Pytania, które czasem zadaje sobie każdy z nas
Autor: dobrawka
Usiadłam
na krześle i myślę... Kim ja właściwie jestem? Zwykłą, szarą
dziewczyną, jak setki innych? Czy może kimś więcej? Dlaczego
akurat ja jestem na tym świecie a nie, np. jakaś Małgosia, czy
Ania? Czy kiedy jeszcze mnie tutaj nie było, Bóg nosił mnie na
rękach? Czy On wie, co będzie dalej? Po co ja tu właściwie
jestem? Po to, żeby kogoś uszczęśliwić? Po to, żeby sama kiedyś
mieć rodzinę? Niektórzy mówią, że Ziemia to jest piekło jakieś
innej planety… Czy to prawda?
Moje przemyślenia na
chwilę przerwał żółty jesienny liść, który wpadł przez okno
wprost przed moje stopy… Czy on też został stworzony, aby zginąć?
Czy należy tak myśleć? NIE! Jesteśmy tutaj, na Ziemi, by czegoś
dokonać. Nie tylko, żeby natyrać się przez całe życie i umrzeć!
Zostaliśmy potrzebni, ponieważ mamy do wykonania jakiś cel. Nie
jesteśmy tutaj od tak sobie. Na pewno!
Matka urodziła
troje dzieci, a mogła urodzić ich z dziesięć albo i więcej...
Czemu ja nie byłam tym czwartym, nienarodzonym, niestworzonym? Bo
mam tu jakąś rolę. Życie- wielki dar, który inni nie potrafią
docenić. Niszczą go, psują… Tak bezsensownie i karygodnie… Nie
wolno wychodzić z założenia, że kiedyś i tak nas tu nie będzie.
Tak naprawdę będziemy tu zawsze! Kto to wie, cóż będzie potem?
Czy ten liść, który ja zaraz wyrzucę przez to samo
okno, przez które wpadł, miał jakąś rolę? Tak! On był jednym z
dzieci jabłoni! Tej, która rośnie tuż przy moim oknie, której
gałęzie wręcz wskakują mi do pokoju. Kiedyś chronił owoce, był
ozdobą, teraz będzie zabawą dla dzieci. Kolorowym wspomnieniem
wiosny, lata… To piękne…
Kaśka, Kasiu, podejdź tu
na chwilę- woła brat, pomożesz mi w czymś? Kasiu, wynieś śmieci-
prosi mama. Jesteśmy więc komuś potrzebni. Pobawimy się z młodszą
kuzynką, która ma takie śliczne niebieskie oczy... Czemu ona ma
niebieskie a ja zielone? Właściwie, ja nie mam zielonych oczu,
tylko jakieś takie mieszane... Czemu nie mam blond włosów? Ale czy
jestem brzydka? Jedni powiedzą, że nie, skąd… Inni, uznają, że
tak… Piękno jest pojęciem względnym. Nie brzydkich kobiet jak to
się mawia, ale czy to rzeczywiście prawda?
Dlaczego
urodziłam się w tej rodzinie, a nie jestem dzieckiem sąsiadki?
Dlaczego ta pani może mieć dzieci, a tamta nie? Czemu niektórzy
powołani są do kapłaństwa a inni do małżeństwa, lub
samotności?
Urodziłam się, by być z tym, kim jestem?
By dać mu szczęście? By urodzić mu dzieci? Może nie będę mogła
ich mieć…
Życie nasuwa tyle pytań... Często nawet
bezsensownych.
Dlaczego niebo jest niebieskie, a trawa
zielona? Czemu mleko nazywa się mlekiem? Czemu kot to nie pies? Kto
wymyślił te nazwy? Kto nadał „imię” drzewu?
Liść…
Żółty, ale świeży jeszcze. Uleciał spiralką na ziemię.
Popchnęła go kropla deszczu. Leży teraz, by być pokarmem, dla
jakiegoś zwierzęcia. Może owada? A może znajdzie się w czyjejś
książce- i zostanie ususzony? Trafi do zielnika?
Czasem
mam dosyć życia, tak jak i większość ludzi na świecie. Ale mnie
to szybko mija, jestem optymistką… Kto wymyślił to słowo?
Czemu ludzie niszczą swój świat? Po co? Czy kiedyś
nasze dzieci, wnuki, prawnuki, będą miały, gdzie żyć? Czy będą
musiały stąd uciekać na inną planetę? Czy kiedyś nastąpi
koniec świata? Czy ludzi zastąpi nowa egzystencja? Co się stanie
jutro, pojutrze, za rok? Czy tak naprawdę chcemy znać
przyszłość?
Siedzę… Wstałam, położyłam się na
łóżku i dalej myślę…
Tak. Każdy często zadaje
sobie takie pytania, na które nie zna odpowiedzi. Nikt nie zna,
nawet najwięksi filozofowie. No może jedynie tylko Bóg. Ale czy
życie bez tajemnic miałoby sens? Byłby, co najmniej szare i nudne…
Może wtedy nie miałoby sensu? Jesteśmy stworzeni w świecie pełnym
niespodzianek, barw, ale i cierpienia, łez… Myślę, że moje
życie jest komuś potrzebne… Nie tylko moje, ale każdego, każdego
Was!
Obecnie
żyjemy w świecie pełnym brutalności. Codziennie spotykamy się z
przemocą. A jak wiadomo - agresja rodzi agresję. We współczesnych
czasach ludzie coraz mniej szanują się nawzajem. Coraz częściej
przeklinamy, obgadujemy ludzi za ich plecami, niegrzecznie zwracamy
się nie tylko do rówieśników, ale także do ludzi starszych, a
nawet bierzemy udział w bijatykach. Bardzo mało jest ludzi, którzy
zachowują się wobec innych miło, nigdy nie używają wulgaryzmów,
po prostu – są porządni. Przejawem braku tolerancji w naszych
czasach jest podział ludzi na „lepszych” i „gorszych”. Ten
podział zupełnie nie ma sensu, a ludzi klasyfikujących ludzi w tak
rasistowski sposób należy tępić.
Żyjemy w erze
wynalazków, które pozwalają nam na załatwianie wszystkiego w
szybkim tempie. Telefony komórkowe, Internet - to wszystko pozwala
nam na natychmiastowe komunikowanie się z ludźmi, oddalonymi od nas
nawet o wiele milionów kilometrów. Takie udogodnienie wpływa na
nasze życie. Stajemy się coraz mniej cierpliwi, chcąc wszystko
osiągać tak szybko, jak w przestrzeni wirtualnej. Powoli stajemy
się coraz mniej wyrozumiali wobec innych ludzi, uważamy, że to my
sami jesteśmy najmądrzejsi i najlepsi i sądzimy, że inni powinni
brać przykład tylko z nas, a nie postępować według własnej
myśli. Coraz częściej dyskusje zmieniają się w kłótnie, nie
umiemy dojść do złotego środka, każdy stara się dowieść, że
to właśnie on, a nie nikt inny, ma rację.
Przedstawiłam
nasz świat jako obłudny, a ludzi zamieszkujących go, jako złych.
Mimo wszystko wierzę, że współcześnie żyje równie dużo ludzi
prawych, jak i tych nieporządnych. I sądzę, że to właśnie wiara
w siebie i w innych ludzi doprowadzi nas do życia bez kłótni,
sporów, wojen. Mimo, że nie istnieją ludzie idealni, wierzmy, że
nasi przyjaciele, wrogowie, znajomi - oni wszyscy są doskonali. To
naprawdę dodaje skrzydeł! I zmienia życie na lepsze,
porządniejsze, bezgrzeszne.
Autor: Kaasiuniaa