lovecat telefon

background image

telefon

Tłumaczenie : Anya
Tytuł oryginalny: VoX
Autor: lovecat
Forma: jednopartówka

- Hallo?

- Hermiona?

- Tak - kto mówi?

- Nigdy nie zdawałem sobie sprawy jakiego przyjemnego głosu jesteś posiadaczką...

- Bardzo zabawne, więc jeszcze raz... Kto mówi?

- Na, na, na. Gdzie twoje maniery, Hermiono.

- Jeśli nie powiesz jak się nazywasz, po prostu się rozłączę.

- Nie zrobisz tego, za bardzo cię intryguję.

- Ktoś jest zdecydowanie zbyt pewny siebie...

- Teraz tylko, kto to może być?

- Skończ te gierki - kto mówi?

- Zbyt dobrze się bawię – poza tym, tak się składa, że to pierwszy raz gdy mi się udało cię
rozśmieszyć...

- Poważnie?

- Teraz dopiero jesteś zmieszana, nieprawdaż?

- Jeśli nie zamierzasz mi powiedzieć kim jesteś, powiedz przynajmniej czego chcesz.

- Dojdziemy do tego. Pozwól, że cię najpierw trochę podręczę.

- Pfff.

- Ooo! To było dopiero kobiece.

- Nie znasz mnie z dobrze, co?

- Co robisz?

- Próbujesz zmienić temat?

background image

- Słyszę w tle odgłosy – Co to?

- Miksuję masę drożdżową .

- Jaką masę?

- Robię ciasteczka – a ty nie jesteś Mugolem... To nam nieco zmniejsza listę podejrzanych...

- Czy to, że nie wiem jak się robi ciastka, musi od razu znaczać, że nie jestem Mugolem?

- Pewnie nie, ale skoro wiesz kim jest Mugol-...

- Wzruszające.

- Istotnie...

- Skończyłaś mieszać?

- Posłuchaj Panie Tajemniczy, czego chcesz?

- Nie pomyślałaś, że mogę po prostu chcieć uciąć sobie miłą pogawędkę?

- Hmm... W takim razie masz wyjątkowo specyficzne poczucie humoru.

- Brzmisz jakbyś była roztargniona. Co robisz...?

- Ty mi powiedz.

- Her-miiii-o-neeee. Nie mam najmnieeejszego pojęcia.

- Żongluję telefonem i nabijam nadzienie w ciasteczka.

- Co za zawód.

- Jestem jaka jestem.

- Tak... Powinienem był powiedzieć, co za strata...

- Słucham?

- Nie rozłączyłaś się ze mną, Hermiona.

- Złapałeś mnie w odpowiedniej chwili. Siedzę tu sama i znudzona.

- Niesamowity zbieg okoliczności.

- Nie wydaje mi się żebym słyszała, by ktokolwiek wymawiał słowa tak nonszalancko jak ty. Nie
rozpoznaję swojego imienia w twoich ustach.

- Być może nie słuchasz wystarczająco uważnie...

background image

- Nikt kogo znam nie droczył by się ze mną w ten sposób.

- Nie boisz się, prawda?

- A powinnam?

- Spytaj mnie o to później...

- Doceniłabym imię, jakiekolwiek imię, którym chociaż mogłabym się do ciebie zwracać.

- Co powiesz na ‘Panie’?

- Co powiesz na ‘Po moim trupie’?

- Mmm, ‘Wasza wysokość’?

- W twoich snach.!

- Nie ulega wątpliwości, tak jak to, że znowu skłoniłem cię do śmiechu...

- Dwa razy w przeciągu pięciu minut, to dla ciebie rekord?

- Nie jestem specjalnie znany z rozśmieszania ludzi.

- Mm...

- A co robisz teraz?

- Oblizuję łyżeczkę.

- Wizja zapierająca dech w piersiach...

- Masz nade mną przewagę... Powiesz mi jak wyglądasz?

- Wysoki, oszałamiająco przystojny, szalenie błyskotliwy-

- To nie są cechy fizyczne, a ty nie masz najmniejszego zamiaru czegokolwiek mi o sobie
powiedzieć, zgadza się?

- Zależy od tego co byś chciała usłyszeć...

- W porządku, kiedy ostatni raz się widzieliśmy?

- Kilka lat temu...

- I dlaczego kontaktujesz się ze mną teraz?

- Tylko po to by posłuchać dźwięku twego głosu...

- Zabrzmiałeś niemalże szczerze...

background image

- Cały czas liżesz łyżeczkę...?

- Dlaczego?

- Jak?

- Jak myślisz?

- Nie – Miałem na myśli to, jak byś mi to opisała...

- Używam całej powierzchni mojego języka, żeby wyczyścić tył łyżki, potem czubka by wylizać
wgłębienie – wystarczająco zwizualizowane?

- Ehh, Hermiona. Zupełny brak wyobraźni.

- Ty potrafiłbyś lepiej?

- Nadzienie rozpływa się delikatnie w obrębie mojego języka. Zanurzam się w nim powolnymi,
kolistymi ruchami. Nabieram niewielką ilość opuszkiem, pozwalając mu zetknąć się przyjemnie
zimną, metalową powierzchnią. Przesuwam mim zmysłowo ku górze, zagarniając dla siebie
miękką grudkowatą masę. Każde kolejne muśnięcie, zmniejsza barierę między mną, a tym czego
pożądam...

- ...

- Jesteś tam nadal?

- Tak.

- Co myślisz?

- ...

- Hermiona?

- Obejmuję łyżeczkę ustami. Ssę i liżę gładką metalową powierzchnię, usuwając stopniowo
niewielkie ostałe smugi. Starając się jak mogę by doprowadzić ją do oczekiwanego stanu. Do
perfekcji. Gdy jest niemalże czysta wysuwam ją z ust pozwalając jeszcze ostatni raz prześlizgnąć
jej się przez uścisk moich wilgotnych i nabrzmiałych warg...

- To było lepsze.

- Brzmisz jakbyś potrzebował sporej szklanki wody...

- Mam się całkiem dobrze, dziękuję.

- Zabawne, wydajesz się krztusić.

- Hermiona-

- Tak?

background image

- Chciałabyś by ktoś dotrzymał ci dziś wieczorem towarzystwa?

- Dzwonisz z konkretnego powodu, mój Tajemniczy Panie. Reszta to tylko przygrywka...

- Zgadza się, ale mogę dostarczyć moją wiadomość osobiście lepiej niż przez telefon.

- Jeśli powiem tak, powiesz mi kim jesteś?

- Jeśli powiesz tak, sama się przekonasz kim jestem kiedy zmaterializuję się w twojej sypialni...

- Nie dam na to pozwolenia, osobie której nie potrafię zidentyfikować - poza tym jestem teraz w
kuchni.

- Porozmawiajmy wpierw trochę...

- Boisz się...?

- Być może...

- Jeśli nie powiesz mi kim jesteś, ta rozmowa jest zakończona.

- Nie bądź zła, Hermiona.

- Nie rozumiem dlaczego miałbyś się bać tego, że dowiem się kim jesteś. Najgorsze co może się stać
to, to że się z tobą rozłączę...

- Idzie nam tak dobrze, nie chcę psuć nastroju...

- ...

- Prawie słyszę jak się marszczysz. Naprawdę, te delikatne usta mogłyby być użyte na tyle
ciekawszych sposobów.

- Powiem ci jedno: Będę rozmawiać dopóki się nie zmęczę, pod warunkiem, że obiecasz mi
powiedzieć kim jesteś.

- Zgoda.

- Żadnych ale?

- Ani jednego.

- Więc, kim jesteś?

- Nie powiem ci tego... jeszcze.

- Przecież się zgodziłeś!

- Hermiona, nie myślisz dyplomatycznie, prawda?

background image

- Niby co to znaczy.

- Nie sprecyzowałaś kiedy muszę się ujawnić, tak więc...

- W porządku, wygrałeś...

- A ty jesteś moją nagrodą?

- Dlaczego zadzwoniłeś?

- Nie ma z tobą zabawy...

- Pomyśl, ze dopiero co się rozkręcam.

- Jak chcesz Hermiona. Harry prosił, żebym zarosił cię na jego przyjęcie zaręczynowe. Ma się odbyć
w piątek...

- Harry poprosił cię byś zadzwonił – to nam ponownie zawęża listę... Godzina?

- Wyśle oficjalne zaproszenie sową.

- Dlaczego Harry poprosił ciebie żebyś do mnie zadzwonił?

- Jednym z powodów jest to, że Harry i Ginny są w tej chwili za miastem.

- Jakie są inne powody?

- Nie jestem pewien czy chcę ci je powiedzieć.

- Wiadomość odebrana. Jaką mamy następną pozycje na twojej liście błyskotliwych docinek?

- Jakie masz plany na resztę wieczoru?

- Moje plany, zobaczmy... Kiedy ciasteczka się upieką, wezmę kąpiel, po czym położę się do
mięciutkiego łóżka z najnowszym numerem ‘Magazynu Mistrza Eliksirów’.

- Innymi słowy, nie masz żadnych.

- Ooops! Zapomniałam. Około siódmej trzydzieści powinnam odebrać pewien wyjątkowo
irytujący, anonimowy telefon.

- Zdenerwowałem cię?

- Jesteś tego bliski...

- Zadam ci w takim razie inne pytanie, i postaraj się tym razem być kreatywna z odpowiedzią... W
co jesteś ubrana?

- ...

- Hermiona?

background image

- Nic.

- To nie było zbyt kreatywne...

- Ale prawdziwe...

- ...

- Halo?

- Jestem...

- Lubię być czasem sama... bez ubrania... absolutnie żadnego ubrania...

- Nie potrafię cię sobie wyobrazić nago.

- Musisz się bardziej postarać...

- Podoba mi się jak to powiedziałaś... Na Merlina Hermiona, a ja zawsze uważałem cię za
pruderyjną cnotkę...

- Zależne od nastroju...

- A w jakim dokładnie nastroju jesteś teraz?

- Pomyślmy... W jednej kwestii masz rację- jestem zaintrygowana. Ciekawość zżera mnie od
wewnątrz, ale potrafię być miła jeśli tylko dostarczy mi to, to czego tak pragnę...

- Jak bardzo miła...?

- Co masz na myśli?

- Co zrobisz jeśli ci powiem, że właśnie miałem zamiar rozpiąć rozporek i wypuścić ptaszka?

- Chciałabym usłyszeć jak to robisz...

- Słyszałaś to Hermiona?

- O tak...

- I ciągle się nie rozłączasz... To może się zmienić bardzo szybko...

- Co robisz?

- Rozmawiam z tobą.

- Dureń! Chodzi mi o to - czy siedzisz? Na łóżku? Na krześle?

- Na krześle, w pokoju gościnnym... Światło jest lekko przygaszone... Jestem sam... Ty jesteś sama i
naga... Jesteś cały czas w kuchni?

background image

- Em...Nie...

- Gdzie jesteś teraz?

- W sypialni, rozglądam się za małą przenośną walizką...

- Co jest w walizce?

- Spytaj mnie później – co teraz robisz?

- Myślę o możliwościach...

- Opowiedz...

- Co to za brzęczący dźwięk?

- Pewien mugolski przedmiot, nie zrozumiesz...

- Sprawdź mnie...

- Myślałam, że właśnie to robię...

- Hermiona...

- Tak?

- Uwielbiam brzmienie twojego głosu, gdy mówisz w ten sposób... Szkoda, że nie zauważyłem tego
wcześniej...

- Twój też nie jest taki najgorszy...

- Jak teraz?

- Mmm... Miło.

- Więc? Co to był za dźwięk?

- Hm? Oh! To mugolska zabawka, której kobiety używają, gdy chcą, emm... odlecieć...

- Opisz mi ją...

- Nazywamy to wibratorem. Jest w kształcie penisa, wibruje...

- Dlaczego już go nie słyszę?

- Sprawdziłam baterię. Właśnie się wyczerpują.

- Szkoda...

- Powiedz mi co teraz robisz...

background image

- Odpinam guziki od mojej szaty...

- Dobrze – miło wiedzieć, ze nie jestem tu jedyną osobą pozbawioną ubrania. Coś pod spodem...?

- Tylko spodnie i rozbrajający uśmiech...

- Niewątpliwie. Przejedź dłonią wzdłuż mięśni klatki piersiowej, przesuń ją ku dołowi... Opisz to
uczucie...

- Poczekaj, muszę na chwilę odłożyć słuchawkę.

- ...

- Tak jest, dużo lepiej.

- Ty naprawdę to robisz, prawda?

- Ty nie?

- Nie...

- Dlaczego nie?

- Zaczynam się zastanawiać czy to aby na pewno jest dobry pomysł – jakby nie patrzeć, nie znam
cię. Jesteś przyjacielem Harry'ego, nie widziałeś mnie od kilku lat...

- Tu chyba trochę skłamałem...

- Mianowicie?

- Widziałem cię, jedynie z sobą nie rozmawialiśmy...

- Dlaczegoż to...?

- Nie chcę mówić...

- Powiedz i będziemy mogli kontynuować...

- Nie wydaje mi się byś miała po tym ochotę na dalszą rozmowę.

- Rozumiem...

- Więc, gdzie skończyliśmy? Ahh tak, suwałem rękę po klatce... Jest ciepła... Gładka miękka skóra
nagina się pod lekkim naciskiem mojego dotyku... Palce drażnią sutki... Brodawki stają się
nabrzmiałe... Moja dłoń wędruje niżej, nie poświęcają specjalnej uwagi kępce włosów
pokrywających dolne okolice pasa, zmierzając prosto wytrwale do celu... Brzuch jest płaski i
bardzo, bardzo
twardy... Może być?

- Tak, było całkiem, całkiem... Na wypadek gdybyś miał problem z wizualizacją, mój wibrator jest
w jego najwęższej części mniej więcej równy szerokości twojego kciuka, może trochę grubszy... W

background image

porządku.?

- Myślę, że załapałem.

- Słyszysz go?

- Tak.

- Dotykam wibratorem moich piersi, drażniąc je... Zataczam malutkie kółka w około sutków-
Oooh... Uwielbiam to...

Brodawki są teraz twarde... Używam wolnej ręki by delikatnie zgnieść jedną z nich, drugą przez
cały czas dręcząc wibratorem... Gdyby był mokry dawałby przyjemność równą tej zadawanej
zwinnym językiem... Znakomity pomysł – nałożę na niego kilka kropli oliwki dla niemowląt...

- Oliwki dla niemowląt?

- Tak, rozgrzewa skórę i jest wyjątkowo śliska...

- Moja kolej w takim razie... Gładzę wewnętrzną stronę ud, doprowadzając się do szału,
słuchaniem twojego głosu...

Ocierając skórę tak mocno, ze niewiele brakuje, by zaczęły zostawać ślady... Wyobrażam sobie, że
to twoja ręka wspina się w górę i w dół wzdłuż moich nóg, bezlitośnie mnie torturując... Z każdym
ruchem dłoń znajduje się coraz bliżej jąder... Jest już tak niebezpiecznie blisko, że niemalże ich
dotyka... Ahhh... Czekam na moment gdy weźmiesz je w swoje palce i zaczniesz powoli masować...
Robię to teraz... Ahh... Uwielbiam to uczucie... Jestem spięty, ponieważ są tak delikatne... Jeśli nie
będę uważać- Mów dalej... Teraz twoja kolej, Hermiona....

- To jest nieprawdopodobnie seksowne... Już jestem mokra... Robiłeś to wcześniej?

- Nie... Nie używam telefonów zbyt często... Kontynuuj... Nie wytrzymam już wiele dłużej...

- Dobrze... Kładę się na łóżku z odchyloną do tyłu głową, mogę tak trzymać słuchawkę i mieć obie
ręce wolne... Uginam kolana, palcami prawej dłoni zaczynam drażnić łechtaczkę... Rozchylam nogi,
używam drugiej ręki by powoli poruszać -Ahh!- wibratorem po swoim delikatnym wnętrzu...
Kiedy dotykam nim najwrażliwszego punktu, czuję jakby mnie przeszywał -Ah!- chcę poczuć jak
wsuwa się, jak wibruje we mnie...głęboko – Ohhh...- Przyciskam jego gładkie zakończenie –Ah-
Jest już prawie we mnie. Pokrywa się moimi sokami...

- O Boże, Hermiona... Zaczynam się dotykać...Luźno zaciśniętą dłonią przesuwam w górę i w dół
mojego penisa... Chcę być z tobą... Widzę co robisz i dałbym wszystko, żeby być tam teraz i móc
zrobić ci to samemu... Zmniejszam uścisk - Ahhhh... Oh, Hermona... Mmm... Czuję jak nabrzmiały
organ pulsuje w mojej dłoni... Naciskam mocniej... Jestem tak blisko... Czuję, że zaraz eksploduję...
Hermiona... Ahh...

- Jestem rozpalona od samego słuchania ciebie... Wsuwam w siebie wibrator... Jestem coraz bliżej...
Nie wystarczająco blisko... Trzymam go, naciągając kawałek skóry między moją myszką, a
tyłeczkiem. Drażnię swoje obie dziurki twardą wibrującą końcówką... Tak blisko... Zaraz dojdę,
jak tylko we mnie- Ohhh, niech cię szlag! Nie mogę- Nie znam nawet twojego pieprzonego
imienia!

background image

- Draco, Hermiona... Onanizuję się jak oszalały... Gdybyś tu tylko była... Zaraz...-Ahh- Mów,
Hermiona... Mów!

- Wkładam wibrator tak głęboko jak tylko mogę... Ręce masują – oooh- łechtaczkę... Ruszam nią
coraz szybciej... mocniej... i – ahhh- Draco....Ahh-h... Ty świnio! – ahhh!

-Klik-

* * *

Hermiona prawie dostała zawału gdy ktoś zaczął bezpardonowo walić pięścią w drzwi frontowe.
Próbując uspokoić się i złapać oddech, chwyciła leżący obok szlafrok i zarzuciła go na siebie. Nie
musiała zgadywać, od razu wiedziała kto się tak kulturalnie dobija. Jednym szarpnięciem
przewiązała pasek podomki zakrywając nagie ciało, chwytając leżącą na stoliku różdżkę, szybkim
krokiem ruszyła ku wejściu.

Dystans do najdłuższych nie należał lecz z każdym kolejnym krokiem narastał w niej gniew.
Draco Malfoy! Z wszystkich możliwych czarodziejów na świecie on był ostatnim którego
spodziewała się znaleźć po drugiej stronie takiej
rozmowy.

Gdy jednym wściekłym szarpnięciem otworzyła drzwi, to co zobaczyła zaparło jej dech w
piersiach. Wysoki, otoczony łagodną świetlistą poświatą i patrzący na nią spode łba. Wyglądał
imponująco. Wyrósł na doskonale umięśnionego przystojnego mężczyznę. Stalowe szare oczy
wypalały dziurę w każdym kto odważył się spojrzeć. Platynowo białe włosy, których kosmyki
ozdabiały niemalże porcelanową twarz, w nieładzie opadały na ramiona. Pojedyncze figlarne
loczki mieszały się na karku z kroplami potu.

- Wpuść mnie.- rozkazał.

Była jak najbardziej za. Wolała trzymać wścibskich sąsiadów tak daleko swojego prywatnego życia
jak tylko możliwe. Zrobiła krok w tył, zdążywszy zaszczycić wyjątkowo morderczym spojrzeniem
jedynie tył jego głowy.

- Nie mogę uwierzyć, że się rozłączyłaś!- Draco wrzasnął, naskakując na nią w chwili gdy tylko
zamknęła drzwi.

Wmawiając sobie, że ma gdzieś to jak oszałamiająco dobrze wyglądał, wycelowała w niego
różdżkę.

- Ty wstrętny, porąbany, zakichamy dupku! Doskonale wiedziałeś, że nigdy, przenigdy bym z tobą
nie-

Gdzieś w tym momencie Draco przestał słuchać. Szlafrok Hermiony rozsunął gdy podniosła rękę,
odsłaniając przed nim widok jej lewej, doskonale ukształtowanej, apetycznie wyglądającej piersi.
Zdecydowanie żadna komórka jego ciała nie była tej chwili w nastroju do kłótni. Spojrzał na nią,

background image

naprawdę spojrzał. Stała przed nim wyjątkowo piękna, delikatna i młoda, kobieta. Jej ciało
promieniowało seksem, skóra zachęcająco błyszczała, bursztynowe oczy wpatrywały się w niego.
Uwagę skupił na wydatnym

kształcie jej ust, gdy kontynuowała swój wykład. Musiał je pocałować.

Ignorując wbijającą się w jego pierś różdżkę, Draco zamknął przestrzeń między nimi, przypierając
Hermionę do ściany, pochylając się nad nią.

- Posłuchaj mnie Hermiona... Nie obchodzi mnie jak mnie nazwiesz... Pragnę cię i będę cię miał...

Dziewczyna wstrzymała oddech gdy Malfoy objął jej usta swoimi. Poczuła jak całe jej ciało
topnieje pod wpływem muśnięć zadawanych jego zwinnym zmysłowym językiem. Wypuszczając
różdżkę z ręki, pozwoliła wolnym już palcom zająć się kilkoma jeszcze nierozpiętymi guzikami
szaty Draco. Uporawszy się z nimi wsunęła dłoń pod materiał. Jego ciało było ciepłe, lekko

spocone...wilgotne...

Gdy Draco się odsunął, mogła wreszcie zaczerpnąć powietrza.

- Coś się pali?

Przez ułamek sekundy Hermiona myślała, że żartuje.

- Cholera! Ciasteczka!

Wyrwała się z jego objęcia i pobiegła do kuchni. Szarpnęła pokrywę piekarnika, z wnętrza buchnął
dym. Przez założoną na rękę rękawicę wyjęła spalony blat i wrzuciła go do zlewu. Poczuła, że
Draco stoi tuż za nią, z rozbawieniem przyglądając się całej scenie.

- Więc to tak wyglądają kary z prowadzenie sprośnych rozmów przez telefon...

- Oh, zamknij się Draco.

Pocałowała go.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
lovecat - telefon, FF Draco Hermiona
Adresy i telefony
007 Telefonował morderca
Perswazyjny telemarketing 50 narzedzi sprzedazy i obslugi klienta przez telefon do zastosowania od z
Kiedy e mail Kiedy telefon Kiedy spotkanie
Backwinkel Telefonujte profesionalneGrada
Jak zainstalować grę na telefon, ► Dokumenty, Pozostałe
wszystkie wykłady z matmy stoiński - wersja na telefon, MATMA, matematyka
Kody do telefonów, telefon
Darmowe Doładowanie telefonu., $$$Darmowe doładowania i kody pre-paid
Sony Ericsson GC79, TELEFONIA, Opisy telefonów
kody do wszystkich telefonów, i inne podobne
GSM to system telefonii komórkowej
silniki sciaga telefon
Telefon wynalazek który był kiedyś i jest teraz
Analiza cen telefonii ruchomej marzec 2013

więcej podobnych podstron