PORADNIK ORGANIZATORA INO

background image

INO

czyli dla początkujących - „INO mi się nie zgub ;-)”, a

dla zapoznanych z tematem - „Imprezy Na Orientację”









Opracowanie:

phm. Starosta Michał HO

7 ZSH „Cerber”


background image

www.wedrownik.net

2

Spis treści

1.
2.
3.









4.
5.
6.

Wstęp – dlaczego właśnie o INO ……………………………………………..
Podstawy – kuźnia przyszłych INOmaniaków ………………………………
Zabawy z mapą – co z czym i dla kogo …………………………………….
Mapy bez modyfikacji – wariant prosty ……………………………………..
Mapy bez modyfikacji – wariant trudniejszy ………………………………..
Mapy bez modyfikacji – „punkty zmyłki”……………………………………
Mapy bez modyfikacji – warianty mieszane ………………………………..
Modyfikacje – azymuty i „szwajcarka” ………………………………………
Modyfikacje – siatka dróg ……………………………………………………...
Modyfikacje – „płot” …………………………………………………………….
Modyfikacje – „zęby” …………………………………………………………...
Modyfikacje – czy to już wszystko? .............................................................
Sprzęt – jak ułatwić sobie życie ..................................................................
Zawody i odznaka INO PTTK …..……………………………………………….
Regulaminy PTTK dotyczące zasad INO …………………………………….

3
4
4
5
6
7
8
9
11
12
12
14
14
15
16





























background image

www.wedrownik.net

3

1. Wstęp – dlaczego właśnie o INO

Zanim zacznę się rozpisywać na temat INO, postaram się osobom
nieobeznanym z tym skrótem przybliżyć jego znaczenie (pozostali czytelnicy
mogą przejść do następnego akapitu).
INO to szeroko pojęte imprezy na orientację. Zgodnie z zasadą dla każdego
coś miłego, dzielą się na wiele grup: marsze, biegi, rowerowe, kajakowe,
konne, a nawet dla płetwonurków. Dla tych, którym znudzą się takie pospolite
imprezy, możliwe są wersje ekstremalne (często łączenie biegów z etapami
rowerowymi, kajakowymi i z wszystkim, co tylko może zmęczyć uczestników☺).
Ten

tekst

poświęcony

jest

marszom

na

orientację

(MNO),

jako

najspokojniejszej i najdostępniejszej formie zawodów INO. Wszelkie porady i
informacje zawarte w niniejszym tekście, mają zastosowanie również w innych
formach imprez na orientację. I tu i tu podstawą jest dobra umiejętność
czytania mapy i orientacji w terenie. Jedyna różnica to długość trasy, czas
jaki będzie nam dany na jej pokonanie i ilość przelanego w międzyczasie
potu.

Dlaczego właściwie siedzę przed komputerem i wklepuję materiał o
imprezach na orientację? O zabawach z mapą i bieganiu po lesie z
kompasem? Przecież w dzisiejszych czasach kompas to wynalazek z ery
kamienia łupanego, a podstawą są GPSy. Może i tak jest, ale bez
umiejętności czytania mapy, nawet taka „zabawka” nam nie pomoże. Nie
wspominając o wrednej właściwości baterii wyczerpujących się zawsze w
najbardziej potrzebnym momencie (lub o naszej sklerozie owocującej
zapomnieniem ich wymienienia lub zabraniem zapasowych;-). Co wtedy
robić? GPS nie działa, a my jak te sierotki w „dziczy” bez mapy i kompasu.
Wtedy na plucie sobie w brodę, że się nigdy nie opanowało archaicznych
umiejętności, będzie trochę za późno (wiem, wiem… w Polsce nie ma takich
odludnych terenów, ale wspomniane umiejętności pozwalają uniknąć
błądzenia i umożliwiają szybsze dotarcie do celu).
Innym argumentem zachęcającym do pracy z tematyką INO jest możliwość
wyrobienia w naszych podopiecznych pewności siebie i zaufania do
własnych umiejętności i decyzji. Jako przykład podam autentyczną sytuację z
niejednej imprezy. Podczas nocnych etapów, na wiele osób dość
uspakajająco działa widok rozbłysków cudzych latarek w otaczającym lesie.
Ale co robić, gdy okazuje się, iż nagle wszyscy idą w innym kierunku, niż ten
przez nas wyznaczony? Co robić, gdy idziemy już dłuższy czas i nie towarzyszą
nam wspomniane błyski ani radosne okrzyki znalezienia punktu? Cofać się?
Tutaj trzeba pewności siebie i zaufania w swoje umiejętności. Niejednokrotnie
miałem podczas początkowych startów takie dylematy, jednak nie cofałem
się (może dlatego, że jestem strasznie uparty☺) i okazywało się, że dobrze
trafiałem w punkt. Czyżby tyle osób na trasie naraz się myliło? Niekoniecznie,
po prostu każdy ma swój sposób orientowania się w terenie i porusza się taką
trasą, gdzie zawsze potrafi określić swoje położenie. A nawet gdy trochę

background image

www.wedrownik.net

4

pobłądzimy, lecz i tak znajdziemy punkt to wyrabiamy sobie pewność, że
pomimo błędów zawsze ostatecznie dojdziemy do właściwego miejsca.
Pomijając te bardzo poważne argumenty - INO jest najzwyczajniej świetną
zabawą (zwłaszcza nocą, gdy nasi harcerze straszą się nawzajem☺) i miłym
akcentem podczas zbiórek w terenie.

2. Podstawy - kuźnia przyszłych INOmaniaków

Aby w ogóle zacząć myśleć o zabawach z INO, trzeba opanować podstawy
obsługi kompasu oraz czytania mapy. Nie będę się rozpisywał, jakie są
najlepsze sposoby przekazania (lub samodzielnego opanowania) tych
umiejętności. Każdemu harcerzowi i harcerce trzeba troszkę inaczej to
wszystko wytłumaczyć. Jako materiały teoretyczne i źródło pomysłów mogę
polecić dwa harcerskie poradniki - „Harce z mapą” oraz „Gry z elementami
terenoznawstwa”.
Dalszym etapem nauki czytania mapy powinno być ćwiczenie orientacji w
oparciu o stałe punkty krajobrazu, jak jeziora, strumienie, rzeki oraz skały (do
tej grupy zaliczymy też linie kolejowe, drogi asfaltowe, linie wysokiego
napięcia oraz różne zabudowania, itp.). Trudniejsze jest opanowanie
orientacji na podstawie przecinek leśnych, dróg polnych oraz rowów
melioracyjnych, ponieważ już kilkuletnie mapy mogą być nieaktualne. Często
trzeba dojrzeć w lekko zarośniętym pasie w lesie naszą przecinkę z mapy lub
rozpoznać w wyschniętym i nieraz zarośniętym suchym rowie coś, co na
mapie było jeszcze szerokim rowem melioracyjnym. O zmianie położenie dróg
leśnych nie wspominam (częste podczas wycinek w lesie) – tutaj kłania się
lenistwo ludzkie i spowodowane tym jeżdżenie „na skróty”…
Ale nie ma co się martwić, to tylko na papierze wygląda tak bardzo
skomplikowanie. Umiejętność ta przychodzi wraz z doświadczeniem i co tu
wiele mówić - wiekiem. Choć chcę już na wstępie zaznaczyć, że o ile
podstawy może opanować każdy, to już nie z każdego zrobimy INOmaniaka,
któremu niestraszne będą wszelkie zamotki. To jest jak z geometrią
przestrzenna w matematyce – niektórzy to widzą, a niektórzy nie. Nie powinno
to być jednak wymówką dla leniuchów. Nic jednak nie zastąpi
doświadczenia. Pamiętam, gdy jako młody INOmaniak sądziłem, że wygryzę
„dziadków” – wyznaczone punkty znajdywaliśmy wszyscy, ale ja troszkę
szukałem, a doświadczeni „dziadkowie” niemal wchodzili na punkt.
Jak więc to wszystko ćwiczyć?

3. Zabawy z mapa – co z czym i dla kogo

Zanim przejdę do opisywania możliwych przeróbek mapy oraz ich
zastosowania w poszczególnych etapach szkolenia naszych przyszłych
INOmaniaków, chciałbym wspomnieć o mapach, jakie są potrzebne do
takich zabaw. Najlepsze są mapy w skali 1:10000. Są wystarczająco dokładne

background image

www.wedrownik.net

5

do naszych potrzeb i co ważne, są zazwyczaj dostępne w wydziale kartografii
i/lub geodezji większości urzędów. Zazwyczaj, gdy zjawimy się w wyżej
wymienionych instytucjach w mundurach i poprosimy o takie mapy, to
dostaniemy kopie za darmo☺ (raz nawet udało mi się w ten sposób dostać
kopie map prawie połowy powiatu, wszystko w formacie A0). Posiadanie
map 1:15000 tez nie jest powodem do narzekań. Planując, że nasza trasa
będzie dłuższa niż 8 km, powinniśmy wybrać mapy trochę mniej dokładne,
ale obejmujące większy teren (na górskich INO spotkałem się z mapami
1:35000, bądź kombinacją, gdzie trasa była na 1:35000, a okolice punktów na
wycinkach 1:10000).
Szykując mapę na INO powinniśmy tak wszystko skomponować, aby wszelkie
informacje, miejsce na weryfikacje punktów (chyba, że na weryfikację
przygotujemy oddzielną kartkę), zaznaczenie zorientowania mapy, zmieściły
się na formacie A4. Jako przykład załączam do pakietu parę map z
zawodów, w których wystartowałem oraz tras jakie sam przygotowałem dla
harcerzy z mojego hufca.

Mapa bez modyfikacji – wariant prosty
Zdobywanie doświadczenia w zabawie z „pokombinowanymi” mapami,
warto zacząć od map niepoddanych żadnej obróbce. Proponuję zdobyć
mapę okolicznego lasu lub parku miejskiego, (jeśli jest odpowiednio duży).
Teren nas interesujący nie powinien być nazbyt gęsto zarośnięty. Powinny się
tam znajdować jakieś ścieżki lub polne drogi. Mamy przecież uczyć orientacji
w terenie i umiejętności określenia swego położenia na mapie oraz ustalania
gdzie znajduje się punkt zaznaczony na mapie. Mapy można wcześniej już
przygotować dla wszystkich albo zrobić tylko jedna wersję, aby każdy musiał
samodzielnie nanieść punkty na otrzymana „pustą” wersję mapy. Na tym
etapie nie zezwalamy na używanie kompasów. W ten sposób na takiej trasie
trzeba się będzie orientować na podstawie ścieżek, dróg, ukształtowania
terenu i charakterystycznych obiektów. Pozwoli to także ćwiczyć umiejętność
oceny odległości w terenie (i odpowiednie namierzanie się na podstawie
zmierzonych odcinków na mapie, a więc przeliczanie pomiarów z mapy na
odległość w terenie – umiejętność niesłychanie przydatna).
Przy szykowaniu takiej wersji INO ważne jest takie wybranie rozlokowania
punktów, aby do okolic każdego można było dojść ścieżką lub drogą.
Do takiej prostej wersji INO nie będę załączał przykładowego fragmentu
mapy, ale za to napiszę parę słów o zaznaczaniu punktów kontrolnych oraz
miejsca startu i mety. Miejsce startu zaznacza się trójkątem, a mety dwoma
okręgami (jeden mniejszy, a drugi większy - mniejszy zawiera się w większym).
W przypadku, gdy start i meta mieści się w tym samym miejscu to zaznaczamy
to trójkątem wpisanym w pojedynczy okrąg. Punkt na trasie zaznaczamy
okręgiem o średnicy około 6 mm i kropką w jego osi. Pozwala to określić z
dość dużą dokładnością punkt i co ważne, taka kropka w okręgu jest
widoczna na mapie dużo lepiej niż sama kropka, niezależnie, w jakim kolorze
byśmy ją nanieśli.

background image

www.wedrownik.net

6

start i meta w tym samym

miejscu

meta

start

punkt na rasie


Jak taki punkt wygląda w terenie? To najczęściej kartka formatu A4 skośnie
podzielona na część białą i czerwoną. Choć bywa, że ma on formę lampionu
(trzy kartki o wyżej wspomnianej kolorystyce połączone z sobą) zawieszonego
w terenie.

Jak odró

ż

ni

ć

punkty od siebie? Najcz

ęś

ciej nanosi si

ę

na punkty ró

ż

ne symbole (np. litera-cyfra: M-3), które

trzeba zapisa

ć

na karcie startowej. Aby utrudni

ć

oszukiwanie

na

punktach

zawieszone

s

ą

ż

nokolorowe kredki (u

ż

ywanie jednego koloru jest

wtedy karane dyskwalifikacj

ą

) lub tak zwane kasowniki

– mog

ą

dziurkowa

ć

pola karty startowej w ró

ż

nych

kombinacjach.
Dla nas wystarczy aby ka

ż

dy miał z sob

ą

co

ś

do

pisania. W ko

ń

cu ufamy naszym harcerzom


Dla początkujących taka kartka może być niełatwa do znalezienia, gdyż
zawieszona na szerokim drzewie może być minięta od strony, gdzie drzewo ją
zasłania (dlatego w pobliżu punktów zatacza się często kręgi, aby wszystkie
drzewa obejść dookoła). Dlatego na początek proponuję, by punkt
zaznaczać grubą taśmą biało-czerwoną owiniętą parokrotnie wokół drzewa.

Mapa bez modyfikacji – wariant trudniejszy
Po jednej prostej trasie polecam przejść do wariantu trudniejszego. Długo nie
utrzymamy zainteresowania naszych harcerek i harcerzy, jeśli trasy będą za
proste – w końcu każdy lubi wyzwania ☺.
W jaki sposób można podnieść poziom trudności bez modyfikacji map?
Proponuję stopniowo przenosić trasy na coraz bardziej zróżnicowane tereny.
Niech będzie mniej dróg i ścieżek, a coraz więcej pagórków i niecek w
wybranym przez nas obszarze. Przy większej gęstości rosnących drzew
orientacja w terenie też jest znacznie utrudniona. Na tym etapie każda osoba
bądź grupa powinna posiadać kompas. Bez tego może być nieraz trudno w
miarę szybko trafić w punkt.
Ciekawostką wartą przećwiczenia na tym etapie jest przygotowanie trasy z
mapą o zaznaczonej przebieżności terenu. Taka mapa nie jest czytana, jak
klasyczne, kolorowe mapy. Tutaj kolory oznaczają granice kultur drzew i
gęstość zalesienia (a więc możliwą prędkość poruszania się oraz widoczność).
Dostępność takich map jest jednak problemem. Jedynym miejscem, gdzie się
z takimi mapami spotkałem, były Mistrzostwa Chorągwi Wielkopolskiej w
Biegach Na Orientację – „Nietoperz”.

background image

www.wedrownik.net

7


Oznaczenie kolorystyczne zgodnie z zasad

ą

,

ż

e im

ciemniejszy kolor zieleni tym trudniejszy do przebycia
teren (tak wi

ę

c ciemn

ą

zieleni

ą

zaznaczone były

młodniki) . Na biało zaznaczony był las z g

ę

sto

ś

ci

ą

zalesienia pozwalaj

ą

c

ą

na bezpieczny bieg.

ś

ółty kolor

okre

ś

lał granice pól.


Czy to już wszystkie możliwości, jakie daje nam niemodyfikowana mapa?
Oczywiście, że nie. Teraz czas na to, co tygryski lubią najbardziej, czyli na
nocne INO☺. Jak wiadomo nocą wszystkie koty są czarne, więc tak
utrudniona orientacja wymaga pewnej praktyki. Tutaj kompas przydaje się w
dużo mniejszym stopniu. Dużo ważniejsza jest umiejętność określania swego
położenia na podstawie ukształtowania trenu i punktów charakterystycznych
(niestety dużo mniejszy promień widzenia niż za dnia). Ale kto radzi sobie z
orientacją w nocy nie ma problemów na dziennych biegach INO.
Jeśli przy opisie dalszych modyfikacji mapy nie będzie wyraźnego
przeciwwskazania, to będzie to oznaczało, iż dana propozycja formy INO
nadaje się zarówno na etap dzienny, jak i nocny.

Mapy bez modyfikacji – punkty zmyłki
Gdy przećwiczymy proste warianty dzienne i nocne pora na wprowadzenie
elementu niepewności do tras. Jak to zrobić? Bardzo prosto. Wystarczy w
bliskiej okolicy (do 15-20 metrów) punktów właściwych umieścić punkty zmyłki
(PM – Punkty Mylne). Zapisanie takiego punktu zamiast właściwego jest
błędem. Mniejszym niż brak punktu, ale i tak otrzymuje się punkty karne
(punktacja jest opisana w załączonych regulaminach INO PTTK). Takie punkty
należy zaznaczać, gdy mamy wokoło jakieś elementy charakterystyczne,
typu górki, niecki, głazy, linie telefoniczne lub wysokiego napięcia, itp. Tylko
wtedy można jednoznacznie określić punkt właściwy i to czy ktoś
niedokładnie czytał mapę. Punkt mylny umieszczony na równej łące byłby
złośliwością. Z ilością punktów zmyłek na trasie nie należy też przesadzać, tak
samo jak z ilością takich punktów wokół właściwego. Szczególną uwagę do
wyboru ilości i rozmieszczenia punktów zmyłek należy przykładać w nocy. Jeśli
je źle umieścimy to nawet najlepsi się pomylą, a wynik będzie zależał bardziej
od szczęścia (tego, jaki punkt zostanie znaleziony pierwszy), a nie od
umiejętności. Wymaga to trochę praktyki. Osoba szykująca trasę INO
powinna sama parokrotnie wystartować w zawodach, aby nabyć
doświadczenia.
Przy opisie następnych modyfikacji umieszczenie punktów zmyłek jest
uznawane za normę, więc nie będę o nich już przypominał☺


background image

www.wedrownik.net

8


Mapy bez modyfikacji – warianty mieszane
Co rozumiem pod pojęciem wariant mieszany? Tym razem nie teren ani noc
będą głównym elementem utrudniającym. Zadanie to spełnia inne formy
opisu.
Gdy już wiemy, ze nasi harcerze potrafią czytać poprawnie mapę można
sprawdzić, jak potrafią to wyrazić w słowach tak, aby ich opis naprowadził
innych na wyznaczony punkt albo czy potrafią zapamiętać niewielki
fragment mapy i na podstawie obrazu w pamięci orientować się w terenie.
Zaczniemy od pierwszej propozycji. Takie ćwiczenie organizowałem w formie
INO radiowego. Krótkofalówki są w tej chwili coraz tańsze, więc warto
pomyśleć nad takim wariantem. Na czym polega cała zabawa? Osoba
posiadająca mapę kieruje grupą szukającą punktów (zna ich początkowe
położenie – zaznaczone na mapie). Na podstawie jej informacji
(odczytanych z mapy) grupa ta musi się przemieszczać w terenie. Z kolei Na
podstawie ich komunikatów, osoba posiadająca mapę musi śledzić którędy
wędrują i udzielać dalszych wskazówek. Zabawa taka doskonale ćwiczy
precyzję komunikacji oraz umiejętność orientacji na podstawie ograniczonej
ilości informacji. Aby sprawdzić wszystkich można taką trasę przygotować
systemem

wahadłowym.

Najpierw

jedna

grupa

jest

prowadzona

komunikatami radiowymi, a gdy dojdą do punktu to role się zmienią. I tak od
punktu do punktu. Wymaga to jednak przygotowania większej ilości map oraz
zaznaczenia na każdej punktu, gdzie znajduje się druga grupa oraz ich
miejsca docelowego.
Oba warianty przetestowałem na organizowanych przeze mnie rajdach (na
pierwszej i drugiej edycji Przygodowego Rajdu Harcerskiego „Cerber”).
Przyznam, że osoby mające okazje słuchać opisów terenu nadawanych
miedzy patrolami niesamowicie się ubawiły☺
Aby poćwiczyć INO pamięciowe trzeba przygotować fragmenty map
zawierające okolice poszukiwanych punktów oraz opis dojścia do tych
mapek. Można to zrobić w formie zapisu azymutowego z podanymi
parokrokami, znaków patrolowych lub tak zwanym itinererem. Co to jest ten
cały itinerer? To forma opisu trasy z turystycznych rajdów samochodowych.
Zapis taki zawiera rysunki ukazujące mijane krzyżówki i/lub miejsca
charakterystyczne wraz z informacją o odległości ich dzielącej.

W zapisie tym, czarna kropka
oznacza miejsce, gdzie znajduje
si

ę

osoba maj

ą

ca itinerer (tak wi

ę

c

jakiekolwiek obrócenie rysunku nie
zmienia ani nie utrudnia orientacji),
a strzałka pokazuje gdzie nale

ż

y

si

ę

kierowa

ć

. Obok rysunku podana

jest

odległo

ść

do

nast

ę

pnego

opisanego miejsca (je

ś

li po drodze

trafimy jakie

ś

krzy

ż

ówki, a nie

pokonali

ś

my jeszcze tej odległo

ś

ci

to idziemy zawsze na wprost – ale
proponuj

ę

zawsze

wszystko

opisywa

ć

).

background image

www.wedrownik.net

9

Na podstawie takiego opisu możemy kierować INOmaniaków do
fragmentów mapek. Ważne, aby nie zapomnieć o wpisaniu w itinerer po ilu
takich rysunkach mamy poszukiwaną mapkę. Na tych mapkach musimy
zaznaczyć miejsce, gdzie się znajdują i gdzie jest punkt, jaki mają znaleźć. Do
punktu idą „na pamięć” (zawsze można się cofnąć i ponownie rzucić okiem
na mapę). W dalszą trasę mogą ruszać od fragmentu mapki albo, gdy
chcemy bardzo utrudnić zabawę, można na mapce zaznaczyć trzeci punkt,
a mianowicie miejsca skąd zaczyna się dalszy opis itinerera.
Innym opisem podobnym do itinerera są tak zwane „rybie ości”. Początkowo
opis ten sprawia niektórym osobom trochę więcej problemów, ale też nie jest
skomplikowany.

Dla ułatwienia zrozumienia tej formy opisu
wybrałem przykład z naniesion

ą

tras

ą

na mapce

miasta.
O

ś

pod rysunkiem przedstawia wszystkie krzy

ż

ówki

jakie trzeba przej

ść

/min

ąć

. Z osi odczytujemy

kolejne punkty w praw

ą

stron

ę

. Ka

ż

dy fragment osi

przedstawia ile zakr

ę

tów musimy mie

ć

po prawej i

lewej stronie, aby wybra

ć

wła

ś

ciw

ą

ulic

ę

.

1. Tutaj musimy mie

ć

na lewo od nas jedn

ą

ulic

ę

.

Jako,

ż

e pozostała tylko jedna to j

ą

wybieramy (ona

nie b

ę

dzie przed nami gdy na lewo b

ę

dzie jedna

ulica – o

ś

nie przedstawia układu ulic tylko ilo

ść

mijanych ulic na lewo i prawo od nas).
2. Na lewo i na prawo ma by

ć

jedna ulica i

wybieramy t

ą

, która pozostała.

Kolejne punkty analogicznie.


Opisane tutaj kombinacje można oczywiście sprawdzić także w nocy☺ lub
połączyć z innymi pomysłami już opisanymi lub tymi, które znajdują się
poniżej.

Modyfikacje – azymuty i „szwajcarka”
Czas na modyfikacje map. Ile można biegać z pełnymi mapami☺? Zacznę
od modyfikacji najbliższej technikom harcerskim, a mianowicie trasie
azymutowej.
Na kartce, jaką dostaną uczestnicy nanosimy tylko miejsca startu i mety oraz
rzeczywiste położenie punktów (nie można zapomnieć o zaznaczeniu
zorientowania karty trasy). Nie nanosimy siatki topograficznej, możemy dla
ułatwienia orientacji zaznaczyć jedną lub dwie dłuższe drogi. Jedynymi
elementami zawierającymi pełną treść mapy będą wycinki tej mapy - okręgi
o średnicy 3 cm przedstawiające okolicę punktów (nie zapominajmy nanieść
punkty na te wycinki). Uczestnicy muszą sami dopasować sobie wycinek do
punktu, jaki szukają i na karcie startowej zapisać symbol z punktu oraz symbol
wycinka. Dlaczego dwa symbole? Bo jeśli ktoś perfekcyjnie wyznaczy azymut
to znajdzie punkt, ale ważne jest też to, aby potrafił z wycinków wybrać ten,
który przedstawia okolice, w której się znajduje. W przypadku mniej
dokładnego namierzenia azymutem, taki wycinek pozwala znaleźć punkt i
nie dać się złapać na zmyłkę. Pomysłowi (wredni?☺) organizatorzy potrafią

background image

www.wedrownik.net

10

jeszcze bardziej skomplikować zabawę – wycinki mogą być niezorientowane
północnie albo przedstawiać lustrzane odbicie… Pełne szaleństwo☺

Tutaj bardzo przydaje się umiejętność przeliczania odległości na mapie na
odległość w terenie. Aby było to możliwe przy tworzeniu karty trasy, trzeba
pamiętać, aby punkty zaznaczone na kartce i odległości między nimi
odpowiadały proporcjom z mapy.
Inną wersją trasy azymutowej jest tak zwana „szwajcarka”. Pomiędzy
punktami też przemieszczamy się kierując się azymutem, ale nie mamy
osobnych wycinków, tylko okolice punktów są przedstawione za pomocą
okręgów i otaczających je pierścieni. Aby było ciekawiej, okręgi te często są
poobracane i wiemy tylko która część (tylko jedna na punkt) z nich jest
zorientowana północnie. Resztę trzeba dopasować sobie w wyobraźni albo
za pomocą kalki technicznej. Bierzemy kalkę techniczna, przerysowujemy
treść niezorientowanego okręgu i dopasowujemy ją do reszty.


Przy takiej modyfikacji mapy ważne jest, że mierzymy azymut nie na punkt, ale
na środek okręgu.
I jeszcze jedna uwaga - ze względu na sposób określania położenia punktów
taka forma INO nie nadaje się na porę nocną. W nocy nie da się bezbłędnie
poruszać według azymutu na dłuższym odcinku.

background image

www.wedrownik.net

11

Co daje nam ćwiczenie takich wersji INO? Uczymy naszych harcerzy i harcerki
wędrówki bez mapy, w oparciu jedynie o pomiary azymutów. Pozwala to
opanować także umiejętność określania przebytej odległości oraz określania
czy idziemy jeszcze poza wycinkiem czy już możemy się kierować fragmentem
mapy (po dopasowaniu prawidłowego fragmentu – a więc porównaniu
otoczenia z treścią niewielkiego wycinka, często niewiele różniącego się od
pozostałych).
To wszystko pozwala wyrobić pewność siebie i zaufanie w własne
umiejętności. Idziemy przecież w często nieznanym terenie i możemy
wędrować do kolejnego punkty jedynie, gdy znajdziemy punkt go
poprzedzający (poza cofnięciem się nie ma łatwego sposobu określenia
drogi do oczekujących nas sędziów/opiekunów).

Modyfikacje – siatka dróg
Ta forma modyfikacji może się wydawać trochę prostsza niż wersja
azymutowa. W zasadzie to kwestia tego, co kto lubi i w czym czuje się dobry.
Przy takiej zmianie mapy musimy nanieść na kartę trasy tylko siatkę dróg z
rejonu planowanego INO. Następnie nanosimy położenie punktów. Aby
punkty te można było dokładnie namierzyć, musimy także tutaj umieścić na
karcie wycinki mapy, po czym ponownie trzeba je dopasować do
poszukiwanego punktu. Chcąc wprowadzić nowy element możemy na tych
wycinkach zaznaczyć dwa punkty. Jeden odpowiada temu z karty trasy, a
drugi trzeba namierzyć po określeniu pierwszego.

Podczas takiego INO trudniej się zgubić, gdyż zawsze można się orientować
na podstawie dróg, dlatego też doskonale się nadaje na etap nocny.
Rozwijamy tutaj te same umiejętności, o których wspomniałem w
wcześniejszej propozycji modyfikacji mapy.

background image

www.wedrownik.net

12

Modyfikacja – „płot”
Gdy ponownie chcemy, aby nasi kandydaci na INOmaniaków musieli się
nagłowić z rzeczywistym ustawieniem mapy, to „płot” nadaje się do tego
idealnie. Cały zakręcony pomysł polega na prawidłowym ustawieniu
sztachetek zawierających fragmenty mapy. Jedynie poprawnie ustawione
sztachetki to te z miejscem startu i mety (tutaj B i H – to ta obcięta). Można
więc wyznaczyć azymut z startu na metę. Jednak nie to jest naszym
zadaniem. Teraz po punktach charakterystycznych, (poniższej najlepiej po
przebiegu drogi asfaltowej), należy określić poprawną kolejność sztachetek.
Można ponumerować sztachetki wedle poprawnej kolejności lub, gdy
dostaniemy drugą mapkę (zazwyczaj na imprezach PTTK, gdzie startuje się
parami każdy dostaje swoją mapkę) wycinamy z jednej mapki sztachetki i
naklejamy je (nawet na INO warto zabierać taśmę klejącą☺) na właściwym
miejscu. Teraz dalsza zabawa jest już sporo prostsza. Ale po ustaleniu, która
powinna zastąpić którą, należy pamiętać, że pozostają puste przestrzenie
pomiędzy nimi. One przedstawiają rzeczywistą odległość pomiędzy dobrze
ułożonymi wycinkami, czyli ile musimy iść bez mapy.

Taka forma pozwala ćwiczyć marsze przez nieznane nam fragmenty trasy.
Wraz z zdobywaniem doświadczenia będziemy potrafili z dużą poprawnością
domyślić się wyglądu terenu nieobjętego wycinkami mapy oraz określić
przebieg drogi, jaką się poruszamy tak, aby wejść drogą na kolejny wycinek.
Przyznam, że trudno mi określić czy taka forma nadaje się na etap nocny. Na
zawodach startowałem na takiej trasie tylko za dnia, a i dla moich harcerzy
nie szykowałem takiej zamotki w nocy. Jeśli ktoś zdecyduje się na organizację
takiego INO w porze nocnej niech robi to tylko dla naprawdę
doświadczonych osób.

Modyfikacja – „zęby”
To kolejna propozycja wydająca się na pierwszy rzut oka dość zakręcona.
Fragmenty

podobne

kształtem

do

zębów

zawierają

tylko

siatkę

topograficzną, a prostokąt jedynie siatkę dróg i ewentualne przecinki
(pamiętać trzeba, że to, co kiedyś było na mapie przecinką, często okazuje

background image

www.wedrownik.net

13

się być już przyzwoicie wyjeżdżoną drogą). Dopiero połączenie treści
wszystkich fragmentów daje nam pełną mapę. Ale tak, jak i wcześniej
wystarczy mała pomoc i „zęby” już nie straszą. Tym razem łatwiejszą
orientację będą mieli ci, co zabierają na zawody INO kalkę techniczną
(ciekaw jestem, kto z was zabrałby z sobą coś takiego do lasu☺). Mając kalkę
techniczną należy odrysować fragment z siatką dróg (łatwiej odrysować
poprawnie drogi, niż siatkę topograficzną). Teraz wystarczy treść kalki
przyłożyć do potrzebnej części zębów i już wiemy, jak dojść do punktów. Taka
forma opisu trasy wymaga przygotowania paru zestawów zębów (przykład w
zestawie dołączonych mapek).

Przy czytaniu tak zmodyfikowanej mapy pojawia się jedna konieczność. Jeśli
po zgraniu przerysowanego fragmentu na kalkę z jedną częścią zębów jakieś
punkty się pokryją, to musimy pamiętać, aby je na karcie startowej
zapisać/skasować dwa razy (niestety, startując po raz pierwszy z taką mapą o
tym nie wiedziałem i dostałem punkty karne za brak jednego lampionu).
Na mapce pojawił się też nowy symbol – tak zwany „LOP” (Linia
Obowiązkowego Przebycia – śmieszna nazwa☺). To najczęściej jakaś
złamana (nieraz wielokrotnie) linia na mapie. „LOP” to „linia” w terenie
(fragment rowu, granicy wycinki drzew, itp.) wzdłuż której musimy szukać
określonej ilości punktów (na tej mapce przy „LOP I” do znalezienia były 2
punkty kontrolne).

background image

www.wedrownik.net

14

Taka forma INO pomaga utrwalić zdobyte wcześniej umiejętności (niczego
nowego nie uczy, gdyż po użyciu kalki technicznej wędrujemy w zasadzie z
pełna mapą). „Zęby” można przygotować także w wersji nocnej.

Modyfikacje – pozostało coś jeszcze?
W zasadzie ilość możliwych modyfikacji map jest nieograniczona. Można
wszelkie te sposoby łączyć z sobą lub wymyślać inne. Jedyne ograniczenia to
nasza wyobraźnia i pomysłowość. Zachęcam do eksperymentów (INO
radiowe oraz pamięciowe jest moim pomysłem i nigdzie więcej na razie nie
spotkałem się z taką formą, pozostałe opisane modyfikacje to ciekawostki z
imprez, w których startowałem).

4. Sprzęt – jak ułatwić sobie życie

W tym rozdziale chciałbym wspomnieć o tym, co warto zabierać na INO (i nie
tylko). Są to moje własne wnioski z startów w zawodach i podpatrzone
pomysły „wyżeraczy”.
Kwestię stroju pomijam – tutaj stosuje się te same zasady, jak przy klasycznej
turystyce. Jedna tylko uwaga. Jadać na INO polecam brać grube spodnie,
których nie zostawimy na pierwszych krzakach (organizatorzy lubią chować
punkty w różnych mniej lub bardziej niedostępnych miejscach). Jako, że wielu
harcerzy nosi bojówki lub typowe „moro”, zaznaczam to dla zasady. Inaczej
rzecz ma się w lecie. Gdy jedziemy w krótkich spodniach polecam
ochraniacze na łydki (takie jak w zimie zabieracie w góry). Może i będzie
trochę w nich gorąco ale spróbujcie iść bez nich przez pole jeżyn (na jednych
zawodach jedynym sposobem dostania się do punktu był marsz wysuszonym
rowem melioracyjnym, gdzie jeżyn było „trochę mniej” – słowa twórcy trasy,
ale wybaczono mu, gdyż osobiście testował czy da się punkt namierzyć na
azymut… to się nazywa poświęcenie i poczucie obowiązku☺). A przecież
można je zawsze ściągnąć, gdy już jeżyny lub inne krzaczory pozostaną za
nami. To by było na tyle, jeśli chodzi o strój.
Nietypowa część ekwipunku wynika z podanych w wcześniejszym rozdziale
pomysłów na zabawy z mapą. Warto brać taśmę klejącą, nożyczki, kalkę
techniczną, koszulkę foliową A4 (nie ma nic gorszego niż rozmoczona mapa)
– pomyślcie, kto z was normalnie brałby to z sobą do lasu? ☺
Ciekawym patentem (i równie banalnym, ale tak to często jest z
pożytecznymi pomysłami) jest podkładka pod mapę. Można taką kupić lub
samemu zrobić. Zalecam troszkę większą niż format A4. Najlepiej, aby miała
klamrę do dociśnięcia mapy (koniecznie w koszulce foliowej). Aby nam mapa
nie łopotała można założyć gumki od strony gdzie nie ma klamry lub podkleić
folię taśma klejącą. W przypadku deszczy podklejenie otwartej strony koszulki
foliowej jest wręcz konieczne (nie jest to problem gdyż większość map do tras
INO mieści się na formacie A4). Na takiej podkładce można ułożyć kompas i
spokojnie orientować mapę i/lub wyznaczać azymut. Proste, prawda? A
spróbujcie to robić „w powietrzu” lub co chwilę kłaść mapę na ziemię...

background image

www.wedrownik.net

15

Aby jeszcze bardziej ułatwić sobie życie, proponuje do tej podkładki
podpiąć taśmę od chlebaka, aby móc zawiesić sobie ja na ramię.
Całkowitym bajerem jest, gdy ma się zbędny kompas i przyklei się go do takiej
podkładki – orientowanie mapy to czysta przyjemność, choć taki kompas nie
pozwoli nam wyznaczyć azymutu. W tym miejscu wiele osób może
dyskutować o przewadze mapnika nad taką podkładką. Z doświadczenia
wiem, że mapniki są za miękkie i za małe, a my potrzebujemy zazwyczaj cały
format A4 więc możliwość składania mapy w mapniku nas nie interesuje. A
waga? Cóż, INO PTTK to nie zawody ekstremalne wręcz przeciwnie - spokojny
marsz, więc waga nie robi większej różnicy.
No i sprawa najważniejsza – kompas. Nie jest prawdą, że każdy kompas jest
dobry. Do zwykłego określenia kierunku lub azymutu może i tak, ale nie do
zabawy z mapą. Dobry kompas na INO musi mieć kwadratową lub
prostokątną podstawę – tylko tak wygodnie odczytamy (lub naniesiemy) z
mapy azymut. Warto, aby dawał nam możliwość pomiaru odcinka na mapie
(można mieć linijkę z sobą, ale to za dużo kombinowania i kolejna rzecz, która
gdy ją zgubimy w lesie okaże się problematyczna) oraz aby można go było
zawiesić na szyi. Może z podkładką i kompasem zawieszonymi na szyi
będziecie wyglądać jak wielbłądy, ale naprawdę warto. Dodatki typu
lusterko w kompasie to już kwestia osobistych upodobań i potrzeb, choć
początkującym osobom na pewno może pomóc.
Czy lornetka jest potrzebna na zawodach na orientację? Hmm… to kwestia
dość dyskusyjna. Ortodoksi imprez na orientację powiedzą, że dobry
INOmaniak „wchodzi” na punkty, wiec taki bajer jest mu zbędny. Czasem
może się przydać (osobiście tylko raz naprawdę potrzebowałem – gdy punkt
został umieszczony na łące, która 2 dni przed zawodami przemieniła się w
teren podmokły – ale jej nie miałem i trzeba było skakać z kępy na kępę, aby
podejść bliżej i spisać symbol… a było tam dość głęboko, ale za to jakie
emocje gdy banda INOmaniaków skakała po tych kępach☺). Jednak
zazwyczaj chodzimy po terenie leśnym, gdzie lornetka jest raczej zbędna.
To są podstawowe elementy wyposażenia. Reszta to już osobisty dobór na
podstawie własnego doświadczenia i potrzeb.


5. Zawody i odznaka INO PTTK

Gdy już czujemy, że żadna zamotka z mapą nam niestraszna, warto
spróbować sił w zawodach organizowanych przez PTTK. Zawody na
orientację organizowane przez PTTKowców są dużo ciekawsze niż harcerskie,
a jednocześnie trudniejsze – prawdziwe wyzwanie dla INOmaniaków. Często
trwają jak nasze rajdy, przez cały weekend dając tym samym możliwość
zmierzenia się z 2 lub 3 trasami (w tym najczęściej jedną nocną). Na początek
proponuję parę startów w zawodach regionalnych, później wojewódzkich, a
gdy już troszkę się „otrzaskamy” z zawodami to przyjdzie pora na
ogólnopolskie.
A teraz dobra wiadomość dla INOmaniaków – można zdobywać odznakę
INO PTTK. Tak więc nie tylko wędrując po górach, nizinach i parkach, nie tylko

background image

www.wedrownik.net

16

przemieszczając się rowerem można zdobywać odznakę PTTK. Satysfakcja z
posiadania odznaki będziecie jeszcze większa, ponieważ niewielu ja zdobyło.
Jedyny problem to weryfikacja - jest niewiele miejsc, gdzie można
weryfikować zdobyte punkty, ale na szczęście weryfikatorzy również biorą
udział w zawodach.
Jeśli wciągnie was to naprawdę mocno, to można też zdobywać różne
uprawnienia INOwskie (aby móc np. organizować zawody regionalne oraz
weryfikować zdobyte punkty przez waszych harcerzy).
Po szczegółowe informacje proszę spojrzeć do załączonych regulaminów INO
PTTK.


6. Regulaminy PTTK dotyczące zasad INO


Podczas przygotowywania się (i/lub swoich harcerzy) do zawodów INO warto
stosować PTTKowskie regulaminy dotyczące punktacji oraz szykowania tras
dla poszczególnych kategorii wiekowych. Zapoznanie się z nimi jest bardzo
istotne. Z własnego doświadczenia wiem, iż na zawodach takowych
regulaminów nie będzie (dla INOmaniaków z PTTK te rzeczy są tak oczywiste,
że nawet nie zawracają sobie głowy, aby przypominać je na zawodach) i
mogą z tego wyniknąć dziwne sytuacje. Jedna z moich harcerek została
zdyskwalifikowana z pierwszej trasy, z powodu nieznajomości tego
regulaminu, a dokładnie części gdzie były opisane zasady wypełniania karty
trasy – zrobiła trochę po swojemu, a sędziowie nie chcieli przyjąć do
wiadomości, że to debiutantka oraz uznać swojego przeoczenia, gdyż nawet
nie mieli przy sobie na zawodach wspomnianego regulaminu wiec musieliśmy
im na słowo wierzyć, że maja racje i to my popełniliśmy błędy. Ale i tak,
pomimo dyskwalifikacji z pierwszej trasy zajęła ostatecznie 3 miejsce☺. By
uniknąć niemiłych niespodzianek zalecam lekturę załączonych regulaminów
INO PTTK.
Warto też odwiedzić stronę http://ino.pttk.pl . Można znaleźć tam także
dodatkowe regulaminy, kalendarze imprez, namiary na organizatorów INO
oraz adresy jednostek weryfikujących punkty do odznaki INO PTTK
(http://ino.pttk.pl/przepisy/referaty.htm). Więcej linków nie podaję gdyż to już
każdy z was musi sprawdzić, co w trawie piszczy w jego okolicach.








Gdybyście mieli jakieś pytania lub uwagi do tego tekstu to śmiało piszcie na
adres

cerber7zsh@op.pl

.

Z harcerskim pozdrowieniem – Czuwaj


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Poradnik organizatora imprez id Nieznany
Org. bud.- z Internetu, Podłogi - poradnik - organizacja robót
Poradnik organizatora rajdu druzyny
PORADNIK ORGANIZATORA RAJDU DRU Nieznany
Poradnik organizatora rajdu drużyny
Mini Poradnik Organizatora Kolonii
PORADNIK ORGANIZATORA RAJDU
Organizacja robót budowlanych - z Internetu, Poradnik Kierownika Budowy, Poradnik Kierownika Budowy
ABC Obozy wędrowne organizacja poradnik
Budowanie zespolu Organizacja szkolen outdoor i wypraw incentive Poradnik dla menedzera personalnego
Budowanie zespolu Organizacja szkolen outdoor i wypraw incentive Poradnik dla menedzera personalnego
Budowanie zespołu Organizacja szkoleń outdoor i wypraw incentive Poradnik dla menedżera personalnego

więcej podobnych podstron