Graham Masterton
Jak znaleźć nowego namiętnego kochanka
Tytuł oryginału: How To Find a Wild New Lover
Przełożył Grzegorz Mastowski
Zdecydowałaś się powiedzieć TAK… Co dalej?
Te słowa wypowiedziała 27–letnia Sharon, pielęgniarka z Madison w stanie Wisconsin, a odnoszą się one do jej bardzo namiętnego romansu z 32–letnim Michaelem, konsultantem do spraw inwestycji kapitałowych. Czasami początek związku miłosnego jest dla nas całkowitym zaskoczeniem. Być może znałaś tego mężczyznę od wielu miesięcy i podobał ci się, ale nigdy nie myślałaś o nim jako partnerze do łóżka. Może też być inaczej: poznałaś go zaledwie godzinę wcześniej, jak owa biznesmenka, ścigana za to, że szaleńczo i zapamiętale kochała się podczas lotu przez Atlantyk z mężczyzną, którego poznała w kolejce do odprawy biletowej.
Nie można generalizować, zastanawiając się nad tym, co inicjuje romans, ponieważ wszystko zależy od indywidualnych okoliczności. Może być tak, że od dłuższego czasu umawiasz się na randki i nagle — w sposób trudny do wytłumaczenia — masz wrażenie, że nadszedł ten właściwy moment. A może być tak, że już na pierwszej randce w swoim życiu nagle i w sposób trudny do wytłumaczenia, uświadamiasz sobie, że z tym mężczyzną pragniesz uprawiać seks.
Może czujesz się odrzucona i zdeprymowana i szukasz kogoś, kto ci ułatwi przetrwanie trudnego czasu. Może jesteś odurzona albo pod wpływem alkoholu. A może całkiem na trzeźwo dostrzegłaś jakąś cechę skądinąd dobrze ci znanego mężczyzny, której wcześniej u niego nie zauważałaś. Może zaważył jego dotyk, uśmiech, jakieś słowo nawiązujące nić porozumienia. Może poszłaś do baru dla samotnych, na spotkanie kółka dramaturgicznego albo literackiego specjalnie z tą myślą, że tam znajdziesz mężczyznę, z którym pójdziesz do łóżka.
A może być i tak, że już w szkole darzyliście się wielką sympatią i teraz nagłe uświadomiliście sobie, że nadeszła pora, aby zamiast na randkę pójść razem do łóżka.
Niezależnie od tego, w jaki sposób to się odbędzie, całe twoje życie zmieni się, jakby nastąpił w nim wstrząs dający się odnotować na skali Richtera. Będziesz musiała na nowo poddać ocenie swój seksualizm, po to by jak najlepiej wykorzystać możliwości, jakie stwarza nowy, ekscytujący związek.
Jeśli jeszcze nigdy nie byłaś w związku miłosnym, będziesz musiała sobie zadać pytanie: jakie są moje oczekiwania i czy dostatecznie dużo wiem o seksie i sztuce miłosnej, aby móc naprawdę zadowolić partnera w łóżku.
Jeśli jesteś weteranką seksu i zaliczyłaś już sporo związków, musisz mieć pewność, że nie przeniesiesz, że sobą do łóżka żadnych problemów czy uprzedzeń seksualnych wypływających z twoich byłych związków.
Ponadto, niezależnie od swojej seksualnej przeszłości, musisz się zastanowić nad tym, jak dalece jesteś zdecydowana się zaangażować — fizycznie i uczuciowo — z mężczyzną, z którym zaczniesz dzielić swoje łóżko (kanapę czy każde inne miejsce, w którym akurat zawładnie tobą namiętność).
Wiele kobiet jest zupełnie nie przygotowanych do startu w nowy związek miłosny — co specjalnie nie dziwi, choćby z tego względu, że każdy związek jest inny. Posłuchajmy 27–letniej Giny, asystentki radcy prawnego z Los Angeles: „Poszłam do łóżka z Johnem. Było mi z nim całkiem inaczej niż z moimi poprzednimi chłopakami, więc pomyślałam sobie, że nigdy się do niego nie przyzwyczaję. W jego wykonaniu gra wstępna zdawała się trwać w nieskończoność, a poza tym robił, że mną takie rzeczy, jakie Natowi w ogóle nie przyszłyby do głowy. Po naszej pierwszej wspólnej nocy obudziło mnie łaskotanie. Spałam na brzuchu, a John delikatnie rozchylił moje nogi i łaskotał mój odbyt gęsim piórkiem, które musiał wydostać z poduszki.
Leżałam tak kilka minut, udając, że wciąż śpię. Rozkoszowałam się każdą minutą. Bardzo mnie to pobudziło. Ale rzecz w tym, że nie miałam zielonego pojęcia, jak powinnam zareagować. Nikt i nigdy tak mnie nie dotykał, więc nie wiedziałam, czy mam mu pokazać, że to mnie szokuje, czy że podnieca. A może powinnam się roześmiać?
Nie zrobiłam w ogóle nic. On zaczął tym piórkiem pocierać moje wargi sromowe, a następnie łechtaczkę, która już wtedy była wilgotna i nie tak bardzo podatna na łaskotki. Udając, że się budzę, przewróciłam się na plecy. Zobaczyłam, że John klęczy, kompletnie nagi, ma potężny wzwód i uśmiecha się do mnie. Do końca życia będę pamiętać ten widok. Przyjrzałam się też jego jądrom, wielkim i zwartym. Poczułam ogromną ochotę, żeby wyciągnąć rękę i je chwycić.
No i znowu… nie byłam pewna, czy tak będzie dobrze. Czy mu się to spodoba, czy nie. Tyle się czyta o tym, że do jąder trzeba podchodzić z nabożeństwem i że nie wolno ich za mocno ściskać. Bałam się zrobić cokolwiek. Nie wiedziałam, czy to nie będzie zbyt ryzykowne. Bo trzeba pamiętać, że to była nasza pierwsza wspólna noc.
Tak czy inaczej, on położył się na mnie, uśmiechnął i stwierdził: «Więc masz łaskotki, co?» i wsunął ten swój potężny interes we mnie. Nie mogłam powstrzymać drżenia. Kochał się ze mną i było mi bardzo, bardzo dobrze — choć dalej nie wiedziałam, jak j a mam się kochać z nim. Jaką przyjąć taktykę. Na przykład po orgazmie, kiedy leżeliśmy mocno przytuleni, nie wiedziałam, czy powinnam dotykać jego interes, czy lepiej nie”.
Giną podzieliła się z nami wątpliwościami co do postępowania na początku seksualnej znajomości, jakie trapią dziesiątki kobiet w wieku od 17 do 47 lat. Większość z nich czytała poradniki z dokładnymi instrukcjami na temat uprawiania seksu, niektóre obejrzały też instruktażowe filmy na kasecie wideo. Jednak najczęściej miały przekonanie, że ani nie nabrały dzięki nim większej pewności siebie, ani nie pozbyły się niepokojów co do tego, w jaki sposób zareagować na postępowanie nowego kochanka w ich życiu.
Problem polega na tym, że tak wiele poradników–samouczków seksuologicznych — choć ich autorzy mają najlepsze intencje i podają mnóstwo informacji — na ogół zawiera wykład o niewzruszonych i niezmiennych regułach miłosnych reakcji. Nie zliczę, w ilu książkach i czasopismach znajdowałem listy opatrzone tytułami podobnymi do tych: „Dwadzieścia seksualnych prawd o mężczyznach”, „Jedenaście rzeczy, którym mężczyzna nie potrafi się oprzeć” i „Sześćdziesiąt dziewięć sposobów, dzięki którym olśnisz go w łóżku”.
Niejednokrotnie inspirujemy się pomysłami z tego rodzaju list — i niewątpliwie wszyscy uważamy je za dobrą zabawę. Lecz ich rola jest tylko i wyłącznie taka: inspirować i bawić. Nie należy traktować podawanych tam zaleceń i porad jak uniwersalnych i niepodważalnych prawd. Jeśli niektóre z zalecanych tam seksualnych aktów nie przemawiają do ciebie albo po prostu nie widzisz w nich większego sensu, nie przejmuj się. Twój nowy kochanek nie będzie rozczarowany dopóty, dopóki będziesz pewna swoich umiejętności łóżkowych i — najważniejsze — będziesz mieć jasność co do tego, co jesteś gotowa zrobić z nim, a jemu pozwolić zrobić z tobą. Innymi słowy, twoje życie miłosne zależy od ciebie.
Każdy związek miłosny jest niepowtarzalny, ponieważ oprócz samego aktu miłosnego liczy się w nim bardzo wiele różnych czynników, między innymi twój wiek, doświadczenie, aspiracje, wygląd zewnętrzny, pewność siebie, struktura emocjonalna. Liczy się to, czego się spodziewasz po swoim związku dla siebie, i to, bez czego możesz się obyć. Liczy się rodzaj wykonywanej przez ciebie pracy, twoja pozycja społeczna, miejsce zamieszkania i to, z jakimi ludźmi się stykasz.
Fantazje erotyczne istnieją tylko w świecie fantazji i nie mają na nie wpływu żadne inne wzglądy poza tym, jak bardzo są one erotyczne.
33–letnia Margot, pracująca w biurze podróży w Detroit w stanie Michigan, opowiedziała mi swoją fantazją o tym, że mężczyzna bierze ją wtedy, gdy ona piecze ciasto! „Na pewno to brzmi dość dziwnie, ale w weekendy na ogół pieką coś dla dzieci, a od czasu gdy jesteśmy z Davidem w separacji… no cóż, seks bardzo często absorbuje moje myśli. No więc tak: stoją przy kuchennym blacie, race mam uproszone mąką, a jakiś rosły, dobrze zbudowany facet podchodzi do mnie, staje za moimi plecami, zadziera mi spódnicą i ściąga moje majtki do połowy uda. Ma na sobie tylko T–shirt i wsuwa we mnie swój penis, zanim zdążę jakoś zareagować.
On przez dłuższą chwilą wykonuje suwy, a ja pochylam się do przodu. Tuż przed oczyma mam stolnicą, mąka osiada mi na policzkach. Następnie on wysuwa się ze mnie, podsadza mnie do góry, sadowi mnie na blacie i bierze mnie. Szeroko rozchyla mi nogi i znów wchodzi we mnie, jak tylko może najgłębiej.
Całują go i kładę moje oproszone mąką dłonie na jego pośladkach. Ma zwarty, twardy tyłek, taki, jakie wprost uwielbiam. Posypuję go całego mąką i wklepuję ją w jego skórę. Oboje ciężko dyszymy i charczymy, mówimy pod swoim adresem najbardziej nieprzyzwoite słowa, jakie tylko przychodzą nam na myśl. Biorę jajko i rozbijam je na jego plecach, tak że zawartość skorupki cieknie między jego pośladki. Rozbijam następne jajko i jeszcze jedno, a potem smaruję śliskim białkiem jego odbyt. Następnie biorę do ręki wałek do ciasta i powoli go w niego wprowadzam, szeroko rozciągając na boki jego pośladki.
Wpycham wałek coraz głębiej, a w końcu on przeżywa niesamowity orgazm. Ja też. Później już tylko leżymy na kuchennej ladzie, usmarowani mąką, ciastem i jajkami i nigdzie się nam nie spieszy”.
Oczywiście, prawda jest taka, że fantazja Margot będzie musiała pozostać fantazją. Chwilowo Margot nie ma partnera seksualnego, a nawet gdyby go miała, z powodu obecności dwójki małych dzieci w domu podczas weekendu takie erotyczne ekscesy i tak nie wchodziłyby w grę.
A zatem — jak każdy z nas — Margot musi dostosować swoje oczekiwania do realiów życia i warunków, jakie ma w swoim otoczeniu. Właśnie dlatego w ogóle nie powinna się przejmować wspomnianymi wyżej listami pomysłów, jakie znajduje w książkach — także w moich. Doskonale wiem, że niektóre odmiany seksu, jakie polecam, są ekscytujące, jeśli się o nich pomyśli, ale — w przypadku kobiety, która mieszka w domku na przedmieściach z mężem, psem i na ogół z gromadką pociech — okazji, by zrealizować te sugestie może być o wiele mniej, niżby się tego oczekiwało.
Czasami chodzi o względy praktyczne, najbardziej nawet przyziemne, które niestety musimy wziąć pod uwagę — jak na przykład w sytuacji 32–letniej Moir z firmy zajmującej się strojem dla panny młodej w Pa latine w stanie Illinois. „Przeczytałam Seks z inwencją i ogromnie podnieciło mnie opisane tam woskowani sromu. Nie wiem dlaczego. Myślę, że to ma zwiąże z tym fragmentem książki, w którym mowa o całkowitym obnażeniu się przed partnerem… pokazaniu mu swojej gotowości i otwartości na seks. Wtedy nie miała chłopaka, więc zrobiłam to dla siebie, pełne woskowanie na sposób brazylijski. Zachwyciło mnie to i często, stojąc przed lustrem w szafie w sypialni, masturbowałam się, wyobrażając siebie, co pomyślałby o tym mój mężczyzna, gdyby mnie przy tym widział.
Potem poznałam Roda. Jest ode mnie o jedenaście lat starszy i pracuje w dużej firmie ubezpieczeniowej. Jest bardzo żywiołowy, bardzo sprawny fizycznie. Nic to, że włosy ma przyprószone siwizną, bo jest wspaniałym kochankiem. Poznaliśmy się na ślubie jego kuzynki — ja przygotowałam suknię dla panny młodej i sukienki jej druhen. Co tu dużo mówić? Po prostu między nami coś zaiskrzyło. Połączyło nas coś takiego, co poczułam pierwszy raz w życiu.
Rod zachowywał się raczej oficjalnie i dość sztywno. Zaprosił mnie na kolację i mnie oczarował. Coś w jego oczach powiedziało mi, że pójdę z nim do łóżka od razu tamtej nocy. Nie umiem tego precyzyjnie opisać, ale jego oczy błyszczały tak, jakby naprawdę interesowało go to, co chcę mu powiedzieć, i to, jaka naprawdę jestem. Zupełnie inaczej niż patrzy na kobietę większość mężczyzn. Oni przez cały wieczór wpatrują się w przedziałek twojego biustu i w końcu masz ochotę spytać: «Czy coś ci tam wpadło?»
Pojechaliśmy do hotelu Roda. Gdy się rozebrałam, przekonałam się, jak bardzo się podniecił na mój widok, mojej nagiej cipki i tak dalej. On był bardzo, bardzo owłosiony: włochaty tors, włochaty penis, włochata moszna. Wiesz, było tak, jakbym się kochała z jakimś zwierzęciem. To była dla mnie wielka podnieta, choć tacy owłosieni faceci nigdy mnie aż tak nie brali. Bardziej czuję się fanką Chippendale’sów. Gładkich, z twardymi i płaskimi brzuchami.
Nazajutrz rano on wciąż spał, nagi, a ja poczułam przypływ ochoty na to, aby coś zbroić. Sięgnęłam po swoje nożyczki do paznokci i przystrzygałam nimi jego włoski łonowe. Jego narządy pokazały się w całej okazałości, prawie nagie. Wyglądał tak pociągająco, że possałam i polizałam jego penis — od czego oczywiście Rod natychmiast się obudził! Ale w chwili gdy go pocierałam, na krótko przed orgazmem, spojrzał w dół, zobaczył, co z nim zrobiłam, i się wściekł.
Był umówiony ze swoim szefem na przedpołudniowy turniej tenisowy, a po grze jest w zwyczaju, że wszyscy razem biorą prysznic. Więc nie było takiego sposobu, żeby jego szef nie zauważył, jaki jest krótko przystrzyżony! Przeprosiłam Roda. Wybaczył mi, ale między nami już nigdy nie ułożyło się dobrze. Sądzę, że od samego początku różniło nas zbyt wiele rzeczy, a szczególnie przeszkadzała różnica wieku. Nauczyło mnie to, że nie można przekładać własnego wyobrażenia o tym, co jest seksowne, na wyobrażenia innych osób… Nie można oczekiwać, by ktoś ubierał się albo wyglądał w jakiś szczególny sposób tylko dlatego, że to pobudza ciebie”.
Moira miała rację. To, co zrobiła z Rodem, było niewinną zabawą i dziesiątki innych mężczyzn uznałyby ją za bardzo erotyczną. Prawie trzydzieści lat temu sugerowałem, że jeśli kobieta naprawdę chce doprowadzić swojego mężczyznę do szaleństwa, niech wygoli sobie włosy łonowe. Dziś rzadko kiedy widzimy modelki na rozkładówce „Penthouse’a” czy nawet spotykamy zwyczajne biznesmenki, które nie byłyby wygolone między nogami. W dzisiejszych czasach, gdy mężczyźni coraz większą wagę przykładają do swojego wyglądu, higieny i kondycji fizycznej, ponad 35% mężczyzn, z którymi rozmawiałem, przyznawało, że częściowo golą włosy łonowe, a ponad 8% regularnie wygala je kompletnie.
35–letni Jack, trener sportowy ze Scranton w stanie Pensylwania, powiedział mi, że regularnie się woskuje i że wszystkie jego dziewczyny „przepadają za tym”: „Kobiety boją się dotykać mężczyzn między nogami, ale jeśli jest kompletnie wygolony, to jakby pokazywał im otwarcie, że mogą patrzeć, dotykać, głaskać, ssać — co tylko chcą — on jest cały ich. Na ogół kobieta nigdy nie ma okazji, aby z bliska i dokładnie przyjrzeć się narządom mężczyzny — nawet własnego męża — bo są schowane w tej gęstwinie. Od moich dotychczasowych partnerek nauczyłem się jednego: męskie narządy płciowe niewiarygodnie je intrygują— z jednej strony pociągają, a z drugiej stresują. No bo tak: w jednej chwili penis jest wielki, twardy i atrakcyjny, a w drugiej całkowicie wiotki, wilgotny i w ogóle niezdatny do niczego. Kobiety lubią to oglądać, to je fascynuje. Więc jeśli penis i moszna są całkowicie widoczne, kobieta nabiera przeświadczenia, że może je dotykać, pocierać i odkrywać. Aż trudno uwierzyć, ile kobiet marzy o tym, żeby po stosunku ssać penis partnera, wtedy gdy już jest całkiem wiotki i cały mieści się w jej ustach, a nawet razem z jednym jądrem”.
Tak czy inaczej, Moira złamała jedną z podstawowych, obowiązujących podczas „pierwszego razu” zasad, a mianowicie: nie możesz zakładać, że twój nowy kochanek ma takie same fantazje erotyczne jak ty — szczególnie wtedy, gdy twoje fantazje erotyczne naruszają jego osobistą sferę i z nią kolidują. Rod prawdopodobnie ogromnie by się podniecił, mając przystrzygane włosy łonowe w fantazji. Ale on żył w realnym świecie — jak my wszyscy — w którym musiał się rozebrać przy swoim szefie. Moira naruszyła więc znacząco zasady erotycznej etykiety. Podobnie czyni mężczyzna, który swej nowo poznanej partnerce zostawia na szyi widoczne ślady po ukąszeniach miłosnych.
Ukąszenia miłosne wyglądają albo na szczeniacki wybryk, albo kojarzą się z seksem z panienkami lekkich obyczajów. Żadna kobieta nie chce dziś wyglądać ani na przedmiot szczeniackiej zgrywy, ani na kurewkę, i tak wyglądać nie musi.
Z tej książki dowiesz się, jak naturalnie zachowywać się w łóżku (i poza nim) wobec mężczyzny, którego właśnie poznałaś. Zarazem, mam nadzieję, dowiesz się też, jak zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, który cię bardzo pociąga, i jak sprawić, aby nabrał przekonania, że pierwsza noc z tobą jest właśnie tą, która raz na zawsze odmieni jego życie.
Kiedy poznałem moją obecną żonę, byłem już żonaty. Pracowałem wtedy jako redaktor czasopism „Penthouse” i „Penthouse Forum”, a ona była moją asystentką. Zbliżyła nas do siebie klasyczna okazja: redakcyjna impreza z okazji Gwiazdki. Trochę za dużo drinków, trochę za bardzo rozpuszczone włosy. Lecz to, co ona zrobiła podczas naszej pierwszej wspólnie spędzonej nocy, to była rewelacja. Wcale nie dlatego, że miała wielkie doświadczenie erotyczne, bo go nie miała. Później przyznała się, że niektórych rzeczy, o jakie ją prosiłem (na przykład seks oralny), nigdy przedtem nie robiła.
Za to poszła ze mną do łóżka z zasobami zapału, entuzjazmu, gotowością do dobrej zabawy. Dopiero, nasze kontakty się pogłębiły, powiedziała mi, co lubi, a czego nie lubi. To jednak nastąpiło później. Tamtej pierwszej nocy zaszalała przebojowo i z namiętnością, bez jakichkolwiek zahamowań — i dzięki temu zdobyła mnie raz na zawsze. Dzięki swojej erotycznej brawurze.
Mało która kobieta bardziej zraża, niż ta, która upiera się przy tym, że się rozbierze w łazience, a następnie kroczy do łóżka w koszuli nocnej, bo nie życzy sobie, by ją ktoś oglądał nagą. A w seksie chodzi przede wszystkim o oglądanie i pokazywanie, o poczucie pewności siebie i o poczucie własnej wartości. Są też takie kobiety, które stanowczym gestem nieustannie odsuwają ręce potencjalnego kochanka od „newralgicznych” części swojego ciała. Ona nie czuje się dobrze, gdy ma wilgotną pochwę, sama nie lubi jej dotykać ani oglądać jej reakcji, a zatem nie życzy sobie, by robił to ktokolwiek inny.
Z kolei mamy kobietę, która biernie leży w łóżku i czeka, żeby partner z nią odbył stosunek. Niestety, to nie jest żaden mit, proszę mi wierzyć. Podczas kolacji była ożywiona, błyskotliwa i zalotnie mrugała rzęsami. A teraz nic, tylko leży naga — święcie przekonana, że jej nagość to jest wystarczający dowód na to, że ona pragnie zbliżenia. Może nawet będzie ciężko dyszeć podczas immisji. Może raz po raz szepnie: „Tak, tak, dobrze”. Ale nigdy nie okazuje prawdziwego zaangażowania, nigdy nie współuczestniczy, nigdy nie stara się jeszcze bardziej.
Każdy związek, jeśli ma być emocjonujący, wymaga od obojga partnerów podjęcia pewnego ryzyka — niezależnie od tego, czy to jest przyjaźń, układ biznesowy czy rozgrywki tenisowe. Ryzyko = ekscytacja. Decydując się na start w nowy związek z mężczyzną, nie możesz liczyć na żadne gwarancje bezpieczeństwa. Jeśli pragniesz bezpieczeństwa, wróć do robótek ręcznych. Seks z samej swej natury jest niebezpieczny. Rozbierasz się do naga na oczach obcego mężczyzny i pozwalasz mu na wprowadzenie wzwiedzionego penisa do swojej pochwy. Pozwalasz mu wejść w swoje ciało, a tym samym w cały swój świat. Musisz być wystarczająco pewna tego, co robisz — na co się wystawiasz —i tego, jak daleko jesteś rzeczywiście gotowa się posunąć.
Mężczyźni wciąż żywią dość osobliwe wyobrażenia, jeśli chodzi o posiadanie. Być może przekonałaś się na własnej skórze, że są tacy, którzy po przelotnym spotkaniu erotycznym z tobą uważają, że ponieważ — nierozsądnie — raz zgodziłaś się kochać z nim — teraz należysz do niego już na zawsze. On nigdy nie przestanie cię nękać o „powtórkę” — a jeśli odmówisz, rozpowie wszystkim dookoła, że jesteś oziębła albo że masz jakąś bardzo istotną niedomogę.
Faktycznie coś jest z tobą nie tak, jak trzeba: mianowicie to, że w ogóle zadawałaś się z takim facetem. Musisz się nauczyć bardziej krytycznie oceniać swoich potencjalnych partnerów łóżkowych: odróżniać przegranych jako takich i tych, którzy zwalają z nóg. W końcu mężczyźni są tylko ludźmi, a to stwierdzenie każe nam wrócić do tego, co powiedzieliśmy o fantazjowaniu. Nietrudno jest snuć fantazje na jawie o rewelacyjnym budowlańcu z imponującą wypukłością pod nogawką lewisów, sięgającą mu do połowy lewego uda. Lecz nawet rewelacyjni budowlańcy mają realną osobowość i realne problemy.
Wielki sek(s)ret polega na tym, że mężczyźnie trzeba dać wszystko co najlepsze i podtrzymywać jego erotyczną uwagę przez wiele następnych nocy, ale nigdy nie powinnaś zakładać, iż mężczyzna wie, co robi w łóżku. Pamiętaj on może biegle znać technikę współżycia, ale nie może wiedzieć, jak się kochać z tobą.
Choćby był nie wiem jak doświadczony i wyrafinowany, każdy mężczyzna oczekuje, że udzielisz mu wskazówek. Oczekuje, że dasz mu poznać, co ciebie najbardziej podnieca. On woli się dowiedzieć, jak dalece i jak intensywnie chcesz się zaangażować, co godzisz się z nim robić, a czego nie.
Początek nowego związku miłosnego ma ogromne znaczenie — niezależnie od tego, czy jesteś dziewicą wchodzącą w pierwsze doświadczenia miłosne w swoim życiu, czy też kobietą z bogatą przeszłością, dążącą do rzeczywiście stałego związku, a nawet związku małżeńskiego.
W tę pierwszą noc nadajesz ton całemu procesowi rozwoju związku (chyba że chodzi ci tylko o „wyskok” na jeden wieczór). Pokazujesz swojemu partnerowi, jakie są twoje potrzeby i czego oczekujesz. Pokazujesz mu także, co cię najmocniej pobudza, a co najbardziej zraża.
Oto, co powiedziała mi znajoma lekarka psychiatra: „Mężczyznom trzeba pokazać, co mają robić, zwłaszcza gdy chodzi o seks. Jeśli jak najwyraźniej nie pokażesz mu, że nie życzysz sobie, aby żuł twoje brodawki jak krowa, będzie to robił nadal. Jeśli mu nie powiesz, że chcesz, aby delikatnie pocierał twoją łechtaczkę, a nie tarł ją jak zaczarowaną lampę Aladyna, to jego dotyk nigdy nie zelżeje”.
Nie znaczy to, że powinnaś otwarcie krytykować jego zachowania miłosne. Jeśli to zrobisz, może więcej go już nie zobaczysz. Jeśli jednak on robi coś, co ci zadaje ból albo jest nieprzyjemne, krótkie i cichutkie „auu”, a po nim urywany śmiech — albo po prostu zmiana pozycji — zwykle wystarczą. Jeśli wykonasz to przemieszczenie ciała w sposób wyglądający na naturalny, a nie tak, jakby to był efekt twego poirytowania, nie wybijesz partnera z rytmu ani nie dasz mu odczuć, że go krytykujesz — i jeśli ma choć krztę wyczucia, zrozumie, dlaczego to zrobiłaś.
Na podobnej zasadzie, jeśli chcesz, aby on spróbował zrobić z tobą coś, co ciebie ekscytuje, możesz odpowiednio pokierować jego rękoma albo po prostu odpowiednio ułożyć swoje ciało względem jego ciała. A jeśli i wtedy on nie zareaguje tak, jak tego oczekujesz, szepnij mu do ucha: „Mógłbyś… pogłaskać mnie po plecach/possać mi brodawki/pocałować moją pusię…?”
Bardzo ważne jest, byś przyzwyczajała swojego nowego partnera do tego, że potrzebujesz mnóstwo stopniowo narastających, pieszczot. Wiem, że podczas pierwszego zbliżenia to nie jest łatwe. Oboje partnerzy są niezwykle podnieceni, a sama ekscytacja z tego powodu, że on pierwszy raz przekracza barierę twojego ciała sprawi, że trudno ci będzie myśleć o utemperowaniu tempa. Postaraj się jednak możliwie najwcześniej, najlepiej na samym początku, pokazać partnerowi, że chcesz, aby się nie śpieszył w łóżku, żeby akt trwał dłużej i obojgu dał zaspokojenie, na jakie zasługujecie.
Jeszcze dziś, choć tyle jest czasopism dla mężczyzn z mnóstwem informacji z zakresu seksuologii, wysłuchuję starych żali, takich jak te: „On tylko wsuwa się we mnie, podskakuje i opada, aż osiągnie orgazm, po czym cmoka mnie w policzek i zasypia”. To jest takie banalne i ograne, że aż trudno uwierzyć, iż mężczyźni nadal tak się zachowują w łóżku, ale niestety wielu nadal tak robi… stąd też, kiedy będziesz inicjować nowy związek miłosny, pamiętaj: zasadnicze znaczenie ma to, żeby nie dopuścić do nabrania złych nawyków przez twojego ukochanego.
Sarah Lewis, seksuolog, znana z publikacji między innymi w europejskiej edycji czasopisma „Men Only”, powiedziała mi, że zawsze zachęca swoich nowych partnerów do tego, aby opanowali sztuką zmysłowego masażu. Robi to całkiem zwyczajnie: wręcza im buteleczkę perfumowanego olejku do masażu i prosi, by go zastosowali na jej skórze. Jeszcze się jej nigdy nie zdarzyło, żeby mężczyzna odmówił tej prośbie. Jej zdaniem, nawet najmniej sprawny manualnie przedstawiciel męskiego rodu potrafi sprawić dziewczynie mnóstwo podniet, jeśli będzie miał wszędobylskie, śliskie od olejku dłonie. A najważniejsze w tym jest to, że to spowalnia mężczyzn, bo ogromnie lubią smarować olejkiem całe ciało kobiety.
„Lubię, gdy mężczyzna wie, co ma robić palcami i wewnętrzną powierzchnią swojej dłoni — mówi Sarah. — Oznacza to powolne i zmysłowe pobudzanie każdej części mojego ciała, aż dosłownie zaczynam błagać o to. Mężczyzna może wcierać olejek w moją skórę kolistymi ruchami, pamiętając o muskaniu piersi, aż dojdę do stanu pełnego pobudzenia. Nie powinien się zbliżać do mojej łechtaczki, a tylko nieustannie drażnić moje ciało.
Potem powinien zająć się moimi plecami, a na końcu pośladkami, ugniatając moje ciało po obu stronach kręgosłupa”.
Trik Sarah polega na zaproponowaniu nowemu kochankowi wypróbowania pewnej sekretnej techniki miłosnej, znanej nie wszystkim kobietom. Jej kochankowie na ogół bardzo chętnie włączają się do tej gry, bo sądzą, że mogą się nauczyć czegoś, dzięki czemu będą umieli pobudzić każdą dziewczynę, jaką kiedyś spotkają w swoim życiu. Nie mają poczucia, że Sarah lekceważy ich łóżkowe kompetencje — no bo, skoro nawet dziewczyny nie znaj ą tych technik, to jakim cudem mógłby je znać mężczyzna?
„Uciśnij kciukami górną po wierzchnie jej czaszki —wyzwolona w ten sposób energia dotrze bezpośrednio w okolicę jej krocza. Głaszcz jej czoło, nad brwiami, głaszcz pod oczyma i na policzkach. Wewnętrzną powierzchnią dłoni pocieraj jej piersi, a następnie delikatnie ssij jej wzwiedzione brodawki. Pocieraj jej ramiona i nie zapominaj o plecach — wierz mi, ona będzie bardziej wilgotna niż równiny po sezonie deszczowym.
Teraz uciśnij to miejsce na wewnętrznej powierzchni jej uda, mniej więcej pięć centymetrów poniżej jej sromu. Powinieneś trzymać jeden palec na wewnętrznej stronie jej uda, a kciuk na zewnętrznej, przytrzymując je tam przez trzydzieści kilka sekund. Jednocześnie przekonuj ją, że jest piękna, że jest boginią seksu i że pragniesz, aby przeżyła najlepszy orgazm w życiu. Wytłumacz jej, że do tego potrzebuje twojej pomocy.
Aby kobieta mogła przeżyć kosmiczny orgazm, musi spowolnić oddech. Zrobić głęboki wdech, policzyć do trzech, zrobić wydech i policzyć do trzech. Podczas wdechu powinna wypiąć brzuch, a podczas wydechu wciągnąć go. W czasie, gdy ona robi wdechy i wydechy, ty połóż swoją dłoń na jej brzuchu i masuj go. Jeśli zrobisz to odpowiednio, zapewnisz jej zróżnicowane erotyczne doznania”.
Jeśli twój nowy kochanek będzie miał przeświadczenie, że naprawdę dał ci miłosne zaspokojenie, opuści cię z poczuciem ciepła i sukcesu, a także z silnym postanowieniem, że chce się spotkać z tobą ponownie, i to możliwie jak najszybciej. Może ci się poszczęści i poznasz mężczyznę, który już jest dobry w łóżku — doświadczony, umiejący świetnie cię pobudzić i sprawić, że poczujesz się jak księżniczka seksu. W takim przypadku prawie nic nie musisz robić dla pokierowania jego poczynaniami w łóżku, poza okazywaniem mu swojego uznania i podziwu wtedy, gdy zrobi coś, co cię naprawdę roznamiętni. Jednak tylko dlatego, że on jest wspaniały i zna wszystkie arkana seksu, niech cię nie pokusi, by tylko leżeć i biernie rozkoszować się tym, co on robi. Nawet jeśli uważasz, że brak ci doświadczenia, i jeśli boisz się, że możesz zrobić coś niewłaściwie (na przykład zbyt silnie ucisnąć jego jądra), pokaż mu, że cię podniecił, i okaż mu swój entuzjazm. Możesz nie uważać siebie za najwyższej klasy eksperta, ale twój entuzjazm z nawiązką wynagrodzi twój brak doświadczenia. Umiesz przecież używać nieprzyzwoitych słów, prawda? Umiesz wzdychać i wić się? Wiesz, jak wbić swoje paznokcie w pośladki mężczyzny i jak przygryzać jego małżowiny uszne?
W każdym razie po przeczytaniu tej książki powinnaś być równie dobra w łóżku jak każdy mężczyzna, jakiego być może poznasz. Powinnaś umieć pokazać mu, że masz talent do seksu, a on nie musi polegać wyłącznie na swoich uprzednich doświadczeniach z innymi kobietami, żeby ciebie uszczęśliwić. Musi cię kochać w łóżku jak ciebie — niepowtarzalną indywidualność —a nie traktować jak swój kolejny łóżkowy podbój.
Lecz jeśli twój nowy kochanek jest niezręczny, niezgrabny albo niezdecydowany, masz mnóstwo sposobów, żeby podbudować jego wiarę we własne siły. Możesz do tego celu wykorzystać różne pozycje miłosne, tak by dać mu silniej odczuć, że to on steruje tym, co dzieje się w łóżku (choć tak naprawdę, to ty pociągasz za sznurki). W dalszej części tej książki podaję ci trzy gwarantowane sposoby na to, by twój partner miał większy wzwód i by trwał on dłużej. Zawsze uda ci się podbudować jego poczucie męskości, jeśli szczególnie dużo uwagi poświęcisz jego penisowi —jako największemu, najtwardszemu i najbardziej ekscytującemu organowi, z jakim zetknęłaś się w swoim życiu.
A jednak największe niepokoje, jakie odczuwają kobiety w nowo zainicjowanym związku, odnoszą się do tego, w jaki sposób powinny traktować narząd płciowy swojego mężczyzny. Z rozmów z dziesiątkami kobiet o tym, co je najbardziej trapi na samym starcie w przygodę miłosną, wiem, że ponad 80% pań przejawia „absolutny brak pewności” co do tego, jak dotykać, pieścić i pobudzać penis.
Kate Taylor, autorka bardzo dowcipnych porad w felietonach erotycznych zamieszczanych na łamach czasopisma „GQ”, napisała tak: „Podczas mojej pierwszej próby zabawy męskim organem byłam beznadziejna. Miałam 18 lat i, jak na ten wiek, byłam bardzo naiwna (myślałam, że dmuchanie polega na dmuchaniu), a mój nieszczęsny wybranek znał się na tym niewiele lepiej.
Po półgodzinnym ciągnięciu i ściskaniu, z którego dumny byłby przeciągacz liny, poczułam skurcz mięśni ramion, a efektów jak nie było, tak nie było. W końcu usiadłam, całkowicie wyczerpana. «Moim zdaniem powinieneś mieć orgazm co najmniej od dziesięciu minut, co ty na to?» — powiedziałam. A on spojrzał na swojego wilusia, sinego i zmaltretowanego, i oznajmił: «Nie! Za to ty powinnaś już sobie iść».
Później jeden z moich chłopaków miał świetny pomysł, bo kupił mi pana książkę Magia seksu. To był dla mnie dar niebios. Pochłonęłam ją jednym tchem i po lekturze stałam się (s)ekspertem. Już wiedziałam, że najlepiej pobudzać penis tak, aby go w ogóle nie dotykać, lecz drażnić sąsiednie okolice lekkim jak piórko dotykaniem, od którego wszystkie myśli mężczyzny skupiają się na jego nieszczęsnym, ignorowanym narządzie. Teraz wiem, kiedy go ścisnąć, kiedy pociągnąć, a przede wszystkim — kiedy przestać.
Wiem, że dla mężczyzny nie ma nic gorszego, jak dłoń zaciskająca się na jego organie jeszcze długo po wytrysku. Przy tej jego wrażliwości musi się wtedy czuć tak, jakby dostał się w tryby obłąkanej automatycznej dojarki. Od tego momentu stałam się specjalistką od ręcznych robótek — wiedziałam, kiedy go zostawić w spokoju, a kiedy działać”.
Po przeczytaniu tej książki ty także będziesz miała wiedzę Kate Taylor — i jeszcze trochę większą. Od czasu, gdy napisałem Magię seksu, przeprowadziłem rozmowy z ponad setką mężczyzn pochodzących z pięciu różnych grup etnicznych. Pytałem ich o to, która z miłosnych manipulacji pobudza ich najbardziej. Ponadto odkryłem pewne wysoce erotyczne metody masażu, stosunkowo łatwe do opanowania, które u wielu mężczyzn wywołują nieprzepartą ochotę na więcej. Zapewniam cię, że jeśli zastosujesz którąś z nich już podczas pierwszej nocy z nowym partnerem, złapiesz go na swój haczyk raz na zawsze. A przynajmniej na tak długo, jak sobie tego będziesz życzyła.
W przeciwieństwie do niektórych luminarzy seksuologii, ja mam głębokie przekonanie, że podstaw sztuki miłosnej można się nauczyć z książek — podobnie jak dzięki podręcznikom można opanować sztukę gotowania, zdobyć podstawową znajomość języka hiszpańskiego czy dowiedzieć się, jak zamontować nową wtyczkę do lampek na choinkę.
Kochając się z mężczyzną, musisz wiedzieć (choćby z grubsza), co robisz — od momentu gdy wasze oczy spotkały się w pokoju pełnym ludzi, do chwili gdy oboje leżycie w pościeli, spoceni i ciężko dyszący i zastanawiacie się, jak sprawy potoczą się dalej.
Aby być dobrą kochanką, nie trzeba się uczyć bardzo długo. W większej części to jest wiedza zdroworozsądkowa, połączona z podstawami znajomości anatomii i kilkoma trikami, które sprawią, że twoja sztuka miłosna na długo zapadnie w pamięci partnera. Jednakże dysponując wspomnianymi podstawami, zdobędziesz seksualną pewność siebie… a właśnie pewność siebie jest tym, co czyni kobietę naprawdę wspaniałą w łóżku.
Pewność siebie stwarza ci możliwość kontrolowania rozwoju i ewolucji twojego związku. Pewność siebie czyni z ciebie tygrysicę w łóżku i pozwala ci zdobyć się na odwagę, by przyzwolić partnerowi na to, aby rewanżując się tobie, zachował się jak tygrys.
32–letnia Jayne, szefowa salonu fryzjersko–kosmetycznego w Milwaukee w stanie Wisconsin, mówi, że zawsze była nieśmiała i podchodziła do seksu z dystansem. Posłuchajmy, co powiedziała: „Wiem, dlaczego tak było. Mając 18 czy 19 lat, ogromnie cierpiałam z powodu znacznej nadwagi. Z tego względu żaden chłopak nie chciał się ze mną umówić na randkę. Kiedy skończyłam 20 lat, zaczęłam tracić kilogramy. Wyglądałam już całkiem—całkiem i koledzy zaczęli się mną interesować.
Jeden z nich, Greg, umówił się ze mną. Był bardzo wysokim blondynem, kapitanem drużyny lekkoatletycznej. Wszystkie dziewczyny w college’u leciały na niego. Możecie sobie wyobrazić, jaka byłam dumna, że wybrał mnie. Spotkaliśmy się dwa czy trzy razy, a na czwartej randce zabrał mnie do motelu. Nie pytał o zgodę, po prostu zawiózł mnie tam, a ja nie ośmieliłam się sprzeciwić.
Pewnie i tak nie powiedziałabym mu «nie», bo byłam w nim kompletnie zadurzona — chodzi mi tylko o to, że w ogóle nie dał mi szansy, bym mogła się wypowiedzieć w tej sprawie.
Nastawił muzykę, podał mi drinka i zaczął ze mną tańczyć. Całował mnie i powoli rozbierał. Pierwszy raz w życiu rozbierał mnie mężczyzna. Pierwszy raz w życiu pokazywałam się nago mężczyźnie. Możecie sobie wyobrazić, jak się czułam —jak skamieniała.
Greg też się rozebrał. Miał fantastyczne ciało, bardzo muskularne, z płaskim brzuchem i udami jak Herkules. Jego wielki pal sterczał do góry, cały czerwony. Nigdy nie zapomnę tego, jaki był czerwony. Greg wciąż tańczył ze mną, a jego pal obijał się o mój brzuch. Naprawdę nie miałam zielonego pojęcia, co robić. Nie ośmieliłam się go dotknąć. Ale po chwili Greg usiadł na łóżku, zacisnął swoją dłoń na penisie i spytał: «Co powiesz na małe antipasto?»
Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Nie byłam całkiem niewinna. Miałam jako takie pojęcie o seksie oralnym. W liceum jedna z koleżanek wygrała zakład o to, że zrobi loda wszystkim chłopakom z drużyny hokejowej. Ale nie sądziłam, że mam paść na kolana i zacząć ssać Grega podczas naszej pierwszej miłosnej nocy.
A on na to: «No, chodź już, tylko mi nie mów, że jesteś nieśmiała». Pociągnął mnie za rękę i powalił na łóżko obok siebie. Pocałowałam go i przeczesałam mu dłońmi włosy. Starałam się być romantyczna i zmysłowa, ale on chwycił moją głowę i siłą spychał ją w dół. «Słuchaj — powiedział — mnóstwo dziewczyn z college’u wiele dałoby za to, żeby móc wziąć tego smoka w swoje usta».
Pocałowałam go i lekko polizałam. Lecz Greg zrobił się niecierpliwy i usiłował wepchnąć mi go w usta. Niemal się zadławiłam. «Ty chyba naprawdę nie wiesz, co robić, do licha!» — złościł się.
Od tego momentu wszystko poszło nie tak. Greg chciał założyć gumkę, ale jego pal zrobił się wiotki. Był coraz bardziej poirytowany. Ubrałam się i poprosiłam, żeby mnie odwiózł do domu. Od tamego czasu w ogóle się do mnie nie odezwał, a po college’u rozeszła się pogłoska, że jestem oziębła. Niby wszyscy wiedzieli, skąd biorą się historie takie jak ta, ale moja wiara we własne możliwości całkiem się rozmyła. Zaczęłam uważać, że faktycznie jestem oziębła i całkiem do niczego w łóżku.
Dopiero po skończeniu college’u i podjęciu nauki w zawodzie fryzjerki poznałam mężczyznę, który mi pokazał, że niczego mi nie brakuje. John był od mnie starszy, miał 36 lat, i był rozwiedziony. Zapraszał mnie na kolacje i na koncerty. Nie śpieszył się i nie naciskał na mnie. Wreszcie któregoś wieczoru zapytał, czy chciałabym przyjść do niego do domu.
Już miałam powiedzieć nie, ale on to zrobił tak delikatnie, że pomyślałam: teraz albo nigdy. W łóżku zachowałam się beznadziejnie. Leżałam na wznak, obejmując go, i pozwalam mu robić, co chce. Byłam tak bardzo spięta, że złapał mnie skurcz lewej nogi. Ale John był delikatny i czuły i nawet jeśli go rozczarowałam, nie pokazał tego po sobie. A po wszystkim powiedział: «Było pięknie» i mocno mnie przytulił. Wtedy pierwszy raz w życiu uświadomiłam sobie, że seks może być aż tak bardzo przyjemny — nie tylko dla samego aktu miłosnego, ale dzięki tej bliskości, temu dzieleniu się sobą z drugą osobą”.
Mimo to Jayne potrzebowała kilku lat na pokonanie swoich oporów. „Czytywałam czasopisma kobiece i poradniki seksuologiczne i wciąż wydawało mi się, że inne kobiety wiedzą o seksie coś, czego ja nie wiem. Za każdym razem, gdy szłam do łóżka z mężczyzną, obawiałam się, aby sobie nie pomyślał, że jestem oziębłą ignorantką”.
A wszystko to wynikało tylko z tego, że pewien nabzdyczony przystojniak potraktował ją tak, jakby była tanią dziwką, a nie niewinną, piękną młodą kobietą, którą należy traktować z czułością i szacunkiem. Jeśli ktoś był tu ignorantem i impotentem, to właśnie on.
Na pewno będziesz spotykać mężczyzn, których kompetencja miłosna pozostawia bardzo wiele do życzenia, ale jeśli wszystkim im odmówisz, to prawdopodobnie przekonasz się, że większość nocy spędzisz w łóżku sama. Tylko dlatego, że mężczyzna nie wie dokładnie, w jaki sposób cię zachęcić do seksu oralnego czy też jak pieścić twoje piersi, nie miętosząc ich przy tym jak piekarz dwie kule drożdżowego ciasta — nie możesz go spisać na straty jako kochanka. Przecież on się tego nauczy, tak samo jak ty się tego nauczyłaś. Jego można edukować, można mu to i owo pokazać. Jeśli jest do rzeczy i podoba się tobie, to chyba warto sobie zadać trochę trudu, prawda? Michał Anioł nie namalował fresków na suficie Kaplicy Sykstyńskiej zaraz w tym tygodniu, gdy pierwszy raz wziął pędzel do ręki.
Zainicjowanie nowego związku miłosnego ma przecież jeszcze jeden aspekt… aspekt emocjonalny. Oczywiście na początku aspekt fizyczny zbliżenia miłosnego tak bardzo cię ekscytuje, że nieledwie tracisz zmysły i równowagę psychiczną, w pewnej mierze ignorując potrzeby emocjonalne. Jest to jednak pora, abyś pomyślała o tym, ile siebie jesteś gotowa „zainwestować” w nowo powstający związek. Czasami krótki zmysłowy romans potrafi cię podnieść z upadku po rozpadzie małżeństwa, rozpadzie związku, z samotności, kłopotów finansowych i tak dalej. Kiedy znowu poczujesz się seksownie — odzyskasz wiarę we własne siły i nabierzesz poczucia własnej wartości — być może nie będziesz czuła potrzeby kontynuowania romansu. Twoje potrzeby uczuciowe mogą być gdzie indziej, wiązać się z kimś innym. Stąd też w tych pierwszych gorączkowych dniach miłosnej ekscytacji być może nie jest czymś najmądrzejszym zbyt głęboko angażować się uczuciowo. Nawet najbardziej gorący romans może się nagle ochłodzić.
Często muszę odpowiadać na następujące pytanie: jak dalece kobieta powinna pokazywać mężczyźnie, że on się jej podoba i że jest gotowa na start w bardzo poważny związek z nim. Może należysz do tych kobiet, które z powodzeniem nawiązują znajomość na jedną noc, całują mężczyznę na do widzenia i już nigdy więcej się z nim nie spotykają. Nie ma w tym niczego złego, jeśli tylko dysponujesz silną wiarą w siebie i zawsze jesteś przygotowana na to, że któryś z tych mężczyzn „na jeden raz” zupełnie nieoczekiwanie ukradnie twoje serce i już nigdy ci go nie odda.
Jednak z listów, które otrzymuję, i z zadawanych mi pytań zdaje się wynikać, że należysz do większości kobiet, kobiet, które uważają, że zaangażowanie seksualne oznacza jednoczesne zaangażowanie uczuciowe. Niekoniecznie chodzi o miłość przez duże „M”. Niekoniecznie o związek małżeński. Chodzi natomiast o związek, w którym liczy się coś więcej niż tylko aspekt fizyczny i skurcze przy wymianie wydzielin ciała człowieka. Rzecz w tym, że najlepszy i najbardziej udany seks wypływa z wzajemnego zrozumienia, poszanowania i wzajemnego zainteresowania sobą, a także szczerej przyjaźni.
„Zerwałam z Davidem — powiedziała 28–letnia Mariella, asystentka szefa produkcji w telewizji z Nowego Jorku. — Był rewelacyjny w łóżku. Potrafił przede mną otworzyć bramy raju. Ale pominąwszy seks, nic nas ze sobą nie łączyło. Ubrany, był nudny, napuszony, arogancki, nietolerancyjny i samolubny. Czasami mi go brakuje i aż mnie kusi, żeby do niego zadzwonić — po najlepszy numerek w łóżku, jaki sobie można wymarzyć. Ale nie potrafię znieść tej jego postawy. I jestem gotowa się założyć, że nawet nie pamięta, jak mi na imię”.
Jeśli jednak poznasz faceta, który naprawdę ci się podoba i któremu najwyraźniej ty też się podobasz, możesz wykorzystać swoją ars amandi do nawiązania więzi emocjonalnej, a także wzmacniania jej — za każdym razem, gdy się spotkacie i pójdziecie do łóżka. Możesz wykorzystać wasz wzajemny pociąg seksualny jako zaczątek budowania związku, który będzie trwał bardzo długo, a może nawet zawsze.
Niestety, mało par zdaje się przejawiać chęć do dalszej pracy nad swoim związkiem. Chcą mieć wszystko podane jak na talerzu, bez podejmowania jakiegokolwiek wysiłku niezbędnego dla stworzenia prawdziwie głębokiego porozumienia z partnerem. Nikt nigdy nie twierdził, że długofalowy związek miłosny jest rzeczą prostą i łatwą. Nie jest. Jednak radość z seksu i głębokie uczucia, jakie może on dać, są nieocenione.
Niedawno przeprowadziłem rozmowy z wieloma parami na temat tak zwanych „niewinnych zdrad”, czyli sytuacji, w której mężowie i żony mający przeświadczenie, że w ich życiu miłosnym nastąpiła stagnacja, udzielają sobie wzajemnie przyzwolenia na miłosne randki z innymi partnerami. To jest swego rodzaju uaktualniona wersja „zamiany partnerów”, zabawy znanej w latach siedemdziesiątych. Indagowane przeze mnie pary twierdzą, że w istocie to nie jest żadna „zdrada”. bo „mój partner wyraża na to zgodę, a ponadto to dodało skrzydeł naszemu małżeństwu”. „Jeśli ktoś myśli, że poprzednio byliśmy namiętni, powinien nas zobaczyć teraz!”, napisała jedna z czytelniczek „Woman’s Own”, a inna pisze tak: „Kiedy wreszcie zdecydowaliśmy się na to, bo tego potrzebowało nasze małżeństwo, mój mąż stał się jakby innym człowiekiem. Od czasu, gdy przed kilku laty pozwoliłam sobie na pierwszy przelotny romans, mój mąż zaczął mnie traktować zupełnie wyjątkowo i jest gotów dać mi wszystko. Stał się też o wiele lepszym kochankiem i teraz już takie skoki w bok nie są nam potrzebne… chyba tylko po to, aby on się znowu nie opuścił!”
Ta czytelniczka była mężatką zaledwie od czterech lat, a już rozglądała się za innymi mężczyznami. Mamy kolejny dowód na to, że związki oparte wyłącznie na pociągu erotycznym, bez głębi emocjonalnej, na ogół nie trwają zbyt długo.
Naprawdę emocjonujące i trwałe związki miłosne zasadzają się na absolutnej uczciwości. Na prowadzeniu dialogu, wyjaśnianiu sobie wszystkiego, udzielaniu sobie wskazówek i mówieniu prawdy. Czasami możesz poczuć ochotę na skok w bok i w takim przypadku nie masz szczególnego obowiązku zachowania stuprocentowej prawdomówności. Możesz wmawiać, że jesteś nieznaną praprawnuczką Williama Randolpha Hearsta albo że kiedyś nagrałaś swój występ w duecie z Cher. Jeśli jednak dążysz do stworzenia fundamentów naprawdę solidnego partnerstwa, mów zawsze prawdę.
Mów prawdę o sobie: kim jesteś i czego pragniesz. Mów prawdę o swoich apetytach seksualnych. Czytając między wierszami list czytelniczki „Woman’s Own”, kiedy mówi: „Wreszcie się na to zdecydowaliśmy, bo tego potrzebowało nasze małżeństwo”, możemy sobie wyobrazić, kto tak naprawdę podjął tę decyzję. Ona była nim zmęczona, a on nie przejawiał woli podjęcia starań dla ożywienia ich życia miłosnego. Czuł się zatem zobowiązany wyrazić zgodę na to, aby ona rozglądała się za innymi mężczyznami i z nimi romansowała.
Początkowo może to go nawet ekscytowało. „Coś niesamowitego, moja żona pieprzy się z innym, ale potem wraca do mnie”. Jednak w efekcie końcowym taka niewierność — z przyzwoleniem czy też bez niego — jest zawsze destrukcyjna. Zawsze kończy się zerwaniem i złamaniem serc. Zawsze oznacza zdradzone zaufanie.
Jeśli wiesz, w jaki sposób się zakochać — jeśli jesteś gotowa być altruistką i dzielić się sobą — wówczas czekać cię może związek twórczy, niemal magiczny. Craig Raines, poeta brytyjski, napisał niedawno, że udany seks to nie jest przemowa, lecz rozmowa. Niniejsza książka przede wszystkim ma ci pokazać, jak poznać nowego kochanka i zapoczątkować związek miłosny, który ma szansę przerodzić się w miłość i przyjaźń, dając ci erotyczne podniety, jakie tylko mogą przynieść ze sobą miłość i przyjaźń.
26–letnia Celia, sprzedająca komputery w Akron w stanie Ohio, powiedziała mi, że trwający trzy lata związek z 32–letnim Carlem pozostawił w niej przeświadczenie, że jest „do niczego”. Carl miał dominującą osobowość i domagał się od niej „wszystkiego i jeszcze raz wszystkiego”, niezależnie od tego, czy była pobudzona, czy nie. Na przykład bywało tak, że Carl siedział na kanapie i oglądał telewizję, po czym nagle rozpinał rozporek i czekał, żeby ona uklękła przed nim i zaspokoiła go oralnie, a jeśli przy tym w sposób widowiskowy nie połykała jego nasienia, okazując przesadny zachwyt, wymierzał jej policzek.
„Nie wiem, dlaczego go nie rzuciłam. Po prostu nie wiem. Mam o to do siebie pretensje. Kiedy go poznałam, miałam tylko 19 lat i byłam zielona, gdy chodziło o mężczyzn i seks. Byłam od niego zależna i błędnie poczytywałam tę zależność za miłość”.
Carl przystępował też do zbliżenia z nią w środku nocy, gdy spała, i była zupełnie do seksu nie przygotowana.
„Nie chcę nikogo okłamywać. Czasami uznawałam, że to jest ekscytujące. Obudzić się po to, aby się przekonać, że partner bierze cię siłą. Kiedy jednak opowiedziałam o tym mojej najbliższej przyjaciółce, Sylvii, ona nie posiadała się ze zgrozy. Nie jest feministką ani nic takiego, ale wytłumaczyła mi, że jeśli mężczyzna nie pyta mnie o zgodę na seks, to znaczy, że mnie gwałci. Wtedy opowiedziałam jej też resztę, o seksie oralnym. Była gotowa go zabić.
Sylvia dała mi tę niezbędną siłę do tego, żeby rzucić Carla. Lecz nawet wtedy, gdy poznałam Johna, wciąż tkwiły mi w głowie błędne wyobrażenia o seksie. John jest tylko o rok starszy ode mnie. Jest najsłodszym facetem, jakiego można poznać, ale w mojej głowie chyba nadal tkwi tamta dominacja, przynajmniej tak mi się wydaje. Podczas każdego zbliżenia czułam, że czegoś mi brak. Dopiero potem uświadomiłam sobie czego. Lęku. I poniżenia. Czegoś, czego nienawidzę, ale też czegoś, co mnie zarazem podnieca. Kiedyś Carl dopadł mnie na schodach, w pół drogi do góry, chwycił mnie za włosy, siłą wepchnął penis do moich ust i kazał go ssać. Potem mnie przeleciał i dał mi taki orgazm, że go nie zapomnę do końca życia. Było mi wtedy wszystko jedno, gdybym umarła, tam i wtedy, przeżywając tę wielką ekstazę.
Więc z Johnem musiałam się uczyć seksu na nowo. Musiałam się nauczyć, jak mu pokazać, że go pragnę, kiedy szliśmy do łóżka — a to było dla mnie bardzo trudne, bo Carla nigdy nie obchodziły moje pragnienia. Musiałam przezwyciężyć w sobie nienawiść do seksu oralnego. Zanim pierwszy raz w ogóle polizałam — właściwie tylko zdawkowo liznęłam — penis Johna, musiało minąć kilka miesięcy. Lecz opowiedziałam mu o wszystkich moich problemach z Carlem i o tym, jak je próbowałam pokonać. Zrozumiał mnie i był cudownie delikatny wobec mnie, nie przynaglał i nigdy się na mnie nie złościł.
Przyszedł wreszcie dzień, w którym podczas gdy on lizał moją pusię, tak się przesunęłam pod nim na łóżku, żeby móc wziąć jego pal w swoje usta. Ssałam go delikatnie i powoli, pocierając go przy tym. Naprawdę rozkoszowałam się tym, nie będąc do niczego zmuszana.
Miał taki delikatny wytrysk. Jakby lekki dreszcz, a po nim cała powódź. Nie połykałam nasienia. Kapało mi na twarz — na czoło, policzki, rzęsy, brodę. Było takie ciepłe i tak pięknie pachniało. Kiedy John wynurzył głowę, miał całą twarz mokrą od moich soków. Pocałowaliśmy się, głaskaliśmy się po twarzy, lizaliśmy i tak dalej. Wtedy zrozumiałam, na czym naprawdę polega seks: na dzieleniu się sobą z partnerem, a nie tylko braniu dla siebie bez pytania czy biernym poddawaniu się.
Wydawało mi się, że już nigdy w życiu nie zgodzę się na seks oralny z mężczyzną, ale to nie chodziło o seks oralny, tylko o mężczyznę. Teraz robimy z Johnem najróżniejsze rzeczy — takie, jakich nigdy nie robiłam z Carlem. Uwielbiam seks analny, zwłaszcza gdy to lekko boli. Carl też chciał spróbować, ale nigdy mu na to nie pozwoliłam, zresztą przeważnie i tak był za bardzo wstawiony Teraz uprawiamy tez seks na wolnym powietrzu, gdy tylko znajdziemy odpowiednie, odosobnione miejsce Najważniejsza jednak w tym wszystkim jest nasza bliskość Jeśli idziemy gdzieś razem, wszyscy od razu się orientują, ze jesteśmy parą To daje mi tę wielką siłę Jeśli ktoś mnie zapyta, co poradziłabym mu na początku nowej znajomości, powiedziałabym tak nie przejmuj się tak bardzo seksem, myśl raczej o przyjaźni Dwoje przyjaciół, którzy uprawiają seks — to jest idealny układ”
W każdym pierwszym zbliżeniu jest cos nieco szalonego, niezależnie od tego, gdzie ono ma miejsce i kiedy Zbierając materiał do tej książki, przeprowadziłem wywiady z wieloma kobietami z całych Stanów Zjednoczonych — od stanu Waszyngton po New Hampshire, kobiet o bardzo zróżnicowanej pozycji społecznej od szefowych korporacji, przez pracownice opieki społecznej, po kasjerki i gospodynie domowe Niezależnie od swojego statusu, wszystkie zgadzały się co do tego, ze na początku każdego nowego związku z mężczyzną czują się tak, jakby wsiadły na karuzelę, jakby nie były w stanie zapanować nad swoimi reakcjami i nie potrafiły powiedzieć „Nie”.
Uczucie, ze się wsiadło na karuzelę, to, rzecz jasna, prawdziwa rozkosz seksu Ryzykując, ze zostanę uznany za starego zrzędę, przypominam, jak ważne jest to, byś nie pozwoliła sobie na takie uniesienie się na tej fali, by zapomnieć o tym, czego ty zawsze oczekiwałaś w związku miłosnym, a także o tym, czego spodziewa się po nim twój wybranek.
Jeśli ciebie interesuje akurat przelotny seks, tylko na jeden wieczór, nie musisz specjalnie przejmować się tym, co powiesz i jak się zachowasz. Jednak nawet seks na jedną noc może się stać znacznie bardziej ekscytujący, jeśli naprawdę będziesz wiedzieć, co robisz i czego oczekujesz. Bo kto wie, czy seks „na jedną noc” ostatecznie nie okaże się seksem, który wypełni ci tysiąc i jedną noc?
„Spałam z Jackiem po to, żeby zapomnieć o bolesnym zerwaniu z Wayne’em — powiedziała 28–letnia Carole z Nowego Jorku. — Nie chodziło mi o nic więcej, jak tylko o uzyskanie potwierdzenia, że wciąż jestem seksowna i wciąż potrafię ściągnąć mężczyznę do łóżka, jeśli tylko zechcę. Jack podobał mi się, choć szczerze mówiąc, mało go znałam. Pracował w innym wydziale i widywaliśmy się tylko kilka razy na tydzień w windzie.
Po naszej pierwszej wspólnej nocy byłam nim całkowicie zauroczona. Kochał się ze mną zupełnie inaczej niż Wayne. On nie tylko odbywał stosunek płciowy, ale kochał się ze mną. Patrzył na mnie, rozmawiał, dotykał mnie i wciąż wymyślał jakieś nowe sposoby, żeby mnie podniecić.
Spotkaliśmy się kolejnego wieczoru i następnego też. Jesteśmy ze sobą już od pięciu i pół roku i jest nam w dalszym ciągu tak dobrze, jak na początku. Całkiem nieźle, jak na znajomość, która miała trwać tylko jedną noc, prawda?”
Przelotny, trwający jedną noc romans nie tylko sprawi ci więcej radości, jeśli będziesz umiała dać mężczyźnie to, czego on pragnie, znacznie wzrośnie wtedy także szansa na to, że „seks jednorazowy” przerodzi się w trwalszy związek. W życiu wielu kobiet seks często kończy się na serii przelotnych romansów, ponieważ brak im wiedzy i pewności siebie, niezbędnych dla utrzymania romansu, by trwał dłużej niż trzy czy cztery randki.
„Zawsze ogarnia mnie ten sam lęk — powiedziała 26–letnia Sylvia, modelka z Dallas. — Jeśli mężczyzna zaczyna się mną interesować na serio, lękam się, czy go nie zawiodę, nie rozczaruję, nie zrobię mu krzywdy. Chodzi o to, że nie mam za grosz pewności, czy potrafię go usatysfakcjonować, będąc z nim przez dłuższy czas. Niby znam się na seksie, ale nie jestem do końca pewna, czy dobrze wiem, czego mężczyzna oczekuje, idąc ze mną do łóżka. Jeden z moich chłopaków, zrywając ze mną, powiedział, że okropnie nudził się ze mną w łóżku. Nie wiem, czy powiedział to tylko po to, żeby mi dokuczyć, czy — wciąż się tym zadręczam — nie daj Boże, miał rację”.
Sylvia zrywała znajomość, jeśli tylko wydawało się jej, że partner myśli o stałym związku. Oczywiście, w efekcie zyskała sobie złą sławę, rozwiązłej i podpuszczalskiej. W tej sytuacji jej kochankowie z reguły nie myśleli o niej jako potencjalnej partnerce, kobiecie, z którą mogliby się związać na dłużej. Stąd też jej szansę na znalezienie sobie stałego partnera lub męża nieustannie malały.
Musiała jakoś wyjść z tego błędnego koła; uświadomić sobie, czego sama oczekuje od seksu, a także pomyśleć, jak dać swoim kochankom to, czego oni chcą—i jeszcze więcej, jak sprawić, aby miała pewność, że da im to, czego pragną.
Oto, co napisała 22–letnia Christine, studentka z San Jose w Kalifornii: „Wciąż lękam się, że zrobię w łóżku nie to, co trzeba. Nie mogę sobie wyobrazić Jak to jest, gdy się trzyma penis, i jakie to jest uczucie. Wydaje mi się, że zawsze ściskam penis mojego partnera za mocno, robiąc mu krzywdę, albo przeciwnie, że ściskam za słabo, a wtedy on żali się, że ze mną nic nie czuje”.
Sylvia i Christine na pewno nie są osamotnione w tych kłopotach. Mimo że w czasopismach kobiecych ukazuje się mnóstwo artykułów z poradami miłosnymi, kobietom nadal doskwiera brak pewności siebie w obliczu wyzwania, jakie stwarza dla nich prawdziwy, nagi mężczyzna, którego muszą pobudzić i zaspokoić.
Z tego względu podjąłem się opracowania różnych metod mogących pomóc ci rozpocząć nowy związek miłosny z całkowitą pewnością, że jesteś zdolna pobudzić ukochanego w taki sposób, jaki jemu naprawdę odpowiada. Chcę ci także pokazać, jak budować na sztuce miłosnej z pierwszego zbliżenia, tak żeby twój związek z każdym spotkaniem stawał się coraz bardziej namiętny i coraz silniejszy.
Nawet jeśli ostatecznie wszystko między wami się wypali, to i tak związek powinien dać ci tyle zadowolenia, byś zawsze mogła go wspominać z przyjemnością i radością—jako przeżycie, które cię pobudziło i wzbogaciło, a nie takie, które pozostawia po sobie wielką gorycz.
Ażeby osiągnąć ten cel, musisz być doskonale przygotowana do pierwszego miłosnego spotkania, nawet jeśli nie masz jeszcze najmniejszego pojęcia, kiedy ono nastąpi. Może cię ono zaskoczyć, ale nigdy nie powinnaś się obudzić z majtkami wokół kostek. Wtedy, gdy prawdziwy mężczyzna pójdzie z tobą do łóżka, będzie za późno. Będziesz mogła już tylko żałować, że wcześniej nie nauczyłaś się, w jaki sposób pobudzać jego brodawki i manipulować penisem. (Ach, co to ja czytałam o jądrach… że są jak małe, czułe jajeczka?)
Chodzi mi o wszechstronne przygotowanie się. Nie mam na myśli wyłącznie prezerwatyw, zabezpieczających cię przed ciążą i chorobami przenoszonymi drogą płciową— choć oczywiście prezerwatywy są absolutnie nieodzowne, jeśli zamierzasz spać z mężczyzną pierwszy raz. Myślę o przygotowaniu fizycznym i intelektualnym, tak żebyś była w pełni sprawna, pewna siebie i podniecająca w łóżku i potrafiła wydobyć z mężczyzny, który się z tobą będzie kochał, to, co w nim najlepsze.
W dzisiejszych czasach za rzeczy zupełnie oczywiste uważamy rozsądne odżywianie się, dbanie o dobrą formę poprzez odpowiednie ćwiczenia i w ogóle troskę o swój wygląd. To są niezbędne warunki wstępne zdrowego, szczęśliwego i pełnego życia. Ćwiczymy się w grze w tenisa, ćwiczymy się w grze w golfa. Nikt nie zabiera się do pieczenia tarty z truskawkami, dopóki nie jest pewny, że wie, jak to zrobić. A jednak w ogóle nie przygotowujemy się do seksu, który poza tym, że technicznie jest trudniejszy od gry w golfa czy upieczenia tarty z truskawkami, ma dalekosiężne implikacje dla naszego dobrego samopoczucia w przyszłości. Jeśli zepsujesz piłkę w golfie albo tarta nie urośnie, to jest to irytujące, ale od tego nie zawali się niczyje życie. Natomiast związek, który rozpadł się z powodu problemów w życiu miłosnym, będzie miał wpływ na całe twoje życie.
Pisząc te słowa, opieram się na własnych doświadczeniach, ponieważ jedna noc z moją żoną przed prawie trzydziestu laty radykalnie zmieniła całe moje życie.
Wiemy wszyscy, że pierwsze spotkania potrafią być naprawdę szalone, i choćby ludzie dawali ci najżyczliwsze przestrogi, ty i tak prawdopodobnie zrobisz swoje. Jeśli jednak będziesz wiedzieć, jak postąpić z samą sobą (i z nim), wierz mi, będzie ci o wiele przyjemniej. Ado tego będziesz umiała spowodować, żeby to pierwsze spotkanie, jeśli zechcesz, przemieniło się w pełni zadowalający cię związek.
A zatem w jaki sposób posiąść te różnorodne umiejętności i całą tę wiedzę?
Istnieją dziesiątki poradników seksuologicznych, od frywolnych do naukowomedycznych, i z każdego z nich możesz się wiele nauczyć. Jest mnóstwo instruktażowych kaset wideo, z których część to tylko słabo kamuflowana pornografia, ale niektóre stanowią wartościową pomoc edukacyjną. Pornografia to nic złego, niezależnie od tego, czy jest kamuflowana, czy nie. Z takich klasycznych filmów porno, jak na przykład Głębokie gardło, wiele się możesz dowiedzieć.
Jednak tylko nieliczne książki czy filmy wideo dają rzeczywiste wyobrażenie o tym, czego poszukuje mężczyzna podczas pierwszej nocy z kobietą. A żadne nie pozwolą ci się zorientować, co takiego w tobie pociąga mężczyznę ani co ty możesz zrobić, żeby go naprawdę podniecić. Jeszcze nie tak dawno kobieta mogła zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, jeśli ostentacyjnie nie nosiła stanika. Dziś — co podkreślają autorzy piszący o seksie — możesz podekscytować nowego mężczyznę w swoim życiu, jeśli mu powiesz, że akurat tego wieczoru nie masz na sobie majtek. Czasy się zmieniają.
27–letnia Carla z biura podróży z San Francisco powiedziała mi, że jest taka odżywka, która „facetów naprawdę zamurowuje i przykuwa ich uwagę”; brzmi ona tak: „Zastanawiam się, czyby sobie nie założyć kolczyków na brodawkach. Co o tym sądzisz?” Reakcja, jej zdaniem, jest zawsze taka sama: „Oni dziwnie się krztuszą i opada im szczęka”. Jeśli nie chcesz być aż tak przebojowa, zawsze możesz zapytać faceta, który wpadł ci w oko, czy ma tatuaż. Nawet jeśli nie ma, możesz mu opowiedzieć o swoim… takim słodkim, małym kolibrze… i spytać go, czy chciałby się dowiedzieć, gdzie on jest. Obiecuję, że facet nie odejdzie od ciebie do końca wieczoru.
Przyciąganie i utrzymanie uwagi mężczyzny polega na tym, żeby poczuł, jaka jesteś erotycznie śmiała — po prostu musisz lekko go wystraszyć. Dzięki temu nabierze przeświadczenia, że musi być bardzo dobry w łóżku, jeśli chce cię usatysfakcjonować, a zatem trochę się dodatkowo napracować, żeby cię zadowolić. Ty powinnaś mieć decydujący głos zawsze, od samego początku nowej znajomości, nawet jeśli tego nie będziesz okazywała. Być może nadejdzie taki moment, w którym będziesz chciała, żeby to on dzierżył stery w swoich rękach, i uznasz, że dobrze by było, gdyby cię zdominował, ale to musi się odbywać na twoich warunkach.
31–letnia Greta, kosmetyczka z Filadelfii, powiedziała mi, że zawsze fascynowali ją mężczyźni silnie dominujący: „Problem polega na tym, że dziś o takich niełatwo. Dziś mężczyzna uważa, że musi być grzeczny i uprzejmy i wykazać się polityczną poprawnością, nawet w łóżku. Musisz się mocno starać, żeby znaleźć sobie jaskiniowca, który za włosy zaciągnie cię do swojej jaskini i tam będzie się z tobą kochał. A ja czasami mam na to właśnie ochotę. To coś bardzo kobiecego. Nie ma nic wspólnego z seksem. Tu chodzi o poczucie, że zostałaś pojmana”.
Nawiązując nową znajomość z mężczyzną, możesz sprawić, że będzie się czuł dominujący i postępował dominująco dzięki temu, co będziesz mówiła. I znowu — pisałem już o tym wiele — każde spotkanie miłosne jest inne i choć sporządzanie gotowych list jest całkiem zabawne, mogą one służyć wyłącznie jako ogólne wskazówki co do tego, jakiego rodzaju słowa powinny paść z twoich ust, jeśli chcesz zainteresować sobą swego wybranka.
Podaję zatem listę dziesięciu najskuteczniejszych odżywek, jakimi możesz się posłużyć celem zwrócenia uwagi mężczyzny na siebie. Zapomnij o kobiecej wersji takich „romantycznych” dialogów jak ten: „Bolało?” „Co bolało?” „Kiedy tu spadłeś z nieba”. Ty masz obudzić jego najbardziej podstawowe męskie instynkty, takie jak opiekuńczość, pożądanie i zainteresowanie tobą, a przy tym musisz zagaić rozmowę, która dalej potoczy się sama. Większość znanych odżywek, o jakich tu mówimy, nie prowadzi bowiem do dalszej wymiany zdań. Takie jak ta o „upadku z nieba” nie wywołują zwykle nic więcej poza uśmiechem zakłopotania albo niepewnym spojrzeniem.
Pamiętaj, że mimo okazywanej brawury, spotykani przez ciebie mężczyźni są prawdopodobnie tak samo zdenerwowani i mają takie same opory jak ty — z tego względu zawsze tak duży nacisk kładę na konieczność pokierowania mężczyzną. Nakłoń go do rozmowy, ukierunkuj ją w pożądany przez siebie sposób: ku coraz bardziej intymnemu flirtowi, a potem nowo poznanemu mężczyźnie (jeśli nadal ci się podoba) wskaż azymut: łóżko.
Lista dziesięciu przebojowych odżywek (i co z nich dalej wynika).
Wszystkie zostały wypróbowane i sprawdzone, a choć niektóre z moich współpracowniczek zakwestionowały ich uszeregowanie, to jednak wszystkie zgodziły się co do tego, że te zdania są o wiele skuteczniejsze od tych, z których dotychczas korzystały.
1. „Pan chyba się zna na samochodach sportowych”. (Nawet jeśli on powie: „Nie mam o nich pojęcia”, kontynuuj w tym duchu.) „Myślę o kupnie nowego, sportowego wozu i zastanawiam się, czy porsche nie byłoby dla mnie w sam raz”. (Teraz pozwól mu rozwodzić się nad zaletami poszczególnych modeli sportowych samochodów i porównywać je.) „Czy nie nadużyję pana uprzejmości, jeśli poproszę, żeby poszedł pan ze mną do salonu i obejrzał kilka wozów?” (Zaproponuj godzinę i dzień i umów się z nim u dealera porsche po to, by mógł wsiąść do kilku aut, zajrzeć pod maskę i porozmawiać o turbodoładowaniu.) Nie zapominaj, że masz stać tuż przy nim, a kiedy będzie rozmawiał z dealerem, patrz na niego z podziwem, jakbyś była pod ogromnym wrażeniem jego rozległej wiedzy motoryzacyjnej. Być może sprzedawca zaproponuje wam jazdę próbną— poproś wówczas swojego mężczyznę, żeby to on usiadł za kierownicą i zademonstrował ci możliwości auta. Wcale nie spodziewam się, że masz pieniądze na porsche. Wystarczy, że powiesz sprzedawcy, iż to sobie przemyślisz, a następnie przy drinku lub podczas lunchu skomplementujesz swojego nowego znajomego, że fantastycznie sobie poczynał z tym porsche, ale dla ciebie ten wóz ma za dużą moc. Tak pokierowałaś sytuacją, żeby mężczyzna miał przeświadczenie, iż on jest dominujący, a ty polegasz na jego męskim doświadczeniu i opiekuńczości, podczas gdy w istocie wmanewrowałaś go w to wszystko już na pierwszej randce.
2. „Do której siłowni pan chodzi?” (N i e: „Czy pan chodzi do siłowni?” ani „Założę się, że pan chodzi na siłownię”. Tajemnica polega na tym, żeby mówić komplementy w sposób pośredni. Pytając go, do której siłowni chodzi, sugerujesz oczywiście, że jest wysportowany i wygląda atrakcyjnie.) „Zamykają moją siłownię i nie wiem, gdzie się przenieść”. (Jest wielce prawdopodobne, że on zaprosi cię do swojej siłowni. Jeśli powie, że nie chodzi na siłownię, nie przejmuj się; może powie, że uprawia jogging.) „Ja przestałam biegać, bo nie wiem, gdzie można uprawiać jogging”. (Wtedy powie, gdzie on biega, a jeśli twoje zabiegi na niego zupełnie nie podziałają i nie zaprosi cię do wspólnego biegania, zapytaj, czy miałby coś przeciwko temu, gdybyś się temu przyjrzała, bo chcesz się przekonać, jak tam jest. Twoja pierwsza randka może polegać na szlifowaniu chodników, ale po joggingu są zawsze prysznice i wspólne śniadanie, a po śniadaniu… kto wie?)
3. „Jak pan sądzi, czy te pieczarki nadają się do lasagne…” (To jest zagrywka supermarketowa. Mężczyzna z wózkiem samotnie dokonujący zakupów zapewne nie jest związany z kobietą. Najpierw jednak sprawdź, jakie produkty włożył do koszyka. Nie ma bowiem większego sensu pytanie go o lasagne i świeżego węgorza, jeśli on kupuje filety rybne i puszki z mielonką.) „Zaprosiłam w sobotę na lunch kilka dawnych koleżanek szkolnych i chciałabym przygotować coś, co im naprawdę zaimponuje. Jaka jest pana ulubiona potrawa włoskiej kuchni?” (Niezależnie od jego odpowiedzi, udawaj, że jeszcze nigdy jej nie przygotowałaś albo że nigdy ci się nie udała, nawet gdyby chodziło o zwyczajne spaghetti po bolońsku.) „Zna pan tajemnicę pysznego spaghetti po bolońsku? Czy zechciałby mi pan podać swój przepis? Bardzo mi zależy, żeby ten lunch był nadzwyczaj udany”. (Umów się z nim na spotkanie w sprawie przepisu i jeśli facet wypadnie dobrze, zaproponuj mu, żeby wpadł do ciebie w piątek wieczorem na wstępną degustację. A jeśli danie okaże się naprawdę dobre, czego jestem pewien, od tego momentu wasza znajomość może się rozwijać. On będzie przekonany, że udzielił ci trafnej rady, a ty w zamian za to dobrze go nakarmiłaś.) 4. „Nie mogę oderwać oczu od pańskich dłoni”. („Dlaczego?” — padnie pytanie z jego ust. — „Co takiego pani w nich widzi?”) „Mają taki intrygujący kształt. Zauważył pan, że palec wskazujący ma tę samą długość co serdeczny?” („Nie, nigdy nie zwróciłem na to uwagi. Co to oznacza?”) „No więc tak, moja babcia po długości palców potrafiła określić osobowość człowieka. Nie wróżyła z dłoni ani nic takiego — nie wierzyła w chiromancję. Ale jeśli palec wskazujący i palec serdeczny mają taką samą długość, to znaczy, że jest pan bardzo zrównoważony i odpowiedzialny, a do tego, że zawsze na pana spada odpowiedzialność za błędy innych ludzi”. („Czyżby?”—W tym momencie powinnaś ująć jego dłoń i położyć ją na wewnętrznej powierzchni swojej dłoni — mało jest lepszych sposobów niż ten na nawiązanie natychmiastowego kontaktu fizycznego z obcym mężczyzną.) „Długi palec środkowy znaczy, że do wszystkiego w swoim życiu podchodzi pan z ogromnym entuzjazmem, choć tego po sobie nie pokazuje”. (I tak dalej, i tak dalej. W ten sposób możesz sobie na wiele pozwolić, bo nie prawisz mu bezpośrednio żadnych komplementów. Po prostu mówisz: No, proszą, cóż to można wyczytać z dłoni. Na zakończenie sugerujesz mu, że powinien poddać się bardziej szczegółowemu czytaniu z wnętrza dłoni, bo to może zmienić całe jego życie. Przekonaj się, czy się temu oprze — w końcu cały czas mówisz o nim, a ulubiony temat mężczyzn jest niezmiennie ten sam: oni sami).
5. „Czy mogę pana o coś zapytać? Gdyby pewna bogata kobieta, którą pan niespecjalnie lubi, zaproponowała panu weekend na nartach w Aspen, pojechałby pan?” (To jest zawsze dobre: prosisz go o opinię na temat jakiejś niejednoznacznej moralnie kwestii. Konkretnie to zagadkowe pytanie ma subtelny podtekst, ponieważ zawiera się w nim sugestia, że jakiś bogaty mężczyzna, którego wcale nie lubisz, chce ci zafundować weekend w górach, a ty u swojego rozmówcy szukasz ratunku.) „To mój szef. Wszystkie koleżanki twierdzą, że jeśli z nim nie pojadę, to znaczy, że upadłam na głowę… ale ja naprawdę nie wiem”. („Nie powinna pani jechać, jeśli ten facet się pani nie podoba. Jaki sens ma wyjazd na weekend z kimś, kogo się nie lubi?”) „Ja też tak uważam. Co innego, gdyby chodziło o kogoś, kogo się lubi, z taką osobą można pojechać wszędzie. I jakby tego było mało, szef będzie się domagał, żebym w dowód wdzięczności poszła z nim do łóżka”.) („Nie może pani tego zrobić!” — Twój rozmówca obruszy się oburzony, tym bardziej, im bardziej mu się podobasz. „Niech pani odmówi i nie jedzie”. Od tego miejsca powinnaś z łatwością improwizować, bo już obudziłaś w nim instynkt opiekuńczy). „Ale on mnie nęka o to od tak dawna… i wie, że na ten weekend nie mam żadnych konkretnych planów”. („Może pani mieć. Może pojedzie pani gdzieś ze mną. To mu da nauczkę”). Tym dialogiem posłużyła się 26–letnia Rhoda, która pracuje w firmie elektronicznej w Dolinie Krzemowej. Powiedziała, że zadziałał tak szybko, że: „po prostu zaparło mi dech w piersi… jeśli jest coś, czego mężczyzna nie chce oglądać, to jest to widok, gdy atrakcyjna kobieta wpada w objęcia innego mężczyzny”.
6. „Zapomniałam okularów… czy mogę poprosić, żeby mi pan przeczytał menu?” (Wcale nie musisz być dalekowidzem, aby wypróbować tę zagrywkę. Jeśli znajomość przerodzi się w coś więcej, nie obawiaj się, że on kiedykolwiek uświadomi sobie, że przecież nie używasz okularów. Kiedy mężczyzna czyta dla ciebie menu, to jest to wyjątkowo zmysłowe doświadczenie, zwłaszcza jeśli gdy czyta, patrzysz na niego z podziwem i od czasu do czasu wydajesz z siebie małe „mniam, mniam”, pełne oczekiwania, gdy wyczytywana potrawa zapowiada się szczególnie smakowicie. Na takie okazje powinnaś się ubrać szczególnie seksownie — w sukienkę z dużym dekoltem albo krótką spódniczkę. Wielu mężczyzn uważa połączenie bardzo seksownego wyglądu z jakąś nieznaczną ułomnością, taką jak na przykład słaby wzrok lub słuch, za nadzwyczaj erotyczne. Stwarza to im pierwszorzędną okazję do wykazania się opiekuńczością i dominacją — przynajmniej oni tak sądzą — i trzymania na dystans innych mężczyzn. Tę samą odzywkę możesz wypróbować w teatrze, na lotnisku lub dworcu autobusowym… wszędzie tam, gdzie są programy, komunikaty i rozkłady jazdy napisane drobną czcionką).
7. „Prowadzę sondaż na temat: co mężczyźni najbardziej lubią w kobietach. Pan wygląda na osobę, która może mi w tym pomóc”. („Po co ten sondaż?”) „Jego wyniki zostaną umieszczone w ogólnokrajowej bazie danych, która będzie służyć wszystkim, od firm kosmetycznych po najlepszych psychiatrów. Każda forma współpracy jest z wdzięcznością doceniona. (Nie przerywaj w tym miejscu!) „Na przykład, co pan u mnie zauważył najpierw? Moje włosy? Oczy? Usta? Ubiór?” (W tym przypadku możesz dość szybko pozwolić sobie na wysoki poziom intymności, zwłaszcza jeśli zachowujesz się dystyngowanie, sprawiając wrażenie profesjonalistki. Może uda ci się nakłonić go do tego, aby ci powiedział, jak bardzo mu się podobasz, wcale nie domagając się komplementów.) „Czy woli pan drobne kobiety, czy o pełniejszej figurze? Czy podobają się panu piersi większe, czy mniejsze od moich?” (Odpowiedź na to pytanie zawsze elektryzuje.) Następnie zaproponuj mu spotkanie, podczas którego niektóre kwestie omówicie bardziej szczegółowo. I od tego momentu możesz iść dalej sama…
8. „Bardzo przepraszam, ale nie mogłam nie zwrócić uwagi na pana płyn po goleniu. Jest rewelacyjny. Wciąż staram się kupić dobry płyn po goleniu w prezencie dla mojego ukochanego wujka. Mój wujaszek jest naprawdę wyjątkowy i czuje się tak młodo jak na swój wiek. On jest trochę szalony i właśnie ten zapach najbardziej by mu odpowiadał. (I znowu, komplementy nie są bezpośrednie, są niejako w tle: jest pan osobą charyzmatyczną, jak mój wujaszek, który zresztą wcale nie musi istnieć.)
9. „Moje przyjaciółki założyły się, że nie ośmielę się podejść do pana i postawić panu drinka. Uznałam, że warto zaryzykować. (Przy odrobinie szczęścia pomoże ci wygrać zakład.)
10. „Pan Harve Roberts, prawda?” (Wcześniej musisz sobie zadać trud ustalenia jego nazwiska.) „Przyjaciółka sporo mi o panu opowiedziała” („Tak? I cóż takiego pani powiedziała?”) „Nie chciałabym plotkować” („Ależ skąd! Kto to taki? Co powiedziała?” Przekonasz się, jak bardzo mężczyźni interesują się sobą i tym, co inni o nich myślą.) „Nic istotnego. Same dobre rzeczy. Przysięgam”. („Czyli co? No, proszę mi powiedzieć… Prędzej czy później i tak się dowiem”.) „Nie mogę panu powiedzieć. Ale stwierdziła, że jest pan wielki we wszystkim, czego się podejmuje”. („Wielki?” Wtedy rzucisz najszybsze spojrzenie w dół jego spodni i znowu, podnosząc wzrok, uśmiechniesz się i powiesz: „No cóż, niektóre kobiety to mają szczęście”. Zacznij odchodzić, ale założę się, że on cię przywoła.) Tę odżywkę nazywam przewrotną: drażnisz mężczyznę i każesz mu o ciebie zabiegać. Jest bardziej ryzykowna, ale dużo zależy od tego, gdzie się spotkacie. W zatłoczonym barze czy podczas przyjęcia może działać bardzo, bardzo skutecznie. Posłuchajmy 28—letniej Natalie, która pracuje w firmie medialnej w Los Angeles: „Mam silną osobowość, więc kiedy widzę przystojnego mężczyznę, nie jestem onieśmielona. Lubię go drażnić i flirtować z nim, ale wiem też, że muszę dać jakiegoś kopa jego ego, żeby on poczuł się pewny siebie i męski. Mnóstwo kobiet zraża mężczyznę. Najczęściej wcale tego nie chcą. Facet im się podoba, ale one nie chcą tego pokazać, więc robią coś zupełnie na odwrót i zaczynają być dla niego nieprzyjemne. W końcu nic nie osiągają, bo tak naprawdę lękają się zainicjować nowy związek i odstraszają potencjalnych kochanków. A mężczyzna chciałby się dobrze i swobodnie czuć w towarzystwie kobiety, tak jakby to on kontrolował sytuację. A to, czy on faktycznie ją kontroluje, jest bez znaczenia. Nie o to tu chodzi. Chodzi o to, żeby go w jakiś sposób ośmielić i zachęcić”.
Kolejna, niezwykle istotna rzecz warta zapamiętania — zdziwisz się, jeśli ci powiem, jak wiele kobiet o tym zapomina — to uśmiech. Śmiej się ustami i śmiej się oczyma. Jeden uśmiech jest lepszy od tysiąca zagajeń rozmowy, choćby najbardziej przemyślanych i odkrywczych. Możesz ćwiczyć swój seksowny uśmiech w domu przed lustrem, gdy nie masz nic lepszego do roboty. Wydymaj wargi i przybieraj wygląd wampa. Staraj się postawić w położeniu mężczyzny, który właśnie cię poznał. Czy może cię uznać za atrakcyjną kobietę. Czy może pomyśleć, że jesteś uwodzicielska?
Kiedy już znalazłaś sobie potencjalnego kochanka i trochę z nim poflirtowałaś, co dalej? W jaki sposób przechodzisz od niezobowiązującej rozmowy do seksu? Na tym etapie musi dojść do głosu całe twoje opanowanie, nawet jeśli poczujesz ochotę, by na nic nie zważać i rzucić się w wir seksu, od razu zdejmując majtki. Możesz być zalotna, figlarna i seksualnie twórcza tak bardzo, jak tylko chcesz, nawet na swojej pierwszej randce, ale najważniejsze jest to, abyś pamiętała, że ty sama odpowiadasz za siebie, za swoje ciało i za własny los. Postaraj się, żeby twoja pierwsza noc była maksymalnie namiętna i ekscytująca: taka, jakiej on nigdy nie zapomni.
Kiedy dojdzie do tego etapu, że on zaprosi cię do swojego mieszkania (domu, pokoju hotelowego itp.), w twoich oczach powinien wyczytać radosną akceptację. Wiesz, jak okazywać swoje zadowolenie, prawda? Ale nic nie mów i przed wyjściem poproś go o strzemiennego. Nie spiesz się z wypiciem tego ostatniego drinka, tak by jego oczekiwanie narastało. Bądź ciepła i czuła, ale cokolwiek robisz, nie spiesz się. Choćbyś się skręcała z ochoty, żeby poczuć go w sobie, nie okazuj tego, jeszcze nie teraz.
Możesz być figlarna i zalotna przez to, w jaki sposób z nim rozmawiasz, zatrzymujesz na sobie jego spojrzenie i co robisz oczyma (ile to już razy wspominałem o kontakcie wzrokowym?). Sprawą zasadniczej wagi jest pokazywanie mu przez cały czas, że cię interesuje. Możesz być frywolna i zalotna przez to, jak go dotykasz, jak kładziesz dłoń na jego kolanie, jak siadasz, zakładając nogę na nogę, aby spódniczka mogła podjechać wysoko do góry. Możesz na niego mrugać zalotnie spod rzęs, możesz oblizywać sobie usta koniuszkiem języka. Tak, możesz romantycznie flirtować, jak ci się żywnie podoba. Ale najważniejsze jest to, żebyś błyszczała seksualnie — okazywała mu swój entuzjazm i prawdziwą kobiecość… bo taka przecież jesteś, prawda?
Ten blask zabierz z sobą do jego mieszkania (czy też tam, dokąd pójdziecie). On powinien czuć, że to jest dla niego nagroda. I oczywiście nie przestawaj okazywać mu, że cię interesuje, kim jest, co lubi, gdzie najchętniej jada, dokąd jeździ na wakacje. Nie musisz zadawać mu intymnych pytań, przynajmniej nie na pierwszej randce, ale warto się przekonać, czy macie jakieś wspólne zainteresowania i czy on jest mężczyzną, z którym chciałabyś spędzie więcej czasu.
Każda kobieta inaczej patrzy na kwestię pójścia pierwszy raz do łóżka z mężczyzną Posłuchajmy 24–letniej Kathleen, dekoratorki wnętrz z Charleston w Karolinie Południowej „Jeśli uda mi się umowie na randkę z facetem, który naprawdę mnie bierze, to raczej nic nie jest w stanie mnie powstrzymać Nie dla mnie ta czcza gadanina o czekaniu z seksem do trzeciej albo czwartej randki Jaki jest sens w umawianiu się z facetem na kolację trzy albo cztery razy, żeby dopiero potem się przekonać, ze w łóżku ci nie pasuje? I co wtedy? Mówisz mu «Zegnaj, było miło, ale się skończyło»? Jeśli było ci z nim dobrze, zanim doszło między wami do seksu, tracisz i przyjaciela, i kochanka”
Kathleen ma pewne oryginalne pomysły. Posłuchajmy, co jej zdaniem należy zrobić, żeby ten pierwszy raz był niezapomniany. „Chodzi ci o to, żeby zwrocie na siebie uwagę faceta, prawda? Chcesz, by był przekonany, że znalazł sobie kobietę zupełnie wyjątkową. Im większym jest przystojniakiem, tym bardziej musisz się wysilić i być bardziej oryginalna, ponieważ przystojniak na ogół miał przed tobą tabuny kobiet, a ty dążysz do tego, żeby się jakoś wyróżnić w tym tłumie.
John zawsze mi się podobał. Ma własny zakład stolarski. Poznałam go z tej racji, ze wykonuje szafy na wymiar i ławeczki przed kominki do domów naszych klientów. John jest bardzo inteligentny, wykształcony i ma złote ręce. Prawdziwy talent do stolarki. Kiedy zobaczyłam go pierwszy raz, zaraz sobie pomyślałam muszę cię, bratku, bliżej poznać. Ma krotko ostrzyżone blond włosy i nosi okulary, za którymi kryją się najbardziej błękitne oczy na świecie. Zawsze jest lekko opalony, bo lubi żeglować, a na jego rękach rosną gęste, złote włosy I rewelacyjnie pachnie, jakby drewnem.
Spotkaliśmy się w domu, który razem dekorowaliśmy i wyposażaliśmy, w okolicy Charleston Heights. Specjalnie pojechałam tam taksówką zamiast swoim samochodem. Byliśmy na miejscu tylko we dwoje, no i oczywiście, klient. Po rozmowie, w której uzgodniliśmy wszystkie szczegóły, pożegnaliśmy się z mm, a ja poprosiłam Johna, żeby mnie podwiózł do miasta, bo mój samochód jest w warsztacie. Dzięki temu fortelowi zyskałam kilkanaście minut, żeby lepiej poznać Johna, i mogłam zacząć stosować moje magiczne sztuczki wobec niego.
John zaczął rozmowę od spraw zawodowych, ale wtedy spytałam go «Czy nie wydaje ci się, ze praca z drewnem — przetwarzanie go i nadawanie mu rożnych kształtów — czyni mężczyznę lepszym kochankiem?» Spojrzał na mnie zaskoczony i się roześmiał. Jednak udało mi się zaszczepić w jego głowie mysi, ze jeśli zechce, seks wchodzi w rachubę «Bo ja wiem» — odparł — «Nie należy być sędzią we własnej sprawie, prawda?» Uśmiechnęłam się i zaproponowałam «Może przyda ci się ktoś, kto wyda opinię w twojej sprawie?» Dochodziła dwunasta. John powiedział: «Jestem strasznie głodny. Nie miałem dziś czasu na śniadanie. Może byśmy poszli na lunch?» Więc zjedliśmy razem sałatkę z krabów i wypiliśmy kilka kieliszków wina, choć normalnie nie piję wina podczas lunchu i on chyba tez nie. Oboje wiedzieliśmy, ze tego popołudnia ja nie zamierzam ślęczeć nad próbkami kolorystyki, a on nic nie będzie rzeźbił.
Byliśmy tacy rozmowni, że aż nie do wiary. John opowiadał mi o swojej firmie i rodzinie i o tym, ile można się nauczyć, pracując z naturalnymi materiałami. Nie poruszaliśmy tematu seksu. Ponieważ już pokazałam mu, że mnie to interesuje, nie musieliśmy. Wystarczyło, że patrzyłam mu prosto w oczy i posyłałam uwodzicielskie spojrzenia spod rzęs.
Po posiłku John powiedział: «Wiesz co, mieszkam niedaleko stąd. Muszę wziąć kilka narzędzi potrzebnych mi na popołudnie. Masz ochotę zobaczyć moje mieszkanie?» A ja na to: «Potrzebujesz kilku narzędzi?» I oboje zanieśliśmy się śmiechem. Dla mnie nie ma nic bardziej erotycznego jak śmiech — on stwarza wspaniałą intymną bliskość.
Pojechaliśmy do niego. Mieszkanie było piękne, w zabytkowej kamieniczce, na samej górze, bardzo słoneczne. Były w nim parkiety, cudowne meble i ryciny przedstawiające Fort Sumter, okręty i indiańskie kanoe. Nie czekałam. Nie chciałam czekać. Ujęłam dłoń Johna i zaprowadziłam go do sypialni. Była pomalowana na biało, stało w niej ogromne łóżko, przykryte białą kapą. John wziął mnie w ramiona i pocałował. To był ten pierwszy pocałunek, który poczułam aż pod stopami. A praca z drewnem rzeczywiście uczyniła z niego kochanka doskonałego, miał takie silne i opanowane ręce.
Rozpięłam mu koszulę. Jest bardzo szczupły i muskularny. Miał na sobie nieskazitelnie biały podkoszulek, kontrastujący z jego piękną opalenizną. Znowu się pocałowaliśmy. Rozpiął mi sukienkę, do samego dołu. Położył dłonie na moich piersiach, a następnie rozpiął stanik. Mam ciemne włosy, ale bardzo jasną karnację, więc Johna zdumiały różowe brodawki. Powiedział, że wyglądają jak dojrzałe truskawki. Rozpięłam pasek jego spodni i ściągnęłam je. Pod białymi bokserkami pal sterczał jak trzonek od młotka. Chwyciłam go dość mocno przez majtki i spytałam: «Czy to jest jedno z tych narzędzi, jakie miałeś stąd zabrać?» Nadal mocno trzymałam jego pal, a on pocałował mnie znowu i pieścił moje piersi. Miał bardzo podniecający sposób pocierania brodawek między palcem wskazującym i kciukiem, z jednoczesnym bardzo delikatnym pociąganiem ich. Widziałam, że podoba mu się to, jak trzymam jego pal. Myślę, że wiele kobiet nie uświadamia sobie, że mężczyźni lubią, gdy się go trzyma dość mocno. Sami trzymają go bardzo mocno, kiedy się spuszczają. Lubią też łaskotanie i drażnienie, ale nie wtedy, gdy odczuwają pilną potrzebę seksu.
Wyszedł ze spodni i ściągnęłam mu slipy. Miał fantastyczny penis, całkiem wzwiedziony, z wielką fioletowośliwkową główką i wielkimi obkurczonymi jądrami. W otworku penisa już pobłyskiwała kropelka, a jaka ja byłam wilgotna, to aż trudno opisać!
Ściągnęłam majtki, jedwabne w kolorze kremowym, z koronkową lamówką. Owinęłam je wokół jego pala i powoli zaczęłam go nimi masturbować. Ten jedwab działał jakby środek nawilżający, więc mogłam naprawdę mocno chwycić i wykonywać głębokie, silne suwy. Jednocześnie mówiłam: «Założę się, że pragniesz spuścić się w moje majtki od chwili, gdy pierwszy raz mnie zobaczyłeś».
Potem zsunęłam majtki niżej, opakowałam nimi jego jądra i przez jedwab je pocierałam. To zawsze mężczyzn ogromnie podnieca. Mnie też, bo mam okazję dotykać i pieścić jądra i rozgrzać się, zanim zacznie mnie przelatywać. Uwielbiam grę wstępną, całą tę seksowną kotłowaninę, nim się przejdzie do sedna, choć mężczyźni zawsze zmierzają od razu do rzeczy. Więc najlepszy sposób, żeby nieco przyhamować te ich zapędy, polega na tym, żeby samej zacząć grę wstępną. Nie ma sensu bierne leżenie, a potem narzekanie, że on nie pocierał ci piersi ani nie całował pod kolanami. Sama możesz spowodować to, co chcesz, pod warunkiem że panujesz nad sytuacją.
Leżałam na łóżku, nadal masując mu jądra, a on położył się na mnie. Był taki pobudzony, że na mój brzuch kapały jego soki. Wtedy odrzuciłam majtki, objęłam go i pocałowałam. A kiedy John wsunął język w moje usta, przygryzłam jego koniuszek, nie za mocno, żeby go nie za bardzo bolało, ale tak by nie mógł wysunąć języka. Trwało to tylko chwilkę, ale to przyjemnie podrażnia. I rzeczywiście lekko boli, więc jest w tym nutka S&M i ten ton: «kto tu jest szefem?» — chyba wiecie, co mam na myśli…
Całował moją szyję i piersi. Był świetnym kochankiem, który się nie spieszy i rozkoszuje każdym momentem. Mam dość duże piersi. Położył na nich obie dłonie i lizał brodawki, aż całkiem stanęły. Pomyślałam, że je rozsadzi. Przygryzał je także — nie tak mocno, jak ja jego język — ale to przypominało, że sadomasochizm działa w obie strony.
Wtedy zrobiłam coś, co zawsze wprawia mężczyzn w osłupienie, gdy kochasz się z nimi pierwszy raz. Zazwyczaj spodziewają się, że będą pocierać na zewnątrz ud, a dopiero potem utorują sobie drogę wokół kolan i wyżej na wewnętrzne powierzchnie ud, zanim dotrą tam, dokąd ostatecznie zmierzają. Ale ja jak najszerzej rozsunęłam nogi — nieomal robiąc szpagat — i palcami rozchyliłam szeroko wargi sromowe, żeby John mógł swobodnie zajrzeć do środka i przekonać się, jaka jestem wilgotna i jak bardzo go pożądam.
Chwyciłam jego pal i skierowałam między moje nogi: wielki purpurowy między jaskrawoczerwonymi wargami, połyskującymi z pożądania. Zrobiliśmy krótką pauzę, a ja delikatnie pocierałam paznokciami jego szyję od tyłu, i spytałam: «Czy o to ci tak naprawdę chodzi?» A on tylko się uśmiechnął — w ten sam sposób, jak wtedy, gdy go spytałam, czy praca w drewnie czyni mężczyznę lepszym kochankiem… i zatopił się we mnie. Czułam, jak się we mnie zatapia, centymetr po centymetrze, aż jego blond włosy łonowe dotykały mojej pusi i czułam już tylko, jak ten wielki, twardy pal wypełnia mnie całą. Aż się od tego popłakałam.
John zaczął suwać energicznie i dość szybko. Aleja schwyciłam jego pośladki i wbiłam w nie paznokcie. Zaczęłam wdrażać inny rytm, mój — powolny. Przytrzymywałam jego tyłek wtedy, kiedy pal był głęboko we mnie, i puszczałam dopiero wtedy, gdy byłam gotowa. Wbiłam też w jego odbyt jeden paznokieć. Był ostry i trochę musiało go zaboleć, ale jeszcze nie spotkałam mężczyzny, który by tego nie lubił. A kiedy zaczynasz się robić naprawdę podniecona, możesz mu wepchnąć do odbytu dwa albo trzy palce i zrobić mu piekło. Potem pewnie będzie obolały, ale przeżyje najlepszy orgazm swojego życia.
W każdym razie spowolniłam tym Johna i dalej wykonywaliśmy delikatne, rytmiczne suwanie. Padały na nas promienie słońca, dochodził hałas z ulicy, podzwaniały poruszane wiatrem żaluzje. W lustrze wiszącym na przeciwległej ścianie sypialni widziałam siebie, z szeroko rozsuniętymi nogami, i Johna na mnie, z moimi palcami zaciskającymi się na jego jądrach.
Suwaliśmy intensywniej i szybciej i w końcu John szczytował. Jego pal dostał skurczy, a ja niemal czułam, jak sperma trafia w środku we mnie. Położył się na łóżku, ciężko dysząc, a ja leżałam przy nim i przez dłuższy czas bawiłam się jego na wpół wiotkim palem. Następnie wzięłam go do ust i wyssałam do ostatniej kropelki. Ssałam dość mocno, choć wiedziałam, że wtedy będzie odczuwał nadwrażliwość. Polizałam mu jądra, a nawet wsunęłam koniuszek języka w jego odbyt.
Pomyślałam, że już po wszystkim, ale tak nie było. Mężczyźni często opowiadają dziewczynom, że muszą mieć wytrysk co najmniej trzy razy na tydzień, bo w przeciwnym razie odbija się to niekorzystnie na ich zdrowiu. Tutaj… cóż, to ja potrzebowałam orgazmu teraz i tu i John był tym, który musiał mi go dać.
Usiadłam okrakiem nad jego twarzą, nogami przyszpilając jego ramiona do łóżka, i spytałam: «Gdybyś był stolarzem, a ja damą, to czy i tak kochałbyś mnie wtedy?»
Sięgnęłam palcami i rozchyliłam tuż przed jego oczyma moją pusię. Była pełna jego spermy i kilka kropli skapnęło mu na brodę. On uniósł głowę, wyciągnął język i polizał moją mokrą od spermy łechtaczkę, a potem oblizał się i wsunął język do środka pusi. Wtedy dotarło do niego, czego od niego oczekuję. Każda dziurka dobra? Wsunął palec w moją pusię, żeby był mokry i śliski od połączonej spermy i moich soków i następnie wkręcił go w mój odbyt, bez ostrzeżenia, ale był tak i śliski, że nic mnie nie bolało. To była ekstaza.
Potem znowu lizał moją łechtaczkę, tym razem intensywniej. Wiedziałam, że dłużej tego nie wytrzymani Moje mięśnie zaczęły się kurczyć i zaczęło we mnie narastać to uczucie, więc mogłam tylko przywrzeć do wezgłowia łóżka i patrzeć, dokąd ta karuzela mnie zawiezie. Z brody Johna kapało. Zlizywał moją pusię i swoją spermę. Jednocześnie jego palec wkręcał się w mój odbyt… nie umiem opisać tego uczucia, tego, co wtedy czułam. Jakby wszystko we mnie stało się czułe i mocno piekło.
Miałam tak intensywny orgazm, że wydawało mi się, iż łóżko zapadnie się pode mną. Chciałam się unieść znad Johna, ale on powiedział «nie». Przytrzymał moje uda i dalej lizał i ssał moją pusię, jak ktoś, kto nic nie pił od tygodni. Na koniec oświadczył: «Nigdy nic nie będzie mi tak smakowało jak to. Ty i ja zmieszani razem».
Leżałam blisko niego, a moje włosy rozsypały się na jego ramieniu. «Kto powiedział, że nigdy więcej?» —spytałam. — «Jak chcesz, możemy to powtórzyć jutro. Nawet nie chcę myśleć o tym, że to tylko jednorazowy lunch». Uśmiechnął się znowu i powiedział: «Też tak myślę». A ja poszłam po moją torebkę i wyjęłam z niej czerwoną wstążkę. Obwiązałam nią jego mosznę i powiedziałam: «To ma ci coś przypominać — tak samo jak te supełki na chusteczce, które wiązaliśmy, gdy byliśmy dziećmi. Gdy wieczorem będziesz zdejmował spodnie i spojrzysz w lustro, będziesz wiedział, kto cię pożąda».
Otworzył następną butelkę białego wina. Usiedliśmy na balkonie, nadzy, i rozmawialiśmy. Słońce mocno grzało i czułam taki wielki wewnętrzny pokój. John nie ściągnął tej czerwonej kokardki i wydaje mi się, ten pomysł go podniecił, bo nadal miał erekcję. Wreszcie nie mogliśmy już dłużej wytrzymać, weszliśmy do środka i kochaliśmy się jeszcze raz — tym razem wściekle. Twardo i zdecydowanie. Na końcu byliśmy cali spoceni i ciężko dyszeliśmy, ale mocno się do siebie przytulaliśmy. On przeczesał moje włosy i powiedział: «Wiesz, co? Dziś mi pokazałaś, co dotychczas traciłem. Wcale nie chodzi o seks, lecz o związek miłosny. O kobietę, która samodzielnie myśli».
Nie wiem, jak długo potrwa mój romans z Johnem. Przy nim stale kręci się sporo pięknych, młodych dziewczyn, że nie wspomnę o zamożnych i spragnionych seksu starszych paniach. Ale za każdym razem, gdy się kochamy, staram się wymyślić coś nowego i atrakcyjnego, żeby go podniecić… coś, dzięki czemu będzie mnie dobrze pamiętał do naszego kolejnego spotkania. To może być coś zwyczajnego, jak na przykład zostawienie moich majtek zaplątanych w jego pościeli, tak by je znalazł już po moim odejściu. Albo zostawienie mu karteczki z rysunkiem przedstawiającym mnie, jak go biorę oralnie i mówię przy tym: «Mhhm! Hmm! Zgadnij, co zapomniałam zrobić? Następnym razem, okay?»
Wiem, że sobie pozwalam na dużo, ale choćby nawet mężczyźni się do tego nie przyznawali, oni to lubią. W rzeczywistości są nieśmiali. Nie tyle są słabi, ile lękają się popełnić błąd. I wszyscy uważają, że kobiety są silniejszą płcią. Dlaczego mężczyźni biją kobiety? Bo się ich boją. Nie bije się kogoś, kogo się nie boi. Owszem, kobiety są silne. Ja jestem silna i nie wstydzę się tego, że robię pierwsza krok w stronę mężczyzny. Wiem jednak, kiedy on potrzebuje poczucia, że to on kieruje sytuacją, a wtedy się wycofuję. Można z mężczyzną zrobić wszystko, co się nam podoba, ale nie można umniejszać jego wartości”.
Kobiety mają niewyczerpaną inwencję, gdy chodzi o zrobienie jak największego wrażenia na nowo poznanym mężczyźnie. 23–letnia Janie, projektantka odzieży z Chicago, zrobiła wielkie wrażenie na 24–letnim Paulu, początkującym architekcie, kiedy przyszedł do jej mieszkania. „Znałam Paula już pół roku, zanim między nami doszło do czegokolwiek. Choć wiedziałam, że mu się podobam — bo nie mijał mnie absolutnie obojętnie —to jednak nigdy nie zrobił nic poza pomachaniem do mnie, powiedzeniem: «cześć» i wymianą uwag na temat projektów. Nie jestem dobrą dyskutantką ani nie potrafię zagaić rozmowy, więc nie umiałam mu powiedzieć, co do niego czuję. A on jest inteligentny. Wysoki, świetnie uczesany, a jak się uśmiechnie, to serce człowiekowi topnieje. Więc podczas któregoś weekendu po prostu zaprosiłam go do siebie. Powiedziałam mu, że mam pizzę i kilka rewelacyjnych nowych kompaktów, wszyscy moi znajomi wyjechali… więc czy zechce przyjść — i tyle.
Włożyłam bardzo krótką spódniczkę i skąpą górę, miałam bose stopy. Zorientowałam się, że zaakceptował mój wygląd, jak tylko otworzyłam mu drzwi. Ale nie robiłam od razu żadnych awansów. Usiedliśmy i słuchaliśmy muzyki, popijaliśmy wino, podgrzałam pizzę. Spytałam, jaką lubi muzykę i co robi podczas weekendów, takie zwyczajne rzeczy. Nigdy nie pytam chłopaków o ich rodzinę. Wolę pokazać, że mnie interesuje on i tylko on, a nie to, gdzie mieszka jego rodzina albo co jego siostra studiuje w college’u. Paul zaczął mówić o swojej pracy, najwyraźniej czymś zdenerwowany. Otóż jego szef skrytykował jeden z jego projektów, i to go bardzo zabolało. Poprosiłam, żeby mi naszkicował ten projekt na dużym arkuszu. Twarz mu pojaśniała, kiedy to robił. Uważnie słuchałam i starałam się zrozumieć to, o czym mówił, bo to jest jego wielka pasja. A jeśli okażesz prawdziwe zainteresowanie wielką pasją mężczyzny, to wkrótce ty też będziesz miała szansę stać się jego wielką namiętnością.
«Jesteś pierwszą osobą, z którą można sensownie porozmawiać» — stwierdził. A ja na to: «Bo cię lubię i widzę, jak bardzo ważny jest dla ciebie ten temat». «Ja też cię lubię» — powiedział. Przytulił mnie i pocałował, na samym środku kuchni. A ja nawet nie mogłam go objąć, bo w jednej ręce trzymałam kieliszek z winem, a w drugiej kawałek pizzy.
Zaczęliśmy się całować. Jakbyśmy nagle poczuli dziką namiętność do siebie. Odstawiłam kieliszek i rzuciłam pizzę na podłogę. Praktycznie pożeraliśmy się nawzajem. Wsunął dłonie pod mój top i pieścił moje brodawki. To uczucie było niesamowite. Przez jego sztruksowe spodnie poczułam, jaki zrobił się twardy.
Chciałam iść do łóżka od razu, ale postanowiłam, że zrobię na nim takie wrażenie, że go nigdy nie zapomni. Nawet jeśli po mnie będzie miał sto innych dziewczyn! Pragnęłam, aby tę noc ze mną zapamiętał na zawsze. Poprosiłam więc, żeby otworzył następną butelkę wina, podczas gdy ja poszłam do sypialni. Teraz ja chciałam pokazać jemu, co jest moją wielką pasją.
Nie trwało długo, nim wszedł do sypialni, ale mi przygotowanie się nie zajęło dużo czasu. Zobaczył mnie nagą, w samych długich koronkowych rękawiczkach, pończochach z białej koronki i białym koronkowym trójkąciku łonowym. «Moją wielką pasją — powiedziałam —jest projektowanie ubiorów. A to jest mój projekt stroju dla dziewicy na jej pierwszą noc w domu o podejrzanej reputacji».
Roześmialiśmy się, ale Paul był niesamowicie podniecony. Podszedł do mnie, przytulił i pocałował mnie, a następnie zaczął ściągać koszulę. Ściskał i pieścił moje piersi, a ja odpinałam jego pasek. Wsunęłam rękę w rozporek i zewnętrzną stroną dłoni pocierałam jego flet. Był taki ogromny i twardy, że aż trudno uwierzyć. Zsunęłam mu spodnie i wyjęłam go na zewnątrz. Paul tak mnie całował w tym momencie, jakby chciał mnie pożreć żywcem… jeśli ja pierwsza nie połknę jego!
Wsunęłam jego flet pod elastyczną gumkę moich stringów, tak że przyciskał się do mojej pusi. Następnie powoli kulałam go z boku na bok, żeby Paul poczuł moje włoski łonowe i wilgotne wargi sromowe. Jęknął i powiedział: «Och, jak ja cię pragnę!». Wyciągnęłam się na łóżku, a on położył się na mnie. Zaczął mi ściągać stringi, ale zaprotestowałam: «Nie musisz tego robić». Rozwarłam zaciśnięte palce i pokazałam, że trzymam w dłoni malutkie nożyczki do paznokci. Wystarczy przeciąć gumkę, a moja pusia pokaże się całkiem naga.
Myślę, że bardzo podnieciły go też moje rękawiczki i pończochy. Ten pierwszy raz przeleciał mnie w ekspresowym tempie. Tak głęboko wsunął swój flet, że poczułam, jak dotknął szyjki macicy, a od tego zawsze mam niesamowicie seksowne dreszcze. Jądra obijały się o moje pośladki, a każdy centymetr jego ciała był napięty i gotowy. Wytrysk nastąpił niecałe pięć minut później. Ale Paul nie poprzestał na tym. Leżąc przy mnie, zaczął mnie głaskać i pieścić, dotykał mojej twarzy, ust, szyi, brodawek. Wodził rękoma po moim brzuchu i wsuwał palce pod pończochy, od góry. Następnie zaczął się bawić moją pusią, delikatnie pocierając łechtaczkę, pociągając wargi sromowe i wsuwając we mnie swój palec. Jeden, potem dwa, na końcu trzy palce coraz szerzej rozciągały moją dziurkę.
Paul był taki czuły. Otwierał moją pusię jak kwiat, trzymając moje wargi szeroko odciągnięte na boki. Pochylił się nade mną i zaczął lizać łechtaczkę, niezwykle delikatnie, aż za delikatnie. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, jak koniuszek jego języka ledwie ją muska. A orgazm złapał mnie z zaskoczenia. Zazwyczaj czuję, jak powoli narasta, aż wreszcie obmywa mnie całą, ale z Paulem to było jak nagły spazm, jakby poraził mnie prąd o wielkim napięciu. Po jednym skurczu nastąpił drugi, a po nim jeszcze jeden, i kolejny, ale Paul mocno przytrzymał moje uda, żeby mnie zablokować, i nadal nieprzerwanie mnie lizał, a wtedy miałam orgazm nad orgazmy. Jakby w moim ciele wybuchła bomba atomowa.
Myślałam, że już więcej nie zniosę, ale jak tylko mój orgazm się skończył, Paul ponownie położył się na mnie. Znowu miał pełną erekcję. Wsunął się we mnie, tym razem delikatniej, i to było cudowne uczucie. Byłam w środku taka wilgotna, że jego pal po prostu wśliznął się aż po same jądra. Chwyciłam jądra i bawiłam się nimi, podczas gdy on pochylił się do przodu, całował mnie i cichutko szeptał mi do ucha jakieś niemądre rzeczy. Tym razem sienie śpieszył. Wysunął prawie cały flet na zewnątrz i pocierał nim przedsionek mojej pochwy. Następnie wprowadził go znowu do środka, przyciskając do ścianek pochwy, i wykonywał zmienne rodzaje ruchów. Napinałam mięśnie przy każdym suwie, tak żeby naprawdę to poczuł. Wkrótce zorientowałam się, że zaraz Paul będzie miał kolejny wytrysk. J a też dochodziłam. Za każdym razem, gdy napinałam mięśnie, czułam jego pal głęboko w sobie, i to odczucie narastało, głęboko między moimi nogami. Uświadomiłam sobie, że dłużej nie zdołam się powstrzymać…
Przeżyliśmy orgazm prawie równocześnie. Paul szczytował pierwszy, ja zaraz po nim. Moja pusia skurczyła się tak mocno, że niemal wycisnęłam jego flet ze mnie.
Ja też na tym nie poprzestałam. Gdy Paul leżał na wznak na łóżku, uklękłam między jego nogami i zmysłowo omiatałam jego flet i jądra językiem, zarazem ssąc delikatnie jego miękki narząd. Chciałam mieć pewność, że wylizałam go do ostatniej kropelki. Prawie udało mi się sprawić, żeby znowu zrobił się twardy!”
Wiem od wielu kobiet, że ich nowo poznany kochanek bardzo się podniecił dzięki temu, że ona rozebrała się tylko częściowo — tak właśnie, jak to zrobiła Janie, zostając w rękawiczkach i pończochach. 34–letnia Margot, szefowa firmy usług komunalnych, powiedziała, że kiedy pierwszy raz poszła do łóżka ze swoim późniejszym mężem, miała na sobie długie do połowy uda wełniane kolanówki i gruby, czerwony półgolf. „Mąż nadal się podnieca, kiedy zobaczy mnie ubraną w te rzeczy. Twierdzi, że manipulowanie moimi nagimi piersiami pod sweterkiem to było jedno z najbardziej erotycznych doznań, jakie zapamiętał”. Inne kobiety kochały się w futrze, w wieczorowej kreacji, a nawet w mokrym body. 28–letnia Carmen, nauczycielka z Kansas City w stanie Missouri, powiedziała: „Mężczyzn zawsze podnieca body. Oni uwielbiają odpinanie zapinek między twoimi nogami, dzięki czemu masz kompletnie obnażoną cipkę. To podnieca ich chyba bardziej niż całkowita nagość”.
Przyjrzymy się bliżej niektórym sposobom wywoływania zatykających dech w piersi wrażeń seksualnych podczas pierwszej nocy z nowo poznanym mężczyzną, a także sposobom, dzięki którym sprawisz, że on będzie pragnął wrócić do ciebie po więcej. Teraz jednak zobaczmy, co możesz zrobić, aby się przygotować do seksu, zanim poznasz mężczyznę swoich erotycznych marzeń.
Gdybyś miała perspektywę otrzymania zaproszenia od przyjaciół do wspólnego spędzenia z nimi jeszcze w tym roku cudownych wakacji na Karaibach, ale nie umiałabyś pływać inaczej jak „pieskiem”, prawdopodobnie starałabyś się podciągnąć w pływaniu i opanować jakiś przyzwoity styl, mam rację? Kilka razy poszłabyś na pływalnię i poćwiczyła, może wzięłabyś kilka lekcji u instruktora pływania.
Możesz być pewna, że perspektywa poznania mężczyzny, który będzie chciał się z tobą kochać, jest realna i być może wcale nie aż tak odległa. W związku z tym muszę ci zadać jedno pytanie: Co robisz, żeby być w jak najlepszej formie i w pełni przygotowana na seks? Zapewne nic poza jako taką troską o swoją sprawność fizyczną i odżywianiem się dietetycznym muesli jak grzeczna dziewczynka. Czy wykonujesz jakieś ćwiczenia seksualne ciała i umysłu, żeby wtedy, gdy nastąpi ta trudna do przewidzenia chwila i on zaniesie cię do sypialni, wiedzieć, czego pragniesz i jak urzeczywistnić swoje marzenia, i —jeszcze ważniejsze — wiedzieć, czego o n pragnie i jak mu to coś dać?
Może jesteś dziewicą i jeszcze nigdy nie uprawiałaś seksu. Może jeden mężczyzna właśnie odszedł z twojego życia, a następny jeszcze w nim nie zagościł. Może jesteś po rozwodzie. Może chwilowo masz dość mężczyzn. Nieważne są konkretne okoliczności, liczy się tylko to, że powinnaś być przygotowana na ewentualne spotkanie seksualne, a to oznacza o wiele więcej niż tylko noszenie w torebce prezerwatyw o smaku truskawkowym.
Posłuchajmy 18–letniej Kathy, studentki z Omaha w stanie Nebraska: „Mój pierwszy kontakt seksualny z chłopakiem był katastrofalny. Nie wagarowałam na lekcjach biologii, kiedy omawialiśmy mechanizm erekcji i tak dalej. Mam starszego brata, więc mężczyźni nie stanowili dla mnie całkowitej tajemnicy. Miałam jako takie pojęcie o łechtaczce i orgazmie, i tak dalej. Wiedziałam też, co to jest seks oralny. Nie miałam jednak zielonego pojęcia, jak zrealizować cały ten scenariusz, chyba rozumiecie, co mam na myśli. Nie wiedziałam, czy seks ma trwać godzinami, czy też ma się skończyć tak szybko, jak tylko się da. Nie wiedziałam, czego mężczyzna oczekuje ode mnie. Czy mam się miotać na wszystkie strony i wołać: «Tak, tak! tak!», jak niektóre kobiety na filmach?
Wiedziałam, że kobieta rozbudza się dłużej niż mężczyzna, ale czy będę mogła się dostatecznie rozbudzić, jeśli mężczyźnie będzie chodziło tylko o szybki numerek…. A co zrobić, jeśli nie przeżyję orgazmu? Czy jest się czym przejmować, czy nie?. A jeśli mężczyzna zapyta, czy miałam orgazm, a ja go nie miałam? Co mam mu wtedy powiedzieć?”
Wątpliwości i niepokoje Kathy można mnożyć niemal bez końca i choć wiele z nich da się definitywnie rozstrzygnąć dzięki zwyczajnemu doświadczeniu, to jednak podzielają je miliony kobiet w różnym wieku. Na szczęście minęły już czasy, w których otrzymywałem listy od kobiet opisujących z goryczą, że dopiero po trzydziestu latach małżeństwa odkryły, iż mogą mieć orgazm. Tak czy inaczej, pierwsze doświadczenie seksualne Kathy zniweczył jej brak pewności siebie.
„Chyba chodziło o to, że z natury jestem bardzo nieśmiała. Dlatego zdumiałam się, że taki przystojniak jak Brad ni stąd, ni zowąd podszedł do mnie na uczelnianym korytarzu i spytał, czy może umówić się, że mną na randkę. Wszystkie dziewczyny za nim szalały. Oczywiście, zgodziłam się. Przyszedł po mnie po zajęciach i zabrał do lokalu, w którym serwują hamburgery i żeberka z rożna, a przygrywa ludowa muzyka. Normalnie nie lubię takich niby–wiejskich lokali, ale z Bradem poszłabym wszędzie i polubiła wszystko. W jego towarzystwie czułam się wspaniale: był dowcipny, intrygujący i szczerze interesował się tym, co myślę i co mam do powiedzenia na różne tematy.
W drodze powrotnej Brad zatrzymał samochód nad jeziorem. Brzmi nastrojowo, prawda?. Ale on tylko objął mnie i pocałował, a mnie przeszedł od tego prąd o napięciu dziesięciu tysięcy wolt. Wcześniej już całowałam się z chłopakami, ale dopiero teraz miałam uczucie, że całuję się z mężczyzną. Od razu wiedziałam, że dojdzie do zbliżenia, bo ja tego potrzebuję. Nie mogłam się opanować.
Brad wyjął z bagażnika koc i rozłożył go na trawie. Był piękny, ciepły wieczór, na niebie pokazały się gwiazdy. Nie można sobie wyobrazić bardziej romantycznej scenerii dla utraty dziewictwa. Brad nie był gwałtowny, choć na pewno tak samo pilno mu było do seksu jak mi. Rozpiął mi bluzkę i przez stanik dotykał moich piersi. Cały czas całował mnie i wsuwał język w moje usta. Rozpiął mi stanik i dotykał nagich piersi, kulał między palcami brodawki. Pomyślałam, że powinnam rozpiąć mu koszulę, i zrobiłam to, a następnie wodziłam dłońmi po jego torsie. Dotykałam też jego brodawek, tak samo twardych i nabrzmiałych jak moje.
Brad rozpiął zamek błyskawiczny mojej spódnicy, ale nie chciałam, żeby się posunął dalej Tak bardzo się pobudziłam, że byłam bardzo wilgotna między nogami, i nie chciałam, żeby zobaczył mokre plamy na moich majtkach. Nie miałam pojęcia, że one wcale by mu nie przeszkadzały a właściwie jeszcze bardziej by go rozbudziły. W każdym razie sama szybko zdjęłam spódnicę i majtki, ale i wzbraniałam się przed tym, żeby mnie dotykał między nogami. Czułam się skrępowana, że jestem taka wilgotna.
Brad chyba się spodziewał, że ja zdejmę mu slipki, ale ja… znowu… zupełnie nie wiedziałam, co mam robić. Objęłam go za szyję, pocałowałam i więcej nic… sam musiał zdjąć slipki. Kiedy już był nagi, poczułam jego sztywny pal na swoim udzie… coś bardzo ekscytującego, ale jednocześnie przerażającego. Nie wiedziałam, czy go dotknąć, czy lepiej nie… a jeśli tak, to jak. Więc nie dotknęłam. Teraz, patrząc z perspektywy, rozumiem, że musiałam go bardzo rozczarować. Położył mnie na kocu i całował moje usta, szyję i piersi. Czułam się tak, jakbym byłą w niebie!
Przykucnął nad moją klatką piersiową, wsunął swój pal między moje piersi i przycisnął je do siebie. Spojrzałam w dół i zobaczyłam tylko to: purpurowa główka pala wystająca z przedziałka między moimi piersiami. Brad też był wilgotny. Przysiadł troszkę wyżej, tak że jego pal znalazł się tuż nad moją twarzą. Naprawdę nie wiedziałam, o co mu chodzi! Słyszałam o seksie oralnym, ale przecież to nie był właściwy moment, prawda? Bo jeśli zrobiłabym to nieodpowiednio, to co wtedy? Kilkakrotnie, przelotnie pocałowałam penis. Poczułam się bardzo odważna, nieprzyzwoita i wyrafinowana. Brad przez dłuższy czas nie ruszał się, trzymając penis w swojej ręce, więc pocałowałam go kolejny raz.
Potarł nim o moje usta, jakby nakładał na nie błyszczyk do warg, aleja nadal nie mogłam się zdobyć na to, by go wziąć do ust. Więc Brad przeniósł się na koc, rozchylił mi uda i wsadził pal między nie.
O tej chwili często marzyłam i fantazjowałam — powinna być doskonała. No więc leżę naga na kocu w ciepły letni wieczór, z naprawdę przystojnym chłopakiem, który właśnie ma we mnie wsunąć swój sztywny pal, a mimo to byłam tak niepewna siebie, że po prostu zastygłam nieruchomo. Leżałam tylko, pozwalając mu robić resztę. Nie myślałam o nim ani o tym, co on czuje. W ogóle nie przyszło mi do głowy, że Brad czeka na jakąkolwiek reakcję z mojej strony. Kochał się ze mną niespiesznymi ruchami, jego pal wsuwał się i wysuwał ze mnie naprawdę zmysłowo. Czasami wysuwał go całego, tak że sam koniuszek dotykał moich warg sromowych. Potem wsuwał go z powrotem na całą długość, aż do jąder, tak że czułam na swojej skórze jego włoski łonowe. To było fantastyczne, ogromnie zmysłowe. Ale bałam się go dotknąć, lękałam się pokazać mu, jak wielką mi sprawia rozkosz.
Jego suwy były coraz szybsze i mocniejsze. Przestał przejmować się rozbudzaniem mnie i jak sprinter zmierzał do orgazmu. Jęknął i zesztywniał cały, a następnie wysunął pal ze mnie i kilka razy potarł go ręką, żeby się spuścić. Sperma poleciała mi na piersi i brzuch. Pamiętam, jaka była ciepła, mokra i śliska. Potem wytarł pal w moje udo. Nie wiedziałam, co myśleć. Nigdy nie czytałam o takim postępowaniu mężczyzny. Po prostu leżałam, z jego spermą na moim ciele. Spojrzałam w jego oczy i nic nie powiedziałam. W końcu Brad się ubrał, zapalił papierosa i czekał, aż ja się ubiorę.
«Po co ci to było?» — spytał. Czułam się fatalnie i byłam skonfundowana, a kiedy zadał mi to pytanie, zrobiło się jeszcze gorzej. «Bo cię lubię» — odpowiedziałam. Nie powiedziałam mu, że to był mój pierwszy raz. «Jeśli tak się zachowujesz z facetem, którego lubisz — powiedział — to nie chciałbym się przekonać, co robisz z takim, którego nienawidzisz».
Nie rozumiałam. Naprawdę! A po uczelni rozeszła się pogłoska, że jestem oziębła. Mogła pochodzić tylko z jednego źródła… od Brada.
Oczywiście, wcale nie byłam oziębła. Ani nie zaliczałam się do grona seksualnych ignorantek. Przynajmniej gdy chodzi o fakty i wiedzę. Brakowało mi doświadczenia, i to wszystko… Nikt nigdy nie wytłumaczył mi, czego naprawdę oczekuje mężczyzna, idąc z kobietą do łóżka, ani co ona powinna zrobić, żeby go podniecić. Leżałam biernie na tym kocu i pozwalałam, aby Brad sam robił wszystko. Nawet nie mruknęłam z zachwytu, kiedy wykonywał we mnie te piękne, powolne suwy. Nie dotknęłam jego pala. Nie bawiłam się jądrami. Nie przyciskałam moich piersi wtedy, gdy pal tkwił pomiędzy nimi. Nie wzięłam go do ust. No, w ogóle nic nie zrobiłam. Leżałam tylko i myślałam o Omaha i o niebieskich migdałach… Nic dziwnego, iż Brad uznał, że jestem w łóżku do niczego. Bo rzeczywiście byłam”.
Musisz zrozumieć, że większość mężczyzn nie do końca rozumie kobiece reakcje seksualne, a tym bardziej nie wie, jak wydobyć z ciebie to, co w tobie najlepszego, i nie umie tego zrobić. Jeśli nie jęczysz i nie wijesz się od każdego jego dotknięcia, on zakłada, że jesteś oziębła albo że nie jest dla ciebie seksualnie atrakcyjny. Zamiast dalej cię rozbudzać, skupia się na własnym zadowoleniu (jak Brad), najczęściej pozostawiając kobietę niezaspokojoną.
Dlatego tak ważne jest to, by nauczyć się języka sztuki miłosnej, zarówno mentalnego, jak i fizycznego. Być może wewnątrz będziesz odczuwać ekstazę, ale powinnaś mu zakomunikować swoją rozkosz. Nic nie szkodzi, jeśli brak ci doświadczenia. Jeśli w sposób oczywisty okażesz twemu nowemu kochankowi swoje pobudzenie, twoja niezręczność nie będzie mu przeszkadzała. Jeśli normalnie niechętnie zdradzasz swoje przeżycia — jeśli nawet uważasz, że jęki i dyszenie podczas aktu są śmieszne i teatralne — twoim zadaniem jest sprawić, aby partner nie miał cienia wątpliwości, że obdarzył cię rozkoszą. On nie jest w stanie czuć tego, co ty czujesz. Nie wie, że wydaje ci się, że jesteś w siódmym niebie, kiedy on we właściwy sposób pociera ci łechtaczkę penisem. Więc powiadom go o tym, wzdychając z zachwytu, poruszając biodrami albo po prostu mówiąc: „To jest nieziemsko miłe”.
Twoje żywe reakcje spowodują, że on się roznamiętni, a dzięki temu stanie się jeszcze lepszym kochankiem — będzie miał bowiem okazję szybko uczyć się, jakie pieszczoty pobudzają cię najmocniej. Powiększysz jego seksualne umiejętności i jego wiarę w siebie, a główną korzyść z tego odniesiesz ty sama. Posłuchajmy 25–letniej Charlene, nauczycielki z Orlando na Florydzie: „Idąc za pana radą, zaczęłam cichutko piszczeć podczas zbliżenia z Trentem i szeptać mu takie rzeczy, jak: «och… to jest cudowne!» albo «uhmm… od tego czuję się wspaniale!» Na początku byłam trochę skrępowana, bo wcześniej w łóżku nigdy nic nie mówiłam ani nie jęczałam. Przeważnie dekoncentrowałam się od tego i potrzebowałam jeszcze więcej czasu na dojście do orgazmu. Kiedy jednak zaczęłam to robić z Trentem, on wpadał w zachwyt i naprawdę się roznamiętniał. A ponieważ to uwielbiał, mnie też to zaczęło ekscytować i ostatecznie mówiłam te rzeczy całkiem spontanicznie. Zaczęłam także używać nieprzyzwoitych słów i świntuszyć: «napełnij moją cipkę… przeleć mnie mocniej… wsadź palec w moją dziurkę… czuję, jak ci rozsadza jądra i że za chwilę eksplodują…» To nas ogromnie pobudzało. Co więcej, zaczęliśmy w łóżku poczynać sobie coraz śmielej, bo coraz częściej odwoływaliśmy się do naszej wyobraźni. Na przykład mówiłam: «Chcę lizać twoje jądra» albo «Chcę, żebyś wytrysnął na mój język», tylko po to, aby go podniecić, żeby miał przed oczyma takie erotyczne obrazki. Mnie to też ekscytowało, bo normalnie nigdy się tak nie wyrażam. Przekonałam się, że stać mnie nie tylko na mówienie, ale i na wykonanie tych zapowiedzi. Któregoś wieczoru powiedziałam: «Chcę się ocierać cipką o twoją twarz». A Trent na to: «Nie odważysz się na to». Więc usiadłam okrakiem na jego twarzy, palcami rozchyliłam swoje wargi sromowe i całą twarz pomazałam mu moimi sokami. Wpadł w zachwyt, tak samo jak ja, i cały czas mnie lizał, gdy to robiłam”.
Tak więc Charlene przekonała się — jak każdy z nas — że to, co zaczyna się jako symulowane wyrażanie ekstazy, bardzo szybko może się przerodzić w szczere okrzyki namiętności. Jeśli potrafisz wykrzesać z siebie niezbędną dozę odwagi, żeby nadać „wokalny” kształt swoim doznaniom seksualnym, przekonasz się, że twój nowy kochanek będzie się temu przysłuchiwał z największym zachwytem i kierował się tym, co usłyszy… choćbyś nie mówiła nic więcej, jak tylko to: „Oochhhhhhh…”
Kathy leżała na kocu i — z powodu nieśmiałości i braku doświadczenia seksualnego — w ogóle nie okazywała na zewnątrz zadowolenia z finezyjnej sztuki miłosnej Brada (powolnego rytmu suwów, który jest bardzo przemyślaną i wielce skuteczną metodą). Sam Brad powiedział: „Te reakcje, jakie odbierałem, równie dobrze mógłbym mieć w domu, oglądając mecz futbolowy. Kathy chyba nie zauważyłaby żadnej różnicy”. Mimo wszystko nie powinien był tak szybko się poddawać. Wykazując trochę więcej wytrwałości i starając się zrozumieć, dlaczego ona biernie leży i na nic nie reaguje, mógł ją rozbudzić i pomóc jej przezwyciężyć zahamowania i rozkwitnąć.
Smutne w tym było to, że ona naprawdę mu się podobała i on naprawdę ją lubił. Chodziło tylko o to, że ona wydawała się taka wyniosła. «Byłem przekonany, że albo jest oziębła, albo jest lesbijką» — powiedział. Przyznał się, że miał spektakularny wytrysk na jej nagie ciało: «Chciałem sprawdzić, czy w jakikolwiek sposób na to sposób zareaguje… Nic. Zero reakcji».
Kathy musiała się nauczyć języka miłości, który przecież nie jest specjalnie trudny. Kiedy mówić, a kiedy milczeć. Kiedy lizać i ssać, a kiedy kąsać. Kiedy jest najlepszy moment, żeby westchnąć. Najlepsze chwile na to, by jęczeć, ciężko dyszeć, drżeć albo nawet krzyknąć z całych sił w płucach.
Do nauki tego nieprzyzwoitego języka i metod zapanowania nad nowym kochankiem możesz przystąpić na długo, zanim go poznasz. Musisz przywyknąć do wyrażania słowami swych najbardziej intymnych, erotycznych myśli i posługiwania się językiem, który dotąd uznawałaś za wprawiający cię w największe zakłopotanie. Musisz ponadto łączyć słowa z działaniem.
Najbardziej skuteczna metoda nauczenia się tego polega na znalezieniu odrobiny czasu wyłącznie dla siebie. Upewnij się, czy nikt i nic nie będzie ci w tym przeszkadzało: ani goście, ani dzieci, ani telefon. Popraw sobie humor kieliszkiem wina i nastrojową muzyką. Następnie rozbierz się do naga. Usiądź wygodnie, na przykład na łóżku czy na pufie, tak żeby mieć przed sobą duże lustro, w którym będziesz widziała całą swoją sylwetkę.
Wyobraź sobie, że kochasz się z nowo poznanym mężczyzną, kimś, kogo spotkałaś pierwszy raz w życiu. Jest przystojny, pełen wigoru, taki właśnie, jakiego pragniesz. Opuszkami palców pogłaszcz się po policzkach, udając, że to są jego palce. Popatrz w swoje oczy i spójrz na siebie tak, jak on chciałby, żebyś ty patrzyła na niego: ciepło i z pełnym zrozumieniem. Powiedz jakiś komplement pod jego adresem. Cokolwiek, co ci przyjdzie do głowy: „Masz takie piękne oczy… oczy takiego koloru rzadko się spotyka”. „Coś dziwnego… w zeszłym tygodniu śniło mi się, że poznałam mężczyznę, który wygląda dokładnie tak jak ty”.
Sztuczka polega na tym, abyś wyobraziła sobie, że ty to on. Spróbuj wyobrazić sobie, co on myśli, i zastanów się, co chciałby usłyszeć od kobiety i co chciałby, żeby zrobiła. Tę metodę określam mianem erotycznej empatii. To jest sposób na to, by umieć utożsamiać się z potrzebami i pragnieniami kochanka, tak byś umiała zachować się w łóżku w sposób, który go w największym stopniu zadowoli.
Pocałuj lustro, mając oczy szeroko otwarte. Poliż lustro. Pozwól, by powieki ci opadły, i wydaj najcichsze westchnienie. Subtelnie zadrżyj. Innymi słowy, staraj się dać mu odczuć, że jego pocałunek przeniknął cię całą i dotarł nawet do twojej łechtaczki. Kiedy już będziesz całować prawdziwego mężczyznę, postaraj się wyobrazić sobie, że to się dzieje tak, jak by się to czuło.
Szepnij: „Robię się wilgotna od tego”. Nie bądź nieśmiała. Pamiętaj, że to jest mężczyzna, z którym już postanowiłaś iść do łóżka, i że oboje jesteście nadzy. Kathy, podobnie jak wiele młodych kobiet, czuła się skrępowana, ponieważ jej majtki zrobiły się wilgotne po serii pocałunków z Bradem, choć w ogóle nie powinno to jej krępować. Każda kobieta robi się wilgotna, kiedy się seksualnie pobudzi (tyle że z wiekiem nawilżenie staje się mniejsze), a dla mężczyzny ta wilgotność jest bardzo podniecająca. Udowadnia mu, że cię podnieca, a czyż można otrzymać większy komplement niż to właśnie!
Teraz możesz zwolnić tempo. Powiedz: „Uwielbiam twoje pocałunki, pocałuj mnie jeszcze raz”. Możesz kazać mężczyźnie, żeby cię długo całował, bo dzięki temu zapewnisz sobie mnóstwo czasu na rozbudzenie się. Otwórz usta, wyobraź sobie jego język między twoimi wargami. Teraz — zanim on zacznie to sam robić, ściskaj i pieść swoje piersi, i pociągaj brodawki. Powiedz „Przy każdym twoim pocałunku czuję mrowienie brodawek”
Rozmawiając z dziesiątkami mężczyzn, zadawałem im pytanie, co może zrobić kobieta, aby ich pobudzić. Wszyscy, sto procent indagowanych, bez jednego wyjątku, powiedzieli, ze niezwykłą podnietą jest dla nich widok pieszczącej się kobiety. Mają od tego różnego rodzaju plastyczne sygnały patrz, co czuję dzięki tobie dzięki tobie czuję się seksualnie podniecona i wyzbywam się zahamowań wcale nie obawiam się pokazać ci, ile to dla mnie znaczy. Dla mężczyzny stanowi to także natychmiastową zachętę do tego, by pieścić twoje piersi. Możecie je pieścić razem. Ściśnij piersi tak, żeby brodawki sterczały i powiedz: „Pocieraj mnie, ocieraj się o mnie, dzięki tobie moje brodawki są jakby pod napięciem”
Możesz się posunąć jeszcze dalej: „Dotknij moich brodawek penisem. Nie masz pojęcia, jakie to przyjemne uczucie, gdy sztywny penis je masuje”
Siedząc przed lustrem, przez cały czas udawaj, ze to wszystko dzieje się naprawdę. Pieść swoje piersi i staraj się wyobrazić sobie, jakie to wywrze wrażenie na twoim nowo poznanym kochanku. Nie poprzestawaj na ich ugniataniu unoś je i podsuwaj mu pod nos, jak erotyczny prezent, w którym może się pławić. Nakłaniaj go, żeby je całował i lizał. Następnie powiedz „Liż tutaj, poliż przedziałek między nimi potem możesz przelecieć moje piersi swoim patykiem”.
Zauważ, ze cały czas kierujesz nim, zachęcasz go — a co najważniejsze — kontrolujesz tempo, tak ze gdy dojdzie do stosunku, będziesz już po sesji całowania, pieszczenia, głaskania i pobudzania — bardziej niż gotowa na to, by wsunął w ciebie swój penis.
Delikatnie wódz palcami po bokach i po biodrach. Wyobraź sobie, ze to on to robi, a nie ty Zamknij oczy, spróbuj zadrzeć i w ten sposób wypuść powietrze. Na tym etapie przyciskaj uda mocno jedno do drugiego, tak by on, kładąc się na tobie, nie mógł od razu dokonać immisji. Nadeszła pora, żebyś chwyciła jego penis. Twój mężczyzna nie będzie miał poczucia, że mu się opierasz (jak to! przecież pocierasz mu penis!), a jednocześnie ty będziesz mogła wybrać moment, w którym poczujesz gotowość do odbycia stosunku.
Mocno chwyć jego penis tuż pod żołędzią. Pocieraj go bardzo wolno w górę i w dół. Pocieraj nim o swój brzuch i pozwól, by wciskał się w twój pępek. To ostatnie doznanie jest szczególnie erotyczne, jeśli masz kolczyk w pępku. Kulaj jego penis z boku na bok po swoim wzgórku łonowym (czyli tej wyścielonej tkanką tłuszczową wypukłości tuż nad łechtaczką) Możesz to wyćwiczyć za pomocą wibratora w kształcie ołówka albo dużej świeczki w kształcie penisa. Jeśli mężczyzna będzie usiłował zsunąć się niżej, żeby móc wejść do pochwy, po prostu podłóż swoją dłoń pod jego jądra i zamknij je w dłoni, a następnie podciągnij go za penis z powrotem do góry. No, mój drogi, zachowuj się przyzwoicie.
Wtedy gdy trzymasz w ręku jego penis, możesz wypowiadać najróżniejsze erotyczne komplementy i wspaniale podbudować narastające między wami napięcie seksualne. Trzymaj mocno wibrator i przekonaj się, jak seksualnie ekspresywna potrafisz być. Pozwól, by te słowa wyszły z twoich ust, nie bój się ich. Użyte w innym, nieprzyjaznym kontekście, słowa takie jak „przelecieć”, „pal” czy „cipcia”, zabrzmią nieprzyzwoicie i agresywnie, ale w kontekście sztuki miłosnej mogą podnieść poziom ekscytacji i dać niezwykłe poczucie wyzwolenia i wyjątkowej intymności. Inaczej mówiąc: powinnaś nabrać przekonania, że z tym mężczyzną możesz zrobić absolutnie wszystko. Jeśli on może pocałować twoją pochwę, czemu ty nie miałabyś wyszeptać słowa „cipka” prosto do jego ucha? W sypialni możecie dzielić się wszystkim. Posłuchajmy 24–letniej Sharon, pracownicy działu sprzedaży komputerów, z Akron w stanie Ohio: „Lubię lizać odbyt mojego chłopaka. Robię to prawie co noc, śmigając wokół niego językiem, a czasami wkręcam go do środka. On to uwielbia, a ja bardzo lubię to robić, więc czy w tym może być coś niewłaściwego? Pokazuję mu, że kocham każdy centymetr kwadratowy jego ciała. Ale oczywiście, zawsze sprawdzam, czy wcześniej wziął prysznic!”
Tego rodzaju całkowite nieskrępowanie miłosne stwarza grunt dla związku miłosnego cechującego się rzadko spotykaną bliskością i trwałością.
Patrząc w lustro, przesuń dłonie w dół, między nogi, i głaszcz wewnętrzne powierzchnie ud. Głośno mów, co czujesz, jakbyś rozmawiała ze swoim kochankiem. Na przykład: „To jest cudowne… sama rozkosz… nie masz pojęcia, jak bardzo cię pożądam”. Następnie przesuń ręce do przodu i pieść wargi sromowe w taki sposób, jaki ci najbardziej odpowiada. I tym razem udawaj, że dotyka cię kochanek, i opowiadaj mu, co czujesz. „Wspaniale to robisz… możesz wsunąć palce do środka… czujesz, jaka jestem wilgotna? To dzięki tobie… Tylko dlatego, że trzymałam twój pal, że pieściłam twoje jądra. Jesteś taki wielki. Nie do wiary! Jak ogier!”
Na temat reakcji seksualnych rozmawiałem z setkami mężczyzn. Prawie wszyscy przyznawali, że komplementy odnoszące się do wielkości i twardości penisa mocno ich podniecają. Mężczyźni są z jednej strony seksualnie konkurujący, a z drugiej seksualnie siebie niepewni, więc jeśli mu powiesz: „Ojej, jaki masz ogromny członek!”, jakbyś nigdy w życiu nie widziała takiego dużego, mężczyzna poczuje się dumny i pewny siebie, a tym samym znacznie wzmocnisz jego zapęd uprawiania z tobą seksu.
Pieszcząc swoje wargi sromowe i pocierając łechtaczkę, ćwicz takie kwestie: „Chcę, mieć twój pal w sobie… Tak bardzo go pragnę… chcę, żeby ten sztywniak wypełnił mnie całą… chcę, żebyś mnie przeleciał, aż będę piszczeć z bólu”. Oczywiście, możesz improwizować, wspominając te rzeczy, które akurat ciebie ekscytują. „Chcę czuć, jak twoje jądra obijają się o moje pośladki”. „Chcę, żebyś mi dał litry twojego nasienia”. Każda kobieta ma własne erotyczne wyobrażenia i w dodatku są one zmienne, inne dziś, a inne jutro. Powinnaś jednak nauczyć się możliwie najbardziej plastycznie wyrażać to, co ciebie podnieca.
To jest nie tylko dobra okazja, żeby się nauczyć sposobów pobudzania przyszłego kochanka, ale także możliwość, aby pobudzić siebie. Masz się intymnie dotykać i poznawać zmysłowe doznania, jakich może ci dostarczyć własne ciało. Pobudzaj się tak często, jak tylko możesz, abyś miała nieustanną świadomość własnej seksualności. Nie musisz za każdym razem masturbować się aż do orgazmu, ale zapewnisz sobie długie godziny rozkoszy dzięki pieszczotom i wyobrażaniu sobie tego, co twój nowo poznany kochanek poczuje, gdy po raz pierwszy zobaczy cię nagą, gdy dla niego rozchylisz nogi, pokazując mu pochwę i zapraszając, by wsunął do środka wzwiedziony penis.
Spróbuj sobie wyobrazić, jakby to było, gdybyś ty była nim. Spróbuj sobie wyobrazić, jakie wrażenie zrobiłby na nim twój wygląd, ciało i twoja sztuka miłosna. Zastanów się, co on tak naprawdę chciałby, żebyś z nim zrobiła (a o czym być może nie zdecyduje się ci powiedzieć).
Poniżej znajdziesz sześć intymnych rzeczy, które większość mężczyzn pragnie otrzymać od swojej partnerki, ale na ogół nie ośmielają się o nie poprosić:
1. Penis w ustach. Masz wziąć jego penis do ust, lizać go i delikatnie ssać. To ulubiona stymulacja oralna uwielbiana przez wszystkich mężczyzn. Nie ma to nic wspólnego z afirmowaniem męskiej supremacji seksualnej mężczyzny ani zmuszaniem cię do klęczenia przed nim. Podczas seksu oralnego partnerzy na ogół leżą. Dla mężczyzny to dowód twojej gotowości do całkowitej intymności, a poza tym to naprawdę bardzo miłe doznanie. I jeszcze więcej: to jest akt seksualny, który on może widzieć, mężczyzn zaś ogromnie pobudzają bodźce wzrokowe. Posłuchajmy 36–letniego Jacka, inżyniera z Detroit: „Kiedy Patti decyduje się na seks oralny, bardzo rzadko dochodzę do orgazmu. To doznanie, jakie daje mi lizanie i ssanie, zwykle nie wystarcza, żeby mnie wyzwolić — chyba że ona dodatkowo pociera mnie ręką. Ale ogromnie podnieca mnie samo leżenie na wznak i oglądanie, jak mój pal znika między jej wargami, jej język omiata główkę penisa, a zęby wbijają się w nią jak w brzoskwinię. Mógłbym tak leżeć i patrzeć na to przez całą noc”.
2. Seks z jego penisem między twoimi piersiami. Wiele kobiet powstrzymuje się przed dotykaniem i pieszczeniem swego ciała podczas zbliżenia miłosnego. A przecież jej ciało jest instrumentem, którym powinna posługiwać się podczas aktu, tak samo jak wiolonczelistka korzysta ze swojego instrumentu podczas koncertu. I znowu — ponieważ mężczyźni reagują wzrokowo, podnieca ich widok, gdy oblizujesz sobie usta, dotykasz swoich brodawek, głaszczesz się po bokach, ocierasz udem o udo. To wszystko są widoczne oznaki, że odczuwasz podniecenie seksualne, i taka wiadomość dociera do nich. Jeśli mężczyzna uzna, że jesteś podniecona, sam podnieci się jeszcze bardziej, a to z kolei bardziej rozbudzi ciebie i tak dalej… Słyszalne i widzialne oznaki pobudzenia nasilają i wzmagają efekty, dzięki czemu możesz się wznieść na sam szczyt ekstatycznych uniesień.
Trzymaj obie dłonie na swoich piersiach i masuj nimi jego penis, drażniąc żołądź brodawkami, a następnie ściskaj trzon w przedziałku swego biustu. Gdy penis znajduje się między twoimi piersiami, chwyć je i okręcaj nimi jakbyś działała w zwolnionym tempie. Trochę oliwki dla niemowląt albo olejku do masażu sprawi mężczyźnie jeszcze większą radość, i tobie też! Prawdopodobnie nie uda ci się samym masażem doprowadzić go do orgazmu, ale wiele nie będzie do niego brakowało.
3. Masturbowanie. W następnym rozdziale bliżej przyjrzymy się subtelnym aspektom „ręcznych robótek”, dzięki którym twój mężczyzna zazna czegoś takiego pierwszy raz w życiu. Bo silna, zdecydowana masturbacja podnieci go zawsze. Problem w tym, że ty nie masz tyle wytrzymałości, ile on, a ponadto nie wiesz tak jak on, jak najlepiej trzymać penis, żeby dać mężczyźnie najwięcej rozkoszy. W każdym razie jeszcze tego nie wiesz. Na każdym mężczyźnie zawsze wielkie wrażenie robią kobiety, które potrafią go umiejętnie masturbować, a nawet jeśli nie jesteś w tym bardzo biegła, on i tak wróci do ciebie i będzie cię błagał o więcej.
4. Zabawa jądrami. W poradnikach seksuologicznych dla kobiet znajdziesz mnóstwo przestróg sprowadzających się do tego, że jądra mężczyzny są niewiarygodnie delikatne. W istocie jednak możesz sobie z nimi poczynać całkiem odważnie, pod warunkiem że nie próbujesz niczego zrobić z zaskoczenia. Wystarczy, że wykonasz zły manewr, a mężczyzna zamknie się jak scyzoryk. To jest automatyczny odruch, działanie w samoobronie, a po nim mężczyzna pozostaje jakby w szoku, rozbity, a do tego zakłopotany. Jądra muszą się znajdować na zewnątrz ciała mężczyzny, w mosznie, po to aby sperma utrzymywana była w optymalnej temperaturze. Niestety, oznacza to, że mężczyzna jest niezmiernie wyczulony na wszelkie nagłe i nieoczekiwane ruchy, które mogłyby stanowić zagrożenie dla jego męskości. 34–letni Jim, pilot prywatnych linii lotniczych z Galveston w Teksasie, powiedział, że jego dziewczyna Marie podczas ich pierwszej wspólnej nocy zrobiła na nim wielkie wrażenie, bo: „z wielkim entuzjazmem ssała moje jaja”. I dodał: „większość dziewczyn wzbrania się przed oralem, a wyjątkowo zdarzają się takie, które są w tym dobre. A już ze świecą szukać takiej, która dobrze zna się na lizaniu jaj. Marie zawsze zabiera się do tego ostrożnie, zaczyna od wewnętrznych powierzchni moich ud, a potem nakrywa jądra pełną dłonią. Następnie delikatnie liże je dookoła, zwłaszcza spodnie powierzchnie… one są naprawdę wrażliwe… mam wtedy wrażenie, że spuszczę się natychmiast… właśnie od tego zdecydowanego i trwającego dłuższą chwilę lizania tuż pod moszną. Później Marie na ogół bierze jedno jądro do ust, a drugie pieści palcami, ssie i liże — nie za mocno, nie za lekko. Mój pal stoi wtedy dokładnie przy jej czole, ale ona jakby go w ogóle nie zauważała — zajmuje się tylko moimi jajami. A ja czuję od tego jednocześnie zaniepokojenie i pobudzenie… bo pomyśl: całe życie chronisz swoje jaja, a tu proszę, leżysz z szeroko rozłożonymi nogami i pozwalasz komuś ssać je i lizać. No a niechby jej wpadło do głowy kłapnąć szczęką i je odgryźć?! Tu nie ma siły, człowieku, narażasz się… całą swoją męskość powierzasz komuś, kogo być może prawie nie znasz.
Ale z Marie to co innego! Ona doskonale wie, na czym polega taka zabawa z jajami. Ściska je mocno w dłoni, tak że się w niej uwypuklają, a następnie liże je koniuszkiem swojego języka — mówię wam, jeśli chcecie poszaleć, to w ten sposób! Czasami podczas stosunku Marie głęboko wbija paznokcie w mosznę i drapie tak, że leci mi krew — i to też doprowadza mnie do szaleństwa. Ból i rozkosz jednocześnie, i już nie wiesz, czego jest więcej w tej mieszance. A kiedy szczytuję, ona przytrzymuje każde z jąder między palcem wskazującym a kciukiem i delikatnieje doi, wiecie, o co mi chodzi? Nie za mocno, żeby nie bolało, ale dość mocno, żebyś czuł, że ona wyciśnie to z ciebie do ostatniej kropelki”.
Ponieważ kobiety niezmiennie lękają się, że zrobią krzywdę mężczyźnie, dotykając jego jąder, wzbraniają się przed takimi manipulacjami, należącymi do najbardziej ekscytujących dla mężczyzny. Zasada jest taka: działaj zdecydowanie, ale ostrożnie, i nie rób niczego z zaskoczenia. Masuj jądra nowo poznanego kochanka językiem, wcieraj w nie zapachowy olejek do masażu, syrop klonowy albo miód, cokolwiek, co przyjdzie ci do głowy.
Ćwicz z olejkiem do masażu na sobie i staraj się wyobrazić sobie, co on musi wtedy czuć. Albo ma — sturbuj się galaretką truskawkową, tak jak zrobiła to 23–letnia Ellie, pracująca dla telewizyjnej firmy producenckiej z Los Angeles. „Przygotowywałam tosty na śniadanie. Ale moje myśli wciąż błądziły ku temu rewelacyjnemu facetowi, którego poznałam poprzedniego dnia na próbie. Na sobie miałam tylko krótką koszulkę nocną i kiedy usiadłam do stołu, nie potrafiłam przestać myśleć o nim i o tym, jaki jest seksowny. Zaczęłam się dotykać między nogami. Miałam na palcu trochę galaretki truskawkowej i zaczęłam ją wcierać dookoła łechtaczki. Było lepko i miło. Zadarłam do góry koszulkę, wygodnie usiadłam na krześle i rozchyliłam nogi. Zaczęłam się masturbować bardziej zdecydowanie. Następnie dwoma palcami nabrałam tej truskawkowej galaretki ze słoika i rozsmarowałam japo całym wzgórku łonowym. Poczułam taki cudowny bałagan i wybrałam ze słoika następną porcję. Wcierałam ją w siebie kolistymi ruchami, wzgórek łonowy stał się taki lepki i tak pięknie pachniał. Uklękłam na podłodze na czworakach i wcierałam galaretkę głęboko między pośladki. Wciąż próbowałam sobie wyobrazić, jak by to było robić to mężczyźnie, smarować jego penis i mosznę truskawkową galaretką, a potem ją zlizywać. Udało mi się zobaczyć oczyma wyobraźni ten obrazek: penis cały w galaretce. Na ten widok przeżyłam orgazm. Położyłam się na wznak na podłodze, wcierając galaretkę między nogi i w piersi. Chyba minęło co najmniej pięć minut, zanim przestałam się trząść”.
W dalszej części tej książki bliżej przyjrzymy się temu fascynującemu tematowi, czyli, co wynika z tego, gdy kobieta lubi intensywne seksualne doświadczenia z takimi brudzącymi dodatkami, jak krem jajeczno–mleczny, olej słonecznikowy, bita śmietana, ślina, mocz i tabliczki czekolady. Teraz jednak zajmiemy się kolejną z ulubionych przez mężczyzn podniet, którą stanowi:
5. Masaż. Większość mężczyzn pracuje, ma wysokie rachunki do płacenia i musi stale myśleć o swej karierze zawodowej — z tego powodu większość z nich żyje w stresie. Przygotowując tę książkę, przeprowadziłem wywiady z kilkoma masażystkami i profesjonalnym kręgarzem oraz specjalistą od leczenia polegającego na podrażnieniu obszaru ciała położonego z dala od miejsca, do którego ma dotrzeć bodziec. Wszyscy byli zgodni co do tego, że delikatny masaż i umiejętne manipulacje mięśniowe stanowią nieoceniony aspekt sztuki miłosnej. Nawet nie będąc profesjonalną masażystką, możesz systematycznie ugniatać mięśnie karku, pleców i ramion partnera, dając mu odprężenie i zapewniając ciepłą bliskość i dobre samopoczucie. Dzięki temu on skoncentruje całą swoją seksualną uwagę na tobie, zamiast martwić się o nie zapłacone wczoraj rachunki albo o jutrzejszą, wyjątkowo ważną konferencją z regionalnym dyrektorem do spraw sprzedaży. Masaż możesz ćwiczyć na sobie, używając do tego niewielkiej ilości zapachowego olejku do masażu. Zapewnij sobie sporo wolnego czasu, jakieś ciche i przyjemne miejsce oraz nastrojową muzykę. Masuj sobie ramiona, na przemian napinając i rozluźniając mięśnie, a następnie gładź je opuszkami palców kolistymi ruchami, maksymalnie mocno naciskając te miejsca, które są najbardziej napięte. Masuj też swoje piersi, brzuch i uda. Oddychaj powoli i w równym tempie, robiąc głębokie wdechy i wydechy. Wyobrażaj sobie, co czułby twój ukochany, gdybyś tak właśnie go potraktowała, a na końcu zajęła się masowaniem jego penisa.
6. Podniety analne. Odbyt u mężczyzny jest tak samo seksualnie wrażliwy jak u kobiety. Możesz więc nowo poznanemu kochankowi zapewnić mnóstwo erotycznej rozkoszy, dotykając, łaskocząc, pocierając i liżąc jego zwieracz. Jeśli mężczyzna jest czysty, po kąpieli, w stymulacji analnej nie ma niczego nieestetycznego i nawet jeśli wsuniesz palec (albo palce) do jego odbytnicy, nie natrafisz na żadne treści fekalne. Warto skorzystać z nawilżenia albo sokami z twojej pochwy, albo olejkiem, albo specjalnym kremem nawilżającym. Niektóre kobiety posuwają się tak daleko, że „piąstkują” swojego partnera, czyli wsuwają do jego odbytnicy całą dłoń, aż po nadgarstek, zapewniając mężczyźnie wyjątkowy orgazm — tego sposobu jednak raczej nie zastosujesz na pierwszej randce. Samo wsunięcie dłoni między jego pośladki i delikatne masowanie odbytu kolistymi ruchami końcem palca jest tak bardzo intymną pieszczotą, że on z pewnością jej nie zapomni. Pamiętaj jednak, że musisz mieć bardzo krótko przycięte paznokcie, w przeciwnym razie on dobrze to sobie zapamięta, ale z zupełnie innego powodu!
Raz w tygodniu przeznacz przynajmniej godzinę na erotyczne myśli i fantazjowanie, a także poznawanie własnego ciała i swoich seksualnych reakcji. Wibrator albo dildo w kształcie penisa nie tylko pomoże ci się pobudzić, ale także pozwoli doświadczyć tego, co poczujesz wtedy, gdy wzwiedziony penis będzie wnikał w twoje ciało w różnych pozycjach, w odmiennym rytmie i na różną głębokość.
32–letnia Joanna, sprzedawca w sieci zamówień przyjmowanych przez telefon z Austin w Teksasie, powiedziała mi, że kupiła sobie dwa wibratory: „wielki, twardy model z żyłkami jak prawdziwe… ma nawet jądra, które można ściskać” i Jeden model, z tych miękkich, wiotko — elastycznych, z połowiczną erekcją, w dotyku taki jak organ mężczyzny, który trochę za dużo wypił… Mimo wszystko zabawa z nim jest bardzo erotyczna”.
Najważniejsze jest pamiętać, że nawet jeśli aktualnie nie jesteś w związku miłosnym albo nie zaznajesz tyle seksu, ile byś sobie życzyła, nie oznacza to, że masz się wyłączyć i całkiem zapomnieć o seksie. W rzeczywistości powinnaś postąpić na odwrót i zadbać o dobrą formę, pobudzając się, gdy tylko masz na to nastrój (a czasem nawet i bez niego). Idziesz uprawiać jogging, choć twoje ciało mówi ci: „Nie! Nie chce mi się biegać!”, bo wiesz, że to jest dla ciebie dobre. Podobnie, pobudzanie się do orgazmu, choćby i „na zimno”, jest bardzo dobrym ćwiczeniem dla ciała i umysłu.
25–letnia Shelley, kosmetyczka z St. Paul w Minnesocie, powiedziała mi, że masturbuje się prawie co wieczór przed zaśnięciem. „Owszem, to jest takie pobłażanie samej sobie. Ale to jest coś wspaniałego, kiedy ma się już tyle lat i można się masturbować bez poczucia winy. Jeśli się masturbujesz, to nie znaczy, że nie pasujesz do społeczeństwa czy jesteś dziwaczką, która nie potrafi sobie znaleźć partnera. Na tym etapie mojego życia nie chcę partnera. Właśnie zakończył się mój bardzo burzliwy związek z mężczyzną, który sprawił mi dużo bólu, i teraz potrzebuję ciszy i spokoju. Muszę się pozbierać, zanim zapragnę nowego związku. Ale lubię seks i lubię o nim myśleć, i lubię przeżywać orgazm, więc nie ma nic lepszego na świecie jak masturbacja. Owszem, tak, mam dildo. Kupiłam je w sprzedaży wysyłkowej z ogłoszenia zamieszczonego w jednym z kobiecych czasopism. Mam jedno bardzo długie i cienkie, którego używam do stymulacji analnej. Nie za często, ale raz po raz mam na to wielką ochotę. Mam też wibrującą szczotkę do włosów — z jednej strony ma włosie, a z drugiej miękkie gumowe wypustki i bardzo satysfakcjonujący uchwyt. Masturbując się, fantazjuję o tylu różnych rzeczach — to jest cudowne, o wiele lepsze od oglądania erotycznych filmów. Wyobrażam sobie, jak by to było mieć w łóżku równocześnie dwóch mężczyzn. Wyobrażam sobie, jak robię striptiz w sali pełnej mężczyzn i urządzam dla nich erotyczny pokaz z zastosowaniem mojej szczotki… szczotkuję nią włosy, a następnie wsuwam uchwyt do pochwy. Czasami nie mam ochoty na masturbację, kiedy się kładę spać, ale wtedy na ogół trudno mi zasnąć. Dzięki masturbacji czuję się rozluźniona, ona uspokaja moje myśli i przypomina, że jestem kobietą”.
Jeden z najbardziej konstruktywnych sposobów przygotowania się na nowego kochanka polega na prowadzeniu erotycznego dziennika. Osoby, które dzień w dzień notują swoje seksualne myśli, o wiele lepiej orientują się w swoich erotycznych możliwościach, jak też są bardziej zrównoważone, mniej zestresowane i mają znacznie większe szansę na udany związek miłosny.
Przypatrzmy się, w jaki sposób możesz stworzyć swój seksualny dziennik i dzięki niemu udoskonalić swoje życie miłosne.
Prowadzenie erotycznego pamiętnika może się okazać ogromnie przydatną samopomocą dydaktyczną. Zostało to już dostrzeżone przez czołowych przedstawicieli psychologii i seksuologii.
Od wielu lat zalecam sporządzanie choćby krótkich, ale codziennych zapisków o tym, jakie są nasze odczucia seksualne, a także — w miarę możliwości — jakie mamy erotyczne fantazje i marzenia. To jest niezastąpiony sposób zachowywania ścisłej więzi z własnymi emocjami i zmysłowymi pragnieniami.
Jeśli jeszcze nigdy nie byłaś w związku miłosnym, na ogól będziesz się koncentrować na własnych potrzebach i tym, co będziesz chciała odkryć wtedy, gdy pierwszy raz będziesz się kochać z mężczyzną.
Nawet jeśli masz już za sobą jakieś wcześniejsze związki, w swoim raptularzu możesz notować przebieg swojego nowego romansu, dzień po dniu i noc po nocy.
Jeśli kiedyś twój związek dobiegnie kresu, zaglądając do notatek, będziesz mogła się przekonać, co w nim szło dobrze, a co się nie udało. Będziesz mogła przeanalizować swoje erotyczne wzloty i upadki i przywołać te momenty, które bardzo cię pobudzały. Będziesz mogła do swojego następnego związku wnieść bogate doświadczenia, które w przeciwnym razie najprawdopodobniej uległyby zapomnieniu.
Twój pamiętnik może być lakoniczny, z zapiskami takimi, jak na przykład poniższe, oryginalne notatki z kilku kobiecych pamiętników. 24–letnia Jean z Paterson w stanie New Jersey napisała: „Bardzo mnie pociąga Peter… Tańczyliśmy wczoraj wieczorem tak przytuleni, że przez jego spodnie czułam jego penis… taki twardy, że miałam ochotę go dotknąć, ale się na to nie odważyłam… Byłam taka oszołomiona, jakbym śniła… Zastanawiam się, co by się stało, gdybym go dotknęła. Byłam taka wilgotna między nogami, że moje majtki aż przesiąkły… Leżałam w łóżku i masturbowałam się, myśląc o tym, jak by to było czuć jego penis na moim udzie… On był gotowy na seks, kiedy tańczyliśmy, i ja też byłam gotowa na seks… Myślę, że niedługo będziemy razem”.
22–letnia Lara z Muscatine w stanie Iowa napisała tak: „W jednym z czasopism przeczytałam o kobiecie, która rzekomo uprawiała seks z trzema mężczyznami jednocześnie. W tym artykule nie podano żadnych bliższych szczegółów, ale nie potrafię przestać myśleć o tym, jak ona to robiła i co wtedy czuła. Wczoraj wieczorem, leżąc w łóżku, znowu zastanawiałam się nad tym. Zdjęłam koszulę nocną i położyłam się. Zaczęłam się masturbować, a potem wcierałam w piersi oliwkę niemowlęcą Johnsona i bawiłam się brodawkami. Próbowałam sobie wyobrazić, jak by to było, gdyby mężczyzna masował mi piersi penisem. Poczułam się od tego tak niewiarygodnie pobudzona, że chyba mogłabym przeżyć orgazm od samych pieszczot piersi. Lecz wtedy pomyślałam o tym, jak by to było mieć ogromny penis jednego mężczyzny w mojej pusi, a drugiego w mojej pupie, czyli razem cztery jądra między moimi nogami, i zaczęłam pocierać łechtaczkę i wsuwać palce do mojej pusi. Ponieważ były śliskie od oliwki, zrobiłam coś, czego nigdy wcześniej nie robiłam, więc się cała rumienię, pisząc to, i mam nadzieję, że nikt nigdy tego nie przeczyta!!! — Wsunęłam kciuk w swoją odbytnicę i kręcąc nim dookoła, wciskałam go do środka coraz głębiej ! Oczywiście, słyszałam o kobietach, które uprawiają seks analny z mężczyznami, ale zawsze uważałam to za coś niezwykle nieprzyzwoitego, coś, co robią dziwki, i nie miałam pojęcia, jakie to miłe doznanie. Mój kciuk mi nie wystarczył… poczułam takie niesamowite mrowienie odbytu, że marzyłam o tym, by mieć w nim penis, głęboko, aż po jądra, żeby poczuć włosy łonowe mężczyzny na skórze moich pośladków. Tak szybko pocierałam łechtaczkę, że moja ręka zrobiła się zamazaną plamą, a od tego, co czułam między nogami, mało nie zemdlałam — to było coś rewelacyjnego. Fantazjowałam o tym, że mężczyzna ma orgazm we mnie, i o tym, że później idę do WC, a jego nasienie kapie ze mnie. Od tego szczytowałam i końca orgazmu nie było widać. Jeden następował po drugim. Głośno krzyknęłam. Sissy (moja współlokatorka) zapukała do drzwi i spytała, czy nic mi nie jest. Po tym wszystkim bolał mnie odbyt i jakoś trudno mi uwierzyć, że naprawdę zmieściłby się w nim cały sztywny penis. Chyba będę musiała się nauczyć, jak się rozluźnić. Postanowiłam kupić sobie wibrator, żeby się przekonać, czy to potrafię. Odkryłam coś naprawdę zdumiewającego, coś, co jest sekretną rozkoszą, o której nikt nigdy ci nie powie… Bo czyż można sobie wyobrazić moją mamuśkę mówiącą, że mieć penis mężczyzny w swoim tyłku to coś niewiarygodnie miłego? Nie mogę się doczekać nadejścia paczki z wibratorem. Ma być jak autentyk, z żyłkami i wszystkim, co trzeba. A jeszcze bardziej nie mogę się doczekać tej chwili, gdy wreszcie poznam mężczyznę moich marzeń i będę mieć w sobie prawdziwy penis!”
Laura przyznała, że opisując swoje erotyczne eksperymenty, zyskała szansę lepszego ich przemyślenia. Ponadto pisze tak: „To naprawdę uwolniło mnie od ciężaru winy spowodowanej masturbacją, ponieważ później czytając swój pamiętnik, przekonałam się, że zawiera mnóstwo elementów podniet i przyjemności z odkrywania i poznawania siebie, tak myśli, jak i własnego ciała”. Laura potwierdza, że przeglądając swoje pierwsze zapiski, nie tylko sporo się o sobie dowiedziała, ale także mocno się pobudziła — do tego stopnia, że od nowa zaczęła się masturbować.
„Myślę, że prowadzenie erotycznego pamiętnika skłania do erotycznego eksperymentowania, choćby po to, żeby mieć coś nowego czy ekscytującego do opisania. Gdybym nie prowadziła pamiętnika, nie wypróbowałabym połowy rzeczy, jakie zrobiłam, jak na przykład zabawy ze sobą przed lustrem albo wykorzystanie do tego ogórków, bananów i świec”.
22–letnia Jayne z Cleveland w Ohio opisała swoje fantazje, w których uprawia seks jednocześnie z dwoma mężczyznami. „Musieliby robić wszystko, co im każę. Musieliby przez cały czas być nadzy, a ja bawiłabym się ich penisami, kiedy tylko przyszłaby mi na to ochota. Jeden z nich musiałby kochać się ze mną, podczas gdy ja ssałabym penis drugiego, a następnie zamieniliby się miejscami tak, żebym mogła ssać penis właśnie wyjęty ze mnie i nadal śliski od moich soków”.
Kilka miesięcy później Jayne nawiązała znajomość z 24–letnim Nathanem, informatykiem, która przerodziła się w związek miłosny. „Było nam ze sobą wyjątkowo dobrze już od pierwszej wspólnej nocy, ponieważ traktowałam Nathana tak, jakby mi zastępował dwóch mężczyzn, i robiłam z nim wszystko: ssałam jego pal i kochałam się z nim wszędzie, gdzie się dało. Seks z nim tak bardzo mnie ekscytował, że nie dawałam mu spokoju nawet na chwilę. Raz podeszłam do niego i stanęłam za jego plecami, kiedy mył zęby, i tak go podnieciłam, że miał wytrysk do umywalki”.
Pamiętnik erotyczny stanowił dla Jayne wymowny zapis wszystkiego, co pobudzało jej wyobraźnię przez minione trzy lata. Zatem mimo braku doświadczenia dysponowała erotycznym „repertuarem”, który Nathan, jak się wyraziła, uznał za „zdumiewający”.
Gdy piszę te słowa, ich związek „rozkwita, a my rozpalamy się coraz bardziej”.
Oto kolejny krótki, ale plastyczny zapisek: „Mam sekretne pragnienie, żeby ustanowić rekord liczby facetów, którzy spuszczaj ą się na moją twarz i w moje usta, i najlepiej, żeby to zostało nagrane na taśmę magnetowidową. Nazwijcie mnie kurwiszonem, jeśli chcecie, ale ten pomysł, że mam litry spermy na twarzy i że cieknie mi ona po biuście, bardzo mnie bierze”.
Możesz robić zwięzłe notatki opisujące twoje fantazje oraz to, w jaki sposób sprawiasz sobie takie przyjemności. Możesz też sporządzić album, w którym drobiazgowemu opisowi twoich erotycznych doznań i doświadczeń będą towarzyszyć fotografie wykonane polaroidem albo jakieś inne fotosy.
Pokazywano mi erotyczne pamiętniki kobiet z bardzo dosłownymi rysunkami (niektórymi naprawdę bardzo udanymi), jak też z wierszykami i nie owijającymi niczego w bawełnę opowiadaniami. Obserwatorowi z zewnątrz mogą one się wydawać pornografią, ale w istocie to jest doskonały sposób zaspokojenia erotycznej ciekawości, popędów i nie spełnionych potrzeb. Skupiają one twoje myśli na tym, co chcesz wiedzieć o seksie, i na tym, jak rozwija się twoje życie miłosne. Przekonasz się, z prawdziwym zdziwieniem, jak wiele możesz się o sobie dowiedzieć, pisząc o sobie.
19–letnia Ceri, studentka akademii muzycznej z Indianapolis w stanie Indiana, zapisywała swoje pełne poetyckości rozważania. Pragnęła zapełnić cały album subtelnymi grafikami przedstawiającymi penisy — jedne wiotkie, inne na wpół wzwiedzione, jeszcze inne w pełnym wzwodzie; niektóre liżą pięknie narysowane kotki, a jeden obejmuje seksowna wróżka, jakby to było drzewko z jakiegoś zaczarowanego lasu.
36–letnia Chrysta, rozwódka z Lubbock w Teksasie, napisała długi, erotyczny romans z sobą w roli głównej, przedstawiający niezwykłe przygody bohaterki w świecie fantazji. Jest gwałcona przez muskularnych dzikusów i jakieś dziwne bestie, takie jak centaur, „który ma tak potężny penis w erekcji, że może unieść mnie w powietrze, a moja pusia otwiera się na niego niewiarygodnie szeroko”. Chrysta miała przekłute brodawki, a w nich kolczyki, i wytatuowane motylki ze skrzydełkami muskającymi jej srom, „zbierające się wokół garnca z miodem”, i jeszcze jeden tatuaż wyobrażający rozdwojony ogon diabla, zaczynający się u jej odbytu, wnikający między pośladki i wywijający się na plecy. Sama zaprojektowała i sfotografowała polaroidem swoje tatuaże po to, żeby je wkleić do pamiętnika.
Oto kolejna fantazja „z piekła rodem”, podana przez młodą kobietę imieniem Lucy: „Był ciepły wieczór. Wiał leciutki wiaterek, który poruszał gałęziami drzew, odsłaniając niebo z księżycem w pełni. Chciałam się poruszyć, ale okazało się, że ręce i nogi mam skrępowane. Jestem naga i leżę w pozycji orła na wielkim głazie o szorstkiej powierzchni. Uświadomiłam sobie, że w moją stronę powolutku skrada się jakaś wysoka, chuda postać. Twarz przybysza częściowo zasłaniała skórzana maska. Miał na sobie skórzane body, mocno przylegające do ciała zdumiewająco porośniętego włosami. Miał kędzierzawą, czarną brodę i gęste włosy na plecach, rękach, nogach i na torsie — wszędzie. Gdy zbliżał się do mnie, zauważyłam lekko rozkołysany, największy penis, jaki kiedykolwiek widziałam, purpurowy i tak jakoś groźnie wyłaniający się z gęstwiny zmierzwionych włosów łonowych.
Przybysz wspiął się na mój głaz i dosiadł mnie okrakiem. Poczułam zwierzęcy zapach, z nutką siarki. Obwąchiwał mnie całą, jak zwierzę. Następnie przejechał po mnie długimi, zakrzywionymi pazurami, pozostawiając ślady na moich cyckach i brzuchu. Zadrżałam od niesamowitego bólu i rozkoszy, a on wodził rękoma od mojego gardła do sromu. Następnie zaczął obwąchiwać mnie między nogami, a jego długi, szorstki język wnikał we mnie głęboko, podniecając mnie jak jeszcze nic mnie nigdy nie podnieciło.
Usiadł wyprostowany, podsuwając rękę pod moją głowę, i wbił ten wielki penis w moje oczekujące usta. Był taki długi i gruby, że pomyślałam, iż się uduszę, ale był przy tym taki prawdziwy; gorący, twardy, pulsujący. Ssałam go z rozkoszą i wsuwałam w tę jego dziurkę mój język. Później ze zwierzęcym warknięciem obcy odsunął się i niezgrabnie rozwarł moje wilgotne wargi sromowe, uniósł moje pośladki i wbił we mnie nabrzmiały człon.
Wbijał go kilka razy, a przy każdym suwie przeszywały mnie fale bólu i rozkoszy. Krzyczałam głośno jak dzikie zwierzę, podczas gdy fala za falą orgazm wstrząsał moim ciałem. Wreszcie wysunął ze mnie ten połyskujący wielki pal i szczytował. Wulkan kremowej, parującej lawy wylądował na moim wzgórku i brzuchu. Nieznajomy przyklęknął nade mną, kołysząc się i trzymając penis we włochatej ręce. Nagle wypuścił strumień parującego złotego moczu, zalewając mi włosy. Poczułam, jak pieką mnie od tego oczy. Jęknęłam zdumiona, a ta słoność paliła mi usta. Polewał tą piekącą wodą całe moje ciało, zmywając z mojego brzucha lepkie soki miłosne. Od gorąca i tej mrowiącej siły rozbudziłam się jeszcze raz wtedy, gdy struga trafiła na moje pulsujące cycki i kurczącą się cipkę. Przez cały czas on szczerzył się w demonicznym uśmiechu i chichotał jak szalony”.
Lucy należy do kobiet niezwykle stonowanych i godnych największego szacunku. Jednak jej pamiętnik ujawnia, że uporczywie fantazjuje, pod cienką przykrywką alegorii satanistycznych, o seksie masochistycznym. Jeśli masz fantazje takie jak Lucy, regularne prowadzenie erotycznego pamiętnika pomoże ci opisać i zrozumieć własne odczucia, a następnie uświadomi ci, że niepotrzebnie poczuwasz się do jakiejkolwiek winy czy też bycia „nieprzyzwoitą”. Każdy z nas ma „nieprzyzwoite” myśli, lecz jeśli będziesz je regularnie zapisywać, uda ci się wyśledzić podstawowe motywy, jakie najmocniej cię podniecają, i uwzględnić je w swoim następnym związku miłosnym.
Natomiast niekoniecznie będziesz oczekiwała, by twój ukochany przywiązał cię do zimnego głazu i drapał swoimi paznokciami, ale możesz mu pokazać, że seks z domieszką przemocy sprawi ci radość, a nawet że nie będziesz oponować, jeśli cię skrępuje, a także, że nie sprzeciwisz się temu, co eufemistycznie nazywamy „sportami wodnymi”, czyli erotycznej zabawie podczas oddawania moczu.
Seks ma w założeniu przynieść ci poczucie największej bliskości, tak abyś mogła powiedzieć o wszystkim, czego pragniesz, i poprosić o wszystko, o czym marzysz. Mimo to wielu ludzi wciąż ma zahamowania i wzdraga się przed opowiedzeniem partnerowi o swoich sekretnych pragnieniach. Co rusz ktoś zadaje mi takie pytanie: „Jak mam powiedzieć mojemu ukochanemu, że chciałabym, aby zrobił ze mną to czy tamto?”
„Marzę, żeby Joe wziął mnie oralnie — oświadczyła 28–letnia Marcia, konsultantka finansowa z Tallahassee na Florydzie. — Lecz nawet wtedy, gdy leżę przy nim, szeroko rozsuwam nogi i przeczesuję palcami jego włosy, on nie rozumie, o co mi chodzi. Po prostu kładzie się na mnie i zaczyna się kochać w zwykły sposób. Problem w tym, że ja bardzo długo się rozbudzam i on prawie nigdy nie daje mi orgazmu. Gdyby mnie lizał choćby przez pięć czy dziesięć minut… wiem, że wtedy bym szczytowała. A tak, choć jestem z mężczyzną, sama muszę się masturbować, żeby się zaspokoić”.
Zamiast popadać w rozpacz albo tolerować niedobory emocji w swoim życiu miłosnym, Marcia skorzystała z mojej rady i zaczęła pisać o sobie i o Joem w erotycznym pamiętniku. Opisywała każdy przejaw ich zachowań miłosnych — od kilku pocałunków do pełnego zbliżenia — i to, co czuje w ich następstwie, na skali zaspokojenia od 1 do 10. Stopniowo wyłonił się z tego bardzo wnikliwy i dokładny obraz jej związku, a także kilka wyraźnych wskazówek, co zrobić, żeby go radykalnie poprawić.
„Środa — prawie już spałam, kiedy Joe otoczył mnie ramieniem. Pocałował mnie w szyję i zaczął głaskać moje plecy i biodra. Następnie zdarł ze mnie koszulę nocną i zaczął się bawić moimi piersiami. Potem przesunął dłonie niżej i wsunął końce palców między moje wargi sromowe, delikatnie bawiąc się łechtaczką. Bardzo mnie to podnieciło, ale trudno mi było jeszcze bardziej się rozbudzić, bo wiedziałam, że to nie potrwa długo i lada chwila Joe się na mnie położy i przystąpi do stosunku. Zamknęłam oczy i próbowałam myśleć o czymś bardzo erotycznym. W jednej z moich ulubionych fantazji mam w swoim łóżku mężczyznę zakutego w kajdanki i z kulą u nogi. Mogę z nim robić, co mi się tylko podoba — całować go, pieścić całe jego ciało, ssać penis, bawić się jądrami — a on w żaden sposób nie może mi w tym przeszkodzić. Mogę usiąść na nim, przelecieć go i masturbować aż do wytrysku. Mogę przykucnąć nad jego twarzą, jeśli mi się spodoba. On jest mój. Ale z Joem nic z tych rzeczy nie wchodzi w grę. Nie wiem dlaczego. I rzeczywiście, jak przewidziałam, przestał się zajmować moją łechtaczką, popchnął mnie na wznak na łóżko i na siłę wszedł we mnie. Gwałtownie wsuwał się i wysuwał, a ja nie mogę powiedzieć, że nie sprawiało mi to pewnej przyjemności. Oczywiście, sprawiało. Ale to było takie bezosobowe, jakby uprawiał seks z jakąś przypadkową kobietą, a nie konkretnie ze mną. Następnie szczytował, i już było po wszystkim. Masturbowałam się przed zaśnięciem, myśląc o tym przystojnym młodzieńcu przykutym do mojego łóżka, o jego opalonej skórze, mięśniach i wielkim, sztywnym ptaku. W mojej pusi było pełno spermy, więc wsunęłam do środka palce, oblizałam je i pocierałam nimi brodawki. Zapach spermy jest cudowny i bardzo mnie podnieca. Kocham Joego, ale czasami wydaje mi się, że nasz związek, jeśli chodzi o seks, zmierza donikąd. Po prostu mam wrażenie, że jemu jest wszystko jedno, czy jest ze mną, czy z inną. Z dziwką, z plastikową nadmuchiwaną lalką. On jakby nie zauważał, że kocha się ze mną. Podczas tamtego zbliżenia, tak to nazwijmy, nie odezwał się do mnie ani jednym słowem”.
Pamiętnik Marcii zawiera dziesiątki podobnych zapisków. Joe zaczyna się z nią kochać — Marcia wie, że nie będzie wytrwale kontynuował gry wstępnej, lecz wkrótce położy się na niej w „pozycji misjonarskiej”, jak zwykle, i przystąpi do stosunku. Ona nie jest dostatecznie rozbudzona, więc próbuje się podniecić, myśląc o swoich osobistych fantazjach erotycznych.
Reakcja Marcii jest zrozumiała, lecz jej pamiętnik dobitnie dowodzi, że za każdym razem, gdy kocha się z Joem, sama jest psychicznie zdystansowana, a nie otwarta na niego. Takie „otwarcie się” może oznaczać różne rzeczy — od pocałunku czy szepnięcia czegoś do ucha, przez zdjęcie majtek i rozchylenie ud, tak żeby partner wszystko widział, aż po otwarcie się do samego końca, czyli otwarcie przed nim swojego serca i sprawienie, by uświadomił sobie, że dajesz mu wszystko.
Ponieważ Joe wielokrotnie ją zawiódł, Marcia zamknęła się w sobie i próbuje się zapomnieć w swoich erotycznych fantazjach, ignorując to, co może czuć Joe, i lekceważąc jego potrzeby. Skarży się, że on w ogóle nie odzywa się do niej podczas aktu, ale sama też nic do niego nie mówi. Jak można sądzić, Joe jest prostolinijnym facetem, który zanim poznał Marcie, nie miał wielu dziewczyn w swoim łóżku i który jest niezbyt dobrze zorientowany w zawiłościach kobiecego seksualizmu. Tym, czego mu potrzeba, jest zachęta, a nie stawianie go na cenzurowanym — każdy mężczyzna bowiem jest w stanie stać się lepszym kochankiem, jeśli kobieta jego życia wie, jak to z niego wydobyć.
Kiedy Marcia poznała Joego, sądziła, że on ma niezbędne doświadczenie w sprawach seksu. On jednak wychował się w rygorystycznej rodzinie katolickiej, w której rozmowa o seksie budziła zgorszenie. Czytywał „Playboya” i rozmawiał o seksie z kolegami, ale nie bardzo wiedział, co robić z prawdziwą, żywą, nagą kobietą, poza tym że trzeba się na niej położyć i pracowicie suwać podczas stosunku, aż nastąpi wytrysk.
Strona po stronie, pamiętnik Marcii ukazywał, że klucz do poprawy w ich związku znajduje się w rękach Marcii, a nie Joego, który po prostu nie rozumie, że jej nie zaspokaja. Joe nie umie czytać w myślach: gdyby Marcia w końcu nie pokazała mu, co ją naprawdę podnieca, nigdy by się tego nie dowiedział i nigdy nie zapewniłby jej tego rodzaju zaspokojenia, o jakim stale marzyła. Za każdym razem, gdy nie udało mu się jej rozbudzić, ona chowała się w swojej skorupie i nie dawała mu odczuć, że coś jest nie tak, podczas gdy powinna była powiedzieć głośno i wyraźnie, że źle się dzieje w ich łóżku, przynajmniej gdy chodzi o orgazmy.
Pomimo wielu artykułów w czasopismach dla mężczyzn napisanych w duchu: „jak doprowadzić kobietę do szaleńczej ekstazy”, mężczyznom nadal brak umiejętności i pewności siebie w sprawach związanych ze sztuką miłosną. Stąd też niekiedy jedynym sposobem na to, byś miała pewność, że twój ukochany rozumie, czego chcesz, jest użycie seksualnej ostentacji, ekwiwalentu seksu z Bulwaru Zachodzącego Słońca. Innymi słowy, musisz być bardzo ostentacyjna, flirtować i nie pozostawiać nowo poznanemu kochankowi żadnych wątpliwości co do tego, czego potrzebujesz, żeby się rozbudzić, i co on musi zrobić, żeby ci dać orgazm.
Większość mężczyzn podchodzi do seksu z wielkim entuzjazmem, ale entuzjazm to nie wszystko. Potrzeba im także ukierunkowania, na tej samej zasadzie, jak kobieta potrzebuje wskazówek co do postępowania z mężczyznami. Jakże często, kiedy mężczyźnie uda się wreszcie nakłonić kobietę do pójścia z nim do łóżka, sam nie wierzy we własne szczęście, więc „zalicza seks” tak szybko, jak to tylko możliwe, żeby ona czasem się nie rozmyśliła albo żeby nie okazała się jedynie zjawą. I, niestety, nawet jeśli związek trwa dłużej, zdumiewające jest to, że tak szybko entuzjazm zastępuje rutyna, już całkiem bez ekstazy. Po spędzonych razem miesiącach i latach tak wielu mężczyzn kładzie się na partnerce, odbywa stosunek, a następnie zasypia albo chwyta do ręki telewizyjnego pilota.
Z tego też powodu powinnaś prowadzić pamiętnik. Notuj, kiedy ci było dobrze, a kiedy niezbyt dobrze. Pisz o swoich namiętnościach, wątpliwościach, rozczarowaniach, o chwilach czystej rozkoszy. Pamiętnik jest nie tylko pożyteczny, lecz w dużym stopniu terapeutyczny.
Uzbrojona w pamiętnik, o wiele łatwiej przeanalizujesz swoje życie miłosne. Będziesz umiała ustalić, czego ci w nim brakuje i co oboje możecie zrobić, aby było takie, jak trzeba. A tak na marginesie, możesz też notować, co jesz każdego dnia i jakie wykonujesz ćwiczenia, żeby się przekonać, jaki wpływ na twoją formę i spełnienie seksualne może mieć dieta i styl życia.
I tak na przykład, ponad 54% społeczeństwa w Ameryce cierpi z powodu stresów i depresji, a to bezpośrednio odbija się na ich życiu miłosnym. Kluczowym czynnikiem dla przezwyciężenia tych stanów jest poziom serotoniny w mózgu — substancji, dzięki której poprawia się nam nastrój. Do potraw bogatych w serotoninę należą: tłuste ryby (na przykład tuńczyk i sardynka), ziemniaki, kurczaki, twaróg, fasola, awokado, indyk i otręby pszenne.
Prowadząc pamiętnik erotyczny, możesz kontrolować wszystkie te elementy, które wpływają pozytywnie lub negatywnie na twój seksualizm, a po dwóch, trzech miesiącach powinnaś uzyskać jasny obraz tego, czego oczekujesz od swojego związku i jak go możesz ulepszyć. 26–letnia Pammie, pracownica hotelu z Seattle w stanie Washington, powiedziała mi, że codziennie wypijała „sześć do siedmiu kieliszków wina”. Dopiero kiedy zanotowała ten fakt w pamiętniku, uświadomiła sobie negatywny wpływ alkoholu na swoje życie miłosne. „Co wieczór wcześnie zasypiałam, a rano budziłam się skacowana, poza tym nie miałam ochoty na seks i nie wiedziałam, dlaczego tak jest”. Podsumowawszy w swoim pamiętniku tygodniową ilość wypijanego przez siebie wina, zrozumiała, że pije o wiele za dużo i że przez to w istotny sposób upośledzony został jej popęd seksualny. Ograniczyła ilość alkoholu, a dzięki temu jej życie miłosne poprawiło się „dosłownie w ciągu tygodnia”.
Prowadzenie pamiętnika erotycznego jest doskonałą metodą pozwalającą uwolnić się od stresu i uodpornić na depresje oraz zaburzenia zdrowotne. Oto, co pisze James Pennebaker, psycholog z uniwersytetu w Teksasie: „Ci, którzy opisują swoje emocje, rzadziej chodzą do lekarza, są odporniejsi na choroby, rzadziej biorą zwolnienia lekarskie, osiągają lepsze wyniki w nauce, a w razie utraty pracy szybciej znajdują nową”.
Pennebaker przeprowadził międzynarodowe badania w zakresie immunologii psychoneurologicznej, która zachęca ludzi do tego, by radzili sobie z problemami poprzez słowo pisane i dzięki niemu szli przez życie zdrowsi i szczęśliwsi. Już Oscar Wilde powiedział: „Rozgrzeszenie daje nam wyznanie grzechów, a nie ksiądz”.
Niezależnie od tego, czy robiliśmy to świadomie, czy nie, wszystkim nam opisywanie własnych odczuć przynosiło korzyści. Jako nastolatkowie w pamiętnikach wyładowywaliśmy całą wściekłość i złość na świat, którego wtedy jeszcze nie rozumieliśmy. Później notowaliśmy pomysły, zawody i próby wypędzenia demonów z naszego życia. A ile razy uwolniło nas od napięć napisanie pełnego wściekłości listu? Nie ma znaczenia to, że nigdy nie został wysłany.
Czytając swój pamiętnik erotyczny, Marcia uświadomiła sobie, że negatywnie reagując na poczynania Joego w łóżku, blokuje możliwość poprawy w swoim związku miłosnym. „Odrzucałam Joego za każdym razem, gdy się kochaliśmy. On czuł się przeze mnie odrzucony, ale nie wiedział, dlaczego tak jest. Z tego powodu nigdy nie odważył się na coś nowego, bardziej śmiałego. No bo jeśli nie podobał mi się zwyczajny seks, w pozycji misjonarskiej, to na pewno nie spodobałaby mi się żadna inna, nowa odmiana! Tak myślał. Nigdy nie pokazywałam mu, jak wielką przyjemność sprawia mi seks z nim. Nigdy nie dałam po sobie poznać, że jestem przygotowana na wiele, wiele więcej”.
Według ściśle sprecyzowanych rygorów Pennebaker przeprowadził serię testów, w których podzielił studentów na dwie grupy, przy czym każda z nich miała pisać przez dwadzieścia minut trzy razy w miesiącu. Zadaniem pierwszej grupy było wyjawienie swoich najgłębiej skrywanych odczuć. Druga natomiast miała pisać eseje na temat zarządzania czasem — najbardziej neutralny temat, jaki Pennebaker mógł wymyślić.
Okazało się, że ci, którzy mogli uzewnętrznić swoje uczucia, znacznie zyskali, i to nie tylko w sensie ogólnego dobrego samopoczucia, ale także w pewnych wymiernych kategoriach. Poprawiły się ich stopnie i znacznie rzadziej odwiedzali uczelnianą przychodnię lekarską.
Pennebaker powtórzył swoje badania na grupie inżynierów zwolnionych z pracy w ramach redukcji etatów — ludzi rozgoryczonych, ale myślących superracjonalnie. Wyniki były bardzo podobne, zjedna wyraźną cechą: ci, którzy w pamiętnikach dali wyraz swojemu rozgoryczeniu, znacznie szybciej znaleźli sobie nową pracę niż pozostali.
Z mojego doświadczenia wynika, że kobiety prowadzące erotyczne pamiętniki zyskują w taki sam sposób — łatwiej znajdują sobie partnera, a gdy ich związek się rozpada, łatwiej sobie radzą z emocjami i mniej cierpią. Tak samo jak tamci inżynierowie, o wiele szybciej potrafią się odnaleźć w nowym związku.
„Problemy, którymi się nie zajmujemy, muszą nas coś kosztować — napisał psycholog John Weinman z Guy’s Hospital w Londynie. — Tłumienie emocji jest szkodliwe. Te szkodliwe skutki można złagodzić poprzez narzucenie na własne przeżycia pewnej struktury, która pozwala zapanować nad trudnymi i przykrymi zdarzeniami. Pisanie jest skuteczne i dziś już wiemy, że przynosi znacznie lepsze efekty niż inne twórcze metody dawania upustu swoim odczuciom, takie jak na przykład malowanie czy taniec”.
Rob Home z Uniwersytetu Brighton w Anglii pisze tak: „Wykazaliśmy w sposób jak najbardziej naukowy, że istnieje związek umysł–ciało”. Ostrzega jednak, że osoby zaczynające pisać w pamiętniku o swoich najgłębszych doznaniach początkowo mogą się poczuć gorzej. „Wynika to z tego, że muszą stawić czoło czemuś, co dotąd od siebie odsuwali”.
To samo możesz odczuć i ty, gdy zaczniesz prowadzić erotyczny raptularz. Posłuchajmy 32–letniej Kay, nauczycielki z Madison w stanie Wisconsin: „Kiedy przystąpiłam do pisania, miałam poczucie, że to jest coś bardzo erotycznego. Opisywałem orgie i ludzi uprawiających seks w miejscach publicznych, na ulicy, w autobusach i tak dalej. Byłam taka podniecona, że pisząc i rysując, trzymałam jedną rękę w majtkach. Ale po tym, jak przeżyłam orgazm, poczułam się winna i czułam odrazę do siebie za to, że piszę takie świństwa, więc wydarłam te strony i je spaliłam. Kilka dni później uświadomiłam sobie, że to pisanie ma ogromne znaczenie dla ułatwienia mi zrozumienia moich problemów seksualnych, nieśmiałości i niepewności wobec mężczyzn. Zobaczyłam, że stać mnie na bycie pewną siebie, jeśli pozwolę sobie na flirtowanie, na nieco ostentacji, tak to nazwijmy. Musiałam nabrać przekonania, że mężczyźni uznają mnie za seksualnie atrakcyjną i godną pożądania. To było objawienie, objawienie o samej duszy mojego seksualizmu, o tym, kim jestem i czego oczekuję od życia. Więc ponownie przystąpiłam do pisania i rysowania, i robię to nadal, już prawie pół roku. Nie zamierzam tego nikomu pokazywać, nie dlatego że po trzykroć jest to «tylko dla dorosłych», ale dlatego że są to rzeczy bardzo osobiste. Przeznaczone tylko dla mnie, żebym czytając i oglądając, widziała siebie nagą, mówiąc w przenośni. Nie tak jak w lustrze, bo lustro pokazuje tylko, jak wyglądam na zewnątrz. Mój pamiętnik jest jak portret namalowany przez kogoś, kto mnie naprawdę rozumie i zna do samego końca, także pod skórą”.
Rob Home pisze dalej: „Jeśli swojego pamiętnika używasz jedynie do tego, by się nieustannie na coś skarżyć, w efekcie tylko się zdenerwujesz. Ważne jest to, aby drążyć w głąb siebie, dążyć do autorefleksji i zrozumienia swoich odczuć i przeżyć”.
Seksuolog Julia Cameron zaleca, abyś codziennie usiadła i pisała przez trzydzieści minut, nawet jeśli nie potrafisz wymyślić nic godnego zapisania i musisz poprzestać na: „nie mam nic do zanotowania”. Gdyby to wydawało się zajęciem zbyt uciążliwym, możesz zacząć swój erotyczny raptularz po prostu od zanotowania pięciu zmysłowych rzeczy, które powinnaś zrobić, albo też pięciu erotycznych fantazji, albo jednego i drugiego, o ile jest to pięć myśli odnoszących się do twojego seksualizmu i seksualnych ambicji. Możesz temu nadać formę punktów, taką jaką na przykład mają zapiski z pamiętnika 28–letniej Frań, pracownicy biura podatkowego z Indianapolis w Indianie:
1. Wyrzucić całą bieliznę i kupić sobie nową, erotyczną i zmysłową.
2. Zdobyć się na odwagę i pokazać szefowi, że bardzo mi się podoba.
3. Nauczyć się, jak skłonić mężczyznę do pójścia do łóżka, wyglądając na tanią dziwkę.
4. Dowiedzieć się, czego mężczyzna naprawdę spodziewa się ode mnie w łóżku (i odważyć się to zrobić).
5. Nauczyć się odprężać, przestać być spięta i naprawdę cieszyć się seksem.
Poniżej zamieszczam inny wykaz, sporządzony przez 31–letnią Sandrę, agentkę biura podróży z Seattle w stanie Washington:
1. Chcę się dowiedzieć, jakie przyjemności seksu dotychczas mnie omijały. Tyle czytam o rozkoszach seksu, ale jeszcze nie znalazłam odpowiedniego mężczyzny, z którym mogłabym ich zakosztować. A może nie dość wyraźnie komunikuję swoje potrzeby?
2. Chcę znaleźć kochanka, który z entuzjazmem będzie mi towarzyszyć w mojej wyprawie odkrywczej. Mężczyznę lubiącego przygody, niczym nie skrępowanego.
3. Chciałabym się dowiedzieć, co się czuje podczas wielokrotnego orgazmu. Może mi się poszczęści i sama go przeżyję!
4. Chciałabym poznać, jak bardzo fantastyczny jest seks oralny, o którym kobiety tyle piszą w czasopismach. Chcę też zakosztować seksu analnego.
5. Chcę poznać seks z wiązaniem, klapsami, a może nawet seks grupowy. Nie chciałabym tego wszystkiego odkryć wtedy, gdy będzie już za późno, aby mi to mogło sprawić przyjemność.
24–letnia Melissa z Nowego Jorku, laborantka w zakładzie fotograficznym, napisała zwięźle:
1. Odkryć moją seksualność. Kupić gigantyczny wibrator i mieć co najmniej jeden orgazm dziennie.
2. Przeczytać wszystkie dostępne poradniki seksuologiczne i obejrzeć erotyczne filmy na wideo.
3. Pracować nad zdobyciem większej pewności siebie, patrząc ludziom prosto w oczy i nawiązując rozmowę z obcymi.
4. Umówić się na wizytę do kosmetyczki i zadbać o siebie od stóp do głów: włosy, paznokcie, woskowanie nóg. Kupić sobie nowe stroje.
5. Flirtować.
Niekiedy te „pięć rzeczy” może przybrać formę samodzielnych, dłuższych pamiętników z opisem fantazji, jak w przypadku 25–letniej Leili, rejestratorki medycznej z Austin w Teksasie, która zaczęła od stwierdzenia: „Chciałabym się kochać przed lustrem”, po czym puściła wodze fantazji:
1. Chciałabym, aby mężczyzna spotkał się ze mną na romantycznie staroświeckiej randce, przyniósł mi bukiecik orchidei, a potem zaprosił na kolację do eleganckiej restauracji, ze świecami, kameralną muzyką i ekstraprzysmakami. Nie musi być szczególnie przystojny, ale powinien mnie traktować jak księżniczkę i pilnie wsłuchiwać się we wszystko, co powiem. Po kolacji zabrałby mnie do swego hotelowego apartamentu z balkonem, z którego rozciąga się piękny widok na miasto. Przebrałabym się w długą jedwabną podomkę, a po wyjściu z łazienki zastałabym go czekającego na mnie z kieliszkiem szampana. Wziąłby mnie w ramiona i całował, a następnie rozchyliłby poły mojej podomki i polał szampanem moje piersi tak, żeby jego strużki pociekły mi aż pomiędzy nogi. Zlizywałby szampana z moich piersi i brodawek, a potem ukląkłby przede mną i wylizywał go z mojego pępka, później z ud, a wreszcie językiem wodziłby między moimi wargami sromowymi. Położylibyśmy się do łóżka, a on kochałby się ze mną bardzo powoli. Księżyc zaglądałby przez otwarte okna i słyszelibyśmy orkiestrę grającą romantyczne utwory. Leżałby na mnie, z napiętymi mięśniami, a jego penis wsuwałby się we i wysuwał, jądra rytmicznie uderzałyby o moje pośladki. Głęboko w sobie poczułabym pierwsze oznaki orgazmu i wiedziałabym, że on na pewno potrafi doprowadzić mnie do szczytowania.
2. Marzę o tym, żeby z inną nagą kobietą wystąpić w zapasach w błocie na oczach licznej męskiej widowni, która bije nam brawo. „Nie jestem biseksualna, ale fascynuje mnie kobiece ciało, szczególnie ciało kobiet mających bardzo duży biust, bo mój jest dość mały. Z rozkoszą smarowałabym błotem twarz i włosy tamtej kobiety, a następnie ściskała jej piersi i pociągała za brodawki. Potem wcierałabym błoto w jej brzuch, plecy i między pośladki. Ona przewróciłaby mnie na plecy i tak szeroko rozsunęła mi nogi, żeby wszyscy mężczyźni siedzący na widowni mogli między nie zajrzeć, a następnie masturbowałaby mnie, mając w dłoni pełno błota. Wszyscy widzowie biliby brawo, a ja nie mogłabym jej w niczym przeszkodzić. Przeżyłabym orgazm, a potem jeszcze jeden, bo ona nie przerywałaby, następnie jeszcze jeden i kolejny, aż byłabym skrajnie wyczerpana. Po tym wszystkim jeden z widzów podszedłby, by pomóc mi wstać. Potem zaprowadziłby mnie pod prysznic i delikatnie mnie umył. Kiedy we dwoje stalibyśmy w kabinie prysznicowej, całowałby mnie, namydlił całe moje ciało i powtarzał, że jestem najpiękniejszą dziewczyną na świecie.
3. Jednym z pomysłów, który zawsze mnie podniecał, jest poznanie zupełnie obcego mężczyzny i odbycie z nim stosunku, mimo że nie znałabym nawet jego imienia. Mogłoby się to odbyć na przykład tak: mój samochód psuje się na jakimś kompletnym odludziu. Pojawia się facet z pomocy drogowej i holuje mnie do swojego warsztatu w zapyziałej mieścinie, cichej i upalnej, której jedynym dostrzegalnym dla mnie mieszkańcem jest jakiś staruszek drzemiący w bujanym fotelu. Facet od pomocy drogowej jest wysoki, ciemnowłosy i bardzo muskularny, pachnie olejem i potem. Ustawia mój samochód na podnośniku i kiwa na mnie, żebym przyszła do hali i obejrzała wóz od spodu. Chwyta mnie tłustymi od smarów rękoma i wymusza pocałunek. Jest taki przystojny i silny, że mu ulegam. Zadziera mi spódnicę do góry i ściąga mi majtki. Następnie okręca mnie całą i każe się schylić w ten sposób, żeby moje dłonie opierały się na skrzynce z narzędziami. Rozpina guziki swego roboczego kombinezonu i spuszcza go do kostek, nic więcej nie ma na sobie. Odwracam się i patrzę na jego nagie, monumentalne ciało, w smugach smarów i połyskujące od potu. Jego pal sterczy pośród czarnych włosów łonowych, cały czerwony, twardy i taki złowieszczy. W życiu nie widziałam jeszcze tak potężnego penisa — wygląda na dwa razy większego od normalnego. Jądra mojego mechanika też są olbrzymie i ciężkie, jakby tam zwisała torba. Popycha mnie do przodu, rozchyla mi nogi i od razu wsuwa się we mnie na całą długość, aż po jądra. Następnie przelatuje mnie szybko, mocno ściskając moje piersi i zostawiając na mojej śnieżnobiałej bluzce mnóstwo śladów od palców. Po chwili zaczyna ciężko dyszeć i już wiem, że lada moment będzie szczytował. Więc odwracam się, klękam na brudnej posadzce warsztatu i biorę jego pał do ust, najgłębiej jak potrafię. Poklepuję go i oblizuję, wodzę językiem w górę i w dół trzonu i po jądrach. Wystrzela z niego strużka prosto na moje wargi, więc szeroko otwieram usta, podczas gdy reszta spermy trafia na mój język. Wyciągam go i pokazuję mu jego własną spermę. Potem powoli ją połykam, głośno mlaszcząc, bo ona smakuje wybornie. Ubieramy się, on naprawia mój samochód, płacę mu za usługę i odjeżdżam. Oboje wiemy, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tak właśnie ma być. To było spotkanie ciał, a nie umysłów.
4. Na przyjęciu dostrzegam wyjątkowo przystojnego mężczyznę. Wciąż na mnie spogląda, a po dłuższej chwili podchodzi i przedstawia się. Przez jakiś czas rozmawiamy o niczym, ale on ni stąd, ni zowąd pyta, czy kiedykolwiek uprawiałam seks za pieniądze. Oczywiście mówię, że nie. Wtedy on wyciąga portfel i oferuje mi tysiąc dolarów, jeśli pójdę z nim do jego mieszkania. Oświadczam, że upadł na głowę, ale ten pomysł niewiarygodnie mnie intryguje. Przecież tak naprawdę nie jestem prostytutką, a on jest czarujący, towarzyski, atrakcyjny. Wtedy on mówi, że daje tysiąc pięćset, więc w porywie odwagi się zgadzam. Jedziemy do jakiegoś mieszkania, do swojego domu nie może mnie zabrać, bo jest żonaty. Mieszkanie jest przyjemne, ciepłe i komfortowe, z kanapami i fotelami obitymi białą skórą. Nieznajomy każe mi się rozebrać i zostać w samych butach. Mam także nalać mu drinka. Nalewam mu scotcha, siadamy na kanapie i rozmawiamy. Potem, całkiem niespodziewanie, on każe mi szeroko rozchylić nogi. Przez cały czas ani razu mnie nie dotyka. Prosi, żebym mu pokazała, jak się masturbuję, więc robię to, jednym palcem pocierając łechtaczkę, a drugim wargi sromowe. Obserwując mnie, on obiera banana. Podaje mi go i każe mi wsunąć go do pochwy, co też posłusznie robię. On nadal mnie nie dotyka. Wsuwam banana i wysuwam go, i wciąż się masturbuję, a on tylko mnie obserwuje. Jest w tym coś niewiarygodnie erotycznego. Mówię mu, że za chwilę będę miała orgazm. „To znaczy kiedy?” —pyta i zapala papierosa. Kilka razy zaciąga się, a później wsuwa filtr w mój odbyt, tak że papieros stopniowo się wypala. Pocieram się coraz szybciej, zamykam oczy, bo to pozwala mi lepiej się skoncentrować, a za każdym razem, gdy je otwieram, widzę, że on wciąż przygląda mi się z uśmiechem na twarzy. Czuję żar od papierosa między pośladkami i od tego tak jakoś mnie bierze. Mam taki orgazm, jakiego nie zaznałam nigdy w życiu. Kiedy jest już po wszystkim, mężczyzna wyciąga niedopałek papierosa i zgniata go. Następnie wyciąga ze mnie tego banana i powoli zjada go, wciąż mi się przyglądając. Nie wiem, czego się po mnie spodziewał, ale tak czy tak wypłaca mi obiecaną sumę.
5. Śpię w swoim łóżku. Budzi mnie odgłos otwierania drzwi do sypialni. Zanim zdążyłam sięgnąć ręką, żeby zapalić światło, do mojego łóżka kładzie się dwóch nagich mężczyzn. Kładą się po moich bokach, j eden z lewej, drugi z prawej strony. Czuję ich zapach. Pachną jak zwierzęta podczas rui. Obaj są bardzo muskularni i gdy się do mnie przytulają, czuję, że mają wielkie, sztywne penisy. Jeden z mężczyzn przyciska swoją dłoń do moich ust i mówi: „Nie zamierzasz krzyczeć, co? Nie zrobimy ci krzywdy. Dzięki nam przeżyjesz rozkosz”. Chwyta mnie za włosy tak, że nie mogę się ruszyć, podczas gdy drugi pieści moje piersi i ssie jedną brodawkę. Potem ten pierwszy ssie drugą brodawkę, więc przy każdej piersi mam mężczyznę. Próbuję ich odsunąć, ale są za ciężcy i o wiele za silni. Wkrótce doznanie, że brodawki ssą mi dwaj mężczyźni, zaczyna mnie podniecać. Jeden z nich wciąż bawi się moimi piersiami, podczas gdy drugi kładzie się na mnie. Usiłuję zacisnąć uda, ale on siłą je rozdziela. Teraz moje oczy przywykają do ciemności i na tle okna rozpoznaję zarysy sylwetek obu mężczyzn. Obaj są bardzo wysocy i szerocy w ramionach, jak piłkarze. Ten, który ssał moje brodawki, chwyta penis swego towarzysza i zaczyna go pocierać. Następnie bierze penis w usta, tak głęboko, że prawie go połyka, aż po same jądra i ssie go. Wtedy — gdy jego pal połyskuje od śliny — kieruje go między moje nogi. Palcami rozchyla moje wargi sromowe, żeby jego przyjaciel mógł wepchnąć swój pal w moją dziurkę. Doznanie jest niesamowite. Jego pal jest tak wielki i śliski. Wsuwa się we mnie i wysuwa na zewnątrz jak olbrzymi wąż. Facet trzyma go tam, we mnie, i przewraca się na plecy, tak że ja znajduję się na nim. Wtedy ten drugi facet klęka między naszymi nogami i szeroko odciąga na boki moje pośladki. Nie widzę go, ale czuję, że coś śliskiego wsmarowuje dookoła mojego odbytu. Jeden palec wsuwa do mojej odbytnicy, a mnie od tego przeszywa dreszcz. Następnie on się unosi, a ja czuję, jak jego kask przyciska się do mojego odbytu. Wydaje mi się, że jego penis jest o wiele za duży i nie chce mi się wierzyć, że on spróbuje go wepchnąć do środka. On jednak chwyta moje pośladki obiema rękami, rozchyla je maksymalnie szeroko i napiera coraz mocniej, i w końcu główka jego penisa zatapia się w moim tyłku. Na początku czuję ból i każę mu przerwać, ale on napiera jeszcze bardziej, aż wsuwa się do połowy trzonu. Sięgam ręką do tyłu i czuję jego pal zagłębiony w moim tyłku, rozciągający go szeroko. On wykonuje jeszcze jeden suw i jest już cały we mnie. Czuję się wypełniona — jeden pal w pusi, drugi w tyłku i do tego cztery jądra uderzające o siebie między moimi nogami. Faceci zaczynają mnie suwać tak jakby rytmicznie: jeden do środka, a drugi w tym samym momencie na zewnątrz. Suwają coraz intensywniej, a ja robię się coraz bardziej podekscytowana, a wreszcie uderzam o nich tak, że przelatują mnie najgłębiej, jak tylko mogą. Czuję, że zbliża się orgazm… taki, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie miałam. Jest dokładnie we mnie, w mojej pupie. Zaczynam się trząść, jakby zatrzęsła się ziemia, a potem szczytuję bez końca. Ci dwaj też szczytują, obaj jednocześnie — jeden w mojej pusi, a drugi w pupie — czuję, jak pulsują w chwili, gdy napełniają mnie spermą I nawet wtedy, gdy już skończyli, wcale nie chcę, żeby wyjęli ze mnie penisy Leżymy wszyscy razem przez dłuższy czas, podczas gdy oni stopniowo robią się wiotcy Ten, który był w mojej pusi, wysuwa się pierwszy, a następnie napinam pośladki i mam cudowne doznanie, gdy miękki penis wyskakuje z mojej odbytnicy, wilgotny, cały w spermie. Kładę się między obydwoma facetami, kładę głowę na ich udach i ssam ich obu, jednego po drugim, dopóki nie zasną”
Każda z pięciu fantazji Leih ma ogromny walor wyjaśniający Dokładnie je analizując, bardzo dużo dowie się o samej sobie Przede wszystkim pokazują one, ze choć jest bardzo swobodna, to jednak zawsze czeka, aż mężczyzna zrobi pierwszy krok romantyczny kochanek od kolacji przy świecach, mężczyzna, który doprowadzają do porządku po zapasach w błocie, mechanik z warsztatu samochodowego, uczestnik przyjęcia, który oferuje jej pieniądze za to, żeby zachowywała się jak prostytutka, dwaj mężczyźni, którzy nachodzą ją w sypialni i wchodzą w jej ciało.
Są tutaj pewne umiarkowane skłonności masochistyczne, o czym świadczy na przykład zapalony papieros między jej pośladkami i seks jednocześnie z dwoma mężczyznami Żaden z tych scenariuszy nie jest jednak szczególnie ekstremalny, tym bardziej ze w obu Leila obsadza siebie w roli przyzwalającej na wszystko partnerki Po prostu pokazują one, ze wyobrażenie, iż jest uległa, sprawia jej wielką seksualną rozkosz.
Każdy z nas ma jakieś erotyczne fantazje, dzięki którym lepiej rozumiemy własną seksualność i potrafimy wyjaśnić, czego spodziewamy się po naszym związku miłosnym Niezależnie jednak od tego, jak bardzo plastyczna i daleko idąca może być taka fantazja, trzeba zawsze pamiętać, ze to jest tylko fantazja. Wyobrażenie bycia zgwałconą przez grupę spoconych Wizygotów może być wysoce podniecające, ale nie jest to doświadczenie, którym mogłabyś się rozkoszować w rzeczywistości.
Z tego właśnie powodu warto prowadzić erotyczny raptularz i zapisywać w mm własne wyobrażenia, doświadczenia z tej sfery życia, łącznie z tym, kiedy ostatni raz się masturbowałaś i jak. Czytając swe zapiski, przekonasz się, jakie są twoje marzenia i oczekiwania, będziesz tez mogła porównać je z tym, co uzyskasz wtedy, gdy znajdziesz sobie mężczyznę Przekonasz się, dlaczego określony typ osobowości, wyglądu i sztuki miłosnej jest dla ciebie atrakcyjny Będziesz znać siebie seksualnie, a to da ci ogrom władzy, kiedy dojdzie do zapoczątkowania nowego związku.
Niektórzy z największych ludzi w dziejach świata zostawili nam swoje pamiętniki Prowadzenie erotycznego raptularza pozwoli ci spojrzeć na życie z pewnej perspektywy, zapisać swoje marzenia i wejść w nowy związek z wyraźnym wyobrażeniem, czego oczekujesz i co jesteś gotowa zaakceptować. Innymi słowy, dziennik jest doskonałym sposobem przygotowania się do rzeczywistości i ułatwia znalezienie (i zatrzymanie przy sobie) takiego mężczyzny, o jakim naprawdę marzysz.
Na samym początku powinnaś się dowiedzieć, że gdy twoim celem jest znalezienie sobie nowego kochanka, karty Tarota czy wróżki są zupełnie nieprzydatne. To samo odnosi się do przepowiedni astrologicznych i telefonów do jasnowidzów. Twoje namiętności w najmniejszej nawet mierze nie zależą od gwiazd. Są one w pełni kontrolowane przez twoje hormony.
Chemii seksu poświęcamy zdecydowanie za mało uwagi. A w rzeczywistości całokształt naszych zachowań seksualnych wyzwalają reakcje chemiczne zachodzące w mózgu. Jeśli choćby z grubsza będziesz rozumieć, co się z tobą dzieje w momencie, gdy spotykasz mężczyznę, który bardzo ci się podoba (i nawiązujesz z nim bliższą znajomość), będziesz miała wszelkie szansę na to, aby cieszyć się najbardziej erotycznym i kto wie czy nie najtrwalszym ze znanych ci związków.
Co się dzieje wtedy, gdy przeżywamy miłość od pierwszego wejrzenia? Posłuchajmy pisarki Chrissy Iley: „To jest coś, co mi się przytrafiło. Spotkałam go i cały świat dla mnie jakby się skurczył. Miałam przeświadczenie, że coś mnie z nim łączyło w poprzednim życiu.
Pomyślałam, że to jakaś sztuczka z hormonami. I prawdopodobnie tak jest”.
„Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Craiga, prawie się posiusiałam” — oto słowa 24–letniej Polly z Darien w stanie Connecticut. „Chciałam, żeby poszedł ze mną do łóżka. Chciałam z nim mieć dzieci. Ledwie mi go przedstawiono, a już tak bardzo go pragnęłam, że chciało mi się głośno płakać z żalu, że nie jest mój”.
Doktor Rajendra Sharma z Hale Clinic pisze: „Wchodząc do jakiegoś pomieszczenia, wysyłamy energię. Jeśli jest w nim ktoś, z kim chcemy się spotkać, fale nakładają się na siebie. Mężczyźni i kobiety emitują feromony. Jak tylko mózg je poczuje, poziom hormonów rośnie”.
Być może Polly przechodziła owulację. Helen Fisger w The Anatomy of Love stwierdza, że podczas owulacji kobiety są wrażliwsze na zapach mężczyzny. „Są bardziej podatne na zakochanie wtedy, gdy czują zapach mężczyzny, który mimowolnie je przyciąga”.
Gdy męskie piżmo zaczyna oddziaływać na twój układ krawędziowy — tę część mózgu, która odpowiada za odczuwanie ekstazy i pożądania — następuje coś jeszcze. Podświadomie odwołujesz się do swojej mapy miłości — ideału mężczyzny, z którym naprawdę chciałabyś być. Chrissy Iley pisze: „Wiele razy poznawałam mężczyznę, który przypominał mi zmiennego, nadmiernie krytycznego, ciepłego, a potem zimnego, autorytarnego i prostolinijnego, nieskończenie ponętnego tatusia. Teraz rozpoznaję ten typ. Potrafię go wyczuć węchem. I oczywiście hormony nie są tu bez znaczenia”.
Kiedy poznajesz mężczyznę, który naprawdę cię podnieca, zaczynają się gwałtowne zaburzenia emocjonalne w twoim organizmie Wyzwala je substancja o nazwie fenyloetyalamma, której towarzyszy dopamina i hormon LHRH, pobudzający uwalnianie estrogenu i progesteronu.
Ładunek emocjonalny, jaki ci może dać ten koktajl hormonalny, jest wielki. Możesz poczuć, ze ziemia zapada się pod twoimi stopami. Nie zapominaj jednak, ze twój widok i feromony, które ty wydzielasz, mogą być równie bulwersujące dla mężczyzny, którego poznałaś.
Nie możesz wyłączyć hormonów Nie możesz zablokować się na niedorzeczny pociąg, jaki poczułaś do tego przystojniaka, uśmiechniętego i muskularnego Jeśli jednak zawsze będziesz świadoma, ze twoja własna chemia zabiera cię na przejażdżkę na karuzeli, i nauczysz się kontrolować, co mówisz i jak się zachowujesz, prawie zawsze uda ci się zainteresować sobą mężczyznę, który tak bardzo cię interesuje, i — rzecz jeszcze ważniejsza — potrafisz podtrzymać to jego zainteresowanie.
W rozdziale pierwszym omówiliśmy sposoby, dzięki którym możesz zwrócić na siebie uwagę mężczyzny i ją utrzymać Mówiliśmy też o tym, jak mu wyraźnie pokazać, ze interesuje cię coś więcej niż tylko trzymanie się za ręce podczas słuchania jego starych płyt z Dukiem Ellingtonem.
Nawiązawszy rozmowę ze swoim wybrankiem, powinnaś starać się dać mu odczuć, co do niego czujesz. Jednak równie ważne jest to, abyś go nie odstraszyła. Mężczyźni lubią, gdy się ich chwali — tak samo jak kobiety lubią komplementy — choć w nieco innym zakresie. Mężczyzna niejednokrotnie okaże większe zainteresowanie wtedy, gdy się z nim nie zgodzisz i podejmiesz dyskusję, udowadniając mu, ze masz własne przemyślenia. Dzięki temu nie tylko wzrośnie jego zainteresowanie tobą, ale także ty będziesz mogła dość dobrze ocenić jego intelekt, poziom tolerancji i stosunek do wypowiedzi kobiety. Ponadto o wiele więcej dowiesz się o upatrzonym przez siebie mężczyźnie, prowokując go do ostrzejszej wymiany zdań i ripost, niż mrugając do niego swoimi wielkimi oczami i bezkrytycznie chłonąc każde słowo, które padnie z jego ust.
Mężczyźni stronią od agresywnych, naładowanych testosteronem walkirii, ale chcą, aby wybranka miała nie tylko atrakcyjny wygląd, ale i osobowość. Kiedy byłem redaktorem czasopisma „Penthouse”, poznałem dziesiątki dziewczyn, lecz tą dziewczyną, która zwróciła moją uwagę, była moja młoda, zadziorna asystentka, która później została moją żoną.
Niektóre kobiety — przytłoczone przez własne reakcje hormonalne — po prostu przesadzają, poznając atrakcyjnego mężczyznę, i zachowują się zdecydowanie nieprzyjemnie W ten sposób skrywają swoje prawdziwe uczucia i starają się wzbudzić zainteresowanie mężczyzny tak, by jednocześnie nie dać po sobie poznać, ze on działa na nie magnetyzująco (Może nawet sprawiłeś, ze wydaje mi się, iż cały świat stanął na głowie, ale ani myślę dać ci poznać, ze jesteś taki seksowny, jak ci się zdaje).
Raz po raz trafia się mężczyzna na tyle dojrzały i doświadczony, ze wie, dlaczego zachowujesz się tak odpychająco i z jakiego powodu tak sarkastycznie go obcinasz słowami On będzie wiedział, ze ci się spodobał i że tu chodzi tylko o to, iż nie chcesz mu tego pokazać No bo gdyby naprawdę ci się nie podobał, to czy w ogóle zadałabyś sobie trud prowadzenia rozmowy z nim? Na ogół jednak trudno liczyć na to, że poznany przez ciebie mężczyzna będzie na tyle wyrafinowany, by wtedy, gdy nazywasz go próżnym, aroganckim i zarozumiałym, wiedział, że tak naprawdę mówisz mu, iż jest przystojny, asertywny i przekonany o własnej wartości. I że przez niego masz miękkie kolana.
Z wieloma mężczyznami rozmawiałem o ich przeżyciach podczas pierwszej nocy z kobietą. Pytałem o to, co ich w niej na samym początku pociągało i — jeszcze ważniejsze — co sprawiło, że mieli ochotę w dalszym ciągu się z nią spotykać. Innymi słowy, po tym, gdy zaspokojone zostało ich pierwsze pożądanie, jakie cechy kobiety spowodowały, że to nie był przelotny, krótkotrwały romans, lecz trwalszy związek?
Ażeby skłonić mężczyznę do umówienia się z tobą na następną randkę, musisz dysponować pewnymi seksualnymi umiejętnościami. Z tego, co mi powiedzieli moi rozmówcy, jasno wynika, że o wiele za dużo kobiet wyobraża sobie, iż skoro mężczyzna raz poszedł z nią do łóżka, ona już nie musi robić nic więcej. Mężczyźni natomiast często się skarżą: „Kiedy ona obudziła się rano, wyglądała tak, jakby stoczyła walkę z niedźwiedziem grizzly i ją przegrała. Ziewała, przeciągała się i pognała do łazienki, jakbyśmy byli od dwudziestu lat po ślubie. Nie zadała sobie choćby tyle trudu, żeby się starannie uczesać, zrobić makijaż, a sweter włożyła tyłem do przodu. Miałem poczucie, że skoro już miała mnie w łóżku, to na tym koniec, ona o nic więcej nie dba”. I podobne żale: „Próbowałem nawiązać rozmowę z nią, wydobyć z niej uśmiech, ale nic… tylko coś odburkiwała. Po jakichś sześciu filiżankach kawy oznajmiła, że rano to nie jest dla niej pora do życia. A była godzina pierwsza po południu”.
Ranek po pierwszej nocy seksu (albo wieczór po pierwszym popołudniu czy też wtedy, gdy szczęśliwie udało ci się zaznać seksu) jest krytycznym momentem dla nowego związku miłosnego. Może to być ten moment, kiedy twoje hormony uznają, że tak naprawdę ten facet wcale ci się nie podoba, i to może wywołać twoją głęboką frustrację, depresję i zanegowanie wiary w siebie. Jeśli tak się stanie, trzeba ostygnąć i nie przeć do żadnych następnych randek i zobowiązań. Daj sobie czas do namysłu.
Jeśli natomiast przekonasz się, że rankiem on jest tak samo fantastyczny, to w tym momencie powinnaś mu pokazać, iż w dalszym ciągu jesteś tak samo ponętna jak ta kobieta, z którą wczoraj chciał się kochać, a może jeszcze bardziej. W tym momencie odwołaj się do psychologii, aby mieć pewność, że dostatecznie rozbudziłaś jego zainteresowanie. Że będzie chciał się z tobą ponownie spotkać i kochać się znowu i znowu, i znowu… Ja to nazywam „wabikiem seksualnym”. To jest coś, co przypomina finał każdego odcinka serialu albo zakończenie rozdziału dobrego dreszczowca. Podtrzymuj u nowo poznanego kochanka jego zafascynowanie tobą, pociąg, zaintrygowanie i przeświadczenie, że z tobą czeka go jeszcze wiele, wiele więcej.
Poznasz teraz przeżycia dwóch mężczyzn. Każdy z nich poszedł do łóżka z kobietą. Dlaczego to zrobili?… Co nimi powodowało?… I dlaczego chcieli podtrzymać znajomość? Przekonasz się, że obie te kobiety posłużyły się wspomnianym „wabikiem”, takim czy innym, czasami świadomie, czasami mimowolnie. Jednak w obu przypadkach wzbudziły one dostatecznie duże zainteresowanie swojego nowo poznanego partnera, aby miał ochotę na ciąg dalszy.
Zobaczysz, że „wabik” niekoniecznie odnosi się tylko do seksu. Chodzi tu o bycie ponętną. O to, żebyś umiała w taki sposób pokierować swoim nowo poznanym kochankiem, aby stworzyć taki związek, jakiego oczekujesz — związek, który obojgu wam da największą rozkosz, satysfakcję i ekscytację.
Posłuchajmy opowieści 27–letniego Chrisa, redaktora czasopisma z Los Angeles, który na ekskluzywnym pokazie mody na bulwarze w Venice Beach poznał 24–letnią Cindy, asystentkę fotografa. „Trzeba przyznać, że Venice Beach nie należy do stref wolnych od kociaków. Przyznaję, że naprawdę trudno mi skoncentrować się na pracy, kiedy wokoło mnie na rolkach śmigają ubrane w bikini dziewczyny. Wtedy akurat nie miałem stałej partnerki. Miesiąc wcześniej zostawiła mnie dziewczyna, która mieszkała ze mną przez cztery i pół roku. Jej odejście nadal mnie bolało, choć doskonale wiedziałem, że nie pasowaliśmy do siebie. Kłóciliśmy się z byle powodu i wyrzucaliśmy sobie nawzajem ubrania przez okno. Lecz kiedy tracisz kogoś, z kim byłeś tak długo i tak blisko, czujesz się tak, jakbyś miał gorączkę, jesteś bardzo rozdrażniony i przygnębiony. Wciąż masz ochotę coś powiedzieć tej osobie… a jej nie ma.
No więc kiedy podczas przerwy przysiadłem sobie na krześle reżysera i popijałem wodę sodową, zauważyłem dziewczynę klęczącą na chodniku i wkładającą filmy do aparatów fotograficznych wszystkim fotografom. Była niską blondynką, w topie w paski i obcisłych białych szortach. Na nogach miała białe nike. Miała widoczne krągłości, duży biust, malutki brzuszek, a ja zawsze leciałem na takie kształty. Nie podobają mi się kobiety, które wyglądają jak anorektyczki. Jedyny problem polegał na tym, że na głowie miała bejsbolówkę z bardzo długim daszkiem, więc nie mogłem dojrzeć jej twarzy.
W końcu podszedłem do niej i zaoferowałem jej wodę sodową. Podniosła głowę i spojrzała na mnie. Miała niesamowitą twarz, niekoniecznie piękną, ale bardzo podobną do M. Hemingway — wydatne kości policzkowe, przepastne oczy, szerokie usta i… piegi. Zawsze na widok piegów robi mi się miękko na sercu.
Wstała, wzięła ode mnie szklankę i powiedziała: «Dziękuję. Jesteś dżentelmenem» «To widać?» — spytałem, trochę się z nią przekomarzając. A na to ona z uśmiechem: «W tych szortach, czyja coś za to mogę?» To jest coś, co bardzo lubię u dziewczyn: flirt z subtelnym podtekstem, a do tego z promiennym uśmiechem. Ona w ogóle nie przestawała się uśmiechać, śmiała się też oczami, a to zawsze wprawia mnie w dobry humor. Mam wtedy poczucie, że rozmowa ze mną sprawia dziewczynie autentyczną przyjemność. Ona też zwróciła na mnie baczniejszą uwagę. Nie ma nic gorszego, jak wtedy gdy rozmawiasz z dziewczyną, a jej wzrok cały czas błądzi gdzieś nad twoim lewym ramieniem w poszukiwaniu kogoś bardziej przystojnego, bogatszego albo sławniejszego. W LA to jest na porządku dziennym i, moim zdaniem, właśnie dlatego jest tu tak wiele niezadowolonych młodych kobiet. No bo wszystkie naprawdę nie mogą się umawiać na randki z Jackiem Nicholsonem.
Spytałem Cindy ojej pracę i życiowe zamierzenia. Wyznała, że chciałaby zostać zawodowym fotografikiem, a następnie zapytała, czy może mi zrobić zdjęcie. Wtedy uświadomiłem sobie, że jej się podobam. Dobry fotografik jest niesamowicie wybredny i na ogół nie robi zdjęć osobom, które go nie interesują. A poza tym dałem jej pretekst do ponownego spotkania, żeby mi mogła pokazać wywołane zdjęcia. Poprosiłem, aby się postarała zrobić zdjęcie jak najbardziej prawdziwe. Żeby pokazała mnie na nim naprawdę takiego, jakim mnie widzi. «Dzięki temu będę wiedział, czy ci się podobam, czy nie».
Musieliśmy wrócić do zdjęć z pokazu mody. Czas biegł nieubłaganie i kończyło się dobre światło, a mieliśmy jeszcze mnóstwo nowych ubiorów do sfotografowania. Nie nadarzyła mi się już okazja” do rozmowy z Cindy i nawet nie zauważyłem, kiedy poszła do domu. Moja uwaga skupiona była na tym, żeby modelki nie poszły do domu w fotografowanych strojach.
Ale nazajutrz po południu Cindy zadzwoniła do mnie do biura i powiedziała, że ma moje zdjęcie. Spytała, czy chcę je zobaczyć. Spotkaliśmy się w jednym z moich ulubionych pubów. Gdy tylko weszła do lokalu, stwierdziłem, że nadal bardzo mi się podoba. Miała na sobie prostą białą sukienkę, bardzo kobiecą, z kokardkami na ramionach. Włosy związała w długi koński ogon, pojedyncza wsuwka przytrzymywała grzywkę. Gdy popijaliśmy koktajle, pokazała mi zdjęcia. «Twoim zdaniem wyglądam tak, jak na tym zdjęciu?» — spytałem. A ona na to: «Tak… wyglądasz na pewnego siebie, ale też rozdrażnionego. Jakbyś dusił w sobie jakiś sekret, z którym sam sobie nie radzisz, ale którego nie chcesz nikomu powierzyć. Dlatego jesteś trochę smutny».
Cóż, wydawało mi się, że jestem dobry we flircie, ale to Cindy opanowała go do perfekcji. Jeśli o mnie chodzi, to był flirt perfekcyjny. Sprawiała, że miałem dobre samopoczucie, i potwierdziła moją męskość, a zarazem powiedziała, że jestem uczuciowy. Była w tym nie wypowiedziana sugestia, że ona może mi pomóc ukoić mój ból.
Posługiwałem się tą metodą wiele razy, ponieważ każda kobieta nosi w sobie jakiś rodzaj bólu, jakiś rodzaj niepewności. Nawet jeśli kocha swojego mężczyznę, zawsze jest coś, co partner nie do końca w niej docenia, albo coś, co ją w życiu rozczarowało i chciałaby o tym porozmawiać.
Odwiozłem Cindy do domu. Zaprosiła mnie do siebie, żeby mi pokazać swoje prace. Otworzyliśmy butelkę wina i usiedliśmy na kanapie. Pokazała mi swoje zdjęcia. Na ogół błyskotliwe. Postacie na tle wielkich, pustych krajobrazów. Samotne, ale zarazem bardzo ludzkie. Potem pokazała mi cykl swoich aktów, które sama sfotografowała. Czarno—białe, z silnym kontrastem, niezbyt korzystnie ukazujące jej figurę. Ale ona naprawdę ma świetne ciało.
Spytała, co o myślę o tych zdjęciach. Spojrzałem na nią. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Pocałowałem ją i odparłem: «Podobają mi się zdjęcia reklamowe steków i na ich widok leci mi ślinka, ale wolę steki w naturze».
Nie wiem, ile czasu minęło, zanim znaleźliśmy się w łóżku. Chyba tylko kilka minut. Cindy skrzyżowała ręce i przez głowę ściągnęła sukienkę. Pod nią miała gładki, biały, muślinowy staniczek, przez który prześwitywały brodawki oraz gładkie, białe, muślinowe minimajteczki, które w ogóle nie zakrywały jej połyskujących blond włosów łonowych.
Rozpinała guziki mojej koszuli. Robiąc to, głaskała i pieściła mój tors i między swoimi palcami kręciła moje brodawki, jakby chciała je ukręcić. Była namiętna i nie wstydziła się pokazać, że mnie pożąda, choć jednocześnie była przy tym bardzo kobieca. Moim zdaniem to duży plus, jeśli kobieta to potrafi. Była miękka i subtelna, choć patrząc na to z perspektywy, widzę, że robiła ze mną to, co sama zaplanowała.
Zdjąłem jej stanik. Miała ogromne piersi, wielkie i ciężkie, z szerokimi różowymi brodawkami. Mogłem ważyć je w obu dłoniach. Wodziłem ręką po jej plecach i wsunąłem ją pod elastyczną gumkę jej majteczek, delikatnie wyciągając je spomiędzy pośladków. Jednocześnie środkowy palec wprowadziłem głęboko między nie, dotykałem jej odbytu i pusi. Była ciepła i już wilgotna i śliska… a ja miałem taki wzwód, że prawie rozsadzało mi slipki.
Podniosłem ją, zaniosłem do sypialni i położyłem na łóżku. Następnie zdjąłem spodnie i slipy. Upewniłem się, czy razem ze spodniami zdjąłem skarpetki… pamiętałem, co pan napisał o tym, jak żałośnie wygląda goły facet w samych skarpetkach! Potem położyłem się obok niej do łóżka.
Już mówiłem, że jako kochanka Cindy była sprytna. Sprawiała wrażenie, że jest taka dziewczęca i niedoświadczona. Jednak już po wszystkim pomyślałem sobie, że dobrze pilnowała tego, aby dostać ode mnie tyle podniet, ile tylko potrzebowała, a następnie dopilnowała, żebym zapuścił się dokładnie tam, gdzie chciała… choć to i tak było moje naturalne pragnienie.
Kiedy leżałem przy niej, całowałem i pieściłem jej piersi, chwyciła mój pal i pocierała go bardzo powoli w górę i w dół. To było rewelacyjne, ale oznaczało to, że to ona rządzi mną!
Pocałowałem ją w usta, a ona szeroko je otworzyła, żebym mógł wsunąć język głęboko do środka. To jest taki bardzo pobudzający rodzaj całowania, świadczący o uległości. Cały czas masowała mój pal i delikatnie pieściła jądra. Miała bardzo długie paznokcie, drapała mnie nimi i zarazem łaskotała! Jak już mówiłem, Cindy doskonale wiedziała, co robi i czego oczekuje, a mimo to sprawiała wrażenie, że jest słodka i niedoświadczona. No cóż, większość facetów lubi mieć poczucie, że to oni rządzą, mam rację?
Ręką uniosła jedną pierś, a ja possałem i polizałem brodawkę. Cindy lekko dyszała, gdy to robiłem, i tym oczywiście zachęciła mnie, bym nie przestawał tego robić. Całowałem i lizałem drugą pierś, a Cindy tak seksownie mruczała, poruszała biodrami i jeszcze mocniej przytrzymywała mój pal. Jedno nie podlegało dyskusji: była najżywiej reagującą ze wszystkich dziewczyn, z jakimi dotychczas spałem. Reagowała na wszystko, co robiłem, więc od razu wiedziałem, czy coś jej się podoba, czy nie. Na przykład, kiedy wodziłem po jej brzuchu językiem i wsadzałem jego koniuszek do jej pępka, najwyraźniej jej to nie odpowiadało, bo nieznacznie się odsunęła. Kiedyś miałem dziewczynę, która dopiero po pół roku powiedziała mi, że nie lubi, gdy dotykam jej między pośladkami, a zwłaszcza gdy wsuwam między nie swój palec… Byłem zły, kiedy pomyślałem sobie, że robiłem to tyle razy, a ją wtedy aż skręcało ze złości. Za to z Cindy z miejsca wiedziałem, kiedy i co robię dobrze, a kiedy i co źle. Czy można stać się lepszym kochankiem, jeśli dziewczyna nigdy ci nie mówi, co czuje, gdy robisz z nią różne rzeczy?
Cindy przewinęła się pode mną i posłużyła się moim penisem do masowania swoich piersi. Przyciskała brodawki do jego główki, a potem chwyciła mosznę i wciskała ją w przedziałek biustu. Cały czas jęczała i ciężko dyszała, jakbym robił coś niewiarygodnie seksownego. Dopiero później uświadomiłem sobie, że to ona robiła z samą sobą niewiarygodnie seksowne rzeczy. Rozbudzała siebie, posługując się do tego mną… Nie mówię, że mi to przeszkadzało, mnie to też pobudzało. Cindy należała do tych nielicznych dziewczyn, które w dziedzinie sztuki miłosnej nie zostawiają wszystkiego mężczyźnie. Wierzcie mi, że to coś pięknego.
Polizała koniec mojego pala, a potem ssała go. To trudno opisać, ale ssała go tak, jakby jeszcze nigdy nie miała w ustach penisa, a bardzo chciała spróbować, jak to jest. Na początku bardzo niepewnie, robiła drobne, eksperymentalne wypady językiem, potem długie omiatanie wokół główki i długie, głębokie ssanie. I cały czas, gdy to robiła, nie przestała patrzeć mi w oczy, ani na jedną sek(s)undę. A ja sądzę, że w ogóle nie ma bardziej seksownego widoku, jak kobieta, która ssie ci pal i jednocześnie wielkimi, przepastnymi oczyma patrzy ci prosto w oczy.
Kiedy mnie ssała, dotknąłem ręką jej pusi. Zabawiałem się jej łechtaczką i wsuwałem środkowy palec do pochwy. Była niewiarygodnie wilgotna, jak żadna inna dziewczyna, jaką znałem. Wewnętrzne powierzchnie jej ud były śliskie, a miłosne soki kapały jej po pośladkach. To podnieciło mnie jeszcze bardziej. Miałem poczucie, że udało mi się pobudzić ją bardziej niż którąkolwiek z dziewczyn, z jakimi spałem wcześniej. Miałem bardzo realne poczucie: ho! ho! naprawdę jestem dobry w łóżku.
Całowałem jej brzuch i biodra, a potem lizałem ją między nogami. Była wilgotna, a jej soki bardzo mi smakowały. Szeroko rozchyliłem jej wargi sromowe, lizałem łechtaczkę i wsuwałem język do pochwy, udało mi się nawet wepchnąć koniuszek języka do cewki moczowej. Mój pal był twardy jak stalowy pręt, a z jego końca dosłownie kapały wielkie krople. Myślę, że gdyby Cindy go znowu potarła albo possała, od razu miałbym wytrysk.
Zatopiłem twarz między jej nogami, miałem jej soki na czole, na policzkach, brwiach, brodzie. Smakowałem je, wąchałem i wdychałem ich zapach. Potem usiadłem wyprostowany i wśliznąłem się w nią. Niepowtarzalne uczucie… była taka gorąca i śliska, a mięśnie jej pochwy ściskały penis w takim niesamowitym falującym ruchu, jakby chciała mnie wessać głębiej.
Cindy mocno przywarła do mnie, całowała mnie i z mojej twarzy zlizywała własne soki, najwyraźniej podniecało jąto jeszcze bardziej. Byłem bliski orgazmu. Czułem to ściskanie między nogami i wiedziałem, że dłużej nie wytrzymam. Lecz ona nagle zatopiła zęby w moim barku, dosłownie ugryzła mnie. Zaczęła się trząść i drżeć i wbiła paznokcie w moje pośladki. Wydawało mi się, że będzie szczytować bez końca, miała jeden orgazm za drugim, wciąż z zębami wbitymi w mój bark, a paznokciami w moje pośladki. Nie wiedziałem, czy leci mi krew, ale wydawało mi się, że tak.
Gdybym nie był tak ogromnie pobudzony, na pewno nie zniósłbym tego. Zwłaszcza w chwili, gdy odciągnęła na boki moje pośladki i wbiła palec w mój odbyt. A paznokcie miała ostre, jak nie wiem co! Po chwili wbiła kolejny palec i rozwierała nimi mój odbyt, podczas gdy ja ją przelatywałem.
To był czysty ból i czysta rozkosz. Usiłowałem powstrzymać orgazm, ale gdy Cindy jeszcze głębiej wbijała palce w moją odbytnicę, przestałem się kontrolować. Pompowałem w nią w nieskończoność, a potem zwaliłem się na nią, bez tchu, wyczerpany.
Była jedną z najbardziej ekscytujących dziewczyn, jakie poznałem. Mimo to nazajutrz miałem wątpliwości, czy chcę się z nią ponownie spotkać. Ale ona, tuż przed moim wyjściem, powiedziała: «W nocy, kiedy spałeś, zrobiłam ci kilka zdjęć. Może wpadniesz później, gdy już je wywołam?»
Czy na takie coś mogłem powiedzieć «nie»?”
Cindy miała stosunkowo niewielkie doświadczenie z mężczyznami. Chris był dopiero jej trzecim kochankiem, pominąwszy młodzieńczą przygodę z kuzynem, gdy miała piętnaście lat. Natomiast jej drugi kochanek miał dominującą osobowość i nigdy nie dochowywał jej wierności, a co gorsza, nigdy nie potrafił jej seksualnie zaspokoić, czego ona nie ośmieliła się mu powiedzieć.
Charakter tego związku spowodował, że Cindy w dużej mierze winiła samą siebie i dlatego szukała pomocy w moich poradnikach i innych książkach napisanych przez kobiety.
„Największym objawieniem był wynikający z nich wniosek, że mogę przejąć kontrolę nad własnym życiem seksualnym… że wcale nie jestem zmuszona czekać, aż jakiś facet mnie rozbudzi… mogę go nauczyć, jak to zrobić, podczas zbliżenia. Myślę, że kontrolowanie tego, w jaki sposób kochanek się z tobą kocha, jest czymś, co daje władzę. Cieszę się, że się tego nauczyłam. Oznacza to, że prawie zawsze jestem zaspokojona”.
Cindy nie tylko przejęła odpowiedzialność za fizyczną stronę zbliżeń, ale także za tempo rozwoju jej związku z Chrisem. Miała szczęście, bo jako zdolny fotograf dysponowała specjalnym „wabikiem”, na który mogła złapać Chrisa jak na haczyk, skupić na sobie jego zainteresowanie i sprawić, że będzie chciał się z nią dalej spotykać.
Przy nawiązaniu nowej miłosnej znajomości wcale nie chodzi wyłącznie o seks. Chodzi o to, by pokazać nowo poznanemu kochankowi, że masz psychikę i charakter, a może nawet jakąś tajemnicę. Osobowość jest tym, co czyni miłosny związek szczególnie erotycznym, w takim samym stopniu jak namiętność. Gdyby tak nie było, twój kochanek równie dobrze mógłby sobie poderwać dziwkę i z nią zaspokajać swoje żądze.
Kiedy twój nowy partner przeżyje już pierwsze uniesienia, powinien mieć możliwość spojrzeć na ciebie i zastanowić się, co miłego go jeszcze z tobą czeka.
32–letni David, przedsiębiorca budowlany z Peorii w stanie Illinois, poznał 28–letnią Annę na przyjęciu z okazji ukończenia budowy nowego domu jej rodziców. Anna także mieszka w Peorii i pracuje w restauracji.
„Znasz taką sytuację? Widzisz kogoś pierwszy raz i od razu wiesz — ale tylko wiesz — że polubisz tę osobę? Tak właśnie czułem, gdy poznałem Annę. Stała pod ścianą i zaśmiewała się z tego, co ktoś właśnie opowiedział. I to było to. Byłem jak porażony. Anna ma długie, czarne połyskujące włosy, wielkie ciemne oczy i twarz o klasycznych rysach. Takich egzotycznych, jak greckie, i była tak szczupła, że byłbym w stanie objąć ją w pasie obiema dłońmi, co później rzeczywiście zrobiłem.
Podszedłem do niej, przedstawiłem się i spytałem, czy podoba się jej nowy dom rodziców. Odparła, że jest w porządku, ale ona nie chciałaby w nim zamieszkać. Oczywiście mocno mnie to zaintrygowało. Stwierdziła, że pokoje są jasne i przestronne, ale dodała, że w tym domu nigdy nie będzie spokoju, bo frontowe drzwi wychodzą na wschód, a gabinet na południe.
Widzisz, jak natychmiast zwróciła moją uwagę? Wcale otwarcie ze mną nie flirtowała. Oto dziewczyna, która ma jakiś ciekawy pogląd, a fakt, że do tego miło jest na nią spojrzeć, stanowi jej dodatkowy atut. Bo tak naprawdę ona jednak prowadziła flirt, tyle że bardzo subtelny. Miała taki sposób patrzenia człowiekowi prosto w oczy, jakby zaglądała do samej duszy, a potem nagle spuszczała powieki, jakby chciała dać znak, że zobaczyła w twoim wnętrzu coś bardzo osobistego i nie chce cię tym krępować.
Spytałem, czy jest ekspertem od feng shui, ale zaprzeczyła. Zasady najkorzystniejszej lokalizacji domu względem stron świata poznała dzięki przyjaciółce, Indiance. Otóż nie powinno się budować domu tak, by drzwi wychodziły na wschód, bo stamtąd przychodzą wszystkie złe duchy. Nie powinno się lokalizować pracowni na południe, ponieważ to miejsce sprzyja wypoczynkowi i regeneracji sił. Powiedziałem, że powinienem ją zatrudnić jako konsultantkę mojej firmy budowlanej, a ona na to: «Czemu nie?»
Wypytywała mnie, jakie domy budowałem, i wydawała się naprawdę zainteresowana, gdy opowiadałem, jak ciężko pracuję nad tym, żeby zapewnić moim klientom prawdziwą staroświecką solidność i jakość. Powiedziała, że odczyta moje przeznaczenie z wnętrza mojej dłoni. Ujęła ją i końcem palca wodziła po liniach życia, a ja mógłbym przysiąc, że to było najbardziej seksowne z wszystkiego, co zrobiła mi obca kobieta. Wtedy jeszcze nie uświadamiałem sobie, jak bardzo się jej podobam i jak bardzo stara się wzbudzić we mnie zainteresowanie swoją osobą. No cóż, mogę powiedzieć tylko tyle, że nie musiała sobie wypruwać żył.
Powiedziała, że od dziś zmieni się moje życie, choć może tego w ogóle nie wiem. Mam żyć aż do osiemdziesiątki, a wkrótce spotkają mnie dwie wielkie życiowe szansę: jedna miłosna, druga zawodowa, i jeśli w jednej czy drugiej sprawie podejmę niewłaściwą decyzję, to mam przechlapane, bo poczucie rozczarowania i zawodu nie opuści mnie do końca życia.
Poprosiłem, żeby podała więcej szczegółów, i to było bardzo przebiegłe posunięcie. Powiedziała, że ma komplet indiańskich pałeczek magicznych, dzięki którym przepowie mi mój los aż do ostatniego dnia. Powiedziałem, że jeszcze dziś zapraszam ją do siebie na własnoręcznie przygotowaną kolację, a ona niech przyniesie ze sobą te pałeczki i powie mi wszystko, co powinienem wiedzieć.
Oboje wiedzieliśmy, że coś nas łączy, że coś się między nami zaczyna i że wcale nie chodzi o przepowiadanie przyszłości. I właśnie to jest ta wielka, wielka zaleta dziewczyny, która umie flirtować. Jeśli spodobasz się jej, ona potrafi tak pokierować sytuacją, że stworzy ci doskonały pretekst do zaproszenia jej na randkę, lecz jeśli nie masz na to czasu, jesteś żonaty albo nie dążysz do nawiązania trwalszej znajomości, możesz ukłonić się na do widzenia, nie krępując zobowiązaniami którejkolwiek ze stron.
Przyjechałem po Annę wieczorem. Zabrała ze sobą stary, obszywany paciorkami worek. Opowiedziała mi, w jakich okolicznościach przyjaciółka zapoznała ją ze sztuką magii Indian, która wciąż jest znacznie ważniejsza, niż się ludziom wydaje. «Ona jest tu, w ziemi, w wodzie, na niebie».
Jeśli dobrze pamiętam, na kolację podałem kurczaka w sosie paprykowym, a potem usiedliśmy przy kominku z butelką wina i ona pokazywała mi, jak odczytywać przesłanie wyrażane przez magiczne pałeczki. Połączenie magii, przepowiadania przyszłości, żywego ognia — to była najwłaściwsza mieszanka. Używając tych patyczków, prawiła mi komplementy. Mówiła, że jestem namiętny i mądry, że lubię podejmować błyskawiczne decyzje. Łatwo dostrzec, że wszystkie te miłe dla mnie rzeczy mówiła jakby pośrednio, odwołując się do magii. Powiedziała, że magia wskazuje na to, iż jestem bardzo atrakcyjnym mężczyzną.
«Dla ciebie też?» — spytałem, a ona uśmiechnęła się i zaproponowała: «Sprawdż». To był ten właściwy moment.
Przysunąłem się do niej i pocałowałem ją. Już po chwili spletliśmy się w namiętnym pocałunku. Całowała rewelacyjnie i tak wodziła koniuszkiem języka wokół moich ust, że aż przeszły mnie ciarki. Przeczesywałem palcami jej włosy, które w dotyku były jedwabiste. Nie ma nic bardziej seksownego niż kobieta z czystymi, połyskującymi włosami.
Pod czerwonym, miękkim sweterkiem wyczułem jej piersi. Zamknęła oczy, odchyliła głowę do tyłu i zrobiła zmysłową minę. Rozpiąłem guziki swetra i wsunąłem dłoń pod stanik. Miała małe brodawki, ale mocno wzwiedzione. Znowu ją pocałowałem, zdjąłem z niej sweter i rozpiąłem stanik. Miała piękne piersi, małe i krągłe, a brodawki różowiutkie jak prosiaczek z dziecięcych kolorowanek. Jeszcze coś mnie podnieciło — sposób, w jaki oddychała. Aż trudno sobie wyobrazić, że sam oddech może być tak pobudzający, ale Anna oddychała tak, jakby stawała się coraz bardziej roznamiętniona. Miałem od tego coraz większy wzwód, jakby już miało między nami dojść do zbliżenia.
Tak długo się całowaliśmy, że dosłownie bolały mnie usta. Zsunąłem zamek błyskawiczny jej spódniczki i udało mi się ściągnąć ją z jej pupy. Miała pod nią same rajstopy, bez majtek, więc zobaczyłem jej różowe wargi sromowe, rozchylone i wilgotne. Takie seksowne rzeczy nieczęsto się widuje… przynajmniej ja widziałem pierwszy raz w życiu!
Anna ściągnęła ze mnie koszulę i całowała moje ramiona, tors i w ogóle wszystko. Potem rozpięła mi spodnie i zsunęła je na biodra, a na końcu ściągnęła mi slipki.
A ile dziewczyn po prostu kładzie się i czeka, aż mężczyzna przystąpi do dzieła? Mnóstwo! Leży taka jak kłoda i czeka, aż on ją pocałuje i odbędzie z nią stosunek, i na nic więcej jej nie stać. One nic nie robią same z siebie ani nawet nie współuczestniczą w tym — wiadomo, o co mi chodzi. Ale Anna całowała mnie i kąsała po całym ciele, jakby była wściekłym psem. Przygryzała mi brodawki i mięśnie, a później wyczołgała się spode mnie i przygryzała mi pośladki.
Śmiejąc się, przewróciłem się na brzuch, a wtedy ona zagłębiła swój język między nie i zapamiętale lizała. Nie sądzę, aby jakakolwiek inna pieszczota wobec nowo poznanego mężczyzny mogła być bardziej intymna. W każdym razie ja takiej nie znam.
Kiedy leżałem na plecach, zaczęła ssać moje jądra i łaskotać penis, takimi muskającymi ruchami od góry do dołu trzonu i z powrotem. Zanim się zorientowałem, miała go całego w ustach, ssała go i pocierała tak mocno, że kilka razy wydawało mi się, iż będę natychmiast szczytował.
Przewróciłem ją na plecy, całowałem ją i pieściłem jej piersi. Próbowałem wsunąć dłoń między jej nogi, ale wciąż mocno zaciskała uda. Drażniła się ze mną, nie potrafiąc powstrzymać się od śmiechu. Jeszcze nigdy nie słyszałem takiego seksownego śmiechu. Okręciłem się i obiema rękoma szeroko rozchyliłem jej uda. Miała piękną cipkę, wygoloną do czysta, oprócz kępki ciemnych włosków na samej górze, a wargi sromowe jak płatki róży, pomiędzy którymi pobłyskiwały jej soki. Lizałem jej łechtaczkę i wzgórek łonowy. Tych soków było tyle, że dosłownie mógłbym je pić.
Początkowo Anna usiłowała złączyć nogi, ale wkrótce zaprzestała oporu i znowu zaczęła głęboko oddychać. Gdy ją lizałem, sięgnęła ręką między moje nogi, chwyciła penis i jądra pociągała je powolutku i rytmicznie, w takim samym tempie jak jej oddech.
Lizałem ją coraz intensywniej. Chciałem ją przelecieć, ale tak wspaniale smakowała i tak się rozkręcała, że ani mi w głowie było przerywać to lizanie. Przestała się bawić moim penisem i szeroko rozchyliła sobie wargi sromowe. Żadna dziewczyna czegoś takiego nigdy dla mnie nie zrobiła i dlatego niesamowicie mnie to podnieciło. Jakby Anna chciała się przede mną obnażyć do samego końca, pokazać mi wszystko, pozwolić mi lizać wszystko.
Nie trwało dłużej niż cztery lub pięć minut, zanim jej oddech się uspokoił. Unosiła biodra i coraz mocniej przyciskała udo do uda. Jednak nadal trzymała dłonie między swoimi nogami, szeroko odciągając wargi sromowe. Wtedy przeżyła orgazm — taki, od którego łóżko się zatrzęsło. Trzęsła się i drżała, a ja nie przestawałem jej lizać. Nawet wtedy, gdy skończyła i zaczęła się rozluźniać, rozwarłem jej uda i zrobiłem długą kąpiel językiem, aż wylizałem ją do ostatniej kropli. Następnie położyłem się na niej i powoli wsunąłem w nią penis. Było niesamowicie. W środku była tak śliska, jakbym włożył penis w ciepły syrop.
Suwałem powoli i mocno, a ona cały czas patrzyła na mnie rozmarzona, co mi pochlebiało. Wodziła paznokciami po moich plecach i między nogami i bawiła się jądrami, pieściła też swoje wargi sromowe. Dopóki nie przeczytałem o tym w jednej z pana książek, nie miałem pojęcia, że to jest dla kobiety dobry sposób, jeśli chce, aby mężczyzna stosował różne rodzaje suwów podczas aktu miłosnego. Oczywiście, to podnieca, gdy kobieta pieści swoją cipkę, ale także gwarantuje jej, że mężczyzna nie wykonuje tych samych, monotonnych suwów, pod nie zmienionym kątem i w nie zmienionym tempie. Nie wiem, czy Anna robiła to z tym zamysłem, czy nie, ale znała się na rzeczy.
Tuż przed moim wytryskiem znowu zaczęła głęboko oddychać. Zamknęła oczy, a jej twarz się zaróżowiła. Wsuwałem penis coraz mocniej i szybciej, a ona zaczęła ciężko dyszeć. Poczułem, jak sperma napływa mi między nogi i tuż–tuż przed orgazmem dotarło do mnie, że Anna szczytuje pierwsza. Wbiła zęby w moje ramię i tak do mnie przywarła, że pomyślałem, iż przyjdzie mi zostać w tym uścisku z nią już na resztę życia. Poczułem gwałtowne skurcze jej pochwy. Nie mogłem dłużej czekać, napełniłem ją spermą, czterema wielkimi strugami. Poczułem się tak, jakby razem z nimi eksplodowała cała moja dusza.
Tamtej nocy kochaliśmy się jeszcze dwa razy. Anna złapała mnie na swój haczyk dzięki temu, że była taka doskonała w łóżku. I co więcej, zapewniła sobie dalsze spotkania ze mną. Kiedy wyszła rankiem następnego dnia, pod poduszką znalazłem jedną z jej magicznych pałeczek. Zadzwoniłem do niej do pracy i powiedziałem, że ją przywiozę. Zapytała, która to pałeczka, a kiedy ją opisałem, oznajmiła, że ona wyobraża rozkosz fizyczną i gdy ją przyniosę, przepowie mi, ile w ciągu nadchodzącego półrocza czeka mnie rozkoszy miłosnych. Przyznaję, to było szyte grubymi nićmi, ale czy mogłem się temu oprzeć?”
Godne uwagi jest to, że wcześniej Anna miała tylko dwóch kochanków, przy czym pierwszy z tych związków, żeby użyć jej własnych słów, był „katastrofalny”. „Byłam żałosną, nieporadną ignorantką. Nie miałam zielonego pojęcia o tym, czego mężczyzna oczekuje, idąc z kobietą do łóżka, ani jak mu to dać, a przede wszystkim nie wiedziałam, że mężczyźni są równie żałosnymi, nieporadnymi ignorantami jak kobiety.
Nauczyłam się jednak jednej rzeczy: jeśli chcesz być doskonałą kochanką, przestań myśleć o sobie. Kiedy zapomnisz o własnej rozkoszy i skupisz całą uwagę na partnerze, wtedy przekonasz się, że czeka na ciebie pełnia zaspokojenia”.
Anna przeczytała w „Woman’s Own” mój artykuł, w którym wspominam o tym, że seks oralny jest najbardziej cenioną metodą, z jakiej może skorzystać kobieta, jeśli chce rozbudzić swojego mężczyznę. „Pomyślałam sobie, że jeśli mężczyźni aż tak to lubią, spróbuję, a do tego postaram się to zrobić naprawdę umiejętnie. Spróbowałam z moim drugim kochankiem, który dostał bzika na tym punkcie, lecz z różnych powodów nasz związek się rozpadł. On miał problemy w pracy zawodowej i dużo pił, a to nie sprzyja udanemu życiu miłosnemu.
I tak David stał się pierwszym facetem, któremu dane było skorzystać z zalet mojej udoskonalonej sztuki miłosnej. Chyba nie wierzył własnemu szczęściu, kiedy położyłam głowę między jego nogami i zrobiłam mu loda. Powiedział mi później, że dla niego to było, jakby obchodził naraz Gwiazdkę i imieniny w jednym dniu”.
Ponadto Anna z dużą satysfakcją przekonała się, jak bardzo skuteczna jest prosta metoda pieszczot pochwy podczas odbywania stosunku. Niektóre kobiety nie akceptują dotykania się podczas aktu, ale mężczyzn to ogromnie podnieca. Kolejny plus tej metody jest taki, że pozwala ona kobiecie na kontrolowanie głębokości penetracji penisa i jej kąta, a także rytmu i tempa ruchów. Oto, co napisała na ten temat w jednym z czasopism Sarah Lewis: „Prawdziwy mężczyzna wie, że najlepszy sposób na to, by wyzwolić u dziewczyny orgazm, polega na zróżnicowaniu rodzaju suwów w pochwie i unikaniu nieustannego pocierania tego samego miejsca.
Wprowadzenie penisa jest sztuką samą w sobie. Lubię, gdy mężczyzna pociera trzonem penisa ruchami okrężnymi, trafiając w przedsionek pochwy, a następnie przyciska go do górnych ścianek i pociera je w górę i w dół. Trafia na podstawę łechtaczki i zawsze sprawia, że przeżywam wielokrotny orgazm”.
Trzymając podczas stosunku rękę między swoimi nogami, możesz palcem wskazującym i kciukiem otoczyć penis ukochanego, żeby nie mógł wniknąć zbyt głęboko, możesz też manipulować jego penisem w erekcji tak, jakby to był żywy wibrator. 27–letnia Kelley, manikiurzystka z Bostonu w stanie Massachusetts, powiedziała, że bardzo lubi podczas stosunku wyjąć penis partnera ze swej pochwy i masować nim swoją łechtaczkę. „Pocieram nim w górę i w dół między swoimi wargami sromowymi. Larry to uwielbia, a kiedy pozwalam mu wsunąć penis z powrotem, to jest mu jeszcze lepiej niż poprzednio. I oczywiście to sprawia, że jestem jeszcze bardziej pobudzona”.
Jeśli zazwyczaj potrzebujesz dłuższego czasu, aby przeżyć orgazm, możesz się masturbowac podczas stosunku, choć niektórych mężczyzn zraża, gdy partnerka zapamiętale pociera sobie łechtaczkę w czasie, gdy on z nią spółkuje. Fruwające kostki mogą być dla niego nieprzyjemne, a do tego może powstać wrażenie, że on niedostatecznie cię pobudza. Zatem powolne, zmysłowe pieszczoty i pocieranie własną ręką byłyby bardziej angażujące.
A tak na marginesie, widok masturbującej się kobiety jest dla mężczyzn nadzwyczaj ekscytujący. Jeśli chcesz sobie zagwarantować, żeby twój mężczyzna poszedł z tobą do łóżka, po prostu połóż się na wznak, rozsuń nogi i baw się ze sobą. Nie tylko go podniecisz, ale też wyraźnie i bez osłonek poinstruujesz go, jakie pieszczoty łechtaczki najbardziej lubisz.
Posłuchajmy 24–letniej Rity, bibliotekarki z Port Charlotte na Florydzie: „Zostałam wychowana w przekonaniu, że jeśli kobieta dotyka się między nogami, to jest to coś wstydliwego. Moja matka była bardzo staroświecka w sprawach seksu i w ogóle nie rozmawiała ze mną na ten temat. Dopiero na moim pierwszym obozie letnim dowiedziałam się, jak uzyskać orgazm od masturbacji. Poznałam tam dwie dziewczyny, Sally i Beth, bardzo obeznane w sprawach seksu. Ciągle rozmawiały o chłopcach i o tym, co się czuje, mając w sobie penis, i o tym, czy połykałyby nasienie, gdyby on szczytował w ich ustach. Ja nie miałam zielonego pojęcia o seksie oralnym, a tym bardziej o połykaniu nasienia! Byłam zaszokowana, ale jednocześnie absolutnie zafascynowana.
Któregoś wieczoru Sally i Beth wybierały się na spacer do lasu. Spytałam, czy mogę iść z nimi. Początkowo nie chciały się zgodzić. Powiedziały mi, że będą coś robić, o czym nikt nie może się dowiedzieć, a ja je wsypię. Ale tak je prosiłam i błagałam, że w końcu się ugięły. Poszłyśmy na polankę oddaloną od głównego szlaku, na której rozłożyły koc. Beth bez chwili wahania rozebrała się do naga, a Sally zdjęła szorty i majtki. Beth położyła się na ziemi. Miała duże piersi, o wiele większe od moich. Rozsunęła nogi, a kiedy zobaczyłam jej ciemne włoski łonowe, nie wiedziałam, w którą stronę odwrócić wzrok. Sally uklękła przy niej, rozchyliła jej wargi sromowe i pocierała jej łechtaczkę. «Od tego — powiedziała — masz najfantastyczniejsze doznania na świecie». Następnie wsunęła palec do środka jej pochwy, a potem jeszcze jeden i jeszcze jeden. Ja nigdy sam a siebie tak nie dotykałam. Pamiętam, że siedziałam obok i obserwowałam palce Sally, z jaskrawoczerwonymi paznokciami, jak znikają w pochwie Beth. Byłam zaszokowana, ale przy tym niesamowicie podniecona.
Sally doprowadziła Beth do orgazmu. Leżąc na wznak, z mocno zaciśniętymi powiekami, Beth ściskała swoje piersi, a szczytując, wydała piskliwy okrzyk. Dobrze, że od obozu dzieliła nas spora odległość i nikt nie mógł go usłyszeć. Następnie zamieniły się miejscami. Sally położyła się na kocu, a Beth przystąpiła do masturbowania jej. Nie mogłam oderwać oczu od wzgórka łonowego Sally. Jeszcze nigdy nie widziałam całkowicie wygolonego sromu. To znaczy sama też goliłam włoski wystające spod kostiumu kąpielowego, ale nie wiedziałam, że niektóre dziewczyny golą wszystkie, do kompletnej nagości. Uznałam to za niezwykle śmiałe. No bo na przykład, gdyby matka weszła do łazienki, kiedy jesteś w kąpieli i to zobaczyła?
Beth pocierała łechtaczkę Sally, a później pochyliła się do przodu i zaczęła ją lizać. Sally wciąż powtarzała: «Pięknie… jak pięknie…» i jeszcze szerzej rozchylała nogi. Potem Beth wprowadziła dwa palce w jej pochwę, a następnie trzeci i czwarty. Jednocześnie lizała jej łechtaczkę i wtedy pierwszy raz zobaczyłam, jak wygląda jej wzwód. Po chwili Beth zacisnęła piąstkę i całą swoją dłoń, aż po ozdobiony bransoletką nadgarstek, powolutku zagłębiła w pochwie Sally, która wciąż wzdychała. Zauważyłam, że Beth delikatnie kręci swoją dłonią. To była kolejna rzecz, o jakiej nie miałam pojęcia… że można wsadzić komuś do pochwy całą dłoń. Sally miała nabrzmiały srom, czerwony i połyskujący od soków. Była tak bardzo podniecona, że podskakiwała na tym kocu i uderzała pośladkami, rzucała głową z boku na bok i wciąż tęsknie wzdychała.
Wtedy, bez żadnego ostrzeżenia, jeszcze gdy Beth ją lizała, zaczęła siusiać. Poleciało z niej jak z fontanny, na brodę Beth i pociekło po jej pośladkach. Mimo to Beth wciąż lizała, nie przerywając ani na chwilę, nawet gdy mocz poleciał jej na język.
Kilka sekund później Sally też miała orgazm, przywarła do Beth i trzęsła się tak, jakby to było trzęsienie ziemi. Beth wyjęła z niej swoją dłoń powoli i ostrożnie, ale pochwa Sally pozostała czerwona, wilgotna i szeroko rozwarta. Usiadły obok siebie na kocu, spocone i rozpalone, lecz promiennie uśmiechnięte. Sally powiedziała: «Jeśli jeszcze nigdy tego nie przeżyłaś, to nic nie wiesz o życiu. Chcesz spróbować?»
Chyba nie wahałam się dłużej niż dwie sekundy. Tak bardzo podnieciło mnie to, co mi pokazały, że nie miałam cienia wątpliwości, iż chcę się przekonać, jak to jest. To było coś, co wydawało się czymś nieprzyzwoitym i zakazanym, ale dlatego jeszcze bardziej ekscytującym.
Zdjęłam szorty i bluzkę, zostałam w skarpetkach i staniku. Położyłam się na kocu, a Sally rozsunęła mi nogi. Trzęsłam się i to zdecydowanie nie od powiewu wiatru! Wtedy Sally zaczęła pocierać mój srom opuszkami palców, bardzo lekko, tak że ledwo co czułam, ale to doznanie było cudowne. Delikatnie bawiła się moją łechtaczką, a następnie szerzej rozchyliła moje wargi sromowe i wsunęła między nie swój palec. Wpadłam w panikę i błagałam: «Proszę cię, nie całą dłoń!» A ona z uśmiechem zapewniała: «Tym razem nie… kiedy indziej». Wciąż bawiła się moją łechtaczką, pocierała ją leciutko w szybkim tempie. Wkrótce miałam wrażenie, że ktoś oblewa mnie ciepłym miodem między nogami. Teraz Beth wepchnęła palec w moją pochwę i wykonywała nim okrężne ruchy. Zamknęłam oczy. Pomyślałam, że właśnie odkryłam raj. Beth wyjęła palec i robiła nim kółka wokół mojego odbytu, czyniąc go wilgotnym i śliskim. Gdyby ktoś rano tamtego dnia powiedział mi, że pozwolę innej dziewczynie wepchnąć palec do mojego tyłka, za nic w świecie nie uwierzyłabym w to. A teraz faktycznie to się działo, a ja byłam jak wniebowzięta. Poczułam, jak koniec jej palca toruje sobie drogę do środka i wtedy się rozluźniłam. Ona wpychała go coraz głębiej, aż po kłykieć, a potem powolutku go obracała.
W tym samym czasie Sally coraz szybciej muskała moją łechtaczkę. Ponownie wsunęła palec do mojej pochwy i zaczęła się bawić z palcem Beth, przez ściankę mojej pochwy. Wtedy nagle poczułam, że chyba zemdleję. Przeżyłam pierwszy w życiu orgazm. Byłam nim przytłoczona i olśniona. Dopiero po dłuższej chwili otworzyłam oczy, spojrzałam w górę na drzewa i wydało mi się, że wszystko inne w życiu na świecie przestało mieć znaczenie.
Po tamtym dniu masturbowałam się prawie codziennie, czasami dwa razy dziennie. Nadal masturbuję się kilka razy w tygodniu, bo to lubię, nawet gdy jestem w związku z mężczyzną. Myślę, że to jest jeden z najlepszych sposobów zachowywania kontaktu z własną seksualnością i uwalniania wszystkich napięć.
A przede wszystkim dzięki temu można ogromnie udoskonalić własne życie miłosne. Podczas zbliżenia możesz zapewnić sobie dodatkowe pieszczoty, gwarantujące ci uzyskanie pełnego zaspokojenia. Moi partnerzy bardzo lubią patrzeć, jak się masturbuję. Zanim wsuną we mnie penis, już wiedzą, że jestem doskonale rozbudzona, i dzięki temu oni też są podnieceni”.
Rita jest dziewczyną, do której kochankowie wracają po więcej. W jej przypadku „wabik seksualny” to otwartość, z jaką pokazuje swój apetyt na seks, i sposób, w jaki ułatwia swoim mężczyznom zapewnienie jej zaspokojenia. Jeśli jednak masz trochę większe opory niż Rita, oto sześć metod, dzięki którym sześć prawdziwych kobiet zapewniło sobie to, że ich kochankowie po pierwszej wspólnie spędzonej nocy mieli ochotę na ponowne spotkanie:
1. 26–letnia Jane ze Spokane w stanie Washington: „Zostawiłam majtki w jego łóżku, więc musiał do mnie zadzwonić i umówić się ze mną po to, żeby mi je oddać. Do tego, jak sądzę, myśl, iż poszłam do domu bez majtek, musiała go mocno podniecić”.
2. 22–letnia Beatrice z Long Island City w stanie Nowy Jork: „Obudziłam go rano i przystąpiłam do seksu oralnego. Zanim skończyliśmy, nagle spojrzałam na zegarek przy łóżku i powiedziałam, że muszę iść na pilne spotkanie. Ubrałam się w szalonym pośpiechu i wypadłam z jego mieszkania z obietnicą, że kiedy zobaczymy się później, dokończę to, co zaczęłam! Odprowadził mnie do drzwi z palem sterczącym jak nie wiem co, taki sfrustrowany, że prawie dostał ataku paniki”.
3. 31–letnia Linda z Fort Lee w Karolinie Pomocnej: „Rano wzięłam prysznic i spytałam go, czy mogę skorzystać z jego brzytwy. Powiedziałam, że od dawna noszę się z pewnym zamiarem. To wystarczyło. Powiedziałam mu, że podczas naszego następnego spotkania zobaczy, o co chodziło. Dzwonił do mnie trzy razy tamtego dnia!”
4. 28–letnia Fran z Marina del Rey w Kalifornii: „On miał po prostu bzika na punkcie jazzu. Zadzwoniłam do niego nazajutrz po naszym poznaniu i powiedziałam, że przyjaciółka dała mi dwa darmowe bilety na koncert jazzowy. Tak naprawdę sama za nie zapłaciłam, ale okazało się, że to była świetna inwestycja. Powiedział, że bardzo się cieszy, iż poznał dziewczynę, którą ceni nie tylko za wygląd, ale i za osobowość”.
5. 35–letnia Jessica z Chicago: „Naga przygotowałam mu śniadanie. Nic wymyślnego —jajecznica i grzanki. Spytał, czy chcę skorzystać z jego szlafroka, ale powiedziałam, że zawsze wykonuję prace domowe nago. To go wzięło. Powiedział mi, że później, gdy tylko pomyślał o tym, jak naga odkurzam mieszkanie, od razu miał erekcję”.
6. 23–letnia Sara ze Scranton w Pensylwanii: „Po naszej pierwszej wspólnej nocy poszłam do fryzjera, włożyłam moją najkrótszą i najseksowniejszą sukienkę i udałam się do jego biura, wiedząc, że go tam akurat nie będzie. Poflirtowałam z jego kolegami i zostawiłam dla niego wiadomość: «Wpadłam, by ci powiedzieć dzień dobry», i wyszłam. Zadzwonił do mnie mniej więcej godzinę później, żeby się ze mną umówić na następną randkę. Wszyscy w jego biurze byli pod wielkim wrażeniem, że poznał taką seksowną dziewczynę, więc jego po prostu rozsadzała duma”.
Ostatnie słowo dotyczące poranka po seksie i tego, skąd mieć pewność, że złapałaś mężczyznę na swój haczyk. Pamiętaj: ubieranie się jest równie erotyczne jak sztuka rozbierania się. Tak wiele kobiet, które zmysłowo pozbywały się swojej bielizny przed pójściem do łóżka, rano następnego dnia siada na skraju materaca i wciąga rajstopy tak, jakby napełniały worki z węglem! Widziałem nawet takie panie, które naciągały rajstopy do połowy uda, a potem podskakiwały, żeby wsunąć się w nie do końca. Bardzo ponętny widok, czyż nie?
I staniki. Wiem, że łatwiej go zapiąć, jeśli się go obróci tyłem do przodu, a następnie okręci dokoła, lecz widok dwóch pustych miseczek wiszących na plecach kobiety niekoniecznie gwarantuje natychmiastową erekcję.
Podobnie wciskanie się w zmięty sweter tak, że twarz wyłania się z dekoltu spocona i zaróżowiona, to nie jest najseksowniejszy widok.
Aby wyglądać możliwie najseksowniej, najpierw włóż stanik (przód z przodu, tył z tyłu), a następnie sweter albo bluzkę. Uczesz się, zanim włożysz resztę ubrania. Jeśli nosisz rajstopy, usiądź na krześle twarzą do partnera, tak by, w momencie gdy zegniesz kolana, mógł przelotnie zerknąć między twoje nogi. Najpierw rajstopy zroluj aż do palców stóp, następnie wsuń w nie stopę i gładko naciągnij aż na uda. Potem wstań i podciągnij je do pasa, patrząc na partnera nieco dłużej, a dopiero potem się odwróć. Nie trzeba nosić i rajstop, i majtek…
Pamiętaj, że po twoim wyjściu twój nowo poznany kochanek będzie myślał o tobie takiej, jaką cię pierwszy raz zobaczył, więc jeśli wciągałaś ubranie byle jak, nie uczesałaś się porządnie, ziewałaś, nie zadałaś sobie trudu, by zrobić makijaż — on właśnie to będzie widział oczyma swojej duszy, choćbyś wieczorem wyglądała nie wiem jak szykownie. W takim przypadku nie spodziewaj się, że on do ciebie zadzwoni.
Aby łapać mężczyzn na haczyk, trzeba się wykazać odrobiną doświadczenia i pewnością siebie. Co zatem robić, jeśli jeszcze nigdy nie miałaś mężczyzny? Jeśli jesteś dziewicą, a twoje doświadczenia ograniczają się do pocałunków i nieporadnych pieszczot? Jak masz umiejętnie kontrolować swoje pobudzenie erotyczne, skoro jeszcze nigdy nie dotykałaś penisa mężczyzny i masz tylko bardzo mgliste wyobrażenie, jak to jest, gdy się go ma w sobie?
Przyjrzyjmy się teraz pierwszym miłościom i temu, co zrobić, żeby były jak najbardziej emocjonujące i satysfakcjonujące.
Czymś niezmiennie fascynującym jest zadanie kobiecie pytania o ten pierwszy raz, gdy się kochała. Każde doświadczenie jest odmienne. Niektóre cechuje młodzieńcza nieporadność, na przykład próby odbycia stosunku na tylnym siedzeniu volkswagena garbusa. Inne łączą się z napięciami i trudnościami, na przykład wtedy, gdy się czeka, aż rodzice wyjadą z domu na weekend, a potem uprawia seks, w poczuciu winy, w ich łóżku. Jeszcze inne są romantyczne: seks na plaży pod wydmami, gdy czuje się powiew morskiej bryzy na gołym ciele.
Bywają też doświadczenia zabawne; na przykład pary, która w XVIII wieku usiłowała odbyć zbliżenie w dębowej szafie podczas przyjęcia urodzinowego. Szafa się przewróciła i uwięziła oboje kochanków w swoim wnętrzu. Ta historia jest prawdziwa!
Jednak prawie wszystkie kobiety, które pytałem o ich pierwsze doświadczenia miłosne — nawet jeśli były one jak najbardziej przyjemne i szczęśliwe — mówiły tak: „Żałuję, że wtedy nie wiedziałam więcej o mężczyznach”.
Są przekonane, że gdyby lepiej znały męską seksualność, to nie tylko pierwsze doświadczenie, ale także następne przyniosłyby im o wiele więcej rozkoszy i zaspokojenia. Pierwszy raz wyznacza bowiem pewien wzorzec czy model, który już na resztę życia może ukształtować twoje podejście do seksu — niezależnie od tego, że nie masz żadnego doświadczenia i nie potrafisz ocenie, czy twoje przeżycie jest najlepszym z tych, jakie są możliwe, czy jest umiarkowanie dobre, czy tez po prostu do niczego.
Kobiety wyrażają także żal, że mężczyzna, z którym pierwszy raz w życiu poszły do łóżka, nie wiedział więcej o kobietach. Dość często zdarza się tak, że ich związek miłosny trwał miesiącami czy latami i nawet przerodził się w małżeństwo, ale one nie zdawały sobie sprawy z tego, że ich kochanek wcale nie był dobry w łóżku.
Posłuchajmy 22–letniej Philippy, kwiaciarki z Portland w stanie Maine: „Najbardziej w życiu żałuję tego, że podczas mojego pierwszego zbliżenia byłam taka niewinna. Znałam te szczegóły techniczne, których uczą w szkole, ale tam nie uczą, jak ocenić, czy seks jest udany, czy nie. Skąd to wiedzieć, jeśli się nie spało z dziesiątkami mężczyzn, a ja nie należę do tych, które pójdą do łóżka z kim popadnie. Jestem monogamiczna. Jestem lojalna. Niestety, byłam monogamiczna i lojalna wobec faceta, który nie miał pojęcia o tym, jak mnie zaspokoić w łóżku. Byliśmy małżeństwem przez siedem lat, a ja ani razu nie przeżyłam orgazmu. Ani razu! Zresztą nie chodziło tylko o orgazm. Nigdy nie kochał się ze mną j tak, aby dla mnie było oczywiste, że mu na mnie naprawdę zależy. On potrzebował mnie tylko po to, żeby się samemu zaspokoić.
Zdradziłam go z mężem sąsiadki. Zrobiłam to tylko raz, i choć obojgu nam było z tego powodu wstyd, dla mnie to było objawienie. Przepłakałam całą noc, bo nagle odkryłam, jak wiele straciłam”.
To, co przeżyła Philippa, wcale nie należy do rzadkich doświadczeń. Zasadniczo właśnie z tej przyczyny zawsze powtarzam kobietom, że same powinny przejąć kontrolę nad swoim życiem miłosnym — niezależnie od tego, czy uważają, że ich kochanek jest nudny jak flaki z olejem czy że jest najbardziej namiętnym uwodzicielem od czasów Casanovy. Szczerze mówiąc, wielu mężczyzn uznaje własne rozładowanie seksualne za priorytet, zupełnie ignorując potrzeby i doznania kobiety, którą rzekomo kochają. Nawet ci mężczyźni, którzy dysponują dość dobrą techniką seksu i zapewniają partnerce regularne orgazmy, czasami robią to tylko dlatego, że im sprawia to więcej przyjemności. Na ogół wcale nie celowo czy świadomie, ale z powodu zwyczajnej ignorancji i niewiedzy.
36–letni Greg, informatyk z Los Angeles, powiedział tak: „Uwielbiam to doznanie, gdy kobieta szczytuje. Uwielbiam. Całym penisem czuję wtedy takie falowanie”. Kiedy spytałem, w jaki sposób — jego zdaniem — odczuwa orgazm kobieta, nie umiał mi odpowiedzieć. W ogóle nie przyszło mu do głowy, aby się nad tym zastanawiać. Czyjego zdaniem kobiety przeżywają orgazmy różnego rodzaju? „Nie wiem. Może. Czasem głośno krzyczą, a czasem nie”.
24–letni Arnold, stażysta w firmie pośrednictwa w handlu nieruchomościami z San Diego w Kalifornii, powiedział: „Oczywiście, że kobieta może szczytować, ale to nie jest ten sam rodzaj szczytowania jak u faceta.
No, bo facet musi mieć orgazm, bo inaczej czuje się fatalnie, no, wiadomo, psychicznie i fizycznie. To jest nawet szkodliwe dla zdrowia mężczyzny, jeśli się rozbudzi, a potem nie ma wytrysku. A w przypadku kobiety orgazm to dodatkowy plus, ale to nie jest coś zasadniczego, gdy chodzi o to, żeby mieć dzieci i tak dalej. Natomiast gdyby mężczyzna nie szczytował, nigdy nie mógłby mieć dzieci i tyle”.
To rozumowanie jest tak mylące, że wręcz zabawne. Nie ma jednak niczego zabawnego w związku miłosnym, w którym kobieta nigdy nie jest w pełni zaspokojona. Obecnie znane jest takie przekonanie, że seks to musi być coś więcej niż tylko kilka minut spółkowania w ciszy dwa razy na tydzień — przekonanie, które wielu kobietom każe szukać ekscytacji w ramionach innego mężczyzny.
A zatem, jeśli zastanawiasz się nad tym, czy zdecydować się na ten pierwszy raz — albo podejrzewasz, że może ci się on wkrótce przydarzyć — upewnij się, że dostatecznie jasno uświadamiasz sobie własne potrzeby i swoje prawa seksualne, a także czy wiesz, jak pokierować przyszłym wybrankiem tak, aby je zaspokoił i respektował.
Te potrzeby i uprawnienia seksualne są następujące:
a) komplementy, czułe pocałunki i pieszczoty;
b) kompleksowe i dające rozkosz podniety, prowadzące do
c) wszechogarniającego poczucia pobudzenia erotycznego oraz
d) odkrycia tej bliskości, jaką niesie ze sobą całkowite zespolenie fizyczne. Udany seks jest podróżą zarówno myśli, jak i ciała.
Po punktach a, b, c i d może nastąpić punkt e, czyli jeden lub więcej orgazmów, natomiast z całą pewnością musisz osiągnąć
f) poczucie zaspokojenia, dobrego samopoczucia psychicznego i fizycznego, a także wyjątkowej bliskości z mężczyzną, z którym właśnie się kochałaś.
Jeśli masz odczucie, że te potrzeby i uprawnienia pozostały nie spełnione, jeśli pod jakimkolwiek względem czujesz się rozczarowana albo skonfundowana, a zwłaszcza jeśli wydaje ci się, że nie uzyskałaś tej wyjątkowej bliskości (punkt f) — wówczas powinnaś ponownie zastanowić się nad wyborem swojego pierwszego kochanka. Może wcale nie jest taki dobry w łóżku, jak mu się wydaje. Nie znaczy to, że masz z niego z miejsca zrezygnować, szczególnie jeśli dla niego to też jest pierwszy raz. Pierwsze zbliżenia miłosne następują przeważnie w pośpiechu, „w locie”, i są niedoskonałe pod względem techniki. Twój partner powinien jednak udowodnić, że przede wszystkim zależy mu na twoim dobrym samopoczuciu i że mniej interesuje się swoim zaspokojeniem, a bardziej twoim.
Jeśli tego u niego nie widać, należy nim odpowiednio pokierować. Od ciebie zależy, czy chcesz być tą kobietą, która się tego podejmie i tego dokona.
Twoich pierwszych doświadczeń erotycznych nie musi cechować wielki styl ani wyrafinowanie. Zupełnie wystarczy, jeśli seks da ci dobre samopoczucie. Entuzjazm z nawiązką zrekompensuje ci brak finezji, a poza tym nigdy nie byłem zwolennikiem poznawania dziesiątków skomplikowanych pozycji miłosnych.
Zaledwie w kilku pozycjach seks jest naprawdę wygodny i efektywny. Oczywiście, są pozycje wyglądające na wysoce erotyczne, ale większość książek z indiańskimi rzeźbami i japońskimi figurkami, przedstawiającymi kobiety skręcające swoje ciało w supły, żeby w jakiś nader ekstrawagancki sposób obnażyć genitalia przed namiętnym kochankiem, powstała raczej jako pornografia. Nie mogą one pretendować do roli praktycznych poradników.
Nie wyobrażam sobie, aby wiele par potrafiło wykonać „nurkującego kormorana, który z koszyka wydobywa małże”, nie łamiąc sobie przy tym karków.
W praktyce zupełnie wystarczy ci następujący repertuar:
1. Pozycja klasyczna. Partnerka leży na plecach, a partner jest pochylony nad nią. Oboje zwróceni są twarzami do siebie.
2. Pozycja klasyczna odwrotna. Partnerka leży na mężczyźnie.
3. Pozycja boczna przednia lub tylna. Oboje partnerzy leżą w pozycji bocznej (przodem do siebie lub kobieta tyłem do mężczyzny).
4. Pozycja od tyłu (kolankowo–łokciowa). Kobieta klęczy, a partner wprowadza członek od tyłu, trzymając partnerkę rękami za biodra (naśladownictwo świata przyrody: tak zwany styl „na pieska”).
Jeśli jesteś wysportowana, możesz się kochać na stojąco; jest też mnóstwo odmian różniących się między sobą niezbyt istotnymi szczegółami, w których to odmianach można osiągnąć głębszą immisję członka, na przykład wtedy, gdy kobieta uniesie nogi i położy je na ramionach mężczyzny. Widziałem kilka dziewczyn na tyle giętkich, że umiały założyć nogi tak, iż ich kostki znajdą się z tyłu głowy, dzięki czemu pochwa szeroko się otwiera, zapewniając maksymalnie głęboką immisję (poza tym to rzeczywiście wygląda niesamowicie zmysłowo). Na podobnej zasadzie niektórzy mężczyźni potrafią tak się „złożyć”, że mogą ssać własny penis. Nie przejmuj się jednak, jeśli nie bardzo wychodzi ci ten rodzaj gimnastyki. Nawet bez niej czekają cię w łóżku rewelacyjne przyjemności.
Napisałem, że orgazm zalicza się do twoich seksualnych uprawnień. Jednak kochając się pierwszy raz, być może go nie uzyskasz. Tak czy inaczej wcale nie powinnaś traktować go jako zasadniczego celu. Powinnaś cieszyć się samą czystą rozkoszą utraty dziewictwa, nie przejmując się orgazmem, choć istnieje kilka sposobów, dzięki którym prawdopodobieństwo uzyskania go albo przed, albo po stosunku znacznie wzrośnie. Pierwsze żądze przejawiają się w tym, aby poczuć w sobie penis kochanka. Kiedy już to przeżycie będziesz miała za sobą, możesz pomyśleć o pełnym rozładowaniu seksualnym.
Posłuchajmy 25–letniej Moiry, trenerki fitness z Atlanty w stanie Georgia: „Byłam dotąd w trzech związkach miłosnych i ani razu nie przeżyłam orgazmu od samego stosunku. Kiedy pierwszy raz poszłam z mężczyzną do łóżka, spodziewałam się, że w moim ciele nastąpi coś na kształt wybuchu atomowego, a przynajmniej jakieś fajerwerki albo wstrząsy, coś takiego, co widuje się na filmach. W dodatku mój pierwszy kochanek wcale nie był zły, miał potężnego pisolka i był niezwykle wysportowany. Potrafił suwać kwadrans, w ogóle nie dostając zadyszki. Czasami prawie dochodziłam, ale nigdy do samego końca. Możecie sobie wyobrazić, jaka była zdeprymowana. Całkiem poważnie zaczęłam myśleć, że ze mną jest coś nie w porządku. Że nie jestem dostatecznie seksowna. Wiele wyjaśniła mi rozmowa z przyjaciółką, która powiedziała, że też nigdy nie przeżyła orgazmu — w każdym razie nie od samego stosunku. Ona wypróbowała z mężem jeden z tych gumowych pierścieni, jakie mężczyzna zakłada u podstawy penisa, z zamontowanym do niego stymulatorem łechtaczkowym. Powiedziała, że kilka razy były efekty, ale po jakimś czasie była od tego cała obolała i że to nie było do końca to odczucie, o jakie jej chodziło. Wreszcie zaczęła się domagać od męża, żeby dotykał jej łechtaczki palcami albo lizał ją przed odbyciem stosunku, po to by zapewnić jej uzyskanie orgazmu. Spróbowałam tej metody z moim chłopakiem. Polizał i spodobało mi się to, zwłaszcza dlatego, że przeżyłam wtedy pierwszy w życiu orgazm”.
Rzadko która kobieta regularnie dochodzi do orgazmu od samego stosunku, choć co innego czytamy w romansach i oglądamy na filmach. Być może ty tak — dzięki tej czystej rozkoszy seksu, jaką zapewnia pierwszy stosunek w życiu, ale, jak już mówiłem, nie bądź rozczarowana, jeśli ty też nie przeżyjesz go od razu. Ogromna zaleta metody polegającej na doprowadzeniu kobiety przez jej kochanka do orgazmu przed wprowadzeniem penisa do pochwy polega na tym, że zapewnia stuprocentową satysfakcję seksualną, a ponadto możliwość przedłużenia samego zbliżenia. Jeśli wyraźnie pokażesz mężczyźnie, że z największą przyjemnością zareagujesz na jego pieszczoty (dobre jest wzdychanie, a także ciężki oddech), ogromnie powiększysz jego pobudzenie i sprawisz, że poczuje się o wiele bardziej męski.
Kiedy mężczyzna wprowadza penis do pochwy partnerki bezpośrednio po przeżytym przez nią orgazmie, znacznie wzrasta szansa, że ona przeżyje następny orgazm, a może nawet nie tylko jeden. 27–letnia Julia z Pittsburgha w Filadelfii powiedziała mi, że miała kiedyś tyle orgazmów, iż musiała „błagać partnera, żeby wreszcie przestał”.
Jeśli zdecydujesz się zachęcić partnera do tego, aby dał ci orgazm przed odbyciem stosunku, jest rzeczą ważną, abyś nie odczuwała dyskomfortu na myśl, że on będzie cię dotykał albo lizał.
Posłuchajmy 26–letniej Maggie z White Plains w stanie Nowy Jork: „Od samego początku z wielką nieśmiałością podchodziłam do pokazywania sromu memu chłopakowi. Zdecydowanie wolałam kochać się po ciemku, pod kołdrą. Nijak nie chciało mi się zmieścić w głowie, że chłopak może uznać coś tak wilgotnego i owłosionego za atrakcyjne. Wiedziałam, że mężczyźni zaspokajają kobiety oralnie, ale dla mnie to było coś, co wyglądało wyjątkowo niesmacznie. Tfu! Fe! Jakim sposobem mężczyznom to się może podobać, tego nie mogłam zrozumieć. Pewnie można by powiedzieć, że miałam złe wyobrażenie mojej seksualności. Aż któregoś dnia, rozmawiając z moją przyjaciółką Janice, dowiedziałam się od niej, że jej chłopak nigdy nie ma dość lizania i że jest w tym fantastyczny. Powiedziała mi, że kiedyś przeżyła piętnaście orgazmów podczas jednego weekendu. Piętnaście! A ja w całym życiu miałam tylko jeden i to taki ledwie–ledwie. Wyznałam jej, że nie podoba mi się pomysł, żeby John lizał mój srom. Ona powiedziała mi, że nie wiem, co tracę”.
Wiele młodych kobiet podchodzi do seksu oralnego tak samo jak Maggie. Tylko z tego powodu, że im nie odpowiada wyobrażenie całowania i lizania mocno zwilżonej pochwy, nie uświadamiają sobie, iż niemal wszyscy mężczyźni uznają to za wielce pobudzające i super—intymne doświadczenie. Wielu mężczyzn nie tylko rozkoszuje się smakiem soków miłosnych kobiety, ale także lubi „myć” twarz między nogami swojej ukochanej, jednocześnie obdarzając ją pieszczotami oralnymi. 33–letni Jeff, dziennikarz z Minneapolis w Minnesocie, powiedział, że po seksie oralnym ze swoją dziewczyną nigdy nie myje twarzy. „Siedząc w pracy za biurkiem, uwielbiam wdychać zapach jej cipki. Przypomina mi on o naszym zbliżeniu i pozwala jeszcze bardziej cieszyć się myślą o następnym”.
Podobnie jak Maggie, wiele innych kobiet uważa też, że widok kochanka, który z głową między jej nogami liże jej srom, jest krępujący, a nawet niepokojący. Jenny Fabian, autorka głośnego w latach sześćdziesiątych pamiętnika zatytułowanego Groupie, wyznała, że współżyła oralnie z tak wieloma mężczyznami, iż dniem i nocą czuła w ustach smak nasienia. Kiedy jednak spytałem ją, co sądzi o tym, żeby to mężczyzna jej dawał seks oralny, powiedziała, że ten pomysł zupełnie do niej nie przemawia. „Nie mogę znieść tej myśli, że mężczyzna trzyma głowę między moimi nogami. Dla mnie to jest odpychające”. Inne kobiety uważają, że widok kochanka z wąsem z włosów łonowych jest zabawny, ale wtedy to, co powinno być wysoce pobudzającym aktem seksualnym, przeradza się w chichot (jej) i rozdrażnienie (jego).
Jeśli więc niepokoi cię albo śmieszy myśl, że twój ukochany liże cię między nogami, zamknij oczy i udawaj, że robisz to dzięki czystej ekstazie. I nie przejmuj się niczym, bo po jakimś czasie twoja ekstaza stanie się szczera.
Starałem się przekonać Maggie, że sposób na pokonanie nieśmiałości nie polega na zgaszeniu światła i schowaniu się pod kołdrę. Powinna zamknąć oczy i (przynajmniej kilka pierwszych razy) koncentrować się wyłącznie na rozkoszy, jaką daje jej ukochany.
Inna metoda wyzbycia się oporów przed udzieleniem partnerowi przyzwolenia na seks oralny polega na tym, byś ty jemu dała seks oralny w rewanżu. Możesz tak się położyć w łóżku, żeby twoje usta znalazły się tuż przy jego penisie i skupić całą swoją uwagę na całowaniu go i lizaniu, kulaniu sobie po policzkach i zaplątywaniu w swoje włosy. To jest ta słynna pozycja, którą znamy pod nazwą „69”, ze względu na układ ciał obojga partnerów.
Chociaż to odwróci twoją uwagę od tego, co robi twój ukochany, to jednak w pozycji „69” będzie ci trudniej uzyskać orgazm niż wtedy, gdybyś po prostu leżała na plecach i pozwalała mu skoncentrować się na oralnych pieszczotach twojej łechtaczki.
Pozycja „69” jest wysoce pobudzająca jako element gry miłosnej, ale prawdziwa satysfakcja dawania seksu oralnego polega na skupieniu się i postaraniu, aby kochanek poczuł się maksymalnie rozpieszczany i pobudzany, a nie jest łatwo pamiętać o tym, co masz z nim zrobić, podczas gdy on, rewanżując się, ciebie pobudza oralnie.
Posłuchajmy 29—letniego Jacka, inżyniera elektryka z Milwaukee w Wisconsin: „Z największą chęcią zaspokajam oralnie moją partnerkę. Mógłbym to robić przez całą noc i cały następny dzień. Jednak jak tylko przystąpię do dzieła, ona przewraca się na łóżku i też zaczyna mnie ssać. Lubię to. Naprawdę trudno byłoby się skarżyć, że dziewczyna robi ci loda. Ale to mnie zawsze frustruje, bo zaczynam myśleć o tym, co s a m czuję, i gubię rytm. Zaczynam rozważać takie problemy, jak: co zrobię, gdy będę miał wytrysk. Czy mam t o zrobić w jej ustach, czy wyjąć z nich penis? Co ona pomyśli, jeśli jej nie uprzedzę, że dochodzę, i po prostu wystrzelę cały ładunek prosto w jej gardło? Nie potrafię myśleć o lizaniu jej i efekt jest taki, że żadne z nas nie szczytuje. A to wielka szkoda, bo nie ma nic przyjemniejszego na świecie od trzymania głowy między nogami kobiety w chwili, gdy ona przeżywa orgazm. Dla mnie to czysta magia”.
Zaintrygowało mnie to, dlaczego Jack ani razu nie powiedział partnerce o swoich odczuciach i dlaczego nigdy nie spytał jej, czy chce, aby miał wytrysk w jej ustach. Odparł, że „nie potrafi znaleźć właściwych słów”, co mnie wcale nie zdziwiło. Wiele par ma trudności ze szczerą rozmową o seksie — nawet pary, które od lat są ze sobą i regularnie współżyją. Niejedna kobieta przyjęłaby pytanie typu: „Czy mogę mieć wytrysk w twoich ustach?” jako wyraz pragnienia partnera, by połykała jego nasienie, a nie zwyczajnie jako pytanie o to, czy to by jej sprawiło przyjemność, czy nie. Jest też kwestia następująca: kiedy zadawać takie pytania. Kobieta, do której trafi pomysł połykania nasienia partnera, wtedy gdy jest seksualnie pobudzona, może uznać taką myśl za odpychającą wtedy, gdy nie jest pobudzona.
Stąd też tak ważne jest to, aby zacząć rozmawiać o seksie od samego początku intymnego związku. Jeśli będziesz to robić od samego początku, przekonasz się, że znacznie łatwiej będzie ci rozmawiać na temat seksu, gdy związek się rozwinie. Pomaga choćby kilka słów: „Ogromnie lubię, gdy to robisz…” albo „Twoje pocałunki bardzo mnie roznamiętniają”. Spróbuj też sama wymyślić coś seksownego: „Kiedy się bawisz moimi brodawkami, chyba mogłabym mieć orgazm, nawet gdybyś nie dotknął mnie w żadnym innym miejscu”.
Od pierwszego miłosnego zbliżenia prowadź stały miłosny dialog z ukochanym, dając mu poznać swoje upodobania, a także to, czego nie lubisz. Nie obawiaj się używania „nieprzyzwoitych” wyrazów, których w żadnym razie nie ośmieliłabyś się użyć wobec kogoś innego. Niektóre pary obchodzą problem dookoła i używają pieszczotliwych nazw na swoje organy płciowe takich, jak: „jacuś, rysiu, wacuś” lub „kaśka, manka”. Inne korzystają z nieograniczonego zasobu odmian wyrażeń slangowych, jak „kutafon” czy „puderniczka”. Słyszałem nawet, jak jeden mężczyzna (z całkiem poważną miną) nazywał odbyt swojej żony „odwłokiem”. Jednak sądzę, że poczciwe staropolskie słowa, takie jak „kutas”, wciąż są niedocenione w języku kochanków. Wypowiadane namiętnie i z przekonaniem, są pobudzające, bezpośrednie i czułe.
Wróćmy do problemów Maggie z seksem oralnym. Otóż wytłumaczyłem jej, że zasadnicze znaczenie ma nauczenie się stymulacji własnego ciała. Powinna być dumna ze swojej nagości, a zwłaszcza starać się zrozumieć, że pochwa jest piękna i godna pożądania, a nie odpychająca. Jej wilgotność udowadnia kochankowi, że jest seksualnie atrakcyjny.
Zaleciłem jej też, aby pamiętała, że seks eskaluje i ewoluuje jak nakręcona sprężyna. Jeśli twój ukochany wie, że ciebie pobudza to, co on robi, będzie pobudzony dzięki twoim reakcjom, a to z kolei jeszcze bardziej pobudzi ciebie. Właśnie dlatego zawsze kładę wielki nacisk na to, abyś pokazywała swojemu partnerowi, że dzięki niemu masz dobre samopoczucie, nawet gdybyś musiała troszeczkę udawać.
Naucz się akceptować swoje narządy płciowe i postaraj sieje polubić tak bardzo, jak będą je lubili twoi kochankowie. Jeden z najbardziej udanych programów autoinstruktażu, noszący tytuł „Blask seksu”, polega na zapewnieniu sobie spokojnego, niczym nie zakłóconego czasu w ciągu dnia, kiedy będziesz mogła usiąść przez lustrem i słuchając nastrojowej muzyki, poznawać swój seksualizm i zmiany, jakie zachodzą w twoim ciele wtedy, gdy stajesz się erotycznie podniecona. Nie umiem zliczyć kobiet, które przyznają, że takie sesje pomogły im zaakceptować atrakcyjność własnych narządów płciowych i pozbyć się oporów przed pokazywaniem ich partnerowi. Mówiąc „pokazywaniem”, nie mam na myśli wyłącznie tego, aby „pozwolić mężczyźnie rzucić na nie okiem”. Twój kochanek niezmiernie się ucieszy z możliwości bardzo dokładnego poznawania ich, bez pośpiechu i z bliska. On uwielbia je oglądać i dotykać, i tak samo jak większość mężczyzn ogromnie ciekawi go wszystko, co dotyczy seksu. W Japonii striptizerki przy—kucająna scenie tak, aby punktowy reflektor precyzyjnie oświetlał im pochwę, której widzowie mogą się przyglądać dowolnie długo. Powszechnie znany jest jeden z męskich fetyszy polegający na tym, że mężczyzna, posługując się wziernikiem (używanym przez ginekologów), „bada” kobiecą pochwę. To są oczywiście przykłady skrajne. Nie zapominaj jednak, że niezależnie od tego, co ty myślisz o wyglądzie swoich narządów płciowych, dla twojego ukochanego one są godne największego podziwu.
„Mam wyjątkowo długie wargi sromowe — napisała Sandra z Gainesville na Florydzie. — Tak długie, że nie chcę, aby mężczyzna oglądał mnie nagą”. Z kolei Jill z Cincinnati w stanie Ohio napisała: „Moje włosy łonowe są bardzo gęste i czarne. Usiłowałam je wygolić, ale skończyło się na ciemnym cieniu, co wygląda jeszcze gorzej”. Naomi z Bostonu w stanie Massachusetts napisała: „Zawsze wtedy, gdy całuję się z moim chłopakiem, robię się tak bardzo wilgotna między nogami, że nie chcę, aby mnie tam dotykał. Czy jest jakiś sposób na to, żebym nie robiła się taka mokra? Krępuję się zapytać o to mojego lekarza”.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości odnoszące się do wyglądu swoich organów płciowych, najlepiej kup albo pożycz sobie któreś z czasopism dla mężczyzn, na przykład „Playboya” czy „Hustlera” albo (jeszcze lepiej) numer czasopisma dla naturystów, w którym są zdjęcia całkowicie rozebranych zwykłych kobiet. Albo weź z wypożyczalni kasetę wideo z jakimś erotycznym filmem. Od razu przekonasz się, że kobiece pochwy wyglądają nieskończenie różnie, tak samo jak różne są twarze kobiet. Zobaczysz długie wargi, mięsiste wargi, wąskie wargi, faliste wargi i proste wargi. Zobaczysz łechtaczki, które stoją dumnie, ale i takie, które są tak bardzo zagłębione, że ich prawie nie widać. Zobaczysz pochwy o ciemnej pigmentacji, a także pochwy jaskrawe i pochwy różowe. Zobaczysz włosy łonowe, które wyglądają jak wrzosiec, i włosy łonowe, które wyglądają jedwabiście, a także przekonasz się, że niektóre dziewczyny w ogóle nie mają włosów łonowych. Wszystko to jest „normalne”.
Kiedy Maggie nabrała przekonania, że jej narządy płciowe nie są w żadnej mierze odpychające, stała się o wiele bardziej pewna siebie. Pozwalała ukochanemu na seks oralny i pokazywała mu się naga. Powiedziała, że sztuczka „z zamknięciem oczu” w jej przypadku okazała się bardzo skuteczna. Dzięki temu nie tylko odważnie leżała naga na łóżku, z włączonym światłem, ale nawet zachęciła ukochanego do seksu oralnego. „Udawałam, że śpię. Położyłam się na plecach, lekko rozsunąwszy nogi. Denerwowałam się, ale udawanie, że śpię, znacznie ułatwiło mi sprawę. Rick wszedł do sypialni i coś do mnie mówił, lecz gdy tylko mnie zobaczył, natychmiast zamilkł. Rozebrał się, na palcach podszedł do łóżka i przysiadł na jego skraju. Pogłaskał mnie po głowie i pocałował w czoło. Cichutko coś mruknęłam, jakby przez sen, ale nie otworzyłam oczu. Po dłuższej chwili poczułam, że on całuje moje piersi. Polizał mi brodawki i pieścił piersi dłużej niż normalnie, kiedy nie śpię. Odczucie było wspaniałe, bo robił to niespiesznie, kulając brodawki między palcami i delikatnie ugniatając mi piersi.
Jego język przemierzył szlak w dół mojego brzucha. Polizał mnie wokół pępka. To było takie seksowne, że robiłam, co mogłam, aby udawać, że wciąż śpię. Ja zawsze mam od tego takie dziwne uczucie, zmysłowe, ale jednocześnie niepokojące.
Zrobiłam się już dość mocno napięta, bo Rick całował moje uda i lizał blisko mojego sromu. Starałam się jednak rozluźnić, tak jak pan zalecał, i nie myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, że to jest takie przyjemne. Rzeczywiście pomagało, zwłaszcza dzięki zamkniętym oczom. Myślę, że gdybym musiała oglądać to, jak on całuje moją cipkę, byłabym ogromnie zażenowana. A on lekko rozsunął mi uda i zaraz poczułam jego język na łechtaczce. Lizał ją bardzo, bardzo delikatnie, ledwie ją dotykając, i to też było niesamowite doznanie. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego. Czasami ma—sturbowałam się, ale lizać się przecież nie mogłam, prawda? A sam koniuszek jego języka muskał mnie tak szybko i tak lekko! Pomyślałam, że naprawdę zemdleję! Później poczułam, jak jego język wsuwa się między moje wargi sromowe i nurkuje do wnętrza pochwy. Kręcił nim na wszystkie strony, a potem wsuwał go do środka. Byłam tak bardzo wilgotna, że soki kapały między moje pośladki. Poczułam, że robię się czerwona, ale wciąż powtarzałam sobie, że on nie robiłby tego, gdyby mu się to nie podobało… a jeśli to byłoby takie okropne i nieestetyczne, to jakim cudem mogłoby być takie przyjemne?
Rick ponownie polizał mi łechtaczkę. Przytrzymywał palcami szeroko rozchylone wargi sromowe i lizał niewiarygodnie szybko. To, co we mnie wyzwalał, było czymś zdumiewającym. W tym momencie uświadomiłam sobie, że już nigdy nie będę się bronić przed pokazywaniem mu swojej cipki, choćby była nie wiem jak wilgotna. Chciałam, aby coraz szerzej mnie otwierał. Chciałam, żeby moje soki były wszędzie, na moich nogach, pośladkach, na jego palcach i całej twarzy.
Dopiero teraz «obudziłam się» i otworzyłam oczy. Spojrzałam i zobaczyłam, że Rick leży między moimi udami, a jego język tańczy na mojej łechtaczce. Podniósł głowę i w jego oczach był taki blask, jakiego nie potrafię opisać. Mogłam tylko powiedzieć: «pooch….», bo tak właśnie się czułam. Nie wiedziałam, czy Rick się zorientował, że udawałam sen, ale teraz to już nie miało żadnego znaczenia. Nie potafiłam myśleć o niczym innym, tylko o jego języku między moimi nogami i to było niebiańskie.
Podsunął obie swoje dłonie pod moją pupę i trochę uniósł moją miednicę. Potem znowu wodził językiem w mojej pochwie, ale tym razem wsunął go głębiej. Kciukami przytrzymał odciągnięte na boki moje pośladki i lizał odbyt. Pamiętam, jak pomyślałam, że to musi być jakiś erotyczny sen, w którym absolutnie wszystko jest możliwe. Jego język zataczał kółeczka wokół mojego odbytu, a potem sam koniec języka wsunął się do środka. To było coś najbardziej nieprzyzwoitego, jeszcze nikt nigdy nie robił ze mną takich rzeczy jak on. Uwielbiałam to. Zatopiłam palce w jego włosach i przytrzymywałam jego głowę, podczas gdy on tak lizał mój odbyt, jakby skosztował czegoś najsmakowitszego na świecie.
Ponownie zajął się moją łechtaczką, ale tym razem nie byłam przygotowana na to, co nastąpiło. Jak tylko dotknął jej jego język, zaczęłam szczytować. Mocno wczepiłam się w jego włosy i przytrzymałam go tak, żeby nie mógł cofnąć języka, choć z drugiej strony to doznanie było tak intensywne, że dłużej nie mogłam znieść tego lizania. Z trudem łapałam oddech, a moja miednica podskakiwała, jakby poraził ją prąd.
Rick ukląkł między moimi nogami, trzymając w ręku swój penis. Był ogromny, miał ciemnopurpurową główkę, jak wielki, purpurowy grzyb. Z jego końca zwisała długa kropla. Nadal trzęsłam się od orgazmu. Kiedy Rick wsunął we mnie penis, na całą długość trzonu, zaczęłam znowu podskakiwać i opadać, dłużej już nie mogłam się powstrzymać. Suwał bardzo, bardzo powoli, więc zaczęłam się uspokajać. Pocałował mnie, a ja liznęłam jego twarz. Smakowała moją cipką… pierwszy raz poczułam smak samej siebie… wcale nie był wstrętny — po prostu taki słonawo–słodkawy. Jego pal wciąż wsuwał się i wysuwał ze mnie, a ja położyłam rękę na jego jądrach, napiętych, twardych i śliskich od soków, i bawiłam się nimi.
Rick zaczął suwać jeszcze szybciej, a ja zaczęłam myśleć, że będę miała kolejny orgazm. Ta jazda była taka szalona, że nie czułam nic więcej, jak tylko jego pal wbija się i wychodzi ze mnie, i jego ręce kurczowo zaciskające się na moich piersiach. Prawie szczytowałam, ale nie do końca. Poczułam jednak, jak jego pal kurczy się głęboko we mnie, i zorientowałam się, że Rick napełnia mnie swoim nasieniem.
Po tym wszystkim leżeliśmy razem w łóżku. Nadzy. Przy zapalonym świetle! Rick wciąż mnie całował i pieścił, jakby odkrył mnie na nowo — i poniekąd rzeczywiście odkrył. W tamten wieczór w pewnym sensie bardziej straciłam dziewictwo niż podczas pierwszego w życiu stosunku, ponieważ tamtego wieczoru dałam mu swoje ciało do obejrzenia i pieszczenia i pozwoliłam mu cieszyć się nim bez ograniczeń.
Rick nigdy mnie nie spytał, czy naprawdę spałam. Cieszę się, że o to nie pytał, bo to nie miało najmniejszego znaczenia. Kiedy poszedł do łazienki, sięgnęłam po lusterko ze stolika nocnego i obejrzałam się między nogami. Moja cipka była nadal czerwona i rozwarta.
Wyciekała ze mnie wielka kropla spermy, i ten widok był wielce podniecający. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego wcześniej tak bardzo się siebie wstydziłam… Jeśli mężczyźni uważają, że moja cipka jest piękna, to znaczy, że jest piękna. Jak kwiat, jak różowa muszelka. To cała ja… Dlatego chciałam się cała pokazać ukochanemu mężczyźnie”.
Pokazywanie się nago mężczyźnie twojego życia jest bardzo istotnym elementem sztuki miłosnej. Te kobiety, które nie tylko potrafią sobą zainteresować mężczyznę, ale też podtrzymać jego zainteresowanie, doskonale rozumieją, że mężczyźni lubią bodźce wzrokowe — nie tylko podczas pierwszej wspólnie spędzonej nocy, ale także następnego ranka, następnego dnia i w ogóle zawsze, przy każdej okazji.
Psychologowie dowodzą, że mężczyzn ekscytuje seksualna „podatność” nagiej albo częściowo nagiej kobiety, szczególnie w jakichś wyjątkowych sytuacjach. Możesz to wykorzystać. Jeden z najbardziej niezawodnych sposobów wzbudzenia zainteresowania mężczyzny polega na chodzeniu przy nim prawie nago, na przykład w samej jego koszuli. Możesz też przygotować mu śniadanie ubrana wyłącznie w szorty (albo zlecić jemu podanie śniadania, a sama usiąść w łóżku z odsłoniętym biustem). Zbyt wiele kobiet nie dość ceni swój wygląd i nie docenia wrażenia, jakie wywiera na swoim partnerze. Powinnaś mieć na myśli flirt z nim o każdej porze dnia i nocy.
Posłuchajmy 23–letniego Kena, muzyka z Los Angeles, który na przyjęciu z okazji zakończenia pracy nad ścieżką dźwiękową do swojego najnowszego filmu poznał 18–letnią Karen, studentkę dziennikarstwa. „Karen przyszła z przyjaciółką i najwyraźniej była bardzo onieśmielona. Ale miała w sobie coś, czemu nie mogłem się oprzeć. Miała długie blond włosy i największe, błękitne oczy. Była szczuplutka jak modelka. Nie można powiedzieć, że była piękna, aleja nie mogłem oderwać od niej oczu. Ubrana była w kusą bladoniebieską sukienkę, która wyglądała na przejrzystą, ale wcale nie była. A najbardziej zachwyciło mnie jej spojrzenie: patrzyła skromnie, nisko trzymając głowę i spoglądając spod grzywki.
Wiem, co w niej było. Wiem! Sprawiała, że człowiek musiał pomyśleć, że ona nie ma na sobie majtek. Nie pytajcie mnie, jak to robiła. Nie wyglądała jak pierwsza lepsza dziwka. Wyglądała całkiem niewinnie. Ale człowiek i tak zaczynał myśleć, że pod tą szmateczką udającą suknię ona jest naga. Właśnie to kazało mi zwrócić na nią uwagę. Podnieciła mnie, ale też spowodowała, że chciałem podejść do niej i chronić ją przed tymi wszystkimi sępami hollywoodzkimi, którzy w tej sali być może czuli w stosunku do niej to samo co ja.
Zaczęliśmy rozmawiać. Rzeczywiście była nieśmiała, ale zadała mi mnóstwo pytań na temat mojej pracy i filmów, do których nagrałem ścieżkę dźwiękową. Dobrze mi się z nią rozmawiało. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest dziewicą, i nie odgadłbym tego, bo była ogromnie opanowana. Kiedy jednak dobrze ją poznałem, uświadomiłem sobie, że to jest to samo opanowanie, jakie powstrzymało ją przed utratą dziewictwa z mężczyzną, który by się jej nie podobał czy któremu nie ufałaby do końca. Była niewinna, na pewno… ale tylko w kategoriach doświadczenia seksualnego. Seksu… stosunku. Nie była niewinna, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, z kim zechce pójść do łóżka i kiedy. Miała w sobie tę siłę, która szczerze mi wtedy imponowała. I nadal imponuje. Jak bardzo dziewczyna musi być dziś odporna na zakusy tych wszystkich dupków żołędnych i rozpustników z Hollywood, zwłaszcza gdy proponują role w filmie i zapraszają na kolacje do najlepszych restauracji, a potem… na coś do nocha?
Wielkie wrażenie robią na mnie dziewczyny jasno zdające sobie sprawą z tego, kim i czym są, i czego oczekują w życiu — Karen taka była. Samokontrola u dziewczyny — moim zdaniem to erotyczne. Wolę chodzić z dziewczyną, która mówi: «n i e, nie pójdę z tobą do łóżka», i iść do domu po to, żeby się samemu spuścić, uwalniając się od frustracji, a następnie fantazjować o niej, niż z taką, która mówi: «okay»… i co z tego? Bo wtedy jest seks, ale całkowicie pozbawiony sensu.
W moim zawodzie poznaję dziesiątki dziewczyn, ale rzadko zdarza się taka, na której widok staję na baczność, jak w przypadku Karen. A zrobiła to, wyglądając na bezbronną, ale nieprzystępną. Lubię takie trudne dziewczyny. Lubię dziewczyny z silną osobowością, mające własne zdanie i poglądy. Lubię dziewczyny, które czegoś od mnie oczekują, oprócz wegetariańskiej lasagne i butelki szampana oraz odbycia stosunku na moim łóżku wodnym. Czy już wspomniałem o tym, jak bardzo nienawidzę stringów? Nienawidzę ich. Lubię dziewczyny, które w ogóle nie noszą majtek. To jest seksowne. Niewinne, ale zarazem ryzykowne.
W każdym razie rozmawiałem z nią i mnie omotała. Była dziewicą, ale mnie omotała, bo mnie polubiła, a ja byłem wymagający. Jestem chory, gdy mam do czynienia z dziewczynami, na których wielkie wrażenie robi sam fakt, że człowiek pracuje w filmie — ich zupełnie nie interesuje to, jaki naprawdę jesteś, tylko czym jesteś. Łatwo sobie wyobrazić, jakie są przykrości bycia ogromnie sławnym, prawda? Nigdy się nie wie, czy dziewczyna chce się z tobą przespać, bo jesteś interesujący i przystojny, czy po prostu nie może się doczekać tej chwili, kiedy będzie mogła pobiec do przyjaciółek i oznajmić im: «Wiecie co?!! Właśnie przespałam się z X!»
Karen była inna. Czułem to. Spytałem, czy zechce pójść na kolację po przyjęciu, a ona na to, że się zastanowi. «Proszę cię, dobrze się zastanów — powiedziałem — bo jesteś wyjątkowa i wyjątkowo dobrze mi się z tobą rozmawia». A ona na to: «Ty też jesteś wyjątkowy. Ale jak sądzisz: czy to wystarcza?» Co za dziewczyna! Miała 18 lat, a trzymała mnie w szachu. I cały czas wierzyłem, że nie ma na sobie majtek.
Poszliśmy na kolację. Nic szczególnego, lokal z kuchnią meksykańską, w którym podają wspaniałe burrito. Wypytywałem ją o to, kim chce być i co chce robić. Powiedziała, że chce zostać dziennikarką i pisać na temat wielkich afer. Pośmialiśmy się z różnych rzeczy. Była bardzo dowcipna. Za tą jej nieśmiałością krył się wspaniały charakter. Powiedziałem jej prosto z mostu, że jest nie do podrobienia, że nie wiem, dlaczego, ale ona to ma. Wygląd, seksapil, wszystko. Położyła swoją dłoń na mojej i powiedziała: «Gdy tylko zobaczyłam cię w drzwiach, od razu wiedziałam, że z tobą chcę stracić dziewictwo».
Możecie sobie wyobrazić, jak mnie zamurowało. Ona zrobiła to świadomie. Długo szukała faceta, który będzie ją szanował za to, jaka jest, i za to, kim chce być. Myślą, że ja też szukałem u dziewczyny dokładnie tego samego. Bycie seksownym ma w sobie coś więcej niż tylko aspekt fizyczny. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie pociągała mnie ta aura otaczająca Karen… to podejrzenie, że pod sukienką jest naga. Jednak tym, co naprawdę mnie w niej pociągało, był sposób, w jaki ze mną rozmawiała, okazując zainteresowanie moją osobą, w myślach i w seksie. Bo jeśli o mnie chodzi, seks niewiele znaczy, jeśli nie uprawia się go z osobą, która się człowiekowi podoba i którą się szanuje. W przeciwnym razie można sobie zafundować prostytutkę, nie urażając prostytutek.
Poszliśmy do mnie. To nie jest może rezydencja, ale mam taras z fantastycznym widokiem na miasto. Był ciepły, spokojny wieczór. Otworzyłem butelkę musującego wina, całowaliśmy się na tarasie i wznosiliśmy toasty. Karen położyła się na leżaku tak, że lamówka jej sukni ledwo ledwo, kilka centymetrów, przykrywała jej cipkę. Ma niesamowicie długie, najdłuższe na świecie nogi, a ja wciąż nie wiedziałem, czy ma na sobie majtki, czy nie. W końcu zapytałem: «Czy pod tą sukienką masz majtki?»
Była dziewicą, przypominam. Jeszcze nigdy nie kochała się z mężczyzną. Całowała się, pieściła, na pewno… ale jeszcze nigdy nie poszła z mężczyzną do łóżka po to, żeby odbyć z nim stosunek. Przez dłuższą chwilę nie reagowała, ale później podciągnęła sukienką o centymetr, a potem jeszcze jeden i wtedy zobaczyłem… Jej cipka była kompletnie wygolona i wydepilowana, perfekcyjna jak brzoskwinia. To była najbardziej seksowna rzecz, jaka mi się kiedykolwiek w życiu przydarzyła. Mówię wam, zatkało mnie.
Pochyliłem się nad leżakiem i pocałowałem ją. Otworzyła usta i wpuściła mój język, jakby to było coś, na co czekała przez całe swoje życie. Przysięgam na wszystkie świętości: miałem taki wzwód, że spodnie w każdej chwili mogły pęknąć w szwach. W Karen była taka niesamowita mieszanka niewinności i zmysłowości. Ona doskonale wiedziała, czego oczekuje po swoim pierwszym miłosnym związku. Nie chciała być wykorzystana czy użyta, pragnęła związku opartego na szacunku. Rzecz nader rzadko spotykana. I dzięki temu tym bardziej erotyczna. Nie mogłem tak po prostu jej przelecieć i zapaliwszy ćmika, pomyśleć: «To by było na tyle, ja jestem usatysfakcjonowany)).
Poszliśmy do łóżka. Karen była słodka, czarująca i nieśmiała, ale zarazem pełna entuzjazmu. To miała być j ej inicjacja i wyraźnie dawała mi poznać, że pragnie, aby była udana. Pozwoliła mi zdjąć sukienkę, pod którą miała tylko skąpy koronkowy stanik. Miała piersi jak czarodziejka, z małymi różowymi brodawkami. Uklękła na łóżku i pomogła mi zdjąć koszulkę polo. Następnie zsunęła zamek błyskawiczny w moich spodniach i włożyła rękę do rozporka. Przez slipki wyczuła mój pal i mocno go chwyciła, jakby się go wcale nie bała ani nic takiego. Ściągnąłem spodnie, a ona wyjęła mój pal ze slipków. Jedną ręką trzymała moje jądra, a drugą pocierała mi pal takimi powolnymi suwami, w górę i dół. «Jest fantastyczny)) — oznajmiła. Moim zdaniem niesamowite w ustach dziewczyny jest takie powiedzenie: «Jest fantastyczny)). Sądzę, że te dwa słowa podnieciły mnie bardziej niż cokolwiek innego, co mogłaby powiedzieć.
Sięgnąłem do stolika nocnego po prezerwatywę i założyłem ją, podczas gdy ona mi się przyglądała. Imponowała mi ta niewinna ciekawość. Położyliśmy się do łóżka. Całowałem ją i pieściłem. Choć jej piersi były takie małe, trzeba było widzieć, jak jej sterczały brodawki. Chociaż nie miała żadnego doświadczenia, nie zdawała się we wszystkim wyłącznie na mnie. Całowała mnie, przeczesywała mi włosy i głaskała po plecach. I wciąż wsuwała dłoń między moje nogi i bawiła się jądrami. Większość dziewczyn lęka się dotykać jądra, bojąc się, że to będzie bolało, ale Karen instynktownie wyczuwała, jak najlepiej je pieścić. Dość mocno pociągała mosznę, dając mi w ten sposób niesamowite doznanie, ale z samymi jądrami obchodziła się z wielką delikatnością. Nie za wielką, ale też nie taką, żeby mi łzy napłynęły do oczu — jak w przypadku mojej pierwszej dziewczyny!
I w dalszym ciągu powoli pocierała mój pal. Przytulała go do swojego brzucha, a następnie wodziła jego główką między swoimi wargami sromowymi, już już mnie wpuszczając, ale nie do końca — to była dla mnie taka słodka męczarnia. Wreszcie już nie mogłem tego wytrzymać i wsunąłem się w nią. Była bardzo wilgotna od soków, ale tak zwarta, że dopiero po kilku pchnięciach mój pal do końca się w niej zagłębił. Przez cały czas, gdy torowałem sobie drogę w jej cipce, patrzyła mi w oczy, z tajemniczą, magiczną miną, jakby to było coś, o czym marzyła od lat i teraz wreszcie się spełniło, ku jej największej radości. Spytałem ją, czy wszystko jest okay. A ona uśmiechnęła się, skinęła głową i powiedziała: «Nie miałam pojęcia, że to aż taka rozkosz».
Kochałem się z nią powolutku. Pominąwszy to, że była taka ciasna, chciałem się rozkoszować każdą sekundą i pragnąłem, aby ona dowiedziała się, jak fantastyczny potrafi być seks. Przewróciłem się na plecy i teraz Karen dosiadała mnie, nakierowując mój pal na swoją pochwę, a następnie delikatnie na niego opadając. Lekko podskoczyła, bo była drobna, a mój pal taki wielki, że dotknął szyjki macicy. Karen pochyliła się lekko do przodu, żeby nie wnikał aż tak głęboko i ujeżdżała mnie z na wpół przymkniętymi powiekami, rozwianymi włosami i cichutkim odgłosem jakby miękkiego pocałunku za każdym razem, gdy się unosiła i opadała.
Później położyła się na boku i uniosła nogę, pozwalając mi wejść w nią w pozycji bocznej. Pocierałem jej łechtaczkę podczas wykonywania suwów, bo pomyślałem, że gdyby mi się udało doprowadzić ją do orgazmu za pierwszym razem, byłoby wspaniale. Jednak nie potrafiłem dłużej się powstrzymać. Sperma zbierała się między moimi nogami i nawet wtedy, gdy przestawałem napierać na nią i odczekałem chwilę, żeby się wyciszyć, jej cipka była tak ciasna, że wciąż się kurczyła i nijak nie mogłem zapobiec wytryskowi. Kiedy nastąpił, poczułem się tak, jakby przerzucał mnie na macie najlepszy zapaśnik.
Wyjąłem z niej pal, ale w dalszym ciągu pocierałem jej łechtaczkę. Ona myślała, że już jest po wszystkim, ale ja nie przerywałem. Była z natury wspaniałą kochanką i bardzo chciałem, żeby też uzyskała zaspokojenie. Całowałem ją czule i coraz szybciej pocierałem. W rewanżu pocierała mój na wpół sztywny pal, dopóki prezerwatywa się z niego nie zsunęła. Następnie wcierała w mój pal i jądra moją spermę, wcierała ją także w mój brzuch. Jak mówiłem, wydawało się, że z natury jest wspaniałą kochanką. Korzystała z własnej wyobraźni, aby wymyślać naprawdę seksowne rzeczy. Wciąż ją pocierałem, sięgnąłem do przodu i wsunąłem dwa palce do wnętrza jej pochwy, żeby masować punkt G. Karen dyszała ciężko, jakby biegła w sztafecie, i miała zaróżowione policzki. Jeśli chodzi o pocieranie punktu G, liczy się jedna sprawa: zawsze od tego dziewczyna robi się ekstrawilgotna, i Karen też była — wyglądało to tak, jakby zmoczyła się w łóżku. W chwili gdy szczytowała, nie wydała żadnego odgłosu. Odrzuciła tylko głowę do tyłu i wyprężyła się w łuk, przygryzła wargę i dosłownie drżała.
Mam nadzieję, że była to najlepsza z możliwych inicjacja seksualna, jaka ją mogła spotkać. Starałem się podejść do niej z szacunkiem, ale zarazem sprawić, aby przeżyła rozkosz. Tamtej nocy kochaliśmy się jeszcze dwukrotnie, a rano, zanim poszła do siebie, kolejny raz. Była taka seksowna, że nie mieściło mi się w głowie, dlaczego nigdy wcześniej nie spała z mężczyzną. Kiedy próbowałem j ą skłonić do zwierzeń na ten temat, powiedziała tylko, że przede mną nie spotkała mężczyzny swoich marzeń. Nie miałem pojęcia, czemu to byłem ja, a nie żaden inny, ale przecież tak to już jest, prawda? Ktoś musiał być jej pierwszym kochankiem i tak się złożyło, że ja nim byłem.
Byliśmy ze sobą dość długo — siedem czy osiem miesięcy. Potem ona pojechała na studia do San Francisco i już się rzadko widywaliśmy. Ale nigdy jej nie zapomnę, nigdy nie zapomnę tej pierwszej nocy. Karen nie miała doświadczenia, ale wiedziała, czego spodziewa się po związku miłosnym, i wiedziała, co zrobić, żeby to dostać. Czasami, gdy o tym myślę, z perspektywy czasu wydaje mi się, że tym z nas, które wtedy straciło dziewictwo, nie była ona, lecz ja”.
Tego rodzaju seksualna pewność siebie, jaką Karen wykazała wobec Kena, ułatwi ci radosne przeżycie inicjacji miłosnej i sprawi, że następnego ranka nie obudzisz się rozczarowana ani przekonana, że cię oszukano. Panowanie nad penisem partnera przez trzymanie i pocieranie go należy do bardzo skutecznych metod zagwarantowania sobie, żeby zbliżenie miłosne przebiegało w takim tempie, jakie odpowiada tobie, a nie jemu. Fizjologia przesądza o tym, że do osiągnięcia wysokiego poziomu pobudzenia seksualnego kobieta potrzebuje o wiele więcej czasu niż mężczyzna. Kiedy jednak będziesz kontrolować penis ukochanego, będziesz jednocześnie kontrolować całą sytuację — w taki sposób, do którego twój partner na pewno nie zgłosi żadnych obiekcji.
Nawet jeśli jeszcze nigdy nie dotykałaś penisa mężczyzny, postaraj się być stanowcza i zdecydowana, chwyć go mocno i pewnie. Choćbyś nie wiem jak mocno ściskała jego trzon, nie jesteś w stanie zrobić mężczyźnie jakiejkolwiek krzywdy. Możesz precyzyjnie dostroić intensywność podniet, jeśli będziesz pocierać trzon penisa, na którym jest stosunkowo niewiele zakończeń nerwowych. Dasz mu bardzo przyjemne doznania, niepotrzebnie nie przyspieszając go do przeżycia przedwczesnego orgazmu. Jeśli jednak będziesz masować główkę penisa, gdzie koncentrują się najbardziej wrażliwe zakończenia nerwów, wkrótce przekonasz się, że doprowadziłaś go do punktu, z którego już nie ma odwrotu, zwłaszcza jeśli delikatnie połaskoczesz cienki powrózek skórny bezpośrednio pod otworkiem, czyli wędzidełko.
Karen ogromnie wzmocniła własne pobudzenie przez to, że trzymała penis Kena i pocierała nim z góry do dołu swoją łechtaczką. To jest wyśmienita metoda pobudzenia kobiety, a jednocześnie opóźnienia wprowadzenia członka. Twojemu ukochanemu może być bardzo spieszno do tego, żeby wejść w twoje ciało, ale na pewno nie będzie się burzył, bo to, co zrobisz, sprawi mu dużo przyjemności. Ponadto spodoba mu się widok główki penisa suwającej w górę i w dół między twoimi wargami sromowymi. Dodatkową zaletą tej techniki jest to, że wzmaga ona nawilżenie pochwy.
Karen nie nauczyła się tej metody z książki ani z kasety wideo. „Miałam na to ochotę, to wszystko. Jego penis był piękny i chciałam nim pocierać swoje ciało”. Inne kobiety mówią, że jeśli mocno chwycą penis ukochanego (tak, że on nie ma możliwości decydować, kiedy nastąpi immisja), mogą się nim posłużyć jak żywym dildo do pobudzania swojej łechtaczki, warg sromowych i odbytu.
A zatem jedna z pierwszych lekcji sztuki miłosnej na pierwszy raz jest następująca: niezależnie od tego, jak bardzo jesteś tym przytłoczona, niezależnie od tego, jakie on ci daje dreszcze, kontroluj się i nie pozwól na to, by cię pieprzył jak króliczka i zostawił w poczuciu niespełnienia i rozczarowania.
Jeśli nie uda ci się przeżyć orgazmu podczas pierwszego w życiu zbliżenia, pamiętaj, że seks na tym się nie kończy. Innymi słowy, twoje doznania miłosne nie kończą się na jego orgazmie, nawet jeśli jego penis robi się wiotki. Twoje kochanie kończy się dopiero wtedy, gdy ty też jesteś zaspokojona. A to oznacza, że jeśli on nie dał ci orgazmu przed immisją albo podczas niej, wówczas koniecznie powinien ci go dać po immisji, nawet jeśli bezpośrednio po niej nie ma na to ochoty.
Prawdą jest, że prawie natychmiast po wytrysku mężczyznę seks przestaje interesować. Na zasadzie: no, to był orgazm, co jest w TV? Jedną z najistotniejszych rzeczy, jakich musisz nauczyć swojego nowego kochanka, jest to, że nie może się przewrócić na drugi bok i zasnąć albo zapalić papierosa czy iść do kuchni po to, żeby sobie przygotować gigantyczną kanapkę. Jego obowiązkiem jest dołożenie wszelkich starań, aby w całej pełni zaspokoić twoje potrzeby seksualne.
Jak to sobie zapewnić? Otóż, silne bodźce fizyczne w tym przypadku to nie jest najlepszy pomysł. Bezpośrednio po stosunku silne pocieranie penisa raczej rozdrażni mężczyznę, a nie rozbudzi. Sama wiesz, jak to jest, gdy po tym, jak przeżyłaś orgazm, twój ukochany wciąż cię pieści i pieści, a ty marzysz o tym, żeby wreszcie przestał.
Lecz nie pozwól mu sobie iść. Nie wypuszczaj go z łóżka, z kanapy czy innego miejsca, w którym się kochaliście. Zachowuj nadal bliski kontakt fizyczny z nim i zachęcaj go do tego, by nadal cię pieścił, tyle że mniej intensywnie… ale jednak na takim poziomie, który ostatecznie przyniesie ci daleko większe spełnienie seksualne. Niekoniecznie orgazm, ale przynajmniej poczucie, że dostałaś swoją porcję. Zachowuj spokój. Pierwsze śliwki robaczywki, jak mówią w Polsce.
Posłuchajmy 21–letniej Barbary, krawcowej z Richmond w stanie Wirginia: „Po naszym pierwszym zbliżeniu nie chciałam dopuścić do tego, żeby Pryce sobie poszedł. Miałam silne poczucie, że on i ja staliśmy się jednym, przekroczyliśmy barierę naszych ciał. To trudno opisać, ale od tego momentu inaczej patrzyłam na świat. On szczytował i przez dłuższą chwilę leżał, zanim odzyskał oddech. Wtedy bez jednego pocałunku czy jednego słowa wstał z łóżka. «Dokąd idziesz?» — spytałam. A on na to: «Muszę iść do kibelka». «Nie możesz mnie tak zostawić» — zaprotestowałam. — «Nie teraz». Nie miałam poczucia, że już dość i że to jest koniec. Chciałam więcej, o wiele więcej. Więc poszłam za nim do toalety. Stał nagi i zdejmował prezerwatywę, a sperma kapała do kibelka. Chwyciłam jego penis. Był miękki, ciepły i śliski, bardzo przyjemny w dotyku. Pryce oznajmił: «Muszę zrobić siusiu», a ja na to: «Proszę bardzo, ja ci pomogę». Nie wiem, jakim cudem zdobyłam się na taką odwagę. Chyba dlatego, że jeszcze byłam ogromnie pobudzona. «Puść!» — poprosił, ale nie reagowałam. Nagle poczułam, jak nabrzmiał i zaczął siusiać. Jeszcze nigdy nie widziałam, jak mężczyzna to robi, nie z bliska… to jest niesamowicie seksowne. Trzymałam penis i wymachiwałam nim w górę i w dół, tak że wkrótce cała łazienka była zasiusiana. Później przytknęłam do niego swoje palce, i napryskał na moją dłoń. Gdy skończył, pal mu znowu sterczał, więc od razu wróciliśmy do sypialni. Nic nie mówiliśmy, ale czuliśmy głód siebie. Pryce położył głowę między moimi udami i lizał moją pusię. Przysięgam na wszystko na świecie, że mężczyzna pierwszy raz mnie wtedy lizał. Ja jednocześnie ssałam jego — był wyśmienity, smakował świeżymi siusiami. Już po kilku sekundach zaczęłam szczytować. Nie uświadamiałam sobie tego, bo doznanie było całkiem inne niż przy moich poprzednich orgazmach wyzwolonych dzięki masturbacji. Ale mocno schwyciłam jego pal i zdecydowanie wcisnęłam go sobie do gardła. Chciałam poczuć, jak mnie całą wypełnia.
Miałam taki orgazm, jakby nastąpiło trzęsienie ziemi. Nie mogłam oddychać, bo usta wypełniał mi penis. Zawsze wyobrażałam sobie, że seks jest czymś romantycznym i delikatnym, ale tym razem było zupełnie inaczej. Chciałam być pojmana. Chciałam się cała otworzyć. Chciałam być przeleciana, lizana i duszona penisem. Dosłownie w ostatnim momencie Pryce wepchnął palec do mojego odbytu i to już przesądziło sprawę. Nie wydałam jednego odgłosu, ale czułam się tak, jakbym krzyczała. Było mi bardzo dobrze, fantastycznie. Potem leżałam na łóżku, a Pryce otoczył mnie ramieniem. Oboje byliśmy skrajnie wyczerpani, ale jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak wspaniale”.
Utrata dziewictwa była dla Barbary przyjemnym przeżyciem, ponieważ nie miała poczucia, że Pryce coś jej zabiera, że ją wykorzystuje. Nie miała doświadczenia w sztuce miłosnej, ale była dostatecznie pewna siebie, aby pójść za Pryce’em do łazienki, skoro czuła, że nie jest do końca zaspokojona, i bawić się jego penisem, podczas gdy on oddawał mocz. Pamiętaj, że gdy kochasz się pierwszy raz, wszystko jest dozwolone: postanowiłaś poznać seks, a to znaczy, że wszystko ci uchodzi. Możesz zrobić, co tylko pragniesz, więc jeśli masz ochotę na pieszczoty nowo poznanego kochanka w łazience, gdy siusia, zrób to. Może on będzie miał taki sam zamiar względem ciebie.
Najważniejsze w twoim pierwszym w życiu zbliżeniu z mężczyzną jest to, abyś pamiętała, że to jest twoja decyzja, a nie jego. Nawet jeśli dojdziesz do momentu, w którym oboje będziecie leżeć nadzy w łóżku i jego wzwiedziony penis będzie przypominał obelisk, ale ty zmienisz decyzję, znaczy to, że nici z dalszego ciągu. W żadnym wypadku nie musisz niczego kontynuować. To jest twoja pochwa i jeśli nie chcesz, aby jego penis znalazł się w niej, to jest to twój wybór. Mimo to raczej sugerowałbym, że jeśli sądzisz, iż będziesz miała jakieś opory przed seksem, powinnaś je wyjawić znacznie wcześniej, zanim się rozbierzesz. Lepiej, żeby mężczyźni myśleli, że jesteś wybredna, jeśli chodzi o partnerów, niż uznali cię za podpuszczalską. Nie baw się uczuciami mężczyzny, jeśli naprawdę ci na nim nie zależy — to samo odnosi się do jego penisa. Mężczyźni, podobnie jak kobiety, nie są zabawkami.
Barbara postąpiła mądrze, ponieważ podnieciła swego kochanka po jego orgazmie — niekoniecznie aż do uzyskania pełnej erekcji, ale do stanu, w którym poczuł się dostatecznie rozbudzony, aby dać jej orgazm. To była dla niej swego rodzaju nagroda — okres delikatnej stymulacji, który nazywam „poorgazmową rekompensatą”. Pryce już miał wytrysk i nie przejawiał większej ochoty na seks. Barbara jednak stopniowo nakłoniła go do tego, by ją pobudził oralnie, co w efekcie wyzwoliło bardzo dynamiczny orgazm. Zauważ, że Barbara na chwilę wstrzymała oddech przed samym szczytowaniem, celowo biorąc penis Pryce’a głęboko do ust. Ograniczenie możliwości oddychania jest uznaną metodą zintensyfikowania orgazmu, muszę jednak podkreślić, iż każda forma takiego „podduszania” siebie jest niezwykle groźna. Znam pięć przypadków osób, które zmarły podczas seksu, bo same się zadusiły; dwie z nich były bardzo młode. Z zasady jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkiej stymulacji erotycznej, która wiąże się z jakimkolwiek ryzykiem dla zdrowia. Lecz jest przecież mnóstwo sposobów, żeby się seksualnie podniecić bez narażania własnego życia.
Jeśli jeszcze nigdy nie odbyłaś stosunku z mężczyzną, ale podejrzewasz (albo żywisz taką nadzieję), że wkrótce to może mieć miejsce, warto, byś dobrze przemyślała kilka bardzo ważnych aspektów seksu. Pierwsza i niepodważalna zasada brzmi następująco: nigdy, ale to nigdy nie uprawiaj seksu bez zabezpieczenia z mężczyzną, którego zdrowia nie jesteś pewna na sto dziesięć procent. Oznacza to odpowiednią analizę krwi.
Od tej zasady nie ma żadnych wyjątków. On zapomniał wziąć ze sobą prezerwatywę? No, to nie ma dziś szczęścia. Poddał się sterylizacji? Nic z tego, bo i tak może mieć HIV albo chorować na którąś z wielu chorób wenerycznych. Tylko dlatego, że pojawiło się AIDS, nie zniknęły jak od dotknięcia magicznej różdżki takie przypadłości, jak rzeżączka czy nieswoiste zapalenie cewki moczowej. On na pewno jest czysty, bo jest żonaty i ma troje dzieci? Bardzo mi przykro, ale jego żona też może być zarażona.
Choćbyś była nie wiem jak pobudzona, choćby cię paliło w pachwinie, choćby cię nie wiem jak ciągnęło do łóżka z tym mężczyzną — odpowiedź w przypadku braku zabezpieczenia jest tylko jedna: NIE. Jeśli coś ci mówi, że możesz się znaleźć w takiej sytuacji, kup opakowanie prezerwatyw i noś w torebce albo, jak jedna z moich znajomych, autorka poradników: trzymaj je w szklanej misie przy łóżku, pełnej różnokolorowych i zapachowych prezerwatyw, żeby twoi kochankowie mieli z czego wybierać.
To samo odnosi się do seksu oralnego. Skorzystaj z prezerwatywy zapachowej, żeby owinięty nią penis stał się przyjemniejszy dla twojego podniebienia, ale nie ssij go bez niej, nie liż ani nie połykaj nasienia.
Prezerwatywy są dziś dostępne w wielkiej gamie zapachów — od miętowego po truskawkowy. Jeśli dla ciebie wybór jest wciąż za mały, przygotuj własne smaki. Na przykład miodowy albo żurawinowy.
I ostatnia przestroga: to, czy twoje życie miłosne będzie udane, czy nie, w dużej mierze zależy od twoich pierwszych doświadczeń seksualnych. Nie spuszczaj z tonu. Nie podejmuj współżycia tylko dlatego, że wszystkie twoje przyjaciółki mają już za sobą inicjację. Nie rób tego dlatego, że jesteś po alkoholu, po narkotyku albo zwyczajnie czujesz się samotna. Zrób to z odpowiednim mężczyzną i skorzystaj ze swojej kreatywności i asertywności, po to żeby ten odpowiedni mężczyzna kochał się z tobą jeszcze lepiej. I nigdy nie zapominaj o tym, że to jest twoje ciało i chcesz, aby dało ci tyle rozkoszy, ile tylko jest w stanie ci dać.
Jak każdy inny związek, także związek miłosny musi się rozwijać i ewoluować, jeśli ma ostatecznie rozkwitnąć. Między innymi właśnie z tego powodu tak wielką wagę przywiązuję do nawiązywania dialogu — rozmawiania z partnerem o tym, co czujesz i czego pragniesz, a także uważnego wsłuchiwania się w jego potrzeby.
Zdumiewające jest to, że gdy tylko wystartują w nowy romans, tak wiele par niemal natychmiast ustanawia coś w rodzaju matrycy: zawsze kochają się w tej samej pozycji, w podobnych warunkach. I rzadko kiedy zdobywają się na wypróbowanie czegoś nowego. Jest tak po części dlatego, że nie przychodzi im do głowy, iż powinni się rozwijać i pracować nad sobą po to, aby zachować ten sam poziom ekscytacji erotycznej, jakiej doświadczyli podczas swojej pierwszej wspólnej nocy… A jeśli chcą odkrywać jeszcze bardziej intensywne zmysłowe rozkosze seksu, będą musieli opanować różne sposoby wzajemnej stymulacji.
Rozkosz erotyczną w dużej mierze intensyfikuje efekt nowości i niespodzianki. Jeśli w kółko będziesz oglądać tę samą taśmę wideo z erotyką, szybko przestanie cię ona pobudzać. Gdy byłem redaktorem czasopisma „Penthouse”, nieustannie zastanawialiśmy się nad tym, jak pozyskać zdjęcia które zatrzymają na sobie wzrok naszych czytelników, na przykład poprzez pokazanie modelek w niecodziennych sytuacjach, w nietuzinkowych strojach w niespotykanych pozach. I po to, żeby podtrzymać erotyczne zainteresowanie naszych czytelników, z każdym miesiącem musieliśmy sobie poczynać coraz śmielej.
W początkowym okresie wydawania czasopisma, gdybyśmy pokazali choćby jeden włosek łonowy, ryzykowalibyśmy ściganie przez organy prawa pod zarzutem publikowania treści pornograficznych. Obecnie wielkonakładowe erotyczne czasopisma bez ograniczeń pokazują kobiece narządy płciowe — męskie też, byle nie w stanie pełnej erekcji. Dwa lata temu za zbyt ryzykowne uznawano zamieszczenie zdjęcia w zbliżeniu pokazującego miejsce między pośladkami kobiety, a także opisu seksu analnego między mężczyzną i kobietą, ponieważ w wielu krajach jest to przestępstwo (choć —o paradoksie, seks analny między mężczyznami jest legalny). Ale i w tym przypadku granice akceptowalności też się trochę poszerzyły i te zdjęcia, które wczoraj uznawano za obsceniczne, dziś przechodzą niemal nie zauważone, modelki zaś celowo przybierają takie pozy, w których widać ich odbyt, a doświadczenia z uprawiania seksu analnego są szczegółowo omawiane.
Także w związku dwojga osób czas i zżycie przynoszą w efekcie stępienie seksualnego podniecenia. „Dreszczyk? — spytała 33–letnia Tina z St. Louis w stanie Missouri. — Kiedyś wystarczyło, że on zdjął szorty i zobaczyłam, jak sterczy ten jego wielki, sztywny pal. A teraz, no cóż… czasem łapię się na tym, że myślę o tym, jak by to było, gdybym posiadła dwóch mężczyzn, a nawet trzech i więcej”. Niestety, niejednokrotnie bywa tak, że już jest za późno. Zanim para uświadomi sobie, że nie tylko przestali być dla siebie seksualnie interesujący, ale że w ogóle nie łączy ich uczucie, nie ma już dla nich ratunku. Nie jest łatwo zachować tę szczególną intymną bliskość bez regularnego, ekscytującego seksu. Właśnie z tego powodu tak wiele mężczyzn i kobiet nawiązuje znajomości pozamałżeńskie w przekonaniu, że to „doda smaczku” ich związkowi z aktualnym partnerem.
Do pewnego stopnia skuteczna może być tak zwana „niewinna zdrada”. Zwykle jednak pomaga ona tylko tym parom, w których partnerzy od samego początku nie byli ze sobą bardzo blisko i są gotowi zaakceptować to, że małżonek (małżonka) śpi z inną kobietą (innym mężczyzną), nie odczuwając z tego powodu zazdrości ani nie cierpiąc psychicznie. Rozmawiałem z wieloma osobami, które przyznają się do takiej „niewinnej zdrady”. Wszystkie twierdziły, że romans ocalił ich związek, bo w przeciwnym razie rozeszliby się. W istocie jednak w odniesieniu do tych osób trudno mówić, że ich związki nawet na początku zaliczały się do tych, które są przesycone głębszymi uczuciami. Trudno uznać, że te osoby podejmowały jakieś intensywniejsze starania w celu rozwijania i pielęgnowania swojego życia miłosnego tak, by mieć pewność, że wciąż są w stanie zaskoczyć drugą stronę czymś nowym, pobudzić ją i zaspokoić. Takie osoby zawsze o wiele bardziej troszczyły się o własne przyjemności.
Zdradzające kobiety często mówią tak: „Mój mąż stał się o wiele lepszym kochankiem… teraz nigdy nie ma mnie dość… sprawia, że dostaję dreszczy, jakich nigdy przedtem nie miałam”. Zacytujmy typowy list z rubryki korespondencji z czytelniczkami na łamach „Woman’s Own”: „Zauważyłam, że zamieszczacie sporo listów od żon, które zdradzają mężów, mając ich przyzwolenie na to — ja się tymi listami po prostu zaczytuję i czuję wielką satysfakcję! Wiele czytających je kobiet być może reaguje na nie tak, jak ja kiedyś: «Mowy nie ma! W naszym małżeństwie z czegoś takiego nie wyniknęłoby nic dobrego!» A jednak w ciągu zeszłego roku przekonałam się, że owszem, to jest nie tylko skuteczne, ale i bardzo, bardzo miłe. Czytelniczka imieniem Melissa opisała w liście, jak ona i jej mąż przygotowywali się do tego. Chciałabym się dowiedzieć, co u niej słychać po roku. Jeśli jej mąż jest podobny do mojego, nie będzie miała z nim żadnych problemów, poza tym że trzeba go sprowadzić z powrotem na ziemię.
Kiedy wreszcie zdecydowaliśmy się na to, bo tego potrzebowało nasze małżeństwo, mój mąż stał się jakby innym człowiekiem. Od czasu, gdy przed kilku laty pozwoliłam sobie na pierwszy przelotny romans, mój mąż zaczął mnie traktować z największą atencją i chciał mi nieba przychylić. Stał się też o wiele lepszym kochankiem i teraz już takie skoki w bok nie są nam potrzebne… chyba tylko po to, by on się znowu nie opuścił!”
Prawie każda zdradzająca kobieta z zachwytem mówi o tym, co ona czuje, o ile bardziej usłużny stał się jej mąż i ile jej zapewnia dodatkowych przyjemności. Ale ani się nie zająkną na temat tego, co one zrobiły dla niego (oprócz tego, że dobrze się bawiły z innym mężczyzną). Ani słowa o tym, że zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby też stać się lepszymi kochankami. Ten seksualny egoizm wielce zdumiewa.
Szczególnie znamienny jest fakt, że wszystkie te kobiety są po ślubie najczęściej dopiero trzy lub cztery lata. I już są znudzone? Ja jestem z moją żoną od dwudziestu siedmiu lat i jeszcze nie zdążyliśmy się sobą zmęczyć ani nie doskwiera nam brak erotycznych podniet.
Jak przeczytałaś w poprzednim rozdziale, udane życie miłosne zaczyna się od pierwszej wspólnej nocy i poczynając od tego momentu, oboje musicie je pielęgnować. Nawiąż dialog z partnerem, troszcz się o niego, a przede wszystkim uruchom swoją wyobraźnię i pomysłowość po to, by zapewnić mu moc najwspanialszych wrażeń w łóżku. Nie musisz egoistycznie troszczyć się o swoje potrzeby, ponieważ naturalnym efektem podniecenia twojego partnera będzie to, że i ty się podniecisz. Akty seksualnej miłości są jak akty dobroci — zawsze zostają nagrodzone.
Chcę, byś poznała Melissę, 30–letnią ekspedientkę z Redondo Beach w Kalifornii, dorywczo pracującą jako modelka. Melissa jest przepiękną blondynką i ma figurę, która przyciąga wzrok. Poślubiła 32–letniego Cheta, z zawodu inżyniera, kiedy miała 26 lat i przeżyła z nim „przelotny” romans. Melissa jest ujmująco ciepłą osobą — przynajmniej taka mi się wydała w tym krótkim czasie, gdy rozmawialiśmy. Jednak seksualnie zaabsorbowana jest tylko sobą i w ogóle nie obchodzą jej potrzeby mężczyzn, z którymi uprawia seks —łącznie z własnym mężem. Jej doświadczenia erotyczne subtelnie zahaczają o ekshibicjonizm, ale nietrudno się przekonać, że taka sama seksualna próżność, jaka cechuje Melissę, widoczna jest także u innych kobiet, mających znacznie bardziej zwyczajne życie miłosne.
W opowieści Melissy dość łatwo można dostrzec, dlaczego jest obecnie przekonana, że jej małżeństwo z Chetembyło „bardzo wyboiste”, i dlaczego myśli o znalezieniu sobie nowego kochanka — „mężczyzny, który mi da prawdziwe zaspokojenie, do jakiego mam prawo”.
Oczywiście, każda kobieta ma prawo do zaspokojenia seksualnego. Ale tak samo maje każdy mężczyzna. Ceną za własne zaspokojenie seksualne jest zaś zaspokajanie partnera.
A zatem posłuchaj opowieści Melissy i sama ją oceń.
„Muszę przyznać, że na mój widok mężczyźni zawsze odwracali głowę w moją stronę. Bardzo wcześnie weszłam w okres dojrzewania i w wieku piętnastu lat nosiłam miseczki w rozmiarze C, a na szesnaste urodziny już rozmiar 65D, taki sam, jaki noszę obecnie. Wciąż wchodzę w sukienki, które nosiłam w liceum. Zawsze uwielbiałam się stroić, robić sobie makijaż i tańczyć z chłopcami. Miałam mnóstwo sympatii i zawsze wygrywałam konkursy piękności. Któregoś dnia poznałam fotografa imieniem David. Powiedział, że powinnam wysłać swoje zdjęcia do «Playboya». Był pierwszym mężczyzną, z którym spałam. Miał chyba 28 lat, był ode mnie jedenaście lat starszy. Zaprowadził mnie do swojej pracowni i zrobił mi mnóstwo zdjęć w kostiumach kąpielowych i w bieliźnie. Na końcu powiedział, że trzeba zrobić trochę zdjęć topless i całkiem nago.
Początkowo niezbyt mi się to podobało. Ale on powiedział, że takiego pięknego ciała jak moje nie powinno się zakrywać odzieżą. Bo jak ktoś jest naprawdę piękny, to to nie jest pornografia ani nic takiego — to jest sztuka. No i zrobił mi nagie zdjęcia na satynowych, czerwonych prześcieradłach, w świetle świec. Był pierwszym mężczyzną, który traktował mnie w taki specjalny sposób. No i David był mężczyzną, a nie chłopcem. Nie był nieporadnym nowicjuszem. Pocierał moje piersi i twierdził, że to jest korzystne dla układu krążenia i pozwala zachować jędrny biust, szczególnie w przypadku tak dużych piersi jak moje. Wykręcał mi brodawki, bo od tego robią się sztywne i lepiej wychodzą na zdjęciach. Opowiadał, że czasami dotyka się ich kostkami lodu albo nastawia na nie strumień zimnego powietrza z wentylatora.
Zapewniał mi niesamowite doznania. Bo wcześniej całowałam się z chłopcami i oni też dotykali moich piersi, a raz czy drugi chłopak włożył mi rękę do majtek. Ale z Davidem czułam się jak bogini, on umiał to sprawić. Powiedział, że należę do tych kobiet, które urodziły się po to, żeby uprawiać seks z mężczyznami, i że czeka mnie życie miłosne nie z tej ziemi.
Rozebrał się do naga. Miał fantastyczne ciało, bardzo muskularne, tors mocno owłosiony, w czarny krzyż. Ujął moją rękę i zacisnął moje palce na swoim ptaku. Wcześniej dotykałam ptaka mojego chłopaka przez spodnie, ale nigdy nagiego. Właściwie, tak dokładnie to go jeszcze nie widziałam. «Wiesz, czemu jest taki wielki? — spytał David. — Kiedy jestem z innymi dziewczynami, nie jest aż tak ogromny. To dzięki tobie, takie zrobiłaś na mnie wrażenie». Rzeczywiście, we mnie jest tego rodzaju seksualny magnetyzm, który sprawia, że penisy facetom rosną bardziej niż wtedy, gdy są z innymi kobietami.
Zapytał mnie, czy odbyłam kiedyś stosunek z mężczyzną. Powiedziałam, że nie. Stwierdził, że to do mnie podobne i że to prawie kryminał. I że nie wiem, co tracę. Położył się na mnie, rozchylił mi nogi i wsunął we mnie swego ptaka. Poczułam, jakie to przyjemne. Nie miałam pojęcia, że to będzie taka rozkosz. A David nie przestawał mnie głaskać po głowie, całować, pieścić moich piersi i powtarzać, że jestem piękna. Żaden z moich dotychczasowych chłopaków tego nie robił. Może nie byli dość dojrzali, aby docenić moją urodę i seksualny magnetyzm. David powiedział, że jestem piękna na skalę światową. Nigdy tego powiedzenia nie zapomnę. Piękna na skalę światową. Mężczyzna nie może chyba obdarzyć kobiety większym komplementem jak ten, prawda? On wzmocnił moją pewność siebie i świadomość własnej seksualności. Dzięki niemu zrozumiałam, że zasługuję na najbardziej ekscytujące życie miłosne.
Zrobił nam kilka zdjęć razem w łóżku. Powiedział, że nada im tytuł «W hołdzie pięknu». Tuż przed wytryskiem wyjął ptaka, bo był bez prezerwatywy — wszystko miał przemyślane. Pokazał mi, w jaki sposób lubi być pocierany, i powiedział, że jeszcze żadna kobieta nie potrafiła tego robić tak wspaniale jak ja. Stwierdził, że mam rzadko spotykany autentyczny i naturalny dryg do udanego seksu. Choć wiele kobiet stara się opanować tę sztukę i dużo ćwiczą, nie są w stanie dorównać mi sprawnością manualną. David nagle miał wytrysk na moje piersi. Powiedział, że nigdy w życiu nie miał aż tyle nasienia. To ja potrafiłam sprawić, że szczytował tak intensywnie. Wcierał spermę w moje piersi, bo to jest dobre dla skóry i od niej biust się powiększa. Powiedział, że najlepiej byłoby wcierać ją codziennie, ze względu na zawartość hormonu w niej. Bardzo się staram stosować do jego rad.
David pokazał mi, że jestem kobietą, i sprawił, że doceniłam swoją wielką urodę. Zrobił mi serię zdjęć, jedne w pracowni, inne na plaży. Podczas jednego weekendu poszliśmy na plażę i tym razem towarzyszyło nam dwu facetów. Jeden miał około 24 lat i — jeśli sobie dobrze przypominam — na imię mu było Terry, drugi był starszy, miał około 35 lat. Obaj bardzo przystojni. David powiedział, że jeśli mam wejść do międzynarodowej elity i stać się sławna, muszę zrobić kilka udanych scen miłosnych, żeby reżyserzy filmowi i agencje modelek mogli się przekonać, jaka jestem seksowna.
Poszliśmy na bezludną plażę. Jasny piasek był czysty i miałki, dzień ciepły i piękny. Ci faceci rozebrali się pierwsi, potem David. Powiedział, że dzięki temu łatwiej mu będzie się wczuć w naszą sytuację. Podnieta dla mnie była ogromna: mieć przy sobie trzech przystojniaków, kompletnie nagich i z mojego powodu mających wielką erekcję. Rozebrałam się i położyłam na piasku. David zrobił mi mnóstwo zdjęć, jak pieszczę swoje piersi i liżę brodawki. Bo one są takie wielkie, że swobodnie mogę je lizać! Zrobił kolejne zdjęcia wtedy, gdy miałam szeroko rozchylone nogi i palcami odciągałam na boki wargi sromowe. Zawsze powtarzał, że mam perfekcyjną pusię, że tak pięknej jeszcze nigdy nie widział. Gdy robił te zdjęcia, polecił mi: «staraj się wyobrazić sobie te tysiące facetów, którzy będą patrzeć na twoją cipkę… do środka… i z desperacją, że nie mogą wejść w ciebie. Będą się masturbowali jak szaleni, tysiące facetów, i wytrysną na twoje zdjęcie». To sprawiło, że poczułam przypływ niesamowitej władzy. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie myśleć o tych facetach i masturbowałam się. David i tamci dwaj faceci też. Stali na plaży i masturbowali się, boja byłam taka seksowna i tak bardzo ich podnieciłam.
Wreszcie David powiedział: «Teraz chcę zrobić trochę zdjęć z seksem, żebyś pokazała światu, na co cię stać». Powiedział, że mogę z tymi dwoma zrobić, co tylko chcę, i że obaj zostali przebadani na AIDS. Czy nie mówiłam, że troszczył się o każdy szczegół? Uklękłam na piasku — szkoda, że nie widzieliście tych zdjęć: moja pupa jest cała w piasku! — a ci dwaj stanęli za moimi plecami po bokach. Chwytałam ich penisy, lizałam je i ssałam, jeden po drugim, a David robił zdjęcia. Normalnie nie widzi się facetów z takimi niesamowicie wielkimi penisami — to ja robię takie wrażenie na facetach, mój wygląd i moja seksualna aura powoduje, że ich ptaki stają się co najmniej o dziesięć procent większe.
Położyłam się znowu na piasku. Ten starszy od razu wprowadził penis do mojej pusi i zaczął suwać, podczas gdy ja nadal ssałam młodszego. Tamtego dnia przekonałam się, jaka jestem w tym dobra. Uwielbiam je ssać, bo są takie grubaśne i twarde, jakbym miała w ustach wielką śliwkę, i do tego dochodzi to wrażenie, że facet naprawdę mnie uwielbia. Żałujcie, że mnie nie widzieliście na niektórych fotografiach: mam z natury pełne wargi, a usta pomalowałam szkarłatnym błyszczykiem i one obejmują pal tego młodego faceta, ogromniasty — nigdy w życiu nie widziałam takiego wielgachnego.
Starszy facet był wspaniale zbudowany i opanowany. Chyba codziennie trenuje w sali gimnastycznej. Poruszałam biodrami w górę i w dół, a on powiedział, że jest zdumiony, że mam takie silne mięśnie pochwy. Że czuje się tak, jakby był masturbowany ręką kobiety, a nie pusią. Tym komplementem sprawił mi prawdziwą przyjemność. A te doznania, które miałam, gdy suwał w tę i z powrotem… czułam, jak dotyka moich wnętrzności. Czułam każdą żyłkę na powierzchni jego ptaka. Ci faceci dali mi tyle rozkoszy! Pomyślałam, że chyba śnię. Od morza wiała ciepła bryza, dokładnie między moje uda, a ja czułam, jak całą wilgotną pusię wypełnia mi pal. Miałam w niej ziarenka piasku i to trochę bolało, ale wtedy byłam za bardzo pobudzona, żeby się tym przejmować.
Tak bardzo się roznamiętniłam, że przygryzłam mosznę temu młodszemu facetowi i zatopiłam w niej zęby. Wiecie, co on wtedy zrobił? Natychmiast wystrzelił spermę na moją twarz, prosto w moje oko, a potem następną strugę, która zawisła mi w uchu. David powiedział coś do tego starszego i ten wyjął pal ze mnie i uklęknął na piasku tuż obok mnie. «O co chodzi ?» — spytałam, a David na to: «To jest… ostateczna afirmacja». I ten starszy potarł się kilka razy, po czym miał wtrysk na mój nos, usta i na pal młodszego faceta, i obaj kulali swoje pale po mojej twarzy. Wyciągnęłam język i lizałam je, smakowały wspaniale. Wyssałam wielkie, ciepłe krople spermy starszego z włosów łonowych młodszego.
David stał nade mną z aparatem i wszystko fotografował. Wciąż powtarzał: «Pięknie, pięknie, jesteś fantastycznie piękna». Myślę, że dopiero wtedy rzeczywiście uwierzyłam, że jestem wyjątkowo atrakcyjna seksualnie. Inaczej ich pale nie zrobiłyby się aż takie wielkie i nie mieliby ochoty spuszczać się na moją twarz.
Ten młodszy facet chwycił pal Davida, który nadal robił mi zdjęcia, i zaczął go masturbować. Pocierał go coraz szybciej i ledwie pół minuty później David też wystrzelił. Wysunęłam język i jego sperma trafiła na niego, a następnie druga struga dokładnie do mojego gardła, aż musiałam odkaszlnąć.
Całe popołudnie spędziliśmy na plaży i robiliśmy zdjęcia. Najlepsze jest to, na którym ten młodszy leży plackiem na piasku, na brzuchu z wypiętym tyłkiem. Ja klęczę za nim, trzymając jego pal w jednej ręce, podczas gdy ten drugi, starszy facet stoi nad nim, strzelając spermą między jego pośladki, tak że kapie mu na odbyt… ja wyciągnęłam język i zlizuję spermę z tego jego pomarszczonego odbytu — trzeba mnie widzieć na tym zdjęciu! Bardziej erotycznego w swoim życiu nie widziałam. Wiele osób mówi to samo. Jest śmiałe, a zarazem naturalne, naprawdę wyglądam na nim jak w ekstazie, a wiatr rozwiewa mi włosy. Muszę przyznać, że wyglądam przepięknie. David powiedział, że właśnie taki sens ma to zdjęcie… każdy facet na świecie, który na nie spojrzy, pomyśli: «Chciałbym, żeby ta bogini seksu zrobiła coś takiego ze mną. Myślę, że to podnosi szacunek mężczyzn dla siebie. To, że są w stanie dać zaspokojenie kobiecie takiej jak ja».
Dla Davida zrobiłam jeszcze zdjęcia na kilka rozkładówek i dwa filmy wideo w Cancun w Meksyku. Nalegał, żebym występowała z innymi dziewczynami i robiła materiały lesbijskie: dwie dziewczyny całują swoje pusie i takie rzeczy. Sprzeciwiłam się nie tyle z powodu samego seksu, ile z innych przyczyn. Pierwszy materiał wideo, który filmowaliśmy w Meksyku, był kręcony na motorówce. Miałam zrobić scenę z czarną dziewczyną. Miała głowę wygoloną na łyso, ani jednego włoska na całym ciele i wielgachne piersi — na pewno powiększone silikonem, bo były jeszcze większe od moich, ale moje są przynajmniej naturalne. Musiałam się położyć na pokładzie na ręczniku, a ta dziewczyna miała zrobić mi orał. Muszę przyznać, że to było ogromnie przyjemne. Nie miałam pojęcia, jakie miłe może być lizanie cipki, jeśli to robi dziewczyna. Ona wie najlepiej, jak odpowiednio dotykać najwrażliwsze miejsca i w jakim tempie lizać. Nie mam też nic przeciwko temu, że dziewczyna wsadzi mi palec w odbyt czy coś takiego, pod warunkiem że nie ma za ostrych paznokci! Moim zdaniem, faceci prawdopodobnie lepiej ssą innych facetów niż dziewczyny — z tego samego powodu. Sami najlepiej wiedzą, co najbardziej lubią. Bardzo mnie bierze widok faceta, jak ssie pal innego… w jednym ze studiów, do którego zabrał mnie David, kręcili film gejowski i właśnie to robili. Facet lizał, ssał i brał penis tak głęboko do gardła, że jądra tego drugiego obijały mu się o brodę. To mnie tak mocno podnieciło, że zażyczyłam sobie, aby David zaraz zabrał mnie do domu i przeleciał.
W każdym razie, jak już mówiłam, nie sprzeciwiałam się z powodu seksu, bo seks to rzecz naturalna, a ja mam seksualną naturę. Ale choć wyglądałam lepiej niż inne dziewczyny — to nie była ich wina — one wciąż odwracały ode mnie uwagę, śmiały się i wygłupiały, a w scenach erotycznych robiły coraz bardziej ekstremalne rzeczy, takie jak piąstkowanie i seks w tyłku. One obniżały poziom wideo, bo nie traktowały tego jak sztuki i nie miały tego polotu i wdzięku co ja. Okropnie się o to pokłóciłam z Davidem, który powiedział mi kilka przykrych rzeczy: że co ja sobie wyobrażam, że kim ja jestem. Powiedziałam mu, że upadł na głowę. Przecież to on odkrył, co mam w sobie. Przecież to jego ptak zrobił się o dziesięć procent większy niż normalnie, gdy David zobaczył mnie nagą. Uważam, że on nie powiedział tego, co naprawdę myśli. Miał kłopoty finansowe i nie mógł kręcić takich filmów, jakie chciał — wiesz, bardziej artystycznych, w których objawiłby się mój talent. Nawet dziś nie mam mu tego za złe. Zadzwoniłam do niego raz czy dwa, ale nie oddzwonił. W moim przekonaniu cała ta sytuacja za bardzo go poniżyła. Ma poczucie, że mnie zawiódł i nie wie, jak mi spojrzeć prosto w oczy.
Jeszcze kilka razy wystąpiłam jako modelka, ale w tym biznesie jest tylu niekompetentnych ludzi. Nie mają oka na urodę ani autentyczny seksualizm, oni tylko chcą, żebyś rozchyliła uda i pokazała cipkę albo uprawiała seks z jakimś głupim młodym kelnerem, którego jedyny plus stanowi prącie wielkie jak u konia.
Chyba dlatego miałam ten przelotny romans z Chetem. Sprzedawałam kosmetyki i perfumy i nasz sklep zorganizował wieczór promocyjny. Chet przyszedł, bo przyjaźnił się z jedną z naszych szefowych. Zaczął ze mną rozmawiać i od razu wyczułam, że on się poznał na mojej naturalnej seksowności. Przynosił mi kieliszki z szampanem i rozmawiał jak z kimś specjalnym. Kiedy wieczorem odwiózł mnie do domu, zaprosiłam go do siebie na drinka, bo był pierwszym mężczyzną po Davidzie, który traktował mnie tak, jak na to zasługuję.
Powiedział, że jestem perfekcyjna i że każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie jak ja. Chet jest potężny, mierzy prawie 190 cm i na swój sposób jest powolny, ale bardzo przystojny. Myślę, że większości kobiet, które go znają, trudno byłoby mu się oprzeć.
Podniósł mnie, zaniósł do sypialni i położył na łóżku. Ukląkł przy nim i zdjął mi sandały, a potem je pocałował — najpierw jeden, potem drugi. Następnie zdjął koszulę, spodnie i slipy. Całkiem nagi położył się obok mnie. Miał gigantyczny pal. Chwyciłam go i wodziłam kciukiem po jego szczycie i powiedziałam: «Założę się z tobą o coś… założę się, że twój pal jeszcze nigdy nie był taki ogromny». Ale on nic na to nie powiedział. Jakby nie zrozumiał, o czym mówię. Myślę, że wtedy powinnam sobie uświadomić to, iż on nie dostrzegł, jaka jestem wyjątkowa. Dzwonki ostrzegawcze powinny zadzwonić! Ale jego pal był bardzo, bardzo wielki, i gdy zacisnęłam na nim swoją dłoń, w tej jego dziurce pokazały się kropelki, a to jest niezawodny znak, że c o ś dla niego robię, prawda? A do tego miałam ochotę na solidną porcję seksu.
Szeroko rozchyliłam uda, jakbym robiła szpagat, chwyciłam pal i skierowałam go w swoją cipkę. Popatrzyłam Chetowi prosto w oczy i powiedziałam: «Zaczynaj. Do dzieła!» Chet odwzajemnił uśmiech i wszedł we mnie. Był tak wielki, że ledwie się mieścił. A potem suwał jak niezmordowany robot, jego jądra obijały się o moje pośladki — zupełnie tak samo, jak jądra tamtego geja obijały się o brodę jego kochanka — i charczał przy tym zupełnie jak zwierzę. Na końcu szczytował, we mnie, choć nie założył prezerwatywy. Przez ułamek sekundy to było niesamowicie seksowne, ale potem pomyślałam, że to szaleństwo. David nigdy by sobie na to nie pozwolił bez prezerwatywy. Davidowi zależało na mnie. A poza tym David wiedział, że lubię widok strzelającej spermy i lubię wcierać ją sobie w piersi.
Mimo wszystko z Chetem zawsze dobrze się czułam. Kiedy pragnęłam seksu, zawsze był pod ręką, ze sterczącym palem. I traktował mnie jak damę. Pobraliśmy się i co najmniej przez pół roku czułam się dumna jako jego żona. Ale po jakimś czasie zaczęło mnie to strasznie nużyć. Musiałam iść do pracy, a po powrocie do domu sprzątać i gotować, a na końcu Chet oczekiwał, że będę leżeć pod nim i poddawać się, gdy on suwa w takt tego swojego charkotu. Zero seksu oralnego. A ja tak bardzo chciałabym go possać i pokazać mu, że jestem boginią. Zero seksu analnego. Nie przepadam za nim aż tak bardzo, ale mógł przynajmniej spróbować. Może i by mnie to bolało, z powodu tej jego wielkości, ale Chet ani razu nie spróbował, nawet wtedy, gdy trzymając w swojej ręce jego pal, pocierałam nim między swoimi pośladkami”.
Spytałem Melissę, czy kiedykolwiek zaproponowała mu seks analny. Głośno. Słowami.
„Mówiłam już, że specjalnie nie lubię analu. A poza tym jego pal był o wiele za duży. On się do tego nie przyzna, ale ja to robię z innymi facetami”.
A czy opierałaby się, gdyby jednak spróbował?
„Jasne, że nie. Ale przecież do mężczyzny należy zadowolić kobietę, czyż nie?»„
Zaledwie po czterech latach małżeństwa Melissa była tak bardzo rozczarowana swoim „przelotnym romansem”, że poszukiwała innego mężczyzny — mężczyzny, który da jej poczucie, że jest boginią seksu, za jaką się uważała.
W istocie Chet był bardzo przyzwoitym facetem i odpowiedzialnym kochankiem — fizycznie niczego mu nie brakowało i chętnie zaspokajałby swoją żonę, gdyby tylko ona robiła coś w zamian i sprawiała jemu przyjemność.
„Wiedziałem, że nie mogę być na usługi Melissy dwadzieścia cztery godziny na dobę — powiedział mi. —Mam bardzo wyczerpującą pracę zawodową i gdybym nie skakał wtedy, gdy szef mówi: skacz, nigdy nie dostałbym awansu i podwyżki, a w takiej sytuacji, jak myślisz, kto pierwszy by się poskarżył? Tak jest — Melissa. Ona jest bardzo, bardzo atrakcyjną kobietą. No, faktycznie… bardzo, bardzo seksowną kobietą. Gdy wchodzi do baru głowy wszystkich mężczyzn jak na komendę odwracają się o 180 stopni w jej stronę, jak było z Lindą Blair w Egzorcyście. Mężowi nie zawsze jest z tym łatwo, zwłaszcza jeśli jego żona zawsze to wygrywa, pręży się i mruży zalotnie oczy przed każdym w miarę przystojnym facetem, jaki się koło niej pojawi.
W moim przekonaniu jestem w łóżku dość dobry. Zazwyczaj mam wzwód, całuję ją i pieszczę. Ale zawsze mam poczucie, że ona oczekuje, że ja doprowadzę ją do orgazmu, natomiast jej jest obojętne, czy mi jest dobrze, czy nie. Ona robi mnóstwo hałasu, jakby naprawdę doskonale się bawiła, i dawniej to mnie ogromnie podniecało, ale nigdy nic nie robi w rewanżu. Owszem, robi mi seks oralny, ale zawsze mam poczucie, że robi to dla własnej, a nie mojej ekscytacji. Przygryza mi szyję, penis i mosznę. To boli i absolutnie nie jest przyjemne, a kiedy skarżę się na to, obraża się i mówi, że już jej nie kocham. Wciąż powtarza, że znała mężczyzn, którzy tak bardzo ją kochali, że zrobiliby dla niej wszystko. I że jeśli nie będę jej odpowiednio traktować, znajdzie sobie innego, który da jej to, czego pragnie. Muszę powiedzieć, że to mnie nie podbudowuje, a kilka razy po takiej przemowie nie potrafiłem uzyskać wzwodu. Rzecz jasna, wtedy jest jeszcze gorzej, bo ona kpi, że nie jestem facetem z jajami.
Melissa wygląda rewelacyjnie, ale chyba uważa siebie za jeszcze atrakcyjniejszą, niż w rzeczywistości jest. Wiem, że pracowała jako modelka, kręciła trochę pornografii — wiedziałem o tym, zanim się z nią ożeniłem. Uważam, że nie można się złościć o to, co ktoś robił, zanim się tę osobę poznało, prawda? To byłoby nierozsądne. Chodzi tylko o to, że Melissa wmówiła sobie, że jest gwiazdą czy kimś w tym rodzaju, i zapomina, że ja też potrzebuję trochę miłości”.
Jak już mówiłem, Melissa jest skrajnym przykładem kobiety tak próżnej seksualnie, że stopniowo niszczyła związek z mężem. David, jej fotograf, nieustannie prawiący jej komplementy, wbił ją w dumę. Jednak każda dziewczyna o przeciętnej inteligencji, która byłaby mniej pochłonięta własnym wyglądem i własnymi przyjemnościami, natychmiast potrafiłaby przejrzeć komplementy Davida. Choćby kobieta wyglądała na najbardziej godną pożądania, nie jest w stanie spowodować, że penis mężczyzny ma dodatkowe dziesięć procent wielkości we wzwodzie. A jak chodzi o ilość nasienia podczas wytrysku, rzadko przekracza ona objętość łyżeczki do herbaty, choćby partnerka była nie wiem jak atrakcyjna. Czasami może się wydawać, że penis partnera jest „ogromny”, ale chodzi wyłącznie o to, że gdy jesteś seksualnie bardziej pobudzona niż zwykle, twoja pochwa jest znacznie bardziej wrażliwa.
Na postrzeganie przez ciebie wielkości erekcji partnera mogą wpływać twoje homiony, zależnie od cyklu miesiączkowego — tak samo, jak mogą one wpływać na twoje widzenie świata w ogólności. 50–letnia Kristine, inżynier z Wielkiej Brytanii, powiedziała: „Na kilka dni przed miesiączką czuję się bardzo seksualnie. Gdy nie mam mężczyzny, to jest jak «Och, gdybym go miała». To mnie może wprowadzić w trans. Zawsze najlepszy seks jest podczas tych dni”.
Jednak percepcji Melissy nie zaburzyły hormony. Wpłynęły na nią jej gotowość do bezkrytycznego akceptowania kłamstw Davida i wmawianie sobie, że jest atrakcyjniejsza od innych kobiet. Ważne jest, by mieć silne przekonanie o swojej wartości i w pełni akceptować siebie. Bez względu na wzrost, figurę, tuszę, dla odpowiedniego partnera jesteś atrakcyjna, zresztą dla kilku nieodpowiednich partnerów też. Jednak kobieta obdarzona największym nawet magnetyzmem nie stworzy udanego, trwałego związku miłosnego, jeśli będzie postępować egoistycznie i nie poświęci całej swojej uwagi sprawianiu przyjemności partnerowi.
Usiłowałem wytłumaczyć Melissie, że ona i Chet nadal mają szansę odbudować swoje małżeństwo, jeśli ona postara się myśleć o tym, co on czuje, i o tym, co jego podnieca w łóżku. Mocno jednak wątpię, czy udało mi się przeniknąć pokłady jej próżności. Ona nie ma żadnych negatywnych ocen tego, co mężczyźni robili z nią, wytryskując na jej twarz, odbywając z nią stosunek na plaży przed obiektywem kamery, pieszcząc ją oralnie i analnie, byle tylko j ej to sprawiło przyjemność. Kiedy zapytałem, czy jej zdaniem jej poprzedni partnerzy byli z nią zaspokojeni, popatrzyła na mnie bezgranicznie zdumiona i stwierdziła: „Oczywiście, że tak. A co, nie byli?” Najprawdopodobniej rzeczywiście byli, zwłaszcza jeśli im dobrze zapłacono za sesje seksu przed kamerą, Melissa jednak ani razu nie zastanowiła się nad tym, czy była dla nich równie ekscytująca jak oni dla niej.
Jej odpowiedź brzmiała tak: „Przecież mężczyznom jest wszystko jedno, byle tylko mieli orgazm”.
Niestety dla Melissy — i dla wielu kobiet, których związki miłosne nie trwają zbyt długo — mężczyźnie wcale nie jest wszystko jedno. Jeśli potrzebowałby wyłącznie orgazmu, kupiłby sobie pornograficzny film na wideo i masturbował się. Lecz mężczyzna potrzebuje tego wszystkiego, co kobieta: uczucia, podniety, fascynacji, ekscytacji, niespodzianki i zaspokojenia, a do tego nieustannych zapewnień, że jest dobry w łóżku.
Wiem, wiem! Biedaczki! Z jakiej racji mam mu wciąż powtarzać, że jego penis jest największy i najtwardszy na całej półkuli zachodniej? Po prostu z tej, że mężczyzna nie może uzyskać erekcji dzięki samej sile woli. Mężczyzna może godzinami siedzieć i bez końca patrzeć na swój penis, usiłując siłą swej woli uczynić go sztywnym, ale wzwód nastąpi tylko wtedy, gdy mężczyzna zostanie pobudzony myślą i cieleśnie, i jeśli nie dokuczają mu żadne przypadkowe problemy, takie jak: (a) stres w pracy, (b) nałóg alkoholowy, (c) nadużywanie narkotyków, (d) zmęczenie fizyczne lub (e) obniżający się średnim wieku poziom testosteronu.
Może mu doskwierać (e) impotencja wywołana przez różne problemy natury neurologicznej. Pewien młody mężczyzna nie mógł uprawiać seksu ze swoją żoną, ponieważ nie umiał się zdecydować, kiedy jest na to odpowiednia pora: żona wydawała się zbyt zmęczona wieczorem, a zbyt zajęta rano. Inny nie potrafił sobie poradzić z własną impotencją, dopóki nie poszedł do psychiatry, który ustalił, że jako mały chłopiec zobaczył, jak matka robi siusiu, pokazując srom i włosy łonowe. Kiedy udało się nakłonić nowo poślubioną żonę do tego, by usunęła swoje włosy łonowe, problem po prostu przestał istnieć.
Mężczyzna, któremu dokucza dolegliwość wymieniona w punkcie (e), powinien jak najszybciej udać się do lekarza. Jest to bowiem jeden z tych problemów, które bardzo rzadko udaje się rozwiązać samemu, choć przywrócenie pełnej męskości w takim przypadku jak (e) wcale nie musi trwać długo. Jeśli natomiast mężczyzna skarży się na problemy ujęte w punktach od (a) do (d), wówczas oprócz usunięcia źródła problemu mężczyźnie potrzeba mnóstwa życzliwości i wyeliminowania wzajemnego obwiniania się, że dla niego nie jesteś dość seksowna ani że on już cię nie kocha. Gdyby cię już nie kochał, nie zostałby z tobą, więc dodatkowo nie pogarszaj i tak już złej sytuacji.
Nawet jeśli mężczyzna twojego życia nie cierpi na impotencję, to i tak potrzebuje aktywnego pokierowania, wskazówek i twoich aktywnych reakcji po to, by mógł ci dać tego rodzaju zadowolenie, jakiego poszukujesz, a także maksimum radości w twoim związku miłosnym. Nie możesz po prostu biernie leżeć, jak Melissa, wyobrażając sobie, że jesteś najseksowniejszą kobietą na ziemi, i oczekiwać, by twój ukochany zrobił wszystko za ciebie.
Spośród kobiet, które znam, najbardziej szczodra seksualnie była 31–letnia Pauline, asystentka wydawcy z Nowego Jorku, żywotna brunetka, nie uderzająco piękna, ale pełna humoru i energii. Kiedy poznała Michaela, bardzo przystojnego dyrektora działu łączności z czytelnikami, postanowiła, że go zdobędzie — i nie tylko zdobędzie, ale też stworzy trwały związek.
„Wydaje mi się, że nikt w naszym biurze do końca nie uwierzył, że Michael zaprosił mnie na kolację. To jest facet tego typu, że na jego widok wszystkie dziewczyny wpadają w niemy zachwyt. Wysoki, ciemnowłosy, superprzystojny i zawsze nieskazitelnie ubrany. Mimo to od razu, jak tylko go poznałam, zauważyłam, że brakuje mu jednej rzeczy: pewności siebie. Na gruncie zawodowym trudno to dostrzec, bo on to niesamowicie skutecznie tuszuje. Uśmiecha się, poklepuje po plecach — można by pomyśleć, że sprzedaje człowiekowi oldsmobila, którym doskonale mu się jeździło.
Lecz gdy pierwszy raz zobaczyłam go na targach, stał samotnie w kącie, wyglądając na zagubionego i bezradnego. Podeszłam do niego i zapytałam, czy dobrze się czuje. Wzdrygnął się. Ktoś do niego podszedł i podał mu rękę, a on z miejsca stał się komunikatywny. Lecz ja wiedziałam, że przyłapałam go w jednym z tych momentów prawdy, kiedy odsłonił przyłbicę i był sobą. I co wy na to? Na koniec targów przyszedł do mnie i zaprosił na kolację. Więc co, miałam nie pójść?
Nie zabrał mnie do żadnego luksusowego lokalu, lecz do tajskiej restauracyjki na Siódmej Alei. Spokojnej, cichej, bez tej nachalnej tajskiej muzyki. I najwyraźniej potrzebował kogoś, z kim mógłby porozmawiać.
Wypytywałam go o jego pracę. Powiedział, że odnosi sukcesy i spodziewa się awansu na dyrektora grupy. Przyznał jednak, że aktualnie sprawa kariery zawodowej nie jest dla niego najważniejsza. Odniosłam wrażenie, że niedawno rozstał się z kimś, kto dużo dla niego znaczył. Miałam rację. Nim skończyliśmy zupę, powiedział, że jest w separacji z żoną.
Powiedział, że ona jest fantastycznie atrakcyjna zewnętrznie, ale była wiecznie z czegoś niezadowolona. Wciąż domagała się komplementów, prezentów i poświęcania jej nieustannej uwagi, choć on był aż nadto gotów spełniać jej zachcianki. Ale im więcej jej dawał z siebie, tym mniej otrzymywał w zamian. Na końcu stwierdziła, że ją nudzi w łóżku, i sześć czy siedem tygodni po tym stwierdzeniu nawiązała romans ze swoim młodszym kolegą z pracy. Oznajmiła, że potrzebuje podniet, a po powrocie do domu opowiadała mu wszystko, co robiła z tamtym, bardzo szczegółowo, i to podczas stosunku z Michaelem. To ją podniecało. A i sam Michael przyznał, że na kilka tygodni w ich życiu miłosnym nastąpiła istotna poprawa.
Wreszcie jednak miał tego dość. Wcześniej udawał, że myśl o romansie żony jest podnietą, bo naprawdę bardzo kochał żonę i nie mógł się pogodzić z tym, że ją straci. Na jakiś czas prawie zdołał sobie wmówić, że jej romans jest korzystny dla nich obojga. Kiedy jednak jego żona zaczęła mówić o romansach z nowymi mężczyznami, o wymienianiu się partnerami, uświadomił sobie, że ich małżeństwo się skończyło… przynajmniej takie, jakiego o n zawsze pragnął.
Słuchałam i zadawałam pytania, ale nie okazywałam współczucia. On nie był z tych mężczyzn, którzy czekają na to, żeby im współczuć. Był na to za silny. Kochający i wiele z siebie dający, nie mógł zrozumieć, dlaczego żona go nie kocha i nie daje mu nic w zamian. Cóż, myślę, że znam odpowiedzi na te pytania. Znam tyle kobiet, które myślą wyłącznie o sobie, a które obiega kochający mąż, reagujący na każde skinienie. Dla tych kobiet pochlebstwa są jak jedzenie i picie. Bez nich nie mogą żyć. I tu uwaga: moim zdaniem to wypływa z tego, że im beznadziejnie brakuje pewności siebie. Potrzebują mężczyzny, który im powie, że są fantastyczne i seksowne, bo one same w to do końca nie wierzą. Dlatego są samolubne w łóżku i nic z siebie nie dają, bo brak im wiary w siebie. W każdym razie, taka jest moja teoria.
Michael wciąż cierpiał z powodu separacji z żoną, więc nie drążyłam tematu. Nie chciałam też go do niczego przynaglać, bo sama jestem wolna od ponad roku. Mówiąc prawdę, przyzwyczaiłam się do tego i mi z tym dobrze. Lecz po kolacji, gdy mnie odwiózł do domu, podziękowałam mu i pocałowałam go, uścisnęłam mu dłoń i nie robiłam tajemnicy z tego, że podoba mi się i że chcę się z nim—znowu spotkać.
Nie do końca z premedytacją, ale dość dobrze wiedziałam, jaki powinien być mój plan działania, jeśli mielibyśmy zostać naprawdę szczęśliwą parą. Jednym zdaniem: moim celem było przywrócenie w nim wiary w kobiety. Pokazanie mu, że nie wszystkie kobiety są próżne i samolubne i nie wszystkie tylko czekają, żeby mężczyzna na klęczkach obsługiwał je, także w łóżku.
Poza tym sądzę, że aż nadto wiele kobiet nie uświadamia sobie, iż wykazując większą aktywność we własnym życiu miłosnym, same zyskają, bo dzięki temu ich związek stanie się bardziej atrakcyjny. Ja na przykład wiem, że w moim ostatnim związku, tym przed Michaelem, było mi jak w raju. Dla nas obojga to był raj. Rozeszliśmy się tylko dlatego, że Van musiał wyjechać do Europy, żeby podjąć pracę w jednym z niemieckich banków. Polały się łzy i szaleńczo do siebie tęskniliśmy, ale nie mogłam zrobić nic innego, musiałabym rzucić pracę i pojechać z nim do Niemiec.
W następnym tygodniu Michael zabrał mnie na musical, lekki i bardzo zabawny. Po spektaklu zaprosiłam go do siebie na kieliszek wina i jakąś przekąskę. Nie przygotowałam kolacji przy świecach, nic w tym stylu. Tylko kanapeczki z pastrami, serem i owocami. Takie, które łatwo jeść palcami. Otworzyłam butelkę włoskiego czerwonego wina. Usiedliśmy na podłodze, słuchaliśmy George’a Michaela i rozmawialiśmy.
Michael pocałował mnie, a potem powiedział mi największy komplement: «Mam wrażenie, że jesteśmy przyjaciółmi od wielu lat». A dlaczego? Bo go słuchałam, zwracałam uwagę na to, co mówi. Bo czuł się szczęśliwy, że może mi powierzyć wszystkie swoje zmartwienia. To nie jest żadna sekretna sztuczka, choć sądząc po tym, jak postępują niektóre kobiety, można by tak uważać. Każdy mężczyzna ma coś, o czym uparcie myśli, coś, co go gryzie, jakieś zadawnione żale. Może chodzić o pracę, o romans. O cokolwiek. Jeśli skłonisz go do rozmowy na ten temat, rozgrzejesz go tak szybko… razem rozwiążecie problem i stworzycie podstawy trwałej znajomości… jeśli takie jest twoje zamierzenie. Musiałam doprowadzić do tego, żeby Michaelowi przestało przeszkadzać myślenie o żonie i żeby całą swoją uwagę potrafił poświęcić nam i naszemu związkowi.
Druga wielka tajemnica moim zdaniem polega na tym, żeby dać mężczyźnie więcej, niż oczekuje. Tej lekcji nauczyła mnie moja pierwsza miłosna przygoda. Byłam wtedy bardzo naiwna i wydawało mi się, że seks z mężczyzną to jest coś najlepszego, co może mnie w życiu spotkać. Byłam jak szczeniak z dwoma ogonkami. Jeszcze bardziej ekscytujące było to, że prawie wszystkie wieczory spędzałam w mieszkaniu tego mężczyzny, a ja wtedy mieszkałam jeszcze z moją matką. Miałam więc seksualne podniety i miałam wolność, dwa w jednym. Chciałam to wykorzystać.
Któregoś dnia koleżanki w pracy rozmawiały o seksie oralnym. W jakimś czasopiśmie ukazał się artykuł na ten temat. Wynikało z niego, że 98 procent mężczyzn uważa to za coś, co „tygrysy lubią najbardziej”. Jedna z koleżanek powiedziała, że ona niespecjalnie lubi to robić, bo jej chłopak domaga się, aby mieć wytrysk w jej ustach. Inna dziewczyna powiedziała, że z jej mężem jest to samo: on chce, aby połykała jego nasienie, więc odmówiła. A ja sobie pomyślałam: jeśli ich faceci tak bardzo to lubią, to czemu one nie? W końcu to tylko trochę białka, nikomu nie zaszkodzi.
Więc nazajutrz rano, gdy mój mężczyzna jeszcze spał, odsunęłam na bok kołdrę i zaczęłam go ssać. Na początku penis był miękki i cały mieścił się w moich ustach, ale on stopniowo się budził i jego pal robił się coraz większy, aż prawie mnie zadusił. Partner przesunął rękę na moje włosy i ramiona. Pomyślałam, że chce mnie przekulnąć na plecy i odbyć stosunek. Mimo to nadal go lizałam i poklepywałam jego pal językiem. Po chwili on się położył, a ja poczułam, jak rośnie w nim napięcie. Mięśnie jego brzucha napięły się, tak samo mięśnie ud, i usiłował głębiej wepchnąć siew moje usta. Nagle mocno chwycił mnie za włosy i powiedział: «już!» No więc przynajmniej okazał się na tyle dżentelmenem, żeby mi dać wybór: chcę połykać czy nie. Wydaje mi się, że oczekiwał, iż przerwę. Aleja objęłam jego pal ustami i samym końcem języka lizałam tę dziurkę na górze. Jęknął: «och! ach!», a ja poczułam, jak struga nasienia strzela prosto w moje usta, a potem następna, a ja połykałam to wszystko. Nasienie miało taki śmieszny, wytrawny smak, ale mi smakowało. Byłam zaskoczona, że jest go tak dużo. Wylizałam jego pal do czysta, a potem położyłam się do łóżka i obdarzyłam go długim pocałunkiem o smaku nasienia. Pamiętam, jak wtedy na mnie spojrzał, potrząsnął głową jakby z niedowierzaniem i powiedział: «Nie ma takiej drugiej jak ty. Nie ma!»
Dostałam też swoją nagrodę. Mniej więcej pół godziny później jego pal znowu stanął, twardy jak żelazny pręt. Myślę, że fantazjował o tym, co dla niego zrobiłam! Suwał we mnie ponad godzinę, aż obojgu nam groziło spóźnienie do pracy. Za to weszłam do biura baaardzo usatysfakcjonowana!
Wciąż myślę o tym, co nowego mogłabym dla niego zrobić. Nigdy nie muszę się przejmować swoim zaspokojeniem, bo on zawsze żywo reaguje na to, co robię, i zapewnia mi tyle czułości, ile tylko jestem w stanie przyjąć, a nawet więcej. I zawsze rozmawiamy o tym, co chcielibyśmy zrobić. Ja na przykład pytam go: «Co powiesz na ssanie z połykaniem?» albo «Chcesz popatrzeć, jak siusiam?» Odkryłam, że to jest coś, za czym mężczyźni po prostu przepadają, choć na ogół nie chcą się do tego przyznać. Oni uwielbiają oglądać, jak kobieta siusia. Kiedy zrobiłam to pierwszy raz, mój mężczyzna siedział w wannie. Weszłam do łazienki naga i usiadłam na sedesie naprzeciwko wanny. Zamiast usiąść tak, jak normalnie, usiadłam głęboko i palcami odciągnęłam sobie wargi sromowe na boki. Zaczęłam siusiać, obserwując, jak on na mnie patrzy. Jego penis wynurzył się z piany jak wielka czerwona łódź podwodna! Kiedy skończyłam, wstałam i podeszłam do wanny i znowu rozchyliłam wargi sromowe. «Czy możesz wylizać do czysta? — spytałam. — Zamiast papieru wolę przyjemnie cieplutki język». On robił wrażenie, że nie rozumie, co do niego mówię, ale wyciągnął język i wylizał moją pusię, mocno przyciskając do niej usta. Można by pomyśleć, że jestem seksualnie taka wyrafinowana, ale jest dokładnie na odwrót. Byłam tak bardzo niewinna, że nie miałam żadnych zahamowań przed czymkolwiek. Nawet nie przyszło mi do głowy, że niektóre kobiety mogą mieć coś przeciwko temu, żeby partner oglądał je na sedesie. Czułam się całkowicie wyzwolona, mogłabym zrobić wszystko, a zależało mi tylko na tym, żeby mojemu mężczyźnie pokazać, jak bardzo mnie podnieca. Chodziłam nago po jego mieszkaniu, nawet jeśli on był ubrany, a kiedy oglądał telewizję, rozpinałam mu spodnie, wyjmowałam jego pal i ssałam go. Codziennie były czułości i zabawa i codziennie starałam się dać mu coś ekstra, sprawić jakąś miłą, seksowną niespodziankę.
No więc, kiedy Michael mnie pocałował, odwzajemniłam jego pocałunek. Wziął moją głowę między swe dłonie. Dla mnie to jest coś bardzo intymnego, jakby chcieć powiedzieć drugiej osobie: spójrz, jaką masz piękną twarz, chciałbym ją oprawić w ramki, zapamiętać ją. Wtedy rozpięłam spódnicę i zdjęłam ją. Miałam pod nią czarny, koronkowy trójkącik łonowy i czarne pończochy bez pasa. Uważam, że takim bardzo miłym seksownym zaskoczeniem jest najpierw zdjąć spódniczkę zamiast, jak zwyczajnie, sweterek i stanik. Przy bluzce trzeba rozpiąć guziki, sweter przeciągnąć przez głowę, a staniki są najczęściej dla mężczyzn zbyt skomplikowane. Natomiast jeśli najpierw zdejmiesz spódnicę czy spodnie, nie pokazujesz mu nic więcej ponad to, co pokazujesz, powiedzmy, na plaży, ale wyglądasz seksownie i wyraźnie dajesz mu poznać, że nie oczekujesz tylko pieszczot, ale i zbliżenia.
Jak chodzi o pończochy i trójkącik łonowy, to ich wielką zaletą jest to, że nagie sanie tylko uda, ale także pośladki. Mężczyzna, dotykając cię, nie potrafi się powstrzymać przed położeniem na nich dłoni. Na tym etapie będzie już miał potężny wzwód. I to jest mój kolejny sekret. Nigdy nie usiłuję rozpinać spodni mężczyzny, jakbym była psem, który w zapamiętaniu odkopuje sobie odnalezioną kość. Ja delikatnie pocieram przez spodnie, wierzchem dłoni, od góry do dołu i z powrotem. Tę sztukę pokazał mi mój drugi chłopak. Powiedział, że to jest niesamowicie seksowne doznanie, zwłaszcza jeśli uda się to zrobić w jakimś nieoczekiwanym miejscu, jak na przykład w windzie w pracy albo wtedy, gdy on kieruje autem, odwożąc cię do domu. Mówił, że efekt jest gwarantowany.
Przez jakiś czas pocierałam mu pal. Całowałam Mi—chaela, po czym powoli rozpięłam zamek błyskawiczny rozporka, do połowy długości, tak że pokazała się główka penisa wyglądająca przez rozporek, wciąż zakryta przez slipki. Uchwyciłam ją paznokciami i delikatnieje w nią wbiłam. Chwilkę ją pocierałam. Tej sztuczki też nauczył mnie mój drugi chłopak… i tylko dlatego mi ją pokazał, że sama spytałam go, jaki sposób najbardziej lubi.
Zanim wydostałam pal Michaela z jego slipków, stanęłam przed nim, chwyciłam w dłonie jego głowę i potargałam mu włosy. On nadal klęczał na podłodze, całował moje uda i delikatnie głaskał pupę, a to było supermile. Wtedy zaproponowałam: «Może ściągniesz mi majtki? Zębami».
Ogromnie mu się to spodobało. Chwycił zębami elastyczną gumkę i ściągał mi majteczki, najpierw z jednej strony, potem z drugiej, a na końcu z przodu. To jest niesamowity sposób na wywołanie podniecenia u mężczyzny, bo jego twarz jest zaledwie kilka centymetrów od twojego sromu, a jeśli jest ciepły i wilgotny, on poczuje nawet jego zapach. Ja zawsze przystrzygam swoje włoski łonowe, ale nie całkowicie, bo mam ciemne włosy i odrastają jak szczecinka. Robię to nożyczkami. Więc włoski pozostają miękkie i jedwabiste, ale moja cipka jest odsłonięta.
Michael ściągnął majtki zębami do połowy mojego uda. Potem mnie całował, całował mój srom.
«Dość tego — powiedziałam. — Chodź do łóżka». Zdjęłam majteczki, uklękłam przy nim i wyjęłam jego pal ze slipów. Michael wstał, spuścił spodnie, a ja jednocześnie wzięłam jego penis do ust i muskałam go językiem. Kiedy zrobił się miły i cały wilgotny, powiedziałam: «No, dalej… Masz prezerwatywę’?)), wtedy on wręczył mi jedną, wyjętą z kieszonki koszuli. Przynajmniej był przygotowany, choć z tym akurat nie byłoby problemu, bo mam w sypialni spory zapas. Rozpakowałam folię i wzięłam między wargi bańkę prezerwatywy. Uwielbiam to robić… pewnie żadna z nim tego jeszcze nie robiła i był trochę skonfundowany. Naciągnęłam gumkę na jego pał swoimi zębami, aż do samego dołu, do włosów łonowych, a kiedy jego pal był w połowie trzonu w moim gardle, zakasłałam, jakby był tak ogromny, że aż się nim dławię. Naprawdę wcale się nie dławiłam, ale w taki wspaniały sposób można powiedzieć mężczyźnie, bez wielu słów, że ma wielki penis.
Poszliśmy do sypialni. Lubię mieć dwa stonowane światła po obu stronach łóżka i trzecią lampkę, trochę jaśniejszą, w nogach. Dzięki temu, kochając się ze mną, mężczyzna doskonale widzi to, co dzieje się między moimi nogami. I to jest kolejna rzecz, jakiej się dowiedziałam o mężczyznach: uwielbiają oglądać kobiecy srom. Tak po prostu się w niego wpatrywać. Gdy byłam z moim pierwszym chłopakiem, całymi popołudniami przesiadywałam na sofie i czytałam książkę, mając na sobie tylko krótki różowy top. Trzymałam rozsunięte nogi, a on szczęśliwy jak dziecko potrafił godzinami siedzieć przy mnie, podziwiając moją cipkę. Nie ma sensu odczuwać zażenowania. Powinno ci raczej schlebiać to, że on tak bardzo lubi patrzeć na ciebie. Raz po raz on delikatnie pocierał albo rozchylał moje wargi sromowe, zaglądając do środka, a następnie znowu tylko patrzył. Dwa tygodnie temu przyjaciółka spytała mnie, co zrobić, żeby zwrócić na siebie uwagę męża i skłonić go do częstszego współżycia, i poradziłam jej właśnie to. Przystrzyc włosy łonowe albo całkowicie je wygolić i zwyczajnie, w samym sweterku, chodzić po domu nago, pokazując, co masz między nogami. To działa jak magiczna sztuczka. Jest jeszcze bardziej seksowne, jeśli do tego ma się na nogach buciki na wysokim obcasie.
Na tym etapie Michael zdjął mi sweter i stanik. Staliśmy przy łóżku, bardzo blisko, tak że jego wzwiedziony pal obijał się o mój brzuch. Obnażył moje piersi i pieścił je. Następnie położyłam się na łóżku i podałam mu ręce, by położył się na mnie. Chwyciłam jego pal i ścisnęłam między piersiami. On w tym czasie zdjął koszulę i podkoszulek.
Ściskałam pal piersiami — bardzo mu to odpowiadało, ale wiedziałam, że marzy o tym, by wreszcie przejść do sedna i wejść we mnie. Rzecz w tym, że choć niewiarygodnie się podniecam, zawsze to bardzo długo trwa. Chyba właśnie z tego powodu sama zaczynam bawić się z mężczyznami, zamiast zdawać się na ich inicjatywę. Bardzo się podniecam, widząc, jak robią się coraz bardziej namiętni, lecz gdy inicjatywa spoczywa w większej mierze w moich rękach, mogę opóźnić bieg wydarzeń, jeśli uznam, że facet zbyt szybko zmierza do orgazmu, co rokuje mi tylko połowiczne rozgrzanie się.
Jeden z moich ulubionych sposobów spowolnienia jego, a przyspieszenia dla mnie jest następujący: ujmuję jego dłoń, zanim zacznie się ze mną kochać… kieruję ją między swoje nogi i tam ją przytrzymuję. Pytam go: «Co czujesz? Czy to jest miłe? Czy wiesz, jak blisko masz do mojej łechtaczki? Och, nie pocieraj tutaj…» (w tym miejscu Pauline pokazała, jak rozchyliłaby szeroko nogi i spojrzała między nie) «…to jest moja łechtaczka… gdybyś mógł ją dotknąć opuszkiem palca…» czy w każdy inny sposób, w jaki lubisz być przez partnera dotykana. Ja lubię bezpośrednie pocieranie łechtaczki, ale wiem, że dla wielu kobiet jest to zbyt wrażliwe miejsce i chcą, żeby ją pocierać pośrednio przez wargi sromowe. Niezależnie jednak od tego, co wolisz, możesz wszystko spowolnić, pokazując partnerowi, co naprawdę lubisz, i skłonić go do odpowiednich pieszczot palcami. On będzie zadowolony, ponieważ pokazałaś mu, jak cię podniecić. A prawda jest taka, że mnóstwo mężczyzn — jeśli nie większość — nie wie, jak najwłaściwiej masturbować kobietę. Ty z kolei będziesz zadowolona, bo otrzymasz tyle niezbędnej ci seksualnej rozgrzewki, ile zwykle nie dostajesz.
Zrobiłam to z Michaelem i okazał się w tym dobry… Dotykał mnie dokładnie tak, jak lubię, szybko muskając moją łechtaczkę z boku na bok. Jednocześnie nie zapominałam o nim. Chwyciłam jego penis i bardzo powolutku go masowałam. Michael nie stał się zbyt pobudzony, bo cały czas koncentrował się na zabawie moją łechtaczką, a w dodatku miał przecież na sobie prezerwatywę.
Zaczęłam odczuwać to przyjemne mrowienie między nogami i powiedziałam do Michaela: «Dość… twój palec robi cuda, ale teraz potrzebuję twojego twardziela». Pocałował mnie i po jego minie widziałam, że naprawdę zadowoliło go to, że tak mnie rozbudził. Dzięki temu poczuł się lepszym kochankiem. I od tego momentu rzeczywiście będzie lepszym kochankiem, bo zawsze zrobi to, co trzeba, aby odpowiednio pobudzić kobietę przed przystąpieniem do stosunku.
Odkryłam mnóstwo sposobów gwarantujących, że mężczyzna rozbudzi mnie przed stosunkiem. Nie chcę przez to powiedzieć, że miałam mnóstwo mężczyzn, ale przecież nie można oczekiwać, że ta sama technika seksualna okaże się skuteczna w każdych okolicznościach. Seks stałby się zbyt przewidywalny, prawda? I oboje zaczęlibyśmy się nudzić. A zatem wciąż trzeba myśleć o nowych, oryginalnych pomysłach do wypróbowania. Michael lubił, jak się z nim zmagałam tak, jakbyśmy uprawiali zapasy przed zbliżeniem. Wywijałam się spod niego i obracałam dookoła, żeby mógł mnie złapać za uda, mając twarz zaledwie kilkanaście centymetrów od mojego sromu, i oczywiście nie mógłby się oprzeć całowaniu go i lizaniu. Walczyłam i krzyczałam, żeby przestał, co gwarantowało mi, że nie przestanie. I to było b–a–r–d–z–o seksowne: uchwyt zapaśniczy z blokadą nogi, podczas gdy on liże moją cipką, a ja wiem, że nie mogę temu lizaniu zapobiec, choćbym nawet chciała, a przecież wcale nie chcą.
Moja przyjaciółka, mężatka, powiedziała mi, że ona i jej mąż czasami korzystają w łóżku z wibratora. On z największą przyjemnością pieści ją nim, dając jej często orgazm jeszcze przed odbyciem stosunku. Używają go zresztą także podczas stosunku. Ona lubi wkładać go mężowi do odbytu w trakcie zbliżenia. Przyjaciółka mówiła, że on od tego zawsze ma większą erekcję i wytrysk jak erupcję! To jest kolejna tajemnica, którą poznałam: mężczyznom ogromną rozkosz sprawia dotykanie ich odbytu. Mi się podoba, gdy Michael dotyka mojego, więc na pewno tak samo i on to lubi. No bo dlaczego faceci pieprzą się ze sobą w tyłku? Michael najbardziej lubi, gdy podczas stosunku wsuwam mu do odbytu jeden palec. Czasami robię to wtedy, gdy on leży obok mnie w łóżku i ogląda telewizję albo czyta. Bawię się jego penisem i jądrami, a później między swoimi nogami zwilżam palec i wprowadzam go do jego tyłka tak głęboko, jak tylko się da. Okręcam go, a jeśli robię to dostatecznie długo, bywa, że ma orgazm. Czasami nawet nie ma właściwie wzwodu, a sperma wylewa się z niego, jakbym odkręciła kran.
Raczej nie zalecałabym wibratora na pierwszą randkę. Facet gotów pomyśleć, że jesteś zboczona albo że tak długo byłaś wolna, że musiałaś się zadowalać plastikowym penisem; a kto wie, czy nie pomyśli, że nie wierzysz, że on coś dla ciebie potrafi zrobić!
Dopiero po mniej więcej dwóch miesiącach, gdy sypiałam z Michaelem, zamówiłam katalog sprzedaży wysyłkowej z erotycznymi zabawkami, bielizną i takimi rzeczami. Zobaczyłam w nim wibrator, który wyglądał dokładnie jak prawdziwy penis, tyle że ze światełkiem. Pokazałam go Michaelowi i powiedziałam: «Musimy go mieć», a on się roześmiał i wyraził zgodę. Nie wiem, czy myślał, że mówię serio, czy nie, ale kiedy po kilku tygodniach nadeszła przesyłka, oznajmił: «Wypróbujemy go jeszcze dziś».
I jemu, i mnie trudno było się doczekać powrotu do domu tamtego wieczoru. Zadzwoniłam do Michaela do pracy i powiedziałam mu, że ogromnie mnie podniecił i że nie mogę się doczekać, kiedy będę się z nim kochać. Moim zdaniem, to jest kolejna tajemnica: zadzwonić do swojego mężczyzny w ciągu dnia i powiedzieć mu coś tak bardzo seksownego, żeby trudno mu było doczekać się powrotu do domu i pójścia z tobą do łóżka.
Tamtego wieczoru Michael wrócił z pracy z butelką francuskiego wina. Czekałam już na niego, siedząc na sofie, ubrana tylko w krótki biały podkoszulek. Jedyne światło dawały dwie zapachowe świeczki, więc w salonie było ciemnawo i romantycznie. Michael wszedł do środka. Byliśmy tak zdenerwowani, jakby to miał być nasz pierwszy raz. Otworzył butelkę i nalał po kieliszku wina, a następnie usiadł obok mnie. Uwolniłam go od krawata i rozpięłam guziki jego koszuli. Pocałowałam go, a potem sięgnęłam pod poduszkę i wyciągnęłam wibrator. Włączyłam go, a wtedy się rozświetlił. Oboje roześmialiśmy się i to był taki ciepły śmiech ekscytacji. Michael wziął wibrator do ręki i wsunął go pod mój podkoszulek. Przeświecał przez tkaninę i tak buczał na moich brodawkach, że zaraz zrobiły się wzwiedzione. Jeszcze nigdy nie czułam w brodawkach czegoś takiego… mrowiły jak palce, gdy przemarzną, a potem ponownie się rozgrzewają.
Michael robił wibratorem kółka na moich piersiach, i to doznanie narastało. Gdyby robił to dłużej, chyba przeżyłabym orgazm od samych wibracji piersi. Ale on powolutku przesuwał wibrator w dół, po moim brzuchu i wewnętrznej powierzchni moich ud. Między moimi nogami rozbłysła poświata, choć w pokoju panował mrok. Michael powoli wodził wibratorem w górę i w dół między moimi wargami sromowymi, a później delikatnie przytknął go do łechtaczki. Przez to, że to było coś zupełnie nowego, czułam się jeszcze mocniej podekscytowana, jakbym się dostała do erotycznego raju. Przykładając wibrator do mojej łechtaczki, Michael jednocześnie namiętnie mnie całował, naprawdę namiętnie, dłońmi przeczesywał moje włosy, jakby ledwo nad sobą panował.
Wsunął wibrator do mojej cipki. I to było niesamowite, bo od środka się rozjaśniła. Wtedy już była taka wilgotna, że nie miał najmniejszego problemu z wprowadzeniem go we mnie do samego końca. Następnie okręcał go powoli, a przy każdym ruchu dawało się słyszeć jakby lepkie kląśnięcie.
Nadal go okręcał, a lewą ręką rozpiął sobie spodnie i usiłował się od nich uwolnić. Kiedy był nagi, powolutku wysunął wibrator z mojej cipki i masował nim swój penis, w górę i w dół trzonu i po jądrach. Jego pal stał sztywny i pulsował w rytm uderzeń jego serca.
Wziął wibrator i zwilżył jego koniec sokiem z końca penisa, a następnie rozchylił moje pośladki i powoli wcisnął wibrator w mój odbyt. Początkowo myślałam, że okaże się za ciasny, bo wibrator jest taki wielki jak penis Michaela, a może nawet trochę większy. Ale on wciskał go we mnie, aż wreszcie moje mięśnie się rozluźniły i udało się mu wprowadzić go do środka do połowy długości. Między moimi pośladkami zrobiło się jasno i czerwono, a Michael palcami rozchylił mój srom i dało się dojrzeć światło przeświecające przez cienką skórę między sromem a odbytem. Czułam, że muszę wypchnąć z siebie ten wibrator, a jednocześnie, że muszę go mieć w sobie jeszcze głębiej. Jakby mnie pędziło do toalety, ale zarazem jakbym prawie miała orgazm.
Michael wepchnął wibrator jeszcze głębiej, a następnie ukląkł na sofie pomiędzy moimi nogami i wsunął we mnie penis. Tego było mi za dużo, nie potrafiłam się powstrzymać. Przywarłam do Michaela i przeżywałam orgazmy, jeden po drugim; nie potrafię ich zliczyć. Michael wciąż wykonywał suwy we mnie, a wibrator cały czas brzęczał w moim odbycie. Pomyślałam, że moja cipka i tyłek nigdy nie przestaną się kurczyć.
Zrobiliśmy mnóstwo innych rzeczy. Tak trzeba robić, jeśli życie miłosne ma być wciąż aktywne. Moim zdaniem trzeba próbować nowych odmian seksu, nawet jeśli ma się wrażenie, że się nie spodobają. Podam przykład. Nie przemawiała do mnie idea seksu analnego, w najmniejszym nawet stopniu. Ale kiedy człowiek się przełamie, kiedy przywyknie do uczucia, że wielki pal mężczyzny tkwi w jego tyłku, to nigdy nie ma tego dość. Przynajmniej ja nie mam. Nie wyobrażam sobie seksu z dwoma mężczyznami naraz i na ogół nie lubię, gdy mam w pupie wibrator w tym samym czasie, gdy Michael kocha się ze mną. Ale szczerze mówiąc, nie wiem, który rodzaj seksu wolę: od przodu czy od tyłu. Oba są świetne”.
To są tylko najciekawsze fragmenty moich wielogodzinnych rozmów z Pauline. Ona była nie tylko szczodra dla swoich kochanków, ale tak samo szczodrze dzieliła się swoimi doświadczeniami i bez jakiegokolwiek zażenowania opisywała rozkosze erotyczne, jakie przeżyła. Tak to ujęła: „Seks to jest dzielenie się sobą. Jeśli odkryje się coś naprawdę ekscytującego, to czemu nie powiedzieć o tym wszystkim swoim przyjaciołom?”
Trudno o większy kontrast między jej postawą a podejściem Melissy do seksu. Na swój sposób obie nasze bohaterki są wyjątkowe: Melissa w swoim ekshibicjonizmie, a Pauline w swoim entuzjazmie. Na ogół większość z nas wykazuje mniej zapału do seksu niż Pauline i sporo mniej chęci do zaangażowania we własną próżność niż Melissa.
Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli świadomie będziesz się starała rozwijać wasz związek poprzez okazywanie nieustannego zainteresowania, aby ukochany przeżywał rozkosz i zaspokojenie, a także robiła wszystko, co w twojej mocy, aby do waszego życia miłosnego wprowadzać nowości, zabawę i poczucie dzielenia się sobą, znacznie wzrośnie szansa, że twój związek będzie fascynujący, twórczy i wielce erotyczny… a przy tym o wiele trwalszy.
Przypomnijmy, co powiedziała Pauline na temat seksu analnego. Początkowo w ogóle jej nie pociągał, podobnie jak większości kobiet, dopóki tego nie spróbują. A dla większości mężczyzn seks analny jest intensywną rozkoszą, ze względu na fizyczną zwartość odbytu i z powodu dreszczu wnikania w ciało partnerki w „zakazanym” miejscu. Pauline spróbowała i z czasem polubiła seks analny co najmniej tak samo jak waginalny.
Posłuchajmy teksańskiej gwiazdy porno Julie Meadows (występowała w Carnal Secrets, z pamiętną sceną seksu analnego z Chrisem Cannonem): „Z całego seksu chyba najlepsza jestem w seksie analnym. To jest na pewno strefa erogenna, ale chyba wiele kobiet nie uświadamia sobie, jakie to może być erotyczne, jeśli się nauczymy odpowiednio rozluźniać. To wydaje się takim tabu, ale kiedy się przezwycięży myśl, że coś wchodzi do tyłka, jest bardzo seksowne”.
Inna aktorka porno, 24–letnia Silvia Saint, zgadza się, że seks analny jest jedną z jej ulubionych odmian, choć wcale nie zabiega o podwójną penetrację czy używanie dildo.
Podobnie jak Pauline uważa, że „wszystkiego warto spróbować… jeśli się nie spodoba, jeśli tobie nie sprawi przyjemności, nie musisz tego robić nigdy więcej”.
Na ogół każdy z nas ma jakieś bariery seksualne… rzeczy, jakich nie zrobi, albo fantazje, o jakich nie życzy sobie rozmawiać z partnerem. Dość często jednak te bariery niepotrzebnie ograniczają rozwój naszego związku miłosnego, a niekiedy mogą nawet nieodwracalnie go upośledzić. Stąd też tak ważne jest, aby od samego początku, od pierwszego zbliżenia z nowo poznanym partnerem być całkowicie otwartym. Otwartym na sugestie, wskazówki i pomysły, a także zawsze gotowym do przedyskutowania wszystkiego, choćby to wydawało się nie wiem jak perwersyjne.
Jeśli twój nowy związek miłosny ma być bardziej szalony i ekscytujący niż wszystkie twoje dotychczasowe związki, musisz być przygotowana na to, by być dziesięciokrotnie bardziej rzutka i odważna, i musisz zapomnieć o jakichkolwiek wcześniejszych zahamowaniach seksualnych. Kiedy mężczyzna uświadomi sobie, że z tobą może rozmawiać o wszystkim i że lubisz tego słuchać, pomyśli, że jesteś najbardziej zdumiewającą osobą, jaką mu się kiedykolwiek w życiu zdarzyło spotkać, i za nic nie pozwoli ci odejść.
„Przez całe życie mam pewną fantazję erotyczną — marzę o tym, że na ciało nagiej dziewczyny kładę tort z owocami. Oblewam polewą czekoladową jej piersi i wcieram lukier w jej włosy. Na końcu wylewam puszkę syropu klonowego między jej nogi i odbywam z nią stosunek”.
To są słowa 24–letniego Johna, szefa firmy ubezpieczeniowej z Long Beach w Kalifornii. Jego upodobania seksualne wyglądają na raczej niecodzienne? Rzeczywiście takie są. Ale w żadnym wypadku nie są nie spotykane. Tak wielu mężczyzn podniecają kobiety upaprane w różnych brudzących rzeczach, że „brudnym dziewczynom” poświęcono specjalne czasopisma i filmy wideo.
Typowe wideo tego typu zaczyna się tak: dziewczyna w czarnym staniku i pończochach smaruje swoje ciało sernikiem i masturbuje się, mając dłonie pełne kremu. Pewien film przedstawia nagą dziewczynę leżącą na wznak z szeroko rozsuniętymi nogami, wylewającą na swoje piersi i srom litry polewy waniliowej i wcierającej ją sobie także w twarz. Na innych filmach z udziałem „brudnych dziewczyn” bohaterki masturbują się bananami i ogórkami albo oddają mocz jedna na twarz drugiej.
W jeszcze bardziej ekstremalnych wersjach dziewczyny opluwają się nawzajem, puszczają bąki albo oddają stolec, jednocześnie się masturbując.
Każdy z nas ma inne upodobania seksualne i inne fantazje erotyczne. Dzięki temu seks jest taki fascynujący i urozmaicony. Stwarza to jednak problemy w sytuacji, gdy jedno z partnerów odczuwa nieprzepartą ochotę na jakąś konkretną odmianę seksu, ale boi się złożyć odpowiednią propozycję drugiej stronie, żeby nie spowodować zdenerwowania, zakłopotania czy wręcz odrazy.
Jeśli jednak twoim zamierzeniem jest znalezienie sobie nowego, wspaniałego kochanka — i zatrzymanie go przy sobie, jeśli nie na stałe, to przynajmniej na dłużej — musisz sobie uświadomić, że większość lubiących seks mężczyzn miewa czasami dość krępujące pragnienia (tak samo zresztą jak większość lubiących seks kobiet). Nie daj mu odczuć, że nie istnieje taka możliwość, żeby mógł się z nich przed tobą zwierzyć. W końcu wcale nie będziesz musiała ich wszystkich urzeczywistniać. Czasem wystarczy sama rozmowa na ich temat. A przede wszystkim nie daj mu odczuć, że czujesz się zdegustowana. Traktuj jego fantazje jak to, czym są, czyli jak fantazje, i sama osądź, jak daleko jesteś gotowa posunąć się przy ich realizacji.
Rozmowa na temat erotycznych fantazji partnera, stworzenie mu możliwości szczegółowego opowiedzenia ich i powstrzymanie się od krytycznych uwag —wszystko to częstokroć zapewni mu to seksualne rozładowanie, którego potrzebuje. Pozwól mu poświntuszyć w rozmowie z tobą. Zachęć go do używania nieprzyzwoitych słów… i słuchaj. To, co ci powie, to klucz do twojego sukcesu w trwałym związku miłosnym. Załóżmy, że podnieciłby się na widok dziewczyn rozsmarowujących krem wybierany ze słoika między swoimi nogami i masturbujących się bananami. Pomyśl o tym całkiem serio. Czy w tym jest cokolwiek szkodliwego? I komu to zaszkodzi, jeśli zrobisz to w domu? Jeśli on zastanie cię w łóżku z wystającym z twojej pochwy obranym bananem… to czy nie wydaje ci się, że zjedzenie go sprawi mu mnóstwo przyjemności, a na deser chętnie poliże twój srom? Co będziesz z tego miała oprócz rozkoszy w całym tego słowa znaczeniu? Posłuchajmy 27–letniej Marie–Lou, kasjerki bankowej z Chicago: „Rick zawsze lubił mnie oglądać w łazience. Gdy tylko tam szłam, zaraz udawał się tam za mną, przysiadał na brzegu wanny i rozmawiał ze mną, nawet wtedy, gdy robiłam kupę. Widziałam, jak jego wzrok wbija się między moje nogi i bardzo mnie to krępowało, bo to jest najbardziej osobista rzecz i nie chcesz, żeby twój chłopak wlepiał w ciebie oczy, gdy to robisz, prawda?
Wspomniałam o tym mamie, bo zawsze byłyśmy ze sobą bardzo blisko. Nie zgadniecie, co powiedziała! «Twój tata też to lubił». Nie wierzyłam własnym uszom. Mój tata oglądał mamę w łazience? A mama dodała: «Jeśli się kogoś naprawdę kocha, chce się tę osobę posiadać, mieć ją na własność, chce się współuczestniczyć we wszystkim, co ona robi. Ubieraniu się i rozbieraniu, myciu zębów, zasypianiu i budzeniu się. Załatwianiu potrzeb fizjologicznych. To nie jest perwersja, to jest miłość»„.
Marie–Lou posłuchała rady swojej mamy i dwa czy trzy dni później, kiedy Rick kładł się do łóżka, odrzuciła kołdrę i powiedziała: „Spójrz tutaj… może miałbyś ochotę ugryźć?”
„Wsadziłam sobie do pupy snickersa, na trzy czwarte jego długości. Wyglądało to tak, jakbym się załatwiała. Baton topił się i kapało z niego na wszystko. Rick był przewiązany w pasie ręcznikiem. Kiedy mnie zobaczył, odrzucił ręcznik i stanął przy mnie. Jego penis był tak mocno wzwiedziony, że niemal dotykał mojego pępka. Przez sekundę Rick musiał myśleć, że naprawdę się załatwiłam i teraz zachęcam go do tego, by to zjadł, ale i wtedy gdy już wiedział, że to czekolada, bardzo się podniecał. Włożył głowę między moje nogi i w okamgnieniu zmiótł baton, caluteńki, i jeszcze wylizał mnie dookoła. Następnie położył się na mnie i odbyliśmy stosunek. Byliśmy oboje cali lepcy i kleiliśmy się do siebie, ale to nam absolutnie nie przeszkadzało doskonale się bawić. Szczytując, Rick wyjął penis ze mnie i wytrysnął na mój srom i czekoladowy odbyt i znowu je wylizywał. Całowaliśmy się tak, jakbyśmy się mieli wzajemnie pożreć. Jego usta smakowały czekoladą i spermą, a ja nie znam bardziej erotycznego połączenia zapachów i smaków. Pieściliśmy się i kotłowaliśmy na łóżku, więc cała pościel pobrudziła się od czekolady. Totalny bałagan, ale jaki cudowny! Moja przyjaciółka, której to opowiedziałam, była zniesmaczona. Spytała mnie: «Jak możesz robić takie rzeczy?» Co prawda to nie było to, ale i tak to jest niegodziwe. Sam ten pomysł. Ja nigdy, ale to nigdy nie pozwoliłabym swojemu mężowi wejść do łazienki wtedy, gdy siedzę na sedesie. Muszę przyznać, że początkowo ja też byłam zdegustowana, dopóki nie porozmawiałam z mamą, która mi uświadomiła, że w tym nie ma nic szkodliwego. Twój partner ogląda cię, gdy jesteś naga. Patrzy, jak myjesz włosy i zęby. Jeśli to go ekscytuje, to czy jest coś szkodliwego w tym, że ogląda cię wtedy, gdy załatwiasz potrzebę fizjologiczną? Dla mnie to było fantastyczne i dla niego też, a zarazem to nas bardzo do siebie zbliżyło, ponieważ on się dowiedział, że rozumiem jego fantazje i chętnie się w nie zaangażuję. Wcale nie uważam, że są infantylne. Wręcz przeciwnie, jeśli umie się z partnerem zrobić nawet takie rzeczy, to oznacza, że jest się bardzo dojrzałą osobą”.
A czy go spytała, dlaczego to go aż tak podnieca?
„Sądzę, że powód nie jest tu istotny. Nie jestem psychiatrą, nie prowadzę psychoanalizy ani go nie leczę. Zresztą, co tu jest do leczenia? Już się przyzwyczaiłam i nie widzę w tym żadnego problemu. Jemu to sprawia przyjemność i mi to sprawia przyjemność, dlatego że on to lubi, i tyle. Gdybym sama miała jakąś szczególną fantazję, też byłabym zachwycona, gdyby mój partner zechciał się w nią włączyć”.
Kilka przestróg: upewnij się, że twój partner nie jest uczulony na orzeszki, zanim zaprosisz go do wyjadania batonika z twojego odbytu. I nigdy nie zachęcaj go do zjadania prawdziwych ekskrementów. Moja koleżanka doktor Gloria Bramę, która prowadzi doskonałą stronę w Internecie dla osób interesujących się seksem z pieprzykiem, tak to zwięźle podsumowała: „Raz po raz jestem krytykowana za to, że nie piszę otwarcie o zjadaniu kału. Ale nie mam żadnych obiekcji wobec innych ekstremalnych odmian seksu, łącznie z takimi, które u wielu fanów jego zjadania budzą największe przerażenie. Czyli że tak naprawdę jednak jestem pruderyjna?
Rzecz w tym, że nie można spożyć kału, nie narażając się na ryzyko zachorowania. Faktem jest, że nie każdy, kto to zrobi, zachoruje. Nie każdy, kto wejdzie pod rozpędzony samochód, zostanie przejechany. Kał człowieka, w przeciwieństwie do moczu, z samej natury rzeczy jest zakażony, a zakażenie bakteryjne przenoszone poprzez spożycie kału może się skończyć śmiercią. I nie ma sposobu, żeby się przed tym zabezpieczyć.
Stąd też w moim przekonaniu jako fantazja to jest w pełni do przyjęcia, ale w rzeczywistości nigdy nie należy tego robić z powodu braku gwarancji bezpieczeństwa — w przeciwieństwie do wielu innych, pozornie bardziej niebezpiecznych typów zachowań seksualnych”.
Na początku tego rozdziału opisałem tę właśnie fantazję, ponieważ wyjątkowo mocno szokuje ona kobiety. Po niej większość męskich fantazji, z jakimi możesz się zetknąć, okaże się stosunkowo łagodnymi. Jednak nawet pozornie najmniej ważnej fantazji albo fetyszu nie należy odrzucać. Jeśli odkryjesz, że twój nowy kochanek ma upodobanie do jakiejś „ostrej” odmiany seksu, powinnaś mu pokazać, że ciebie to wcale do niego nie zraża. Powinnaś nawet zrobić, co tylko w twojej mocy, aby włączyć ją do waszego pożycia. Przekonasz się, że intensywniejsza niż normalnie reakcja partnera sowicie wynagrodzi ci tę troskę.
Opierając się na przeprowadzanych od wielu lat wywiadach z mężczyznami, sądzę, że nie spełnione fantazje erotyczne mieszczą się w następujących pięciu kategoriach:
1. Wiązanie: przywiązanie kobiety do łóżka albo do krzesła, tak by była całkowicie bezradna, i robienie z nią różnych nieprzyzwoitych rzeczy. Na ogól mężczyznom nie chodzi o nieprzyzwoitość. Podnieca ich bezradność kobiety i fakt, że mogą ją oglądać, dotykać i pieścić, a ona w żaden sposób nie może się niczemu sprzeciwić. Pewien mężczyzna chciał tylko połaskotać nagą kobietę boa z piór po całym jej ciele, a także przeciągać to boa pomiędzy jej nogami w tę i z powrotem. Inny marzył o namalowaniu erotycznych obrazków na ciele kobiety, a jeszcze inny po prostu pragnął ją lizać, od stóp do twarzy. Wielu mężczyzn pobudza wyobrażenie, że kochają się z kobietą, która nie może im się oprzeć, i wyzwalają u niej orgazm, podczas gdy ona nie może poruszyć ręką ani nogą. Wysokie notowania na tej liście ma także golenie sromu skrępowanej kobiecie. Natomiast zaledwie garstka mężczyzn wykazywała zainteresowanie zachowaniami sadomasochistycznymi, a i ci nieliczni dodawali, że interesuje ich to tylko wtedy, gdy kobieta wyraża na to zgodę i rzeczywiście lubi ten rodzaj erotycznego bólu. Z tej grupki mężczyzn kilku fantazjowało o tym, że trzymają kapiącą woskiem świecę nad brodawkami kobiety, a kilku innych, że zapinają klipsy na jej brodawkach albo posługują się ponadwymiarowym dildo. Jak już mówiłem, niemal wszystkim mężczyznom, którzy przyznawali się do chęci związania partnerki, zależało na tym, aby ich „ofiara” zaznała erotycznych podniet w taki sposób, jaki jest dla niej najmilszy.
Z największą rezerwą podchodź do seksu z wiązaniem, jeśli miałby to z tobą robić mężczyzna, którego dopiero co poznałaś. Jeśli on okaże zainteresowanie tym, nie zgadzaj się, aby cię natychmiast skrępował. Zapisz sobie w pamięci to jego pragnienie i na jakiś czas nie wracaj do tego, dopóki nie poznasz nowego partnera na tyle dobrze, aby mieć stuprocentową pewność, że zrobi to w sposób bezpieczny. Możesz o tym z nim porozmawiać. To nic złego. Dzięki rozmowie będziesz miała jaśniejszy obraz tego, jak dalece on się posuwa w swoich fantazjach i czy są w nich jakieś ciemne strony.
2. Bielizna. Zdecydowana większość mężczyzn ma erotyczne fantazje, w których żona czy kochanka nosi seksowną bieliznę. Świadczy o tym na przykład liczba purpurowych majteczek z rozcięciem w kroku sprzedawanych z takich okazji, jak urodziny albo walentynki. Mężczyzn silnie pobudza kontrast między nagą skórą a czarną koronką (czy białym nylonem, skórą, PCV czy jakimkolwiek innym materiałem). Podnieca ich seksualna podatność: fakt, że jesteś niby to ubrana, ale jednocześnie pokazujesz brodawki czy srom; można na ciebie patrzeć i intymnie cię dotykać, a nawet dokonać penetracji — wszystko to bez zdejmowania z ciebie czegokolwiek. Najpopularniejsze wśród erotycznej bielizny są pończochy i paski do pończoch, a zaraz po nich staniki z otworkami na brodawki, majtki bez krocza, trójkąciki łonowe i body bez kroku. Ulubione kolory to czarny, czerwony, biały i purpurowy.
Problem z bielizną erotyczną polega na tym, że kobiety nie lubią jej nawet w połowie tak bardzo jak mężczyźni. Ponad 75 procent ankietowanych przeze mnie kobiet stwierdza, że jeśli mąż albo kochanek sprezentowałby jej coś z erotycznej bielizny, byłyby „rozdrażnione” i starały się wymienić tę rzecz na inną albo poprosiłyby o zwrot pieniędzy. Kobiety wolą bieliznę efektowną i wygodną. Jedynym tego typu artykułem erotyczno–bieliźniarskim, jaki zdobył sobie szerokie uznanie kobiet, są stringi, i to nie dlatego, że panie wyglądają w nich jak seksbomby, ale dlatego, że ich zarys nie uwidacznia się pod spodniami.
„Nienawidzę erotycznej bielizny — powiedziała 28–letnia Gina, pielęgniarka z Bostonu. — Mój chłopak wciąż mi ją kupuje, ale za każdym razem, kiedy wkładam te rzeczy, czuję się jak dziwka”.
Oczywiście, właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Twój ukochany chce, żebyś wyglądała jak dziwka. Jemu zależy na tym, żebyś wyglądała jak wszetecznica, łatwa, tania i wyuzdana. To jest fantazja. W rzeczywistości on tak o tobie nie myśli, ale raz po raz chciałby jakiejś odmiany, jakiejś nowej podniety. Chce, żebyś się zachowywała jak kobieta nie znająca żadnych zahamowań.
Kobieta, która odmawia noszenia erotycznej bielizny, nie rozumie, że jej kochanek składa jej swego rodzaju hołd. Próbuje jej pokazać, że dla niego jest najseksowniejszą kobietą na świecie. Wcale nie uważa jej za tanią dziwkę. Stara się jej wytłumaczyć, że pod jej skromną powierzchownością dostrzega tygrysicę. Stara się jej pokazać, że ona go podnieca.
Stąd też jeśli kochanek daje ci w prezencie erotyczną bieliznę, nie rób tego, co robi większość kobiet, czyli nie wyciągaj jej z pudełka, trzymając ją dwoma palcami tak, jakby to były gnijące wodorosty, i nie wykrzykuj: „Chyba nie myślisz, że będę nosiła takie coś!” Pamiętaj, że od niego sporo odwagi wymagało już samo dokonanie tego zakupu. Nie daj mu odczuć, że masz go za faceta z zadatkami na zboczeńca. On na pewno zrobi dobrą minę, odbierze to od ciebie, ale szkoda już powstała. Wprawiłaś go w zakłopotanie, a to nigdy nie może się dobrze skończyć w stosunku do mężczyzny, którego rzekomo kochasz. Co więcej, uniemożliwiasz mu w przyszłości pokazanie ci, jaka jego zdaniem jesteś seksowna — pokazanie tego w każdy sposób, jaki on zdoła sobie wyobrazić.
Noszenie sprezentowanej przez niego erotycznej bielizny nic cię nie kosztuje. Nic cię nie kosztuje udawanie tylko dla niego, że jesteś dziwką. Nic cię nie będzie kosztowało wyzwolenie jego podziwu. Nie lubisz tego? No to co? Uznaj, że to jest tym, czym jest: przebieranką. Kiedy byłaś młodsza, przebierałaś się za wróżkę albo królową — cóż jest złego w przebraniu się w kobietę, której tylko seks w głowie?
Włóż te rzeczy i idź z nim do łóżka. Spróbuj, może będziesz się świetnie bawić. Przecież nie musisz tego nosić przez cały czas. A skoro najwyraźniej jesteś dla niego tak bardzo seksowna w tej zwiewnej bieliźnie, to może raz na jakiś czas kupisz sobie coś podobnego i urządzisz pokaz mody w sypialni?
Zawsze jednak jest, oczywiście, problem z rozmiarami. Mężczyźni nigdy nie pamiętają rozmiaru biustonosza swojej ukochanej. Tak opisała to jedna z kobiet: „Sprezentował mi stanik z siateczki, którego śmiało można by użyć zamiast sieci do połowu tuńczyka”. Także w tym przypadku niech cię nie pokusi, żeby wyśmiewać się z partnera. Po prostu wymień stanik na właściwy rozmiar i noś go.
Wielu mężczyzn pobudza nieprzyzwoity, wyuzdany seks. Sam znam kilku szacownych dżentelmenów, którzy regularnie chodzą do prostytutek i lubią seks w tanich hotelikach z kobietami, które zaczepiają ich na ulicy. Tylko z tego powodu, że pokazałaś swojemu ukochanemu, iż nie masz zamiaru angażować się w jego fantazje, nosząc erotyczną bieliznę, on na pewno nie przestanie o tym myśleć. Na dłuższą metę efekt może być taki, że kiedy zapragnie wyuzdania, poszuka sobie prawdziwej kurewki.
Kobiety wciąż mnie pytają: „Skoro ta fantazja mi się nie podoba, to z jakiej racji mam mu pomagać w jej urzeczywistnianiu?”
Odpowiedź brzmi następująco: dążenie do wzajemnego zrozumienia i zaspokojenia jest powinnością każdej pary. Dzięki temu związek miłosny rozwija się i ewoluuje — i trwa. Pamiętaj, że masz takie samo prawo oczekiwać od niego realizowania twoich fantazji.
3. Seks ryzykowny. Odrobina niebezpieczeństwa może znacznie zintensyfikować seksualną ekscytację mężczyzny, a wielu mężczyzn w swoich fantazjach kocha się w plenerze, w biurze, w windzie — w różnych miejscach, w których grozi, że ktoś ich na tym przyłapie. Zdarza się, że para kocha się w miejscach publicznych, wcale się z tym nie kryjąc, na przykład w parku, na plaży, w samochodzie czy w samolocie. Błędem jest przyjmowanie, że tak bardzo zawładnął nimi popęd, iż nie są w stanie się kontrolować. W rzeczywistości oni celowo kochają się na oczach innych ludzi, ponieważ to zwiększa ich seksualne pobudzenie. „Oto my, robimy coś najbardziej intymnego spośród rzeczy, jakie ludzie robią razem, i robimy to tam, gdzie każdy może nas oglądać”. Inne pary realizują tę fantazję nieco bardziej dyskretnie, uprawiając seks grupowy albo uczestnicząc w wieczorach zamiany partnerów, ale i w tym przypadku chodzi im o ten dreszczyk, że robią coś najbardziej osobistego na oczach osób postronnych.
Więc co robić, jeśli się okaże, że twój nowo poznany partner aż nadto gustuje w seksie łączącym się z ryzykownymi okolicznościami? Jak na to zareagujesz, zależy wyłącznie od ciebie. Jeśli uznasz, że szansa, iż ktoś was nakryje, jest stosunkowo nikła — albo w gruncie rzeczy jest ci wszystko jedno, czy ktoś was na tym przyłapie — wówczas być może ochoczo zdecydujesz się na taki rodzaj seksu. Jednak twój partner nie powinien się pogniewać, jeśli powiesz mu nie, tym bardziej jeśli obiecasz mu, że będzie się dobrze bawił, gdy wieczorem wrócicie do domu.
Możesz odgrywać jego fantazje i improwizować na ich podstawie wtedy, gdy jesteście w łóżku. Wymyślaj takie scenariusze, jak ekshibicjonistyczny stosunek na oczach zgromadzonej widowni albo hałaśliwy stosunek odbyty bez skrępowania pośród sztućców na stoliku w modnej restauracji.
26–letnia Alison, fryzjerka z Seattle, powiedziała mi, że jej nowy kochanek, 29—letni Jim, inżynier lotniczy, wykazywał skłonność do podejmowania seksualnego ryzyka „prawie od pierwszego dnia naszej znajomości. U innego faceta może to byłoby irytujące, ale Jim był zawsze niezwykle dowcipny. Trzy dni po tym, jak się poznaliśmy, zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie. Wystroiłam się, a kiedy Jim przyjechał i mnie zobaczył, powiedział, że absolutnie nie można mi się oprzeć. Miałam na sobie obcisły bladoniebieski sweterek i krótką ciemnobłękitną spódniczkę. Przedstawiłam Jima mojej rodzince i mój tata poczęstował go piwem. Usiedli sobie i rozmawiali, a ja poszłam na górę dokończyć układanie fryzury. Nie wiem, jak to się stało, ale za chwilę gwałtownie otworzyły się drzwi mojej sypialni i pojawił się w nich Jim. «Szybciutko — szepnął. — Powiedziałem twojemu staremu, że muszę iść do kibelka!» Chwycił mnie i pocałował, a następnie podciągnął mi spódnicę do pasa i zaczął mi ściągać rajstopy. «Przestań! —mitygowałam go. — Co ty robisz?» A on na to: «Nie mogę ci się oprzeć… nie mogę czekać ani sekundy dłużej!» Rozpiął spodnie i wyjął z nich penis… i rzeczywiście wyglądało na to, że nie może mi się oprzeć. Był ogromny! Jim ujął moją rękę i zacisnął na swoim palu moje palce. «Czujesz to? — spytał. — On tęskni do ciebie… musi ciebie mieć». Okręcił mnie dookoła i przechylił tak, że złapałam się blatu toaletki. Później wsunął swój pal we mnie, od tyłu. W lustrze toaletki widziałam swoją twarz i patrząc na nią, pomyślałam: «Boże, ja naprawdę uprawiam seks…» To było nie z tego świata. Jego penis wsuwał się i wysuwał ze mnie, zrobiłam się mocno wilgotna. Wtedy nagle tata zawołał z dołu: «Alison, nie widziałaś gdzieś moich okularów do czytania?» i zaczął wchodzić na górę. Jim wykonał jeszcze dwa albo trzy błyskawiczne suwy i zapiął rozporek, a w chwili gdy tata podszedł pod drzwi, był już pod przeciwległą ścianą pokoju i oglądał moje zdjęcia ze szkoły średniej. Ale nadal miał erekcję: spodnie w tym miejscu wyglądały jak namiocik!
Podczas jazdy na przyjęcie Jim wciąż próbował wsunąć dłoń pod moją spódniczkę. Ja protestowałam: «Nie, Jim, przecież prowadzisz». A on na to: «Znajdziemy sobie jakiś ustronny parking i dokończymy to, co zaczęliśmy». Skręcił w boczną szosę i znaleźliśmy się na parkingu nad zatoką. Było ciemno i byliśmy sami. Sugerowałam, że moglibyśmy z tym jeszcze poczekać, ale Jim powiedział: «Spójrz na mój interes… czy mogę tak chodzić przez cały wieczór?» Powiedział to w taki sposób, że rozśmieszył mnie do łez. No więc przenieśliśmy się na tylne siedzenie samochodu. Jim od razu zdjął spodnie i ściągnął mi rajstopy do kostek. Położył się na mnie, a ja chwyciłam jego penis i skierowałam go do swojej cipki. Było mi strasznie niewygodnie, klamka wciskała mi się w bok głowy, ale nie zważałam na to. Penis Jima był tak wielki, że czułam, że wypełnił mnie całą… chciałam już tylko, żeby suwał i suwał… całą noc.
Ciężko dyszałam i krzyczałam. Kiedy poczułam, że lada chwila będę miała orgazm, nagle nasz samochód cały stanął w świetle. Pojawiło się siedem albo osiem samochodów. Grupa studentów pierwszego roku. Śmiali się, pokrzykiwali, trzaskali drzwiczkami samochodów. Jeden z nich zaparkował tak blisko, że ten, kto otwierał drzwi, uderzył nimi w nasz samochód. Podniosłam wzrok i zobaczyłam twarz chłopaka zaglądającego przez okno. Krzyknął coś do kolegów i wszyscy zaraz się zbiegli. Usiłowałam usiąść, strasznie zakłopotana, ale Jim mnie powstrzymał: «Nie ruszaj się stąd. Dokończymy to. Niech nam zazdroszczą». Pocałował mnie, pogłaskał po włosach i powoli dalej suwał, podczas gdy wszyscy studenci stanęli dookoła samochodu.
Nie śpieszyliśmy się. Było nam tak dobrze, bo wiedzieliśmy, że ci faceci nas obserwują. Zaczęli kląskać w rytm naszych powolnych suwów. To było jak marzenie. Nikt poza chłopakami, z którymi wcześniej sypiałam, nie oglądał mojej cipki, a teraz na myśl, że wszyscy ci nieznajomi gapią się na nią z wywieszonymi językami, byłam niesamowicie podekscytowana. Zaczęłam dochodzić. Wczepiłam się we włosy Jima, ciągnęłam go za uszy i drapałam po twarzy. Moja miednica podskakiwała i nic nie mogłam na to poradzić. Potem Jim też szczytował, ale penis wysunął się na zewnątrz i sperma wylądowała mi na sweterku. Studenci pukali w dach samochodu i krzyczeli: «Dalej! Dalej! Dalej!»
Wyszliśmy z samochodu, a ci nieznajomi stali i śmiali się, poklepywali nas. Robili to tak dobrodusznie, że nie umiałam się na nich gniewać. Jim pomachał do nich, a ja zanim wróciłam na miejsce pasażera, zadarłam spódniczkę i pokazałam im, co pod nią mam. Dopiero kiedy usiadłam, uświadomiłam sobie, że po udach cieknie mi sperma.
Jim ani przez chwilę nie dawał mi spokoju. Cały czas chciał wsunąć rękę w moje majtki albo ściskać mi piersi. Zawsze lubi to robić wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś wejdzie do pokoju. Myślę, że jego fascynował seks przed widownią, której chciał pokazać, jakim jest ogierem.
To trwało przez jakiś czas i ani myślę twierdzić, że mnie nie bawiło. Moim zdaniem każda kobieta jest ekshibicjonistką. Nie uwierzę, że te dziewczyny z szeroko rozchylonymi nogami, które oglądamy na zdjęciach w czasopismach dla mężczyzn, robią to dla pieniędzy. One uwielbiają się całe pokazywać. Ostatecznie jednak musiałam Jimowi powiedzieć, że chcę od tego trochę odpocząć. Mnie takie ryzyko nie jest potrzebne do szczęścia. Nie chciałam się dzielić Jimem z całym światem. Chciałam, żebyśmy się kochali sami, bez świadków.
Nawet się tym nie zdenerwował. Nadal między nami układa się doskonale; od czasu do czasu pozwalam mu wsunąć rękę pod moją spódnicę, kiedy jesteśmy w domu moich rodziców albo wtedy, gdy on wśliźnie się do łazienki razem ze mną podczas wizyty u przyjaciół, possę jego pal, siedząc na sedesie. Nie mam nic przeciwko seksowi połączonemu z ryzykiem. Bywa bardzo ekscytujący i dowodzi, że Jim pożąda mnie tak samo mocno, jak wtedy, gdy się poznaliśmy”.
4. Masochizm. Mnóstwo mężczyzn fascynuje wizja przymusu podporządkowania się dominującej kobiecie i wykazywania w stosunku do niej seksualnej uległości. Moja przyjaciółka z Holandii, Moniąue von Cleef, która swego czasu była znana jako dama sadomasochizmu, powiedziała mi, że jej klientami byli przeważnie ważni dyrektorzy, szefowie policji i w ogóle mężczyźni piastujący wysokie stanowiska i powszechnie szanowani. Po ciężkim dniu w pracy chcieli zapomnieć o wszystkim i być traktowani jak niewolnicy, nie ponoszący za nic odpowiedzialności. Chcieli też być ukarani, bo czuli się winni z powodu mnóstwa decyzji, jakie podejmowali w pracy, takich jak: zatrudnianie i zwalnianie ludzi z pracy i łamanie im kariery zawodowej. Chcieli dostawać klapsy, być zakuwani w kajdanki i żeby im robiono lewatywy. Chcieli, żeby im penis zamknąć w klatce najeżonej szpikulcami i żeby musieli siedzieć na taborecie mającym na środku siedziska dildo wielkich rozmiarów i słuchać dziecięcych bajek.
Nie wszyscy mężczyźni zdradzają aż tak wyraźne inklinacje masochistyczne, jak wspomniane wyżej. Jednak niezależnie od tego, co sami twierdzą, większość mężczyzn seksualnie podnieca wymierzanie im kary cielesnej albo zadawanie bólu, szczególnie w miłosnym zapamiętaniu. 31–letni Gene, agent handlu nieruchomościami z North Bergen w stanie New Jersey, przyznał, że uwielbia, jak jego przyjaciółka wbija paznokcie w skórę moszny tuż przed jego orgazmem i „tak mocno ją pociąga, że prawie urywa mi jądra”. Trudno mu orzec, czy to jest ból, czy rozkosz. „Później boli jak smok, ale gdy ona to robi, to jest prawdziwa ekstaza”.
Posłuchajmy, co opowiedział mi 28–letni Henry, inżynier budowlany z Westbrook w stanie Maine: „W mojej fantazji jestem przykuty łańcuchem w mrocznych kazamatach. Nagi leżę na kamiennej posadzce. Co kilka godzin przychodzi do mnie niespotykanie piękna kobieta. Ma krótkie, gładko zaczesane do tyłu, ciemne włosy, ubrana jest w strój z czarnej skóry, który nie zakrywa jej piersi i sromu. Staje nade mną i lży mnie najbardziej obscenicznymi wyrazami takimi, jak: sukinsyn i skurwiel, a raz nawet powiedziała: wypierdek mamuta. Opluwa mnie, pluje mi prosto w twarz. Potem smaga mnie biczykiem po klatce piersiowej, pośladkach i genitaliach. Smaga mnie tak długo, aż zacznę krzyczeć. Wtedy obwiązuje rzemieniami mój penis i pociąga go do czasu, gdy mam wytrysk. Po nim znowu mnie smaga, krew i sperma bryzgają w powietrzu, a ona mówi, że jestem do niczego.
Domyślam się, o co w tym naprawdę chodzi: potrzebowałem dominującej kobiety, która będzie mną rządzić. Przez cały dzień w pracy wydzieram się na moją załogę. Potrzebowałem kogoś, kto zmieni moje spojrzenie na życie. Władza jest erotyczna, wiadomo: rządzenie innymi ludźmi. Ale zupełny brak władzy, całkowite poniżenie też jest erotyczne. Jeśli musisz lizać buty jakiejś kobiecie — sądzę, że to bardzo zmysłowe. Jeśli musisz zamiatać u niej podłogi i ścierać kurz z jej mebli golusieńki — sądzę, że to też jest bardzo zmysłowe. Moim zdaniem każdy mężczyzna jest po trosze masochistą. Mężczyźni chcą, żeby kobiety ich drapały, gryzły, lżyły i siusiały im na twarz. To jest istotny element oceny ich pozycji w świecie. To jest istotny element oceny ich własnej wartości”.
Możesz przetestować reakcje swego nowo poznanego kochanka na ból, drapiąc jego plecy podczas stosunku, przygryzając mu małżowinę uszną albo przyszczypując jego brodawki. Brodawki mężczyzny są ogromnie czułe, jeśli zatem stwierdzisz, że twój partner lubi, gdy żujesz je dość mocno, to najprawdopodobniej zniesie więcej niż tylko lekki ból i cielesne kary. Spróbuj zatopić zęby w jego pośladku, ugryź go w szyję albo wsadź mu w pupę trzy palce lub więcej bez zwilżenia. Wkrótce będziesz wiedziała, w jakim stopniu jest masochistą. Ci, co w ogóle nie są masochistami, wołają: „Auuu!”, podczas gdy ci, co w gruncie rzeczy nimi są, krzyczą: „Ochhhh!”
Pamiętaj jednak, że nie każdego mężczyznę pociąga w każdej sytuacji szczypta masochizmu. Ból, jaki był w stanie znieść podczas gorączki seksu ostatniej nocy, może być nie do zniesienia w zimnym świetle dnia. Nie spodziewaj się zatem, że będziesz mogła to kontynuować. Ukąszenie w środku zbliżenia może być ekstatyczne. Ukąszenie podczas porannej kawy może być przykrym incydentem.
To, jak dalece zechcesz zaangażować się w ten jego teatr rozkoszy i bólu, zależy tylko od ciebie. Jeśli jesteś kobietą raczej prostolinijną i nie masz przekonania do jakichkolwiek aktów sadomasochistycznych, najlepiej zrobisz, szukając sobie innego mężczyzny. Masochizm nie jest chorobą, którą można wyleczyć. Jest on zasadniczym komponentem osobowości seksualnej danej osoby. A zatem, albo się zdecydujesz zaangażować w te jego seksualne zabawy, które tobie też sprawią przyjemność, albo zaczniesz szukać kogoś innego.
Tak naprawdę, z kochankiem–masochistą może ci być bardzo zabawnie. Może on na przykład zażyczyć sobie, żebyś go skrępowała i kochała się z nim, podczas gdy on jest bezsilny (zobacz punkt 1.). Może też chcieć, żebyś stłukła mu plecy na kwaśne jabłko albo zmusi cię do tego, żebyś sprzątała w łazience językiem.
Posłuchajmy 29–letniej Celii, księgowej z Tulsy w stanie Oklahoma: „Pewnej gorącej nocy leżeliśmy obok siebie w łóżku, nadzy, i czytaliśmy książki. Poprosiłam Kena, żeby mi przyniósł coś do picia, ale odmówił. Więc dałam mu klapsa na pupę i groźnie powiedziałam: «Przynieś mi coś do picia, ty leniwy bękarcie, bo dostaniesz jeszcze raz!»
I przyłożyłam mu kilkakrotnie, aż miał całkiem czerwone pośladki. Powtórzyłam: «Przyniesiesz mi coś do picia czy nie?» i byłam zła, bo wyglądało na to, że on się świetnie bawi. Wytrącił mnie z równowagi, więc zaczęłam go okładać, tym razem naprawdę mocno. Na dłuższą chwilę zamknął oczy, nigdy tego nie zapomnę, po czym powiedział: «Okay… wygrałaś… przyniosę ci coś do picia». Zczołgał się z łóżka z wielkim wzwodem, a z końca penisa kapały krople nasienia. «A to co? —spytałam. — Miałeś wytrysk. Nie do wiary!» Wzruszył ramionami i powiedział: «A czego się spodziewałaś, grzmocąc mnie w taki sposób?»
Od tamtego czasu klapsy weszły do naszego miłosnego repertuaru. Nie robię tego zbyt często. To ma być taka specjalna kara, kiedy jestem na coś szczególnie zła. I ułatwia nam pozbycie się wszelkich napięć. Stwarza mi możliwość pokazania mu, że nie zgadzam się z czymś, co powiedział, co zrobił albo czego n i e zrobił. A jego to niesamowicie rajcuje. Kiedy wymierzam mu klapsy na stojąco, już po dwóch czy trzech razach ma wzwód, a po następnych sześciu czy siedmiu — orgazm. W ogóle nie dotykam jego penisa i on też go nie dotyka. Nasienie po prostu samo z niego wypływa”.
Niektóre kobiety bardzo się niepokoją, gdy ich partner przejawia skłonności do masochizmu. „Spodziewałam się, że będzie się zachowywał jak mężczyzna. Spodziewałam się, że będzie się o mnie troszczył. Ale on chce, żebym go smagała po gołym tyłku wtedy, gdy zasłużył sobie na jakąś karę”.
Jeśli jednak mężczyźnie sprawia erotyczną przyjemność ból poniżenia, to przez to w najmniejszej mierze nie jest mniej mężczyzną. To jest tylko mało istotny rys jego osobowości, a często bywa tak, że najsilniejsi i najbardziej niezawodni mężczyźni są tymi, którzy mają najbardziej wyrafinowane pragnienia masochistyczne. Czerpanie rozkoszy z bólu i podporządkowania się nie jest chorobą, chyba że dochodzi do sytuacji ekstremalnych. To jest naturalny składnik seksualizmu człowieka. Jeśli ostrożnie wprowadzisz go do swojego życia miłosnego, może się stać źródłem ogromnej rozkoszy i rozładowania emocjonalnego. Mówię „ostrożnie”, ponieważ każdy aspekt zachowań seksualnych człowieka ma granice, jakie wyznacza zdrowy rozsądek. Niektóre aspekty nie są wskazane z przyczyn zdrowotnych, tak zdrowia fizycznego, jak i emocjonalnego, a niektóre (na przykład omawiane już zjadanie kału) należą do skrajnie niebezpiecznych dla zdrowia.
Niedawno podeszła do mnie pewna kobieta, którą ogromnie zaniepokoiły praktyki seksualne jej sympatii. Pod znieczuleniem (kodeiną) za pomocą dłutka próbował zmienić kształt żołędzi swojego penisa, lekko okrawając go po bokach, po to żeby mu nadać „kształt rakietopodobny”. Powiedział, że jego penis jest niesamowicie czuły wtedy, gdy zabliźniają się rany, dając mu niepowtarzalne połączenie bólu i rozkoszy.
Żona pewnego bankiera powiedziała mi, że jej mąż rozciął swój penis na dwoje, na całej długości od żołędzi do podstawy trzonu, tak że w zasadzie ma dwie połówki penisa. Wśród innych samookaleczeń są między innymi: przebijanie skóry moszny po to, by za pomocą słomki do picia napojów wdmuchiwać do niej powietrze podczas seksu oralnego (wyjątkowo ryzykowne, ponieważ wydychane przez człowieka powietrze zawiera mnóstwo bakterii), a nawet przypadek całkowitego usunięcia moszny, tak że w ogóle nie osłania ona jąder.
Zawsze wzbraniałem się przed używaniem słowa „dziwactwa”. Uważam jednak, że wszelkie poważne urazy fizyczne dowodzą, że ktoś ma problemy seksualne i wymaga opieki psychiatrycznej. Każdy z nas ma w swojej osobowości seksualnej rys autodestrukcji. Ostatnio przejawia się on na przykład w przekłuwaniu skóry kolczykami, wykonywaniu tatuaży i „ozdobnych” szram. Do pewnego stopnia są to rzeczy ekscytujące i podniecające. Jeśli jednak przekonasz się, że twojego kochanka interesuje coś więcej niż tylko klapsy czy srebrne kolczyki w brodawkach, dobrze zrobisz, odsuwając się od niego i szukając sobie nowego, bardziej przewidywalnego.
Jakkolwiek jestem gorącym zwolennikiem twórczego i urozmaiconego seksu, to jednak opowiadam się też za troską o siebie i unikaniem osób, których obsesje seksualne mogą być skrajne albo groźne i z którymi nie dasz sobie rady.
Wiem, że wiele kobiet przeżywa konsternację, kiedy na wczesnym etapie ich związku partner nagle zgłasza jakąś preferencję seksualną, której po prostu się nie spodziewały. „Myślałam, że on jest normalnym, zwyczajnym facetem — powiedziała 27–letnia Sylvia, agent podróży z Nowego Jorku. — Traktował mnie jak damę. Mieliśmy mnóstwo wspólnych zainteresowań: muzyka, wykwintne jedzenie, śmiech. Pierwszy raz w życiu wydawało mi się, że znalazłam bratnią duszę. Ale gdy drugi raz szliśmy razem do łóżka, poprosił, żebym nie zdejmowała butów. Nie mogłam tego przełknąć. Czy on chciał się kochać ze mną czy z moimi butami? Powiedziałam, żeby sobie poszedł”.
„Dlaczego on nie akceptuje mnie takiej, jaka jestem? — spytała 25–letnia mężatka z Michigan. Jej niedawno poślubiony mąż zażyczył sobie, by wygoliła włosy łonowe. A ona bez nich czułaby się „bezbronna” i zaczęła podejrzewać, że jej mąż ma obsesję na punkcie nastolatek przed okresem dojrzewania.
Wielu kobietom (łącznie z aktorką porno Silvią Saint) nie odpowiada seks z wiązaniem. „Mój partner wciąż robi aluzje do tego, że bardzo by się roznamiętnił, gdyby mógł mnie przywiązać do łóżka — opowiada 28–letnia Jennie, fryzjerka z Alexandrii w Luizjanie. —Ale mnie ten pomysł po prostu przeraża. Jeśli on nie potrafi się zrealizować seksualnie, nie wiążąc mnie… to do czego to dojdzie? To mnie przygnębia”.
„Wiem, że mój partner liczy na seks oralny, ale ja zupełnie nie mam do tego przekonania — powiedziała 19–letnia Susan, studentka z Madison w Wisconsin. — On kładzie się tuż przy mnie, z penisem o kilkanaście centymetrów od mojej twarzy. Raz gdy się obudziłam w nocy, zobaczyłam, że pociera nim moje usta. Czy ze mną jest coś nie tak, boja nie lubię tego robić?”
Takie wątpliwości słyszałem od wielu kobiet. Mogę im powiedzieć tylko tyle: start w nowy związek miłosny i poszukiwanie nowego kochanka oznaczają, że trzeba się wyzbyć niektórych zahamowań i odstawić je tam, gdzie powinny się znaleźć — do przeszłości i do tych związków, w których nie za dobrze się układało. To jesteś nowa ty… przebojowa i beztroska w łóżku… gotowa dać nowemu partnerowi maksimum szczęścia i być też maksymalnie szczęśliwa.
Przysługują ci pewne niezbywalne prawa, gdy chodzi o seks. Masz prawo nie ulegać, gdy partner nakłania cię, siłą lub szantażem, do jakichkolwiek aktów seksualnych, które ci nie odpowiadają. Masz prawo dobrze się bawić w łóżku. Masz prawo znaleźć sobie mężczyznę, który ci daje zadowolenie i rozkosz, ale masz też obowiązek zadowolić jego.
Jeżeli akt seksualny nie jest w sposób oczywisty bolesny czy niebezpieczny, nie rezygnuj z niego tak od razu. Zdziwisz się, że seks oralny czy analny mogą się stać ulubionymi odmianami i wzbogacić twoje życie miłosne o nowy wymiar.
Przede wszystkim, spójrz na mężczyznę, którego właśnie spotkałaś, i zastanów się, czego on poszukuje. Może on szuka sobie nowej wspaniałej kochanki — i to ty nią jesteś!
1. Ozdób sobie pępek i srom kwiatkami, serduszkami i cherubinkami.
2. Zadzwoń do ukochanego do pracy i opowiedz mu, jak się masturbujesz dłonią pełną miodu.
3. Narysuj, jak ssiesz penis ukochanego (jeśli nie umiesz rysować, przekopiuj swoje zdjęcie… postaraj się, żebyś na rysunku była podobna do siebie). Wciśnij mu ten rysunek do teczki, z którą idzie do pracy.
4. Nagraj się podczas masturbowania i zanieś kasetę do samochodu ukochanego… Zadzwoń na jego komórkę i poproś, żeby odsłuchał ją w drodze do pracy. Używaj najbardziej sprośnego słownictwa, jakie znasz.
5. Idź do niego do pracy ubrana w sam płaszcz… i rozchyl jego poły, kiedy nikt poza nim nie będzie widział.
6. Pomaluj sobie odbyt jaskrawą szminką i poproś partnera, żeby go pocałował.
7. Zrób sobie serię zdjęć, gdy robisz siusiu w majtkach i włóż zdjęcia do koperty, którą on otworzy w pracy. Nie zapomnij włożyć do koperty także tych wilgotnych majtek.
8. Kiedy partner wraca do domu, powitaj go całkiem naga, tylko w szpilkach na nogach i z dużą różową stokrotką w pochwie.
9. Zamów komplet składający się z dwu wibratorów i zaproś go do zabawy: on jednym pieści ciebie, a ty drugim jego. Na śmierć i życie.
10. Zorganizuj nagi piknik w łóżku. Wykorzystaj jedzenie do pobudzenia partnera w każdy sposób, jaki tylko przyjdzie ci na myśl. Czy ktoś zamawiał hot doga?
11. Gdy dziś wieczorem on pójdzie do łazienki, połóż się do łóżka i czekaj na niego, naga i od stóp do głów wysmarowana oliwką niemowlęcą.
12. Jeszcze zanim on się obudzi rano, zacznij wcierać w jego penis olejek zapachowy do masażu.
13. Podczas dnia nakręć erotyczny film kamerą wideo z sobą w roli głównej i pokaż mu go, kiedy się położy do łóżka.
14. W dzień jego urodzin powitaj go w pokoju dziennym naga, z szeroko rozsuniętymi nogami i zapaloną świeczką w pochwie.
15. Razem przejrzyjcie katalog erotycznych zabawek i wybierzcie dwa artykuły. Kruczek polega na tym, że ty wybierasz coś dla niego, a on dla ciebie i że wzajemnie przyrzekacie sobie, że z nich skorzystacie.
16. W pełnym ubraniu przyłącz się do niego, gdy bierze kąpiel pod prysznicem lub w wannie i seksownie go namydlaj.
17. Obudź go rano, przysiadając na jego twarzy (nie za mocno — nie chcesz go udusić!).
18. Napisz do niego „anonimowy” list, pełen najbardziej nieprzyzwoitych fantazji, jakie zdołasz wymyślić rozpuść wodze swojej wyobraźni1 Zdziwisz się, co potrafisz ująć słowami, a on będzie zdumiony, że jesteś taka seksowna1
19. Zarezerwuj pokój w hotelu i poproś go, żeby po pracy spotkał się tam z tobą. Kiedy przyjedzie, powitaj go butelką schłodzonego szampana i w najbardziej wyzywającej bieliźnie, jaką uda ci się znaleźć.
20 Gdy tylko przekroczy próg, rozepnij mu spodnie i wyjmij z nich jego penis. Nie pozwól mu nawet na odstawienie teczki, tylko z miejsca zaciągnij go do pokoju i obdarz seksem oralnym w żywiołowym wykonaniu.
21 Zawrzyjcie układ każde z was napisze na karteczce jakąś seksualną usługę, której pragnie od drugiej osoby. Potem zagrajcie o to w monopol albo, jeśli bardzo się wam spieszy, rzucajcie monetę. Zwycięzca ma prawo do tej przysługi bez jakichkolwiek dalszych pytań.
22 Znajdź miejsce, w którym będziecie mogli się kochać na otwartym powietrzu. Las, jezioro a może twój balkon, jeśli mieszkacie w mieście, albo zakątek ogrodu niedostępny dla oczu osób postronnych. Odbądźcie stosunek kompletnie nadzy to jest dodatkowy dreszcz ekscytacji.
23 Poproś go, żeby cię nauczył, jaki sposób masturbacji najbardziej lubi i jaki szybko wyzwala u niego orgazm. Jako pomoc dydaktyczną wykorzystaj erotyczne czasopisma poproś, żeby ci pokazał, jakie dziewczyny najbardziej go pobudzają Nie bądź o nie zazdrosna — one są tylko na zdjęciach.
24. Naucz go, jaki sposób masturbowania się ty najbardziej lubisz
25. Dziś wieczorem zrób coś erotycznego, czego jeszcze nigdy nie robiłaś następną taką rzecz zrób jutro i co dzień przez cały tydzień
Życzę ci powodzenia w nowym życiu miłosnym. Mam nadzieję, że za tę rozkosz, którą będziesz dawać, dostaniesz stokrotną odpłatę.