Narcyzm
Skoncentrowany na sobie, zarozumiały, niespecjalnie empatyczny, bardzo wyczulony na
wszelkÄ… krytykÄ™ to wcale niekoniecznie trudny charakter , a raczej narcystyczne
zaburzenie osobowości.
Rozróżniane przez psychologów jako jednostka
chorobowa utrudnia życie nie tylko podmiotowi, ale
przede wszystkim jego bliskim. Niełatwo jest bowiem
kochać i żyć z egoistą pragnącym zawsze być w centrum
uwagi. Narcyzi to totalni perfekcjoniści chcący zawsze
kontrolować sytuację i czuć się uwielbianymi, wciąż
oczekujący czegoś od świata bez chęci dawania czegoś
od siebie.
Często takie zaburzenia są jedynie przejściowe i związany ściśle z nadużyciem alkoholu lub
narkotyków, które swoją drogą zaostrzają stan kryzysowy. Nie ułatwiają sytuacji również
inne problemy psychologiczne, takiej jak humorzastość, niepokoje czy lęki, bardzo często
towarzyszące narcyzmowi. Osoby nieśmiałe cierpiące na nadmierne skoncentrowanie się na
sobie bardzo często sięgają po różne środki pobudzające, aby nabrać wiary w siebie i
zaspokoić swój głód uwielbienia.
Jeśli wiesz obserwujesz u siebie lub kogoś bliskiego większość z następujących zachowań,
wygląda na to, że warto zwrócić się po profesjonalną pomoc:
1. Burzliwe reakcje (gniew lub upokorzenie) na każdą formę krytyki.
2. Wykorzystywanie innych do osiągnięcia swoich celów.
3. Wyolbrzymianie swoje znaczenia.
4. Pobudzanie nierealistycznych fantazji na temat swoich osiągnięć, urody, inteligencji
czy miłosnych podbojów.
5. Bezzasadne oczekiwanie lepszego traktowania zawsze i wszędzie.
6. Potrzeba nieustannego bycia w centrum uwagi i pozytywnych ocen ze strony innych.
7. Częste i łatwe popadanie w zazdrość.
Według raportów Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego, na narcyzm cierpi do
1% populacji. Wyniki badań mogą być niedokładne, bo identyfikacja tego schorzenia nie jest
prosta niejednokrotnie trudno jest odróżnić wysoką własną samoocenę od zachowań
patologicznych. Dbanie o własną pozycję i chęć wyróżnienia się z tłumu nie jest w swej
naturze zachowaniem niebezpiecznym. Trudno jednak wskazać granicę, po przekroczeniu
której naturalne ludzkie ambicje zamieniają się w chorobliwą miłość do siebie i swoich
działań. Niewiele osób dotkniętych narcyzmem zdaje sobie sprawę z tego, że cierpią na
poważną chorobę.
Współczesny narcyz zachwyca się sobą, jest przekonany o swojej wyjątkowości. Wierzy, że
jest niezwykły, irytuje się, gdy ktoś go krytykuje lub zwraca mu uwagę. Chce być pępkiem
świata i zrobi wiele, by budzić zachwyt i zwracać na siebie uwagę. Całe jego postępowanie
skoncentrowane jest wyłącznie na jednym celu na budzeniu zachwytu otoczenia. Jest w
1
swych dążeniach bezkompromisowy i bezduszny. W końcu liczy się tylko on.
Narcyzi potrafią być na co dzień mili, sympatyczni i otwarci. Nie dajmy się jednak zwiezć
robią to tylko po to, aby przekonać siebie i innych o swojej niezwykłości. Narcyz
koncentruje się na podtrzymywaniu przekonania o swojej wyjątkowości, a do tego potrzebuje
swoistej widowni osób, którzy będą go w utwierdzać w jego przekonaniu. W swojej
szaleńczej pogoni za świetnością nie liczy się z innymi. Potrafi iść do celu po trupach .
Osoby patrzÄ…ce krytycznie sÄ… izolowane i odrzucane. Narcyz nie przyjmuje opinii innych
osób, nie lubi i nie przyjmuje krytyki.
Związek z narcyzem jest patologiczny. Narcyz nie potrafi zbudować szczęśliwego związku.
Nigdy nie będzie wierny, nigdy nie będzie oddany swojemu partnerowi. Wciąż potrzebuje
kolejnych podbojów.
Narcyz wiąże się z innymi wyłącznie po to, aby przekonać się, że jest pożądany przez innych.
W związku wykazuje zazwyczaj dominację, nie angażuje się emocjonalnie, jest egoistą. A
przez to budowane relacje są zazwyczaj krótkotrwałe, choć intensywne. Potrafi być
urokliwym uwodzicielem, któremu trudno się oprzeć. Jednak po podboju partnera szybko się
nim nudzi i szuka kolejnych wyzwań. Wciąż musi udowadniać sobie, że świat leży u jego
stóp, że może mieć każdego, kogo sobie upatrzy.
Choć mitologiczny Narcyz był mężczyzną, narcyzm dotyka także płeć piękną. Zakochane w
sobie kobiety to istne modliszki. Potrzebują ciągłej adoracji wśród swojego otoczenia.
Owijają wokół palca i wykorzystują bez skrupułów kolejnych mężczyzn. Nie liczy się dla
nich miłość, lecz zachwyt partnera nad ich pięknem i zasobność portfela.
Samouwielbienie narcyza jest w rzeczywistości psychiczną osłoną. Osłoną przed głęboko
ukrytymi lękami, strachem przed odrzuceniem. Jest lekiem na kompleksy. Niestety lekiem
zdradliwym, bo udowadnianie sobie swojej niezwykłości działa jak uzależniający i
wyniszczajÄ…cy narkotyk.
Na szczęście, psychoterapia okazuje się bardzo skutecznym narzędziem łagodzenia
symptomów narcystycznych zaburzeń osobowości, tak, aby uczynić współżycie pacjenta z
otoczeniem łatwiejszym. Lekarz zwykle wykorzystuje wyolbrzymione ego do wdrożenia
zmian w stosunku do innych osób narcyzowi jest stosunkowo łatwo uwierzyć, że może stać
się jeszcze lepszym. Praca obejmuje również minimalizowanie problemu nadwrażliwości oraz
barku empatii wobec ludzi.
Warto zdawać sobie sprawę, że nawet w przypadku sukcesów w terapii, osoba narcystyczna
wymaga długotrwałej opieki psychologicznej i wsparcia w uczeniu się normalnych zachowań.
Zaburzenia psychologiczne to nie grypa, z której można łatwo wyjść to wyzwanie często na
całe życie i dla całej rodziny chorego.
2
Narcyzm a szkoła
Jarosław Jagieła
Polska szkoła coraz mocniej wpisuje się w model narcystycznej kultury. Wartość danej
instytucji mierzy się dziś liczbą laureatów olimpiad i absolwentów, którzy dostali się na
studia, czyli weszli do wÄ…skiego grona "lepszych".
Co to jest narcyzm
Narcyz w dzikiej postaci rośnie nad brzegami jezior, jakby
tylko po to, by nieustannie przyglądać się sobie w tafli wody.
Czasem wzbudza nasz zachwyt. Niestety, jest rośliną trującą.
Narcyzm to przypadłość nie tylko natury ludzkiej, ale również
większych struktur społecznych, instytucji i organizacji, lub
nawet w wymiarze metaforycznym całej kultury. Narcyzm
w potocznym rozumieniu tego słowa to przesadna miłość do
samego siebie. Ale tak naprawdÄ™ jego istotÄ… jest nie tylko
miłość własna, lecz także problem adekwatnego poczucia
własnej wartości. Nie tyle nadmierna miłość do siebie, co
nadmierne sobą zaabsorbowanie. Każdy przyzna, że to nie to
samo co zakochanie w sobie. Na zewnÄ…trz widzimy taki obraz: ktoÅ› przesadnie prezentuje i
podkreśla osobistą ważność, własne walory, ma tendencję do przeceniania swoich dokonań,
buduje wizję własnej potęgi i nieograniczonego wręcz sukcesu. Taka osoba jest przekonana o
swej wyjątkowości, a od innych oczekuje ciągłego podziwu i stałej uwagi. Ta potrzeba jest
wręcz nienasycona. W rozmowie z takim człowiekiem czujemy, że nasze sprawy w gruncie
rzeczy wcale go nie obchodzą, brak mu najmniejszej choćby dozy empatii. Czasem potrafi
udawać wobec nas uczucia, których wcale nie przeżywa: zrozumienie, żal, podziw czy
sympatię. Gdy tematem dyskusji nie jest on sam, narcyz szybko zaczyna się nudzić. Tej cechy
trudno nie zauważyć.
Jednak za tym obrazem skoncentrowanego na sobie pyszałka kryje się bolesne poczucie
bezwartościowości.
Żeby tylko nie dorosnąć
To nie przypadek, że wiele osób narcystycznych wygląda tak młodo. Na ich twarzach czas nie
odciska prawdziwej troski, zmartwień czy innych uczuć. Co by nie powiedzieć, narcyzm jest
jakimś rodzajem infantylizmu. Widać to wyraznie w rozpaczliwym strachu przed utratą
młodości, w stałym dążeniu do tego, aby przypadkiem w pełni nie dorosnąć. Ponadto narcyza
cechuje wyrazna pogarda wobec innych ludzi potrafi on wykorzystywać ich dość
bezwzględnie do realizacji własnych celów. Najczęściej jednych nadmiernie idealizuje,
innych wprost przeciwnie skrajnie deprecjonuje. Może być też tak, choć wydaje się to
dziwne, że kogoś jednocześnie ubóstwia i nienawidzi. Wobec ludzi często odczuwa zawiść i
wrogość. Najłagodniejsza nawet krytyka wywołuje w nim złość, a nawet wściekłość lub dziką
furię. Narcyz jest bowiem bardzo wrażliwy na zranienie i odczuwa ogromny strach przed
upokorzeniem; wpada wtedy w najprawdziwszy szał. Ma się wrażenie, że zwariował lub jest
całkiem zalany swoimi uczuciami. W języku psychoterapii nazywa się to krwotokiem
narcystycznym .
3
Osoba narcystyczna zbyt łatwo znajduje wytłumaczenie dla własnych porażek i ewidentnych
braków. Sięga wówczas po różnego rodzaju inteligentne wykręty, manipulacje, a nawet
podstępne kłamstwa. Często prowadzi uwodzicielską grę, bo skłania innych do robienia tego,
czego w innych okolicznościach wcale by nie zrobili.
Narcyzom brak przede wszystkim poczucia winy i lęku. Ten ostatni czasem się jednak
pojawia, jest wtedy obawą przed bliskością i intymnością, bo takie sytuacje wymagają
odsłonięcia swojego prawdziwego ja .
Podtrzymywanie fikcji
To jednak wyłącznie zewnętrzny obraz, który łatwo dostrzec i dopasować do niektórych
ludzi. Za fasadową wielkościowością, zarozumiałością i arogancją narcyz skrywa wyparte
poczucie niskiej wartości oraz trudne do zauważenia odczucie bezradności i panicznego lęku.
Ciągle szuka u innych potwierdzenia własnej wartości, choć w głębi ducha czuje, że tak
naprawdę nie zasługuje na szacunek. Być może z tego powodu nie potrafi także szanować
innych ludzi. Otacza się więc osobami, rzeczami i sytuacjami, które mogą ten fałszywy obraz
podtrzymywać. I to właśnie jest istota zaburzeń określanych jako narcystyczne. W skrajnych
przypadkach dochodzi do poważnych i głębokich zaburzeń osobowości, których terapia
przysparza specjalistom niemało wysiłku.
Narcyzm jest obroną przed rozpaczą, dlatego tak trudno przebić się przez tę złudną fasadę
poczucia wielkości. Psychoterapia odniesie skutek tylko wtedy, gdy w wyniku jakichś
okoliczności nastąpi nagła dekompensacja, przejawiająca się najczęściej w postaci depresji.
Mimo to, gdy kryzys minie, osoba narcystyczna prawie zawsze powraca do swojego
fałszywego obrazu, za którym jak sądzi może się zawsze bezpiecznie schronić. Warto
wiedzieć, że im bardziej ktoś jest narcystyczny, tym mniej identyfikuje się ze swoimi
prawdziwymi uczuciami, a częściej ze swoim fałszywym obrazem.
Narcyzm obejmuje szeroką gamę różnorodnych zachowań i przejawów. Nie będę ich tu
szczegółowo omawiać. Zainteresowanego czytelnika odsyłam do znakomitej książki
Alexandra Lowena Narcyzm. Zaprzeczenie prawdziwemu Ja (Lowen 1995).
Narcyzm a sukces
Pomimo przekonania o wyjątkowości oddzielającej ich od innych oraz ukrytego poczucia
niższości i rzeczywistego braku bezpieczeństwa ludzie narcystyczni mogą (i często osiągają!)
znaczne sukcesy zawodowe. Narcyzm bywa motorem aktywizującym wiele działań, w tym
poczynania o charakterze artystycznym i naukowym. Skłania do ciągłej pogoni za
popularnością oraz za własnym znaczeniem. Osoby narcystyczne nierzadko pełnią bardzo
znaczące role w swoim środowisku. Zostają dyrektorami szkół, prezesami wielkich
korporacji, a także prezydentami. Być może odrobina narcyzmu jest czynnikiem rozwojowym
i tak jak szczypta snobizmu popycha człowieka ku wyższym celom, autentycznym
wartościom i głębszym wzruszeniom, jednak jego nadmiar staje się bez wątpienia elementem
destrukcyjnym. Prawdziwe potrzeby ludzkie nie zostanÄ… bowiem zaspokojone poprzez
wykreowany obraz człowieka, a tylko przez szacunek dla niego samego. Życie nie może
skupiać się tylko na ciągłym dowodzeniu obojętnemu światu swojej wartości. Takie działanie
jest absurdalne.
Niestety, powyższe cechy bardzo często możemy odnalezć nie tylko u pojedynczych ludzi,
ale również we współczesnej kulturze i w życiu społecznym.
4
Narcystyczna kultura naszych czasów
Narcyzm można postrzegać też w szerszej perspektywie jako właściwość całej kultury, w
jakiej żyjemy. Cecha ta jest w szczególny sposób premiowana, nagradzana i kultywowana.
Każda epoka wykształca własne formy patologii, które wyrażają w wyolbrzymionej postaci
leżącą u jej podstaw strukturę charakteru pisze w swoim eseju współczesny badacz kultury
Christopher Lasch (Lasch 2002, s. 22). Dany okres historyczny kształtują więc nie tylko
wielkie wydarzenia, określony rozwój społeczny i ekonomiczny czy wybitne jednostki. Może
on być również definiowany poprzez psychikę żyjących w tym czasie ludzi i przez
dokonujÄ…ce siÄ™ w niej zmiany. Dawniej przychodzili do nas ludzie z przymusem mycia rÄ…k,
fobiami i nerwicami. Dziś widuje się przede wszystkim narcyzów konstatuje inny z
naukowców, Sheldon Bach (Lasch 2002, s. 23). Zatem każdy czas ma swoje typowe
wariactwo , choć trzeba pamiętać, że wzrost liczby pacjentów z zaburzeniami typu
narcystycznego nie musi oznaczać, że stają się one bardziej powszechne. Być może po prostu
bardziej zwracamy na nie uwagę. Każde szaleństwo, również to zbiorowe, jest jakimś
przejawem utraty kontroli nad rzeczywistością. Na czym to polega w obecnej epoce?
Wymieńmy kilka czynników. Nasza kultura jest narcystyczna, bo zostaliśmy zdominowani
przez wszechobecność elektronicznego świata: telewizji, filmu, reklamy, Internetu. Obraz
staje się ważniejszy od treści, jaką przekazuje. Telewizor odnajdujemy zarówno w więziennej
celi, jak i w szkolnej świetlicy czy w dworcowej poczekalni. Wiele osób nie wyobraża sobie
wieczornego odpoczynku bez wielogodzinnego wpatrywania siÄ™ w szklany ekran.
Rzeczywistość w coraz większym stopniu staje się tym, co pokazuje kamera. Przestajemy
wierzyć w to, co sami widzimy i co podpowiada nam zdrowy rozsądek. Tracimy zaufanie do
własnego doświadczenia.
Generacja wyolbrzymionego ja
Ludzie przykładają nadmierną wagę do wizerunku własnej osoby: zgrabnej sylwetki,
młodego wyglądu czy pogoni za modą i fizyczną sprawnością. Mawiamy: Jak cię widzą, tak
cię piszą lub: Pierwsze wrażenie jest decydujące . To, jak wyglądamy, zaczyna być
ważniejsze niż to, jak się naprawdę czujemy. Gonimy za sukcesem, karierą, społecznym
uznaniem. CaÅ‚e pokolenie nazywane jest generacjÄ… ja« , chciaÅ‚oby siÄ™ powiedzieć:
generacjÄ… wyolbrzymionego ja« nastawionego przede wszystkim na popularność i na
sukces. Wzorem życiowego awansu staje się menedżer, dla którego zainteresowanie innymi i
światem jest ważne na tyle, na ile stanowi odbicie jego własnego wyolbrzymionego portretu.
Jednak często jedynym ważnym atrybutem osoby sławnej jest to, że jest sławna; nikt tylko
nie wie dlaczego (Lasch 2002, s. 25). Czasem wyłącznie dlatego, że pokazuje się nieustannie
w telewizji. To wystarcza, bowiem występowanie w mediach, szczególnie w roli eksperta lub
naukowego czy artystycznego autorytetu, dla wielu stanowi dowód posiadanych kompetencji.
Naszej epoce brakuje zainteresowania przeszłością, co powoduje nieobecność zakorzenienia,
ale także przyszłością, która jest nieobliczalna i dlatego nas przeraża. Czy może więc dziwić,
że dla wielu narcyzm staje się najlepszym sposobem znalezienia swego miejsca w
społeczeństwie? Na poziomie kulturowym zauważa Alexander Lowen narcyzm
przejawia się w utracie ludzkich wartości w braku troski o środowisko, o jakość życia, o
bliznich. Społeczeństwo, które poświęca środowisko naturalne dla zysku i władzy, ujawnia
niewrażliwość na ludzkie potrzeby. Miarą postępu staje się gromadzenie rzeczy materialnych
mężczyzni walczą z kobietami, pracownicy z pracodawcami, jednostka ze społeczeństwem
(Lowen 1995, s. 11).
5
Psychopatyczne korporacje
Coraz wyrazniej widzimy, że całe struktury życia zbiorowego mają swoją psychopatologię.
Nie tak dawno ogromną popularnością w Anglii i w USA cieszył się ponaddwugodzinny film
dokumentalistów kanadyjskich M. Achbacha, J. Bakana i J. Abbotta pt. The Corporation.
Twórcy filmu wyszli z założenia, że skoro ogromne korporacje i koncerny finansowo-
przemysłowe posiadają swoją osobowość prawną, to warto zastanowić się, jaki typ
osobowości reprezentują. Odpowiedz, którą otrzymali na podstawie wielu wywiadów z
wybitnymi intelektualistami, filozofami i psychologami, wydaje siÄ™ zaskakujÄ…co dramatyczna
jest to psychopatia. W obecnej dobie, jak twierdzi The Economist , korporacje działają
bowiem niezwykle brutalnie. Podkreślają one swoją wyjątkową pozycję i starają się górować
nad innymi. Są zapatrzone w siebie i swoje sukcesy, a dobra, które tworzą, mają służyć tylko
im. Nie znają empatii i współczucia, najczęściej nie biorą odpowiedzialności za swoje decyzje
i nie przeżywają wyrzutów sumienia. Korporacje pokazują innym wyłącznie wykreowany
obraz siebie, stworzony dzięki zabiegom specjalistów od marketingu i public relations.
Zatruwają środowisko, nie licząc się ze skutkami, jakie ma to dla ludzi, których okłamują bez
najmniejszych nawet skrupułów, jeżeli tylko ci za nimi podążają. Kontakty z pozostałymi
instytucjami, a także konkretnymi ludzmi, mają charakter powierzchowny, sztuczny, rytualnie
uprzejmy i pozbawiony współczucia. Wszystko to gdyby cechy wielkich korporacji odnieść
do człowieka czyni je tworami obłąkanymi, zasługującymi na umieszczenie na oddziale
psychiatrycznym z rozpoznaniem manii.
Psychopatii niedaleko do narcyzmu. Niektórzy twierdzą nawet, że są to pojęcia pod wieloma
względami tożsame, a psychopatia jest przejawem jednego z rodzajów osobowości
narcystycznej. Zdaniem A. Lowena wszystkie osobowości psychopatyczne wykazują
poczucie wyższości wobec innych i odznaczają się arogancją, która graniczy z pogardą dla
ludzi. Podobnie jak inne osoby narcystyczne zaprzeczają własnym uczuciom (Lowen 1995,
s. 36). Choć zapewne psychopatia w większym niż narcyzm stopniu wiąże się z działaniami
antyspołecznymi, a nawet przestępczymi. Reasumując, można powiedzieć, że gdy bogactwo
osiąga rangę wyższą niż mądrość, kiedy rozgłos zyskuje większy podziw niż godność, kiedy
sukces liczy się bardziej niż szacunek do siebie, wówczas kultura nadaje przesadne znaczenie
obrazowi i staje siÄ™ narcystyczna (Lowen 1995, s. 11).
Kultura organizacji
Organizacje życia zbiorowego i różnego rodzaju instytucje również posiadają swoją kulturę
(ang. corporate culture, corporate identity). Pojęciem tym określa się obowiązujący w danej
firmie system wartości, który obejmuje normy komunikowania, działania i zachowania. Tak
rozumiana kultura organizacji nie jest oczywiście czymś wyizolowanym ze środowiska,
szczególnie w czasach, gdy otwartość na otoczenie i kontakty z nim są koniecznością.
Przenikają do niej elementy kultury narodu bądz danego kręgu cywilizacyjnego, ale zdarza się
również, że organizacja wytwarza, niejako produkuje kulturę zupełnie odrębną od kultury
zewnętrznej , właściwej otoczeniu. Czasem wynika to z intuicyjnego działania
charyzmatycznego lidera organizacji, bywa też efektem wielu przemyśleń, kalkulacji i analiz.
Wiedza na temat kultury określonych instytucji jest niezwykle cenna dla usprawnienia ich
działania, jak również dla dostrzeżenia innych niż czysto merytoryczne czy pragmatyczne
aspektów ich funkcjonowania. Trzeba jednak podkreślić, że kulturę tę trudno obiektywnie
zbadać, bo nie poddaje się ona łatwej bezpośredniej obserwacji i operacjonalizacji
6
(szczególnie w swoim aspekcie ukrytym). Nie jest też tworzona przez formalnie ustanowione
przepisy i normy. Kultura danej organizacji wpływa na swoisty klimat emocjonalny, jaki w
niej panuje. Stąd też analiza kulturowa nierzadko obejmuje takie elementy psychologiczne jak
introwertyzm lub ekstrawertyzm danego systemu czy jego cechy kobiece (miękkość,
intuicyjność, bierność) lub męskie (agresywność, tendencja do dominacji, siła).
Dwa poziomy funkcjonowania
Podobnie rzecz się ma w przypadku szkoły jako instytucji życia społecznego. Przez kulturę
szkoły (ang. school culture) możemy rozumieć całokształt zachowań, działań, wartości i
norm, które stanowią o istocie i jakości osiągniętego poziomu rozwoju szkoły i jej
społeczności, rzutując na panujące w niej stosunki międzyludzkie oraz jakość zachodzących
w niej procesów kształcenia i wychowania (Milerski, Śliwerski 2000, s. 107). Dokłada się do
tego szeroka gama przekonań, wartości i postaw, składających się na pewien sposób
rozumienia określonych aktów społecznych przez nauczycieli i uczniów.
Kultura, jak każda struktura organizacyjna, posiada czasem dwa współdziałające ze sobą
poziomy funkcjonowania: jawny świadomy, oraz ukryty nie zawsze w pełni
uświadomiony. Obok deklarowanych celów, zadań i misji danej organizacji istnieją więc
preferowane wartości, potrzeby oraz wzorce zachowań, które w istotny, choć ukryty sposób
wpływają na realne życie osób zatrudnionych w tej instytucji. Można zaryzykować
stwierdzenie, że duża rozbieżność między wspomnianymi poziomami powoduje patologię
danej organizacji. Negatywne emocje i nierozwiązane problemy piętrzą się na terenie szkoły.
Zjawisko to M. Sękowska i M. Małkowicz określają mianem tzw. syndromu Mr Hyde a.
Pojawiające się trudności są niedostrzegane lub skrzętnie ukrywane i nie rozwiązywane,
wtedy (& ) zmieniajÄ… siÄ™ w potwora« niszczÄ…cego organizacjÄ™ od wewnÄ…trz, dziaÅ‚ajÄ…cego w
sprzeczności z jej jawnymi celami. Powoduje to pojawienie się atmosfery napięcia,
niezaspokojenia ważnych potrzeb, niezrealizowania założonych wartości i celów.
Kierownictwo firmy, zamiast rozwiązywać problemy, zajmuje się ukrywaniem ich istnienia .
Ukryty program szkoły
Podwójny aspekt życia szkoły zauważył swego czasu amerykański badacz Philip Jackson i
nazwał go ukrytym programem szkoły . Według A. Janowskiego tworzą go
niesformułowane, niejasne, ale jakby milcząco przyjęte przez wszystkich założenia
dotyczące tego, czym szkoła w istocie jest i jak w niej należy żyć, by dać sobie radę .
Wyrażają się one zarówno w tym, co ukryte w oficjalnych programach szkoły, tekstach
podręczników czy rytualnych zachowaniach nauczycieli i uczniów, jak i w codziennym,
najnormalniejszym życiu szkoły, np. w układzie pomieszczeń i ich wystroju. Jedna ze
znanych mi szkół ma zadbaną, wręcz imponującą fasadę, wystarczy jednak zajść na zaplecze,
jakim jest szkolne podwórko wraz z boiskiem, aby zobaczyć obraz zaniedbania, nieładu,
brudu i brzydoty. W kontekście narcyzmu warto też zauważyć, jak urządzony jest gabinet
dyrektora szkoły, a jaki standard mają uczniowskie toalety. Nie bez znaczenia jest tu również
praktyka odnoszenia się wszystkich osób do siebie nawzajem, kryteria oceny pewnych
zachowań i szereg jeszcze innych elementów, jakimi nie będziemy się w tym miejscu
zajmować.
Narcyzm w szkole
Narcyzm, jak wiadomo, jest cechÄ… typowo ludzkÄ…. Czy zatem opatrywanie tym mianem
7
jakiejkolwiek instytucji życia społecznego, szczególnie takiej jak szkoła, nie jest
przedsięwzięciem absurdalnym, czy wręcz dziwacznym? Uosabianiem rzeczywistości nieco
na siłę? Ale to przecież człowiek, tworząc systemy społeczne, organizacje i różnego rodzaju
instytucje, czynnie w nich uczestniczy i przy okazji je przekształca, co sprawia, że nadaje im
niejako swoje własne cechy. Można więc śmiało postawić tezę, że szkoła jest taka jak ludzie,
którzy ją tworzą. Dlatego bywa też instytucją posiadającą wszelkie cechy narcystyczne. Co o
tym decyduje?
Szkoła nie jest wyspą
Ponieważ szkoła funkcjonuje w szerszym kontekście kulturowym, odbija się w niej jak w
lustrze niemal wszystko, co ma miejsce w uniwersalnej perspektywie cywilizacyjnej. Szkoła
nie jest samotną wyspą, stąd narcystyczne cechy współczesnej kultury można bez większego
trudu odnalezć i w niej samej. Istota jej działalności traci w takim przypadku na znaczeniu,
nie docenia się rzeczywistej pracy i walorów nauczycieli oraz uczniów, ani też ich
indywidualności. Tworzą się pozory, które zaczynają górować nad wszystkim innym. Życie
szkoły staje się rodzajem iluzji, czy wręcz najprawdziwszym szaleństwem. Za szczytnymi
hasłami, solennymi deklaracjami i zapewnieniami o życzliwości i bezinteresowności kryją się
prawdziwe motywacje i cele działania. Nierzadko podejmowany jest cały szereg
nonsensownych działań tylko po to, by dobrze wypaść w oczach otoczenia i zyskać prestiż
w oczach ogółu.
Impreza, jakiej nie było
O stopniu narcyzmu szkoły świadczy jakość stosunków międzyludzkich, które w niej panują,
bo narcyzm to przede wszystkim niemożność porozumienia i nawiązania dobrych relacji z
innymi. Prawdziwe przyjaznie, serdeczność, zaufanie i życzliwość przestają się liczyć.
Dominują bezosobowe, sformalizowane kontakty. Ważne zaczynają być np. pozory
towarzyskości, rywalizacja, gry interpersonalne. Zanik poczucia wspólnoty i solidarności z
innymi objawia się brakiem rzeczywistej odpowiedzialności za przydatność życiową
przekazywanych treści, za losy następnych pokoleń, skłonnością raczej do współzawodnictwa
niż do współdziałania. To także brak harmonii i równego rytmu pracy szkoły. Miota się ona
między aktywnością ponad rzeczywiste możliwości, gdzie wszystko podporządkowane jest
jakimś wielkościowym celom ( organizujemy w szkole taką imprezę, jakiej jeszcze nie
było ), a sytuacjami całkowitej apatii, bierności i pasywności. Wszyscy wówczas snują się
bez celu, bo w szkole nic siÄ™ nie dzieje .
W dobrze funkcjonującej instytucji panuje pewien rodzaj równowagi między tym wszystkim,
co jest na zewnÄ…trz, a tym, co dzieje siÄ™ wewnÄ…trz. W narcystycznej szkole Å‚atwo dostrzegamy
istniejące na tym tle dysproporcje. Prestiż, obraz i zewnętrzny wizerunek liczy się
zdecydowanie bardziej niż prawda. Szkoła zatraca naturalne samozainteresowanie swoim
wewnętrznym rozwojem i samopoznaniem . Cała energia idzie w dobrą prezencję. W ten
sposób nie można rozpoznać rzeczywistych problemów, możliwości, ograniczeń i barier, a
zwłaszcza prawdziwych celów, bo sam obraz nie dostarcza takiej wiedzy. Czasem odnosi
się wrażenie, że taka szkoła właściwie nie wie, po co istnieje. W placówce narcystycznej
najpopularniejszą imprezą będzie więc wybór miss szkoły , a nie plebiscyt na najbardziej
życzliwego nauczyciela czy lubianego ucznia. Wielu chce się ogrzać , tj. podnieść swoje
poczucie wartości w blasku gwiazdki , która zwyciężyła najczęściej tylko dlatego, że
8
przeważyły walory jej wyglądu (a więc obrazu !), niekoniecznie zaś atrybuty umysłu czy
osobowości.
Widmo sukcesu
Szkoła narcystyczna stara się mieć wpływowych i możnych protektorów, którzy mogliby
potwierdzać jej wyjątkowość. Jednak ci przyjaciele szkoły liczą się o tyle, o ile są w stanie
coś dać lub zrobić. Gdy tracą swoje możliwości, szybko zostają zapomniani i odrzuceni.
Wybór patrona szkoły służy czasem tylko temu, aby pozyskać takich sponsorów. Warto
jednak zauważyć, że narcyzm szkoły wymuszają niejednokrotnie sami rodzice. Doświadczają
tego zwłaszcza szkoły prywatne. Rodzice wręcz domagają się dodatkowych zajęć o
prestiżowym charakterze. Już nie wystarczą lekcje angielskiego czy basen, musi być jeszcze
tenis, nauka jazdy konnej, kurs tańca. Kółko filozoficzne czy poetyckie lub dobrze działająca
drużyna harcerska nie mają tu zwykle najmniejszych szans.
Narcyzm szkoły wyraża się również w pogoni za sukcesem, i to za wszelką cenę. Słowa
kariera i sukces padają często i w różnych kontekstach. Masz odnosić sukcesy!
nakazują rodzice, którzy sami sukcesów nie odnoszą. Masz odnosić sukcesy! żądają od
ucznia nauczyciele rozwiedzeni, bez forsy, załamani, upokarzani przez rodziców i
dyrektorów (na szczęście nie wszystkich...). I widmo sukcesu unosi się nad szkołą jak
uśmiechnięty wampir. Jej wartość mierzy się dziś liczbą absolwentów, jacy dostali się na
studia, czyli weszli do wÄ…skiego grona lepszych . Pozostali sÄ… uznawani za wstydliwy
balast instytucji wychowawczej, z którym nie wiadomo, co począć stwierdza Stefan Chwin
w jednym ze swych artykułów. Znany pisarz wyraża w ten sposób swój niepokój o rzesze
młodych ludzi, którzy nie odniosą życiowego sukcesu a według wszelkiego
prawdopodobieństwa i zdrowego rozsądku takie osoby będą stanowiły większość.
Czy wobec tego polska szkoła nie wychowuje wpisując się w model narcystycznej kultury
ogromnej liczby frustratów? Czy nie jest w tej sytuacji konieczna zasadnicza zmiana myślenia
o ofercie szkolnej edukacji? W rozpoczętej na łamach prasy dyskusji na ten temat napisałem:
Jestem przekonany, iż wygranie życia« wcale w prosty sposób nie zależy od powszechnie
rozumianego sukcesu, tj. pieniędzy, stanowiska, samochodu, posiadłości na wsi, wyjazdów
zagranicznych etc. Banalna to prawda, że spotkać można spełnionego portiera jak i
przegranego biznesmena. Szczęście zależy od pewnych cech osobowości (...). Brak niestety
wciąż dyskursu o celach narodowej edukacji tych zakładanych i realizowanych. Mam
nadzieję, że tekst Stefana Chwina taką debatę zapoczątkowuje .
I choć w dyskusji zabrało głos wiele osób, wyrażając niejednokrotnie swój niepokój, można
powiedzieć, że praktyczny wpływ tej dysputy na systemowe rozstrzygnięcia był żaden.
W różnego rodzaju aktach desperackiej agresji na terenie szkoły, jakimi co jakiś czas epatują
nas media (nauczycielka zabija swojego ucznia nożem w gabinecie lekarskim, uczeń rzuca się
na nauczyciela i rani go itp.), łatwo dopatrzyć się tego, co w psychopatologii określa się
mianem narcystycznej wściekłości lub narcystycznego krwotoku . W przytoczonych
przypadkach słowo krwotok nabiera dodatkowego, dosłownego znaczenia.
Dobrym przykładem na wszystko, o czym tu piszemy, będą dwa krótkie artykuły
zamieszczone tego samego dnia w jednej z gazet. W pierwszym można przeczytać, że pewna
szkoła średnia, która w polskich rankingach najlepszych placówek tego typu od lat lokuje się
na bardzo wysokich miejscach, w ostatnim z takich plebiscytów zajęła znakomitą dziewiątą
pozycję (na 380 klasyfikowanych szkół). Z kolei kilka stron dalej napisano, że dyrektor
wspomnianej szkoły, sprawujący funkcję od przeszło 30 lat (sic!), dopuszczał się
9
molestowania seksualnego pracowników. Na forum internetowym można było zobaczyć, że
lista zarzutów wobec dyrektora, których nikt nie chciał lub co bardziej prawdopodobne!
bał się ujawnić, jest znacznie dłuższa i obejmuje korupcję, mobbing i nepotyzm. Tymczasem
oficjalny prestiż szkoły w środowisku i ocena władz oświatowych pozostawały zawsze
niezwykle wysokie.
Ranking rankingów
Może warto w tym momencie zastanowić się nad rolą i rzeczywistym sensem podobnych
rankingów szkół, w których jedynym kryterium oceny jest liczba uczestników olimpiad
przedmiotowych. Czy nie sprawia to wrażenia zabiegu typowo narcystycznego? Co
powiedzielibyśmy na taką ocenę jakości życia obywateli w jakimś kraju, która jako wyłączne
kryterium przyjmuje ilość medali zdobytych w czasie ostatniej olimpiady? Czy nie czas
odejść od takich złudnych ocen jakości pracy szkół?
Oto kolejny bulwersujący przykład, pod wieloma względami podobny do poprzedniego.
Przed kilkoma laty ujawniono, że w pewnym domu dziecka jedna z dziewcząt została
zgwałcona przez innych wychowanków. Według podopiecznych jak donosiła prasa
dyrektorka o wszystkim wiedziała, ale milczała przez sześć lat, by nie narażać reputacji
(podkreśl. J. J.) placówki . Jak narcystyczna musiała to być placówka, skoro dyrektorka przez
cały czas utrzymywała wszystko w najgłębszej tajemnicy, a tylko sama miała sprawców
ukarać, bijąc pasem. Miała też interweniować u zastępczej matki dziewczynki, by ta nie
nagłośniła sprawy . Wizerunek tej instytucji był również wzorowy. Uchodziła za jedną z
najlepszych w całym województwie. Rzeczywistość jednak pełna samowoli wychowanków,
alkoholu, narkotyków, nadużywania władzy przez wychowawców i wielu jeszcze innych
poważnych przewinień była zupełnie inna. Prawda o tym domu dziecka całkowicie
odbiegała od sztucznie wykreowanego obrazu.
Wraz z narcyzmem instytucji kształcenia, wychowania czy opieki pojawia się cicha krzywda i
samotność pojedynczych, bezradnych osób. Narcyzmowi brak winy. To swoisty rodzaj atrofii
sumienia. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się słyszeć, aby po różnych aferach szkolnych ,
takich jak w przytoczonych przykładach, przedstawiciel szkoły lub rzecznik władz
oświatowych przyznał: Tak, nie dopatrzyliśmy czegoś , Czuję się winna za zaistniałą
sytuację , Narastający konflikt można było rozwiązać inaczej itp. Kierownictwo szkoły
niejednokrotnie odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu jej narcystycznego charakteru i idzie
w zaparte , nie chcąc przyznać się do popełnionych błędów.
Narcystyczny dyrektor szkoły
Niestety, władza przyciąga osoby narcystyczne jak jakaś magiczna, tajemnicza i zniewalająca
siła. Daje poczucie znaczenia, kontroli i nade wszystko przekonanie o własnej wyjątkowości.
Władza wiąże się najczęściej z możliwością podniesienia osobistego standardu materialnego,
ale dla niektórych ludzi wcale nie jest to najważniejsze. Bardziej liczą się wyjątkowy status i
znaczenie. Przypomnijmy sobie, że człowiek narcystyczny postrzega otoczenie społeczne
głównie poprzez pryzmat własnych potrzeb i ambicji. Często nie chodzi więc o służbę dla
wspólnego dobra zresztą na słowo służba każda z tych osób szczerze by się oburzyła ale
o czerpanie własnych psychologicznych korzyści. Dyrektor, o jakim tu będziemy mówić,
musi być zwycięzcą, nierzadko staje się więc doskonałym graczem. Graczem (nazywanym też
czasem gamesmanem), którego ksiądz Józef Tischner określił jako człowieka podejmującego
nieustannie grę z innymi, bo odkrył, że nie jest w stanie być dobry (Tischner 1998, s. 64).
Socjolog i filozof Zygmunt Bauman twierdzi, że jest to jeden z typowych wzorców
10
postępowania w dobie ponowoczesnej, w której za wszelką cenę dąży się do zwycięstwa, bez
litości i sympatii dla innych. Dyrektor o osobowości narcystycznej buduje więc zespół
współpracowników nie po to, aby wprowadzać swoje pomysły w życie czy doskonalić
organizację pracy, ale po to, by zwyciężać i być podziwianym za to, że świetnie kieruje swoją
placówką. Nierzadko towarzyszy mu zawiść wobec wszystkich, którzy odnoszą sukcesy.
Narcystyczny dyrektor jest najczęściej inicjatorem nietrafionych lub niepotrzebnych
zakupów, których czasem dokonuje się w szkole. Znam przypadek, gdy całą szkołę oplotła
sieć telefonów, pozwalająca dyrektorowi łączyć się natychmiast z każdym pracownikiem w
szkole (cóż to za wspaniały przykład permanentnej kontroli!). Jednocześnie rodzice uczniów
byli wciąż zapewniani o braku najpotrzebniejszych środków na funkcjonowanie placówki.
Warto też zwrócić uwagę, że gabinet narcystycznego dyrektora z reguły jest wytwornie
wyposażony i mocno kontrastuje standardem z siermiężnym wyglądem przeciętnej
uczniowskiej klasy lub pokoju nauczycielskiego.
Nauczyciele jako narcystyczne zaplecze
Dyrektor jest bez wątpienia osobą, która ma ogromny wpływ na wszystko, co dzieje się na
terenie szkoły. Jeżeli ma w sobie cechy narcystyczne, w oczywisty sposób znajdzie to swoje
odzwierciedlenie w życiu placówki. Może to się objawiać w bardzo różny sposób na
przykład poprzez stawianie przed zespołem pracowników zupełnie nierealistycznych celów.
Nierzadko jest to tylko snucie marzeń , nie idą za tym konkretne działania, zawsze jednak są
to cele wielkościowe (np. wybudowanie sali gimnastycznej, jakiej jeszcze nie miała żadna
szkoła w okolicy, choć w gminie brak środków nawet na najpotrzebniejsze wydatki).
Narcystyczny dyrektor często jest pozbawiony empatii, co może się objawiać choćby
wybuchem irytacji na wieść o poważnej chorobie jednej z nauczycielek: Bo co ja teraz
zrobię, gdzie znajdę zastępstwo! . Zresztą złość i niezadowolenie ujawniają się u niego
częściej, niż wskazuje zdroworozsądkowa norma. Szczególnie wtedy, gdy uczniowie i
nauczyciele nie wykonujÄ… bezwarunkowo tego, czego od nich oczekuje. Dyrektor o
osobowości narcystycznej dość bezwzględnie wykorzystuje innych w celu zaspokojenia
własnych ambicji. Współpracownicy spełniają rolę tzw. obiektów wspierających (ang. self-
objects), czyli służą tylko temu, aby podtrzymać wielkościowy obraz ja swojego szefa. W
założeniu mają być pozbawieni wszystkiego, co własne, indywidualne lub świadczące o ich
odrębności np. prywatności. Mają poświęcić wszystko, całe swoje życie, szkole i jej
pomyślności, budując w ten sposób wizerunek dyrektora. Narcystyczny dyrektor postrzega
bowiem innych nie takimi, jakimi są w rzeczywistości, lecz takimi, jakimi według niego
powinni być. Dlatego odczuwa złość, a nawet wściekłość wobec tych wszystkich, którzy
potrafią skutecznie określać swoje granice i nie są bezwarunkowo dostępni w każdych
okolicznościach.
Dyrektor o osobowości narcystycznej potrafi dość dobrze ukrywać swój egocentryzm i
egoizm, ukazując się innym jako bezinteresowny rzecznik dobra ogółu. Lubi znaczyć;
osiągnięcia służą zaspokojeniu jego próżności. Największą karą bywa dla niego wiadomość,
że nie ukazał się w migawce osiedlowej telewizji albo że w lokalnej prasie nie ma nawet
wzmianki o festynie, który właśnie urządził. Niemal wpada w depresję na wieść, że nie został
nagrodzony przez kuratorium z okazji Dnia Nauczyciela. Lubi organizować niezliczoną ilość
uroczystych akademii czy występów artystycznych, oczywiście tylko po to, by dobrze się
zaprezentować lokalnym notablom. Przed władzami prezentuje uniżoność i
podporządkowanie, w przeciwieństwie do podwładnych, wobec których potrafi być
bezwzględny. Ciągle potrzebuje narcystycznego zaplecza , a więc grupy osób, które będą
11
mu schlebiać, zachwycać się nim i tworzyć dla niego tło. Jedni więc go uwielbiają, inni
nienawidzą, co samo w sobie dzieli każdy zespół. Dlatego relacje międzyludzkie w tak
zarządzanej szkole są najczęściej bardzo złe.
Czy istnieje jakieÅ› rozwiÄ…zanie?
Na koniec pojawia się więc istotne pytanie czy temu wszystkiemu można przeciwdziałać?
Przypomnijmy, że narcystyczna szkoła jest modelowym przykładem współczesnej kultury z
jej rywalizacją, pogonią za sukcesem i nadmierną dbałością o swój, nie zawsze prawdziwy,
wizerunek. Ponadto w tego rodzaju szkole ujawniają się i często są premiowane takie postawy
nauczycieli i uczniów, które w swej istocie są narcystyczne (koncentracja na zewnętrznej,
bardzo formalnej ocenie, przedmiotowe i pozbawione empatii traktowanie innych, brak
twardego wzorca moralnego itp.).
Powrót do zródeł
W odniesieniu do narcyzmu, który ujawnia się w szkole, rozwiązanie jest dość oczywiste.
Szkoła musi wrócić do swych prawdziwych a nie pozorowanych zródeł, do prawdy o niej
samej. Powinna wzmacniać to wszystko, co decyduje o jej autentyzmie i prawdziwości,
szukać swojego prawdziwego ja« (solennego ja , jak je nazywa znawca narcyzmu Heinz
Kohut). Powinna przestać realizować nierzeczywiste cele. Na narcyzm nie ma bowiem
lepszego lekarstwa niż rzeczywistość. Szkoła musi więc odpowiedzieć sobie na pytanie: co
dziś oznacza dobre kształcenie i wychowywanie, szczególnie teraz, gdy szkoła straciła swój
prymat jako główne zródło wiedzy? Co jest miarą dobrej kondycji danej placówki i realnych
osiągnięć uczniów i nauczycieli? Z całą pewnością nie może nią być brak ograniczeń i
mądrej, świadomej dyscypliny, gdyż każdy psycholog wie, że pozbawienie granic oznacza
utratę poczucia ja . Szkoła musi więc uświadomić sobie własne granice, ale też realistyczne
rozeznać możliwości i szanse, jakie stwarza współczesność.
Warto, aby szkoła odeszła od pozorów, które często sama stwarza. Powinna wzmacniać to
wszystko, co decyduje o jej prawdziwości, a także wspierać realistyczne, a nie fasadowe
osiągnięcia, i to zarówno u uczniów, jak i u nauczycieli. Szkole nigdy jednak nie uda się
określić własnej tożsamości, gdy będzie skoncentrowana wyłącznie na zewnętrznym obrazie.
Musi więc rozpoznać swoje lęki i odpowiedzieć na pytanie czego się boi? Komu może
zaufać, a kto stwarza realne zagrożenia dla jej istnienia? Najlepsza afirmacja dla takiej
instytucji mogłaby brzmieć na przykład tak: Zasługuję na to, aby po prostu być! szkoła
bowiem niekoniecznie musi odnosić same sukcesy lub bez przerwy tylko działać. Powinna
pozwolić na szeroko rozumianą opiekę, i to zarówno tę instytucjonalną wobec szkoły, jak i
konkretną i jednostkową, np. opiekę starszego ucznia nad młodszym czy doświadczonego
nauczyciela nad stażystą. Powinna również zobaczyć wszystkie swoje rozczarowania, których
jest przecież niemało (niski wciąż status zawodu nauczyciela, brak wystarczających środków
potrzebnych do dobrego funkcjonowania szkoły, bezsens ograniczających ją przepisów itd.).
Szkole przyda się także pokora i dystans, będące, obok rzeczywistości, niezawodnym
lekarstwem na narcyzm.
Serdeczne relacje
Jednak najważniejsze co może zabrzmieć jak slogan są prawidłowe stosunki
międzyludzkie, czyli dobre kontakty między nauczycielami i uczniami, oparte na wzajemnym
szacunku i poczuciu godności, zaufaniu, serdeczności i zrozumieniu, a nie na rywalizacji i
12
zawiści. Charakterystyczne, że brak takich relacji świadczy często o narcyzmie szkoły. Miarą
jakości jej funkcjonowania są bowiem dobre uczucia, jakie się tam przeżywa, a np. szacunek
jest zawsze przeciwieństwem narcyzmu, bo gdy jest prawdziwy, sięga do samej istoty
człowieka i zaprzecza złudnym pozorom.
Postępowanie z narcystycznym dyrektorem nie jest wcale łatwe, ale i tu można znalezć
sposoby, aby sobie skutecznie poradzić. Zawsze warto szukać płaszczyzny porozumienia. W
relacjach z takim dyrektorem należy zadbać o równowagę. Jak wiadomo, wiele oczekuje on
od swoich podwładnych (uwielbienia, rezygnacji z prywatnego życia, służenia bez reszty jego
celom itd.), dlatego dopilnujmy, by za wszystko, co dajemy, otrzymywać również coś w
zamian. Trzeba pilnować swoich granic, nawet za cenę pogorszenia wzajemnych relacji.
Narcyz nie znosi krytyki i jest bardzo podatny na zranienie, dlatego bądzmy tu szczególnie
ostrożni i prośmy o pozwolenie na własną ocenę ( Czy pani dyrektor pozwoli, że wyrażę
swoje zdanie na temat ostatniej rady pedagogicznej? ). Za każdym razem łagodzmy ostrze
krytyki, skupiając się na zachowaniu lub decyzjach, a nie na samym dyrektorze. A jeśli
dojdzie już do konfrontacji, zawsze zostawmy mu honorowe wyjście z sytuacji.
Nie traktujmy też jego wybuchów złości zbyt dosłownie. Czasem warto je zignorować i
puścić w niepamięć, wiedząc o całym podłożu psychologicznym, które się za tym kryje.
Narcyz potrzebuje uwielbienia i poczucia wyjątkowości. Najbardziej na świecie nie znosi
swojej przeciętności. Największą karą byłaby dla niego świadomość, że jest zwyczajnym
człowiekiem, pełni tylko kadencyjną funkcję dyrektora w najzwyczajniejszej na świecie
szkole, jakich bez liku. Osoby narcystyczne są jednak często inteligentne, a nawet bardzo
utalentowane, dlatego pochwały wobec nich muszą być przemyślane. Chwalmy ich zawsze za
rzeczywiste osiągnięcia i nie dajmy się zaczarować . Sprawdzajmy w swojej świadomości
wiarygodność informacji, które nam dostarczają ( to przecież nie może być prawda ), i
realność pomysłów.
Ktoś może przekornie powiedzieć: skoro otaczający nas świat w coraz większym stopniu
ujawnia swoje narcystyczne oblicze, to szkoła, premiując właśnie taki styl bycia, robi rzecz
najpotrzebniejszą, tę, do której została powołana przystosowuje do życia. Ale czy aby
wszyscy chcielibyśmy żyć w takim świecie?
13
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
MICHALKIEWICZ PECH PRZEŚLADUJE NARCYZÓWNarcyzy(1)więcej podobnych podstron