Boże, Bond to jest to

background image

Artykuły filmowe

Boże, Bond to jest to, nie ma lepszego kina

Kolejnych przygód agenta 007 możemy się spodziewać w telewizji publicznej dopiero jesienią. Wszystkie filmy o przygodach agenta 007 ma nadać Canal+. Dla
Bondomaniaków Machina ma już solidną porcję informacji z pierwszej ręki - o swoim związku z 007 opowiada najsłynniejszy tłumacz filmów o Jamesie Bondzie
Tomasz Beksiński.

Na bondy (filmy o przygodach agenta 007 Bonda, Jamesa Bonda) trafiłem kilkanaście lat temu, na jakimś przeglądzie wideo. Wyświetlano Goldfinger, Thunderball, Dr
No i The Spy Who Loved Me
. Spodziewałem się, że przyjdą dzikie tłumy, a tu bez problemu kupiłem bilety na wszystkie filmy. Po trzech nie miałem już wcale ochoty
oglądać czwartego, ale coś mnie podkusiło, żeby zerknąć chociaż na początek. No i okazało się, że to absolutna rewelacja! Co tam się działo! Samochód zamieniał się
w łódź podwodną, miasto wynurzało się z dna oceanu, Bond jeździł skuterem po falach, a do tego był tam facet z zębami, którymi mógł wszystko przegryzać, załatwić
nawet rekina. Wróciłem do domu i pomyślałem: "Boże - Bond to jest to, nie ma lepszego kina!".Zacząłem zbierać filmy z agentem 007. Kumpel pisał o nich pracę
magisterską. Kombinowałem, jak to zrobić, żeby mógł wszystkie zobaczyć. Sam też byłem ciekaw. Kiedy znajdowałem jakieś, mówiłem koledze: "Odkryłem u kogoś
dwa bondy, musisz przyjechać, pójdziemy z wizytą, Butelkę przyniesiemy, to nam pokażą".I zaliczyliśmy wszystkie. Żeby oglądać bondy, kupiłem magnetowid i
telewizor kolorowy. Długo nie mogłem dostać żadnego po angielsku - a pirackie tłumaczenia to była GROZA! Chciałem zbierać filmy w oryginale, bo to sprawia mi
największą frajdę. Kiedy jednak pokazywałem komuś moje bondy, musiałem siadać i tłumaczyć na żywo. Robiłem kanapki, było wino, goście żarli, pili, a ja
tłumaczyłem. Wreszcie powiedziałem sobie: "Kurwa mać, ja też chcę wypić wino, zjeść kanapki, też chcę pooglądać film, a nie siedzieć i tłumaczyć. Nagram głos i
będę miał spokój".Później zaczęła działać legalna dystrybucja wideo w Polsce, firma ITI wystartowała między innymi od dwóch bondów. Zobaczyłem jednego z nich,
włosy stanęły mi dęba - to nie ta konwencja! Okazało się, że chłopak, który pracował w ich firmowej wypożyczalni, słuchał moich audycji, zgadaliśmy się... On dał mi
kontakt do działu tłumaczeń ITI. Przyniosłem im Octopussy, pokazałem pierwsze 10 minut, nabrali do mnie zaufania i wyznaczyli osobę, która nauczyła mnie wielu
rzeczy.Pierwszy filmowy bond o czym mało kto wie - to było Casino Royale - zrobione dla telewizji amerykańskiej, częściowo emitowane na żywo, jak nasz teatr
Kobra (niedawno wydane na kasecie). Jest to materiał bardzo słabej jakości, trochę nawet "w strzępach". Z Jamesa Bonda zrobili tam agenta amerykańskiego,
Jimmy'ego Bonda. Zagrał go Barry Nelson. Jego pomocnikiem był agent brytyjski, Felix Leiter. Serial kinowy z Sean'em Connerym zaczął się dopiero później.Ian
Fleming napisał 13 książek o Bondzie. Scenarzyści wykorzystali już wszystkie tytuły, kolejne filmy robią na własny rachunek. Zresztą od śmierci Fleminga w latach 60.
scenarzyści polegają raczej na własnej fantazji. Najczęściej zostawiają sam tytuł. Octopussy to małe opowiadanko, w którym 007 ma zlikwidować byłego agenta Secret
Service, ale daje mu możliwość, by sam się zastrzelił. O tym w filmie jest mowa w dwóch zdaniach: córka tegoż faceta, Octopussy, ratuje Bondowi życie z
wdzięczności, że dał jej ojcu taką alternatywę. I na tym koniec. Podobnie w innych, np. w Moonraker tylko parę nazwisk się zgadza. Motywy z Fleminga są czasami
odgrzewane całkiem dowolnie. Jeżeli scenarzysta dobrze zna książki i wie, czego jeszcze nie było, może skorzystać z jakiegoś pomysłu.Bondy to zdecydowanie
brytyjskie filmy, w których często pokpiwa się z innych narodowości. You Only Live Twice dzieje się w Japonii. Japończycy mają swoisty pogląd na życie i na śmierć.
Dla nich śmierć jest zaszczytem - otworzenie sobie brzucha to punkt honoru. Tu facet z japońskiej firmy pyta 007 podszywającego się pod szefa zakładów chmicznych,
co się stało z jego poprzednikiem. "Wpadł do pulweryzatora" - wyjaśnia Bond. "Bardzo zaszczytna śmierć" mówi Japończyk. Bond: "Właśnie. Wzbudził nasz szczery
szacunek". To jest kpina z japońskiego gloryfikowania śmierci. Z kolei w Indiach, w Octopussy, Bond wygrywa grube pieniądze. Ich część rozdaje Hindusom z Secret
Service, mówiąc z przekąsem: "To wam wystarczy na curry na kilka tygodni".Bond jest brytyjskim agentem, o czym mówi się bezustannie. Ma brytyjskie poczucie
humoru, bardziej subtelne niż w filmach amerykańskich, gdzie dowcip jest w stylu hotdoga. Anglicy wolą bardziej zakręcony, inteligentny humor. Dowcipy są
pomysłowe, często językowe. Dla mnie, tłumacza, jest to wyzwanie. Czasem godzinami siedzę nad jednym dowcipem. W filmie Goldfinger ktoś zostaje sprasowany w
samochodzie. W oryginale mówią, że on ma "pressing engagement". Dwuznaczność polega na tym, że jest to nie cierpiące zwłoki zebranie, on się śpieszy i już go
ciśnie, albo że go sprasują za chwilę. Wymyśliłem, że "ma spotkanie z prasą". Czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej. Jest jedna rzecz w Moonraker, której nie
wymyśliłem do dziś. Bond bawi się długopisem agentki CIA, którą właśnie rozszyfrował. Ona pyta: "Zostawisz mi swój numer telefonu?" "I don't see the point",
odpowiada Bond, czyli "Nie widzę powodu". Naciska długopis, z którego wylatuje igła. "Now I do", mówi - "Teraz widzę". Bond zachowuje się należycie w każdej
sytuacji. We wszystkim świetnie się orientuje, wie jaką temperaturę powinna mieć sake. Zna wszystkie języki. Mój przyjaciel napisał, że gdyby Bond znalazł się w
Warszawie, na pewno wiedziałby, jak skasować bilet w tramwaju.Trudno powiedzieć, czego Bond by nie zrobił. Na pewno nie zrobiłby niczego niewłaściwego. Bond
nie lubi kobiet brzydkich, otyłych. Takie pojawiają się bardzo rzadko, chyba że jest to wyjątkowo negatywna postać. W On Her Majesty`s Secret Service mamy taką
wredną babę, (wyjątkowo ohydny typ), która współdziała z Blofeldem. Najczęściej wszystkie panienki w otoczeniu zarówno Bonda jak i czarnych charakterów służą do
ozdoby.Przeciwnik Bonda musi być obcokrajowcem. Organizację Widmo założył Ernst Stavro Blofeld, facet jakiegoś niemiecko-słowiańskiego pochodzenia. Blofelda
wymyślił Fleming - i żeby było śmieszniej, kazał mu się urodzić w Gdyni na kilka lat przed jej powstaniem. W każdym prawie odcinku pojawiają się przeciwnicy,
którzy są cudzoziemcami, mówią ze złym akcentem i chcą unicestwić świat. To są multimilionerzy, którzy mają środki, żeby założyć armię, zbudować miasto na dnie
oceanu albo produkować rakiety i lecieć na jakąś kosmiczną stację, skąd zniszczą kulę ziemską. W Octopussy radzieckiego generała szmuglującego bombę atomową
sponsoruje bogacz, który jest złodziejem. Pod osłoną cyrku przemyca drogocenne rzeczy - i wszystko mu jedno, czy pół świata przy okazji zostanie
rozpieprzone.Książki Fleminga okazały się dobrym materiałem do sfilmowania. Do roli 007 znaleziono takiego aktora, że Fleming nieomal zemdlał na jego widok.
Wyobrażał sobie, że jego Bond to będzie David Niven, gentleman angielski w każdym calu, a Sean Connery był trochę gorylowaty, więc Fleming go nie
akceptował.Pierwszy film zrealizowano tanimi środkami. Nikt nie sądził, że to się sprzeda. Sprzedało się, więc postanowili robić dalej. Pierwsze dwa bondy były
zdecydowanie na serio, typowe filmy szpiegowskie. W trzecim - Goldfinger - pojawiły się elementy humorystyczne, dowcipniejsze dialogi, komiksowe chwyty, które
zaczęły się mnożyć: samochód z wyrzutnią w siedzeniu czy Chińczyk, który obcina głowy melonikiem. Twórcy Bonda zaczęli się bawić, robiąc aluzje do poprzednich
odcinków.Po którymś odcinku Connery powiedział, że już rzyga Bondem, nie lubił nigdy tej postaci. Pojawił się George Lazenby - typowy Australijczyk. Wyjątkowo
niedobrany. Miał prezencję, wzrost i wszystko, ale, jak pisano złośliwie, kiedy światu groziła zagłada biologiczna, reagował z wdziękiem bułgarskiego tenisisty.Był
drętwy, mydłkowaty, zupełnie nie pasował, więc ubłagali Connery'ego za wielkie pieniądze, żeby jeszcze raz zagrał. To było Diamonds Are Forever. Connery zagrał
genialnie. Doszedł chyba do wniosku, że żeby to zdzierżyć, musi podejść do postaci na wesoło. Przedtem zawsze grał Bonda na serio, a tu już widać, że się tą postacią
bawi, więc Roger Moore idealnie wszedł na jego miejsce.Moore zaproponował inny styl Bonda, bardziej finezyjny, dowcipny, z przymrużeniem oka. Kobiety wolą
ponoć Connery'ego, faceci Moore'a. Kiedy Moore się pojawił, nie zaakceptowano go od razu. Wielu ludzi kojarzyło go ze Świętym. Moore był przewidywany do tej roli
wcześniej, ale, podobnie jak Pierce Brosnan, był związany kontraktem z telewizją. Moore grał Bonda przez kilkanaście lat, aż tak się zestarzał, że nie wyglądał już
wiarygodnie. Wtedy wkroczył Timothy Dalton, aktor szekspirowski, któremu ta postać też nie bardzo pasowała. Dla niego usiłowano zmienić Bonda. Licence To Kill
jest bardziej na serio. 007 mści się za przyjaciela, nie jest już agentem wykonującym zadanie. To był moim zdaniem świetny film do oglądania, ale niedobry Bond, za
bardzo w amerykańskim stylu. Za to Pierce Brosnan wrócił do starych, dobrych tradycji.Po drodze był jeszcze jeden film, zatytułowany, podobnie jak pierwszy, (ten
amerykański) bond - Casino Royale. Zrobiło go kilku reżyserów w 1967 r. Zaangażowali niesamowite gwiazdy. David Niven, Peter Sellers, Woody Allen -wszyscy
grali Bonda, Ursula Andress też grała Bonda. Było kilku Bondów i tylko jeden prawdziwy. Intryga jest tam strasznie zakręcona, za dużo napchali do jednego garnka.
Ale jest też kilka świetnych pomysłów. Przezabawny jest Woody Allen jako Jimmy Bond, bratanek Jamesa Bonda, który nienawidzi swojego wuja i postanawia mu
zrobić kuku. Występuje jako Doktor Noe. Chce doprowadzić do tego, żeby wszystkie kobiety były piękne, a wszyscy mężczyźni niźsi od niego. Ogólnie film jest nie
najlepszy, ale warto go zobaczyć.

notowała: Magda Łobodzińska

KANON BONDÓW spółki Saltzman & Broccoli:

Dr No, From Russia With Love, Goldfinger, Thunderball, You Only Live Twice, On Her Majesty`s Secret Service, Diamonds Are Forever, Live And Let Die, The Man
With The Golden Gun, The Spy Who Loved Me, Moonraker, For Your Eyes Only, Octopussy, A View To A Kill, The Living Daylights, Licence To Kill, Goldeneye.

ANEKS (inni autorzy):
1967 Casino Royale, 1983 Never Say Never Again (nowa wersja Thunderball z Sean'em Connery).

STAŁE ELEMENTY BONDÓW:

* Drink: wódka z martini wstrząśnięta nie mieszana,
* Panna Moneypenny, sekretarka szefa, która chce uwieść Bonda, on zaś podrywa wszystko, co się rusza i na drzewo nie ucieka - z jej wyjątkiem,
* Wynalazca Q, którego, począwszy od drugiego bonda, gra ten sam aktor, Desmond Llewelyn. Q jest facetem bardzo poważnym i za każdym razem niezwykle
denerwuje się dowcipnymi uwagami Bonda na temat jego wynalazków.

TOMASZ BEKSIŃSKI

"Machina" nr 1 kwiecień 1996

© Marcin Guzik


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pobłogosław Panie Boże Wszechmogący to mieszkanie i jego mieszkańców
Katecheza 10 Dziękuję Ci Boże, za to że żyję
Boże Narodzenie to najweselsze i najbardziej zaskakujące święta
18 1 I gdzie jest to królestwo Boże
18 I gdzie jest to królestwo Boże
EDoc 6 Co to jest podpis elektroniczny slajdy
Co to jest seie
Co to jest teoria względności podstawy geometryczne
Co to jest widmo amplitudowe sygnału, SiMR, Pojazdy
CO TO JEST SORBCJA, Ochrona Środowiska
25. Co to jest metoda PCR i do czego służy - Kopia, Studia, biologia
Co to jest budzet panstwa, prawo, Finanse
CO TO JEST TEORIA, POLONISTYKA, 1
Str '1 rozdz. Co to jest umysł' Ryle, Filozofia UŚ
To jest mój świat, S E N T E N C J E, E- MAILE OD PANA BOGA
Choroba Parkinsona jest to choroba postępująca, Fizjoterapia
Co to jest wada wymowy, logopedia
Lekcja 2- Co to jest szkoła wyższa, studia różne

więcej podobnych podstron