Siedem przyczyn spadku notowań PO
Kolejne sondaże wskazują na spadek poparcia dla PO. Partia rządząca od paru tygodni wyraźnie traci pozycję lidera. W ostatnich rankingach poparcia dla partii politycznych na wyraźne prowadzenia wysunął się PiS. Analizując ostatnie sondaże, można zauważyć, że jest to już raczej stały trend.
W sondażu przeprowadzonym przez Instytut Homo Homini z 12 czerwca br poparcie dla PiS wyniosło 32%, natomiast dla PO było o 6 pkt. Proc. niższe (26%). Z kolei w sondażu TNS Polska z 14 czerwca PiS wyprzedza PO z wynikiem 39%, podczas gdy poparcie dla partii D. Tuska uplasowało się na poziomie 32%. Ostatni miesiąc przyniósł także pogorszenie ocen działalności premiera i rządu. Obecnie już tylko 31 % badanych pozytywnie wypowiada się o pracy D. Tuska jako premiera. Źle szefa rządu ocenia 61 proc. ankietowanych (dane na podstawie sondażu Homo Homini z 28.05.2013) Gabinet Donalda Tuska dobrze ocenia 21 proc. Polaków. Złą opinię o rządzie ma aż 73 proc. badanych. Z kolei w rankingach zaufania do poszczególnych polityków, notowania premiera Tuska wyraźnie spadły i są obecnie zbliżone do ocen lidera opozycji, Jarosława Kaczyńskiego.
To wszystko o czymś świadczy. PO znalazła się w wyraźnej defensywie, najpoważniejszej od 2007, czyli objęcia przez nią rządów. Przyczyn spadku zaufania społecznego do partii rządzącej może być kilka.
Niespójność w kwestiach obyczajowych
W jednym z poprzednich artykułów pisałem o ideowym rozchwianiu w PO, które uwidoczniło się podczas debat nad ustawami o prawie do aborcji i związków partnerskich. Głosowania w obu kwestiach pokazały, że PO w sprawach obyczajowych nie jest ideowo jednolita. Co prawda większość działaczy ugrupowania stanowią w PO liberałowie, jednak w partii dużą siłę ma też frakcja konserwatywna, skupiona wokół tercetu Gowin-Godson- Żalek. Nieformalnym jej liderem pozostaje b. minister sprawiedliwości, Jarosław Gowin, który nigdy nie ukrywał swoich konserwatywnych poglądów i który nieraz odważył się publicznie krytykować premiera Tuska.
Konserwatystom z PO udało się skutecznie zablokować ustawę o związkach partnerskich. Nie ubolewam nad tym faktem, niemniej PO straciła w wyniku sporów ideologicznych poparcie na pewno sporej części elektoratu liberalnego i umiarkowanie lewicowego. Po głosowaniu krytycznie o partii D. Tuska wypowiedziała się znana reżyser, Agnieszka Holland. Platforma Obywatelska w wyniku nieprzyjęcia obu projektów, została przez niektórych zaszufladkowana jako konserwa. Z kolei wyborcy konserwatywni, którzy z różnych powodów popierali dotychczas PO, również mogli zniechęcić się do niej z powodu zgłaszanych postulatów legalizacji związków partnerskich. Dla osób nawet umiarkowanie religijnych, uczestniczących co niedzielę we mszy świętej, związki osób tej samej płci są nie do zaakceptowania. Podobnie być mogło ze sprawą In vitro. Balans między konserwatyzmem a liberalizmem obyczajowym, z którym przez długi czas mieliśmy w przypadku PO do czynienia, na dłuższą metę nie jest możliwy. Czasem przychodzi moment, kiedy trzeba opowiedzieć się wyraźnie po którejś ze stron. PO w wyniku sporów ideologicznych straciła z pewnością część głosów zarówno wśród wyborców konserwatywnych, jak i liberalnych. Co jest widoczne w sondażach.
Wpadki rządu
Także
w sprawach bieżącego zarządzania, nie widać zanadto sukcesów. W
styczniu w Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem o odwołanie
ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza Wniosek o odwołanie
ministrapoparła cała opozycja. Dymisji szefa resortu zdrowia
domagała się też większość środowisk lekarskich m.in. Okręgowa
Rada Lekarska w Warszawie, która skierowała do posłów oraz
premiera apel o jego odwołanie. Nie jest tajemnicą, że sytuacja w
służbie zdrowia ostatnio nie wygląda najlepiej. Główne zarzuty
formułowane pod adresem ministra to rosnące zadłużenie szpitali,
narastające problemy z realizacją uprawnień pacjentów do
refundacji leków oraz długie kolejki do specjalistów. Pomysłów
rządu na reformę systemu opieki zdrowotnej jak na razie nie widać.
Również niedawne zamieszanie wokół odwołanego już ministra skarbu M. Budzanowskiego, a zwłaszcza ujawnienie informacji o podpisaniu przez rosyjski Gazprom i polską spółkę Europol-Gaz memorandum bez wiedzy rządu na pewno poważnie naraziło na szwank autorytet premiera. Premier Donald Tusk został w tej sprawie przez Prezydenta Putina wyraźnie zlekceważony. Pomimo, iż od 5 lat stara się o poprawę stosunków z Rosją, o sprawie budowy drugiej nitki gazociągu Jamał II rosyjski Prezydent nawet nie raczył go poinformować. Niezręczna sytuacja, gdy szef polskiego rządu o takich sprawach dowiaduje się z mediów. Ale nie tylko o memorandum tutaj chodzi. W kwietniu wyszła na jaw trudna sytuacja spółki LOT, która utraciła płynność finansową i obecnie jest zagrożona bankructwem. Odwołany już minister skarbu M. Budzanowski okazał się jako manager zupełnie niezręczny.
Sporo
wpadek zaliczył też minister transportu S. Nowak. Najpierw pomysłem
o zwiększeniu liczby fotoradarów na drogach, potem ujawnieniem
nieprawidłowości przy budowie dróg i autostrad, gdy to KE
zablokowała Polsce prawie 3,5 mld zł na inwestycje realizowane
przez GDDKiA w ramach programów Infrastruktura i Środowisko oraz
Rozwój Polski Wschodniej. KE zarzucała Polsce złe zarządzanie
środkami na budowę dróg. Środki te udało się już odblokować,
ale budowy dróg i obwodnic to nie przyspieszyło. Nie lepiej
sytuacja wygląda też na kolei. W ministerstwie transportu brakuje
strategii rozwoju infrastruktury, a minister Nowak ma wyraźne
problemy z zarządzaniem resortem. Nie dziwi to, gdyż z
wykształcenia jest PR-owcem. Do tego wszystkiego dochodzi afera z
zegarkami i żądania ministra, by tygodnik Wprost, który
opublikował tę sprawę wypłacił mu odszkodowanie w wysokości 30
mln, co wiązałoby się de facto z likwidacją gazety.
Jednym
słowem kompromitacja.
Premier Donald Tusk nie jest zadowolony z pracy ministra ochrony środowiska, Marcina Korolca. Tusk zarzuca Korolcowi opóźnienia w pracach nad ustawą potrzebną do eksploatacji łupków oraz przygotowywanie przepisów niekorzystnych dla inwestorów. Zdaniem premiera, Korolec „ma za bardzo duszę ekologa, a trzeba kogoś, kto ma duszę przedsiębiorcy”.
Złe noty zbiera również minister edukacji Krystyna Szumilas
Na portalu facebook powstał nawet profil Odwołajszumilas. Przeciwnicy minister edukacji zarzucają jej m.in. likwidację szkół na masową skalę, plany likwidacji bibliotek szkolnych, nieudaną reformę obniżenia wieku szkolnego (oprotestowaną przez setki tysięcy rodziców) oraz długie kolejki do przedszkoli. Krytycznie o minister edukacji wypowiada się Roman Giertych, b. wicepremier i szef MEN w rządzie PiS.
Także negocjacje nad perspektywą budżetową UE na lata 2014-2012, w tym batalia o środki finansowe dla Polski stoi pod znakiem zapytania. Premier D. Tusk zapowiadał wynegocjowanie dla Polski w nowej perspektywie finansowej 300 mld euro. PE odrzucił jednak porozumienie, zawierające korzystne dla Polski rozwiązania. Jeśli Polska w ponownym rozdaniu takiej kwoty nie uzyska, wyjdzie na jaw, iż premier Tusk jest negocjatorem nieskutecznym. Kolejne rozmowy w tej sprawie mają się odbyć 18 czerwca.
Porażki wyborcze w samorządach
PO poniosła ostatnio również szereg porażek w samorządach. Można nawet powiedzieć, że zaczęły się one układać wręcz w efekt domina. W kwietniu br. w Elblągu odwołano na drodze referendum prezydenta miasta z ramienia PO, Grzegorza Nowaczyka oraz całą radę miejską, zdominowaną przez tę partię. Elbląg był do tej pory „bastionem” Platformy, bowiem partia nie przegrała tam żadnych wyborów od 2007 roku. Tydzień później, wybory uzupełniające do Senatu w okręgu Rybnickim wygrywa kandydat PiS, Bolesław Piecha. Kandydat PO zajmuje dopiero 3. miejsce, przegrywając nawet z kandydatem niezależnym.
Pod koniec maja nowym marszałkiem województwa podkarpackiego został wybrany Władysław Ortyl z PiS, który objął tę funkcję po skorumpowanym marszałku z PSL. PO przegrała również przedterminowe wybory na burmistrza Wałcza, które odbyły się w listopadzie ubiegłego roku, o czym media, nie wiedzieć, czemu, w ogóle nie wspominały. Urząd burmistrza objęła w tym mieście kandydatka SLD, Bogusława Towalewska, pokonując kandydata PO w drugiej turze. Wkrótce odbędą się kolejne wybory uzupełniające na Podkarpaciu. Czy i tym razem PO poniesie w nich klęskę?
Szereg porażek PO w samorządach może poważnie niepokoić. Za rok bowiem odbędą się wybory samorządowe i jeśli PO w większości województw je przegra , może to być początek końca rządów tej partii. Bo przegrana w regionach z pewnością przełoży się na gorszy wynik wyborczy podczas wyborów w całym kraju.
Tendencja spadkowa
Poparcie u ludzi młodych skończyło się dla PO wraz z pojawieniem się sprawy ACTA w styczniu 2012. Także liberalna reforma emerytalna, wydłużająca wiek emerytalny do 67 lat i zrównująca go dla kobiet i mężczyzn nie została przez większość społeczeństwa, w tym również przez wyborców PO zbyt dobrze przyjęta. Wciąż niewyjaśniony jest udział syna premiera, Michała Tuska w aferze Amber Gold i jego związki z Marcinem P. Przede wszystkim jednak w PO uderza pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju.
Trudna sytuacja na rynku pracy, zwłaszcza rosnące bezrobocie wśród ludzi młodych, spadek tempa rozwoju gospodarczego, do tego ciągły wzrost deficytu finansów publicznych i narastający dług publiczny to problemy, na które wskazuje ostatnio coraz więcej ekonomistów. Poziom życia w Polsce pod rządami PO się nie poprawia. Płace w porównaniu z innymi krajami Europy wciąż pozostają bardzo niskie. Pod względem rozwoju gospodarczego również nie doganiamy innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Rząd Donalda Tuska nie ma żadnej strategii rozwoju kraju, ani nawet wizji reform.
Kończy się także paliwo w postaci straszenia PiS-em
Prezes J. Kaczyński od czasu „afery trotylowej” nie zaliczył żadnej poważniejszej wpadki. Nie powiedział nic, co mogłoby zostać uznane za kontrowersyjne i przynieść medialną nagonkę. Od 4 miesięcy konsekwentnie unika radykalnych wypowiedzi. I jak na razie dobrze mu to wychodzi. Aktywny jest co prawda poseł Antoni Macierewicz i posłanka Pawłowicz, jednak nie są oni już w aż takim stopniu kojarzeni z partią. Macierewicz nie jest we władzach ugrupowania, znajduje się raczej na obrzeżach PiS. Jedyną władzę, jaką posiada, to nad zespołem powołanym do spraw zbadania przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Do zarządu głównego, ani Rady Politycznej PiS nie został wybrany. Krystyna Pawłowicz nie jest nawet członkiem PiS i nie ma w klubie parlamentarnym żadnej swojej frakcji. Z mediów zniknęli tacy politycy, jak Suski, Kuchciński, czy Fotyga. Również retoryka tej partii nie jest już tak radykalna, jak jeszcze nie tak dawno. Argument w postaci straszenia PiS-em traci swą siłę.
Napięcie w PO
Nienajlepiej wyglądają nastroje w samej partii rządzącej. Formację Donalda Tuska toczą od pewnego czasu wewnętrzne spory frakcyjne. Niedawno poseł Godson ogłosił, że wkrótce w PO może nie być dla niego miejsca, zasugerował też, że za rok może ubiegać się jako niezależny kandydat o urząd Prezydenta Łodzi, startując przeciwko obecnej Prezydent z ramienia PO. Jarosław Gowin wystosował niedawno mocny list otwarty, krytykujący ostatnie poczynania partii, ogłaszając w nim jednocześnie własne propozycje zmian w ugrupowaniu. Premier Donald Tusk z kolei, coraz częściej zakłada wariant, że po wyborach 2015 PO może już nie otrzymać tak dużego poparcia, jak 2 lata temu i aby sformułować stabilną większość, potrzebne będzie porozumienie z SLD. W niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” premier Tusk przyznał, że tak naprawdę to coraz bardziej czuje się socjaldemokratą. To zapowiedź możliwego sojuszu z Millerem po najbliższych wyborach.
Resume
PO znalazła się w wyraźnej defensywie. Z sondażu na sondaż traci poparcie. To oznaki zmęczenia rządzeniem. Pochwalić się jego skutkami też się za bardzo nie może, bowiem sztandarowych reform, mimo sejmowej większości i własnego Prezydenta partia D. Tuska jak dotąd nie zrealizowała. Gdzie tu mówić o podatku liniowym, jednomandatowych okręgach wyborczych, likwidacji Senatu i immunitetów poselskich. Koalicja PO-PSL nie zrobiła także nic dla przedsiębiorców, nie uchwalono obiecywanych projektów deregulacyjnych (wyjątkiem jest Pakiet Gowina, który nie został jednak jeszcze zatwierdzony przez Senat), ani nie wprowadzono zapowiadanych ułatwień dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw. W zamian podniesiono składkę rentową i podatek VAT. Działalność gospodarczą w Polsce nadal prowadzi się trudno, nadmiar przepisów i regulacji skutecznie odstrasza, rozrośnięta administracja pochłania coraz więcej środków. Straszenie PiS-em także nie działa już na społeczeństwo mobilizująco. Ludzie najwyraźniej zaczynają mieć dość słabych rządów PO.
Rok 2013 będzie z pewnością dla PO niezwykle trudny. Do tej pory Donald Tusk zawsze wiedział, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach i jak wychodzić z politycznych opresji. Czy i tym razem polityczny instynkt go nie zawiedzie i uda mu się odwrócić negatywny dla jego ugrupowania trend ? Teoretycznie wszystko jest możliwe. Ale nie będzie to już takie proste.