Michał Talaga, Socjo i psychotechniki w komunikacji hipnotycznej
Greckie słowo hipnos oznacza sen. Określenie to pochodzi z XIX w., kiedy
wyłącznie bardzo głębokie stany transu z następującą po nich amnezją uznawano za
szczególne stany świadomości. Dziś wiadomo, że hipnoza i stan czuwania płynnie
przechodzą w siebie.[1] W zależności od danej sytuacji podczas normalnego
czuwania człowiek jednocześnie znajduje się w mniej lub bardziej głębokim stanie
hipnotycznym, który pozostaje niezauważany. Ma to miejsce np. przy zwiększonej
koncentracji, przy wspominaniu dzieciństwa, przy monotonnych czynnościach jak
praca taśmowa lub oglądanie telewizji albo też w trakcie przebiegu wyćwiczonych czy
utrwalonych wzorów zachowania, przy długotrwałym braku bodźców, w stanach
medytacyjnych etc. Dla owych wszystkich wymienionych sytuacji wspólnym
mianownikiem jest to, że pole spostrzegania aktualnych przeżyć jest ograniczone a
uwaga nasza skierowana jest na zewnętrzne bodźce kluczowe lub na przeżycia
wewnętrzne. Zawężenie świadomości, które ma tu miejsce może umożliwiać
dokonywanie szczególnego rodzaju zmian psychofizycznych. Stan transu
hipnotycznego jest dla większości z nas zjawiskiem naturalnym, powszechnym i
powtarzającym się wielokrotnie w ciągu dnia, chociaż często nieuświadomionym.
Wypowiedzi typu ‘pracuje jak w transie’, ‘właśnie się zawiesiła’, ‘słuchając tej
muzyki zapomniał o bożym świecie’, ’tak się zaczytała, że nic do niej nie dociera’,
odnoszą się do tych zmienionych stanów świadomości, gdzie nasz świadomy umysł
zawiesza albo co najmniej ogranicza znacznie swoją aktywność, tym samym
pobudzając do intensywniejszego działania umysł nieświadomy. Możliwość
wprowadzenia ludzi w stan hipnozy nie wynika z niezwykłych właściwości
hipnotyzera (choć niektórzy hipnotyzerzy w to wierzą) lecz jest efektem umiejętnego
posługiwania się językiem mówionym i komunikacją niewerbalną.[2] W hipnozie
możemy mieć pełniejszy dostęp do naszych wewnętrznych zasobów. Źródłem tych
zasobów mogą być przyjemne i budujące doświadczenia, sukcesy i osiągnięcia,
fantazja i kreatywność, ale również bolesne doświadczenia, rozstania i rozczarowania,
dramaty życiowe gdyż one wszystkie dostarczają nam w takim samym stopniu
doświadczenia życiowego, dzięki któremu wiedzę tą spożytkować możemy w
przyszłości. W hipnoterapii zakłada się, że posiadane przez nas wewnętrzne zasoby
wystarczają aż nadto do konstruktywnego rozwiązywania naszych problemów.
Zadaniem hipnoterapeuty jest pokierowanie procesem zmiany lub choćby jego
zainicjowanie. Wzorce komunikacji hipnotycznej działają niemal jak magiczne
formuły, dzięki którym pomaga się osobom z problemem ‘przypomnieć sobie to, o
czym zapomnieli, że zapomnieli’.[3] Dla osoby pracującej z hipnozą język jest
podstawowym narzędziem pozwalającym wywierać wpływ na odbiorcę, nawet bez
stosowania formalnej hipnozy, bo komunikacja międzyludzka przebiega jednocześnie
i równolegle zarówno na poziomie świadomym jak i nieświadomym (przejmowanie
języka rozmówcy polega na dostosowaniu się do tej osoby przez co umożliwia
nawiązanie głębokiego kontaktu – jest to obecnie wykorzystywane szeroko w
reklamie).
W zasadzie już sama obecność drugiego człowieka wpływa na nasze zachowanie,
często na naszą percepcje rzeczywistości. Prawdziwym wyzwaniem jest
odpowiedzialne korzystanie z wzorców oddziaływania na innych przy poszanowaniu
ich integralności. Wzorce tak szeroko wykorzystywane w hipnozie czy terapii można
dostrzec wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z kontaktami społecznymi.
Dzisiejszy człowiek egzystujący w tym stechnicyzowanym do reszty świecie nadal
potrzebuje, a być może tym bardziej spragniony jest przestrzeni ponadracjonalnej,
swojej przestrzeni, w której znajduje wytchnienie, z której czerpie inspiracje oraz
zasila swe życiodajne baterie. Kiedyś wypełniały ją mity, religie, baśnie, sagi, kulty, a
dziś co? Pustka. Wszystkie lądy zostały odkryte, badamy morskie głębiny, latamy w
przestrzeń międzyplanetarną, lecz jest jeszcze coś do zgłębienia- nasz umysł. Wiemy
o nim o wiele mniej, niż wiemy, że nie wiemy. Hipnoza to wymarzone przestrzenie
dla najstarszych impulsów i duchowych tęsknot człowieka.[4] Właśnie w niej udaje
się ominąć krytyczny intelekt i techniczną mentalność trafiając bezpośrednio w głębię
czy w nawet otchłań naszej duszy. Tak więc zatopmy się w niezgłębionych toniach
naszych umysłów, docierając do nieuświadomionych otchłani swego jestestwa.
Zapraszam Drogi Czytelniku w ciekawą i zapewne ekscytującą podróż. W tajemnicy
tobie powiem, że być może czytając te słowa zaczniesz coś odczuwać, a być może
dopiero po przeczytaniu całości doznasz ciekawego odkrycia- zapewne w najbliższym
czasie coś się zmieni na lepsze w twoim sposobie bycia, być może sposobie myślenia,
postrzegania siebie- nie będzie to wielka zmiana [choć jej wcale nie wykluczam], ale
na tyle znacząca, że będziesz stanie ją zauważyć może już tego samego dnia, może
następnego, a być może dopiero za tydzień. Jedno jest pewne, coś się zmieni. Tak
więc obserwuj siebie przez ten czas, czas zmiany na lepsze, a może coś cię mile
zaskoczy, bo w tej pracy zawarty jest tajny przekaz dla twojej nieświadomości. A i nie
myśl tylko o tym, nie myśl o zmianie.
Sugestia. Wszyscy zachowujemy się zgodnie z sugestią innych ludzi.
Zgodnie z odkryciem Laswella twórcy modelu ‘wszechmocy propagandy’
wiemy, że każdy komunikat nadany pod adresem odbiorcy ma za zadanie nań
oddziaływać, tzn. intencją nie zawsze uświadamianą nadawcy jest wpłynąć poprzez
formę / treść przekazu na postępowanie / sposób spostrzegania zjawisk odbiorcy.
Teoretycy komunikacji są zdania, że owa komunikacja odbywa się zarówno na
poziomie świadomym jak i na meta poziomie, zwykle w formie cyrkularnej [zjawisko
sprzężeń zwrotnych]. Wynika z tego, że każda reakcja odbiorcy na komunikat
nadawcy jest odpowiedzią na niego, a nawet brak reakcji stanowi jakąś reakcje, i dalej
każda reakcja odbiorcy jest komunikatem zwrotnym dla nadawcy-odbiorcy.
Nadmienić należy w tymże miejscu, iż każdy z nas jest inny, niepowtarzalny,
wyjątkowy, z innym bagażem doświadczeń, z inną tzw. mapą świata, a to znaczy, że
jak wiele jest odbiorców jakiegoś jednego komunikatu, tak wiele jest na niego reakcji
vs. sposobu odbioru. W mniejszym lub większym stopniu jesteśmy podatni na
sugestie. Gotowość do przyjmowania nowych idei czy informacji i reagowania na nie,
zależy raczej od okoliczności, osoby formułującej sugestie oraz naszej w danym
momencie gotowości na ich przyjęcie lub nie. Takie przyswojenie dla nas nowej
informacji może zmienić nasze doznania np. w reklamie stwarza się zapotrzebowanie
na produkt wykorzystując technikę autorytetu zachęcając do identyfikacji z postacią z
reklamy [potencjalny odbiorca reklamy musi uwierzyć, że rozwiąże swoje problemy
wybierając i korzystając w końcu z danego produktu w sposób zgodny ze wzorcem
prezentowanym sugerując jaka to musi być mądra i inteligentna osoba dokonująca, tak
jakże słusznego wyboru, takiego a takiego produktu]. U odbiorców próbuje się, i to z
całkiem niezłym skutkiem, wzbudzać odczucia związane z konkretnym produktem,
stymulować z nim naszą identyfikację, wywoływać pozytywne skojarzenia, które to
suma sumarum spowodują wybór tej a nie innej marki. I to wszystko przy
wykorzystaniu słów i obrazów. Tak więc jeśli odbiorca chce coś zrobić ze swym
problemem, odczuwa pewien deficyt, brak czegoś, poszukuje od jakiegoś czasu
rozwiązania, to umiejętnie podsunięta sugestia trafi na podatny grunt. I tylko patrzeć
jak się rozwija i rodzi owoce. A kiedy dokonamy już wyboru podejścia do problemu i
zajmiemy stanowisko w sprawie pracy nad naszym problemem z jakim się borykamy
napotykamy wewnętrzny nacisk na zachowanie konsekwentne i zgodne z tym, w co
się już zaangażowaliśmy- jeśli już podjęliśmy decyzję o zmianie, to niezmiernie
trudno jest nam zrezygnować; organizujemy nasze działania tak i w taki sposób by
osiągnąć to co zamierzaliśmy [często osoby świadczące pomoc nalegają by
poszukujący pomocy powiadomił jak największą liczbę przyjaciół, rodzinę, o
podjętym przez niego wysiłku na rzecz zmiany]. Zwykle na początku kontaktu spisuje
się kontrakt [wymierny akt zgody]. Osoba prowadząca, która doprowadzi do
zaangażowania się w pracę nad zmianą klienta, to tym samym aranżuje sytuację w
sposób sprzyjający pojawieniu się u klienta dążenia do konsekwencji- a kiedy
stanowisko zostanie już zajęte pojawia się naturalna tendencja do postępowania
uparcie zgodnego z tymże stanowiskiem [pomagający wskazuje tylko kierunek, resztę
jak widać robi klient].[5] Ta swoistego rodzaju umowa, najlepiej by było,
gdyby została spisana własnoręcznie przez klienta [jest to bardzo skuteczna pomoc
psychologiczna, zapobiegająca wycofaniu się klienta z zawartego już kontraktu, bo
ludzie bardziej starają się dotrzymać deklaracji pisemnej niż słownej, a cóż dopiero
pisanej własnoręcznie– co na to Pan Twardowski?].
Człowiek potrzebuje jasności i pewności, gdy więc nie jest pewien jakie zachowanie
jest właściwe, to skłonny jest do odzwierciedlania zachowania innych.[6]
Przyjmuje się, że osoba trafiająca pod skrzydła jakiegoś autorytetu, w jakiejś
dziedzinie swojego życia nie daje sobie rady z przebrnięciem określonej fazy, etapu
rozwoju jednostkowego, zatrzymując się na nim lub regresjonując pod wpływem
jakiegoś kryzysu, i dotychczasowe próby dokonania autokorekty zawiodły. Jeśli sam
do tej pory nie mogłeś poradzić sobie z problemem, to z łatwością przyjmiesz
sugestie, że będzie tobie w stanie pomóc, ktoś, kto został w tym celu przeszkolony [
tam gdzie króluje niepewność, gdzie sytuacja jest niejasna, jest skłonny uznać
działania prowadzącego za słuszne]. Zwykle, gdy już się trafia do takiej osoby, ma się
za sobą nieudane próby poradzenia sobie z własnym problemem, a to znaczy, że
zaakceptowało się już [co jest niezwykle trudne dla każdego przyznać się do własnej
bezsilności- to dopiero trauma w traumie] własną niewiedzę, nieudolność i bezsilność
w pewnej sytuacji. A ta osoba potrafi nam pomóc, jest zdolna rozwiązać nasz
problem, toż to dopiero ktoś kogo potrzebowaliśmy [a stąd krok już do uczynienia z
naszego autorytetu nadczłowieka, osoby wszechpotężnej, wszechmocnej].
Autorytet może mieć potężną władzę [choć zwykle ją nie dysponuje, a powstaje ona
raczej w odpowiedzi na reakcję osoby potrzebującej pomocy na niego], z której musi
korzystać z wyczuciem i bezwzględnym szacunkiem dla integralności klienta.[7]
Trudno jest oprzeć się sugestiom pochodzącym od osób owianych aurą autorytetu.
Skłonność do ulegania autorytetom ma swe źródło w praktykach socjalizacyjnych
[uległość jest pożądanym sposobem postępowania]. Zwykle autorytety cechuje
mądrość, wiedza, władza, więc wykorzystuje się ową uległość klienta (w jego
interesie). [8]
Jak wcześniej wspomniałem osoba szukająca pomocy przeżywa silne napięcie
związane z lękiem czy aby nie wyda się śmieszna, słaba, odpychająca gdy ujawni swój
problem, czy zostanie zrozumiana. Tą jakże silną potrzebą akceptacji i przynależności
‘żongluje’ się umacniając relacje osoba pomagająca-osoba potrzebująca pomocy [jest
to ważny element procesu hipnotycznego stanowiący fundament dla dalszej owocnej
współpracy]. Władza nagradzająca staje się potężną siłą w procesie zmiany.
Wyobrażenia jakie ma poszukujący pomocy na temat swoich przyszłych doświadczeń
kierują jego aktualnymi działaniami [zachodzi tu zjawisko ‘samo sprawdzającego się
proroctwa’, które wskazuje, iż to czego oczekujemy ma większe prawdopodobieństwo
wystąpienia- nieświadomie dopasowujemy się oraz nasze zachowanie do własnych
oczekiwań]. Jeśli wzbudzimy w nim realne oczekiwania, co do dynamicznie
postępującej zmiany, przez co zaangażuje się on emocjonalnie w owe oczekiwania, to
tym samym zmniejszamy prawdopodobieństwo, że doświadczy czegoś przeciwnego
[zdarza się tak, że klient ma zaburzoną percepcję rzeczywistości-a któż z nas jej nie
ma-wtedy ‘dodaje mu się parę kolorów’ w transie].
Człowiek ma tendencje do porządkowania otaczającej go rzeczywistości, unikania
wewnątrzsprzecznych informacji, dopasowywania części do siebie, co wynika z
naszej potrzeby harmonii i ładu. Jeśli stykamy się z nieznanym to obserwujemy jak
inni się w takiej sytuacji zachowują [można tym zjawiskiem próbować wytłumaczyć
hipnozę grupową, gdzie osoby które nie brały nigdy w niej udziału niejako powielają
schemat zachowań swych towarzyszy-nieświadomie odgrywają role –transu- np. ci co
obserwują osoby już hipnotyzowane, które wchodzą w trans z widocznymi znacznie
reakcjami ideomotorycznymi mają tendencję do powtarzania zaobserwowanych
uprzednio ‘wejść w trans’] lub poszukujemy porady u kogoś bardziej doświadczonego
od nas. Jeżeli to co uzyskamy [sposób zachowania, atrakcyjne dla nas wytłumaczenie]
jest zgodne z naszymi potrzebami, osobowością, to tym łatwiej i głębiej sobie je
przyswajamy [w hipnozie często naucza się sposobów zachowania w określonych
okolicznościach- na zasadach bardzo podobnych, jak ma to miejsce na różnych
warsztatach czy treningach interpersonalnych]. [9]
Spójność poznawcza, którą tak wszyscy potrzebujemy ujawnia się wtedy, gdy
oczekujemy czegoś, za co zapłaciliśmy [pieniążkami czy włożoną pracą]. W końcu
inwestujemy w coś co nam się choć trochę opłaci. Jeśli w coś zainwestowaliśmy to
robimy wszystko by osiągnąć jak największe zyski.[10]
Często hipnoterapeuci informują o np. skuteczności hipnozy [„spójrz ile osób poddało
się już hipnozie robiąc niesamowity pożytek z dotarcia do swoich wewnętrznych
zasobów”], wchodzeniu w głęboki trans- wystarczy poinformować o tym, że inni
klienci tak myślą, a to stanowi przekonywujący już dowód (czyżby kolejny raz
społeczny dowód słuszności?). Skłaniamy klienta do ‘uległości’ za pomocą
dostarczania mu dowodów, że inni ‘ulegli’, lub właśnie to robią, bo gdy ludzie są
niepewni poszukują wskazówek w postępowaniu innych sobie podobnych.
W kontekście czynników nieokreślonych ma miejsce oddziaływanie czynników
sugestywnych [ocieramy się o archetypy myślenia magicznego]. Nasza wyobraźnia nie
zna granic i zmierza do ‘wchłonięcia’ rzeczywistości.[11] Tam gdzie otwiera się pole
dla wyobraźni, trudno o ustalenie jasnych granic między rzeczywistością a fikcją [ma
to zastosowanie nie tylko w terapii, ale i polityce, reklamie- opinie wyrażane przez
znane osobistości, specjalistów, działają jak sugestia].
Formułowanie sugestii, które mają dotrzeć do świata nieświadomości, stanowi jedno
ze źródeł potęgi hipnozy. Poprzez sugestie dążymy do wywołania pożądanych reakcji
u klienta [często w zamaskowany i dyskretny sposób]. Sugestie te mogą być bardzo
subtelne lub też być tzw. miksem sugestii zawoalowanych z bezpośrednimi. Stosuje
się opowiadania, anegdoty [mogą służyć do zainteresowania klienta toczącym się
procesem hipnotycznym, wywoływać miłe skojarzenia, pozytywne myśli, które mogą
stanowić podwaliny pod nabudowywane na nich interwencje hipnotyczne], zadania
domowe -zalecane zadania do wykonania pomiędzy spotkaniami, które wzmacniają
myśli, uczucia i zachowania istotne w przebiegu zdrowienia, co powoduje większe
zaangażowanie się klienta w działania na rzecz pożądanych zmian, prowadzące do
zmian w naszym obrazie samego siebie [to zaangażowanie się w zmiany wewnętrzne
polega na zapuszczeniu własnych korzeni w owe zmiany], truizmy [wykorzystuje się
do uzyskania akceptacji klienta dla sugestii, która zostaje podana po uznanym przez
niego truizmie np. „wszyscy to wiemy, że każdy człowiek jest wyjątkowy i
niepowtarzalny, i dlatego właśnie ty możesz doświadczać głębokiej hipnozy na swój
wyjątkowy i niepowtarzalny sposób”], metafory [historie stanowiące analogię do
problemów, którym słuchacz sam nadaje znaczenia- opowiadane w sposób
hipnotyczny tj. znacząco, z wykorzystaniem reakcji słuchacza, przy zastosowaniu
włączonych w kontekst sugestii; często opowiadamy metafory o nauczaniu nowych
zachowań-zgodnie z tym, że o ile widzimy zachowania innych, my zachowujemy się
podobnie], itp.[12] Zaleca się wykorzystywanie sugestii pozytywnych, które
konstruowane są w taki sposób, by uświadomić słuchaczowi, że jest w stanie
doświadczyć lub osiągnąć to, czego pragnie; są wyrażane tak by stymulowały
pożądane reakcje np. „jesteś w stanie odkryć w sobie siły, których istnienia, być może,
nawet nie podejrzewałeś”, „w sytuacji x pozwolisz sobie na doświadczanie spokoju”,
„wszystkie twoje doświadczenia, nawet te bolesne, są dla ciebie skarbem, z którego
wyciągnąć możesz, to co zechcesz, by osiągnąć, to co chcesz”.[13]
Oczekiwaną reakcję klienta możemy sprowokować poprzez sugerowanie mu by nie
reagował w pożądany sposób tzw. sugestia negatywna, np. „czytając te słowa nie myśl
o dobiegających cię dźwiękach”, „tylko nie zastanawiaj się teraz nad chwilami, w
których było ci tak dobrze”. Sugestie lepiej jest formułować mniej konkretnie, na
większym poziomie ogólności, by uniknąć sprzeczności między tym co mówi
pomagający, a tym czego doświadcza słuchacz. Pozwala się mu wtedy na większą
swobodę, daje się mu szansę by wykorzystywał własne doświadczenia, fantazje i
informacje w ramach procesu, co jest impulsem do wysoce indywidualizowanego
przeżycia, np. „gdy czytasz te słowa możesz doświadczyć pewnego przyjemnego
wrażenia” , „chcę abyś wybrał taki moment z przeszłości, kiedy byłeś bardzo, bardzo,
bardzo małym chłopcem. A mój głos podąży za tobą. I stanie się głosem twoich
rodziców, twoich sąsiadów, twoich przyjaciół, twoich kolegów i koleżanek ze szkoły,
twoich towarzyszy zabaw i twoich nauczycieli. Chcę też abyś znalazł się w szkolnej
klasie jako mały chłopiec odczuwający szczęście z powodu czegoś, co wydarzyło się
dawno temu, o czym zapomniałeś dawno temu.”[14] Postulaty konwersacyjne
skupiają uwagą klienta na poszczególnych aspektach jego doznania np. „czy możesz
przywołać z pamięci wrażenia ukojenia oraz rozluźnienia związane z leżeniem na
ciepłym piasku i uczuciem jak słońce ogrzewa twoją skórę?”.
Aby podkreślić istotną informację, zaszczepić idee, ułatwić doznanie, pogłębić stan
transu, powtarza się kluczowe zdania czy słowa w całych ciągach sugestii np. „mimo
stresu i napięcia, które może pojawiać się w twoim życiu, możesz teraz być
spokojniejszy, bardziej odprężony i opanowany, i zdolny odpierać stresy i napięcia
oraz trzymać je z dala od siebie, po prostu odpierać i trzymać z daleka od siebie”.
Bardzo często korzysta się z ‘połączenia porównywalnych możliwości’
doprowadzając do sytuacji tzw. wymuszonego wyboru, gdzie każda decyzja jaką
podejmie klient zaowocuje zadowalającym wynikiem [tym samym klient ma
wrażenie, że kontroluje sytuacje, bo to on podejmuje decyzje], np. „możesz zamknąć
oczy teraz lub pozwolić swoim powiekom by pomału opadły”, „wolisz przywołać
jakieś ważne dla ciebie wspomnienie z odległej przeszłości czy takie całkiem
współczesne”. Ludzie biorą osobistą odpowiedzialność za własne postępowanie jeżeli
myślą, że sami je wybrali pod nie obecność jakichś silnych nacisków zewnętrznych.
Operuje się paradoksem np. „w ciągu następnej minuty będziesz miał tyle czasu, ile
tylko zechcesz, by zakończyć dzieło wewnętrznej integracji nowych umiejętności”.
Sugestie należy formułować w czasie teraźniejszym i wykorzystując do tego
konstrukcję pozytywną, bo hipnoza stanowi pomost pomiędzy ‘teraz’ a ‘potem’. Aby
zmiana była możliwa konieczne jest ciągłe sprzężenie zwrotne pomiędzy aktualnym
stanem klienta, a tym co ma nadejść, tym co ma osiągnąć [opierając się na strukturach
pozytywnych- trzeba mówić o tym co dana osoba może osiągnąć, zamiast tego czego
nie może].
Skuteczność hipnozy. Im bliżej 100% tym lepiej.
Chciałbym tutaj się skupić na efekcie placebo, jako mechanizmie zdrowienia za
pośrednictwem psychiki, dzięki wierzeniom i sugestiom, że akt uzdrowienia miał
miejsce. Jest to czynnik niepewny i iluzoryczny, którego mało kto rozumie,
traktowany zwykle jako czynnik zakłócający, przez co jest odrzucany.[15] Mówi się,
że głębokie przekonanie o skuteczności leku, terapii wywołuje efekt placebo
powodujący aktywizację głównych systemów komunikacji między psychiką a ciałem
oraz samouzdrawiania. Skuteczność placebo jest stosunkowo stała i wynosi 55%
efektywności środka, pod pozorem którego zostało podane, u przynajmniej 1/3
populacji.[16] Zależy m.in. od formy podania, nazwy, autorytetu pomagającego,
relacji terapeutycznej, miejsca w którym przebiega leczenie.
Zgodnie z ostatnimi badaniami efekt placebo pojawia się wcześniej niż reakcja na
rzeczywiste działanie środka aktywnego/ techniki. Dodając do tego efektu placebo
reaktywność hipnotyczną, jako wrodzoną , specyficzną cechę, umiejętność, która jest
zdolna uruchamiać lub modyfikować własne wzorce komunikacji między psychiką a
ciałem z użyciem tylko i wyłącznie sugestii hipnotycznej, dokładając do tego techniki
wpływu oraz odpowiednie techniki zmiany, osiągnąć możemy ‘niezłą’ skuteczność.
Przykładowo istnieje w hipnoterapii taka technika oparta na społecznym dowodzie
słuszności [jest to jedna z wielu technik, wykorzystujących badania nad wpływem na
ludzi]. Stosuje się ją m.in. do leczenia lęków- w transie klient wyobraża sobie kogoś
czy też wiele osób [muszą to być ludzie podobni do klienta], które nie odczuwają w
określonych sytuacji lęku, tak jak nasz klient. Jest ona skuteczna dlatego, że
odwołujemy się do tego, co myślą na dany temat inni ludzie- dane działanie jest
poprawne, gdy inni tak postępują. Osoby mające okazję obserwować drugiego
człowieka spokojnego w określonej sytuacji, same działają podobnie. Jest on
najsilniejszy kiedy pochodzi od wielu różnych osób [dlatego klient ma wyobrażać
sobie grupę różnych osób].
Miejsce wpływu, czyli okoliczności przeprowadzania hipnozy.
Nie są to jakieś wytyczne, których młody adept musi się sztywno trzymać, lecz
raczej pewne sugestie, dotyczące pewnych okoliczności, które ja sam uważam za
pożądane, a z których warto zrobić użytek, aby odnieść wymarzony skutek
[oczywiście dla naszego klienta].
Najlepiej jeśli jest to miejsce odosobnione, to specjalne miejsce, w którym
dokonuje się zmiana. Bardzo często tak manipuluje się przestrzenią, by praca w
hipnozie odbywała się, albo w innym miejscu tego samego pomieszczenia albo, co
jest najbardziej optymalne, w oddzielnym pomieszczeniu, niż praca nad problemem
[diagnoza czy klaryfikowanie problemu]. Tak więc niektórzy hipnoterapeuci
prowadzą rozmowy w jednym pomieszczeniu, zaś ta część procesu hipnozy
obejmująca trans, ma miejsce w innym pomieszczeniu. Kratochvil miał w swej klinice
specjalne pomieszczenie, w którym przeprowadzał seanse hipnotyczne, zwane o ile
się nie mylę, hipnotorium. Ktoś by pomyślał, po co tyle zachodu? A no po to by
miejsce, w którym odbywa się hipnoza skojarzyło się naszemu klientowi z
przeżywanym przez niego transem, a takie zakotwiczenie stanu transu znacznie
ułatwia pracę hipnoterapeucie [już zaraz po wejściu do takiego pomieszczenia osoba
‘samoczynnie’ wchodzi w trans jeszcze przed zastosowaniem formalnej indukcji].[17]
Zaś miejsce skojarzone z przeżyciami traumatycznymi, w którym to ‘wylewa’ się z
siebie swoje lęki, pozostaje gdzieś ‘daleko’, tak jak podczas procesu zmiany będzie
dokonywać się w człowieku upragniona przemiana. Często podczas pierwszych
spotkań stosuje się technikę ‘wyjątkowego fotela’, po której następuje prawdziwe
‘klik, wrrr...’. Polega ona na tym, że są dwa fotele, na których będzie przeprowadzana
hipnoza [jeden dla prowadzącego, drugi dla klienta], prowadzący wprowadza taką
osobę do pomieszczenia i bez względu na to który fotel wybierze osoba potrzebująca
pomocy, tuż, tuż przed zajęciem owego fotela, prowadzący nagle zwraca się do
klienta, by pod żadnym pozorem nie siadał właśnie na ‘tym’ fotelu, gdyż ‘to’ miejsce
przeznaczone jest do wejścia w głębszą hipnozę. Taka osoba siada na miejscu
wskazanym już przez prowadzącego, zwykle uważnie lustrując ‘hipnotyczny fotel’.
Proszę sobie wyobrazić co taka osoba musi przeżywać, wyobrażać, jakie myśli
przebiegają przez jej umysł?! A gdy już usiądzie na ‘tym fotelu’ w niedalekiej
przyszłości, zdarza się, że czasami takie osoby spontanicznie zapadają w hipnozę.
Takie małe ‘klik i wrrr...’.
Zwykle lepiej się pracuje w cichym pomieszczeniu, w każdym razie we względnej
ciszy. Brak dźwięków rozpraszających uwagę klienta pozwala mu się skupić na
doznaniach wewnętrznych [dokuczliwe hałasy niepotrzebnie odwracają uwagę
klienta]. Choć czasami takie ‘zajęcie’ świadomego umysłu może nam posłużyć do
wprowadzenia w trans. Podstawową zasadą jest wykorzystanie tego co się dzieje jako
części procesu. I tak wtargnięcie nowego zdarzenia można tak wykorzystać by
świetnie pasowało do prowadzonej hipnozy, a zapobiec rozpraszaniu uwagi możemy
poprzez włączenie dźwięków w proces indukcji. [18]
Dobrze jest gdy w pomieszczeniu znajduje się łagodne, kojące oświetlenie, nie jest za
ciepło ani za zimno, gdy posiadamy wygodne fotele czy łóżko na którym będzie
odbywać się seans.[19] Nawet pracując na hali sportowej, gdzie kubatura tego
pomieszczenia jest ‘dość’ znaczna, można je idealnie wykorzystać do zaindukowania
transu- przykładowo możemy tak modulować głos, że w żadnych innych warunkach
nie osiągniemy takiego efektu [a w transie jest to nasze jedyne narzędzie zmiany,
jedyna nić łącząca nas z zahipnotyzowanym klientem].
Wzorce komunikacji hipnotycznej.
Odpowiedni dobór słów i zdań ma za zadanie zwiększyć prawdopodobieństwo
przyjęcia sugestii przez klienta. W hipnozie posługujemy się językiem klienta, gdyż
poruszamy się po jego świecie, a nie po swoim np. jeśli jest to posadzkarz to
wykorzystujemy język tejże profesji przy formułowaniu metafor; korzystamy z tych
samych kanałów sensorycznych, które są najbardziej charakterystyczne dla osoby
poszukującej pomocy [nieświadomie lubimy ludzi podobnych do nas samych, stąd
trzymamy się języka klienta- jest tu wykorzystywana reguła podobieństwa- ci co chcą
kogoś do czegoś nakłonić, tutaj poprzez styl, sposób mówienia, używanie kanałów
sensorycznych, sprawiają wrażenie, że ich poglądy, doświadczenia, wreszcie oni sami,
są podobni do swoich słuchaczy].
Dostarczamy osobie poszukującej pomocy jedynie tych informacji, które są
niezbędne- każdy dostaje to o co prosi [lubimy zwykle to co znamy, wielkość
odczuwanej przez nas sympatii wpływa na podejmowane przez nas wybory np. ma to
miejsce przy udzielaniu informacji o hipnozie; przy stosowaniu tzw. technik
pogłębiających wejścia-wyjścia, by klient sprawdził, że wszystko jest w porządku, że
nic się z nim nie dzieje strasznego, by się uspokoił, i by gdy pozna ten stan transu
mógł łatwiej się poddawać uzyskując większe efekty].
Przed uczynieniem czegoś, przed tym co się stanie za chwilę, informujemy klienta
przy pomocy prostych stwierdzeń informujących np. „za chwilę zrobię to i to...” i
postępuje się w sposób zgodny z tym co się powiedziało; znaki antycypacji stanowią
deklarację naszych intencji przez co buduje się zaufanie potrzebne we wspólnej pracy.
Aby stworzyć połączenie pomiędzy tym co klient aktualnie robi [w hipnozie może
pewnych rzeczy doświadczać], a tym co ma robić [po wyjściu z hipnozy] należy
powiązać sugestie, łącząc aktualne doznania z pożądanymi reakcjami klienta.[20]
Najczęściej stosuje się przeformułowania, i to na różnych etapach pracy z klientem,
np. nigdy oporu nie traktuje się jako oporu; gdy osoba mówi po wyjściu z transu, że
wszystko słyszała, to znaczy, iż „twoja nieświadomość zrobiła ci prezent i pozwoliła
rejestrować moje słowa zarówno na poziomie świadomym jak i na nieświadomym”, i
wiele, wiele innych.
W tym miejscu pragnę przedstawić odwrócony meta model Ericksona. Są to językowe
wzorce hipnotyczne.
· Równoważniki znaczeń – zdania utożsamiające ze sobą znaczenia dwóch różnych
rzeczy, przypisujące określone znaczenie bodźcom czy sytuacjom neutralnym np. „to
oznacza...”, „czyli...”, „tym samym...”, tj. „twój oddech tym samym pogłębia stan
twojej hipnozy”.
· Kwantyfikatory uniwersalne – wyrazy będące generalizacjami pozbawionymi układu
odniesienia np. „każdy”, „wszyscy”, „zawsze”, „jakikolwiek”, tj. „zauważ wszystkie
skojarzenia jakie pojawią się w związku z...”
· Pytania potwierdzające – dodane są na końcu zdania by uniknąć lub zredukować
opór np. „czyż nie?”, „nieprawdaż?”.
· Nieścisłości porównawcze – słowa sugerujące porównanie, ale brak jest określonego
przedmiotu w stosunku do którego porównanie jest dokonywane np. „i możesz
poczuć się jeszcze bardziej komfortowo...”.
· Postulaty konwersacyjne – zwroty grzecznościowe, które redukują opór i u odbiorcy
wywołują mimowolny odruch wykonania zawartej w nich prośby, np. „czy mogłabyś
zamknąć oczy?”, „chciałbym cię prosić abyś powiedział mi...”.
· Odzwierciedlanie aktualnych przeżyć np. „i kiedy czytasz te słowa, koncentrując się
na ich treści, twoje płuca automatycznie wykonują wdechy i wydechy, a twoje serce
pracuje w swoim własnym rytmie...”
· Rozbudowane cytaty – opisywanie wielu różnych kontekstów w celu przeciążenia
świadomej uwagi i odwrócenia jej od istotnego przekazu adresowanego do
nieświadomości petenta np. „ta sytuacja przypomina mi historię, o której czytałem w
książce Michael Yapko, który opisywał, jak Grinder i Bandler przytaczali wypowiedź
Ericksona dotyczącą stwierdzenia jednego z jego pacjentów, powołującego się na
opinię swojego poprzedniego terapeuty, który...”.
· Wieloznaczności – słowa lub frazy posiadające więcej niż jedno znaczenie
(wywołując dezorientacje pomagają wytwarzać/utrzymywać stan transu
hipnotycznego) np. „moc nowych pomysłów...”, „hipnotyzowanie hipnotyzera może
być zabawne...”, „niektórzy określają ten stan mianem trans pogłębia się w tobie coraz
bardziej...”.
· Numery porządkowe np. „być może jesteś ciekaw która strona twojego ciała – lewa
czy prawa – zacznie się rozluźniać najpierw...” – zakładamy, że obie strony ciała się
zrelaksują, nie wiadomo tylko, która najpierw.
· Odnośniki do świadomości – stosowane w celu łatwiejszego przekazania założenia,
że reszta zdania jest prawdziwa np. „nie wiem czy jesteś świadom, w jaki sposób twój
umysł uczy się harmonijnie i satysfakcjonująco osiągać stan transu.”
W stosowaniu hipnozy w celach leczniczych daje się zauważyć trend [bardzo
słuszny] odchodzenia od podejścia dyrektywnego na rzecz podejścia
niedyrektywnego. Zakłada się, że ma ona pełnić zwłaszcza funkcje edukacyjną, a to
dla tegoż mianowicie, że ludzie bardziej cenią sobie coś, co uzyskali dzięki własnym,
intensywnym wysiłkom. A współpraca podczas nauki nasila lubienie. Więc gdy
wreszcie skojarzymy stan transu z ewentualną zmianą, z dobrym samopoczuciem-
mamy skuteczne narzędzie wywierania wpływu na klienta przez siebie samego.
A i nie myśl więcej o zmianie, która już zachodzi. Tylko o niej nie myśl.
[1] Gapik L., Hipnoza i hipnoterapia, PZWL Warszawa 1984.
[2] Meinhold W., Psychoterapia w hipnozie, 16&16 Kraków 1997.
[3] Rosen S., Mój głos podąży za tobą,, Zysk i S-ka Poznań 1997.
[4] Dobroczyński B., Tęsknota za magiczną przestrzenią, Charaktery Nr. 12/2002.
[5] Cialdini R., Wywieranie wpływu na ludzi, GWP Gdańsk 1998.
[6] Okun B., Skuteczna pomoc psychologiczna, IPZ Warszawa 2003.
[7] Aronson E., Człowiek istota społeczna, PWN Warszawa 1997.
[8] Cialdini R., Wywieranie wpływu na ludzi, GWP Gdańsk 1998.
[9] Siuta J., Współczesne koncepcje w badaniach nad hipnozą, PWN Warszawa 1995.
[10] Cialdini R., Wywieranie wpływu na ludzi, GWP Gdańsk 1998.
[11] Gheorghiu V., Sugestia, WP Warszawa 1987.
[12] Yapko M., Podstawy hipnozy, GWP Gdańsk 2000.
[13] Yapko M., Kiedy życie boli, GWP Gdańsk 1999.
[14] Haley J., Niezwykła terapia, GWP Gdańsk 1999.
[15] Rossi E., Hipnoterapia, Zysk i S-ka Poznań 1995.
[16] Bąbel P., Niby nic, czyli placebo, Charaktery nr. 7/2002
[17] Kratochvil S., Podstawy psychoterapii, PWN Warszawa 2003.
[18] Bandler R., Grinder J., Z żab w księżniczki, GWP Gdańsk 1995.
[19] Wolberg L., Hipnoza, PWN Warszawa 1975.
[20] Zeig J., Spotkania z Ericksonem, GWP Gdańsk 1997.