Greene Liz Saturn





SATURN


Nowe spojrzenie na przeklętą planetę


Liz Greene


Przekład Alina Patkowska


Korekta: Alla Chrzanowska


Copyright © by Liz Greene 1976


STUDIO ASTROPSYCHOLOGII 1999


BIAŁYSTOK 1999


WYDANIE I


Spis treści



Wstęp 7


1. Saturn w Wodzie 15


Rak, 4. dom 20


Skorpion, 8. dom 25


Ryby, 12. dom 33


2. Saturn w Ziemi 39


Byk, 2. dom 42


Panna, 6. dom 47


Koziorożec, 10. dom 54


3. Saturn w Powietrzu 61


Bliźnięta, 3. dom 65


Waga, 7. dom 71


Wodnik, 11. dom 76


4. Saturn w Ogniu 83


Baran, 1. dom 87


Lew, 5. dom 92


Strzelec, 9. dom 100


5. Aspekty urodzeniowe 107


Słońce 109


Księżyc 114


Merkury 121


Wenus 126


Mars 135


Jowisz 140


Uran 146


Neptun 156


Pluton 163


6. Aspekty synastryczne 173


Słońce 179


Mars 183


Merkury 189


Wenus 191


Księżyc 196


Jowisz 200


Saturn 205


Uran 211


Neptun 219


Pluton 223


Zakończenie 229


Wstęp


Zakończenie baśni o Pięknej i Bestii, w którym brzydka, nieokrzesana i przerażająca Bestia zmienia się w przystojnego księcia i żeni z bohaterką, wydaje nam się słuszne, właściwe i jakby skądś znajome. To charakterystyczne wrażenie słuszności bierze się stąd, że materiał, z którego zbudowane są mity i legendy, jest symbolicznym przedstawieniem wartości istniejących w zbiorowej nieświadomości gatunku ludzkiego. Te pozornie niewinne opowieści mają w sobie coś znajomego i ogromnie pociągającego. Pod zewnętrzną warstwą złożoną z różniących się od siebie, uwarunkowanych kulturowo szczegółów odnajdujemy zawsze takie same, proste wątki i postacie, baśnie obrazują bowiem psychiczne doświadczenia człowieka, zasadniczy szkielet naszego życia wewnętrznego. Wszędzie napotykamy tego samego bohatera, piękną księżniczkę, głupiego olbrzyma i ukryty pod ziemią skarb; zawsze też przekonujemy się na koniec, że Bestia jest mrocznym obliczem pięknego księcia.


Powyższy dualizm jest oczywistym paradoksem życia, bez zastrzeżeń akceptowanym w baśniach czy mitach, a także w innych przedstawieniach symbolicznych, na przykład o tematyce religijnej; wydaje się jednak, że jego zrozumienie nie zdołało w najmniejszym nawet stopniu przeniknąć do współczesnej astrologii. Nadal uważamy, że istnieją planety do końca złe i bez reszty dobre i nawet jeśli dopuszczamy pewną niejednoznaczność tej interpretacji, to pozwalamy, by między czerń a biel wśliznęła się jedynie odrobina szarości. Większość tradycyjnych interpretacji kosmogramu urodzeniowego jest płaska i dwuwymiarowa. Można również zaobserwować tendencję do interpretowania horoskopów według etycznych standardów naszego społeczeństwa, co prowadzi do mówienia o uczciwych i nieuczciwych kosmogramach, moralnych i niemoralnych aspektach oraz pozytywnych i negatywnych zachowaniach. Wciąż przyjmujemy postawę „albo-albo" wobec wszelkich czynników astrologicznych. Carl Gustav Jung napisał kiedyś, że przed pojawieniem się chrześcijaństwa zło nie było tak bardzo złe i można chyba stwierdzić, że chrystianizując astrologię utraciliśmy wiele subtelnych paradoksów tego bogatego systemu. Najbardziej oczernianym spośród astrologicznych symboli jest Saturn. Bez trudu rozpoznajemy w nim oblicze Bestii, lecz często zapominamy o jego alternatywnej stronie - twarzy pięknego księcia; a jednak bez którejkolwiek z nich nie jesteśmy w stanie odczytać pełnego znaczenia tego symbolu, przez co jego interpretacja pozostaje płaska i dwuwymiarowa.


Saturn reprezentuje pewien proces wewnętrzny, a także rodzaj i jakość doświadczenia. Nie oznacza wyłącznie cierpień, ograniczeń i dyscypliny; jest symbolem naturalnych procesów zachodzących w psychice każdego człowieka, które pozwalają nam spożytkować doświadczenie cierpienia, ograniczeń i dyscypliny na rzecz osiągnięcia większego celu czy pełni. Stan pełni jest tożsamy z archetypem Jaźni. Nie jest to doskonałość złożona z samych „dobrych" aspektów ludzkiej natury, lecz właśnie pełnia, w której każda cecha znajduje swoje miejsce w harmonijnym połączeniu z całością. Archetyp Jaźni leży u podstaw większości religii na całym świecie; odnajdujemy go także w folklorze i baśniach wszystkich kultur na przestrzeni wieków. Zasadniczo pozostaje on niezmienny, choć w miarę ewolucji człowieka przybiera różne formy. Zachodzące w świadomości procesy, symbolizowane przez Saturna, dotyczą właśnie indywidualnego doświadczenia wewnętrznej pełni. Saturn ukazuje nam edukacyjną wartość cierpienia oraz różnicę między wartościami zewnętrznymi - to znaczy tymi, które przejmujemy od innych - a wewnętrznymi, czyli tymi, które wywodzą się z naszej psychiki i do których docieramy żmudnym wysiłkiem. Twarz Bestii jest niezbywalnym elementem tego procesu, gdyż, jak mówi baśń, dopiero wtedy, gdy ktoś pokocha Bestię dla niej samej, może się ona wyzwolić spod złego uroku i przemienić w księcia.


Tradycyjna astrologia uznaje Saturna za planetę maleficzną. Nawet lista jego zalet wygląda dość przygnębiająco - samokontrola, takt, skąpstwo, ostrożność - a wady są szczególnie nieprzyjemne, wyrażają się bowiem przez uczucie, które nazywamy lękiem. Saturn pozbawiony jest blasku planet zewnętrznych czy ludzkiego wymiaru planet osobistych. Powszechnie uważa się, że brakuje mu poczucia humoru. Mówi się, że przynosi ograniczenia, frustrację, ciężką pracę i wyrzeczenia, a nawet jego jaśniejszą stronę zazwyczaj kojarzy się z mądrością i samodyscypliną człowieka pochłoniętego przyziemnymi sprawami, którego oburza sama myśl o tym, że można śmiać się z życia. Pozycja Saturna w domu i w znaku wyznacza obszary stłumienia ekspresji, na których człowiek najpewniej będzie się czuł sfrustrowany i natrafi na trudności. W wielu przypadkach Saturn wydaje się korelować z bolesnymi sytuacjami, które pozornie nie są związane z żadną naszą słabością ani wadą, lecz po prostu „zdarzają się nam", przez co ta planeta zyskała tytuł „Pana Karmy". Ta dość przygnębiająca etykietka mocno przywarła do Saturna, choć już najstarsze przekazy utrzymują, że jest on Strażnikiem Progu, klucznikiem przy bramie i że to właśnie dzięki niemu możemy w końcu zrozumieć siebie, a tym samym osiągnąć pełnię wolności.


Frustrujące doświadczenia związane z Saturnem są rzecz jasna konieczne z powodu swej psychicznej i praktycznej wartości edukacyjnej. Niezależnie od tego czy posłużymy się terminologią psychologiczną, czy też ezoteryczną, podstawowe fakty pozostają te same: ludzie zyskują wolną wolę jedynie przez poznawanie siebie, a nie odważają się poznać siebie, dopóki nie zmusi ich do tego cierpienie i nie będą mieli innego wyboru. Choć zapewne niewielu astrologów nazwałoby Saturna wesołym kompanem, wszyscy, aczkolwiek niechętnie, uznają konieczność przejścia przez saturnowe doświadczenia. Trudniej jest zauważyć radość, jaką tego typu doświadczenia mogą nieść. Uważamy za masochistę tego, kto znajduje radość w cierpieniu; Saturn jednak nie każe się nam upajać bólem, lecz poczuć euforię wewnętrznego wyzwolenia. Rzadko się to dostrzega, bo niewielu ludzi doświadczyło owej euforii.


Każdemu z nas przynajmniej raz w życiu przydarzyła się seria opóźnień, rozczarowań i lęków. Tego typu doświadczenia zwykle zbiegają się w czasie z silnym wpływem Saturna, ale prawie nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, jaki jest ich sens i jak można przekształcić je w możliwości. Z reguły wszyscy radzą wówczas cierpliwość i samokontrolę. Zazwyczaj słyszymy, że taka seria wydarzeń jest dziełem czystego przypadku, z czego zupełnie nic konstruktywnego nie wynika. Inne, równie bezużyteczne wyjaśnienie mówi, że ponieważ tego typu doświadczenia reprezentują naszą karmę, zakończenie jakiegoś działania czy cyklu rozpoczętego w którejś z wcześniejszych inkarnacji, to należy przetrwać okres rozczarowań, zacisnąć zęby, nic nie robić, zachować wiarę i tym sposobem spłacić swoje długi oraz odnaleźć ścieżkę prowadzącą w kierunku światła. Nawet ci astrologowie, którzy przyznają rozwijającej się ludzkiej jednostce pewien margines wolności działania, rzadko potrafią doradzić cokolwiek oprócz cierpliwości, spokoju oraz pozytywnego nastawienia. A może w gruncie rzeczy Saturn domaga się od nas i od naszej psychiki, byśmy, jak Parsifal na widok Graala w zaczarowanym zamku, spróbowali zapytać: dlaczego? Niewykluczone, że każde opóźnienie, rozczarowanie czy lęk pozwala uzyskać lepszy wgląd w tajemne mechanizmy działania psychiki i że doświadczenia te krok po kroku mogą nauczyć nas odczytywać znaczenie własnego życia.


W psychice człowieka zachodzi wiele procesów, których nie jesteśmy świadomi i nie dotyczy to jedynie stłumionych emocji. Poziom, którym zajmował się Freud, jest zaledwie obrzeżem świata nieświadomości. Człowiek nieustannie stwarza swój świat generując wzorce myślowe, które następnie zostają odzwierciedlone przez rzeczywistość. Twórcza moc psychiki w tajemniczy sposób przyciąga do naszego życia właśnie takie, a nie inne doświadczenia i choć nie do końca rozumiemy czynnik synchronizacji, który sprawia, ze świat wewnętrzny i zewnętrzny odzwierciedlają się wzajemnie, wiemy, że ta zasada sprawdza się w życiu każdego z nas. Wystarczy bliżej przyjrzeć się ludziom przechodzącym proces samorozwoju, by zauważyć, że zewnętrzne okoliczności ich życia zawsze zmieniają się w ślad za przemianami wewnętrznymi. Człowiek nie stwarza tych okoliczności świadomie; źródłem dynamicznej energii kryjącej się za rozwojem jednostki jest wyższa jaźń, totalna psychika. Jeśli nie będziemy rozszerzać własnej świadomości, tak by zrozumieć naturę procesów rozwojowych i aktywnie z nimi współdziałać, to pozostaniemy tylko pionkami w rękach losu, pozbawionymi jakiejkolwiek kontroli nad własnym przeznaczeniem. Wolność można zdobyć jedynie przez samopoznanie, które pozwala zrozumieć wartość każdego doświadczenia dla rozwoju jaźni. Nic nie stanowi lepszego bodźca do tego rodzaju przemyśleń niż frustracja, dar Saturna.


Większość z nas nie dotarła jeszcze do poziomu, na którym wola wyrażona myślą może sterować ruchem cząsteczek materii. Zazwyczaj żarliwie zaprzecza się istnieniu takich zjawisk czy nawet ludzi, którzy dotarli do tego punktu ewolucji. Czasami ich udziałem staje się ten wątpliwy zaszczyt, iż traktowani są nie jak nauczyciele manifestujący potencjał, który istnieje w nas wszystkich, lecz jak dziwolągi, którym religie naszego świata przypisują ryzykowną misję usprawiedliwiania przed Bogiem ludzkich grzechów. Większość ludzi dostrzega to, co stworzyli mentalnie, dopiero wówczas, gdy przeobrazi się to w fizyczną rzeczywistość i wróci do nich pośrednimi kanałami, najczęściej w formie spowodowanych przez inną osobę sytuacji, szczęśliwych trafów, przypisywanych bystrości świadomego intelektu lub też choroby lub wypadku, za które można obwinie zbieg okoliczności, pecha, bakterie albo niewłaściwą dietę. Wszystkie tego typu wydarzenia są kanałami, przez które przychodzą do nas saturnowe doświadczenia, zaś ulubionym środkiem przekazu tej planety jest samotność. Z reguły też znosimy owe sytuacje o wiele gorzej, niż to konieczne i tylko w bardzo niewielkim stopniu poznajemy ich prawdziwą wartość wewnętrzną. Uczymy się z nich jedynie ostrożności i praktycyzmu. Chociaż desperacko pragniemy wierzyć, że jesteśmy wolni, najbardziej ze wszystkiego nie lubimy przyjmować odpowiedzialności za własne postępowanie i własny los; a jeśli już godzimy się na tę odpowiedzialność, zazwyczaj nadajemy jej ciemne zabarwienie i nazywamy grzechem, co jest równie bezużyteczną postawą.


Samo pragnienie, by problem zniknął i zrozumienie powierzchownych powodów, dla których się pojawił, nie wystarcza, by się go pozbyć, zwłaszcza gdy prawdziwą przyczyną jego powstania jest dążenie psychiki do ustanowienia pełniejszej wewnętrznej równowagi. Nieświadomość ludzka zawsze dąży do pełni i integracji i wykorzystuje w działaniu wszelkie kanały, jakich dostarcza jej świadomość. Prawdziwe cierpienie zaczyna się wtedy, gdy świadome koncepcje tego, co słuszne czy właściwe, wchodzą w bezpośredni konflikt ze ścieżką, którą człowiek podąża nieświadomie; zazwyczaj pojawia się wówczas dojmujący wewnętrzny ból wynikający z poczucia jałowości i bezcelowości. Wielu ludzi walczy w ten sposób ze sobą i niezależnie od świadomych pragnień w ostatniej chwili robią coś, co obraca w gruzy ich marzenia, zanim zdążą zaowocować. Poczucie winy i lęk, często towarzyszące tego rodzaju destruktywności, to jeden z aspektów ekspresji Saturna. Zazwyczaj pod przykrywką tych uczuć można odnaleźć nieświadome dążenie do innego celu w życiu, ścieżkę rozwoju mądrzejszą i bardziej znaczącą od tej, którą człowiek obrał świadomie. Na zewnątrz jednak widoczna jest tylko destrukcja, często uważana za zło i utożsamiana z zewnętrzną energią czy też istotą nazywaną Szatanem. Rzecz jasna Szatan, ze swymi kopytami i rogami Kozła-Koziorożca, jest bardzo bliskim krewnym Saturna. Konflikt między świadomością i nieświadomością, światłem i mrokiem nie jest z natury ani dobry, ani zły; jest konieczny do rozwoju, prowadzi bowiem do poszerzenia i integracji świadomości. Dualizm, jaki człowiek odkrywa w sobie poza progiem świadomości, zwykle bardzo go niepokoi, bo łatwo zapominamy, że wszystko, co znajduje się w świetle, rzuca mroczny cień. Bóg i Szatan czy istnieją obiektywnie, czy też nie, w każdym razie istnieją jako impulsy we wnętrzu ludzkiej psychiki, choć nie są tym, czym się wydają na pierwszy rzut oka.


Nie ma łatwej oraz szybkiej metody zaprzyjaźnienia się z Saturnem. Pod wieloma względami temu właśnie celowi podporządkowana była starodawna sztuka alchemii; podstawową substancję alchemiczną, z której potencjalnie można było otrzymać złoto, nazywano Saturnem i uważano, że tą substancją jest także sam alchemik. Współczesna psychologia, coraz bliższa ścieżce alchemików, również próbuje zaprzyjaźnić się z Saturnem, choć nadaje mu inne imiona. Przy odrobinie wytrwałości i wysiłku możemy otrzymać złoto, a gdy już rozwiniemy w sobie wystarczającą subtelność, by zrozumieć ironię Saturna, może przekonamy się, że mimo wszystko nie jest on pozbawiony poczucia humoru.


1. Saturn w znakach i domach wodnych


Z tradycyjną interpretacją Saturna w domach i znakach można zapoznać się w wielu podręcznikach. Niektóre z nich mają bardziej psychologiczną orientację niż inne, większość jednak koncentruje się na ograniczeniach i opóźnieniach, jakie ta planeta wywołuje na planie materialnym i w świecie zdarzeń. Z pewnością jest to pełnoprawna metoda interpretacji, nie można bowiem zaprzeczyć, że wpływ Saturna zbiega się z przeszkodami i zaburzeniami w materialnej i emocjonalnej sferze życia. Wiele źródeł analizuje również aspektowe wpływy Saturna; są one dobrze udokumentowane przez obserwacje, doświadczenia i tradycję. Można więc uznać, że zewnętrzne formy ekspresji tej planety są wystarczająco dobrze opisane, a w niedalekiej przyszłości zostaną uzupełnione o nowe spostrzeżenia dotyczące midpunktow, harmoniki oraz astrologii medycznej; nas jednak przede wszystkim interesuje ich wewnętrzne znaczenie.


Oczywiście żadna interpretacja Saturna oparta na położeniu w znaku, domu czy aspektach nie może być kompletna, należy bowiem dokonać syntezy wszystkich tych elementów ze sobą, a także z kombinacją wpływów Słońca, Księżyca oraz ascendentu, które odnoszą się do świadomej ekspresji człowieka, jego instynktownych czy nieświadomych reakcji oraz wzorców behawioralnych. Te trzy czynniki w połączeniu z Saturnem tworzą charakterologiczny kręgosłup kosmogramu urodzeniowego, zwięźle określając czego człowiek chce (Słońce), czego potrzebuje (Księżyc), styl w jakim to osiąga (ascendent) oraz to coś w jego wnętrzu, co sprawia, że albo odnosi porażkę, albo czuje rozczarowanie, gdy już zaspokoi swoje pragnienia (Saturn). Jest to oczywiście wielkie uproszczenie, bo można by napisać całe tomy tylko o znanym nam znaczeniu Księżyca; jednak owa kombinacja czterech czynników - a każda trójca musi zostać zintegrowana przez czwarty czynnik, jest to prawo zarówno psychologiczne, jak i ezoteryczne - pozwala nam uzyskać wgląd w istotę indywidualnej walki o poszerzenie świadomości, opisanej przez każdy kosmogram urodzeniowy. Nie ma horoskopu bez Saturna, choćby najbardziej wyniesionego i najwspanialej aspektowanego i nie ma życia bez zmagań.


Doktryny ezoteryczne uczą nas, że plan fizyczny jest planem skutków, ostatnim i najbardziej gęstym z całej serii coraz subtelniejszych stanów świadomości. Wielu ludzi wyobraża sobie, że te plany ulokowane są gdzieś w przestrzeni, chociaż nigdy nie przedstawiano ich w ten sposób; odnoszą się one do stanów istnienia lub też świadomości, a nie do konkretnego miejsca i wszystkie istnieją jednocześnie, przez cały czas, na wszystkich płaszczyznach i we wszystkich punktach przestrzeni. Dla racjonalnego, zorientowanego jednokierunkowo intelektu ta koncepcja jest trudna do zrozumienia, opiera się bowiem na paradoksie, toteż należy ją postrzegać przez intuicję, która potrafi pogodzić ze sobą przeciwstawne pojęcia oraz ujrzeć je jako jedną całość. Nie ma sprzeczności między ezoteryczną koncepcją wielopłaszczyznowej świadomości, a odkryciami psychologii, choć każda z tych dziedzin wiedzy posługuje się innym zestawem pojęć. Dla człowieka, który podąża ścieżką wiary, bardziej odpowiedni jest język nauk ezoterycznych, pełen odniesień do duszy, duchowości oraz oświecenia; z kolei ten, kto wybiera ścieżkę rozwoju intelektualnego, łatwiej zaakceptuje kategorie świadomości i nieświadomości, stłumienia, doznań szczytowych oraz pełnej, zintegrowanej jaźni, nie zaś Monady. Nie jest ważne, którego zestawu pojęć będziemy używać, by zrozumieć rozwój ludzkiej istoty. Świat ciała fizycznego, uczuciowości, umysłu i intuicji to zasadniczo to samo co płaszczyzny: fizyczna, astralna, mentalna i duchowa.


Aby jakiekolwiek wydarzenie czy sytuacja mogło zaistnieć na planie fizycznym, musi zostać poprzedzone przez myśl, wprawione przez nią w ruch oraz naładowane emocją. Dopiero wtedy przejawia się w postaci działania. Te trzy etapy doświadczenia wyznaczaj ą j ego sens w relacji do całości. Odczytanie tego sensu jest funkcją intuicji. Świat uczuć leży tuż pod powierzchnią świata zdarzeń; właśnie o nim mówią wodne znaki i domy. Plan astralny symbolizuje życie pragnień", uczuciowość ludzkości, a ciało astralne, inaczej mówiąc: natura emocjonalna pojedynczego człowieka, często jest światem przyczyn kryjących się za wszystkim, co spotyka go w zewnętrznym świecie. Jednakże większość ludzi nie uświadamia sobie potencjału własnych uczuć, szczególnie w obecnych czasach, gdy większy nacisk kładzie się na zewnętrzne formy zachowania niż na jakość pragnień. Jeśli coś nie jest przyjęte w otoczeniu, człowiek przekonuje siebie samego, że wcale nie chce tego zrobić; w rezultacie siła jego uczuć wzrasta, gdyż zostają one zepchnięte pod powierzchnię, w obszar nieświadomości i z tej pozycji zmuszają go do działania, przyciągając pewne niezrozumiałe dla niego choroby czy wzorce behawioralne, które mogą go ranić i które na pozór wywodzą się z jakiegoś zewnętrznego źródła. Energia psychiki, podobnie jak energia fizyczna, jest niezniszczalna; w gruncie rzeczy jest to ta sama energia i jeśli zwykły kanał jej ekspresji zostanie zablokowany, skieruje się w inny. Saturn w domach i znakach wodnych symbolizuje blokady na poziomie emocjonalnym. Energia psychiczna, która nie może wyrazić się na zewnątrz przez uczucia, musi znaleźć sobie inny kanał ekspresji - często będzie to ciało fizyczne lub pewnego rodzaju wydarzenia.


Koncepcja różnych planów czy stanów świadomości składających się na jednostkowe życie, z których istnienia świadomy umysł może sobie jednak nie zdawać sprawy, jest niezwykle pomocna w zrozumieniu odpowiedzialności, jakiej domaga się Saturn. Szczególnie ważne jest to przy interpretacji Saturna położonego w żywiole wody, bowiem płaszczyzna emocjonalna i motywacje uczuciowe dla większości ludzi są najważniejsze. Oczywiście nie ma sensu mówić przeciętnemu człowiekowi, który przyszedł do astrologa po poradę, że zasadniczym celem jego cierpienia jest rozwój i ewolucja szerzej pojętego życia, którego on sam stanowi tylko cząstkę; takie postawienie sprawy nie pomoże mu rozwiązać osobistych problemów w zrozumiałych dla niego kategoriach. Prawdopodobnie nie zainteresuje go również stwierdzenie, że dusza podczas pobytu na Ziemi przygotowuje się do inicjacji w wyższą sferę świadomości i że jego indywidualne zmagania mają bezpośredni związek z większą walką. Ktoś taki po prostu chce wiedzieć, dlaczego zostawiła go żona albo dlaczego ma reumatyzm, albo dlaczego jego firma upadła. Jeśli jednak potrafi zrozumieć, że w nim samym istnieje coś jeszcze oprócz drobnej, słabej iskry świadomości i że właśnie wchodzi w kontakt z tą częścią siebie, która pragnie się ujawnić, lecz jest zablokowana przez strach, to być może zaakceptuje swoje doświadczenia jako konieczną, pozytywną fazę wzrostu i zapobiegnie powtórkom w przyszłości, a tym samym zyska poczucie sensu i celu w życiu. Może się nawet zdarzyć, że żona do niego wróci.


Saturn obdarzony jest pewną cechą, na którą zazwyczaj nie zwraca się należytej uwagi, jest ona jednak niezmiernie istotna dla zrozumienia znaczenia tej planety. Jest to jego zdolność do kamuflażu, pięknie symbolizowana przez egipski mit o Ozyrysie, który, uciekając przed gniewem Seta, aby uniknąć wyśledzenia, najpierw zmienił się w węża morskiego, a następnie w krokodyla - pierwotny zwierzęcy symbol znaku Koziorożca. Pozostałości tego kamuflażu widzimy w postaci górskiej kozicy z ogonem zwierzęcia morskiego. Naturalnym otoczeniem tej kozicy są nagie zbocza i granie wysokich gór, ale gdy to konieczne, potrafi pływać w wodach świata emocji i skutecznie się maskować pod postacią innego stworzenia. Można znaleźć bardzo wiele odniesień do owej świadomej dwoistości, która w niczym nie przypomina naturalnej, instynktownej dwoistości czy też elastyczności znaków zmiennych. Jednym z nich jest postać rzymskiego boga Janusa, władcy bram, od którego pochodzi nazwa miesiąca stycznia (January), w przeważającej części należącego do Koziorożca. Janus miał dwie głowy, na pozór po to, by mógł jednocześnie patrzeć do przodu i do tyłu, strzegąc terenów, które człowiek już przebył, a także tych, w stronę których dopiero zmierza; dwie głowy były mu jednak potrzebne także dlatego, że dosłownie i w przenośni miał on dwie twarze.


Koziorożec to jedyny znak reprezentowany przez dwa różne, zupełnie do siebie niepodobne, symbole graficzne. Może się wydawać, że to drobiazg, ale ci, którzy znają głębsze aspekty ezoteryki lub psychologii, zauważą, że nie ma tu mowy o przypadku.


Dobrze wiemy, że człowiek o silnych wpływach Koziorożca uważa, iż cel uświęca środki; przez jakiś czas chętnie godzi się na zewnętrzną podległość, jeśli ma to mu pomóc w zrealizowaniu ambicji. Jednak z reguły nie uważa się, by Koziorożec był zwodniczym znakiem, tak jak Ryby ze swą mglistą nieuchwytnością, Bliźnięta z tendencją do chowania się w intelektualnym kącie oraz wymykania z niego za pomocą umysłowych sztuczek, czy nawet Skorpion, który ukrywa swą naturalną wrażliwość i podatność na uczuciowe zranienie za zasłoną fałszywych przesłanek. Warto przyjrzeć się dokładniej naszej zdyscyplinowanej, pracowitej kozicy, gdyż nikt nie ma większych skłonności do nadmiernej kompensacji niż ona. Wiele znaków i planet potrafi zmieniać zabarwienie jak kameleon; można tu wyliczyć wszystkie znaki zmienne, a także Raka, Księżyc, Neptuna i Merkurego. Ich zmienność i płynność są jednak cechą instynktowną, niezależną od okoliczności. Jedynie Saturn kalkuluje swoją obronę niczym dobry adwokat, by się ochronić zarówno przed atakiem ze strony otoczenia, jak i przed odkryciem własnej istoty i czyni to z własnej inicjatywy.


Nasza wolna wola, której zakres zależy od stopnia samoświadomości, decyduje o tym czy Saturn okaże się ołowiem, złotem, czy też przybierze którąś z pośrednich postaci. Jego urodzeniową pozycję można odczytywać na dwa różne sposoby albo też na obydwa jednocześnie, a połączenia z innymi planetami mogą prowadzić do dwóch różnych, pozornie przeciwstawnych sposobów ekspresji. Freud nazwał taki stan ambiwalencją uczuć; to on pierwszy wysunął teorię, że możemy jednocześnie kogoś kochać i nienawidzić i że jedno z tych uczuć nie wyklucza drugiego. Przy Saturnie nic nie jest takie, na jakie wygląda; tam, gdzie jest światło, zawsze pojawia się cień. Zrozumienie owego pierwotnego dualizmu, konieczności i wartości jego istnienia, znacznie łagodzi cierpienie związane z walką.


Rak, Skorpion i Ryby oraz odpowiadające im domy - czwarty, ósmy i dwunasty - mają bezpośredni związek z emocjami i motywacjami ukrytymi pod powierzchnią świadomości. Saturn położony w którymkolwiek z tych znaków i domów jest bardzo nieuchwytny, gdyż przeciętny człowiek rzadko zdaje sobie sprawę z nieświadomej frustracji emocjonalnej, która pcha go do działania; jeśli cokolwiek wie, to tylko tyle, że czuje się osamotniony i podatny na zranienie. Dla Saturna w znakach i domach wodnych typowe są cierpienia emocjonalne, które w końcu sprowadzają człowieka na kozetkę psychoterapeuty, bo po to, by przeprowadzić taką osobę przez labirynty jej uczuciowej natury, potrzebny jest obiektywny punkt widzenia.


Saturn w Raku i w czwartym domu


Czwarty dom, odpowiadający Rakowi i Księżycowi, wiąże się z dzieciństwem, pochodzeniem, rodziną i korzeniami. Jako fundament kosmogramu reprezentuje on fundamenty osobowości, zarówno dosłowne - czyli dom, z którego dana osoba się wywodzi - jak i symboliczne, czyli wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa. Czwarty dom opisuje emocje i atmosferę, jaka otaczała człowieka, zanim dorósł do wieku, w którym mógł je świadomie, racjonalnie zaakceptować lub odrzucić. Ten dom można powiązać z jungowską nieświadomością indywidualną, a także z zasobem instynktownych reakcji, uwarunkowanych we wczesnym dzieciństwie przez otoczenie.


Ponieważ dom ten mówi o wpływach poprzedzających rozwój racjonalnego umysłu, każda znajdująca się tu planeta jest nieco podejrzana, wskazuje bowiem na ukryte w głębi psychiki elementy, które, by mogły zostać konstruktywnie zintegrowane, najpierw muszą zostać odkryte i wyciągnięte na powierzchnię świadomości. Czwarty dom można porównać do wielkiej podziemnej rzeki, która płynie pod powierzchnią późniejszej osobowości, rozwiniętej według wzorców Słońca i ascendentu; rzeka ta może być wystarczająco potężna, by zdominować zachowanie człowieka, choć z reguły pozostaje niedostrzegana. Jest to od początku do końca osobisty dom; wydaje się, że nie ma wiele wspólnego z większymi strumieniami zbiorowej nieświadomości, których wpływ odciska się na emocjonalnym życiu zbiorowości. A ponieważ jest tak osobisty, tym trudniej postrzegać go w klarowny, obiektywny sposób.


Czwarty dom generalnie uważa się za desygnat związków z ojcem oraz samego ojca. Oczywiście, teza ta powoduje wiele zamieszania i dyskusji, z których jak dotychczas wynikło tylko jedno jasne stwierdzenie, a mianowicie, że oś czwarty-dziesiąty dom odnosi się do obydwojga rodziców.


Pod pewnymi względami nie jest istotne, który dom związany jest z którym rodzicem, gdyż problemy z jednym z nich automatycznie stwarzają kompensacyjne problemy z drugim; jednakże na podstawie doświadczenia skłonna jestem przypisać czwarty dom ojcu, on to bowiem tworzy szkielet rodziny, daje jej swoje nazwisko, a także przez swoją obecność lub nieobecność determinuje bezpieczeństwo lub niestabilność życia dziecka. Rzadko się zdarza, by dziecko straciło matkę, chyba że na skutek śmierci; ale jeśli małżeństwo rozpada się lub w ogóle nie było żadnego małżeństwa, zazwyczaj to ojciec odchodzi oraz wycofuje swoje wsparcie. Uszkodzonym planetom w czwartym domu lub czwartym znaku zazwyczaj towarzyszy trudny lub rozbity dom w dzieciństwie.


Oczywiste jest, że gdy Saturn działa jako nieświadomy czynnik na płaszczyźnie uczuć, powstaje niezwykle trudna sytuacja, gdyż ta planeta potrafi być bardzo nieuchwytna. W powszechnym przekonaniu jej położenie w Raku lub w czwartym domu sugeruje chłód, ograniczenia, autorytatywność bez miłości, separację lub izolację i generalnie niezbyt przyjemne życie rodzinne w dzieciństwie. Często potwierdza się to bardzo dosłownie w sytuacjach, gdy rodzice się rozwodzą, ojciec umiera lub okoliczności zmuszają go do przebywania przez większość czasu poza domem. Izolacja może być również symboliczna: ojciec jest obecny fizycznie, lecz nie potrafi obdarzyć miłością, współczuciem ani wsparciem emocjonalnym - albo też może być czuły oraz kochający, lecz staje się ciężarem lub rozczarowaniem przez alkoholizm, choroby, słabość charakteru lub wzorce emocjonalne, które burzą spokój w rodzinie. Może również wystąpić nadmierny nacisk na wartości materialne, a niewielki na ekspresję emocjonalną.


Istnieje wiele możliwych kanałów, przez które działanie Saturna w czwartym domu może się przejawić na poziomie konkretu. Formy tej ekspresji różnią się między sobą tak samo, jak poszczególne osoby, jednak wewnętrzna reakcja zazwyczaj pozostaje taka sama: poczucie bezpieczeństwa i ochrony, niezbędne dziecku jako fundament, na którym powinno się oprzeć rozwijające się ego, nie istnieje albo zostaje zaburzone, przez co zablokowana zostaje naturalna ekspresja uczuć, pragnienie zjednoczenia się z rodziną i poczucie dziedzictwa.


Nie trzeba więcej argumentów, by zauważyć, że tego rodzaju sytuacja, jeśli nie zostanie zrozumiana, może, działając z poziomu podświadomości, na resztę życia częściowo sparaliżować emocjonalną naturę człowieka. Jej skutkiem jest wyraźna nieufność wobec bliskości emocjonalnej, szczególnie w życiu rodzinnym; jednocześnie podkreślona zostaje tęsknota za czymś bezpiecznym, stałym i zrozumiałym w życiu uczuciowym. Człowiek rzadko zdaje sobie sprawę ze swej wewnętrznej polaryzacji; dostrzega albo jedną stronę medalu, albo drugą. Albo będzie niedorzecznie mocno związany z rodziną i miejscem urodzenia, albo może je znienawidzić, okazywać wobec nich chłód i dystans. Nigdy jednak nie pozostaje obojętny, gdyż w jego rozwoju emocjonalnym zabrakło niezbędnego elementu i cała struktura psychiki musiała się wypaczyć, by zrekompensować tę stratę.


Przy Saturnie w czwartym domu często występuje wyraźna niestabilność emocjonalna, a także przekonanie, że jest się niechcianym i niekochanym. Przekonanie to może nie być do końca uświadamiane, jednak bystry obserwator zauważy je bez trudu. Pojawia się tu także generalna niechęć do mężczyzn, gdyż to ojciec jest pierwszym mężczyzną czy symbolem męskości, jaki dziecko poznaje. Oczywiście niechęć ta może wprowadzić destruktywny chaos w sposób, w jaki mężczyźni rozumieją własną męskość, a kobiety - mężczyzn oraz nieuświadamianą męską część własnej psychiki. Szczególnie odnosi się to do sytuacji, gdy ojca nie ma w domu, bo wówczas matka musi odgrywać obydwie role, a choć jej postępowanie jest usprawiedliwione, tym samym staje się dominującym uosobieniem autorytetu, niezależnie od tego czy jest to zgodne z jej temperamentem, czy też nie. W takim samym stopniu jak ojców, którzy znikają z życia dziecka, dotyczy to ojców słabych, nie dorastających do swej roli. Obszary, na których te negatywne wpływy mogą się przejawić w dorosłym wieku, znacznie wykraczają poza sferę życia rodzinnego, gdyż czwarty dom jest domem kątowym, a tym samym odgrywa istotną rolę w kategoriach ekspresji człowieka na płaszczyźnie fizycznej.


Przy Saturnie w czwartym domu często pojawia się pragnienie posiadania ziemi. W ten sposób potrzeba bezpieczeństwa emocjonalnego zostaje zredukowana do fizycznego faktu - Saturn często próbuje dokonać takiego przeniesienia. Zazwyczaj chybia ono celu, gdyż to, co materialne, nie może zaspokoić potrzeby uczuciowej. Jednak osobie obciążonej tego rodzaju emocjonalnym ciężarem ziemia wydaje się czymś trwałym i niezmiennym, domem, który posiada się na własność i którego nikt nam nie może odebrać, w przeciwieństwie do wsparcia emocjonalnego, które można nagle stracić przez śmierć czy rozłąkę. Z wiekiem człowiek staje się coraz twardszy i niekontrolowane usztywnienie wartości emocjonalnych może go w końcu doprowadzić do samotności u schyłku życia.


Z powyższych rozważań wynika jasno, że Saturn w czwartym domu - a w mniejszym stopniu także w Raku, gdyż wpływ tej planety wydaje się mniej oczywisty w znakach niż w domach - może rządzić życiem żelazną, choć niewidoczną ręką, podkopując w człowieku poczucie własnej wartości i utrudniając mu nawiązanie bliskich kontaktów uczuciowych. Aby wykorzystać to położenie w konstruktywny sposób, należy najpierw zrozumieć jego sens.


Blokując asymilację jakiegoś czynnika z otoczenia, Saturn zmusza człowieka, by sam wytworzył to, czego potrzebuje dla odnalezienia wewnętrznego spokoju. Musi stopniowo przestać identyfikować daną wartość z zewnętrznym światem i odnaleźć jej rzeczywistość w sobie, w obrębie własnej psychiki. Toteż Saturn w czwartym domu umożliwia zbudowanie poczucia wewnętrznego bezpieczeństwa i akceptacji siebie, opartego na zrozumieniu własnych korzeni. Taka wewnętrzna struktura jest na tyle mocna, że nie zniszczą jej ani nie nadwerężą żadne okoliczności. Wsparcie i zaufanie, jakimi obdarza nas kochający rodzic, w późniejszym życiu skłaniają do emocjonalnego uzależniania się od innych, co jest najgorszą stroną Raka; natomiast zbudowana własnym trudem wewnętrzna siła staje się nienaruszalną własnością duszy. To, co na początku jest tylko wartością emocjonalną musi nią pozostać, rozszerza jednak obszar swej ekspresji.


Tego rodzaju poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego jest niezmiernie rzadkie. Psychika ogromnej większości ludzi pokryta jest bliznami pozostawionymi przez utratę poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie albo też pozostaje uzależniona od nieustannego wsparcia kochanych osób. Jedynie człowiek z Saturnem w czwartym domu może samodzielnie stworzyć sobie poczucie bezpieczeństwa i to tylko dlatego, że nie ma innego wyjścia. Kierowanie się przewodnictwem i mądrością jaźni, która wybrała to konkretne doświadczenie, wymaga wiary, bez niej bowiem nie sposób zrozumieć jego sensu. Saturn zawsze zmusza człowieka, by zrozumiał naturę własnego cierpienia. Dlatego osoba z Saturnem w czwartym domu musi zrozumieć własną wrażliwość emocjonalną oraz głębokie potrzeby ukryte pod pozornym chłodem okazywanym wobec spraw rodzinnych oraz domowych. Konieczna jest akceptacja tego doświadczenia jako pozytywnej drogi do osiągnięcia celu, który wart jest cierpienia oraz wysiłku, gdyż źródłem tego cierpienia jest przede wszystkim uzależnienie od innych. Należy zaakceptować i rozwijać swój intymny świat uczuć. Szczególnie trudne jest to w przypadku mężczyzn, toteż Saturn w czwartym domu w ich kosmogramach jest bardziej niebezpieczny; jednak prawem kompensacji, jeśli mężczyzna z takim położeniem Saturna odważy się na zejście w głębiny emocjonalnych warstw psychiki, podobnie jak mitologiczni bohaterowie schodzili w podziemny świat, osiągnie rzadką integralność oraz wewnętrzny spokój, pochodzący ze zrównoważenia męskiej i żeńskiej strony własnej natury.


Saturn w Skorpionie i w ósmym domu


Wiele źródeł opisuje symboliczną ewolucję człowieka od Barana do Ryb. Podobna progresja zachodzi w obrębie trzech znaków należących do jednego żywiołu; w tym wypadku otrzymujemy opis trzech faz rozwoju na danym obszarze świadomości. Znaczenie pierwszego znaku lub domu w każdym żywiole zazwyczaj jest najprostsze oraz najbardziej bezpośrednie; wiąże się z rozwojem i integracją indywidualnej osobowości. Drugi znak żywiołu symbolizuje punkt kryzysu, gdyż tutaj człowiek musi zintegrować własne doświadczenia z doświadczeniami grupy, do której należy. Trzeci i ostatni znak lub dom odnosi się do większej całości, której grupa jest częścią i wyraża ostateczny cel rozwoju świadomości na obszarze symbolizowanym przez dany żywioł.


Znaki i domy wodne nie są wyjątkiem od tej reguły. W czwartym domu człowiek jako odrębna jednostka zostaje wydany na działanie emocjonalnych sił i nacisków ze strony otoczenia, które kształtują przyszły rozwój jego osobowości. Ma szansę zbudować fundamenty własnej psychiki, wycofać projekcje i na stałe włączyć poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego w strukturę swego charakteru. W ósmym domu musi przetworzyć swą uczuciową naturę w kanał ekspresji i kontaktu i rozpocząć funkcjonowanie w bliskich związkach z innymi. Uczucia zaczynają teraz przepływać między nim a drugą osobą. W końcu, w domu dwunastym, otrzymuje możliwość ofiarowania mądrości, którą zgromadził w trakcie swych doświadczeń na rzecz rozwoju grupy. Nie jest już wyizolowaną jednostką lecz częścią większego, ewoluującego życia. Ten sposób patrzenia jest bardzo pomocny i nie należy tracić go z oczu rozpatrując Saturna w ósmym domu, jest to bowiem chyba najbardziej niezrozumiany i niesłusznie oczerniany ze wszystkich domów horoskopu.


Ósmy dom opisywany jest przede wszystkim jako dom fizycznej śmierci - co ogranicza całą jego wartość i aktywność do krótkiej chwili, w której opuszczamy swą ziemską skorupę lub też jako „dom pieniędzy otrzymywanych od innych ludzi", który to opis z kolei uwłacza złożoności i mocy znaku oraz planety związanych z tym domem. Obydwie interpretacje są do pewnego stopnia uzasadnione, ale w przypadku Saturna położonego w ósmym domu pozwalają jedynie przepowiedzieć śmierć w późnym wieku oraz odebranie dziedzictwa; i z reguły są to fałszywe wnioski. Wymiana finansowa pomiędzy dwojgiem partnerów w związku rzeczywiście może być jednym z ubocznych wpływów ósmego domu, ale dopiero, gdy zrozumiemy, że pieniądze symbolizują tu wartości emocjonalne, wyjaśnia się głębszy sens „pieniędzy otrzymywanych od innych". Śmierć jako taka również przynależy do tego domu, istnieje jednak wiele rodzajów śmierci i większość z nich nie ma nic wspólnego ze śmiercią fizyczną; a po każdej śmierci musi nastąpić odrodzenie, umiera bowiem jedynie forma, nie zaś życie, które ją zamieszkuje.


Jako dom wodny, ósmy dom dotyczy przede wszystkim wymiany emocjonalnej. Przez opozycję do domu drugiego to, co przez swą wartość i znaczenie materialne stoi u podstaw stabilności i samowystarczalności, zyskuje tu wartość emocjonalną i staje się fundamentem stabilności uczuć. Ósmy znak, Skorpion, dostarcza nam klucza do znaczenia tego domu w sprawach seksu, kryzysów emocjonalnych oraz śmierci i odrodzenia instynktów powstałych w wyniku sublimacji pożądania.


Jako dom kryzysów, ósmy dom mówi nam o tych okresach w życiu człowieka, gdy emocjonalne więzi z innymi zmuszają go, by uświadomił sobie istnienie jakiejś żywotnej części własnej natury uczuciowej, która musi zostać dostrzeżona, zbadana i oczyszczona. Pieniądze są tu symbolem emocjonalnej zależności lub wolności, gdyż w naszym społeczeństwie można za nie kupić wolność lub zależność w małżeństwie, a wartość seksualna jednostki w znacznym stopniu określona jest stanem jej finansów. Bardzo często w sprawach związanych z ósmym domem pojawia się walka, która z pozoru toczy się na płaszczyźnie czysto materialnej, choć w gruncie rzeczy jej źródłem są emocje. Nic dziwnego, że Freud przywiązywał tak wielkie znaczenie do snów o pieniądzach i że psychologia nadal dostrzega związek między hojnością lub skąpstwem emocjonalnym a finansowym.


Często spotyka się osoby z uszkodzonymi planetami w ósmym domu, uwikłane w trudną sytuację materialną wskutek rozpadu małżeństwa lub chronicznych problemów z partnerem, który wykorzystuje ich finansowo. Szczególnie charakterystyczne jest to dla ósmodomowego Saturna. Przy bliższym przyjrzeniu się zwykle zauważymy tu trudności z ekspresją na poziomie seksualnym i emocjonalnym, a dla wielu ludzi najsłodszą zemstą jest wyładowanie własnych rozczarowań i frustracji na nie reagującym saturnowym partnerze przez żądania materialne.


Te rozważania prowadzą na drażliwy obszar, jak to zwykle bywa ze Skorpionem i ósmym domem; jednak, choć poprzednie stwierdzenie może się wydawać zbyt bezwzględne, ironia sytuacji polega na tym, że w naszym społeczeństwie gardzi się prostytutką, która w każdym razie uczciwie sprzedaje swój towar i zwykle kończy ona w więzieniu, natomiast żona, która zasadniczo występuje w tej samej roli kupując bezpieczeństwo za ciało, jest gloryfikowana, gdyż społeczeństwo akceptuje i bez trudu wybacza jej postępowanie. Bardzo wiele kobiet sprzedaje swoje usługi seksualne w zamian za legalny związek, który daje im bezpieczeństwo materialne i równie wielu mężczyzn przyjmuje ich usługi w zamian za to, co eufemistycznie nazywa się „prawami męża".


Analizując istniejące w naszym społeczeństwie postawy wobec seksu w powiązaniu z pieniędzmi natrafiamy na całą masę śmieci, gdyż jeśli chodzi o finansową strukturę rodziny, nadal wyznajemy feudalne koncepcje. Pomimo wysiłków bardziej oświeconych dusz, dopiero następne pokolenie zacznie rozumieć, że seks ze swej natury nie ma absolutnie nic wspólnego ze światem materialnym, lecz jest odbiciem energii emocjonalnych i mentalnych - które z kolei są odzwierciedleniem innych, jeszcze bardziej skomplikowanych energii. Pieniądze i seks to wciąż zbyt skomplikowane sprawy, by przeciętny człowiek mógł wyjść poza dosłowne ich rozumienie, toteż musimy się przedrzeć przez pojęciowy zamęt, zanim zrozumiemy alchemiczną przemianę dwojga ludzi w jedno.


Trzy domy i znaki wodne reprezentują trzy aspekty uczuciowości człowieka. Czwarty dom symbolizuje siły opiekuńcze, które kształtują nas we wczesnych latach życia. Dom ósmy to siły kreatywne i prokreatywne, którymi człowiek włada i przez które wchodzi w kontakty z innymi. Dom dwunasty to siły rozkładu, które w końcu burzą poczucie odrębności i pozwalają jednostce włączyć się w życie grupy.


Ósmy dom to pole walki, której najważniejszym celem jest doprowadzenie człowieka za sprawą nieustających kryzysów do zrozumienia własnej osobowości i zdobycia nad nią kontroli. Nie ma wspanialszego pola walki ani bardziej kryzysogennego bodźca, niż energie wyzwalane w pozornie ograniczonym do fizyczności akcie seksualnym. Zjednoczenie na poziomie emocjonalnym powoduje przepływ energii, który sprawia, że człowiek na krótką chwilę „wychodzi poza siebie" - właściwie tylko wówczas może się poczuć jednością z drugą istotą ludzką. Seksualny aspekt ósmego domu dotyczy właśnie tego intymnego, emocjonalnego zjednoczenia; mamy tu do czynienia ze śmiercią jednostkowej świadomości i narodzinami świadomości obopólnej. Z tego względu w epoce elżbietańskiej akt seksualny nazwano „małą śmiercią". Niestety, wielu ludzi równie mocno obawia się podatności emocjonalnej, nierozerwalnie złączonej z aktem seksualnym, co samej śmierci fizycznej. Nie zdają sobie oni sprawy, że to zjednoczenie ma miejsce także wówczas, gdy nie jest uświadamiane i że na poziomie emocjonalnym nie sposób zupełnie zamknąć się przed partnerem; można jedynie wierzyć, że się tego dokonało.


Przyjęcie takiego punktu widzenia jest równoznaczne ze zrozumieniem istoty odpowiedzialności, jaką niesie ze sobą seksualne zjednoczenie. Nie ma to nic wspólnego z moralnością. Od wielu już wieków słuchamy nauk moralnych, które w najmniejszym nawet stopniu nie pomogły nam zrozumieć prawdziwej natury tajemnicy. Prądy tej wielkiej siły twórczej czy też „mocy węża" - którego kuzynami są wąż w rajskim ogrodzie, ureusz alchemików i pierzasty wąż Azteków — można wyzwolić również i na inne sposoby, które jednak przynależą do sfery okultystycznej i magicznej; przeciętny człowiek zna tylko jeden sposób - fizyczny seks. Gdy się tę siłę raz uruchomi, prąd łączy ze sobą i przemienia obydwie zaangażowane dusze. Wszystkie stany świadomości, w których zawarta jest śmierć" osobowości - od wywołanych przez narkotyki aż po niektóre rodzaje ekstazy religijnej i rozmaite transy - są domeną ósmego domu, gdyż wszystkie mają związek z tą samą energią, która potrafi oddzielić jaźń od niosących ją form. Śmierć fizyczna jest jedynie ostatnią w serii śmierci zapoczątkowanych wraz z chwilą narodzin.


W obecnych czasach tylko w bardzo niewielkim stopniu rozumiemy seks i śmierć. Zawdzięczamy tę ignorancję przede wszystkim zamętowi wprowadzonemu przez epokę Ryb, która uznała seks za zło, a śmierć za bramę do wieczności w niebie lub w piekle. To uwarunkowanie sięga bardzo głęboko, gdyż pozostaje z nami już od dwóch tysięcy lat. Nawet ludzie o bardziej liberalnych i naukowych poglądach nie są wolni od dziedzictwa lęku, przesądów i fascynacji na tym obszarze ludzkiego doświadczenia. Człowiek z Saturnem w ósmym domu obarczony jest podwójnym ciężarem, gdyż musi nie tylko dogadać się z tą nieuchwytną planetą, ale również zejść do świata Plutona, by tam odnaleźć trudno dostępny skarb. Można jednak powiedzieć i nie będzie to pustą metaforą, ze ten, komu się ta sztuka powiedzie, zdobywa klucz do własnej nieśmiertelności.


W wielu przypadkach przy Saturnie w Skorpionie lub w ósmym domu poczucie niższości i lęki koncentrują się na sferze ekspresji seksualnej. Niewątpliwie jest to tylko symptom jeszcze głębszego lęku, choć sam już wystarczająco potężny, by wypełnić życie cierpieniem. Jednakże przeciętny człowiek, zmuszony radzić sobie z taką sytuacją, nie zechce słuchać podobnych wyjaśnień ze strony astrologa. Gdy przychodzi do otwartej rozmowy na temat seksu, dzisiejsi ludzie są równie przewrażliwieni jak w epoce królowej Wiktorii. Ponadto problem nie jest natury fizycznej, lecz emocjonalnej; mówimy o domu wodnym, nie o ziemskim. Saturn w ósmym domu często łączy się z impotencją lub oziębłością, ale problemy te nie mają fizycznego podłoża i lekarz, który będzie usiłował je leczyć jedynie kuracją hormonalną, popełni wielki błąd. Źródłem trudności w tym przypadku jest lęk przed poddaniem się, gwałtem, przejęciem kontroli przez partnera oraz odrzuceniem emocjonalnym, gdyż to psychiczna wymiana, nie fizyczna, stanowi zagrożenie.


Często spotyka się osoby z Saturnem w ósmym domu, które wydają się ciepłe oraz kochające, ale gdy w sypialni runą już ostatnie zapory odrębności, płoszą się i nie stają na wysokości zadania. Mogą również kompensować swe wewnętrzne lęki starając się być „doskonałym kochankiem" na czysto fizycznym poziomie, zarazem jednak blokując przepływ energii i emocji w stronę partnera, wskutek czego pozostają niezaangażowani. Mechanizm ten, jakkolwiek bardzo subtelny, bywa głęboko frustrujący i irytujący dla partnera, choć na poziomie świadomości może pozostawać nie rozpoznany przez żadną ze stron. Człowiek z reguły nie zdaje sobie sprawy, że coś jest nie tak, chociaż zawsze odczuwa lekkie rozczarowanie i nie osiąga satysfakcji, jaka możliwa jest w fantazjach. Trzeba niezwykłej uczciwości wobec siebie, by bezpośrednio dostrzec subtelne wzorce generowane przez ósmodomowego Saturna. Ręka w rękę z lękiem pojawia się tu nadmierna kompensacja, w naszych czasach przykłada się bowiem wielką wagę do fizycznej sprawności w seksie. Nic dziwnego, że ludzie z tym położeniem Saturna mają wyraźne kłopoty z pieniędzmi w trakcie trwania małżeństwa, a także po jego zakończeniu; często wikłają się w finansowe zobowiązania, tym samym nieświadomie powodując frustrację partnera.


Podobnie jak przy wszystkich położeniach Saturna, tu także możliwe są dwa ekstremalne sposoby zachowania. Nadmierna kompensacja może doprowadzić do rozwoju ostentacyjnej rozwiązłości, która w gruncie rzeczy nie jest motywowana pragnieniem fizycznej rozkoszy; człowiek za wszelką cenę usiłuje być „seksowny", bo uświadamia sobie niejasno, że jego zasadniczy problem polega na nieumiejętności nawiązania emocjonalnej więzi z drugą osobą. Tu znów widzimy, jak Saturn z niewielkim skutkiem próbuje przekształcić wartości emocjonalne w fizyczne. Ten typ zachowania przeważa w naszym społeczeństwie, które w reakcji na zbyt wielkie restrykcje w przeszłości kładzie nadmierny nacisk na wolność seksualną. Obydwie skrajności mieszczą się w naturalnym procesie ewolucji, są jednak nieprzyjemne, bo u ich podstaw kryje się lęk.


Oczywiście mądry astrolog-doradca powinien wykazać się dyplomacją przy omawianiu spraw ósmego domu, jeśli nie chce się narazić na pobicie. Jednak kwestia Saturna w ósmym domu nieodparcie przywodzi na myśl znakomity cytat z Szekspira: „Wydaje mi się, że zbyt gorąco protestujesz!" Podobnie jest z Saturnem czwartodomowym, który „uwielbia" swoją rodzinę, miał „cudowne" dzieciństwo i „absolutnie żadnych problemów" z rodzicami.


Z drugiej strony, osoba z Saturnem w ósmym domu może ukrywać swe lęki za zasłoną wyjątkowo nietolerancyjnych, silnych przekonań religijnych lub moralnych i uznawać za grzeszne wszystko, czego w gruncie rzeczy sama się obawia. W takich przypadkach Saturn skłania do celibatu, choć z niewłaściwych powodów. Niestety, diabła nie można się pozbyć po prostu każąc mu odejść; by go przepędzić, potrzebne jest światło świadomości, którego on nie znosi.


Możemy także natrafić na rzadki przypadek osoby, która jest na tyle szczera wobec siebie, by przyznać, że w jej psychice - jak w psychice każdego człowieka - istnieje coś, co domaga się rozwoju i która dołoży wysiłków, by nie tylko zdyscyplinować, lecz także zrozumieć naturę swej seksualności na tyle dobrze, by móc ją wyrażać w jak najbardziej pozytywny sposób. Niemniej we wszystkich tych przypadkach fascynacja śmiercią i seksem jest ogromna, choć może jej towarzyszyć lęk lub odraza.


Wydaje się, że charakterystyczny wzorzec występujący u osób z ósmodomowym Saturnem polega na tym, iż inni sprawiają im emocjonalny zawód, często w najbardziej intymny i bolesny sposób; ten właśnie wzorzec stanowi klucz do głębszego sensu takiej pozycji Saturna. Regułą jest tu brak głębokich emocjonalnych kontaktów w dzieciństwie, a ponieważ Saturn wiąże się z ojcem, przy tym położeniu ojciec często umiera albo jest zimny uczuciowo. Osoba taka mogła się wychowywać w środowisku nie zezwalającym na fizyczną ekspresję uczuć albo też w atmosferze wrogości i lęku, stwarzanej przez problemy seksualne między rodzicami. Istnieje pewne połączenie między postacią ojca a energiami seksualnymi. Może ono być bardzo subtelne, zdarza się jednak również bicie i używanie przemocy. Jakiekolwiek byłyby konkretne okoliczności, ich skutkiem jest uczucie izolacji i osamotnienia oraz świadomość, że nikt nie potrafi zrozumieć ani złagodzić doznawanego bólu. W żadnym innym domu Saturn nie pozostawia równie głębokich blizn ani rany nie goją się równie powoli.


Izolacja emocjonalna przy Saturnie w ósmym domu jest jeszcze ostrzejsza niż przy położeniu czwartodomowym, gdyż potrzeby emocjonalne są tu znacznie intensywniejsze, a ponadto nakierowane bezpośrednio na innych ludzi. Człowiek poszukuje raczej jedności niż bezpieczeństwa, a związek, który zapewniałby mu owo poczucie jedności, musi być niezwykle głęboki i transformujący. Osoba z Saturnem w ósmym domu często odnosi wrażenie, że może się odrodzić i osiągnąć świadomość swej duchowej natury za sprawą drugiego człowieka. Saturn oczywiście uczy, że należy tego dokonać samodzielnie; transformacja i odrodzenie na wyższym poziomie świadomości, głębokie zrozumienie i opanowanie podświadomości muszą pochodzić z wnętrza samego zainteresowanego. Często występuje tu fascynacja wszelkiego rodzaju sprawami okultystycznymi, a przynajmniej zainteresowanie głębszymi możliwościami umysłu. Przez spożytkowanie tych zainteresowań i poznanie prawdziwej natury twórczych energii człowiek staje się magiem i otrzymuje klucz do sekretów mocy nieświadomości. Te życiodajne moce posłużą uzdrowieniu jego samego i innych.


Saturn w Rybach i w dwunastym domu


Dwunasty dom, jako ostatni w cyklu, ukryty za ascendentem, czyli zewnętrznym zachowaniem, reprezentuje zarówno zakończenia, jak i początki. Jest to koniec, ponieważ symbolizuje ostateczne wyrzeczenie się odrębnej osobowości oraz jednostkowej świadomości. Z głębszego punktu widzenia jest to również początek, dwunasty dom mówi bowiem o przeszłych przyczynach, które, działając od chwili urodzenia na poziomie podświadomości, przyciągają do nas sytuacje wymagające zatracenia siebie, byśmy przez śmierć mogli się odrodzić w świadomości grupowej. Koran mówi, że wszelkie życie pochodzi z wody i dom dwunasty, przez symbolikę Ryb i Neptuna, starożytnego boga wód, oznacza obszar, na którym życie, niezróżnicowane oraz pozbawione indywidualności, pojawiło się u swych początków i dokąd, mądrzejsze o lekcje zdobyte przez indywidualną świadomość, musi ostatecznie powrócić. Nawet bez odwoływania się do ezoterycznych skojarzeń widzimy, że dwunasty dom ma związek z izolacją, poddaniem i roztopieniem osobowości.


Dom dwunasty często nazywany jest domem karmy. Opiera się to na założeniu, że znajdujące się tu planety odcięte są od zwykłych kanałów ekspresji, toteż ich wpływ częściej przejawia się w postaci popędów nieświadomych niż świadomych. Nazywa się go także domem autodestrukcji, gdyż osobom z silną obsadą tego domu często przypada w udziale - dosłownie lub w przenośni - izolacja, uwięzienie, bezradność lub zniewolenie i to za sprawą ich własnego postępowania. Nawet jeśli nie będziemy sięgać do odległej przeszłości, jedno jest pewne, a mianowicie to, że ego, zbudowane wysiłkiem poprzednich jedenastu domów i znaków, musi na koniec zostać złożone na ołtarzu poświęcenia, by człowiek mógł się stać aktywną częścią większej całości, oddając swoją mądrość i energię na rzecz zbiorowego dobra. Dla tych, którzy tego nie rozumieją, dwunasty dom pozostanie domem szpitali i więzień, gdyż jedynie utrata wolności osobistej pozwala nam uświadomić sobie, że bez łączności z życiem na zewnątrz nas jesteśmy niczym.


Jest to trudny dom, chyba że wstąpimy na drogę służby, tak się bowiem jakoś dzieje, że wyzwolenie energii na tej drodze znacznie łagodzi frustrację i samotność towarzyszącą dwunastodomowym planetom oraz sprawia, że konieczne poświęcenie staje się łatwiejsze do zniesienia. Za sprawą dwunastego domu często dosięga nas wielkie cierpienie, gdyż utrata woli, żmudnie budowanej przez długi czas, jest wielkim ciosem dla człowieka, który przywykł identyfikować się z osobistymi pragnieniami. Jest to cena, którą muszą zapłacić wszystkie planety znajdujące się w tym domu; jednakże w zamian za to często zyskuje się prawdziwy spokój wewnętrzny.


Jako ostatni znak trygonu wodnego Ryby symbolizują spełnienie i dopełnienie wszelkich wysiłków emocjonalnych przez osiągnięcie poczucia jedności nie z drugim człowiekiem, lecz z samym życiem. Jest to mistyczne małżeństwo, niezmiernie trudne dla przeciętnego człowieka, skupionego na własnej osobowości. Niepotrzebna jest tu walka, jedynie poddanie się i poświęcenie. Nie sposób zrozumieć dwunastego domu z czysto praktycznego punktu widzenia, gdyż, nawet bardziej niż dom ósmy, jest on niematerialny i dotyczy spraw pozwalających człowiekowi wejść w bliższy kontakt z subiektywną rzeczywistością. Każda planeta w tym domu zostaje poddana rozpuszczającym, transformującym wpływom, które blokują jej zwykłą ekspresję, nakierowaną na osobiste cele oraz zmuszają do skierowania energii w głąb i wzwyż. To, co tu zachodzi, odbywa się w ukryciu, jak poczęcie dziecka. Dopiero po upływie określonego czasu dana strona osobowości może się ujawnić jak nowo narodzone dziecko i zyskać zewnętrzną ekspresję; przemiana dokonała się.


Położenie Saturna w dwunastym domu, a w mniejszym stopniu także w Rybach, jest trudne z punktu widzenia osobowości, ponieważ energie tej planety, z natury skierowane na ochronę siebie i obronę przed środowiskiem, okazują się nieskuteczne. W ekstremalnych sytuacjach ta nieskuteczność może się przejawić przez hospitalizację albo czasowe uwięzienie; człowiek czuje się wówczas bezsilny i przekonuje się, jak niewiele w ostatecznym rachunku znaczy jego indywidualna wola wobec wywodzących się z przeszłości sił, które sam wprawił w ruch. Uczucie bezradności i konieczności poddania się większym siłom jest charakterystyczne dla tego położenia Saturna, choć może się przejawiać na bardzo subiektywnym poziomie. Dwunasty dom jest domem upadającym i dotyczy stanów umysłu; Saturn w tym domu zwykle generuje w człowieku niejasny lęk, że ktoś lub coś, mgliste, ogólnie pojęte przeznaczenie, zniszczy go lub przejmie nad nim kontrolę. Może się on izolować i próbować chronić przed kontaktami z innymi, a jednocześnie czuć się przygniecionym przez dojmującą samotność i poczucie bezsiły.


Przy tym położeniu Saturna często występuje wyrzeczenie się materialnych ambicji. Jednocześnie jest to jeden z najpowszechniejszych sygnifikatorów dziecka, które poświęca swoje życie opiece nad niedołężnym czy bezradnym rodzicem kosztem własnego rozwoju. Często czyni tak nie dlatego, że nie ma innego wyjścia - bo zawsze istnieją jakieś alternatywy - lecz z powodu silnego poczucia winy, obowiązku i instynktownego zrozumienia, że trzeba dokonać jakiegoś poświęcenia lub spłacić jakiś dług. Może to być również odzwierciedlenie lęku przed konfrontacją z zewnętrznym życiem i nieumiejętnością radzenia sobie w praktycznych sprawach.


Przy tym położeniu Saturna poczucie winy bywa wielkie, choć jest to raczej wina uogólniona niż konkretna. Może ona skłaniać człowieka do poszukiwania pokuty przez samotność albo na drodze religijnej, przez zostanie mnichem lub zakonnicą. Pokuta może być pozornie nieumyślna, jak w przypadku uwięzienia; jednak człowiek sam wybiera taką, a nie inną drogę, choć na poziomie świadomości może nie wierzyć, że będzie musiał zapłacić. Rezultatem takiej postawy może być również choroba lub zablokowanie świadomości przez narkotyki, alkohol czy zaburzenia psychiczne. Zdarzają się też znacznie mniej drastyczne, subtelniejsze sytuacje, które polegają na tym, że człowiek zawsze czuje się samotny i choćby otaczał się tłumami ludzi, pozostaje oddzielony od innych i od życia.


Także i w dwunastym domu widoczna jest typowa ambiwalencja Saturna. W tym przypadku przybiera ona postać kompulsywnej fascynacji stanem utraty tożsamości oraz indywidualności, a jednocześnie wielkiego przed nim lęku. Jednak, niezależnie od konkretnej sytuacji życiowej odzwierciedlonej przez to położenie, na pewnym etapie życia człowiek musi doświadczyć bezradności, osamotnienia i braku kontroli. Może to zachodzić wyłącznie na wewnętrznym poziomie, a wówczas nieumiejętność komunikowania własnych uczuć innym potęguje jeszcze wrażenie izolacji. Człowiek nie rozumie, przed czym pragnie się uchronić, tak jak nie rozumie otchłani, która przemożnie go fascynuje i przyciąga. Wie tylko tyle, że jest bezsilny i może nadmiernie kompensować to uczucie usiłując udowodnić, iż jest absolutnym panem własnego życia. W rezultacie może wylądować w szpitalu lub więzieniu, nadal nie rozumiejąc wewnętrznych motywów, które go tam zawiodły.


Pod swymi rozlicznymi kamuflażami Saturn zasadniczo reprezentuje najbardziej osobistą moc, za pomocą której człowiek manipuluje środowiskiem, by chronić siebie. Jest to mechanizm obronny, niezbędny dopóty, dopóki rozwijająca się świadomość potrzebuje ochrony, ale położenie Saturna w Rybach lub w dwunastym domu oznacza, że nadszedł czas, by rozebrać rusztowania, gdyż wewnętrzna struktura jest już niemal gotowa. Rozebranie tych rusztowań w pierwszej chwili przypomina obdzieranie ze skóry; nagie, wrażliwe miejsca znajdujące się pod spodem zostają odsłonięte.


Przez opozycję do szóstego domu dwunasty dezorganizuje to, co szósty uporządkował, oferując w zamian chaos. Nie jest to jednak chaos choroby i szaleństwa; takie wrażenie odnoszą tylko ci, którzy zbudowali swą wizję rzeczywistości na fundamentach konkretu.


Chcąc zrozumieć znaczenie tego położenia Saturna musimy wyjść poza obszar ortodoksyjnej psychologii, która dobrze opanowała obszar czwartego domu, a po części także ósmego, ale gubi się zupełnie w konfrontacji z tajemnicami dwunastego. Coraz powszechniejsze staje się jednak przekonanie, iż dążenie do ewolucji, poszukiwanie sensu i duchowości stanowią istotną siłę napędową psychiki ludzkiej i gdy zrozumiemy, że jest to prawdopodobnie najbardziej podstawowy i najważniejszy instynkt człowieka - choć należy raczej do psychiki niż do ciała - wówczas poświęcenie własnej indywidualności po to, by zezwolić na pełną ekspresję jaźni, stanie się mniej bolesnym doświadczeniem. Niestety, na razie tylko ludzie o orientacji mistycznej, skłaniający się ku ścieżce wewnętrznej kontemplacji, zdolni są w pełni zrealizować potencjał dwunastodomowego Saturna. Dla nich droga ta oznacza ostateczne wyrzeczenie się poczucia odrębności; chętnie się na nią godzą, jest to bowiem ostatni próg oddzielający człowieka od absolutnej wolności. W ostatecznym rozrachunku wszystko jest kwestią perspektywy. Wyśledzenie Saturna w labiryntach nieświadomości jest wystarczająco trudne już w ósmym domu, gdzie wciąż ma on pewne powiązania z osobowością, ale dom dwunasty w całości należy do duszy i nie da się go zrozumieć przez analizę nie popartą rozpoznaniem zasadniczo duchowej natury człowieka. Złoto, które możemy otrzymać od dwunastodomowego Saturna, to moc służenia, nie „czynienia dobra" - co absolutnie nie jest służbą - lecz doświadczenia poczucia jedności, którego od wieków poszukują mistycy oraz towarzyszącej mu odpowiedzialności i zdystansowanej miłości. Oczywiście wszystko to nie ma żadnego sensu dla człowieka zorientowanego na konkretny wymiar życia i może obrażać co bardziej pragmatycznych astrologów; faktem jednak jest, że dwunasty dom nie został jeszcze zadowalająco objaśniony, nie bardziej, niż sama ludzka natura. Możliwe, że w miarę gromadzenia dowodów naukowych, powoli, lecz systematycznie potwierdzających prawdziwość okultystycznych nauk z przeszłości, wzajemne powiązania wszystkiego, co żyje i zasadnicza, ukryta pod powierzchnią jedność zostaną uznane za obiektywny fakt, nie tylko subiektywne doświadczenie mistyczne.


Saturn w znakach i domach wodnych zasługuje na pierwsze miejsce w kolejności omawiania, gdyż w tym żywiole jego ambiwalencje sąnajwyraźniejsze, a emocjonalne cierpienia - największe. Ponieważ ludzkość dopiero zaczyna się uczyć obiektywnego, grupowego myślenia, a większość ludzi nadal skupiona jest na swojej naturze emocjonalnej, Saturn w żywiole wody w znacznym stopniu odpowiedzialny jest za poczucie samotności i izolacji, tak powszechne w naszych czasach. Człowiekowi, który ma Saturna w domu lub znaku wodnym, do pewnego stopnia może pomóc świadomość, iż jego potencjał niesienia wewnętrznego spokoju, zrozumienia i mądrości jest równie wielki, co potencjał niesienia rozpaczy; wystarczy tylko zwrócić się do własnego wnętrza, w stronę uczuć i nieświadomości.


2. Saturn w znakach i domach ziemskich


Żywioł ziemi powiązany jest z planem materialnym, na którym wszyscy świadomie funkcjonujemy i dotyczy tych obszarów życia, gdzie wysiłki i błędy człowieka powodują namacalne skutki i wymagają konkretnych narzędzi. Ziemię uważa się za nieskomplikowany żywioł i generalnie łączy się ją z pieniędzmi, zasobami, bezpieczeństwem, pracą, służbą i osiągnięciami zawodowymi. Można ją także skojarzyć z psychiczną funkcją odczuwania, która pozwala człowiekowi zbudować obraz rzeczywistości na podstawie wrażeń odbieranych przez pięć zmysłów i przefiltrowanych przez racjonalny umysł. Na tej podstawie można dojść do wniosku, że nie ma niczego tajemniczego we frustracjach powodowanych przez Saturna w żywiole ziemskim i że również w tym przypadku typowe cechy Koziorożca, takie jak wytrwałość, oszczędność, ostrożności samodyscyplina, będą stano wić najprostsze rozwiązanie stwarzanych przezeń problemów.


Żywioł ziemi nie jest jednak tak prosty, jak twierdzą najpopularniejsze podręczniki. Stał się on niestety ofiarą powszechnej opinii sugerującej, że materia, czy też materialistyczne spojrzenie na życie, zaprzecza lub wyklucza ducha i duchowość życia. Uważa się, że nieszczęsne dusze, w których kosmogramach za sprawą położenia Słońca, Księżyca, ascendentu czy stellum planet dominuje żywioł ziemski, są w jakiś niejasny, bliżej niesprecyzowany sposób mniej „rozwinięte" niż dusze osób z dominacją innych, barwniejszych żywiołów. Ponieważ ludzie o temperamencie ziemskim zainteresowani są prawami i mechanizmami działania zjawisk fizycznych, a ich wysiłki i twórcza energia skierowane są na zrozumienie i kontrolę tych zjawisk, uważa się ich za pozbawionych szerszej wizji materialistów.


Często dobrego wglądu w psychiczną rzeczywistość dostarczają nam mity i symbole, za pomocą których ludzie opisywali swych bogów. Symbole wyrażają to, co wewnętrznie cenimy i uważamy za prawdę, bez względu na to, czy ta prawda jest powszechnie akceptowana w danym społeczeństwie. Przyjęliśmy, że Jezus urodził się w Koziorożcu, najtwardszym z ziemskich znaków i obdarzonym największymi światowymi ambicjami, choć nie ma żadnych historycznych dowodów potwierdzających tę datę. Ustaliliśmy również datę urodzin Marii na piętnaście stopni Panny, najbardziej przyziemnego i krytycznego ze wszystkich znaków. Urodziny Buddy obchodzimy w znaku Byka, najpowolniejszym i najmniej elastycznym w całym Zodiaku. Cała ezoteryczna koncepcja inicjacji łączy się w szczególności z Koziorożcem, a ogólnie ze znakami ziemskimi, ponieważ, by zasłużyć na inicjację, inicjowany musi nauczyć się stosować wyższą świadomość do ciała i otoczenia, w których funkcjonuje jako jednostkowa osobowość. Zadanie uznaje się za wypełnione dopiero wówczas, gdy świat fizyczny zostanie zestrojony z duchem jako jego symboliczny przejaw. Zagadka dualizmu ducha i materii od wieków frapowała mistyków i okuł ty sto w. Zarówno alchemia, jak i astrologia w takiej postaci, w jakiej je znamy, wyrosły z wysiłków, by prawem symetrii zrozumieć ducha w kategoriach materii. Najrozmaitsze mity i motywy związane z symbolem Saturna, od Pana przez Szatana i Lucyfera aż do pierwotnej materii alchemików, zwanej Mercurius Senex, od węża w rajskim ogrodzie po Pustelnika w Tarocie, jednoznacznie wskazują, że żywioł ziemi jest czymś więcej, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Musimy wreszcie wziąć pod uwagę także i to, że przecież żyjemy na Ziemi i zostało udowodnione bez żadnych wątpliwości, iż jesteśmy nierozerwalnie połączeni ze wszystkimi innymi królestwami natury przez „eter", czyli otaczające nas pole energetyczne. Nie rozumiemy jeszcze bardzo wielu rzeczy dotyczących natury materii. W literaturze ezoterycznej znajdujemy prawo, które głosi, że ziemia jest ostatecznym testem inicjacji człowieka. Możliwe, że istnieje również racjonalne, naukowe prawo, opisujące tę samą prawdę - tyle, że jeszcze go nie znamy.


W powierzchownym ujęciu Saturn w znakach i domach ziemskich łączy się z problemami i ograniczeniami dotyczącymi fizycznej wygody, materialnego utrzymania, umiejętności znalezienia pracy pozwalającej uczestniczyć w tworzeniu porządku w otoczeniu oraz przyjmowania odpowiedzialności i zdobywania władzy w dziedzinach, w których człowiek wykazuje się kompetencją oraz zdolnościami. Jest to najprostsza i generalnie słuszna interpretacja Saturna w żywiole ziemi. Niefortunne jest to, iż w Starym Testamencie czytamy, że praca jest karą za grzech pierworodny, bowiem w rezultacie przestajemy wierzyć, że może ona być aktem twórczym. Nawet Bóg, według tego samego źródła, pracował przez sześć dni, by stworzyć świat. W każdym człowieku istnieje potrzeba, by czuć się użytecznym i łączy się ona z tym, co nazywamy świadomością grupową" - wyczuciem jedności, z której wynika indywidualna odpowiedzialność i potrzeba wniesienia wkładu do całości, zgodnie z własnymi możliwościami. Ta świadomość grupowa nie ma nic wspólnego z zewnętrznym przymusem ani ze świadomością masową, w której jednostka nie ma żadnego znaczenia. Człowiek pragnie czuć, że swą pracą zbudował coś trwałego, co jest jego wyłącznym osiągnięciem lub własnością. Na tym opiera się jego poczucie wartości dla grupy. Może to być coś materialnego, ale też bardziej abstrakcyjnego, jak na przykład standardy, wartości, talent, zaszczyty, służba. Handel jest równie wartościową formą komunikacji między ludźmi jak słowo pisane, a pieniądze, oprócz tego, że symbolizuj ą niezależność materialną, mogą również określać wartość jednostki oraz umiejętności i usług, które oferuje ona innym. Jeśli zajrzymy do mitologii, to przekonamy się, że Merkury był nie tylko posłańcem bogów, ale również bogiem kupców i na swój niepowtarzalny sposób jedwabną rączką zarządzał interesami.


Możliwe, że Saturn położony w jednym ze znaków lub domów ziemskich daje nam szansę odkrycia głębszych znaczeń tego żywiołu, gdyż powodowane przezeń problemy rzadko udaje się rozwiązać przy użyciu wyłącznie ziemskich narzędzi. Wydaje się, że po to, by stworzyć skuteczne narzędzie, któremogłoby wpłynąć na pozornie bezwładną ziemię i ukoić cierpienie zagłuszonych instynktów, musimy zrozumieć i zintegrować pozostałe trzy żywioły.


Saturn w Byku i w drugim domu


Drugi dom tradycyjnie uważa się za dom posiadania i zdobywania własności. Pokazuje on umiejętność zarabiania na życie, postawę wobec rzeczy, które dają człowiekowi poczucie bezpieczeństwa, a także sposób zdobywania dochodów. Jest to dom stały i ziemski, dotyczy więc emocjonalnej potrzeby posiadania bezpiecznych fundamentów, więcej jednak mówi o samym pragnieniu, niż o sposobach jego zaspokojenia. Wszystkie domy związane ze znakami stałymi kształtują nasz system wartości, naturę pragnień oraz instynktowne, nawykowe reakcje, natomiast mają niewielki wpływ, jeśli chodzi o wydarzenia i obiekty materialne. Jeśli uznamy, że ta grupa domów odzwierciedla pragnienia człowieka, to wydaje się, że najgłębsze ich zrozumienie osiągniemy w powiązaniu z domem drugim. Nie jest to wyłącznie dom posiadania, gdyż posiadanie to tylko prosty, namacalny sposób zaspokajania pragnień.


Pragnienie, by posiąść coś z zewnętrznego świata i zawładnąć tym na stałe, wydaje się być zbiorową potrzebą j niezależnie od tego czy chodzi o drugiego człowieka, wartość, stan świadomości, czy samochód. Słowo „posiadanie" oznacza tu więcej niż tylko fakt fizycznej własności, gdyż człowiek ceni sobie to, co posiada, a nadanie temu wartości równa się nadaniu znaczenia. Drugodomowe pragnienia dotyczą rzeczy materialnych tylko w przypadku, gdy mają one wartość; a choć w dzisiejszych czasach większość ludzi nade wszystko ceni sobie przedmioty, nie zawsze tak było i nie musi tak być w przyszłości, gdyż zbiorowa świadomość ludzkości podlega procesowi rozwoju.


Drugi dom może równie dobrze odnosić się do związków, co do pieniędzy w banku, gdyż to, co definiujemy jako miłość, często ściśle łączy się z posiadaniem cenionego obiektu. W ostatecznym rozrachunku jednak prawdziwie trwale możemy posiąść tylko te wartości, które stanowią część naszego wnętrza. Jedyną rzeczą trwałą oraz niezmienną w życiu są atrybuty nazywane duchowymi. Wszystko inne może zostać zagubione, zniszczone, odebrane nam lub zdewaluowane. Wydaje się, że pożądanie wartości, nie tylko namacalnych, ale także mentalnych, emocjonalnych i duchowych, jest bardziej reprezentatywne dla drugiego domu niż posiadanie.


Zdefiniowanie „wartości", tego mglistego i relatywnego pojęcia, staje się ważne, gdy w drugim domu znajdują się planety, wówczas bowiem wartością staje się treść i ekspresja każdej z nich. Spośród wszystkich planet tylko w przypadku Saturna wartości te na pozór ograniczają się do sfery materialnej, ale, jak już zauważyliśmy wcześniej, jest to złudne wrażenie, bowiem rolą tej planety jest wykazanie, iż wszelkie materialne wartości są względne. Przez Saturna wszystkie rzeczy materialne nabieraj ą nowego znaczenia, gdyż zaczynają być postrzegane jako symbol wewnętrznej jakości lub stanu istnienia. Taki punkt widzenia umożliwia wypracowanie zupełnie nowej definicji bezpieczeństwa.


W najprostszej interpretacji Saturn w drugim domu oznacza lęk przed biedą i rzeczywiście przy tym położeniu częste jest dzieciństwo spędzone w niedostatku, bez materialnych luksusów, a czasem nawet bez najniezbędniejszych rzeczy. Saturn funkcjonujący na najbardziej dosłownym poziomie pozbawia wartości materialnych koniecznych dla dobrego samopoczucia i wskutek tego człowiek przez całe późniejsze życie usiłuje wypełnić tę lukę. Wszyscy znamy przykłady ludzi, którzy własnym wysiłkiem odbili się od samego dna, sami do wszystkiego doszli i w końcu udało im się dorobić przyzwoitego konta w banku, samochodu lub dwóch oraz innych rzeczy, które nasze społeczeństwo przywykło uważać za symbole bezpieczeństwa. Saturn w swej najbardziej nieświadomej postaci jest w tych sprawach niezmiernie konwencjonalny, a Saturn w Byku, a także w drugim domu zwykle akceptuje jedynie te wartości, którym pozory stabilności nadała akceptacja społeczna. Jednak taki samorodek z drugodomowym Saturnem często tak bardzo obawia się utraty tego, co w pocie czoła zdobył, że nie potrafi się tym cieszyć. Przeraża go myśl o utracie stanu posiadania i znamienne jest, że ponieważ tak wiele o tym myśli, często przyciąga do siebie stratę za sprawą własnych błędów w osądzie. Odpowiedzialność związana z posiadaniem przeraża go, gdyż zna cierpienia spowodowane utratą dobytku, czuje jednak wewnętrzny przymus, by gromadzić wciąż więcej i więcej. Żadna ilość dóbr nie jest w stanie zapewnić mu poczucia bezpieczeństwa i prawdę mówiąc, rzeczywiście nie jest bezpieczny, gdyż siły większe od niego w każdej chwili mogą zrujnować jego życie i uczynić go bankrutem. Tego rodzaju człowiek przypisuje wartość wyłącznie rzeczom materialnym, ponieważ nigdy wcześniej ich nie miał i płaci cenę za to, że usiłuje przemienić w konkret wartości wewnętrzne.


Przy Saturnie w drugim domu pojawia się jeszcze jeden wzorzec, na pozór przeciwstawny, jednak jego wewnętrzna treść pozostaje taka sama. Reprezentuje go osoba, która w dzieciństwie nie doświadczyła żadnych kłopotów materialnych, pozbawiono ją jednak czegoś innego: poczucia własnej wartości i systemu wartości wewnętrznych. Winą za taką, jak zresztą i za każdą inną, sytuację nie można obarczać wyłącznie rodziców, gdyż każdy człowiek sam wybiera środowisko, w którym przychodzi na świat, a poza tym nie wykazywałby wrażliwości na takie właśnie, a nie inne wpływy, gdyby nie znajdowały one oddźwięku w jego psychice. Często więc spotykamy ludzi, którzy, dosłownie lub w przenośni, gotowi są sprzedać się za poczucie bezpieczeństwa, nie znają bowiem innych wartości i czynią to, aż w końcu przestaj ą cenić siebie. Tacy ludzie oceniaj ą siebie i innych według tego, ile kto ma, a nie kim jest.


Osobę tego pokroju czasami trudno jest zrozumieć, ponieważ położeniu Saturna w Byku lub w drugim domu mogą towarzyszyć niektóre z najbardziej nieprzyjemnych manifestacji tej planety - nie dlatego, by była to „zła" pozycja, lecz dlatego, że obdarza oczywistymi, konkretnymi, a także trudnymi do ukrycia cechami. Dla nieświadomej osoby z tym położeniem Saturna cel często uświęca środki. Skąpstwo oraz zachłanność mogą być tu bardzo widoczne. W charakterze takiego człowieka może brakować wewnętrznej siły i samowystarczalności, cechujących Saturna wyrażanego świadomie. Może on być uzależniony od innych finansowo. Pozornie jest to przeciwieństwo wcześniej omawianego typu, który wolałby umrzeć z głodu niż zawdzięczać cokolwiek komuś innemu, jednakże obydwa te skrajne sposoby zachowania wynikają z tego samego stanu psychiki, są bowiem wyrazem lęku i charakterystycznej ambiwalencji uczuć, która pojawia się, gdy człowiek desperacko czegoś pragnie i potrzebuje, a jednak usiłuje to odrzucić. W gruncie rzeczy obydwa te stany są tylko etapami rozwoju, gdyż tak czy owak występuje tu uzależnienie od wartości zewnętrznych zamiast od wewnętrznych i nadzorca Saturn z pewnością w jakimś momencie życia sprowadzi doświadczenia wymuszające zmianę płaszczyzny ocen. Człowiek sam przyciąga do siebie takie doświadczenia, ponieważ jego jaźń pragnie rozwinąć w sobie poczucie realizmu wartości, a na ezoterycznym poziomie to właśnie jest celem drugodomowego Saturna.


Kolejny, często spotykany, sposób manifestacji Saturna w drugim domu polega na wyrzeczeniu się pożądania dóbr materialnych. Tu także widzimy nadmierną kompensację, tyle że nieco inaczej ukierunkowaną. Tak jak przy Saturnie w ósmym domu, który również jest domem stałym, zainteresowanym przede wszystkim wartościami oraz postawami emocjonalnymi, człowiek ukrywa lęk przed bliskim związkiem emocjonalnym i seksualnym za parawanem moralnych lub religijnych przekonań uznających taki związek za grzeszny, tak człowiek z Saturnem w drugim domu często uważa pieniądze za zło. Niejasno uświadamia sobie, że zachłanność jest częścią także i jego psychiki, nie potrafi jednak zdobyć się na tolerancję wobec własnych ludzkich cech, toteż jest nietolerancyjny wobec zachłanności przejawianej przez innych. Nie wystarcza mu surowość własnego życia; uważa za swą odpowiedzialność krytykowanie innych, którzy nie podążają tą samą ścieżką, gdyż nie potrafi uśmierzyć własnego poczucia winy, a jednocześnie nie jest w stanie zdobyć się na konfrontację ze sobą. Jest to klasyczna, wręcz podręcznikowa, nieświadoma projekcja: nienawidzimy w innych tego, co żyje w naszej podświadomości.


Wzorzec projekcji jest niezwykle powszechny przy Saturnie, gdyż planeta ta jest mrocznym cieniem jasnej, zróżnicowanej świadomej osobowości, a tym samym musi mieścić w sobie nasze brzydsze oraz mniej atrakcyjne ludzkie cechy. Cechy te jednak nie są z gruntu złe; po prostu już z nich wyrośliśmy albo też w danym okresie życia nie znajdujemy dla nich miejsca w świadomym planie własnego rozwoju. Jedynie nasz surowy osąd siebie, oparty na moralnych zasadach innych ludzi, każe nam spychać je do nieświadomości, gdzie tworzą mroczną postać Strażnika Progu. Energia psychiczna nigdy nie znika, może najwyżej skierować się w inny kanał, a przy Saturnie często oznacza to projekcję - nie widzimy innych takimi, jakimi są, lecz dostrzegamy w ich zachowaniu odbicie własnych negatywnych cech.


Grzeszność dóbr ziemskich zawsze była naczelnym hasłem wiernych wyznawców ortodoksyjnego chrześcijaństwa, które od wieków ma kłopoty z harmonijnym i konstruktywnym pogodzeniem ze sobą przeciwieństw; jednakże, w miarę jak wraz z nadejściem nowej epoki pojawiają się nowe symbole oraz nowe kierunki rozwoju duchowego, stare wartości i koncepcje Boga walczącego z Szatanem, Panem Materii, odżywają w interesująco zmodernizowanej formie. Te wartości, które, gdy się je wyłuska spomiędzy pięknych haseł i przedstawi otwarcie, często sprowadzają się do postawy: „jeśli ja nie mogę tego mieć, to ty też nie", łączą się w jedno z politycznymi ideologiami mającymi bardzo niewielki związek z prawdziwą dystrybucją dóbr i możliwości. Projekcja krzewi się bujnie; znów w modzie jest uznawać doczesne dobra za synonim zła. Dzięki powstaniu psychoanalizy nie wypada już postrzegać w tym świetle ekspresji seksualnej, ale nie przeżyliśmy jeszcze podobnego przełomu w spojrzeniu na handel i bogactwo materialne. Być może jednak jest to pierwszy, chropawy jeszcze i nieuładzony przejaw zasadniczo pozytywnej zmiany prowadzącej do powstania nowego systemu wartości.


Znaki ziemskie są strażnikami wielu poziomów znaczeń, bowiem z ezoterycznego punktu widzenia materia jest przejawem ducha; zawarta jest w niej symboliczna matryca umysłu, emocji oraz wewnętrznego celu, którego jest nośnikiem. Ten mniej jednoznaczny, lecz zapewne bardziej konstruktywny sposób patrzenia na materię można zastosować również do Byka i drugiego domu. Podążanie za tą linią myślenia przypomina wejście do labiryntu, prowadzi bowiem do wniosku, że drugi dom nie ma zupełnie nic wspólnego z przedmiotami. Pośrodku labiryntu spoczywa cenna perła, ale by do niej dotrzeć, potrzebna jest wytrwałość Byka. Przy tym położeniu Saturn pozwala nam odnaleźć ową centralną, niezmienną wartość, której nie sposób odpowiednio zdefiniować, choć jej realność dla człowieka, który subiektywnie jej doświadczył, jest niepodważalna.


Saturn w Pannie i w szóstym domu


Tradycyjnie przypisywane temu domowi obszary wpływów to praca, zdrowie, służba oraz relacje pracodawca-pracownik. Uważa się, że dom ten pozwala określić zwyczaje człowieka dotyczące pracy, związane z nią sytuacje, jakie z reguły do siebie przyciąga, stosunek do rutyny i służby oraz do własnego ciała, które jest narzędziem tej służby. Dom ten opisuje stan zdrowia i generalnie odzwierciedla wszelkie tendencje do chorób organicznych czy funkcjonalnych. Zazwyczaj uważa się szósty dom za „słaby", podobnie jak dwunasty, obydwa należą bowiem do grupy domów upadających, a zatem wpływ znajdujących się tam planet rzadko przejawia się w postaci wydarzeń lub aktywności skierowanej na zewnątrz. Z tego powodu wpływ ten często bywa przeoczany lub uznawany za nieistotny. Możliwe, że rozumiemy szósty dom jedynie w bardzo niewielkim stopniu, gdyż niewystarczająco znamy naturę ciała fizycznego i jego więzi z umysłem oraz uczuciami.


Wydaje się, że szósty dom, podobnie jak dwunasty, ma wielkie znaczenie dla wewnętrznego rozwoju człowieka, wiąże się bowiem z wewnętrznymi procesami syntezy, oczyszczania, porządkowanią oraz zapłodnienia, poprzedzającymi obiektywną ekspresję w zewnętrznym świecie. Zwykle łączymy sześć pierwszych domów oraz znaków Zodiaku z indywidualnym rozwojem, a sześć kolejnych - z uczestnictwem w życiu grupowym. Jako dom upadający, szósty dom symbolizuje wewnętrzny proces dostrojenia czy też porządkowania, który syntetyzując cechy rozwinięte dzięki wcześniejszym wysiłkom, wykuwa z nich zintegrowaną osobowość, narzędzie ekspresji jaźni. Praca w powiązaniu z szóstym domem staje się nie tylko sposobem materialnego utrzymania czy uzasadnieniem istnienia człowieka, ale także rytuałem, przygotowaniem lub oczyszczeniem. Nabiera symbolicznego znaczenia, podobnie jak pieniądze w drugim domu. Gdy logicznie przedłużymy ten punkt widzenia, symbolicznego znaczenia nabiera również samo ciało i zdrowie fizyczne staje się wskaźnikiem sukcesu lub porażki procesu integracji położonych w tym domu planet.


Wszystko to może się wydawać nadmiernym komplikowaniem treści przyziemnej, ciężko pracującej Panny oraz jej przyziemnego, wypełnionego ciężką pracą domu. Ale odwołując się po raz kolejny do mitologii przekonujemy się, że dla starożytnych bogiń-dziewic dziewictwo nie oznaczało niewinności seksualnej ani naiwności, były one bowiem kurtyzanami władającymi tajemnicą zjednoczenia seksualnego i narodzin. Słowo „dziewica" oznaczało kobietę kompletną, wolną, którą nie zawładnął żaden człowiek i która nie była sługą czy niewolnicą męża ani kochanka. Dziewicza bogini-matka to żeński archetyp; łączyła się z mężczyzną i rodziła dzieci, nie była jednak żoną ani pomocnicą, zawsze bowiem pozostawała w pełni sobą, kobietą niezależną, samowystarczalną, zintegrowaną i od nikogo nie uzależnioną w swym znaczeniu oraz sposobach ekspresji. Dopiero później, w trakcie rozwoju społeczeństwa patriarchalnego, boginie te oddano solarnym bogom, jednym zręcznym posunięciem odbierając im autonomię i seksualność. Być może tu właśnie leży kolejny klucz do znaczenia Panny i szóstego domu: wiążą się one z pełnią, syntezą i integracją przeciwstawnych komponentów psychiki. Na szerszym poziomie będzie to synteza lub integracja jednostki z fizycznym otoczeniem, rezultatem której jest zdolność do przyłączenia się do innych w zbiorowym wysiłku.


Psychologia i medycyna psychosomatyczna nieśmiało zaczynają badać tajemnice władzy umysłu nad ciałem, a niektóre mniej ortodoksyjne szkoły uzdrawiania, takie jak hipnoterapia, jeszcze wyraźniej uświadamiają sobie istnienie subtelnej, lecz bezdyskusyjnej więzi między stanem umysłu człowieka - włączając w to również naturę uczuciową - a zdrowiem fizycznym. Wciąż jednak zbyt słabo rozumiemy te sprawy i choć od czasów starożytnych medycyna poczyniła wielkie postępy, ostatnie badania nad polem energetycznym czy „eterycznym sobowtórem", który przenika ciało fizyczne i współistnieje z nim, sugerują, że dopiero zaczynamy pojmować pełne znaczenie fizycznego narzędzia, jakim jest ciało. Starożytna wiedza o akupunkturze i ezoteryczna teoria czakramów lub centrów energetycznych nie są tak absurdalne ani niemożliwe do udowodnienia, jak wcześniej sądzono. Okazuje się, że choroby od wieków uważane za czysto fizyczne mają źródło na zupełnie innym poziomie. Dopiero niedawno zaakceptowaliśmy istnienie nieświadomości. Do czasów narodzin psychologii w naszym stuleciu, przyśpieszonych przez odkrycie Plutona, jedynie średniowieczni alchemicy próbowali odnaleźć sens w ludzkich fantazjach i snach, ale nie byli w stanie tego dokonać, gdyż brakowało im metodologii badań naukowych. Możliwe, że musimy poczekać na odkrycie kolejnej planety, by szósty dom i znak odkryły przed nami swe tajemnice.


Choć Saturn w szóstym domu często działa przez frustrację, rozczarowanie i kłopoty ze zdrowiem, niemniej umożliwia nam zgłębienie tajemnic więzi ciała z umysłem oraz ich świadomą, rozważną syntezę. Nagrodą jest dobre zdrowie oraz nowy sposób pojmowania ciała i fizycznego otoczenia. Niewielu ludzi jednak uświadamia sobie istnienie tych możliwości, gdyż nikt nas nie uczy, że praca i zdrowie mogą mieć jakiś głębszy sens. Szóstodomowy Saturn częściej kojarzy się z chorobą, dyskomfortem, frustracją i ograniczeniami w pracy. W dzieciństwie takiej osoby prawdopodobnie nie została zaspokojona fundamentalna wewnętrzna potrzeba rytmu i rytuału, zewnętrznego porządku, który powinien, choć rzadko tak się dzieje, odzwierciedlać porządek wewnętrzny. Jest to potrzeba równie istotna i realna, jak potrzeba bezpieczeństwa czy osiągnięć.


Jeśli najpierw zastanowimy się nad ciemniejszą stroną Saturna, to zauważymy, iż brak owego rytmu porządkującego życie zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, w późniejszym życiu przejawi się pod postacią poczucia niskiej wartości i lęku. Przy tym położeniu Saturna w dzieciństwie często występował silny nacisk na strukturę, dyscyplinę i rutynę, ale były one pozbawione podstawowego znaczenia, gdyż nie towarzyszył im porządek wewnętrzny. W rezultacie niezintegrowana psychika nieustannie czuje się zagrożona chaosem, co prowadzi do kompulsywnej potrzeby porządkowania otoczenia. Saturn może do tego stopnia wyolbrzymić naturalne zamiłowanie do pracy, rutyny i porządku, że miłość zmienia się w lęk przed wszystkim, co pozostaje poza znajomą, wydeptaną ścieżką. Często występuje tu głęboka wewnętrzna obawa przed dezintegracją fizyczną lub mentalną, dlatego szóstodomowemu Saturnowi mogą towarzyszyć zaburzenia zdrowia fizycznego lub psychicznego. Saturn dąży tu do utrzymania zewnętrznych form porządku, zamiast do wewnętrznego stopienia umysłu, uczuć i intuicji przez narzędzie ciała; w konsekwencji doświadcza frustracji, gdyż znów próbuje uczynić namacalnym coś, co zasadniczo jest procesem wewnętrznym.


Człowiek z Saturnem w Pannie lub w szóstym domu może eksternalizować swoją sytuację przenosząc frustracje i problemy z przystosowaniem na życie zawodowe, bowiem funkcja osoby użytecznej dla większej grupy odzwierciedla rolę ciała i jego złożonej struktury wobec jaźni. Podobnie jak jeden z narządów fizycznego ciała może pozostawać w dysharmonii z całym organizmem, cały człowiek, jako organ większego środowiska, może być źle dostrojony do jego struktury. Zadaniem takiej osoby jest integracja ze światem zewnętrznym oraz z własnym ciałem, gdyż znajduje się ona pomiędzy jednym a drugim. Ciało musi służyć wewnętrznym celom jaźni, tak jak człowiek musi służyć wewnętrznym celom zbiorowości.


U osób względnie nieświadomych Saturn może symbolizować niezadowolenie, a także zniechęcenie, zmusza bowiem człowieka, by dostrzegł, że żyje w utartych koleinach i pozostaje więźniem okoliczności. Może uważać, że stać go na coś lepszego oraz buntować się przeciwko nudnej, nie kończącej się rutynie. Nie rozumie jednak jej sensu, bo nie jest prawdziwie świadomy znaczenia służby. W takim przypadku trudno o wewnętrzny spokój, jaki daje przyłączenie się do zbiorowości i zaoferowanie jej swych usług. Wyraźna jest jedynie monotonia powtarzanego wciąż na nowo wzoru. Przy Saturnie w szóstym domu człowieka może pociągać służba, ale w jego pojęciu polega ona na tym, by wykonywać za innych czarną robotę. Nauki ezoteryczne twierdzą, że służba to nie „dobre uczynki", lecz wrodzona cecha ludzkiej psychiki, stan świadomości, a nie zaplanowany akt. W tym rozumieniu służba wynika z wewnętrznej integracji; gdy ciało, uczucia i umysł człowieka pozostają w równowadze, wówczas przestaje on się zajmować godzeniem zwaśnionych ze sobą elementów własnej psychiki i może zacząć intuicyjnie postrzegać cele i naturę swej jaźni. Psychika, doprowadzona do stanu harmonii przez rytualne uporządkowanie osobowości, potrafi usłyszeć głos wewnętrznego przewodnictwa i odnaleźć właściwy kierunek. Jest to cel medytacji, jogi oraz niektórych rodzajów magii rytualnej. Wszystkie one są domeną szóstego domu, choć sens tego przyporządkowania nie zawsze jest jasny. Szóstodomowy Saturn wyrażany świadomie może skłonić człowieka do służby wynikającej z wewnętrznej równowagi; często tak bywa w przypadku lekarzy, zwłaszcza chirurgów oraz osób zajmujących się mentalnymi i fizycznymi chorobami innych, jest to bowiem zaspokojenie wewnętrznej potrzeby grupy.


Przeciętny człowiek z Saturnem w szóstym domu często uważa służbę za łatwą drogę, ponieważ nie wymaga ona odwagi, inicjatywy ani hartu ducha, niezbędnych, by zmierzyć się z nieznanym - cech, z których wyrażaniem Saturn w tym położeniu ma kłopoty. Jednak jednostajność oraz anonimowość sytuacji może napawać go niechęcią do roli służebnej. Często spotykanym przykładem takiej sytuacji jest człowiek trzymający się posady, której bardzo nie lubi, ale nie potrafi porzucić. Gorzko narzeka na swą pracę i pracodawców, bywa źle opłacany oraz nadmiernie obciążony obowiązkami, a w każdym razie takie jest jego przekonanie; zawsze jednak znajdzie jakąś wymówkę, by uniknąć konfrontacji lub wysiłku zmierzającego do polepszenia sytuacji, bo choć okoliczności irytują go i frustrują, w każdym razie są bezpieczne i dobrze znane. Jeśli nawet podejmie próbę zmiany sytuacji, zwykle spotka się z odmową, gdyż brakuje mu wiary w siebie albo odpowiednich umiejętności czy kwalifikacji. Często nie czuje potrzeby rozwijania własnych umiejętności, gdyż to wymagałoby wewnętrznej motywacji do nauki, a on nie lubi analizować własnych motywów. Potrafi szczelnie zamknąć się w więzieniu, nie zdając sobie sprawy, że trzyma w ręku klucz.


Saturn w szóstym domu obdarza dużymi umiejętnościami administracyjnymi i organizacyjnymi, a często także uzdrowicielskimi oraz wielką subtelnością w postrzeganiu zawiłości umysłu, lecz by te umiejętności stały się użyteczne, należy je wyciągnąć na światło dzienne i uszlachetnić. Rzadko udaje się z nich korzystać bez żadnego wysiłku. Z reguły człowiek przekonuje się o konieczności konfrontacji z mroczną stroną własnej natury, która usiłuje uniknąć odpowiedzialności wobec większej grupy. Prawdziwa pokora, jedna z najbardziej wzruszających cech Panny, rzadko jest cechą wrodzoną przy tym położeniu Saturna; często zamiast niej wyrażana jest poddańczość, a to nie to samo. Przy słabo rozwiniętej świadomości człowiek z Saturnem w szóstym domu przypomina ogrodnika, który kocha tylko kwiat, ostateczny produkt wzrostu, nie rozumiejąc, że ma on znaczenie jedynie w kontekście powolnego i uporządkowanego rozwoju całej rośliny. Roślina nie rośnie po to, by wydać dla niego kwiat; ogrodnik jedynie przez przypadek znalazł się w miejscu, gdzie może go podziwiać, kwiat ma bowiem swój wewnętrzny cel istnienia. Radość ogrodnika mija jednak wraz ze śmiercią kwiatu.


Saturna w szóstym domu często łączy się ze zdrowiem, a także z fascynacją prawami nim rządzącymi. Nie ma rozsądnej odpowiedzi na pytanie o choroby dziedziczne czy wrodzone, bo poszukując zasady przyczyny i skutku albo nawet celu, natrafiamy na filozoficzną kwestię natury duszy. W przypadku chorób psychosomatycznych często jednak działają prostsze zasady, które z łatwością możemy zaobserwować przy szóstodomowym Saturnie. Najsmutniejszym wzorcem jest tu pragnienie zwrócenia na siebie uwagi; bardzo wielu ludziom dzięki chorobie udaje się zdominować dom i rodzinę. Powszechne jest także pragnienie uniknięcia tego, co nieprzyjemne: pracy lub uporządkowania życia, czego domaga się psychika, a co wydaje się niewyobrażalnie trudnym zadaniem. Hipochondryk z szóstodomowym Saturnem nie jest rzadkością. Jest to saturnowy sposób na uniknięcie problemu z integracją, gdyż choroba zawsze odzwierciedla brak równowagi, nawet jeśli przypisujemy jej czysto fizyczne przyczyny.


Na przeciwnym biegunie znajdziemy człowieka, który ma obsesję na punkcie zachowania zdrowia. Jest to o wiele bardziej klarowna ilustracja przetworzenia potrzeby porządku w namacalną metodę ekspresji. Jednak niezależnie od zewnętrznego sposobu manifestacji, Saturn w szóstym domu odzwierciedla głęboką potrzebę wewnętrznej integracji. Unikanie jej może prowadzić do choroby, zaś wyrażanie na płaszczyźnie materialnej - wywoływać wewnętrzną frustrację, zmienność nastrojów, podatność na irytację i depresje. Jeśli człowiek wkłada świadomy wysiłek w praktyczne zrozumienie własnej psychiki, jej relacji do ciała, a także więzi tej całości z otoczeniem, którego jest częścią, to Saturn w szóstym domu może zniwelować rozdźwięk między ciałem i duszą i połączyć je w jedno precyzyjnie zrównoważone narzędzie działania jaźni, której ekspresji nie będzie już ograniczać fizyczność. Do takiej syntezy dążyli niegdyś alchemicy, a w dzisiekj szych czasach jest ona celem procesu indywiduacji w psychologii analitycznej. O niej właśnie mówi stare prawo alchemiczne: „Nigdy nie odnajdziesz u innych Jedności, której szukasz, jeśli najpierw nie uczynisz jednością siebie".


Saturn w Koziorożcu i w dziesiątym domu


Dziesiąty dom należy do Saturna, a ponieważ jest on władcą Koziorożca, możemy się tu spodziewać jego „czystszej" manifestacji zarówno na zwykłym, jak i na ezoterycznym poziomie. Z pewnością potwierdza się to w kategoriach życia codziennego, gdyż dziesiąty dom tradycyjnie łączy się z osiągnięciami, zaszczytami, ambicją i władzą, a jego wierzchołek w systemie kwadrantów - MC — symbolizuje obraz siebie projektowany na społeczeństwo oraz wewnętrzne wyobrażenie dotyczące własnej roli w życiu. Można założyć, że Saturn w dziesiątym domu będzie wskazywał na ograniczenia, opóźnienia i trudności w osiąganiu celów i w skutecznym manifestowaniu własnej osobowości na zewnątrz, a także na wielkie, często nie uświadamiane ambicje oraz determinację w dążeniu do osiągnięcia sukcesu za wszelką cenę.


Ta interpretacja, ogólnie przypisywana Saturnowi w dziesiątym domu i znaku, zazwyczaj jest trafna. Dziesiąty dom dostarcza nam wielu informacji o tym, jaką rolę człowiek odgrywa w społeczeństwie, jak odbierają go inni oraz z jakim celem się identyfikuje, gdy zastanawia się nad głębszym sensem swego istnienia. Choć z urodzeniowego kosmogramu nie sposób precyzyjnie odczytać wykonywanego zawodu, często możemy dostrzec, którędy przebiega linia najmniejszego oporu i jaki jest najbardziej prawdopodobny sposób ekspresji, a dom dziesiąty wraz ze swym władcą oraz osadzonymi w nim planetami stanowi jeden z najlepszych wskaźników, jeśli nawet nie wykonywanej pracy, to wewnętrznego celu lub znaczenia tej pracy z punktu widzenia osoby zainteresowanej oraz społeczeństwa.


Dotychczas pozostajemy na bezpiecznym gruncie; powyższa interpretacja dziesiątego domu nie jest niczym nowym dla większości osób zajmujących się astrologią. Związek dziesiątego domu z. matką lub ojcem jest rzadziej podkreślany, ale równie ważny, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę ambiwalencję osi czwarty - dziesiąty dom. Dziesiąty dom, związany ze strukturą, tradycją, a także modelami zachowania, odpowiada temu rodzicowi, który miał większy wpływ na kształtowanie postaw społecznych oraz etyki dziecka. Zazwyczaj to matka przekazuje dziecku swe standardy wartości społecznych, po części dlatego, że spędza z nim najwięcej czasu, a tym samym ma większy wpływ na jego pozornie nieukształtowany umysł. Również z bardziej subtelnych powodów skłonna jestem przypisać dziesiąty dom matce. Nie jest żadnym odkryciem, że ambicja okazywana w dorosłym życiu proporcjonalna jest do stopnia stłumienia tożsamości w dzieciństwie. Przez ambicję rozumiem tu nie wewnętrzną potrzebę osiągnięć, która cechuje znaki kardynalne, lecz potrzebę udowodnienia tych osiągnięć innym, typową dla człowieka, któremu nigdy nie przyznawano prawa do własnej indywidualności. Wystarczy przyjrzeć się życiorysom ludzi, którzy wybili się w świecie dzięki osobistym ambicjom, by zauważyć jednolity wzorzec odrzucenia przez rodzinę i izolacji. Oczywiście samo stłumienie indywidualności nie może wytworzyć aż tak wielkich ambicji ani stać się źródłem sukcesów, jest jednak istotnym czynnikiem, którego nie należy tracić z oczu. W psychologii istnieje prawo, które mówi, że jeśli energia psychiki nie może znaleźć sobie ujścia na jakimś obszarze, pojawia się ze zdwój ona siłą na innym, kompensacyjnym. Taka jest psychologiczna interpretacja ambicji towarzyszącej Saturnowi w dziesiątym domu. Nie zaprzecza ona interpretacji ezoterycznej, według której istotnym czynnikiem jest samo osiągnięcie, które przyśpiesza pojawienie się w społeczeństwie jakiejś zmiany będącej odpowiedzią na zbiorową potrzebę albo zgodnej z celami duszy czy jaźni. W takim wypadku konieczne oraz rozsądne jest, by inkarnująca dusza wybrała sobie dzieciństwo, które wywierając odpowiedni wpływ psychologiczny, wytworzy w osobowości człowieka ambicję potrzebną do osiągnięcia danego celu.


Psychologiczna interpretacja postuluje zasadę przyczyny i skutku, nad którymi człowiek ma niewielką kontrolę. Ta druga interpretacja jest dość enigmatyczna i ma charakter celowego układu, zgodnie z którym człowiek jako niezależna jednostka z własnego wyboru wypełnia funkcję potrzebną grupie, do której należy. Możliwe, że obydwie te teorie są słuszne.


Przedstawiona przeze mnie koncepcja autodeterminacji jest bardzo stara. Według niej jaźń człowieka jest odpowiedzialna za wybór ziemskich okoliczności jego życia. Bez względu na etykietki warto przyjrzeć się tej koncepcji z otwartym umysłem, rzuca ona bowiem pewne światło na najgłębsze znaczenie Saturna i pozwala ujrzeć w nim narzędzie czy szansę na zrozumienie natury wolnej woli człowieka. Jest oczywiste, że rolą ludzi z silnym dziesiątym domem, a szczególnie tych, którzy mają tam Saturna, jest wprowadzanie jakichś zmian w strukturę grupy, sprawowanie władzy lub służenie jako wzorzec sukcesu. Zadanie to albo narzucają im okoliczności, albo też sami wytrwale go poszukują, co prawdopodobnie na to samo wychodzi. Przy dziesiątodomowym Saturnie zwykle bardzo silna jest wewnętrzna motywacja, poczucie celu i odpowiedzialność, szczególnie jeśli planeta ta tworzy koniunkcję z MC. Często występuje tu wyraźne poczucie przeznaczenia dotyczące własnej roli w życiu. Zanim człowiek wybije się na znaczącą pozycję w społeczeństwie, zwykle musi przejść przez długi okres poświęceń i żmudnych przygotowań, podczas którego motywuje go pragnienie zdobycia uznania. Dopiero później zachodzi proces integracji, który pozwala takiej osobie zrozumieć własną wewnętrzną motywację i wtedy zaczyna ona dostrzegać głębszy cel wykonanej pracy.


Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Saturna jest jego dualizm, a typowy dualizm dziesiątego domu polega na tym, że wszystko, czego człowiek tu dokonuje - a mogą to być wielkie sukcesy - zostało osiągnięte dla zaspokojenia własnych ambicji, zdobycia osobistego celu lub ideału. Jeśli człowiek identyfikuje się z własnymi ambicjami, to najprawdopodobniej będzie uważał swoje sukcesy za sposób na zdobycie kontroli nad otoczeniem, dzięki czemu otoczenie nie będzie mogło kontrolować jego. Jest to mechanizm obronny Saturna wprawiony w ruch na dużą skalę. Gdy jednak spojrzymy na taką sytuację z szerszej perspektywy, to przekonamy się, że w gruncie rzeczy tego typu człowiek pracuje dla innych, gdyż często poświęca własne życie, odmawia sobie spontanicznej radości czy relaksu i wyrzeka się wszystkiego dla osiągnięcia swych celów - a są one niezmiernie ulotne, obejmująbowiem tylko okres życia jednostki. Konsekwencje tych osiągnięć mogą być jednak znacznie trwalsze, choćby dotyczyły tylko niewielkiego obszaru i człowiek, który w pełni wyraża swego dziesiątodomowego Saturna, może doprowadzić do nieodwracalnych zmian struktury lub organizacji swego wycinka społeczeństwa. Ale po to, by mógł się radować owocami swej pracy, musi zrozumieć jej naturę i znaczenie na głębszym poziomie i zacząć świadomie współdziałać z własną wewnętrzną matrycą.


Generalnie uważa się, że Saturn w dziesiątym domu symbolizuje ambicję oraz powolną wspinaczkę do władzy pomimo wielu przeszkód i opóźnień, a jeśli planeta ta jest uszkodzona, to także upadek z pozycji władzy. Dwa mocno nadużywane przykłady to Hitler i Napoleon. Z pewnością wyżej opisany wzorzec, wraz ze wzorcem emocjonalnie zubożonego dzieciństwa, dotyczy ich obydwu. Istnieje jednak mnóstwo osób z dziesiątodomowym Saturnem, którym nigdy w życiu nie przyszła do głowy myśl o podboju świata; wiele z nich to kobiety, które nigdy nie próbowały podbić niczego ważniejszego niż kuchenny zlew. Nie zaprzecza to generalnej interpretacji dziesiątodomowego położenia Saturna, należy jednak wziąć pod uwagę jego tendencje do nadmiernej kompensacji i projektowania wartości na inną osobę. Musimy także pamiętać, że kosmogram jest jedynie mapą potencjalnych etapów rozwoju, ale człowiek musi się zdobyć na podjęcie wyzwania, by ten potencjał został zrealizowany.


Interesujący jest związek między dziesiątym domem a matką, gdyż często tu właśnie leży klucz do realizacji potencjału Saturna. Przy tym położeniu Saturna z reguły to matka jest dominującym rodzicem, choć przyczyną takiego stanu rzeczy może być śmierć lub nieobecność ojca, nie zaś jej własny temperament. Może to być również oczywista dominacja, wyrażana przez surowe, autorytatywne postępowanie, w którym brakuje ciepła i empatii. Dla takiej matki najważniejsze są zasady właściwego zachowania, poprawność i to, co pomyślą sąsiedzi. Większy nacisk położony jest na wartości materialne niż na emocjonalne. Równie często spotykamy tu typ kobiety kierującej się instynktem, pod której pozornie biernym zachowaniem kryje się potężne, nie uświadamiane ego. Czasami matka staje się ciężarem z powodu złego stanu zdrowia lub umiera młodo. Wszystkie te sytuacje wywierają na psychikę dziecka silny wpływ, z którym dorosły już człowiek musi się uporać, zanim będzie w stanie wyrazić swój pełny potencjał. Konieczne jest symboliczne przecięcie emocjonalnej pępowiny, co zwykle dzieje się już w mocno dojrzałym wieku.


Dziesiątodomowy Saturn niepokojąco często pojawia się w kosmogramach homoseksualnych mężczyzn. Oczywiście nie oznacza to, by Saturn w dziesiątym domu powodował homoseksualizm, a poza tym nie mamy tu do czynienia z bezwzględną zasadą przyczyny i skutku, lecz raczej ze zbiorem okoliczności, które wyznaczają pewien kierunek, ale jeśli powiążemy dziesiąty dom z matką, to pewne trudności w relacjach z kobietami mogą być skutkiem ubocznym obrazu silnej matki. Kłopoty z kobietami mogą się oczywiście wyrażać na rozmaite sposoby, a homoseksualizm jest tylko jednym z nich.


Przy tym położeniu Saturna powszechne jest odrzucenie emocjonalne, stłumienie woli lub poczucia tożsamości przez matkę. Człowiek z tego typu doświadczeniami z dzieciństwa może później w życiu nie ufać kobietom. Kobieta z Saturnem w dziesiątym domu może natrafić na równie poważne przeszkody, bowiem kobiety uczą się sposobów wyrażania kobiecości od swych matek, a jeśli matka symbolizowana jest przez Saturna, to trudno przypuszczać, by kobiecość stanowiła najważniejszą część jej osobowości. Bardziej prawdopodobne, że będzie to władza. W odpowiedzi córka może ostentacyjnie okazywać swą kobiecość w społecznie akceptowany sposób, mówiąc właściwe rzeczy i gotując właściwe potrawy, a jednocześnie wyrażać sfrustrowaną potrzebę autoekspresji przez męża czy kochanka. Może też przejawiać świadomą agresję i odrzucać kobiecą zasadę w obrębie własnej psychiki. We wszystkich tych przypadkach najważniejszym zadaniem osoby, która pragnie zrozumieć wewnętrzny potencjał swego dziesiątodomowego Saturna, jest przepracowanie problemu matki oraz reewaluacja roli męskiej i żeńskiej. Choć przy rozważaniu problemów natury seksualnej rzadko bierze się pod uwagę domy czwarty i dziesiąty, w gruncie rzeczy mają one wielki, choć pośredni, wpływ na obszar życia związany z wypełnianiem roli właściwej dla płci.


Częste przejawy działania Saturna w dziesiątym domu to nieśmiałość i wielka wrażliwość na opinię, a także lęk przed porażką i skłonność do przyciągania sytuacji w jakiś sposób żenujących publicznie. Wszystkie te sytuacje związane są z niskim poczuciem własnej wartości. Praca nad Saturnem w dziesiątym domu, gdzie zanim obdarzy on złotem, najpierw przejawia niektóre swe cechy w najtrudniejszej, czystej postaci, wymaga wielkiej szczerości wobec siebie. Trudno jest osiągnąć obiektywizm w sprawach związanych z męską i żeńską stroną własnej psychiki i równie trudno spojrzeć z dystansem na własną matkę. Aby tego dokonać, najpierw należy się przedrzeć przez głębokie pokłady sentymentów związanych z macierzyństwem oraz tworzone przez wiele stuleci sztywne koncepcje ról seksualnych, które odcisnęły swe piętno na zbiorowej psychice ludzkości.


Kolejny szczebel drabiny to wrażliwość na własny wizerunek. W tej dziedzinie Saturn przejawia swą zwykłą tendencję do skupiania się na wartościach materialnych. Dla takiej osoby często bardzo istotne jest bycie kimś ważnym, a w znacznej mierze decyduje o tym stan finansów oraz status społeczny. Powszechny jest lęk przed publicznym upokorzeniem, który skłania do wycofywania się ze środka sceny, ale jednocześnie występuje równie silne pragnienie, by znaleźć się w blasku jupiterów. Skłania to do wielkiej nieśmiałości w sytuacjach publicznych, choć może ona być niezbyt widoczna w osobistych relacjach. Saturn w pierwszym domu bywa bardzo nieśmiały w sytuacjach osobistych, jednak dobrze sobie radzi z odległą publicznością. Przy Saturnie w domu dziesiątym liczy się przede wszystkim własny wizerunek. Taka osoba będzie zapewne wyznawać konserwatywne wartości społeczne, ponieważ obawia się narazić swoją pozycję. Jeśli w jej kosmogramie równocześnie występują inne, bardziej skłaniające do ryzyka czynniki, będzie przeżywać znaczne napięcia wewnętrzne.


Jeśli spojrzymy na to niezwykle interesujące położenie Saturna z szerszej perspektywy, to przekonamy się, że wszystkie wyżej omówione cechy - wrażliwość, nieśmiałość, zważanie na opinię publiczną oraz nieustanne wysiłki, by udowodnić swoją wartość i przydatność przez konkretne osiągnięcia - są bardzo pomocne w przygotowaniu człowieka do przyjęcia wielkiej odpowiedzialności, jaka związana jest z władzą nad innymi. Ktoś taki po dotarciu na szczyt może się przekonać, że po drodze nauczył się dyplomacji, a także współczucia dla tych, których usiłuje nauczać bądź strukturyzować.


W pracy zawodowej osoba z dziesiątodomowym Saturnem generalnie odnosi sukcesy, przede wszystkim dlatego, że bardzo się stara i jest ogromnie wytrwała. Niezbyt dobrze pracuje jej się pod kierownictwem innych i choć przez jakiś czas może przejawiać pokorę, która jest darem saturnowej osobowości, to jednak ambicja i zamiłowanie do sukcesu w końcu zaowocują rozpoczęciem samodzielnej działalności. Gdy raz zacznie wspinaczkę na szczyt, nie ma problemu z osiągnięciem sukcesu. Najtrudniej jest jej ruszyć z miejsca, bo wymaga to przezwyciężenia lęku przed porażką, który może prowadzić do inercji. Dalszy ciąg zadania polega na przyjęciu definicji sukcesu, która nie byłaby oparta na czysto zewnętrznych wartościach. Człowiekowi zorientowanemu na wspinaczkę wysokogórską trudno jest zrozumieć, że ta wspinaczka nie ma żadnego znaczenia, a nagroda w postaci wejścia na szczyt jest iluzją i jej sens polega tylko na pokazaniu innym, że ten szczyt można zdobyć. Zadaniem Saturna w dziesiątym domu jest nadanie struktury i formy jakiejś grupowej idei. Jeśli człowiek odmówi przyjęcia tej szansy i będzie próbował wypełnić swą misję cudzymi rękami, to musi pogodzić się z frustracją i poczuciem bezcelowości. Jeżeli jednak sam przyjmie wyzwanie, to może stać się Saturnem-nauczycielem w jego najbardziej dobroczynnym wcieleniu.


3. Saturn w znakach i domach powietrznych


Żywioł powietrza związany jest z zasadą logicznego umysłu, która odróżnia człowieka od niższych królestw natury i pozwala na obserwację siebie - to znaczy, uzyskanie samoświadomości. Z tego powodu trzy znaki powietrzne tworzą jedyny trygon, który nie wykorzystuje symboliki zwierzęcej, a jedynie symbole ludzkie lub nieożywione. W każdym z pozostałych trzech żywiołów co najmniej dwa znaki reprezentowane są przez symbole zwierzęce. Choć symbolem Panny, rządzonej przez planetę mentalną, jest ludzka postać, Bykowi i Koziorożcowi odpowiadają zwierzęta; podobnie w żywiole ognia, choć symbol Strzelca jest w połowie ludzki, Baran i Lew mają symbole zwierzęce. Trygon wodny, związany z funkcją odczuwania, a zatem najbardziej instynktowny ze wszystkich żywiołów, w całości sportretowany jest przez istoty należące do królestwa zwierząt. Choć niezbyt dobrze jeszcze rozumiemy, czym jest umysł z naukowego punktu widzenia - nie wiemy, gdzie dokładnie się mieści ani według jakich praw funkcjonuje - do pewnego stopnia możemy określić jego naturę przez obserwację działania i w każdym razie wydaje się oczywiste, że to właśnie umysł pozwala człowiekowi nazywać się człowiekiem.


Wszystkie trzy znaki powietrzne, a także odpowiadające im domy i planety, mają związek z jakimś aspektem działania umysłu oraz z ludzką potrzebą wymiany informacji z otoczeniem. Proces wymiany informacji z otoczeniem wspólny jest wszystkim żywym istotom, od organizmów jednokomórkowych aż po gatunek ludzki, ale tylko człowiek analizuje informacje i zdaje sobie sprawę, że są to informacje. Starożytny symbol pięć tradycyjnie przypisywana jest zarówno człowiekowi, jak i Merkuremu, symbolizującemu umysł. Podążając dalej za tym tokiem myślenia widzimy korelację z faktem, że okrąg, czyli trzysta sześćdziesiąt stopni, podzielony przez pięć daje siedemdziesiąt dwa stopnie, a zatem aspekt kwintylu, który wiąże się z talentem i niezwykłymi zdolnościami umysłu - domena Merkurego - a także z ambiwalencją seksualną i znów nasuwa się skojarzenie z Merkurym, który w mitologii był postacią androgyniczną. Wszystkie te skojarzenia są pomocne w naświetleniu natury trygonu powietrznego.


Jedynie żywioł powietrza cechuje się umiejętnością nabrania dystansu do życia codziennego i oderwania się od jego spraw. Każdy z żywiołów obdarzony jest swoistą logiką, ale funkcja tej logiki zależy od substancji, na której oparta jest dana osobowość. Woda i ogień to żywioły irracjonalne; oceniają życie i doświadczają go przez, odpowiednio, naturę uczuciową i intuicję. Idea, że myśl leży u podstaw wszystkiego, co istnieje, jest dobrze znana ezoterykom, lecz można ją udowodnić empirycznie jedynie badając zachowanie człowieka: najpierw o czymś myślimy, potem nabiera to dla nas wartości emocjonalnej, a w następnej kolejności zaczynamy działać, by nadać temu namacalny kształt. Bardzo niewiele wiemy o prawdziwej potędze myśli, na podstawie doświadczeń zaczynamy się jednak przekonywać, że skoncentrowana myśl ma moc wywoływania zmian fizycznych i że można ją komunikować bez pomocy materialnych przekaźników. Ten fenomen nazywany jest telepatią. Wiemy równie mało o prawdziwej naturze telepatii, jak i o innych zjawiskach „psi", ale wydaje się, że wszystkie one mają związek z twórczą mocą ludzkiego umysłu. Powoli wyłania się przed nami niejasny zarys obrazu, z którego wynika, że umysł jest atrybutem bardzo bliskim temu, co teologowie definiują jako atrybuty boskości.


Zważywszy, że znaki powietrzne mają związek z olbrzymim potencjałem ludzkiego umysłu w jego twórczym aspekcie, dochodzimy do smutnego wniosku: ogromna większość ludzi nie jest zdolna wykorzystać potencjału tego żywiołu, na przeszkodzie stoi bowiem zbyt słabo rozwinięta umiejętność myślenia. Nawet jeśli człowiek rodzi się z kosmogramem, w którym dominują planety położone w żywiole powietrza, wcale to jeszcze nie oznacza, że będzie w stanie wyrazić ich potencjał w sposób odzwierciedlający boską naturę twórczego umysłu. To, co bierzemy za idee, to często tylko opinie. Różnica jest zasadnicza, zwłaszcza gdy chodzi o idee, które stają się ideologiami. Umiejętność spojrzenia z dystansu również jest rzadkim darem; zamiast prawdziwego obiektywizmu widzimy chłód wynikający ze sztywnego kontrolowania emocji, spowodowanego lękiem przed ich potęgą. Spośród wszystkich królestw natury jedynie człowiek aspiruje do intelektualnej kreatywności, aczkolwiek ambicje wielu ludzi nie sięgają tak wysoko; ich zainteresowania ograniczają się do spraw fizycznych i emocjonalnych. Frustracja człowieka, który usiłuje skupić się na płaszczyźnie mentalnej i poznać naturę własnego umysłu, jest o wiele bardziej subtelna i trudniej ją dostrzec niż frustrację ekspresji fizycznej lub uczuciowej. Ponieważ Saturn zawsze stwarza możliwość rozwinięcia jakiejś funkcji lub cechy związanej z żywiołem, w którym leży - może to dotyczyć zarówno domu, jak i znaku - dochodzimy do wniosku, że Saturn w znakach i domach powietrznych, przez frustrację kreatywnego umysłu i zablokowanie możliwości wykorzystania go jako narzędzia komunikacji i relacji, zwiększa i wysubtelnia umiejętność wykorzystania myśli w procesie twórczym oraz dla celów integracji psychiki.


Saturn jest współwładcą Wodnika, w Wadze jest wyniesiony, a w Bliźniętach czuje się całkiem nieźle. Powaga, koncentracja i stabilność uważane są za stosowne atrybuty umysłu, a Saturn w żywiole powietrza z pewnością nimi obdarza. Tak zwany ścisły umysł, pomimo swej niebezpiecznej skłonności do uprzedzeń i zawężania perspektywy, jest wysoko ceniony w naszym społeczeństwie i odpowiada za najważniejsze osiągnięcia technologiczne tego stulecia. Kładziemy wielki nacisk na logikę, a krzywo patrzymy na intuicyjne czy mistyczne podejście do życia, gdyż ostatnie dwa tysiące lat wystarczająco jasno ukazały nam pełną skalę zagrożeń stwarzanych przez tego typu ścieżki. Jedną z najbardziej ekstremalnych cech powietrznego Saturna jest to, że działając z poziomu nieświadomości staje się uosobieniem obiektywnego, naukowego intelektu w jego najbardziej zatwardziałej postaci. Nie jest to jednak w gruncie rzeczy cecha powietrza; wynika raczej z tego, że powietrze pozbawione jest możliwości naturalnego krążenia i wielokierunkowego łączenia umysłów oraz ludzi. Znacznym utrudnieniem przy powietrznym położeniu Saturna jest fakt, że jego sterylna maska jest zbyt łatwo akceptowana, obecnie bowiem uważa się ją za szczyt normalności. Może to utrudnić, a nawet uniemożliwić wykonanie zadania polegającego na zniszczeniu i odbudowaniu wartości na danym obszarze życia, przez co subtelny potencjał tego położenia nigdy nie zostanie wykorzystany. Może ono wówczas zaowocować jedynie trwałym poczuciem samotności i izolacji, lękiem przed irracjonalnymi czynnikami w obrębie własnej psychiki, a także rozwiniętą umiejętnością koncentracji i dokładnością, które to cechy mają zamaskować poczucie intelektualnej niższości lub izolacji społecznej.


Najpowszechniejsze sposoby nieświadomej ekspresji Saturna to samotność, lęk i frustracja. Mogą się one wyrażać przez ograniczenia natury fizycznej, jak w przypadku żywiołu ziemi albo przez niezaspokojenie potrzeb emocjonalnych, jak w przypadku wody. Saturn położony w żywiole powietrza ma związek z umysłową izolacją; osoba z tym położeniem często musi zmagać się z samotnością, gdyż trudno jej komunikować się z innymi. Jej myśli często bywają głębokie i przenikliwe, gdyż izolacja zmusza ją do kwestionowania własnych wartości, ale kiepsko sobie radzi w lekkich, powierzchownych kontaktach towarzyskich, jakie zwykle kojarzy się z osobowościami powietrznymi. Ma ona za zadanie zbadać potencjał umysłu i stać się jego panem, a to nie sprzyja łatwemu brataniu się z innymi. Rzadko słyszymy, by taki człowiek skarżył się na samotność, gdyż nie jest to samotność o charakterze emocjonalnym i nie jest to też typ osobowości „neurotycznej", jaka pojawia się przy frustracjach uczuciowych. Nie jest on nieszczęśliwy w zwykłym rozumieniu tego słowa, zazwyczaj bowiem odnosimy je do rozczarowań w uczuciach i pragnieniach. Najczęściej więc znosi swoją izolację w milczeniu.


Oczywiście zrozumienie i kontrola umysłu to dary, które można rozwinąć tylko przy odpowiednim poziomie aktywności umysłowej i człowiek z Saturnem położonym w żywiole powietrza musi przede wszystkim w ogóle zacząć używać umysłu, zanim przemieni go w promień światła rozjaśniający mroczne zakamarki psychiki. Jednak samo urodzeniowe położenie Saturna w żywiole powietrza sugeruje, że dana osoba jest w pełni zdolna osiągnąć ten etap rozwoju.


Saturn w Bliźniętach i w trzecim domu


Trzeci dom symbolizuje intelekt, edukację, komunikację i ruch. Wskazuje, jaki typ umysłowości człowiek posiada, jak się komunikuje, jak rozwija swój intelekt i czym go karmi. Bliźnięta poszukują informacji nie dla korzyści materialnych, lecz dla samej informacji; są po prostu ciekawe życia we wszelkich jego przejawach. Jest to pierwszy znak powietrzny, toteż można go nazwać intelektualną rozgrzewką. W przeciwieństwie do znaku opozycyjnego, Strzelca, który pragnie połączyć ze sobą rozmaite fragmenty życia i znaleźć dla nich wspólny mianownik odzwierciedlający szerszą ideę, Bliźnięta po prostu upajają się różnorodnością. Trzeci dom odzwierciedla tendencję umysłu, by dostrzec, zanalizować, zróżnicować, nazwać i ruszyć dalej. Aby uzyskać niezbędne informacje, najpierw należy ustanowić komunikację, dzięki czemu wiedza może swobodnie przepływać we wszystkich kierunkach, a stary materiał zyskuje nowe interpretacje.


Funkcjonujący nieświadomie Saturn w trzecim domu blokuje ten przepływ, dławi swobodę komunikacji i często wywołuje lęk przed tym, co nowe, niezbadane i irracjonalne. Umysł, który pragnie swobodnie szybować, zostaje uziemiony przez pragnienie empirycznego potwierdzania wszelkich informacji oraz zamiłowanie do tego, co już zostało zbadane i okazało się bezpieczne. Wyjaśnia to, dlaczego często sugeruje się związek między połączeniami Saturna ze znakiem Bliźniąt, trzecim domem i Merkurym a chorobami płuc, szczególnie astmą, uznawaną przez medycynę za chorobę o naturze psychosomatycznej lub funkcjonalnej. Wydaje się, że istnieje symboliczny związek między biologicznym procesem oddychania, w którym do płuc wprowadzony zostaje tlen, a psychicznym wchłanianiem informacji z otoczenia. Obydwa te procesy są równie niezbędne do przetrwania - jeden do fizycznego, drugi do psychicznego.


Jest wiele zewnętrznych sytuacji, które powszechnie łączy się z Saturnem w trzecim domu, wszystkie one jednak odzwierciedlają jego symboliczną niezdolność do swobodnego oddechu intelektualnego. W dzieciństwie taki człowiek mógł być pozbawiony edukacji lub też otrzymać jaw wąskim, ograniczonym zakresie, a ponieważ twórcze umiejętności umysłu nigdy nie zostały rozbudzone, w dorosłym wieku często brakuje mu świeżości intelektualnej oraz zainteresowania życiem. Równie często zdarza się, że dziecko pozbawione towarzystwa rówieśników później w życiu nie potrafi spontanicznie komunikować się z innymi. Za pozornym bezwładem umysłu najczęściej kryje się lęk. Dziecko bywa uważane za głupie, bo jest milczące albo też otoczenie nieustannie krytykuje jego wypowiedzi oraz uczy je zachowywać to, co myśli dla siebie; a później, gdy nie ma już żadnego krytykującego rodzica ani nauczyciela, człowiek przekonuje się, że utracił umiejętność dzielenia się swymi najgłębszymi myślami.


Defekty mowy, takie jak jąkanie się czy zacinanie, również są częste przy Saturnie w trzecim domu. Z reguły mają one charakter funkcjonalny; spowodowane są lękiem i brakiem poczucia bezpieczeństwa. U niektórych osób pojawia się brak łatwości komunikacji, szczególnie w sprawach osobistych i codziennych, które tradycyjnie przynależą do trzeciego domu. Ktoś taki może być obdarzony niezwykłymi talentami umysłowymi, umiejętnością koncentracji i głębią myśli, przy tym wszystkim jednak boleśnie trudno jest mu przyłączyć się do „gadania o niczym", owego symbolicznego gestu wspólnoty międzyludzkiej. Człowiek z Saturnem w trzecim domu uważa, że rozmowa powinna dotyczyć poważnych tematów. Może być niezwykle pedantyczny w mowie i w piśmie, gdyż Saturn nie lubi powierzchowności.


Wspólnym mianownikiem tych zachowań jest frustracja umysłu i umiejętności komunikacji. Przy położeniu Saturna w trzecim domu nieuniknione jest poczucie izolacji, gdyż człowiek obdarzony głębokim i z natury poważnym umysłem obawia się, że zostanie upokorzony albo, że to, co powie, zabrzmi głupio. Częste jest poczucie niskiej wartości intelektualnej, choć Saturn w tym położeniu może znamionować błyskotliwego naukowca. Ta błyskotliwość nie wypływa jednak z intuicji, lecz jest owocem dyscypliny wewnętrznej oraz wielu długich godzin bolesnej koncentracji. Saturn potrafi zrobić użytek tylko z informacji konkretnych, które można potwierdzić empirycznie i ta tendencja do usztywniania wiedzy stanowi antytezę lekkiego, bezcelowego dryfowania z natury cechującego trzeci dom. Merkuremu przydaje się każda informacja, nawet jeśli nie jest prawdziwa.


Oczywiście również i przy tym położeniu Saturna możemy się spotkać ze zjawiskiem nadmiernej kompensacji, kiedy to człowiek przez cały czas gada jak nakręcony. Gadatliwość, pozornie sprzeczna z tradycyjną interpretacją trzeciodomowego Saturna, czasami występuje również przy połączeniach Merkurego z Saturnem oraz przy Merkurym w Koziorożcu. Rozmowy mogą dotyczyć absolutnie wszystkiego za wyjątkiem tylko tych spraw, które rzeczywiście są dla takiej osoby istotne. Będzie mówić o wszystkim, ale rzadko wyjawi, co naprawdę czuje. W rezultacie komunikatywność nie jest tu wcale większa, niż w omawianym wcześniej przypadku milczka. Saturn w trzecim domu znany jest z taktu, dyplomacji i przenikliwego umysłu, a jednym z jego największych darów może być umiejętność owijania w bawełnę, niezmiernie przydatna mężowi stanu czy politykowi. Dar ten jednak nie łagodzi poczucia izolacji, a wręcz je powiększa, utrudnia bowiem szczere wyrażanie siebie.


Z dwóch wyżej opisanych typów zachowania częściej spotykany jest typ milczący. Obszar zainteresowań takiej osoby bywa dość przyziemny, nawet ograniczony, a sposób myślenia ostrożny, dokładny i metodyczny. Czasami przy Saturnie w trzecim domu napotykamy twardogłowy upór i niemal rozmyślną głupotę. Wręcz trudno uwierzyć, że tego typu zachowanie oraz błyskotliwe akrobacje umysłowe znanego polityka mogą być efektem działania tego samego mechanizmu, opartego na lęku i niezdolności do dzielenia się własnymi myślami i uczuciami. Saturn jednak rzadko jest głupi. Jeśli trzyma się tego, co pragmatyczne i empirycznie sprawdzalne, to dlatego, że lżejsze, bardziej irracjonalne sprawy wprawiają go w zakłopotanie. Saturn w trzecim domu często nie docenia swych zdolności intelektualnych i może otoczyć się murem upartych, dogmatycznych opinii, by się chronić przed atakiem tych, których uważa za inteligentniejszych od siebie.


Gdy spojrzymy na to położenie pod kątem możliwości rozwoju, to zauważymy, że poczucie izolacji oraz zniecierpliwienie powierzchownymi koncepcjami i postawami może przekształcić się w wewnętrzną walkę o prawdę, na ile ludzki umysł jest w stanie ją pojąć. Okoliczności i lęki zmuszają takiego człowieka do zwrócenia się do wewnątrz, gdzie szuka przyczyn zjawisk, analizując ich strukturę i sens. Charakterystyczny dla trzeciodomowego Saturna jest badawczy umysł pochłonięty pragnieniem racjonalnego zrozumienia tego, co otoczone jest tajemnicą albo należy do obszaru zjawisk irracjonalnych. Człowiek akceptuje izolację dzięki świadomości, że jest w stanie wnieść znaczący wkład w dziedzinę poznania. Saturn staje się dogmatyczny tylko wtedy, gdy obawiamy się nieznanego oraz własnego braku wiedzy i intelektualnego treningu. Położenie Saturna w trzecim domu oznacza, że wiedzę należy zdobywać na drodze osobistych doświadczeń i obserwacji, a nauczycielem ma być samo życie. Żadna inna edukacja w tym wypadku nie wystarczy, gdyż wewnętrzna siła i niezależność Saturna musi tu zostać wykorzystana na rzecz rozwoju umysłu.


Istnieje związek między trzecim domem a wypadkami, szczególnie zdarzającymi się podczas podróży. Ponieważ dom ten ma związek z ruchem umysłowym i fizycznym oraz z koordynacją, często nazywa się go domem krótkich podróży, zarówno ciała, jak i umysłu. Warto zastanowić się nad tymi wypadkami i tak zwaną podatnością na wypadki, której często towarzyszą uszkodzenia trzeciodomowych planet, zwłaszcza Saturna.


Można podejść do problemu empirycznie i zaakceptować ideę, że na mocy jakiegoś tajemniczego prawa czy zrządzenia losu Saturn w trzecim domu niesie ze sobą podatność na wypadki, a więc jeśli komuś zdarzy się wypadek, zawiniło przeznaczenie. Taki sposób myślenia można odnieść do wielu mniej przyjemnych przejawów manifestacji Saturna w różnych położeniach, wówczas jednak staną przed nami pytania, na które można odpowiedzieć tylko na gruncie filozofii, nie zaś empirii. Ślepa bierność w obliczu absolutnie zdeterminowanej przyszłości nie pozwala na jakąkolwiek konstruktywną interpretację Saturna ani żadnego innego czynnika urodzeniowego kosmogramu. Jeśli nawet rzeczywiście jesteśmy uwięzieni w granicach wyznaczonych przez los czy naszą „karmę", to i tak nie wiemy, gdzie w indywidualnym przypadku te granice się znajdują i nie dowiemy się tego, dopóki nie spróbujemy ich przekroczyć. Bardzo możliwe, że zakres wolności jest sprawą indywidualną.


W wielu przypadkach trzeciodomowemu Saturnowi towarzyszy lęk przed tym, co nowe, nie wypróbowane czy irracjonalne albo przed tym, czego nie można kontrolować i co wymaga szczerej, osobistej wymiany myśli. Psychologowie już dawno zauważyli, że wiele pozornie przypadkowych wypadków i chorób jest w gruncie rzeczy wynikiem intrygi uknutej przez nieświadomość człowieka po to, by uniknąć sytuacji zagrożenia lub znaleźć się w centrum uwagi otoczenia i przejąć nad nim władzę. Takie sytuacje zdarzają się przy szostodomowym Saturnie, który często manifestuje się przez chorobę lub hipochondrię. W trzecim domu ta skłonność przybiera formę podatności na wypadki i jeśli przyjrzymy się uważnie wewnętrznemu życiu takiej osoby, to z reguły jasno ujrzymy przyczynę. Nie oznacza to, by wszystkie wypadki były skutkiem tego rodzaju „intryg", ale często tak właśnie jest. Czasami fizyczny dyskomfort związany ze spędzeniem kilku tygodni w łóżku jest łatwiejszy do zaakceptowania niż perspektywa znalezienia się w sytuacji, która wymaga od nas zmiany punktu widzenia.


Wielu ludzi uznaje za niedorzeczną myśl, że można rozmyślnie się zranić lub zachorować po to, by uniknąć konfrontacji z jakimś problemem życiowym. Jednakże nie decyduje o tym świadoma osobowość, lecz siły nieświadomości, które w pewnych wyjątkowych warunkach są w stanie nawet zupełnie zniszczyć człowieka fizycznie lub psychicznie - w tym drugim przypadku mówimy o chorobie umysłowej. Bardzo niewiele wiemy o mocach ukrytych w mrocznych obszarach psychiki, przekonujemy się jednak, że zasługują one na szacunek i że należy się z nimi ostrożnie obchodzić. Saturn często jest odpowiedzialny za tłumienie lęków i niechęci, gdyż symbolizuje on cień, a przeciętny człowiek nie ma ochoty uwierzyć, że cechy, które wzbudzają w nim największą niechęć, istnieją w obrębie jego własnej psychiki; nie będzie też chciał przyznać, że może się mylić w osądzie tych cech, że mogą one być pozytywne, konstruktywne i że mógłby odnieść z nich pożytek.


Przyjęcie odpowiedzialności, konieczne do zrozumienia Saturna, nie polega na samopotępieniu i przyznaniu się do winy, lecz na uświadomieniu sobie, że ludzki umysł może mieć większą władzę nad układem zewnętrznych okoliczności niż gotowi jesteśmy przyznać i że nie wiemy jeszcze wielu rzeczy o sobie. Gdy z tego punktu widzenia spojrzymy na Saturna w trzecim domu i związaną z nim podatność na wypadki, to jasnym się stanie, że taki wypadek nie będzie potrzebny, o ile zauważymy sprzyjającą mu, nieprzyjemną sytuację. Nawet jeśli przyjmiemy tezę o karmicznych zobowiązaniach, to jest mało prawdopodobne, by człowiekowi zdarzyło się coś, co nie jest konieczne dla jego rozwoju albo rozwoju grupy. Uporządkowane piękno życia, którego odzwierciedleniem jest horoskop, nie pozostawia miejsca na przypadkowe, bezsensowne cierpienie. Saturn zawsze poszukuje prawdy, a katastrofę sprowadza ludzki lęk przed uznaniem motywacji tej planety za swoją, gdyż niezmordowane poszukiwanie tego, co prawdziwe, jest zagrożeniem dla naszych najcenniejszych iluzji.


Saturn w Wadze i w siódmym domu


Waga jest znakiem wyniesienia Saturna, a jako że pojęcia wyniesienia i upadku trzymają się mocno we współczesnej astrologii, jest możliwe, że mają one głębokie i istotne znaczenie. Warto więc dokładnie zastanowić się nad znaczeniem Saturna w tym znaku.


Tradycja łączy siódmy dom z małżeństwem i partnerem w małżeństwie, ale też z otwartymi wrogami. Wskazuje on na cechy, które cenimy u innych i których szukamy u partnera, a także na cechy naszych wrogów, które pozwalają im nas ranić. Dom ten symbolizuje doskonale małżeństwo, którego atrybuty w połączeniu ze składnikami osobowości danego człowieka przyniosłyby mu poczucie wewnętrznej pełni. Pokazuje również, jakiego typu sytuacje dana osoba będzie przyciągać w małżeństwie oraz jakim partnerem sama może się stać.


Tradycyjna interpretacja Wagi i jej domu jest dość powierzchowna. Powszechnie przypisywane domowi „partnera" znaczenie jest jaskrawym przykładem mechanizmu projekcji, gdyż w ostatecznym rozrachunku „partner" jest częścią naszej własnej osobowości, a za równowagą w małżeństwie kryje się równowaga pomiędzy męskim i żeńskim komponentem psychiki. Szukamy u innych tego, czego sami nie potrafimy wyrazić świadomie i tegoż nienawidzimy. Najdoskonalszy nawet związek z drugą osobą nie przyniesie nam poczucia wewnętrznej pełni. Idealne małżeństwo opisane przez siódmy dom może przybrać realny kształt tylko pod warunkiem, że człowiek jest zintegrowany wewnętrznie; w innym wypadku będzie tylko grą. Choć jest to niewątpliwie cyniczny i przygnębiający pogląd, w gruncie rzeczy kryje się w nim nadzieja, gdyż sugeruje możliwość istnienia czegoś lepszego niż to, co na co dzień obserwujemy dokoła. Podstawowy mechanizm projekcji nieświadomej, transseksualnej części psychiki - którą Jung nazwał animą u mężczyzn i animusem u kobiet - łączy się bardzo ściśle z cechami partnera reprezentowanymi przez siódmy dom.


Saturn w siódmym domu daje szansę na wewnętrzną integrację, czyli zrównoważenie przeciwieństw, gdyż osoba z tym położeniem raczej nie może liczyć na to, że bez problemu znajdzie partnera obdarzonego pożądanymi cechami. Bardziej prawdopodobne jest to, że dopóki nie zreorientuje swej postawy i nie zwróci się do własnego wnętrza, będzie przyciągać do siebie sytuacje łączące się z cierpieniem, izolacją, odrzuceniem i rozczarowaniami. Symbolika tego położenia Saturna bardzo przypomina coniunctio, czyli mistyczny mariaż w alchemii. Mówiąc językiem psychologii, jest to proces wewnętrznej integracji, który prowadzi do powstania nowego centrum psychiki, nowej równowagi i sensu życia. W symbolice alchemicznej destylację eliksiru zawsze poprzedza ciemność i śmierć. Ciemność towarzysząca Saturnowi w siódmym domu może się równać jedynie jasności obiecanego złota.


Najprostsza interpretacja siódmodomowego Saturna mówi o smutku, trudnościach i ograniczeniach w małżeństwie lub w innych bliskich związkach. Trudności te sprawiają wrażenie zrządzenia losu; wydaje się, że sam zainteresowany w niczym tu nie zawinił. Saturn w tej pozycji często stosuje swój najdoskonalszy kamuflaż, gdyż jego działanie jest do końca zeksternalizowane. Sprawia to wrażenie, jakby wina leżała wyłącznie po drugiej stronie. Jest to cecha charakterystyczna wszystkich siódmodomowych planet: zawsze wydaje się, że dobry lub zły los, szczęście czy nieszczęście dosięgają nas za sprawą partnera albo przeciwnika. Przywykliśmy uważać ten dom za symbol wpływu, jaki wywierają na nas inni, rzadko jednak zauważamy, że wpływ ten wynika bezpośrednio z projektowania naszych wewnętrznych potrzeb i konfliktów na zewnątrz. Jeśli Saturn w siódmym domu nie sprzyja niezmąconemu szczęściu w związku, nie można zrzucać całej winy na niedostatki drugiej osoby.


Ograniczenia siódmodomowego Saturna bywają zupełnie oczywiste. Bardzo powszechna jest izolacja i samotność. Możemy także trafić na starszego, poważnego partnera, który choć stabilny, wierny i być może również dobrze sytuowany, tłumi i ogranicza naszą ekspresję, gdyż nie rozumie lub nie ceni naszych myśli i marzeń. Taki partner może być chory albo w jakiś inny sposób uzależniony od choroby lub zobowiązań finansowych, przez co staje się raczej ciężarem niż towarzyszem. Bywa zaborczy i wymagający, może rozczarowywać z powodu niezgodności charakterów, porzucić lub spowodować cierpienie przez swą niewierność emocjonalną czy fizyczną. W takich sytuacjach zazwyczaj mówimy o pechu w wyborze towarzysza życia. Z reguły na początku wszystko wygląda dobrze i zaczyna się psuć dopiero później, gdy klamka już zapadnie. Słyszymy wówczas znajomy lament: „Gdy go poznałam, nie miałam najmniejszego pojęcia...".


Już pierwsza chwila kontaktu dostarcza nam wielu informacji o innych, odbieramy bowiem podprogowe sygnały, jakie nasi bliźni przekazują na tysiące subtelnych sposobów, podobnie jak niższe królestwa natury odbierają subtelne sygnały z otoczenia. Są to jednak rzeczy, które uświadamiamy sobie intuicyjnie, ale często nie chcemy ich przyjąć do wiadomości, bo nasze wewnętrzne potrzeby mogą się znacznie różnić od świadomego ideału doskonałego partnera. Jednakże nieświadomie wyrażamy właśnie te wewnętrzne potrzeby i na nie otrzymujemy odpowiedź, gdyż podobne przyciąga podobne. Jeśli po jakimś czasie dojdziemy do wniosku, że popełniliśmy pomyłkę w ocenie drugiej osoby, nie należy zrzucać jej na pecha; jest to rezultat celowego wewnętrznego wyboru, którego dokonaliśmy na samym początku. Gdy mamy do czynienia z siódmodomowym Saturnem, warto przyjąć odpowiedzialność za ten wybór, bowiem w takiej sytuacji świadomość własnych wewnętrznych potrzeb i szczere przyznanie się do nich jest niezbędnym warunkiem dla powstania szczęśliwego, produktywnego związku. Choć być może trudno nam zrozumieć, dlaczego ktokolwiek miałby wybierać, świadomie lub nie, partnera, który zadaje ból, rozczarowuje albo ogranicza, to przecież zgodzimy się, że człowiek może pozostawać w stanie wojny ze sobą i działać pod presją nie uświadamianych motywów. Wybór partnera często odzwierciedla te wewnętrzne zmagania.


Wspólnym mianownikiem różnorodnych form ekspresji Saturna w siódmym domu jest motyw skutecznego unikania związku, który mógłby przynieść prawdziwą jedność na wszystkich poziomach, a nie tylko na płaszczyźnie fizycznej czy emocjonalnej. Saturn starannie omija sytuacje grożące uzależnieniem się od drugiej osoby czy otwarciem na nią, choć na poziomie świadomości człowiek może nie zdawać sobie sprawy, że tak właśnie postępuje. Z punktu widzenia obiektywnego obserwatora związek stworzony pod wpływem Saturna często jest „bezpieczny", gdyż partner jest osobą zależną, słabą i potrzebującą, a zatem nie potrafi stać się zagrożeniem ani wsparciem. Może być zimny, niewierny lub niezdolny do stworzenia głębszego związku. Widzimy tu działanie perfekcyjnego mechanizmu, który umożliwia uniknięcie wysiłku oraz odpowiedzialności, jakich wymaga w pełni świadomy związek, a jednocześnie dostarcza kozła ofiarnego, na którego można zrzucić winę za ewentualne niepowodzenie. Saturn w siódmym domu nie musi symbolizować porażki małżeństwa spowodowanej niedostatkami partnera; często jednak sytuacja tak właśnie wygląda z punktu widzenia człowieka, który projektuje własną niedostępność na kogoś innego.


W kategoriach rozwoju osobowości jest to przygnębiający mechanizm, gdyż sprawia wrażenie, jakby w głębi psychiki człowieka kryło się coś, co nie pozwala mu zaznać szczęścia w związkach. Jest to prawda, ale przygnębiająca tylko wtedy, gdy wyrwana z kontekstu. W gruncie rzeczy chodzi o to, że osiągnięcie szczęścia w związku stanie się możliwe dopiero wtedy, gdy zostanie on oparty na wartościach innych niż konwencjonalne, jak pozory, status finansowy, zależność emocjonalna czy też presja społeczna, gdyż przy Saturnie w siódmym domu tego typu motywy w nieunikniony sposób niosą w sobie zalążek porażki. Saturn często kładzie wielki nacisk na formalną strukturę małżeństwa, jednocześnie unikając wewnętrznej wymiany, którą ta struktura powinna symbolizować. Takie małżeństwo jest bolesne, gdyż prowadzi do samotności. Celem poszukiwań jest tu odnalezienie centrum własnej psychiki przez wewnętrzną integrację, wewnętrzny mariaż i wewnętrzną pełnię, nie zaś przez zależność od drugiej osoby. Z punktu widzenia jaźni, a nie tylko osobowości, Saturn w tym położeniu reprezentuje wielką szansę. Absolutnie nie sugeruje konieczności samotnego życia; stwarza raczej wewnętrzną motywację, by zrozumieć głębsze poziomy związku, uruchamia wewnętrzny proces, którego symbolem jest małżeństwo oraz daje możliwość zbudowania prawdziwej unii dwóch osób, z których każda jest mocno zakotwiczona we własnym wewnętrznym centrum, toteż może sobie pozwolić na wolny, świadomy wybór.


Przy tej konfiguracji powszechne są wzorce cierpienia i odrzucenia. Często mówi się tu dużo o dawaniu, gdyż Saturn lubi odgrywać rolę męczennika; zazwyczaj jednak przekonujemy się, iż osoba, która najbardziej się skarży, że dała tak wiele prawie nic w zamian nie otrzymując, w gruncie rzeczy nie dała niczego bezwarunkowo. Obawia się samotności, ale równie mocno lęka się zranienia, próbuje więc podążać za obydwoma tymi impulsami jednocześnie i wchodzi w związek, w którym nie bierze udziału jej wewnętrzne ja. Saturn lubuje się w nadmiernej kompensacji, toteż zdarza się, że zamiast w rolę osoby nieustannie porzucanej, niezależnie od płci wciela się w twardego, podłego i pozbawionego uczuć don Juana. Nie jest to jego prawdziwa natura, lecz jedna z najczęściej przywdziewanych masek. Pod twardą zbroją jest on do tego stopnia wrażliwy, że przedkłada bezpieczeństwo nad ewentualne cierpienie w związku, który może zakończyć się odrzuceniem. Poświęca miłość dla bezpieczeństwa, nazywa to obowiązkiem i wierzy, że dokonał korzystnego wyboru, a gdy zaczyna do niego docierać ogrom własnego poświęcenia, okazuje się, że już nie potrafi się wyplątać z sytuacji. Człowiek z Saturnem w siódmym domu, który próbuje przekształcić partnerstwo w kontrakt materialny, zwykle przekonuje się, że musi zapłacić wyższą cenę niż się spodziewał. Tak się dzieje, gdy zablokowane zostanie dążenie Saturna do prawdy i obalania iluzyjnych wartości. Gdy choć na krótką chwilę zrozumie się wewnętrzne piekło samotności, jakie często towarzyszy tej próbie zaburzenia energii Saturna, niepotrzebna staje się wizja piekła po śmierci.


Położenie w domu kątowym sugeruje, że w procesie odkrywania własnego wnętrza istotne są wydarzenia i bezpośrednie kontakty z innymi ludźmi. W przypadku domu siódmego jest oczywiste, że partner w małżeństwie stanie się albo źródłem cierpienia, albo wielką szansą na obustronny rozwój. Wybór należy do zainteresowanej osoby, przede wszystkim musi ona jednak uświadomić sobie, że w ogóle ma jakiś wybór; jeśli tego nie zrozumie, to przyczyną jej cierpień nie będzie zła karma, lecz zwykła ignorancja.


Saturn w Wodniku i w jedenastym domu


Ktoś powiedział, że Wodnik to sklep, w którym wszystko jest na wystawie, a nic w środku. Nietrudno dojść do takiego wniosku po przeczytaniu opisów tego znaku w podręcznikach, które kojarzą go przede wszystkim z nadziejami, marzeniami, klubami i stowarzyszeniami. Ta niekompletna charakterystyka jedenastego znaku i domu zupełnie pomija głębię znaczeń i mądrości, jaką odkrywa przed nami astrologia. Treść Wodnika nie może być tak prosta, skoro jego władcami są Saturn i Uran; jedenasty dom również jest bardziej skomplikowany i niejednoznaczny niż się tradycyjnie zakłada.


Dziesiąty dom jest kulminacją osiągnięć jednostki, a zarazem miejscem jej pochówku, symbolizuje bowiem maksymalne zanurzenie w świecie materii i wymaga, by człowiek poświęcił swe prywatne, osobiste pragnienia dla osiągnięcia celu. Jeśli spojrzymy na cykl dwunastu domów jako na serię coraz bardziej złożonych faz rozwoju człowieka w zewnętrznym świecie, to dziesiąty dom, należący do Saturna, można uznać za kres wspinaczki osobowości. Ostatnie dwa domy łączą się z planetami wyższej oktawy, a tym samym ze stanami świadomości o transpersonalnej, zbiorowej naturze. Na tym etapie rozwoju człowiek zatraca się w grupie i godzi się na rolę komórki w organizmie ludzkości. Zdał wymagane egzaminy, zintegrował się wewnętrznie, uczynił z umysłu, emocji i ciała zdyscyplinowane i znakomicie zrównoważone narzędzie służące osiąganiu wewnętrznych celów, jest już wolny i może włączyć się w zadanie integracji i rozwoju grupy. Przejście od Saturna do Urana wyznacza tranzyt od supremacji indywidualnej woli do rozwoju świadomości grupowej. Świadomość grupowa to nie to samo co świadomość masowa, gdyż przy tej pierwszej wkład jest dobrowolny, a jednostka nie traci swojej wartości. Może się wydawać, że jest to nazbyt ezoteryczna interpretacja dość w gruncie rzeczy powierzchownego domu i znaku, ale jeśli mamy wreszcie zrozumieć Saturna, jego domy i znaki z innego punktu widzenia niż fatalistyczny, jeśli mamy zrozumieć prawdziwą naturę i zakres wolnej woli oraz sens życia człowieka, to właśnie w tradycji ezoterycznej możemy odnaleźć informacje na temat tej planety, które pomogą nam stać się bardziej wolnymi ludźmi.


Ludzie o temperamencie mocno zabarwionym Wodnikiem lub Rybami, którzy jednak nie rozwinęli w sobie poczucia sensu pozwalającego na udział w życiu zbiorowości, to bardzo często zagubione istoty. W naszych czasach nie mają łatwego życia, gdyż idea świadomości grupowej nie przeistoczyła się jeszcze w rzeczywistość. Nietrudno znaleźć przeciętnego Byka, który przede wszystkim troszczy się o własne bezpieczeństwo, gdyż jest to jego naturalny sposób ekspresji, przeciętną Wagę pochłoniętą kontaktami towarzyskimi, czy Bliźnięta zajęte edukacją. Ale ludzie o temperamencie Wodnika czy Ryb nie mają osobistych zainteresowań i jeśli nie rozbudzą w sobie wrażliwości na sprawy o zasięgu uniwersalnym, które są naturalną dziedziną ekspresji tych znaków, to nie pozostaje im zupełnie nic. Trudno się dziwić, że wśród alkoholików i narkomanów spotykamy tak wiele osób z silnymi wpływami Neptuna czy Ryb i że tak wielu umysłowo chorych musi się zmagać z energiami Wodnika lub Urana. Dla równowagi należy wspomnieć, że wiele odkryć w nauce i psychologii zawdzięczamy osobowościom uranowym, a najwspanialszą poezję, muzykę i uduchowione wizje — neptunowym. Wielki potencjał i równie wielkie porażki tych ludzi stają się bardziej zrozumiałe w świetle motywującego ich pragnienia, by zaangażować się w życie grupy i poczynić w nie znaczący wkład.


Aby poznać znaczenie jedenastodomowej pozycji Saturna, musimy wejrzeć głębiej, pod poziom klubów i stowarzyszeń, a do tradycyjnej interpretacji tego domu dołączyć koncepcję świadomości zbiorowej oraz odpowiedzialności jednostki za rozwój grupy. Wpływ jedenastego domu najwyraźniej przejawia się w sferze przyjaźni i akceptacji społecznej. Położony tu Saturn, planeta dystansu i izolacji, może sygnifikować typ nie pasującego do grupy „samotnego myśliwego". Takiej osobie trudno przychodzi nawiązywanie znajomości oraz uczestnictwo w powierzchownych kontaktach towarzyskich, do których nasze społeczeństwo przywiązuje dużą wartość. Czuje się outsiderem i manifestuje to w sposobie bycia. Nie chodzi tylko o zwykłą nieumiejętność akceptacji ogólnie przyjętych standardów zachowania. Towarzystwo uważane za „właściwe" dla takiego człowieka - ludzie, z którymi łączą go więzy rodzinne, praca, religia czy wspólne zainteresowania - rzadko przyjmuje go ciepło, a on sam nie czuje przynależności do jakiejkolwiek sztucznie stworzonej grupy społecznej. Szuka wspólnoty innego rodzaju, opartej na głębszych podstawach, rzadko jednak rozumie, że więzy łączące tego typu grupę mają charakter wewnętrzny, nie zewnętrzny.


Saturn bywa boleśnie nieśmiały i beznadziejnie niezręczny w kontaktach towarzyskich, zawsze jednak, o ile wyraża swą prawdziwą naturę, pozostaje wrogiem powierzchowności. Jego obecność w jedenastym domu nastręcza podwójnych trudności, ponieważ nasze ideały przyjaźni i aktywności grupowej bywają bardzo powierzchowne. Introwertyczny, nieśmiały Saturn czuje się w nich niepewnie i źle. Dlatego zwykłym skutkiem tej jego pozycji jest głębokie, choć często ukrywane, uczucie samotności. Bardzo by pragnął poczuć się istotną częścią większej całości, uwolnić się od ciężaru nieśmiałości i „inności", często jednak nie potrafi wyrazić tej potrzeby i nie przyznaje się do niej nawet przed sobą.


Uważamy, że człowiek z natury jest zwierzęciem stadnym, istotą społeczną, toteż osoba, która spędza wiele czasu samotnie i odrzuca okazje do kontaktów towarzyskich, wydaje się nieco podejrzana. Wychowano nas w przekonaniu, że w samotności jest coś neurotycznego lub niezdrowego, jednak samotność w tłumie jest o wiele bardziej bolesna niż fizyczna samotność, której towarzyszy poczucie przynależności. Człowiek z Saturnem w jedenastym domu często czuje wewnętrzny przymus pozostawania samotnym. Może unikać przyjaźni z lęku przed brakiem akceptacji. Ów lęk oraz poczucie niskiej wartości mogą zostać skompensowane przez potrzebę podkreślania własnej wyjątkowości. Duma skłania taką osobę do uznania własnej samotności za cnotę, a nie za brak. Prawdopodobnie nie jest ona ani jednym, ani drugim, lecz nieświadomy człowiek z Saturnem w jedenastym domu nie zdaje sobie sprawy, że istniejąjeszcze inne możliwości. Dlatego może się tu pojawić jedna z najbardziej charakterystycznych dla tego położenia Saturna reakcji: taka osoba musi zawsze być lepsza od innych, nikt nie ma prawa jej dorównać. Saturnowi w Lwie boleśnie trudno przychodzi otwarte wyrażanie swej wyjątkowości, a Saturnowi w Wodniku - własnej zwyczajności i podobieństwa do każdej innej ludzkiej istoty, choć to właśnie owej zwyczajności i stopienia się z grupą pragnie najbardziej. Często mówi się, że przy Saturnie w jedenastym domu człowiek ma niewielu przyjaciół, lecz są oni wierni; liczy się jakość, nie ilość.


Ponieważ Saturn w tym położeniu często ucieka się do nadmiernej kompensacji, możemy również natrafić na typ osoby, której życie zatłoczone jest nadmiarem kontaktów towarzyskich, tak że nie pozostaje jej ani odrobina czasu na samotność. Taka osoba zapełnia sobie czas, by uniknąć osobistych konfrontacji. Demonstrowanie przynależności do grupy jest dla niej tak istotne, że tłumi własną indywidualność, by dostosować się do obowiązujących ideałów i standardów. Dlatego Saturn w jedenastym domu częściej bywa wyznawcą niż przywódcą, choć ta druga rola jest dla niego znacznie odpowiedniejsza. Własne ideały, marzenia i pragnienia wydają mu się bezwartościowe w porównaniu z ostatecznym, bezwzględnym osądem innych. Saturn w tym położeniu może się stać towarzyskim motylkiem, podobnie jak Saturn w trzecim - gadułą, a w siódmym - niezmordowanym Don Juanem. Jednak ten motyl miewa ołowiane skrzydła. Zasadniczo pozostaje równie wyizolowany i oddzielony od innych, jak gdyby był sam, bo w głębi duszy tęskni za głębszą, bardziej znaczącą więzią. Ale praca, jakiej wymagałoby stworzenie takiej więzi, musiałaby go zawieść w głąb siebie i doprowadzić do przyjęcia innego zestawu wartości społecznych, a także do lepszego zrozumienia społeczeństwa i celu jego istnienia.


Aby wykorzystać szansę, jakie stwarza Saturn w jedenastym domu, konieczne są szerokie horyzonty cechujące prawdziwie postępowy umysł, który rozumiejąc potrzebę stopniowej ewolucji i rozwoju, potrafi postrzegać wszystkich ludzi jako jedność. Nie oznacza to bezpośredniego zaangażowania w politykę, choć sfera ta jest naturalnym uzupełnieniem wodnikowych wizji. Saturn jednak nie zajmuje się teoriami; jego mądrość objawia się na trudniejszej, lecz bardziej znaczącej drodze indywidualnego doświadczenia i samorealizacji. Zrozumienie psychologii grupy i kierunku, w jakim powoli zmierza świadomość gatunku ludzkiego, może się stać przełomem, wewnętrznym oświeceniem dla osoby z Saturnem w Wodniku lub w jedenastym domu. Literatura ezoteryczna wielokrotnie wspomina o istnieniu „Planu" dotyczącego rozwoju człowieka. Dla większości ludzi plan ten pozostaje w sferze teorii i wizjonerstwa, jednak przenikliwy wzrok jedenastodomowego Saturna może odkryć jego rzeczywistość i naturę, jeśli tylko będzie on wystarczająco długo i głęboko poszukiwał tak ważnej dla niego braterskiej więzi łączącej ludzi.


Jeśli Saturn pozwoli sobie na zawężenie wizji, rzadko uda mu się przełamać izolację. Spełnia się wówczas przepowiednia o pechu do przyjaciół, który rzekomo prześladuje osoby z tym położeniem. Człowiek, który dystansuje się do innych i nie potrafi nikomu zaufać, spotka się z podobną reakcją ze strony bliźnich. Podobne zawsze przyciąga podobne, a szorstka, obronna postawa - widoczna przy jedenastodomowym Saturnie nawet u tych osób, które długo szlifowały swe talenty towarzyskie, a mimo to nie potrafią nawiązać głębszych przyjaźni - zazwyczaj wywołuje podobne postawy w otoczeniu.


W każdym człowieku istnieje potencjał rozwoju wyższych i bardziej uniwersalnych znaczeń jedenastego domu, niewiele osób jednak zdaje sobie z tego sprawę, gdyż dla rozwinięcia tego potencjału konieczne jest bliższe przyjrzenie się wartościom i zainteresowanie ludzkością; mimo to dom jedenasty istnieje w każdym kosmogramie urodzeniowym i w każdym życiu pojawia się wyzwanie, jakim jest odnalezienie skutecznych sposobów ekspresji symbolizowanych przezeń dążeń. Dla człowieka, który ma Saturna w jedenastym domu lub w Wodniku, zadanie to staje się jeszcze pilniejsze, bo tak jak przy każdym innym położeniu Saturna, alternatywa jest nie do przyjęcia. Jednakże warunkiem wykorzystania tego potencjału jest szczere oddanie zbiorowości i prawdziwe uczestnictwo w jej życiu.


4. Saturn w znakach i domach ognistych


Żywioł ognia powiązany jest z funkcją intuicji. Ogień kojarzy się z duchem, energią, pierwotnym źródłem życia i świadomości. Może się wydawać, że to zbyt wzniosłe słowa w zestawieniu z niektórymi przykładami agresji Barana, dumy i autokracji Lwa czy nieodpowiedzialności Strzelca, ale choć poszczególne przypadki można oceniać niepochlebnie, to jednak prawdą jest, że wszystkie trzy znaki ogniste posiadaj ą wrodzoną świadomość własnej indywidualności i często obdarzone są nieograniczoną wręcz witalnością, wiarąw siebie i entuzjazmem. Źródłem takiej postawy nie są doczesne osiągnięcia, lecz intuicyjne zrozumienie wartości jaźni. Ziemia wyraża wiarę w siebie zyskując panowanie nad materią, woda - ustanawiając istotne więzi emocjonalne, powietrze z kolei czyni to przez wymianę i rozwój idei. Ale temperament ognisty nie potrzebuje w żaden sposób usprawiedliwiać własnego istnienia; samo życie jest wystarczającym uzasadnieniem, gdyż znaki te głęboko wierzą, że zasadniczo ma ono sens, a człowiek zasługuje na to, co najlepsze.


Zachowanie i postawa życiowa wszystkich trzech znaków i domów ognistych przeniknięte są poczuciem wewnętrznego celu i sensu, które lubimy nazywać pragnieniem ekspresji własnego „ja", nie do końca rozumiejąc, o jakim „ja" mówimy. Podstawowe fizyczne potrzeby człowieka dotyczą pożywienia i utrzymania się przy życiu, jednakże symbolika ognia przede wszystkim sugeruje istnienie czegoś, co świadomie decyduje się zamanifestować fizycznie przybierając ludzką postać. Ludzie ognia wiedzą, że są właśnie tym „czymś", inaczej mówiąc jaźnią; potrzeby ciała są dla nich drugorzędne - co dosłownie odzwierciedlone jest przez drugi dom.


Żywioł ognia nietrudno zrozumieć, jeśli wyjdziemy od koncepcji totalnej jaźni, obdarzonej wolą i celem istnienia, której świadoma osobowość jest zaledwie częścią. Jest to koncepcja postulowana zarówno przez psychologię, jak i ezoterykę, choć psychologia woli używać słowa „dusza" jedynie w bardzo ograniczonym zakresie. Na ludzkim, jednostkowym poziomie ognista jaźń przejawia się w pragnieniu Barana, by zdobywać i odkrywać, chęci tworzenia i kochania u Lwa oraz w dążeniu Strzelca do ekspansji i zrozumienia. Każdy z tych znaków obdarzony jest głębokim poczuciem celowości i wrodzoną świadomością, że zwykłe płaszczyzny życia - ciało, uczucia i umysł - istnieją wyłącznie dla potrzeb twórczej ekspresji jaźni. W gruncie rzeczy dla trygonu ognistego cały świat jest sceną, którą należy zbadać, odegrać na niej swoją rolę, zrozumieć i pokochać, a gdy to konieczne, także zniszczyć, by można było zbudować nowe formy. Tylko wewnętrzny sens ma wartość i właśnie tego sensu znaki ogniste poszukują we wszelkich doświadczeniach.


Jest oczywiste, że pewien aspekt tej energii nie będzie przemawiał do innych typów temperamentu, szczególnie do temperamentu ziemskiego, który odznacza się wielką precyzją obserwacji i docenia formę, ale często nie jest w stanie ujrzeć jej znaczenia. Ogień może wydawać się egoistyczny oraz obdarzony skłonnościami do megalomanii i osoby ogniste rzeczywiście takie bywają. Intuicja pozwala im wyczuć w sobie istnienie boskiego pierwiastka, zapominają jednak, że istnieje on również we wszystkich innych ludziach. Większość wad tego temperamentu wypływa z niewrażliwości na subtelne niuanse życia, do których często zaliczają się uczucia innych. Z tego powodu Jung umieścił intuicję i odczuwanie na dwóch końcach osi percepcji, jedno bowiem dotyczy celu istnienia rzeczy czy doświadczenia, a drugie jego zewnętrznej formy. Ogień nieustannie poszukuje celu i zazwyczaj go znajduje, choć często nie potrafi docenić różnorodności i piękna form, w których ów cel jest zawarty. Przede wszystkim interesuje go cel własnego życia.


Saturn w znakach i domach ognistych stawia barierę między świadomą osobowością a intuicyjną percepcją jaźni, charakterystyczną dla żywiołu ognia. Często prowadzi to do utraty wewnętrznego poczucia celu i sensu ogólnie pojmowanego życia. Problemy stwarzane przez Saturna w ogniu mają naturę raczej filozoficzną niż praktyczną, należy jednak pamiętać, że Saturn w każdym żywiole podkreśla wagę zrozumienia oraz doświadczenia istoty i sfery działania tego żywiołu. Dla osoby z Saturnem w znaku lub domu ognistym świadomość jaźni jest niezmiernie ważną sprawą, choć może ona nie werbalizować tej potrzeby w taki właśnie sposób. Kompulsywne skupienie na sobie jest częstym skutkiem ubocznym frustracji w poszukiwaniu sensu i celu. Nie jest to jednak przerost ego w potocznym rozumieniu tego słowa. Nie ma w tym egoizmu, jaki zarzucamy bliźnim, którzy nie spełniają naszych oczekiwań. W gruncie rzeczy występuje tu niedobór ego; utrata kontaktu z centrum własnej psychiki okrada człowieka z wiary w siebie i w życie. Często brak ten jest maskowany przesadnym poczuciem własnej wartości, ponieważ jest to jedyne, co człowiek posiada. Saturn jest w upadku w Baranie i w poniżeniu w Lwie, gdyż na początku nie czuje się dobrze w żywiole ognia.


Dość łatwo jest uznać Saturna za Pana Karmy, lecz postrzegając go tylko jako narzędzie cierpienia oraz spłaty długów ograniczamy się do fragmentu obrazu. Jeśli spojrzymy na tę planetę jako na motyw przewodni procesu, którego rezultatem jest rozwój, wówczas łatwiej nam będzie zrozumieć przyczyny pozornych ograniczeń w każdej dziedzinie życia. Poczucie rozpaczy i jałowości, często towarzyszące Saturnowi położonemu w żywiole ognia, można co prawda uznać za złą karmę, karę za megalomanię czy nadużywanie władzy w poprzednich wcieleniach, lecz z takiej interpretacji nie wynika nic pożytecznego dla człowieka, którego przytłacza wrażenie bezcelowości. Korzystniej jest potraktować to położenie jako wyzwanie, bowiem wówczas za sprawą wysiłku i rozwoju intuicji człowiek może zbliżyć się do zrozumienia swej prawdziwej natury i roli w relacji do grupy i do życia w ogóle. Temu procesowi towarzyszy zniszczenie lub eliminacja niepotrzebnych już wartości oraz rozwój tych aspektów charakteru, z których symbolicznie powstaje złoto alchemików.


Słońce jest wyniesione w znaku upadku Saturna, gdyż świadoma osobowość zostaje wzmocniona przez kontakt z większą jaźnią. Słońce jest wyniesione w znaku upadku Saturna, a Saturn jest wyniesiony w znaku upadku Słońca. Te dwa przeciwieństwa, które czasami przybierają postacie Boga i Szatana, nieustannie krążą wokół siebie na ringu, niezależnie od tego czy tworzą jakiś aspekt w urodzeniowym kosmogramie, czy też nie. Są to dwa oblicza tej samej podstawowej zasady. W indywidualnej psychice odpowiada im świadoma osobowość oraz cień, czyli osobowość nieświadoma. Twarz Słońca skierowana jest w stronę zewnętrznego świata, a dwie twarze Saturna zwrócone są ku Słońcu i w dół, w stronę mroków zbiorowej nieświadomości gatunku. Saturn położony w domach lub znakach ognistych symbolizuje inne oblicze tego samego odwiecznego konfliktu, który w gruncie rzeczy nie jest konfliktem, gdyż Mars i Jowisz, dwie planety ogniste, to właściwie dwa wyspecjalizowane słońca.


Działanie Saturna w znakach i domach ognistych można celnie opisać jako „duchową obstrukcję", co w zwyczajnym życiu przejawia się przez brak spontaniczności, autoekspresji, witalności i wiary w siebie oraz uczucie bezcelowości. Trzy cechy uważane w tradycji ezoterycznej za podstawowe atrybuty bóstwa - wolę do osiągnięcia celu, miłość i inteligencję - można uznać również za atrybuty ludzkiej psychiki. Jung nazwał czynnik miłości Erosem, a inteligentną aktywność - Logosem; uważał, że trzeci czynnik, wolę, można wykorzystać do kierowania energiami pozostałych dwóch. Z grubsza rzecz biorąc otrzymujemy tu psychologiczną analogię do Trójcy Świętej występującej zarówno w chrześcijaństwie, jak i w hinduizmie, gdzie jej atrybuty symbolizują: Brahma - Stwórca, Wisznu - Opiekun oraz Sziwa - Niszczyciel. Baran, Lew i Strzelec w inny jeszcze sposób symbolicznie korelują z tymi trzema rodzajami energii, gdyż trzy znaki ogniste to najprostsze reprezentacje astrologicznych jakości. Można więc przyjąć, że Saturn w Baranie lub w pierwszym domu łączy się ze zrozumieniem i rozwojem woli lub celowej aktywności, Saturn w Lwie lub w piątym domu łączy się ze zrozumieniem i rozwojem twórczości lub celowej miłości, a Saturn w Strzelcu lub w domu dziewiątym - ze zrozumieniem i rozwojem intuicyjnej percepcji i mądrości. Powyższy opis Saturna w żywiole ognia może się wydawać nadmiernie zawiły, jednakże jest to niezbędne wprowadzenie do symbolu, którego treścią jest szansa na intuicyjne zrozumienie celu własnego życia.


Saturn w Baranie i w pierwszym domu


Powszechnie przyjmuje się, że pierwszy dom opisuje fizyczny wygląd człowieka i osobowość prezentowaną światu, a na głębszym poziomie także rodzaj doświadczeń, jakie najprawdopodobniej będzie do siebie przyciągał, a które mają mu pomóc ukształtować i rozwinąć zestaw narzędzi do świadomego sprawowania kontroli nad własnym życiem. Przepływ energii w pierwszym domu kosmogramu jest dwukierunkowy, gdyż dom ten - jak często się zauważa - jest filtrem, przez który odbieramy doświadczenia z zewnątrz, a w drugą stronę - ujawniamy otoczeniu własne cechy. Wszelkie czynniki istniejące w kosmogramie urodzeniowym muszą przejść przez warunkowanie pierwszego domu, a zwłaszcza ascendentu, zanim zyskają konkretną manifestację i ukażą się zewnętrznemu światu. Wszystkie cztery osie kosmogramu wyznaczają punkty wymiany między wewnętrzną rzeczywistością psychiki a zewnętrznym światem, ascendent jest jednak najbardziej osobistym i oczywistym z tych czterech punktów wyładowania. Cały pierwszy dom wiąże się ze świadomą i celową fizyczną autoprezentacją jednostki. Człowiek wyraża przez ciało, zgodnie ze swoim typem fizycznym, to, czym jest z natury, przez co słowo „ciało" nabiera szerszego znaczenia. Ascendent i pierwszy dom są zatem tożsame z jungowską koncepcją „persony", która, o ile ma się stać pozytywnym i skutecznym narzędziem zewnętrznej ekspresji, musi w granicach rozsądku odzwierciedlać głębiej ukryte, nieświadome strony psychiki. Koncepcja „persony" pozwala na uzyskanie głębszego wglądu w funkcję ascendentu, który niesłusznie jest sprowadzany do roli powierzchownej maski, w niewielkim tylko stopniu powiązanej z wewnętrzną rzeczywistością psychiki. Podobnie jak maski w antycznej tragedii greckiej, persona jest określeniem postawy wobec świata, kultywowanym składnikiem psychiki, przez który człowiek deklaruje swą rolę w życiu, zgodną z całym dotychczasowym przebiegiem rozwoju. Persona, podobnie jak ascendent, może być wyrażana w pełni świadomie dopiero po osiągnięciu pewnego poziomu dojrzałości. Modelowo ta rola powinna być syntezą wszystkiego, co w jednostce najlepsze i najwartościowsze, a przy tym nie należy jej nadużywać, by nie popełnić błędu identyfikacji z prezentowaną treścią. Persona wyraża przede wszystkim to, czym człowiek pragnąłby się stać albo do czego dąży w rozwoju, nie zaś to, czym jest rzeczywiście w danym okresie życia. Dlatego właśnie pierwszy dom jest najmniej uformowaną częścią kosmogramu urodzeniowego; bardziej niż pozostałe domy charakteryzuje go proces stawania się.


Mocne i słabe punkty tej prezentacji oraz to, czy jest ona usztywniona, czy płynna i lekka, wskazują, na ile człowiek potrafi zachować subtelną równowagę między zewnętrznym otoczeniem, a światem swych wewnętrznych motywacji. Jeśli za bardzo wychyli się w jedną stronę, druga zareaguje; napięcie zmusza go do trzymania się środka. Nadmierna identyfikacja z wybraną rolą i wynikające z tego usztywnienie wydaje go na łaskę ukrytych, zdradzieckich aspektów własnego wnętrza. Z kolei ignorując świat zewnętrzny i próbując się z niego wycofać w mroczne obszary psychiki zdaje się na łaskę otoczenia i pozwala mu się zdominować. Można stąd wnioskować, że o ile człowiek ma osiągnąć wewnętrzną równowagę, rozwój ascendentu musi być subtelnie zestrojony z wewnętrznym kierunkiem rozwoju całego kosmogramu.


To psychologiczne uzupełnienie tradycyjnej interpretacji astrologicznej może nam dać pewne pojęcie o wpływie Saturna położonego w pierwszym domu. Ze względu na jego skłonności do usztywniania się oraz identyfikacji z doczesnymi wartościami, jedną z najczęstszych manifestacji tej pozycji, o ile wyraża się ona nieświadomie, jest usztywnienie maski i identyfikacja z nią, co prowadzi do wewnętrznej nadwrażliwości na nastroje i wydarzenia oraz utrudnia zewnętrzną ekspresję osobowości. Maska staje się więzieniem, nie sposób się jej pozbyć i człowiek powoli zaczyna się pod nią dusić.


Jedną z głównych cech Saturna w Baranie jest brak asertywności. Częsta przy tym położeniu potrzeba kontrolowania otoczenia i narzucania innym własnej woli nie jest wyrazem spontanicznej, asertywnej wiary w siebie, lecz raczej manewrem obronnym. Człowiek próbuje zaatakować pierwszy dlatego, że sam obawia się ataku. Pragnienie kontroli może się przejawiać w pośredni sposób, a wówczas zamiast jawnej agresji pojawia się subtelne manipulowanie sytuacją. Połączenie pragnienia i lęku jest charakterystyczne dla Saturna. Naturalna nieśmiałość i sztywna niezręczność tej planety szczególnie rzuca się w oczy w pierwszym domu, choć z biegiem czasu człowiek uczy się przywdziewać gładką maskę chłodu.


Koniunkcji Saturna z ascendentem często towarzyszą trudności przy porodzie, zwykle fizyczne, ale czasami także psychiczne. Tego typu sytuacje zdarzają się zbyt często, by uznać je tylko za zbieg okoliczności. Co więcej, wydaje się logiczne, iż naturalny opór, jaki osoba z pierwszodomowym Saturnem odczuwa przed wystawianiem się na widok publiczny, może sięgać nawet chwili urodzenia. Ktoś taki często przekonuje się już w dzieciństwie, że zbyt wielkie zaangażowanie w życie drogo kosztuje. Słabość persony w tym wypadku polega na tym, że człowiek identyfikuje się zarazem zbyt mocno i za mało z zewnętrzną warstwą swej osobowości, dlatego jest podatny na atak i kontrolę z zewnątrz. Zazwyczaj zresztą zdaje sobie z tego sprawę i może spędzić większą część życia na obmyślaniu metod samoobrony, które pozwoliłyby mu ukryć ogrom własnej wrażliwości. Osoba z Saturnem w pierwszym domu często jest bardzo podejrzliwa i ma mało wiary w siebie. Patrzy na innych spoza nienamacalnej, lecz bardzo mocnej bariery, która skutecznie izoluje ją od prawdziwego życia. Zdarza się tu chronicznie zły stan zdrowia, szczególnie u dzieci, które nie poznały jeszcze innych skutecznych metod wycofywania się ze sceny. Wiara w siebie takiej jednostki jest niewielka, a „ja", z którym się identyfikuje, to częściej maska niż całość psychiki; świadome odcięcie się od korzeni własnego życia wewnętrznego prowadzi do dziwnego braku witalności oraz do oschłości, charakterystycznej przy tej konfiguracji.


Baran jest znakiem upadku Saturna, a zatem jest to trudne położenie, przysparzające wielu problemów. Chyba najtrudniejszym aspektem tej pozycji jest tendencja do odcinania się od życia zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. W rezultacie człowiek błąka się po niewielkim, jałowym i trudno dostępnym wycinku psychiki, nie umiejąc dotrzeć do źródeł celu i znaczenia, z których mógłby czerpać odwagę do stawienia czoła światu. Ja jednak skłaniam się do przekonania, że planety w upadku, a zwłaszcza Saturn, oferuj ą wytrwałej i spostrzegawczej osobie o wiele istotniejszy klucz do swego znaczenia, a tym samym zwiększają szansę rozwinięcia symbolizowanych przez nie funkcji. Dzieje się tak dlatego, że planeta w upadku z reguły musi walczyć i właśnie ta walka, w pełni przeżyta, obdarza głębokim zrozumieniem prowadzącym do ekspansji świadomości. W wielkim stopniu dotyczy to Saturna, który w znaku swego upadku często pozbawiony jest odwagi i wiary w siebie - naturalnych atrybutów Barana, bez których niemożliwa jest otwarta konfrontacja z problemami niesionymi przez życie. Jednak taki człowiek nade wszystko pragnie przeżywać radość, jaką daje wolność, poczucie bycia pierwszym, eksploracja nieznanych obszarów i przyjmowanie nowych wyzwań oraz upajanie się świadomością, że samo istnienie jest dla siebie wystarczającym celem. Człowiek z Saturnem w Baranie lub w pierwszym domu ma największą szansę osiągnąć tego rodzaju wolność przez własny wysiłek.


Przy tym położeniu Saturna, tak jak i przy każdym innym, często pojawia się nadmierna kompensacja. Konieczność przystąpienia do walki może wzbudzać dwa rodzaje reakcji: albo będzie to pragnienie podejmowania wyzwań i doświadczania pełni życia, albo lęk przed zranieniem, poddaniem się dominacji i zmiażdżeniem przez siły wrogiego otoczenia. Przykładem drugiego typu nieświadomej ekspresji jest człowiek, który chcąc uniknąć walki nieustannie usuwa się w cień i wycofuje się z sytuacji wymagających siły, agresji i bezpośredniej konfrontacji. Nie jest porywczy i rzadko okazuje gniew, lecz bardzo mocno odbija się to na jego fizycznym zdrowiu, gdyż naturalna skłonność do irytacji zwraca się do wewnątrz, przeciwko niemu samemu. Typowe dla tego typu osobowości są dolegliwości o charakterze psychosomatycznym, na przykład migrenowe bóle głowy, których źródłem jest nie wyrażony gniew i frustracja. Usuwanie się w cień nie wynika tu z prawdziwej pokory, lecz raczej z lęku przed przystąpieniem do walki spowodowanego wewnętrznym przekonaniem, że się ją przegra. Często podkreślany jest „altruizm", ulubiony motyw przewodni Saturna w Baranie i w pierwszym domu. Ale ktoś, kto nie jest samolubny, przede wszystkim musi posiadać siebie, żeby mieć z czego dawać, a przy tej konfiguracji problem polega na tym, że dopóki człowiek nie opanuje swego lęku, nie będzie potrafił prawdziwie zaakceptować ani wyrażać własnego „ja".


Saturn w pierwszym domu często ma wrażenie, że nigdy nie będzie w stanie osiągnąć tego, czego pragnie i że życie nieustannie dławi jego dążenia. Najczęściej dzieje się tak dlatego, że nie prosi o to, czego chce, a jeśli nawet poprosi, to w głębi duszy jest przekonany, iż nie zasłużył na odpowiedź. Obawia się własnej woli, toteż myśl o posługiwaniu się nią bywa dla niego przerażająca i często projektuje to, co nazywa siłą woli lub egoizmem, na innych. Gdy już przepracuje ten mroczny, potężny aspekt swej osobowości - bowiem osoba z pierwszodomowym Saturnem obdarzona jest potężną siłą woli i może ją kontrolować, jeśli tylko zechce zdać sobie z tego sprawę oraz skorzystać z niej - wówczas z reguły przekonuje się, że oprócz frustracji zdobyła też umiejętność kontrolowania własnych pragnień, a także uformowała swą osobowość w zdyscyplinowane narzędzie. Choć Saturn w Baranie jest w upadku, to Koziorożec jest znakiem wyniesienia Marsa, a energia obydwu tych konfiguracji jest podobna; kontrolowana, ukierunkowana wola wraz z poczuciem celu to jeden z największych darów Saturna w pierwszym domu.


Na przeciwnym biegunie znajdujemy typ człowieka, który agresywnie manifestuje pierwszodomowego Saturna. Na pierwszy rzut oka trudno go odróżnić od prawdziwie ognistych osobowości. Nikt nie jest bardziej od niego otwarty, bardziej chętny do przejęcia kontroli i odpowiedzialności za sytuację czy to przy użyciu siły, czy też subtelni ej szych metod. Taka osoba uważa, że najlepszą obroną jest atak, bo nigdy nie przyszło jej do głowy, iż można kontrolować siebie bez jednoczesnej konieczności kontrolowania wszystkich innych. Przy bliższym przyjrzeniu często okazuje się, że człowiek ten jest równie nieśmiały i niepewny siebie, jak jego wiecznie usuwający się w cień brat; on także ma zahamowania przed czynnym uczestnictwem w życiu i w przeciwieństwie do osobowości ognistych nie potrafi doświadczać pełni i bogactwa własnego istnienia.


Każdy człowiek jest w stanie korzystać z woli, ale umiejętność ta rośnie proporcjonalnie do stopnia poznania i opanowania siebie. Źródłem naturalnego lęku, jaki w większości ludzi budzi nieprzewidywalność życia, jest nieświadomość zasobów i bogactwa ludzkiej psychiki. Większość z nas nie czuje się na siłach stanąć twarzą w twarz z poczuciem bezradności. Człowiek, który osiągnął pewien stopień wewnętrznej integracji, jest o wiele lepiej wyposażony do otwartej konfrontacji z życiem, gdyż z reguły postrzega własne istnienie z szerszej perspektywy, a poza tym jest bardziej świadomy wewnętrznych energii, które może odnaleźć w sobie i wykorzystać do formowania swojego życia. Saturn w Baranie i w pierwszym domu podkreśla przede wszystkim lęk przed bezradnością, sprawia bowiem, że człowiek kurczowo trzyma się najbardziej powierzchownych cech osobowości, a co za tym idzie, traci kontakt z bogactwem swego wnętrza. Ów lęk może go jednak w końcu zmusić, by bliżej przyjrzał się temu, co uważa za swoją tożsamość. Jest to pierwszy krok do głębszego samopoznania, integracji i konstruktywnego wykorzystania woli. Saturn w domu tożsamości ma ścisły związek z tymi poszukiwaniami.


Saturn w Lwie i w piątym domu


Sfera wpływów piątego domu obejmuje przyjemności i rozrywki, romanse, dzieci, twórczość i samoekspresję oraz spekulacje i inwestycje. Jest to całkiem sporo jak na jeden dom. Ponieważ jest on odbiciem Słońca symbolizującego świadome ego, łatwiej można zrozumieć jego znaczenie traktując go jako obszar, na którym wyraża się indywidualne „ja", gdzie człowiek może być w pełni sobą i okazywać swą wyjątkowość, gdzie uczucia, pragnienia, idee i czyny przepojone są esencją osobowości, gdzie nic go nie hamuje i nie zmusza do kompromisu. Jest to dom indywidualnej tożsamości, której sens odkrywamy przez twórczą, autoekspresyjną aktywność. Lew i piąty dom mają wiele wspólnego z rozpoznaniem i uznaniem owej tożsamości zarówno przez samego zainteresowanego, jak i przez jego otoczenie. Dom ten nazywany jest również domem miłości, lecz chyba słuszniej byłoby go nazwać domem romansów, gdyż dotyczy związków, w których możemy bez żadnych zakłóceń wyrażać lub projektować własną tożsamość, tym sposobem zyskując wgląd w centrum własnej psychiki. Miłość we wszystkich swych odcieniach zapewne jest archetypem w tym samym stopniu co Jaźń, ale żadnego z tych archetypów nie odnajdziemy w urodzeniowym kosmogramie; możemy obserwować jedynie postawy wobec nich i sposoby ich wyrażania, a te w obydwu przypadkach mają związek z piątym domem.


Dom piąty, podobnie jak pierwszy i dziewiąty, łączy się ze zmysłem intuicji i z intuicyjnym postrzeganiem pełni oraz celu istnienia własnej psychiki. W znaku Barana człowiek zyskuje intuicyjne poczucie celu dzięki interakcjom z otoczeniem; w Lwie wyczuwa swą pełnię przez refleksję nad odbiciem siebie w tym, co stworzył. Tego rodzaju refleksja może doprowadzić do doświadczenia „ja" jako kompletnej, jedynej w swoim rodzaju całości, ale do takiego doświadczenia nie dochodzi się na drodze intelektualnej, intelekt może bowiem wytworzyć jedynie nic nie znaczący zestaw koncepcji, które tylko wzmacniają bariery między człowiekiem, a jego doświadczaniem siebie. Natomiast w akcie twórczej ekspresji odnajdujemy siebie intuicyjnie. Nie należy lekceważyć tego wewnętrznego doświadczenia, stanowi ono bowiem silną motywację do wszelkiego rodzaju działalności twórczej.


Zazwyczaj opisuje się osobowość Lwa jako egotycznąi skupioną na sobie. Słuszniej jednak byłoby powiedzieć, że występuje tu nie tyle skupienie na sobie, co poszukiwanie siebie we własnym centrum. Cokolwiek robi Lew, jest to dla niego dramatycznie ważne, gdyż wyczuwa on w tym możliwość bezpośredniego zetknięcia, bezpośredniego doświadczenia. Zamiast krytykować go za tendencję do wyolbrzymiania własnego znaczenia, lepiej uczynimy uświadamiając sobie, że nikt z nas nie może reprezentować jakiejkolwiek wartości dla siebie ani dla innych, dopóki nie odkryje, kim i czym jest jego „ja". W piątym domu człowiek zaczyna postrzegać siebie przez pryzmat tych sposobów ekspresji, w których zawarta jest cząstka jego własnej, jedynej w swoim rodzaju tożsamości. Nie musi się to ograniczać do twórczości artystycznej, choć jest ona chyba najbardziej bezpośrednią formą wyrażania siebie. W życiu każdego człowieka istnieje jakiś obszar, na którym pragnie on zrozumieć własne znaczenie na drodze niczym nie ograniczanej autoekspresji czy będzie to twórczość artystyczna, intelektualna, emocjonalna, czy powołanie na świat żywego dziecka.


Wynika z tego, że konwencjonalne poglądy na rodzenie dzieci wymagają głębszej refleksji. Realizacja pierwszej połowy procesu twórczego zazwyczaj nie nastręcza problemów - dziecko się rodzi, ale druga część, w której na dobrą sprawę dopiero zaczyna się edukacja i samorozpoznanie twórcy, bywa lekceważona, wymaga bowiem pokory, której zazwyczaj brakuje w relacji rodzic-dziecko. Nasze społeczeństwo traktuje dzieci przede wszystkim jako narzędzie pośredniej manifestacji tych cech i sposobów ekspresji, które w życiu rodzica pozostały nie uświadomione lub nie mogły się rozwinąć. Zamiast pomóc dzieciom w samorealizacji, patrzymy na nie jak na puste naczynie, które można formować, kształtować i wypełniać każdą treścią, jaką uznamy za stosowną. Akt stworzenia w każdym przypadku może prowadzić do poszerzenia świadomości, o ile towarzyszy mu refleksja nad osobą twórcy, ale też występuje tu element hazardu w postaci dumy, zniekształcającej percepcję. W każdym obrazie czy utworze muzycznym zawarta jest cząstka świadomości twórcy; w ostatecznym rachunku celem tworzenia jest głębsze poznanie własnej psychiki, nie zaś uznanie publiczności, choć publiczność może uczestniczyć w alchemicznym procesie transformacji, za sprawą której twórca osiąga boskość. Powyższe wywody mogą się wydawać trochę niejasne, ale chyba zbyt dużo mówimy o takich sprawach jak miłość Boga do swych dzieci czy poszukiwanie nieśmiertelności przez artystę, nie mając przy tym najmniejszego pojęcia, co to właściwie oznacza. Jeśli chcemy pełniej zrozumieć istotę Saturna w piątym domu, to powinniśmy przede wszystkim zastanowić się nad ideą twórczego aktu i jego znaczeniem dla psychiki.


Saturn położony w Lwie lub w piątym domu wprowadza barierę czasową między jednostką a jej samorealizacją. Bariera ta zbudowana jest przede wszystkim z mrocznych atrybutów psychiki, których nie chcemy dopuścić do świadomości. Przepływ energii twórczej może być zablokowany, a jeśli nawet tak nie jest, to zablokowany bywa jego naturalny rezultat, jakim jest doświadczenie samorealizacji. Doskonały cykl zewnętrznej ekspresji i wewnętrznej transformacji zostaje przerwany. W rezultacie człowiek często wyprowadza twórczą energię na zewnątrz z poczuciem, że nie dostaje nic w zamian, gdyż przekonanie o własnej małej wartości nie pozwala mu uświadomić sobie, że proces ten nie ma nic wspólnego z publicznością. Dotyczy to nie tylko twórczej ekspresji, lecz także romantycznej miłości. Osoba z piątodomowym Saturnem zwykle ma trudności z ujrzeniem siebie w swych dziełach, gdyż otrzymuje bardzo niewiele uznania ze strony innych. Jest to klasyczny wskaźnik niekochanego dziecka, które rodzice ignorują bądź traktują wyłącznie jak przedłużenie siebie samych. Tożsamość i znaczenie samego dziecka zupełnie giną w sieci uczucia, które uchodzi za miłość rodzicielską. Rodzice dzieci z Saturnem w piątym domu zwykle kochają własne wyobrażenie dziecka, nie zaś jego niepowtarzalne „ja", które stanowi podstawę indywidualności. Takie dzieci, które nigdy nie doświadczyły uznania dla własnej osobowości, w późniejszym życiu bardzo potrzebują odnaleźć to uznanie w sobie, jest im jednak niezmiernie trudno uwierzyć we własną wartość. Dziecko z Saturnem w Lwie lub w piątym domu często w dojrzałym wieku płaci ogromny haracz w postaci silnego poczucia niższości i bezwartościowości, niezależnie od Posiadanych talentów i darów.


Tradycyjna interpretacja głosi, że Saturn w piątym domu często koreluje z niechęcią bądź niezdolnością do posiadania dzieci, albo też mogą się one stać ciężarem, trudnym obowiązkiem i źródłem cierpienia. Człowiek odmawia sobie miłości, bo nie kochając siebie i nie będąc w stanie docenić własnej wartości obawia się, iż nikt inny również nie zechce go pokochać. Pochwycony w pułapkę przekonania o własnej bezwartościowości może wykazywać zazdrość o innych i darzyć ich niechęcią, tym samym przyciągając do siebie odrzucenie. Częstą cechą Saturna w piątym domu jest sztywność i brak spontaniczności; postronny obserwator odnosi wrażenie, że taka osoba wiecznie obserwuje siebie obserwującą siebie i nie potrafi się rozluźnić. Wysila się i natęża w nieświadomej nadziei, że uda jej się choć przez chwilę dostrzec swe prawdziwe „ja" odbite w przepełnionych miłością oczach innych ludzi, lecz z reguły są to daremne oczekiwania. Ponieważ za bardzo się stara, alienuje tych, którzy w innym wypadku mogliby okazać się pomocni. Rozczarowania mogą przybierać różne oblicza, ale pod złamanym sercem, które często kojarzy się z tym położeniem, kryje się niezdolność do pokochania siebie, zrozumienia własnej wartości i odnalezienia wewnętrznego centrum, które nadałoby życiu stabilność i sens.


Uważa się, że Saturn w piątym domu jest zimny i pozbawiony serca, lecz jest to charakterystyczna maska tej planety i nie należy traktować jej dosłownie. Wrażenie ludzi o sercach z kamienia często sprawiają ci, którzy chronią własną wrażliwość pod pancerzem nieczułości. Zazwyczaj za tą zasłoną kryje się małe dziecko, które nie potrafi uwierzyć we własną wartość. Przy Saturnie w piątym domu często występuje silny egoizm i rozpaczliwa potrzeba, by czuć się ważnym, podziwianym i popularnym, obiektem zazdrości innych. Typowa jest tu zawiść, gdyż człowiek, który nie potrafi odnaleźć własnego centrum, często czuje głęboką niechęć do innych, których życie, jego zdaniem, przepełnione jest głębokim znaczeniem. Osobie z piątodomowym Saturnem trawa na każdym innym podwórku wydaje się bardziej soczysta. Najmocniej zazdrości ona tym, którzy w przeciwieństwie do niej, przyciągają do siebie miłość, przyjaźń i ciepłe uczucia i nie muszą przy tym dokładać żmudnych starań, by zaimponować innym swymi umiejętnościami, okazać się lepszym czy olśniewać. Nikt inny nie walczy o popularność równie wytrwale ani nie czuje się tak załamany i przygnębiony brakiem akceptacji jak piątodomowy Saturn. Planeta ta czuje się niezręcznie w znaku Słońca, toteż przed osobą z tym położeniem stoi trudne wyzwanie, musi ona bowiem odnaleźć swoje wewnętrzne centrum oraz zidentyfikować się z nim zamiast z zewnętrznymi formami, którymi lubi się otaczać. Bez tych form czuje się naga i bezbronna. Zarazem jednak jest to wielka szansa, gdyż odnalezienie owego centrum i przesunięcie punktu ciężkości z ego na jaźń umożliwia odzyskanie niewinnej, dziecięcej radości, której źródłem jest wewnętrzne zaufanie do życia i wiara w istnienie miłości we wszechświecie. Gdy człowiek raz odkryje sekret własnej tożsamości, nigdy go już nie zatraci. Naturalna integralność i promienność, która jest najpiękniejszą stroną Lwa, staje się wówczas stałą cechą jego ekspresji. Nie jest już uzależniony od uznania innych, gdyż nauczył się w końcu darzyć uznaniem siebie. Doświadczenie kontaktu z jaźnią zawsze wywołuje ten sam oddźwięk w osobach, które przezeń przeszły: niezależnie od zewnętrznych ograniczeń życia odzyskują one część spontanicznej radości, witalności i wrodzonej szczerości charakteru bohaterów ludowych podań. Nie jest to jednak radość nieświadoma, pojawia się bowiem w rezultacie świadomego procesu, a nie regresu. Istniejący w obrębie osobowości dualizm między świadomym rozumowaniem i subtelnym różnicowaniem, a nieświadomą integralnością i poczuciem ufności stapia się w jedną całość. Jest to wielkie wyzwanie, ale zarazem i wielka szansa. Jeśli zostanie wykorzystana, z pewnością zrównoważy cierpienie i samotność, którymi na początku darzy piątodomowy Saturn.


Ciekawą cechą tego położenia jest mieszanka inflacji ego z silną, wręcz obezwładniającą nieśmiałością. Człowiek jednocześnie przecenia, ale i nie docenia siebie, rzadko jednak postrzega siebie jasno; a co za tym idzie, nie potrafi uzyskać jasnego obrazu innych, gdyż nieustannie projektuje na nich własne oceny. Dlatego zazwyczaj ma kłopoty w sprawach sercowych. Trudno mu uzewnętrzniać uczucia, a jednocześnie nie znosi, gdy inni go ignorują. Pojęcia lojalności i honoru mogą nabrać dla niego przesadnego znaczenia, gdyż często usiłuje usztywnić i umocnić miłość innych przez nacisk na zewnętrzne manifestacje uczucia, jakimi są formy i kody zachowania. W miłości taki człowiek poszukuje nie tyle uczucia, co uznania dla własnej wartości i nietrudno zrozumieć, dlaczego tak wiele osób z tą konfiguracją wykonuje zawody związane z rozrywką. Lew nie potrzebuje reakcji zwrotnej od innych; wystarcza mu to, że jest. Ale Saturn w Lwie nie potrafi dostrzec własnego „ja" i musi go szukać w aplauzie tłumu.


Przy tym położeniu Saturna psychika nakierowana jest na proces realizacji siebie, który Jung nazwał procesem indywiduacji. Świadoma osobowość nie potrafi znaleźć pociechy i ukojenia w codziennej aktywności, na której opiera się tożsamość większości ludzi. Toteż dzieci, które wielu rodzicom przynoszą poczucie celu i sensu istnienia, tutaj stają się rozczarowaniem lub w ogóle nie ma potrzeby ich posiadania. Romantyczna miłość zawodzi oczekiwania i rzadko dorasta do ideału, gdyż w oczach partnera nigdy nie pojawia się ten upragniony błysk, który przekonałby człowieka o jego wartości. Aktywność twórcza nie niesie zadowolenia, a jej efekty nie spełniają oczekiwań. Jedyna możliwość, jaka w końcu pozostaje, to poszukać siebie we własnym wnętrzu. Człowiek sam ponosi odpowiedzialność za taką sytuację, ale rozpoznanie celu ukrytego za rozczarowaniami jest początkiem rozwoju mądrości i ostatecznym podjęciem szansy.


Nadmierna kompensacja bywa tu równie silna, jak przy każdym innym położeniu Saturna. Wiele osób z Saturnem w piątym domu bardzo się stara nie brać życia poważnie, choć nikt nie jest bardziej od nich wrażliwy, drażliwy i nie traktuje bardziej serio spraw uczuciowych. Lęk przed odrzuceniem i własną bezwartościowością skłania ich do łączenia miłości z pojęciami takimi, jak lojalność, obowiązek, wierność i odpowiedzialność, choć skojarzenia te mogą być nieświadome. Potrzebne są im struktury gwarantujące stały dopływ miłości. Niestety, niezależnie od tego, jak wiele struktur zbudują, zazwyczaj i tak nie potrafią zaufać drugiej osobie, a maska frywolności po jakimś czasie nie zwodzi już nikogo, oprócz samego zainteresowanego. Nie potrafi on ukryć ciężaru swych potrzeb emocjonalnych i głęboko cierpi z tego powodu.


Los osoby, która nie pracuje nad piątodomowym Saturnem, jest nie do pozazdroszczenia, bowiem każde połączenie Saturna i Słońca czy to przez znak, aspekt, czy dom, jest obciążeniem. Wszystkie te kontakty wiążą się z procesem poznawania siebie, który jest bolesny, gdyż wymaga zdzierania masek. Już we wczesnym dzieciństwie przekonujemy się, że mamy wiele twarzy. Są nimi nasze uczucia, wierzenia, konto w banku, dzieci, talenty i kochane osoby. Uczymy się, że jesteśmy tym wszystkim, a nie tym, czym naprawdę jesteśmy. Osoba z Saturnem w piątym domu często wymaga od innych zbyt wiele, toteż w rezultacie pozostaje samotna i załamana. Stać ją na wiele miłości i oddania, lecz nie odważa się tego okazać, dopóki nie otrzyma gwarancji zwrotnych; dopiero gdy zda sobie sprawę z owego nieświadomego procesu wymiany, może zacząć się od niego uwalniać. Szeroko znany jest przykład ogromnej megalomanii Hitlera, po części spowodowanej przez silnego Saturna w Lwie na MC horoskopu urodzeniowego. Często jednak nie zauważamy, że przeciętny człowiek z Saturnem w Lwie albo w piątym domu, który nie ma ambicji podbijania świata, również może przejawiać desperacką potrzebę ważności i uznania w parze z silną nieśmiałością. W rezultacie ktoś taki stoi biernie z boku właśnie wtedy, gdy najbardziej pragnie znaleźć się pośrodku sceny oraz widzieć wszystkie twarze wpatrzone w niego z uwielbieniem. Gdy nie uda mu się tego osiągnąć, może się stać małym rodzinnym tyranem, hipochondrykiem lub domowym dyktatorem.


Trudno jest kochać taką osobę, bo przypomina ona dzban bez dna: jest w stanie wchłonąć każdą ilość uczucia i uwagi, nigdy się nimi nie nasycając. Jeśli jednak w końcu zrozumie, że jej ścieżka prowadzi w głąb własnej istoty, w stronę jaźni, to może zauważyć stojącą przed nią szansę. Dla człowieka, który otworzył swe serce, każda chwila życia przepełniona jest radością oraz sensem i choć to stwierdzenie może brzmieć jak opis klasycznej wizji mistyka, jest również dowiedzioną prawdą psychologiczną. Istnieją pewne techniki rozwoju osobowości, które w połączeniu z wglądem i cierpliwością pozwalają osiągnąć ten stan umysłu. Człowiek, który raz uzyskał tego rodzaju wizję, nie potrzebuje już nic więcej, by poczuć się kompletną osobą, jaźń bowiem jest pełnią. Ten motyw przewija się przez wiele mitów i baśni: jaźń to właśnie trudny do zdobycia skarb, klejnot strzeżony przez smoka lub ukryty w pierścieniu pięknej księżniczki. Zadaniem osoby z Saturnem w Lwie lub w piątym domu jest odnalezienie tego klejnotu, gdyż nic innego nie ukoi jej pragnień.


Saturn w Strzelcu i w dziewiątym domu


Dziewiąty dom uważa się za dom dalekich podróży, zarówno odbywanych fizycznie, jak i tych, które zwiększają świadomość i rozszerzają horyzonty umysłu. Ta podstawowa, tradycyjna interpretacja wyraźnie podkreśla dualizm osi Bliźnięta-Strzelec oraz trzeciego i dziewiątego domu, gdyż przemieszczanie się w trzecim domu związanym z Merkurym, ma związek z gromadzeniem informacji, zaś dynamika domu dziewiątego, którego władcą jest Jowisz, dotyczy odkrywania znaczeń, które wyłaniają się po ustawieniu informacji w odpowiedniej perspektywie. Jak często sugerowano, są to dwa aspekty funkcji percepcyjnej, którą nazywamy umysłem.


Dziewiąty dom zgodnie z tradycyjną interpretacją jest również domem prawa i podobnie jak istnieją dwa rodzaje podróży - podróże ciała i umysłu - mówimy także o dwóch rodzajach prawa. Prawa stanowione przez człowieka mają na celu strukturyzację społeczeństwa w taki sposób, by rozwijało się ono w najkorzystniejszym kierunku oraz zapewniało maksymalną ochronę swym członkom. Prawa duchowe rozumiemy znacznie słabiej, gdyż dostrzegamy je jedynie pośrednio, odzwierciedlone w ludzkim zachowaniu; psychologia nazywa je archetypami w tym konkretnym znaczeniu, w jakim używał tego słowa Jung.


Prawa te są częścią składową życia, a nie jego wytworem; z punktu widzenia ezoteryki są przyczyną zaistnienia życia. Niestety cała nasza wiedza na ten temat, nie licząc odkryć współczesnej psychologii, opiera się na interpretacjach teologicznych, które nazywają archetypowe wzorce wolą Bożą, a następnie próbują interpretować tę wolę zgodnie z konkretnym dogmatem czy ideologią. Cała istota prawa czy weźmiemy pod uwagę instynktowne wzorce stworzone przez naturę, czy intelektualne i moralne konstrukcje ludzkie, czy wreszcie mniej namacalne i bardziej ambiwalentne wzorce samego życia, jest w najlepszym wypadku niejednoznaczna i nie da się jej zdefiniować w kilku akapitach; możliwe nawet, że w ogóle nie da się jej zdefiniować. Jednakże wszystko, co dotyczy dziewiątego domu, jest niejednoznaczne i subtelne, ponieważ dom ten ma związek z intuicją oraz intuicyjnym postrzeganiem praw życia, istnienia i świadomości. Zrozumienie tego domu, wymagające użycia intuicji, może dostarczyć klucza nie tylko do wzorców dotyczących całej ludzkości, lecz także do znaczenia każdego pojedynczego życia. Choć jest to dom upadający, a tradycja uznaje upadające domy za „słabe", należy pamiętać, że to właśnie w nich rodzą się myśli. Znaczenie jednostkowego życia, opisane przez MC oraz dziesiąty dom, wywodzi się z poziomu świadomości charakteryzowanego przez dom dziewiąty.


Dom ten przeniknięty jest symbolizmem, który w ciekawy sposób wyjaśnia charakterystyczny dla Strzelca dualizm percepcji. Z punktu widzenia Strzelca nic nie jest tylko tym, czym się na pierwszy rzut oka wydaje czy chodzi o osobę, przedmiot, czy doświadczenie; zawsze jest to symbol głębszego, bardziej podstawowego doświadczenia lub archetypu. Ta nieustająca dwoista świadomość, widzenie większego odbitego w mniejszym, poszukiwanie kosmicznej świadomości w najdrobniejszych nawet rzeczach jest podstawową cechą Jowisza, Strzelca i dziewiątego domu. Jowisz symbolizuje funkcję świadomości, którą Jung nazwał intuicją - jest to sposób postrzegania pozwalający natychmiast i bezpośrednio, bez wstępnej analizy ujrzeć wewnętrzne znaczenie osoby, rzeczy lub doświadczenia oraz jej miejsce w ogólnej strukturze życia. Jest to współczesna interpretacja starożytnego hermetycznego aksjomatu „jak na górze, tak na dole". Słowa te wydają się wytarte, bo były znacznie nadużywane, ale za każdym razem, gdy się nad nimi zastanawiamy, odkrywają przed nami nowe, coraz głębsze pokłady znaczeń.


Ponieważ dziewiąty dom łączy się z intuicją i postrzeganiem znaczenia, w naturalny sposób przynależą do niego rozległe obszary religii i filozofii. W indywidualnym kosmogramie urodzeniowym dziewiąty dom zazwyczaj wskazuje na zasięg i siłę zaangażowania jednostki w to, co można nazwać Drogą - która według psychologów prowadzi do indywiduacji i poszerzenia świadomości, a zdaniem ezoteryków do inicjacji. Pomimo wszelkich różnic terminologii i punktu widzenia chodzi tu zapewne o podobny proces i znów ujawnia się przed nami dualizm dziewiątego domu, gdyż te dwa światy - psychologii i ezoteryki, choć zazwyczaj uważa się je za przeciwstawne, znajdują wspólny mianownik, którym jest poszukiwanie sensu.


Saturn położony w dziewiątym znaku lub domu wyraźnie zabarwia poglądy człowieka na życie w ogóle oraz umiejętność odnalezienia sensu we własnej egzystencji. Niezależnie od tego czy użyjemy terminologii psychologicznej i skojarzymy tę planetę z cieniem lub „oszukańczym" archetypem nieświadomości, czy też nazwiemy ją Lucyferem w ślad za ezoterykami, natrafimy na te same wzorce behawioralne opisujące zwykłą drogę ograniczeń, nadmiernej kompensacji, rozczarowań, cierpień i poszukiwań. Wszystko to prowadzi w końcu do realizacji wewnętrznej i zdobycia kontroli. Cierpienie w tym przypadku spowodowane jest utratą wiary, a celem poszukiwań jest nowy zestaw wartości duchowych i moralnych, które nadałyby życiu strukturę i sens. Saturn w dziewiątym domu niesie szansę na rozwój bezpośredniej, intuicyjnej percepcji istoty i pełni psychiki. Często dzieje się to za sprawą przeżyć, które współczesna psychologia głębi nazwała doświadczeniami szczytowymi. Tego rodzaju doświadczenia są celem jungowskiego procesu indywiduacji, a także wielu późniejszych etapów rozwoju opisanych przez psychologię głębi; również niektóre szkoły medytacji i jogi prowadzą do podobnego przeżycia, choć nazywają je inaczej. Saturn w dziewiątym domu daje możliwość przejścia przez tego typu doświadczenie, czymkolwiek ono jest i niezależnie od tego czy nadchodzi w postaci jednego, wszechogarniającego błysku, czy też trwającego przez dłuższy czas procesu wzmocnienia intuicji. Nie oznacza to, by wyłącznie ludzie z Saturnem w Strzelcu lub w dziewiątym domu mogli doświadczyć wzmożonego przypływu intuicyjnej percepcji, ale to właśnie im, a także tym, którzy mają aspekt Jowisza do Saturna, tego rodzaju doświadczenie jest szczególnie niezbędne do rozwoju wewnętrznego. Można powiedzieć, że psychika takich osób zmierza do tego doświadczenia ze wzmożoną gorliwością, gdyż Saturn w domu dziewiątym sugeruje, że nie wystarczają im powierzchowne wartości i dogmaty teologiczne, lecz pragną bezpośrednio doświadczyć tego, co nazywamy Bogiem.


Również i w tym położeniu Saturn ukrywa się pod maską. W dziewiątym domu jednym z jego ulubionych wcieleń jest zupełny brak wiary w cokolwiek. Tego rodzaju kompulsywny agnostycyzm czy ateizm rzadko wywodzi się z logicznej analizy czy z naturalnie pragmatycznego, ziemskiego temperamentu; zazwyczaj jest produktem lęku i buntu przeciwko wewnętrznym inklinacjom do spraw abstrakcyjnej natury. Tego typu orientacja może być skutkiem dogmatycznego wychowania w dzieciństwie i późniejszych rozczarowań. Saturn w dziewiątym domu często łączy się z wyostrzonym poczuciem sprawiedliwości i wielką wrażliwością na los wszystkich ludzi, ale również ze skłonnościami do depresji i braku nadziei, szczególnie gdy chodzi o własną przyszłość. Takiemu człowiekowi trudno jest wejść w intuicyjny kontakt z przepływem energii jaźni, dlatego dręczy go poczucie jałowości i lęk przed przyszłością. Z reguły przekonuje się on w bolesny sposób, że wiara w cudzą interpretację życia i sprawiedliwości nie wystarcza. Trudno mu zaakceptować jakikolwiek autorytet, doczesny czy duchowy, oprócz siebie samego, gdyż w przeszłości takie autorytety mocno go rozczarowały. Jest to pierwszy etap związanego z dziewiątodomowym Saturnem procesu rozczarowania i przebudowy; jeśli człowiek będzie rozwijał się dalej, wzmożona intuicyjna percepcja świata znaczeń dostarczy mu o wiele bardziej bezpośredniego i znaczącego autorytetu - siebie.


Wydaje się, że istnieje silna więź między Saturnem w dziewiątym domu, a wczesnym zetknięciem z dogmatycznymi naukami religijnymi, co zazwyczaj kończy się rozczarowaniem w późniejszym życiu. Pojawia się tu charakterystyczny wzorzec polegający na próbach przekształcenia wartości o zasadniczo wewnętrznej, subiektywnej naturze w formalny rytuał, nadania im struktury i jednolitości ortodoksyjnej ceremonii religijnej. Ta struktura staje się duchowym zabezpieczeniem; w swych poszukiwaniach sensu człowiek polega na niej bardziej niż na wszelkich własnych spostrzeżeniach. Wyższy autorytet - czy to kościół, czy ojciec - oferuje mu formułę, której zasady tworzą strukturę życia i oczekuje bezwzględnego posłuszeństwa, a nie duchowych poszukiwań prowadzących do poznania zasad życia z pozycji wewnętrznego autorytetu. Cudza wizja, szczera, lecz ograniczona, staje się jego opinią i w ten sposób jednostka wpada w pułapkę własnych wąskich horyzontów. Zazwyczaj te opinie w końcu j ą zawodzą, gdyż nie sprawdzają się w obliczu życiowych doświadczeń. Musi wówczas zwrócić się w głąb siebie i rozpocząć budowanie nowej struktury wierzeń.


Wydaje się, że Saturn spowinowacony jest z niektórymi religiami Zachodu, a w każdym razie z niektórymi ich aspektami czy interpretacjami - szczególnie odnosi się to do katolicyzmu, mormonizmu i judaizmu. Nie należy krytykować tych dróg, gdyż zewnętrzna forma religii powstaje w odpowiedzi na wewnętrzną potrzebę i sposób pojmowania i przez jakiś czas pozostaje niezbędna. Problemy zaczynają się wówczas, gdy forma nazbyt się usztywni; często powodem są interpretacje tworzone przez ludzi pełnych dobrych chęci, lecz pozbawionych wyobraźni. Saturn w dziewiątym domu nie oznacza, by wyznawana przez daną osobę religia była zasadniczo zła, tylko że jej interpretacja nadmiernie się usztywniła; forma przeżyła już okres swojej użyteczności. Saturnowa orientacja w religii kładzie nacisk na prawo, strukturę, poczucie winy, karę i nieprzeniknioność woli Boga, pomija natomiast życie, jakość, wewnętrzne znaczenie i indywidualny rozwój. Często problemem staje się interpretacja narzucana przez rodziców. Dzieciństwo przeniknięte saturnową moralnością oraz wierzeniami może być płodnym źródłem poczucia winy i zwątpienia w prawo do samodzielnego poszukiwania wewnętrznego i duchowego sensu własnego życia. Jest to destruktywne, gdyż tłumi rozwój, ale dla człowieka z dziewiątodomowym Saturnem takie zwątpienie może stać się bodźcem do poszukiwań rozwiązania zagadki własnego istnienia, które to poszukiwania mogą go zaprowadzić na obszary psychologii czy filozofii. Pułapka zastawiona przez dziewiątodomowego Saturna jest subtelna. Polega na utracie nadziei i wiary oraz na niezdolności do wejścia w kontakt z własnym wnętrzem, bez czego nie może powstać żadna prawdziwa wizja. Odbierając człowiekowi nadzieję, Saturn zmusza go do samodzielnego poszukiwania niezbędnych doświadczeń, bez pomocy dogmatów, grup, przewodników czy guru. Nic innego w tym wypadku nie wystarczy i właśnie na tym polega saturnowa szansa.


Saturn w dziewiątym domu używa wszelkich możliwych masek, od zupełnego sceptycyzmu racjonalnego myśliciela, przez wąską wizję fanatyka, aż po różne odgałęzienia praktycznego okultyzmu i dobroduszną naiwność człowieka, który gotów jest uwierzyć w cokolwiek, bez żadnej dyskryminacji, byle tylko odzyskać zdolność do wierzenia. Pod wszystkimi tymi maskami kryje się pragnienie bezpośredniego doświadczenia duchowego oraz samodzielnego poznania, które mogłoby rozjaśnić ukryte aspekty ludzkiej egzystencji. Daleka stąd droga do „konfliktu z prawem", a jednak jest to stosowne wyrażenie. Opisuje ono człowieka zaangażowanego w walkę między własnymi przekonaniami i wierzeniami, a formami i rytuałami, które przekazało mu otoczenie. Tego rodzaju walka między wewnętrznymi wartościami, a zewnętrznymi opiniami pojawia się przy każdej pozycji Saturna w kosmogramie urodzeniowym, a w dziewiątym domu dotyczy idei, które, zabarwione wartościami emocjonalnymi, stają się ideałami. Temperament Strzelca musi mieć jakiś ideał, zgodnie z którym mógłby żyć; bez marzeń i wizji dotyczących końca wspinaczki nie potrafi on odnaleźć w sobie wystarczającej motywacji, by w ogóle ją zacząć. To samo odnosi się do osób z mocno podkreślonym dziewiątym domem, a szczególnie do tych, którzy mają tam Saturna. Oni także muszą mieć ideał, według którego mogliby żyć, ale powinni również zrozumieć kryjącą się za nim ideę, która nie należy do obszaru aspiracji emocjonalnych, lecz jest czystym wytworem intuicji. Bez tego rodzaju zrozumienia tracą nadzieję i popadają w typową dla Saturna depresję albo szukają ucieczki w nadmiernej kompensacji.


Często słyszy się, że Saturnowi w dziewiątym domu towarzyszy głęboki, przenikliwy umysł. W mniejszym lub większym stopniu jest to widoczne u bardziej świadomych jednostek. Zazwyczaj jednak człowiek dociera do tego punktu długą, okrężną drogą i dopiero po pogodzeniu ze sobą sprzeczności może się naprawdę uwolnić od usztywniającego wpływu Saturna na umysł. Jeśli ma znaleźć cenne odpowiedzi na podstawowe pytania, to musi tego dokonać sam, bez żadnej pomocy. Saturn nie toleruje niczyjego autorytetu i osoba, która ma tę planetę w dziewiątym domu, zwykle przekonuje się, że musi się stać własnym księdzem, popem i zbawicielem, gdyż źródło wszelkich wartości moralnych i etycznych znajduje się w głębi jej psychiki. Musi przejść po cienkiej linie łączącej przeciwieństwa nie tracąc z oczu świadomości, że wszelkie moralne i etyczne wartości w ostatecznym rozrachunku są względne, a jednak kosmos jest od początku do końca moralny, choć w innym rozumieniu niż ludzkie. Choć zdaje sobie sprawę, że wszelkie ideały i koncepcje są relatywne, gdyż stanowią jedynie wycinek całości, to jednak na jej barkach spoczywa odpowiedzialność za to, by działać w sposób służący rozwojowi owej całości. Jest to spacer po bardzo cienkiej linie między otchłanią szarej bezcelowości, której zazwyczaj towarzyszy pozbycie się wszelkich marzeń, a nieustanną walką ze wszystkim, co symbolizuje autorytet. Przeprawa ta, o ile się powiedzie, prowadzi do wolności, której towarzyszy najbliższe Strzelcom uczucie: radość.


5. Aspekty w kosmogramie urodzeniowym


Zgodnie z tradycyjnymi poglądami aspekty otrzymywane przez podział okręgu, czyli trzystu sześćdziesięciu stopni, przez trzy, liczbę harmonii i doskonałości oraz jej pochodne, są „dobre", a te, które otrzymujemy dzieląc okrąg przez dwa, liczbę nierównowagi i separacji oraz jej pochodne, to aspekty „złe". Starsze podręczniki mówiąc planetach „ciężko uszkodzonych" czy źle aspektowanych", zwłaszcza gdy tworzą one kwadratury, koniunkcje lub opozycje do Saturna. To podejście w znacznym stopniu zostało wyparte przez dojrzalszy pogląd, który mówi, iż żadna energia nie jest z gruntu dobra ani zła, wszystkie funkcje reprezentowane przez planety mają swoje miejsce w całości psychiki, a wykorzystanie i ekspresja tych funkcji czy energii może przynieść konstruktywne lub destruktywne efekty, zależnie od indywidualnego kontekstu. Wszystkie aspekty kosmogramu urodzeniowego służą kształtowaniu całości psychiki, a choć niektóre z nich burzą spokój wewnętrzny i są trudniejsze do zintegrowania, z reguły to właśnie one promują rozwój oraz poszerzenie świadomości. Piękno jest w oczach patrzącego i podobnie jest z „dobrymi" aspektami; niektórzy ludzie uważają, że szczytem sukcesu w życiu jest osiągnięcie szczęścia, wygody oraz bezpieczeństwa, podczas gdy innym radość sprawia wewnętrzne napięcie, które zmusza ich do podejmowania trudnych wyzwań, a także przyśpiesza rozwój. W ostatecznym rachunku istotny jest tylko fakt, że dwie planety są ze sobą w kontakcie, bowiem każdy kontakt zwiększa możliwość integracji. W starym obrazie wszechświata, który zabarwił astrologię średniowieczną i nadal wpływa na światopogląd wielu ludzi, Bóg walczy z Szatanem o dominację na Ziemi, a człowiek jest bezradnym pionkiem wydanym na laskę i niełaskę tych dwóch wielkich sił. Psychologia uważa, że Bóg i Szatan żyją we wnętrzu psychiki, a nie w zewnętrznym świecie i nie są odwiecznymi wrogami; celniejsze byłoby stwierdzenie, że są to dwa oblicza psychicznej struktury, którą określamy mianem ego. W kategoriach astrologicznych można je utożsamić ze Słońcem i Saturnem.


Natura aspektu nie zmienia zasadniczego charakteru energii biorących w nim udział planet; wskazuje jedynie czy łatwo jest te energie włączyć w całość psychiki i czy do ich zgrania konieczny jest świadomy wysiłek. Istotny jest sam fakt wystąpienia kontaktu. Każdy czynnik w kosmogramie urodzeniowym pozostaje w subtelnej równowadze ze wszystkimi innymi, a dla każdego człowieka kluczem do zrozumienia własnej psychiki jest umiejętność skutecznego wykorzystania wszystkich rozproszonych fragmentów tak, by funkcjonowały jako całość konieczna do wypełnienia celu życiowego. Żaden element nie jest zbędny, „zły" czy „pechowy"; niestety, większość ludzi nie docenia wartości pełnej jaźni i przejawia tendencję do dzielenia jej na fragmenty, a następnie odrzucania tych, których nie aprobują myśląc, że można się ich w ten sposób pozbyć. Tak się zwykle dzieje w przypadku Saturna, bowiem z tą planetą wiążą się wspomnienia i cechy, o których człowiek wolałby zapomnieć, toteż w mniejszym lub większym stopniu projektuje je na innych. Dzięki temu, gdy nie wszystko układa się po jego myśli, może obarczyć winą życie, a nie własną psychikę. Tego typu eksternalizacja charakterystyczna jest dla większości aspektów Saturna, szczególnie dla kwadratur. Jakiś element otoczenia staje się kozłem ofiarnym, zostaje uznany za przyczynę tarć i wewnętrznego niepokoju związanego z aspektem dziewięćdziesięciu stopni. Im większe człowiek czyni wysiłki, by się pozbyć tego napięcia, tym szybciej ono powraca.


Saturn zawsze pozostaje Saturnem, niezależnie od tego czy tworzy koniunkcję, kwadraturę, trygon, paralelę czy nawet kwintyl do innej planety. A ponieważ jest Saturnem, musi sprawiać kłopoty, bowiem jego funkcją jest promowanie rozwoju, zaś w obecnych czasach jedynie frustracja i cierpienie potrafią zmusić człowieka, by się zmienił. Każdy aspekt Saturna w kosmogramie urodzeniowym można postrzegać jako ciężki krzyż do niesienia, „uszkodzenie", które skazuje nas na frustrację, ograniczenia i utratę i które należy znosić w pokorze, gdyż nic tu nie można zmienić. Równie dobrze można jednak uznać, że aspekty Saturna sadła każdej dotkniętej przezeń planety szansą na głębszą, bogatszą i bardziej celową ekspresję jej energii. Warunkiem wykorzystania tej szansy jest jednak reewaluacja, dokładne przyjrzenie się wartościom i staranne odsianie tych, które zostały nam narzucone przez otoczenie. Jest to bolesny proces, ale dla planety aspektowanej przez Saturna nie ma łatwych dróg. Z reguły to właśnie ludzie z „ciężko uszkodzonym" Saturnem mają większe możliwości odnalezienia w życiu celu i sensu, muszą bowiem szukać wartości opartych na rzeczywistości wewnętrznej, a nie zewnętrznej. Nie sposób wyjaśnić osobie, która tylko prześlizguje się po powierzchni doświadczenia, o ile bogatsze byłoby to doświadczenie, gdyby je przyjąć w całości; ale ten, kto dąży do pełni i pragnie czuć, że żyje, nie znajdzie w kosmogramie niczego bardziej użytecznego od aspektów Saturna.


Saturn w kontakcie ze Słońcem


W kategoriach psychologicznych Słońce i Saturn stanowią spolaryzowaną opozycję, a tworzoną przez nie całość nazywamy indywidualnością. W mitach i podaniach te dwie funkcje, ego i jego cień, często są przedstawiane jako bohater i jego zaufany towarzysz, jak na przykład Tezeusz i Pejritoos, albo jako bohater i jego zaciekły wróg, który zarazem jest nim samym - tu za przykład mogą nam posłużyć Parsifal i Czerwony Rycerz, którego zbroję Parsifal później przywdziewa. Funkcje symbolizowane przez Słońce i Saturna muszą zostać zintegrowane w psychice, by człowiek mógł się rozwijać. Jednakże ludzki intelekt nie przywykł dostrzegać, że w przeciwieństwach zawarta jest ta sama treść i przeciętnej jednostce trudno jest zrozumieć, iż jej ciemniejsza strona, symbolizowana przez Saturna, to ścieżka prowadząca do pełnego rozkwitu jej potencjału, symbolizowanego przez Słońce.


W naukach gnostyckich Jezus i Satanael byli bliźniaczymi synami Boga. Każdy z nich miał do odegrania równie ważną i niezbędną rolę w strukturze i rozwoju wszechświata. Reprezentowali odpowiednio jasny i ciemny aspekt życia i psychiki, ale wówczas jeszcze nie oznaczało to ludzkiego dobra i zła w naszym obecnym, płytkim rozumieniu. W kosmogramie Słońce zawsze tworzy symboliczną opozycję do Saturna, niezależnie od tego czy te dwie planety są połączone aspektem, czy też nie. Każdy z nas musi samodzielnie odkryć, że są to dwie strony jego własnej psychiki; ale by je postrzegać w ten sposób, trzeba stanąć w centrum, a nie w świetle świadomego ego. Jest to inny sposób patrzenia na kosmogram, który polega na zwykłym przesunięciu punktu widzenia. Połączenie przez dom, znak czy aspekt Słońca i Saturna, traktowanych jako uzupełniające się przeciwieństwa, wyznacza ogólną drogę rozwoju człowieka oraz konieczne kryzysy i punkty reorientacji, na jakie prawdopodobnie natrafi on w ciągu życia. Gdy Słońce i Saturn połączone są aspektem, proces integracji postępuje szybciej i jest bardziej istotny, a zarazem trudniejszy, wówczas bowiem cała psychika dąży do samookreślenia i osiągnięcia pełni. Przy braku aspektu między tymi planetami nie jest to aż tak pilne. Połączenia Słońce-Saturn oznaczają, że człowiek otrzymuje możliwość przekształcenia swej psychiki w zintegrowane, precyzyjne narzędzie, które następnie może oddać do użytku udoskonalonej woli.


Osoba z aspektem Słońca do Saturna często podchodzi do życia z antagonistycznych pozycji, gdyż bardzo wcześnie przekonuje się, że musi zapracować na to, co uważa za cenne. Nawet jeśli z pozoru sprawia wrażenie beztroskiego ekstrawertyka, kontakt między tymi planetami obdarza ją umiejętnością kontrolowania i dyscyplinowania energii; jest bardzo rozważna i dba o to, by siebie chronić. Tacy ludzie mają wrażenie, że muszą się zabezpieczać, by życie nie wymierzyło im nokautującego ciosu. Rozwinięte ponad normę poczucie odpowiedzialności nie zawsze wychodzi na zdrowie ich autoekspresji. Ale też często nie mieli oni okazji przeżyć prawdziwego dzieciństwa i nie poznali naiwnej wiary w szczodrość życia, która pozwala rozluźnić wysiłki. Echa tego typu intensywnej determinacji odzywają się także przy położeniu Słońca w znaku Saturna albo Saturna w znaku Słońca, Słońca w dziesiątym domu lub Saturna w piątym. Choć istnieją subtelne różnice w interpretacji tych położeń, wszystkie one cechują się silną determinacją. Człowiek musi osiągnąć coś w życiu i odnaleźć swoją tożsamość wysiłkiem własnych rąk i umysłu. To, co dostaje od innych, zawsze go rozczarowuje. ,


Osoba z aspektem Słońce-Saturn zwykle odnosi znaczne sukcesy, choć rzadko dokonuje tego samodzielnie przed tranzytowym powrotem Saturna do urodzeniowej pozycji, gdyż do tego czasu zajęta jest gromadzeniem niezbędnych doświadczeń. Jednakże wśród ludzi z tym połączeniem znajdziemy także wielu życiowych nieudaczników. Aspekty Słońce-Saturn, szczególnie opozycja, są dość powszechne w kosmogramach alkoholików. Przy ścisłym aspekcie jednostka albo jest bardzo ambitna, albo deklaruje, że nie ma żadnych ambicji. Ten drugi sposób ekspresji jest typowym dla Saturna wybiegiem, za pomocą którego próbuje on sobie zaoszczędzić cierpienia związanego z przyznaniem się do swych ambicji i porażką w ich realizacji. Człowiek może przezwyciężać wielkie zewnętrzne przeszkody, by osiągnąć cel albo cofnąć się przed nimi i nawet nieświadomie je wyolbrzymiać, by usprawiedliwić swą porażkę. Bez względu na to, którą drogę wybierze, na początku może otrzymać od życia pewne przewagi, lecz w końcu i tak będzie musiał zapracować na to, co prawdziwie sobie ceni. Zawsze jednak dostaje szansę, by stać się prawdziwym panem swego przeznaczenia. Cele, które osiąga, rzadko go satysfakcjonują; ważniejsze jest to, co zdobywa po drodze - siła i zaufanie do siebie oraz zintegrowana, jasno określona, świadoma tożsamość. Jeśli nie wykorzysta szansy, niezmiernie trudno jest mu pogodzić się z porażką, gdyż ma ona dla niego znaczenie nie tylko materialne.


Aspekty Słońca i Saturna, nawet harmonijne, oznaczaj ą trudną sytuację w dzieciństwie. Natychmiast nasuwa się tu skojarzenie z ojcem; z reguły jest on źródłem jakiegoś rozczarowania. Może to być chłód i odrzucenie lub nadmierny nacisk na obowiązek, formy i wartości materialne. Czasami ojciec jest dobry i kochający, lecz rozczarowuje, gdyż nie potrafi przyjąć na siebie roli silnego opiekuna, bez czego trudno o psychiczną równowagę u dziecka. Ojciec może być biedny albo stać się ciężarem z powodu złego stanu zdrowia. Możliwe są obydwie skrajności, a także wszystkie odcienie pośrednie, gdyż zewnętrzna manifestacja aspektów Saturna nigdy nie jest jednoznaczna. Generalnie jednak ich znaczenie zawsze pozostaje to samo: człowiek musi sam zbudować w sobie męską stronę psychiki, ego czy świadomą tożsamość, bo nie jest w stanie jej odziedziczyć ani uzyskać tożsamości dzięki ojcu.


Zbieżność kontaktów Słonce-Saturn z porażką relacji z ojcem ma poważne implikacje dotyczące późniejszych bliskich związków. Szczególnie istotne jest to w przypadku kobiet, gdyż rozczarowanie i porażka w kontaktach z ojcem wywiera wielki wpływ na związki kobiety z mężczyznami i z męską częścią własnej psychiki. Ta nieudana relacja może stać się źródłem wrogości do mężczyzn, wyrażanej otwarcie i świadomie albo też nieświadomej, ukrytej w głębi psychiki. W tym drugim przypadku kobieta potrafi wyrażać tylko instynktowną, uczuciową część swojej natury, a męską umiejętność podejmowania decyzji oraz wolę projektuje na partnera, który staje się namiastką ojca. Wzorce psychologiczne występujące przy tych aspektach są często bardzo subtelne. Z reguły istnieje jakiś punkt powstawania napięć, którym należy się przyjrzeć i spróbować je zrozumieć, gdyż zmuszają one taką osobę do skupienia uwagi na własnej psychice, treści nieświadomości i wewnętrznych wartościach. Przy odpowiedniej dozie przenikliwości i troski kontakty Słonce-Saturn w kosmogramie kobiety stają się szansą na rozwinięcie świadomej inicjatywy i twórczej przedsiębiorczości, dzięki czemu może ona osiągnąć rzadką u tej płci wewnętrzną pełnię.


U mężczyzn z kontaktem Słonce-Saturn częsta jest potrzeba udowadniania własnej wartości zarówno sobie, jak i ojcu, taki mężczyzna bowiem uznaje porażkę związku z ojcem za wskaźnik własnej małej wartości. Jest to jedno ze źródeł charakterystycznej dla tych kontaktów ambicji. Wewnętrzna walka zostaje zeksternalizowana i człowiek czuje przymus odnoszenia sukcesów, chociaż w gruncie rzeczy jego celem nie jest osiągnięcie sukcesu materialnego, lecz odnalezienie poczucia własnej ważności i wartości oraz akceptacja własnej męskości - nie w znaczeniu seksualnym, lecz bardziej ogólnym. Te zdobycze pozwalają mu znaleźć oparcie w centrum własnej psychiki. Zwykłe symbole znaczenia i tożsamości, jakie większość mężczyzn akceptuje z czystym sumieniem, dla mężczyzny z kontaktem Słońce-Saturn okazują się niewystarczające; musi on wypracować własną definicję wartości i doświadczyć swej umiejętności kontroli, kierowania i panowania nad własnym życiem. Ironia sytuacji polega na tym, że połączenie Słońca z Saturnem może symbolizować zarówno odziedziczone pieniądze i pozycję społeczną, jak i przeciwny biegun - biedę oraz brak szans. Ale w obu przypadkach człowiek musi sam stworzyć własny system wartości i prawdziwą tożsamość.


Osoba z silnym kontaktem Słońce-Saturn często doświadcza pewnego poczucia winy, jeśli jest zbyt szczęśliwa lub za wiele się relaksuje. Pojawia się tu głęboko zakorzeniona potrzeba wyrzeczeń, czasami wyolbrzymiana do tego stopnia, że człowiek sam ściąga na siebie katastrofę przez błędny osąd, chorobę lub jakiś akt męczeństwa akurat w chwili, gdy zanosi się na spełnienie jego marzeń. Przyczyną nakładania tej psychicznej włosiennicy może być surowe religijne wychowanie w dzieciństwie, bowiem występująca przy tych aspektach tendencja do przyciągania do siebie pozbawionego współczucia otoczenia czasami wyraża się w postaci pozbawionego współczucia Boga, jak w historii Hioba. Ludzi z tymi połączeniami często pociągają saturnowe symbole religijne, gdyż człowiek interpretuje Boga na swoje podobieństwo, a więc Bóg człowieka z aspektem Słońce-Saturn będzie odznaczał się cechami tegoż aspektu. Jest to interesujący sposób połączonej ekspresji tych dwóch planet, w istocie jednak w niczym się on nie różni od typowych sytuacji, w których katem staje się ojciec albo fizyczne otoczenie. W każdym przypadku czy chodzi o koncepcję Boga, o ojca, o własną zdolność do odniesienia sukcesu, czy o męską rolę, obecność kontaktów Słońce-Saturn wskazuje, że w procesie odkrywania własnej tożsamości człowiek nie otrzyma żadnej pomocy z zewnątrz.


Aspekty Słońce-Saturn mogą się manifestować na wiele sposobów, gdyż Słońce jest bardzo osobistym symbolem indywidualnej ekspresji. W gruncie rzeczy jednak jest to bardzo proste, podstawowe połączenie, gdyż tworzące je planety mają komplementarną naturę. Każda kombinacja komplementarnych ciał niebieskich, takich jak Słońce-Saturn, Wenus-Mars, Słońce-Księżyc, cechuje się niemal archetypową prostotą, wyraża bowiem konieczność wewnętrznej integracji dwóch funkcji psychiki. Aspekty Słońce-Saturn symbolizują tę konieczność na obszarze świadomej tożsamości.


Saturn w kontakcie z Księżycem


Kontakty Księżyc-Saturn tradycyjnie mają złą reputację, choć zazwyczaj kojarzy się z nimi klasyczne zalety Saturna - ostrożność i oszczędność. Uważa się, że aspekty te wskazują na chorobliwą wręcz nadwrażliwość, ograniczenia, zahamowania, wycofanie oraz trudności z ekspresją emocjonalną, nieśmiałość i brak wyobraźni. Zważywszy, że jest to dość często spotykane połączenie planet, powyższy opis brzmi dość przerażająco i choć celnie oddaje osobowość wielu ludzi z aspektami Księżyca do Saturna, można na ten kontakt spojrzeć także z innego, mniej przygnębiającego punktu widzenia. W ostatecznym rozrachunku ostrożność i oszczędność wydają się niewystarczającą rekompensatą za nieprzyjemne cechy zwykle łączone z tymi aspektami. Księżyc, którego natura jest płynna i zmienna, można interpretować na wiele rozmaitych sposobów. Wiele zagadnień ze sfery samej tylko psychologii ma związek z jego symboliką. Generalnie panuje zgoda co do tego, że Księżyc reprezentuje między innymi kobiecą stronę psychiki - naturę emocjonalną, zmysłowość, matkę oraz mroczne, nieświadome obszary psychiki męskiej. Starożytny archetyp wielkiej bogini lunarnej, która zarazem była boginią płodności i ziemi, w dzisiejszych czasach nadal potężnie wpływa na świadomą ekspresję kobiet i nieświadomość mężczyzn. Z Księżycem wiąże się również język symboliki i snów, nastrojów i fantazji. Na bardziej przyziemnym poziomie planeta ta symbolizuje dzieciństwo oraz korzenie osobowości; jej pozycja w kosmogramie urodzeniowym często jasno i zwięźle opisuje atmosferę panującą w domu rodzinnym, a także relacje z matką. W kategoriach behawioralnych Księżyc reprezentuje instynktowne, nawykowe wzorce zachowania, nasz naturalny, choć nie uświadamiany sposób ekspresji. Księżyc reprezentuje linię najmniejszego oporu, a cechy, jakimi zabarwia go położenie w domu i w znaku oraz aspekty, najwyraźniej uwidaczniają się w bliskich związkach o charakterze uczuciowym oraz w sytuacjach, w których człowiek kieruje się instynktem, a nie świadomą rozwagą.


Istnieje stara doktryna ezoteryczna, która mówi, że znak Księżyca w obecnym wcieleniu był znakiem Słońca w poprzednim. Jest to dość prosty pogląd, niezbyt użyteczny, jeśli się go potraktuje dosłownie; koncepcja reinkarnacji nie została jeszcze do końca zweryfikowana i nie mamy żadnych wiarygodnych informacji co do wzorców astrologicznych, jakie mogłyby się z nią wiązać. Przekaz ten ma jednak pewną wartość symboliczną, gdyż Księżyc reprezentuje więź z dzieciństwem oraz z tym, co odziedziczyliśmy, z naszymi korzeniami, a zatem wskazuje, na jakim obszarze najwyraźniej odczuwamy potrzebę bezpieczeństwa i poczucia ciągłości. W pewien sposób planeta ta mówi o tym, kim byli nasi rodzice i w jaki sposób przejawia się w nas tęsknota za emocjonalną więzią oraz instynktowną bliskością, która ma zastąpić błogość dawnego połączenia przez pępowinę.


Kontakty Księżyca z Saturnem, włącznie z „miękkimi" aspektami, sugerują, że nasze doświadczenia z dzieciństwa zostały ustrukturyzowane i zdefiniowane na saturnowy sposób oraz że mocno podkreślany był obowiązek i właściwe formy zachowania. Dzieciństwo mogło być trudne materialnie albo też sytuacja finansowa w domu rodzinnym była bardzo dobra, ale brakowało ciepła, spontaniczności i okazywania uczuć. Matka mogła być powściągliwa w uczuciach lub z innych powodów stać się źródłem rozczarowania. Wielu ludzi z tymi aspektami naznaczonych jest wyraźnym piętnem emocjonalnego zamknięcia w sobie, które jest skutkiem wieloletniego treningu w ukrywaniu uczuć, poczynając od wieku, gdy swobodne wyrażanie uczuć jest jedynym dostępnym dziecku sposobem komunikacji. Częste jest tu głębokie poczucie samotności i nawet w przypadku łatwiejszych" aspektów, które pozornie darzą stabilnością i stałością, pojawia się trudna do przełamania niekomunikatywność i izolacja. Taki człowiek prezentuje światu chłodne, kompetentne oblicze, choć ta kompetencja bywa dyskusyjna w przypadku ścisłych aspektów, bo skłaniają one do kompulsywnego przyjmowania postawy obronnej, która staje na drodze praktycznym instynktom. Osoba naznaczona aspektem Księżyc-Saturn lubi sprawiać wrażenie praktycznej, ale jest to tylko substytut wartości, w których Saturn celuje; zmysł praktyczny zostaje rozwinięty dlatego, że człowiek nie potrafi wyrazić się w żaden inny sposób. Wyraźna jest tu głęboka samotność i wielkie potrzeby, a szczególnie potrzeba bezpiecznych więzi emocjonalnych, które zapewnić może jedynie rodzina ze swym poczuciem więzów krwi i ciągłości. Taka osoba potrzebuje korzeni, tradycji i fizycznej struktury rodziny. Jednakże nacisk na strukturę zwykle przynosi rozczarowanie, gdyż przy bliskim aspekcie Księżyca z Saturnem rodzina nie potrafi zaoferować nic więcej.


Wczesne dzieciństwo odgrywa pierwszoplanową rolę w kształtowaniu cech osobowości człowieka z aspektem Księżyca do Saturna. Obydwie te planety mają związek z pionową osią horoskopu, kojarzoną z wpływem rodziców, a także z nieświadomymi wzorcami behawioralnymi, zbudowanymi na bazie wcześniejszych doświadczeń. Kontakt Księżyc-Saturn reprezentuje obydwoje rodziców, przedstawiając ich w nie najlepszym świetle. Bardzo mocno jest tu podkreślona postawa „najpierw obowiązek, potem przyjemności". W domu rodzinnym mogła panować atmosfera surowej moralności połączonej z religijnym światopoglądem; aspekty te powszechne są wśród ludzi, których wychowano w duchu dogmatycznych religii czczących surowe i wymagające bóstwa. Rodzice, często bez własnej winy, stają się dla dziecka ciężarem lub rozczarowaniem.


Psychiczne skutki istnienia takiego wzorca mogą być różne, w zależności od tego czy mamy do czynienia z mężczyzną, czy z kobietą; istotna jest również orientacja całego kosmogramu, gdyż może ona sugerować konkretny sposób ekspresji wpływu Saturna, od temperamentu skrytego i nie ujawniającego emocji, jakiego można by w tym wypadku oczekiwać, do kompensacji w postaci pozornej wylewności i sentymentalizmu. Ale niezależnie od sposobów zewnętrznej manifestacji Saturn zawsze zmusza do rozwijania siły przez izolację, a przy aspekcie do Księżyca izolacja polega na odcięciu od fizycznych i psychicznych korzeni. Człowiek musi samodzielnie rozwinąć w sobie poczucie ciągłości i bezpieczeństwa emocjonalnego. Nie może poszukać ucieczki w przyjemnych wspomnieniach z dzieciństwa, gdyż z reguły nie są one przyjemne i nie może także liczyć na to, że inni zapewnią mu emocjonalne gniazdo, w którym mógłby się zamknąć, unikając konieczności dojrzewania. Instynkty często go zawodzą i w jakimś punkcie życia odkrywa, że po to, by stać się dojrzałą istotą ludzką, musi spalić za sobą mosty. Struktura rodziny i zasady zachowania, które w przeszłości uzasadniały jego istnienie, przestają mu wystarczać. Zablokowanie linii najmniejszego oporu staje się szansą na rozwój symbolizowanej przez Słońce umiejętności świadomego podejmowania decyzji. Można chyba stwierdzić, iż aspekty Księżyc-Saturn w kosmogramie oznaczają, że nadszedł czas, by człowiek stał się świadomą, myślącą jednostką; struktura psychiki nie pozwala mu już dłużej kierować się podszeptami natury emocjonalnej.


Księżyc w kosmogramie mężczyzny ma pewien wpływ na wybór partnerki, gdyż wybór ten w pewnym stopniu opiera się na relacji z matką i jej temperamencie. Jako symbol kobiecej strony psychiki Księżyc wskazuje, jakie cechy mężczyzna najprawdopodobniej będzie projektował na żonę lub kochankę; planeta ta w kosmogramie mężczyzny jest jednym z kluczy do określenia cech nieświadomej „animy". Aspekty Księżyc-Saturn sugerują, że należy się spodziewać pewnych trudności zarówno w relacjach mężczyzny z własną nieświadomością, jak i z kobietami, które są żywym symbolem kobiecej strony jego psychiki. Natura emocjonalna może być mocno stłumiona, toteż zamiast uczuć - które stanowią potężną, lecz nie zawsze zdrową siłę napędową - mężczyzna taki często wyraża konwencjonalne sentymenty, charakterystyczne dla tych kontaktów. Uczucia jednak nie zawsze mieszczą się w granicach konwenansu, podobnie jak Księżyc nie pozostaje stale w nowiu ani w pełni; symbolizuje on przecież całe spektrum doświadczeń emocjonalnych i właśnie ta pełnia emocji stanowi największe zagrożenie dla mężczyzny z aspektem Księżyca do Saturna. Ponieważ uczucia rzadko docierają do świadomości, a jeszcze rzadziej zyskują zewnętrzną ekspresję, mężczyzna z tym aspektem najprawdopodobniej będzie przyciągał do siebie kobiety o wyraźnie zmysłowym, dominującym temperamencie. Żarłoczna bogini Księżyca oraz jej zwierzęce symbole, którym nie pozwolono zintegrować się z pozostałymi częściami psychiki, wkroczą do jego życia pod postacią kobiety. Wewnętrznie taki mężczyzna zdany jest na łaskę swych uczuć i nastrojów - co jest jedną z typowych cech aspektu Księżyca z Saturnem - a w zewnętrznym życiu emocjonalna wrażliwość i infantylność wydaje go na łaskę kobiet. Średniowieczni astrologowie uważali, że aplikacyjny aspekt Księżyca do Saturna w kosmogramie urodzeniowym mężczyzny nie wróży dobrze małżeństwu i niewykluczone, że mieli trochę racji.


Jedną z najistotniejszych szans, jakimi połączenie tych dwóch planet obdarza mężczyznę, jest możliwość uporządkowania sfery emocjonalnej. Cierpienia i rozczarowania powodowane przez kobiety przekonują go o bezcelowości wszelkich prób projektowania swych uczuć na partnerkę i przeżywania tej strony własnej osobowości za jej pośrednictwem. Jedynie bezpośrednie doświadczanie własnych emocji pozwoli mu wyzwolić się od kontroli, jaką sprawuje nad nim przeszłość. Konfrontację z własną naturą emocjonalną i zrozumienie jej można nazwać powtórnymi narodzinami. Mężczyzna, który przeszedł przez takie powtórne narodziny, jest znacznie bliższy ideału pełnej osobowości niż ten, który wyraża żeńską stronę własnej osobowości za pośrednictwem kobiet. Choć połączenia Księżyc-Saturn są bardzo istotne w kosmogramie mężczyzny, najczęściej będzie on próbował uniknąć wyzwania, zagrzebując się w sprawach praktycznych, które pozwalają zapomnieć o drążącej go od wewnątrz samotności i wrażliwości. Dar niezależności, niesiony przez Saturna, zazwyczaj jest następstwem porażki lub rozczarowania, bo tylko porażka potrafi człowieka zmusić do zastanowienia się nad sobą oraz rozwinięcia wewnętrznej siły i mądrości. Aspekty Księżyc-Saturn stwarzają szansę osiągnięcia prawdziwej niezależności emocjonalnej, którą spotyka się niezmiernie rzadko. Bezpieczeństwo, jakie zapewnia rodzina, jest iluzoryczne; wiele ryzykuje ten, kto zakłada, że więzy krwi dają mu prawo domagania się emocjonalnego wsparcia od innych. Rodzice mogą umrzeć, partnerzy mogą odejść, a dzieci dorastają; osoba z aspektem Księżyc-Saturn, która próbuje przykuć do siebie innych więzami potrzeb emocjonalnych, z reguły sama ściąga na siebie cierpienia i rozczarowanie. Ale gdy zbuduje w sobie wewnętrzną równowagę i dotrze do źródeł energii twórczej i intuicji, przekona się, że nie musi domagać się od innych uczucia; otrzyma je za darmo, będzie bowiem mogła zaoferować coś w zamian - pełną osobowość.


W kosmogramach kobiet aspekty Księżyca z Saturnem często łączy się ze złym zdrowiem i wydaje się, że do pewnego stopnia ten pogląd jest słuszny. Szczególnie przy koniunkcji może pojawić się skłonność do chronicznych niedomagań. Rzadko jednak mają one charakter organiczny; zwykle są to zaburzenia funkcjonalne w rodzaju tych, jakie Freud, w czasach, gdy psychologia, obecnie przechodząca przez okres dzieciństwa, była jeszcze w powijakach, określił mianem „histerycznych". Emocje, które nie mogą wyrazić się swobodnie, zwykłymi kanałami ekspresji, powodują coś w rodzaju krótkiego spięcia, zaburzającego funkcjonowanie organizmu. Choroby typowe dla tych aspektów są symptomem uczuciowej frustracji osoby, której wychowanie, poczucie obowiązku i lęk przed odrzuceniem lub upokorzeniem nie pozwalają wyrażać się otwarcie i spontanicznie. Czasami przyczyną niedomagań fizycznych są rozczarowania uczuciowe. Z reguły źródło problemów znajduje się na poziomie emocjonalnym, a nie organicznym.


Księżyc odgrywa szczególnie ważną rolę w kosmogramach kobiet, gdyż ich natura emocjonalna często jest najlepiej rozwiniętą funkcją świadomości i najłatwiej dostępnym kanałem ekspresji. Słońce, jako symbol męskości, w psychice kobiety nierzadko pozostaje nieświadome, a ukierunkowana wola, pragnienie uznania i samoekspresji bywają projektowane na partnera i przeżywane za jego pośrednictwem. Analogicznie mężczyzna przeżywa swe nieuświadamiane emocje za pośrednictwem bardziej ekspresyjnej uczuciowo partnerki. Połączenie Księżyca z Saturnem często wskazuje na trudności w ekspresji emocjonalnej, co może odciąć kobietę od żeńskiej strony jej psychiki i spowodować brak akceptacji własnej płci. Źródłem takiej sytuacji może być poczucie odrzucenia, izolacji i niskiej wartości, powstałe w dzieciństwie za sprawą relacji z matką. Kobieta z połączeniem Księżyc-Saturn musi wytworzyć sobie własną przestrzeń psychiczną i na nowo odkryć swą kobiecość, odrzucając identyfikację z obrazem i rolą matki. W taki czy inny sposób aspekty Księżyc-Saturn w horoskopie kobiety sugerują to, co Jung nazwał „kompleksem matki" i choć ten termin jest bardzo często nadużywany lub używany błędnie, to jednak matka czy też jej wyobrażenie jest źródłem potężnej energii, z którą należy obchodzić się ostrożnie. Obydwie skrajności - kobieta o naturze czysto instynktownej, której pole działania ogranicza się do rodzenia dzieci i kuchni oraz nadmiernie agresywna, która przeciwstawia się biologicznym mechanizmom własnego ciała - mają związek z kompleksem matki, a także z aspektami Księżyca do Saturna.


Aspekty te dają szansę osiągnięcia emocjonalnej wolności obydwu płciom, choć dla kobiet oznacza to coś zupełnie innego niż dla mężczyzn. Rzadko spotyka się wśród kobiet prawdziwie niezależne osobowości; pozorne wyzwolenie często jest tylko przejawem nadmiernej kompensacji. Niewiele kobiet w pełni świadomie pogodziło się z własną kobiecością i z matką, która psychologicznie reprezentuje tę kobiecość. Aspekt Księżyca do Saturna daje możliwość doświadczenia i zrozumienia tej tajemnicy. Dla rozwoju pełnej osobowości jest to o wiele cenniejszy dar niż oszczędność i ostrożność.


Saturn w kontakcie z Merkurym


Tradycyjnie uważa się, że aspekt Merkurego do Saturna koreluje z głębią myśli, przenikliwym, ostrożnym i metodycznym umysłem oraz sprytem w interesach, a w negatywnym wydaniu - ze skłonnościami do depresji i ponuractwa, wąskimi horyzontami i brakiem elastyczności myślenia oraz ze skłonnościami do krętactwa i lawiranctwa. Wydaje się, że połączenia Merkurego z Saturnem, a zwłaszcza „twarde" aspekty, mogą również mieć związek z zaburzeniami mowy, takimi jak jąkanie i zacinanie się oraz z wadami słuchu. Ścisłe koniunkcje, kwadratury i opozycje Merkurego do Saturna rzekomo mogą również oznaczać tępotę czy niski iloraz inteligencji. Generalnie jednakże uważa się, że te połączenia nie przysparzają większych problemów i nie są szczególnie istotne, chyba że tworzą większy układ z innymi planetami albo jedna z planet leży na osi.


Możliwe, że połączenia Merkury-Saturn nabierają większego znaczenia dopiero na pewnym etapie rozwoju jednostki, to znaczy wówczas, gdy opanowuje ona umiejętność logicznego myślenia. Nie występują tu stresy i frustracje emocjonalne typowe dla aspektów Saturna z Marsem, Wenus czy Księżycem. Energia Merkurego, który symbolizuje chłodny umysł i zdrowy rozsądek i w równym stopniu zorientowany jest na interesy i handel, co na poszukiwania intelektualne, niezależnie od natury aspektu dobrze stapia się z energią Saturna. To tłumaczy, dlaczego połączenie między tymi dwiema planetami obdarza taktem, jasnością myślenia i talentami dyplomatycznymi.


Jednakże mniej harmonijne strony tych aspektów mogą zmuszać do znacznego wysiłku. Dotyczy to szczególnie osób o orientacji intelektualnej, które czują się sfrustrowane na obszarze komunikacji oraz nisko oceniają własne zdolności umysłowe. Te frustracje, jeśli są wystarczająco silne, mogą się manifestować fizycznie przez jąkanie lub podobne zaburzenia; fakt, że bez trudu można je wyleczyć na przykład hipnoterapią, wyraźnie wskazuje na ich psychiczne podłoże. Podobnie jak Saturn w trzecim domu, aspekty Merkurego do Saturna stwarzaj ą pozory tępoty tam, gdzie w gruncie rzeczy chodzi o lęki i zahamowania. Jednym z mniej atrakcyjnych sposobów manifestacji tych połączeń bywają notoryczne, kompulsywne kłamstwa. Saturn zawsze jednak pozostaje sobą, toteż pojawienie się nadmiernej kompensacji w postaci tego typu zaburzeń świadczy o dość wysokim stopniu inteligencji, wrażliwości i złożoności charakteru. Często właśnie osoby, które doświadczają problemów związanych z tymi aspektami, w ostatecznym rozrachunku lepiej potrafią wykorzystać niesioną przez Saturna szansę umysłowego rozwoju i oświecenia.


Merkury jest ważną planetą i symbolizuje ważną funkcję, jego energia służy bowiem do komunikowania otoczeniu potencjału zawartego w urodzeniowym kosmogramie, a także do asymilacji danych pochodzących z zewnątrz. Chociaż wiele szkół ezoterycznych twierdzi, że umysł jest „mordercą rzeczywistości", to jednak bez zdolności do zrozumienia i selekcji danych człowiek nie potrafiłby odnaleźć sensu ani w sobie, ani we własnych doświadczeniach i pozostawałby jedynie istotą kierującą się instynktem, w niczym nie różną od zwierząt. Bez względu na to, jak bardzo byłby silny, zdolny, utalentowany i rozwinięty, gdyby nie potrafił przy tym posługiwać się umysłem, to nie byłby w stanie ujawnić swych talentów przed innymi ani odebrać ich zrozumienia. Wyświechtane powiedzenie, że energia idzie za myślą, ma głęboki sens, gdyż wszelkie zjawiska biorą swój początek na planie myślowym, a potem dopiero realizują się na poziomie fizycznego konkretu. Ta koncepcja wcale nie jest tak odległa od rzeczywistości, jak mogłoby się wydawać. Merkury symbolizuje racjonalny umysł, bez którego nie potrafilibyśmy zrozumieć sensu jakiegokolwiek doświadczenia, gdyż utonęlibyśmy w oceanie emocjonalnego zaangażowania. Niemożliwe byłoby także zrozumienie siebie, bo Merkury to również potęga analizy i selekcja informacji. Planeta ta włada dwoma znakami, a tym samym dwoma urodzeniowymi domami kosmogramu; błędem jest nie doceniać jej znaczenia. Przeciętnej osobie, która rozwija się intelektualnie, informacje otrzymywane z otoczenia pomagają w kształtowaniu idei i orientacji mentalnej. Gdy to źródło informacji zostanie odcięte, a tak się często dzieje przy aspektach Merkurego do Saturna, człowiek musi rozwijać postawy i idee dotyczące życia w oparciu o wewnętrzną percepcję i własne doświadczenia. Jest to powolna droga rozwoju, lecz rezultaty, do jakich prowadzi, mają większą wartość, bo opierają się na bezpośrednim przeżyciu.


Aspekty Merkury-Saturn wskazują na poczucie intelektualnej niższości i niepewności siebie. Często postawa taka umacnia się w dzieciństwie za sprawą rodziców, którzy uważają, że dziecko nie potrafi myśleć samodzielnie, bo jest tylko dzieckiem i że należy tłumić każdą niezależną myśl czy ideę, która przeciwstawia się opiniom dorosłych. Dziecko najczęściej wycofuje się z tego rodzaju doświadczeń, ale w późniejszym życiu płaci za to wysoką cenę w postaci utraty zaufania do własnych zdolności umysłowych. Osoby z aspektami Merkurego do Saturna raczej kiepsko radzą sobie w szkole, nie dlatego, by były głupie czy pozbawione oryginalności, ale dlatego, że przekonane są o własnej głupocie i boją się popełnić jakiś błąd, toteż pracują bardzo powoli, a to z kolei sprawia, że otoczenie nie docenia ich inteligencji. Z drugiej strony może się tu pojawić nadmierna kompensacja w postaci pedanterii i silnego dążenia do osiągnięć intelektualnych, zwykle jednak te osiągnięcia są okupione wytężoną pracaj brakuje w nich naturalnego wdzięku i swobody, charakterystycznych dla Merkurego. W dzieciństwie nieśmiałość i lęk mogą spowodować kłopoty z artykulacją, które otoczenie czasami odbiera jako brak zainteresowania. Charakterystyczny dla Saturna upór oraz nawykowa małomówność maskuje wrażliwą, głęboką osobowość. Trudne aspekty Saturna często prowadzą do powstania błędnego koła: lęk wzmacnia frustrację i niskie poczucie własnej wartości, a te z kolei przyczyniają się do zwiększenia lęku.


Aspekty Merkury-Saturn często korelują z niekompletną, przerwaną edukacją albo też z przesadną karierą akademicką. Osobę o takim temperamencie bardziej pociągają praktyczne lekcje życia codziennego, gdzie nie musi rywalizować z szybszymi czy bardziej elastycznymi umysłami i często występuje tu kompensacyjny rozwój praktycznych, codziennych umiejętności. Taki człowiek bywa pragmatyczny i pozbawiony wyobraźni, głównie dlatego, że obszar abstrakcji budzi w nim lęk. Ludzie lepiej od niego wykształceni lub obdarzeni większą swobodą intelektualną wzbudzają w nim kompleksy; ponieważ nieświadomie się ich obawia, może się bronić cynizmem i szyderstwem. Niezależnie od tego, czy reprezentuje on typ uparty i zamknięty w sobie, czy też gadatliwy, trudno mu nauczyć się czegokolwiek inaczej niż własnym wysiłkiem. Nie uwierzy w żadną informację, dopóki nie sprawdzi jej doświadczalnie i nie upewni się, że dokładnie ją rozumie. W naszym społeczeństwie taka postawa jest akceptowana, gdyż zgadza się z naukowymi metodami, chociaż badając każde doświadczenie pod mikroskopem łatwo zgubić jego sens. Przy aspektach do Merkurego Saturn blokuje subtelny, kruchy most łączący intelekt z intuicyjnym chwytaniem znaczenia każdej idei czy faktu, toteż często najtrudniejszą cechą tych połączeń jest utrata poczucia sensu i prawdziwego zrozumienia. Człowiek rozumie fakty i nie sposób niczego zarzucić procesowi uczenia się, ale struktura tworzona w tym procesie jest pozbawiona życia.


Silne połączenia Merkurego z Saturnem w kosmogramie urodzeniowym wskazują na możliwość samokształcenia wykraczającego poza proste gromadzenie praktycznej wiedzy na drodze życiowych doświadczeń. Saturn daje motywację do poszukiwania znaczenia ukrytego za zasłoną formy, a przy aspekcie do Merkurego to pragnienie odkrywania najgłębszego sensu każdego doświadczenia zostaje skierowane na płaszczyznę wiedzy. Zrozumienie idei, uczucia czy zjawiska zazwyczaj polega na ich zidentyfikowaniu i skategoryzowaniu; każda rzecz otrzymuje swoją szufladkę w świadomości i zostaje opatrzona stosowną etykietką do przyszłego użytku. Wystarczy krótka refleksja nad wewnętrzną mechaniką procesu przyswajania informacji, by zauważyć, że tworzenie sieci skojarzeń i szufladkowanie doświadczeń odbywa się nieustannie, każdego dnia przez całe życie jednostki. Umysł przeciętnego człowieka przydaje doświadczeniom znaczenie wywiedzione z wcześniej powstałego schematu skojarzeń. W ten sposób zachodzi proces wartościowania życia przez myślącą jednostkę.


Schemat skojarzeń z reguły nie opiera się na własnych doświadczeniach, których zakres z konieczności jest ograniczony, lecz na doświadczeniach innych ludzi, przyjmowanych jako własne. Tym samym zatracony zostaje sens doświadczenia jako takiego; jest ono identyfikowane jedynie przez oddźwięk, jaki wywołuje u grupy ludzi. Ale gdy odsuniemy na bok pajęczyny iluzji i przyjrzymy się bliżej zasadom działania tego mechanizmu, przekonamy się, że to właśnie skojarzenia emocjonalne nadają barwę ideom. Idee wielu ludzi zasługujące najwyżej na miano opinii i w takich przypadkach Merkury, zamiast twórczym narzędziem operującym na własnych prawach, staje się kolekcjonerem wartości przejętych od innych. Większość ludzi ma jakieś opinie, którymi chętnie się dzieli; rzadko kto jednak potrafi twórczo myśleć i budować oryginalne schematy skojarzeń, oparte nie na emocjonalnych osądach, lecz na wewnętrznym znaczeniu każdego doświadczenia z osobna. Jest to prawdziwa wolność myśli, przerzucenie mostu między zdolnościami intelektualnymi a intuicją - jedynymi posiadanymi przez nas instrumentami, które umożliwiają postrzeganie psychiki ludzkiej w jej pełnym kształcie. Osoba z silnym aspektem Merkurego do Saturna działa powoli i dochodzi do własnej prawdy krok po kroku, nie potrafi jej bowiem uzyskać w zwykły sposób; kanał swobodnego komunikowania opinii jest dla niej w mniejszym lub większym stopniu zamknięty, dlatego musi zbudować własną strukturę wartości. Może się wydawać przyziemna i pozbawiona wyobraźni, zarazem jednak jest niezwykle wyczulona na iluzję. Świadomość delikatnego relatywizmu prawdy może wtłoczyć ją we wzorzec należący do przeciwnego bieguna zachowań, a wówczas staje się kompulsywnym kłamcą. Może świadomie poszukiwać zdrowej, prawdziwej struktury wiedzy albo też uznać, że wymaga to zbyt wielkiego wysiłku. Poddaje się wtedy rozpaczy i uczy się manipulować opiniami, co jest cechą dobrego polityka. W każdym jednak przypadku Saturn będzie jej nieustannie przypominał, że nic nie jest do końca prawdziwe ani fałszywe; te dwa przeciwieństwa łączy ze sobą bardzo cienka linia i ona właśnie prowadzi do rozwoju intuicji.


Połączenia Merkury-Saturn są subtelne i warte głębszego zbadania, gdyż dają szansę wykorzystania umysłu na zupełnie nowy sposób. Jednotorowy umysł, wyszkolony w koncentracji i wychwytywaniu znaczeń pod zasłoną form, nie musi pozostawać tylko narzędziem kategoryzacji; można skierować go do wewnątrz, by badał mroczne zakamarki psychiki. Jest to jedyna droga dotarcia do utajonych obszarów własnego wnętrza, choć ukształtowany na tę modłę umysł nie jest narzędziem ewaluacji, lecz zdystansowanym obserwatorem. Merkury staje się mordercą rzeczywistości tylko wówczas, gdy umysł jest wypełniony opiniami. Dostrzeganie relatywizmu wszelkich wartości jest na swój sposób bolesne i choć w odróżnieniu od frustracji emocjonalnych cierpienie to nie ma osobistego charakteru, to jednak kontakt Merkurego z Saturnem jest bardzo ważny dla osoby, która zmienia orientację z emocjonalnej na mentalną. Gdy znikają znajome drogowskazy wskazujące prawdę i fałsz, człowiek musi odnaleźć w sobie własne ich definicje. Akceptacja tej odpowiedzialności przynosi wyzwolenie.


Saturn w kontakcie z Wenus


Połączenia Saturna z Wenus zaliczają się do aspektów przysparzających najwięcej cierpień osobom, które nie mają skłonności do introspekcji i nie próbują zrozumieć siebie. Odnosi się to zwłaszcza do kosmogramów kobiet. Tradycyjna interpretacja, która wydaje się dość celna i dotyczy obydwu płci, mówi o porażce lub cierpieniu w małżeństwie i miłości oraz o powstającym wskutek tej porażki osadzie rozczarowań, goryczy, lęków i nadwrażliwości na odrzucenie, który zabarwia wszystkie kolejne związki pewnym dystansem i nieufnością. Jednakże ta pierwsza porażka - a z reguły przydarza się tu jakaś jedna, bardzo bolesna - nie jest jedynym kluczem do wzorców zachowania typowych dla połączeń Wenus z Saturnem. Inny, być może istotniejszy klucz można odnaleźć w dzieciństwie, w relacji danej osoby z rodzicami, a szczególnie z rodzicem płci przeciwnej. Nie jest to nowa koncepcja, sugerowano ją już wcześniej w odniesieniu do aspektów tych dwóch planet. Związek Saturna z rodzicami wprowadza ten czynnik do wszystkich jego połączeń z planetami osobistymi.


Wenus w znacznym stopniu odpowiada za umiejętność bycia szczęśliwym w konwencjonalnym tego słowa znaczeniu, pozostawania w harmonii ze sobą i z otoczeniem. Jej połączenia z Saturnem uderzają w poczucie szczęścia bardziej niż jakikolwiek inny rodzaj aspektów. Powszechne jest przy nich ciągłe poczucie niezadowolenia i wrażenie, że człowiek nigdy nie będzie potrafił być szczęśliwy ani czerpać radości z życia, choć to przekonanie nie musi przybierać drastycznych form. Połączenie Wenus z Saturnem, nawet harmonijne aspekty trygonu i sekstylu, uderza również w postawę kobiety wobec własnej kobiecości i kobiecej wartości, a u mężczyzny generalnie w stosunek do kobiet. Choć zwolennicy orientacji ezoterycznej utrzymują, że bliskie związki nie są szczególnie istotne na drodze rozwoju duchowego, to jednak osobom z połączeniami Wenus i Saturna samotność i odrzucenie mogą zupełnie zrujnować życie, a wagi związków osobistych, symbolizowanych przez descendet, nie należy umniejszać. Jest to jeden z punktów kardynalnych kosmogramu, a także jednostkowego życia. Połączenia Saturna ze Słońcem mają szerszy, bardziej abstrakcyjny charakter, stawką jest w nich bowiem poczucie własnej wartości i własnej roli w życiu, natomiast aspekty Wenus-Saturn dotyczą sfery bliskich związków i ich skutki często uwidaczniają się w zaciszu sypialni. Przytłaczające poczucie izolacji oraz braku szczęścia, które często towarzyszy aspektom Saturna do Wenus, pozostaje w subtelnej równowadze z równie wielkim potencjałem do tworzenia głębokich, znaczących i trwałych związków opartych na pełnym zrozumieniu i wolnym wyborze, a nie na wzajemnym zaspokajaniu potrzeb. Osoba z tym aspektem może przeniknąć tajemnice związków, bo choć zdarza jej się stracić wiele i zwykle spędza znaczną część życia samotnie albo pozbawiona prawdziwych więzi, to jednocześnie posiada klucz do utworzenia trwałego, prawdziwego związku. Waga jest znakiem wyniesienia Saturna, a połączenia Wenus-Saturn jeszcze wyraźniej sugerują, że bliskie związki są drogą do poznania siebie i rozwoju wewnętrznego.


Związek aspektów Wenus-Saturn z zahamowaniami seksualnymi, szczególnie z tymi, które klasyfikujemy jako oziębłość, a które mają charakter obronny, jest rzadko omawiany, gdyż kwestie te mieszczą się w ogólnym pojęciu „cierpienia w miłości". Aby jednak spożytkować te aspekty w świadomy, konstruktywny sposób, należy się przede wszystkim zdobyć na szczerość wobec siebie. Podobnie jak przy wszystkich aspektach Saturna, tu także należy wziąć pod uwagę działanie nieświadomości wraz z jej tendencją do tworzenia kompensujących postaw oraz uczuć w świadomości i zachowaniu jednostki. Choć osoba z aspektem Wenus-Saturn bardzo pragnie wyrażać swoją seksualność oraz emocjonalność, ukryty w głębi psychiki silny lęk zmusza ją do przyjmowania za wszelką cenę postawy obronnej.


Połączenia Wenus-Saturn wskazują na cierpienie emocjonalne i odrzucenie w dzieciństwie. Może to być oczywiste już na pierwszy rzut oka, jeśli taka osoba wychowała się w rodzinie, w której nie było zwyczaju dotykania się ani wyrażania ciepła i uczucia w inny sposób. Możliwe sąrównież subtelniejsze przejawy odrzucenia; wówczas rodzice bardzo dbają o dziecko materialnie, obsypują je prezentami i na wszelkie sposoby starają się spełnić wszystkie jego zachcianki, ale tak naprawdę nie kochają go ani nie cenią dla niego samego. Często przy tych aspektach napotykamy rodziców, którzy kochają swoje dziecko, bo jest ich dzieckiem, ale w gruncie rzeczy nie lubią i nie potrafią docenić jego indywidualności. Tego rodzaju „miłość" jest typowa przy połączeniach Wenus z Saturnem, szczególnie gdy rodzice zdecydowali się mieć dzieci dlatego, że wszyscy je mają, ale podświadomie nie chcieli przyjąć związanej z nimi odpowiedzialności. Kontakty Wenus-Saturn mogą sygnalizować wiele podobnych, równie złożonych wzorców; wszystkie te wzorce wskazują na brak prawdziwej miłości w domu rodzinnym oraz na podświadomą rywalizację czy wrogość ze strony jednego lub obydwojga rodziców. Takie dziecko zazwyczaj czuje się lepiej z dala od rodziców i powinno się usamodzielnić jak najwcześniej, choćby nawet miało to spowodować wiele zamieszania i poczucia winy w rodzinie. Im dłużej pozostaje w strukturze domu rodzinnego, tym niższą samoocenę będzie miało w późniejszym życiu.


Umiejętność wyrażania i przyjmowania uczuć, symbolizowana przez Wenus, często jest tu stłumiona i zaburzona, gdyż osoba z tym połączeniem zaznała bardzo niewiele prawdziwego uczucia w dzieciństwie; w późniejszym życiu często się przekonuje, że nie potrafi się rozluźnić w relacjach męsko-damskich, tak głęboko zakorzeniona jest w niej postawa obronna. Równolegle do charakterystycznego saturnowego chłodu oraz postawy defensywnej występuje tu głęboka, niemal kompulsywna potrzeba miłości. O ludziach z aspektami Wenus-Saturn można powiedzieć, że często czują się niekochani i dlatego im samym trudno jest wyrażać miłość. W uczuciach bywają wymagający, zaborczy, kapryśni, lecz boleśnie wrażliwi i podatni na zranienie niczym trzy-, czteroletnie dzieci. Ich natura uczuciowa zastygła w infantylnym, niewykształconym stadium, a wokół niej nabudowała się cała reszta charakteru, włącznie z mechanizmami obronnymi. Ludzie z połączeniami Wenus-Saturn bywają bardzo wyrafinowani, gdyż szukając szczęścia i miłości, która nie przynosiłaby cierpienia, mogą zabłądzić w dziwne zaułki; jednakże ich uczuciowość zasadniczo pozostaje uczuciowością dziecka.


Każdy z nas widział kiedyś dziecko, które tak bardzo boi się odrzucenia, że potrafi wyrażać głód uczuć tylko przez destrukcyjne działania, próby zadawania bólu, zamykanie się w sobie i szloch; jeśli przeniesiemy ten dość ekstremalny obraz na ciało i umysł dorosłego człowieka i dołożymy do niego umiejętność okazywania pozornie chłodnej, spokojnej twarzy, to otrzymamy klucz do szczególnej, często opacznie rozumianej emocjonalnej natury ludzi z aspektem Wenus-Saturn. Oczywiście nie wszystkie osoby z tymi połączeniami zachowują się zgodnie z powyższym wzorcem, zawsze jednak można dostrzec jakieś jego ślady, choć bywają one pięknie zamaskowane lub mogą ginąć w cieniu bardziej ekspresyjnych czynników. Szczególnie rzadko spotyka się mężczyzn otwarcie manifestujących charakterystyczną dla tych aspektów wrażliwość, nasze społeczeństwo bowiem z trudem akceptuje mężczyzn, którzy szczerze przyznają, że obawiają się być niekochani. Dlatego też mężczyźni z połączeniami Wenus-Saturn najprawdopodobniej będą przejawiać na zewnątrz chłód graniczący z bezwzględnością, nieczułość na emocjonalne cierpienia innych, podejrzliwość, zazdrość i opierający się wszelkim zapewnieniom lęk przed zdradą, a przy tym wszystkim głęboką, niewzruszoną lojalność wobec osób, które mogą ich źle traktować, wykorzystywać i pod żadnym względem nie zasługiwać na lojalność. Ale jeśli będziemy pamiętać, że emocjonalny rozwój osób z aspektami Wenus-Saturn oraz umiejętność tworzenia przez nich związków zostały zaburzone w dzieciństwie, to może uda nam się wyjść poza powszechne przekonanie głoszące, że człowiek z takim połączeniem nie jest zdolny do miłości i zrozumieć, iż to, co zwykle nazywamy miłością, często jest tylko ekspresją potrzeb i sentymentów, która jest przekonywająca jedynie wtedy, gdy opiera się na pozytywnych doświadczeniach z dzieciństwa. Człowiek z aspektem Wenus-Saturn nie potrafi się poruszać w świecie sentymentów; czuje się z nimi niewygodnie, bo do nich nie przywykł. Dla niego miłość często łączy się z poświęceniem, toteż albo będzie jej zupełnie unikał, albo złoży siebie - lub swego partnera - w ofierze, która w jego przekonaniu jest konieczna.


W horoskopie kobiety Wenus symbolizuje nie tylko naturę uczuciową, lecz także sarną istotę kobiecości - nie jej macierzyński aspekt, ten bowiem pozostaje domeną Księżyca, lecz obraz idealnej towarzyszki, wyrazicielki piękna, harmonii, wdzięku i czaru. Wenus nie jest archetypem matki, ale raczej hetery czy kurtyzany. Te dwa oblicza kobiecości, reprezentowane przez Wenus i Księżyc, tworzą łącznie indywidualną żeńską zasadę. Połączenia Wenus-Saturn mają wpływ na poziom zaufania do własnej kobiecości, postrzeganej nie tylko przez pryzmat standardów konkretnego społeczeństwa, lecz również według własnych wewnętrznych przekonań. Nietrudno znaleźć kobietę z aspektem Saturna do Wenus w konkurencyjnym świecie biznesu. Często będzie się ona wybijać w swej branży nie tylko dlatego, że kocha swą pracę, jest odpowiedzialna i ceni sobie możliwość twórczej ekspresji, ale także dlatego, że we własnym przekonaniu nie posiada żadnych czysto kobiecych zalet, więc pozostaje jej tylko świat męskich wartości. Połączenia Wenus-Saturn, wyrażane nieświadomie, nie mają nic wspólnego z prawdziwym wyzwoleniem kobiety, która odnalazła swe wewnętrzne centrum; opisują raczej kobietę, która lęka się nią być, gdyż we własnym przekonaniu skazana jest na porażkę. Te dwa rodzaje kobiet na pozór są do siebie podobne, ale typową kobietę z aspektem Wenus-Saturn cechuje głęboko zakorzenione poczucie niższości oraz nieatrakcyjności, nawet jeśli fizycznie jest bardzo pociągająca. Kobiety z tymi aspektami często wykonują zawód modelki, a nawet współczesnej hetery, choć atrakcyjność tej profesji nieco przybladła od czasów starożytnych. Niesłychanie ważna jest dla nich świadomość, że są kochane, podziwiane i uważane za piękne. Trudno tu mówić o wyzwoleniu; jest to raczej zniewolenie przez lęk. Nie ma więc nic dziwnego w rozpowszechnionej opinii, że kobieta z aspektem Wenus do Saturna nie cieszy się sympatią innych kobiet. Ponieważ w głębi duszy pogardza ona własną płcią i obawia się Jej, przyciąga do siebie niechęć i lęk innych jej przedstawicielek.


Prostytutka to jeden z biegunów ekspresji aspektu Wenus-Saturn, dla kobiety chyba najtrudniejszy, gdyż skazuje ją na samotne życie. Na drugim końcu skali znajdujemy starą panną żyjącą w celibacie. W gruncie rzeczy nie są to tak przeciwstawne typy osobowości, jak mogłoby się wydawać; obydwa próbują uniknąć cierpienia związanego z głębszym zaangażowaniem uczuciowym, nie przyznając jednocześnie przed sobą, że to właśnie lęk przed zaangażowaniem leży u podstaw realizowanego wzorca zachowania. Za miłość dorastającą do wymagań Saturna płaci się wysoką cenę, gdyż nie znosi ona iluzji i nie można jej oprzeć na zaspokajaniu własnych potrzeb. Wiele osób z aspektami Wenus-Saturn obawia się zapłacić tę cenę, choć w zamian mogłyby otrzymać szansę na rozwój swej natury emocjonalnej i zrozumienie głębszych aspektów związków. Postacią pokrewną dwóm wspomnianym wyżej skrajnościom jest typowa współczesna gospodyni domowa, która zaprzedała duszę i marzenia w zamian za bezpieczeństwo domu i życia rodzinnego, samochód oraz gwarancję comiesięcznych alimentów w wypadku, gdyby małżeństwo zakończyło się porażką. Wybór partnera często nie jest podyktowany miłością ani wartością związku, ale względami bezpieczeństwa: partner nie jest w stanie dotrzeć do wrażliwych pokładów osobowości kobiety, a tym samym nie może jej zranić. Kobiet, które unikają płacenia saturnowych należności, nie dosięga żadna kara wymierzona przez rozgniewanych bogów. Wystarczającą ceną jest nie kończąca się frustracja bezcelowego życia.


Równie frustrujące są wzorce nadmiernej kompensacji, które też prowadzą do izolacji. Osoby z aspektem Wenus-Saturn często pozostają uwikłane w związek, w którym partner, ze względu na jakąś „niższość" na poziomie emocjonalnym, mentalnym lub fizycznym, staje się ciężarem. Kobiety z takim aspektem bywaj ą obciążone mężami czy kochankami, do których czują niechęć i którzy unieszczęśliwiają je z tego czy innego powodu; mimo to pozostają w związku i potrafią wymyślić tysiące powodów, dla których to robią. Dobrowolne męczeństwo jest powszechnym sposobem manifestacji tego typu połączeń; znajomy lament: „Ja mu tyle dałam, a on mnie tak źle traktuje" po raz pierwszy na pewno wyszedł z ust kobiety z Wenus w aspekcie do Saturna. Właśnie takie sytuacje najpełniej ukazuj ą zwodniczość tych aspektów, stwarzają bowiem wzorce behawioralne, w których równie trudno jest dostrzec prawdziwe motywy postępowania człowieka jak dno w mętnym jeziorze. Trzeba wiele odwagi, by stawić czoło aspektowi Wenus do Saturna i uczynić z nim coś konstruktywnego, choć z drugiej strony jego manifestacje mogą być na tyle nieprzyjemne, że zmuszają do wykorzystania uśpionych źródeł odwagi. Najważniejszą sprawą jest tu przyjęcie odpowiedzialności, bo podobnie jak przy wszystkich aspektach Saturna, „cierpienie w miłości" nie jest spowodowane okrutną ręką losu, lecz stanowi naturalną reakcję na nieświadomy wzorzec.


W świetle psychologicznych zaburzeń, jakie zazwyczaj towarzyszą aspektom Wenus do Saturna, może się wydawać, że niewiele dobrego da się o nich powiedzieć. Jednak ogólna zasada dotycząca wszystkich połączeń Saturna jest taka, że płynące z nich korzyści są wprost proporcjonalne do rozmiarów ewentualnego cierpienia. Człowiek z aspektem Wenus-Saturn, szczególnie gdy jest to koniunkcja, kwadratura albo opozycja, ma przed sobą wyraźnie nakreślone zadanie. Bez wątpienia jest to bardzo stresujący aspekt, zwłaszcza dla osoby z natury wrażliwej czy romantycznej. Jeśli zechce ona uczciwie przyjrzeć się własnym wewnętrznym motywom, które kryją się za wzorcami doświadczanego rozczarowania, to może bardzo wiele się nauczyć nie tylko o sobie, lecz także o naturze miłości i związków. Ta wiedza, która w końcu rozwija się w mądrość, jest niezmiernie pomocna przy tworzeniu w pełni świadomego i wolnego związku z minimalnym udziałem nieświadomych projekcji, a maksymalnym - szczerości. Jedynie człowiek, który kocha prawdziwie i w wolności, z serca, a nie ze splotu słonecznego, potrafi docenić naturę daru oferowanego przez aspekt Saturna do Wenus. Najpierw jednak należy nauczyć się kochać siebie.


Mężczyzna z aspektem Wenus-Saturn ma trochę łatwiejszą sytuację. U mężczyzn aspekty te generalnie wskazują na brak zaufania do kobiet. Często potwierdza się tu wzorzec wyboru „bezpiecznej" partnerki i nadmierne rozdymanie czegoś, co zainteresowany uznaje za obowiązek, a co w gruncie rzeczy jest bliższe męczennictwu. Może się pojawiać wielka niechęć lub wrogość do kobiet, spowodowana lękiem. Ponieważ poczucie bezpieczeństwa takiego mężczyzny opiera się na kontrolowaniu partnerki, nie lubi on kobiet, które przejawiaj ą choćby ślad inteligencji czy indywidualności. Jest to jeden z aspektów, które mogą skłaniać do przysłowiowego męskiego szowinizmu, znienawidzonego przez Ruch Wyzwolenia Kobiet; ironia sytuacji polega jednak na tym, że co bardziej radykalne odłamy tego ruchu tworzone są przez kobiety, które również mają w kosmograrnach aspekty Wenus-Saturn. Wszechświat z nieskończoną łagodnością i cierpliwością przypomina nam po raz kolejny, że podobne przyciąga podobne.


Połączenia Wenus-Saturn są bardzo ważne z kilku powodów. Warto poświęcić trochę czasu na zbadanie ich niuansów i subtelności, by jaśniej zrozumieć zawartą w nich siłę. Ludzie, którzy mają te aspekty w urodzeniowych kosmogramach, noszą na sobie piętno, którego nie sposób pomylić z niczym innym i choć Wenus jest planetą osobistą, w ortodoksyjnym rozumieniu pozbawioną większej siły, obecność jej silnego aspektu z Saturnem wyraźnie wpływa na kształt całej osobowości. Być może Wenus jest ważniejszą planetą niż nam się wydaje; być może jej znaczenie wykracza poza uczuciowość i estetykę. Doktryny ezoteryczne uznają Wenus za bliźniaczą siostrę Ziemi, jej alter ego i utrzymują, że w nadchodzących wiekach planeta ta zyska na znaczeniu zarówno astrologicznym, jak i symbolicznym. Oczywiście w obecnej chwili nie sposób udowodnić prawdziwości tej teorii. Jednakże wbrew wszelkim współczesnym trendom oraz deklaracjom istotne związki dwojga ludzi - nie ma znaczenia czy będziemy je nazywać małżeństwem, czy też nie - są bardzo ważne w życiu i w procesie rozwoju indywidualnej psychiki. Ważne jest samo doświadczenie, a także wewnętrzna rzeczywistość, którą reprezentuje. Wystarczy jeden rzut oka na mitologię i folklor, a także na alchemiczną„koniunkcję", czyli mariaż Słońca i Księżyca, by dostrzec ogromne znaczenie rytuału małżeństwa jako symbolu wewnętrznej unii i integracji. Nawet osoby, które z religijnych powodów nie tworzą związków, potrzebują ich psychicznego odpowiednika; dlatego zakonnica staje się oblubienicą Chrystusa, a ksiądz oddaje się na służbę Matce Kościołowi. Bliskie związki wyznaczają najwrażliwszy punkt ludzkiej psychiki, toteż dzięki nim można poczynić największe kroki w rozwoju i zrozumieniu siebie. Jak wiemy, Saturn jest wyniesiony w Wadze; analogiczna sytuacja powstaje, gdy Saturn leży w siódmym domu albo aspektuje Wenus. Droga do budowy związku opartego na miłości i wolnym wyborze jest równie wartościowa i równie trudna jak ścieżki większości dyscyplin ezoterycznych.


Saturn w kontakcie z Marsem


Połączenia Mars-Saturn zawsze miały kiepską reputację. Zdaniem średniowiecznych, a także wielu współczesnych astrologów, wskazują one na okrucieństwo i sadyzm. Jako przykład wpływu tej konfiguracji na osobowość ciągle przytacza się kosmogram Hitlera, w którym Saturn położony w Lwie na MC tworzy silną kwadraturę do siódmodomowego Marsa w Byku. Ostatnio jednak ukazały się rozsądniejsze analizy, opisujące lżejsze i bardziej pozytywne strony tego aspektu. Ich autorzy zauważają, że aspekt Marsa do Saturna często zostaje zeksternalizowany, może więc równie dobrze wskazywać na doświadczanie cierpienia i okrucieństwa ze strony innych. Generalnie jednak przeważa przekonanie, iż te kontakty świadczą o twardości i bezwzględności charakteru na jakimś poziomie, równie często mentalnym jak fizycznym. Jeśli zastąpimy starszy termin „eksternalizacja" przez „projekcję", wówczas stanie się jasne, że okrucieństwo demonstrowane przez otoczenie wobec osoby z aspektem Mars-Saturn ma źródło w jej psychice; w innym wypadku nie przyciągnęłaby takich doświadczeń do swego życia. Nawet harmonijne aspekty między tymi planetami mają opinię zimnych i samolubnych, choć łączy się je także ze zdolnościami organizacyjnymi i umiejętnością kontrolowania woli. Jak przystało na kombinację mniejszego i większego malefika, aspekty Mars-Saturn wiążą się z lekkomyślnością, skłonnością do wypadków, przemocy i konfliktów z władzą, a także z łatwością wzbudzania wrogości i złej woli u innych. Choć połączenia tych planet manifestuj ą się w taki właśnie, dość barwny sposób u wielu ludzi, to jednak nie musi tak być, a projekcja, dzięki której możemy zwalić winę na kogoś innego, nie jest tu jedyną możliwością. Podobnie jak wszystkie inne aspekty Saturna, te także niosą szansę na rozwinięcie bardziej znaczącego systemu wartości i pogłębienie zrozumienia.


Aspekty Marsa z Saturnem są trudniejsze, gdy znajdują się w kosmogramie mężczyzny, analogicznie jak aspekty Saturna do Wenus z reguły sprawiają więcej problemów kobietom. Jest to zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż Mars i Wenus tradycyjnie symbolizują męską i żeńską seksualność oraz że Mars w kosmogramie kobiety, reprezentując męską stronę jej psychiki, częściej bywa projektowany na mężczyznę niż integrowany w obręb świadomości. Wenus w kosmogramie mężczyzny, jako symbol jego kobiecej strony, najprawdopodobniej również będzie projektowana na kobiety w jego życiu. Mars jednak reprezentuje męską seksualność, toteż mężczyzna zwykle identyfikuje się z cechami symbolizowanymi przez położenie tej planety w odniesieniu do swej męskości i seksualności. Z tego względu wpływ Saturna na Marsa często zaznacza się w poziomie akceptacji siebie jako mężczyzny oraz w zaufaniu do siebie jako do kochanka, agresora, zdobywcy i przywódcy; na tych obszarach pojawi się frustracja. Mars jest bardziej osobistym, fizycznym symbolem wielkiej zasady twórczej reprezentowanej przez Słońce. Choć naszemu społeczeństwu udało się zaburzyć pojęcie męskości i uczynić z niego płaskie, dwuwymiarowe, groteskowe wręcz narzędzie autoreklamy, to jednak męskość jako fakt psychiczny nie straciła na wartości niezależnie od tego czy przejawia się w mężczyźnie, w kobiecie, czy w martwym przedmiocie. Przy aspekcie Marsa do Saturna ta podstawowa męska zasada nie może wyrazić się w pełni. Gdy aspekt ten pojawia się w kosmogramie mężczyzny, często podświadomie uważa on siebie za niepełnowartościowego. Zadanie, które przed nim stoi, polega na przezwyciężeniu poczucia niskiej wartości i zrozumieniu głębszego sensu własnej męskości.


Z tego punktu widzenia charakterystyczne okrucieństwo i bezwzględność aspektów Mars-Saturn okazują się zwykłą kompensacją. Oczywiście pozostają bardzo nieprzyjemnymi cechami, lecz ich moralna ocena przestaje być istotna, bowiem człowiek, który wyraża się w ten sposób, zwykle czyni to kompulsywnie i nic nie potrafi na to poradzić. Intensywna wewnętrzna frustracja i poczucie słabości oraz bezsilności należą do najtrudniejszych skutków ubocznych tych kontaktów. Człowiek z takim aspektem często uważa za konieczne narzucanie swej woli innym siłą, bo bardzo się boi, że jeśli tego nie zrobi, to ktoś inny narzuci swą wolę jemu i zacznie go kontrolować. Ten sam przymus może się wyrażać bardziej subtelnie, wyłącznie na płaszczyźnie umysłu, pod postacią manipulacji lub dominacji emocjonalnej. Połączenia Mars-Saturn stwarzają duże prawdopodobieństwo tego rodzaju przesadnych demonstracji najgorszych męskich cech.


Równie częste bywają zachowania z przeciwnego końca skali: widzimy wówczas przypadek osoby zupełnie biernej, która nie chce walczyć o swoje prawa. Tego rodzaju człowiek bez oporu poddaje się naciskom i jest wykorzystywany przez innych, gdyż nie potrafi zachować się asertywnie. Taki mężczyzna bez szemrania podporządkowuje się płci przeciwnej i jest ulubieńcem wszystkich kobiet w swej rodzinie; w ich oczach obdarzony jest nieodpartym urokiem, gdyż nie potrafi powiedzieć „nie". Kłębiąca się w jego duszy frustracja, gniew i poczucie niesprawiedliwości mogą się w końcu wyzwolić w pozornie niewytłumaczalnym wybuchu wściekłości, który zdumiewa otoczenie. „Po prostu nie mogę tego zrozumieć, wydawało mi się, że to taki miły człowiek". Frustracja może też pozostać nie ujawniona, a wówczas zwraca się do wnętrza psychiki, stając się przyczyną chorób i skłonności autodestrukcyjnych.


Podobnie, jak przy wszystkich aspektach Saturna, istnieje tu pewien związek z rodzicami. Klucz do wielu wzorców behawioralnych towarzyszących połączeniu Marsa z Saturnem leży w dzieciństwie. Prawdopodobnie spotkamy się tu z tłumieniem woli dziecka przez jednego lub obydwoje rodziców, a czasami także z brutalnością ze strony ojca, który często symbolizuje typ bezmyślnej władzy działającej na zasadzie: „masz to zrobić, bo ja ci tak każę". W późniejszym życiu osoby z aspektem Marsa do Saturna tego typu autorytety stają się obiektem wrogości. Bezsilność i poczucie zniewolenia mogą być skutkiem ostrej dyscypliny, surowego wychowania religijnego albo subtelnej manipulacji emocjonalnej, która prowadzi do wytworzenia w dziecku poczucia winy. Charakterystyczne jest tu także tłumienie dziecięcej seksualności lub karanie za nią.


Przy aspektach Marsa do Saturna, zarówno w kosmogramach mężczyzn, jak i kobiet, przydarza się również fizyczne znęcanie nad dzieckiem. Ceną, jaką dziecko płaci za tego rodzaju wczesne doświadczenia, są trudności i zahamowania seksualne w dorosłym życiu. Ponieważ wola takiego człowieka zbyt często była tłumiona w dzieciństwie, ma on wrażenie, że jest zupełnie pozbawiony własnej woli albo że jest ona nieskuteczna. Tym samym pojęcie woli zyskuje dla tego typu osoby przesadne znaczenie; może ona poddawać się kontroli otoczenia lub też zacięcie się jej przeciwstawiać, stawką jest bowiem szacunek do siebie. Z powodu trudnych doświadczeń ludzie z tymi aspektami często uważają że najlepszą obroną jest atak. Ale niezależnie od tego czy mamy do czynienia z typem butnym, czy też z nieśmiałym, w każdym przypadku cierpi on z powodu głęboko zakorzenionego, bolesnego poczucia braku woli i męskości. Może źle traktować kobiety lub też traktować je wyłącznie jako potencjalne zdobycze seksualne, bo zwiększa to jego pewność siebie, nieczęsto jednak doświadcza wewnętrznej wiary w siebie wyrastającej ze świadomości, że to on sprawuje kontrolę nad sytuacją. Ludzie z połączeniami Mars-Saturn rzadko czują się panami siebie i własnego życia.


Aspekty Mars-Saturn mają swoją cenę w dziedzinie ekspresji seksualnej i wydaje się, że dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Akt seksualny, który jest tylko potwierdzeniem dominacji nad partnerem, zostaje odarty z głębszej przyjemności i uczucia zbratania, powoduje więc frustrację. Gdy przyjrzymy się tego rodzaju manifestacjom aspektów Mars-Saturn, a także Wenus-Saturn, dojdziemy do wniosku, że seks ma niewiele wspólnego z fizycznym ciałem, gdyż zahamowania seksualne, związane z obydwoma tymi rodzajami aspektów, mają podłoże wyłącznie emocjonalne, a nie organiczne. Ich przyczyną zwykle jest lęk przed odrzuceniem, zdominowaniem lub porażką. Aspekty Wenus-Saturn wiążą się z oziębłością, a Mars-Saturn mogą przyczyniać się do impotencji. Pod wieloma względami działanie tych aspektów jest podobne i pojawiają się przy nich podobne wzorce, gdyż tak jak Słońce i Księżyc, Wenus i Mars stanowią dwa oblicza tej samej psychicznej całości.


Z tych dwóch rodzajów aspektów trudniejsze do przepracowania są połączenia między Marsem i Saturnem, szczególnie „twarde", kładą one bowiem nacisk na odgrywanie ról seksualnych, do których ludzkość przywykła od tysiącleci, a które w naszej kulturze, zdominowanej przez blichtr, osiągnęły szczyt powierzchowności. Zbiorowa psychika ludzkości zaczyna stopniowo przekraczać ostre linie demarkacyjne, które straciły już pierwotny sens, lecz ten powolny, choć stały proces nie znalazł jeszcze swego odzwierciedlenia w obyczajowości. Człowiek z silnym aspektem Marsa do Saturna zazwyczaj nie czuje się dobrze odgrywając chłodną, agresywną rolę, jakiej otoczenie od niego oczekuje; wpływ Saturna sprawia, że pragnie zwrócić się do własnego wnętrza, zbadać głębsze aspekty swej biologicznej i psychicznej męskości i ustalić właściwą równowagę między męską i żeńską stroną własnej psychiki. Niestety, nasze społeczeństwo nie akceptuje mężczyzn o tego rodzaju introspektywnej orientacji; tych, którzy się do niej przyznają, uważa się za neurotyków. Nic dziwnego, że taki mężczyzna, pozbawiony możliwości wyrażania własnej woli i poczucia celu, stanie się podatny na irytację i wybuchowy, a zatem będzie przejawiał cechy uznawane za typowe dla aspektów Mars-Saturn. Saturn daje możliwość głębszego zrozumienia istoty woli jednostki, a także władzy i kontroli, jednak konwencje społeczne utrudniają dostrzeżenie tej szansy. Człowiek z tym połączeniem zwykle nie potrafi zaakceptować sztucznego kostiumu, który dla niego przygotowano, gdyż wie, że w chwili próby okaże się on bezużyteczny. Musi odnaleźć nowe znaczenie własnej seksualności i zastąpić nim wartości, które go zawiodły. Ponieważ ma kłopoty z ekspresją w zewnętrznym świecie, powinien zwrócić się w głąb siebie - w stronę kobiecego świata psychiki - by zrozumieć, że ta pozorna porażka w ostatecznym rozrachunku może się okazać wielkim sukcesem, pozwoli mu bowiem uwierzyć we własną męskość bez potrzeby dominacji nad innymi.


Saturn w kontakcie z Jowiszem


Marc Edmund Jones nazwał kwadraturę Jowisza do Saturna wskaźnikiem życia ostatniej szansy". Połączenie między tymi dwiema planetami, które nie są do końca ani osobiste, ani transpersonalne, może wskazywać na wrodzony fatalizm, a przynajmniej ostry rozdźwięk między intuicyjnąpercepcjąa praktycznymi obserwacjami, zaciemniający kwestię wolnego wyboru. Jowisza i Saturna można traktować jako parę przeciwieństw, które łącznie tworzą pełną jednostkę wewnętrznego doświadczenia, jeden archetyp lub zasadniczy aspekt ludzkiej natury. Ostatnio jednak pojawiła się koncepcja, że każdą planetę można uważać za przeciwieństwo Saturna. Próby dowiedzenia słuszności tej idei niezwykle wyraźnie ukazują biegłość Saturna w kamuflażu. Można powiedzieć, że w pewien sposób Saturn odgrywa wobec każdej planety rolę adwokata diabła.


Przyjrzenie się mitologicznym imiennikom planet prowadzi zazwyczaj do interesujących wniosków, w mitach bowiem zawarty jest rdzeń ludzkich doświadczeń pozbawionych naleciałości trendów kulturowych czy standardów konkretnego społeczeństwa. Jowisz pod wieloma względami jest namiastką Słońca, a jego szczególną umiejętnością jest kierowanie twórczej energii słonecznej w kanały mentalne. W mitologii to właśnie Jowisz władał Olimpem, a symbolika Słońca, nieco przyblakła od czasów swej świetności za rządów egipskiego faraona Echnatona, została scedowana na Heliosa i Apolla, bogów pomniejszego autoramentu. To przesunięcie akcentu ze Słońca, któremu oddawano cześć w starszych religiach na bardziej wyspecjalizowaną postać Jowisza, władcy bogów i ludzi, najprawdopodobniej odzwierciedla przewartościowanie, jakie zaszło w zbiorowej nieświadomości gatunku ludzkiego. Zmiana systemu wartości zbiorowej psychiki zawsze odbija się w mitologii. Przejście od kultu potężniejszej, bezosobowej energii rządzącej życiem do bardziej zhumanizowanego boskiego archetypu, integrującego w sobie aspekty boskie i ludzkie, jest ogromnie ważnym krokiem. Jowisz to swoiste bóstwo słoneczne, patriarchalny bóg niebios wyłoniony ze zbiorowej psychiki zasadniczo patriarchalnego społeczeństwa. Można ująć to tak, że zarówno Jowisz, jak i Słońce stanowią archetyp boskiego człowieka, niebiańskiej postaci uosabiającej najwyższe szczyty ludzkich osiągnięć, z tym, że Jowisz jest z nich łatwiej dostępny.


W mitologii Jowisz pokonuje swego ojca Saturna i więzi go w Tartarze pod strażą swego brata Plutona. Przepowiednia głosi, że jego również spotka ten sam los z rąk jednego z własnych synów; ta sama przepowiednia ujawnia, iż ów syn będzie w połowie człowiekiem. Jowisz nie został pokonany w czasach naszych rzymskich i greckich przodków; udało mu się uniknąć losu ojca. Wydaje się jednak, że przepowiednia w końcu się spełniła, gdyż przed dwoma tysiącami lat, u początków epoki Ryb, archetyp boga niebiańskiego został zastąpiony przez pół ludzką, pół boską postać Chrystusa.


W najbardziej podstawowej interpretacji połączenia Jowisza z Saturnem symbolizują wybór między wiarą wypływającą z intuicyjnego rozpoznania celu w życiu a lękiem, którego źródłem jest identyfikacja z siłami środowiska, a co za tym idzie, poddanie się ich kontroli. Kwadratury i opozycje mają charakterystykę wahadła, oscylującego między skrajnościami nadziei i rozpaczy i zaraz po aspektach Wenus do Saturna, twarde aspekty Jowisz-Saturn najczęściej skłaniają do samobójstw. Obydwie te planety mają niemal jednakową wielkość i wagę zarówno z astronomicznego, jak i z astrologicznego punktu widzenia. Każda z nich ostro oświetla kontury drugiej i często pojawia się tu oscylacja między ślepym optymizmem, nieutemperowanym dyscypliną ani względami praktycznymi, a ślepym pesymizmem, który nie jest w stanie dostrzec nawet cienia nadziei na przyszłe szczęście i odnalezienie sensu w życiu. W osobowości człowieka, który nie zdaje sobie sprawy, że może zmienić ten wzorzec, rozmach Jowisza i czarnowidztwo Saturna mogą cyklicznie zamieniać się miejscami. I choć te planety nie działają w sferze ściśle prywatnej, tak jak Księżyc, Merkury, Wenus czy Mars, obecność aspektu między nimi zazwyczaj jest wyraźnie odczuwana w życiu osobistym, kształtuje bowiem zasadniczą postawę życiową, wewnętrzną filozofię człowieka, która z kolei warunkuje działania i motywy kryjące się za świadomym zachowaniem.


Aspekty Jowisza do Saturna tradycyjnie łączy się ze sferą finansowego sukcesu bądź porażki w życiu, ale choć najprawdopodobniej odcisną one swe piętno i w tej dziedzinie, jest to wpływ raczej uboczny, a nie bezpośredni. Tradycyjna interpretacja mówi, że człowiek z trygonem czy sekstylem Jowisza do Saturna ma wrodzoną łatwość zdobywania dóbr materialnych, a z kolei osoba z Jowiszem uszkodzonym przez Saturna z trudem wiąże koniec z końcem, ma kiepskie wyczucie w interesach i może ponosić straty wskutek spekulacji. Z powyższych interpretacji oraz z faktu, że uparcie uważa się Jowisza za „wielkie szczęście", łatwo można wysnuć wniosek, że kontakt tych dwóch planet będzie dotyczył przede wszystkim sfery materialnej.


Jowisz jest jednak planetą mentalną, związaną z domem, którego charakterystyka ma więcej wspólnego z płaszczyzną mentalną niż materialną. Z materializmem łączy się tylko o tyle, że jowiszowe typy z reguły wierzą, iż zasługują na to, co w życiu najlepsze, a tym samym z łatwością to przyciągają. Z kolei Saturn może przybrać swe ziemskie oblicze i często widzimy, jak w pocie czoła wspina się na szczyty osobistych ambicji, ale psychologiczna funkcja lub archetyp przezeń symbolizowany ma więcej wspólnego z wyzbyciem się identyfikacji ze sprawami materialnymi niż z doczesnym powodzeniem. Kombinacja tych dwóch planet stwarza zatem możliwość zbudowania nowego, bardziej subiektywnego systemu wartości dotyczących ogólnej filozofii życiowej oraz intuicyjnego postrzegania sensu życia. Co prawda wiele osób z tymi aspektami godzi się otrzymywać od życia znacznie mniej niż warte są ich zdolności i inteligencja. Często tacy ludzie wyrzekają się wyższych aspiracji na rzecz banalnego życia wypełnionego niskimi celami i regularnymi dochodami. Przyczyną takiego stanu rzeczy z reguły jest lęk przed porażką, spowodowany brakiem umiejętności wejścia w intuicyjny kontakt z własną jaźnią. Ale to właśnie zasadnicza postawa wobec życia, a nie pech, sprawia, że właściciel takiego aspektu przeżywa jedną porażkę materialną po drugiej.


Na poziomie psychiki funkcja Jowisza dotyczy intuicji, twórczej wyobraźni i wizualizacji. Intuicja odczytuje znaczenie symboli i pozwala nam zrozumieć sens, „duszę" każdego doświadczenia czy też osoby bez wcześniejszej analizy. Bezpośrednie postrzeganie świata wewnętrznych znaczeń prowadzi do tego, co nazywamy wiarą; nie jest ona oparta na dedukcyjnym rozumowaniu ani na doświadczeniach praktycznych i wbrew powszechnemu rozumieniu tego słowa nie jest też myśleniem życzeniowym. Prawdziwa wiara polega na tym, że człowiek intuicyjnie i pozaracjonalnie wie, iż jego doświadczenia mają sens i cel, który ujawni się zgodnie z mądrym, celowym wzorem. Typ jowiszowy nie musi być intelektualistą i nie zawsze cechuje go metodyczna logika, zazwyczaj jednak ma wiarę i oddanie, które służą mu za latarnię nawet w najbardziej mrocznych doświadczeniach.


Kontakt Jowisza z Saturnem wskazuje na wewnętrzną konieczność przełożenia tej wiary na praktykę, dzięki czemu człowiek mógłby wyrażać całym życiem intuicyjnie postrzegany sens. Początkowe etapy tego procesu bywają trudne i często nie postrzega się ich jako możliwości, którymi w gruncie rzeczy są. Wymogi praktycznego życia są uważane nie za oczywistą drogę do realizacji intuicyjnych wizji, lecz za przeszkodę w ich urzeczywistnieniu, a konieczność samoobrony i ochrony własnych interesów może sprawić, że człowiek porzuci wiarę. Przykładem wpływu tego aspektu jest osoba, która zaprzedała wszystko Saturnowi - inaczej mówiąc, diabłu - i porzuciła swe poszukiwania, uznała bowiem potrzebę pożywienia, dachu nad głową, pozycji społecznej i ochrony wrażliwych uczuć za ważniejszą, a w każdym razie pilniejszą. Jeśli na tym poprzestaje, popada w depresję, gdyż traci całą radość życia i stwierdza, że znalazła się pośrodku morza bezcelowej rutyny, która nie przynosi jej żadnej satysfakcji. Żyje po to, by jeść, a je, by żyć i choć może odnieść wielki sukces materialny, to dosłownie oddaje zań duszę. Archetypowa funkcja Saturna w psychice jest dokładnie odwrotna i poczucie jałowości jest powszechną ceną za przeciwstawienie się jej. Tłumienie funkcji symbolizowanej przez Jowisza również kosztuje drogo, gdyż zostaje ona zepchnięta do podświadomości, gdzie rośnie w siłę, aż w końcu eksploduje i wyrywa się na wolność przez irracjonalne, kompulsywne wzorce zachowania. Z tego powodu człowiek z aspektem Jowisza do Saturna, który wybrał taką właśnie drogę, od czasu do czasu staje się irracjonalnie naiwny i zabobonny, a przy tym zawodzi go osąd oparty na „przeczuciach", które się nie sprawdzają. Podatny jest też na głęboką depresję, gdyż brakuje mu poczucia sensu w życiu. Nic więc dziwnego, że aspekty Jowisza do Saturna w swych skrajnych manifestacjach odpowiedzialne są za depresje i skłonności samobójcze.


Drugi biegun ekspresji tych aspektów jest równie interesujący. W miarę powolnego rozwoju potencjału tego połączenia człowiek często przechodzi przez obydwie skrajności. Usiłując uciec przed Saturnem, który domaga się rzetelnego wysiłku oraz wprowadzenia w życie wizji tworzonych przez intuicję, może wpaść w znajomy wzorzec i stać się typem osoby, która wciąż ciuła grosz do grosza, by móc zjeść obiad następnego dnia i wiecznie oczekuje na wielki przełom, przypływ szczęśliwego losu, który jednak nie nadchodzi. Nie jest to prawdziwie jowiszowy typ osobowości, lecz raczej kombinacja wpływów Jowisza oraz Saturna przejawiająca się u człowieka, który ani subiektywnie, ani obiektywnie nie uświadomił sobie jeszcze potencjału tego aspektu. Prawdziwego jowiszowca z reguły spotyka dobry los. W przypadku człowieka z aspektem Jowisz-Saturn jest inaczej; bardzo często przyjaciele muszą wybawiać go z kłopotów. Zazwyczaj w końcu dociera do niego wymagający głos Saturna, lecz właśnie taki sposób ekspresji połączonych sił tych dwóch planet tłumaczy, dlaczego ich aspekty kojarzone są z nieuczciwością. Nieuczciwość jest pojęciem równie niejednoznacznym jak niemoralność. Wystarczy porównać uczciwość wielu interesów z nieuczciwością głodującego człowieka, który kradnie jabłko ze straganu, by dostrzec, że za tym powszechnie używanym słowem kryją się ruchome piaski nieprecyzyjnych wartości. Nieuczciwość połączeń Jowisza z Saturnem jest względna i wiąże się z ogólną filozofią życia. Zwykle jest to prosta naiwność kogoś, kto nie przestaje wierzyć, że dostanie coś za nic.


Aspekty Jowisz-Saturn w gruncie rzeczy mają bardzo wiele wspólnego z moralnością. Wkraczamy tu na niebezpieczne tereny, przede wszystkim dlatego, że moralność, o jakiej mówią te aspekty, nie ogranicza się do obszaru zachowań seksualnych, lecz ma o wiele szerszy zasięg. Wiąże się z pojęciami takimi jak uczciwość i nieuczciwość, egoizm i altruizm, a także z wieloma innymi parami przeciwieństw, które religia próbowała uporządkować podczas epoki Ryb. Można powiedzieć, że treścią szansy niesionej przez ten aspekt jest samodzielne, bezpośrednie zrozumienie natury dobra i zła w odniesieniu do zachowań i postaw jednostki, a co za tym idzie, do jej świadomych decyzji. Wielu ludzi w ogóle nie zaprząta sobie głowy kwestią dobra i zła; również koncepcje religijne i etyczne nie stanowią dla nich problemu, gdyż wydają się zupełnie jasne lub uważane są za nieistotne. Ale dla człowieka z aspektem Jowisza do Saturna te zagadnienia są bardzo ważne, gdyż ma on silną wewnętrzną potrzebę zrozumienia, jakie metody działania są słuszne. Zwykle będzie przyciągał do siebie sytuacje wymagające rozwiązania konfliktu między dwoma współistniejącymi w jego psychice, choć przeciwstawnymi punktami widzenia. Tym samym otrzymuje możliwość zintegrowania ich ze sobą i zrozumienia jako całości. Proces ten, o ile się powiedzie, pozwoli mu żyć z tym, co w nim dobre i z tym, co złe, akceptując funkcję oraz konieczność istnienia jednego i drugiego. Tego rodzaju integracja wyzwala człowieka z pułapek iluzji i rozczarowań. Może wówczas zaakceptować siebie i życie takie, jakim jest oraz osiągnąć wewnętrzny spokój i praktyczną skuteczność, dzięki czemu jego życie stanie się produktywne na planie materialnym. Nie jest to małe osiągnięcie.


Saturn w kontakcie z Uranem


Planetom wyższej oktawy, czyli zewnętrznym, najpierw powinniśmy przyjrzeć się łącznie, gdyż mają one pewne cechy wspólne. Wiążą się z tym, co Jung nazwał nieświadomością zbiorową, a co współczesna psychologia określa mianem nieświadomości transpersonalnej. Inaczej mówiąc, doprowadzają człowieka do kontaktu z energiami, które nie mają charakteru osobistego, lecz są właściwością większej psychicznej całości, jaką jest cała ludzkość. Z ezoterycznego punktu widzenia energie te symbolizują dążenie do rozwoju przejawiające się raczej na poziomie duszy niż osobowości. Wszystkie powyższe stwierdzenia są w gruncie rzeczy równoważne. Nie znaczy to oczywiście, by Uran, Neptun i Pluton nie wywierały wyraźnego, indywidualnego wpływu na człowieka, ale doświadczenia związane z tymi planetami czy też z symbolizowanymi przez nie funkcjami psychiki prawdopodobnie będą miały o wiele szersze znaczenie. Są to fundamentalne, archetypowe przeżycia stymulujące milowe kroki i kryzysy w rozwoju świadomości, które kształtują całe życie jednostki i poszerzają zrozumienie całości egzystencji, a nie tylko jej osobistych obszarów symbolizowanych przez planety w obrębie orbity Saturna.


Panuje powszechne przekonanie, że planety transsaturniczne sygnifikują trendy charakterystyczne dla grupy lub generacji, do której należy dany człowiek, a jedynie w tych rzadkich przypadkach, gdy mocno aspektują Słońce lub Księżyc albo tworzą koniunkcję z którąś z osi, zabarwiają osobowość indywidualnymi cechami. W kosmogramach wielu ludzi mają to być „głuche nuty", względnie nieaktywne punkty, które, gdy zostaną zastymulowane przez tranzyt, planetę progresywną lub kosmogram urodzeniowy drugiej osoby, przybierają „maleficzny" charakter, bowiem ich działanie manifestuje się wówczas w losowy, niekontrolowany sposób przez zewnętrzne okoliczności, często destrukcyjne dla materialnego lub emocjonalnego bezpieczeństwa jednostki. Opis ten jest umiarkowanie celny, gdyż wpływ planet wyższej oktawy z pewnością ma destrukcyjny charakter; ale jeśli zrozumiemy, że to, co jest destrukcyjne lub negatywne z punktu widzenia komfortu i szczęścia fizycznego, uczuciowego czy intelektualnego, może być niezwykle konstruktywne i rozwojowe dla całości jaźni, wówczas zaczniemy pojmować znaczenie tych trzech planet.


Nad energią Urana, Neptuna i Plutona nie sposób zapanować, gdyż małe, świadome, jednostkowe ego nie jest w stanie sprawować kontroli nad całą zbiorową psychiką ludzkości. Kwestia „kontrolowania" planety jest jednym z tych zagadnień, o jakich z wielką łatwością rozprawiają ludzie, którzy nigdy nie zwrócili się do własnego wnętrza i nie dostrzegli tam przebłysku potęgi nieświadomości. Spróbujmy sobie wyobrazić człowieka, który stoi na niewielkiej wyspie pośrodku wzburzonego oceanu i usiłuje poskromić siły natury; jest śmieszną postacią, jego głos zupełnie ginie w ryku burzy. Próby kontrolowania energii planet wyższej oktawy wyglądają podobnie. Te energie nie są z natury wrogie człowiekowi czy maleficzne; pozostają na usługach całości psychiki, czyli jaźni i stają się wrogie tylko wówczas, gdy człowiek świadomie przeciwstawia się kierunkowi, w jakim usiłuje się rozwinąć jego wnętrze. Zamiast myśleć o kontrolowaniu energii Urana, Neptuna i Plutona, uczynilibyśmy mądrzej próbując je zrozumieć i współpracując świadomie z dążeniem własnej psychiki do osiągnięcia pełni oraz integracji treści tych planet.


We wszystkich mitologiach pojawia się postać Niszczyciela. Niestety, w naszych czasach rozumiana jest tylko najbardziej dosłowna, nieprzyjemna warstwa jej znaczenia. W hinduskim panteonie bóstw Sziwa Niszczyciel jest niezbędnym elementem trójcy. Wszystkie trzy planety wyższej oktawy są w pewien sposób niszczycielami, gdyż ich rolą jest skruszenie fundamentów struktury indywidualnego ego, dzięki czemu człowiek zaczyna postrzegać większą całość, której jest częścią. Saturn symbolizuje zewnętrzną granicę struktury jednostkowego ego; wyraźnie usiłuje on powstrzymać te siły i obronić nas przed koniecznością akceptacji upokarzającej idei, że każdy z nas psychicznie stanowi jedność z innymi ludźmi; jednakże w strukturze osobowości zawsze istnieje jakaś złowróżbna skaza, która w końcu powoduje upadek całej konstrukcji, po czym do środka wdzierają się energie zbiorowej psychiki. Możliwe są wówczas dwie drogi. Jeśli człowiek potrafi zinterpretować ten strumień energii tak, by wyrazić nieświadome potrzeby grupy i stać się ich przekaźnikiem, to zostaje uznany za geniusza, ma bowiem dar uosabiania archetypu - w tym, co tworzy, inni dostrzegają odbicie swych najgłębszych wewnętrznych dążeń. Jeśli jednak nie potrafi oddzielić owego strumienia zbiorowych energii od własnego wyobrażenia siebie i uznaje, że to on sam, jako jednostka, jest tym strumieniem, wówczas traktowany jest jak szaleniec, gdyż zamiast komunikować archetyp, próbuje się nim stać i w konsekwencji traci kontakt z rzeczywistością. Zewnętrzne planety mają silny związek zarówno z geniuszem, jak i z szaleństwem, a jak głosi powiedzenie, granica między tymi dwoma stanami umysłu jest bardzo cienka.


Pomimo wagi tego obszaru ludzkich doświadczeń tradycyjna astrologia uważa, że kwadratura Saturna do Urana jest „nieistotna", koniunkcja Saturna z Neptunem „nie ma wielkiego znaczenia indywidualnego", a trygon Saturna do Plutona jest ważny jedynie dla całego pokolenia, do którego należy dana osoba. Słyszymy także, że połączenia Saturna z Uranem zwiastują nagłe katastrofy, kontakty Saturn-Neptun sygnifikują oszusta, a Saturn-Pluton - mają jakiś związek ze śmiercią oraz z wywrotowymi, kryminalnymi organizacjami. Oczywiście ludzie nie dzielą się na geniuszy i szaleńców. W życiu każdego człowieka zdarzają się okresy, gdy energie nieświadomości zbiorowej wdzierają się na obszary zwykłego życia; każdy człowiek przeżywa swoje chwile geniuszu i momenty szaleństwa, choć nie trwają one długo. Właśnie w takich chwilach najbardziej się zbliżamy do poznania swej prawdziwej natury. Psychologia głębi nazywa te doświadczenia szczytowymi; określa się je także jako doświadczenia „kosmicznej świadomości". Niestety, żadna z tych nazw nie oddaje nieopisanego wrażenia, jakiego dostarcza wewnętrzna, subiektywna percepcja całości jaźni. Są to głęboko osobiste przeżycia, choć można je także uważać za momenty, gdy osobowość „umiera", rozpływa się w świetle szerszej percepcji życia. Właśnie tego typu doświadczenia są domeną planet zewnętrznych. Możliwe, że połączenia Urana, Neptuna oraz Plutona z Saturnem, powiększając skazę w strukturze ego, zwiększają zarazem podatność na tego typu przeżycia. Do pewnego stopnia również kontakty Jowisza z Saturnem mają związek z doświadczeniami szczytowymi i percepcją jaźni, ale brakuje im owego charakterystycznego dla planet wyższej oktawy powiewu odwiecznej, destruktywnej, bezosobowej siły. Jowisz nie ma w sobie nic z niszczyciela; możliwe, że to właśnie destruktywnemu aspektowi zewnętrzne planety zawdzięczają swój olbrzymi potencjał rozwoju.


Dla przeciętnego człowieka, którego życie skupione jest wokół osobistych pragnień, królestwo zewnętrznych planet pozostaje niemal zupełnie niedostępne. Ale nawet taki człowiek poddaje się ich wpływom, choć może tego nie zauważać. Nawet jeśli jego świadomość nie jest uwrażliwiona na ich energie, nie znaczy to, że nie wpływają one na podświadomość i nie wzbudzają w niej odzewu. Dla osoby, której świadomość nie przekroczyła granic wyznaczonych przez Saturna, działanie planet zewnętrznych okryte jest mrokiem, ale nawet wtedy nie tracą one na znaczeniu. Można żyć w podziemnej jaskini i nie zdawać sobie sprawy z istnienia wschodów i zachodów Słońca, lecz Słońce nie przestanie z tego powodu wschodzić i zachodzić. Niestety, przywykliśmy uważać, że jeśli czegoś nie rozumiemy, to to nie istnieje. Dramat zewnętrznych planet polega na tym, że zbyt często pozostają one niezauważane, a dążenia, które symbolizują albo są zupełnie ignorowane, albo uznawane za „mistyczny bełkot". Nawet, gdy te popędy zostaną przedstawione w świetle empirycznych badań psychologicznych, dla wielu ludzi nadal pozostają tylko „mistycznym bełkotem". Dlatego Uran, Neptun i Pluton wdzierając się w nurt osobistego życia często wnoszą do niego tragedie i destrukcję. Nie jest to ręka losu, lecz chroniczna ślepota człowieka na wewnętrzne rytmy i kierunek rozwoju własnej osobowości.


Ponieważ antyczna astrologia uwzględniała tylko siedem ciał niebieskich, przywykliśmy zakładać, że starożytni nie znali trzech zewnętrznych planet. Świadomie zapewne nie zdawali sobie sprawy z ich istnienia. Spostrzeżenie, iż odkrycie każdej z zewnętrznych planet korespondowało z wyłonieniem się w świadomości gatunku lub grupy treści niesionych przez tę planetę, ma w sobie wiele prawdy. Jest to przykład jungowskiej synchroniczności, czyli sytuacji, gdy wewnętrzny rozwój zachodzi równolegle do zewnętrznych okoliczności, przy czym występuje tu tylko połączenie znaczeniowe, brak natomiast przyczynowego. Na zewnętrznym poziomie odkrycie Urana zbiegło się z początkami epoki elektryczności i uprzemysłowienia, a także z dwiema wielkimi rewolucjami politycznymi, w wyniku których powstały nowe formy rządów. Na poziomie wewnętrznym zbiorowa psychika ludzkości zapewne osiągnęła wówczas etap rozwoju, który umożliwił jej świadome wyrażanie ideałów braterstwa, wolności, indywidualności i kontrolowania sił natury przez potęgę umysłu.


Wydaje się jednak, że nasi, z pozoru nie rozwinięci, przodkowie nieświadomie zdawali sobie sprawę z istnienia tych energii, pojawiają się one bowiem w mitologii w szczególny, znaczący sposób. Wszyscy trzej mityczni imiennicy planet wyższej oktawy są niewidoczni, tajemniczy, ukryci i trudno dostępni. Uran znika z olimpijskiego panteonu po kastracji i utracie władzy na rzecz Saturna; nie wiemy czy zmarł, czy też jako bóg nie mógł stracić życia. Pozostał obecny jedynie w pośredniej postaci, gdyż z jego krwi wytrysnęły Furie, boginie sprawiedliwości i zemsty, a z oceanu, w który wrzucono jego odcięte genitalia, wyłoniła się Wenus, bogini miłości. Pluton rządzi światem podziemnym i rzadko opuszcza swoje królestwo, a jeśli już pojawia się na powierzchni ziemi, to zakamuflowany, niewidzialny dla ludzkich oczu. Również Neptun rządzi ukrytym światem, przebywa na dnie morza i jako Posejdon wstrząsa ziemią ze swych podwodnych grot. Mitologia ma to do siebie, że przedstawia zawartość zbiorowej nieświadomości w czystej, niezafałszowanej postaci, została ona bowiem przefiltrowana przez wiele wieków i wiele warstw indywidualnych interpretacji. Tajemniczość i niepoznawalność Urana, Neptuna i Plutona w oczywisty sposób wskazują na nie uświadamianą percepcję ich energii.


Saturn i Uran są odwiecznymi wrogami i aspekty między nimi nie należą do najłatwiejszych z punktu widzenia wewnętrznego komfortu. Pragnienie, by się pozbyć ograniczeń materii i identyfikacji z nią, by wyzwolić moce twórczej myśli i opanować siły natury potęgą umysłu, niełatwo pogodzić z saturnową tendencją do identyfikacji z formą i izolowania się od wszelkich spraw związanych z życiem zbiorowości. Łatwiej nam będzie zrozumieć wewnętrzne zmagania Wodnika, rozdartego między biegunami intuicyjnie postrzeganych abstrakcyjnych wizji, a respektem dla logiki i formy, gdy weźmiemy pod uwagę połączone władztwo tych dwóch planet. Umiejętność stworzenia idei i pracy nad nią, traktowania jej, jakby była ona materialna i równie rzeczywista, jak materialne przedmioty - bo taka właśnie jest w oczach uranowej osobowości - nie jest w naszych czasach szeroko rozpowszechnionym talentem. Dotyka ona świata magii i metafizyki, gdzie myśl jest rzeczywistością, a moc koncentracji na idei daje władzę nad materialnym aspektem życia. Niedawne eksperymenty naukowe dowiodły, że myśl ma moc wpływania na materię; jest to prawdziwa rehabilitacja uranowych wizji. Dzięki medycynie alternatywnej zaczynamy rozumieć, że człowiek składa się nie tylko z fizycznego ciała, ale także z bardziej subtelnych rodzajów energii, na które można oddziaływać myślą, tym samym wpływając na stan zdrowia fizycznego. Dopiero teraz, prawie dwieście lat po odkryciu Urana, zaczyna on ukazywać człowiekowi swe prawdziwe znaczenie. Potrzebowaliśmy dwóch wieków, by wpływ archetypu ujawnił się na poziomie świadomości. Ta nowa optyka pozwala ujrzeć w innym świetle również Saturna. Szansa, jaką otrzymuje osoba z połączeniem między tymi dwiema planetami, może dotyczyć ukonkretnienia twórczych wizji Urana.


W osobowości przeciętnego człowieka aspekty Saturn-Uran wiążą się z oscylacją między skrajnym przywiązaniem do konwencji, a skrajnie indywidualną ekspresją. Ponieważ te dwa bieguny zachowania tradycyjnie kojarzą się odpowiednio z Saturnem i Uranem, warto przyjrzeć im się bliżej, by lepiej zrozumieć naturę tych połączeń planetarnych. Saturnowe konwencje dotyczą formalnych struktur istniejących w społeczeństwie i w zachowaniu jednostki, których celem jest ochrona siebie oraz zachowanie poczucia odrębności. Nie jest to subtelna adaptacja do społecznych i indywidualnych potrzeb, charakteryzująca osobowości wodne, szczególnie Raka; w przypadku Saturna silny nacisk na przestrzeganie ustalonych form zachowania wynika tylko z tej przyczyny, że tak robiono wcześniej i kiedyś miało to swój sens. Saturnowe konwencje nie rozwijają się wraz z psychiką człowieka, lecz sztywnieją i przybierają formę martwych, pustych ceremoniałów. Nie jest to jednak właściwa funkcja Saturna, lecz nieświadoma reakcja jednostki na jego energię, a to zupełnie inna sprawa. Indywidualna ekspresja, najsilniej przejawiona w uranowych typach osobowości, zazwyczaj polega na wierności idei, która nie została zaabsorbowana z otoczenia, lecz postrzeżona intuicyjnie i którą dana osoba uważa za prawdziwszą, bardziej rzeczywistą i istotniejszą od konwencjonalnych struktur. Nie musi to oznaczać postawy egoistycznej, idea może bowiem dotyczyć bezpieczeństwa lub dobra grupy, co zresztą przy Uranie jest regułą. Nie walczy on we własnym imieniu, lecz w imieniu grupy i jako wzorzec dla niej. Różnica między kodami Saturna i Urana polega na tym, że kody saturnowe okazały się użyteczne w przeszłości, lecz nie gwarantuje to ich przydatności na przyszłość, zaś kody uranowe są rzeczywistością umysłu i przejawiają się jedynie przez wizje i intuicję. Człowiek z aspektem tych dwóch planet zwykle utożsamia się tylko z jedną z nich, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo są one komplementarne.


W psychice przeciętnego człowieka, który nie pracował nad integracją energii Urana, umiejętność postrzegania pełnej wizji i oparcia na jej fundamentach własnego życia jest w znacznej części funkcją nieświadomą, która przenika do świadomości bardzo powoli. W życiu takiej osoby energia Urana zwykle przejawia się w postaci nagłych kryzysów i konfliktów z władzą, rodzicami czy też z czymkolwiek, co nie jest bezpośrednim nośnikiem idei, lecz reprezentuje tradycję i opinię społeczną. Z reguły wygląda to tak, że Uran, wkraczając w życie pod postacią przypadku, doprowadza do zdarzenia, które na jakiś czas burzy pozorne bezpieczeństwo i stabilność egzystencji opartej na tradycyjnych, społecznych wartościach i sposobach myślenia. Człowiek, który nie potrafi wyrazić energii Urana świadomie, który nigdy nie zadał sobie trudu samodzielnego myślenia ani nie sięgnął umysłem gwiazd, a tylko ukorzeniał go w ziemi, pozostaje zdany na łaskę i niełaskę takich gwałtownych wybuchów treści nieświadomości i nie ma pojęcia, że sam bezwiednie przyciąga do siebie te pozornie obiektywne sytuacje. Krach w interesach, nagły konflikt z prawem, rozpad małżeństwa, wypadek - wszystko to są maski Urana. Symbolizuje on potrzebę wyzwolenia się od identyfikacji z zewnętrznymi formami życia, z którymi człowiek zazwyczaj się utożsamia. Gwałtowne zdarzenia w życiu są sposobem manifestacji jego zbiorowych popędów przez kanał indywidualnej psychiki. Obecność połączeń Saturn-Uran w kosmogramie sugeruje, że nadszedł czas świadomej weryfikacji źródeł, z których czerpiemy idee. Wyzwanie, które przed nami stoi, polega na tym, by poddać otoczenie wpływom własnych magicznych mocy, ale najpierw trzeba udowodnić swą psychiczną dojrzałość przez niezależne myślenie. W jakiejś dziedzinie życia będziemy musieli się z tym wyzwaniem zmierzyć, nawet wtedy, gdy wpływ aspektu Saturn-Uran pozostaje w znacznym stopniu nie uświadamiany, a tym samym nie jest wyraźnie dostrzegalny. Jeśli ta powinność nie zostanie zaakceptowana świadomie, psychika i tak znajdzie jakiś sposób, by człowiek musiał się z nią zmierzyć, a potem nazwie go przypadkiem. Jeśli o którejkolwiek planecie można powiedzieć, że ma związek z prawem synchroniczności, to na pewno o Uranie.


Te aspekty czasami występują w kosmogramach mniej lub bardziej skutecznych anarchistów politycznych i społecznych. Saturn reaguje lękiem na to, co uważa za poważne zagrożenie ze strony sił chaosu, zaś wizje Urana zwykle sprawiają na nim wrażenie chaotycznych, nie są bowiem poparte żadnymi wcześniejszymi, konkretnymi doświadczeniami. Jest to dar należący wyłącznie do świata idei. Ten lęk może spowodować, że człowiek popadnie w obsesję na punkcie przestrzegania prawa albo też za wszelką cenę będzie się starał udowodnić, że stoi ponad wszelkim prawem. Tak czy inaczej, źródłem obsesji jest poczucie bezradności wobec potęgi ponadjednostkowych sił. Grupa, do której człowiek należy, wydaje się wywierać na niego presję, by dokonał wyboru; czuje on, że musi czynnie opowiedzieć się za lub przeciw bezosobowej strukturze społecznej, w której żyje. Zwykle identyfikuje się zjedna połową tej grupy. Jeśli będzie próbował się izolować od społecznych trendów swej epoki, to nieświadomie przyciągnie do siebie okoliczności, które zmuszą go do zaangażowania. Zbiorowa psychika wzywa go czy mu się to podoba i jest mu z tym wygodnie, czy nie. Musi odrzucić część swej ochronnej skorupy i podnieść na wyższy poziom swe zrozumienie życia, którego jest częścią.


Nie można chyba wskazać jakichkolwiek konkretnych cech osobowości korespondujących z aspektami Saturna do Urana, gdyż połączenia te nie maj ą wiele wspólnego z osobowością jako taką. Wpływają raczej na relacje między jednostką a grupą i na to, co dzieje się z psychiką przy tym kontakcie. Niektórzy ludzie lepiej potrafią wyrażać ducha swego czasu niż inni i podobnie niektórzy zdaj ą sobie sprawę ze swego uczestnictwa w życiu zbiorowości, podczas gdy udział innych w kształtowaniu przyszłego społeczeństwa jest bezwiedny, pozbawiony zrozumienia natury własnego cierpienia i jego zbiorowych aspektów. Wydaje się, że istnieje wyraźny związek między wrażliwością na idee symbolizowane przez zewnętrzne planety, a umiejętnością świadomego, konkretnego wyrażania ich w życiu. Jeśli człowiekowi brakuje wrażliwości, to znaczy jego poziom świadomości jest na tyle niski, że nie wychwytuje on znaczenia szerszych procesów zachodzących w otoczeniu, to połączenie między Saturnem i Uranem i tak wywrze na niego wpływ i zmusi go do włączenia się w proces zaspokajania zbiorowych potrzeb. Odbędzie się to jednak kosztem struktury jego ego, on zaś nie będzie rozumiał, co się z nim dzieje i uzna wszystko za rękę okrutnego losu.


Wydaje się, że od każdej planety, która wchodzi w kontakt z Saturnem, wymagane jest jakieś poświęcenie. Konieczność ta zwykle pojawia się wtedy, gdy człowiek musi poszerzyć swą świadomość, by rozwiązać moralny konflikt między mroczną, a jasną stroną osobowości. Koncepcja rozwiązywania konfliktu przeciwieństw przez przesunięcie środka pola walki tak, by objęło ono swym zasięgiem obydwie skrajności, leży u podstaw myśli zarówno psychologicznej, jak i ezoterycznej. Podobny motyw odnajdujemy w mitologii, w opowieści o walce Herkulesa z hydrą. Hydry nie sposób pokonać zwykłymi metodami walki; aby ją zabić, Herkules musi opaść na kolana i wyciągnąć potwora na światło słoneczne. Jedynie zupełna zmiana postawy pozwala uporać się z zadaniem. Kontakt każdej planety z Saturnem sugeruje konflikt przeciwieństw między jasną stroną planety i symbolizowanym przez nią psychicznym popędem, a mroczną twarzą Saturna, który zawsze będzie jej się przeciwstawiał. W trakcie walki pojawia się możliwość przeniesienia konfliktu na wyższy poziom, na czym zyskuje cała osobowość. Aby cokolwiek osiągnąć, człowiek musi najpierw zdać sobie sprawę ze swych zmagań i zrozumieć ich naturę, a potem może zacząć pracę nad nowymi możliwościami.


Konflikt niesiony przez aspekty Saturn-Uran jest konfliktem między odrębnym „ja", a ideą grupy jako całości, żywego organizmu zjednoczonego przez wspólne myśli swych członków. Wracamy tu do starego problemu, czy można pozostać odrębną jednostką będąc jednocześnie częścią zbiorowości. Wydaje się, że częścią psychicznego wyposażenia osoby z aspektem Saturn-Uran jest umiejętność zamanifestowania realności tej kombinacji przeciwieństw. W psychice takiego człowieka obecne jest dążenie do indywidualnej produktywności, a jednocześnie jest on świadomy uczestnictwa w grupie i potrafi przyczynić się do jej rozwoju. W przeszłości bardzo trudno było zintegrować te dwa bieguny; z konfliktu między nimi wyłoniły się polityczne ideologie, które opowiadają się całkowicie po jednej stronie, nawet nie próbując dążyć do integracji. W indywidualnym wymiarze konflikt ów stwarza zaciekle indywidualistyczne osobowości, nienawidzące wszystkiego, co saturnowe, lub ludzi bezgranicznie lojalnych wobec starego systemu, który chroni prawa jednostki, lecz nie zna litości dla indywidualisty. Człowiek z aspektem Saturna do Urana musi na własną rękę rozwiązać problem integracji tych dwóch rodzajów prawa, dwóch pozornie sprzecznych ze sobą systemów władzy, tak by mógł połączyć się we wspólnym wysiłku z innymi ludźmi i działać razem z nimi na rzecz zjednoczenia grupy. Tego rodzaju integracja jest szczególnym darem osobowości Wodnika; możliwe, że wraz z nadejściem następnej epoki astrologicznej dar ten rozszerzy się również na innych ludzi.


Saturn w kontakcie z Neptunem


Neptun reprezentuje kolejny aspekt nieświadomości zbiorowej, wyraża bowiem ponadosobowe, grupowe dążenia, których realizacja może wymagać od jednostki poświęcenia jakiejś części jej indywidualności. Podczas, gdy Uran łączy się ze zbiorowymi, archetypowymi ideami, Neptun ma związek ze zbiorowymi emocjami. Podstawą uranowej jedności z grupą jest moc twórczego umysłu, zaś neptunowa jest produktem emocjonalnej identyfikacji lub empatii. Neptun symbolizuje dążenie psychiki do podporządkowania jednostkowych pragnień szerszym pragnieniom zbiorowości; jako symbol emocjonalnych reakcji zbiorowości uosabia raczej żeńską niż męską zasadę. Z tego powodu czasami występuje w roli niszczyciela, bowiem spełniając żądania mas, przeciwstawia się zaspokojeniu podstawowych potrzeb emocjonalnych jednostki. Czasami planetę tę uważa się za symbol całej sfery nieświadomości, jest to jednak punkt widzenia, który redukuje psychikę do jej fundamentów emocjonalnych, gdy tak naprawdę morze nieświadomości daje początek wszelkim funkcjom świadomym - odczuwaniu, myśleniu, odbieraniu wrażeń oraz intuicji. Neptun w szczególny sposób związany jest z erozją intelektu w jego różnicującym aspekcie, gdyż jako całkowicie irracjonalna planeta popycha człowieka do emocjonalnego zjednoczenia z całą ludzkością.


Ocean, głęboki i tajemniczy, pozostający w ciągłym ruchu, to niezwykle trafny symbol Neptuna; jest to miejsce, gdzie wszelkie życie zaczyna się i kończy, wszelkie rzeczy pojawiają się i znikają. Trudno dojść do ładu z takim archetypem, gdyż jest on bardzo niejednoznaczny, jednak zewnętrzne planety niełatwo poddają się intelektualnym interpretacjom. Trudno również znaleźć jedno słowo-klucz dla energii Neptuna; aby odczytać konkretne znaczenie tej planety w indywidualnym kosmogramie, trzeba odwołać się do mitologii i psychologii. Symbol oceanu, źródła życia oraz skojarzenie ze śmiercią przez utonięcie wzbudzają intuicyjny oddźwięk, którego intelekt może nie pojmować. Jest to bezosobowa siła, a efekty działania Neptuna w jakiś sposób przypominają śmierć przez zatonięcie. Człowiek zanurza się w oceanie zbiorowych uczuć, zatracając przy tym indywidualne reakcje emocjonalne. Przestaje istnieć jako odrębna, odczuwająca jednostka. Podobne zjawisko można zaobserwować patrząc na reakcje pobudzonego tłumu; jednostki przestają istnieć, tłum staje się jednolitą, irracjonalnie reagującą całością.


Saturn, który symbolizuje dążenie do izolacji i budowy zróżnicowanej struktury osobowości na drodze konkretnych doświadczeń, stanowi naturalną opozycję do samounicestwiających dążeń Neptuna. Te dwie planety nie mają ze sobąnic wspólnego, a tendencja Saturna, by stawać się cieniem każdej planety, z którą wchodzi w kontakt, jeszcze podkreśla ten brak podobieństwa. Ponieważ Neptun łączy się z uczuciami i niezróżnicowaną wrażliwością zbiorową, Saturn w tej kombinacji zazwyczaj przyjmuje rolę konkretnego umysłu, działającego na rzecz ochrony jednostki. Walka tych dwóch planet jest walką między potrzebą odrębności i ochrony własnych interesów, a pragnieniem transcendencji i samoodkupienia, polegającego na zatraceniu się w morzu zbiorowych emocji. Neptun skłania jednostkę do wyrzeczenia się własnych najgłębszych pragnień, ale zanim zmierzymy się z tą jego stroną, najpierw powinniśmy się zastanowić nad znaczeniem rytualnego aktu męczeństwa czy poświęcenia siebie dla dobra grupy. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy określać to dążenie mianem masochizmu, jakby było ono w całości patologiczne. Tego rodzaju poświęcenie pojawia się w mitach i legendach; przez poświęcenie człowiek zostaje odkupiony i nabiera cech boskich albo wraca do bogów. Jest to starożytna idea, obdarzona wielką wartością duchową i psychologiczną; daleko jej do patologii.


Neptunowa skłonność do poświęcenia własnego „ja" jest przyczyną dla której wpływ tej planety bywa uznawany za maleficzny. Niewątpliwie jest on destrukcyjny dla istniejących w życiu form, a także dla osobistych pragnień, które przeciwstawiaj ą się dążeniom całości psychiki. Neptun nie burzy i nie przecina istniejących sytuacji tak drastycznie jak Uran; jego metodą działania jest raczej bierny opór i niemoc. Osobowość z wpływami Saturna i Neptuna niesie w sobie zarodek własnego rozkładu, bowiem na jakimś obszarze życia istnieje ślepy punkt, wyraźna skaza w skorupie ego, przez którą do wnętrza psychiki wdziera się wezwanie do poświęcenia się na rzecz zbiorowości. Osobiste aspiracje i uczucia, takie jak litość czy egzaltowana, romantyczna miłość, charakterystyczna dla Neptuna, stają się detonatorem tego procesu, narzędziem służącym podporządkowaniu jednostki interesom grupy. W przeciętnej osobowości Neptun działa przez zwykłe ludzkie emocje, charakterystyczne są tu jednak egzaltacja, euforia i ekstaza poprzedzające akt wyrzeczenia się siebie. W Neptunie kryje się duch dionizyjskiego szaleństwa, choć zazwyczaj jest on zamaskowany przez łagodność i gotowość do poświęcenia. Chwila ekstazy jest chwilą transcendencji siebie; człowiek doświadcza wówczas jednego z tych rzadkich przebłysków jedności z wszelkim życiem, które nazywamy mistyczną wizją. Jest to głęboko osobiste doświadczenie, niezwykle realne dla tych, którzy przezeń przeszli i zupełnie pozbawione znaczenia dla tych, którzy go nie znają. Nie sposób opisać wpływu, jaki wywiera na psychikę energia Neptuna przefiltrowana przez saturnowe zapory obronne, można tylko przywołać w tym miejscu obraz ekstatycznej śmierci przez utonięcie. Tego rodzaju egzaltowany stan świadomości, zabarwiony uczuciem i zupełnie irracjonalny, może zostać wzbudzony przez zupełnie błahe zdarzenie, na przykład drobne poświęcenie dokonywane dla dobra dziecka. Kluczem do zrozumienia Neptuna jest właśnie sens poświęcenia, które w swojej istocie jest aktem miłości o ponadjednostkowym znaczeniu. Przez chwilę człowiek czuje się zjednoczony z całą ludzkością, choć sposób, w jaki do tego dochodzi, z reguły jest przypadkowy.


Nic dziwnego, że „twarde" aspekty Saturna i Neptuna często łączą się z narkotykami i alkoholem. Gdy już raz zakosztuje się ekstazy, często trudno jest pogodzić się ze świadomością, że może ona nie powrócić. Dionizos jest bogiem nałogów, gdyż większość ludzi potrafi zjednoczyć się z życiem zbiorowości tylko na płaszczyźnie uczuciowej. Z tego względu Neptun jest łatwiej dostępny od Urana, bo większość ludzi czuje, lecz nie wszyscy umieją myśleć.


Połączenia Saturna z Neptunem zwykle kojarzy się z twórczą wyobraźnią oraz umiejętnością przekuwania jej wytworów w konkretne formy. Zasadniczą cechą neptunowej wyobraźni czy wyraża się ona przez kolor, dźwięk, ruch, czy też przez słowa, jest jej archetypowość; dotyka ona najgłębszych warstw emocjonalnych, wspólnych wszystkim ludziom. Teksty piosenek pisane przez neptunowego autora wywołuj ą oddźwięk masowej publiczności, gdyż każdy słuchacz ma wrażenie, że słowa zostały napisane specjalnie dla niego. Sposób obrazowania neptunowego malarza ma moc magnetycznego przyciągania i wszystkim wydaje się znajomy, gdyż każdy wcześniej widział te same obrazy w swoich snach i fantazjach. Darem Neptuna jest kontakt z archetypowymi uczuciami. Osoba z aspektem tej planety do Saturna otrzymuje możliwość komunikowania swych doświadczeń przez twórczą ekspresję i staje się przekaźnikiem archetypu, podobnie jak człowiek z aspektem Saturn-Uran może przekazywać idee zbiorowości. W jakiejś dziedzinie życia taka możliwość istnieje i nawet jeśli dana osoba nie jest artystą w zwykłym znaczeniu tego słowa, na pewnym etapie życia może doświadczać ekstazy wynikającej z zanurzenia się w strumień zbiorowej uczuciowości i przekazywać ją innym. Nawet, gdy tworzy jedynie fantazje, staje się w nich wszystkimi ludźmi, a jej uczucia przestają należeć wyłącznie do niej samej.


Takie zanurzenie ma jednak swoją cenę, a jest nią częściowa erozja indywidualnego ego. Doświadczenia emocjonalne tego typu człowieka przestają być prywatnymi, jednostkowymi przeżyciami, a jego pragnienia tracą swą wyjątkowość. Saturnowa iluzja izolacji i skłonność do uznawania uczuć zbiorowości za sentymentalne banały musi ustąpić przed niezwykle realnym doświadczeniem potęgi zbiorowych emocji. Neptun nie jest sentymentalny, lecz bezosobowy. Sentymenty to domena Wenus i Marsa. Neptunowa śmierć przez zatonięcie staje się chrztem wprowadzającym jednostkę w życie emocjonalne zbiorowości. W tym kontekście pragnienia jednostki wydają się małostkowe i nic nie znaczące, zwłaszcza, gdy dla ich zaspokojenia konieczne byłoby przeciwstawienie się pragnieniom innych. Nic dziwnego, że starożytni uważali takie doświadczenie za święte, oczyszczające i przesycone pierwiastkiem boskości.


Niestety, ponieważ potrzebowaliśmy prawie dwustu lat, by docenić niesioną przez Urana koncepcję zbiorowego umysłu, bez wątpienia minie jeszcze co najmniej sto, nim zaczniemy lepiej rozumieć Neptuna. Dotychczasowy sposób jego ekspresji był zaburzony; wydaje się, że ta planeta nie czuje się swobodnie działając w ramach struktur psychicznych istniejących w naszym społeczeństwie. Może dzieje się tak dlatego, że usiłujemy tłumić własne uczucia oraz zmuszamy je do zejścia pod powierzchnię, w sferę nieświadomości, gdzie zostają zatrute wszelkiego rodzaju zaburzeniami i dziwactwami. Tak jak ludzie z aspektami Saturn-Uran bywają samozwańczymi rewolucjonistami lub też urzędnikami strzegącymi prawa, aspekty Saturn-Neptun mogą stwarzać samozwańczych mesjaszy. Związane z Saturnem poczucie niskiej wartości wypacza boską ideę poświęcenia siebie; w rezultacie człowiek może uznać siebie za personifikację zbiorowości i uwierzyć, że jego misją jest zbawienie innych. Rzeczywiście może mieć taką misję, ale równie dobrze może tylko próbować ocalić topniejące resztki własnego ego. Przy aspektach Saturna z Neptunem nigdy nie będziemy tego pewni, bo najprawdopodobniej łączą one w sobie elementy jednego i drugiego. Podczas gdy człowieka z aspektem Saturna do Urana pociągają obszary prawa, organizacji i tradycji społecznych, aspekty Saturn-Neptun skłaniają do zainteresowania religią i ścieżkami duchowego rozwoju.


Niestety, tak się niefortunnie składa, że w żadnej grupie ludzi nie napotkamy równie wiele otumanienia iluzjami wielkości, megalomanii, małostkowego podgryzania się nawzajem, walk o władzę, emocjonalnej ślepoty i nadmiernego sentymentalizmu co wśród tych, którzy aspirują do ścieżki rozwoju duchowego. Zdaje się, że to ryzyko wpisane jest w samą jej definicję; jest to etap subtelniejszy i późniejszy ewolucyjnie od pierwotnej energii Urana, która każe człowiekowi zatrzymać się pośrodku dotychczasowej drogi życia i nagle zupełnie zmienić orientację. W kategoriach psychologicznych można powiedzieć, że pewne dyscypliny duchowe wzbudzają reakcję zbiorowej psychiki lub też doprowadzają jednostkę do bliższego kontaktu z jej energiami. Zetknięcie indywidualnej psychiki, ograniczonej barierami Saturna, z energiami zbiorowości zawsze jest obarczone ryzykiem, nawet jeśli zdarzało się już setki razy. Jeśli ten kontakt nastąpi zbyt wcześnie, zanim osobowość zdąży się ustabilizować, a cechy związane z Saturnem zostaną przepracowane i zintegrowane, zazwyczaj mamy do czynienia z inflacją ego. Przyczyną neptunowej inflacji jest potęga emocjonalnej natury człowieka. Pod wpływem Neptuna łatwo nabrać się na pięknie błyszczącą tandetę, bowiem doświadczając ekstazy kontaktu z uczuciami zbiorowości nietrudno jest zapomnieć o jego destruktywnym aspekcie. Aby jaśniej zrozumieć tę kwestię, wystarczy zastanowić się nad ostatnimi dwoma tysiącami lat, które ukazały nam neptunowy blichtr konstelacji Ryb: od dwóch tysiącleci nietolerancja religijna, fanatyzm i brutalność współistnieją bezkonfliktowo z chrześcijańskimi ideałami miłości, miłosierdzia i poświęcenia.


Jest oczywiste, że jeszcze nie do końca rozumiemy Neptuna. Dostrzegamy go niewyraźnie w religijnych symbolach zbiorowości i w blichtrze kultury masowej. Są to zewnętrzne formy ekspresji ukrytych prądów nieświadomości zbiorowej. Gdy jakaś moda lub styl muzyczny rozprzestrzenia się na cały cywilizowany świat, stając się symbolem emocjonalnych pragnień zbiorowości, nieodmiennie mamy do czynienia z wpływem Neptuna. Zawsze wyraża się on na poziomie uczuć i oddziałuje na nasz emocjonalny system wartości. Połączenie Neptuna z Saturnem stwarza szansę integracji zasad tych dwóch planet, dzięki czemu jednostka może stać się narzędziem twórczej ekspresji zbiorowych emocji. Możliwe, że ta integracja jest relatywna, gdyż nasze postrzeganie Neptuna wciąż jest bardzo niedoskonałe. Wizja może się pojawić jedynie w kilku chwilach życia, w krótkich przebłyskach. Człowiekowi, który potrafi reagować świadomie, daje ona jednak możliwość wykorzystania zbiorowych uczuć jako twórczego narzędzia.


Połączenia Saturna z Neptunem są ważne dla artystów, dają im bowiem swobodę czerpania inspiracji z emocjonalnego życia zbiorowości; ale nie każdy jest artystą. Ten, kto nim nie jest, musi znaleźć inny sposób wyrażania tego aspektu. Może to być sfera bliskich związków osobistych i rozwoju duchowego. Konieczne jest zachowanie subtelnej równowagi, by osobowość nie zatonęła w uczuciach zbiorowości, co może prowadzić do szaleństwa; wydaje się jednak, że tego rodzaju delikatna równowaga wpisana jest w naturę aspektu Saturn-Neptun. Dla przeciętnego człowieka Neptun i Saturn symbolizują sentymenty i praktycyzm, gdyż jego świadomość postrzega tylko czubek góry lodowej. Nie zdaje on sobie sprawy z tego, że przy każdym akcie poświęcenia i każdym kontakcie z emocjami zbiorowości w jego wnętrzu zachodzi powolny proces emocjonalnego oczyszczania.


Siła dzieła sztuki po części leży w jego zdolności do rozbudzania lub kumulowania reakcji zbiorowej psychiki. Aby zdobyć tę moc i stać się, przynajmniej po części, emisariuszem czy przekaźnikiem grupowych uczuć, artysta musi wyrzec się własnej odrębności. Sztuka staje się procesem alchemicznym: artysta przechodzi powolną transformację, aż zostanie odkupiony, tym samym odkupiając innych. Trudno to pojąć, ale Neptun jest przecież subtelną planetą. Ludzkość jako grupa nie rozwinęła jeszcze w sobie wystarczającej wrażliwości, by interpretować go bez zniekształceń. Udało się to do pewnego stopnia tylko niektórym jednostkom. Ironia sytuacji polega na tym, że aspekty Saturn-Neptun często pojawiają się wśród gwiazd przemysłu rozrywkowego, w świecie muzycznym i filmowym. Ma to związek z umiejętnością komunikowania zbiorowych uczuć i wzbudzania reakcji mas. Te postacie przemawiają głosem milionów, wyrażając emocje, które, choć osobiste, są wspólne nam wszystkim. Nie wszyscy wyrażamy w ten sposób geniusz lub szaleństwo, ale ludzi z połączeniami Saturn-Neptun zawsze czeka chwila jednego lub drugiego, krótki moment zanurzenia się w wodzie i przeżycia neptunowej ekstazy.


Saturn w kontakcie z Plutonem


Jeśli wciąż jeszcze daleko nam do wyrażania energii Neptuna bez zniekształceń, tym gorzej przedstawia się sprawa z Plutonem, który pozostaje enigmą zarówno w astrologii, jak i w psychologii. Pluton, który rządzi światem podziemnym, ma swoje odpowiedniki w mitach i folklorze wszystkich narodów i ras; bez względu na różnice w wyższym panteonie bóstw, w każdej mitologii występuje postać boga podziemia, który włada duszami zmarłych i nienarodzonych, a jego atrybuty zasadniczo pozostają takie same, niezależnie od konkretnego kręgu kulturowego. Pluton jest jedynym bóstwem olimpijskiego panteonu, którego raz wypowiedzianego słowa nie mogą zmienić ani ludzie, ani bogowie. Śmierć jest nieodwołalna; nic, co osiągnie swój kres i przestanie istnieć, nie może zostać odtworzone ani powtórzone w tej samej postaci, czy to będzie człowiek, stan świadomości, uczucie, związek czy społeczeństwo. Życie jest wieczne i może stworzyć następną formę, ale stara forma przeminęła i nie da się jej wiernie odtworzyć, gdyż wewnętrzna jakość życia uległa zmianie. Śmierć ma związek z czasem o tyle, że czas linearny stosuje się do narodzin, wzrostu, owocowania, rozkładu i śmierci formy, jednakże zawarte w niej życie pozostaje nieśmiertelne i bezczasowe; śmierć wyzwala je, pozwalając połączyć się z większą całością. Jest to koncepcja ezoteryczna, widzimy jednak jej odzwierciedlenie w ludzkiej psychice. Dobrym tego przykładem jest człowiek, który dociera do końca rozdziału w swym życiu i rozpoczyna nowy etap; pozostaje tą samą osobą, lecz struktura jego życia zmienia się i nigdy już nie da się jej odtworzyć w dawnej postaci, bo on sam jest już inny, toteż nadałby starej strukturze nowąjakość. Nie ma powrotu, gdyż czas biegnie dla niego prosto przed siebie, a jednak jest to nadal ten sam człowiek. Inne przykłady tegoż procesu możemy znaleźć śledząc pojawianie się i znikanie struktur społecznych, narodów i religii, a także w świecie natury. Warto zastanowić się nad archetypem śmierci, powtórnych narodzin i odwiecznych cykli ewoluujących wokół niezmiennego centrum, gdyż Pluton, podobnie jak dwie pozostałe zewnętrzne planety, łączy się z procesami wykraczającymi poza ramy jakiegokolwiek słowa-klucza. W odniesieniu do indywidualnego kosmogramu procesy te stają się zrozumiałe dopiero wtedy, gdy wzmocnimy je przez symbole. Jednym z najstarszych symboli nigdy nie kończącego się cyklu śmierci, odrodzenia i bezczasowości jest uroboros, wąż, który zjada własny ogon. Można powiedzieć, że tam, gdzie w kosmogramie urodzeniowym znajduje się Pluton, tam człowiek umiera i odradza się, zbliżając się do doświadczenia archetypu śmierci, ale będą to tylko nic nie znaczące słowa, dopóki nie zrozumiemy, jaką wartość ta śmierć i odrodzenie mogą mieć dla całościowego rozwoju psychiki.


Saturn i Pluton mają wiele cech wspólnych. Ich mitologiczne i religijne znaczenia często się pokrywają. Obydwie te planety mają związek z ciemnością, zniszczeniem oraz z postacią Lucyfera, Księcia Ciemności czy, inaczej mówiąc, Bestii, symbolizującej otchłań chaosu, z której wyłania się nowe życie lub świadomość. Spośród wszystkich planet jedynie Pluton jest prawdziwym przyjacielem Saturna, choć, jak głosi powiedzenie, gdy się ma takiego przyjaciela, niepotrzebni są wrogowie. Planety te symbolizują dwie fazy tego samego procesu psychicznego. Obydwie prowadzą człowieka w mrok, niosąc obietnicę zdobycia mądrości przez cierpienie i oczyszczenie w ogniu. Zarówno Pluton, jak i Saturn mają związek z procesem rozwoju świadomości, któremu zawsze towarzyszy walka. W pewien sposób Saturn strzeże wejścia do królestwa Plutona, gdyż upadek zewnętrznych wartości prowadzi człowieka do zetknięcia ze śmiercią. Dlatego też odnajdujemy echa Saturna w Charonie, starym przewoźniku, który przeprowadza dusze zmarłych przez Styks do świata podziemi. Te dwie postacie łączą się ze sobą, a także ze Starym Mędrcem, którego mrocznym obliczem jest Szatan. Wszystkie te obrazy mają związek z edukacyjną wartością cierpienia i przychodzą nam na myśl, gdy zdamy sobie sprawę, że jedynie człowiek, który stracił wszystko, rozumie, że nie jest tym, co stracił, lecz czymś o wiele większym. Również i Cerber, trzygłowy potwór strzegący bram podziemnego świata, jest wcieleniem Saturna, Strażnika Progu. Liczne smoki, demony, giganci i inne potwory, które bohaterowie baśni muszą pokonać, zanim zdobędą piękną narzeczoną oraz odziedziczą królestwo, mają związek z tymi dwiema planetami. Reprezentują one psychiczne procesy, etapy dojrzewania świadomości, które najlepiej przedstawić symbolicznie, gdyż nie da się ich opisać dosłownie ani wyjaśnić intelektualnie. Procesy te są nierozłącznie związane z istotą życia i człowiek, który przez nie przeszedł, zdaje sobie sprawę z ich realności, zarówno subiektywnej, jak i obiektywnej.


Aspekty Saturna do Plutona często korelują z podatnością na obsesje. Wydaje się, jakby człowiek z tym połączeniem w starannie zaplanowany i zorganizowany sposób zmierzał do autodestrukcji. Może być świadomy tego dążenia, lecz nie jest w stanie nad nim zapanować. Pluton, podobnie jak Neptun, łączy się z emocjonalną warstwą psychiki, lecz planety te dotyczą dwóch różnych aspektów uczuciowości. Sfera działania Neptuna obejmuje wspólnotę uczuciową, ekstazę i zatracenie siebie przez stopienie się z emocjami zbiorowości, Pluton zaś umożliwia rozwój za sprawą destrukcyjnej strony emocji. Często występuje tu element przymusowej separacji, utraty albo nieodwracalnego zniszczenia czegoś głęboko upragnionego lub kochanego. Może to być bliska osoba, ale także coś bardziej abstrakcyjnego - ceniony ideał, przekonanie lub sposób życia. Plutonowe doświadczenia uczą dystansu na drodze cierpienia, gdyż skłonności do obsesji, zwłaszcza do obsesji pożądania, najczęściej pojawiają się na obszarach życia urodzeniowo pozostających pod jego wpływem. Coś w człowieku musi umrzeć, by mógł się on uwolnić od obsesji i tego typu doświadczenie uczy go panowania nad własną emocjonalną naturą, gdyż jest to jedyny sposób na przetrwanie.


Gdy połączymy plutonowy proces opanowania siebie przez wewnętrzną śmierć z saturnową skłonnością do identyfikacji z formą, co prowadzi do rozczarowania i izolacji, a w następnej kolejności do przebudzenia, to widzimy wyraźnie, że aspekt tych dwóch planet stwarza szansę na głębokie samopoznanie, a tym samym na uzyskanie wolności. Wyzwolenie jest jednak możliwe dopiero po okresie wewnętrznej destrukcji i cierpień emocjonalnych. Coś w psychice człowieka każe mu poddać się doświadczeniom, które rwana strzępy wszystkie jego pragnienia i zmuszają go do analizy siebie, aż odnajdzie własne wewnętrzne centrum niezależne od więzi emocjonalnych. Wzór ten może się wydawać dramatyczny, lecz osobowości ludzi z aspektami Saturna do Plutona bywająbardzo dramatyczne. W jakiejś dziedzinie życia przejawiają oni skłonność do przesady i rozdymania doświadczeń, aż nabiorą one mitycznych proporcji. Występuje tu element magii lub przeznaczenia, charakterystyczny dla doświadczeń zbiorowych. Taki człowiek może odgrywać rolę bohatera, przystojnego księcia lub pięknej księżniczki; opętany jest przez demony, czarną wiedźmę czy złego ducha. Nie jest tylko sobą, lecz także archetypem. Jest to zrozumiałe, gdy weźmiemy pod uwagę, że Pluton ma związek z nieświadomością zbiorową.


Panuje opinia, że aspektom Saturna z Plutonem towarzyszy melancholijny, posępny temperament i że maj ą one związek z samobójstwami albo przynajmniej z samobójczymi myślami. Nawet trygony i sekstyle skłaniaj ą do introwertyzmu i samotności, choć wytwarzane przez nie przymusy wewnętrzne nie są tak silne, jak w przypadku „twardych" aspektów. Niestety, przeciętny człowiek nie zawsze rozumie, co się dzieje w jego wnętrzu i rzadko potrafi dostrzec źródło własnych obsesji, toteż często projektuje je na zewnątrz, a wówczas problemem stają się obsesje drugiej osoby. Wielu ludzi z aspektami Saturn-Pluton nie uświadamia sobie działania tego mechanizmu i w takich przypadkach odnosimy wrażenie, że psychika takiego człowieka nieustannie wypycha go, z jego świadomym przyzwoleniem lub bez w strefę śmierci i pozostawia go tam bez żadnej pomocy. Osoby z kontaktami Saturn-Pluton cechują się wielką niezależnością. Wyczuwają, że bez względu na charakter popędów, które nimi kierują, ich doświadczenia zostaną odarte z wszelkiej wartości, jeśli za bardzo będą zabiegać o pomoc innych. Depresja, rozpacz i nieustanne zgłębianie własnej duszy to charakterystyczne cechy tych połączeń. Często te uczucia pojawiają się w następstwie prób nadmiernej kompensacji, gdy człowiek usiłuje ślizgać się po powierzchni życia, by umknąć wyzwań. Ów wzorzec ucieczki pojawia się dość często, ale jest krótkotrwały. Prędzej czy później psychika takiej osoby odnajdzie właściwy sobie, introwertyczny kierunek i wyruszy w podróż w głąb siebie. Jeśli ten kierunek zostanie obrany nieświadomie, człowiek będzie musiał przebrnąć przez cierpienie, samotność, jakiegoś rodzaju tragedię lub wielki wstrząs emocjonalny, które nieświadomie sam do siebie przyciągnął. Osoba z aspektem Saturna do Plutona zwykle nie pozwala sobie na to, by cokolwiek uszło jej na sucho. Łatwe prześlizgiwanie się przez życie nie jest dla niej. Jeśli próbuje żyć w ten sposób, gwałci swój wewnętrzny wzorzec i z reguły właśnie wtedy czekają ją najcięższe chwile. Gdy jednak zrozumie, że jest to kierunek rozwoju, który sama wybrała, to może z nim współdziałać i wykorzystać wyłaniające się możliwości. Nabranie dystansu do swych pragnień i pożądań wyswobodzi takiego człowieka i pozwoli mu na większą swobodę w życiu, gdyż żaden element tego życia nie będzie już miał nad nim władzy.


Archetypowy motyw odrodzenia przewija się w mitach i baśniach wszelkich kultur. Król lub bóg musi umrzeć jesienią, by móc wrócić do życia wiosną; bohater umiera i zostaje wskrzeszony przez piękną księżniczkę albo obdarzone magicznymi mocami zwierzę. Śmierć jest konieczna po to, by mogło pojawić się nowe życie. W oczywisty sposób również chrześcijaństwo przesiąknięte jest tym archetypem. Motyw odrodzenia jest jednak o wiele starszy i nie ogranicza się tylko do jednej religii. Możliwe, że dla osoby z aspektem Saturn-Pluton na jakimś etapie życia odrodzenie staje się psychiczną koniecznością i zwykle nie dotyczy ono tylko jednej postawy czy jednego związku, lecz ma szerszy zasięg. Cała skorupa ego może ulec zagładzie, dzięki czemu powstaje nowe centrum świadomości. Kontakty Saturn-Pluton mają związek z doświadczeniami, które rozbijają strukturę osobowości, a tym samym umożliwiają powstanie lepiej zrównoważonego środka ciężkości psychiki. Te aspekty wiążą się także z doświadczeniami szczytowymi, które gwałtownie przenoszą człowieka na nowy poziom świadomości, wykraczający poza zwykłe schematy postrzegania. Dzięki takim przeżyciom można zrozumieć sens życia zamkniętego w zewnętrznych formach, a także cel emocjonalnych prób, którym jednostka jest poddawana. Często tego typu doświadczenia przydarzają się w okresie, gdy człowiek emocjonalnie sięgnął dna, na przykład, gdy jest na skraju psychicznego załamania lub z niego wychodzi, czuje się rozpaczliwie samotny lub rozpada mu się życie osobiste. Po okresie absolutnej izolacji pojawia się błysk intuicji, który pomaga podnieść się z gruzów z nowym spojrzeniem i nowym celem w życiu. Tego rodzaju objawienia nie są niczym rzadkim przy ścisłych aspektach Saturna z Plutonem i zawsze nadchodzą po okresach wielkiego cierpienia i rozpaczy; wydaje się konieczne, by człowiek dotarł do granic swej wytrzymałości emocjonalnej i pozbył się pragnień. Uzdrawiająca moc tych przeżyć jest bezdyskusyjna. Mogą one nie mieć charakteru duchowego w tym znaczeniu, że nie zawierają w sobie żadnej religijnej symboliki, ale równie dobrze mogą mieć charakter „nawrócenia". Nie to jest istotne; tego typu doświadczenia są żywymi przykładami mocy istniejącego w ludzkiej psychice archetypu śmierci i odrodzenia.


Zazwyczaj okresy, podczas których w życiu człowieka pojawiają się znaczące emocjonalnie wydarzenia lub kryzysy, zbiegają się z aktywnością Plutona tranzytowego lub progresywnego. Ku ironii, Pluton bywa aktywny również w chwili zawarcia małżeństwa, które nie powinno mieć nic wspólnego z tak przerażającym zjawiskiem jak śmierć, a jednak życie małżeńskie to jedna z ulubionych sfer działania tej planety. Podstawowe narzędzia ekspresji Plutona to pragnienia i wola. Ma on związek z namiętnością oraz z dążeniem do posiadania i wchłonięcia, toteż typowym dla niego obszarem działania jest piekło seksualnych konfliktów i obsesji. Plutona nie interesuje seks jako taki, lecz psychiczne doświadczenie, które towarzyszy fizycznemu aktowi i wyraża jego ukryty sens. Z tego powodu alchemicy wykorzystywali symbolikę aktu małżeńskiego, świętego połączenia, do opisu zetknięcia świadomości z siłami nieświadomości; święte małżeństwo w alchemii zawsze poprzedzało etap zaciemnienia, korupcji i śmierci, w którym odradzał się pierwotny metal - złoto. Doświadczenie stopienia się z drugą osobą prowadzi do chwilowej śmierci, a tam, gdzie dwoje staje się jednym, pojawia się potencjał odrodzenia. Oczywiście jest to ideał, nie częściej spotykany w życiu niż złoto alchemików. Podstawowy materiał w alchemii nazywano Saturnem. Osobowość, owa mieszanina sprzecznych ze sobą elementów świadomych i nieświadomych, musi przejść proces oczyszczenia i śmierci, zanim osiągnie etap wewnętrznej integracji i odnajdzie centralnąjaźń, symbolizowaną przez postacie najrozmaitszych bogów.


Choć aspektów Saturna z Plutonem nie zalicza się do osobistych, często towarzyszą im intensywne emocje, takie jak wściekłość, bezsilność, zazdrość i frustracja. W ten sposób jednostka wyraża zbiorowe dążenie do poszerzenia świadomości. Warto, by osoba z tymi aspektami spróbowała zrozumieć swe wewnętrzne popędy, bowiem pozostając w ignorancji może wyrażać je nadmiernie brutalnie, niszcząc przy tym siebie. Kombinacja tych dwóch planet jest autodestrukcyjna, ale destrukcję przechodzi jedynie małe „ja", symbolizowane przez sztywną saturnową skorupkę obronną. Z punktu widzenia psychologii jest to odcięte od własnych korzeni, jednostronnie zróżnicowane ego charakteryzujące się wąskim, zesztywniałym punktem widzenia. Kruszenie tej struktury jest pewnego rodzaju śmiercią, gdyż cały świadomy system punktów odniesienia jednostki traci znaczenie. Jednakże doświadczenie to prowadzi do transformacji. Kontakty Saturn-Pluton mogą nasycić osobowość ogromną siłą i nie należy ich lekceważyć tylko dlatego, że działają powoli, gdyż ich wpływ jest widoczny dopiero w dłuższej perspektywie. Możliwe, że wielu ludzi urodzonych z tymi aspektami wyraża zbiorowe pragnienie intensywnej samorealizacji; fakt, że dzielimy jakieś doświadczenie z innymi, nie umniejsza jego szczególnego znaczenia dla jednostki, lecz raczej je wzmacnia.


Aspekty Saturna do wszystkich trzech zewnętrznych planet w pewien sposób łączą się z tym, co nazywamy szaleństwem. Możliwe, że człowiek musi najpierw otworzyć się na szaleństwo, by rozbudzić w sobie geniusz, bowiem pierwotna wrażliwość instrumentu w obu przypadkach jest taka sama. Saturn jest niezbędnym rusztowaniem wzniesionym dokoła budynku jaźni na czas jego konstruowania; zresztą może słuszniej byłoby powiedzieć, że rozwój świadomości jest odkrywaniem, a nie budowaniem jaźni. To rusztowanie może oznaczać wiele rzeczy, od nieświadomych mechanizmów obronnych, których źródłem jest lęk, aż do umiejętności mądrego, selektywnego wykorzystania ciszy i prywatności. Jeśli rusztowanie zostanie zburzone przed ukończeniem budynku, trzeba je odbudować, co może zająć więcej czasu, niż trwa ludzkie życie. Można je bezpiecznie rozebrać dopiero po zakończeniu procesu wewnętrznej integracji. Aspekty Saturna z zewnętrznymi planetami wydają się przyśpieszać ten proces, gdyż prowadząc człowieka przez silne, transformujące doświadczenia o charakterze zbiorowym, umożliwiają szybszy i pełniejszy wzrost. Jednakże kryje się w nich niebezpieczeństwo przedwczesnego zniszczenia rusztowania. Ważne jest, by ludzie z tymi aspektami zrozumieli wartość zrównoważonej ścieżki rozwoju, prowadzącej pomiędzy przeciwieństwami. Przy tych połączeniach Saturna raczej nie da się osiągnąć kolejnego etapu świadomości na skróty, dają one bowiem zbyt wielką wrażliwość; ku ironii, z reguły te skróty wydają się niezmiernie pociągające, gdyż człowiek czuje, że musi się śpieszyć. Jest to bardzo subtelne przeciąganie liny. Nawet jeśli gospodarzem świata archetypowych sił jest anioł, przy jego boku, w roli współgospodarza, stoi diabeł. Możemy zakrzyknąć za alchemikami: „Oczyśćcie nasz umysł z tych przerażających ciemności, zapalcie światło dla rozumu!"


Kontakty Saturna z zewnętrznymi planetami w każdym wypadku sugerują wielki dar twórczej ekspresji i zrozumienia siebie; mają właściwości transformujące, a także destrukcyjne. Jeśli człowiek z tymi aspektami zechce przyjrzeć się nie tylko własnej psychice, lecz także szerszym obszarom zbiorowej nieświadomości, to może zrozumieć w pełni nie tylko siebie, ale również grupę, której jest częścią.


6. Aspekty synastryczne


Po tym, jak przyjrzeliśmy się bliżej Saturnowi w kosmogramie urodzeniowym, chyba jest już jasne, że nie można go pominąć przy sporządzaniu interpretacji porównawczej. Jego domeną jest wszystko to, co trwałe i wiążące, toteż związek, w którym wpływy Saturna nie występują, ma niewielkie szansę na przetrwanie upływu czasu i wywołanie zmian w osobowościach partnerów. Jeśli chodzi o związki, często zapominamy, że z reguły nie tworzymy ich po to, by poczuć się szczęśliwymi, lecz po to, by znaleźć dopełnienie do czegoś, co w nas samych jest niekompletne. Są one raczej procesem rozwoju niż celem samym w sobie. Oczywiste jest więc, że żaden związek stymulujący rozwój nie może się obyć bez pewnej dozy cierpienia oraz ograniczeń, choć z powodu nieznajomości siebie mamy tendencję do rozdmuchiwania cierpień i minimalizowania rozwoju. W większości związków udział nieświadomych projekcji jest tak znaczny, a obiektywnej percepcji prawdziwej natury partnera tak niewielki, że każdy wysiłek, by wyprowadzić związek z poziomu podświadomości i przetworzyć go w świadomy akt zjednoczenia, musi prowadzić do cierpień - cierpień, których źródłem jest konfrontacja z własnym wnętrzem. Właśnie ze względu na ów proces obopólnego rozwoju, zachodzący przez stopniowe poszerzanie samowiedzy, związki międzyludzkie są obszarem działania Saturna, choć nikt by nie powiedział, że ta planeta może mieć cokolwiek wspólnego z miłością.


Gdy weźmiemy to wszystko pod uwagę, przestanie nas dziwić wyniesienie Saturna w Wadze, bowiem to właśnie związki z innymi ludźmi stawiają przed nami najtrudniejsze zadania i stanowią najpłodniejszy bodziec do rozwoju. Zapewne można by obwinie „maleficzną" stronę Saturna za trudności pojawiające się w każdym związku, zbyt często jednak zapominamy, że w hierarchii wartości naszego społeczeństwa umiejętność tworzenia więzi z innymi nie zajmuje wysokiego miejsca, przynależy bowiem do świata uczuć i intuicji, a nie do namacalnego, logicznego świata ciała i intelektu. Co za tym idzie, ludziom najczęściej brakuje subtelności we wzajemnym zrozumieniu. Prawdziwą wartość Saturna możemy jednak ocenić dopiero w konfrontacji z wpływem innych, podobnie jak siłę jakiejkolwiek struktury można zmierzyć jedynie wówczas, gdy zostaje ona poddana naciskom. Saturn jest sondą testującą wewnętrzną determinację człowieka; symbolizuje to, co na stałe wbudowało się w świadomość za sprawą samomotywowanych wysiłków. Mierzy także siłę zapór broniących człowieka przed środowiskiem, które są niezbędne, dopóki wewnętrzna struktura nie zostanie ukończona, a później umożliwiaj ą gładkie działanie mechanizmu relacji społecznych.


W kosmogramach osób, których drogi życiowe przecinaj ą się z takiego czy innego powodu, z reguły znajdujemy porównawcze aspekty Saturna. Choć trudno go uznać za planetę romantycznego przyciągania, to przecież to, co nazywamy miłością i romantycznym przyciąganiem, często jest tylko naszą nieświadomą reakcją na własne projekcje. Jest możliwe, a w gruncie rzeczy bardzo prawdopodobne, że przeciętny, nieświadomy siebie człowiek zakocha się w cechach, które w gruncie rzeczy należą do ciemnej, transseksualnej strony jego własnej psychiki, choć jego zdaniem charakteryzują ukochaną osobę. Zjawisko to zostało wystarczająco dokładnie zbadane przez psychologię analityczną, należy jednak ze smutkiem stwierdzić, że astrologia niemal zupełnie je ignoruje. W większości związków świadomy wybór partnera to tylko iluzja, gdyż ani nie jest on świadomy, ani też nie jest wyborem; związki powstają po to, by nieświadomość mogła przez nie realizować swe ukryte cele. Może się wydawać, że to zbyt skomplikowany mechanizm, by przypisywać go przeciętnemu ludzkiemu umysłowi, powinniśmy jednak zdać sobie sprawę z tego, że nie chodzi tu o umysł, ani nawet o osobowość, lecz o te obszary psychiki, które znamy słabiej, a które przejawiają się w fantazjach, nastrojach, nagłych wybuchach i snach. Mówiąc językiem ezoteryki, w związkach wywodzących się z poziomu nieświadomości to dusza wybiera sobie partnera, dzięki któremu może się czegoś nauczyć, a potem dalej iść swoją ścieżką. Dopiero wysiłek prowadzący do poznania siebie daje nam prawo, by kochać w wyniku dobrowolnego, świadomego aktu, a człowiek rzadko podejmuje ten wysiłek, jeśli nie przeżył co najmniej jednej bolesnej porażki. To nie porażka jest darem Saturna, lecz właśnie wysiłek i odkrywanie siebie.


Ezoteryczne konotacje Saturna w odniesieniu do synastrii są tak bogate, że omówienie ich wymagałoby odrębnej pracy. Warto jednak zauważyć, iż spotykamy Saturna już na samym początku dziejów, w rajskim ogrodzie; odgrywa tam rolę Szatana i proponuje człowiekowi zamianę błogosławionej ignorancji na wiedzę o dualizmie dobra i zła. Saturna nazywa się „Panem Karmy". Jeśli uznamy karmę za zawarty w osobowości „materiał", który przyciąga zewnętrzne okoliczności zgodnie ze swą wewnętrzną charakterystyką to dojdziemy do wniosku, że psychologia i ezoteryka w swym podejściu do Saturna w gruncie rzeczy opisują to samo zjawisko, tylko różnymi kategoriami. Nie wystarczy powiedzieć, że kobieta, która ma urodzeniowego Saturna położonego na Słońcu męża z dokładnością do stopnia czy dwóch, będzie go „ograniczać i hamować", ani że jest to „karmiczna więź". Takie wyjaśnienia nie pomogą żadnemu z partnerów poradzić sobie z nieustannym gniewem i frustracją ani nie przybliżą ich do konstruktywnych rozwiązań. Przede wszystkim należy zrozumieć, dlaczego tak się dzieje i co naprawdę jest komunikowane na poziomie podświadomości. Jeśli to nie zostanie wyjaśnione, w związku może się wytworzyć wzajemna wrogość albo też każde z partnerów wyłączy swoją wrażliwość na drugą osobę, dzięki czemu na poziomie świadomości uda im się zachować pozorną harmonię. Energii psychiki nie można zniszczyć udając, że jej nie ma; jeśli ją zignorujemy, znajdzie sobie inny kanał ekspresji, być może gorszy od tego, który został zablokowany. Nie rozpoznana i nie wyrażona wrogość może się ujawniać na najrozmaitsze sposoby, od kłótni o drobiazgi aż po fizyczne objawy chorobowe pojawiające się w znaczących momentach. Mówiąc bardziej ezoterycznym językiem, między uczestniczącymi w danej sytuacji osobami może powstać nowa karma, która znów zmusi ich do wyładowania nagromadzonej energii czy „materiału". Wszystko to oczywiście nie wyklucza głębokiej wzajemnej miłości partnerów, gdyż psychologia już dawno rozpoznała zjawisko ambiwalentnych uczuć.


Przy analizie Saturna w synastrii dobrze jest pamiętać, że wskazuje on najwrażliwszy punkt każdego kosmogramu, miejsce poznaczone bliznami powstałymi wskutek tłumienia lub hamowania jakiejś cechy niezbędnej dla wzrostu i rozwoju człowieka. Może to być coś abstrakcyjnego, związanego z umysłem lub uczuciami, albo też coś bardzo dosłownego; w tym drugim przypadku najbardziej oczywistym przykładem jest dziecko, którego struktura kości rozwija się nieprawidłowo z powodu braku pewnych witamin, jak przy krzywicy. Pod pewnymi względami Saturn odzwierciedla jungowską ideę „cienia", mrocznej strony świadomości, zawierającej cechy, które albo tłumimy, gdyż nie zgadzają się z naszym wyobrażeniem o sobie, albo pozostajemy ich nieświadomi, gdyż występują w embrionalnej, nierozwiniętej formie. „Cień" ma charakter zarówno pozytywny, jak i negatywny, gdyż choć z natury wyraża pewne cechy niższe lub niedojrzałe, to jednak zawiera również zarodki cech niezbędnych do pełnego rozwoju świadomej osobowości.


Położenie Saturna w domu oraz w znaku wskazuje, na jakich obszarach życia człowiek ma poczucie niższości czy braku. Brak ten może mieć wpływ na inne strony osobowości, opisane aspektami do innych planet. Przy bliższej analizie Saturn pokaże nam w szczegółach, co dana osoba odrzuca bądź neguje w sobie, na jakich obszarach musi się zmagać z silnymi uczuciami niższości i frustracji oraz z równie silną potrzebą by zdominować i kontrolować wszystko, co dotyka tego ukrytego, bolesnego miejsca, podobnie jak ostryga zagrzebuje irytujące ziarnko piasku pod warstwami masy perłowej. Gdy cień zostanie wyciągnięty na poziom świadomości, intensywność tych uczuć maleje i dopiero wtedy wewnętrzny konflikt może się przerodzić w świadomy wybór oparty na kodzie etycznym bądź moralnym. Przed konfrontacją z własnym cieniem wybory są kompulsywne i oparte na lęku. Jasne jest więc, co się będzie działo, gdy planeta, ascendent, MC, węzły Księżyca, ważny midpunkt czy planeta progresywna drugiej osoby dotknie tego najwrażliwszego miejsca. Jeśli człowiek nie jest dobrze zintegrowany wewnętrznie i nie rozumie mechanizmów działania własnej nieświadomości, to z reguły pierwszą jego reakcją na saturnowy kontakt będzie lęk. Duma, społeczne uwarunkowania czy własny wizerunek siebie mogą sprawić, że nie przyzna się do tego uczucia, a nawet może zupełnie go sobie nie uświadamiać. Gdyby potrafił je rozpoznać, tym samym uczyniłby wielki krok w stronę zrozumienia i zaakceptowania siebie. Jednak w naszej kulturze nie ceni się zbyt wysoko uczciwości wobec siebie; większą wartość przypisujemy sukcesom w zewnętrznym świecie i tak zwanym „dobrym manierom". Z tego powodu ludzie, którzy pragną podążać ścieżką samopoznania i szukają pomocy bliźniego, często są uważani za niezrównoważonych neurotyków, podczas gdy po prostu pragną się rozwijać. Tu właśnie kryje się źródło największych problemów stwarzanych przez Saturna: trendy i wartości naszego społeczeństwa stoją w sprzeczności z najbardziej pozytywnymi i konstruktywnymi sposobami wykorzystania jego aspektów, wymagają one bowiem wstąpienia na ścieżkę introspekcji. Dlatego kontakty Saturna stwarzają wiele niepotrzebnych cierpień i tarć.


Często świadomą reakcją na ścisły porównawczy aspekt Saturna jest zupełnie irracjonalna niechęć lub wrogość. Potwierdza się stare powiedzenie, że nienawidzimy lub obawiamy się u innych tego, co niesiemy w sobie. Równie często pojawia się charakterystyczna dla Saturna nadmierna kompensacja, która w tym wypadku przybiera postać kompulsywnej fascynacji „wrogiem". Człowiek nieświadomie przygotowuje się do podboju i rozbrojenia drugiej strony. Przerażające jest to, że często nazywamy takie uczucie miłością.


Związana z Saturnem zasada kompensacji w równym stopniu właściwa jest naturze, co człowiekowi. Jest to zarówno biologiczna, jak też i psychologiczna funkcja służąca zachowaniu tożsamości gatunku. Na przykład zwierzęta, które mają najmniejsze możliwości samoobrony, zarazem odznaczają się najwyższym współczynnikiem reprodukcji, co pozwala zapewnić przetrwanie grupy. Podobnie mężczyźni i kobiety, którzy mają najsłabsze metody obrony siebie i są najbardziej niezrównoważeni wewnętrznie, z największą częstotliwością przyciągają do siebie związki, w których występują trudne aspekty Saturna. Nieświadomie wykorzystuj ą napięcie tych aspektów, by przy pomocy innej osoby stworzyć to, czego obawiają się zbudować w sobie - i często dzieje się to kosztem partnera. Dlatego właśnie „hamują i ograniczają", a czasami posuwają się nawet do symbolicznej kastracji funkcji partnera symbolizowanej przez tworzącą aspekt planetę. Może się nawet wydawać, że dzięki temu zyskują na sile. Wszyscy widzieliśmy pary, w których u początków wspólnego życia jedna osoba wyraźnie dominuje, a druga się jej podporządkowuje; a potem, po kilku latach, sytuacja zupełnie się odwraca i partner, który niegdyś dominował, teraz pokornie ulega. Nie jest przypadkowym zbiegiem okoliczności, że w mitologii Saturn zdobył władzę kastrując ojca, tak by nie mógł on już stworzyć żadnego nowego życia.


Cecha, którą atakuje się u partnera, ma niemiły zwyczaj pojawiania się gdzieś indziej, gdyż jest składnikiem naszego własnego cienia. A gdy związek wejdzie w trwały impas, co często się zdarza przy tego typu rozgrywkach, ci, którzy podążali tą drogą, odkrywają, że w ostatecznym rozrachunku nie zyskali nic, gdyż saturnowej mocy nie czerpie się z połamanego grzbietu drugiej osoby. Związki powszechnie określane jako „neurotyczne" często zbudowane są z takiej właśnie surowej materii. Niestety, gdy spojrzymy na istniejące w naszym społeczeństwie związki chłodnym okiem, bez sentymentalizmu, to przekonamy się, że ogromna większość z nich ma charakter neurotyczny. Może to nie być widoczne na pierwszy rzut oka, gdyż zawsze da się wykorzystać czynniki takie, jak dzieci czy wymagania pracy zawodowej, by odciągnąć uwagę od rzeczywistej treści związku. Choć cieszymy się wolnością do zawierania małżeństw z miłości, w przeciwieństwie do innych kultur, w których małżeństwo jest sprawą rodzinną, polityczną lub religijną, to jednak nasz wybór partnerów życiowych najczęściej jest podyktowany lękiem i chęcią zaspokojenia własnych potrzeb. Nie zawsze też bierzemy pod uwagę dobro partnera.


Jeśli jednak potraktujemy Saturna jako wielką bramę do wolności, obecność jego aspektów w związku wskazuje na wielki potencjał rozwoju i uzyskania samoświadomości, o ile tylko partnerzy zechcą być szczerzy wobec siebie samych i siebie nawzajem. Można wówczas wybrać się razem w podróż, która obiecuje znacznie większe bogactwo i głębię niż gwiaździste fantazje psychicznych dziewic. Nic nie wywiera większej presji na nieświadomość niż druga osoba, która stąpa po naszym cieniu; reakcja jest natychmiastowa i tak przewidywalna, że gdybyśmy tylko byli w stanie odsunąć się o krok i spojrzeć na siebie obiektywnie, to dowiedzielibyśmy się mnóstwa rzeczy o sobie wyłącznie na podstawie obserwacji ludzi, których darzymy irracjonalną sympatią lub antypatią. Należy się jednak powstrzymać od osądzania czy krytyki, gdyż umiejętność racjonalnego osądu nie ma zastosowania w królestwie cienia. Właśnie dlatego, że przez wiele stuleci nadużywaliśmy tej umiejętności, mamy teraz tak wiele kłopotów z ciemną, saturnową stroną ludzkiej natury.


Połączenia Słońce-Saturn


Słońce zazwyczaj uważane jest za symbol świadomego, racjonalnego ego. Reprezentuje indywidualność oraz świadomą ekspresję celów i decyzji. Szczególnie dotyczy to mężczyzn, gdyż jeśli chodzi o kobiety, wiele z nich odnosi się do życia przede wszystkim na płaszczyźnie uczuciowej i instynktownej, a zatem w większym stopniu odzwierciedla treść swojego Księżyca niż Słońca. Dla tych kobiet Słońce staje się symbolem nieuświadamianej, męskiej strony ich psychiki, „animusem". Jeśli cechy reprezentowane przez znak, dom i aspekty Słońca nie zostaną zrozumiane i zintegrowane, wówczas kobieta będzie szukała tych cech u męża lub kochanka i próbowała przeżywać je za jego pośrednictwem.


W związkach z kontaktami Słońce-Saturn najczęściej to Saturn kobiety aspektuje Słońce mężczyzny, co potwierdzałoby koncepcję, iż większość kobiet nie wyraża swobodnie cech swojego Słońca. Co za tym idzie, treść tworzonych przez nie aspektów pozostaje w większej części nieświadoma, a ich moc ukryta. Nie ma chyba wątpliwości, że połączenia Słońce-Saturn są niezwykle potężne i zapewniają trwałość więzi. Są również częściej spotykane niż przysłowiowe połączenia Słońce-Księżyc czy Wenus-Mars.


Gdy Saturn jednej osoby wchodzi w kontakt ze Słońcem drugiej - a choć koniunkcja jest najsilniejszym z aspektów, inne działają podobnie, o ile są wystarczająco ścisłe - cechy, które Saturn najusilniej stara się ukryć, zostają jaskrawo oświetlone przez Słońce partnera. Wywołuje to niezwykle silną reakcję o mniej lub bardziej kompulsywnym charakterze," zależnie od dokładności aspektu. W przypadku synastrycznych połączeń Saturna bierzemy pod uwagę większy zasięg działania aspektu niż przy innych planetach. Jeśli aspekt jest ścisły, pojawia się wrażenie nieuniknionego przeznaczenia. Być może stąd bierze się szeroko rozpowszechniona opinia, że bliskie aspekty Saturna sygnalizują karmiczne więzi. W zasadzie istnieje taka możliwość, ale nie posiadamy jeszcze wystarczającej wiedzy, by można było uznać to stwierdzenie za pewnik. Z punktu widzenia psychologii owo uczucie „właściwości" czy przeznaczenia pojawia się wówczas, gdy obydwoje partnerzy mocno projektują na siebie nawzajem zawartość własnej nieświadomości, wskutek tego każde z nich tak naprawdę zakochuje się w sobie. Można się spierać czy jest to karma, czy projekcja, czy też jedno i drugie, z pewnością jednak zachodzi tu coś, czego nie potrafi wyjaśnić racjonalny intelekt ani tradycyjne zasady synastrii. Tego typu połączenie odczuwane jest tym wyraźniej, im dłużej przebywamy w towarzystwie drugiej osoby i nawet dziesięciostopniowy aspekt między Saturnem a Słońcem z czasem da o sobie znać.


Saturn często odczuwa wobec Słońca coś w rodzaju niechętnego szacunku bądź podziwu, gdyż Słońce z łatwością, automatycznie wyraża te cechy, które Saturnowi trudno jest wyrazić i których nie lubi lub obawia się w sobie. Osoba z Saturnem, o ile jest świadoma własnych ograniczeń, często będzie otwarcie podziwiać swego partnera i może się od niego nauczyć wielu rzeczy, które pozwolą jej wzmocnić własną ekspresję. Jedynie Słońce, wielki dawca życia, potrafi przekazać zmarzniętemu do szpiku kości Saturnowi trochę światła i ciepła. Jednak przy braku samoświadomości często pojawia się wrogość i zawiść, a także duma wyrażająca się postawą „na złość mamie odmrożę sobie uszy". Ponieważ Słońce i Saturn to naturalne przeciwieństwa w duchowym, a także astrologicznym znaczeniu, co symbolicznie wyraża się przez fakt, że władają opozycyjnymi znakami, a każda z tych dwóch planet jest wyniesiona w znaku upadku drugiej, więc tworzą one całość, a zarazem pozornie nie dający się zharmonizować dualizm. Każda z nich z osobna stanowi jedynie połowę obrazu. Średniowieczni alchemicy wiedzieli o tym, gdy twierdzili, że ołów, który nazywali Saturnem, zawiera w sobie złoto, które nazywali Soi. Cień jest nie tylko mroczną destrukcyjną stroną osobowości, lecz także niewidzialnym bratem-pomocnikiem; nie wolno go ignorować ani odrzucać, gdyż obydwaj bracia składają się na jedno życie. Z tego powodu wzajemne uzależnienie w związkach z aspektami Słońce-Saturn bywa tak silne, że trzeba wielu wstrząsów, by partnerom choćby przyszła do głowy myśl o rozwodzie.


Wielkim niebezpieczeństwem w kontaktach Słońce-Saturn jest to, że osoba z Saturnem, dopóki pozostaje nieświadoma i przelękniona, może tak bardzo uzależnić się od partnera ze Słońcem, że w końcu go zdławi. Zdarza jej się wykazywać dziwną ślepotę wobec życiowych celów, jakie stawia sobie Słońce, gdyż wszystkie siły kieruje na próby realizowania własnych pragnień za jego pośrednictwem. Tego typu sytuacja jest szczególnie szkodliwa, gdy osobą z Saturnem jest rodzic, a ze Słońcem - dziecko, bowiem dziecko nie może wówczas być sobą i rozwijać według własnego, zakodowanego w psychice wzorca. Gdy tego rodzaju połączenie zachodzi między Słońcem mężczyzny a Saturnem kobiety, kobieta często staje się nieuświadamianym źródłem siły popychającej mężczyznę na ścieżkę, której on sam nie wybrałby dobrowolnie. Kobieta realizuje wówczas swoje wymarzone ego za pośrednictwem mężczyzny, a jednocześnie sprawia wrażenie uległej partnerki i zachowuje wynikające z tego materialne korzyści. Gdy w kontakt wchodzą Saturn mężczyzny i Słońce kobiety, mężczyzna nieświadomie tłumi twórczą ekspresję partnerki, gdyż obawia się tego, czym ona mogłaby się stać, gdyby jej się udało wyrazić się w pełni; usiłuje zatrzymać ją „bosą, w ciąży i w kuchni", by nie miała możliwości go przewyższyć. Nawet nie przyjdzie mu do głowy, że ona może wcale nie mieć ochoty go przewyższać.


Tego typu sytuacje nigdy nie wyglądają sympatycznie, występują jednak przerażająco często. Jedynym sposobem na to, by obydwoje partnerzy mogli wyjść z nich z twarzą, zachowując godność i szacunek dla siebie, jest wyciągnięcie całego układu na światło dzienne. Dopiero wtedy obydwie zaangażowane w związek osoby będą mogły swobodnie rozwijać w sobie to, co każda z nich pragnie wyrazić, a dzięki temu będą w stanie docenić partnera nie tracąc oparcia we własnym wewnętrznym centrum. W kategoriach psychologicznych relację Słońca do Saturna można porównać z relacją dziecka do rodzica i jeśli poważnie potraktujemy teorię więzi karmicznych, taki kontakt może oznaczać, że ta relacja rzeczywiście kiedyś istniała w dosłownej formie. Słońce, wieczne dziecko, przepełnione światłem, potencjałem wzrostu i radością, dla rodzica jest sposobem na uzyskanie nieśmiertelności, gdyż rodzic odradza się w dziecku. Saturn, głos doświadczenia i autorytetu, ochrania i prowadzi swoje dzieło stworzenia; jedna z planet dostarcza więc struktury, a druga treści. Jeśli jednak Saturn nie potrafi odnaleźć sensu we własnym życiu albo jest ono nieustającym pasmem frustracji, będzie usiłował przeżywać swoje życie za pośrednictwem dziecka zapominając, że Słońce ma prawo do własnej, indywidualnej ekspresji.


Nie uważam, by aspekty Słońca z Saturnem, nawet kwadratura i opozycja, były w każdym wypadku negatywne czy destrukcyjne dla związku. Fakt, że zazwyczaj tak się dzieje, odzwierciedla naszą nieumiejętność radzenia sobie z uczuciową stroną życia, to jednak nie znaczy, by losy związku były z góry przesądzone. Częste przy tym kontakcie trudności i zmagania mogą odciskać swe piętno na Słońcu, które z reguły nie docenia głębi saturnowej wrażliwości i lęków, Saturn bowiem jest mistrzem w zachowywaniu chłodnej, obojętnej twarzy. Jednak wcześniej czy później, o ile Słońce zechce pomóc partnerowi z Saturnem w uświadomieniu sobie, gdzie naprawdę leży problem, obie strony mogą wiele zyskać. Saturn potrafi nadać Słońcu kierunek, obdarzyć je wsparciem i pomóc w praktycznej realizacji celów, a sam z kolei może się nauczyć odczuwania radości. Przede wszystkim od Saturna zależy, czy będzie w stanie zrozumieć własne lęki. Związki, w których występuje kontakt między tymi dwiema planetami, są trwałe. Zasadniczy koloryt nadaje im saturnowa skłonność do uzależnienia oraz pragnienie Słońca, by na nim polegano. Gdybyśmy wyznawali inną hierarchię wartości, być może uznalibyśmy aspekty Słońce-Saturn nie za sygnał ostrzegawczy, lecz za podstawowy wskaźnik trwałości związku.


Połączenia Mars-Saturn


Kontakty Marsa z Saturnem zaliczane są do najgorzej rokujących aspektów porównawczych. Astrologowie generalnie przyznają, że połączenia Saturna ze Słońcem mają swoje pozytywne strony, nawet jeśli nad nimi nie pracujemy, natomiast jeśli chodzi o synastryczne aspekty Mars-Saturn, autorzy rozmaitych podręczników ostrzegaj ą nas surowo, że nawet gdy są harmonijne, przynoszą wyłącznie problemy. Po takiej lekturze można odnieść wrażenie, że dwie osoby, między którymi występuje tego rodzaju kontakt, powinny omijać się jak największym łukiem. Przy powierzchownej interpretacji można dojść do wniosku, że aspekty te powinny powodować niechęć i odrazę, szczególnie na poziomie seksualnym, bo przecież Mars symbolizuje fizyczne pragnienia i namiętności. Dlaczego więc kontakty Mars-Saturn są tak powszechne w związkach charakteryzujących się głębokim zaangażowaniem emocjonalnym? Spotykamy je chyba nawet częściej niż połączenia Marsa z Wenus, oznaczające silną atrakcyjność. I dlaczego, zamiast odpychania i niechęci, często, przynajmniej na początku, towarzyszy im intensywne, wręcz gorączkowe przyciąganie seksualne? Powszechnie uważa się, że aspekty te wytwarzają namiętność przed małżeństwem, lecz w miarę upływu czasu w związku narasta chłód i czasami pojawia się przemoc fizyczna. Jednakże wiele z tych pozornie niewytłumaczalnych wpływów łatwiej będzie zrozumieć, jeśli weźmiemy pod uwagę wielką wrażliwość Saturna oraz jego tendencję do tworzenia nieświadomych projekcji.


Mars położony w znaku, żywiole lub jakości Saturna zaognia cechy tego znaku, żywiołu czy jakości; osiągają one pełnię rozkwitu i koncentracji, ujawniają się otwarcie z pewną dozą agresji i arogancji. Kanałem ich ekspresji staje się nie tylko wola i dynamika działania, ale także, co istotniejsze dla związków, popęd seksualny i sposób jego zaspokajania. Mars symbolizuje namiętność, Saturn - lęk. Nic dziwnego, że nieświadomy człowiek czuje się usidlony i zafascynowany przez tego rodzaju kontakt jak ptak na widok węża. Ktoś, kto otwarcie oraz z siłą demonstruje cechy, których on sam nie potrafi wyrazić, a ponadto nadaje im podtekst seksualny, od pierwszej chwili przyciąga jego uwagę. Więcej tu ślepego przyciągania niż odpychania. Później jednak osoba z Saturnem zaczyna nieświadomie, lecz z wielką determinacją dążyć do zdominowania i zdobycia kontroli nad partnerem, który jej zdaniem stanowi zagrożenie. Lęk często skrywa się pod maską podniecenia, występuje tu bowiem element prowokacji i konieczność dokonania podboju, choć te zasady gry nigdy nie są świadome. W chwili, gdy mechanizm projekcji dotrze do świadomości, przestaje ona być projekcją a człowiek, który uświadamia sobie, że źródłem zagrożenia nie jest druga osoba, lecz jego własny cień, wyzwala się spod magnetycznego wpływu aspektu Mars-Saturn.


Widzieliśmy już, że Saturn jest mistrzem kamuflażu. Potrafi okazywać namiętność w bardziej dramatyczny, teatralny sposób niż najbardziej nawet rozpłomieniony Mars. Nie jest to świadome zwodzenie partnera; namiętność jest jak najbardziej autentyczna, jednak jej przyczyny, leżące na poziomie emocjonalnym, są nieco dwuznaczne. Toteż ludzie z porównawczymi aspektami Mars-Saturn zakochują się w sobie, lecz te związki rzadko trwają szczęśliwie do końca życia, bo gdy już podbój zostanie dokonany - co może zająć od jednej nocy do pięćdziesięciu lat i zazwyczaj zdarza się w sypialni, która przy aspekcie Mars-Saturn spełnia rolę pola bitwy - wówczas Saturn porzuca namiętność i powraca do właściwego sobie chłodu i dystansu, tym samym kończąc symboliczne rozbrojenie, którego od samego początku podświadomie pragnął.


Oczywiście jest to bardzo uproszczony opis ukrytych procesów wewnętrznych, towarzyszących tym aspektom. W każdym związku, w którym one występują, musi poza tym istnieć wiele innych połączeń planetarnych wnoszących elementy harmonii i wzajemnego podziwu na poziomie świadomości, bowiem bez korekty wprowadzonej przez „miękkie" aspekty kontakt Marsa z Saturnem stałby się jedynie źródłem natychmiastowej, silnej wzajemnej antypatii, co zresztą często się zdarza. Owa niechęć, mieszając się z naturalnym przyciąganiem, niezmiernie komplikuje sytuację. Jednak aspekty Mars-Saturn występują w związkach z podejrzaną częstotliwością, przez co trudno jest uwierzyć, że ludzie tworzą związki wyłącznie dlatego, iż dobrze się ze sobą czują. Czasami tworzą je, bo nie lubią siebie samych.


Skłonności do przemocy mają źródło właśnie na obszarze nieświadomej projekcji i wynikającej z niej frustracji. Ciekawe, że wielu mężczyzn, na pozór łagodnych i niezbyt agresywnych, a w każdym razie takich, którzy w gniewie nie uciekają się do fizycznej ani emocjonalnej przemocy, traci nad sobą kontrolę, gdy w grę wchodzi kobieta, której Saturn łączy się z ich Marsem. Odnosi się to również do kobiet, choć one z reguły płacą wyższą cenę za użycie fizycznej przemocy w sporze. W okresie, gdy Saturn zaczyna niespostrzeżenie powracać do swej skorupy, partner doświadcza wielkiego cierpienia emocjonalnego, gdyż osoba, która na początku wydawała się pełna namiętności, wycofuje się i w subtelny, bądź też w oczywisty sposób staje się niedostępna. Jest to niezmiernie frustrujące dla Marsa, który w każdej sytuacji jest zwolennikiem szczerości. Może więc wywoływać kłótnie i robić partnerowi sceny, by na nowo rozbudzić jego gwałtownie malejące zainteresowanie. Mogą to być nieistotne sprzeczki, ale również gigantyczne, wymykające się spod kontroli awantury prowadzące do fizycznej przemocy. Najczęściej wybuchają one wtedy, gdy Mars próbuje sprowokować chłodnego, obojętnego partnera do jakiejś reakcji - a każda reakcja jest lepsza niż jej brak.


Małżeństwo może żyć z tym aspektem przez wiele lat, o ile istnieją w nim również inne, bardziej pozytywne więzi uczuciowe. W takim wypadku jednak konieczne są próby zrozumienia prawdziwej przyczyny napięć. Jest to równie niezbędne, gdy aspekt występuje między rodzicem a dzieckiem, bowiem opisana wyżej gra w kotka i myszkę może przejawić się na nieświadomym poziomie nawet w sytuacji miłości oraz jednostronnej zależności; najbardziej cierpi przez to dziecko, któremu na całe życie pozostaną blizny emocjonalne. Jeśli ten aspekt pojawia się w sytuacji, gdzie przecięcie więzów jest niemożliwe lub bardzo trudne, obydwie zaangażowane osoby odczuwają wielką presję, a szczególnie osoba z Saturnem, od której zależy czy w ostatecznym rozrachunku związek okaże się obustronnie konstruktywny, czy też przysporzy niepotrzebnych cierpień.


Dodatkową trudnością przy aspektach Mars-Saturn jest to, że w naszym postwiktoriańskim społeczeństwie mamy skłonności do ukrywania seksualnej czy emocjonalnej natury konfliktów pod przykrywką problemów finansowych, kłopotów z teściami i kłótni o to, kto ma wynieść śmieci w piątek wieczorem. Saturnowi niezwykle trudno jest wyrażać uczucia, bo często sam ich sobie nie uświadamia; ukrywa je przed sobą w takim samym stopniu jak przed innymi. Bardziej niezależny Mars, gdy zacznie niejasno dostrzegać, że wplątuje się w sieć, może się gwałtownie uwolnić, o ile ma taką możliwość, pozostawiając Saturna z kolejną raną w bolesnym miejscu i z jeszcze większym bagażem niechęci, teraz już świadomej. Jednak Saturn w aspekcie z każdą planetą potrafi sprawić, by partner czuł się za niego odpowiedzialny, przez co sytuacja zwykle rozwija się swoim trybem. Gdy w związek zaangażowane są dwie osoby, które mają ścisły aspekt Marsa do Saturna, a ponadto bardzo słabo znają siebie, wówczas niewiele dobrego da się powiedzieć o tej unii boga siły z bogiem oporu.


Jednak przy odrobinie wysiłku ten aspekt wcale nie musi być niszczący; w gruncie rzeczy może się stać jednym z najbardziej produktywnych połączeń. Jego potencjał po części polega na tym, że sprzyja on wzajemnej szczerości na obszarze wymiany seksualnej, a tego niestety brakuje w wielu związkach. Co prawda Saturn absolutnie nie jest planetą seksu, lecz okazuje się ważny wszędzie tam, gdzie seks staje się przeszkodą. Można go nawet uznać za planetę antyseksualną lub aseksualną, dąży bowiem do władzy, dyscypliny i ascezy. Może jednak odegrać znaczącą rolę w tej sferze życia, gdy poczuje zagrożenie ze strony Marsa, tak jak w kontakcie z Wenus odgrywa wielką rolę na planie romantycznym, a z Merkurym - na intelektualnym. Podobnie jak Janus, strzeże bram patrząc we wszystkich kierunkach jednocześnie, a podstawową metodą obrony jest dla niego kamuflaż.


Większość ludzi potrafi rozmawiać ze sobą otwarcie o problemach spowodowanych przez trudniejsze strony aspektów Słońce-Saturn, ale przy aspektach Mars-Saturn taka rozmowa powoduje zażenowanie i rani uczucia. Z pewnością jest to po części spuścizna epoki wiktoriańskiej, ale również doktryn chrześcijańskich, które towarzyszą nam od niemal dwóch tysięcy lat. Stopniowy rozwój zbiorowej psychiki ludzkości może z czasem umożliwić większą szczerość w dziedzinie seksu, dzięki czemu łatwiej będzie konstruktywnie wykorzystać ten rodzaj energii w związkach. Choć psychologia wyrosła już ze swoich freudowskich początków, a koncepcja nieświadomości zdominowanej przez stłumione libido nie utrzymała swojej wartości w kontekście szerszego spojrzenia na ludzką psychikę, to jednak natura relacji seksualnych, a zwłaszcza szeroko pojmowanych męskich i żeńskich „ról", dla wielu ludzi nadal stanowi główną przeszkodę w rozwoju. Dla dwóch osób zaangażowanych w związek o charakterze seksualnym aspekt Mars-Saturn może stać się drogą do poznania siebie przez analizę archetypów zawartych w symbolice seksualnej i może być to najskuteczniejsza metoda osiągnięcia pełni. Pozytywna, szczera energia Marsa jest w stanie wyciągnąć na światło dzienne i rozproszyć poczucie niskiej wartości, winy i zamętu, zabarwiające nieświadome postawy wielu ludzi wobec własnej seksualności, a zrozumienie i głębia Saturna może zrównoważyć naturalny, instynktowny egoizm oraz brak wrażliwości, często widoczny w ekspresji seksualnej.


Gdy aspekt Mars-Saturn pojawia się w związku pozbawionym pierwiastków seksualnych, na przykład w relacji rodzic-dziecko, jego nieświadome wpływy mimo wszystko mają seksualną naturę. Zdarza się to dość często i jest nieuniknione, gdy weźmiemy pod uwagę, że chłopiec w pierwszych latach życia postrzega matkę jako symbol kobiecości, a dziewczynka w tym samym świetle widzi ojca. Istnienie związanych z rodzicami skojarzeń seksualnych jest nieuniknione, choć seks w tym wypadku rozumiany jest bardzo szeroko, nie tylko w aspekcie fizycznym, lecz także - lub nawet wyłącznie - w emocjonalnym. Relacje rodzica z dzieckiem, czy nawet przyjaźnie, przy aspekcie Mars-Saturn mogą zawierać pewien element projekcji seksualnej i jeśli ten mechanizm nie zostanie właściwie zrozumiany, może stwarzać problemy. Nie oznacza to przysłowiowego kompleksu Edypa, choć bez wątpienia pojawia się on również i w życiu, nie tylko w podręcznikach psychoanalizy. Chodzi jednak o to, że wszystkie bliskie związki są wielopłaszczyznowe, a płaszczyzny te zachodzą na siebie, tworząc o wiele bardziej złożony obraz, niż skłonni jesteśmy przyjmować. Problemy powstają wówczas, gdy nie chcemy ujrzeć i zaakceptować owej złożoności oraz szczerze o niej rozmawiać, natomiast sam aspekt Marsa do Saturna nie jest z natury zły ani nie musi powodować trudności.


Połączenia Merkury-Saturn


Synastryczne aspekty Merkurego z Saturnem odnoszą się do płaszczyzny umysłu, toteż tylko w niewielkim stopniu dotyczą emocjonalnych reakcji międzyludzkich. Powszechne są między osobami, które łączą więzi o charakterze intelektualnym, na przykład w związkach nauczyciel - uczeń. Często spotyka się je również w przyjaźniach i w bliskich związkach uczuciowych. Przy zachowaniu odrobiny ostrożności aspekty te umożliwiają bardzo produktywną wymianę energii, gdyż Merkury i Saturn w gruncie rzeczy nie są wrogami; obydwie te planety cechuje swego rodzaju chłodny racjonalizm.


Jednakże w przypadku osób niedostatecznie znających siebie mechanizm działania tego aspektu będzie podobny, jak i przy innych połączeniach Saturna. Zauważyliśmy już, że ze strony Słońca zagrożeniem dla Saturna jest jego umiejętność promiennej, spontanicznej ekspresji, a ze strony Marsa - pewność siebie oraz nieskrywana seksualność. Merkury, planeta niewinna i aseksualna, w kontakcie z Saturnem staje się symbolem zdolności intelektualnych i jeśli aspekt jest wystarczająco ścisły, potrafi w zadziwiający sposób wzbudzić u osoby z Saturnem poczucie niższości intelektualnej czy wręcz głupoty. Cechy, które Saturnowi trudno jest wyrazić, Merkury wyraża z łatwością dzięki dobrze rozwiniętej umiejętności myślenia i komunikacji. Jego refleks i subtelność reakcji mogą irytować wolniejszego z natury, mozolącego się żmudnie Saturna. Saturn może również uważać, iż Merkury jest niewiarygodny, w każdym razie według jego definicji prawdy - dla Merkurego jednak każda prawda jest względna. Osoba z Merkurym nie musi być gigantem intelektualnym, lecz na Saturnie i tak sprawi wrażenie niezmiernie inteligentnej.


Tego typu kontakt skłania raczej do okazywania podziwu niż wrogości; Saturn otwarcie wyraża nieszkodliwą zazdrość wobec talentów partnera, sam zaś znakomicie sprawdza się w roli testera i krytyka, stabilizując nadmiernie płynną energię Merkurego i oferując mu praktyczne rady. Ale, podobnie jak przy wszystkich aspektach Saturna, wiele zależy od stanu świadomości osoby z tą planetą. Podziw dla zręczności partnera i chęć dostarczenia struktury wspierającej jej rozwój to jeden z najkorzystniejszych sposobów wyrażenia energii tego kontaktu. Jednakże Saturn, jeśli czuje się zagrożony, może się stać nadmiernie krytyczny i gderliwy, a wówczas hamuje i tłumi Merkurego. Poczucie niższości nie pozwala mu przyznać, że przyczyną trudności jest jego własna powolność, toteż może próbować podkopać pewność siebie Merkurego przez nieustanną krytykę lub po prostu ignorowanie partnera.


Merkury może uznać Saturna za nudziarza i ruszyć dalej w poszukiwaniu ciekawszych czy lepiej go rozumiejących towarzyszy. Ponieważ więź dotyczy tu przede wszystkim płaszczyzny umysłu, nie jest wystarczająco silna, by połączyć ludzi, chyba że towarzyszą jej inne aspekty, sugerujące silny związek emocjonalny. Jeśli takie połączenia istnieją, to aspekt Merkurego do Saturna, o ile nie zostanie konstruktywnie spożytkowany, może stać się źródłem poważnych kłopotów, szczególnie, gdy u partnera z Merkurym planeta ta jest silna urodzeniowo, albo leży w Pannie lub w Bliźniętach.


Znaczenie Merkurego w analizie porównawczej zazwyczaj jest pomniejszane, choć ostatnio zaczyna mu się oddawać sprawiedliwość. Przez swój związek z komunikacjąjest on bardzo istotnym symbolem umiejętności wyrażania własnego „ja" wobec innych. Nawet najtrudniejszy problem między dwojgiem ludzi można rozwiązać, jeśli potrafią oni usiąść i porozmawiać. Z drugiej strony, żaden związek zbudowany wyłącznie na płaszczyźnie emocjonalnej, choćby najbardziej przepełniony uczuciem, nie dotrzyma kroku rozwojowi indywidualnej psychiki, jeśli nie ma w nim dzielenia się myślami i zainteresowaniami. Ludzie, którzy nie mają o czym ze sobą rozmawiać, często się przekonują, że nawet najsilniejsze przyciąganie seksualne i najbardziej palące potrzeby emocjonalne z czasem zaczynają nudzie. Mężowie zbaczający na zieleńsze pastwiska w poszukiwaniu kogoś, kto by zrozumiał ich myśli, są zjawiskiem tak powszechnym, że aż banalnym, podobnie jak żony, które czują się tak, jakby zamykały się za nimi bramy więzienia, gdyż ich mężowie sądzą, iż nie są one w stanie zrozumieć nic ponad język przepisów kulinarnych. To właśnie umysł odróżnia nas od niższych królestw natury. Człowiek jednak przerażająco rzadko szuka partnera równego sobie intelektem; o wiele więcej uwagi przykładamy do płaszczyzny emocjonalnej i fizycznej, bowiem te potrzeby domagają się pilniejszego zaspokojenia.


Naturalnie wyhamowanie energii Merkurego będzie znacznie dotkliwiej odczuwane przez osoby o temperamencie powietrznym. Szczególnie Panna i Bliźnięta popadają we frustrację, nerwowość i niepokój, jeśli pozostają w związku, w którym brakuje dobrej komunikacji z partnerem. Połączenia Merkury-Saturn mogą więc stwarzać spore problemy w przypadku, gdy Saturn próbuje stłumić mentalną energię partnera lub ograniczyć pole jej działania. Jest to ryzykowna prowokacja, która może skończyć się tym, że ta druga osoba zboczy na manowce, a jej pełen oddania kochanek czy kochanka usłyszy najpospolitszą i najbardziej żałosną ze skarg: „Kocham ją (jego), ale ona po prostu nigdy mnie nie słucha".


Chociaż zazwyczaj uważa się Merkurego za neutralną, elastyczną planetę pozbawioną większej siły, to jednak aspekty Saturn-Merkury w znaczący sposób wpływają na wzorce myślowe obydwu partnerów. Merkury może przynieść Saturnowi w darze jedyną rzecz pomocną w rozpraszaniu cienia: umiejętność zdystansowanej analizy, dzięki której Saturn może osiągnąć nowy poziom zrozumienia siebie. Merkury rzadko żąda czegoś w zamian, ale może otrzymać od Saturna to, czego najdotkliwiej potrzebuje: koncentrację. Oczywiste jest więc, że kontakt tych dwóch planet, nawet kwadratura czy opozycja, może się okazać niezwykle użyteczny we wszelkiego rodzaju związkach, jeśli tylko zostanie potraktowany z wdziękiem.


Połączenia Wenus-Saturn


Evangeline Adams nazwała kiedyś koniunkcję Wenus i Saturna między horoskopami sygnaturą wiecznej przyjaźni. Może tak było w jej przypadku, ale w związkach typu romantycznego, w których ten aspekt często występuje, jego wpływ rzadko jest odbierany jako przyjemny. Nie jest to również łatwy aspekt w relacji rodzica z dzieckiem. Choć Saturn jest wywyższony w znaku Wenus, jego prymitywne manifestacje nie skłaniają do tworzenia szczęśliwych związków. Jest to par excellence aspekt odrzucenia i dość trudno z nim żyć, chyba że uznamy go za szansę sprawdzenia, czy istniejące w związku projekcje mająjakieś pokrycie w rzeczywistości. Nasze najżarliwiej hołubione iluzje dotyczą sfery miłości i uczuć; ich właśnie musimy się pozbyć, by otrzymać od aspektu Wenus-Saturn dar wiecznej przyjaźni.


Wiemy, że Wenus sygnifikuje uczucia, zamiłowanie do harmonii i potrzebę towarzystwa. Jako symbol umiejętności tworzenia więzi z innymi ludźmi potrafi ona wyrażać z wdziękiem, urokiem i łatwością te cechy, których Saturn nie jest w stanie otwarcie zademonstrować. Wenus odpowiada również za poczucie smaku i wyrafinowanie w dziedzinach, w których Saturn czuje się niezręczny, pozbawiony zdolności, wyhamowany i stłumiony. Wenus uosabia wiecznego kochanka i wieczną młodość, co naturalnie irytuje Saturna; ma wrażenie, że jest nieatrakcyjny i nie radzi sobie w życiu społecznym, toteż reaguje zazdrością, zaborczością i podejrzliwością. Podobnie jak przy wszystkich aspektach Saturna, tym uczuciom z reguły towarzyszy podziw. Jeśli mamy do czynienia z osobami o różnej płci - a często także w obrębie tej samej płci - pojawia się pewna fascynacja. Nie ma ona jednak charakteru fizycznego, tak jak przy aspektach Mars-Saturn; jest to raczej adoracja uczuciowa.


Wenus łączy z Saturnem dziwna więź, którą można wyjaśnić jedynie w kategoriach bliskości mrocznej, cienistej strony psychiki z „animą", czyli transseksualnym symbolem duszy; w procesie indywiduacji, gdy człowiek stopniowo odkrywa oraz staje się tym, czym zawsze był potencjalnie, choć nie zdawał sobie z tego sprawy, uświadomienie sobie natury animy i konfrontacja z nią mogą nastąpić dopiero po integracji cienia, gdyż jedno bezpośrednio wynika z drugiego. Mówiąc bardziej ezoterycznym językiem duszę, czyli Ukochaną, można dostrzec dopiero po wyminięciu Strażnika. W astrologii ezoterycznej istnieje koncepcja, że Koziorożec związany jest z Wenus równie mocno, jak z Saturnem. Dla astrologa żadne z powyższych stwierdzeń nie ma praktycznego znaczenia. Wydaje się jednak empirycznie dowiedzionym faktem, iż połączenia Wenus-Saturn, zarówno w kosmogramach urodzeniowych, jak też i w synastrii, po pierwsze sprawiają, że człowiek czuje się głęboko nieszczęśliwy w życiu osobistym, a po drugie obdarzają wielką szansą na stworzenie szczerego, uczciwego związku, jaki rzadko się spotyka. Jest to niezwykle ważny aspekt i gdy pojawia się on w relacji między dwiema osobami, ich związek może stać się symbolem wewnętrznej unii: sytuacja zewnętrzna zacznie odzwierciedlać wewnętrzne zjednoczenie.


Przeciętny człowiek, którego Saturn tworzy aspekt do Wenus drugiej osoby, musi najpierw popracować nad sobą, gdyż w obecności tej osoby staje się szczególnie wrażliwy na punkcie własnych wewnętrznych ograniczeń. Przy swym wenusjańskim partnerze czuje się niezręczny i niepełnowartościowy, niekochany, nieatrakcyjny, zbyt poważny i sztywny. Zapewne będzie próbował kompensować te uczucia przekonując siebie, że to Wenus jest płytka, powierzchowna, nielojalna, próżna i lubi flirtować. Może zareagować szczególnie niesmaczną kombinacją zawiści, niechęci oraz pragnienia, by stłumić i usztywnić lekkomyślną, beztroską, pobłażającą sobie i pełną wdzięku osobowość Wenus.


Naturalnie, aspekty Wenus-Saturn stanowią jeden z najpoważniejszych wskaźników zazdrości w związkach. Odnosi się to również do przyjaźni oraz do relacji między rodzicami a dziećmi. Być może trudno sobie wyobrazić rodzica zazdrosnego o własne dziecko, niemniej jest to powszechna sytuacja i jeśli pozostanie nierozpoznana, może przynieść wiele cierpień dziecku, które niefortunnie dla siebie wzbudza zawiść rodzica. Zazdrość ta nie wynika z lęku przed seksualną niekompetencją czy niewiernością, to jest bowiem domena kontaktów Marsa z Saturnem. Przy aspekcie Wenus-Saturn pojawia się raczej zaborczość, której źródłem jest przekonanie danego człowieka, iż jest kimś, kogo nie można kochać. Taka osoba nieustannie domaga się demonstracji miłości i lojalności, które mają ją upewnić, że nie grozi jej emocjonalne odrzucenie. Aspekty Wenus-Saturn często stymulują dwoje ludzi do zalegalizowania związku w sytuacjach, gdy lepiej byłoby pozostawić go wolnym i niezobowiązującym lub gdy jedynym powodem do legalizacji jest potrzeba gwarancji uczuciowych. Oczywiście jest to reakcja typowa dla nieświadomego siebie Saturna, ale tak właśnie zachowuje się większość ludzi. Aby przezwyciężyć tendencję do tłumienia radości życia partnera, Saturn najpierw musi sam nauczyć się cieszyć, co nie jest dla niego łatwe w konfrontacji ze swobodną spontanicznością Wenus.


Być może w psychice partnera istnieje coś, co sprawia, że wybiera on właśnie Saturna na towarzysza do łóżka, choć z reguły wynikają z tego problemy spowodowane nieufnością i lękiem. Próbując dotrzeć do wewnętrznych motywacji w sferze indywidualnej nieświadomości, czasami natrafiamy na dziurę bez dna. Niewykluczone, że w takim przypadku analiza przestaje mieć sens. Niektórzy ludzie są bardziej „podatni na Saturna" niż inni i albo wplątują się w związki, w których muszą się zmagać z Saturnem partnera, albo w takie, gdzie ich własny Saturn zostaje wystawiony na ostrzał. Możliwe, że ścieżka rozwoju prowadząca do utworzenia w pełni świadomego związku jest równie wartościową dyscypliną duchową, jak medytacja czy joga - a ponieważ jest znacznie trudniejsza, również i nagroda jest większa. Owa nagroda, ezoteryczna obietnica Saturna w Wadze, to przezwyciężenie poczucia izolacji. Osoby „podatne na Saturna" w związkach mogą wyczuwać, że jest to dla nich najlepsza droga.


Nie wszystkie związki oparte są na miłości i dopiero od niedawna wybór partnera w małżeństwie częściej bywa podyktowany głosem serca niż zawartością portfela. Powodem do zawarcia małżeństwa może być wygoda, pragnienie bezpieczeństwa finansowego, samotność albo też pojawienie się dodatkowej odpowiedzialności, na przykład w postaci dziecka, która sprawia, że trudno znaleźć jakąś alternatywę. Niektóre małżeństwa zawierane są pod presją rodziny, ze względów moralnych lub religijnych. W tego typu związkach aspekty Wenus-Saturn pojawiają się szczególnie często, gdyż obowiązek stawiany jest tu ponad uczuciami, a także niejednokrotnie w grę wchodzą pieniądze, które są naszym skonkretyzowanym symbolem emocjonalnego posiadania i wymiany. Saturn nie zawsze pragnie posiadania emocjonalnego; może uznać, że posiadanie materialne jest bardziej warte zachodu. Wenus, rządząca dwoma znakami, także ma dwie twarze i charakterystyczne dla ludzi jest to, że ich postawa wobec własności materialnej jest taka sama jak wobec uczuć.


Saturn często knuje intrygi, by przejąć kontrolę nad bezpieczeństwem materialnym Wenus, a tym samym wzbudzić w niej poczucie zobowiązania. Może być skąpy lub odnosić się z niechęcią do wolności, jaką dają pieniądze i próbować ją ograniczać. Przy tych aspektach często natrafiamy na istotne zobowiązania finansowe, które wiążą ludzi ze sobą jeszcze przez długi czas po wygaśnięciu uczucia, na przykład, gdy kobieta uzależniona jest od dochodów męża albo w związku są dzieci, które trzeba utrzymywać. Czasami możemy natrafić na odwrotną sytuację, gdy przepływ pieniędzy kontrolowany jest przez kobietę. Większość mężczyzn czuje się tym upokorzona, gdyż w naszym społeczeństwie przyjęło się uważać, że to oni powinni zarabiać na chleb. Zwykłej urazie towarzyszy wówczas posiniaczone ego. W większości wyżej opisanych sytuacji najpotężniejsza więź tworzona jest przez wewnętrzne poczucie winy, charakterystyczne dla nieświadomie wyrażanego Saturna.


Aspekty Wenus-Saturn odnoszą się do niezwykle delikatnej sfery ludzkiej psychiki i choć bez wątpienia trudno z nimi żyć w bliskim, intymnym związku, mogą również okazać się pomocne w wyciągnięciu na światło dzienne całokształtu złożonych, zaburzonych, nieświadomych motywacji, które zatruwają relacje między ludźmi. Najbardziej bolesna jest prawda, lecz konfrontacja z nią umożliwia wyniesienie związku na wyższy, zupełnie nowy poziom - poziom wzajemnej współpracy, a nie zależności. Podobnie, jak aspekty Mars-Saturn, połączenia Wenus z Saturnem dotyczą spraw, o których ludzie niechętnie ze sobą rozmawiają i z tego powodu bywają znacznie trudniejsze, niż sugerowałaby to natura samego aspektu. Marzenie o wiecznej przyjaźni może być wystarczająco potężne, by pomóc partnerom w przezwyciężeniu naturalnej niechęci do poznania siebie samych, dzięki czemu w następnej kolejności będą mogli pomóc sobie nawzajem.


Połączenia Księżyc-Saturn


Aspekty porównawcze Księżyca z Saturnem mają reputację podobną, jak kontakty Słońce-Saturn. O ile są wystarczająco ścisłe, często przydaje się im fatalistyczne lub „karmiczne" implikacje. Z pewnością, podobnie jak wszystkie inne aspekty Saturna w granicach trzech stopni, niosą one ze sobą pewien przymus wewnętrzny. Połączenia te wyraźnie sugerują, że w związku pojawią się problemy, są jednak powszechne wśród małżeństw i przyjaciół i jeśli podejdziemy do nich ze zrozumieniem, to przekonamy się, że mają również swoje zdecydowanie pozytywne, konstruktywne strony. Przede wszystkim zapewniają wierność emocjonalną, gdyż chroniąca, współczująca, macierzyńska natura Księżyca dobrze reaguje na oczywistą wrażliwość Saturna.


Księżyc symbolizuje uczuciowość i naturalny przepływ instynktownej, nieświadomej energii osobowości. Saturn może tłumić księżycową chęć doświadczania nowych sytuacji. Wyraźna emocjonalność Księżyca może wzbudzać w nim lęk, nadwrażliwość, poczucie niezręczności i braku reaktywności emocjonalnej. W odróżnieniu od Słońca, dawcy światła i energii, darem Księżyca jest umiejętność otwartego, wrażliwego, spontanicznego reagowania na uczucia innych. Saturn zazdrości mu tej umiejętności, a zarazem lęka się jej.


Aspekt między tymi planetami, o ile nie zostanie odpowiednio zrozumiany, może wzbudzać niechęć i irytację. Saturn w konfrontacji z Księżycem wydaje się sobie bezwzględny i sztywny, dlatego może na siłę strukturyzować partnera, ograniczać jego płynność i reaktywność. Księżyc będzie się wówczas czuł uwięziony w zamknięciu, stłumiony i na jakimś poziomie nie akceptowany, niczym dziecko, które zrobiło coś źle. Księżyc jest bardzo wrażliwy, toteż krytycyzm i pozorny chłód emocjonalny Saturna zniechęca go i rani. Kontakt między tymi dwiema planetami wzmacnia skłonności Saturna do dawania nieproszonych rad i okazywania niechęci, gdy nie zostaną one przyjęte. Saturn, poddając Księżyc nieustannemu strukturyzowaniu i analizie, przyjmuje w tej relacji rolę nadmiernie konserwatywnego, nieco ponurego rodzica. Jest to szczególnie ciekawy układ, gdy w grę wchodzi Księżyc rodzica i Saturn dziecka. Księżyc odnosi wrażenie, że nic nie robi dobrze, toteż w obecności Saturna może odczuwać coraz większe skrępowanie.


Księżyc symbolizuje nieświadomą, pierwotną oraz instynktowną stronę psychiki, cechy, które zintegrowaliśmy w dzieciństwie, odziedziczyliśmy, albo - według teorii reinkarnacji - przenieśliśmy z poprzednich wcieleń. Reprezentuje więc linię najmniejszego oporu, instynktowne zachowania i odruchowe reakcje, nie zaś świadome działania. Jest zbiorem indywidualnych doświadczeń, z których świadoma wola Słońca czerpie emocjonalne wsparcie i instynktowną mądrość. Nietrudno zrozumieć, dlaczego Księżyc stanowi naturalne zagrożenie dla Saturna, którego doświadczenia i wiedza również pochodzą z przeszłości i mogą mieć związek z dzieciństwem, wpływami rodziców, a być może także z „historią poprzednich wcieleń". Są to jednak wspomnienia nieprzyjemnych zdarzeń, które nauczyły go samoobrony. Zarówno Saturn, jak i Księżyc odnoszą się do nieświadomych wzorców zachowania, opartych na przeszłych doświadczeniach, lecz u jednego z nich wzorce te wyrastają z potrzeby obrony przed otoczeniem, a u drugiego z pragnienia wyjścia na zewnątrz, w stronę tegoż otoczenia. Saturn usiłuje wytworzyć dystans między sobą, a sprawami czy sytuacjami, które go ranią, Księżyc zaś próbuje przyciągać wszystko do siebie i przekształcać w subiektywne przeżycia emocjonalne. Pociągają go te obszary, które w Saturnie budzą największy niepokój i jest to wyraźnie widoczne nawet na obszarze nawyków osobistych. Często widzimy, że Saturna irracjonalnie irytują błahe osobiste idiosynkrazje Księżyca, dotyczące sposobu ubierania czy codziennych zwyczajów; jest to symbol głębszego niepokoju.


Ponieważ Księżyc ma związek z własnym obrazem siebie, jaki człowiek hołubi we własnej wyobraźni - maską, którą nosi w fantazjach - cechy tej planety muszą się ujawnić w bliskich związkach, zaś szczególnie w życiu rodzinnym, gdzie nie ma potrzeby przywdziewania uniformu. Każda inna planeta z kosmogramu drugiej osoby tworząca aspekt do Księżyca budzi w nim pozytywny oddźwięk, okazuje mu bowiem zrozumienie i w subtelny sposób zachęca do wyrażania indywidualnego „ja". W towarzystwie ludzi, których planety harmonijnie aspektują nasz Księżyc, zachowujemy się spontanicznie, swobodnie oraz potrafimy odkrywać własne wnętrze. Jest to widoczne na przykład przy połączeniach Słońca z Księżycem, które tradycyjnie wskazują na zgodność temperamentów.


Gdy Saturn aspektuje Księżyc, prywatne „ja" jednej osoby z pewnością spotyka się z pewnego rodzaju zrozumieniem drugiej, jest to jednak zrozumienie obciążone projekcją, a pozbawione zachęty i akceptacji. W każdym razie tak to odbiera Księżyc, choć celem Saturna jest ukrycie własnych tęsknot i potrzeb. Wskutek tego Księżyc odczuwa w obecności Saturna zażenowanie tego rodzaju, jakie przydarza się nam w snach, gdy zauważamy, że stoimy nago przed grupą ludzi. Saturn, usiłując się bronić przed własną wrażliwością, nieświadomie może stać się krytyczny, wymagający i wszystkiego się czepiać. Próbuje w ten sposób podkopać pewność siebie Księżyca, by zapewnić sobie jego uwagę i wierność emocjonalną. Przy kontaktach Księżyc-Saturn potrzeby emocjonalne są niezwykle silne. Nie jest to negatywne zjawisko, pozwala bowiem na zbudowanie głębokiego, znaczącego związku, a także sprzyja rozwojowi wewnętrznej siły i zrozumieniu własnej psychiki. Trudność polega na tym, że Saturn nie chce przyznać się do własnych potrzeb i poczucia niższości. Woli prezentować chłodne, krytyczne oblicze, co z kolei rani wrażliwy Księżyc.


Fakt, że połączenia Księżyc-Saturn często występują w trwałych związkach, wyraźnie wskazuje na ich pozytywny potencjał. Z drugiej strony, można wyjaśnić tę częstotliwość w bardziej cyniczny czy pesymistyczny sposób, a mianowicie tym, że wielu ludzi żyje z silnym piętnem emocjonalnego odrzucenia w dzieciństwie. Nauczyli się oni identyfikować miłość z cierpieniem i nie potrafią funkcjonować w szczęśliwym, pełnym akceptacji związku. Niuanse związków, postrzegane z perspektywy psychologii Freuda i Adlera, z pewnością są przygnębiające; ale choć wiele prawd głoszonych przez te gałęzie psychologii niewątpliwie stosuje się do aspektów Księżyca z Saturnem i choć połączenia te sugerują, że przyczyny powstania związku mogły być nieco niezdrowe, to jednak jest możliwe, że owe niezbyt atrakcyjne zaburzenia osobistej nieświadomości są tylko przykrywką dla głębszego znaczenia związku i obydwoje partnerzy, przy odrobinie cierpliwości i wysiłku, mogą ten głębszy sens odnaleźć, o ile tylko zechcą go poszukać. Dopiero z tej perspektywy można się pokusić o ocenę potencjału związku na dłuższą metę. Choć kontaktom Księżyca z Saturnem zwykle towarzyszą zahamowania, skrępowanie i cierpienia, można te reakcje przepracować, zrozumieć i odnaleźć pod nimi trwałą więź.


Księżyc z reguły musi znosić saturnowe ponuractwo i zmienność nastrojów. Istnienia połączeń Księżyc-Saturn można się spodziewać wszędzie tam, gdzie słyszymy skargi, że partner niemiłosiernie się czepia, szczególnie, gdy dotyczy to banalnych codziennych zwyczajów i manieryzmów. Jest to bardzo uciążliwe w sytuacji, gdy Saturn rodzica łączy się z Księżycem dziecka. Nic, co dziecko robi, nie zadowoli rodzica, a dziecko nie jest w stanie zrozumieć, że krytyka rodzica w gruncie rzeczy wyraża jego własne zaburzone potrzeby. Aspekty te są równie drażliwe w kontaktach zawodowych, zwłaszcza gdy Saturn zajmuje pozycję władzy. Potrafi wówczas uprzykrzyć Księżycowi życie utrzymując, że chodzi mu tylko o wypełnianie obowiązków, choć prawdziwą przyczyną jest czysto osobisty antagonizm. W życiu rodzinnym ten kontakt przy braku wzajemnego zrozumienia prowadzi do niezadowolenia i czepiania się codziennych zwyczajów partnera. Przyczyną spięć jest zasadnicza irracjonalność Księżyca, który zachowuje się tak, jak się zachowuje, bo po prostu taki jest, a jest taki, bo zawsze taki był. Saturn, który wiele czasu poświęcił na zbudowanie gruntownie przemyślanych systemów obronnych, nie potrafi tego zrozumieć. Każdy człowiek wyraża swój znak Saturna przede wszystkim dlatego, że świadomie postanawia działać w taki, a nie inny sposób, a znak ascendentu dlatego, że doświadczenia zmusiły go do rozwinięcia w sobie pewnych cech, jako narzędzia niezbędnego do skutecznego funkcjonowania w otoczeniu. Jednak cechy znaku Księżyca wyrażamy dlatego, że nic nie możemy na to poradzić; reprezentują one naszą przeszłość, dziedzictwo i linię najmniejszego oporu. Brak struktury i kontroli doprowadza do furii Saturna, który rozpaczliwie pragnie choć raz zapomnieć o rozsądku i o własnej izolacji.


Połączenia Księżyca z Saturnem wymagają pełnej, bezwarunkowej współpracy zaangażowanych stron. Obydwie planety mają związek z nieświadomością i raczej reagują niż działają samodzielnie, ale ze względu na swą głębię, jako składniki psychiki, mogą obdarzyć wielkim zrozumieniem. W związku, w którym występuje taki aspekt, każdy z partnerów otrzymuje wyraźny, prosty kanał dostępu do najbardziej prywatnych zakamarków psychiki i życia wewnętrznego drugiej osoby. Jeśli ten kanał nie zostanie zatkany wrogością i lękiem, może pomóc w utworzeniu silnej, istotnej więzi.


Połączenia Jowisz-Saturn


Synastryczny kontakt Jowisza z Saturnem reprezentuje kolejną polaryzację, stopienie przeciwstawnych zasad na jeszcze jednym poziomie. Z dotychczasowych rozważań jasno wynika, że Saturn tworzy dualizmy ze wszystkimi pozostałymi ciałami niebieskimi, gdyż jego energia nie łączy się naturalnie z energiami innych planet. Aspekty Saturna czy to występujące w obrębie kosmogramu urodzeniowego, czy synastryczne, zawsze wskazują na możliwość rozwiązania przez świadomą integrację któregoś z fundamentalnych dualizmów ludzkiej psychiki.


Mówiliśmy już o tym, że Słońce i Saturn tworzą symboliczną opozycję, chyba najważniejszą z punktu widzenia osobowości. W kategoriach psychologicznych te dwie planety odpowiednio reprezentują świadome ego i cień. Siła magnetycznego przyciągania między ludźmi towarzysząca synastrycznym połączeniom Słońca z Saturnem jest ogólnie znana, choć nie w pełni rozumiana. Księżyc i Saturn również tworzą opozycję, ale w tym wypadku dualizm przejawia się na płaszczyźnie formy i instynktów. Planety te są władcami opozycyjnych znaków, którym w naturalnym Zodiaku podporządkowane są dwa końce pionowej osi kosmogramu, symbolizujące nasze dziedzictwo i pochodzenie oraz wpływ tych czynników na ekspresję w zewnętrznym świecie. Księżyc i Saturn reprezentują więc dwie fazy przeszłości i dwa aspekty nieświadomości. Synastryczny aspekt między tymi dwiema planetami wywiera wielki wpływ na emocjonalną i instynktowną stronę związku oraz na jego codzienne oblicze. Z kolei dobrze znana astrologom opozycja Marsa do Saturna dotyczy między innymi impulsów oraz problemu kontroli nad lękiem i pożądaniem. Wenus i Saturn to przeciwstawienie towarzystwa i samotności, a Merkury i Saturn - opozycja umysłu i jego uwięzienia w formie.


Kombinacja „większego malefika" z „większym benefikiem" - nie jest do końca pewne, która planeta jest która - symbolizuje przecięcie ścieżki konkretnej wiedzy i doświadczenia ze ścieżką intuicyjnej percepcji i wiary. Jowisz i Saturn to dwie największe planety w systemie słonecznym. Wyznaczają one granicę między planetami osobistymi, które reprezentują popędy osobowości i jej trzy warstwy: umysł, ciało i emocje, a planetami zewnętrznymi należącymi do „wyższej oktawy", związanymi ze zbiorową nieświadomością lub duszą i zbiorowym życiem, którego każdy z nas jest częścią. Jowisz i Saturn stanowią pomost między niższym i wyższym poziomem świadomości. Każde połączenie tych dwóch planet, urodzeniowe czy synastryczne, jest szansą na to, by przez intuicję, dar Jowisza, dostrzec cień, Strażnika.


Porównawcze kontakty Saturna z planetami osobistymi wpływają na partnerów w związku przede wszystkim na poziomie osobowości, choć osoba, do której należy Saturn, otrzymuje również możliwość głębszego zrozumienia siebie. Aspekty te hamują lub stabilizują popędy obu stron, toteż często pojawiają się w bliskich związkach, które dla większości ludzi są poligonem doświadczalnym rozwoju osobowości. Kontakty Saturna z planetami zewnętrznymi, a także z Jowiszem, wpływają na partnerów w związku na bardziej subtelnej płaszczyźnie, hamując lub stabilizując popędy wewnętrznego ja, czyli duszy. Jowisz i Saturn, działając w połączeniu, mogą obdarzyć obydwie zaangażowane osoby cechami niezbędnymi do przejścia na wyższy poziom świadomości: wiedzą i mądrością.


W mitologii Jowisz był synem Saturna, który połknął wszystkie swoje dzieci, gdyż lękał się, że potraktują go tak samo, jak on swego ojca, Uranosa. Jedynie Jowisz ocalał: matka ukryła go w jaskini, a ojcu podała zawinięty w powijaki kamień. Saturn nie mógł strawić kamienia i po pewnym czasie zwymiotował wszystkie swe połknięte dzieci. Wówczas Jowisz przechwycił władzę i zamknął ojca w Tartarze, najciemniejszej części podziemnego świata, pozostawiając go pod strażą Plutona, by już więcej nie mógł czynić zła. Mit mówi, że Saturn, który, podobnie jak i inni bogowie, jest nieśmiertelny, wciąż żyje w głębinach Tartaru, gdzie wyje i szarpie kraty, domagając się uwolnienia.


W obecnych czasach rozumiemy już, że mity nie są tylko zajmującymi historyjkami, ale mają również wielkie znaczenie psychologiczne. Mit o Jowiszu i Saturnie jest symboliczny na kilku poziomach. Już przy pobieżnej analizie dostrzegamy, że dzieje relacji między tymi dwoma bogami są alegorycznym obrazem rozwoju duszy ludzkiej. Ważne jest zbadanie głębszych konotacji tej alegorii, bo jeśli będziemy zbyt powierzchownie interpretować tego typu aspekty synastryczne, to przeoczymy ich znaczenie dla rozwoju osobistego. Każda sytuacja zawiera w sobie jakiś potencjał rozwoju, a największe szansę kryją się w związkach dwojga ludzi.


Właściciel Jowisza wierzy, instynktownie i bez intelektualizowania, w pozytywne rozwiązanie spraw symbolizowanych przez znak i dom, w którym położona jest ta planeta. Dobroczynne wpływy związane z charakterystyką tego domu i znaku zawsze pomagały mu w życiu, a że Jowisz w miarę ekspansji przyciąga do siebie coraz większą obfitość, więc owa wiara znajduje usprawiedliwienie. Nie jest to zresztą ślepa wiara, lecz raczej wewnętrzne przekonanie oparte na intuicyjnym postrzeganiu całości. Nawet jeśli taka osoba nie rozumie szczegółów, to przekonanie zapewnia jej pozytywny wynik działań oraz poczucie sensu w życiu. Bardziej niż jakakolwiek inna planeta ognista Jowisz koreluje z jungowskim pojęciem intuicji, tej cechy świadomości, która pozwala na percepcję całościowego znaczenia, przyczyny ukrytej za skutkiem. Jowisz ma również związek z umiejętnością tworzenia wizji, siłą wizualizacji i fantazją. Są to podstawowe narzędzia percepcji symboli, czyli języka nieświadomości. Mówi się, że ludzie z silnym wpływem Jowisza i Strzelca mają szczęście w życiu i z pewnością tak to wygląda. Nie jest to jednak ślepe szczęście, lecz raczej wewnętrzna wiara w pozytywny wynik każdej sytuacji, podświadome zrozumienie jej sensu i umiejętność zwizualizowania tego, czego człowiek pragnie doświadczyć w taki sposób, że sam to doświadczenie kształtuje.


Jowisz jest naturalnym zagrożeniem dla nieświadomego Saturna, który obawia się cech reprezentowanych przez znak i dom Jowisza, bowiem cierpiał z powodu ich braku. Nie ma ochoty podejmować żadnego ryzyka bez wymiernej gwarancji powodzenia swych wysiłków. W codziennym życiu kontakt między tymi dwiema planetami przejawia się w taki sposób, że Saturn usiłuje zgasić entuzjazm Jowisza, podziurawić jego pewność siebie, zastąpić jego optymizm ostrożnością i wziąć pod kontrolę intuicyjną akceptację znaczenia. Jowisz bywa rozrzutny, odpowiada przecież za nadmiar; wystarczy przyjrzeć się jego mitycznym eskapadom, by zauważyć zupełny brak odpowiedzialności za własną naturę. Można się spodziewać, że reakcją Saturna na to, co uważa za marnotrawstwo i lekkomyślność, będzie skrzywiona dezaprobata starej panny. Jowisz z kolei uważa Saturna, z natury pozbawionego spontaniczności, za przesadnie ostrożnego pesymistę i nieznośnego nudziarza. Zdaniem zmysłowego Jowisza człowiek ma naturalne prawo do dobrych rzeczy i pomyślnego losu, życie bowiem zasadniczo ma sens, jest pozytywne i wypełnione możliwościami. Saturn zaś jest przekonany, że naturalnym losem człowieka jest cierpienie, a szczęśliwe, jasne chwile są ulotne i bez znaczenia, chyba że człowiek zasłużył sobie na nie wielkim wysiłkiem.


Osoba jowiszowa, jeśli tylko zechce zatrzymać się i posłuchać, może się wiele nauczyć od Saturna, gdyż wyobraźnia i ideały niczemu nie służą, jeśli nie można im nadać konkretnych form i wykorzystać w życiu codziennym dla rozwoju grupy. Saturn z kolei może się nauczyć od Jowisza tolerancji i zrozumieć, że praktyczne doświadczenia nie zawsze są bardziej wartościowym sposobem percepcji niż intuicja. Te dwie planety, tworzące razem percepcyjną oś wrażenia i intuicji, symbolizują dwie przeciwstawne postawy wobec doświadczeń życiowych, pozornie niemożliwe do pogodzenia. Da się je jednak pogodzić, trzeba tylko przesunąć wyżej punkt widzenia i wznieść świadomość ponad pole walki. Po zmianie perspektywy dotychczasowi przeciwnicy stają się dwiema połówkami tej samej całości, równie wartościowymi, lecz niekompletnymi sposobami ekspresji.


Połączenia Jowisz-Saturn rzadko są destruktywne, nawet w najbardziej nieświadomych przypadkach, gdyż Jowisz jest wielkoduszny i w jego naturze nie leży reagowanie gniewem czy złością. Coś z tej wielkoduszności musi z czasem przeniknąć do usposobienia Saturna. Pod opieką Saturna Jowisz ma szansę rozwinąć w sobie głębię, a poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze pytania życia może mu przysporzyć godności i mądrości, które zazwyczaj kojarzy się z lepszą stroną tej planety, ludzką połową centaura. Choć jest ona nierozerwalnie połączona z drugą, zwierzęcą połową i rozumie jej potrzebę ruchu, jednak trzyma ją mocno na uwięzi.


Podobnie jak swój mityczny imiennik, Jowisz wygrywa każdą bitwę, posiada bowiem naturalny autorytet wewnętrzny. Aspekty Jowisza z Saturnem nie są szczególnie powszechne w związkach, gdyż żadna z tych dwóch planet nie wpływa bezpośrednio na osobowość; ich kontakt odnosi się do szerszej, bardziej abstrakcyjnej sfery ideałów i rozwoju mądrości. Jednakże jest to ważne połączenie, symbolizuje bowiem więź nauczyciela z uczniem. Przedmiotem nauki jest tu samo życie. Najpierw wiara musi zostać skonfrontowana z doświadczeniem, a następnie wewnętrzne, subiektywne doświadczenie staje naprzeciwko tego, co zewnętrzne i namacalne. Uczeń, który opanuje swoje lekcje, z czasem przerośnie nauczyciela i stanie się jego przewodnikiem ku obopólnej korzyści; role zmieniają się i każdy z nich uczy się od drugiego.


Jest to interesujący kontakt między dwiema osobami. Czasami towarzyszą mu różnice duchowe lub religijne, choć może wpływać również na bardziej przyziemny poziom finansów. Jednak Jowisz, podobnie jak Merkury, jest przede wszystkim planetą umysłu. Jego domeną jest to, co nazywamy wyższym poziomem umysłu lub poziomem myśli twórczej, podczas gdy Merkury włada niższym planem myślenia konkretnego. Warto tu przytoczyć jedną z ezoterycznych teorii reinkarnacji, według której gdy inkarnacja dobiega końca i następuje śmierć osobowości, rozkładowi ulegają tylko tymczasowe nośniki ciała, natury emocjonalnej i konkretnego, racjonalnego umysłu, ale wyższe ciało mentalne, którego domeną jest umiejętność tworzenia wizji, pozostaje, jest bowiem trwałym atrybutem duszy. Z tej koncepcji wynika, że Jowisz ma bardzo niewiele wspólnego z osobowością i jej życiem w świecie materialnym; jest przedmurzem duszy, postrzeganej w symbolach i wizjach, a za nim rozpościera się pole bitwy Saturna.


Połączenia Saturn-Saturn


Dwie osoby, które porównawczo mająkoniunkcję urodzeniowych Saturnów albo urodziły się mniej więcej w tym samym czasie, albo w odstępie około dwudziestu dziewięciu i pół roku lub wielokrotności tego okresu. Różnica jednego cyklu Saturna powszechna jest w relacjach rodziców z dziećmi, gdyż w naszym społeczeństwie wielu ludzi ulega presji otoczenia i zawiera małżeństwa w wieku dwudziestu kilku lat, toteż przed trzydziestką ma już co najmniej jedno dziecko. Aspekt Saturnów między rodzicem a dzieckiem wskazuje na szczególnie istotną więź, której towarzyszą pewne trudności i szansę nie występujące w przypadku braku tego połączenia. Niestety, ponieważ motywy, dla których przeciętny człowiek pragnie mieć dziecko, toną w emocjonalnym i intelektualnym chaosie, szansę te rzadko bywają wykorzystane.


Powrót Saturna w kosmogramie urodzeniowym wyznacza punkt w procesie dojrzewania, gdy wewnętrzne i zewnętrzne struktury obronne powstały już na wszystkich obszarach życia, Saturn bowiem zdążył przejść przez wszystkie domy natalnego kosmogramu. Można teraz ujrzeć całość owej struktury i zauważyć, co jest w niej prawdziwe, a co iluzoryczne. Jeśli człowiek budował ją prawidłowo, mając na uwadze raczej cechy charakteru niż zewnętrzne formy, wówczas ten okres może przynieść znaczące osiągnięcia i potwierdzić wewnętrzne poczucie celu. Jeżeli jednak budował kiepsko, identyfikując się z zewnętrznymi atrybutami oraz okolicznościami i uzależniając od nich, to może stracić grunt pod nogami. Siła rozpędu wewnętrznych prądów psychiki zmusi go do rozpoczęcia wszystkiego od początku, ale już na innych podstawach i z nowym spojrzeniem na życie. To, co zostało zapożyczone lub okazało się ulotne, ulegnie rozkładowi, a pozostaną jedynie trwałe atrybuty charakteru danej osoby. Z tego powodu wielu ludzi przechodzi przez kryzys w okresie powrotu Saturna. Stare struktury ego ukazują się wówczas w nowym, niezbyt pochlebnym świetle, toteż częste są nagłe zwroty w małżeństwie, pracy, ideałach czy stylu życia.


Dziecko urodzone podczas powrotu Saturna rodzica staje się częściąjego wewnętrznego kryzysu; urodzeniowy Saturn dziecka położony na Saturnie rodzica już do końca życia będzie mu przypominał towarzyszące temu okresowi cierpienia, konflikty i bolesny proces wyłaniania się nowej świadomości. Ponieważ Saturn symbolizuje punkt lęku i obrony, dziecko urodzone w takim okresie odzwierciedla potrzebę bezpieczeństwa i trwałości u rodzica. Rodzic i dziecko odczuwają takie same lęki, wyrażają je w podobny sposób i każde z nich może to wykorzystać przeciwko drugiemu.


Mówiąc najprościej, silny porównawczy aspekt Saturnów symbolizuje związek dwóch osobowości, z których każda obnaża słabe punkty drugiej osoby. Szczególnie odnosi się to do ścisłej koniunkcji, która często występuje w małżeństwach i bliskich związkach, ale również do kwadratur i opozycji, tworzonych w odstępach siedmiu i czternastu lat. Wydaje się, że opozycje wywołują więcej tarć i otwartej wrogości niż koniunkcje, ale sytuacja nie jest łatwa niezależnie od rodzaju aspektu, gdyż jedna osoba mimowolnie aktywizuje cień, „gorszą" stronę drugiej. Nikt nie lubi widzieć w partnerze odzwierciedlenia własnych gorszych cech, szczególnie jeśli są to rzeczy, które z wielkim trudem staraliśmy się ukryć. Możemy wówczas czuć przymus nieustannego „czepiania się" osoby, która przyciąga nasze projekcje, bo jest do nas podobna. Pozwala to skanalizować złość na siebie i skierować ją na kogoś innego. Kontakty Saturn-Saturn często symbolizują nieświadome poszukiwanie kozła ofiarnego.


W rezultacie obydwie zaangażowane w ten kontakt osoby będą się czuły odrzucone, zranione i nie dopuszczone do głosu, choć żadna nie zechce przyznać się do tego głośno. Ponieważ połączenie dwóch Saturnów wpływa na nieświadomą stronę osobowości, czyli cień, racjonalne zachowanie nie ma tu nic do rzeczy; tego typu związek opiera się przede wszystkim na antagonizmach, niechęci oraz obustronnym poczuciu ograniczenia i niedocenienia. Jeśli istnieje w nim świadoma, pozytywna więź, która uniemożliwia wypowiedzenie pretensji na głos, wiele z tych uczuć może zostać zepchniętych do podświadomości. Przy synastrycznych połączeniach Saturna z innymi planetami na osobie z Saturnem spoczywa odpowiedzialność za to, by odkupić nieprzyjemne strony aspektu przez zrozumienie siebie przy współpracy i cierpliwości partnera. Jednakże dwa Saturny wzbudzają w sobie nawzajem silne odruchy obronne; każdy z nich obawia się uczynić pierwszy krok, co prowadzi do impasu. Obydwie strony nieświadomie usiłują manipulować sytuacją, by usprawiedliwić własne poglądy i niechęci, przez co ich zachowanie może zaprzeczać prawdziwym uczuciom. W rezultacie obie mogą się czuć wykorzystywane i niezrozumiane.


Wyjście z impasu jest możliwe tylko wtedy, gdy partnerzy jednocześnie stawią czoła sytuacji i podejmą wspólny wysiłek. Oczywiście takie rozwiązanie problemu nie wchodzi w grę w relacji rodzica z dzieckiem, dopóki dziecko jest małe, jednakże w związku dwojga dorosłych ludzi jest nie tylko możliwe, lecz praktycznie rzecz biorąc konieczne. Problemy stwarzane przez Saturna działającego na poziomie nieświadomości mogą zupełnie zrujnować związek, który w innym wypadku miałby szansę na konstruktywny rozwój. Rzadko się zdarza, by dwie osoby rozwijały się w tym samym tempie, kierunku i jednocześnie osiągały te same poziomy świadomości; zawsze jednak znajdą się pary, które podejmą ryzyko zawarcia małżeństwa przed pierwszym powrotem Saturna w urodzeniowym kosmogramie, po czym odkryją, że zmierzają w przeciwnych kierunkach. Takie odkrycie może doprowadzić do rozwodu, ale chowanie głowy w piasek nie uleczy związku. Przy kontakcie Saturn-Saturn konieczne jest, by każdy z partnerów najpierw skonfrontował się ze swoim cieniem i poczynił wysiłek w celu zintegrowania własnej osobowości oraz sprecyzował swe cele i ideały. Dopiero wówczas możliwa staje się wspólna praca nad tym często irytującym, lecz cennym materiałem. Jest to pierwszy etap stopniowego wzajemnego rozbrojenia, które jest konieczne przy wszelkich próbach pozytywnego wykorzystania aspektów Saturn-Saturn.


Przy tych kontaktach Saturn obawia się swej drugiej twarzy, której rzecz jasna nie dostrzega, bo przez cały czas projektuje jaw innym kierunku. Zachowania partnera, które odbiera jako chłód, krytycyzm i odrzucenie, są po prostu uzewnętrznieniem dobrze mu znanego lęku przed zranieniem, poczuciem niższości i niezdolnością do sprostania sytuacji. W ten sposób tworzy się przysłowiowe błędne koło i sytuacja staje się coraz trudniejsza, aż wreszcie nadchodzi kryzys emocjonalny, który może doprowadzić do rozpadu związku. Przy tych połączeniach zawsze jednak występuje element obustronnej presji, która zmusza do rozwoju skuteczniej niż cokolwiek innego.


Przypomina się tu historia chłopca, który nigdy nie pozdrawiał kolegi mijanego w drodze do szkoły, bo był pewien, że gdyby tamten go lubił, to odezwałby się pierwszy. Kolega myślał tak samo. W rezultacie chłopcy ignorowali się i nie lubili, bo każdy z nich uważał drugiego za zimnego, obojętnego snoba. Niestety, na poziomie emocjonalnym większość ludzi nadal pozostaje takimi chłopcami. Chyba nie ma potrzeby opowiadać dalej tej historyjki. Ilustruje ona wielkie marnotrawstwo potencjału kontaktów Saturn-Saturn, które zawsze stwarzają szansę szybkiej wspinaczki na skróty po stromej skale poznania treści indywidualnej nieświadomości partnerów, czyli inaczej mówiąc, wszystkich cech, które człowiek skrzętnie ukrywa przed sobą i innymi. Można co prawda uznać, że odrobina tajemniczości nikomu nie zaszkodzi i że nie należy wywoływać wilka z lasu; z pewnością jest to droga łatwiejsza i mniej bolesna, ale zarazem mniej świadoma i osoby, które ją wybierają, powinny wystrzegać się związków z ludźmi mającymi jakąś planetę, a szczególnie Saturna, w ścisłym aspekcie do ich własnego Saturna.


Kontakt Saturn-Saturn między rodzicem a dzieckiem może stać się jaskrawą ilustracją zjawiska eufemistycznie zwanego konfliktem pokoleń. Nie chodzi tu tylko o naturalną antypatię między starym a młodym; korzenie tego zjawiska sięgając wiele głębiej. Rodzic, na którym spoczywa większa odpowiedzialność, gdyż teoretycznie jest dorosły i przez pierwsze lata życia dziecka sprawuje nad nim wewnętrzną i zewnętrzną kontrolę, często pogłębia w nim poczucie niskiej wartości oraz lęki, bowiem w psychice dziecka istnieje jakiś subtelny, nienamacalny czynnik, który przypomina mu o własnych głęboko ukrytych lękach. Jest to bardzo nieuchwytne zjawisko, ale każdy, kto interesował się bliżej prawami i mechanizmami działania nieświadomości, zrozumie jego diaboliczny (albo może właśnie anielski) charakter. Ceną, jaką płaci się w tego typu sytuacji, jest powiększający się w miarę upływu lat wzajemny chłód i obustronne cierpienie. Każda ze stron desperacko potrzebuje miłości, zrozumienia i aprobaty drugiej osoby, ale nie potrafi ujawnić tych potrzeb. Okresowo może dochodzić do zupełnej wzajemnej alienacji. Połączenie Saturnów można wykorzystać z wielkim pożytkiem na rzecz wzajemnego rozwoju, o ile rodzic jest w stanie przełknąć dumę i zaprezentować się dziecku jako ułomna istota ludzka, a nie jako nieomylny autorytet.


W przyjaźniach między dwiema osobami tej samej płci aspekt Saturnów może przyczynić się do stworzenia bardzo silnej więzi, gdyż napięcia, nieuniknione w kontaktach damsko-męskich, nie są tu tak oczywiste. Nikt nie zrozumie lepiej naszych najgłębszych lęków niż człowiek, który sam je odczuwa. W związkach intymnych, szczególnie o charakterze seksualnym - Saturn co prawda nie łączy się bezpośrednio z seksem, ale skłania do izolacji, z której wyjście prowadzi przez seks - pojawiają się trudności, bo obu zaangażowanym stronom zależy na tym, by odgrywać dla partnera rolę animusa czy animy, a to wymusza pewien fałsz w zachowaniu. W okresach stresu, gdy obydwa Saturny znajdą się pod wpływem tranzytów, może wystąpić kryzys, który albo zmusi partnerów do ważnych odkryć, albo zniszczy związek.


Każdy człowiek potrzebuje nieco prywatności. Nikt nie lubi mieć wrażenia, że jest zupełnie nagi i wszystkie jego słabości są wystawione na widok publiczny - niezależnie od tego, jak wiele otrzymuje zrozumienia czy współczucia. Kontakt dwóch Saturnów pod tym względem jest bardzo niewygodny. Aby Saturn mógł uciec od swych niższych poziomów realizacji i rozwinąć głębsze zalety, musi zostać zrównoważony przez energię na tyle wolną i spontaniczną, na ile sam jest skąpy i zamknięty, rozwija się on bowiem i ewoluuje dzięki napięciom stwarzanym przez przeciwieństwa. Pod tym względem najbardziej pomocne są kontakty Saturna ze Słońcem i Jowiszem, dwiema planetami szczodrymi z natury. Gdy dwie osoby mają kłopoty z ekspresją na tym samym obszarze, jedynie obustronnym aktem woli można rozbić zesztywniałą skorupę. Charakterystyczne, że aspekty Saturn-Saturn, choć bardzo ważne dla rozwoju wewnętrznego obydwu zaangażowanych w związek osób, rzadko są omawiane w literaturze astrologicznej. Są one źródłem najczystszych, najprawdziwszych manifestacji Saturna i właśnie dlatego zwykle bywają pomijane.


Połączenia Uran-Saturn


Trzy znane nam planety zewnętrzne łączą się ze stanami świadomości, które mają bardzo niewiele wspólnego ze światem materialnym. Uran, Neptun i Pluton operują na poziomach, na których nawet Saturn, ograniczony konkretnym wymiarem egzystencji, nie ma żadnego doświadczenia. Przyjmuje się, że reprezentują one zbiorową, transpersonalną nieświadomość gatunku ludzkiego, a także jednostki, która uczestniczy w grupowym dziedzictwie. Ponieważ siły intelektu nie są w stanie zrozumieć tego mrocznego świata, ezoteryczne nauki mówią że Saturn „nie może przeprowadzić człowieka poza bramy inicjacji". Z punktu widzenia ezoteryki rola Saturna polega na treningu, zdyscyplinowaniu i uwarunkowaniu ewoluującej duszy; Saturn oferuje jej możliwość zdobycia wiedzy przez doświadczenia wielu wcieleń, dzięki czemu w końcu dusza może swobodnie przekroczyć bramy. Pod tym względem Saturn przypomina rusztowanie wzniesione wokół budynku: z chwilą ukończenia budowy przestaje być potrzebny. W kategoriach psychologicznych, jeśli uznamy, że Saturn ma związek z „cieniem", czyli mroczną, stłumioną stroną osobowości człowieka, jego „osobistą nieświadomością", to musimy również przyjąć, że integracja saturnowej zasady, która polega na dopełnieniu i ekspansji świadomej osobowości, doprowadza człowieka do granicy nieświadomości zbiorowej. W psychologii analitycznej jest to niezbędny etap procesu indywiduacji. Konfrontacja z siłami zbiorowości może być trudna, ale w każdym razie obdarza wolnością w życiu osobistym. Niewielu ludzi osiąga tego rodzaju wolność, choć wszyscy jej pragną.


Widziany w ten sposób Saturn jawi się jako nasz najlepszy i najprawdziwszy przyjaciel. O ile tylko zechcemy być posłuszni jego regułom i podążać jego drogą niezawodnie doprowadzi nas do samopoznania i integracji, choć na tym etapie jego funkcja zostanie porzucona lub zasymilowana. Saturn odgrywa w tym procesie rolę Lucyfera, którego imię oznacza „niosący światło". Pokrewny jest Prometeuszowi, który wykradł ogień bogom i ofiarował go ludziom. Ceną owego dobrowolnego poświęcenia było skazanie na wieczne tortury. Skojarzenia te stanowią wskazówkę co do prawdziwej natury owego „najjaśniejszego z archaniołów", który według chrześcijańskiej doktryny został strącony z raju za dumę i grzech odrębności. Można się zastanawiać, czy ten symboliczny upadek nie jest w gruncie rzeczy największym z dobrowolnych poświęceń. Jak to się mówi, ktoś musi odwalić brudną robotę. W tym świetle charakter Saturna jako większego malefika wymaga reewaluacji.


Gdy Saturn, pełniący funkcję cienia w kosmogramie indywidualnym, wchodzi w kontakt z zewnętrznymi planetami kosmogramu drugiej osoby, zostaje skonfrontowany z czymś, co odbiera jako otchłań otwierającą się za jego plecami i w obronie własnej musi wykorzystać całą swą wiedzę pochodzącą ze sfery konkretnych, osobistych doświadczeń. Ta druga osoba zdaje się mieć w sobie jakąś groźną i budzącą lęk tajemnicę, która stanowi dla Saturna zagrożenie, rozpuszcza bowiem zbudowane przez niego z mozołem struktury. Uran, Neptun i Pluton wzbudzają w Saturnie inny oddźwięk niż planety wewnętrzne, gdyż istnieją poza granicami indywidualnej osobowości i uczestniczą w potędze archetypowych, zbiorowych energii. Zasady, które obowiązują w ich przypadku, są inne. Oczywiście w codziennym życiu przeciętnego człowieka „archetypowe energie" mogą być niemal niewidoczne, Saturn jednak postrzega taką osobę jako personifikację czegoś, z czym nie potrafi sobie poradzić. W przeważającej części proces ten zachodzi na poziomie podświadomości, wiemy jednak wystarczająco wiele na temat działania umysłu, by zdawać sobie sprawę, że najpotężniejsze prądy w związkach działają właśnie tam, w ukryciu.


Kontakty Saturna z planetami zewnętrznymi, o ile w ogóle brane są pod uwagę, mają dość tajemniczą i fatalistyczną reputację. Tradycyjna synastria zwykle je jednak pomija uważając, że zaangażowane w nie planety nie mają wpływu na jednostkę, gdyż „poruszają się zbyt powoli", albo też klasyfikuje je łącznie jako „karmiczne", ucinając tym wszelką dyskusję. Oczywiście wiele milionów ludzi rodzi się z Plutonem położonym w tym samym stopniu tego samego znaku, gdyż z powodu retrogradacji planeta ta kilkakrotnie przechodzi przez te same punkty Zodiaku; ale jeśli przy tym tworzy ścisłe aspekty w kosmogramie urodzeniowym, to są one potężne i mają wielkie znaczenie dla jednostki, stają się bowiem kanałem, przez który wpływ zbiorowych energii przenika do indywidualnego życia. Istnieją miliony ludzi z Księżycem położonym w tym samym stopniu co Saturn kogoś innego, ale osoba z Saturnem nigdy nie pozna ich wszystkich ani nie utworzy z nimi bliskich związków. Przywykliśmy interpretować kontakty synastryczne w sposób przyczynowo-skutkowy i zakładamy, że dwoje ludzi tworzy związek wyłącznie dlatego, że istnieją między nimi pewne połączenia. Prawdopodobnie sprawa jest bardziej subtelna i gdy dwie osoby już się spotkają (co najprawdopodobniej nie jest dziełem przypadku), wówczas okazuje się, że mają wspólne pewne konfiguracje, które umożliwiają wzajemną wymianę energii.


Błędem jest lekceważenie synastrycznych powiązań Saturna z zewnętrznymi planetami wyłącznie dlatego, że aspekty te mają znaczenie raczej ogólne niż konkretne. Dwa obszary świadomości, zbiorowa i indywidualna, nie wykluczają się wzajemnie, jesteśmy bowiem zarówno indywidualnościami, jak i członkami zbiorowości. Życie zbiorowości stoi w opozycji do indywidualnej ekspresji, gdyż wymaga poddania się instynktom ponadjednostkowej natury. Zewnętrzne planety mają jednak niewiele wspólnego z instynktami, które są domeną Księżyca, tradycyjnie rządzącego publicznością. Energie Urana, Neptuna i Plutona wskazują raczej na celowe uczestnictwo w życiu grupy niż na ślepe reakcje zbiorowości. Częstotliwość występowania w bliskich związkach ścisłych aspektów Saturna z zewnętrznymi planetami powinna przyciągnąć naszą uwagę i skłonić do dokładniejszych badań. Wydaje się, że te połączenia stymulują skokowe zmiany świadomości.


Ponieważ zewnętrzne planety są powiązane ze światem zbiorowych archetypów, warto przyjrzeć się ich mitologicznym odpowiednikom. Mitologia została oczyszczona z osobistych elementów w długim, trwającym przez wiele pokoleń procesie destylacji. Czas zatarł indywidualną koloryzację i pozostały tylko te symbole, które przedstawiają jakąś wartość dla całej grupy. Dlatego też mamy prawo zakładać, że badanie mitów dostarcza wielu astrologicznych prawd na temat każdej planety.


Uranos był pierwszym bogiem Nieba. Razem ze swą matką i żoną Gają, czyli Ziemią, władał światem ducha i materii. Jest to pierwsza z wielkich par męsko-żeńskich przeciwieństw, które wyrosły z Chaosu czy też, jak twierdzili Chaldejczycy, z „Tego, o którym nic nie da się powiedzieć". Wiemy, że kazirodczy motyw matki-kochanki jest bardzo stary, gdyż światło świadomości jest dzieckiem nieświadomości; wyłoniło się z jej mroku, a następnie musi pojąć jaw małżeństwo, zintegrować się z mroczną zasadą, by odzyskać pełnię. Poza tym obrazem mitologia przekazuje nam bardzo niewiele informacji na temat Urana. Zgadza się to z faktem, że istnienie tej planety w czasach starożytnych można było wyczuć jedynie podświadomie; pozostawała ona za zasłoną tajemnicy aż do jej fizycznego odkrycia w roku 1781.


Nasi przodkowie, w swym symbolicznym przedstawieniu ewolucji świadomości, wspominają jedynie o upadku oraz kastracji Uranosa z ręki własnego syna, Saturna. Ten zadziwiający symbol sugeruje głęboko zakorzenioną wrogość między dwoma rodzajami motywacji występujących w obrębie ludzkiej psychiki. Pragmatyczne stwierdzenie, że przedstawia on kastrację intuicyjnego umysłu przez upartą identyfikację z materią, przejawiającą się w wielowiekowej historii ludzkości, a także w związku dwóch osób usiłujących przepracować tę kombinację planet, byłoby obelgą dla piękna i bogactwa tego obrazu. Jednak problem z symbolami polega na tym, że nie sposób oddać im sprawiedliwości przez żadne wyjaśnienia.


Z krwi Urana wytrysnęły Furie, uosobienie sił sprawiedliwości czy też zasady przyczyny i skutku nazywanej karmą. Z wrzuconych do morza odciętych genitaliów powstała Wenus, bogini miłości i piękna. Oto następna seria symboli wartych głębszego zastanowienia.


Potem już Uran znika z mitologii i nie słyszymy o nim więcej. Nie wiemy nawet, czy zmarł z powodu odniesionych ran albo też dokąd się udał po utracie tronu. Wielu astrologów okazuje podobną niepewność, jeśli chodzi o działanie Urana w kosmogramie indywidualnym. Nie ma on swojego odpowiednika w mitologii, a jedynym jego atrybutem jest płodność, zniszczona przez Saturna i odrodzona pod postacią Wenus. Astrologia oddała mu we władanie inwencję, geniusz, oryginalność, indywidualność i umiłowanie wolności. Najbardziej charakterystyczne jego atrybuty to nagłość działania i niespodziewane przebłyski intuicyjnej wiedzy, przejawiane przez znaki powietrzne. W ezoteryce Uran włada eterycznym ciałem człowieka, ową siatką energii, która stanowi szkielet postaci fizycznej i służy jako przewodnik między umysłem i uczuciami a fizycznym mózgiem i ciałem. Ciało eteryczne czy witalne nie jest już tylko pojęciem ezoterycznym; w końcu pojawiło się w laboratoriach i zostało należycie sfotografowane. Aktualnie prowadzone badania mają wykazać czy jest ono źródłem życia.


Wielu ludzi nie potrafi używać energii Urana, gdyż są one zbyt subtelne, toteż często uważa się go za głuchą nutę w horoskopie lub za malefika. Umysł intuicyjny, zdolny zsyntetyzować percepcję wewnętrzną z zewnętrzną, nie funkcjonuje zbyt dobrze u osób, które skupione są na uczuciach, ciele czy nawet na intelekcie. Stanowi jednak potężną motywację do uwolnienia się od identyfikacji z materią i wpływa w ten sposób na każdego człowieka, jeśli nie w sposób świadomy, to nieświadomie. Uran wydaje się mieć związek z archetypową postacią Maga z talii Tarota. Mag jest fuzją umysłu, uczuć, ciała i duszy, a zatem osiągnął kontrolę nad wszystkimi czterema światami.


Kontakt Urana z Saturnem drugiej osoby może prowadzić do wybuchu. Ścisłą koniunkcję tych dwóch planet można porównać do obrazu więźnia, który widzi wolnego człowieka przechodzącego tuż za okratowanym oknem. Reakcja nieświadomego Saturna z reguły nie jest przyjazna; najczęściej czuje on gorzką zawiść. Jeśli Uran nie jest wyrażany świadomie, to może dać się zniewolić przez Saturna oraz pomimo okazywanej niezależności zgodzić się na ograniczenia, bowiem wyraźne trudności emocjonalne Saturna wzbudzaj ą w nim chłodną litość. Symboliczna kastracja pozostawiła w nim tylko miłość oraz niewzruszone poczucie sprawiedliwości, które sprawia, że jeśli się go wystarczająco wzburzy - a tę planetę bardzo łatwo wzburzyć - wówczas gwałtownie wyrwie się na wolność. Nie uczyni tego jednak z pasją i nienawiścią Marsa, lecz z chłodnym, bezosobowym dystansem, jak człowiek zrywający łańcuch, który pętał jego stopy.


Aspekty te zwykle wyrażają się przez opozycję postaw: „co sobie pomyślą inni" do „czego chcę ja sam". Jak na gust Saturna, Uran jest zbyt buntowniczy i pozbawiony szacunku dla autorytetów. Saturn może szczególnie mocno zazdrościć Uranowi pewności siebie, przejawiającej się tym, że przydaje on sobie prawo do ustanawiania własnych zasad. Nawet najbardziej konwencjonalna osoba będzie się wydawała po trosze buntownikiem człowiekowi, którego Saturn położony jest na jej Uranie.


Saturn nie może się mierzyć z Uranem, gdyż ten dzięki swej intuicji czerpie wiedzę wprost ze źródła, które Saturnowi wydaje się boskie i pozostaje zupełnie poza jego zasięgiem. Uran ma lepsze uzasadnienie dla swego zachowania w społeczeństwie niż Saturn, który działa przede wszystkim z lęku. Uran robi po prostu to, na co ma ochotę, gdyż wie, że wszelkie społeczne wzorce zachowania nie są boskimi absolutami, lecz są względne dla poszczególnych ludzi. Wie o tym, bo sam jest boskim absolutem. Jeśli osoba, której Saturn zaangażowany jest w kontakt, będzie próbowała kontrolować partnera, doprowadzi się tylko do stanu wewnętrznego chaosu i destrukcji. Wszystkie jej starannie pielęgnowane opinie na temat życia społecznego i zapory obronne obrócą się w ruinę. W rezultacie jakiś obszar jej życia, albo też całe życie, może ulec zmianie, a nowy sposób życia, który wyłoni się w tym procesie, będzie bogatszy, szerszy, bardziej tolerancyjny, mniej ograniczony przez lęki i głosy z przeszłości.


Uran niesie ze sobą ważną lekcję i symbolizuje uniwersalne prawo: nie można uwięzić cudzej woli. To prawo przejawia się nawet w najbardziej osobistych związkach, w których występuje ścisły aspekt tych dwóch planet. Uranowa energia jest czystą, pozytywną siłą, jedynie w bardzo niewielkim stopniu zabarwioną osobowością; symbolizuje ona zbiorowy ideał wolności myślenia. Uran burzy iluzje i z hukiem rozbija zaskorupiałe wzorce myślowe. Osoba, której Saturn zaangażowany jest w aspekt, może jednak nie uznać uranowej energii za szczególnie pozytywną, gdy znajdzie się w jej strumieniu i poczuje zagrożenie ze strony czegoś nienamacalnego, lecz przerażającego w partnerze. Typ uranowy sam ustanawia własne prawa, kieruje się bowiem przewodnictwem swego wyższego ja, nawet jeśli jest to widoczne tylko w jednej dziedzinie życia. Właściciel Saturna w subtelny sposób dostrzega u swego uranowego partnera tę wrodzoną umiejętność podążania za wewnętrznym przewodnictwem, nawet jeśli ów partner nie reaguje na energie Urana świadomie. A najpewniejszym sposobem pobudzenia Urana do świadomego działania jest próba stłumienia jego energii.


Te dwie planety mogą oddać sobie nawzajem wielkie usługi. Saturn, próbując z lęku kontrolować Urana, może rozbudzić w nim uśpioną indywidualność, Uran zaś, opierając się kontroli Saturna, uczy go, że ograniczenia struktury osobowości opartej na mechanizmach obronnych nie mogą powstrzymywać rozwoju twórczego umysłu.


Aspekty Uran-Saturn są dość częste w bliskich związkach. Można stąd wysnuć wniosek, że ich występowanie jest szansą na osiągnięcie czegoś ważniejszego od osobistej wygody czy szczęścia, ta kombinacja energii wydaje się bowiem sprzyjać wielkim skokom w rozwoju świadomości. Choć ze strony Urana nie ma tu osobistych emocji, charakterystycznych dla kontaktów planet wewnętrznych z Saturnem, to jednak dwie osoby połączone tego typu aspektem najprawdopodobniej wywrą wielki wzajemny wpływ na swój rozwój, a najwyraźniej zaznaczy się to w związkach, w których właściciel Saturna poczyni wysiłek, by zrozumieć siebie. Jasne, czyste światło Urana pozwoli mu zaoszczędzić wiele czasu i trudu przy wydobywaniu na powierzchnię świadomości rzeczy ukrytych w głębi psychiki.


Przemiana z cząstki zbiorowości w indywidualność jest bardzo ważnym krokiem w rozwoju człowieka. Równie ważna jest przemiana z indywidualności w członka grupy, świadomie współpracującego z innymi jej uczestnikami. Wszystkie te trzy fazy łączą się z ewolucją funkcji Saturna w obrębie jednostkowej psychiki, od sprawiającej wiele cierpień pięty achillesowej po planetę darzącą głębokim zrozumieniem i samokontrolą. Uran może pomóc Saturnowi w zrozumieniu, że wielcy „Oni" nie zawsze mają rację i że w ostatecznym rozrachunku lepiej jest opierać kody zachowania na wewnętrznych przekonaniach niż na opiniach przejętych od otoczenia. Saturn z kolei może nauczyć Urana, że czasami lepiej jest zachować ostrożność i wyrażać swą wolę w dyplomatyczny sposób.


Przy próbach przełożenia tych koncepcji na język praktycznych skutków pomocne może być skupienie uwagi na sprawach związanych z domem, w którym Saturn jest położony oraz z domem, którym włada, bowiem w tych właśnie sferach życia uwidocznią się rozbijające, transformujące procesy zainicjowane przez partnera z Uranem. Odnosi się to zarówno do powierzchownego, jak i do głębszego znaczenia tych domów. Z kolei energia Saturna będzie się manifestować przez ograniczenia, dyscyplinę i poczucie odpowiedzialności w domu, gdzie leży Uran i w tym, którym włada. W ten sposób wymiana energii zamanifestuje się na poziomie konkretów. Istotniejszy jest jednak jej wpływ wewnętrzny, ten zaś dotyczy procesu restrukturyzacji saturnowych linii obrony i poszerzenia punktu widzenia. Proces ten pozwala osobie, której Saturn wchodzi w reakcję z Uranem, oprzeć wewnętrzne struktury psychiki na mocniejszych podstawach i podporządkować je wyższym ideałom. Przy świadomym podejściu taki związek może się stać modelowym partnerstwem, a nawet jeśli zabraknie świadomości, również będzie bardzo produktywny, choć zarazem bolesny. Te dwie planety, choć na poziomie zbiorowej psychiki od wieków pozostawały wrogami, mogą się zjednoczyć w świadomości grupowej, symbolizowanej przez znak, którym wspólnie władają. Zbiorowa świadomość ludzkości zmienia się bardzo powoli, ale jednak się zmienia.


Połączenia Neptun-Saturn


Mitologia podaje, że gdy władza nad niebem i ziemią została odebrana Saturnowi i podzielona między trzech jego synów, Neptunowi przypadło w udziale królestwo wód i podwodnych pieczar. Pluton oczywiście otrzymał podziemia, a Jowisz niebiosa. Powierzchnię ziemi bogowie oddali człowiekowi, który tym samym znalazł się między młotem a kowadłem, podobnie jak teraz wydany na działanie sił nieświadomości ciągnących go w różnych kierunkach. Ocean jest stosownym symbolem tego aspektu nieświadomości zbiorowej, który nie różnicuje, lecz traktuje wszystkie rzeczy jako całość. Ten właśnie aspekt sprawia, że nieświadomość wydaje się wrogiem intelektu, który ze swej natury różnicuje i przydaje rzeczom odrębne znaczenia.


Mitologiczny Neptun bywał bardzo groźny; zdarzało mu się dla kaprysu pochłaniać statki wraz z pasażerami, a także wywoływać trzęsienia ziemi, powodzie i wysokie fale. Łatwiej nam będzie zrozumieć bezradność i przerażenie umysłu starożytnego człowieka, który próbował zrozumieć kaprysy bóstwa, gdy przyjrzymy się uczuciom człowieka opanowanego przez siły zbiorowej nieświadomości. Współcześnie nazywamy taki stan chorobą psychiczną; starożytni wierzyli, że jest to opętanie przez boga, który przez swąirracjonalność miał wiele wspólnego z Dionizosem i innymi bóstwami płodności. W astrologii przywykliśmy uważać Neptuna za przyjazny wpływ, „wyższą oktawę" Wenus, symbol uniwersalnego współczucia i miłości wyniesionej ponad poziom osobistych związków. Z pewnością wyraża on pragnienie zjednoczenia z tym, co większe, nie przez symbol świętego rytuału małżeństwa, lecz raczej przez śmierć w wyniku utonięcia — roztopienie odrębności i tożsamości. Gdybyśmy potrafili wyrażać neptunową energię w czystej, nieskażonej postaci, bez wątpienia okazałaby się ona narzędziem ostatecznej transfiguracji, doświadczenia jedności życia. Niestety, bardzo niewielu ludzi potrafi wyrażać tę energię świadomie, a ponieważ należy ona do zbiorowości, można ją ujrzeć dopiero po zaabsorbowaniu własnego cienia i włączeniu go w obręb świadomej ekspresji. Archetyp neptunowej ekstazy odzwierciedlony jest w deklaracjach mistyków wszystkich wieków, ale człowieka, który nie skonfrontował się ze swym cieniem (Saturn), poczucie misji i mesjanistycznego celu może doprowadzić do beznadziejnej manii wielkości.


Wpływ Neptuna, choć nie jest nieszkodliwy, nie jest też maleficzny z natury. Może się stać niebezpieczny, gdy jego energie zostaną niewłaściwie zrozumiane, a niestety większość ludzi nie jest w stanie zrozumieć go właściwie, bo od czasu pojawienia się chrześcijaństwa ścieżka wiary została naznaczona moralnym fanatyzmem i duchem krwawego męczeństwa. Nie są to cechy neptunowe, lecz marsowe, wpakowaliśmy je jednak do tej samej szufladki. W wybrnięciu z tego zaułka może nam pomóc tylko porządna, czysta merkuriańska analiza, a tej właśnie neptunowe osoby skrzętnie unikają.


Obok zatopienia, inną neptunową metodą dotarcia do celu jest impotencja. Przez swą pozorną bierność Neptun doprowadza człowieka do punktu, gdzie ani rozum, ani pasja nie mają już żadnego zastosowania, bowiem okoliczności, jakie do siebie przyciągnął, zmuszają go, by się poddał większym i mądrzejszym siłom. Te wielkie i mądre siły często występują pod postacią niezbyt wielkiego czy mądrego rodzica, kochanka, przyjaciela lub partnera w interesach. Ważne jest jednak samo doświadczenie poddania, a nie jego kontekst.


Neptun, podobnie jak Uran, może przytłoczyć Saturna, gdyż jego energie należą do poziomu, którego Saturn nie rozumie. Dlatego każdy synastryczny kontakt między tymi planetami wywrze większy wpływ na właściciela Saturna. Neptun przyjmuje saturnowe ograniczenia z nieskończoną cierpliwością i łagodnością, zaś Saturn, który odczuwa dyskomfort w obliczu charakterystycznej dla Neptuna niezróżnicowanej empatii i braku dyskryminacji, często próbuje przekształcić je w dyskryminującą, zróżnicowaną empatię skierowaną wyłącznie na niego samego. Widzimy tu działanie tego samego mechanizmu, który ujawnił się już przy kontaktach Saturn-Uran. Nawet jeśli właściciel Neptuna nie wyraża energii tej planety świadomie - a oprócz twórczych mediów muzyki czy teatru potrafi to robić niewielu ludzi - jej płynność i magnetyzm będą wyraźnie zauważalne dla partnera z Saturnem. Jest to fascynujące przeżycie, a zarazem wielkie zagrożenie, bo choć Neptun wydaje się mówić: rozumiem cię, kocham i w pełni akceptuję, będzie mówił to samo wszystkim bez wyjątku. Ta pozorna niewierność czy zwodniczość niepokoi Saturna, w żadnym razie jednak nie jest oszustwem. Saturn popełnia po prostu błąd w interpretacji; ponieważ obce jest mu doświadczenie rozpuszczenia barier, ma wrażenie, że został zdradzony.


Charakterystyczna dla wszystkich synastrycznych aspektów Neptuna jest pewna zwodniczość oraz poczucie bycia oszukanym czy zdradzonym w związku. Zazwyczaj to osoba z Neptunem wywołuje tego rodzaju uczucia w partnerze, bo jej reakcje są reakcjami urodzonego aktora. Nie potrafi powiedzieć „nie", bo wiecznie szuka krzyża, na którym mogłaby zawisnąć. Sprawia wrażenie, jakby oddawała całą swą energię emocjonalną do wyłącznej dyspozycji partnera, ale równie szczerze wyraża te same uczucia wobec innych ludzi, którzy także wyobrażają sobie, że otrzymali wyłączność na neptunową magię. Tylko osoby wrażliwe na energię tej planety potrafią zrozumieć, jak bolesne i niesprawiedliwe są wysuwane wobec nich oskarżenia o zdradę, jest to bowiem ostatnia rzecz, jaka mogłaby im przyjść do głowy. Nie potrafią zrozumieć, dlaczego stają się dla innych źródłem tak wielu problemów, skoro zawsze są mili i łagodni. Jest to bardzo stara i dobrze znana historia. Spośród wszystkich planet Saturn jest najbardziej podatny na zranienie, bo jest najwrażliwszy i najtrudniej mu dzielić się tym, co dla niego cenne. Konsekwencją wszystkich tych subtelności jest nieprzyjemne uczucie rozczarowania, które całkiem słusznie kojarzy się z Neptunem. Ma ono szczególnie gorzki smak dla Saturna, który w psychice większości ludzi działa w sposób sztywny i nieelastyczny. Owa sztywność i brak elastyczności przejawiają się w świadomych postawach, wskutek czego pewne postawy i uczucia zostają stłumione i tworzą „cień". Saturn wyrażany nieświadomie skupia się na ochronie siebie, a niewiarygodność Neptuna ukazuje mu jałowość i złudny charakter własnych wysiłków. Nie jest to przyjemne uczucie i dlatego Saturn stara się zawładnąć osobowością Neptuna, co jednak przypomina próby czerpania wody garścią.


Neptun może bardzo głęboko zranić osobę, która jeszcze nie doszła do porozumienia ze swoim Saturnem, gdyż mroczna strona psychiki takiego człowieka jest ogromnie wrażliwa. Ze względu na płynność zachowania neptunowe osobowości często uważa się za amoralne lub wręcz niemoralne, lecz mądrość Neptuna z natury jest nieświadoma, nie ustanawia zatem wartości moralnych, lecz pokazuje, że wszystkie świadomie wyrozumowane wartości są relatywne, a nie absolutne. Dla człowieka tego pokroju każda rzecz ma swoje miejsce. Dla Saturna jednak tego typu postawa oznacza destrukcję wszelkiego porządku, bowiem żmudnym wysiłkiem buduje on strukturę ego i obawia się, że ta nowa, dość jeszcze chwiejna budowla mogłaby się zawalić, gdyby porzucił swe czarno-białe systemy wartościowania. Ma rację, gdyż owa struktura rzeczywiście może upaść pod ciężarem Neptuna, który dostrzega wszystkie kolory i wie, że w ostatecznym rozrachunku wybór nie ma żadnego znaczenia. Saturn jednak w końcu musi wrócić i odbudować swój ą strukturę, włączając w nią nowy element - współczucie, Neptun zaś może się przekonać, że jego pragnienie, by nie wyrządzać nikomu krzywdy, bywa źródłem największego zła, gdyż bierność może być najokrutniejszą bronią; czasem lepiej jest zadać czystą ranę, mówiąc „nie" na samym początku.


Tego rodzaju wzorce zwykle pojawiają się przy kontaktach Saturna z Neptunem nawet w przypadku, gdy życie neptunowej osoby pozbawione jest płynności. Aspekt tych dwóch planet pozwala osobie z Saturnem zobaczyć to, co wyrażane jest nieświadomie i zgodnie z tym postępować, nawet jeśli to dostosowanie jest bezwiedne. Jest to ważne, choć subtelne połączenie. Aspekty Urana z Saturnem uczą nas, że nie można kontrolować woli innego człowieka, natomiast kontakty Neptun-Saturn mówią, że nie da się zawłaszczyć cudzych uczuć. Są to trudne lekcje, ale jeśli dwoje ludzi pozostanie razem i spróbuje przepracować te aspekty na konstruktywnym poziomie, sam akt dobrej woli przyniesie lub zagwarantuje im możliwość znalezienia właściwego rozwiązania.


Połączenia Pluton-Saturn


Pluton spędza do trzydziestu lat w jednym znaku i dlatego uważa się, że ma niewielkie znaczenie indywidualne; jeśli jednak weźmiemy pod uwagę jego powiązania z pewnymi energiami zbiorowej psychiki, z którymi każdy z nas musi zawrzeć własny pakt, to okaże się, że planeta ta może wywierać na jednostkę potężny wpływ. Podobnie jak w przypadku innych planet wyższej oktawy, działanie Plutona przejawia się na poziomie świadomości tylko u tych osób, których instrumenty są dostrojone do jego energii. W innym wypadku pozostaje głuchą nutą w indywidualnym kosmogramie i działa wyłącznie przez nieświadome kanały. Jego wpływ na związki jest niezwykle silny, ale może pozostawać poza obrębem świadomości.


W mitologii Pluton wybrał na swoje królestwo podziemny świat i został strażnikiem umarłych. Ze względu na te starożytne konotacje astrologia przypisuje mu szatańskie cechy. Hades jednak w niczym nie przypomina naszego chrześcijańskiego piekła. Co prawda Tartar, najciemniejszy zakątek Hadesu, był miejscem odbywania kary, trafiali tam jednak wyłącznie ci, którzy zgrzeszyli przeciwko bogom, a nie przeciw ludziom i jedynie sami bogowie mieli prawo to rozsądzać. W języku psychologii oznacza to, że naszym największym grzechem nie jest gwałcenie kodów moralnych czy etycznych, lecz sprzeciw wobec dyktatów nieświadomości, która jest starsza i mądrzejsza od świadomej osobowości. Sprzeciwiamy się tym dyktatom codziennie, odrzucając podszepty intuicji, wyobraźni i instynktu. Jeśli rozszerzymy powyższą interpretację na sferę astrologii, to okaże się, że „oczyszczenie przez ogień", często kojarzone z tranzytami i progresjami Plutona, konieczne jest tylko wówczas, gdy świadomość człowieka decyduje z pozycji najwyższego autorytetu o tym, jak ma on przeżyć własne życie i przeciwstawia się podszeptom psychiki, która próbuje mu powiedzieć, że wszystko i tak musi się skończyć po to, by mógł się rozpocząć rozwój w nowym kierunku.


Saturn został uwięziony w Tartarze, gdy Jowisz obalił jego panowanie. Ale oprócz Tartaru znajdujemy w Hadesie Wyspę Błogosławionych, gdzie przebywali wielcy herosi i gdzie panował pokój i wieczne piękno. Dwie rzeki płynęły przez Hades: Styks, wyznaczający granicę między krainą zmarłych a krainą żywych oraz Leta, rzeka zapomnienia, w której zanurzano ludzkie dusze przed powrotem do nowego ziemskiego ciała. Sam Pluton na czas swych rzadkich odwiedzin na powierzchni ziemi nakładał czarodziejską czapkę, w której stawał się niewidzialny dla ludzkich oczu. Teraz także widzą go tylko oczy nielicznych. A gdy czyjaś dusza raz została oddana w opiekę Plutona, bez jego zgody żaden inny bóg, żadna siła na niebie czy na ziemi nie mogła jej uwolnić. Wielkie bogactwa znajdowały się w królestwie Plutona, lecz tych także nie wolno było tknąć bez jego przyzwolenia.


Wydaje się niepodważalne, że Pluton łączy się z archetypem nieśmiertelności rozumianej nie jako stan statyczny, lecz raczej jako proces nieustającego rozwoju, spiralny wzorzec powtarzających się cykli śmierci i odrodzenia. A skoro tak, to archetyp nieśmiertelności, będąc częścią zbiorowego dziedzictwa naszego gatunku, żyje w psychice każdego z nas, przejawiając się w pragnieniu autonomicznego rozwoju opartego na serii początków i zakończeń. Rozwój ten powinien prowadzić do osiągnięcia pełni, jednak pojęcie pełni jest względne, sugeruje bowiem integrację, a zawsze będą istniały jeszcze wyższe stany świadomości, które można włączyć w rozszerzającą się całość. Mylimy się sądząc, że tego typu abstrakcje nie mają żadnej praktycznej wartości przy interpretacji dwóch kosmogramów, bo jeśli uświadomimy sobie istnienie tego rodzaju motywacji, świadomej lub nie, w obrębie ludzkiej psychiki, tym samym zrozumiemy niektóre wywodzące się z niej wzorce zachowań. Współczesna psychologia głębi usiłuje zrozumieć owo dążenie do osiągnięcia pełni, ową autonomiczną motywację, tak potężną, że dla osiągnięcia swych celów często decyduje się poświęcić życie jednostki.


Skoro Pluton niesie w sobie doświadczenie śmierci - pojęcie to jest względne, oznacza bowiem tylko śmierć pewnej formy, dzięki czemu zawarte w niej życie uwalnia się i może zbudować nową, lepszą formę - to niesie w sobie zarazem doświadczenie tworzenia formy, przez co wiąże się z doświadczeniem aktu seksualnego. Skojarzenie seksu ze śmiercią pojawiło się już przy omawianiu Saturna w Skorpionie, w ósmym domu i w urodzeniowym aspekcie do Plutona. To samo połączenie występuje w synastrii, gdy potęga archetypu odartego z wszelkich osobistych uczuć postrzegana jest przez pryzmat wrażliwego Saturna drugiej osoby.


Aspekty Saturna z Plutonem nie mają tak groźnego charakteru, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, bowiem występuj ą tu pewne cechy wspólne. Każda z tych dwóch planet jest strażnikiem bram swojego obszaru, mają zatem podobny charakter. Łączy je surowość, samokontrola i umiłowanie władzy. Saturn musi kontrolować świat zewnętrzny, bo czuje się zagrożony przez działające w nim siły; Pluton z kolei musi kontrolować swój świat wewnętrzny, by wypełnić swe zadanie zniszczenia i czystej odbudowy.


Saturna najbardziej przeraża zawarta w Plutonie wieczność; wydaje się, jakby był on w stanie doświadczyć wszystkiego, włącznie z zupełną destrukcją własnego świata, a jednak pozostaje w nim coś trwałego, co wciąż się umacnia. Pluton karmi się kryzysami emocjonalnymi, bowiem w życiu człowieka doświadczenie śmierci i odrodzenia najczęściej przydarza się na płaszczyźnie pożądania. Ponieważ psychika większości ludzi skupiona jest na poziomie uczuciowym - inaczej mówiąc, własne pragnienia są dla nich ważniejsze niż cokolwiek innego - właśnie na tym poziomie najlepiej widoczne jest oczyszczające działanie Plutona. Sfrustrowane pożądania tworząładunek nie wyrażonej energii psychicznej, która musi znaleźć sobie jakieś ujście, bo w innym wypadku zwróci się do wnętrza psychiki i zniszczy tę część osobowości, która ją stworzyła. W horoskopie Plutona często otacza aura skondensowanej energii, w każdej chwili gotowej do wybuchu. Podobną, choć bardziej subtelną atmosferę wyczuwamy wokół ludzi z silnym Plutonem urodzeniowym lub mocno podkreślonym Skorpionem. Cecha ta często odbierana jest jako okrucieństwo, choć jej celem nie jest wyrachowane czynienie zła, lecz bezosobowa destrukcja naturalnego zjawiska. Człowiek, którego Saturn tworzy aspekt do Plutona drugiej osoby, wyczuwa istnienie owej nieśmiertelności, nagromadzonej energii gotowej do wybuchu oraz okrucieństwa czy braku miłosierdzia i jeśli nie rozumie, co się naprawdę dzieje, zwykle doprowadza do bezpośredniej walki o władzę.


Skutki działania tego aspektu w związku bywają bardzo dramatyczne, choć mogą się ograniczać do wewnętrznego, na wpół świadomego poziomu. Charakterystyczne są tu próby sił: Saturn od początku próbuje zapewnić sobie kontrolę i zdominować sytuację, Pluton zaś odpowiada na wyzwanie tak, jak jego mitologiczny imiennik - może sobie pozwolić na to, by usiąść i spokojnie poczekać, bo jego słowo jest nieodwołalne i w końcu zawsze zwycięża. Powyższy obraz może się wydawać przesadzony; ludzie zaangażowani w bliski związek rzadko zauważają tego rodzaju walki. Należy jednak pamiętać, że Pluton wyraża energie nieświadomości zbiorowej, a ponieważ ma łączność z archetypem, wzbudza lęk i chęć obrony w osobie, którą atakuje. Synastryczny aspekt Saturna rozbudzi potęgę archetypu nawet u ludzi nie obdarzonych szczególnie silną wolą. Sprawa, o którą toczy się bój, może być bardzo drobna, tak błaha, że aż głupia; ustanawia jednak ważny precedens i obydwoje partnerzy zazwyczaj wyczuwają że wygrana w tej potyczce jest niezwykle istotna, zadecyduje bowiem o tym, kto w ostatecznym rozrachunku będzie kontrolował związek. Dlatego zawsze pojawia się tu element dramatyzmu.


Konfrontacja z Plutonem burzy coś w psychice właściciela Saturna. Może się on przekonać, że powinien od podstaw zrewidować swą osobowość i zrozumieć własne mechanizmy obronne, które okazują się zupełnie bezużyteczne wobec plutonowej energii, podobnie jak wobec energii Urana i Neptuna. Osoba z Plutonem zwykle inicjuje koniec jakiegoś etapu i początek następnego w życiu swego saturnowego partnera. Można bliżej określić ten wpływ analizując zaangażowane w aspekt domy. Dla partnera z Plutonem jest to zazwyczaj tylko kolejne doświadczenie; Pluton uwielbia tego rodzaju konfrontacje.


Najważniejszy wpływ Saturna na trzy zewnętrzne planety wynika z faktu, że Saturn jest ostatnim posterunkiem, zewnętrzną skorupą osobowości i z tej racji najczęściej zajęty jest umacnianiem murów obronnych, by nikt z zewnątrz nie mógł się przez nie przedrzeć. Dopóki człowiek nie zakończy dzieła integracji mrocznej połowy swej psychiki, dopóty nie jest w stanie doświadczyć prawdziwej łączności z innymi ludźmi, bo odgradza się od nich cieniem, który bezpiecznie skrywa wszystkie jego niższe, niedojrzałe cechy. Dzięki temu może podkreślać różnice dzielące go od innych i upewniać się, że jest od nich lepszy, mądrzejszy, bardziej racjonalny i że to jego racje są słuszne. Gdy tak wybiela siebie, wszyscy inni wydają mu się ciemniejsi. Na takiego człowieka energie zewnętrznych planet działająjak haust odurzającego górskiego powietrza; on jednak ma lęk wysokości. Energie te stanowią zagrożenie dla jego iluzji, bo niosą ze sobą rzeczywistość zbiorowego doświadczenia, w którym nie istnieją różnice, granice ani podstawy do osądzania. W związku, w którym występuje tego rodzaju kontakt, właściciel Urana, Neptuna czy Plutona staje się symbolem kolektywnych sił, które dla osoby z Saturnem pozostają poza kręgiem świadomości; symbol ten staje się źródłem zagrożenia, a zarazem fascynacji.


Widzimy, że mechanizm projekcji jest bardzo powszechny przy wszelkich synastrycznych kontaktach Saturna. Wydaje się, że właśnie projekcja jest najważniejszym źródłem problemów w tego typu związkach. Gdyby właściciel Saturna potrafił postrzegać siebie obiektywnie i wycofać projekcje, to mógłby również spojrzeć bez uprzedzeń na partnera i odkryć, że w niczym mu on nie zagraża. Projekcje stają się szczególnie trudne, gdy w kontakcie biorą udział planety zewnętrzne, wówczas bowiem cały proces zachodzi przede wszystkim na poziomie nieświadomości. Rzadko spotykamy osoby, które potrafią świadomie skanalizować energie Urana, Neptuna i Plutona i równie trudno jest znaleźć człowieka, który poradził sobie z integracją Saturna, co jest niezbędnym preludium dla świadomego wykorzystania energii planet zewnętrznych. Poza tym osiągnięcie tego etapu rozwoju niesie ze sobą spore niebezpieczeństwo, gdyż identyfikacja z kolektywnymi energiami sugeruje zawłaszczenie przez jednostkę czegoś, co w gruncie rzeczy należy do wszystkich. Nazywa się to szaleństwem lub megalomanią. Większość ludzi postępuje mądrze, instynktownie unikając kontaktu z Uranem, Neptunem i Plutonem, te bóstwa bowiem bywają groźne, gdy sieje rozbudzi. Nic dziwnego, że starożytni nazwali je ukrytymi bogami - ukrytymi poza granicą niebios, pod powierzchnią wód i głęboko pod ziemią.


Zakończenie


Psychologia jest dość nową nauką i dopiero zaczyna demonstrować swój prawdziwy potencjał wyświetlania ambiwalencji ludzkiej natury oraz tajemnicy ludzkiego cierpienia. Będąc niezmiernie użytecznym narzędziem dla ludzi, którzy poszukują sensu własnego życia oraz dostarczając metod terapeutycznych tym, którzy cierpią z powodu patologicznych problemów, psychologia, być może nieświadomie, rozwija się po linii wytyczonej przez samo znaczenie tego słowa: badanie duszy. Powoli zmniejsza się rozziew między światem psychologii rozumianej jako empiryczne badanie skutków, a światem ezoteryki, który dąży do intuicyjnego poznania przyczyn. Te dwa obszary powoli zaczynają się pokrywać, choć każdy z nich agresywnie obstaje przy własnej terminologii. Carl Gustav Jung jest odpowiedzialny za przerzucenie mostu między tymi dwoma światami chyba bardziej niż ktokolwiek inny, choć wyznawcy obydwu grup często odmawiają przejścia przez ów most.


Zapoczątkowany przez Junga kierunek rozwoju psychologii nie odrzuca analitycznego podejścia Freuda i Adlera, ale również się do niego nie ogranicza. Zaczyna jednak doceniać takie zjawiska, jak doświadczenie szczytowe, mistyczna wizja czy zmieniony stan świadomości - krótko mówiąc, zjawiska przynależne do obszaru nauk ezoterycznych i dróg rozwoju duchowego. Możliwe, że psychologia mądrze czyni, uparcie trzymając się własnej terminologii, gdyż dzięki temu nowych badań nie zanieczyszcza bełkot rodem z seansów spirytystycznych. Nie mówimy więc o duszy, lecz o jaźni lub totalnej psychice; w tej postawie kryje się wielka mądrość, bo słowa mają swą wartość emocjonalną, a nie możemy sobie pozwolić na to, by przenosić stare wartości emocjonalne na nowy obszar badań. Możliwe, że ten nowy kierunek obrany przez psychologię jest kluczem do bardziej otwartego podejścia do astrologii. Astrologia, podobnie jak każda inna nauka, musi dotrzymywać kroku przyśpieszeniu w procesie poszerzania wiedzy, jaki obserwujemy obecnie we wszystkich dziedzinach życia. Wprowadzenie do badań astrologicznych harmoniki, midpunktów i innych nowych elementów wykazało, że jest to możliwe na płaszczyźnie technicznej. Nadal jednak astrologia pozostaje w tyle za rozwojem wiedzy o ludzkiej naturze. Przygniata nas martwy ciężar malefików, uszkodzeń, planet dobrych i złych oraz powierzchownych diagnoz behawioralnych, pozbawionych jakiegokolwiek zrozumienia dla motywów ludzkiego postępowania. I tu właśnie psychologia, najnowsza z nauk, może przyjść z wielką pomocą najstarszej.


Uważam, że głębsze zrozumienie kosmogramu urodzeniowego nie jest możliwe bez oparcia na fundamentalnych zasadach psychologii. Już najbardziej podstawowy i pozornie prosty podział ludzkiej psychiki na część świadomą i nieświadomą rzuca zupełnie nowe światło na analizę kosmogramu urodzeniowego, oferując niuanse, subtelności i wyznaczając wyraźne kierunki interpretacji, które w innym wypadku mogłyby zostać zupełnie przeoczone. Badanie motywów może wyjaśnić wiele spraw, o których urodzeniowe pozycje planet nic nam nie powiedzą, choćbyśmy nie wiem ile czasu poświęcili na ich techniczną analizę. Wśród glifów i symboli horoskopu nie odnajdziemy owej tajemniczej, ulotnej całości, którą psychologia nazywa jaźnią, owego życia, czegoś, co patrzy na świat oczami człowieka i do czego odnosi się on mówiąc „ja". Dostrzegamy jej działanie w zachowaniu jednostki i w jej opisanej przez horoskop osobowości, ale sama jaźń pozostaje poza schematem, zdystansowana, obiektywna, przepełniona boską naturą. Jaźń może rozbudzić się w dowolnym momencie życia, wskutek czego osobowość - a także kosmogram - nabierze nowego, bardziej znaczącego wyrazu.


Nie sądzę, by bez tej dodatkowej perspektywy można było choćby zbliżyć się do zrozumienia Saturna, wierzę bowiem, że jego transformujący potencjał jest kluczem do rozbudzenia jaźni. Ezoterycznie Saturn jest planetą ucznia, a uczeń to po prostu ktoś, kto się uczy. Planeta ta nie jest malefikiem i jej wpływ nie jest negatywny. Wrogość okazuje tylko wobec ludzi, którzy nie potrafią pojąć edukacyjnej wartości cierpienia. Jej ścieżka nie jest ścieżką męczennika ani nadzorcy, zawiera w sobie bowiem zalążki radości. Pochodzenie Saturn ma starożytne i nieskazitelne, a jego związki ze światem mitów, religii, folkloru i baśni są niezliczone, zawsze jednak wyrażają ideę, że nie należy uciekać przed diabłem, bo jeśli odważymy się podejść i pocałować go w usta, zmieni się w Słońce.


Moje osobiste odczucia, intuicje, doświadczenia czy myśli dotyczące Saturna w gruncie rzeczy nie zostały wyartykułowane w niniejszej książce. Nawet gdybym rozszerzyła tę analizę i podała sto razy więcej szczegółów albo przedstawiła ją na sto innych sposobów i tak musiałaby ona pozostać niekompletna, gdyż Saturn jest symbolem, symbolu zaś nie da się zrozumieć przez słowa, lecz wyłącznie przez intuicję; próbowałam jednak pokazać, że planeta ta jest o wiele, wiele większa, niż nam się wydaje. Jeśli spojrzymy z szerszej perspektywy na urodzeniowy znak, dom i aspekty Saturna, to odkryjemy, że jako element psychiki jest on naszym największym przyjacielem, źródłem siły, tym, który niesie światło.


Na koniec pozostał nam jeszcze jeden praktyczny problem: co człowiek może zrobić, by wspomóc własny rozwój, gdy już rozpozna wyzwanie i zaakceptuje je z całą powagą. W początkowym okresie rozwoju psychologii sądzono, że drgnienia nieświadomości mogą zainteresować wyłącznie chorych ludzi, uważano bowiem nieświadomość za śmietnik, do którego każdy z nas wyrzuca swoje brudy. Tylko ten, kto cierpiał, miał prawo do terapii, gdyż poszukiwanie pomocy psychologicznej utożsamiano z dobrowolnym przyznaniem się do szaleństwa. Teraz już jesteśmy mądrzejsi; okazało się, że nieświadomość nie jest tylko śmietnikiem, ale także życiodajną, twórczą siłą obdarzoną wszystkimi atrybutami boskości. Zaczynamy również rozumieć, że choroba to pojęcie względne, podobnie jak normalność. Objawem choroby psychicznej może być to, że człowiek jest zdrowy, normalny i dobrze przystosowany do chorego społeczeństwa. Jest wiele rodzajów chorób i nie wszystkim towarzyszą patologiczne objawy. Istnieje choroba duszy, która prowadzi do poczucia bezsensu. Jest ona powszechniejsza niż pospolite przeziębienia i o wiele trudniejsza do wyleczenia. Tylko ten, kto posiada wizję, kto żyje tylko po to, by stworzyć dzieło sztuki, kto ujrzał siedem kręgów niebios i siedem kręgów piekieł, może się uwolnić od poczucia jałowości. Jednak większość z tych ludzi nic nie potrafi zrobić dla pozostałych, bo są to szaleńcy. Tak bardzo staraliśmy się uzyskać zdrowie psychiczne i przystosować się do społeczeństwa, że zniszczyliśmy własne życiodajne korzenie. Twórczy przepływ życia wysechł, pozostawiając tylko pustą skorupę.


Na szczęście pojawia się nowy trend i zaczynamy uważać ideę samorozwoju za wyraz oddania temu, co w nas najwyższe i najlepsze, a nie za przyznanie się do porażki. Pojawiają się rozmaite grupy, szkoły, warsztaty i kursy samorozwoju wykorzystujące wszelkiego rodzaju techniki, od medytacji i jogi aż po twórcze fantazje. Ich ilość sugeruje, że jest to wyraz głębokiej zbiorowej potrzeby. Dzięki nim człowiek, który rozwija własną indywidualność, może stać się częścią grupy, nie poświęcając zarazem swej prywatności. Możliwe, że jest to idea Wodnika, sygnalizująca początek nowej ery astrologicznej. Choć nie jest to łatwy proces, to jednak wydaje się, że zaczynamy odkrywać znaczenie indywidualności w obrębie świadomości zbiorowej. Zbiorowa psychika ludzkości przechodzi przemianę i wyrzuca z siebie nowe symbole, nowe wartości, nowe struktury oraz nowe postawy wobec starej koncepcji Boga. Tego rodzaju zmiany charakterystyczne są dla przełomu epok astrologicznych. Musi minąć trochę czasu, zanim ta fala osiągnie jakąkolwiek stabilność, ale widać już ogólny zarys tego, co ma nadejść. Psychologia i astrologia to dwa potężne, istotne narzędzia zrozumienia i samorozwoju. Jednocześnie nauka zaczyna interesować się subtelną konstytucją człowieka oraz nowymi sposobami uzdrawiania, oferowanymi przez medycynę alternatywną. Możemy poznawać i rozwijać siebie, a także interesować się własnym życiem wewnętrznym, nie narażając się na etykietkę szaleńca, neurotyka czy hippisa. A skoro już ktoś uzna, że chce rozpocząć poszukiwania, to najlepiej, by zaczął od tego aspektu swojej psychiki, który symbolizuje Saturn: od cienia. Dzięki temu, że różne grupy, szkoły i warsztaty służące poznaniu siebie istnieją we wszystkich krajach świata, taki człowiek nie może już powiedzieć: „Ale ja nie mam dokąd pójść!".


Chciałabym zakończyć cytatem z „Nieodkrytej jaźni" Junga: „Nie prowadzi mnie nadmierny optymizm ani zauroczenie wzniosłymi ideałami. Interesuje mnie po prostu los pojedynczego człowieka - tej drobiny, od której zależą losy całego świata i przez którą, o ile dobrze rozumiemy chrześcijańskie przesłanie, nawet Bóg realizuje swoje cele".


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Greene Liz Saturn
Greene Liz Saturn
Greene Liz Saturn (2)
Greene Liz Saturn Nowe spojrzenie na przeklętą planetę
Greene Liz Saturn
Liz Greene Chiron
Liz Greene Transits and progressions
Tarot Mityczny Juliet SharmanBurke Liz Greene
Liz Greene Chiron
Liz Green SATURN
Hollandus J I A Work of Saturn
Liz Trulejska Psychologiczne konsekwencje traumatycznego stresu(2)
SATURN- W DOMACH I ASPEKTACH, Astrologia, Astrologia
Akumulator do?RBER GREENE?rker B00?rker B00
Fielding Liz Szalona miłość(1)
Astrologia klasyczna Tom 6 - Planety cz.3 Saturn Uran Neptun, Astrologia
Carlyle Liz MacLachlan?mily Diabelskie sztuczki
Saturn, Technologia Informacyjna (płyta CD), Bazy danych, Pomoce
Saturn

więcej podobnych podstron