Róża Luksemburg
O co walczył
Liebknecht i za co
został skazany na
ciężkie więzienie?
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2011
Róża Luksemburg – O co walczył Liebknecht i za co został skazany na ciężkie więzienie? (1916 rok)
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 2 –
„O co walczył Liebknecht i za co został skazany na
ciężkie więzienie?” to napisana przez Różę
Luksemburg nielegalna ulotka Związku Spartakusa
kolportowana w październiku 1916 roku.
Podstawa niniejszego wydania: Róża Luksemburg,
„Wybór pism”, tom 2, wyd. Książka i Wiedza,
Warszawa 1959.
Róża Luksemburg – O co walczył Liebknecht i za co został skazany na ciężkie więzienie? (1916 rok)
3. W Międzynarodówce leży punkt ciężkości organizacji klasowej
proletariatu...
4. Obowiązek wykonywania uchwał Międzynarodówki jest naczelnym
obowiązkiem organizacyjnym...
( T e z y )
4 listopada odbędzie się w ostatniej instancji rozprawa sądowa przeciw Liebknechtowi.
Liebknecht został 23 sierpnia zasądzony w drugiej instancji. Pierwszy wyrok, na d w a i p ó ł r o k u
c i ę ż k i e g o w i ę z i e n i a , uznany przez cały świat za niesłychany, został przez wojskowy sąd
apelacyjny p o d w y ż s z o n y d o c z t e r e c h l a t c i ę ż k i e g o w i ę z i e n i a , przy czym
sąd orzekł dodatkowo u t r a t ę p r a w h o n o r o w y c h n a l a t 6 , aby można było trzymać
Liebknechta przez 10 lat z dala od Reichstagu niemieckiego i pruskiego Landtagu! Odkąd istnieje w
Niemczech socjaldemokracja, nigdy jeszcze nie wydano tak potwornego wyroku na socjaldemokratę z
powodu jego działalności politycznej. Mściwa ręka klasowej sprawiedliwości społeczeństwa
burżuazyjnego spada na Liebknechta z siłą, która w historii niemieckiego ruchu robotniczego jest
zupełnie bezprzykładna. A dlaczego? Jedynie i wyłącznie dlatego, że Liebknecht pozostał w słowach i
czynach wierny naukom socjalizmu i interesom klasy robotniczej.
Od samych zaczątków walka klasowa i międzynarodowa solidarność proletariatu obowiązywała
wśród socjaldemokracji jako najwyższa zasada. Na tej zasadzie opiera się cała potęga polityczna i
ekonomiczna klasy robotniczej, jak również jej przyszłe wyzwolenie, zwycięstwo socjalizmu. W każdym
kraju istnieją w rzeczywistości dwa narody: naród wyzyskiwaczy i naród wyzyskiwanych. Rodzimy
niemiecki kapitalista jest dla proletariusza niemieckiego wrogiem, obcy proletariusz natomiast, czy to
będzie Francuz, Anglik czy Rosjanin, jest mu bratem. Bezwzględna walka przeciwko kapitaliście
własnego kraju, wierna solidarność z proletariuszem każdego kraju – to była nasza ewangelia.
I ta ewangelia miała obowiązywać zarówno podczas pokoju, jak i w jeszcze większej mierze
podczas wojny. Socjaldemokracja niemiecka ślubowała na kongresach międzynarodowych wraz z
towarzyszami z innych krajów, że będzie zwalczała militaryzm i wojnę aż do ostatniej kropli krwi. Dla
„ojczyźnianych” frazesów burżuazji mieliśmy tylko szyderstwo: wojna światowa, którą państwa
kapitalistyczne teraz przygotowują, jest zwyczajną wyprawą rabunkową, kierowaną imperialistyczną
żądzą zysku, krwawą bójką o łupy. Takiej wojnie przeciwstawiamy się, rzucając na szaniec całą naszą
potęgę pod starym zawołaniem: Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!
Tak mówiła socjaldemokracja i tym zdobywała sobie serca i umysły milionów wyzyskiwanych i
uciskanych, którzy od niej – „wyzwolicielki ludów” – oczekiwali swego zbawienia.
Aż oto nadszedł 4 sierpnia 1914 r. i wszystko runęło w gruzy. Najwyżsi kierownicy i
przedstawiciele klasy robotniczej sprzeniewierzyli się swym własnym naukom, zdradzili walkę klasową i
międzynarodową solidarność. Frakcja socjaldemokratyczna w Reichstagu przeszła nagle do obozu
rządowego, na stronę partii burżuazyjnych, stała się pachołkiem imperializmu i militaryzmu.
Liebknecht był jednak wśród tych nielicznych, którzy pozostali wierni staremu sztandarowi. Już w
grudniu 1914 r. miał odwagę głosować jako jedyny w całym Reichstagu przeciwko kredytom wojennym,
a potem jeszcze dwa razy odrzucał je, aż wreszcie w grudniu 1915 r. niektórzy poszli, acz z pewnym
ociąganiem, za jego przykładem.
Liebknecht był też tym, który pierwszy i przez cały czas jak najostrzej zwalczał w Reichstagu i
Landtagu całą komedię pokoju klasowego, demaskował fałszywych braci w obozie imperialistycznym i
ujawniał przed całym światem zbrodnie imperializmu. Umiał ukuć broń walki klasowej z „małych
interpelacji”, które za każdym razem siały zamieszanie w obozie rządowym i zadawały mu bolesne ciosy.
Demaskował brudne półoficjalne machinacje z „patriotycznymi pożyczkami wojennymi”. Wydobywał na
światło dzienne zbrodnie, które militaryzm niemiecko-austriacki popełniał na małych narodach, i jego
zbrodnie sądowe. Równie bezwzględnie rozbijał w drzazgi „wyzwoleńcze” frazesy militaryzmu.
Czarny dzień nadchodził dla rządu i jego pachołków za każdym razem, gdy Liebknecht wstępował
na trybunę Reichstagu lub Landtagu. A przy tym wszystkim trybuna parlamentarna była dla Liebknechta
tylko trybuną, z której apelował do mas proletariackich, przypominał im o obowiązkach wynikających z
międzynarodowej solidarności i pobudzał do walki przeciw masowemu ludobójstwu, przeciw
imperializmowi.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 3 –
Róża Luksemburg – O co walczył Liebknecht i za co został skazany na ciężkie więzienie? (1916 rok)
Jednym słowem, Liebknecht był ucieleśnieniem starej socjaldemokracji – takiej, jaką była do 4
sierpnia 1914 r., jaka żyła w sercach mas: dumnej, hardej, bezwzględnej w walce przeciw panującym,
niewzruszonej w wierności wobec uciemiężonych. Jak powiedział kiedyś stary Bebel w Dreźnie: Jestem i
pozostanę śmiertelnym wrogiem społeczeństwa burżuazyjnego! – takim był i pozostał Liebknecht. A
ponieważ był głęboko przekonany, że tylko zdecydowana akcja samych mas robotniczych może położyć
kres wojnie, stanął 1 Maja na czele berlińskiej demonstracji na rzecz międzynarodowej solidarności
wszystkich pracujących i na ulicy, wśród szabel i pięści policji, wołał równie nieustraszony, jak na
trybunie Reichstagu:
„ P r e c z z w o j n ą ! P r e c z z r z ą d e m ! ”
Stąd śmiertelna nienawiść rządu i partii burżuazyjnych do Liebknechta. Dlatego też w Reichstagu
i Landtagu dochodziło do wybuchów wściekłości, ilekroć Liebknecht chciał przemawiać. Usiłowano
zamknąć mu usta wrzaskami, pogwałceniem porządku dziennego, ściągano go brutalnie przemocą z
trybuny. Potem wydano go sprawiedliwości szabli, teraz zaś chce się go wreszcie unicestwić, wydając
nań drakoński wyrok.
T e r a z j e d n a k k l a s a r o b o t n i c z a m o ż e o s ą d z i ć , c z y n i e n a w i ś ć
p a n u j ą c y c h d o L i e b k n e c h t a b y ł a u z a s a d n i o n a , c z y L i e b k n e c h t
k r o c z y ł w ł a ś c i w ą d r o g ą , c z y j e g o n a w o ł y w a n i a i j e g o w a l k a m i a ł y
n a c e l u d o b r o m a s .
Jakie są skutki zdrady, której wobec międzynarodowego socjalizmu dopuścili się oficjalni
przywódcy socjaldemokracji, skutki ślepego posłuszeństwa mas? Czego dożyliśmy? Potworne
ludobójstwo trwa nadal bez przerwy i przerzuca się do coraz to nowych krajów. Zamiast zjednoczyć się
do walki przeciwko międzynarodowemu kapitałowi, proletariusze wszystkich krajów wzajemnie się
zabijają, przerzynają sobie gardła na rozkaz kapitalistów. Co najmniej 5 do 6 milionów ludzi, w tym
cztery piąte proletariuszy, spoczęło już w grobie. Niezliczone miliony będą do końca życia kalekami. Ich
żony i dzieci giną z głodu i wobec lichwiarskich cen oraz braku środków żywności nie mogą uchronić się
od skrajnej nędzy. Na skutek straszliwego niedożywienia ucierpiały zdrowie i energia życiowa całego
przyszłego pokolenia klasy robotniczej. A tymczasem dostawcy wojenni i lichwiarze robią bajeczne
interesy, kupują majątki ziemskie, wille, brylanty, nie wiedzą wprost, co począć ze swym bogactwem.
Bicz stanu oblężenia świszczy coraz przeraźliwiej nad masami ludowymi: prasie zakneblowano usta,
srożą się coraz to nowe aresztowania, rewizje domowe, oskarżenia i procesy. A gdy ubogie kobiety chcą
na ulicy użalić się nad swą biedą, nad brakiem żywności i nad lichwiarskimi cenami, zapoznają się z
brutalną pięścią siepacza policyjnego lub z jego szablą.
Teraz nawet ślepy dostrzega, kto reprezentował prawdziwe interesy i przyszłość klasy robotniczej:
czy Liebknecht, który na każdym kroku z całą mocą przeciwstawiał się ludobójczej wojnie i klasom
panującym, czy też inni „socjaldemokraci”, którzy gną karki przed rządem, zawierają pokój z
imperialistyczną burżuazją i chcą „przetrwać”. T e r a z k a ż d y r o b o t n i k w i d z i , k t o m a
s ł u s z n o ś ć , c z y L i e b k n e c h t , s k u t y , p o z b a w i o n y p r a w , s k a z a n y n a
c i ę ż k i e w i ę z i e n i e , c z y c i i n n i , k t ó r z y o b i j a j ą s i ę w p r z e d p o k o j a c h
k a n c l e r z a R z e s z y i w y g r z e w a j ą s i ę w s ł o ń c u ł a s k i r z ą d o w e j . Taki
G ö h r e dostaje jako oficer ordery. Taki
S ü d e k u m rozjeżdża jako agent rządu.
S c h e i d e m a n n , E b e r t , D a v i d i S c h ö p f l i n są podejmowani jako goście w cesarskiej
kwaterze głównej. L e g i e n i R o b e r t S c h m i d t z Komisji Generalnej związków zawodowych
przyjmują w gmachu związków zawodowych odwiedziny ministrów. H ä n i s c h a , L e n s c h a ,
H e i n e m a n n a prasa burżuazyjna obsypuje pochwałami i poklepuje niby wzorowych uczniów.
W s z y s c y c i l u d z i e , t a k m i l i s e r c u r z ą d u i b u r ż u a z j i , n o s z ą w ł a ś n i e
d l a t e g o n a c z o l e p i ę t n o z d r a d y i n t e r e s ó w l u d u . K u r t k a w i ę z i e n n a
K a r o l a L i e b k n e c h t a j e s t n a j b a r d z i e j z a s z c z y t n y m ś w i a d e c t w e m , ż e
s ł u ż y ł o n w i e r n i e l u d o w i , ż e w a l c z y ł o j e g o p r a w d z i w e i n t e r e s y –
o p r z y s z ł o ś ć s o c j a l i z m u .
Bez wielkiej odwagi i żelaznej siły woli, bez gotowości do ofiar i najwyższego idealizmu sprawa
robotnicza zwyciężyć nie może. Kto dzisiaj chce wyrwać masy robotnicze z nędzy, kto chce położyć kres
ludobójczej wojnie i odbudować Międzynarodówkę socjalistyczną, ten musi się uzbroić przeciwko
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 4 –
Róża Luksemburg – O co walczył Liebknecht i za co został skazany na ciężkie więzienie? (1916 rok)
całemu światu wrogów – przeciwko wszystkim warstwom burżuazji, przeciwko dyktaturze wojskowej,
jak również przeciwko tym, którzy zapomnieli o swych obowiązkach, przeciwko denuncjantom i
judaszom we własnych szeregach.
Liebknecht wiedział o tym. Dlatego chciał dać dobry przykład, chciał złożyć siebie samego w
ofierze, by porwać za sobą masy, tchnąć w nie odwagę walki o własne wyzwolenie. Jak przedtem słowem
swoim z trybuny Reichstagu czy Landtagu, tak teraz swoim procesem chciał poruszyć masy.
L i e b k n e c h t z o s t a ł s k a z a n y d w u k r o t n i e . A l e s p r a w a j e g o n i e
j e s t j e s z c z e p r z e z t o z a k o ń c z o n a . T e r a z p o z o s t a j e j e s z c z e t r z e c i a
i n s t a n c j a . M a j e s z c z e w y r z e c s ł o w o s ą d w o j e n n y R z e s z y . I t e r a z
m a j e s z c z e c o ś d o p o w i e d z e n i a l u d .
J e ż e l i k l a s a r o b o t n i c z a p r z y s t ą p i w e w ł a ś c i w y m c z a s i e d o
m a s o w y c h p r o t e s t ó w , d o d e m o n s t r a c j i i d o s t r a j k ó w m a s o w y c h ,
k t ó r e d y k t a t u r z e s z a b l i u k a ż ą d o b i t n i e z n a c z e n i e i s i ł ę
p r o l e t a r i a t u , t o p o d j e j n a c i s k i e m w y r o k p r z e c i w k o L i e b k n e c h t o w i
m o ż e z o s t a ć u c h y l o n y , a j e g o s p r a w a s k i e r o w a n a d o p o n o w n e g o
r o z p a t r z e n i a ; w ó w c z a s p r z e d K a r o l e m L i e b k n e c h t e m m o g ą
o t w o r z y ć s i ę w r o t a w i ę z i e n n e . T y l k o n a c i s k m a s o w e g o p r o t e s t u i
s t r a c h p r z e d j e s z c z e w i ę k s z y m w z b u r z e n i e m w k r a j u i w o k o p a c h
m o g ą z m u s i ć s i e p a c z y d o w y p u s z c z e n i a z r ą k z n i e n a w i d z o n e j
p r z e z n i c h o f i a r y . Jeżeli jednak klasa robotnicza pozostanie nadal cicha i potulna, jeżeli nie
podniesie się jej donośny głos przeciw haniebnemu wyrokowi, sąd wojenny Rzeszy wyda wyrok nie tylko
na Liebknechta, l e c z t a k ż e n a n a j b l i ż s z ą p r z y s z ł o ś ć k l a s y r o b o t n i c z e j w
N i e m c z e c h . Wtedy okaże się, że w stosunku do mas proletariackich Niemiec można sobie na
wszystko pozwolić. I według tego będzie się je traktowało podczas wojny, a także i po wojnie. A gdy swą
rolę mięsa armatniego odegrają grzecznie do samego końca, to potem wolno im będzie niby jucznemu
osłu dźwigać wszystkie koszty i ciężary wojny, a na dodatek zbierać jeszcze kopniaki reakcji.
Jeżeli zatem robotnicy wystąpią teraz z protestem przeciwko zbrodni sądowej, która ma być
dokonana na Liebknechcie, to uczynią to nie dla Liebknechta. Nie o jego osobę tu chodzi. Jego nazwisko
stało się jedynie symbolem sprawy robotniczej i wierności wobec międzynarodowego socjalizmu.
C h o d z i o w ł a s n ą s k ó r ę r o b o t n i k ó w .
Swym umęczonym żonom, swym głodującym dzieciom, swej własnej przyszłości winni są
robotnicy to, by wreszcie zerwać się do głośnego protestu przeciwko despotyzmowi i zbrodniom
ociekającego krwią imperializmu. Od Reichstagu i gadaniny, jaka się w nim odbywa, nie można się
niczego spodziewać ani dla pokoju, ani dla ulżenia doli mas proletariackich. Wobec dotychczasowej
postawy Reichstagu, w szczególności zaś po tym, jak przez wydanie Liebknechta i rezygnację przez to z
własnego immunitetu sam się sprostytuował, rząd przestał się zupełnie liczyć z tą instytucją służalców;
potrzebuje jej tylko od czasu do czasu jako narzędzia, gdy trzeba znowu nieco odświeżyć patriotyczną
hecę.
K l a s a r o b o t n i c z a m o ż e t e r a z o c z e k i w a ć c z e g o ś t y l k o o d
s i e b i e s a m e j , o d w ł a s n e g o d z i a ł a n i a m a s o w e g o , o d m o c n e g o
p r o t e s t u , o d p o w t a r z a j ą c y c h s i ę s t r a j k ó w m a s o w y c h , w k t ó r y c h
r o z w i j a s w ą p r a w d z i w ą p o t ę g ę . H a n i e b n y m w y r o k i e m n a
L i e b k n e c h t a k l a s y p o s i a d a j ą c e c h c i a ł y u g o d z i ć w n i e m i e c k ą k l a s ę
r o b o t n i c z ą , p r z e c i w s t a w i a j ą c ą s i ę m a s o w e m u l u d o b ó j s t w u . P r z e z
p r o t e s t p r z e c i w k o t e m u w y r o k o w i , p r z e z w a l k ę o u w o l n i e n i e
L i e b k n e c h t a n i e m i e c k a k l a s a r o b o t n i c z a b r o n i w ł a s n e g o h o n o r u .
P r o t e s t p r z e c i w k o s k a z a n i u L i e b k n e c h t a j e s t p r o t e s t e m
p r z e c i w k o w o j n i e , p r z e c i w k o s t a n o w i o b l ę ż e n i a , p r z e c i w k o
g ł o d o w a n i u m a s . W a l k a o L i e b k n e c h t a j e s t w a l k ą o p o k ó j , o
m i ę d z y n a r o d o w e z b r a t a n i e l u d ó w , o s o c j a l i s t y c z n e w y z w o l e n i e .
Włączyć się do tej akcji jest teraz kardynalnym obowiązkiem każdego proletariusza i każdej
proletariuszki w Niemczech. Jest też już na to najwyższy czas. Kto teraz, w ostatniej godzinie, nie włączy
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 5 –
Róża Luksemburg – O co walczył Liebknecht i za co został skazany na ciężkie więzienie? (1916 rok)
się – po prawie dwu i pół latach masowego zabijania, po całej tej nędzy, po coraz bardziej srożących się
aresztowaniach – po tym nie można się wiele spodziewać, ten nie może się również wiele spodziewać od
przyszłości. Im potulniej masy będą wszystko przyjmowały, tym bardziej będzie się srożyła reakcja i tym
sroższy rozpęta wyzysk. Robotnik niemiecki musi sobie teraz powiedzieć: a l b o – a l b o ! Każdy
robotnik i każda robotnica muszą teraz wiedzieć, co wybierają: czy zdecydowaną, odważną walkę o
wyzwolenie klasy robotniczej i o pokój – tak jak walczył o nie Liebknecht – czy też cierpliwe zginanie
karku pod jarzmem imperializmu, niewolę i zdradę socjalizmu, własnego wyzwolenia, własnego honoru
klasowego.
Czy na tej drodze ulękniemy się ofiar, które możemy ponieść w demonstracjach, w masowych
strajkach politycznych? Czy przestraszymy się „utraty chleba”, okopów czy więzienia? Liebknechta nie
odstraszyły ani okopy, ani więzienie, ani nawet ciężkie więzienie! Setki innych towarzyszy, którzy siedzą
miesiącami za kratami więziennymi w Stuttgarcie, w Ulm, w Lipsku, w Berlinie, w Brunszwiku i czekają
na wszelkiego rodzaju oskarżenia o „zdradę kraju”, nie szczędziły także żadnych ofiar. A c z y ż
m i l i o n y n i e p o ś w i ę c a j ą w o k o p a c h ż y c i a i z d r o w i a z a c u d z e
i n t e r e s y , z a w ł a s n ą n i e w o l ę ? C z y ż n i e m i e c k i p r o l e t a r i u s z m o ż e
r z u c i ć n a s z a l ę s w o j e ż y c i e t y l k o n a r o z k a z k a p i t a ł u , c z y ż d l a
o b r o n y w ł a s n e g o h o n o r u o f i a r a t a j e s t d l a n i e g o z b y t w i e l k a ?
T a k b y ć m o ż e , t a k n i e ś m i e b y ć !
Jeżeli cała 50-letnia działalność socjaldemokracji, jeżeli testament Lassalle’a, Bebla i starego
Liebknechta nie mają pójść na marne, jeżeli ewangelia wyzwalającego ludy socjalizmu nie ma być dla
niemieckiego robotnika martwą literą, to dość już tego potulnego poddawania się grozie ludobójstwa,
zbrodniom dyktatury wojskowej! Wyjdźcie z masowym protestem, stańcie do walki o własne
wyzwolenie, o uwolnienie Liebknechta z okrzykiem Liebknechta na ustach:
P r e c z z w o j n ą ! P r e c z z r z ą d e m !
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 6 –