśleń. Sylwester wziął moc z jadu ogona smoka, który był własnością Konstantyna. Dlatego nadanie Konstantyna było aktem szatańskim i sługami Antychrysta są ci, których powołał na urząd "list cesarski'', tzn. rzekomy dekret Konstantyna; a oni na tym urzędzie nadal trwają. Toteż gdy Konstantyn nadawał Kościołowi zachodnie imperium, dał się słyszeć głos z nieba: "Dziś wszczepiono truciznę Kościołowi bożemu''(...) Chrystus natomiast zabronił zwierzchnikom swego Kościoła posiadać dobra doczesne, ponieważ będąc Panem i Bogiem wszechwiedzącym i najlepszym, chciał, aby Kościół jego był kierowany przez ludzi duchowych i gardzących rzeczami doczesnymi. Albowiem "kto chce się ustrzec od much, niechaj się strzeże mleka i miodu, ku którym muchy wielką skłonność mają'', jak powiada Paryżanin. "Przewidział bowiem Chrystus i doświadczy w osobie Judasza, że miłośnicy rzeczy doczesnych odbiorą im kościoły, jeśli z duchowymi powinnościami zwiążą doczesne zyski. Kto chce, aby psy coś rozszarpały, niech to owinie w mięso. Dlatego też Św. Antoni nakazał pewnemu mnichowi, który miał pieniądze, aby kupił za niego mięsa i ułożył je na gołym ciele. Uczyniwszy to mnich został rozszarpany przez psy. Ryba też połyka żelazny hak ponieważ okrywa go jadło, choć śmierć dla niej tam się czai. Podobnie i sępy szarpią wnętrzności, w których ukryte są żelazne haki. Tak to miłośnicy rzeczy doczesnych przyjmują na swoje potępienie obowiązki kościelne, do których dołączone są dobra ziemskie, i pozornie dążąc za Chrystusem, w rzeczywistości uganiają się jedynie za rzeczami doczesnymi.6 Termin Antychryst pojawia się u Gałki jako alegoria Kościoła, nauki Kościoła, papieża, papiestwa, próbując wytłumaczyć genezę zła i nieszczęść, nędzę ludu w przeciwieństwie do bogactwa panów i księży. "Albowiem z jej szalonego nierządu'' to jest z nierządu kurii babilońskiej, "piły wszystkie narody'', nie ma bowiem w świecie chrześcijańskim takiego narodu, który by się nie dopuszczał z Babilonem cudzołóstwa wiary. "I królowie ziemi uprawiali z nią rozpustę'', to znaczy władcy świeccy zgadzając się na jej nadużycia i herezje, "a kupcy ziemscy'', to znaczy chciwcy, którzy dusze swoje sprzedają za stos nędznego złota, czy symoniacy, co kupują od niej, to jest od kurii Antychrysta, kościelne beneficja. Antychryst zaś dzieli między nich ziemię za darmo. "Stali się oni bogatymi z nadmiaru jej zbytków'', to znaczy z grzechów pychy, rozwiązłości i chciwości. Aby zaś wierni nie zostali przez rzeczony Babilon zarażeni jego grzechami, oddaje prorok napomnienie, mówiąc: "I słyszałem inny głos z nieba, mówiący: Wyjdż z niej, mój ludu; to znaczy z kurii Antychrysta, abyście nie byli uczestnikami jej grzechów i żebyście nie doznali jej plag, gdyż grzechy jej doszły aż do nieba wspomniał Pan na jej nieprawość.7 A. Gałka nieustannie posługuje się bardzo jaskrawym kontrastem: dobro - zło, prawda - fałsz, niebo - piekło, Chrystus - Antychrystus. Największą grozę budziła myśl o Antychryście, którego przyjście zapowiada koniec świata. Obok Kościoła Antychrysta pojawia się alegoria Kościoła jako Babilonu, Wielkiej Nierządnicy.

Podnosząc zarzuty przeciwko Kościołowi w traktacie "O nadaniu Konstantyna'', sam zrzekł się swych beneficjów kanoniczych. Dopiero wówczas zostaje A. Gałka zauważony jako nieortodoksyjny myśliciel. Z. Oleśnicki oburzony takim postępowaniem wysyła Gałkę do Mogiły na pokutę. Podczas jego nieobecności Jan Elgot przeprowadza rewizję w mieszkaniu i znajduje gromadzone przez długi czas dzieła Wiklifa o czym napisał w liście do Z. Oleśnickiego: Było wolą dobrego i miłosiernego Boga dość wcześnie odkryć zbrodnie mistrza Gałki, aby w ten sposób zapobiec ciężkiej i niebezpiecznej ranie naszej ojczyzny(...)pewien mistrz sztuk wyzwolonych tego uniwersytetu, u którego wspomniany Gałka pewne księgi miał złożone i powierzone(...)znalazł bowiem między nimi pewną ilość traktatów i seksternów ręką owego magistra spisanych a pełnych błędów, znalazł pochwały i pieśni w języku ludowym ku czci potępionego heretyka Wiklefa, także ręką jego zanotowane, znalazł dzieła tegoż Wiklifa i owego Anglika jego wspólnika. Kiedy to wszystko do mnie przyniesiono, skoro, chociaż pobieżnie, to przejrzałem, wzdrygnąłem się na tak straszliwe i pełne trucizny błędy. Aby ogólnie powiedzieć, łają od ostatnich stan duchownych i kościelnych osób, poczynając od papieża aż do najmniejszych, podniecają bardzo chytrze władze świeckie do rabunku dóbr koscielnych, mówią, że nie przystoi własność rzeczy doczesnych klerowi, a tylko umiarkowane używanie;niech pracują. Wreszcie mowiąc o kluczach kościoła nauczają księgi , że żli księża nie mogą udzielać sakramentów, potępia spowiedż uszną i wiele innych okropnych rzeczy w ten sam sposób prawi. Wziąłem tedy seksterny owe do siebie i postanowiłem razem z panem inkwizytorem, aby się odbył proces u pana Alberta w klasztorze mogilskim, aby ich staraniem i inne księgi, jeżeli je Gałka u siebie przetrzymywał, pochwycić.(...)

Po tej sprawie Z. Oleśnicki wytoczył Gałce proces i nałożył areszt mogilski. Jednak tamtejszy opat, bojąc się odpowiedzialności, odesłał go do Krakowa. W czasie podróży Gałka uciekł i schronił się i potężnych protektorów na Śląsku: u księcia Bolka V w Głogowie w 1449:

W sprawie owego Gałki nie powiodło nam się ,może za sprawą zlego ducha, który go natchnął do owych błędów. Zbiegł bowiem z naszych rąk. W sprawie jego ucieczki silnie obwiniam klasztor i opata z Mogiły.(...) Posyłam wam, Ojcze najczcigodniejszy, jeden traktat owego Gałki, aby wasza miłość go przejrzał. Pozostałe zachowuję, bo samoczwart szukając, znalazłem znów świeże u Bartłomieja, obywatela miasta Krakowa.8

Będąc na dworze Bolka V, już nie ukrywa swoich antykościelnych sympatii; otwarcie domaga się odebrania majątków kościelnych, odmawia Kościołowi prawa pośrednika między człowiekiem a Bogiem, domaga się zniesienia własności i majątków prywatnych, zaprowadzenia uczciwości w życiu społecznym i prywatnym. Rozpoczyna się otwarta wojna między A. Gałką a bp. Z. Oleśnickim.

Z. Oleśnicki próbuje przekonać Bolka V, aby wydał Gałkę w ręce sądu biskupiego, ale książę śląski odmawia, czego dowodem jest list A. Gałki do Z. Oleśnickiego: Najczcigodniejszy OjczeDo książąt przeciwko mnie piszecie, iż jestem człowiekiem zarazę siejącym i zatruwającym wiarę chrześcijańską, a najjaśniejszemu księciu i panu, panu Bolesławowi V, księciu na Opolu i Głogówku, piszecie wyrażnie, ażeby mnie uwięził. Atoli on nie przychyli się - jak jestem przekonany - do Waszych pism ,gdyż ponad zbawienie i wszystką piękność mądrość umiłował, a także prawdę i wraz z nią wszystkie dobra, a woli posłusznym być Bogu i swojemu prawu, aniżeli ludziom albo ludzkim przekazom i doktrynom, ażeby mnie bez uzasadnionego powodu na śmierć skazać wyłącznie na podstawie Waszych pism. Przez te Wasze pisma zdajecie się wyrządzać mi krzywdę, ponieważ jak Piłat, nie mając mądrości Salomona, skazał Chrystusa na okrzyk arcykapłanów i kapłanów żydowskich - postępujecie wbrew Pismu świętemu, mówiącemu: ''Nie sądżcie'', i wbrew Waszym dekretaliom, mówiącym, że żadnego człowieka nie wolno sądzić i uważać za heretyka, chyba że prawnie przed sąd powołany, sam przyzna się do herezji lub przez wiarygodnych świadków udowodni mu się herezję. Ja zasię(...)zawsze pozostawałem wolny: ani nie byłem przed sąd pozywany, ani w sądzie oskarżony, ani sądzony, ani winy mi nie udowodniono, ani nie odpowiadałem za należenie do jakiejś sekty, którą nazywają herezją, czyli błędem. Ale do tegoż dobrowolnie się przyznaję, że czytałem i przez wiele lat przepisywałem księgi mistrza Jana Wiklifa o uniwersaliach i ideach, o symonii, o blużnierstwie, a z tych to ksiąg niektóre widziały mi się najbardziej prawdziwymi dlatego, że ich prawdziwości nie mógł obalić żaden uczony ani mistrz żaden na świecie(...) Jeżeli zasię obecnie któryś z magistrów lub studentów w Krakowie posiada rzetelną znajomość uniwersaliów, nabył jej wyłącznie z ksiąg Wiklifa, chociażby pośrednio. Przeto Przewielebny Ojciec wydał wyrok przedwczesny gwałcący moje mienie, gdyż po tym, gdyście orzekli, względnie wyrazili na to zgodę, ażebym zamienił beneficjum mego kanonikatu na okres semestru i pozostał w klasztorze mogilskim aż do zmiany beneficjum, poleceniom Waszym w tym względzie byłem całkowicie posłuszny; a tymczasem kiedy o tym nie wiedziałem, kiedy nie byłem ani przed sąd pozwany, ani oskarżony, przez Waszego wikariusza wyłamaliście w mojej nieobecności rygle drzwi w królewskim mieście Krakowie i rzeczami moimi - nie wiem dlaczego - zawładnęliście i zniszczyliście je. Ja, słysząc o gwałcie popełnionym na moich rzeczach, lękałem się gwałtu na moim ciele i uszedłem gdzie indziej.(...)Przeto przy boku najjaśniejszego wyżej wymienionego mojego księcia zamierzam cierpliwie pozostać, póki nie uzyskam swobodnego dostępu do króla polskiego, wobec którego, jako też wobec jego wielmożów - jeżli będzie mi udzielona audiencja, abym sprawy swojej bronił, i możność powiedzenia prawdy - bliżej wyłożę początek gwałtu wyrządzonego mi przez Najprzewielbniejszego Ojca. Mam nadzieję, że tam mnie wraz z Wami osadzi Pan i Król, jako że to uczynić mu przystoi na zasadzie Pisma - jak przekonany jestem - od Boga danego. Chociaż wiec grzesznikiem jestem i przez Was już jestem potępiony, jednakowoż wciąż jeszcze żywię nadzieję, że zbawion będę nie przez wasze za pieniądze u papieża kupione odpusty, nie przez wasz rok jubileuszowy, lecz za łaską pana naszego Jezusa Chrystusa, który za was wstawia się u Boga Ojca (do Rzymian VIII). I który przyszedł na ten świat nawoływać do pokuty nie sprawiedliwych, lecz grzeszników (Łuk.V).Dlatego, Wielebny Ojcze, zechciejcie mi zwrócić moje rzeczy, które wbrew woli właściciela zatrzymujecie, tzn. odzież, przyrządy do jedzenia itd., książki naukowe i utwory poetyckie oraz księgi Wiklifa, które nie obrażają wiary chrześcijańskiej - aliści jeżeli które z nich byłyby szkodliwe, uczyńcie z nimi jako zechcecie -iżbym z pracy nad wymienionymi książkami lub z ich sprzedaży mógł uzyskać niezbędne dla mnie do tego życia środki, a za swoje grzechy żałować i abym nie dręczył w przyszłości jeszcze natrętniej Waszej Wielebności pismami moimi.Dan w Głogówku w wilię Św.Jana ChrzcicielaJędrzej z Dobczyna.9 Bolko nie tylko nie wydaje banity, ale pozwala odpisać na list biskupa krakowskiego samemu oskarżonemu, co świadczyło o olbrzymim zaufaniu dla Gałki. Było to rzucenie rękawicy w twarz Oleśnickiemu. Oprócz listu głównego A. gałka pisze dodatek, w którym z całą zjadliwością domaga się zwrotu mienia i rekompensaty pieniężnej za straty, które poczynił Oleśnicki w czasie przeszukiwania mieszkania, gdyż wśród książek Wiklifa były książki zamożnego czeskiego szlachcica.

Przewielebny Ojcze, nieszczególną mieć będziecie korzyść z moich rzeczy, jeżeli je zagarniecie do własnego użytku. Ja zasię szacuję je na dużo pieniędzy, a także jako dużą stratę.(...) Ale słyszę, że moje pieniądze zabraliście, tj. zaaresztowaliście itd. Przeto niechaj raczy Wielebny Ojciec zwolnić moje rzeczy u opata i u pewnego magistra Jędrzeja (...) Jeżeli zasię nie uwolnicie, wiedzcie, iżem przekazał wszystkie owe rzeczy tym osobom, które będą mogły w mocniejszy sposób ich zażądać z powrotem i zażądają ich w całości albo raczej ich wartości (...) Również między księgami Wiklifa, któreście zagarnęli, było kilka woluminów -mianowicie o apostazji, blużnierstwie, symonii itd.- pewnego znamienitego szlachcica czeskiego, który, skoro go słuchy dojdą, razem z przyjaciółmi nie będzie milczał. Przezorniej byłoby przeto zwrócić mu te książki na moje ręce lub kogo wyznaczycie. Tak samo nie zniszczycie ksiąg Wiklifa, gdyż Tomasz Waldensis, u którego są zdania z Wiklifa, pozostanie w kolegium artystów, którą to książkę przywiózł z Bazylei magister Kozłowski itd.(...).10

Poczuwszy się zupełnie bezpieczny zaczął Gałka pisać listy do profesorów krakowskich, Szafrańców, Oleśnickiego. Nie propagowały wiklifizmu, ale miały pokazać nieuctwo i niekompetencję profesorów krakowskich, uprzytomnić bezprawne postępowanie władz kościelnych, które wdzierają się w życie uczonego. "Gałka zaatakował koncepcje prawno - etyczne całej instytucji, tj. Kościoła, zarzucając duchowieństwu, że zagarnia urzędy państwowe, a wraz z godnościami coraz nowe majętności. Łączyło się z tym uzurpowanie sobie przez Kościół prawo nadrzędności w stosunku do państwa i władzy państwowej''11

Teraz Z. Oleśnicki osobiście zaangażowany w walkę z Gałką nie mógł się wycofać, aż nie do rozwiązania sytuacji. Rozgoryczenie i upokorzona ambicja A. Gałki daje o sobie znać w twórczości: "Kantylenie'' i traktacie "O nadaniu Konstantyna'', o którym już wspominałem. Aby uzupełnić wizerunek Kościoła katolickiego w literaturze nieortodoksyjnej warto zatrzymać się na chwilę na kantylenie A. Gałki.


Lachowie, niemczowie,

wszyscy językowie,

wątpicieli w mowie

i wszego pisma słowie

Wiklef prawdę powie.


Jemuż nie równego

mistrza pogańskiego

i krześcijańskiego

ani będzie większego

aż do dnia sądnego


Kto chce tego dowieść

ta jest o niem powieść

kto k`niemu przystąpi

i w jego drogę wstąpi

nigdy z niej nie zstąpi


Od boskich rozumów

aż do ludzkich umów

rzeczy pospolite

wiele mędrcom zakryte

uczynił odkryte.


O cirkwnej jedości

kościelnej świętości

antykrysta włości

niniejszych popów złości

popisał z pełnosci.


Krystowi kapłany

od Krysta wezwany

jejoż naśladują

i skutki ukazują

co sięg rozkazują


Cesarscy popowie

są antykrystowie

jech moc nie od Krysta

ale od antykrysta

z cesarskiego lista

Pierwszy pop Lassota

wziął moc od chobota

Konstantyna smoka

jejoż jad wylan z boka

w cerkwi rok od roka


Lassota się trudził

sztan go pobudził

by cesarzem łudził

w imieniu ji obłudził

Rzym na niem wyłudził.


A po niem laicy

obłudzeni wszyscy

przeczże jich dziedzicy,

namiastkowie stradnicy,

są w wielkiej tszczycy.


Chcem li tszczyce zabyć,

a pokoja nabyć,

musimy się modlić

Bogu,a miecz naostrzyć,

Antykrysty pobić


Nie żelaznym mieczem

Antykrysty zsieczem;

Święty Paweł z lista

Rzekł:''Zabić Antykrysta

Słowem Jezu Krysta''


Prawda-rzecz Krystowa,

Łeż-Antykrystowa;

Prawdę popi tają,

Iże się jej lękają,

Łeż pospólstwu bają.


Kryste, przez twe rany,

Racz nam dać kapłany,

Jiżby prawdę wiedli,

Antykrysta pogrzebli,

Nas k`tobie przywiedli.12


A. Gałka układał "Pieśń o Wiklifie'' na melodię dobrze znaną w Czechach w okresie husyckim, śpiewano na nią łacińską śpiewkę przeciw Janowi Rokiczanie: "Omnes christicole'' Jednak ta pieśń była przeznaczona dla Polaków, co świadczy, że pieśni husyckie były w Polsce dobrze znane. Gałka nie naśladował żadnej pieśni czeskiej choć niewątpliwie były mu one znane. To pewnie one nasunęły mu myśl, że język ojczysty jest równie dobry jak czeski. Kantylena jako gatunek jest pieśnią świecką o tonacji żałosnej, na melodię powszechnie znaną, jakby rodzaj trenu na tle wydarzeń współczesnych lub aktualnych. Kantylena podejmuje temat polemiczny, jest narzędziem ideologicznym w rozprawie z przeciwnikami, a jednocześnie jest wykładnikiem treści myślowych. Są to myśli oparte na dwojakim charakterze dowodów: żródłowym, odwołującym się do świadectwa i artystycznym, nawiązującym do odczuć oburzenia, wstrząsu, wzruszenia, zaniepokojenia. "Pieśń o Wiklifie'' opowiada o aktualnych problemach "prawdziwie wierzących'' z Antychrystem - Kościołem. Kantylena adresowana jest do wszystkich narodów jako wierzących. Można w niej wyróżnić trzy części. Pierwsza kantata opiewa cześć Wiklifa i jego naukę w zarysie. Druga część - epicka opowiada o wydarzeniach w życiu Kościoła, które doprowadziły do powstania obozów: Kościoła i Wiklifa. Część trzecia zawiera refleksję na temat środków obrony i zbawienie oraz modlitwę wieńczącą cały utwór. Najbardziej interesuje nas część środkowa, zatem przyjrzyjmy się jej bliżej. Widzimy grono wiernych, kroczących za Kościołem bez zastanowienia, idących drogą szatańską. Kolejny obraz odwołuje się do wspomnianej już legendy o smoku, Konstantynie i Sylwestrze. Jad wypływa z boku Kościoła - aluzja do Męki Pańskiej: "tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda'' (J, 19, 34). Cios ten został zadany Kościołowi przez szatańskich papieży. Kolejna alegoria wiąże się z mieczem, który zabije Antychrysta - jest nim Słowo Jezusa Chrystusa. W trzeciej części pojawia się przedziwna postać "tszczycy'', której należy się pozbyć jako synonimu szatana. Czym jest owa zagadkowa "tszczyca''? S. Kolbuszewski interpretuje ją jako poetycki symbol psychicznych udręk ludzkich, które zniewalają człowieka. Jej przeciwieństwo stanowi pokój wewnętrzny, który może być udziałem tylko zwycięzców nad Antychrystem. Wyznacznikiem dobra i zła u Gałki jest pojęcie prawdy. Bardzo czuły na tym punkcie Gałka będzie wiązał fałsz i obłudę z Antychrystem, prawdę zaś z Chrystusem, stąd nienawiść żywiona dla Kościoła z powodu tajenia prawdy przed światem. Ta apokaliptyczna wizja świata w kantylenie jeszcze raz potwierdza wcześniejsze spostrzeżenia o obrazie Kościoła w literaturze nieortodoksyjnej.


Wszystkie niejasności powstałe po przeczytaniu kantyleny A. Gałka wyjaśnił w traktacie: "O nadaniu Konstantyna'', o którym już wcześniej pisałem. Bolko V nie ugiął się pod presją biskupów i dał Gałce azyl w swoim zamku. Zapadło głuche milczenie. Cisza literacka A. Gałki świadczy o rychłym zgonie. Z pewnością do końca pozostał na dworze księcia opolskiego. Być może, zaś to milczenie jest konsekwencją zobowiązania Bolka wobec bp. wrocławskiego?


Mniej apokaliptycznie wypowiada się o klerze anonimowy "Husyta Polski'' w jednym z kazań niedzielnych - postylli. Wykład ten, chociaż po łacinie spisany, miał kaznodzieja po polsku, o czym świadczą glosy polskie znajdujące się nad liniami lekcji albo w tekście samego wykładu. "Autor był pewnie plebanem jakiegoś miasteczka; kształcił się w pierwszej połowie wieku XV może w Pradze, jak znajomość czeszczyzny, rzeczy praskich i naleciałości husyckie dowodzą...''13 W kazaniu często występuje przeciwko nadmiernemu kultowi świętych, zabobonom, występkom świeckim, ale to jeszcze nie wystarcza aby posądzić go husytyzm. Jednak wycieczki w stronę rozwiązłego życia duchownych upewniają nas w przekonaniu o prohusyckiej postawie kaznodziei. Tu należą wzmianki jak Chrystus dał nam księżom przykład, byśmy przepowiadali ludowi słowo Boże, a nie chwytali tylko dziesięciny, jeśli my księża nie będziemy bliżsi Chrystusowi - macicy winnej, będziemy potworniejsi od innych ludzi; "którym urzędem pożywa jałmużny chrześcijańskiej'' ten ksiądz, który nie przepowiada słowa Bożego. Wykładając słowa listu Pawła do Koryntian, kaznodzieja mówi: gdyby Paweł dziś do Polaków pisał, znalazłby może wielu, którzy gorszym nierządem grzeszą, a mianowicie księża nierządnicy, którzy tym samym łamią swoją przysięgę i dlatego mszy takich księży nie powinno się słuchać, a przynajmniej takich, którzy są jawni cudzołożnicy - ale panowie rajcy o to nie dbają, choć się przez to spólnikami grzechu czynią. Panowie rajcy, jeśli karzecie tych, którzy wykraczają przeciw prawom waszych ksiąg miejskich, tym silniej powinniście poskramiać tych, którzy działają wbrew prawom Chrystusowym.14 Zwraca uwagę już sam fakt oskarżenia duchowieństwa: oba żądania znajdowały się wśród dziewięciu artykułów, które husyci wręczyli bp. krakowskiemu Zbigniewowi.

Inny wizerunek przynosi wiersz poświęcony Janowi Husowi:


Gęś, którą chwyta italskie wilczysko za dziką szyję,Gęś, oskubana już z piór, przypiekana przez żar,Wobec almańskich łabędzi chwaliła siebie chrapliwie - Tak to częstokroć zły los sam imię wyznacza nam.


Ten alegoryczny obraz, nieco bajkowy wymaga paru słów komentarza. Hus po czesku znaczy gęś, almańskie łabędzie to elita niemiecka w Czechach, która gwarantowała Husowi bezpieczeństwo. Kim zatem jest italskie wilczysko? Oczywiście klerem , Kościołem Rzymskim, który rozszarpał Husa. Wilk - symbol nocy, ciemności, szatana, zniszczenia, tutaj rzymskiego kleru. Ze wszystkich fragmentów można ułożyć już pewien wizerunek kleru: ludzi grzesznych, zaniedbujących swoje obowiązki duchowne, zapatrzonych w pieniądze, obłudników, fałszerzy prawdy czy wreszcie wilków; sam Kościół zaś alegorycznie przedstawiany jest jako Antychryst, Babilon - Wielka Nierządnica.

Po tych rozważaniach widać jak wielką uwagę przywiązywano do literatury: pisanej i mówionej, w walce o świadomość religijną społeczeństwa polskiego. Ani wizerunek kleru rzymskiego, ani wizerunek heretyka nie wynikał z realnego, silnego zetknięcia ortodoksji z rzeczywistymi wpływami nieortodoksyjnymi. Były to albo osobiste porachunki między zainteresowanymi, albo efekty działań defensywnych, prewencyjnych i propagandowych podejmowane przez obie strony. W obrazie heretyka i kleru kształtowanym w Polsce XV wieku odnależć można konsekwencje braku zainteresowań myślą chrześcijańską na terenie Polski. Były to wizerunki opierające się na schemacie zachodnioeuropejskim. Powstawały jedynie obrazy na potrzeby dorażne, związane z aktualnymi działaniami jednej ze stron. Zabrakło w nich refleksji uniwersalnej, zauważalna jest niewrażliwość na wielkie tematy współczesnej herezjologii, toczącej debaty wokół problemów w Polsce niemal nieznanych. Było to efektem odmiennej rzeczywistości i świadomości teologicznej, w kraju ukształtowanym poprzez tolerancję wyznaniową, gdzie niezbyt gorliwie egzekwowano prawa przeciw wrogom wiary.


Walka heretyków z ortodoksyjnymi katolikami w średniowiecznej literaturze przypomina mi pewien dowcip: W poniedziałek Niemcy nas wyrzucili z lasu, we wtorek myśmy Niemców wyrzucili z lasu, w środę znowu Niemcy nas wyrzucili z lasu, w czwartek my Niemców wykurzyliśmy z lasu, a sobotę przyszedł leśniczy i wyrzucił nas i Niemców.....a w 1517 roku pojawił się Marcin Luter, który podzielił cały świat chrześcijański, trudno było mówić o herezji w przypadku, kiedy od kościoła odeszła prawie 1/3 wyznawców.




--------------------------------------------------------------------------------



Przypisy


1... Antychrysta.

Zagadnienia związane z obrazem heretyka w ikonologii średniowiecznej podjąłem w artykule A. Regiewicz: Civitas diaboli- próba opisania sterotypu heretyka w średniowiecznej literaturze polskiej.





2... manichejczyków.

"ich wybrani zwykli jadać jakby eucharystię skropioną ludzkim nasieniem (...) Dziewczyna o imieniu Małgorzata, gdy nie miała jeszcze dwunastu lat (...) została zbezczeszczona z powodu przestępczego misterium.'' Augustyn: "De haeresibus'', 46. M.Oczkowski: "Młot na czarownice''-próba monografii. Praca magisterska UŚ 1997, s.15.





3... heretyków.

M. Korolko: Tolerancja w kulturze polskiej Średniowiecza i Renesansu, s. 231-233 W:





4... antychrystowej.''

S. Bylina: Ruchy heretyckie w Średniowieczu, Wrocław 1991, s. 178





5... wiedli''

S. Kolbuszewski: Herezja kanonika Jędrzeja Gałki. Wrocław 1964, s. 24





6... doczesnymi.

A. Gałka z Dobczyna: O nadaniu Konstantyna. W: 700 lat myśli społecznej, s. 217, 215.





7... nieprawość.

ibidem, s. 233





8... Krakowa.

R.Heck,E,Maleczyńska:Ruch husycki w Polsce. Wybór tekstów żródłowych. Wrocław 1953,s.226





9... Dobczyna.

S.Kolbuszewski:Herezja kanonika Jędrzeja Gałki.Wrocław 1964;s.38.





10... itd.(...).

tamże;s.42.





11... państwowej''

tamże, s. 50





12... przywiedli.

Chrestomatia staropolska.s.288.





13... dowodzą...''

A. Bruckner: Kazania husyty polskiego; W: Prace filologiczne, T.IV, s. 562





14... Chrystusowym.

tamże; s. 565 - 566




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Adam Regiewicz Kukułczy Antychryst o wzajemnych oskarżeniach heretyków i Kościo
ADAM REGIEWICZ Civitas diaboli Próba opisania stereotypu heretyka
Adam Regiewicz Civitas diaboli Próba opisania stereotypu heretyka
antychryst u lacinskich ojcow kosciola
JAK KOŚCIÓŁ ODNOSI SIĘ DO HERETYKÓW
Wzór pisma Brońmy Kościół Katolicki w Polsce przed heretyckim Episkopatem niby polskim
Antychryst Ojcowie Kosciola
OSTATNIA PRÓBA KOŚCIOŁA (ukazanie się Antychrysta)
Antychryst Ojcowie Kosciola
2015 10 28 Oskarżenia Charamsy pod adresem Kościoła
Języki słowiańskie, ich rozwój i stosunki wzajemne Adam Antoni Kryński (1908)
OSTATNIA PRÓBA KOŚCIOŁA (ukazanie się Antychrysta)
Historyk Kościoła kardynałowie mogą ogłosić iż papież heretyk stracił urząd

więcej podobnych podstron