Wøa nie ukatrupiøa pani feminizm [polemika
z listem]
Hanna Borkowska 2012-08-07, ostatnia aktualizacja 2012-08-07 12:59:33.0
Staram si z miøo ci patrze na wszystkie kobiety: wiatowe kobiety sukcesu, wesoøe ró owe trzpiotki,
niepewne nastolatki, ponure starsze panie z trudem koøysz ce si na um czonych biodrach... Ka da ma prawo
zdecydowa , kiedy i czy w ogóle chce co w sobie zmieni . Kim e Pani jest, eby ocenia , która z nich
zasøuguje na szacunek, a która na pogard ?
Nie mog nie zabra gøosu po przeczytaniu
listu "Kobiety si nie szanuj "
, a nim opinii, e "prawda jest taka, e
kobieco - kobiety jako spoøeczno , grupa - jest z gruntu chora. Przez lata patriarchatu, jako jedyne narz dzia wøadzy
wyksztaøciøa tylko manipulacj , zachowania pasywno agresywne, tworzenie takich siatek zale no ci, z których ci ko si
wypl ta . M czy ni tego nienawidz . To parali uje dziaøanie, czyni ludzi nieszcz liwymi. Ja te tego nienawidz ".
Uwa am, e kobiety kobietom wyrz dzaj najwi ksz krzywd ; matki córkom, nauczycielki uczennicom, babki
wnuczkom... Przekazuj im to, czego same zostaøy nauczone: e uczucia i potrzeby dziewczynki s niewa ne z
perspektywy znaczenia spoøecznego, e trzeba si pozby tych fanaberii, aby przetrwa we wspóøczesnym wiecie. I e
to m czy ni, jako ci mniej emocjonalni, maj racj . Kobiety kobietom same przygotowuj grunt do tego, aby
m czyznom øatwiej byøo je wykorzystywa i krzywdzi ; z czøowiekiem, który nie jest pewien co ma prawo czu , a co nie,
mo na zrobi praktycznie wszystko.
To prawda, e kobiety nie szanuj si nawzajem, ale w takim razie Pani nie jest lepsz od tych, którymi pogardza.
Brawo dla Pani, e dostrzegøa Pani problem, ale odwracaj c si od tego problemu z obrzydzeniem, tylko okalecza Pani
ide feminizmu. Feminizm jest dla Pani narz dziem do zaj cia wy szej pozycji w zastanym wiecie - wyksztaøconej,
wiatøej, równej partnerki m czyzn, z pogard patrz cej na gøupie, rozpaczliwie miotaj ce si g ski. Utrzymuj c, e
kobiety musz si zmieni , eby dorówna m czyznom, za wiadcza Pani, e kobiety takie, jakimi s , nie stanowi
warto ci dla spoøecze stwa. Wøa nie ukatrupiøa Pani feminizm i doøo yøa cegieøk do porz dku patriarchalnego.
Ja natomiast rozumiem feminizm jako ide , która mówi, e kobiety s tak samo warto ciowe jak m czy ni, tak ze
swoimi zaletami, jak i ze wszystkimi wadami i uøomno ciami. Staram si nie popada w pych i nie os dza , która
cecha, bez rozró niania na dobre i zøe, jest bardziej lub mniej potrzebna spoøecze stwu. Staram si , cho przyznaj , nie
jest to øatwe, z miøo ci patrze na wszystkie kobiety: wiatowe kobiety sukcesu, wesoøe ró owe trzpiotki, niepewne
nastolatki, ponure starsze panie z trudem koøysz ce si na um czonych biodrach... Ka da jest wa na i potrzebna, ka da
ma prawo sama zdecydowa , kiedy i czy w ogóle chce co w sobie zmieni . Kim e Pani jest, eby ocenia , która z nich
zasøuguje na szacunek, a która na pogard ?
Mam nadziej , e w por zdarzy si w Pani yciu co , co przekona Pani do zmiany nastawienia. I skoro tak biegle zna
Pani Freuda, zach cam równie do zapoznania si z Jungiem, który stwierdziø, e w cieniu, czyli w tym, co budzi nasz
najwi ksz niech i nienawi , kryje si prawda o nas samych.
Czekamy na Wasze listy. Napisz:
listydogazety@gazeta.pl
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Wøa nie ukatrupiøa pani feminizm [polemika z listem]
2012-08-07
http://wyborcza.pl/2029020,126764,12268616.html?sms_code=