17 października 2002 roku Polska Akademia Umiejętności uczciła dwusetną
rocznicę urodzin Ignacego Domeyki uroczystą sesją naukową w Krakowie.
Na sesji wygłoszono kilka referatów o życiu i działalności naukowej
Ignacego Domeyki. Zamieszczony poniżej referat traktował o czymś
szerszym związanym z Domeyką: o wkładzie Ignacego Domeyki i innych
filaretów wileńskich do nauki.
Dziękuję serdecznie Panu Profesorowi Adamowi Strzałkowskiemu,
przewodniczącemu Komisji Historii Nauki PAU, za nadesłanie mi
wydrukowanego zbioru referatów z tej sesji naukowej do publikacji w
Zwojach. W tym numerze zamieszczam referat Dr. Zbigniewa Wójcika z
Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.
Andrzej Kobos
WKŁAD IGNACEGO DOMEYKI
I INNYCH FILARETÓW WILEŃSKICH DO
NAUKI
ZBIGNIEW WÓJCIK
1.
Tak się złożyło, że Akademia Umiejętności (później Polska Akademia
Umiejętności) walnie przyczyniła się do poznania dziejów filomackich i
filareckich związków młodzieżowych Uniwersytetu Wileńskiego z drugiej i
trzeciej dekady XIX wieku. W 1888 i 1890 roku Józef Bieliński pod
pseudonimem Dr Szeliga ogłosił w periodyku Archiwum do Dziejów
Literatury i Oświaty w Polsce zestaw źródeł pt. Proces filaretów w Wilnie.
Dokumenty urzędowe Z "teki" rektora Twardowskiego, a Zygmunt Wasilewski
w 1897 roku inny zespół papierów pt. Promieniści, Filareci i Zorzanie.
Dokumenty urzędowe dotyczące towarzystw tajnych na Litwie (1822-1827). W
1913 roku Jan Czubek wydrukował w pięciu tomach korespondencję
filomatów z lat 1815-1823, a dziewięć lat później w dwóch tomach ich poezję.
Wreszcie w latach 1920-1921 Stanisław Szpotański i Stanisława
Pietraszkiewiczówna ogłosili w dwóch tomach Materiały do historii
Towarzystw Filomatów. Trzeci tom tej serii wydała w 1934 roku
Pietraszkiewiczówna. Źródła te mają podstawową wartość poznawczą i we
fragmentach były wielokrotnie przedrukowywane w krajowej i zagranicznej
literaturze przedmiotu.
Nadmienimy, że Bieliński publikację swą dedykował Ignacemu Domeyce, na
co jedyny z żyjących w czasie opracowywania tego dzieła filomata wyraził
zgodę, pisząc zresztą do wybitnego badacza, iż dla filaretów większe zasługi
położyli Józef Jeżowski, Tomasz Zan i Franciszek Malewski
1)
.
Tomasz Zan
Franciszek Malewski
Do 2000 roku ukazało się kilkanaście tomów źródeł do dziejów wileńskich
związków młodzieżowych z początku XIX wieku. Szczególną wartość dla
tematu podjętego w niniejszym opracowaniu mają tomy noszące tytuł
"Archiwum Filomatów". Pierwszy z serii ogłoszonej po drugiej wojnie
światowej pt. Na zesłaniu wydał w 1973 roku Czesław Zgorzelski. W latach
1997-1999 Zbigniew Sudolski wydrukował trzy obszerne tomy pt. Listy z
zesłania. Tenże autor do tej serii w 2000 roku dołączył jeszcze jeden pt.
Listy z więzienia. Niezależnie od tego w 1999 roku w cennej "Bibliotece
Narodowej" wydał tomik Korespondencja filomatów. Wybór.
Przy tym wszystkim nie ogłoszono dotychczas w całości zachowanych akt
śledczych Komisji Nowosilcowa
2)
, choć są to źródła o podstawowym
znaczeniu poznawczym. W latach 1823-1824 przesłuchano bowiem nie mniej
niż dwieście osób, z czego znaczną część więziono, niektórych nawet prawie
rok. Co najmniej dziesięciu uczniów szkół średnich skazano na twierdzę i
wcielenie w sołdaty, w tym także – całkowicie niewinnego jedenastolatka
3)
.
Nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Przede wszystkim jednak rozpoczęto
rujnowanie polskiego szkolnictwa Wileńskiego Okręgu Naukowego, również
uniwersytetu.
Piętnaście tomów noszących tytuł "Archiwum Filomatów" (w tym dziesięć
ogłoszonych nakładem Polskiej Akademii Umiejętności) to przede wszystkim
materiał do opracowania monografii, którą – za Aliną Witkowską
4)
– można
nazwać dziejami "rówieśników Adama Mickiewicza", ważnej głównie dla
dziejów literatury. O dokonaniach członków konspiracyjnych związków
młodzieżowych na Litwie w zakresie historii nauki i techniki pisano
dotychczas przygodnie
5)
.
2.
Dnia 14 sierpnia 1824 roku Aleksander I, car i imperator Rosji oraz władca
Królestwa Polskiego, słowami: "ma być podług tego" zaakceptował Wyrok.
Dziennik posiedzeń Najwyżej ustanowionego Komitetu dla rozpatrzenia dzieł
o nieporządkach zdarzonych w Uniwersytecie Wileńskim. D. 7 sierpnia 1824 r.
Udowodniono 108 studentom i absolwentom tej uczelni przynależność do
konspiracyjnych organizacji młodzieżowych. Z tej liczby 10 filomatów
pełniących funkcje nauczycielskie oddano do dyspozycji ministra oświaty w
celu ich zatrudnienia z dala od prowincji polskich. Trzech z nich: Józefa
Kowalewskiego, Feliksa Kułakowskiego i Jana Wiernikowskiego wysłano na
studia orientalistyczne do Uniwersytetu Kazańskiego.
Dwóch filomatów: Kazimierza Piaseckiego i Ignacego Domeykę oraz filaretę
Stanisława Makowieckiego pozostawiono na miejscu pod nadzorem policji.
Zakazano im podejmowania jakiejkolwiek służby bez pozwolenia
cesarzewicza Konstantego.
Księży pijarów Macieja Brodowicza i Kalasantego Lwowicza wydalono z
posad nauczycielskich.
Jana Czeczota i Adama Suzina skazano na pół roku twierdz, a Tomasza Zana
na rok. Natomiast głównego denuncjatora – Jana Jankowskiego na pracę z dala
od prowincji polskich.
Jan Czeczot
Rysunek Polkowskiego, drzeworyt F.H. Röbera.
(Ze zbioru Imago Poloniae Tomasza Niewodniczańskiego w Bitburgu,
Niemcy.)
W ten czy inny sposób, tym wyrokiem lub bez orzeczenia, skazano także
innych. Wydalono ponadto z uczelni czterech profesorów cieszących się
sympatią młodzieży, w tym Joachima Lelewela
6)
.
Do wyroku dołączone były jeszcze inne dokumenty. Jeden z nich to
Wiadomość o 17 członkach tajnych towarzystw Filomatów i Filaretów, których
się przeznacza do zajęcia posad w szkołach, w oddalonych od Polski
guberniach. Dokument ten zasługuje na przypomnienie w całości:
1. Zan Tomasz, kand. filozofii. Może wykładać
matematykę w rosyjskim języku.
2. Czeczot Jan, kand. filozofii, może być użytym na
służbę w kancelariach.
3. Suzin Adam, kand. filozofii, dla wybornych jego
wiadomości z nauk matematycznych, może być
przydzielonym do korpusu inżynierów dróg i
komunikacji.
4. Malewski Franciszek, magister prawa, może wykładać
prawo i ekonomię polityczną. Życzy sobie wstąpić do
służby cywilnej przy którym z ministerstw w stolicy.
5. Jeżowski Józef, starszy kand. filozofii, może wykładać
literaturę grecką i łacińską, a także pedagogikę w
języku łacińskim, lecz dla słabego zdrowia życzyłby
sobie, by go przeniesiono do ciepłego klimatu.
6. Łoziński Teodor, uznany za godnego stopnia magistra
filozofii, może wykładać w języku rosyjskim fizykę i
chemię.
7. Mickiewicz Adam, kand. filozofii, może wykładać język
łaciński, po niemiecku, po francusku, po łacinie i po
rosyjsku, lecz dla słabości zdrowia życzy sobie
wstąpić do służby rządowej, takiej, w której by mniej
aniżeli w zawodzie nauczycielskim wymagano
naprężenia umysłu.
8. Sobolewski Jan, kand. filozofii, może wykładać
matematykę w języku francuskim; przy tym jest
uzdolnionym do służby przy korpusie inżynierów dróg
i komunikacji.
9. Pietraszkiewicz Onufry, kand. filozofii, mógłby
wykładać nauki przyrodnicze w języku francuskim.
Życzy sobie wstąpić do służby cywilnej.
10. Budrewicz Wincenty, kand. filozofii, uznany za
godnego stopnia magistra filozofii, może wykładać w
języku rosyjskim matematykę, wyższe rachunki i
racjonalną mechanikę.
11. Kozłowski Mikołaj, kand. filozofii, może wykładać w
języku rosjskim fizykę, chemię i historię naturalną.
12. Heydatel Jan, kand. filozofii, może z korzyścią
wykładać po francusku wszystkie gałęzie nauk
matematycznych. Życzy sobie, by go przydzielono do
korpusu inżynierów dróg i komunikacji.
13. Krynicki Jan, kand. filozofii, może z korzyścią
wykładać po rosyjsku historię naturalną, którą się
przede wszystkim zajmował, a także można go użyć
przy ogrodzie botanicznym i przy zakładach
podobnego rodzaju.
14. Daszkiewicz Cyprian, kand. praw, może wykładać
prawo miejscowe, a jeszcze więcej historię
powszechną w języku rosyjskim i francuskim.
15. Łukaszewski Hilary, kand. praw, może wykładać
prawo rzymskie w języku łacińskim i francuskim.
Życzy sobie, by go przydzielono do służby cywilnej w
kancelariach.
16. Michalewicz Jan, kand. praw i filozofii, zdatny do
służby w kancelarii.
17. Jankowski Jan, rzeczywisty student oddziału
literackiego, może uczyć języka łacińskiego
7)
.
Komisja Nowosilcowa zatroszczyła się zatem, by znakomicie wykształceni
absolwenci Uniwersytetu Wileńskiego byli, po odbytej karze, należycie
wykorzystani – wyłącznie poza guberniami polskimi w imperium
Romanowych. Nie troszczyła się jednak o profesorów zwolnionych z pracy
na uczelni, choć i tych, jak np. Ignacego Daniłowicza, ulokowano w
odpowiednim urzędzie w stolicy.
Właściwej roli Ignacego Domeyki w organizacjach filomackich nie wykryto.
Nikt nie zdradził śledczym, iż po wyjeździe Malewskiego z Wilna w
listopadzie 1821 roku popularny Żegota był faktycznie motorem pracy
organizacji filareckich. Nie był on stypendystą rządowym. Ukarano go zatem
internowaniem na wsi, a także odbiorem dyplomu magisterskiego i zakazem
pracy w instytucjach podległych władzom państwowym i samorządowym. Przy
tej kategorii obwinionych wyznaczona kara jaskrawie godziła w interes
państwa, którego obywatelem był Nowosilcow.
Komisja Nowosilcowa dokładała starań, by zastraszyć, w odczuciu Rosjan
liberalne, społeczeństwo ziem dawnej Rzeczypospolitej. Temu służyły m.in.
pokazowe okucia w kajdany uczniów szkół średnich skazanych w sołdaty.
Zarazem jednak utajniono samo śledztwo i wyrok. Joachim Lelewel, wówczas
profesor historii Uniwersytetu Wileńskiego, skrupulatnie zbierał wszelkie
informacje o działalności śledczych, a nawet z ksiąg uniwersyteckich odpisał
fragment wyroku. Zgromadzony materiał przewiózł do Warszawy i w czasie
powstania w 1831 roku. ogłosił anonimowo w broszurze Nowosilcow w Wilnie
w roku szkolnym 1823/4
8)
.
Relacja Lelewela jest opisem wydarzeń, w wyniku których zamknięto niektóre
szkoły Wileńskiego Okręgu Naukowego, a wielu uczniów szkół średnich i
studentów oraz absolwentów Uniwersytetu skazano na więzienia i zesłania.
Autor pominął szerszy kontekst sprawy, tzn. dążność władz rosyjskich do
pacyfikacji liberalnie nastawionego społeczeństwa polskiego w prowincji
litewskiej i ruskiej. Nie ukrywał natomiast – choć robił to w sposób oględny –
swego krytycznego stosunku do senatora i jego współpracowników, wysoko
wynagrodzonych za pracę w Komisji. Pisał: Pelikan został rektorem
uniwersytetu, a Nowosilcow otrzymał w darze 50 000 rubli srebrnych, na
dalsze lata starostwo słonimskie i sam kuratorem Uniwersytetu Wileńskiego
został, aby resztę dzieła swojego kończył
9)
.
Dodajmy, że Lelewel – już podczas pobytu w Warszawie – śledził losy
zesłanych w głąb Rosji filomatów. W swojej broszurze z 1831 roku odnotował
sukcesy w mongolistyce Józefa Kowalewskiego. Więcej miejsca poświęcił
przedwcześnie zmarłemu w Moskwie w 1829 roku Cyprianowi
Daszkiewiczowi. Oto fragment jego uwag:
Skazana na wygnanie młodzież [...] była celująca nauką,
zdolnościami, konduitą i cnotą [...]. Wspomniało się o
Kowalewskim. Wiernikowski, jako filolog i znawca
wschodnichjęzyków, dał się poznać przez przekład i
objaśnienie kilku ód Pindara. Józef Jeżowski wydaniem,
objaśnieniem i opatrzeniem w uczony wstęp dla szkolnego
użytku ód Horacjusza już się dał poznać na polu
filologicznym; posłany zrazu do Odessy, potem do Moskwy,
wykłada kurs filologii w jej uniwersytecie i wydał w Moskwie
część "Odysei" z objaśnieniem do użytku naukowego. Jan
Krynicki wkrótce w Uniwersytecie Charkowskim został
adiunktem i tam mineralogię wykłada. Heydatel, Sobolewski
prędko się w wydziale wodnych komunikacji rang oficerskich
dosłużyli, ale zesłani są w oddalone gubernie,
Archangielskowi okoliczne. Feliks Kułakowski był między
kolegami znany z lekkich i wesołych wierszyków, do których
miał wiele łatwości. Jan Czeczot w więzieniu bardzo wiele
wierszował nie bez pewnych zalet, dając dowody wielkiej
spokojności umysłu; zamknięty na pół roku w twierdzy na
Syberii w Ufie, dotąd tam wespół z Suzinem przebywa. Adam
Mickiewicz przed innymi już był uwieńczonym poetą. Tomasz
Zan pierścieniem, w dowód zaufania i przywiązania z
młodzieżą poślubiony, stał się głównym celem prześladowań,
osadzony na rok do więzienia na Syberii w Orenburgu, dotąd
jest w tym mieście więźniem [...]. Już rok siódmy żadnego
czynu jąć się mu nie wolno i z obrębu miasta Orenburga nie
wolno występować
10)
.
Wspomnienia swe z procesu filaretów, co prawda w formie literackiej,
zapisał także Mickiewicz, poświęcając temu część trzecią Dziadów. Niejako
bazę źródłową stanowiły dla niego ustalenia Lelewela ze wspomnianej
broszury o Nowosilcowie w Wilnie. Już w dedykacji zapisał:
Świętej pamięci Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi
Daszkiewiczowi, Feliksowi Kułakowskiemu spółuczniom,
spółwięźniom. spółwygnańcom; za miłość ku ojczyźnie
prześladowanym; z tęsknoty ku ojczyźnie zmarłym w
Archangielu, na Moskwie, w Petersburgu. Narodowej sprawy
męczennikom.
W tekście przedmowy dodał ponadto, że znający z autopsji sprawę [...] da
świadectwo autorowi, że sceny historyczne i charaktery osób działających
skreślił sumiennie, nic nie dodając i nigdzie nie przesadzając
11)
.
Mickiewicz, jedyny z owej siedemnastki skazanej na zesłanie przebywający
już poza Rosją, pisząc swój poemat w Dreźnie w 1832 roku wiedział o
przedwczesnej śmierci trzech przyjaciół. Upewnił go w tym Ignacy Domeyko,
który po kilkumiesięcznym internowaniu w Prusach tego roku znalazł się na
emigracji w Dreźnie. Z tym większą pasją uwagę swą skupił na cesarzu
Aleksandrze I i senatorze Nowosilcowie. Władcę uznał za sprawcę
prześladowania Polaków, śledczego za bezwzględnego kata. Włożył zresztą w
wypowiedź więzionego Tomasza (w domyśle Zana) kredo, które sprowadza się
do stwierdzenia, iż senator przyjechał na Litwę, by się wzbogacić i wkraść
ponownie w łaskę cesarza.
I dlatego musi z towarzystw naszych wielką rzecz wysnować
I nowych wiele ofiar carowi poświęcić
12)
.
Być może Mickiewicz uważał, iż tak było istotnie. Przy dzisiejszym naszym
rozpoznaniu okoliczności towarzyszących śledztwu, mamy jednak
odmienną interpretację przyczyn, które doprowadziły do wyroku. Tak np.
Aleksander I w trzeciej dekadzie XIX wieku nie miał już możliwości
prowadzenia jakiejkolwiek polityki, gdyż tym zajmował się Rządzący Senat.
Dodatkowo cesarz – w tajemnicy – chciał przejść na katolicyzm
13)
, co
zapewne było jedną z przyczyn jego przedwczesnego zgonu w 1825 roku.
Nowosilcow był człowiekiem zaufania Rządzącego Senatu i jako taki został
przydzielony do cesarzewicza Konstantego, wielkorządcy ziem dawnej
Rzeczypospolitej, przejętych przez Rosjan. O słabościach jego charakteru
doskonale wiedziano w Petersburgu, ale tam nie był wyjątkiem.
Konsekwentnie jednak pacyfikował społeczeństwo polskie i dlatego
uważany był za bohatera narodowego Rosjan.
Ignacy Domeyko, autor ogłoszonego w 1872 roku wspomnienia pt. Filareci i
Filomaci, znał broszurę Lelewela o Nowosilcowie (także z wydania paryskiego
14)
oraz poemat Mickiewicza. Ograniczył się do zarysowania tła umysłowego w
tym czasie w Europie (ferment po Kongresie Wiedeńskim, zwłaszcza wśród
studentów państw Europy Zachodniej) oraz opisu działalności tych – w istocie
– samokształceniowych organizacji. Zapisał m.in.:
Nic zgoła nie wykazano [w czasie śledztwa – Z.W.], coby
nosiło na sobie cechę zbrodni stanu, i trzeba było do tego
całej złości i nienawiści ku nam Nowosilcowa żeby w końcu
wycisnąć z tej sprawy akt oskarżenia. Wyszedł dekret,
skazujący wszystkich prawie co byli filomatami i kilku
filaretów na wywiezienie w głąb Rosji; Zana skazano do
Orenburga, mnie, Piaseckiego i Kozakiewicza oddano pod
wieczny dozór policji z usunięciem na zawsze od wszelkiej
służby cesarskiej, a wszystkich na zwrot kosztów, etc., etc.
15)
.
Filomaci i filareci skazani na wieczny dozór policji – z odebranymi
dyplomami ukończenia studiów – pod wieloma względami byli w
trudniejszej sytuacji niż zesłańcy oddani do dyspozycji ministra oświaty.
Byli bowiem zbyt młodzi i mało badawczo doświadczeni, by zorganizować
sobie w mieście lub na wsi warsztat pracy badawczej. Domeyko starał się,
zresztą nie bez sukcesów, pokonywać i te trudności.
3.
Dotychczas nie ustalono pełnej liczby studenckich organizacji Uniwersytetu
Wileńskiego o rodowodzie filomackim. Z pewnością liczba filaretów
przekraczała 150 osób, ale w kręgu zainteresowania Komisji Nowosilcowa, jak
to ustalił Zbigniew Sudolski, było 226 podejrzanych
16)
. Z nich 17 studentów i
absolwentów uczelni wileńskiej Komisja imiennie poleciła ministerstwu
oświaty, podkreślając przy tym, iż powinni zostać zatrudnieni z dala od Polski
(sic!). Niektórzy z nich byli długo przetrzymywani w więzieniach w czasie
śledztwa. Wprawdzie filareci pozostali na wolności organizowali im niezbędną
opiekę, ale warunki sprzyjały rozwojowi chorób. Odbiło się to m.in. na
Daszkiewiczu, Kułakowskim, Sobolewskim, Czeczocie – przedwcześnie
zmarłym na płuca.
Uniwersytet Wileński był bodaj największą uczelnią Rosji w trzeciej dekadzie
XIX wieku a Wileński Okręg Naukowy dysponował – w dużym stopniu
przejętymi po Komisji Edukacji Narodowej – sprawnie działającymi szkołami
średnimi (w tym powstałym później Liceum Krzemienieckim). To właśnie dla
tych szkół w Wilnie kształcono nauczycieli w Instytucie Pedagogicznym na
koszt skarbu. Wyrok Komisji wymienił wśród nich Józefa Kowalewskiego,
Jana Krynickiego, Feliksa Kułakowskiego, Jana Wiernikowskiego. Wcześniej
kosztem rządu uczył się także Mickiewicz. Szkoły w głębi Rosji, zresztą
nieliczne, nie dysponowały etatami dla przybyłych do Petersburga skazanych
przez Komisję studentów i absolwentów uczelni wileńskiej. Z tego względu
chętnie skierowano Heydatela i Sobolewskiego do służby inżynieryjnej, trzem
innym: Kowalewskiemu, Kułakowskiemu i Wiernikowskiemu rozkazano
podjąć naukę języków orientalnych w Kazaniu. Znaleziono miejsce pracy
nauczycielskiej w gimnazjum w Odessie dla wybitnych filologów:
Jeżowskiego, Malewskiego i Mickiewicza, ale nie byli tam długo, z uwagi na
bliskość do prowincji polskich. W sumie więc z tej trójki zatrudniono na
Uniwersytecie Moskiewskim Jeżowskiego, a obok niego Pietraszkiewicza.
Malewski i Mickiewicz z czasem przeszli do prac kancelaryjnych.
W pewnym sensie najlepiej wiodło się Krynickiemu, który przez Kazań dotarł
do Charkowa, gdzie zrazu był adiunktem i wykładowcą przedmiotów
przyrodniczych, od 1829 roku profesorem uniwersytetu. Już w Wilnie znany
był ze swoich rozpraw, które ogłaszał także podczas pracy na Uniwersytecie
Charkowskim. Zmarł jednak w 1838 roku, wracając z wyprawy badawczej na
obszary między morzami: Czarnym i Kaspijskim. Był twórcą gabinetów
przyrodniczych przy uczelni i członkiem rosyjskich i zagranicznych
towarzystw naukowych, pozostającym także w kontaktach z przyrodnikami w
Wilnie i Warszawie
17)
.
Katedrę uniwersytecką w Rosji otrzymał także Józef Kowalewski, mianowany
w 1833 roku profesorem adiunktem, a rok później profesorem Uniwersytetu
Kazańskiego, gdzie stworzył podwaliny rosyjskiej mongolistyki. Do Kazania
przybył jako filolog klasyczny z już znanymi publikacjami z tego zakresu.
Języków orientalnych uczył się od początku, odbywając zresztą studialne
podróże po Syberii, Mongolii i Chinach. W latach 1836-1837 ogłosił
dwutomowe dzieło Mongolskaja chrestomanija, a w 1844-1849 trzytomowy
Mongolsko-russko-francuskij słowar, dzieło o podstawowym znaczeniu
poznawczym. W 1837 roku został członkiem korespondentem Cesarskiej
Akademii Nauk w Petersburgu. Pełnił na Uniwersytecie Kazańskim szereg
odpowiedzialnych funkcji, w tym rektorstwo (lata 1855-1860). Po przejściu na
emeryturę przeniósł się do Szkoły Głównej w Warszawie i na uczelni tej
pozostał także po jej przekształceniu w rosyjski Cesarski Uniwersytet
Warszawski. Podczas pobytu w Rosji był w bliskich kontaktach
korespondencyjnych z filomatami, również z przebywającym na emigracji
Domeyką
18)
.
Z Uniwersytetem Moskiewskim okresowo związani byli dwaj filomaci-
zesłańcy: Jeżowski i Pietraszkiewicz. Pierwszy z nich w latach 1826-1827 był
wykładowcą języków klasycznych. Ogłosił m.in. w edycji dla potrzeb
szkolnych fragment Odysei Homera oraz rozprawę O postępie badań
filologicznych we względzie pism Platona (w 1829 roku). Szukał miejsca pracy
na różnych uniwersytetach (Kazań, Kraków). Ostatecznie osiadł na wsi na
Podolu, gdzie zapewne był guwernerem
19)
.
Onufry Pietraszkiewicz pełnił funkcje pomocnicze na uniwersytecie, zajmując
się jednocześnie tłumaczeniem z niemieckiego podręcznika chemii H. Viekjera
(ogłosił w Wilnie w 1830 roku). W czasie powstania listopadowego wplątano
go w jakąś aferę polityczną, wskutek czego został skazany na śmierć.
Ułaskawiony powędrował na Syberię do Tobolska, gdzie utrzymywał się z
guwernerki, a później z pracy w urzędzie. Słynął jako opiekun zesłańców. W
kraju i na zesłaniu był przede wszystkim archiwistą wileńskich związków
filomackich
20)
.
Krócej lub dłużej z pracą na uczelniach wyższych związani byli także inni z
grupy filomatów i filaretów skazanych przez Komisję Nowosilcowa.
Wiernikowski w Kazaniu okresowo wykładał geografię i historię starożytną.
Posądzany o patriotyzm polski został przeniesiony do szkolnictwa średniego.
W ostatnim okresie pracy zajmował wysokie stanowiska w szkolnictwie
Symbirska i Charkowa
21)
. Inny filareta, Hilary Łukaszewski, na tejże uczelni w
latach 1828-1845 wykładał język łaciński oraz literaturę i prawo rzymskie.
Wymienieni starali się ogłaszać drukiem wyniki swych prac badawczych,
niekiedy także w języku polskim.
Nie zdołali uzyskać pracy na rosyjskich uniwersytetach inni zasłużeni dla
nauki filomaci i filareci. Przede wszystkim wybitnie utalentowany Teodor
Łoziński. Pracował jako nauczyciel w Wiatce (okresowo razem z
Wiernikowskim), gdzie zajmował się także tłumaczeniami literatury pięknej.
Mikołaj Kozłowski wyróżnił się jako nauczyciel w Permie. Oskarżony o
sprzyjanie zesłańcom polskim wysłany został na Syberię do Tobolska, gdzie
zmarł w 1849 roku
22)
. On również znany jest z pism pedagogicznych.
W wojsku karierę zrobili dwaj członkowie młodzieżowych organizacji
wileńskich, którzy osiągnęli nawet stopnie generalskie. Józef Chodźko do
wojska wstąpił w 1821 roku. Po śledztwie w Komisji Nowosilcowa, na którym
zeznawał, został odesłany do Rosji. Z czasem zasłynął jako kierownik prac
geodezyjnych na Kaukazie oraz autor ważnych prac geologicznych i
geograficznych
23)
. Jego niektóre rękopisy trafiły do zbiorów Akademii
Umiejętności w Krakowie.
Jan Heydatel należał do najwybitniejszych budowniczych w Rosji. W latach
sześćdziesiątych budował port w Lubawie. Za sprzyjanie powstańcom w 1863
roku został zwolniony ze służby państwowej i zdegradowany. Wkrótce jednak
uproszono go o zakończenie budowy portu. Po przejściu na emeryturę osiadł w
Warszawie wraz z dużą biblioteką, w której były również liczne rękopisy jego
opracowań z zakresu budownictwa
24)
.
Stosunkowo dużo szczęścia mieli zesłańcy skazani do miast pogranicza
rosyjsko-kirgiskiego, zwłaszcza do Orenburga i okolic; z filomatów byli to:
Czeczot i Zan oraz filareta Suzin, a także niektórzy uczniowie szkół
litewskich: Jan Witkiewicz i Alojzy Pleślak. Uzdolnioną młodzieżą
zainteresował się miejscowy gubernator Pierowski, który włączył ich do prac
różnych grup badawczych (był w nich także Taras Szewczenko). Witkiewicz,
już jako oficer, jeździł nawet do Afganistanu. Zesłańcy po odbyciu kary w
twierdzach lub wojsku zajmowali się głównie guwernerką oraz badaniami
etnograficznymi. Najwięcej podróżował po Oremburskiem i południowym
Uralu Tomasz Zan, zajmujący się m.in. poszukiwaniem kopalin (w tym złota).
Zebrał on bogate kolekcje do miejscowego (oremburskiego) muzeum
krajoznawczego, którego był współtwórcą. Przygotował także rękopisy do
publikacji, w tym pierwszą mapę geologiczną południowego Uralu. Po
zwolnieniu z zesłania w 1837 roku materiały te przewiózł do Petersburga. Miał
je ogłosić przez Instytut Górniczy, uczelnię, w której okresowo pracował.
Wskutek różnych okoliczności prace te pozostały w rękopisach
25)
. Jako geolog
prowadził też pewne studia po powrocie na Litwę. W kraju rodzinnym
pracował także Czeczot, głównie jako folklorysta
26)
.
Franciszek Malewski po pobycie w Odessie i Moskwie osiadł w Petersburgu,
gdzie z czasem został dyrektorem archiwum. Razem z Ignacym Daniłowiczem
– profesorem wydalonym w 1824 roku z Uniwersytetu Wileńskiego –
opracowali zbiór praw litewskich, za co otrzymali nagrody. Proponowano mu
senatorstwo, ale odmówił przyjęcia. Dom Malewskich stał się przystanią dla
innych zesłańców, a filomata czynnie uczestniczył w pracach
polskojęzycznego Tygodnika Petersburskiego
27)
.
Internowanym lub uwolnionym od kary filomatom i filaretom pozostałym na
Litwie nie było źle, gdyż mieli stosunkowo dużo swobody. Domeyko starał się
uczyć innych, a przede wszystkim zasilać artykułami związany z
uniwersytetem Dziennik Wileński. Stale pogłębiał swoją wiedzę. Wspólnie z
ks. Dionizym Chlewińskim przetłumaczyli dla Tatarów nowogródzkich
Alkoran. Dzieło przygotowane do druku nie zostało ogłoszone. Przerzucone do
Lelewela do Warszawy, ostatecznie trafiło do Wielkopolski, gdzie wydrukował
je Bernard Potocki. Ponownie zostało ono ogłoszone w 1858 roku z rękopisu,
choć funkcjonuje jako przekład Jana Buczackiego
28)
.
Wypada jeszcze wymienić dwóch filaretów, których uwolniła Komisja
Nowosilcowa: Aleksandra Chodźkę i Antoniego Edwarda Odyńca. Chodźko w
1824 roku wstąpił do Instytutu Wschodniego Departamentu Azjatyckiego
Ministerstwa Spraw Zagranicznych, po ukończeniu którego w latach 1831-
1841 pracował w rosyjskiej służbie konsularnej w Persji, zbierając materiały z
zakresu językoznawstwa i etnografii. W 1841 roku wyjechał na urlop do
Francji, gdzie pozostał. Swoje opracowania geograficzne, lingwistyczne i
folklorystyczne drukował w Rosji, przede wszystkim jednak na Zachodzie, w
tym Doecimens of the popular poetry of Persia (Londyn 1842), Grammaire de
la persane ou principes de l'iranian moderne (Paris 1852), Etiudé
philologiques sur la langue Kurde. Dialecte de Spleimanie (Paris 1857),
Théatre person (Paris 1878) i wiele innych. Kierował również, od 1857 roku,
katedrą slawistyki w College de France
29)
.
Antoni Edward Odyniec
Portret kredką Walentego Wańkowicza, ok. 1822
(Ze zbioru Imago Poloniae Tomasza Niewodniczańskiego w Bitburgu,
Niemcy.)
Antoni Edward Odyniec był przede wszystkim literatem. Ma jednak
osiągnięcia naukowe, również w zakresie etnografii. Jego wielką zasługą
jest pozyskanie do twórczości wspomnieniowej przyjaciół z lat nauki na
uniwersytecie w Wilnie, zwłaszcza Ignacego Domeyki.
Adam Mickiewicz opuścił Rosję w 1829 roku. Zdecydował się pozostać na
emigracji. W 1832 roku osiadł w Paryżu, gdzie m.in., obok twórczości
literackiej, przystąpił do opracowania popularnego wykładu historii Polski
(zamierzenie to miał realizować z Domeyką). W roku akademickim 1839/1840
kierował katedrą filologii klasycznej na Uniwersytecie w Lozannie, gdzie był
cenionym wykładowcą. Od roku następnego do 1852 wykładał literaturę
słowiańską w College de France w Paryżu. Jego wykłady z tego okresu
zdradzają głębokie oczytanie w literaturach słowiańskich. On też wprowadził
do języka naukowego pojęcie "literatura zesłańcza". Biograf Mickiewicza,
pisząc o podjęciu przez poetę pracy w Szwajcarii, odnotował: [...] Okazał się
filologiem klasycznym na ówczesnym uniwersyteckim poziomie europejskim,
zaowocowało solidne przygotowanie wyniesione z Wilna
30)
. Możemy tylko
podziwiać współpracowników Nowosilcowa z Komisji Śledczej w Wilnie w
1824 roku, że dostrzegli to również.
I wreszcie Ignacy Domeyko, wśród przyjaciół zwany Żegotą. Z pewnością miał
jakieś próby naukowe w okresie studiów, a później internowania. Jego
rozprawa magisterska Jak dotąd tłumaczono zasady rachunku różniczkowego i
jak w dzisiejszym stanie matematyki należy je tłumaczyć, pisana w
błyskawicznym tempie, co było wówczas normą, została wysoko oceniona
także przez historyków nauki
31)
. Z uczelni wyniósł ponadto wszechstronne
przygotowanie humanistyczne oraz znajomość kilku języków. Dzięki temu na
prośbę Tatarów nowogródzkich mógł się podjąć – razem z filomatą ks.
Dionizym Chlewińskim – tłumaczenia Alkoranu. Pierwsza edycja tego dzieła
zachowała się fragmentarycznie, druga – z odnalezionej kopii – należy do
klasyki, choć podpisany pod nią jest inny tłumacz.
Ignacy Domeyko (1802-1889) w młodym i w starszym (1886) wieku
Folder wystawy "Ignacy Domeyko – Życie i Dzieło", Santiago de Chile,
2002
Wybór w 1831 roku emigracji był świadomy. Od dziecka pragnął bowiem
poznać świat. Już wczasie internowania w Prusach czynił pewne
spostrzeżenia przyrodnicze nad brzegiem Bałtyku, co zresztą zawarł w
opublikowanym w 1837 roku przyczynku Notice sur les changements qu'a
subis la cote prussienne de la mer Baltique depuis les temps historiques.
Głównym jego dziełem, niestety pozostałym w rękopisie, był atlas ziem
dawnej Rzeczypospolitej, złożony z tekstu wprowadzającego oraz trzech
map: hydrograficznej, geologicznej i przemysłowej (ta ostatnia obejmowała
gleby i lasy). Rzecz miała stanowić wprowadzenie do opracowywanej
wspólnie z Mickiewiczem popularnej historii Polski. Przed wyjazdem do
Chile w 1838 roku Domeyko wydrukował tylko pierwszą z tych map,
zresztą niemal powszechnie używaną przez innych kartografów. Pozostałe
części dzieła przekazał Mickiewiczowi do opieki na drukiem, ale poeta nie
zdołał tego zrealizować.
Do Chile Domeyko wyjechał już jako inżynier górniczy po odbytych studiach
w paryskiej Ecole des Mines. Miał wtedy 36 lat. Nie znając języka
hiszpańskiego, podjął się pracy nauczycielskiej w kolegium w La Serena
(Coquimbo). Chilijczycy już po roku wiedzieli, że z Francji przyjechał do nich
człowiek wyjątkowy: ogromnej wiedzy, talent pedagogiczny, twórca.
Niebawem wszedł, ucząc na prowincji, do stołecznych organów doradczych w
sprawie oświaty. Od postawienia na wysokim poziomie nauczania w kolegium
w La Serena rozpoczął staranie o zreformowanie szkolnictwa chilijskiego na
wzór Wileńskiego Okręgu Naukowego, w którym to modelu uniwersytet
sprawuje merytoryczną opiekę nad szkołami niższych stopni. W 1846 roku
objął katedrę chemii i mineralogii Uniwersytetu Chilijskiego w Santiago i
kierował nią do przejścia na emeryturę w 1883 roku. W 1852 roku władze
powierzyły mu funkcję pełnomocnika rządu do spraw reformy uniwersytetu.
Uczelnią tą kierował w latach 1867-1883, czterokrotnie wybierany na
stanowisko rektora. Wysoki poziom szkolnictwa w tym czasie to jedna z
przyczyn podniesienia się gospodarczego kraju, przebogatego w kopaliny
użyteczne. Domeyko w dużym stopniu dokonał podstawowego rozpoznania
geologicznego.
Przede wszystkim jednak badał, niekiedy unikalne w skali światowej, związki
mineralne. Jeden z nich w 1845 roku niemiecki mineralog Wilhelm Karl
Haidinger nazwał domeykitem (Cu
3
As). Teren oraz laboratorium to
podstawowe elementy warsztatu twórczego Domeyki. W curriculum vitae,
które w 1878 roku przesłał do krakowskiej Akademii Umiejętności, m.in.
pisał:
Zajmowała nade wszystko w tym kraju mój czas i uwagę
znajomość tutejszych minerałów, których rozbiorem
trudniłem się. Brak prawie zupełny minerałów
krystalizowanych w Kordylierze chilijskiej był przyczyną, że
w moich badaniach niewiele pomocy miałem w goniometrze.
Mineralogia tego kraju jest przeważnie mineralogią ciał
amorficznych i dlatego ważniejszą tu jest pod każdym
względem, tak przemysłowym. jak czysto naukowym,
znajomość ich składu niż forma. Skład ich, pospolicie
zmienny, zadaje wiele pracy; nieustannie zmusza uciekać się
do analitycznych czynników, ale też nagradza tym, że daje
do poznania asocjację w przyrodzie rozmaitego rodzaju
metali i metaloidów ich izomorfizm i względne powinowactwo
32)
.
Pełnej liczby publikacji Domeyki, nie tylko geologicznych i
mineralogicznych, nie znamy
33)
. Co najmniej od 1840 roku drukował swe
rozprawy głównie w sprawozdaniach Paryskiej Akademii Nauk oraz Annales
des Mines we Francji. Później także w czołowych periodykach naukowych
Niemiec oraz rocznikach Uniwersytetu Chilijskiego, a także w
wydawnictwach krakowskiej Akademii Umiejętności. Z pewnością był
jednym z najczynniejszych mineralogów XIX wieku. Swe twórcze sukcesy
na tym polu w pewnej mierze zawdzięczał uczniom. Doskonale
wykształceni, pracując w kopalniach, zwracali uwagę na nieznane sobie
związki mineralne. Przysyłali je mistrzowi. Ten je analizował, opisywał i
wyniki ogłaszał drukiem. Dodatkowo ważniejsze okazy przesyłał do
Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu i tamtejszej Ecole des Mines, czasem
także do Krakowa i Warszawy. Podstawowy zbiór dokumentacyjny
opisanych kopalin chilijskich zgromadził w La Serena i Santiago, tu także
we własnym domu. Miało to ogromny wpływ na poznanie kopalin
użytecznych.
Publikacja Ignacego Domeyki z roku 1834.
Dedykacja autorska dla Konstantego Jelskiego.
Dla porządku odnotujemy, że w 1846 roku Domeyko do rozprawy Memoire
sur la constitution geologique de Chili dołączył mapę geologiczną, która
była pierwszą tego typu dla tej republiki. Był ponadto cenionym autorem
podręczników z mineralogii (pierwszy z nich wydał w La Serenie w 1844
roku), probierstwa, fizyki. Ma również niemałe zasługi w dziedzinie
meteorologii i geofizyki (trzęsienia ziemi), a także wulkanologii. Ceniono
ponadto jego rozprawy z metalurgii
34)
.
Z ponad 30 osób skazanych wyrokiem Komisji Nowosilcowa z pewnością
największymi sukcesami naukowymi cieszyli się za życia Aleksander Chodźko
i Ignacy Domeyko oraz Adam Mickiewicz, a okresowo także Józef
Kowalewski i Jan Krynicki oraz Józef Chodźko i Jan Heydatel. Ich dokonania
naukowe znane były z licznych publikacji w XIX wieku, niekiedy także ze
wznowień w stuleciu następnym. Olbrzymi dorobek Tomasza Zana ugrzązł w
archiwach, podobnie zresztą jak atlas Domeyki.
Nie znamy pełnego dorobku naukowego, czy szerzej pisarskiego, wszystkich
filomatów i filaretów. Pewną jest sprawą, że dorobek ten to tylko fragment ich
dokonań. Byli przecież wszyscy apostołami nauki i oświaty. Jakże ważny pod
tym względem jest jeden zapis Domeyki z opracowania Filareci i Filomaci.
Myśląc o przyjaciołach zesłanych do Rosji, pisał:
Orenburg, gdzie siedział Zan, stał się stolicą dla
rozrzuconych po niezmiernej przestrzeni od Białego do
Aralskiego morza naszych wygnańców. Nie ustawali oni w
zawodzie; już nie między swoimi, ale na nieprzyjacielskiej
ziemi i między wrogami sieli ziarna: nie owe nasiona złości i
niepokoju, płodne w bunt i rokosze, które jak wiemy kończą
się między Moskalami na nożu i powrozie, ni owej wolności
rzeźniczej i swawolnej, którą Skarga nazywa wolnością
filiorum Belial, bo ta nigdy nie była siewbą naszą, ale
nasiona surowej cnoty i uczciwości, nie tylko w celach, ale i
w środkach; odwagi nie tylko bojowej. ale i obywatelskiej,
wiary w sprawiedliwość Bożą i nieuniknioną karę za
ujarzmienie. Mozolność to była ich praca i niewdzięczna!
35)
.
Słowa te są zarazem zapisem postawy Domeyki zarówno podczas pobytu w
kraju, na emigracji (Saksonia, Francja), jak i na wychodźstwie (Chile).
Pracował wprawdzie wśród swoich oraz w narodach wolnych, ale wszędzie
przestrzegał zasady surowej cnoty i uczciwości.
4.
Na uniwersytecie w Wilnie od czasów Komisji Edukacji Narodowej uczyło
wielu cudzoziemców. Na początku XIX wieku zabiegano nawet o pozyskanie
wybitnego geologa złożowego z Akademii Górniczej we Freibergu saskim
Abrahama Gottloba Wernera
36)
, mimo iż kładziono wtedy nacisk na
kształcenie własnej kadry nauczającej, wysyłając zdolniejszych absolwentów
na uzupełniające studia zagraniczne. Zezwalano także na wyjazdy do
uniwersytetów zagranicznych na własny koszt. Domeyko miał być jednym z
nich, ale na przeszkodzie stanęły okoliczności zewnętrzne.
Filomaci, świetnie orientujący się w strukturze organizacyjnej Wileńskiego
Okręgu Naukowego oraz w mechanizmach zarządzenia w petersburskim
ministerstwie oświecenia, wiedzieli, iż tylko niektórzy z nich mają szansę na
pracę na macierzystej uczelni. Ze zrozumieniem zatem przyjęli wysłanie na
koszt uniwersytetu Franciszka Malewskiego, powszechnie uważanego za
najzdolniejszego z nich. Niektórzy mieli szansę pracy w wojskowych
organizacjach inżynieryjnych (m.in. budowniczowie dróg i mostów).
Większość kierowana była do pracy w szkolnictwie średnim. Zabiegali oni
jednak o posady w pobliżu uniwersytetu w stolicy Litwy i liceum w
Krzemieńcu, gdyż to dawało im większe możliwości pracy twórczej. Wiedzieli
jednak, że z uwagi na język uczelni będą pracowali w tzw. prowincjach
polskich imperium Romanowych. Wyrok Komisji Nowosilcowa był zemstą za
względnie liberalną politykę uczelni prowadzoną przez kuratora Adama
Jerzego Czartoryskiego i rektorów. Siedemnastu absolwentów i studentów
znalazło się przymusowo w głębi Rosji. Przez cały czas byli tam traktowani
jako przestępcy polityczni, czego dowodem jest odmowa członkostwa
zwyczajnego Cesarskiej Akademii Nauk Kowalewskiemu oraz degradacja
Heydatela ze stopnia generalskiego. O ile mongolistów wychowanych w
Kazaniu było już wtedy kilku, o tyle zwolnienie z pracy państwowej
Heydatela, najwybitniejszego w Rosji hydrotechnika, nie mieściło się w
granicach logiki.
Tylko dwóch filomatów i kilku filaretów znalazło się w gronie Wielkiej
Emigracji na Zachodzie. Adam Mickiewicz jako pierwszy z nich otrzymał
katedrę na uniwersytecie w Lozannie w 1839 roku, nie bez czynnego wsparcia
Adama Jerzego Czartoryskiego, który również wyjednał dla niego katedrę
slawistyki w College de France. Zdecydowała o tym nie tylko wiedza poety, ale
jego sława literacka, znana także Francuzom. Wspomniano, że na katedrę tę
później powołano Aleksandra Chodźkę, który do jej prowadzenia musiał
rozszerzyć swoje zainteresowania o nowy obszar badawczy, co – w pewnym
stopniu – ograniczyło jego studia orientalistyczne, do których miał wyjątkowo
dobre przygotowanie.
Ignacy Domeyko nie miał łatwego startu naukowego we Francji. Był
przygotowany do pracy w fabryce chemicznej, ale jako cudzoziemiec nie miał
szans na posadę. Przypadek zdarzył, że zachęcono go do studiów górniczych w
Ecole des Mines i tam okazał się jednym z najlepszych. We Francji jako
inżynier górniczy z pewnością mógłby także pracować naukowo. Nie czuł się
jednak w tej pracy dobrze. Nie wahał się, podpisując sześcioletni kontrakt do
pracy w Chile, przynajmniej częściowo gnany na drugą półkulę chęcią
poznania świata. Decyzja jego okazała się płodna zarówno dla republiki
stanowiącej z czasem jego drugą ojczyznę, jak i dla niego samego. Mimo
różnych trudności towarzyszących jego pracy zwłaszcza na początku pobytu w
Chile, był tam powszechnie szanowany. Znalazło to wyraz w powołaniu go w
1846 roku na katedrę na stołecznym uniwersytecie, a później w przyznaniu
obywatelstwa tego kraju.
Z perspektywy początku XXI wieku oceniając dokonania filomatów i
filaretów, stwierdzić należy, że wyrok Komisji Nowosilcowa – mimo
świadomości sędziów o potrzebie wykorzystania wiedzy skazańców na terenie
Rosji – był przykładem barbarzyństwa kulturalnego. Większość osądzonych
nie przeżyła 1855 roku
37)
, co związane było z pobytem w ciężkich warunkach
więziennych, a później z wegetacją w głębi imperium. Domeyko przeżył
innych filomatów, choć w kraju często chorował. Zawdzięczał to cechom
swego charakteru oraz warunkom pracy w Chile. Dostrzegali to zresztą
współcześni. Stanisław Tarnowski we wspomnieniu o Domeyce tak to ujął:
[...] pół wieku oddalenia, za morzami, na innej półkuli:
zamiast bieżących spraw polskich prace naukowe i
Uniwersytet Chilijski, i kraj ten zamorski rosnący w
bogactwo, w oświatę, dzielną pomocą tego obcego, tego
Polaka! Wdzięczność powszechna, powaga ogromna,
stanowisko dobroczyńcy w owym kraju, w nim związki
przyjaźni, z niego żona i dzieci hiszpańskim językiem
mówiące – zdawałoby się, że było czasu i powodów dość,
żeby odwyknąć, zapomnieć... Nie! Po tym pół wieku wraca i
nie już z miłości, ale z młodości swego serca nic nie stracił.
W swoim zamorskim powodzeniu tęsknić nigdy nie przestał,
a gdy tą tęsknotą wiedziony znalazł się wreszcie na swej
ziemi, koronnej czy litewskiej, to tylko się od wszystkich
lepszy i milszy wydawał. Stanął między nami jak wcielenie
najszlachetniejszych i najzdrowszych sił i uczuć swego
pokolenia, którego nam nikt w tej czystości i piękności na
oczy nie pokazał. Mickiewicz był wielki, ale... był i dumny, i
dał się uwieść; Odyniec dobry i miły, ale był słabszej natury,
Kowalewski rozbrajał swym własnym smutkiem, ale smucił.
W Domeyce nie było nic, coby nie było jasne, coby nie było
wzniosłe, coby nie było zdrowe. Przez co? Kto wie, czy to nie
skutek tej wielkiej i najrzadszej może mądrości, jaką daje
prostota serca, umysłu i woli
38)
.
To bardzo mądre ujęcie problemu, przedstawione w 1889 roku na
posiedzeniu Akademii Umiejętności w Krakowie. Domeyko był członkiem tej
ważnej dla kultury polskiej instytucji, wybranym w pierwszym głosowaniu
w dniu 7 VII 1873 roku. Wtedy też do Akademii wszedł filareta ze stażem
więziennym u dominikanów wileńskich – Aleksander Chodźko
39)
.
Akademia Umiejętności położyła ogromne zasługi w ogłaszaniu opracowań
dokumentacyjnych dotyczących działalności filomatów i filaretów wileńskich
w latach ich działalności w kraju. Sesja [17 października 2002 w Polskiej
Akademii Umiejętności w Krakowie] na 200-lecie urodzin Ignacego Domeyki
jest dalszym krokiem do zrozumieniu fenomenu tych stowarzyszeń
młodzieżowych, także poza ich ziemią rodzinną. Tym jest ona ważniejsza, że
w referatach Wojciecha Narębskiego i Andrzeja Paulo poznaliśmy istotę
dokonania filomaty w Chile w dziedzinie geologii złożowej oraz chemii ciał
mineralnych – dziedzinach, w których Domeyko należał do pionierów.
Polska Akademia Umiejętności
Komisja Historii Nauki. Monografie. 7
Ignacy Domeyko
W 200 rocznicę urodzin
Kraków 2004
Przypisy:
1. Por. Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk w Wilnie, rkps. sygn. F 7-
362, k. 2. Rozprawę Szeligi (Bielińskiego) w rzeczywistości
umieszczono w tomie 6 "Archiwum do Dziejów Literatury i Oświaty"
z 1890 r. Autor odbitkę wydrukował dwa lata wcześniej (!) i na niej,
na specjalnej karcie, umieścił dedykację: "Czcigodnemu Ignacemu
Domeyce ostatniemu z filomatów, który sztandar filarecki:
braterstwo, nauka, cnota – podniósł wysoko; a imię swoje i Polaków
wśród obcych narodów uświetnił; kilka tych kart wspomnień, z
ubiegłych dni, w hołdzie składa Dr Szeliga". Tym samym mineralog
mógł ją przeczytać w czasie pobytu w kraju.
(powrót)
2. Znajdują się one w Lieruvos valstybinis istorijos archivas w Wilnie,
sygn. F 567, a częściowo także w Bibliotece Litewskiej Akademii
Nauk. Tylko niektóre zeznania zostały dotychczas ogłoszone
drukiem. Autografy Domeyki składane Komisji Nowosilcowa
wydrukowano w zeszycie 42 z 1993 r. Prac Muzeum Ziemi.
(powrót)
3. Por. Nowosilców w Wilnie w roku szkolnym 1823/4, Warszawa 1831.
(powrót)
4. A. Witkowska, Rówieśnicy Mickiewicza. Życiorys jednego pokolenia,
Warszawa 1962.
(powrót)
5. M.in. w książce Z. Wójcika, Ignacy Domeyko. Litwa – Francja –
Chile, Warszawa-Wrocław 1995; rozdziały: Świat wileńskich
filomatów i filaretów (s. 86-154) oraz Filomaci i filareci na zesłaniu
(s. 155-177).
(powrót)
6. Por. m.in. wspomnianą rozprawę Lelewela o Nowosilcowie w Wilnie
oraz jej nieco odmienną wersję wydaną w Brukseli w 1844 r. pt.
Novosiltzov a Vilna ou guerre imperiale avec les enfants et
l'instruction. Episode historique de 1824.
(powrót)
7. Proces filaretów w Wilnie. Dokumenty urzędowe z "teki" rektora
Twardowskiego przedstawił Dr Szeliga, "Archiwum do Dziejów
Literatury i Oświaty", T. 6, 1890, s. 323-324; odbitka z 1888 r., s.
158-159.
(powrót)
8. Mimo publikacji poza obiegiem oficjalnej cenzury jest to broszura
niewątpliwie bardzo ostrożnie napisana.
(powrót)
9. Nowosilców w Wilnie, op. cit., s. 88.
(powrót)
10. Nowosilców w Wilnie, op. cit., s. 117-118.
(powrót)
11. A. Mickiewicz, Dziadów część trzecia, Paryż 1832, s. 12.
(powrót)
12. A. Mickiewicz, Dziadów część trzecia, Paryż 1832, s. 31.
(powrót)
13. Por. J. Iwaszkiewicz, Ciecierski Feliks (1774-1826), [w:] Polski
słownik biogrąficzny, T. 4, Kraków 1938, s. 37;
tenże, Z ostatnich tygodni życia Aleksandra I, "Przegląd
Współczesny", R. 12, 1933, t. 44 i 46.
(powrót)
14. Por. przypis 6.
(powrót)
15. Filareci i Filomaci. List Ignacego Domeyki, Poznań 1872, s. 26.
(powrót)
16. Listy z więzienia. Archiwum Filomatów, zebrał, opracował i wstępem
opatrzył Zbigniew Sudolski, Warszawa 2000, s. 476-492.
(powrót)
17. B. Zielińska, Krynicki Jan (1797-1838), [w:] Słownik biologów
polskich, red. S. Feliksiak, Warszawa 1987, s. 303.
(powrót)
18. W. Kotwicz, Józef Kowalewski (1801-1878), Wrocław 1948.
(powrót)
19. Por. Wybór pism filomatów. Konspiracje studenckie w Wilnie. 1817-
1823, opr. A. Witkowska, Wrocław-Kraków 1959, s. 418-421.
(powrót)
20. Tamże, s. 431-434.
(powrót)
21. Por. J. Róziewicz, Polsko-rosyjskie powiązania naukowe (1725-
1918), Wrocław 1984, s. 260;
tenże autor wspomina również o młodszym bracie Adama
Mickiewicza, Julianie Aleksandrze, niewątpliwie filarecie, który zrazu
był nauczycielem w Liceum Krzemienieckim, a następnie profesorem
prawa rzymskiego na uniwersytetach w Kijowie (lata 1834-1839) i
w Charkowie (lata 1839-1855).
(powrót)
22. Por. W. Śliwowska, Zesłańcy polscy w Imperium Rosyjskim w
pierwszej połowie XIX wieku, Warszawa 1998, s. 300-301;
tamże rzeczowe życiorysy innych filomatów i filaretów.
(powrót)
23. Por. A. Furier, Józef Chodźko 1800-1881 polski badacz Kaukazu,
Warszawa 2001;
T. Stupnicka-Kępińska, Związki Józefa Chodźki z Akademią
Umiejętności; "Rocznik Biblioteki PAN w Krakowie", T. 43, 1998.
(powrót)
24. Por. J. Bieniarzówna, Heydatel Rothuill Jan, [w:] Polski słownik
biograficzny, T. 9, Wrocław 1961, s. 495-496.
(powrót)
25. Por. Wybór pism filomatów, op. cit., s. 439-446;
W. i T. Słabczyńscy, Słownik podróżników polskich, Warszawa 1992,
s. 345-346;
kopie różnych opracowań geologicznych Zana zgromadziła doc. J.
Garbowska w Muzeum Ziemi PAN w Warszawie.
(powrót)
26. Por. S. Świrko, Z Mickiewiczem pod rękę, czyli życie i tworczość
Jana Czeczota, Warszawa 1986.
(powrót)
27. Por. Wybór pism filomatów, op. cit., s. 428-431.
(powrót)
28. Por. Z. Wójcik, Filomacki przekład Alkoranu dla Tatarow
nowogródzkich, "Literatura Ludowa", Nr 3, 1995, s. 15-28.
(powrót)
29. Por. W. i T. Słabczyńscy, Słownik podrożników polskich, op. cit., s.
56.
(powrót)
30. K. Wyka, Mickiewicz Adam Bernard (1798-1855), [w:] Polski
słownik biograficzny, T. 20, Wrocław 1975, s. 700.
(powrót)
31. Por. S. Dickstein, Przedmowa wydawcy, [w:] I. Domeyko, Jak dotąd
tłumaczono zasady rachunku różniczkowego i jak w dzisiejszym
stanie matematyki należy je tłumaczyć, Warszawa 1921.
(powrót)
32. Rozprawy i Sprawozdania z Posiedzeń Wydziału Matematyczno-
Przyrodniczego AU, T. 5, 1878, s. LXXXVI.
(powrót)
33. Najpełniejszy zestaw w: Z. I. Ryn, Ignacy Domeyko Ancuta.
Materiały do bibliografii i biografii, [w:] Ignacy Domeyko. Obywatel
świata, red. Z. I. Ryn, Kraków 2002, s. 376-412.
(powrót)
34. Tamże.
(powrót)
35. Filareci i Filomaci, op. cit., s. 27.
(powrót)
36. Por. J. Garbowska, Nauki geologiczne w uczelniach Wilna i
Krzemieńca w latach 1781-1840, "Prace Muzeum Ziemi", Nr 42,
1993. s. wg indeksu.
(powrót)
37. Tego roku zmarł Adam Mickiewicz, Józef Jeżowski i Tomasz Zan.
(powrót)
38. S. Tarnowski, [Wspomnienie o Ignacym Domeyce], "Rocznik
Zarządu Akademii Umiejętności w Krakowie. Rok 1888", s. 99-100.
(powrót)
39. Por. Listy z więzienia, op. cit., s. 474.
(powrót)
Copyright © 1997-2004
Zwoje