Kiedy niemal 3 lata temu do niedrzwickiego gimnazjum wkroczyli uczniowie klasy I b nikt się nie spodziewał, że będzie to klasa najdziwniejsza z najdziwniejszych bo chyba mniej więcej tak jesteśmy określani przez część grona pedagogicznego. Klasa nie tylko nowa pod względem uczniów ale także pod względem nowej czerwonowłsoej pani Celi, która bardzo szybko stała się znakiem rozpoznawalnym gimnazjum a z jeszcze większą szybkością robiła furorę wśród uczniów dla których historia stała się co najmniej lubianym przedmiotem. Choć w naszej klasowej historii były jak to na prawdziwą historię przystało wzlotu i upadki , bitwy i rozejmy to na swój sposób zrzylismy się z sobą. I pomimo karnych kartkówek z WOS_u , którymi obdarowywał nas Sylwek B., pomimo bitew z panią Maciejką i wystraszeniem pani Sidor, która w końcu stwierdziła, że jednak można nas czegoś nauczyć dotarliśmy do końca naszej gimnazjalnej przygody. Chyba nikt z nas nie zapomni tekstów Mamy Celi, lekcji z panem Krupą czy troszkę innej fizyki z nieobecną już w szkole panią Pyź. Sądzę, że znikający plecak Bercika, nauka biologii na przerwach, akcja klasowej Al-Kaidy, czyli Piotra W.i stałe wykłucanie się o wszystko o co można byłao się kłucić alebo i nie będą już zawsze kojarzyc się w ostateczności z IIIb, która bez swojej wychowawczyni nie przeszłaby przez to pole minowe.Chociaż posiadamy haniebną kartę w klasowym zyciorysie to należy pamiętać, że owa klasa miała swoje sukcesy. A to ktoś wygrał jakiś konkurs, a to ubraliśmy choinkę czy zorganizowaliśmy wigilię albo stoisko na Dzień Europejski a to nie zawsze było proste przy takich różnościach pod względem charakteru i zdań, które każdy zawsze głośno wygłaszał.
Możnaby
isać wiele o osiągnięciach klasy Celiny Małek ale nie ma na to
tyle miejsca. Uważam, że warto tu zawrzeć słowa Piotra Woźniaka,
który pewnego pięknego dnia wygłosił zdanie, w którym sens może
znaleźć każdy nawet ten, który z nasza klasą wiele wspólnego
nie miał ale przede wszysktkim należy pamiętać, że słowa te
podkreślają istotę klasy do k™órej miała przyjemność
uczęszczać.:
„
JAKA WYCHOWAWCZYNI, TAKA KLASA”( ta wypowiedź ma oczywiście sens
pozytywny bo przecież w gruncie rzeczy byliśmy pozytywną klasą).
I co tu napisać jak ze smutku palce nie mogą swobodnie klawiszy na
klawiaturze wybierać. Może poporstu wielkie DZIĘKUJEMY wszystkim
na raz i każdemu z osobna .
P.S. Jak me cudowne słowa trafią do kogoś z klas pozostających w gimnazjum to apeluję: ZAJĄĆ SIĘ SALĄ HISTORYCZNĄ! BO JAK NIE TO WRÓCĘ I „ŁEB Z PŁUCAMI WYRWIĘ”
I jeszcze jedno
DO WIDZENIA WSZYSTKIM!