M
M
M
O
O
O
D
D
D
L
L
L
I
I
I
T
T
T
W
W
W
Y
Y
Y
I
SEKRETY DUSZ CZYŚCOWYCH
MODLITWA – EGZORCYZM
OCZYSZCZAJĄCA DRZEWO GENEALOGICZNE.
(Drzewo genealogiczne –rodzinne. Odmawia się w czyjejś intencji np. syna czy
męża, lub teściowej. Modlitwa oczyszcza od duchowych naleciałości całą linię
rodzinną)
Modlitwa Wstępna
Ojcze nasz...
Zdrowaś Mario...
Wierzę w Boga...
Na dużych Paciorkach.
Chwała Ojcu...
Na małych paciorkach
(10x) Wieczny odpoczynek...
Na zakończenie
3x Chwała Ojcu...
Całość odmawia się w ilości podwójnej na normalnym różańcu, czyli 10 x 10
MODLITWA PRZEBACZENIA
„A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby
także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze"
(Mar. 11,25-26).
Zranieni ludzie ranią innych. Zranienia duszy, które nie zostały uleczone przez
przebaczenie są – oprócz zaangażowania w grzech, bycia pod przekleństwem i
ulegania nie Bożym przekonaniom – najczęstszym powodem zdemonizowania.
Boże! Ojcze,
wyznaję przed Tobą w imieniu Jezusa, że w przeszłości (lub
obecnie) wielokrotnie nosiłem w swoim sercu nieprzebaczenie, zgorzknienie i
urazę w stosunku do ludzi, którzy mnie zranili lub rozczarowali. Wyznaję, że
taką postawą grzeszyłem przeciwko Tobie. Akceptuję konieczność przebaczenia
innym jako bezwarunkowy Boży nakaz niezależnie od okoliczności
(np. brak
pokuty tych ludzi)
i niezależnie od atakujących mnie wrogich myśli i złych
uczuć przeciwko osobom, które mnie skrzywdziły. Ty powiedziałeś, że jeśli ja
nie przebaczę tym, którzy mnie skrzywdzili - to, Ty Boże nie przebaczysz mi
moich grzechów. Aktem mojej woli, wbrew atakującym mnie myślom i
uczuciom decyduję się przebaczyć.
23 MODLITWY
Wynagrodzenie zniewag Bóstwu Pana Jezusa wyrządzonych
Panie Jezu, wpatrując się w Twe rysy oszpecone cierniem po rozważaniu Twej
męki i śmierci serce moje pragnie być przejęte Twoją miłością, wstrętem do
grzechu, który dziś jeszcze znieważa Twoje Oblicze Najświętsze... Nie dozwól
Panie abym poprzestał(a) na samym politowaniu. Uczyń mnie jeszcze Jezu
dobrym dzieckiem Maryi i udziel mi łaski abym szedł (szła) za przykładem
naszej Matki Najświętszej drogą nowej Kalwarii, aby zniewagi dla Ciebie
przygotowane, spadły także na mnie jako na członka Kościoła św. i
wprowadzały mnie odważnie na drogę zadośćuczynienia i prawdziwej miłości
Amen.
Pozdrowienie wszystkich ran Chrystusa Pana
Gdy Św. Gertruda na uczczenie wszystkich ran Ciała Pana Jezusa 5466 razy tę
mod1itwę powtórzyła ukazał jej się Pan Jezus z lśniącym, kwiatem na każdej
ranie a mile ją pozdrawiając rzekł: Ukażę ci się w tej zachwycającej postaci w
godzinę śmierci twojej i tak cię przyozdobię, jak ty moje rany tą modlitwą
zdobisz i pokryję wszystkie grzechy twoje i tych wszystkich, co w podobny
sposób rany moje pozdrawiać będą, odmawiając tę albo podobną modlitwę.
Jeśli chcesz stać się uczestniczką obietnicy Chrystusowej przywiązanej do tej
modlitwy, odmawiaj modlitwę następującą przez trzy lata codziennie 5 razy po
każdym zaś pięciokrotnym pozdrowieniu dodaj ofiarowanie, jakie Chrystus Pan
św.
Mechtyldzie dodawać rozkazał.
Bądź
pochwalona
najsłodsza,
najwdzięczniejsza,
najszlachetniejsza,
najłaskawsza, najwyższa, najchwalebniejsza, najwyborniejsza, zawsze
jednostajna Trójco Przenajświętsza za drogie rany najsłodszego Jezusa
Chrystusa jedynego przyjaciela, jedynego wybranego duszy mojej.
Ofiarowanie tej modlitwy po pięciokrotnym powtórzeniu
Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego przyjmij ode mnie modlitwę niniejszą z
tą niepojętą miłością, z jaką wszystkie rany na Ciele Twoim podjąłeś, a zmiłuj
się nade mną i nad wszystkimi grzesznymi oraz nad każdym prawowiernym
żywym i umarłym. Daj nam Wszystkim łaskę, udział w miłosierdziu Swoim
odpuszczenie grzechów i żywot wieczny. Amen.
Inne pozdrowienie Ran Chrystusowych
Które z natchnienia Ducha Przenajświętszego odmawiała Błogosławiona
Mechtylda. Przedtem ani o nim nie słyszała, ani wiedziała.
Bądźcie pozdrowione najdroższe rany Jezusa mojego w wszechmocności Ojca
Przedwiecznego, od którego nam jesteście dane. Bądźcie pozdrowione w
mądrości Syna Jego kochanego, który dozwolił na Sobie was wyrazić. Bądźcie
pozdrowione w dobroci Ducha Przenajświętszego, który przez was dokonał
sprawy odkupienia ludzkiego. Wam się polecam i zanurzając się i kryjąc w
waszej głębokości abym w Was utajony(a) uszedł(a) hańby wiecznej. Amen.
Modlitwa do Chrystusa cierpiącego
Modlitwę tę Błogosławiona Gertruda bardzo lubiła, przez nią także na to
zasłużyła, że w sercu jej Rany Przenajświętsze Zbawiciela wyrażone zostały.
Panie Jezu Chryste Synu Boga żywego spraw, abym całym sercem, ze
wszystkimi pragnieniami w Tobie żył(a), niech dusza moja tchnie Tobą samym i
w Tobie samym słodycz znajduje. Niech się cały(a) przemienię w Ciebie, który
sam jesteś prawdziwą szczęśliwością. Wyryj najmiłosierniejszy Panie, wyryj
Przenajdroższą Krwią Swoją Rany Swoje w sercu majem, abym w nich
odczuwał(a) boleści Twoje i miłość Twoją, aby pamiątka ran tych
najukochańszych nieustannie przechowywała się w tajni serca mojego.
Wzbudzaj we mnie boleści Swojego zlitowania, wzmacniaj we mnie ogień miło-
ści Swojej. Daj proszę abym wszelkim stworzeniem gardził(a), a w Tobie
samym znajdował(a) urok dla serca mojego. Amen.
Westchnienie duszy litującej się nad Panem Jezusem
Chrystus Pan rzekł do św. Mechtyldy: ilekroć przy nabożnym rozpamiętywaniu
męki Mojej serdecznie, kto westchnie tylekroć wdzięcznie łagodzi rany Moje. W
tejże też chwili wypuszczam strzałę miłości w serce jego. Zaprawdę powiadam,
że kto by z nabożeństwa ku męce Mojej choćby jedną łezkę uronił, tak mi jest
miłym jak gdyby za mnie by podjął męczeństwo. Jakże się zdobędę na te łzy?
Zapytała święta. Wówczas nauczył ją Zbawiciel modlitwy następującej:
O Jezu najłaskawszy, który przyszedłeś odnaleźć i zbawić człowieka
straconego, z jaką to złością przywitał cię świat. Jakże niewdzięcznym się
okazał dla Ciebie kiedyś dla jego zbawienia duszę Swoją oddał w ręce
nieprzyjaciół Twoich. Boleję nad Tobą o Jezu mój najukochańszy ze wszystkich
sił duszy lituję się nad Tobą rozważając okropne Twoje wyniszczenie, w którym
pogrążony Ty najwierniejszy przyjacielu od wszystkich przyjaciół opuszczony
jako złoczyńca sromotnie pochwycony i niemiłosiernie skrępowany na śmierć
skazany, a nadto zelżywie od nieprzyjaciół wyśmiany, znieważony, utrapiony,
stałeś się robakiem a nie człowiekiem pośmiewiskiem ludzkim i wzgardą
pospólstwa. Ach, któż się od obfitych łez powstrzyma, gdy rozważy, z jaką
uprzejmością i miłością wyszedłeś na spotkanie nieprzyjaciół swoich, którzy Cię
zbrojną ręką pochwycili, by Cię na okrutną śmierć wydać:, gdy tymczasem Ty
jako najłaskawsza matka dzieciom swoim drogę zachodząc, dobrowolnie w ich
ręce się podałeś, abyś ich wyrwał z paszczęki wilków Piekielnych. Podczas,
gdy Cię niemiłosiernie policzkowali i tyle Ci wymierzali razów, ile Ty
dowodów miłości dałeś duszom, które aż do ostatniego dnia sądu Twego przez
mękę Twoją zbawić się miały. O jakie wielce miłowałeś nieprzyjaciół Swoich
najłaskawszy Jezu. Gdy Cię, bowiem okrutnie biczowano. Tyś za biczujących
Cię tak gorąco się modlił do Boga Ojca, że wielu z nich się nawróciło. Gdy na
głowę Twoją koronę cierniową włożono tyle pereł przydałeś ich koronom ile
ciernia w głowie Twojej utkwiło. Och najwdzięczniejszy Jezu któżby Cię nie
miłował myśląc o tej przedziwnej miłości, jaką nam niewdzięcznym okazałeś
wówczas, gdy ręce i nogi Twoje do krzyża przybijano nielitościwie całego na
krzyżu rozciągano tak dalece, że można było w Tobie wszystkie kości i członki
policzyć. Ty zaś wtenczas dusze wszystkich, przeznaczone do żywota
wiecznego, pociągałeś do Siebie mocą Swego Bóstwa. W chwili zaś, gdy
włócznią Przenajświętszy Bok Twój otworzono ofiarowałeś napój żywota z
serca Swego tym, co przez Adama zarazili się trunkiem śmierci. Chciałeś, więc
aby wszyscy w Tobie, który żywotem jesteś stali się synami wiecznego żywota i
błogosławieństwa. Przychodzę, więc do Ciebie Miłośniku mój najsłodszy a na
wywdzięczenie miłości Twojej i za gorycz niesprawiedliwą męki Twojej,
ofiaruję Ci serce swoje pragnąc od tej aż do ostatniej godziny odejścia mego
wszystkie przykrości i bóle najsłodszego Serca i czystego Ciała Twego znosić i
odczuwać i proszę abyś męką Swoją tak zranił serce moje, aby odtąd pamiątkę
męki Twojej wciąż w sobie odczuwało. Amen.
Pozdrowienie wszystkich członków Chrystusowych
Św. Gertruda Boskim natchnieniem oświecona zwykła była pozdrawiać każdy
członek cierpiący Chrystusa Pana. Ilekroć członek, jaki pozdrawiała tylekroć
czuła, że światłość Boska z tego członka spływa na jej duszę a zarazem
odczuwała niewinność wysłużoną Kościołowi przez cierpienie owego członka.
Czyńmy i my podobnie, jeśli chcemy podobne otrzymać błogosławieństwo.
Pozdrawiam Was najświętsze Członki Pana mojego Jezusa Chrystusa dla
zbawienia naszego różnymi sposobami męczone.
Pozdrawiam Cię Głowo godna czci za nas cierniem ukoronowana i trzcina
uderzona.
Pozdrawiam Cię, Twarzy Przenajświętsza za nas oplwana i spoliczkowana.
Pozdrawiam Was, Oczy najukochańsze Zbawiciela za nas łzami oblane.
Pozdrawiam Was Usta najsłodsze za nas żółcią i octem napojone.
Pozdrawiam Was, Uszy najszlachetniejsze, szyderstwami i bluźnierstwami za
nas zelżone.
Pozdrawiam Cię Szyjo królewska za nas zbita, Ramiona przenajświętsze za nas
ubiczowane.
Pozdrawiam Was, Dłonie i Ręce przenajświętsze, za nas na krzyżu rozciągnięte.
Pozdrawiam Was, Piersi Boskie za nas zbite i udręczone.
Pozdrawiam Was, Kolana przezacne za nas na modlitwę ugięte. Przy męce
wykrzywione.
Pozdrawiam was Nogi czcigodne za nas gwoździami przybite.
Pozdrawiam Cię Rano Boku przenajświętszego dla nas włócznią otworzona.
Pozdrawiam Cię Ciało Jezusowe za nas na krzyżu zawieszone, zmęczone,
umarłe i pogrzebane.
Pozdrawiam Cię Serce najsłodsze skarbono Trójcy Przenajświętszej za nas na
krzyżu gwałtem otworzone.
Pozdrawiam Cię trzykroć święta Duszo Jezusa Chrystusa aż do śmierci
smutkiem napełniona.
Pozdrawiam Cię Krwi najsłodsza z ran Chrystusa obficie wylana.
Pozdrawiam Was Rany czcigodne Zbawiciela zadatku miłości, ceno naszego
odkupienia niegdyś w męce okrutnej Jezusowi zadane teraz błyszczące w niebie
jako gwiazdy jaśniejące. Zapisz mnie dobry Jezu do tej księgi bólów i ran
Swoich, ukryj mnie w tym świętym schronieniu przed czartem kusicielem a
przez zasługi i rany członków Twoich racz dać duszy mojej przy wyjściu z ciała
ową niewinność, którą przez mękę wszystkich Członków Swoich
Przenajświętszych razem i każdego z osobna wysłużył Kościołowi Twojemu.
Amen.
Trzy dziękczynienia złożone Chrystusowi na Krzyżu
Św. Mechtylda zapytała raz Chrystusa Pana, jaka boleść najcięższą dla Niego
była? Na co taką odebrała odpowiedź:, Gdy mnie na krzyżu rozciągano tak, że
wszystkie członki Moje można było policzyć i dalej do niej mówił:, Kto by mi za
tę boleść wdzięczność okazywał taką mi przysługę wyświadczy jak gdyby
drogimi olejkami rany Moje namaścił, a kto by mi dzięki składał za pragnienie,
jakie wycierpiałem tak mu będę wdzięczny, jak gdyby mnie najlepszym napoił
winem, a kto by mi za ukrzyżowanie dziękował, tak mi będzie miło, jak gdyby
mnie z krzyża uwolnił.
O najłaskawszy Baranku Boży któryś przez trzy godziny na krzyżu wisiał w
imieniu i miłością wszystkich stworzeń dziękuję Ci za tę nieznośną boleść
którąś wycierpiał, gdy niemiłosiernie dla nas na krzyżu byłeś rozciągnięty tak
dalece, że wszystkie kości Twoje można było policzyć i proszę abyś mi dla tej
boleści odpuścił wszystkie grzechy popełnione ułomnością ciała, przez którą
nieskończoną Twoją dobroć znieważyłem. Amen.
O najniewinniejszy Baranku Boży wdzięcznością wszelkiego stworzenia
dziękuję Ci za gorzkie pragnienie któreś dla zbawienia naszego na krzyżu
wycierpiał, kiedyś głosem płaczliwym wołał „Pragnę” a nie, co innego tylko
żółć i ocet Ci podano. Proszę Cię przez gorzkość tego pragnienia abyś mi
odpuścił grzechy popełnione przez nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Amen.
O Przenajświętszy Baranku Boży przez wzajemną miłość i wdzięczność Trójcy
Przenajświętszej dziękuję Ci za to okrutne męczeństwo jakieś wówczas poniósł,
gdy ręce Twoje i nogi niemiłosiernie do krzyża gwoźdźmi przybijano tak dalece,
że serce Twoje od bólu drżało, a wszystkie żyły się ściągały. Przez tę boleść i
przez gorzką śmierć Twoją przepraszam Cię mój Jezu i proszę abyś grzechy rąk
i nóg moich oczyścił i te rany Ojcu Swemu Przedwiecznemu za moje
przebłaganie pokazywał. Amen.
Modlitwa do Chrystusa na krzyżu wiszącego
Proszę Cię najukochańszy Panie Jezu Chryste dla tej niezmiernej miłości, którą
naród ludzki ukochałeś, gdy niebieskim będąc królem na ciele zraniony z
sercem włócznią przebitym, ze zmysłami pomieszanymi, ze smutkiem wyrytym
na wszystkich rysach z rękami rozciągniętymi, z nogami gwoźdźmi przebitymi,
z ustami zsiniałymi, zbladły na twarzy, z głową nachyloną, z bokiem
otworzonym i duszą strapioną zawisłeś na krzyżu. Przez tę miłość, która serce
Twoje najsłodsze wówczas przeszyła, gdy dusza Twoja z ciałem się rozłączyła
zmiłuj się nad duszą moją przy jej wyjściu z ciała. Amen.
Chwała oddana Chrystusowi wzgardzonemu w Męce Jego
Której sam Pan Jezus błogosławioną Mechtyldę nauczył
Chwalę i błogosławię niepojętą wszechmocność Twoją Jezu Królu nieba i ziemi
tę wdzięczną wszechmocność, która Cię przy męce Twojej dla naszej miłości
obezwładniła. Chwalę i wysławiam niepojętą mądrość Twoją, tę wdzięczną
mądrość, która to sprawiła, że chciałeś uchodzić za rozumu pozbawionego.
Chwalę i wynoszę niewymowną miłość Twoją, która Cię dla naszego zbawienia
na wszelką wydała nienawiść. Chwalę i wielbię najłaskawsze miłosierdzie
Twoje, to wdzięczne miłosierdzie Twoje, które Cię z miłości ku ludziom na
okrutną śmierć skazało. Chwalę i wielbię wdzięczną słodycz Twoją, tę słodycz,
dla której dozwoliłeś serce Swoje zanurzyć w morzu goryczy i okrutnej śmierci.
Amen.
Pieszczoty duchowe z Panem Jezusem
Gdy podczas Mszy św. w Ewangelii czytano te słowa: ”Czarta masz”, św.
Gertruda tą potwarzą była tak zmartwiona, że zaczęła Pana Jezusa pocieszać
słowami poniżej umieszczonymi: „Witaj perło ożywiająca” a Zbawiciel chcąc
jej się odwzajemnić zbliżył się do niej z wielką dobrocią, pozdrowił ją i rzekł:
„Ktokolwiek mnie uczci podobnym uczuciem za zelżywości podjęte dla ludzi dla
tego w dzień sądu straszliwego tak będę łaskaw, że wszyscy jego nieprzyjaciele
zdumieni pierzchać będą.
Witaj ożywiająca perło najszlachetniejszego Bóstwa, witaj niezwiędły kwiecie
najgodniejszego człowieczeństwa, Jezu, najukochańszy. Pozdrawiam Cię za
wszystkie bluźnierstwa i zelżywości, jakimi Cię na ziemi znieważono.
Pozdrawiam Cię i błogosławię tyle tysięcy razy, ile kropel krwi przy męce
Swojej wylałeś, ile ran na Ciele Przenajświętszym podjąłeś, ile otrzymałeś
policzków kułaków i zniewag. Wielbię i pozdrawiam Cię tyle tysięcy razy, ile
wydałeś westchnień, wylałeś łez i ile poniosłeś boleści. Wielbię i pozdrawiam
Cię tyle tysięcy razy, ileś uczynił aktów cnót świętych, ileś razy pragnął
zbawienia ludzkiego, Ile razy oczy miłosierne na Matkę Swoją i przyjaciół
obróciłeś. Błogosławię Cię i pozdrawiam tyle tysięcy razy ileś razy upadł, ileś
razy zemdlał, ileś razy Rękami lub Nogami przenajświętszymi ruszył. Wielbię
Cię i pozdrawiam słodki Jezu tyle razy ileś ran poniósł przy biczowaniu i
bolesnym koronowaniu, ile razy Twarz Twoją Przenajświętszą opluwano. Bło-
gosławię Cię i pozdrawiam tyle tysięcy razy ile razy powrozami zostałeś
związany, zelżywościami nakarmiony i szyderstwem pozdrowiony. Błogosławię
i pozdrawiam Cię tyle tysięcy razy, ile razy od fałszywych świadków zostałeś
oskarżony, ile Cię razy fałszerzem nazwano, ileś razy od niesprawiedliwych
sędziów na sromotną śmierć został potępiony. Wszystkie te chwały i
pozdrowienia powtórzone tysiąc tysięcy razy ofiaruję Tobie i w każdej godzinie
pragnę je Tobie ofiarować najdobrotliwszy Jezu. Z całą czułością serca mego i
duszy pragnąc złagodzić i zniweczyć wszystkie krzywdy, zelżywości i
bluźnierstwa niesłusznie wyrządzone Tobie najsłodszemu Odkupicielowi
mojemu. Ty zaś Panie proszę nie racz gardzić nędznym tym moim pragnieniem,
lecz według łaskawości Swojej racz je dobrotliwie ode mnie przyjąć. Amen.
Pozdrowienie rany Boku Przenajświętszego
(Z św. Mechtyldy i z św. Gertrudy)
Panie Jezu litościwy, któryś nas nieczystych Krwią swoją najdroższą oczyścił
dziękuję Ci za przenajsłodszą i najdroższą ranę miłości, którą Ci na krzyżu
zadano wówczas, gdy niezwyciężona miłość włócznią miłości słodki bok Twój
otworzywszy najsłodsze Serce Twoje zraniła. Niech będzie błogosławiona
blizna i rana Boku Twego, niech będą błogosławione Krew i woda na obmycie
grzechów z niej wytoczone. Źródłem tym skutecznym Najmiłościwszy Jezu
oczyść mnie nieczystego, namaść krwią tą schorzałego na duszy i uzdrów, a
spraw to żeby przynajmniej jedna kropelka tej krwi w godzinę śmierci mojej
była posileniem duszy mojej. Przez Serce Twoje przebodzone Jezu
najukochańszy proszę Cię przeszyj włócznią miłości Twojej serce moje tak, aby
niczym ziemskim nie było zajęte, lecz samą miłością Twoją. Amen.
Modlitwa do Rany Ramienia
Św. Bernard pytał się raz Pana Jezusa, która z Jego boleści jeszcze przed ludźmi
utajona była największą. Miałem ciężką ranę odpowiedział Jezus w ramieniu, na
którym krzyż dźwigałem, ta rana była mi najboleśniejszą, ponieważ ludzie o tym
nie wiedzą, nie pamiętają o niej, oddaj tej ranie cześć, a cokolwiek przez nią
prosić będziesz otrzymasz. Wszyscy, którzy tę ranę pozdrawiać będą, dostąpią
odpuszczenia grzechów powszednich, a śmiertelnych zapomnienie.
( z aktów w Clarvaux).
O Jezu najukochańszy Baranku Boży najukochańszy ja nędzny(a) grzesznik(ca),
pozdrawiam Cię i całuję Przenajświętszą ranę ramienia Twego wskutek
dźwigania krzyża. Krzyż ten odarłszy Ciało Twoje ciążył na nagich kościach
Twoich i więcej Ci zadał boleści niż wszystkie inne rany błogosławionego Ciała
Twojego. Ach przez tę ranę i dla tego okropnego ciężaru krzyża Twojego, który
z największą przykrością dźwigałeś błagam Cię zmiłuj się nade mną
grzesznym(ą) i odpuść mi grzechy tak powszednie jako i śmiertelne, a potem
przez krzyżową mękę Swoją wprowadź mnie do Królestwa niebieskiego. Amen.
Wianek Perłowy
Uwity z trzech złotych i piętnastu srebrnych pereł
Gdy św. Gertruda podobne pozdrowienie ofiarowała Bogu, na cześć
Najsłodszego Imienia Jezus widziała przed sobą te pozdrowienia w kształcie
ślicznych róż, u których wisiały złote dzwonki wydające dziwny dźwięk, z czego
serce Boskie niewymowną napełniło się radością. Pozdrowienia, które bardzo
żarliwie odmawiano wydały się przedziwną muzyką Bogu, te zaś, które ozięble
odmawiano wydawały głuchy tylko i smutny dźwięk. I rzekł do niej Pan:
Ktokolwiek mnie pozdrowi tymi słowy: Pozdrawiam Cię Jezu najsłodszy itd., na
tego rozleję zapach żywota wiecznego albowiem na te słowa, Bóstwo moje samo
w sobie wzruszone wydaje z siebie niepojęty i wdzięczny zapach dziwnej radości.
Pierwsza perła złota
Pozdrawiam Cię ożywiająca Perło Bóstwa najszlachetniejszego. Pozdrawiam
Cię
niezwiędły
kwiecie
człowieczeństwa
Chrystusowego,
Jezu
najwdzięczniejszy Tyś moim jedynym i najwyższym zbawieniem. Tyś Stwórca,
Odkupiciel i Miłośnik mój, Ty opuściwszy pieszczoty łona Ojca Swojego przed-
wiecznego pozyskałeś mnie Sobie przez uciski śmierci.
Pięć pereł srebrnych
1.
Pozdrawiam Cię, Jezu najsłodszy. Przenajświętszej Trójcy perło
nieoszacowana, której wagą i ceną cały świat okupiony.
2.
Pozdrawiam Cię, Jezu najłaskawszy dziwne światło chwały ojcowskiej,
który w szczęśliwej wieczności oświecasz i cieszysz wybranych Swoich
jasnością oblicza Swego.
3.
Pozdrawiam Cię, Jezu najukochańszy jasny promieniu Słońca
Sprawiedliwości, który ogniem miłości swojej zapalasz Aniołów i Świętych
wybranych.
4.
Pozdrawiam Cię, Jezu najszlachetniejszy żywy obrazie istoty ojcowskiej,
który wszystkich miłośników swoich czynisz uczestnikami Bóstwa Swojego.
5.
Pozdrawiam Cię, Jezu, najjaśniejsza gwiazdo zaranna Kościoła
wiernych, który oświecasz ciemności świata i rozpraszasz czarne kłęby grzechu.
Amen.
Druga perła złota
Pozdrawiam Cię, Jezu Oblubieńcze najukochańszy z całym wdziękiem Bóstwa
Twojego przytulam Cię do siebie całując głęboką ranę miłości, ranę Serca
Twego Najświętszego.
Pięć pereł srebrnych
1.
Pozdrawiam Cię, Jezu najpiękniejszy z synów ludzkich najwydatniejsza
perło zrodzona w oceanie Bóstwa Ojca przedwiecznego, której początku żaden
rozum stworzony pojąć nie może.
2.
Pozdrawiam Cię, Jezu najsłodszy niebieska manno przedziwnej słodyczy
posilająca i nasycająca każdego łaknącego.
3.
Pozdrawiam Cię, Jezu najjaśniejszy ogniu miłości niestworzonej, który
ulgę przynosisz w pracach i osładzasz trudy nędznego żywota naszego.
4.
Pozdrawiam Cię, Jezu najwdzięczniejszy strumieniu żywej wody,
zamieniający w słodką pociechę gorycz utrapionej duszy naszej.
5.
Pozdrawiam Cię, Jezu nieoszacowana skarbnico Boskiej istoty bogacąca
ubóstwo i nędze nasze. Amen.
Trzecia perła złota
Pozdrawiam Cię, Jezu łaski pełen, miłosierdzie z Tobą Błogosławionyś między
Synami ludzkimi i błogosławione niech będzie Najświętsze Imię Twoje jako i
żywot i męka Twoja. Słodki Jezu, Synu Boga żywego zmiłuj się nad nami
grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Pięć pereł srebrnych
1.
Pozdrawiam Cię, Jezu oblubieńcze i korono Panien, Ciebie, którego
miłość ku nam uczyniła Synem Panny chwalimy na wieki.
2.
Pozdrawiam Cię, Jezu Panie wszechrzeczy, ozdobniejszy nad wszystkie,
syny ludzkie: Ciebie czcimy i wyznajemy jako Pana naszego najłaskawszego.
3.
Pozdrawiam Cię, Jezu światłości przedziwna i bóstwa wiecznego
niesłychane cudo, Jezu, który wszystkie zmazy świata gładzisz.
4.
Pozdrawiam Cię, pociecho nasza Panie Jezu przedziwna skarbnico
bogactw niewidomych samego Boga, jedyna ucieczko ubogich, ochłodo
strapionych.
5.
Pozdrawiam Cię Jezu ozdobo Aniołów, źródło żywe, światło serc
ludzkich przewyższające wszelkie pociechy i wszelkie żądze światowe. Amen.
Ofiarowanie
O dobry Jezu miłości, pociecho i słodkości moja, Ciebie samego miłuje dusza
moja, do Ciebie wzdycha, Ciebie żąda duch mój. Ty, bowiem nad słońce
jaśniejszy, nad miesiąc piękniejszy, nad jutrzenkę wydatniejszy, światło gwiazd
przewyższający. Tyś bielszy nad lilie, rumieńszy nad hiacynty, milszy nad
wszystkie kwiaty. Tyś słodszy nad wszystkie słodycze. W Tobie samym miłość
gruntowna, spoczynek pokrzepiający, spokój najmilszy. Tyś Ram mocny i
chwalebny, Tyś sam słodki i miły. Tyś sam piękny i przyjemny. Tyś sam
ozdobny i rozkoszy pełen. Ty sam jesteś tym i takim, któremu równego ani
ziemia, ani niebo w chwale swojej nie znajdą. Tobie, zatem w dowód miłości
serca swojego ofiaruję ten wianeczek perłowy łącząc się z tą ofiarą, z którą całe
niebo na złotym ołtarzu Boskiego Serca Twego oddaje chwałę wiecznego
pienia. Dopomóż mi, więc Chryste Jezu prawdziwa miłości serca mego, chwała
moja, bowiem bardzo nikczemna i bynajmniej Ciebie niegodna. Ty sam, Jezu
wykonaj za mnie, co moje siły przechodzi. Sam sobie w imieniu moim oddaj
świetny hołd pochwał, z którymi się łączą Wybrani Twoi za ten szczególnie dar,
że Ty sam mi jesteś Bogiem moim i że mnie jako i całemu stworzeniu dałeś się
poznać i dozwoliłeś byśmy Cię miłowali i chwalili. Amen.
Pieszczoty duszy miłującej Jezusa
Modlitwę tę natchnął Pan Jezus św. Gertrudzie sam w chwili, kiedy łaską Bożą
silnie wstrząśniętą była: Ktokolwiek modlitwę tę pobożnie odmówi rzekł do niej
Pan otrzyma za każdym razem łaskę poznania Mnie lepiej, a mocą słów w niej
zawartych zawita jasność Bóstwa mego w jego serce, podobnie jako ten, co płytę
szczerozłotą odwracając ku słońcu widzi odbijające się jego promienie na
przedmiotach naprzeciwko tej płyty leżących.
O Królu nad królami najwyższy, Monarcho najprześwietniejszy Jezu
najukochańszy. Tyś duszy mojej żywotem. Niechaj serce moje z Twoim się
jednoczy ścisłym węzłem gorącej miłości, a bez Ciebie niech utraci życie i siłę.
Albowiem Ty sam jesteś najmilszą wesołością. Ty nadajesz wdzięk barwom,
rozkoszą słodycz smakowi, wdzięczną wonność zapachom, głosom miły
dźwięk, uczuciom powab i miłość. W Tobie są zawarte niewymowne rozkosze,
z Ciebie płyną zdroje żywota, Ty zachwycasz urokiem niewypowiedzianym. W
Tobie serce napawa się radością, Tyś bezdenną przepaścią Bóstwa. O Królu nad
królami najgodniejszy, Panie najłaskawszy, Opiekunie najgruntowniejszy. Tyś
jest Perłą ożywiającą dostojność ludzką. Tyś Twórcą najdowcipniejszym,
Nauczycielem najgodniejszym, Doradcą najmędrszym. Wspomożycielem
najłaskawszym, Przyjacielem najwierniejszym. Kto z Tobą złączony, ten
zażywa najczystszych rozkoszy i najczulszymi obsypany pieszczotami. O naj-
milszy Przyjacielu, najczulszy Oblubieńcze, Miłośniku najczystszy. Tyś
rozkwitłym kwiatem prześlicznej piękności. O Braciszku najukochańszy,
Młodzieniaszku najwdzięczniejszy, Towarzyszu najlepszy, Gospodarzu naj-
hojniejszy, usługujący przyjaciołom Swoim jako królom. Ciebie sobie obieram
nad wszystkie stworzenia, dla Ciebie zrzekam się wszelkich uciech, dla Ciebie
gotowym narazić się na wszystkie przeciwności. Sercem i ustami wyznaję żeś
Ty Twórcą wszelkiego dobra, i że Ty je utrzymujesz. Zanurzając biedne serce
moje w żarze Serca Twojego łączę niniejsze nabożeństwo z mocą nieomylnych
modlitw Twoich abym przez Boskie to zjednoczenie doszedł(a) do najwyższego
stopnia doskonałości po zwyciężeniu w sobie wszelkich napadów złych
pobudek do grzechu. Amen.
Prośba do Pana Jezusa
Aby Sam przez święty żywot swój zadośćuczynił za nasze występki. (Z ćwiczeń
św. Gertrudy)
O Jezu Najmiłościwszy. Pełen łaskawości i miłosierdzia, który i
najgrzeszniejszego do Ciebie się uciekającego nie opuszczasz i nim nie gardzisz
uciekam się do Twego miłosierdzia i żebrzę Twej łaskawości. Ty sam za mnie
odpowiadaj, Ty sam zastąp nieudolność moją, albowiem wyznaję przed Tobą
wszystkie grzechy moje. Ty sam przez najczystsze łzy źrenic Twoich oczyść
wszelkie zmazy grzechowe oczu moich. Przez błogosławione uszy Twoje
zawsze otwarte na wołanie nieszczęśliwych zmaż uszu moich nieprawość. Przez
zbawienną słodycz ust Twoich świętych oraz przez ich wskrzeszającą
wszechmocność zgładź grzechy ust moich. Przez doskonały sposób
wykonywania czynów Twoich, przez rany Przenajświętsze rąk Twoich rozwiąż
ręce moje z sideł szatańskich. Przez bolesne trudy nóg Twoich i przez okrutne w
nich gwoździ utkwienie sprowadź mnie z dróg nieprawości. Przez czystość
intencji, która wszystkie Twoje myśli i sprawy uświęciła przez żarliwą miłość
Twoją i przez ranę zadaną Sercu Twemu Najświętszemu, oświeć myśli moje i
zgładź z serca mego wszelkie winy. Ty sam przez najszlachetniejszą niewinność
życia Swego i przez Najświętszą czystość Swoją oczyść życie moje skażone
grzechem. Na koniec przez najświętsze wylanie Najdroższej Krwi Twojej
oczyść, zalej i ugaś wszelką serca i duszy do złego pożądliwość abym przez
Najświętsze zasługi Twoje stał(a) się na zawsze czystym(ą) w oczach Twoich
strzegąc szczerze przykazań Twoich w przynależnej niewinności. Amen.
Pięć westchnień do Pana Jezusa
które człowieka bardzo ku Niebu wznoszą, a których sam Chrystus Pan
św. Mechtyldę nauczył
Słodki Jezu wzdycham do Ciebie łącząc się z tą chwałą jaka z Ciebie na
wszystkich Twoich wybranych spływa chciał(a) bym tym sposobem
zadośćuczynić tej chwale którą by Cię wszystkie stworzenia chwalić i wielbić
powinny.
Miłościwy Jezu wzdycham do Ciebie łącząc się z tą wdzięcznością jaką wybrani
Twoi czerpią w przechwalebnym Sercu Twoim dla podziękowania za
dobrodziejstwa jakimi ich obdarzyłeś. Najmiłosierniejszy Jezu wzdycham do
Ciebie za swoje i wszystkich grzechy łącząc się z tą Boską cierpliwością z jaką
znosisz i dźwigasz nieprawości wszystkich łudzi.
Najukochańszy Jezu wzdycham do Ciebie łącząc się z tym Boskim pożądaniem
zbawienia ludzi jakim pałałeś będąc tu na ziemi i pragnąłeś tego żeby wszyscy
ludzie Bogu chwałę oddawali, a duszę swoją zbawili.
Dobry Jezu wzdycham do Ciebie łącząc się ze wszystkimi modlitwami jakie z
Boskiego Serca Twojego oraz z serc wszystkich Świętych kiedykolwiek zlały
się na żywych i umarłych. Amen.
Ofiarowanie zasług Chrystusa Pana za grzechy nasze
Gdy Chrystus Pan na prośbę św. Gertrudy ofiarował Bogu Ojcu następującą
modlitwę Święta przyodzianą została w szaty bielsze od śniegu, więcej lśniące
od szkarłatu i we wszelkiego rodzaju przepych. Modlitwę tę jako istotnie bardzo
skuteczną należy często powtarzać.
Najłaskawszy Jezu ponieważ według niepojętej miłości Twojej lepiej niż ja i
ktokolwiek znasz nędzę ułomności ludzkiej błagam Cię ulituj się nad wielką
moją słabością i sam zechciej zadośćuczynić sprawiedliwości Bożej za
wszystkie moje błędy. Ofiaruj łaskawy Jezu miłosiernemu Ojcu Twojemu
cichość ust Twoich Świętych na zgładzenie i dla naprawienia tego wszystkiego,
czego się przez nieużyteczne wielomówstwo z obrazą Boga mego dopuściłem
(am} i uzupełnij co przez nie zaniechałem(am) dobrego uczynić. Ofiaruj Mu
także dobrotliwy Jezu za wszystkie moje grzechy słuchem popełnione,
powściągliwość uszu swoich świętych, umartwienie oczu swoich świętych za
moje spojrzenia niewstydliwe. Ofiaruj także Jezu mój przeczyste czyny rąk
Twoich, oraz skromność nóg swoich Najświętszych za wszystkie występki
próżnej pracy mojej i nieużytecznych moich przechadzek. Nareszcie o
najsłodszy Jezu ofiaruj Boskiemu Majestatowi ubóstwione Serce swoje za
wszystkie zbrodnie moje, jakie kiedykolwiek popełniłem(am) myślą,
pożądaniem lub zezwoliłem na grzech. Amen.
Oddanie chwały Chrystusowi Panu przez Alleluja
Gdy św. Gertruda w uroczystość wielkanocną rzekła do Chrystusa: Panie i
Nauczycielu mój najłaskawszy naucz mnie jak Cię mam chwalić przez Alleluja
odebrała tę odpowiedź: Uwielbisz Mnie bardzo godnie, jeśli w zjednoczeniu z tą
chwałą jaką Mi nieustannie wyśpiewują Święci w Niebie odmówisz co następuje.
Chwalę Cię o mój Jezu w zjednoczeniu z ową najwyborniejszą chwałą z jaką
wszyscy Święci wychwalają niewymowną pociechę która już teraz spływa z
Bóstwa Twojego na człowieczeństwo Twoje ubóstwione otaczając Cię chwałą
nieśmiertelności, a to za niewypowiedziane gorycze jakich doznawałeś podczas
męki i śmierci podjętych dla naszego zbawienia.
Chwalę Cię o mój Jezu łącząc się z ową nieokreśloną chwalą z jaką wszyscy
Święci jednomyślnie sławią tę niewypowiedzianą radość jakiej doznajesz w
wiecznej wiośnie niebios, gdy oczy Twojego człowieczeństwa miłośnie
spoczywając na nierozdzielnej i najwyższej Trójcy całą Ją odrazu obejmują
napawając się kwiatami tego ogrodu pełnego rozkoszy.
Chwalę Cię o mój Jezu łącząc się z chwałą pełną zachwytu z jaką wszyscy
Święci wysławiają przesłodką pociechę uszu Twego człowieczeństwa
ubóstwionego. Ileż oni doznają rozkoszy ze słodkich rozmów czcigodnej zawsze
Trójcy Przenajświętszej oraz i z tej chwały którą Ci Aniołowie i wszyscy Bło-
gosławieni bezustannie oddają.
Chwalę Cię o mój Jezu łącząc się z niepojętą chwałą z jaką wszyscy Święci
jednozgodnie wysławiają ową wonność rozkoszną wydzielającą się z
wdzięcznych zapachów samej Trójcy Przenajświętszej którą się zmysły
nieśmiertelnego człowieczeństwa Twojego napełniają.
Chwalę Cię o mój Jezu w zjednoczeniu z tą nieskończoną chwałą jaką wszyscy
Święci wyśpiewują chwaląc w Tobie nieogarnione, nieoszacowane, niepojęte
Bóstwo złączone z człowieczeństwem Twoim przez co już stałeś się
nieśmiertelnym na wszystkich zmysłach cielesnych zażywając po wszystkie
wieki niewymownych rozkoszy. Amen
Przesłodkie pozdrowienie Pana Jezusa
Św. Gertruda bardzo często odmawiała następujące krótkie pozdrowienie chcąc
tym sposobem pocieszyć Boskiego swego Oblubieńca tak często przez ludzi
obrażanego. Naśladuj tę Świętą, naucz się na pamięć tej modlitwy i odmawiaj ją
przed obrazem Zbawiciela.
Witaj ożywiająca perło bóstwa najszlachetniejszego, witaj niezwiędły kwiecie
godności ludzkiej. Najukochańszy Jezu pozdrawiam Cię z wdziękiem Bóstwa
Twojego sercem wszystkich ludzi, mile Cię do serca swego przytulając.
Polecam się Sercu Twemu i cały(a) się zanurzam w Przenajświętszej ranie Serca
Twojego. Amen.
Modlitwa do Pana Jezusa o wytrwanie w dobrym
O Jezu któryś tak ukochał dusze nasze żeś Krew Twoją przelać i męki śmierci
cierpieć dla nas raczył udziel nam zasługi Krwi i śmierci Swojej, a spraw
abyśmy wspomożeni łaską Twoją świętą dla Ciebie tylko żyli teraz i na wieki
wieków. Amen.
Litania do Chrystusa Kapłana i Żertwy
(często odmawiana przez Jana Pawia II)
Kyrie eleison.
Chryste eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas.
Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, jedyny Boże,
Jezu, Kapłanie na wieki, zmiłuj się nad nami.
Jezu, nazwany przez Boga Kapłanem na wzór Melchizedeka,
Jezu, Kapłanie, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą,
Jezu, Kapłanie wielki,
Jezu, Kapłanie z ludzi wzięty,
Jezu, Kapłanie dla ludzi ustanowiony,
Jezu, Kapłanie naszego wyznania,
Jezu, Kapłanie większej od Mojżesza czci godzien,
Jezu, Kapłanie prawdziwego przybytku,
Jezu, Kapłanie dóbr przyszłych,
Jezu, Kapłanie święty, niewinny i nieskalany,
Jezu, Kapłanie wierny,
Jezu, Kapłanie miłosierny,
Jezu, Kapłanie dobroczynny,
Jezu, Kapłanie pałający gorliwością o Boga i ludzi,
Jezu, Kapłanie na wieczność doskonały,
Jezu, Kapłanie, który wszedłeś do nieba,
Jezu, Kapłanie, siedzący po prawicy Majestatu na wysokości,
Jezu, Kapłanie wstawiający się za nami przed obliczem Boga,
Jezu, Kapłanie, któryś nam otwarł drogę nową i żywą,
Jezu, Kapłanie, któryś umiłował nas i obmył od grzechów Krwią swoją,
Jezu, Kapłanie, któryś siebie samego wydał jako ofiarę i hostię dla Boga,
Jezu, Ofiaro Boga i ludzi,
Jezu, Ofiaro święta,
Jezu, Ofiaro niepokalana,
Jezu, Ofiaro przyjęta przez Boga,
Jezu, Ofiaro przejednania,
Jezu, Ofiaro uroczysta,
Jezu, Ofiaro chwały,
Jezu, Ofiaro pokoju,
Jezu, Ofiaro przebłagania,
Jezu, Ofiaro zbawienia,
Jezu, Ofiaro, w której mamy ufność i śmiały przystęp do Boga,
Jezu, Ofiaro, która dwoje jednym uczyniła,
Jezu, Ofiaro od założenia świata ofiarowana,
Jezu, Ofiaro żywa przez wszystkie wieki.
Bądź nam miłościw, przepuść nam, Jezu.
Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Jezu.
Od zła wszelkiego, wybaw nas Jezu.
Od nierozważnego wejścia na służbę Kościoła,
Od grzechu świętokradztwa,
Od ducha niepowściągliwości,
Od pogoni za pieniądzem,
Od wszelkiej chciwości,
Od złego używania majątku kościelnego,
Od miłości świata i jego pychy,
Od niegodnego sprawowania świętych Tajemnic,
Przez odwieczne Kapłaństwo Twoje,
Przez święte namaszczenie Boskości, mocą którego Bóg Ojciec uczynił cię
Kapłanem,
Przez Twego kapłańskiego ducha, Przez Twoje posługiwanie, którym na ziemi
wsławiłeś Ojca Twego,
Przez krwawą ofiarę z Siebie raz na Krzyżu złożoną,
Przez tę samą ofiarę codziennie na ołtarzu odnawianą,
Przez Boską władzę, którą jako jedyny i niewidzialny Kapłan wykonujesz przez
swoich kapłanów,
Abyś wszystkie sługi Kościoła w świętej pobożności zachować raczył, Ciebie
prosimy, wysłuchaj nas, Panie.
Aby ich napełnił duch kapłaństwa Twego,
Aby usta kapłanów strzegły wiedzę,
Abyś na żniwo swoje robotników nieugiętych posłać raczył,
Abyś sługi Twoje w gorejące pochodnie przemienił,
Abyś pasterzy według Twego Serca wzbudzić raczył,
Aby wszyscy kapłani nienaganni byli i bez skazy,
Aby wszyscy, którzy zobaczą sługi ołtarzy, Pana uczcili,
Aby składali Ci ofiary w sprawiedliwości,
Abyś przez nich cześć Najświętszego Sakramentu rozkrzewić raczył,
Kapłanie i Ofiaro, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie.
Módlmy się
Boże, Uświęcicielu i Stróżu Twojego Kościoła, wzbudź w nim przez Ducha
Twojego godnych i wiernych szafarzy świętych Tajemnic, aby za ich
posługiwaniem i przykładem, przy Twojej pomocy, lud chrześcijański kierował
się na drogę zbawienia.
Boże, Ty nakazałeś modlącym się i poszczącym uczniom oddzielić Pawła i
Barnabę do dzieła, do którego ich przeznaczyłeś, bądź teraz z Twoim Kościołem
trwającym na modlitwie, i wskaż tych, których do służby Twej wybrałeś.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
O Duchu Święty duszo mej duszy, uwielbiam Cię, Oświecaj mnie, prowadź
mnie, umacniaj, pocieszaj i pouczaj co mam czynić, rozkazuj mi.
Poddaję się chętnie wszystkiemu, czego ode mnie zażądasz. Pragnę wszystko
przyjąć co na mnie dopuścisz, daj mi tylko poznać Twoją świętą Wolę. Amen.
Kardynał Mercier tak powiedział: Co dzień powiedz tę modlitwę i pięć minut
milczcie, jest to tajemnica szczęścia i świętości.
Wierzę Panie, wzmocnij wiarę moją i braci moich zachwianych w wierze.
Przywróć światło wiary tym, którzy ją utracili i szamocą się w udręce, pogrążeni
w pustce życia. Niech wrócą do Ciebie i odnajdą prawdziwe wartości bytu
ziemskiego w powiązaniu ich z celem wiecznym, w głębokim zakotwiczeniu
życia w Tobie, który jeden możesz zaspokoić serce człowieka.
Akty oddania się Panu Jezusowi
O Panie, samotnie konający w Ogrójcu, - Oddaje się Tobie!
O Panie, w ciemnościach nocy samotnie płaczący,
Dlatego że chcę Cię kochać,
Dlatego że Ci oddać pragnę wszystko,
Dlatego że pragniesz dusz ofiarnych,
W udręczeniach i oschłościach duszy,
W pokusach i zniechęceniu,
W troskach i smutkach moich,
W chorobach i niedostatku,
W pociechach i przeciwnościach,
Kiedy wielkość grzechów moich mnie przeraża,
Kiedy rozpacz i zwątpienie odbierają siły do walki i życia,
Moje upodobania i wstręty, w ręce Twoje oddaję, Panie!
Moje winy i trwogi,
Moje trudności i walki,
Tych, których kocham i którzy mnie kochają,
Tych, którzy nade mną pracowali i dziś pracują,
Tych, którzy się za mnie modlą i o modlitwę proszą,
W niebezpieczeństwie duszy zostających,
Zakony bliskie duchem i sercu drogie,
Ojca Świętego, Kościół Święty, biskupa i proboszcza naszego,
Biednych, zbłąkanych kapłanów,
Misje katolickie i naszych polskich misjonarzy,
Prześladowanych za wiarę,
Nawrócenie Rosji i Żydów,
Ojczyznę naszą i rządy sprawujących,
Przyjaciół i wrogów,
Dusze zmarłych Rodziców i bliskich duchem,
Myśli, słowa, uczynki, pracę i spoczynek,
Trudy, cierpienia, uczucia i radości moje,
Wolę moją, życie i śmierć,
Twojej miłości nieskończonej oddaję się, Panie.
Daj mi, co chcesz, kiedy chcesz i jak chcesz,
Uczyń mnie duszą ofiarną, hostią żywą, miłą Tobie
Daj mi poznać, ukochać i spełnić Wolę Twoją Najświętszą w każdej chwili
życia mego.
Maryjo, Matko i Ucieczko dusz grzesznych i słabych ratuj mnie, gdy ciemno,
zimno, straszno wokoło, gdy fale pokus zda się zatapiają mą duszę, Gwiazdo
morza, Jedyna Nadziejo tonących, wspomnij na dziecko Swoje, nie pozwól mu
ginąć na wieki, natchnij ufnością, wiarą i miłością. Jezusie, Maryjo, Waszą chcę
być w życiu i po śmierci! Fiat. Amen. Niech się tak stanie.
Modlitwa (o uniknięcie Czyśćca)
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najświętsze Serce Boskiego Syna Twojego,
Jezusa Chrystusa i Niepokalane Serce Jego Matki, Najświętszej Maryi Panny, z
całą Ich Miłością i nieskończonymi cierpieniami, i zasługami, na zado-
śćuczynienie za grzechy moje dzisiaj popełnione i w ciągu całego mojego życia.
Chwała Ojcu...
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najświętsze Serce Boskiego Syna Twojego,
Jezusa Chrystusa i Niepokalane Serce Jego Matki, Najświętszej Maryi Panny, z
całą Ich Miłością i nieskończonymi cierpieniami, i zasługami, na na prawienie
tego dobra, które źle spełniłem dzisiaj i w całym moim życiu.
Chwała Ojcu...
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najświętsze Serce Boskiego Syna Twojego,
Jezusa Chrystusa, i Niepokalane Serce Jego Matki, Najświętszej Maryi Panny, z
całą Ich Miłością i nieskończonymi cierpieniami i zasługami na uzupełnienie
tego dobra, które źle spełniłem dzisiaj i w całym moim życiu.
Chwała Ojcu...
Różaniec
13 Tajemnic ku czci 13 Cnót Najświętszej Maryi Panny za dusze w Czyśćcu
cierpiące
Na krzyżyku odmawia się
Wierzę w Boga...
Na pierwszym dużym paciorku (złoty)
Ojcze nasz...
Na trzech małych paciorkach
1. Ku czci wszystkich Świętych (biały)
Chwała Ojcu...
2. Ku czci Św. Michała Archanioła (zielony)
Chwała Ojcu...
3. Ku czci Aniołów Stróżów (różowy)
Chwała Ojcu...
Na drugim dużym paciorku (niebieski)
Zdrowaś Maryjo...
Na medaliku
Matko Miłosierdzia Bożego, wstawiaj się za duszami w Czyśćcu cierpiącymi
przez Moc Twojego Niepokalanego Serca dla uwielbienia Boga i zbawienia
wszystkich dusz.
Na trzech małych paciorkach (w każdej tajemnicy)
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a Światłość wiekuista niechaj im
świeci. A dusze wiernych zmarłych przez Miłosierdzie Boże niech odpoczywają
w Pokoju wiecznym. Amen.
Na dalszych dużych paciorkach (niebieski)
Zdrowaś Maryjo...
Obietnice Matki Bożej
KIEDY
TA
KORONKA
ZOSTANIE
ODMÓWIONA
Z
WIELKIM
NABOŻEŃSTWEM I MIŁOŚCIĄ, W ZJEDNOCZENIU Z DUSZAMI W
CZYŚĆCU
CIERPIĄCYMI, PIĘĆSET DUSZ ZOSTAJE WYBAWIONYCH Z
CZYŚĆCA I PIĘĆSET DUSZ Z KAŻDEGO POZIOMU.
- Każda dusza wybawiona przez Łaskę tej Koronki będzie się wstawiać w
szczególny sposób za te osoby, które się za nią modliły.
- Specjalna Łaska z każdej z Moich Cnót będzie udzielona przez Nieskończone
Miłosierdzie Mojego Boskiego Syna, oraz skrucha serca dla tych, którzy tego
pragną.
- Ci, którzy odmawiają tę Koronkę, pomogą przede wszystkim duszom z ich
pokrewieństwa... otrzymają widzialny znak mocy tej modlitwy.
- Na tę Koronkę zostało nałożone bardzo szczególne błogosławieństwo Trójcy
Świętej przez Moje Niepokalane Serce. Każdy poziom Czyśćca nosi nazwę jednej
z Naszych Cnót:
I poziom - Bojaźń Boża
II poziom - Miłość
III poziom - Wiara
IV poziom - Nadzieja
V poziom - Posłuszeństwo
VI poziom - Cierpliwość
VII poziom - Pobożność
VIII poziom - Wstydliwość
IX poziom - Roztropność
X poziom - Męstwo
XI poziom - Umiarkowanie
XII poziom - Czystość
XIII poziom – Sprawiedliwość
Uwielbienie Maryi
„Błogosławiony bądź, Boże, Stwórco wszystkich rzeczy, który raczyłeś zstąpić
w łono Dziewicy Maryi. Błogosławiony bądź, Boże, który chciałeś dokonać
tego bez jakiegokolwiek uszczerbku Dziewicy Maryi i raczyłeś wziąć od Niej
niepokalane ciało – bez grzechu. Błogosławiony bądź, Boże, który wyszedłeś
naprzeciw Dziewicy w radości Jej duszy i wszystkich Jej zmysłów, i z Niej
zrodziłeś się w radości całego Jej ciała, bez grzechu. Błogosławiony bądź, Boże,
który po swym wniebowstąpieniu częstymi pociechami radowałeś Dziewicę
Maryję, Matkę swoją, i sam nawiedzałeś Ją, przynosząc Jej pociechę.
Błogosławiony bądź, Boże, który wziąłeś do nieba z ciałem i duszą Dziewicę
Maryję, swoją Matkę, i z wielką czcią umieściłeś Ją ponad aniołami obok swego
Bóstwa. Przez Jej modlitwy – zmiłuj się nade mną”.
Modlitwy serca
Modlitwa jest mową serca
Patrz na Mnie! Wiszącego na krzyżu i czytaj we Mnie, w Moim Sercu,
niezmierzoną miłość, jaką mam dla Ciebie.
ZAWSZE: Oddawaj mi chwałę!
Przez wiarę - ponieważ jestem Bogiem!
Przez ufność - ponieważ jestem Zbawicielem! Przez wierność - ponieważ jestem
Twoim Przyjacielem.
Witam Cię z pierwszym promykiem słońca Panie...
Uwielbiamy Cię Boże w Trójcy Świętej Jedyny, który w Tajemnicy
Najświętszego Serca Pana Jezusa objawiasz światu swoją nieskończoną miłość
ku ludziom. Przed rozważaniem Twoich tajemnic... Panie mój i Boże, wierzę
mocno, że Jesteś tutaj obecny i że Twoje oczy są na mnie zwrócone. Upadam
przed Tobą na kolana, czując się niegodną stanąć przed Twoim Obliczem. Pełna
jednak ufności w Twą nieskończoną dobroć, błagam Cię pokornie o łaskę bym
to rozmyślanie odprawiła na Twoją większą chwałę i mój duchowy pożytek.
Oświeć mój rozum wzrusz moje serce, wzmocnij moją wolę, abym Cię lepiej
poznała, bardziej ukochała i wierniej Tobie służyła. Proszę o tę łaskę za
wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, moich Patronów i Patronek i
mojego Anioła Stróża.
Po rozważaniu Twoich tajemnic...
Dziękuję Ci, Panie, za wszystkie natchnienia jakich mi udzieliłeś w tym
rozmyślaniu. Z miłości do Ciebie żałuję za wszystkie wykroczenia i niedbalstwa
popełnione dzisiaj i w całym moim życiu. Błagam Cię o łaskę skuteczną, bym
wykonała wszystkie moje postanowienia i służyła Ci coraz doskonalej. W ręce
Twoje o Najświętsza Panno składam owoce tego rozmyślania.
Poświęcam się Tobie Panie Jezu najsłodszy, upadam u Twych stóp, by się
poświęcić i na nowo ofiarować Twemu Sercu, zranionemu miłością i boleścią
dla zbawienia mojego i całego świata. Czczę, uwielbiam, wysławiam i miłuję
Twoje Najświętsze Serce ze Słowem Bożym najściślej zjednoczone i
najgodniejsze wszelkiej chwały. Błogosławię i dziękuję Twemu Najmilszemu
Sercu, z którego pełni wszyscyśmy otrzymali. Błagam Cię, przebacz mi i
wszystkim ludziom, że za niewysłowioną miłość i obfite dobrodziejstwa Twego
Serca pełnego miłości i dobroci tak często odpłacamy oziębłością i
niewiernością. Przyrzekam Ci przez czystość uczuć, umiłowanie umartwienia i
cierpliwe znoszenie przeciwności, szczerą pobożność, sumienne zachowywanie
przykazań Bożych i wypełnianie wszystkich moich obowiązków będę się starać
z większą gorliwością upodobnić moje serce do Twojego Najświętszego serca,
które jest cnót wszelkich bezdenną głębiną. Przyrzekam usilnie zabiegać o to,
aby modlitwą, przykładem i apostolstwem przyprowadzić wszystkie dusze do
Kościoła katolickiego, do Twojego namiestnika na ziemi, do Twojego
Najsłodszego Serca, które jest królem i zjednoczeniem serc wszystkich.
Przyrzekam dołożyć wszelkich starań, aby przez umartwienie, pokutę i świętość
życia, przez pobożne ofiarowanie Mszy świętej i Komunii świętej
zadośćuczynić za grzechy, szczególnie za tak liczne zniewagi Najświętszego
sakramentu, którymi niewdzięcznicy przepełniają Twe Serce zelżywością i
ponownie przebijają włócznią. Serce syna Ojca Przedwiecznego, Serce Jezusa,
w którym jest pełnia Bóstwa, Serce godne nieskończonego uwielbienia i
miłości, Serce starte dla naszych nieprawości, Tobie się oddaję i poświęcam. W
Twym Sercu wraz ze sobą składam wszystkich moich braci i siostry, całą
rodzinę ludzką. Oczyść ją Swą Najdroższą Krwią, rozpal Swą Boską miłością i
uświęcaj swą łaską niebieską. Błagam Cię o to gorąco przez zasługi bolejącego
Serca Niepokalanej Dziewicy, Twej Matki, przez zasługi świętego Józefa,
Twego przybranego Ojca, a naszego Opiekuna, przez wstawiennictwo
wszystkich świętych, szczególnie tych, którzy czcili Twoje godne uwielbienia
Serce, które jest życiem i zmartwychwstaniem naszym oraz rozkoszą wszystkich
świętych. Z Tobą idę do codziennych obowiązków Panie Jezu Chryste, w
zjednoczeniu z tym Boskim zamiarem, w jakim pracowałeś na ziemi
rozpoczynam dzisiejszą pracę na Twoją chwałę i pożytek mojej duszy. Proszę
Cię za przyczyną Najmiłościwszej Matki, byś mnie wspierał swą łaską i strzegł
od wszelkich pokus. Św. Józefie, Opiekunie pracujących wypraszaj dla mnie
błogosławieństwo Boże i dopomagaj mi w pracy. Boskie Serce Jezusa - bądź
moją miłością. Najłaskawsze Serce Maryi - bądź moim ratunkiem.
Wdzięczna Ci jestem za Twoją obecność pośród codziennych moich
obowiązków Dziękuję Ci Panie Boże, żeś mi pozwolił wykonać dzisiejszą pracę
i wspierał mnie swoją łaską. Proszę Cię, abyś mi przebaczył wszystkie moje
niewierności i niedbalstwa. Przyjmij tę ofiarę jako pokutę za moje grzechy.
Najświętsza Matko, oddaj tę pracę Najświętszemu Sercu Twego Boskiego Syna,
by ją oczyścił, udoskonalił i nagrodził. Pomnij o Najsłodsze Serce Jezusa
Pomnij, o Najsłodszy Jezu, że jeszcze nigdy nie słyszano, abyś tego miał
opuścić, kto się uciekał do Twojego Najświętszego Serca, wzywał Jego ratunku
i o miłosierdzie błagał. Tą nadzieją ożywiona, o Serce, o Królu Serc, przychodzę
do Ciebie, biegnę do Ciebie, a znając wielkość moich grzechów, z serdecznym
żalę staję przed Tobą. O Serce Najświętsze nie gardź moimi pokornymi
prośbami, ale przyjmij je łaskawie i wysłuchaj! Okaż, iż jesteś Sercem
Najlepszego Ojca, i niech Ten, który dla zbawienia naszego, raczył nam Cię dać,
przyjmie także przez Ciebie nasze prośby. Przyjmij moje uwielbienie,
dziękczynienie, prośbę
- chwała i uwielbienie, miłość i dziękczynienie bądź w każdym momencie
Tobie, o Serce Jezusa, w Najświętszym Sakramencie, na wszystkich ołtarzach
całej ziemi, aż do końca świata /św. J.S. Pelczar/
- o Serce Jezusa, proszę najgoręcej, spraw nich Cię kocham jak najwięcej
- Słodkie Serce Jezusa bądź moją miłością - oto Panie serce moje składam przed
Tobą i błagam Cię, byś je obmył w drogocennej krwi najsłodszego Serca
Twojego /św. Gertruda/
- przez Twoje zranione Serce proszę Cię Panie Najmiłościwszy, zrań serce moje
strzałami Twojej miłości, by nie kochało niczego ziemskiego /św. Gertruda/
- o mój najukochańszy Jezu, racz ukształtować moje biedne serce, według
Twojego Boskiego Serca /bł. Henryk Suzo/ - Boże, weź serce moje, a daj mi
Serce Twoje /św. Ludgarda/
- o Eucharystyczne Serce Jezusa, przymnóż nam wiary, nadziei i miłości /św.
J.S. Pelczar/
- mój Boże, ofiaruję Ci Serce Twojego Syna jako podziękę za wszystkie
dobrodziejstwa które mi wyświadczyłeś /św. Małgorzata Maria/
Na godzinę śmierci O Jezu uwielbiając Twe ostatnie tchnienie, błagam Cię,
przyjmij mojego ducha. Nie wiedząc obecnie czy w ostatniej chwili zachowam
przytomność umysłu, ofiaruję Ci już teraz moje konanie i wszystkie cierpienia
mej śmierci. Tyś moim Panem i Zbawicielem. W ręce Twoje oddaję moją duszę.
Pragnę umierać w zjednoczeniu z Tobą konającym na krzyżu, a niech ostatnie
uderzenie mojego serca, będzie aktem czystej miłości dla Ciebie. O Panie Boże
mój, już teraz przyjmuję każdy rodzaj śmierci jaki Ci się spodoba na mnie
zesłać, ze wszystkimi cierpieniami, z zupełnym oddaniem się i gotowością.
Jezu, Maryjo, Józefie - Wam oddaję moje serce i duszę
Jezu, Maryjo, Józefie - błądźcie ze Mną przy skonaniu
Jezu, Maryjo, Józefie - niech przy Was w pokoju oddam ducha Bogu
Mówię Ci dobranoc Panie...
Nieustanna chwała i uwielbienie, miłość i dziękczynienie niech będzie Tobie o
Serce Jezusa w Najświętszym Sakramencie na wszystkich ołtarzach całej ziemi,
aż do końca świata. Z pokorą staję przed Tobą Boże i składam Ci pokłon jak
najgłębszy. Dziękuję Ci za wszystkie łaski i dobrodziejstwa dane dziś mnie i
wszystkim ludziom. Ofiaruję Ci przez ręce Niepokalanej Dziewicy wszystkie
dzisiejsze prace i nadchodzącą noc.
"O duszo, patrz, twój Najsłodszy Oblubieniec otworzył Ci swój bok, ażeby Ci
darować Swoje Serce. Powstań zatem, przyjaciółko Chrystusa, bądź jak gołębica
ścieląca gniazdko. Jak wróbel znalazłszy mieszkanie, nie przestawaj czuwać; jak
synogarlica, ukrywaj swe młode płody czystej miłości; usta przykładaj, ażebyś
piła wodę ze źródeł Zbawiciela. To jest bowiem źródło wytryskujące w środku
raju, które dzieląc się na cztery ramiona i wylewając się na serca, użyźnia całą
ziemię" św. Bonawentura
Sekrety
dusz czyśćcowych
W czyśćcu podobno wahadło zegara zamiast tik-tak wydaje dźwięki: „cierpieć-
czekać”
W czyśćcu są dusze które żarliwie modlą się do Boga, ale za które nie modli się
na ziemi już żaden krewny ani przyjaciel. Bóg pozwala im korzystać z modlitw
innych osób. Zdarza się, że Bóg im pozwala przejawiać swą obecność w różny
sposób wobec bliskich na ziemi, aby przypomnieć ludziom o istnieniu czyśćca i
uzyskać od nich modlitwy do Boga, który jest sprawiedliwy, ale dobry.
Matka Boża z Medjugorie
(10 stycznia 1993r.)
Dusze czyśćcowe najczęściej proszą o to aby zamówić Msze święte i w nich
uczestniczyć, aby odmawiać za nie różaniec, a także drogę krzyżową.
Jeżeli podczas Mszy św. modlili się z całego serca, jeżeli w zależności od czasu,
którym dysponowali uczestniczyli w niej także w dni powszednie, oni właśnie
skorzystają najbardziej z Mszy św. odprawianych w ich intencji.
W tym także zbierzemy to, co posialiśmy.
(Maria Simma)
Modlitwy św. Brygidy, są bardzo zalecane, aby pomóc duszom czyśćcowym.
Gdy chcemy wyzwolić z czyśćca duszę, która jest nam bardzo droga, ofiarujmy
Bogu, przez świętą ofiarę Mszy św., Jego umiłowanego Syna z wszystkimi
zasługami Jego męki i śmierci. Bóg nie będzie mógł nam niczego odmówić.
Innym, bardzo potężnym środkiem pomocy duszom w czyśćcu, jest ofiara
złożona z naszego cierpienia. Z naszego cierpienia dobrowolnego postu,
pokuty, wyrzeczenia (nawet najmniejszego) i cierpienia, którego nie
wybraliśmy, choroby, żałoby, niepowodzenia.
Zjednoczyć nasze cierpienie z cierpieniami Jezusa, składając je w dłonie
Maryi. Ona będzie najlepiej potrafiła je wykorzystać, bo my sami nie znamy
najpilniejszych potrzeb wokół nas. Wszystko to Maryja zwróci nam w godzinie
naszej śmierci. I te cierpienia - trzeba to sobie mówić i dodawać odwagi, gdy
cierpimy - te właśnie ofiarowane cierpienia będą naszymi najbardziej cennymi
skarbami na tamtym świecie.
Miłość, pokora, zawierzenie Bogu, oto złote klucze, które wprowadzają nas
bezpośrednio do nieba. Zmarli oczekują od nas abyśmy żyli na co dzień wiarą i
dużo się modlili abyśmy z serca przebaczyli wszystko wszystkim i do nikogo nie
chowali w sercu urazy.
Mistyczka Marta Robin mówiła: „Dusza nie opuszcza ciała tak szybko, jak
myślimy. Gdybyśmy wiedzieli, co się wówczas rozgrywa, modlilibyśmy się na
kolanach za zmarłego z całego serca, zamiast śpieszyć się z ubieraniem go”.
Prawda o czyśćcu jest wezwaniem do wielkiej odpowiedzialności za swoje
postępowanie, za wcielanie w codziennym życiu przykazanie miłości Boga
poprzez miłość bliźniego.
Zaniedbania rodziców w wychowywaniu dzieci, brak opieki dzieci nad starymi
i schorowanymi rodzicami, deprawowanie dzieci i młodzieży przez pornografię
i życie bez zasad moralnych, różnego rodzaju oszczerstwa, pomówienia,
obmowy, podważanie autorytetu Kościoła, egoistyczne traktowanie drugiego
człowieka jako przedmiotu użycia i wyzysku, noszenie w sercu urazów,
niechęci i nienawiści oraz brak gotowości do przebaczenia i pojednania, to
grzechy niosące w sobie wyjątkowo duży ładunek cierpienia, który w czyśćcu
będzie odczuwany ze szczególną intensywnością.
Pojawia się zasadnicze pytanie: Czym naprawdę jest czyśćciec? Otóż jest to
genialny pomysł Pana Boga. Wyobraź sobie: pewnego dnia otwierają się przed
tobą drzwi i pojawia się Ktoś nad zwyczajnie piękny, tak bardzo piękny, ze nigdy
przedtem nie widziałeś kogoś podobnego na ziemi. Jesteś poruszony i
zafascynowany tą Istotą, która jest samym pięknem i światłem, tym bardziej, że
ten Ktoś okazuje ci, ze jest zakochany w tobie do szaleństwa a nigdy przedtem
nie mogłeś sobie nawet wyobrazić, iż możesz być tak bardzo kochany!
Odkrywasz także, że On bardzo pragnie cię przyciągnąć do siebie i przytulić.
Ogień miłości, który płonie już w twoim sercu popycha cię, aby jak najszybciej
rzucić się w jego ramiona, ale oto... uświadamiasz sobie w tym samym
momencie, że od wielu miesięcy się nie myłeś, że obrzydliwie cuchniesz, że
cieknie ci z nosa, że masz tłuste, pozlepiane włosy, okropne plamy na ubraniu
itd.
Wtedy mówisz sobie: Nie, nie mogę pokazać się w takim stanie. Najpierw się
umyję, wezmę porządny prysznic, a potem szybko wrócę, aby się z Nim spotkać.
Tylko że miłość, która narodziła się w twoim sercu, jest tak intensywna, tak
płonąca, tak żarliwa, że to opóźnienie spowodowane prysznicem jest zupełnie
nie do zniesienia. I ten ból nieobecności - nawet, gdy trwa tylko kilka minut -
okrutnie parzy ci serce. Ten płomień jest oczywiście proporcjonalny do siły
objawionej miłości. Otóż czyściec - to dokładnie to. To opóźnienie z powodu
naszej nieczystości, zanim obejmiemy Boga; to żar miłości, który zadaje
ogromne cierpienie, ta miłosna tęsknota - to właśnie ona obmywa nas z tego, co
jest w nas jeszcze brudne. Czyściec, to miejsce pragnienia, szalonego głodu
Boga. Głodu Boga, którego już znam, ponieważ Go zobaczyłem, ale z którym nie
jestem jeszcze zjednoczony. Dusze czyśćcowe mówią często Marii Simmie o tym,
jak bardzo to pragnienie jest bolesne. To prawdziwa agonia. Czyściec to w
rzeczywistości ból braku Boga.
- Czy dusze w czyśćcu pośród swego cierpienia odczuwają pomimo wszystko
radość i nadzieję?
- Tak, żadna dusza nie chciałaby wrócić na ziemię z czyśćca, ponieważ one
poznały już Boga w sposób, który nieskończenie przekracza nasze poznanie.
Dusze nie mogłyby się więc zdecydować na powrót w ziemskie ciemności.
To właśnie jest różnica pomiędzy cierpieniami dusz w czyśćcu a cierpieniami,
których doświadczamy na ziemi. W czyśćcu nawet jeżeli ból duszy jest
przerażający - pewność, że pewnego dnia będzie się żyć na zawsze z Bogiem, ta
pewność jest tak bardzo niewzruszona i mocna, że radość przewyższa ból. Dusze
w czyśćcu za nic w świecie nie chciałyby na nowo żyć na ziemi, gdzie ostatecznie
nigdy niczego nie jesteśmy pewni.
- Mario, czy może nam Pani odpowiedzieć na pytanie, czy to Pan Bóg wysyła
duszę do czyśćca, czy raczej to ona sama decyduje się tam pójść?
- To dusza sama chce pójść do czyśćca, aby być czysta przed pójściem do nieba.
- Czy w chwili śmierci widzimy Boga w pełnym świetle czy w sposób niejasny,
niezrozumiały?
- Widzimy Go w sposób jeszcze niejasny, ale jest to jednak na tyle wyraźne, że
wystarczy, aby bardzo tęsknić.
Dusza w czyśćcu przyjmuje całkowicie wolę Boga, na przykład raduje się
dobrem, pragnie go dla nas, kocha Boga i nas także. Dusze te są doskonale
zjednoczone ze światłem Bożym. Jest to bowiem światłość olśniewająca w po-
równaniu z ciemnością ziemi, ale to jeszcze nic wobec pełni światła, którą dusza
pozna dopiero wtedy, gdy pójdzie do nieba. Tutaj można odwołać się do licznych
świadectw osób, które doświadczyły „życia po życiu” - dusza jest tak bardzo
zafascynowana tym światłem, że po tym przeżyciu powrót do ciała, na ziemię,
jest dla niej przykry.
Miłość zakrywa wiele grzechów
- Jaką rolę pełni Najświętsza Dziewica wobec dusz czyśćcowych?
- Przychodzi często, aby je pocieszyć mówiąc im, że uczyniły dużo dobrych
rzeczy. Dodaje im odwagi.
- Czy są jakieś szczególne dni w których je uwalnia?
- Tak, przede wszystkim w dzień Bożego Narodzenia, w Wielki Piątek, w dzień
Wniebowstąpienia Jezusa i swego Wniebowzięcia.
- Dlaczego idzie się do czyśćca? Które z naszych grzechów najbardziej nas tam
prowadzą?
- To są grzechy przeciwko miłosierdziu, przeciwko miłości bliźniego:
zatwardziałość serca, wrogość, oszczerstwo.
- Mówi się, że oszczerstwo i obmowa są jednymi z najgorszych brudów i
wymagają najdłuższego oczyszczenia...
Tu Maria przytacza nam przykład, który bardzo ją poruszył. To świadectwo,
które wam teraz opowiem, dotyczy pewnego mężczyzny i pewnej kobiety.
Poproszono Marię, aby dowiedziała się, czy są oni w czyśćcu. I ku wielkiemu
zdziwieniu tych, którzy pytali kobieta była już w niebie, natomiast mężczyzna był
w czyśćcu. Tymczasem kobieta ta zmarła podczas poddawania się zabiegowi
aborcji, mężczyzna zaś był bardzo często w kościele, wydawało się, że prowadził
życie bardzo godne i pobożne. Wtedy Maria zapytała jeszcze raz myśląc, że się
pomyliła. Ale nie, to było właśnie tak. Umarli oni praktycznie w tym samym
czasie, ale kobieta ogromnie żałowała i była bardzo pokorna, podczas gdy
mężczyzna krytykował wszystkich, cały czas skarżył się i źle mówił o innych. To
dlatego jego czyściec był długi.
Maria mówi: nie wolno sądzić według pozorów.
Grzechy przeciwko miłosierdziu to takie odrzucanie osób, których nie kochamy,
nasza odmowa pojednania, odmawianie przebaczenia. Maria podała nam
bardzo uderzające świadectwo właśnie na ten temat.
Pewna kobieta którą Maria znała bardzo dobrze po śmierci znalazła się w
czyśćcu najbardziej przerażającym i strasznie cierpiała. I gdy odwiedziła Marię
opowiedziała jej dlaczego.
Otóż: kobieta ta miała przyjaciółkę, do której odczuwała wielką niechęć. Przez
wiele, wiele lat podtrzymywała tę niechęć, podczas gdy jej przyjaciółka
kilkakrotnie przychodziła do niej z prośbą o pojednanie. Za każdym razem
odmawiała, nawet na łożu śmierci. I to właśnie z tego powodu znalazła się w
czyśćcu wyjątkowo bolesnym i przyszła prosić Marię o pomoc. To zdarzenie
dotyczące chowania urazy jest bardzo znaczące. Jeżeli chodzi o słowa, nigdy nie
powiemy dość, jak bardzo słowo krytyki, słowo nieuważne, może naprawdę
zabić, a takie jak bardzo słowo może uzdrawiać.
- Czy może Pani nam powiedzieć jacy ludzie mają najwięcej szansy na to, by
pójść prosto do nieba?
- Ci, którzy mają dobre serce. Dobre serce dla wszystkich. Miłość zakrywa wiele
grzechów.
- Jakie są środki, które możemy przedsięwziąć na ziemi, aby uniknąć czyśćca i
iść bezpośrednio do nieba?
- Musimy wiele pomagać duszom czyśćcowym, ponieważ to one pomagają nam
w zamian. Trzeba mieć także dużo pokory - to jest największa broń przeciwko
grzechowi i przeciwko diabłu. Pokora przepędza zło.
Oto świadectwo ojca Berlioux (dziewiętnastowiecznego pisarza, który napisał
wspaniałą książkę: Un mois avec les ames du purgatoire (Miesiąc z duszami
czyśćcowymi), świadectwo na temat pomocy ofiarowanej przez dusze czyśćcowe
tym, którzy pomagają im przez swoje modlitwy i cierpienia. Opowiada on, że
pewna osoba szczególnie zaprzyjaźniona z duszami czyśćcowymi poświęciła
swoje życie, aby przynieść im ulgę. Gdy przyszedł czas jej śmierci została
zaatakowana ze wściekłością przez demony, które widziały, że właśnie im się
wymyka. Wydawało się, że całe piekło połączyło się w walce przeciwko niej, zo-
stała otoczona przez piekielne kohorty. Umierająca walczyła już od jakiegoś
czasu z największym wysiłkiem, gdy nagle zobaczyła tłum wchodzących do jej
mieszkania nieznajomych, promieniejących pięknem osób, które przepędziły
demony i zbliżając się do jej łóżka skierowały do niej słowa dodające odwagi i
pocieszenia, słowa całkowicie niebiańskie. Wydając więc głębokie westchnienie
i w radosnym uniesieniu zawołała: „Kim jesteście? Kim jesteście wy, którzy
czynicie mi tyle dobra? „. „Jesteśmy, odpowiedzieli ci odwiedzający dobro-
czyńcy mieszkańcami nieba, których twoja pomoc doprowadziła do pełni
szczęścia. Teraz my z kolei, przez wdzięczność, przychodzimy pomóc ci prze-
kroczyć próg wieczności, wydobyć cię z tego miejsca trwogi, aby wprowadzić
cię do radości Miasta świętego”. Na to słowo uśmiech rozjaśnił twarz
umierającej, jej oczy się zamknęły i zasnęła w pokoju Pana. Jej dusza czysta jak
gołębica stając przed Panem panów znalazła tylu opiekunów i obrońców, ile
sama uwolniła dusz i uznana za godną chwały weszła do nieba tryumfalnie po-
śród oklasków i błogosławieństw tych wszystkich, których wydobyła z czyśćca.
Pewnego dnia możemy mieć to samo szczęście!
Dusze uwolnione przez naszą modlitwę są niezmiernie wdzięczne, pomagają
nam w naszym życiu, znają nasze potrzeby; dzięki nim otrzymujemy dużo łask.
Naprawdę radzę wam tego doświadczyć.
- Mario, co uczynił Dobry Łotr, który był obok Jezusa na krzyżu, że Ten obiecał
mu, iż będzie jeszcze tego samego dnia w Królestwie razem z Nim?
- Łotr pokornie zaakceptował swoje cierpienie mówiąc, że to jest sprawiedliwe i
zachęcał drugiego łotra, aby on także to uznał. Posiadł bojaźń Bożą, to znaczy
był pokorny, uniżony.
Inny przykład dany przez Marię Simmę pokazuje do jakiego stopnia „miłość
zakrywa wiele grzechów”. Oto jej świadectwo:
- Znałam dwudziestoletniego mężczyznę, mieszkającego w sąsiednim
miasteczku, które przez serię lawin zostało nagle zniszczone i pogrążone w
żałobie. Zginęła ogromna liczba mieszkańców. Otóż pewnego wieczoru, gdy
mężczyzna przebywał w domu swoich rodziców, usłyszał straszną lawinę tuż
obok. A następnie rozdzierające krzyki: „Ratujcie nas! Ratujcie! Jesteśmy
zasypani przez lawinę!”. Wyskoczył z łóżka i z wielkim pośpiechem pobiegł na
dół, aby przyjść z pomocą tym ludziom. Ale jego matka usłyszała krzyki i prze-
szkadzała mu, blokowała drzwi i mówiła: „Nie! Niech inni idą im na ratunek, a
nie zawsze tylko my. To zbyt niebezpieczne, nie chcę abyś zginął”. Jego zaś
przeszywały te krzyki, bardzo chciał ocalić te osoby, odepchnął matkę i
powiedział: „Tak, idę tam, nie mogę ich tak zostawić, aby umarli”. Wyszedł i
wtedy sam, będąc w drodze, zginaj zasypany przez lawinę. I oto dwa dni po
swojej śmierci przyszedł do mnie nocą z wizytą. Powiedział mi: „Zamów trzy
Msze św. za mnie w ten sposób będę wybawiony z czyśćca”. Powiadomiłam jego
rodzinę i przyjaciół, którzy byli zdumieni tym, że zaledwie po trzech Mszach św.
zostanie uwolniony z czyśćca, ponieważ popełnił w swoim życiu bardzo wiele
głupstw. Ten młody człowiek powiedział mi: „Oto uczyniłem akt czystej miłości,
ryzykując życie dla tych osób. To dzięki temu Pan przyjął mnie tak szybko do
swojego nieba. Bo miłość zakrywa mnóstwo grzechów”. Pan skorzystał z tego
momentu czystej miłości, aby go zabrać, ponieważ ten człowiek wyjaśnił to
Marii, być może już nigdy w życiu nie miałby okazji dokonać czynu tak silnej
miłości i być może stałby się złym człowiekiem. Bóg w swoim miłosierdziu
zabrał go akurat w chwili, gdy był on najpiękniejszy, najczystszy przed Nim.
Ważne jest także, gdy przewidujemy śmierć, aby powierzyć się całkowicie woli
Pana. Maria opowiedziała mi przypadek pewnej matki czworga dzieci, która
miała umrzeć. I zamiast buntować się i niepokoić, powiedziała Panu Bogu:
„Akceptuję śmierć, ponieważ Ty chcesz tego i w Twoje ręce na nowo oddaję
moje życie. Powierzam Tobie moje dzieci. Wiem, że Ty zatroszczysz się o nie”.
Dzięki temu bezgranicznemu zaufaniu do Boga ta kobieta poszła prosto do
nieba, bez przejścia przez czyściec.
Miłość, pokora, zawierzenie Bogu, oto złote klucze, które wprowadzają nas
bezpośrednio do nieba.
Ofiarujcie Msze!
Mario, czy może pani powiedzieć nam, jakie są najbardziej skuteczne środki,
którymi możemy pomóc duszom w wyswobodzeniu się z czyśćca?
- Msza św.
- Dlaczego Msza św.?
- Ponieważ w niej Chrystus ofiarowuje się Bogu z miłości do nas. To ofiara
samego Chrystusa, najpiękniejsza z ofiar. Kapłan jest przedstawicielem Boga,
ale to sam Bóg poświęca i składa samego siebie w ofierze. Skuteczność Mszy św.
za zmarłych jest tym większa, im większym szacunkiem oni sami za życia darzyli
Mszę św. Jeżeli podczas Mszy św. modlili się z całego serca, jeżeli w zależności
od czasu, którym dysponowali uczestniczyli w niej także w dni powszednie, oni
właśnie skorzystają najbardziej z Mszy św. odprawianych w ich intencji. W tym
także zbierzemy to, co posialiśmy.
Trzeba zaznaczyć, że dusza w dniu swojego pogrzebu widzi bardzo dobrze, czy
naprawdę modli się za nią, czy tylko zwyczajnie pokazuje się swoją obecność na
ceremonii. Dusze czyśćcowe mówią, że łzy są bezużyteczne; to jedynie modlitwa
może im pomóc.
Proboszcz z Ars w taki sposób tłumaczył swoim parafianom skuteczność Mszy
św.: „Moje dzieci, pewnego dobrego kapłana spotkało nieszczęście, stracił
przyjaciela, którego ogromnie kochał. Toteż bardzo modlił się za spokój jego
duszy. Któregoś dnia Pan Bóg pozwolił mu poznać, że jego przyjaciel jest w
czyśćcu i że strasznie cierpi. Ten święty ksiądz wierzył, że nie może zrobić nic
lepszego, jak ofiarować najświętszą ofiarę Mszy św. za swojego drogiego
zmarłego. W momencie przeistoczenia wziął Hostię w swoje ręce i powiedział:
„Ojcze święty i wieczny, zrobimy zamianę. Ty trzymasz duszę mojego
przyjaciela, który jest w czyśćcu, a ja trzymam Ciało Twojego Syna, który jest w
moich rękach. Tak więc Ojcze dobry i miłosierny, uwolnij mojego przyjaciela, a
ja ofiaruje Tobie Twojego Syna z wszystkimi zasługami Jego śmierci i Jego
męki”. Jego prośba została wysłuchana. Rzeczywiście, w momencie podniesie-
nia zobaczył duszę swojego przyjaciela, całą promieniejącą chwałą, jak
wstępowała do nieba. Bóg zaakceptował zamianę. A więc moje dzieci dodał
święty Proboszcz z Ars, gdy chcemy wyzwolić z czyśćca duszę, która jest nam
bardzo droga czyńmy tak samo. Ofiarujmy Bogu, przez świętą ofiarę Mszy św.,
Jego umiłowanego Syna z wszystkimi zasługami Jego męki i śmierci. Bóg nie
będzie mógł nam niczego odmówić ".
Innym, bardzo potężnym środkiem pomocy duszom w czyśćcu, jest ofiara
złożona z naszego cierpienia. Z naszego cierpienia dobrowolnego postu, pokuty,
wyrzeczenia (nawet najmniejszego) i cierpienia, którego nie wybraliśmy,
choroby, żałoby, niepowodzenia.
Nie trwońcie cierpień!
Mario, wielokrotnie była Pani proszona, aby cierpieć za dusze czyśćcowe. Czy
może Pani nam powiedzieć, co Pani przeżyła i czego doświadczyła w tych
chwilach?
pierwszy raz dusza zapytała mnie, czy chciałabym cierpieć za nią przez trzy
godziny w moim ciele, a potem mogłabym na nowo pracować. Powiedziałam
sobie, że jeżeli wszystko skończy się po trzech godzinach, chętnie przyjmę to
cierpienie. Przez te trzy godziny miałam wrażenie, że to trwało raczej trzy dni -
tak bardzo było bolesne. Ale potem - spoglądając na zegarek zobaczyłam, że
trwało rzeczywiście trzy godziny. Dusza powiedziała mi, że przyjmując z
miłością te trzy godziny cierpienia, oszczędziłam jej dwudziestu lat czyśćca.
- Dlaczego trzy godziny Pani cierpienia na ziemi pozwoliły uniknąć dwudziestu
lat czyśćca?
- To dlatego, że cierpienia na ziemi mają inną wartość. Na ziemi, gdy cierpimy,
możemy wzrastać w miłości. Możemy zyskać zasługi. W czyśćcu natomiast jest to
niemożliwe cierpienie tam służy tylko naszemu oczyszczeniu z grzechów. Na
ziemi posiadamy wszystkie łaski, mamy wolność wyboru.
Jest to bardzo krzepiące, ponieważ może nadać niezwykły sens naszemu
cierpieniu. Cierpienie ofiarowane dobrowolne i to, które nam jest dane jeżeli
jest przyjęte z cierpliwością i pokorą może mieć niesłychaną moc wyzwalania
dusz z czyśćca. Najlepsze, co możemy uczynić, to zjednoczyć nasze cierpienie z
cierpieniami Jezusa, składając je w dłonie Maryi. Ona będzie najlepiej potrafiła
je wykorzystać, bo my sami nie znamy najpilniejszych potrzeb wokół nas.
Wszystko to Maryja zwróci nam w godzinie naszej śmierci. I te cierpienia -
trzeba to sobie mówić i dodawać odwagi, gdy cierpimy - te właśnie ofiarowane
cierpienia będą naszymi najbardziej cennymi skarbami na tamtym świecie.
Nie żałujcie modlitwy!
Innym bardzo skutecznym sposobem pomocy duszom czyśćcowym jest droga
krzyżowa, ponieważ kontemplując cierpienia Pana Jezusa zaczynamy
nienawidzić grzech i pragnąć zbawienia wszystkich ludzi. I ta skłonność serca
przynosi wielką ulgę duszom czyśćcowym, a takie wzbudza w nas żal za grzechy.
Kolejnym bardzo zalecanym środkiem jest różaniec w intencji zmarłych. To
dzięki różańcowi każdego roku wiele dusz opuszcza czyściec.
Sama Matka Boża przychodzi do czyśćca, aby je stamtąd wyprowadzić. Dusze
nazywają Maryję Matka Miłosierdzia.
Dusze czyśćcowe mówią także Marii Simmie, że odpusty mają nieocenioną
wartość dla ich wyzwolenia. To naprawdę okrucieństwo z naszej strony nie
korzystać z tych skarbów, które Kościół nam proponuje dla korzyści dusz. Jeżeli
chodzi o odpusty, nie miejsce, by tę sprawę dokładnie tutaj tłumaczyć.
Trzeba wreszcie powiedzieć, że ogromnie skutecznym sposobem uwalniania dusz
z czyśćca jest modlitwa, każda jej forma. Chciałabym tutaj przytoczyć
świadectwo Hermana Cohena, który był żydowskim artystą. Przyjął wiarę
katolicką i ogromnie czcił Eucharystię. Działo się to w 1864 r. Wtedy porzucił
ten świat, wstąpił do bardzo surowego zakonu. Żarliwie adorował Najświętszy
Sakrament, błagając Pana, aby nawrócił jego matkę, którą bardzo kochał. Ale
jego matka umarła nie nawróciwszy się. Herman odchodził od zmysłów z bólu,
padł na twarz przed Najświętszym Sakramentem i skarżył się Bogu modląc się:
„Panie, wszystko Tobie zawdzięczam, to prawda, ale czego Tobie odmówiłem?
Moja młodość, nadzieje tego świata, dobrobyt, radości życia rodzinnego, wy-
poczynek, nawet ten zasłużony? Odkąd wezwałeś mnie, wszystko Tobie
poświeciłem. Życie? Je takie oddałbym, a Ty Panie, Ty wieczna dobroci, który
obiecałeś oddać stokrotnie, Ty odmówiłeś mi duszy mojej matki... Mój Boże,
uginam się z udręki, wydam ostatnie tchnienie...” Szloch dławił jego biedne
serce. Nagle usłyszał tajemniczy głos: „Człowieku małej wiary, twoja matka jest
zbawiona. Wiedz, że modlitwa ma wobec Mnie wielką moc. Zebrałem wszystkie
te, które skierowałeś do mnie w intencji twojej matki i Opatrzność wzięła to pod
uwagę w jej ostatniej godzinie. W momencie, gdy konała, objawiłem się jej. Ona
zobaczyła Mnie i wykrzyknęła: „Mój Pan i mój Bóg”. Nie upadaj na duchu,
twoja matka uniknęła zguby i twoje żarliwe modlitwy niedługo uwolnią jej duszę
z więzienia czyśćca”. Wiemy, że wielebny ojciec Herman Cohen niedługo potem
dowiedział się, przez kolejne objawienie, że jego matka poszła do nieba.
Przypominam również modlitwy św. Brygidy, które są bardzo zalecane, aby
pomóc duszom czyśćcowym.
Jeszcze jedna ważna rzecz. Dusze w czyśćcu nie mogą już nic zrobić dla siebie,
są zupełnie bezsilne i jeżeli żyjący nie modlą się za nie są całkowicie
opuszczone. Dlatego jest to tak ważne, aby wykorzystywać ogromną moc, jaką
posiada każdy z nas w swoich rękach, aby wyzwalać i nieść ulgę tym cierpiącym
duszom. Na przykład nigdy nie przyszłoby nam do głowy nie pomóc dziecku,
które spadło z drzewa i potwornie się połamało. Oczywiście, zrobilibyśmy
wszystko dla niego. Podobnie powinniśmy przejąć się tymi duszami, które
oczekują wszystkiego od nas, gdyż są całkowicie zależne od najmniejszej z
naszych ofiar, od najmniejszej z naszych modlitw, bo one mogą złagodzić ich
karę. Być może jest to najpiękniejszy sposób praktykowania miłosierdzia. Myślę
na przykład o postawie Dobrego Samarytanina z Ewangelii wobec prawie
martwego człowieka na skraju drogi, z pewnością skopanego we krwi. Ten czło-
wiek był zupełnie zależny od dobrego serca przechodnia.
- Mario, dlaczego nie można zdobywać zasług w czyśćcu, skoro można je
zyskiwać jeszcze na ziemi?
- Ponieważ w chwili śmierci zasługi kończą się. Tak długo jak jesteśmy na ziemi,
możemy naprawić zło, które uczyniliśmy. Dusze w czyśćcu zazdroszczą nam tej
możliwości. Nawet aniołowie zazdroszczą nam, ponieważ tak długo jak jesteśmy
na ziemi, możemy wzrastać.
- Ale często pojawienie się cierpienia w naszym życiu sprawia, że buntujemy się,
że nie potrafimy zaakceptować go i dobrze go przeżyć. Jak więc przeżywać
cierpienie, aby ono mogło przynieść owoce?
- Cierpienia są największym dowodem miłości Boga i jeżeli rzeczywiście się je
ofiaruje, mogą uratować wiele dusz.
- Co zrobić, aby przyjąć cierpienie jak prezent, a nie jako karę, co często ma
miejsce?
- Trzeba wszystko dać Matce Bożej, ponieważ Ona wie najlepiej, kto najbardziej
potrzebuje takiej czy innej ofiary, aby być zbawionym.
Oto świadectwo na temat cierpienia, które Maria nam opowiedziała. Działo się
to w 1954 r. Jej sąsiednia wioska była wielokrotnie niszczona przez szereg
bardzo groźnych w skutkach lawin. Okazało się, że jakiś czas później następne
lawiny zagrażały wiosce, ale w sposób całkowicie cudowny zostały zatrzymane
przed osadami, nie czyniąc żadnych szkód. W tej wsi umarła pewna kobieta,
która chorowała przez 30 lat i źle leczona ogromnie cierpiała. Ofiarowała ona
wszystkie swoje cierpienia i znosiła je z cierpliwością dla dobra swojej wioski.
Dusze czyśćcowe powiedziały Marii, że dzięki ofierze tej kobiety wieś została
ocalona od lawin. Przez cierpienie znoszone z cierpliwością ratuje się więcej
dusz niż przez modlitwę.
Nie postrzegajmy stale cierpienia jako kary. Cierpienie może być przyjęte jako
zadośćuczynienie nie tylko za nasze własne grzechy, ale przede wszystkim za
innych. Chrystus był samą niewinnością i to On właśnie cierpiał najbardziej,
aby zmazać winę naszych grzechów. Dopiero w niebie poznamy w pełni to
wszystko, co otrzymaliśmy przez cierpienie zniesione z cierpliwością w jedności
z cierpieniami Chrystusa.
- Mario czy dusze w czyśćcu buntują się przeciw swojemu cierpieniu?
- Nie, one chcą się oczyścić. Rozumieją, że to jest konieczne.
W chwili śmierci
- Jaka jest rola skruchy, żalu za grzechy w chwili śmierci?
- Skrucha jest bardzo ważna, grzechy są odpuszczone w każdym przypadku, ale
pozostają ich konsekwencje. Jeżeli chce się otrzymać odpust zupełny w
momencie śmierci to znaczy iść bezpośrednio do nieba trzeba, aby dusza była
wolna od wszelkiego przywiązania.
Tutaj chcę przedstawić pełne znaczenia świadectwo, które usłyszeliśmy od
Marii. Poproszono ją, aby dowiedziała się o los pewnej kobiety. Jej krewna
uważała ją za potępioną ponieważ prowadziła ona bardzo złe życie. Kobieta ta
zginęła w wypadku - wypadła z pociągu. Pewna dusza powiedziała Marii, że
kobieta ta została wybawiona od piekła, ponieważ w chwili śmierci powiedziała
Bogu: „Masz rację zabierając mi życie, ponieważ w ten sposób nie będę już
mogła Cię obrażać” i to zmazało wszystkie jej grzechy. Jest to bardzo istotne,
ponieważ pokazuje, że jeden poryw pokory i żalu w chwili śmierci może nas
uratować. To nie znaczy, że ona nie trafiła do czyśćca, ale przynajmniej
uniknęła piekła, na które być może skazywała się przez swoją bezbożność.
- Mario, chciałabym teraz Panią zapytać, czy w chwili śmierci jest czas, w
którym dusza ma jeszcze możliwość nawrócenia się do Boga, nawet po
grzesznym życiu, przed jej wejściem do wieczności? Czas pomiędzy śmiercią
kliniczną a śmiercią rzeczywistą?
- Tak, Pan Bóg daje każdemu kilka minut, aby żałować za grzechy i aby się
zdecydować: Zgadzam się albo nie zgadzam się iść na spotkanie z Bogiem”. W
tej chwili Widzi się film ze swojego życia.
Znałam mężczyznę, który wierzył w przykazania Kościoła, ale nie w życie
wieczne. Pewnego dnia ciężko zachorował i pogrążył się w śpiączce. Zobaczył
się wtedy w pokoju, w którym była tablica, na której zostały spisane wszystkie
jego czyny, dobre i złe. Potem ta tablica zniknęła, podobnie jak i ściany pokoju, i
było to nieskończenie piękne. Następnie obudził się ze śpiączki i zdecydował się
zmienić życie.
To doświadczenie światła i ten powrót na ziemię są bardzo podobne do innych
świadectw "życia po życiu „. Osoby, które raz ujrzały to światło nie mogą już
żyć jak przedtem.
- Czy w momencie śmierci Bóg Objawia się wszystkim duszom z taką samą
intensywnością?
- Każdemu jest dane poznanie jego życia. Ale to nie jest takie samo dla
wszystkich. Moc objawienia Bożego zależy od życia każdego człowieka.
- Mario, czy diabeł ma pozwolenie, aby nas atakować w chwili śmierci?
- Tak, ale człowiek ma także łaskę, aby oprzeć mu się i go odepchnąć, bo jeżeli
człowiek nie chce, demon nic nie może uczynić.
- Gdy ktoś wie, że niedługo umrze, Pani zdaniem jak najlepiej może się do tego
przygotować?
- Zdać się całkowicie na Boga, ofiarować całe swoje cierpienie, być szczęśliwym
w Bogu.
- Jaką mieć postawę wobec kogoś, kto ma umrzeć? Co najlepszego można zrobić
dla niego?
- W każdym przypadku dużo się modlić i przygotować go do śmierci. Trzeba
mówić mu prawdę.
- Jakie rady dałaby Pani temu, kto chciałby stać się świętym już tu, na ziemi?
- Być bardzo pokornym. Nie należy zajmować się samym sobą. To pycha jest
najpotężniejszą pułapką złego.
- Czy można prosić Boga, aby odpokutować swój czyściec na ziemi, żeby nie
odbywać go po śmierci?
- Tak. Znałam pewnego księdza i pewną dziewczynę, którzy oboje chorzy
przebywali w szpitalu. Dziewczyna ta powiedziała księdzu, że prosiła Boga, aby
mogła cierpieć na ziemi tyle, ile to jest konieczne, by pójść prosto do nieba.
Ksiądz odpowiedział jej, że on sam nie odważył się o to prosić. Tę ich rozmowę
słyszała pewna zakonnica, która była blisko nich. Dziewczyna umarła pierwsza.
Ksiądz zmarł później i ukazał się zakonnicy, mówiąc: „Gdybym miał takie samo
zaufanie jak ona, ja także poszedłbym bezpośrednio do nieba”.
Kto jest w czyśćcu?
- Czy w czyśćcu są różne poziomy?
- Tak, są różne stopnie cierpienia. Każda dusza cierpi w inny sposób.
- Czy dusze czyśćcowe wiedzą, co wydarzy się na świecie?
- One nie wiedzą wszystkiego, ale wiedzą bardzo dużo.
- Czy dusze te mówią Pani czasami, co się wydarzy?
- One mówią po prostu, że coś się będzie działo, ale nie mówią co. Przekazują
tylko to, co jest konieczne dla nawrócenia ludzi.
- Czy cierpienia w czyśćcu są bardziej uciążliwe od największych cierpień na
ziemi?
- Tak, ale w sposób symboliczny. One bardziej bolą w duszy.
- Czy Jezus przychodzi do czyśćca?
- Nigdy żadna dusza mi tego nie powiedziała. To Matka Boża tam przychodzi.
Pewnego razu zapytałam duszę czyśćcową, czy to ona sama musiała odszukać
duszę, o los której pytałam. Odpowiedziała mi: „Nie, to Matka Miłosierdzia
mówi nam, kto tam jest”. Święci również nie przychodzą do czyśćca, za to są
tam aniołowie i Archanioł Michał. Każda dusza ma także swojego anioła stróża
przy swoim boku.
- Co robią aniołowie w czyśćcu?
- Przynoszą ulgę i pocieszają. Dusze mogą nawet ich widzieć.
- Ależ, jeszcze trochę i przez Pani opowiadanie o aniołach i tym wszystkim będę
prawie miała ochotę iść do czyśćca!
Współcześnie wielu ludzi wierzy w reinkarnację. Co mówią Pani dusze
czyśćcowe na ten temat?
- Dusze mówią, że Bóg daje nam jedno życie.
- Niektórzy twierdzą, że jedno życie nie wystarczy, żeby poznać Boga i aby mieć
czas na prawdziwe nawrócenie, i że to nie jest sprawiedliwe. Co Pani im
odpowie?
- Wszyscy ludzie mają głos wewnętrzny nawet jeżeli nie praktykują, rozpoznają
w sposób utajony Boga. Ktoś, kto nie wierzy to nie istnieje. Każdy człowiek ma
sumienie, aby rozpoznać dobro i zło, sumienie dane przez Boga i wewnętrzne
poznanie, różnie rozwinięte oczywiście, ale każdy umie rozróżnić dobro i zło.
Dzięki sumieniu każdy może zostać zbawiony.
- Co dzieje się z osobami, które popełniły samobójstwo? Czy odwiedziły już
Panią takie osoby?
- Do dzisiaj nigdy nie spotkałam się z przypadkiem samobójcy, który byłby
potępiony. Co oczywiście nie oznacza, że nie ma takich przypadków, ale bardzo
często dusze mówią mi, że najbardziej winni są ci z ich otoczenia, którzy byli
lekceważący albo rozpowszechniali oszczerstwa.
- Czy osoby te żałują, że popełniły samobójstwo?
- Tak, ale samobójstwo jest często związane z chorobliwymi skłonnościami
psychicznymi. Dusze te żałują. ponieważ widząc wszystko w świetle Bożym
poznają od razu wszystkie łaski zarezerwowane dla nich na ten czas, który
pozostał im do przeżycia. Widzą one także wszystkie dusze, którym mogłyby
pomóc ofiarując tę resztę życia Bogu. Najbardziej boli je to, że widzą dobro,
które mogłyby uczynić, ale którego nie uczyniły skracając sobie życie. Ale, jeżeli
przyczyną samobójstwa jest ta chorobliwa skłonność. Bóg bierze to pod uwagę.
- Czy odwiedziły już Panią osoby, które się samo zniszczyły, np. przez
przedawkowanie narkotyku?
- Tak, one nie są potępione. To zależy od przyczyn narkomanii, ale dusze te
muszą cierpieć w czyśćcu.
- Jeżeli powiem Pani np.: „Zbyt cierpię fizycznie i w moim sercu, to zbyt trudne
dla mnie, chciałabym umrzeć”. Co mogę zrobić?
- Tak, to bardzo częste. Powiedziałabym: „Mój Boże, mogę ofiarować to
cierpienie, aby ocalić dusze. Pan da mi wiarę i odwagę”, Ale już nikt dzisiaj tak
nie mówi! Można powiedzieć także, że w ten sposób dusza zasługuje sobie na
niebiańską rozkosz, na ogromne szczęście w niebie. Tam każdy jest szczęśliwy w
różny, sobie tylko właściwy sposób, ale jest to pełnia szczęścia. W niebie
wszystkie pragnienia są zaspokojone. Każdy wie, że nie zasłużył na więcej.
- Czy odwiedziły Panią osoby innych religii, na przykład żydzi?
- Tak, oni są szczęśliwi. Ten, kto prawdziwie żyje swoją wiarą jest szczęśliwy.
Jednak poprzez wiarę katolicką można najwięcej zyskać dla nieba.
- Czy istnieją religie, które są szkodliwe dla dusz?
- Nie, ale na ziemi jest tyle religii... Najbliżej są prawosławni i protestanci.
Wśród protestantów wielu odmawia różaniec. Sekty natomiast są bardzo złe,
bardzo szkodliwe. Trzeba zrobić wszystko, aby się z nich wyzwolić.
- Czy są księża w czyśćcu?
- Tak, jest ich wielu... To ci, którzy nie wzmacniali poszanowania dla
Eucharystii z tego powodu ucierpiała wiara innych. Często są w czyśćcu,
ponieważ lekceważyli modlitwę, co pomniejszyło ich wiarę. Ale jest też wielu
kapłanów, którzy poszli prosto do nieba!
- Co powiedziałaby Pani księdzu, który chciałby być naprawdę kapłanem
według Serca Bożego?
- Poradziłabym mu dużo modlić się do Ducha Świętego i odmawiać różaniec
każdego dnia.
- Czy są dzieci w czyśćcu?
- Tak, ale ich czyśćciec nie jest bardzo długi ani bardzo uciążliwy, ponieważ
brakuje im pełnego rozeznania.
- Najmłodsze dziecko, które Pani widziała było w jakim wieku?
- Była to czteroletnia dziewczynka. Na święta Bożego Narodzenia otrzymała od
rodziców lalkę, jej siostra bliźniaczka również. Dziewczynka ta zepsuła swoją
lalkę i potajemnie wiedząc, że nikt jej nie widział podłożyła swoją zepsutą
zabawkę siostrze. W ten sposób zamieniła lalki. W swoim sercu była świadoma,
że sprawi tym przykrość siostrze, a także wiedziała bardzo dobrze, że było to
kłamstwo i niesprawiedliwość. Z tego powodu biedna dziewczynka była w
czyśćcu.
Tak, dzieci mają często sumienie wrażliwsze od dorosłych. Trzeba przede
wszystkim walczyć z kłamstwem dzieci są na nie bardzo uwrażliwione.
- Jak rodzice mogą pomóc w formowaniu sumień swoich dzieci?
- Przede wszystkim przez dobry przykład. To jest najważniejsze. Następnie przez
modlitwę, rodzice muszą błogosławić dzieci i dobrze je ukształtować w
sprawach Bożych.
- Czy odwiedziły Panią osoby, które na ziemi praktykowały zboczenia
seksualne?
- Tak, te osoby nie są potępione, ale muszą bardzo cierpieć, aby się oczyścić.
Homoseksualizm pochodzi naprawdę od Złego.
- Jakie rady dałaby Pani osobom zranionym przez homoseksualizm?
- Dużo modlić się, aby mieć siłę odwrócić się od tego. Trzeba szczególnie modlić
się do św. Archanioła Michała, ponieważ to On przede wszystkim zwalcza Złego.
Piekło
- Które postawy serca mogą nas doprowadzić do ostatecznej zguby naszej duszy
to znaczy do piekła?
- Dzieje się to wtedy, gdy Nie chce się iść w stronę Boga.
Jedynie ci idą do piekła, którzy Sami decydują się tam pójść. To nie Bóg wysyła
do piekła, przeciwnie Bóg błaga duszę, aby przyjęła Jego miłosierdzie. Grzech
przeciwko Duchowi Świętemu, o którym mówi Jezus, i który nie jest
odpuszczony, to radykalna odmowa miłosierdzia i to z pełną świadomością, w
pełnym świetle. Jan Paweł II tłumaczy to bardzo dobrze w swojej encyklice o
miłosierdziu. Tutaj także przez modlitwę możemy dużo uczynić dla dusz, które są
w niebezpieczeństwie potępienia. Poprośmy Marię o świadectwo.
- Pewnego dnia byłam w pociągu i w moim przedziale znajdował się mężczyzna,
który nie przestawał źle mówić przeciwko Kościołowi, przeciwko księżom,
przeciwko Bogu samemu. Powiedziałam mu: „Nie ma pan prawa mówić tak. To
nie jest dobre”. Następnie, przybywszy na miejsce, wysiadałam z pociągu i scho-
dząc z dwóch schodów wagonu powiedziałam po prostu Bogu: „Panie, niech ta
dusza się nie zgubi”. Kilka lat później dusza tego mężczyzny odwiedziła mnie i
opowiedziała, że znalazła się bardzo blisko piekła i została uratowana od niego
jedynie przez moją modlitwę w tamtym momencie.
To nadzwyczajne wiedzieć, że prosty poryw serca może uratować kogoś od
piekła! Piekło to pycha, to uporczywe trwanie w „nie” przeciwko Bogu. Nasza
modlitwa może wywołać akt pokory u umierającego. Ten jeden poryw skruchy
choćby najmniejszy sprawi, że uniknie on zatracenia.
Jak można dojść do tego, by powiedzieć ostateczne „nie” Bogu w momencie
śmierci, gdy przecież widzi się Go?
- Pewien mężczyzna powiedział mi, że nie chce iść do nieba, ponieważ Bóg
akceptuje niesprawiedliwość. Powiedziałam mu, że to ludzie, nie Bóg. Mówił:
„Mam nadzieję, że nie spotkam Boga po śmierci, inaczej zabiłbym Go siekierą”.
Ten mężczyzna żywił głęboką nienawiść do Boga. Pan Bóg zostawił człowiekowi
jego wolną wolę, On chce pozwolić każdemu wybierać w wolności. Bóg daje
każdemu w jego życiu na ziemi i w godzinie śmierci wystarczająco dużo łask,
aby się nawrócić nawet po życiu spędzonym w ciemnościach. Jeżeli prosi się o
przebaczenie bez wyrachowania oczywiście można być zbawionym.
Pokusy
- Jezus powiedział, że trudno jest bogatemu wejść do królestwa niebieskiego.
Czy spotkała się Pani z podobnymi przypadkami?
- Jeżeli czynią oni dzieła miłosierdzia, jeżeli praktykują miłość mogą wejść do
nieba jak ubodzy.
- Czy obecnie odwiedzają Panią jeszcze dusze czyśćcowe?
- Tak, dwa albo trzy razy w tygodniu.
- Co myśli Pani o praktykach spirytystycznych o wywoływaniu duchów
zmarłych, o wirujących stolikach itd.?
- Doświadczenia te nie są dobre. To zawsze zły, to diabeł porusza stoliki.
- Jaka jest różnica pomiędzy tym, co przeżywa Pani z duszami zmarłych a
praktykami spirytystycznymi?
- Nie można przywoływać dusz, ja nie staram się, aby one przyszły. W
spirytyzmie wywołuje się dusze, przyzywa się je.
- Czy Pani osobiście była już oszukana przez fałszywe objawienia, przez diabła,
który udaje duszę z czyśćca, aby z Panią rozmawiać?
- Tak, jeden raz pewna dusza przyszła do mnie i powiedziała: „Nie przyjmuj
duszy, która przyjdzie po mnie, ponieważ będzie cię ona prosić o zbyt wiele
cierpienia”. Byłam zaniepokojona, pamiętałam bowiem, co zalecił mi mój
proboszcz: powinnam przyjmować każdą duszę ze szczodrym sercem. Byłam
zatem naprawdę doświadczana w posłuszeństwie. Zastanawiałam się więc, czy
nie chodzi raczej o demona niż o duszę z czyśćca. Wtedy powiedziałam tej
zjawie: „Jeżeli jesteś diabłem, odejdź”. W tym momencie zakrzyczał z całej siły i
zniknął. Rzeczywiście dusza, która przyszła po nim naprawdę potrzebowała
mojej pomocy.
- Gdy pojawia się diabeł, czy woda święcona zawsze go przepędza?
- Tak.
- Pani Mario, teraz jest Pani bardzo znana, na początku była Pani ukryta. Jak z
dnia na dzień ludzie uznali, że Pani nadzwyczajne doświadczenia są
autentyczne?
- Wówczas, gdy dusze prosiły, aby pozytywnie nastawić ich rodziny, które miały
zwrócić dobra niesprawiedliwie przywłaszczone. Wiedziano wtedy, że to, co
mówiłam to była prawda.
- Czy Kościół oficjalnie uznał ten szczególny charyzmat, którym Pani wspiera
dusze czyśćcowe i tych, którzy są poruszeni przez Pani apostolstwo?
- Biskup powiedział mi, że tak długo, jak nie ma błędu teologicznego, powinnam
kontynuować. On się zgadza. Proboszcz mojej parafii, który jest jednocześnie
moim przewodnikiem duchowym, potwierdza to również.
- Uczyniła Pani tyle dla dusz czyśćcowych, że z pewnością gdy będzie Pani
umierać tłum dusz czyśćcowych będzie Panią eskortować do nieba. Wyobrażam
sobie, że Pani na pewno nie będzie musiała przechodzić przez czyściec!
- Nie sądzę, abym poszła do nieba bez czyśćca, ponieważ miałam więcej światła,
większe poznanie, moje przewinienia są więc cięższe. Ale mimo wszystko mam
nadzieję, że dusze czyśćcowe pomogą mi wspiąć się do nieba.
- Czy jest Pani zadowolona z posiadania tego charyzmatu, czy raczej wszystkie
te nieustanne prośby ze strony dusz czyśćcowych są uciążliwe dla Pani?
- Nie skarżę się na trudności, ponieważ wiem, że mogę bardzo pomóc wielu
duszom i jestem szczęśliwa czyniąc to.
Propozycja
Teraz robię każdemu z was propozycję: możemy podjąć decyzję, że nikt z nas nie
pójdzie do czyśćca. Jest to zupełnie możliwe, mamy wszystko w zasięgu ręki, aby
tego dokonać.
Przypominam sobie słowa św. Jana od Krzyża. Mówi on, że Opatrzność Boża
dostarcza zawsze każdemu konieczne oczyszczenie, aby pozwolić nam iść prosto
do nieba w godzinie śmierci.
Opatrzność daje wystarczająco dużo przeciwności w naszym życiu (walki,
cierpienia, choroby...) tak, żeby wszystkie te oczyszczenia jeżeli zaakceptujemy
je mogły być wystarczające, aby nas zaprowadzić prosto do nieba. Dlaczego nie
dzieje się tak? Ponieważ buntujemy się, nie akceptujemy z miłością, z wdzię-
cznością tych prezentów w naszym życiu i grzeszymy przez sprzeciw, przez
niepodporządkowanie się.
Tak więc prośmy Pana o łaskę wykorzystania każdej okazji, aby w dniu śmierci
ujrzał nas jaśniejących czystością i pięknem. Oczywiście, jeśli zdecydujemy się
na to, nie mówię, że droga będzie łatwa, ponieważ Pan nigdy nie obiecał
łatwizny, ale droga ta będzie przeżyta w pokoju i doprowadzi, nas do szczęścia.
Pan będzie z nami, a przede wszystkim wykorzystamy czas, który zostaje nam na
ziemi; ten czas, który jest tak cenny, podczas którego mamy jeszcze możliwość
wzrastać w miłości. A wzrastać w miłości oznacza pomnażać chwałę przyszłego
życia i piękno nam przeznaczone. My w każdej chwili możemy wzrastać w
miłości, podczas gdy dusze w czyśćcu już tego nie mogą. Właśnie dlatego
aniołowie zazdroszczą nam tej możliwości, jaką mamy będąc jeszcze tutaj na
ziemi. Każdy akt miłości, który ofiarujemy Panu, każde drobne wyrzeczenie,
każde małe umartwienie, każdy choćby niewielki post, każda nawet najmniejsza
walka przeciwko naszym złym skłonnościom, przeciwko naszym wadom albo
jakiekolwiek przebaczenie nieprzyjaciołom w sumie wszystkie te małe rzeczy,
które możemy ofiarować, będą później naszym ornamentem, klejnotem, pra-
wdziwym skarbem w wieczności.
Tak więc wykorzystajmy każdą okazję, aby być tak pięknymi, jakimi Bóg nas już
teraz pragnie w swojej wyprzedzającej wiedzy. Gdybyśmy widzieli w pełnym
świetle blask czystej duszy płakalibyśmy z radości.
Dusza człowieka jest czymś wspaniałym wobec Boga, to dlatego pragnie On
naszej doskonałej, idealnej czystości. Niewinność nie polega na tym, żeby nigdy
w życiu nie popełnić błędu, ale na umiejętności żałowania za popełnione błędy,
na byciu pokornym. Widzicie to jest ogromna różnica! Święci to nie są osoby
bezgrzeszne, ale to są ci, którzy umieją podnieść się i prosić o przebaczenie za
każdym razem, gdy upadają. To różnica.
Przyjmijmy zatem my także te wspaniałe sposoby, ofiarowane nam przez Boga,
aby pomóc duszom, które czekają jeszcze, aby Go posiąść, duszom umierającym
z tęsknoty z powodu tego opóźnienia, w oczekiwaniu Boga, którego zobaczyły
już niewyraźnie i którego pragną poznać z całego serca.
Nie zapominajmy o tym, że modlitwa dzieci ma ogromna moc wobec Serca
Boga, tak więc nauczmy je modlitwy.
Przypominam sobie dziewczynkę, której mówiłam o duszach czyśćcowych. Na
koniec powiedziałam jej: a teraz pomodlisz się za dusze wszystkich twoich
krewnych, wszystkich twoich znajomych, którzy już umarli. Chcesz pójść przed
Jezusa, aby modlić się do Niego?.
Dziewczynka poszła przed Najświętszy Sakrament i wróciła po pięciu minutach.
Zapytałam ją: „o co prosiłaś Pana?”. Odpowiedziała mi: „Prosiłam o
uwolnienie wszystkich dusz z czyśćca”, Ta odpowiedź poruszyła mnie głęboko,
ponieważ byłam małostkowa w moich prośbach, dziewczynka natomiast
zrozumiała od razu, o co należało prosić. Małe dzieci mają naprawdę tę
natychmiastową wrażliwość i posiadają ogromną moc wobec Serca Boga.
Chciałabym poradzić także aby wszyscy emeryci i wszyscy ci, którzy mają czas
wolny, uczestniczyli jak najczęściej we Mszy św. w dzień powszedni. Jakie
skarby łask gromadzą, nie tylko dla siebie samych, ale i dla swoich zmarłych i
dla mnóstwa innych dusz! Wartość jednej jedynej Mszy św. jest nieskończona!
Gdybyśmy tylko mogli to pojąć...
***
Ile bogactw marnotrawimy z powodu naszej niewiedzy, naszej obojętności albo
po prostu z powodu lenistwa! I pomyśleć, że mamy w rękach moc zbawiania
naszych braci, stając się sami współodkupicielami razem z Jezusem naszym
Zbawicielem i Odkupicielem.