" WIECH - WIELBICIEL POLICJI
- Czy oskarzony Bajerski Sylwester przyznaje sie do winy zniewazenia po-
licjanta?
- Nigdy, prosze Najwyzszego Sadu. Jak to, ja mialbym zniewazyc wladze?
Przeciez to jest stroz bezpieczenstwa, on pilnuje mienia obywatela przed
zlodziejami. Mroz nie mroz, deszcz nie deszcz, na ulicy stoi i tylko
przyuwaza, czy kto gdzie jakiej grandy nie uskutecznia. Kiedy ja i Naj-
wyzszy Sad juz w domu spiemy, wladza na rogu sie fatyguje i baczenie da-
je, zeby pijane osobniki, przechodniow nie zaczepiali i zanieczyszczenia
tretuarow nie robili. Albo z temi samochodami. Kto by, prosze szanownej
instancji, przez ulice mogl przejsc, zeby nie czuwajaca policja, co kaz-
dego jednego szofera jednem machnieciem paleczki przytrzyma? Przykro po-
myslec, co by bylo bez policji. Totez, jakby kto przy mnie osmielil sie
ublizyc wladzy i budowlanem materialem, uzywanem przez zdunow, ja na-
zwal, ja bym mu, petakowi, oczy wyjal, ja bym z niego befsztyk i siekany
zrobil. Nie wolno, psiakrew, zniewazac tych, co sie za nas poswiecaja,
deszcz nie deszcz, mroz nie mroz...
- To wszystko bardzo piekne, ale szkoda, ze pan w zyciu nie stosuje tych
zasad, bo, jak widac z zalaczonego protokolu, postepuje pan wrecz odwro-
tnie.
- Nie moze byc!
- Widocznie bylo. Bo protokol mowi wyraznie: "Zatrzymany w komisariacie
za opilstwo Bajerski Sylwester nie chcial wejsc za kratki, ale stawial
czynny opor, uzywajac brudnych wyrazow..."
- Do policji? Ja? Wykluczone. Przeciez ja bym sie dal porabac w kawalki
za kazden jeden komisariat w Warszawie, a takze samo na Pradze...
-... oraz wierzgajac, kopiac, gryzac i lamiac porecz od lawki. Umiesz-
czony wreszcie za kratkami podburzal innych aresztowanych alkoholikow do
rozebrania pieca i zdemolowania tymczasowego aresztu. W koncu, zrzuciw-
szy z siebie odziez i namowiwszy do tego pozostalych zatrzymanych, tan-
czyl wraz z nimi, miotajac obelgi pod adresem pilnujacego aresztu klucz-
nika".
- Przepraszam szanownego pana sedziego, ale kto to wszystko robil?
- No ktoz by? Oskarzony!
- Bajerski?
- Rozumie sie.
- Sylwester?
- Sylwester.
- Syn Teofila i Bibliany?
- Tak jest.
- Wyglada na to, ze ja. Ale nie wierze! Zreszta... mozliwe. Straszna
rzecz, co ta wodka z czlowieka robi. Jak ja moglem sie do golego roze-
brac, kiedy flanelowa koszulkie nosze, ktorej za nic nie zdejme przed
pierwszym kwietnia, inaczej taki katar mnie lapie, ze rady sobie dac nie
moge. A wtedy nic! Widocznie musialem byc mocno pijany i znakiem tego
prosze o zastosowanie tej okolicznosci lagodzacej.
- To jest raczej okolicznosc obciazajaca. Nie trzeba pic wodki... to sie
nie bedzie robilo awantur. Skazuje Sylwestra Bajerskiego na jeden mie-
siac aresztu - rzekl surowo sedzia.
Pan Bajerski myslal chwile, po czym, machnawszy reka, powiedzial:
- Trudno. Za kochana policje chetnie posiedze. Bo to teraz deszcz nie
deszcz, mroz nie mroz, na rogu stoi i przyuwaza."
-- Sir Nick
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Hans Słowiki w aksamitach WIELBION
chwalimy i wielbimy go
Wiech Czyscioszek
Wielbic mego Pana chce
0 wielbia
porażenie wiech przez fusarium poae
K Wiech i J Kalmuk6 136 allelopatia
wielbie ciebie
Wiech [Wiechecki Stefan] Starozakonny gajowy
wielbij wielbij go
Chcemy wielbić Wszechrzeczy Stwórce dziś A
Wiech Sztorcowanie
więcej podobnych podstron