M Zieba OP Wstepy do pielgrzymek Jana Pawa II do Polski z lat 1979 1991

background image

1

Maciej Zięba OP
Wstępy do pielgrzymek Jana Pawła II do Polski z lat 1979-91.


„Kolekcja dzieł Jana Pawła II” Wydawnictwo Hachette 2008-09

© Maciej Zięba OP



Wstęp do I pielgrzymki

DZIEWIĘD DNI, KTÓRE WSTRZĄSNĘŁY ŚWIATEM

Do podzielonego w Jałcie świata, w 1979 roku przyjeżdża papież Słowianin. Nie dało się

odmówid możliwości przyjazdu Karolowi Wojtyle, który – w świetle prawa – nadal jest obywatelem
PRL. Władze Polski Ludowej starają się więc jedynie minimalizowad „straty”. Nie pozwalają Papieżowi
przyjechad w maju na obchody 900-lecia śmierci świętego biskupa Stanisława zamordowanego przez
Króla Bolesława Śmiałego, uznając je za zbyt polityczne (reakcją strony kościelnej będzie
przeniesienie uroczystości na czerwiec). Ograniczają liczbę miejscowości do których może pojechad
(Warszawa, Gniezno, Częstochowa, Kraków, Oświęcim, Nowy Targ, Wadowice). Dopuszczają jedynie
dwie ogólnopolskie transmisji TV z Mszy Świętych (Warszawa, Oświęcim) plus powitanie i pożegnanie
na lotnisku oraz spotkanie z władzami w Belwederze (w ciągu tych 9 dni Jan Paweł II ma aż 48
oficjalnych wystąpieo!). Wydają polecenia aby i wszyscy dziennikarze i technicy ukrywali przed
światem obecnośd rzeszy Polaków towarzyszących papieżowi, a zwłaszcza młodych. Polscy
operatorzy tak skutecznie pokazują niebo, drzewa, gromadki starszych kobiet i samotną sylwetkę
Jana Pawła II, że gdy Papież 4 lata później wybiera się do rządzonej przez komunistów Nikaragui
polscy technicy zostaną zaproszeni przez rząd sandinistów, aby uczyd swoich nikaraguaoskich
kolegów jak fałszowad transmisje.

Pamiętajmy przy tym, że w 1979 roku nikt z możnych tego świata nie jest zainteresowany

zmianą status quo i nikt posiadający zdrowy rozsądek nie widzi możliwości jego zmiany. Ani polityczni
liderzy „wolnego świata” kanclerz Schmidt, prezydenci Jimmy Carter i Giscard D’Estaing, czy też
premier Wilson, ani, tym bardziej, przywódcy „obozu socjalistycznego” Breżniew, Honecker, Husak,
Ceausescu, czy Gierek. Sytuację polityczną stabilizują bowiem tysiące atomowych głowic
magazynowanych po obu stronach berlioskiego muru oraz amerykaoskie garnizony we Włoszech,
Anglii, Turcji i Niemczech oraz miliony radzieckich żołnierzy stacjonujących we wszystkich krajach
Układu Warszawskiego.

Do tego świata przyjeżdża Jan Paweł II z orędziem wiary, nadziei i miłości. Począwszy od

pierwszej Mszy na Placu Zwycięstwa, aż po Mszę ostatnią – na Błoniach Papież z całą mocą przyzywa
Ducha Świętego. „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!” z wielką mocą kooczy
pierwszą homilię, a żegnając się z 2 milionami pielgrzymów na krakowskich Błoniach pointuje: „Więc
mówię za Chrystusem samym: ‘Weźmijcie Ducha Świętego!’. I mówię za Apostołem: ‘Ducha nie
gaście!’. I mówię za Apostołem: ‘Ducha Świętego nie zasmucajcie!’. Musicie byd mocni drodzy Bracia i
Siostry! Musicie byd mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie byd mocni mocą wiary! Musicie byd
wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów”.

Słowa te padły na podatną glebę, bo Polska szybko „uczyła się” Papieża. Nie mający wcześniej

dostępu do żadnych mediów (oprócz „Tygodnika Powszechnego”), metropolita krakowski nie był
dotąd w Polsce zbytnio znany. Wybór na papieża w dniu 16.X.1978 roku otworzył serca Polaków, ale
dopiero 9 dni intensywnej katechezy te serca przemieniło.

Serca rządzących pozostały raczej nieprzemienione, ale i oni i świat otrzymali wyraźne

wskazówki jak Jan Paweł II wyobraża sobie ład międzynarodowy. Papież już w pierwszych godzinach

background image

2

pielgrzymki, w Belwederze, nawiązując do polskiej tradycji wywodzonej od Włodkowica, mówił do
rządców PRL: „Pokój i zbliżenie między narodami może budowad się tylko na zasadzie poszanowania
obiektywnych praw narodu takich jak prawo do istnienia, do wolności, do podmiotowości społeczno-
politycznej, do tworzenia własnej kultury i cywilizacji”. Do myśli o zbliżenia narodów jako warunku
pokoju powrócił Jan Paweł II w przemówieniu pożegnalnym opatrując ją komentarzem: „Czasy nasze
domagają się od nas aby nie zamykad się w żadnych sztywnych ramach, gdy chodzi o dobro
człowieka”. Partyjny dogmatyzm oraz ideologiczny podział świata nie zostały nazwane po imieniu, ale
aluzje były łatwo czytelne. Było to tym łatwiejsze do zrozumienia, że 3 czerwca na gnieźnieoskim
Wzgórzu Lecha w głęboko teologiczny, ale mocny i aktualny sposób podjął Papież temat Europy
Środkowo-Wschodniej: „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby
papież-Polak, papież-Słowianin właśnie teraz odsłonił duchową jednośd chrześcijaoskiej Europy, na
którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu… Tak Chrystus tego chce. Duch Święty
tak rozrządza, ażeby to zostało powiedziane teraz tutaj, w Gnieźnie, na ziemi piastowskiej, w Polsce,
przy relikwiach św. Wojciecha i św. Stanisława, wobec wizerunku Bogarodzicy-Dziewicy, Pani
Jasnogórskiej i Matki Kościoła… Przychodzi więc Wasz rodak, papież, aby wobec całego Kościoła,
Europy i świata mówid o tych często zapomnianych Narodach i Ludach. Przychodzi woład wołaniem
wielkim!” . Słowa te rozeszły się szerokim echem w owych „często zapomnianych Narodach i
Ludach”. Przykładem niech będzie postawa kardynałów Tomaska (Praga) i Vejvodsa (Ryga), którzy -
obaj już po dziewięddziesiątce – stali się aktywnymi liderami obrooców praw człowieka. Polacy
otrzymali dodatkowo katechezę – wzorem była św. Jadwiga Śląska – o budowaniu jedności
wewnętrznej w społeczeostwie i pojednania między narodami (Częstochowa – do mieszkaoców
Dolnego Śląska), o znaczeniu i godności pracy ludzkiej (Częstochowa – do mieszkaoców Górnego
Śląska), o własności prywatnej, zwłaszcza prawie do ziemi oraz o jej poszanowaniu i o znaczeniu
rodziny (Nowy Targ), o odnoszeniu zwycięstwa – wzorem Maksymiliana Kolbe –pomimo ciemności
wszechobecnego zła (Oświęcim). Wszystkie te homilie mimo upływu czasu nie zdezaktualizowały się,
lecz nabrały nowego znaczenia. Na przykład mało znane przemówienie do profesorów i studentów
KUL: „Każdy człowiek, który wybiera światopogląd uczciwie, według własnego przekonania, zasługuje
na szacunek. Natomiast niebezpieczny, powiedziałbym, dla jednej i dla drugiej strony, dla Kościoła i
dla tej drugiej strony – nazwijcie ją jak chcecie – jest człowiek, który nie wybiera ryzyka, nie wybiera
wedle najgłębszych przekonao, wedle swej wewnętrznej prawdy, tylko chce się zmieścid w jakiejś
koniunkturze, przesuwając się raz na lewo, raz na prawo, wedle tego jak zawieje wiatr.”

Był czerwiec 1979 roku. PZPR „przewodnia siła narodu” szykowała się do obchodów 35-lecia

PRL. Nikt w dowcipniejszym skrócie nie ujął znaczenia pielgrzymki Jana Pawła II od warszawskich
studentów niosących ogromny – taki jak używane podczas 1-Majowych pochodów – transparent: „35
lat PRL. 1000 lat chrześcijaostwa w Polsce”. Papież przywrócił proporcje, przywrócił przeszłośd i
otworzył przyszłośd.

Tsunami wolności, pojawiło się na razie jako niewielka zmarszczka na tafli oceanu. Dziesięd lat

później zmyło z powierzchni ziemi sowieckie imperium.













background image

3

Wstęp do II pielgrzymki

NIE PRAGNIJMY POLSKI, KTÓRA BY NAS NIC NIE KOSZTOWAŁA

Nie było łatwych pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Ta w 1983 roku bez wątpienia jednak

należała do najtrudniejszych. Od pierwszej pielgrzymki minęły 4 brzemienne lata: wybuch
„Solidarności” w 1980 roku – wolnościowego ruchu o chrześcijaoskich korzeniach, do którego
przyłączyło się blisko 10 milionów dorosłych obywateli; zamach 13 maja 1981 roku – do dziś mamy
jedynie podejrzenia co do zleceniodawców – na Jana Pawła II i jego wielomiesięczny pobyt w szpitalu;
śmierd, 26 maja 1981 roku, Prymasa Tysiąclecia; wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981
roku oraz zabicie kilkudziesięciu i aresztowanie wielu tysięcy Polaków.

Tradycyjnie już Papież nie mógł przybyd do Ojczyzny w pierwszym z proponowanych

terminów, w 1982 roku, na jubileusz 600-lecia obecności obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w
Jasnogórskim Sanktuarium. Stan wojenny – przepełnione więzienia i ośrodki dla internowanych,
godzina policyjna, przepustki dla podróżujących, knebel wszechobecnej cenzury, uniemożliwiały
zorganizowanie pielgrzymki. Dopiero zawieszenie stanu wojennego stworzyło minimum niezbędne
do tego, by Jan Paweł II mógł przybyd do Polski.

Pamiętad trzeba, że była to Polska rządzona przez namaszczonych z Moskwy liderów PZPR,

zdesperowanych tym, że nie udało im się „rzucid społeczeostwo na kolana”, że była to Polska
zdesperowanego społeczeostwa, które zaangażowało się w bojkot i opór wobec panującego reżimu i
w którym częśd desperatów – wobec braku konkretnych efektów – szykowała się do bardziej
agresywnych form oporu, a inna – ponad milion najzdolniejszej młodzieży – wybrała emigrację, z
świadomością, że nigdy już nie wróci za „żelazną kurtynę” – do Polski.

Papież chciał zatem przywrócid ludziom nadzieję, wyrwad ich z desperacji, a zarazem, wobec

bezlitosnych uwarunkowao geopolitycznych - z wielkim bowiem niepokojem obserwowali
wydarzenia otaczający Polskę „sojusznicy” z ZSRR, CSRS i NRD – nie radykalizowad nastrojów. Chciał
też poszerzenia przestrzeni dialogu pomiędzy społeczeostwem i władzą, lecz dialogu opartego na
prawdzie i fundamentach etycznych. Wyglądało to na kwadraturę koła.

Jan Paweł II zażądał od władz umożliwienia spotkania z przewodniczącym zdelegalizowanej

„Solidarności” Lechem Wałęsą. Po długich negocjacjach ustalono, że spotkanie będzie mogło się
odbyd w Tatrach i Papież spotka się z Wałęsą jako „osobą prywatną”. Jednakże już po przylocie Jana
Pawła II do Warszawy władze znowu zaczęły robid trudności. „No to wracamy do Rzymu” – krótko
odpowiedział Papież. W efekcie, do spotkania z Wałęsą doszło w naszpikowanym mikrofonami
schronisku w Dolinie Kościeliskiej, w której za każdą skałką krył się agent SB, a „prywatna osoba”
przyleciała z Gdaoska rządowym helikopterem.

Do podobnie dramatycznego momentu, w którym Papież powtórnie stwierdzi: „No to

wracamy” doszło parę dni później na Jasnej Górze, gdy rządowa delegacja przybyła do Jana Pawła II,
aby zgłosid – zwłaszcza po Apelu Jasnogórskim do młodzieży – że Papież zbytnio „upolitycznia” swoje
kazania i powinien zmienid ton w dalszej części pielgrzymki.

Trzeba przyznad ówczesnym władzom, że dobrze odczytywały nastroje. To wieczorne

spotkanie z zasłuchanymi w słowa Jana Pawła II wieloma setkami tysięcy młodzieży miało moc
przemieniania serc, dodawania sił, wezwania do działania wbrew nadziei. Papież mówił m. in. o
solidarności z internowanymi, uwięzionymi i wyrzuconymi z pracy, ale istotą jego orędzia było
rozważanie co znaczenia słowa „czuwam”: „Co to znaczy: Czuwam? To znaczy, że staram się byd
człowiekiem sumienia. Ze tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu
dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiad,
przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszyd,
zepchnąd na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym
ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjad temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z
niego rozgrzeszali. Zwłaszcza jeżeli tak postępują inni. Moi drodzy przyjaciele! Do Was należy położyd
zdecydowaną zaporę demoralizacji – zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał
po imieniu, ale o których Wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagad, nawet gdyby inni od

background image

4

Was nie wymagali!” . I Papież kontynuował: „Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny, za
to wielkie wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas
wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje. Może czasem zazdrościmy Francuzom,
Niemcom, czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z takim kosztem w historii. Ze o wiele
łatwiej są wolni. Podczas gdy nasza polska wolnośd tak dużo kosztuje. Nie będę moi Drodzy
przeprowadzał analizy porównawczej. Powiem tylko, że to, co kosztuje, właśnie stanowi wartośd. Nie
można byd prawdziwie wolnym bez rzetelnego stosunku do wartości. Nie pragnijmy takiej Polski,
która by nas nic nie kosztowała”.

To przemówienie ukazuje dobrze tonację całej pielgrzymki. Treśd jest duchowa i etyczna, ale

jej wymowa – rewolucyjna. Po upływie dwierdwiecza, w nader odmiennych warunkach dodad też
można – i pozostaje aktualna. Temu celowi służyło także przywołanie postaci Maksymiliana Marii
Kolbego w Niepokalanowie i Nowej Hucie (konsekracja kościoła pod jego wezwaniem w
Mistrzejowicach) oraz beatyfikacje Urszuli Ledóchowskiej (Poznao) i bohaterów powstania
styczniowego Rafała Kalinowskiego oraz Alberta Chmielowskiego (krakowskie Błonia). Wszyscy oni
dokonali wielkich dzieł i odnaleźli swą drogę do świętości w czasach niewoli, w skrajnie trudnych
warunkach.

Papież jasno formułował warunki przełamania polskiego kryzysu. W Katowicach mówił o

miłości i sprawiedliwości społecznej: „sprawiedliwośd społeczna polega na poszanowaniu i
urzeczywistnianiu praw człowieka w stosunku do wszystkich członków danego społeczeostwa”. We
Wrocławiu przypominał, że warunkiem budowania wszelkiej wspólnoty jest prawda, która rodzi
zaufanie: „Cały naród polski musi odzyskad zaufanie w najszerszym kręgu swej społecznej egzystencji.
Jest to sprawa zupełnie podstawowa… Trzeba centymetr po centymetrze i dzieo po dniu budowad
zaufanie – i odbudowywad zaufanie – i pogłębiad zaufanie! Wszystkie wymiary bytu społecznego, i
wymiar polityczny, i wymiar ekonomiczny, i – oczywiście – wymiar kulturalny, i każdy inny, opierają
się na tym podstawowym wymiarze etycznym: prawda - zaufanie – wspólnota”.

Pomimo rozbitej przez SB, milicję i wojsko tkanki społecznej, pomimo ścisłej kontroli

wszelkich dziedzin życia i koncesji jedynie dla ludzi lojalnych wobec władz, Polacy zrozumieli
papieską lekcję – szczególnie imponująca okazała się budowa instytucji niezależnej kultury i edukacji.
Władze PRL nie zrozumiały niczego. Symbolem tego stało się aroganckie pożegnanie ze strony gen.
Jaruzelskiego: „Wasza Świątobliwośd odjeżdża – my pozostajemy”.

Pozostali. Ale Polska była już inna.





















background image

5

Wstęp do III pielgrzymki

KAŻDY MA SWOJE WESTERPLATTE

Ze zdumieniem, ale i determinacją rozpocząłem 20 lat temu komentarz do pielgrzymki z 1987

roku stwierdzeniem: „Podczas pierwszej pielgrzymki – budził, drugiej – pocieszał, teraz – wymaga”. Z
determinacją, bo nie można było zignorowad wezwao płynących z ust Papieża (później dowiedziałem
się iż Jan Paweł II powiedział, że trafnie zinterpretowałem tę zmianę tonacji). Ze zdumieniem, bo
sytuacja w kraju i na świecie w porównaniu z poprzednią pielgrzymką nie była ani trochę lepsza.

Związek Radziecki wciąż pewnie utrzymywał swoje strefy wpływów. Pod murem berlioskim

strzelano do uciekinierów i nikt ani na Wschodzie ani na Zachodzie nie zamierzał go obalad.
Gorbaczow jawił się jako Chruszczow lat 80 – reformujący imperium tylko po to aby je umocnid
(jeszcze w 1989 roku używał sił specjalnych przeciw demonstrantom). W Polsce zmilitaryzowana
ekipa Jaruzelskiego odmawiała reform oraz oficjalnego uznania opozycji. Ludzie byli coraz bardziej
przygnębieni i zrezygnowani, słabła podziemna „Solidarnośd”, w kraju brakowało żywności, a
młodzież masowo zeo emigrowała. Sytuacja wyglądała może nieco mniej dramatycznie niż przed
czterema laty, ale jeszcze bardziej beznadziejnie. A ton papieskich przemówieo jest inny. Było to tym
bardziej nieoczekiwane, iż pielgrzymka w 1987 roku miała bardzo „teologiczny” charakter, jako że
głównym tematem homilii były sakramenty, zwłaszcza Eucharystia jako, że pielgrzymka była związana
z rozpoczęciem Kongresu Eucharystycznego. Stała się jednak kolejna okazja do objawienia swoistego
geniuszu Karola Wojtyły łączącego rzeczywistośd teologiczną, egzystencjalną i społeczną w wielką
syntezę - ukazującego Polakom Eucharystię jako sakrament wyzwolenia, wolności i solidarności.

Już początek pielgrzymki, spotkanie na Zamku Królewskim z rządcami PRL, przyniósł nową

nutę. Nigdy dotąd Jan Paweł II tak konkretnie nie podkreślał znaczenia niezbywalnych praw ludzkich,
zwłaszcza prawa do wolności religijnej, wolności zrzeszania się i wolności wypowiedzi. W kontekście
śmierci ks. Popiełuszki, delegalizacji „Solidarności” oraz wszechobecnej cenzury słowa te brzmiały
jednoznacznie. Papież mówił też bardzo wyraźnie o konieczności reform politycznych, by obywatele
nie byli traktowani przez władzę jak przedmioty, ale mogli byd podmiotami współtworzącymi
Rzeczpospolitą. „Tylko wówczas naród żyje autentycznie własnym życiem, gdy w całej organizacji
życia paostwowego stwierdza swoją podmiotowośd”. Podobnie jest w życiu gospodarczym –
podkreślił Jan Paweł II. „Pozwalam sobie mówid o tym dlatego – pointował – że głęboko odczuwam
trudny okres w życiu narodu i paostwa. Trudny w znaczeniu społeczno- ekonomicznym”. Nigdy
wcześniej Papież nie mówił tak jednoznacznie do władz PRL. To „oni” mieli te reformy robid. „My”
czuliśmy się zrezygnowani i rozgrzeszeni – zrobiliśmy wszystko co się dało. Dlatego słowa Jana Pawła
II z nabożeostwa w Gdyni, chod nie miały zbyt wielu słuchaczy (przekazy w TVP były ściśle
reglamentowane – z Gdyni nie przeprowadzono transmisji) zaskakiwały i uderzały swą mocą. Papież,
który poprzednim razem mówił solidarności w sposób bardzo delikatny, tym razem jest bardzo
wyrazisty. Omawia wagę oraz sens budowania solidarności i dodaje: „To słowo zostało
wypowiedziane tutaj, w nowy sposób i w nowym kontekście. I świat nie może o tym zapomnied. To
słowo jest waszą chlubą, ludzie polskiego morza, ludzie Gdaoska i Gdyni, Trójmiasta, którzy żywo
macie w pamięci wydarzenia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych”. Solidarnośd została
wprowadzona w kontekst najnowszej historii Polski – Grudnia’70 i Sierpnia’80. Tym bardziej więc
konkretnie brzmi przywołana przez Jana Pawła II biblijna scena – Piotr idący po falach do Chrystusa:
„A gdy Piotr się uląkł na skutek silnego wiatru i zaczął tonąd, zawołał ‘Panie, ratuj mnie’. Chrystus
podał mu rękę ze słowami: ‘Czemu zwątpiłeś, małej wiary’. Pragnę, drodzy bracia i siostry, aby to
wydarzenie biblijne znad Morza Galilejskiego, pozostało z wami, ludzie Bałtyku, polskiego morza i
polskiego Pomorza. Zastanawiajcie się nad nim w kontekście naszych dziejów, w kontekście wydarzeo
naszego stulecia, w kontekście tych ostatnich osiemdziesiątych lat. Jezus mówi: ‘Odwagi! Ja jestem,
nie bójcie się!’. ‘Czemuś zwątpił? Ja jestem’.”

Następnego dnia, podczas Mszy dla świata pracy, papież kontynuuje rozważania nad

znaczeniem solidarności, mówi o sensie pracy, która nie może dehumanizowad, która winna bazowad
na podmiotowości każdego pracownika i całego społeczeostwa. Te rozważania brzmią w Polsce Anno

background image

6

1987 bardzo konkretnie, zwłaszcza że Jan Paweł II odwołuje się do „Porozumienia gdaoskiego” oraz
podkreśla prawo pracowników do posiadania „niezależnej i samorządnej” reprezentacji.

W tym samym dniu Papież spotyka się z młodzieżą na Westerplatte. Mówi jej o pokusie

obojętności i emigracji, o pokusie ucieczki od życia oraz społeczeostwa, i mówi o wyzwalającej mocy
Jezusa Chrystusa. Umocnieni przez Niego młodzi Polacy mogą i powinni wziąd odpowiedzialnośd:
„Przyszłośd Polski zależy od was i musi od was zależed, To jest nasza Ojczyzna – to jest nasze ‘byd’ i
nasze ‘mied’. I nic nie może pozbawid nas prawa, ażeby przyszłośd tego naszego ‘byd’ i ‘mied

zależała

od nas. Każde pokolenie Polaków, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich dwustu lat, ale i wcześniej,
przez całe tysiąclecie, stawało przed tym samym problemem, można go nazwad problemem pracy
nad sobą, i – trzeba powiedzied – jeżeli nie wszyscy, to w każdym razie bardzo wielu nie uciekało od
odpowiedzi na wezwanie swoich czasów.” Ten mocny apel dopełnia Jan Paweł II wezwaniem do –
nazwałbym to – realistycznego heroizmu. „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś
swoje ‘Westerplatte’. Jakiś wymiar zadao, które musi podjąd i wypełnid. Jakąś słuszną sprawę o którą
nie można nie walczyd. Jakiś obowiązek, powinnośd od której się nie można uchylid. Nie można
‘zdezerterowad’. Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba ‘utrzymad’ i ‘obronid’, tak
jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronid – dla siebie i dla innych”.

Było podczas pielgrzymki w 1987 roku wiele ważnych i wzruszających momentów, chodby

wizyta w obozie w Majdanku, spotkania z ludźmi nauki i ludźmi sztuki, spotkanie ekumeniczne,
beatyfikacja męczennika z II wojny światowej biskupa Michała Kozala, ale nad całą pielgrzymką
górowało wezwanie Papieża – nie lękajcie się, weźcie odpowiedzialnośd za Polskę.

Od tego czasu radykalnie zmienił się świat, radykalnie zmieniła się Polska, odszedł Jan Paweł

II, ale jego apel, jego nauczanie o solidarności, jego przypomnienie, że każdy ma swoje Westerplatte,
nie straciły na aktualności.




























background image

7

Wstęp do IV pielgrzymki

TRUDNY DAR WOLNOŚCI

Bez wątpienia była to najbardziej dramatyczna pielgrzymka. Trzeba zrozumied jej kontekst.

Polska w ciągu zaledwie paru miesięcy zmieniła system polityczny, ekonomiczny i – w znacznej mierze
– kulturowy. Wprawdzie nie polała się krew, ale dokonała się prawdziwa rewolucja. W dodatku
najbardziej znaczące i odważne grupy społeczne w PRL poczuły się pokrzywdzone. Wielkie zakłady
przemysłowe zostają zamykane, a robotnicy idą na – nieznane w PRL – bezrobocie, hołubieni w PRL
prywatni producenci żywności, chłopi, są zagrożeni nadprodukcją ergo bankructwem, szanowany
przez wszystkich Kościół atakowany jest przez media za cenzurowanie i kontrolowanie życia
publicznego (post-komuniści wmawiają społeczeostwu, że „czarny” zastąpił „czerwonego”). Mamy
więc do czynienia z trwającą w Polsce – jak to określił jeden z publicystów – „zimną wojną religijną”.
Większośd społeczeostwa, żyje w totalnej niepewności jutra (chodby dlatego, że szaleje inflacja), a
całe społeczeostwo żyje w wielkim szoku transformacji. Nie trzeba dodawad, że taki stan nie sprzyja
racjonalnej debacie, wspiera natomiast poglądy skrajne i demagogiczne.

Do takiej właśnie Polski przyjeżdża Jan Paweł II w 1991 roku. Jej kontekst pomaga zrozumied,

dlaczego pielgrzymka ta nie została dobrze zrozumiana, a nawet dobrze przyjęta. Media i kręgi
niechętne Kościołowi dopatrują się wszędzie deptania procedur demokratycznych, aspiracji do
„chomeinizacji” paostwa i złamania jego świeckości. Ideologiczni politycy i działacze katoliccy
doszukują się w wypowiedziach Papieża pełnej konfirmacji swych radykalnych (często wręcz
niezgodnych z katolicką nauką społeczną) poglądów. Prawda jest jednak zupełnie inna. Tematem
papieskiej wizyty jest Dekalog, a jej podstawową tezą, że żywotna demokracja potrzebuje podglebia
wartości, że jej istotą nie są same głosowania i procedury, ale stale pielęgnowana kultura
demokratyczna.

Jednym z podstawowych tematów jest dobre korzystanie z wolności. Znamy przypadki jej

nadużywania – to czasy saskie, o których jako o wielkim ostrzeżeniu dla współczesnej Polski powie
Papież pod koniec pielgrzymki w Warszawie. Wypowie się też o wielkiej roli mediów, a także ludzi
wpływających na opinię publiczną, w tym polityków, w procesie kształtowania demokracji. Sama
wolnośd wypowiedzi nie wystarczy powie Jan Paweł II w Olsztynie. Można bowiem prawdę
ideologizowad i upartyjniad: „Nie wiele daje wolnośd mówienia jeżeli słowo wypowiedziane nie jest
wolne. Jeśli jest spętane egocentryzm, kłamstwem, podstępem, a może nawet nienawiścią i pogardą
dla innych – dla tych, którzy różnią się narodowością, religią, albo poglądami. Niewielki będzie
pożytek z mówienia i pisania, jeżeli słowo będzie używane nie po to, aby szukad prawdy i dzielid się
nią, ale tylko by zwyciężad w dyskusji i obronid – może właśnie błędne - stanowisko”. Demokracja
musi byd budowana na solidnych aksjologicznym fundamentach, których źródłem jest uniwersalny
Dekalog. Dopiero w tym kontekście można w demokracji używad swojej wolności: „Tak, trzeba
wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierad społeczeostwo,
naród, wszystkie dziedziny jego życia, ale nie można stwarzad fikcji wolności, która rzekomo
człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobid rachunek sumienia u
progu III Rzeczypospolitej!”

Szczególne znaczenie w budowaniu kultury i wspólnoty demokratycznej, a więc dojrzałego i

wspólnego korzystania z wolności, zajmuje rodzina. Papież w ostrych słowach przeciwstawia się -
rozpowszechnionej wśród elit – filozofii indywidualizmu i wierze w niejako „samoczynny” charakter
demokracji. Takie przekonania rozbijają tkankę społeczną i grożą autodestrukcją demokracji, w
dramatycznych i bardzo osobistych słowach ostrzega Jan Paweł II: „Czy wolno lekkomyślnie narażad
polskie rodziny na dalsze zniszczenie? Nie można tutaj mówid o wolności człowieka bo to jest
wolnośd, która zniewala. Może dlatego mówię tak jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta
ziemia! To jest moja Matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie to wy wszyscy, którzy
lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie boled! Was
także powinny boled! Łatwo jest zniszczyd trudniej odbudowad. Zbyt długo niszczono! Trzeba
intensywnie odbudowywad. Nie można dalej lekkomyślnie niszczyd!”

background image

8

Ten dramatyczny apel Papieża wolno przebijał się do świadomości elit zafascynowanych

wolnością i przekonaniem, że jej osiągnięcie jest już osiągnięciem mety, że uruchamia „niewidzialną
rękę” nie tylko rynku, ale i całego życia społecznego. Świadomośd, że zdobycie niepodległości jest
nowym początkiem, powoli przebijała się do polskiej świadomości. Proces ten zainicjował Jan Paweł II
– lepiej rozumiany dopiero z upływem lat.

Innym wielkim problemem było ustalenie miejsca w Kościoła w życiu publicznym w wolnej

Polsce. Z jednej strony, wielu ludzi Kościoła uzurpowało sobie prawo do mówienia w imieniu 90%
polskich katolików, wielu polityków mieniących się chrześcijaoskimi ideologizowało wiarę i starało się
przełożyd ją w prosty sposób na polityczne działania, ze strony drugiej, każda forma obecności religii
w życiu publicznym oburzała media i agresywnie nastawiała sporą częśd społeczeostwa przeciw
„klerykalizacji” życia w Polsce. Jej symptomami miałyby byd np. powrót kapelanów do więzieo, czy
wojska, obecnośd księży w mediach czy powrót religii do szkół. Dziś te sprawy nie budzą wątpliwości,
ale wówczas ton agresji wobec Kościoła był szeroko rozpowszechniony. Do tych nabrzmiałych
kontrowersji odniósł się Papież w Lubaczowie: „postulat neutralności światopoglądowej paostwa jest
słuszny głównie w tym zakresie, że paostwo powinno chronid wolnośd sumienia i wyznania
wszystkich swoich obywateli, niezależnie od tego jaką religię lub światopogląd oni wyznają. Ale
postulat, ażeby do życia społecznego i paostwowego w żaden sposób nie dopuścid wymiaru
świętości, jest postulatem ateizowania paostwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze
światopoglądową neutralnością. Potrzeba wiele wzajemnej życzliwości i dobrej woli, ażeby
dopracowad się takich form obecności tego co święte w życiu społecznym i paostwowym, które
nikogo nie będą raniły i nikogo nie uczynią obcym we własnej ojczyźnie, a tego właśnie
doświadczaliśmy przez kilkadziesiąt ostatnich lat.”

Wiele lat trwała jeszcze w Polsce „zimna wojna religijna”, ale słowa zasiane podczas

pielgrzymki w 1991 roku powoli wzrastały. Coraz lepiej rozumiano przesłanie Papieża, co raz bardziej
przekonywano się o jego prawdziwości. W 1997 roku Jan Paweł II przyjeżdżał już do innej Polski, do
dużo bardziej dojrzałego społeczeostwa.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jan Pawe II Wybrane homilie z pielgrzymek do Polski z lat 1979 1991
VI Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski 1997 teksty
V Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski 1995 teksty
LIST OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II O PIELGRZYMOWANIU DO MIEJSC ZWIĄZANYCH Z HISTORIĄ ZBAWIENIA
103 Pielgrzymka Papieska Papieża Jana Pawła II do Szwajcarii
Na Ucztę Pana (do Jana Pawła II)
Scenariusz apelu w rocznicę odejścia Papieża Jana Pawła II do domu Ojca
MODLITWA JANA PAWŁA II DO DUCHA ŚWIĘTEGO
LIST OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II DO BISKUPA LIEGE ALBERTA HOUSSIAU Z OKAZJI 750 LECIA ŚWIĘTA BOŻE
PIEŚŃ DO JANA PAWŁA II
Litania do Jana Pawła II
List prostytutki do sł B Jana Pawła II
Modlitwa i Litania do św Jana Pawła II
Boże miłości (do Jana Pawła II)
Litania do Jana Pawła II
Janie Pawle teraz przyjdź (do Jana Pawła II)
Oddany Maryi (do Jana Pawła II)
LITANIA DO SŁUGI BOŻEGO JANA PAWŁA II
Litania do Jana Pawła II

więcej podobnych podstron