POSLOWIE


POSLOWIE

Byc moze nie ma bardziej fundamentalnych i trudniejszych problemow moralnych niz te, ktore postawily przed nami lub wyostrzyly postepy medycyny i jej technicznych mozliwosci. Bardziej fundamentalnych - gdyz dotycza zycia i smierci, trudniejszych - gdyz zawodza tu utarte przekonania i intuicje, ktore dostarczylyby wskazowek slusznego postepowania. Dlatego tez wydaja sie nie miec konca zywe dyskusje bioetykow, ostre spory lekarzy i scieranie sie roznych glosow opinii publicznej. Jak postepowac z pacjentami w stanie trwale wegetatywnym? Czy dopuszczalne jest zaniechanie karmienia ich i nawadniania, czy moze odlaczenie od aparatury podtrzymujacej zycie, badz niepodejmowanie leczenia antybiotykami, gdyby rozwinela sie infekcja? Jak postepowac z dziecmi obarczonymi powaznymi wadami wrodzonymi - bezmozgowiem, spina bifida lub zespolem Downa? Czy dopuszczalne sa eksperymenty na embrionach? Jak sprawiedliwie podzielic niewystarczajace srodki lecznicze? Czy powinno sie zalegalizowac aborcje na zyczenie i czy mozna zalegalizowac - dobrowolna lub nie - eutanazje?
Singer, ktory z pasja analizuje wiekszosc tych problemow, widzi w tym "rozlamie i zamecie" krach calej etyki tradycyjnej i jej zasadniczych dogmatow: swietosci i nietykalnosci niewinnego ludzkiego zycia oraz istnienia nieprzekraczalnej bariery oddzielajacej czlowieka od zwierzat. Sadzi, ze z tego zametu wylania sie nowa etyka, ktorej istotnym skladnikiem jest etyka jakosci zycia. Jego poglady z pewnoscia nie wszystkim sie spodobaja; czesciej zapewne wywolaja - i wywoluja - silne kontrowersje: w drugim wydaniu Practical Ethics Singer opisuje niezrozumienie, ostre protesty, a nawet bojkot, z jakim w Niemczech, Austrii i Szwajcarii spotkaly sie nie tylko jego poglady,

265

lecz i on sam. Wielka zaleta jego rozwazan jest jednak to, ze podejmuje problemy naprawde wazne. Ponadto w swych ksiazkach - takze w O zyciu i smierci - nie tylko przedstawia wlasne poglady, lecz takze podaje pewna konsekwentna argumentacje etyczna, co jest w istocie nie tylko zadaniem intelektualnym, ale i moralnym - gdyz tam, gdzie w sprawach waznych znikaja argumenty, otwiera sie miejsce dla przemocy.
Peter Singer jest utylitarysta. Utylitaryzm - mowiac w skrocie - to stanowisko etyczne, oceniajace czyny wedle ich skutkow. Czyny sluszne zwiekszaja, a czyny niesluszne zmniejszaja sume pewnej - lub pewnych - wartosci. Dla utylitaryzmu hedonistycznego wartoscia taka jest szczescie lub pomyslnosc; utylitaryzm innego rodzaju za naczelne moze uznawac inne wartosci - poznanie, przyjazn, piekno, etc. Utylitaryzm - obok teorii deontologicznych, przyjmujacych istnienie pewnych powinnosci moralnych niezaleznych od konsekwencji czynow - jest ciagle zywa opcja bioetyczna, choc trudnosci, z jakimi sie boryka, sa niemale: wartosci, ktorych maksymalizacje postuluje, nie sa latwe do zdefiniowania (szczescie, pomyslnosc - czyje, jak rozumiane?); wielkim problemem jest tez okreslenie ich miary. Utylitaryzm wydaje sie tez prowadzic do sprzecznych ze zdroworozsadkowymi intuicjami wnioskow, dopuszczajac - jesli wymaga tego zasada maksymalizacji najwyzszej wartosci - nierespektowanie obowiazkow normujacych stosunki miedzy ludzmi i pozwalajac w pewnych okolicznosciach na oszustwo, kradziez, etc.
Dla Singera jednak utylitaryzm jest wiarygodna - choc niekonieczna - konsekwencj a najbardziej ogolnej cechy etyki, jaka jest przyjecie punktu widzenia bezstronnego lub idealnego obserwatora. Uznajac, ze sady moralne sa wydawane z takiego wlasnie punktu widzenia, akceptuje - pisze Singer - to, ze moje wlasne interesy nie licza sie bardziej niz interesy innych. Zatem, gdy zastanawiam sie, jakie postepowanie jest sluszne lub niesluszne, moja naturalna troska o wlasne interesy musi zostac rozszerzona takze na interesy innych. Wymaga to porownania znaczenia wszystkich tych interesow i wyboru takiego sposobu postepowania, ktory doprowadzi do najlepszych osiagalnych konsekwencji dla wszystkich zaangazowanych w dana sytuacje. Utylitaryzm Singera nie jest jednak utylitaryzmem hedonistycznym, gdyz bierze pod uwage interesy wchodzacyh w gre istot zywych, a nie ich przyjemnosc, szczescie czy cierpienie. To ogolne stanowisko etyczne pro

266

wadzi autora do rozwiazania pewnych szczegolowych problemow bioetycznych, kazac mu wyzej postawic interesy ludzi niz innych zwierzat, z drugiej strony jednak interesy odczuwajacych zwierzat wyzej od interesow gleboko uposledzonych noworodkow, plodow lub ludzi trwale pozbawionych swiadomosci. W konsekwencji odrzuca wiec etyke ustanawiajaca nieprzekraczalna granice miedzy ludzmi a zwierzetami. Wyrazone za pomoca pojecia praw stanowisko Singera nakazuje szczegolna ochrone praw istot zdolnych do samoswiadomosci, tj. osob. Nie znaczy to jednak, ze nie nalezy respektowac interesow istot nie bedacych osobami, ktorych zycie cechuje pewna jakosc, warunkujaca posiadanie "interesow". Mozna wiec powiedziec, ze opowiedzenie sie przez Singera za etyka jakosci zycia jest konsekwencja przyjetej wczesniej ogolniejszej teorii etycznej, a nie tylko wynikiem dostrzezenia slabosci - czy wrecz sprzecznosci - etyki swietosci zycia.
Niezaleznie od "zametu i pomieszania", jakie dotknely nasze intuicje moralne, filozofowie zgodni sa dzisiaj co do tego, ze fragmentaryczne powolywanie sie na potoczne przekonania moralne nie jest dobrym sposobem argumentacji etycznej. Zbyt czesto - powiada Singer - kladzie to kres dyskusji. "To jest twoj poglad, a taki jest moj" - mowimy i jestesmy bardziej sklonni rozmawiac o przepisach kulinarnych czy zaletach pilkarzy niz o waznych dla naszego zycia problemach moralnych. Nie ma bowiem kryterium pozwalajacego oddzielic rozsadne i watpliwe przekonania moralne. Nie rozstrzyga o tym ich pochodzenie: pewne z nich zostaly nam wpojone w dziecinstwie, inne narzucone przez autorytety, do jeszcze innych doszlismy samodzielnie. Jesli maja zostac wykorzystane w naszej argumentacji, powinnismy czynic to krytycznie, przechodzac od intuicji zwiazanych ze szczegolowymi sytuacjami do ogolnych zasad, dostosowujac i uzgadniajac je ze soba, tak by otrzymac koherentny system pogladow. Jak twierdzi James Griffin, jest to metoda dominujaca dzisiaj w etyce. W sklad systemu przekonan, ktorego koherencja podlega ocenie, musza jednak wejsc nie tylko przekonania o charakterze moralnym, Iecz takze pewne elementy wiedzy, np. medycznej, genetycznej czy psychologicznej. I taka metode argumentacji przyjmuje Singer w tej ksiazce. Chce wykazac, ze tradycyjna, silnie zwiazana z przekonaniami religijnymi etyka swietosci zycia, stajac wobec dramatycznych wyborow wspolczesnej medycyny, wikla sie w sprzecznosciach, kto-

267

rych nie moga usunac przywolywane zwykle zasady bioetyczne: zasada podwojnego skutku, podzial na zwyczajne i nadzwyczajne srodki lecznicze, a takze na dzialanie i zaniechanie. Najsilniejszym argumentem na rzecz nowego pogladu jest jawna absurdalnosc starego - powiada Singer. Absurdalnosci tej mozna by wprawdzie zaradzic, wprowadzajac dalsze pomocnicze zasady i zastrzezenia. Ale - stwierdza - nie interesuje go latanie i przerabianie tradycyjnego podejscia. Nadszedl czas na podobna kopernikanskiej, otwierajaca nowe perspektywy rewolucje w etyce, choc mozliwe sa rozne jej wersje, a ostateczny ksztalt jest sprawa przyszlosci.
Czy argumentacja Singera jest przekonujaca? Wsrod filozofow nie ma zgody nawet co do tego, czy w ogole moze istniec wiarygodna metoda etyki normatywnej bez wczesniejszego rozstrzygniecia pewnych zasadniczych problemow metaetycznych, jak np.: czy i w jakim sensie sady moralne sa prawdziwe lub obiektywne, czy wartosci tworza system niezalezny od ludzkich przekonan i czy sa one poznawalne.
Juz samo kryterium koherencji wzbudza pewne zastrzezenia. Krytycy zwracaja uwage, ze aby mialo ono znaczenie nie tylko psychologiczne, mozliwe musi byc wczesniejsze wyroznienie przekonan szczegolnie wiarygodnych, podobnie jak w naukach przyrodniczych wyroznione zostaja dane obserwacyjne. Wydaje sie, ze w projektowanym przez Singera systemie nowej etyki takie wyroznione miejsce zajmuja stwierdzenia nauk medycznych, a takze dane socjologiczne - dotyczace na przyklad spolecznych skutkow eutanazji lub gotowosci do oceny jakosci zycia powaznie uposledzonych noworodkow. Maja one swiadczyc o wylanianiu sie pewnych postaw moralnych
zdecydowanie niezgodnych z etyka jakosci zycia. Czy jednak interpretacja tych danych dokonana przez Singera nie wzbudza zadnych watpliwosci? Otoz, jak sie wydaje, bywa ona niekiedy stronnicza.
I tak na przyklad doszukiwanie sie w ostatecznym sformulowaniu "regulacji Baby Doe" ukrytych sadow oceniajacych jakosc zycia jest chyba pewnym naciagnieciem, gdyz co prawda sformulowano warunki, w jakich nie jest wymagane leczenie, ale nawet w przypadkach, w ktorych sa one spelniane, wymagane jest odzywianie, nawadnianie, a takze zapewnienie noworodkom odpowiednich lekow. Regulacje stwierdzaja calkiem wyraznie, ze bez wzgledu na stan dziecka lub stopien jego uposledzenia nie wolno dopuscic, by umarlo ono wskutek

268

odwodnienia lub wyglodzenia, a takie nakazuja podawanie lekow przeciwbolowych. Pozostaje sprawa niejasna, czy wymagane jest rowniez podawanie innych lekow. Podkresla sie natomiast, ze wybierajac wlasciwy lekarski sposob postepowania, rodzice i lekarze moga brac pod uwage jedynie wzgledy medyczne. Nie moga natomiast opierac swej decyzji na ocenie jakosci zycia dziecka lub na tym, jaki wplyw na cala rodzine mogloby wywrzec jego dalsze zycie.
Przesadny rowniez wydaje sie entuzjazm Singera dla holenderskiego "rozwiazania" problemu eutanazji.
Bioetycy holenderscy Henk ten Have i Jos Welie wskazuja, ze mimo sformulowania przez Holenderskie Krolewskie Stowarzyszenie Lekarskie warunkow przeprowadzania eutanazji, a takze przyjecia zbioru podobnych zasad przez holenderski wymiar sprawiedliwosci, wielu lekarzy nadal falszowalo swiadectwa zgonu. Dlatego tei liczba eutanazji pozostawala nadal nieznana, a dane szacunkowe roznily sie az rzedem wielkosci. Mozna bylo przypuszczac, ze dokonuje sie od
dwoch do dwudziestu tysiecy eutanazji czynnych rocznie. Celem prac tzw. Komisji Remmelinka, o ktorej pisze Singer, prowadzonych w 1990 roku bylo zbadanie rzeczywistych rozmiarow tego zjawiska. Na dane zawarte w jej raporcie mozna jednak spojrzec inaczej. Ten Have i Welie zwracaja uwage, ze przyjeta dla potrzeb badania definicja eutanazji jako "kazdego umyslnego przerwania zycia drugiej osoby na jej wlasne zyczenie" nie obejmuje wszystkich dzialan lekarskich, ktorych celem jest przerwanie zycia pacjenta. Wielu lekarzy holenderskich nie uwaza swojego postepowania za eutanazje nawet wtedy, gdy wyraznie wchodzi ono w zakres definicji, ktora poslugiwala sie Komisja i ktora jest zreszta zgodna z powszechnym rozumieniem eutanazji w spoleczenstwie holenderskim. Liczba 2300 przypadkow eutanazji czynnej nie odpowiada zatem prawdziwej liczbie decyzji lekarskich prowadzacych do smierci pacjenta. Dane empiryczne wskazuja, ze na ogolna liczbe 22 500 przypadkow podania tak wysokiej dawki srodkow przeciwbolowych, iz mozna bylo przewidywac smierc pacjenta, w 6% przypadkow wlasnie przyspieszenie smierci bylo jedynym, a w 30% przynajmniej jednym z celow takiego postepowania. Jesli uwzglednic i te dane, ogolna liczba eutanazji wzrosnie do okolo 8100 przypadkow. Fakt, ze w 1000 przypadkach dokonano eutanazji nie-dobrowolnej, nie wzbudzil niepokoju Komisji - stwierdzono, ze nalezy potraktowac ja jako "udzielenie pomocy

269

umierajacemu". Uznano, ze byla ona uzasadniona, gdyz cierpienia pacjentow staly sie "nie do zniesienia". Posunieto sie nawet do stwierdzenia, ze gdy u pacjenta zaczynaja zanikac niezbedne funkcje fizjologiczne, czynne przerwanie zycia "bezsprzecznie jest normalnym postepowaniem lekarskim". W 28% tych przypadkow nie-dobrowolnej eutanazji pacjenci wyrazili wczesniej zyczenie, aby przerwac ich zycie, gdy bol stanie sie nie do zniesienia lub gdy ich sytuacja bedzie uwlaczac ludzkiej godnosci. Mozna by wiec sadzic, ze byly to przypadki eutanazji sensu stricto. Okazalo sie jednak, ze tylko w 17% z nich uprzednio wyrazone zyczenie stanowilo powod przerwania zycia pacjenta. Komisja uznala, ze przyczyne takiego stanu rzeczy nalezy upatrywac w tym, iz lekarze znacznie czesciej kieruja sie swoimi wlasnymi wyobrazeniami, jakie sa zyczenia pacjentow - chocby pozostaly one niezwerbalizowane - niz ich prosbami wyrazonymi ustnie lub na pismie. Co ciekawe, Komisja Remmelinka w swym raporcie stwierdzila takze, ze aczkolwiek w 45% przypadkow nie-dobrowolnej eutanazji nie udawalo sie juz zwalczac bolu pacjenta, to jednak tylko w 30% stanowilo to powod jej przeprowadzenia. Jako przyczyny pozostalych 70% przypadkow nie-dobrowolnej eutanzji podawano niska jakosc zycia, brak szans na poprawe stanu zdrowia, wyczerpanie mozliwosci leczniczych, fakt, ze chociaz zaprzestano stosowania srodkow medycznych, to jednak pacjent nie umarl, a takze przekonanie, ze nie powinno sie odwlekac .smierci. W jednej trzeciej przypadkow znaczenie mialo to, ze sytuacja stala sie nie do zniesienia dla rodziny lub przyjaciol, a w jednym przypadku powolywano sie nawet na wzgledy ekonomiczne, to znaczy brak miejsc szpitalnych. Nastepna kategoria, jaka wymieniano w Raporcie, jest niepodjecie lub zaprzestanie leczenia, mimo ze ani nie domagal sie tego pacjent, ani tez leczenie nie bylo calkowicie daremne. Poniewaz jednak przyniosloby ono jedynie ograniczone korzysci, inne wzgledy sklonily lekarzy do podjecia decyzji o eutanazji. Wsrod tych "innych wzgledow" chec przyspieszenia smierci pacjenta byla w 16% - zasadniczym, a w 19% jednym z motywow postepowania lekarskiego. Pamietajmy, ze istotnym elementem definicji eutanazji, jaka poslugiwala sie Komisja Remmelinka, jest intencja spowodowania smierci. Jesli wezmiemy to pod uwage, liczba przypadkow nie-dobrowolnych eutanazji wzrosnie do 4200 lub nawet 8000. Ten Have i Welie zauwazaja, ze aczkolwiek Komisji Remmelinka nie proszono o wyciagniecie wnioskow, jakie

270

konsekwencje spoleczne wynikaja z ujawnionych faktow, to jednak nie oparla sie ona pokusie uspokajania opinii publicznej.
Singer nie wspomina o tym, ze w tym samym czasie w Holandii badania nad praktykowaniem eutanazji prowadzil takze zespol Gerrita van der Wala. Ich wyniki rowniei opublikowano jesienia 1991 roku. I to studium, choc nie tak znane i wplywowe jak Raport Remmelinka, dostarcza ciekawych danych na temat sposobu podejmowania decyzji o eutanazji. (W badaniach tych nie wprowadzono podzialu na eutanazje zdefiniowana tak, jak w badaniach Komisji Remmelinka, i pomoc w samobojstwie.) Dane zebrano przeprowadzajac anonimowa ankiete wsrod losowo wybranej grupy lekarzy rodzinnych, a takze poddajac analizie raporty policyjne dotyczace lekarzy rodzinnych praktykujacych eutanazje w prowincji Polnocna Holandia w latach 1986-1989. Stwierdzono, ze 85% pacjentow, ktorych poddano eutanazji lub ktorym udzielono pomocy w samobojstwie, cierpialo na chorobe nowotworowa (zatem wskaznik eutanazji wsrod tych pacjentow dwukrotnie przewyzsza wspolczynnik umieralnosci z powodu choroby nowotworowej - tzn. stosunek zgonow z powodu tej choroby do ogolnej liczby zgonow). Eutanazja lub pomoc w samobojstwie byla tez dosc czesta
w przypadku pacjentow chorych na AIDS lub stwardnienie rozsiane - jej wskaznik przewyzszyl tu dziesieciokrotnie wspolczynnik umieralnosci z powodu AIDS. Van der Wal zbadal takze rodzaj i stopien cierpien fizycznych i psychicznych, ktore doprowadzily do zwrocenia sie z prosba o eutanazje. Do losowo wybranych lekarzy rodzinnych rozeslano kwestionariusze z pytaniem, ktore z wymienionych dwudziestu czterech rodzajow cierpienia zawazyly na prosbie o eutanazje, a takze z pytaniem, jaka bylaby przypuszczalna dlugosc przezycia pacjentow, ktorych ostatnio poddali eutanazji. Z odpowiedzi udzielonych przez lekarzy wynikalo, ze 90% pacjentow objawialo silne cierpienia fizyczne, a 71% powazne cierpienia emocjonalne. Poza tym najczesciej wskazywano na ogolne oslabienie i zmeczenie, uzaleznienie od pomocy innych, utrate godnosci i bol. W momencie dokonywania eutanazji prawdopodobna dlugosc przezycia pacjenta w 63% przypadkow oceniano na mniej niz dwa tygodnie, a w 10% na wiecej niz trzy miesiace. Badania Komisji van der Wala ujawnily takze, ze w 13% przypadkow miedzy pierwsza prosba o eutanazje a jej przeprowadzeniem uplynal zaledwie jeden dzien, w 35% nie wiecej niz tydzien, w 17% od tygodnia do dwoch. W 60% przypadkow ostatnia

271

prosbe o eutanazje od jej dokonania dzielil nie wiecej niz jeden dzien. Ponadto w 22% wyrazono tylko jedna prosbe o eutanazje, a w 30% czas, jaki uplynal miedzy pierwsza a ostatnia prosba, wynosil od jednej godziny do tygodnia. W prawie dwoch trzecich przypadkow prosbe wyrazono wylacznie ustnie.
Wobec tego raportu rowniez mozna wysunac pewne zarzuty. Chociaz nie podlega watpliwosci kompetencja lekarzy w stawianiu diagnozy, to jednak budzi sporo zastrzezen trafnosc dokonanej przez nich oceny natury i rodzaju cierpienia pacjentow - zwlaszcza ze ci juz nie zyli, bo zostali poddani eutanazji. Dosc przypadkowe wydaje sie juz samo wyodrebnienie dwudziestu czterech rodzajow cierpienia (pojawily sie tam m. in. jeszcze i takie kategorie, jak mdlosci, swedzenie, pragnienie, zaparcie). Ten Have i Welie slusznie zauwazaja, ze latwo mozna bylo przewidziec, iz lekarze wybiora przede wszystkim kategorie "powazne cierpienia fizyczne". Ponadto Komisja van der Wala zdaje sie zakladac, ze cierpienie podlega obiektywizacji. Jej badania pozwalaja jedynie stwierdzic, co lekarze mysla o cierpieniu swoich pacjentow. Cierpienie jest jednak fenomenem calkowicie subiektywnym i tylko sam pacjent moze okreslic jego nature i ocenic wielkosc. Mozna wiec dostrzec pewne charakterystyczne zjawisko. Zwolennicy eutanazji odwoluja sie do subiektywnosci cierpienia wtedy, gdy bronia prawa pacjenta do eutanazji na zyczenie. Natomiast broniac eutanazji dokonywanej na pacjentach niezdolnych do podejmowania swiadomych decyzji, odwoluja sie do lekarskiej oceny cierpien i potrzeb pacjenta.
Ten Have i Welie zauwazaja takze zmiane rozlozenia akcentow w etycznym uzasadnieniu lekarskiej praktyki eutanazji. Poczatkowo odwolywano sie do poszanowania autonomii pacjenta. Okazuje sie jednak, ze wiele eutanazji (1000 wedlug Komisji Remmelinka, do 8000 wedlug szacunkow ten Havego i Weliego) przeprowadzanych jest bez zgody pacjenta.
Jak sie wydaje, w Holandii wzrasta akceptacja nie-dobrowolnej eutanazji. Zaczyna byc ona tez uwazana za zwyczajne lekarskie postepowanie - wlasciwa odpowiedz lekarza na przypadki beznadziejne. Takie wlasnie przeslanie niesie slawny holenderski film Dood op verzoek (Smierc na zyczenie) Maartena Nederhorsta, pokazany w pazdzierniku 1994 roku przez telewizje holenderska, w marcu 1995 przez BBC pod tytulem Death on Request, a nastepnie emitowany przez telewizje wielu innych krajow.

272

Duze znaczenie dla debaty wokol eutanazji mial takze wyrok wydany w 1994 roku przez holenderski Sad Najwyzszy w procesie doktora Chabota. Doktor Chabot, psychiatra, udzielil pomocy w samobojstwie pacjentce pograzonej w glebokiej depresji, choc nie chorej psychicznie. Sad uznal, ze bywaja takie przypadki nie-fizycznego cierpienia, w ktorych najlepszym wyjsciem jest smierc. Zatem jeden z najwazniejszych powodow, pierwotnie usprawiedliwiajacych eutanazje - terminalny stan pacjenta - zostal tu pominiety.
Ostatnio komisje Krolewskiego Holenderskiego Stowarzyszenia Lekarskiego, Holenderskiego Towarzystwa Pediatrow i Holenderskiego Towarzystwa Psychiatrycznego stwierdzily, ze czynne przerwanie zycia pewnych pacjentow znajdujacych sie w spiaczce lub noworodkow obarczonych wadami jest etycznie usprawiedliwione. Natomiast jesli chodzi o pacjentow cierpiacych na choroby psychiczne, uznano, ze zaburzenia te nie zmniejszaja ich zdolnosci do swiadomego podejmowania decyzji, a zatem i w ich przypadku nie powinno sie a priori wykluczac dopuszczalnosci eutanazji. W kwietniu 1995 roku sad w Alkmaar po raz pierwszy rozpatrywal sprawe czynnego przerwania zycia noworodka obarczonego powaznymi wadami (tzw. sprawa Prinsa, od nazwiska ginekologa, ktory dokonal eutanazji). Lekarzowi nie wymierzono kary, gdyz uznano, ze cierpienia noworodka byly tak powazne, iz eutanazja byla uzasadniona. Przyjeto, ze dodatkowo uzasadnialo ja zyczenie rodzicow, by dziecko umarlo. W nastepnej analogicznej sprawie (sprawa Kadijka) wydano podobne orzeczenie. Holenderskie Towarzystwo Dobrowolnej Eutanazji zalecilo ostatnio, by kazdy, kto obawia sie koniecznosci przebywania w zakladzie opiekunczym dla przewlekle chorych, zawczasu przygotowal deklaracje z prosba o eutanazje na wypadek przedluzajacego sie pobytu w takiej instytucji.
Zdaniem ten Havego i Weliego drugim charakterystycznym rysem ewolucji praktykowania eutanazji w Holandii jest przesuwanie ciezaru uzasadnienia etycznego z poszanowania autonomii na niesienie ulgi w cierpieniu. To ostatnie lekarze uwazaja za wazniejsze - wskazuja na to zarowno dane dotyczace liczby eutanazji nie-dobrowolnych, jak i fakt, ze spelniana jest tylko jedna trzecia prosb o eutanazje. Ostatecznie wiec najwazniejsza stala sie lekarska ocena cierpienia i jakosci zycia pacjenta. Wynik walki o dopuszczalnosc eutanazji okazal sie zatem paradoksalny. Ruch ten powstal jako reakcja na

273

technologiczna potege medycyny i jako dazenie, by wyzwolic umieranie i smierc jednostki spod panowania lekarzy. W rezultacie jednak uzyskali oni jeszcze wieksza wladze - eutanazja jest obecnie rodzajem ostatecznej lekarskiej interwencji: ostatnim etapem zwalczania cierpienia stala sie eliminacja cierpiacego.
Paradoksalne jest tez juz samo holenderskie "rozwiazanie" prawne problemu eutanazji. Artykul 293 holenderskiego kodeksu karnego jednoznacznie stwierdza, ze eutanazja jest przestepstwem kryminalnym: "Kto pozbawia zycia inna osobe na jej wyrazne i zdecydowane zyczenie, podlega karze wiezienia do lat dwunastu lub grzywny piatej kategorii" (tzn.100 000 guldenow holenderskich lub 60 000 dolarow amerykanskich). Jednoczesnie jednak od 1 czerwca 1994 roku obowiazuje znowelizowane prawo dotyczace pochowku zmarlych, okreslajace warunki odstapienia od postepowania prokuratorskiego w przypadku dokonania eutanazji. Nie tylko wiec podaje sie warunki popelnienia przestepstwa, ale wrecz oczekuje, ze przestepca sam sie ujawni. W nowym prawie podkreslono bowiem, ze jesli smierc pacjenta przyspieszono srodkami lekarskimi, nie powinna byc ona okreslana jako naturalna. Lekarz, ktory przeprowadzil eutanazje, ma obowiazek powiadomic o tym fakcie miejscowego koronera, a ten prokuratora. Prokurator, badajac kazdy przypadek, podejmuje decyzje o wszczeciu lub odstapieniu od dochodzenia. Podstawa tej decyzji jest pisemny raport przekazany przez lekarza koronerowi, zawierajacy nastepujace dane: historie choroby pacjenta; informacje, czy i wobec kogo wyrazona zostala prosba o eutanazje (przy czym moga tu byc dwie sytuacje: sam pacjent dobrowolnie i swiadomie wyrazil prosbe o eutanazje; pacjent nie wyrazil takiej prosby - w tym przypadku lekarz musi wyjasnic, dlaczego jej nie bylo); wyniki konsultacji z innym lekarzem; okreslenie, jakie srodki zostaly uzyte do przerwania zycia. Jednym z celow holenderskiego rozwiazania prawnego dotyczacego eutanazji bylo poddanie jej kontroli prawnej. Narzuca sie zatem pytanie, czy osiagnieto ten cel. Co prawda, wzrasta liczba zglaszanych przypadkow eutanazji (454 w 1990 roku, 591 w 1991,1323 w 1992, 1318 w 1993,1424 w 1994,1524 w 1995), lecz na podstawie danych szacunkowych opartych na przeprowadzonych badaniach ocenia sie, ze ponad polowa przypadkow eutanazji nadal jest ukrywana.
Przeciwnicy eutanazji czesto glosza poglad, ze wyrazone przez pacjenta zyczenie smierci jest w gruncie rzeczy zamaskowana prosba

274

o cos innego - o ulge w cierpieniu, poprawe jakosci zycia - czy wrecz proba zwrocenia na siebie uwagi. Jesli to prawda, to mozna sie spodziewac, ze postep opieki terminalnej wyeliminuje wiekszosc lub nawet wszystkie prosby o eutanazje kierowane do lekarzy przez terminalnie chorych pacjentow. Takie stanowisko zajela w dyskusji przeprowadzonej w BBC po emisji filmu Death on Request Dame Cicely Saunders, tworczyni i wieloletni dyrektor londynskiego hospicjum Sw. Krzysztofa. "Time" cytowal podobna opinie doktora Williama Wooda, dyrektora do spraw klinicznych Winship Cancer Center Uniwersytetu Emory w Atlancie: "Jesli zwalczymy ich bol i depresje, nigdy nie bedzie pacjentow, ktorzy pragneliby smierci." Amerykanski bioetyk Alexander Morgan Capron zauwazyl nawet, ze aczkolwiek wierzy lekarzom holenderskim, gdy mowia, jak trudne jest podjecie sie eutanazji, to jednak z drugiej strony, majac przed oczami przepelnione amerykanskie szpitale publiczne i domy opieki, obawia sie, ze niektorzy pelni wspolczucia lekarze mogliby uznac, iz dla wielu pacjentow najlepszym wyjsciem bylaby bezbolesna smierc.
Niekiedy wiec Singer dokonuje "nadinterpretacji" ocen lezacych u podstaw pewnych decyzji lekarskich, zwlaszcza tych, ktore dotycza trudnych przypadkow zaniechania czy niepodejmowania dzialan medycznych. Wydaje sie jednak, ze przekonujaco pokazuje, iz przynajmniej niektore z nich niejawnie zawieraja sad oceniajacy jakosc zycia.

Anna Alichniewicz
Anna Szczesna


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Boscy posłowie
poslowie
Odprawa posłów greckich J Kochanowskiego dramat polit~B84
(1993 09a) Pajewski, Posłowie do Oszustwa z Piltdown
Nabokow V Posłowie do Lolity
POSŁOWIE
! Odrodzenie Renesans odprawa poslow greckich zwiazek z tragedia antyczna
www?eryprawa eu Artykuly LISTA POSLOW ktorzy glosowali za
odprawa poslow greckich2 kochanowski
Odprawa posłów greckich J Kochanowskiego dramat polityczn
Kochanowski J Odprawa poslow greckich
Posłowie pozwolili rowerzystom jeździć po chodnikach
Odprawa poslow greckich
POSLOWIE
Kochanowski Jan Odprawa posłów greckich
Kochanowski Jan Odprawa poslow
03 Lista posłów głosujących za Traktatem Lizbońskim

więcej podobnych podstron