background image

 

Sławomir Lippki

 

Instytut Religioznawstwa Uniwersytet Jagielloński

 

SAMOBÓJSTWA SAKRALNE W NOWYCH RUCHACH 

RELIGIJNYCH - DZIEDZICTWO CZY KONIECZNOŚĆ?

 

Samobójstwa, zwłaszcza zbiorowe, popełniane przez członków Nowych 

Ruchów Religijnych (dalej NRR) są zjawiskiem, które jak dotąd znajdowało 
się na marginesie badań religioznawczych. Czym jest samobójstwo sakralne i 
czy  jest  współczesnym  wytworem  tzw.  sekt  destrukcyjnych?  Spróbuję  od-
powiedzieć  na  pytanie,  czy  ów  fenomen  jest  charakterystyczny  dla  czasów 
obecnych,  czy  teŜ  jest  znany  historykom  religii.  Trzeba  jednak  wyraźnie 
zaznaczyć,  Ŝe  mówimy  o  samobójstwie  sakralnym,  tzn.  takim,  w  którym 
występuje  wyraźna  i  czytelna  motywacja  religijna.  Przy  takim  załoŜeniu  z 
oczywistych  względów  nie  interesują  nas  przypadki  np.  samobójstw  popeł-
nianych  przez  rolników  (członków  róŜnych  Kościołów)  z  powodu  długów. 
Samobójstwo sakralne stanowi ciekawe zagadnienie socjologiczne, zwłaszcza 
jeśli  przyjrzymy  się  mu  z  punktu  widzenia  etiologii  samobójstw  zapropono-
wanej  przez  E.  Durkheima

1

.  Badania  prowadzone  przez  socjologów,  mimo 

upływu wielu lat, w zasadzie potwierdzają skonstruowany przez niego model

2

Samobójstwo jest stałym elementem cywilizacji ludzkiej, jest z nią nie-

rozerwalnie  związane.  Zarówno  ludy  niepiśmienne,  jak  i  wysoko  rozwinięte 
kultury nie były wolne od ludzi, którzy z własnej woli i z róŜnych powodów 

1

 E. Durkheim (1964, s. 163) ustalił trzy zaleŜności. 1. Samobójstwo zmienia się 

w stosunku odwrotnym do stopnia integracji społeczności religijnej, 2. Samobójstwo zmienia 
się w stosunku odwrotnym do stopnia integracji społeczności domowej, 3. Samobójstwo 
zmienia się w stosunku odwrotnym do stopnia integracji społeczności politycznej.

 

Dobrym przykładem na potwierdzenie tezy durkheimowskiej jest przykład roku 1981 

w Polsce, kiedy odnotowano w polskiej statystyce samobójstw (a takŜe innych zachowań 
dewiacyjnych) zdecydowany spadek (por. Jarosz 1997: 151).

 

107 

NOMOS

 

32/33(2001)

 

background image

odbierali  sobie  Ŝycie.  Z  badań  wynika,  Ŝe  jednym  z  tych  powodów  moŜe  być  takŜe 
religia. Co prawda, etnolodzy wskazują na niektóre ludy nie znające samobójstw lub 
gdzie zdarzają się one bardzo rzadko, ale są to wyjątki (Ślipko 1978: 389). Spotykamy 

się  takŜe  ze  zróŜnicowanym  podejściem  do  problemu  samobójstwa,  przewaŜnie 
jednak ciało samobójcy budzi trwogę (Girard 1993: 38) i pochówek bardzo często ma 
inną formę, niŜ w przypadku ludzi zmarłych śmiercią naturalną

3

. Obok społeczności, 

które  potępiają  samobójstwo  w  kaŜdej  postaci,  występują  ludy  o  całkowicie  innym 
nastawieniu  do  tego  zjawiska.  Badacze  ludów  syberyjskich  odnotowali,  Ŝe  chorzy 
Czukczów, Kodaków i Nieńców nie chcieli umierać własną śmiercią, lecz popełniali 

samobójstwo lub prosili przyjaciół o skrócenie Ŝycia, Ŝeby w ten sposób uwolnić się 
od dręczącego ich demona. Samobójców otaczano bowiem szacunkiem i wierzono, Ŝe 
na drugim świecie czeka ich szczęśliwe Ŝycie (Nawrocki 1988: 136).

 

Na  Dalekim  Wschodzie  takŜe  nie  ustalono  jednego  stanowiska  wobec 

samobójców. Spotykamy się z potępieniem: dusze ludzi, którzy odebrali sobie Ŝycie, 
były uwaŜane za demony zła, sprawców chorób i innych nieszczęść (Wasiliew 1974: 

426).  Z  podobnym  motywem  spotykamy  się  takŜe  w  Polsce,  gdzie  demonologia 
ludowa  jest  bogata  w  opowieści  o  duszach  samobójców,  które  przewaŜnie  są  złymi 
duchami  (Pełka  1987:  53).  MoŜna  takŜe  spotkać  gloryfikację  samobójstwa. 
Klasycznym  przykładem  są  samobójstwa  Ŝon  po  śmierci  męŜa.  W  tym  przypadku 
zachowanie  takie  nie  tylko  się  chwali,  ale  wręcz  jest  oczekiwane.  Dotyczy  to  Chin, 
ale  przede  wszystkim  Indii

4

.  Mam  na  myśli  obrzęd 

który jest  na  tyle  ciekawy  i 

złoŜony, Ŝe doczekał się wielu opracowań (por. Wałkówska 1967).

 

Szacunkiem darzono takŜe ludzi, którzy odbierali sobie Ŝycie po śmierci władcy. 

Dotyczy  to  przede  wszystkim  Azji  i  Afryki.  Z  przykładami  dotyczącymi  Indii 
moŜemy się zapoznać w popularnej w Polsce ksiąŜce 

A. L.

 

Indianie z Alabamy wrzucają zwłoki do rzeki, w Afryce często zakopuje się ciało bez 

Ŝadnych ceremonii. W XVII-wiecznej Francji „aresztowano" trupa i wytaczano mu proces. 
Jakuci wyrywali drzewo, z którego zdjęli wisielca i całe palili. Podobnych przykładów moŜna 
przytoczyć wiele. O wyŜej wspomnianych czytamy u Slipki (dz. cyt.: 389; por teŜ Leeuw, 
van der 1978: 252, Delumeau 1986: t. II, 211; Szynkiewicz 1984: 166).

 

Motyw samobójstw Ŝon po śmierci męŜa występuje właściwie prawie wszędzie. Przy-

kładów dostarcza m.in. mitologia grecka. S. Piłaszewicz (1978: 50-51) wspomina o mitycz-
nym  co  prawda  przypadku  w  ksiąŜce 

A.  Nawrocki  (1988) 

wspomina o takim zwyczaju wśród Hunów. O takim samym zwyczaju pisze teŜ L. Levy-
Bruhl  (1992:  390).  Początków  tego  typu  zachowań  dopatruje  się  ten  autor  w  zwyczaju 
porzucania na pustyni wdów, gdyŜ po śmierci męŜa były Ŝonami ducha.

 

108

 

background image

Bashama (1973: 123, 397). Koreluje z tym świadectwo pozostawione przez włoskiego 
podróŜnika  Marca  Polo  w 

który  pisze:  „...gdy  król  pomrze  i  ciało 

jego jest palone na stosie, wówczas wszyscy owi panowie, którzy wasalami jego byli, 

jak  powiedziałem,  rzucają  się  w  ogień  i  płoną  wraz  z  królem,  aby  dotrzymać  mu 
towarzystwa na tamtym świecie" (Polo 1954: 424). Marco Polo opisuje takŜe zwyczaj, 
który, mimo bezpośredniego związku z osobą władcy, wyraźnie wskazuje na sakralny 
charakter samobójstwa.

 

Gdy jakiś człowiek popełni przestępstwo, zasądzony i na śmierć przez króla jest 

skazany,  wówczas  skazaniec  ten  oświadcza  gotowość  popełnienia  samobójstwa  ku 
czci i przez miłość do jakiegoś bóstwa. I król zezwala na to. Wówczas wszyscy krewni 
i  przyjaciele  przyszłego  samobójcy  biorą  go,  wsadzają  na  wóz,  dając  mu  dwanaście 
noŜy i wiozą go przez całe miasto, idąc przy nim i wołając: „Oto ten dzielny człowiek 
chce się zabić przez miłość dla takiego a takiego bóstwa". I w ten sposób woŜą go po 
całym mieście. Kiedy zaś przybędą na miejsce kaźni, wówczas ten, który ma umrzeć, 
bierze nóŜ w rękę i wielkim głosem krzyczy: „Zabijam się dla miłości takiego boŜka". 
Po  tych  słowach  wbija  sobie  dwa  noŜe  w  biodro,  po  czym  dwa  w  ramię,  następnie 
bierze inne i wbija sobie w brzuch i dwa w piersi. I cóŜ wam rzeknę? Tyloma noŜami 
się przebija, aŜ sam sobie śmierć zadaje. Wykrzykuje przy kaŜdej ranie: „Zabijam się 
dla miłości tego bóstwa". I tak wraziwszy sobie wszystkie noŜe, bierze ostrze o dwóch 
rączkach, podobne do tego jakim obrabia się koło, kładzie je sobie na karku i mocno ku 
sobie ciągnąc, szyję ucina, nóŜ bowiem jest bardzo ostry. Gdy się zabije, krewni palą 
ciało z wielką radością. śona zaś jego rzuca się natychmiast w ogień dla miłości męŜa 
(dz. cyt.: 425).

 

Ten  rodzaj  samobójstwa  jurydycznego  (sanskr. 

był  w  Indiach  często 

praktykowany.

 

MoŜna  oczywiście  podwaŜać  szczerość  samobójstwa  człowieka  skazanego  na 

śmierć.  WaŜny  jednak  w  tym  wypadku  jest  fakt,  Ŝe  śmierć  samobójcza  oczyszcza  i 

posiada  wartość.  Jest  ofiarą,  co  automatycznie  umiejscawia  człowieka  w  sferze 

 

Obszarem,  na  którym  samobójstwo  było  zjawiskiem  często  spotykanym,  była 

Japonia.  W  średniowiecznej  Japonii  śmierć  wasala  w  ślad  za  panem 

była 

zjawiskiem  nagminnym  (Kotański  1990:  43). 

popełniane  po  śmierci  pana 

nosiło  nazwę 

albo 

Nazwa 

pochodzi  z  późniejszego  okresu 

(Spiewakowski  1989:  12).  Obrzęd  rozcięcia  brzucha  był  dość  szeroko 

rozpowszechniony we wczesnych okresach historii ludów Dalekiego Wschodu i został 

przejęty  przez  Japończyków.  Jako  materiał  porównawczy  wskazuje  się  obrzęd 

rozcięcia  brzucha  u  Ajnów  oraz jeden ze  sposobów  samobójstwa  aborygenów  Wysp 

Japońskich, polegający takŜe na rozcięciu jamy brzusznej o nazwie 

(dz. cyt.: 12). 

Dla Japończyków źródła

 

109

 

background image

tego  obrzędu  tkwią  w  sferze 

Traktują  oni  brzuch  jako  wewnętrzne 

źródło emocjonalnej egzystencji, a otwarcie go metodą 

oznacza jak 

gdyby  odsłonięcie  własnych  szczerych  i  prawdziwych  uczuć.  Według  pojęć 
samurajskich 

jest ostatecznym usprawiedliwieniem się wobec nieba i 

ludzi i zawiera w sobie więcej symboliki niŜ zwykłe samobójstwo (dz. cyt.: 26). 
Wskazywaliśmy juŜ na samobójstwo o charakterze jurydycznym. Pełniło ono 
taką  rolę  m.in.  w  Indiach,  Japonii  i  w  wielu  społecznościach  niepiśmiennych, 
gdzie  czasami  przypominało  swoim  charakterem  „sąd  boŜy".  W  literaturze 
religioznawczej spotykamy się z opisem samobójstw będących konsekwencją 
złamania 

Przypomnijmy  krótko,  Ŝe  J.G.  Frazer  uwaŜał,  iŜ  „cała  teoria 

tabu,  a  przynajmniej  znaczna  jej  część,  jest,  jak  się  zdaje,  jedynie 
szczególnym zastosowaniem magii sympatycznej" (Frazer 1978: 47). G. van 
der  Leeuw  pod  pojęciem 

rozumie  obdarzone  mocą  przedmioty,  osoby, 

okresy  czasu,  miejsca  i  czynności. 

oznacza  to,  co  wyraźnie  nazwane, 

wyłączone,  czasownik 

znaczy  „czynić  świętym".  Jest  to  pewnego  ro-

dzaju  ostrzeŜenie:  „Uwaga!  Wysokie  napięcie"  (Leeuw,  van  der  1978:  79). 
Na ogół jest lub staje się 

kaŜdy przedmiot, czynność lub osoba, która ma 

w  sobie jakąś siłę  (Eliade 1966: 21).  Freud  rozumie przez 

kaŜdy  zakaz 

zawarty  w  zwyczajach  czy  obyczajach  lub  w  wyraźnie  sformułowanych 
prawach (Freud 1967: 29). Naruszenie 

nie powoduje wymierzenia kary, 

lecz uruchamia moc, która doprowadza do róŜnych skutków, np. samobójstwa. 
Rzecz  dotyczy  oczywiście  społeczeństw,  gdzie  występuje  myślenie  w  kate-
goriach 

MoŜna  dyskutować  czy  istnieją  społeczeństwa,  a  zwłaszcza 

grupy  o  charakterze  religijnym,  takŜe  te  współczesne,  gdzie  nie  ma  Ŝadnego 

W  tym  miejscu  musi  nam  wystarczyć  stwierdzenie,  Ŝe  samobójstwo 

mogło być reakcją na złamanie, często bezwiedne, określonego 

Najczę-

ściej  chodzi  o  seks,  który  odgrywał  niezwykle  istotną  rolę  nie  tylko  w  spo-
łecznościach  tzw.  pierwotnych,  ale  jest  takŜe  jednym  z  głównych  tematów, 
wokół których skupia się krytyka niektórych NRR. Paul Ricoeur pisze: „...do-
minująca rola zakazów seksualnych jest czymś zupełnie zdumiewającym, jeśli 
porównać ją z dwiema opisanymi wyŜej cechami: objęciem zakazami czynów 
moralnie  obojętnych  i  milczeniem  tych  samych  kodeksów  w  odniesieniu  do 
kłamstwa, kradzieŜy, a niekiedy zabójstwa"  (Ricoeur 1986: 29-30). Przykłady 
opisanego  powyŜej  mechanizmu  pochodzą  z  literatury  o  charakterze  mitolo-
gicznym  (Indie,  Grecja,  fiński  epos 

lecz  znamy  takŜe  przykłady 

historyczne.  Po  klęsce  Rzymian  pod  Kannami  nastroje  w  mieście  opanował 
Fabiusz Maximus, który doprowadził do skazania na śmierć dwie westalki, 

110 

background image

którym  udowodniono  winę  nierządu.  Jedną  z  nich  zakopano  Ŝywcem,  druga  zaś 

popełniła samobójstwo (Jaczynowska 1987: 59).

 

W  ten  sposób  wróciliśmy  do  Europy,  gdzie  istnieje  bogata  refleksja  na  temat 

samobójstwa.  Nie  ma  tu  miejsca  na  skrótową  choćby  próbę  podsumowania 

wielowiekowej dyskusji, która toczy się właściwie do czasów dzisiejszych. Nie ulega 

jednak  wątpliwości,  Ŝe  mimo  dominacji  chrześcijaństwa,  które  potępia  samobójców, 

pojawiały się i nadal pojawiają głosy broniące prawa do odebrania sobie Ŝycia. Trzeba 

jednak  przypomnieć,  Ŝe  staroŜytne  kanony  dopuszczają  jeden  jedyny  wypadek 

samobójstwa: w razie gdyby dziewicy zagraŜało zgwałcenie (Evdokimow 1986: 127). 

Euzebiusz,  Chryzostom  i  Hieronim  takŜe  dopuszczali  takie  wyjątki.  Jest  to  jednak 

margines  i  ortodoksyjne  chrześcijaństwo  konsekwentnie  potępia  samobójstwo, 

tłumacząc je róŜnymi przyczynami. W 1686 r. w Londynie ukazała się ksiąŜka, której 

autor sugerował, Ŝe przyczyną zwiększonej liczby samobójstw jest koniunkcja dwóch 

planet,  Saturna  i  Jowisza  (Cavendish  1975:  80).  Podobnie  zresztą  tłumaczono 

epidemie z XIV w., a takŜe pojawienie się syfilisu w Europie w XV w. (dz. cyt.: 198). 

Demoniczny  charakter  samobójstwa  mógł  potwierdzać  fakt,  Ŝe  wiele  kobiet 

oskarŜonych o czary odbierało sobie Ŝycie w więziennych celach (Levack 1991: 27). 

Podobnie  Luter  uwaŜał,  Ŝe  to  szatan  doprowadza  do  samobójstwa.  Według  Lutra 

samobójców  „przymusza  moc  szatańska  tak  jak  zabójca  morduje  kogoś  w  lesie" 

(Friedenthal 1991: 301). W 

z 1529 r. pisał:

 

Diabeł  stale  czyha  na  nasza  Ŝycie  i  wyładowuje  na  nas  swą  złość,  powodując 

wszelkie  wypadki  i  niedomagania  cielesne.  Jednym  łamie  kark  lub  odbiera  rozum, 
innych  topi  w  wodzie,  jeszcze  innych  doprowadza  do  samobójstwa  lub  do  innych 
nieszczęść (Delumeau 1986: 219).

 

Głos w sprawie samobójstwa zabrał takŜe Sobór Watykański II:

 

[...] wszystko, co godzi w samo Ŝycie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa [...], eutanazja 
i  dobrowolne  samobójstwo;  [...]  są  czymś  haniebnym,  zakaŜając  cywilizację  ludzką 
[...] i są jak najbardziej sprzeczne z czcią naleŜną Stwórcy

5

.

 

W  przypadku  róŜnych  Kościołów  uwaŜanych  za  nieortodoksyjne  sprawa  nie  jest  juŜ 

tak oczywista. Jednym z bardziej znanych przykładów są donatyści - nazwa pochodzi 

od imienia kartagińskiego biskupa Donata (313-355).

 

s. 558.

 

111

 

background image

Tworzyli grupy tzw. agonistów („Ŝołnierze Chrystusa"), zwanych przez prze-
ciwników  cyrkumcelionami  (od  krąŜenia  wokół  chłopskich  zabudowań), 
które  w  róŜnych  okolicznościach  rzucały  się  w  ogień  lub  urwiska  skalne. 
Cieszyli  się  chwałą  męczenników  (Strzelczyk  1992:  112).  Do  niebywałych 
wprost ekscesów i przypadków samobójstw dochodziło wśród członków sekt 
prawosławnych  (Stawiński  2000:  65,  95,  99,  157,  161).  Samobójstwo  jako 
drogę  ucieczki  przed  Antychrystem  wybierali  starowiercy  w  XVII-wiecznej 
Rosji.  Prześladowania  wszczęte  przez  państwo  doprowadziły  diakona  Igna-
cego  Sołowieckiego  do  uznania,  Ŝe  oczyszczający  ogień  jest  jedynym  roz-
wiązaniem. Doszło do tego, Ŝe organizował masowe samospalenia, jak np. 4 
marca  1687  r.  w  klasztorze  paleostrowskim,  gdzie  miało  odebrać  sobie  Ŝycie 
ok.  2700  osób  (Przybył  1999:  153)

6

.  Lęk  przed  światem,  którym  rządzi  Zło, 

przetrwał wśród starowierców do czasów współczesnych, czego dowodem są 
samobójstwa  i  zabójstwa,  do  których  dochodziło  w  Kanadzie  w  reakcji  na 
decyzję  rządu  nakazującą  wysyłanie  dzieci  do  szkół  powszechnych  (dz.  cyt.: 
158). Na Zachodzie znany jest przypadek katarów i ich obrzędu 

który 

polegał  na  zagłodzeniu  się.  Obrzęd  ten  musiał  być  poprzedzony  przyjęciem 

Był  to  rodzaj  sakramentu  udzielanego  przez  Doskonałych; 

zapewniał odpuszczenie grzechów i połączenie duszy z duchem (Nelli 1979: 50). 

praktykowany  był  zwłaszcza  u  schyłku  XIII  w.  Faktem  jest  jednak, 

Ŝe  absolutny  post 

zawsze  był  czymś  wyjątkowym  i  źle  widzianym 

przez większość wierzących (tamŜe: 187). 

O  samobójstwach  popełnianych  w  róŜnych  okresach  i  na  róŜnych  sze-

rokościach  geograficznych  moŜna  by  pisać  bardzo  duŜo.  Za  najwaŜniejszą 
jednak  w  tym  momencie  uwaŜam  konstatację,  Ŝe  samobójstwo  nie  jest  wy-
tworem współczesnej cywilizacji, Ŝe ludzkość nie wypracowała jednoznacznej 
oceny  tego  zachowania  i  przede  wszystkim,  Ŝe  samobójstwo  sakralne,  czyli 
takie,  gdzie  występuje  motywacja  sakralna,  nie  zrodziło  się  w  głowach przy-
wódców róŜnych NRR. Nie chcę ich przez to bronić, ale nie moŜna zapomnieć, 
Ŝe  samobójstwo  przez  tysiąclecia  było  jedną  z  form  (bardzo  specyficzną) 
dialogu między człowiekiem i sferą 

Dialogu najbardziej skrajnego, 

E. Przybył (1999: 154) cytuje takŜe wypowiedź Awwakuma, jednego z przywódców oporu 

przeciwko  reformom  Nikona,  który  w 

napisał:  „A  nad  Wołgą  tysiące  tysięcy 

mieszkańców  odmawiających  przyjęcia  pieczęci  antychrystusowej  pod  miecz  połoŜono.  A 
niektórzy gorliwi obrońcy zakonu, którzy, zrozumiawszy zło odstępstwa, zbierają się z Ŝonami i 
dziećmi w swych zagrodach i, aby nie zginąć marnie duchem, spalają się dobrowolnie w ogniu. 
Dobry to wybór w Panu".

 

112 

background image

gdyŜ wykluczał kompromis. Dialogu, którego nie jest w stanie zaakceptować 
ani zrozumieć zdroworozsądkowe społeczeństwo. 

W  drugiej  połowie  XX  w.  wydarzyło  się  kilka  spektakularnych  zbioro-

wych  samobójstw  popełnionych  przez  członków  róŜnych  NRR.  Najbardziej 
znany i tragiczny był przypadek Świątyni Ludu kierowanej od 1950 r. przez 
Jima Jonesa. ZałoŜona w Indianapolis w Stanach Zjednoczonych grupa prze-
niosła  się  pod  koniec  lat  siedemdziesiątych  do  Gujany,  gdzie  stworzyła  ko-
munę,  która  wzbudziła  zastrzeŜenia  władz  amerykańskich  podejrzewających 
Jonesa o łamanie praw członków Świątyni. Efektem tego była wizyta członka 
kongresu Leo Ryana. Wizyta była katalizatorem wydarzeń, które nastąpiły 18 
listopada  1978  r.  Po  zastrzeleniu  kongresmana  i  członków  delegacji  Jim 
Jones  zarządził  zbiorowe  samobójstwo.  Według  oficjalnych  danych  zmarło 
914 osób. Jones angaŜował się wcześniej w działalność polityczną, podkreśla 
się takŜe jego przeraŜenie zbliŜającą się (jak sądził) nuklearną zagładą świata. 
Wędrówki róŜnych grup religijnych i poszukiwanie „ziemi obiecanej" świad-
czą o potrzebie odcięcia się od świata, który jest „źródłem zła". Gujana miała 
być  dla  członków  Świątyni  Ludu  takim  bezpiecznym  miejscem. 
było miejscem pełnym 

w przeciwieństwie do pro fańskiego świata na 

zewnątrz.  Gdy  władze  amerykańskie  zainteresowały  się  komuną  Jonesa,  ten 
uznał, Ŝe nie ma juŜ miejsca na Ziemi wolnego od Zła. 

Apodyktyczny przywódca przypisujący  sobie boską  misję  (a  nawet bo-

skie  pochodzenie),  wyczekiwanie  końca  czasów,  odcięcie  się  od  świata,  so-
teriologia  skupiona  na  kosmosie  są  czynnikami,  które  występując  łącznie 
mogą - choć nie muszą - świadczyć o potencjalnym zagroŜeniu dla zdrowia i 
Ŝycia wyznawców danej grupy. 

W 1993 r. do podobnej tragedii doszło na farmie w Waco (USA), gdzie 

przebywali członkowie Gałęzi Dawidowej, na czele której stał David Koresh. 
Naprawdę  nazywał  się  Vernon  Howell  i  utrzymywał,  Ŝe  jest  pomazańcem 
boŜym i jego misją  miało być otwarcie Siódmej Pieczęci  z Apokalipsy (Obj. 
10,7). Przepowiadał koniec czasów i twierdził, Ŝe posiada wiedzę niezbędną 
do  urzeczywistnienia  boskiego  planu.  Przez  ponad  miesiąc  media  śledziły 
oblęŜenie farmy przez siły FBI, które podejrzewały mieszkających w Waco o 
gromadzenie broni. Na skutek poŜaru zginęło 85 osób. Do dziś właściwie nie 
ma  jednoznacznej  odpowiedzi  na  pytanie,  czy  poŜar  był  wypadkiem  czy 
świadomym  zamierzeniem.  Nieliczni,  którzy  przeŜyli,  wierzyli,  Ŝe  1335  dni 
od  dnia  śmierci,  czyli  13  grudnia  1996  r.  David  Koresh  zmartwychwstanie, 
by objąć władzę nad światem. 

113 

background image

Początek  lat  dziewięćdziesiątych  to  takŜe  zbiorowe  samobójstwo  popeł-

nione  przez  członków  Zakonu  Świątyni  Słońca,  kierowanego  przez  Luca 
Joureta  i  Josepha  di  Mambro.  Grupa,  nawiązująca  do  tradycji  średniowiecz-
nych  templariuszy,  charakteryzowała  się  bogatą  obrzędowością.  Doktryna 
była  niezwykle  rozbudowana  i  do  końca  nie  określona  dla  nowoprzyjętych. 
Według Luca Joureta Ziemia nie była przeznaczona dla wybranych, a on sam 
miał doprowadzić do „prawdziwego Ŝycia" na odległej planecie. 5 października 
1994  r.  w  miejscowościach  Cheiry  i  Granges-sur-Salvan  znaleziono  zwłoki 
53 osób (Tryc-Ostrowska 1997). W tej ostatniej miejscowości znaleziono ciała 
przywódców  Świątyni  Słońca.  Dwa  dni  przed  BoŜym  Narodzeniem  1995  r. 
dalszych  16  członków  Świątyni  odebrało  sobie  Ŝycie.  Ich  ciała,  ułoŜone  w 
kształcie  gwiazdy,  odnaleziono  w  okolicach  Grenoble.  Dwa  lata  później,  23 
marca  1997  r.  odkryto  zwęglone  ciała  pięciu  członków  Świątyni  w  Saint-
Casimir w Kanadzie. Fakt, Ŝe śmierć przywódców i głównych ideologów nie 
powstrzymała  członków  grupy  od  odebrania  sobie  Ŝycia  wskazuje  na  to,  Ŝe 
doktryna rozwija się niezaleŜnie od osoby przywódcy. W przypadku Świątyni 
Słońca  istnieje  powaŜne  podejrzenie  zbiorowego  morderstwa.  Nowością  był 
fakt, Ŝe rytuał nie odbył się jednocześnie i w jednym miejscu (por. Mikołejko 
1996). NaleŜy takŜe podkreślić ten aspekt eschatologii wyznawanej przez człon-
ków grupy, mówiący o tym, Ŝe na Ziemi nie ma zbawienia. Celem jest „mityczna 
kraina" gdzieś w kosmosie i ciało staje się przeszkodą w dotarciu do niej. 

Z podobnym motywem spotykamy się w doktrynie grupy o nazwie Wrota 

Niebios (Heaven's Gate). 27 marca 1997 r. 39 jej członków popełniło samo-
bójstwo  w  San  Diego  (USA).  Przywódca  Wrót  Niebios,  James  Applewhite 
widział w śmierci rodzaj wyzwolenia z dualizmu ducha i ciała. Podobnie jak 
Świątynia Słońca Applewhite lokował Królestwo BoŜe w kosmosie. Zbiorowe 
samobójstwo członków Wrót Niebios miało związek z ukazaniem się komety 
Hale-Boppa, za którą miał się znajdować statek kosmiczny, przybywający po 
zwolenników  Applewhite'a.  Przy  łóŜkach,  na  których  leŜały  ciała  martwych 
członków Heaven's Gate, stały spakowane torby. 

W podróŜ w kosmos zamierzało się takŜe wybrać 32 zwolenników Nie-

mki  Heide  Fittkau-Garthe,  która  przepowiedziała  koniec  świata  na  początek 
1998  r.  Grupa  zamierzała  popełnić  samobójstwo  na  najwyŜszym  szczycie 
hiszpańskiej  wyspy  Teneryfa,  skąd  ich  dusze  miało  zabrać  UFO.  Do  samo-
bójstwa nie doszło na skutek interwencji policji (Dz 1998: 9). 

Niewiele  wiadomo  o  plemieniu  Ata  z  wyspy  Mindanao,  którego  60 

członków otruło się 19 września 1985 r. na polecenie kapłana, by „zobaczyć 

114 

background image

obłicze  Boga".  Jak  podała  prasa,  1  listopada  1986  r.  w  zachodniej  Japonii 
znaleziono  spalone  ciała  siedmiu  kobiet  z  Kościoła  Przyjaciół  Prawdy.  Ko-
biety pozostawiły poŜegnalny list, w którym wyjaśniały, Ŝe przyczyną samo-
bójstwa  była  śmierć  ich  duchowego  przewodnika  Kiyoharu  Miyamoto.  To 
samobójstwo  wpisuje  się  w  japońską  tradycje 

popełnianego  po 

śmierci suwerena, w tym wypadku był to mistrz duchowy. W sierpniu 1987 r. 
w okolicach Seulu odnaleziono ciała 32 osób naleŜących do grupy załoŜonej 
przez  Park  Soon-Ja,  kobiety  uwaŜającej  się  za  bóstwo.  Wszyscy  mieli  pode-
rŜnięte gardła, co moŜe świadczyć o morderstwie a nie samobójstwie. Podobną 
wątpliwość moŜna mieć w przypadku Ramona Moralesa Almazana z Meksy-
ku, którego w grudniu 1991 r. oskarŜono o spowodowanie zatrucia środkiem 
toksycznym 29 jego sympatyków w świątyni (Dz. 1998: 10). 

Wielkie Białe Bractwo „Jusmałos", kierowane przez Jurija Kriwonogowa 

i Marię Cwygun, ustaliło datę końca świata na 24 listopada 1993 r. i wezwało 
do popełnienia zbiorowego samobójstwa. Wskutek zamieszek datę przesuwa-
no  i  zmieniano  scenariusz  wydarzeń.  Finał  sprawy  odbył  się  w  sądzie  (Paw-
luczuk 1998: 222-262). 

Przykłady  moŜna  by  mnoŜyć.  Oczywiście  najbardziej  spektakularne  są 

te,  które  doprowadzają  do  śmierci  wielu  osób  i  które  trafiają  na  pierwsze 
strony gazet. Tragedie przemawiają do wyobraźni i zrozumiałe stają się próby 
zdroworozsądkowego  wytłumaczenia  tych  zjawisk.  Najprostszym,  a  przez  to 
bardzo  zwodniczym,  wydaje  się  uznanie,  Ŝe  mamy  do  czynienia  z  chorymi 
psychicznie. Niczego to tak naprawdę nie rozwiązuje. Jak pisze H. Grzyma-ła-
Moszczyńska (1991: 130): 

Sama  wiedza  psychologiczna  nie  jest  wystarczająca.  Psycholog  musi  rozumieć 

doświadczenie religijne, nie redukując go do formy doświadczenia regresywnego; zaś 
nawrócenie i zaangaŜowanie traktować jako procesy nieredukowalne do psychoanali-
tycznie interpretowanych mechanizmów obronnych. 

Poza tym, jeśli istotą wiary religijnej jest jej nieweryfikowalność, to brak 

jest przesłanki do uznania za psychicznie chorego człowieka, który wierzy, Ŝe 
Bóg wyśle po niego kosmitów, by mógł zostać zbawionym, a by móc odbyć 
podróŜ kosmiczną, musi popełnić samobójstwo. W tej perspektywie wszelkie 
„wiary"  są  „chore"  lub  wszystkie  są  „zdrowe".  Społeczeństwa  współczesne 
często  jednak  spychają  poza  margines  „normalności"  NRR,  zwłaszcza  te  o 
charakterze apokaliptycznym i mesjańskim. I jeśli szukać zagroŜeń, to jednak 
chyba wśród tych grup, gdzie mamy do czynienia z absolutną władzą 

115 

background image

przywódcy. Najbardziej groźne wydają się te, które lokują rozwiązania ziem-
skich  problemów  „gdzieś"  w  kosmosie  i  nie  mają  do  końca  ukształtowanej 
doktryny  religijnej.  Doktryna,  która  Ŝyje,  rozwija  się,  moŜe  (aczkolwiek  nie 
musi) doprowadzić do rozwiązań skrajnych - do sytuacji, w której samobójstwo 
zostanie uznane za jedyną formę ratunku i zbawienia bądź teŜ poświęcenia. 

Nie  moŜna  pominąć  twierdzenia,  Ŝe  w  NRR  właściwie  nie  ma  samo-

bójstw  zbiorowych,  lecz  mamy  tam  do  czynienia  z  morderstwami  popełnia-
nymi  na  członkach  przez  nawiedzonych  przywódców.  Jako  przykład  podaje 
się  Świątynię  Ludu  i  Gałąź  Dawidową.  Oczywiście  nie  moŜna  wykluczyć 
takiej  moŜliwości  i  kaŜdemu  przypadkowi  trzeba  się  dokładnie  przyjrzeć. 
Sądzę jednak, Ŝe próba generałizacji byłaby kolejnym uproszczeniem proble-
mu. Samobójstwa sakralne nie znikną, będą nadal nam towarzyszyć, zmieniać 
się  będzie  tylko  ich  natęŜenie,  które  religioznawcy  będą  śledzić  i  opisywać. 
Jednak  przyczyny  zmiany  tego  natęŜenia  leŜą  gdzie  indziej.  NaleŜy  się  wy-
strzegać  łatwej  pokusy  tłumaczenia  wszystkiego  chorobą  psychiczną  samo-
bójców,  pseudonaukowych  sloganów  o  praniu  mózgów  itp.  Jak  przypomina 
J. Hillman (1996: 156): 

Łacińskie słowo „norma" oznaczało kątownik ciesielski, czyli instrument, który 

miał gwarantować, Ŝe linie będą proste. Przykładając taką miarę, moŜna oczywiście 
doszukać się bardzo wielu odchyleń; wszystko, co nie jest „proste" lub „prostokątne" 
zostanie w ten sposób uznane za patologiczne. 

NaleŜy takŜe przywołać w tym miejscu opinię C.G. Junga, który w 

wykazał,  Ŝe  „nie  ma  takiego  człowieka,  który  by  odpowiadał 

normie  statystycznej.  Wszyscy  jesteśmy  chorzy,  poniewaŜ  przesąd  patologi-
czny zagnieździł się na stałe wewnątrz modelu statystycznego" (tamŜe: 156). 

Samobójstwa sakralne stale towarzyszyły religii. Nie tylko nonkonformi-

stycznym grupom funkcjonującym na obrzeŜach wielkich tradycji religijnych, 
ale  i  wewnątrz  nich.  Przypomnijmy  samospalenia  mnichów  buddyjskich  na 
początku  lat  siedemdziesiątych  w  proteście  przeciw  katolickim  rządom  po-
łudniowego Wietnamu. Nie sposób wręcz wymienić wszystkich samobójców 
islamskich,  którzy  w  imię  wyznawanych  przez  siebie  prawd  skazują  się  na 
śmierć w zamachach bombowych. 

TakŜe  Kościół  katolicki,  który  od  staroŜytności  potępia  samobójstwo, 

sięgnął do tego drastycznego środka, by zaprotestować przeciw dyskryminacji. 
Myślę tu o pakistańskim biskupie Josephie, który odebrał sobie Ŝycie strzałem 
w głowę, aby zaprotestować przeciwko skazaniu na śmierć 25-letniego Ayuba 

116 

background image

Masiha za rzekomą pochwałę ksiąŜki Salmana Rushdiego 

Biskup 

John Joseph miał 67 lat (NIK 1998: 8).

 

Na  zakończenie  przywołam  diagnozę  postawioną  przez  Włodzimierza 

Pawluczuka (1998: 254):

 

Tragedią  naszych  czasów  jest  całkowita  bezradność  światopoglądu,  a  zatem  -

ludzkiego rozumu i ludzkiej podmiotowości wobec sposobu bycia ukształtowanego w 
kręgu  mieszczańskiego  etosu,  dziś  święcącego  swe  triumfy  i  miaŜdŜącego  wszelkie 
religijne, polityczne i moralne próby nadania dziejom podmiotowego sensu. Wszystko 
pochłania  Moloch  odpodmiotowionego  procesu  cywilizacyjnego,  wszelkie  próby  poli-
tycznego  czy  religijnego  przeciwstawienia  się  mu  noszą  znamiona  samobójczej  de-
wiacji. MnoŜenie się sekt samobójczych jest tego przejawem.

 

Nonsensem  byłoby  podejrzewać  wszystkie  NRR  o  skłonność  do  agresji,  która 

moŜe  zakończyć  się  zbiorowym  samobójstwem.  Nawet  przynaleŜność  do  tzw.  sekt 

apokaliptycznych nie niesie z sobą konieczności odebrania sobie Ŝycia.

 

Myśl  o  zbawieniu,  jakkolwiek  je  rozumieć,  i  o  końcu  świata  będzie  zapewne 

jeszcze  długo  nam  towarzyszyć  i  motywować  ludzkość  do  zachowań  skrajnych:  od 

poświęcenia  i  miłosierdzia  po  agresję  zewnętrzną  lub  wewnętrzną.  W  cieniu 

zbiorowych  tragedii  dziesiątek  i  setek  osób,  które  odbierają  sobie  Ŝycie  z  powodów 

religijnych  pozostają  samotni  samobójcy,  działający  na  pograniczu  religii  i  polityki, 

którzy  w  nadziei  na  zbawienie  decydują  się  na  śmierć,  zabijając  w  zamachach 

dziesiątki osób, będących rzeczywistymi ofiarami samobójców sakralnych.

 

BIBLIOGRAFIA

 

B a s h a m  A. L. (1973). 

Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

 

C a v e n d i s h  R. (1975). 

 

London: Rutledge & Kegan Paul. D e l u m e a u   J. (1986). 

Warszawa: Instytut

 

Wydawniczy PAX.

 

Dz (1998). 

„Gazeta Wyborcza", nr 9 z 12 stycznia. 

E l i a d e  M. (1966). 

Warszawa: KsiąŜka i Wiedza. 

E v d o k i m o w  P. (1986). 

Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX. 

F r a z e r  J. (1978). 

Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy. 

F r e u d  Z. (1967). 

Warszawa: KsiąŜka i Wiedza.

 

117

 

background image

F r i e d e n t h a l  R. (1991). 

 

 

Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy. 

G i r a r d  R. (1993). 

  

Poznań: Brama KsiąŜnica Włóczęgów i Poetów. Grzy 

mała-Mos ze zy ńs ka H. (1991). 

 

 

   

 

 

„Przegląd Religioznawczy", 4 (162). s. 123-132.

 

H i 11 m a n J. (1996). 

 

Warszawa: Wydawnictwo KR.

 

J a c z y n o w s k a  M. (1987). 

Warszawa: PWN.

 

J a r o s z  M. (1997). 

 

Warszawa: PWN.

 

Kotański W. (1990). 

  

 

 

 

Warszawa: Iskry.

 

Lee u w G. van der (1978). 

 

Warszawa: KsiąŜka i Wiedza.

 

L e v a c k  B. P. (1991). 

 

 

Wrocław: Ossolineum.

 

L e v y - B r u h l  L. (1992). 

 

 

 

 

 

Warszawa: 

PWN.

 

Mi k o l e j k o  A. (1996). 

  

 

 

„Przegląd Religioznawczy", 2, 165-

182.

 

Nawrocki A. (1988). 

Warszawa: Iskry.

 

N e 11 i R. (1979). 

  

  

 

 

Warszawa: Państwowy

 

Instytut Wydawniczy. NIK. (1998). 

„Gazeta 

Wyborcza", nr 107, 8 maja.

 

P a w l u c z u k    W. (1998).  

Kraków: Zakład Wydawniczy 

NOMOS.

 

P e ł k a  L. (1987). 

Warszawa: Iskry.

 

Polo M. (1954). 

Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

 

Przybył E. (1999). 

 

  

  

 

Kraków: Zakład 

Wydawniczy NOMOS.

 

R i c o e u r  P. (1986). 

 

Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX.

 

S t a w i ń s k i  P. (2000). 

 

  

 

Kraków: TRĄD ART.

 

S t r z e l c z y k  J. (1992). 

 

Warszawa: Państwowy 

Instytut Wydawniczy.

 

S z a c k i  J. (1964). 

 

 

Warszawa: Wiedza Powszechna.

 

S z y n k i e w i c z  S. (1984). 

Warszawa: Iskry.

 

Ś l i p k o  T. (1978). 

 

Kraków.

 

S p i e w a k o w s k i  A. (1989). 

 

Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

 

T r y c - O s t r o w s k a  M. (1997). 

 

„Rzeczpospolita", 74 

(4631) z 28 marca.

 

Wałkówska  H.  (1967). 

 

 

 

 

 

Wrocław: Ossolineum.

 

W a s i l i e w   L. (1974). 

 

 

 

 

Warszawa: Państwowy Instytut 

Wydawniczy.

 

118