Róża Luksemburg
Ruch robotniczy
za granicą
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2010
Róża Luksemburg – Ruch robotniczy za granicą (1893 rok)
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 2 –
Artykuł Róży Luksemburg „Ruch robotniczy za
granicą” został napisany pod koniec 1893 roku i
opublikowany w piśmie „Sprawa Robotnicza” nr
7, styczeń 1894.
Podstawa niniejszego wydania: Róża Luksemburg,
„Wybór pism”, tom 1, wyd. Książka i Wiedza,
Warszawa 1959.
Róża Luksemburg – Ruch robotniczy za granicą (1893 rok)
W ciągu kilku ostatnich, zimowych miesięcy każdy dzień prawie straszne przynosił wieści z
W ł o c h i wyspy S y c y l i i . Bunt robotników! Powstanie! Miasta ogniem płonące, bitwy między
masami ludu a wojskiem, procesje po mieście z rewolucyjnymi okrzykami i pieśniami – oto co słychać
było bez przerwy z włoskiej krainy. Dziś panuje tam już „spokój”. Huk wystrzałów karabinowych
zagłuszył pieśni rewolucyjne, popłynęło trochę krwi, zginęło kilka żyć ludzkich, ale „spokój” i
„porządek” powrócił. Czegóż chciały te masy włoskiego ludu? Dlaczego powstały? Czym się skończyło
powstanie?
We Włoszech, jak i wszędzie, milionowe masy ludu żyją w nędzy i pracy, a nieliczni kapitaliści w
rozkoszach i próżniactwie. Ale rzadko gdzie nędza ludu jest tak wielka, jak tam, w tej pięknej krainie,
dokąd jeżdżą bogacze wszystkich krajów trwonić wyciśnięte z robotnika grosze.
We Włoszech wielki przemysł fabryczny bardzo jeszcze mało rozwinięty, proletariat fabryczny –
nieliczny, ale proletariat wiejski, rolniczy, stanowi ogromną większość ludności. Wszystkie grunty należą
do małej garstki wielkich właścicieli ziemskich, drobnych zaś posiadaczy ziemskich prawie że nie ma we
Włoszech. Rolnik uprawiający ziemię właściciela jest albo najmitą, albo dzierżawcą mającym prawo do
połowy plonu; i jeden, i drugi jest proletariuszem pracującym na właściciela za nędzną zapłatę,
wystarczającą zaledwie na suchy kawałek chleba najgorszego gatunku. Dzierżawca w niektórych tylko
prowincjach Włoch zabiera połowę zbioru, zazwyczaj dostaje mu się zaledwie trzecia część plonu. W
n a j l e p s z y m r a z i e dzierżawca, pracując z żoną i dziećmi, zarabia o d 80 d o 96 r u b l i n a
r o k . I to są najszczęśliwsi z włościan! W wielu miejscach zarabiają tylko 55 r u b l i n a r o k . Ale i
ten nędzny zarobek nie pozostaje całkowicie w rękach chłopa: podatki pośrednie od najniezbędniejszych
przedmiotów pochłaniają ogromną część tego, co mu zostawiła chciwość właściciela. Lud, żywiący się
suchym chlebem, nie jest w stanie dostatecznie go o s o l i ć : wysoki podatek powoduje, że sól nawet jest
zbyt droga na kieszeń chłopa! Ciągłe przymieranie głodem o chlebie ze złej kukurydzanej mąki wyradza
szczególną chorobę, zwaną p e l a g r ą , od której wymierają corocznie tysiące nieszczęśliwych
pracowników.
Ale w najgorszych warunkach znajduje się ludność wiejska na wyspie S y c y l i i . Ziemia, tak jak
wszędzie we Włoszech, należy tam do małej liczby wielkich właścicieli, którzy puszczają ją w dzierżawę
bogatej burżuazji, ta znów ze swej strony wydzierżawia grunty kilku poddzierżawcom, a ci rozdrabniają
ziemię na małe kawałki i rozdają je chłopom za ogromny czynsz dzierżawny. Poddzierżawcy ci zwykle
po jakichś 15 latach dochodzą do milionów. Tym sposobem chłop musi pracować na właściciela, na
głównego dzierżawcę i na poddzierżawcę. Oprócz ogromnego czynszu chłop obowiązany jest oddawać
właścicielowi część zbioru i kupować u niego, naturalnie przepłacając, niezbędne przedmioty. To jeszcze
nie wszystko. Właściciel, jak podczas pańszczyzny, trzyma w swych rękach zarząd gminny i nakłada na
swoją korzyść pośrednie podatki na produkty codziennego użytku... Właściciele i dzierżawcy, otoczeni
zbytkiem, wyrzucają tysiące corocznie, a nieszczęsny robotnik, twórca całego ich bogactwa, przymiera
głodem, karmiąc się chlebem i cebulą. Jaki jest podział bogactw między próżnującymi pijawkami a
chłopem, pokazuje następujący przykład: rodzina chłopska składająca się z męża, żony, 2 synów
dorosłych i 3 córek, pracując cały rok, zarabia na czysto tylko 19 rubli 48 kop. po zapłaceniu dzierżawcy
552 rubli i oddaniu właścicielowi zboża za 184 ruble.
A jednak chłopi sycylijscy jeszcze nie są najnieszczęśliwsi między robotnikami, gdyż pracują
przynajmniej na świeżym powietrzu. Są na Sycylii robotnicy, którzy za suchy chleb z cebulą pracują jak
skazańcy pod ziemią, w stęchłym, zatrutym powietrzu. T o r o b o t n i c y s i a r c z a n y c h
k o p a l ń s y c y l i j s k i c h . Nie tylko dorośli, lecz również mali chłopcy pracują w tej katordze;
dorośli dobywają rudę siarczaną, a dzieci wynoszą ją na powierzchnię, wdrapując się z dwupudowym
ciężarem po wąskich, miejscami zapadających się schodach głębokich szycht. Te nieszczęsne dzieci są
prawdziwymi niewolnikami starszych górników, którzy je k u p u j ą u biednych rodziców na całe lato za
40-60 rubli i każą im pracować po 12 godzin dziennie za 15-20 kop. Górnicy są zmuszeni do tak
okrutnego postępowania dlatego, że właściciele kopalń najmują tylko dorosłych robotników, rozumie się
– za najmniejszą zapłatę. – W takich warunkach żyją robotnicy włoscy.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 3 –
Róża Luksemburg – Ruch robotniczy za granicą (1893 rok)
Długo, za długo znosili oni bez szemrania wyzysk właścicieli i dzierżawców, ale cierpliwość ma
swój kres. Cierpienie i rozpacz, ukrywane przez długie lat dziesiątki w duszy nędzarzy, musiały
wybuchnąć ogniem powstania.
Na Sycylii, gdzie lud pracujący podlega najbardziej nieludzkim prześladowaniom, duch oporu
wcześniej zawładnął tłumem. Z początkiem zimy, pory głodowej dla ludu, iskra dawno tlejąca rozgorzała
potężnym płomieniem. Lud, od wieków zgięty pod jarzmem, wyprostował się nagle. Zorganizowani w
związki robotnicy wiejscy zaczęli urządzać masowe strajki, wszędzie rozlegały się głośne żądania zmiany
warunków dzierżawy gruntowej, w wielu miejscach wybuchły zbrojne rozruchy. Mężczyźni, kobiety,
dzieci rzucają się na znienawidzone wiejskie i miejskie zarządy, w których rej wodzą właściciele ziemscy
i burżuazja, i żądają zniesienia pośrednich podatków. Tu i owdzie wojsko walczy z powstańcami, ci
ostatni niekiedy zwyciężają, wojsko ustępuje, wiejskie i miejskie władze zmuszone są uczynić zadość
żądaniom ludu. Rewolucja szybko zalewa Sycylię, grożąc ogólnym powstaniem ludu; powstaniem tym
groźniejszym dla wyzyskiwaczy, że socjaldemokraci stojący na czele związków robotniczych mogą mu
nadać jedność i świadomość. Rząd zląkł się. Trzeba spieszyć na pomoc sycylijskim wyzyskiwaczom nie
tracąc chwili czasu. Przykład zaraźliwy: powstanie Sycylijczyków znalazło odgłos we Włoszech,
szczególnie w sąsiednich południowych prowincjach, przechodząc z rozruchów w jawne bunty... Zaczęły
się masowe aresztowania strajkujących, konfiskaty i zakazy wydawania gazet robotniczych;
rozwiązywano związki robotnicze, zamknięto do więzienia wszystkich członków zarządów związkowych
i całego centralnego zarządu sycylijskich socjaldemokratów
. Ale kiedy i to nie pomogło, kiedy okazało
się, że nie można zaspokoić głodnego ludu bezprawnymi aresztami i zakazami, że wzburzenie jego wciąż
rosło – rząd podwoił okrucieństwa i postanowił raz na zawsze nakarmić lud kulami, bagnetami i
kartaczami. Podczas gdy król przezornie ratował swoje miliony przed grożącą rewolucją, dając je na
przechowanie do banku angielskiego (w Londynie), pierwszy jego minister wysłał samowolnie do 60 000
żołnierzy na Sycylię, ogłosił na całej wyspie stan oblężenia, zrobił dyktatorem (nieograniczonym władcą)
jenerała Morry, wszystkie istniejące prawa zastąpił prawami wojennymi, wszystkie cywilne sądy i władze
– sądami i władzami wojennymi. Od tego czasu słychać tylko na Sycylii wciąż o nowych aresztach,
okrutnych wyrokach, sądach wojennych i ogólnym rozbrojeniu ludności. Liczba aresztowanych [jest] tak
wielka, że zabrakło więzień: w jednym mieście obrócono na więzienie... kościół.
Taki sam [jest] wynik powstania w sąsiedniej południowowłoskiej prowincji M a s s a -
C a r r a r a . Tutaj powstali z orężem w ręku robotnicy pracujący w łomach marmuru. Przyczyny
powstania te same, co na Sycylii: życie o głodzie przy ciężkiej pracy, nieludzki wyzysk ze strony
właścicieli, ciężar pośrednich podatków. Prócz tego praca robotników dobywających marmur dla ozdoby
pałaców królów, magnatów i bogaczy połączona jest z wielkim niebezpieczeństwem dla życia: robotnik
przywiązany sznurami do prostopadłej marmurowej skały – musi odpiłowywać płytę od tej skały. A ile
żyć ludzkich ginie podczas spuszczania płyt marmurowych po wąskich, krętych ścieżkach nad brzegiem
ziejącej przepaści! Niech Bóg broni, nieostrożnie spuszczając rozbić drogocenną płytę! Własność
kapitalisty więcej znaczy od życia robotnika! Niechaj spada w przepaść w najbardziej niebezpiecznym
miejscu kilku nic nie kosztujących kapitalistę robotników, byleby marmurowa płyta ocalała...
Przy tak niebezpiecznej pracy żadne środki ostrożności nie są zachowane: chciwi właściciele
łomów nie urządzają nawet mechanicznych przyrządów do spuszczania płyt marmurowych. Bo i po co?
Przecież właściciel nie jest odpowiedzialny ani za śmierć, ani za kalectwo robotników – to stanowi jeden
z warunków umowy między robotnikami i właścicielem. Ale za to na podstawie tej samej umowy
właściciel ma prawo bez żadnej przyczyny odprawić robotnika którejkolwiek soboty, w dzień wypłaty...
Zamknięci w górskich szczelinach, odcięci od świata robotnicy Massy-Carrary długo cierpliwie
zginali karki. Powstanie sycylijskich braci zapaliło w ich sercach płomień buntu: zeszli z gór swoich i z
bronią w ręku próbowali zmierzyć się z wrogiem... Wróg okazał się silniejszy: przysłane wojsko stłumiło
powstanie. I tu, jak na Sycylii, włada nieograniczenie jenerał, srożą się sądy wojenne, przepełniają
więzienia...
1
W tej liczbie i deputowanego socjaldemokratą, pomimo że według prawa deputowany nie może być aresztowany bez
zezwolenia parlamentu. – Uwaga autorki.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 4 –
Róża Luksemburg – Ruch robotniczy za granicą (1893 rok)
A parlament, zgromadzenie przedstawicieli narodu? Parlamentu rząd nie zwołał, choć prawo tego
wymaga! Uciskać lud bez parlamentu daleko wygodniej! Chociaż włoski parlament – tak jak wszystkie
inne parlamenty – reprezentuje dziś jeszcze prawie wyłącznie nie lud, lecz wrogów, wyzyskiwaczy ludu,
jednakże między deputowanymi są już socjaldemokraci, wierni ludu obrońcy. Postaraliby się oni zedrzeć
zasłonę ze wszystkich spraw rządu i całą jego zbójecką działalność wyświetlić przed obliczem ludu.
Podczas obradowania parlamentu nie można byłoby także samowolnie aresztować
socjaldemokratycznego deputowanego, jak to zrobił jenerał Morra na Sycylii.
Powstanie zgniecione, rząd triumfuje. Ale czy na długo? Czy naród zaspokoi swój głód widokiem
otaczających go armat? Żaden minister, żaden jenerał nie jest w stanie wystrzelać, powyrzynać,
wymordować i uwięzić trzymilionowego ludu; a trzy miliony ludu sycylijskiego mają towarzyszy niedoli i
sojuszników w walce w dwudziestu kilku milionach reszty włoskiego ludu. Powstanie stłumiono, jak się
tłumi każdy miejscowy oddzielny ruch; lecz lud zgnieciony jest teraz bez wątpienia daleko
niebezpieczniejszym wrogiem istniejących stosunków niż przed powstaniem. W wielu miejscach
powstańcy, burząc ratusz miejski, wołali: „Niech żyje król!”. Ciemny lud myśli zawsze, że przyczyną
wszystkiego złego jest najbliższa władza, a król, cesarz – to ojciec, obrońca ludu. Lecz teraz, gdy król-
milioner wysłał swoje skarby do banku londyńskiego, a swoje armaty przeciw głodnemu ludowi, imię
króla będzie równie nienawistne, jak imię najbliższych wyzyskiwaczy ludu.
Powstanie uśmierzono, lecz przyczyny, które je wywołały, [pozostały] nienaruszone, a lud raz
zrzuciwszy jarzmo wiekowe nigdy już się z nim nie pogodzi. Socjaldemokraci włoscy dokonają
rozpoczętego dzieła uświadomienia i zjednoczenia wiejskiego proletariatu. Jeśli panujący łupieżcy, nie
nauczeni doświadczeniem, znów doprowadzą lud do powstania – będą mieli do czynienia nie z
miejscowym, lecz z powszechnym powstaniem całego ludu włoskiego.
*
Ruch robotniczy socjaldemokratyczny we W ł o s z e c h jest jeszcze bardzo świeży. Partia
Robotników Włoskich zorganizowała się ostatecznie w sierpniu 1892 r. Jednak w czasie krótkiego swego
istnienia włoska socjaldemokracja zdążyła stać się znaczną siłą. Liczy już w swoich szeregach przeszło
200 000 członków zjednoczonych w blisko 270 miejscowych i okręgowych związkach. Przeszło 20 gazet
roznosi idee socjalistyczne między robotnikami włoskimi; ostatnimi czasy partia zaczęła wydawać
codzienne pismo. Przy wyborach do parlamentu (w listopadzie 1892 r.) partia wystawiła 25 kandydatów,
z których wybrano trzech; reszta otrzymała znaczną ilość głosów. Większym jeszcze powodzeniem
cieszyła się partia przy wyborach miejskich; w wielu miejskich i wiejskich gminach socjaldemokraci
wybrani zostali do zarządów miast i wsi.
Jednocześnie z polityczną organizacją szybko rozwija się także organizacja związków fachowych.
Pojawiają się wciąż nowe związki, a w dawniej istniejących liczba członków wzrasta. Związki jednego
miasta łączą się w o g ó l n ą g i e ł d ę p r a c y . Jest to instytucja, która ześrodkowuje w swoich
rękach wiadomości o zapotrzebowaniu i podaży pracy; tym sposobem robotnicy uwalniają się od wyzysku
prywatnych kantorów stręczeń. Giełda pracy reprezentuje także zorganizowanych robotników w
stosunkach z miejską i państwową władzą i w wypadkach nieporozumienia z fabrykantami. Gmach giełdy
służy za miejsce zebrań dla wszystkich związków i robotników związkowych. Wreszcie giełda pracy
sprzyja rozwojowi starych i tworzeniu się nowych związków.
Prócz tego drukarze, kamieniarze, litografowie i rękawicznicy całych Włoch połączeni są w
ogólne federacje; federacje drukarzy i kamieniarzy mają swoją oddzielną gazetę, a rękawicznicy całych
Włoch stanowią gałąź międzynarodowej federacji tego rzemiosła.
Charakterystycznym rysem włoskiej socjaldemokracji jest jej rozpowszechnienie i wpływ między
proletariatem wiejskim. Idąc w ślady swoich miejskich towarzyszy, proletariat wiejski zaczął grupować
się w związki pod sztandarem socjaldemokracji, by walczyć z nieludzkimi wyzyskiwaczami. Propaganda
socjaldemokratów wśród wiejskiej ludności znalazła grunt urodzajny we wszystkich częściach Włoch.
Budzący się wszędzie proletariat wiejski widzi w socjalizmie jedyne zbawienie, w socjaldemokracji –
jedyną podporę przeciw wyzyskiwaczom. Szczególnie znaczne postępy robi socjaldemokracja na Sycylii.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 5 –
Róża Luksemburg – Ruch robotniczy za granicą (1893 rok)
Z trzymilionowej ludności wyspy przyłączyło się do partii nie mniej niż dwa miliony! W ciągu krótkiego
czasu powstało tam do 200 związków wiejskich robotników i włościan z 360 000 członków. Na czele
związków stoją znani w całych Włoszech socjaldemokraci. Utworzył się także związek górników kopalń
siarczanych. Pierwszy kongres sycylijskich górników zebrał się 12 października przeszłego roku. Kongres
ten od razu wykazał, że górnicy sycylijscy przyłączyli się do wielkiej międzynarodowej armii
socjalistycznego proletariatu. Wypowiedziawszy się za koniecznością bezzwłocznego polepszenia
warunków pracy dorosłych robotników i małoletnich, kongres oświadczył jednocześnie, że zupełne
oswobodzenie tak górników, jak całego ludu roboczego nastąpi dopiero w dzień triumfu socjalizmu,
kiedy ziemia, kopalnie, fabryki, warsztaty i wszelkie inne narzędzia pracy staną się ogólną własnością
robotników.
Możemy więc mieć nadzieję, że z czasem wszyscy ci, co teraz wyrażali swój protest w
rozpaczliwych i nieokiełznanych wybuchach, staną w szeregach zorganizowanych proletariuszów,
kroczących świadomie i planowo, ze sztandarem socjalizmu w dłoni, do z u p e ł n e g o zniesienia tych
okropnych, nieludzkich stosunków społecznych.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 6 –