Bronisław Geremek
Słowiańskie nazwy miesięcy: między folklorem a historią
Przed półwieczem stwierdzał Martin Nilsson w znakomitym i prekursorskim dziele o
rachubie czasu u ludów pierwotnych, że „a numerical conception is abstract and not
primitive”
1
. Człowiek pierwotny – w przekonaniu szwedzkiego religioznawcy i historyka
– zwrócony był ku konkretnym zjawiskom otaczającego go świata, ku bezpośredniej
obserwacji przyrody, obca przeto miała być jego umysłowości rachuba czasu, która wszak
musi nosić charakter numeryczny, posługiwać się ściśle określonymi i jednakowej
długości przedziałami czasowymi. Współczesna etnologia daleko odeszła od dawnego
pojmowania umysłowości ludów pierwotnych. W „myśli dzikiej”, jak się okazało, było
miejsce na percepcję empiryczną i na pojęcia abstrakcyjne, a zarówno w empirii jak w
abstrakcji daje się odczuć zasadnicza odmienność mentalności pierwotnej – osobliwość
zatem, a nie niższość w ewolucyjnym ciągu rozwojowym
2
. Wykształcenie się rachuby
czasu było właśnie procesem złożonym, który rozważać wypada zarówno w aspekcie
wpływu ludzkiego doświadczenia i obserwacji, jak i w powiązaniu z wymogami życia
duchowego.
W badaniu pierwotnej rachuby czasu u Słowian
3
znaczenie zasadnicze mają nazwy
czasowe, które zachowały się w językach słowiańskich po dzień dzisiejszy, lub też zostały
zapisane w zabytkach piśmiennictwa słowiańskiego. Ten zestaw leksykalny, który Franz
Miklosich przed z górą stu laty przedstawił
4
(późniejsze badania niewiele zmieniły w tym
zakresie
5
) i określił mianem słowiańskich nazw miesięcy, stanowi punkt wyjścia wcale
bogaty. Stajemy tu przed zespołem blisko stu nazw, którymi w różnych językach
słowiańskich określano periodyczne przedziały czasowe. Nawet przy braku innej
dokumentacji źródłowej ten zespół nazw pozwala na podjęcie problematyki rachuby
czasowej, a w konsekwencji także wyobraźni czasowej dawnych Słowian.
Materiał to jednak bardzo niepewny, niejednorodny i umykający analizie historycznej.
Najstarsze przekazy pisane z terenu Polski o tradycyjnych nazwach miesięcy są nieliczne
i nie wykraczają wstecz poza wiek XIV
6
. Funkcjonują one paralelnie do ukształtowanego
1
M. P. N
ILSSON
, Primitive Time-Reckoning. A Study in the Origin and First Development of the
Art of Counting Time among the Primitive and Early Culture Peoples, Lund 1920, s. 355. Nowe
badania etnologiczne i socjopsychologiczne nad problematyką czasu przedstawia J. G
OODY
, Time:
Social Organization, (w:) International Encyclopedia of Social Sciences, t. XVI, New York 1968, s.
30–42.
2
C. L
ÉVI
-S
TRAUSS
, La pensée sauvage, Paris 1962, przekład polski pod zmienionym tytułem Myśl
nieoswojona, Warszawa 1968.
3
Por. A. G
IEYSZTOR
, Chronologia, (w:) Słownik starożytności słowiańskich, t. I, Wrocław 1962, s.
260–261.
4
F. M
IKLOSICH
, Die slawischen Monatsnamen, Denkschriften d. k. Akademie d. Wissenschaften,
t. XVII, Wien 1868, s. 1–33.
5
L. N
IEDERLE
, Život starých Slovanů, d. III, sv. 2, Praha 1925, s. 746 nn;
IDEM
, Manuel de
l’antiquité slave, t. II, Paris 1926, s. 332 nn.; obszerną i wszechstronną analizę nazw miesięcy daje
K. M
OSZYŃSKI
, Kultura ludowa Słowian, t. II, cz. 1, Warszawa 1967, s. 146 nn. Por. także
T. H
OŁYŃSKA
-B
ARAN
, Ukraińskie nazwy miesięcy na tle ogólnosłowiańskim, Wrocław 1969, Prace
Językoznawcze, t. 51.
6
W. N
EHRING
, Altpolnische Sprachdenkmäler, Berlin 1886, s. 31; J. Ł
OŚ
, Początki piśmiennictwa
polskiego. Przegląd zabytków językowych, Lwów 1922 (II wyd.), s. 137; K. D
OBROWOLSKI
,
Przyczynki do dziejów średniowiecznej kultury polskiej z rękopisu szczyrzyckiego, (w:) Studia
staropolskie. Księga pamiątkowa ku czci Aleksandra Brucknera, Kraków 1928, s. 322–337;
W. T
ASZYCKI
, Najdawniejsze zabytki języka polskiego, Wrocław 1967, s. 139.
kalendarza kościelnego, czy nawet jako jego przekład, stanowią zatem zapisy pełne,
ułożone w cykle roczne
7
. Poszczególne nazwy miesięcy pojawiają się w słowiańskich
zabytkach piśmienniczych w końcu pierwszego tysiąclecia; znajdujemy je w staroruskich
ewangeliarzach z połowy XI w. (ewangeliarz Ostromira) i z 1144 r.
8
Zestawienie
Miklosicha abstrahuje od diachronicznego aspektu nazewnictwa miesięcy, nie zawsze
określając czas zapisu nazwy w źródłach pisanych. W samej rzeczy przyjąć można, że
aspekt ten ma marginalne znaczenie, ponieważ w każdym wypadku rzecz idzie o zapis
tradycji kultury przedpiśmiennej, a więc pojawienie się nomenklatury w źródłach
pisanych uznać można za zdarzenie przypadkowe. Zbiór znanych nomenklatur miesięcy
prowadzi w ten sposób na ślady ogólnosłowiańskiego nazewnictwa, ku hipotetycznemu
zasobowi leksykalnemu prasłowiańskiemu
9
.
Na potrzeby naszego rozumowania wystarczy tu stwierdzenie, że nazewnictwo to jest
istotnie zjawiskiem autochtonicznym w obrębie kultury słowiańskiej. Przeciwko tej tezie
występował dość zdecydowanie Aleksander Brückner: „Nie znali Słowianie-Polanie
podziału roku na miesiące i po przyjęciu chrześcijaństwa narzucił im kościół kalendarz z
owym podziałem i z nazwami, łacińskimi i greckimi, które tu i ówdzie, u Czechów, u nas,
zastępywano na chybił-trafił jakimiś rodzimymi”
10
. Zastanawiająca zbieżność między
wieloma słowiańskimi nazwami miesięcy a nazwami niemieckimi popychała niektórych
badaczy ku stwierdzeniu całkowitej zależności i pochodności nomenklatur słowiańskich
od niemieckich (Brückner przypisywał Niemcom krakowskim owo przełożenie terminów
– w opracowywanych w tym środowisku słownikach tłumaczono Weinmonat jako winnik,
Herbstmonat jako jesiennik etc). Niektóre z nomenklatur słowiańskich zapewne
wywodzą się z niemieckich
11
, ale sama zbieżność nazw (w zestawieniu Miklosicha
zbieżność ta występuje w sposób niewątpliwy w trzeciej części ogółu nomenklatur) jest
argumentem słabym i niewystarczającym
12
; przyjąć też można, że zapożyczenia
nazewnictwa szły także w kierunku przeciwnym, od Słowian do Niemców
13
.
7
MPH, II, s. 905–941 (kalendarz krakowski);
IBID
., V, s. 444–461 (kalendarz płocki). Podobne
zestawy nazw z terenu Bułgarii pochodzą również z XIV w. – J. I
VANOV
, Bylgarski starina izu
Makedonija, Sofija 1931, s. 238; J. Z
AIMOV
, Bylgarskite narodni imena na mesecite, „Izvestia na
Instituta za Bylgarski Ezik”, III: 1954 (interesująca konfrontacja materiału leksykalnego z
etnograficznym).
8
V. J
AGIĆ
, Entstehungsgeschichte der kirchenslavischen Sprache, Berlin 1913, s. 299 n.;
I. I. S
REZNEVSKIJ
, Materiały dla slovara drevnerusskogo jazyka, Moskva 1958 (=SPb 1893), sub
verbis.
9
Nie wymienia nazw miesięcy w zasobie słownictwa prasłowiańskiego T. L
EHR
-S
PŁAWIŃSKI
,
Język polski, Warszawa 1951, s. 46 nn. W ostatnich latach zanotować można interesujące
propozycje rekonstrukcji języka prasłowiańskiego w nauce radzieckiej – por. V. V. I
VANOV
,
Obščeindojevropejskaja, praslavianskaja i anatolijskaja jazykovyje sistemy, Moskva 1965.
10
A. B
RÜCKNER
, Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa 1970 (= Kraków 1927), s. 334.
Podobnie:
IDEM
, Wierzenia religijne, (w:) Encyklopedia polska AU, t. IV, z. 2, Kraków 1912, s. 177.
11
H. Ł
OWMIAŃSKI
(Podstawy gospodarcze formowania się państw słowiańskich, Warszawa 1953,
s. 265) wymienia tu przykład nazwy „luty” nie występującej w innych językach słowiańskich i
mającej być kalką niemieckiego Hartmonat Odmiennie J. K
OSTRZEWSKI
, Kultura prapolska,
Poznań 1949, s. 410: „nazwa lutego jest prapolska”. Przeciwko niemieckiej etymologii słowa luty
wypowiada się zdecydowanie T. H
OŁYŃSKA
-B
ARAN
, op. cit., s. 30–31.
12
Tak np. nazwie listopad odpowiada niemiecka nazwa Laubfall, nazwie brzezień (berezozoł,
brezozoł) odpowiada Birkenmonat – a wszakże te słowiańskie nazwy mają dostatecznie dawne
poświadczenia, aby wykluczyć możliwość mechanicznej kalki z nazewnictwa niemieckiego – por.
I. I. S
REZNEVSKIJ
, Materiały..., t. 1, kol. 70, 186, t. II, kol. 23.
13
E. H
OFMAN
(Kultur und Sprachgeist in den Monatsnamen, „Zeitschrift für vergleichende
Sprachforschung”, B. 59: 1931, s. 135) dowodzi, że nazwa Hornunc występująca w karolińskiej
terminologii miesięcy oraz pochodne tej nazwy ukształtowały się jako kalki określeń słowiańskich,
hipoteza ta budzi jednak wątpliwości. K. M
OSZYŃSKI
(op. cit., s. 155 n.) wysuwa przypuszczenie,
że Niemcy niektóre swoje nazwy miesięcy przejęli od Słowian połabskich.
Nazwy miesięcy rodzime, niezależne od systemów kalendarzowych ukształtowanych w
kręgu śródziemnomorskim, występują na całym obszarze Europy kontynentalnej.
Stwierdzić można, że nazywanie miesięcy jest jedną z dziedzin twórczości ludowej o
najstarszej metryce i uprawianych z uporczywością; ta spontaniczna twórczość
ustępowała bardzo opornie przed konwencjonalizacją nazewnictwa miesięcy w systemach
kalendarzowych kultury „uczonej”
14
. Moment czasowy, w którym nomenklatury rodzime
jawią się nam w źródłach pisanych, zbiega się zazwyczaj z wygasaniem owego
spontanicznego tworzenia nazw miesięcy; same nazwy jeszcze funkcjonują w folklorze,
ale w miarę ich precyzowania ulegają skostnieniu, nabierają charakteru umownego.
Zapis źródłowy jest zatem przekazem treści żywych znacznie dawniej, a data pojawienia
się nazwy w naszej dokumentacji bliższa jest zatem terminus ad quem użycia słowa niż
terminus a quo. Jest to zresztą najczęstsza sytuacja przy konfrontacji historyka z
folklorem; zapis treści kultury ludowej nie stanowi podstawy datacji ich powstania czy
też określenia granic czasowych ich obiegu.
Miklosich swoje zestawienie nomenklatur uporządkował wedle znaczenia nazw na
odnoszące się do świata roślinnego, do świata zwierzęcego, do zjawisk naturalnych, do
wydarzeń okresowych i do zwyczajów oraz świąt
15
. Podstawowy zrąb tego materiału
odnosi się do oglądu przyrody, ze zjawisk przyrodniczych czerpiąc inspirację do
określenia odcinków czasowych. Pozwoliło to historykom wczesnośredniowiecznej
Słowiańszczyzny wykorzystać ten materiał dla określenia podstawowych zajęć
gospodarczych ludów słowiańskich, stopnia ich rozwoju gospodarczego: dla
B. D. Grekowa i Henryka Łowmiańskiego obfitość terminów związanych z zajęciami
rolniczymi była jednym z argumentów konstatacji, że uprawa ziemi była przeważającym
zajęciem Słowian
16
. Etymologia i znaczenie nomenklatur miesięcy pozwala jednak także
postawić pytanie, dlaczego Słowianie – podobnie jak i inne ludy – odczuwali potrzebę
nazywania czasu?
Podnosząc to pytanie, historyk zdaje się wykraczać poza granice problematyki i metod
własnej dyscypliny. Ale tylko pozornie. W samej rzeczy większość wielkich pytań
antropologii kulturowej wchodzi w zakres problematyki historycznej, która waloryzując
współrzędną czasu nadaje im dynamikę i wzmacnia ich sensowność. Potrzeba nazywania
czasu nie wiąże się z jednorazowym wydarzeniem, z wynalazkiem, lecz jest zjawiskiem
długotrwałym, jest strukturalnym faktem kultury. Nawet wtedy, gdy w obiegu kultury
uczonej – czy może po prostu piśmiennej – ustala się skonwencjonalizowany system
kalendarzowy, nie ustaje w kulturze ludowej praca nad wytwarzaniem nowych
nomenklatur. Moszyński, konstatując, że „słownictwo ludowe słowiańskie do ostatnich
czasów nie wyzbyło się twórczości w zakresie nomenklatury miesięcy”
17
, podaje szereg
przykładów nazw miesięcy ukształtowanych stosunkowo niedawno u Słowian
bałkańskich i w regionie karpackim, częściowo nawiązujących do świąt, a częściowo do
zajęć ludzkich i zjawisk przyrodniczych. To nawarstwianie się twórczości nazewniczej
dostrzec można także w zestawie Miklosicha, gdzie w grupie nazw odnoszących się do
obyczajów i świąt znajdujemy bardzo liczne nomenklatury pochodne od świąt
14
E. G
ACHET
, Recherches sur les noms des mois et les grandes fêtes chrétiennes, Bruxelles 1865;
K. W
EINHOLD
, Die deutschen Monatsnamen, Halle 1869; Reallexikon der Germanisches
Altertumskunde, Strassburg 1911–1919, sub verbis Jahr, Monat, Zeit etc.; M. P. N
ILSSON
, op. cit.,
passim; E. H
OFMAN
, op. cit., s. 132–142, B. 60, 1932, s. 54–88 (zwłaszcza terminologia litewska i
łotewska).
15
F. M
IKLOSICH
, op. cit.; odmienne ugrupowanie nazw proponuje T. H
OŁYŃSKA
-B
ARAN
, op. cit.,
s. 104 nn.
16
B. D. G
REKOV
, Kijevskaja Rus’, Moskva 1953, s. 52–59; H. Ł
OWMIAŃSKI
, Podstawy.,., s. 26 nn.
17
K. M
OSZYŃSKI
, op. cit., s. 156; nieco bardziej złożony w interpretacji jest przykład nazw
ukraińskich (T. H
OŁYŃSKA
-B
ARAN
, op. cit.), których ustalanie się pozostawało w ścisłym związku
z rozwojem samowiedzy narodowej.
chrześcijańskich obok niewielu nazw związanych ze świętami ludowymi czy też
przedchrześcijańskimi (oczywiste jest, że ten typ nazw i słów padał ofiarą akcji
chrystianizacyjnej). Warto tu zauważyć, że żywość ludowej twórczości nazewniczej rzuca
znamienne światło na świadomą autonomiczność kultury ludowej, która nie zadowala się
przejęciem treści kultury uczonej, lecz oswaja je na drodze przetworzeń i adaptacji.
Potrzeba nazywania czasu wiąże się przede wszystkim z wymogami porozumienia
między grupami ludzkimi. Kontakty wszelkiego typu – ekonomiczne, społeczne czy
polityczne – wymagają usytuowania w czasie, które byłoby zrozumiałe dla wszystkich
uczestniczących w nich stron; podział czasu, nadanie nazw odcinkom czasowym stanowi
warunek rozwoju komunikacji międzygrupowej. Prowadzi to nas do drugiego aspektu, na
który trzeba tu zwrócić uwagę – powiązań między kalendarzem a rytmem życia
zbiorowego.
Emile Durkheim wskazywał, że kalendarz jako zjawisko społeczne wyraża rytm
działań zbiorowych społeczeństwa
18
. Pogląd ten znalazł kontynuację w pracach
francuskiej szkoły socjologicznej, zwłaszcza H. Huberta i M. Maussa, którzy potraktowali
kalendarz jako „porządek periodyczności obrzędów” i „kodeks jakości czasu”
19
. W
zachowanych słowiańskich nazwach miesięcy nie znajdujemy wielu śladów takiego
właśnie charakteru systemu rachuby czasu, kilka nomenklatur wiąże się jednak z
periodycznymi obrzędami. Wskazać tu można przykład nazwy „rusalija”
20
, która określa
szósty lub siódmy miesiąc roku, a także bardzo niepewny termin „svêsta” – miesiąc
świateł czy świec, odpowiadający lutemu, zwany także gromnicznikiem
21
. Potrzeba
umiejscowienia obrzędu w czasie jest oczywista, stąd też zrozumiałe jest znaczenie
periodycznych obrzędów dla nazewnictwa czasowego. Ale tę rolę elementu spajającego
życie zbiorowe spełnia także wymiana gospodarcza: w wielu nazwach odnajdujemy treści
ekonomiczne i podstawowe zajęcia gospodarcze. Trudno byłoby przypuszczać, że nazwy w
rodzaju sierpnia (czy też kositi, sejati, mlatiti)
22
miały służyć regulowaniu życia
gospodarczego zbiorowości ludzkich. Korzystanie z głównych zajęć gospodarczych dla
określenia podziałów czasu wynika właśnie z naturalnej asocjacji między rytmem pracy i
rytmem natury: jeśli rytm jest oznaką wszelkiej działalności zbiorowej
23
, cykliczność
czasu nie jest prostą konsekwencją ustawicznej powtarzalności wielkich wydarzeń
przyrody, lecz rezultatem wewnętrznej potrzeby społeczeństw ludzkich. Zajęcia
gospodarcze są zresztą w społecznościach pierwotnych ściśle związane z obrzędowością, a
praca zdaje się być nierozerwalnie spleciona z magią
24
. Jedną z interpretacji znaczenia
nazwy „prosiniec” jest powiązanie jej z prosem
25
, ale też nie w sensie powiązania
etymologii nazwy ze szczególnym znaczeniem prosa w strukturze pożywienia, lecz z
obrzędowym gotowaniem prosa, wróżeniem z prosa itp.
26
W nazwach, które zdają się
18
E. D
URKHEIM
, Les règles de la méthode sociologique, Paris 1895 (przekład polski, Warszawa
1968).
19
H. H
UBERT
, M. M
AUSS
, Mélanges d’histoire religieuse, Paris 1928 (La représentation du temps),
s. 228 n.
20
W. K
LINGER
, Wschodnioeuropejskie rusałki i pokrewne postaci demonologii ludowej a tradycja
grecko-rzymska, Lublin–Kraków 1949.
21
W folklorze chrześcijanskim został on związany ze świętem Oczyszczenia NMP (2 II).
M
OSZYŃSKI
(op. cit., s. 156) uważa polski gromnicznik za przykład nowszej twórczości
nazewniczej. Nasuwa się też oczywiste przypuszczenie, że nazwy te powstały pod wpływem
zwyczajów zachodnioeuropejskich, że są zapożyczeniami z obcego folkloru. Sprawa wymagałaby
jednak szczegółowego zbadania; nie można wykluczyć a priori powiązania między tymi nazwami a
zapalaniem „nowych ogni”, co etnologia porównawcza uważa za zjawisko powszechne.
22
Por. F. M
IKLOSICH
, op. cit., nr 52–61 (zespół nazw związanych z wydarzeniami periodycznymi).
23
K. B
ÜCHER
, Arbeit und Rhytmus, Leipzig 1902.
24
H. H
UBERT
, M. M
AUSS
, op. cit., s. 219.
25
N. K
ARAMZIN
, Istorja gosudarstva rossijskogo, t. I, SPb 1816, s. 71–72, s, 340–341.
26
J. Z
AIMOV
, op. cit., s. 107 n; T. H
OŁYŃSKA
-B
ARAN
, op. cit., s. 20 nn.
wynikać wyłącznie z podpatrywania natury, z empirycznej obserwacji i doświadczenia
produkcyjnego, odnajdujemy swego rodzaju punkty organizujące wyobraźnię religijno-
magiczną i zbiorowe życie duchowe. Domniemywać się można za tymi nazwami również
poczucia jakości czasu; sierpień jawi się nie tylko jako miesiąc żęcia, nie tylko jako
miesiąc obrzędów związanych ze zbiorem plonów z pól uprawnych, lecz także jako czas,
w jakim można zbierać plony, kiedy działania ludzkie – fizyczne i magiczne – dla zżęcia
zbóż mają nadzieję sukcesu. Jakości czasu, okresy pomyślne i niepomyślne dla działań i
decyzji ludzkich, występują jednak w mniejszej mierze na poziomie miesięcy, a raczej na
poziomie dni
27
.
U źródeł praktyki nazywania czasu odnajdujemy wreszcie dążność do opanowywania
czasu, do zawładnięcia czasem. Podkreślać się zwykło, że to zawładnięcie czasu dokonało
się w świadomości europejskiej na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych, że
było dziełem cywilizacji miejskiej i humanistów
28
. Ale w samej rzeczy dokonywało się ono
z wolna w przedziałach cywilizacji agrarnej, było długim procesem towarzyszącym
nierozłącznie opanowywaniu przyrody przez człowieka. Nazywanie rzeczy jest w toku
obserwacji przyrody techniką jej myślowego opanowywania. Jest to prawdą także w
odniesieniu do rachuby czasu. Wykształcanie się nomenklatur miesięcy jest wyrazem
aktywnego stosunku człowieka do czasu, traktowania upływu czasu analogicznie do
innych zjawisk i sił przyrody, które człowiek w toku swej egzystencji poznaje, z którymi
pragnie współżyć w harmonii, z których usiłuje korzystać.
Te trzy aspekty zdają się być szczególnie ważne dla zrozumienia twórczości ludowej i
uczonej w zakresie nazw miesięcy, a tym samym dla zrozumienia genezy kalendarza w
społeczeństwach rolniczych. Każą one nam traktować nazwy miesięcy w kontekście
procesu historyczno-kulturowego, zarówno w synchronicznym jak i diachronicznym
wymiarze.
Nie wiemy – i wiedzieć na pewno nie możemy – w jaki sposób kształtowały się w
praktyce nomenklatury miesięcy. Zainteresowanie dla czasu i pewien typ wrażliwości
chronologicznej pojawiają się bardzo wcześnie, może nawet u progu cywilizacji ludzkiej.
W przedpiśmiennych notacjach ikonograficznych obserwujemy kojarzenie rejestracji
upływu czasu ze zjawiskami z życia fauny i flory obserwowanymi przez człowieka
29
,
korelacje między tymi zapisami wskazywały na sezonowe przemienności i związaną z
nimi obrzędowość, ale także na momenty wydarzeń ważnych w życiu jednostek lub
zbiorowości
30
. Notowanie i nazywanie dotyczyło przede wszystkim „momentów
krytycznych” w przemienności czasowej. W sposób oczywisty na pierwszym planie
występowały podstawowe zajęcia społeczeństw agrarnych, one to tkwiły u podstaw
nadawania nazw podziałom czasowym, tj. sezonom.
Problem ten jest przedmiotem sporu w literaturze historyczno-etnograficznej
31
.
Pytanie, czy słowiańskie nomenklatury miesięcy były od początku określeniem
poszczególnych miesięcy synodycznych, czy też odnosiły się początkowo do małych pór
27
W relacjach kronikarskich częste są świadectwa przekonania o pomyślności jakiegoś dnia, co
wiąże się zazwyczaj z działaniami świętego patrona – por. u Galla opis działań wojennych w dniu
św. Wawrzyńca (MPH s. n. t. II, s. 127 n.).
28
Por. J. L
E
G
OFF
, Au Moyen Age: temps de l’Eglise et temps du marchand, „Annales E.S.C.”,
1960, s. 417–468; A. D
UPRONT
, Histoire et temps, „Annuaire-Bulletin de la Société de l’Histoire de
France”, 1960–1961, s. 59–69; K. T
HOMAS
, Work and Leisure in Pre-Industrial Society, „Past and
Present”, 29: 1964, s. 50–62; C. C
IPOLLA
, Clocks and culture, London 1967; A. T
ENENTI
, Temps et
„ventura” à la Renaissance, (w:) Mélanges en l’honneur de Fernand Braudel, I, Paris 1978, s. 599–
610.
29
W paleolitycznych rysunkach z grot niektóre hipotezy dostrzegają pewien typ powtarzalnej
notacji rejestrującej upływ czasu – por. A. M
ARSHACK
, The Roots of Civilization, New York 1970.
30
B. D. R
YBAKOV
, Jazyčeskaja simbolika russkich ukraščenij XII v., (w:) I Międzynarodowy
Kongres Archeologii Słowiańskiej, t. V, Wrocław 1970, s. 356–361.
31
Przegląd stanowisk daje T. H
OŁYŃSKA
-B
ARAN
, op. cit., s. 76–79.
roku, zostało najzupełniej bezzasadnie i niepotrzebnie połączone ze sprawą oryginalności
terminologii słowiańskiej i jej niezależności w stosunku do starszych terminologii,
zwłaszcza do terminologii germańskiej. Przypuszczać można, że powtarzalny rytm
przyrody i obrzędów skłaniał ku nazywaniu pewnych okresów o różnej długości trwania,
nieusystematyzowanych, zachodzących na siebie; były to więc nazwy „małych pór roku”
najpierw, a potem przekształciły się w nazwy miesięcy
32
. Przybliżenie ludowej obserwacji
nieba
33
do cyklicznego zestawu sezonów prowadziło z wolna do połączenia rejestracji
kolejnych miesięcy, tj. księżyców z sezonami życia wiejskiego, aby w rezultacie sprzyjać
systematyzacji kalendarzowej. Kolejno pojawiającym się księżycom przypisze się nazwy
odpowiednich sezonów, a zbudowany w ten sposób układ ulega konwencjonalizacji i jako
system roczny staje się przedmiotem operacji wiążących rok księżycowy z rokiem
słonecznym.
Ten autonomiczny i naturalny proces ewolucji pojęć, wyobrażeń i wiedzy dokonywał
się w kręgu słowiańskiej kultury niepisanej, we właściwych jej kanałach przekazu i
środków ekspresji
34
. Na styku słowiańskiego folkloru i kultury chrześcijańskiej w
momencie przejścia od kultury przedpiśmiennej do kultury pisanej dokonuje się w
słowiańskich systemach i nomenklaturach kalendarzowych ważna przemiana.
Chrześcijaństwo przynosiło z sobą wykształcony i sformalizowany śródziemnomorski
system kalendarzowy i rachubę czasu, jako jedną ze struktur narzucanych przez nową
cywilizację. Wychodziło to naprzeciw potrzebom społecznym, a zwłaszcza kształtującym
się organizmom państwowym.
Povest’ vremennych let
35
dostarcza interesującej interpretacji wytworzenia się
kalendarza. W streszczeniu wywodów kompilacji chronograficznej znajdujemy tu
informację o narodzinach rachuby słonecznej (tj. roku złożonego z dwunastu miesięcy) w
starożytnym Egipcie, gdzie panowała dotąd rachuba księżycami lub też nie posługiwano
się w ogóle miesiącami w rachubie, a zadowalano się liczeniem dniami. Przemiana ta
miała nastąpić wówczas, „gdy poczęli ludzie dań dawać carom” (ot neleže načaša čełoveci
dan’ davati carem). Powiązanie rachuby czasu z potrzebami państwa i jego administracji
skarbowej zdaje się nam celnie wskazywać na jeden z aspektów społecznych
uwarunkowania narodzin kalendarza.
Nowa rachuba czasu nie była tylko techniką, sprawniejszą od dotychczas używanych
na terenach podlegających teraz chrystianizacji. Była to także struktura ideologiczna – w
walce ze starymi wierzeniami i wyobrażeniami o świecie chrystianizacja objąć miała
także wyobrażenia o czasie, jakościowe wartościowanie czasu, jakie kryły się za
słowiańskimi nomenklaturami miesięcy. Herbord, opisując akcję misyjną Ottona z
Bambergu na Pomorzu, wymienia nauczanie „de distribucione mensium et institucione
tocius anni secundum christianos” obok prawd wiary i świąt chrześcijańskich jako
przedmiot działań ewangelizacyjnych
36
. Rezultaty tego starcia były różne u
poszczególnych ludów słowiańskich, czego trwałe ślady pozostały w obecnie używanych
nazwach miesięcy. Całkowite odrzucenie tradycyjnej terminologii i przyjęcie nazw
nomenklatury greko-łacińskiej obserwujemy na Rusi, w Czechach ostał się w zasadzie
zestaw nazw słowiańskich, w Polsce zaś dokonała się swoista „kreolizacja” systemów,
przemieszanie tradycyjnych nazw słowiańskich z nazwami łacińskimi. Te odmienności
typologiczne, które uformowały się w toku konwencjonalizacji nazewnictwa
32
E. H
OFMAN
(op. cit., s. 132 nn) uważa tę drogę za ogólną prawidłowość rozwoju rachuby czasu w
społeczeństwach chłopskich.
33
P. M. G
ŁADYSZOWA
, Wiedza ludowa o gwiazdach, Warszawa 1960.
34
Por. Literacy in Traditional Societies, ed. J. G
OODY
, Cambridge 1968 (zwłaszcza szkic
J. G
OODY
’
EGO
i I. W
ATTA
).
35
Povest’ vremennych let, Moskva 1950, t. I, s. 198; przekład polski: Powieść minionych lat, oprac.
P. S
IELICKI
, Wrocław 1968, s. 423.
36
MPH, s. n., t. VII/3, s. 91 (Herbordi Dialogus..., II, 17).
kalendarzowego, są równie interesujące, co mało zbadane; wymagałyby one interpretacji
w powiązaniu z modelami rozwoju kulturalnego Słowiańszczyzny w średniowieczu.
Przykład ruski jest szczególnie interesujący ze względu na paradoksalny charakter
zwycięstwa terminologii łacińskiej w kulturze, w której język rodzimy pozostał ważnym
tworzywem kultury pisanej
37
. Terminologia ta jest jednak instrumentem kultury
uczonej, kultury „książkowej”, obok niej zaś istnieje terminologia rodzima, tradycyjna,
obsługująca kulturę ludową. W tekstach staroruskich spotykamy często konstatację
współistnienia tych dwóch terminologii. W wykładzie komputu średniowiecznego
nowogrodzkiego diakona Kiryka z 1136 r. znajdujemy explicate rozróżnienie na miesiące
normalne, tj. księżycowe, i miesiące „książkowe”
38
. Rozróżnienie to występuje w jeszcze
wyraźniejszej formie w zapisie latopisu pskowskiego z XV w. informującego, że
„nebesnago mesjaca aprela konec vetcha, także i maija novago byša morozi velici..., a
kniżnago mesjaca maija że...”
39
. Równoległość istnienia dwóch systemów jest tu wyraźna.
Nasuwa się pytanie, czy oba systemy operowały tym samym nazewnictwem, czy też
każdy z nich korzystał z odmiennej nomenklatury. W piśmiennictwie staroruskim
spotykamy często operowanie przekładem z jednego systemu na drugi. Povest’
vremennych let stwierdzając, że wóz z oślepionym Wasylkiem prędko toczył się po
grudzie, odwołuje się do ludowej nazwy miesiąca, której znaczenie jest w sposób
naturalny związane ze zjawiskiem przyrodniczym („a po grudnu puti, be bo togda mesjac
gruden: rekše nojabr”)
40
; wysunięto przypuszczenie, że grudzień to trzynasty miesiąc
staroruskiego roku księżycowego, który interkaluje się raz na trzy lata
41
. Wydaje się
wielce prawdopodobne, że nazwy tradycyjne, tj. słowiańskie, pozostały związane z
rachubą księżycową, nazwy zaś książkowe powiązane z piśmiennictwem
starocerkiewnym i transponujące terminologię greko-rzymską łączyły się z rachubą
słoneczną
42
. Zwycięstwo rachuby słonecznej było też zwycięstwem terminologii
„książkowej” nad ludową, tj. autochtoniczną. Uczone adiustacje dwóch systemów rachuby
nie mają to dla nas znaczenia
43
, interesuje nas przede wszystkim istnienie dwóch
odmiennych – ale pozostających z sobą w stosunkach wymiany i współzależności –
obiegów kulturowych, uczonego i ludowego. Współistniały przez dłuższy czas dwie
odmienne nomenklatury miesięcy, między którymi ustalano przekład i odpowiedniość,
ale ostatecznie na tym obszarze słownictwo autochtoniczne wyszło pokonane.
37
Por. A. G
IEYSZTOR
, Z zagadnień historii kultury staroruskiej. Składniki rodzime i obce, (w:)
Studia historica. W 35-lecie pracy naukowej Henryka Łowmiańskiego, Warszawa 1958, s. 73 nn.;
A. P
OPPE
, Dans la Russie mediévale (X
e
-XIII
e
s.): écriture et culture, „Annales E. S. C.”, 1961, s.
12–35. Najpełniejsze przedstawienie problematyki rachuby czasu w kulturze ruskiej dał
D. I. P
ROZOROVSKIJ
(w:) Trudy VIII Sjezda Archeologiceskogo v Moskve 1890.
38
Trudy i letopisi obščestva istorii i drevnostej Rossijskich, t. IV, s. 123 nn.; S
REZNEVSKIJ
,
Materiały..., t. I, kol. 1386, t. II, kol. 251.
39
Połnoje sobranije russkich letopisej, t. IV, s. 173 nn. (cyt. za S
REZNEVSKIJ
, op. cit., t. I, kol.
1396).
40
Povest’..., t. I, s. 173, t. II, s. 462; Powieść…, s. 398. Podobny przykład z 1144 r.: oktabr’ rekomyj
listopad – S
REZNEVSKIJ
, op. cit., t. II, kol. 23. Por. także T. H
OŁYŃSKA
-B
ARAN
, op. cit., s. 110
(o „knyžnej mowie”).
41
N. V. S
TEPANOV
, Kalendarno-chronołogičnskij spravočnik, Čtentja v Moskovskom Obsčestve
Istorii i Drevnostej Rossijskich, 1917, I. Podobnie u Czechów miesiąc hruden był miesiącem
interkalowanym – por. K. M
OSZYŃSKI
, op. cit., t. II, l, s. 146 i 171 (tu świadectwo J. A Komenskego
w tej sprawie).
42
Zapis latopisu pskowskiego ukazuje, że zarówno w „książkowym”, jak i w księżycowym systemie
rachuby funkcjonują nazwy nieautochtoniczne. Pamiętać tu jednak trzeba o późnym pochodzeniu
tekstu: terminologia słowiańska wówczas juz była ostatecznie pokonana i przestała funkcjonować
w żywym obiegu ludowym.
43
Por. A. E. S
AMUEL
, Greek and Roman Chronology. Calendars and Years in Classical Antiquity,
München 1972, s. 167 nn. – o trudnościach w określeniu mechanizmów przejścia od rachuby
księżycowej do słonecznej w kalendarza starożytnego Rzymu.
Przedstawiona tu garść uwag nosi charakter preliminaryjny; kontynuacja ich
wymagałaby dalszych badań analitycznych i dalszych kwerend. Podjęliśmy tylko sprawę
znaczenia, jakie nomenklatury miesięcy mają dla badania relacji między kulturą ludową
a kulturą uczoną w średniowieczu. Próbując w nazwach miesięcy doszukiwać się
struktur mentalnych i kulturowych, dochodzimy do rozleglej i ważnej problematyki
postaw psychologicznych wobec czasu
44
: badanie chronologii, zatraciwszy swój
autonomicznie „pomocniczy” charakter, prowadzi ku węzłowym problemom dziejów
kultury.
44
J. L
E
G
OFF
, Kultura średniowiecznej Europy, Warszawa 1970, s. 140 nn.; A. J. G
UREVIĈ
,
Kategorii srednevekovoj kultury, Moskva 1972, s. 84 nn. Próbę przedstawienia problematyki czasu
w kulturze Polski wczesnego średniowiecza podjąłem w jednym z rozdziałów przygotowanego w
IH PAN zbiorowego opracowania historii polskiej kultury średniowiecznej.