Jakub Czernik
Izajasza Berlina koncepcja wolności
na podstawie:
I. Berlin, Dwie koncepcje wolności [w:] tegoż, Cztery eseje o wolności, PWN, Warszawa
1994, s. 178-233
- teoria polityki to gałąź filozofii moralnej – punktem wyjścia teorii polityki jest
odkrycie lub zastosowanie pojęć moralnych w sferze stosunków politycznych
- zrozumienie ruchów społecznych wymaga zrozumienia zawartych w nich idei i
postaw życiowych; hasła polityczne, pojęcia i czyny są zrozumiałe dopiero w
kontekście spraw dzielących ludzi, którzy ich używają
- nasze
własne postawy mogą być dla nas niezrozumiałe – dopóki nie zrozumiemy
podstawowych problemów świata
- a największym problemem jest „otwarta wojna” dwóch systemów ideowych o
sprzecznym podejściu do kwestii posłuszeństwa i przymusu (czyli do centralnego
zagadnienia polityki)
- przymus – to pozbawienie człowieka wolności (Berlin odnotowuje ponad 200
odnotowanych znaczeń tego „proteuszowego słowa”)
- Berlin proponuje analizę dwóch podstawowych znaczeń politycznych słowa
„wolność”: a/. wolność negatywna: „jak daleko sięga obszar, w którego granicach
podmiot ma lub powinien mieć całkowitą swobodę bycia i działania według własnej
woli?”; b/. wolność pozytywna: „co lub kto jest źródłem władzy albo ingerencji, która
może przesądzić, że ktoś ma zrobić raczej to niż tamto, być taki, a nie inny?”;
- inna definicja tych pojęć (R. Legutko, Traktat o wolności, Gdańsk 2007): wolność
negatywna – „wolny jestem o tyle, o ile nikt nie przeszkadza mi w robieniu tego, co
pragnę zrobić, a już na pewno o tyle, o ile nikt mnie nie zmusza, bym robił coś, czego
robić nie chcę” (s. 11); wolność pozytywna: „zespół sprawności i środków
pozwalających osiągać zamierzone cele” (s. 85)
Wolność negatywna
- zazwyczaj rozumiana jako zakres, w jakim nikt nie ingeruje w naszą działalność; a
więc sfera, w której człowiek może działać bez przeszkód; jeśli ktoś uniemożliwia
zrobienie czegoś – następuje ograniczenie wolności; jeśli następuje zejście poniżej
pewnego minimum wolności – pojawia się przymus/zniewolenie, ale tylko, gdy jest
ono wynikiem rozmyślnego wtrącania się innych w moje działania; więc o braku
wolności można mówić tylko wtedy, gdy realizację celu uniemożliwiają inni ludzie;
- tak
wolność rozumieli klasycy angielskiej myśli politycznej (np. Tomasz Hobbes) –
rozumieli jednak, że stan „naturalnej”, nieograniczonej wolności prowadziłby do
chaosu (każdy mógłby bez ograniczeń ingerować w sprawy innych) lub do
pozbawienia słabych wolności przez silnych, dlatego byli gotowi na ukrócenie
wolności na rzecz innych wartości i uznawali, że wolność może być ograniczona przez
prawo; jednocześnie uznawali, że istnieje pewien minimalny zakres wolności, którego
nie można ograniczać (Locke, Mill, Constant, Tocqueville) – a z tego wynika, że
istnieje granica między życiem prywatnym a dziedziną władzy publicznej
- Berlin
uznaje,
że wolność należy do dalszych potrzeb człowieka – by ją docenić i
cieszyć się nią, należy najpierw zaspokoić inne potrzeby (potrzeby materialne);
1
„wolność indywidualna nie dla wszystkich jest pierwszą potrzebą” – „oferowanie
praw politycznych lub ochrony przed ingerencją państwa półnagim, niedożywionym i
chorym analfabetom jest drwiną z ich położenia”
- centralnym punktem moralności liberalnej jest właśnie wolność – równość wolności,
dochodzenie do wolności bez odbierania jej innym, nietraktowanie innych tak, jak
samemu nie chce się być traktowanym, czyli sprawiedliwość w najbardziej
podstawowym sensie;
- gdy widzimy nierówność możemy zrezygnować z (części lub całości) wolności; przez
to nie poszerza się jednak sfera wolności innych („wolność jest wolnością, a nie
równością, uczciwością, sprawiedliwością, kulturą, szczęściem człowieczym albo
spokojnym sumieniem”) – może poszerzyć się sfera równości czy sprawiedliwości;
- wolność jednych musi być ograniczana kosztem innych – nie można tu wytyczyć
jasnych reguł, po prostu któraś zasada i któraś racja musi ustąpić;
- różnie wytyczano granicę między konieczną do zachowania wolnością jednostkową a
władzą – zgadzano się jednak, że istnieje pewna sfera wolności jednostki, której
naruszać nie wolno; Benjamin Constant uważał, że minimalnym zabezpieczeniem jest
zachowanie wolności sumienia, słowa, opinii i własności; niezależnie od wyrażanych
na ten temat opinii, zawsze w tym kontekście mówiło się o zachowaniu wolności od
czegoś; czy więc jest coś, co może usprawiedliwiać stosowanie przymusu? Mill
(„najsłynniejszy obrońca” tak pojmowanej wolności) twierdził, że tak: by zapobiec
pozbawienia kogokolwiek prawa do wolności, musi istnieć prawo powstrzymujące
ludzi od podejmowania tego typu prób; funkcje prawa w zasadzie ograniczają się do
zapobiegania takim sytuacjom
- John Stuart Mill: jeśli nie pozwoli się ludziom żyć tak, jak tego pragną – nie będzie
rozwoju cywilizacji, nie będzie miejsca dla spontaniczności, oryginalności, geniuszu,
energii umysłowej i odwagi moralnej; będzie królowała przeciętność, konformizm;
obrona wolności – to obrona przed ingerencją innych; ograniczanie człowieka jest
grzechem przeciwko prawdzie, że człowiek jest istotą samodzielnie dysponującą
swoim życiem; nowożytni liberałowie pojmują wolność w ten sposób przynajmniej od
czasów Erazma z Rotterdamu, a każda współczesna obrona praw jednostki, wolności
obywatelskich, protest przeciw wyzyskowi i poniżeniu, przeciw nadużyciom władzy –
ma źródło w tej indywidualistycznej i często kwestionowanej koncepcji człowieka;
- Berlin
kładzie nacisk na 3 elementy koncepcji Milla: 1/. Mill uważa, że wszelki
przymus jest z natury zły, a przeciwieństwem przymusu jest niemieszanie się, które
jest dobre; jednocześnie zdaniem Milla ludzie powinni dążyć do rozwijania
określonych cech (krytycyzm, oryginalność, wyobraźnia, niezależność), a można je
rozwijać tylko w warunkach wolności; 2/. idea Milla jest ideą nową – w starożytności
nie mówiło się o wolności jednostki jako świadomym ideale politycznym – w prawie
Greków i Rzymian nieobecne było pojęcie praw jednostki, podobnie u Żydów,
Chińczyków i innych; tego typu ideały stosunkowo rzadko pojawiają się też w nowej
historii świata zachodniego – pojęcie prywatności, uznanie sfery spraw osobistych za
nienaruszalną nie jest starsze od renesansu/reformacji; 3/. tak pojmowaną wolność
można połączyć z pewnymi formami autorytaryzmu – bo ważny jest obszar kontroli, a
nie źródło kontroli (np. lepszy liberalny despota od restrykcyjnej demokracji); taka
wolność nie jest więc związana z demokracją czy samorządnością; odpowiedź na
pytanie „kto mną rządzi?” jest logicznie odrębna od pytania „jak bardzo rząd ingeruje
w moje sprawy?” – i w tej różnicy zaznacza się największy kontrast między wolnością
pozytywną a negatywną – pozytywny sens wolności ujawnia się wtedy, gdy pytamy:
„kto mną rządzi?”, „kto ma rozstrzygać, czym mam być i co mam robić, a czego mi
2
nie wolno?”, a nie wtedy gdy pytamy „czym wolno mi być i co wolno mi robić?”;
pragnienie kierowania własnym życiem może być równie głębokie jak potrzeba
posiadania swobodnego pola działania; są to jednak dwie różne kwestie – stoją za
podziałem na wolność negatywną i pozytywną, które zdominowało współczesny
świat; zwolennicy wolności negatywnej uznają wolność pozytywną za „zwodniczą
maskę brutalnej tyranii”
- jak
mierzyć zakres wolności negatywnej? pomagają czynniki takie, jak: a/. liczba
otwartych możliwości; b/. łatwość lub trudność ich wykorzystania; c/. znaczenie
każdej z tych możliwości dla planu życiowego; d/. stopień ich otwarcia i zamknięcia
wskutek działań innych ludzi; e/. oszacowanie wartości tych możliwości przeze mnie i
przez społeczeństwo, w którym żyję
Wolność pozytywna
- wynika z pragnień jednostki, która chce być panem swojego losu – chcę, aby moje
życie zależało ode mnie, a nie od sił zewnętrznych; chcę być podmiotem, nie
przedmiotem, kierować się swoimi racjami, decydować za siebie; chcę być świadomy
siebie jako istoty myślącej, pragnącej, działającej, odpowiedzialnej za swoje wybory
- wolność polegająca na tym, że jest się panem samego siebie, oraz na tym, że inni nie
przeszkadzając mi czynić, co chcę, są tylko pozornie sobie bliskie; ale oba te
stanowiska rozwijały się w rozbieżnych kierunkach, aż wreszcie zetknęły się z sobą w
konflikcie;
- metafora
rządzenia samym sobą rozwijała się od sensu podstawowego – „jestem
panem samego siebie”, „nie jestem niczyim niewolnikiem” – ale przecież można też
być niewolnikiem natury (zwolennicy Platona i Hegla), własnych nieokiełznanych
namiętności – czy nie są to tylko różne odmiany niewolnictwa? ludzie przeżywają
czasem wyzwolenie się z niewoli duchowej albo ze ślepej podległości naturze – w tym
procesie uświadamiają sobie rozerwanie na jaźń panującą i uległą; część panująca –
rozum, racjonalność, to, co lepsze; jaźń uległa – to niższa natura, nieracjonalność,
hedonizm, część natury, którą ciągle trzeba utrzymywać w dyscyplinie i kontrolować;
dziś często jeszcze szerzej – prawdziwe „ja” jest większe niż jednostka – może to być
naród, plemię, rasa itp., których jednostka jest elementem; prawdziwe „ja” może
narzucać swą kolektywną, jednolitą wolę „członkom”, osiągając w ten sposób swą
własną wolność – a więc i wyższą wolność owych członków;
- niebezpieczeństwo tego rodzaju nastawienia; bo uznajemy za możliwe, a czasem
usprawiedliwione, stosowanie wobec ludzi przymusu w imię jakiegoś celu; mogę
powiedzieć, że robię to dla ich własnego dobra – a więc wiem lepiej, czego naprawdę
potrzebują; a więc nie opieraliby się, gdyby byli bardziej racjonalni i świadomi; ale
można też pójść dalej: owi ludzie dążą do tego, co ich ciemnota nakazuje im
świadomie zwalczać, mają bowiem w sobie tajemny byt (uśpioną rozumną wolę,
prawdziwy cel), który jest ich prawdziwą jaźnią i tylko on zasługuje na to, by brać
jego pragnienia pod uwagę; przy takim punkcie widzenia można nie liczyć się z
rzeczywistymi pragnieniami ludzi i społeczeństw, dla dobra ich prawdziwych jaźni
- taki sam zabieg można zastosować na wolności negatywnej, ale w dziejach to
pozytywna koncepcja wolności łatwiej godziła się z rozszczepieniem osobowości na
dwie strony; fakt ten jest ważny – świadczy o tym, że koncepcje wolności w sposób
bezpośredni wywodzą się z poglądów na to, czym jest jaźń, osoba, człowiek
- pragnienie
samosterowności przybierało dwie formy: a/. samowyrzeczenia w imię
osiągnięcia niezależności; b/. samorealizacji albo całkowitego zidentyfikowania się z
jakąś szczególną zasadą czy ideałem – także w celu osiągnięcia niezależności
3
Samowyrzeczenie
- gdy
coś uniemożliwia nam osiągnięcie postawionego celu, tracimy poczucie kontroli
nad sytuacją; gdy siły stojące nam na drodze są zbyt potężne, by sobie z nimi
poradzić, należy uwolnić się od pragnień, których nie można spełnić – gdy chcę być
panem swojego królestwa, a jego granice są zbyt rozległe i niebezpieczne –
ograniczam je, by zmniejszyć lub usunąć zagrożony obszar; w takiej sytuacji gdy
tyran grozi mi jakimś złem, a ja zabiłem w sobie naturalne uczucia w tym względzie –
groźby tyrana są nieskuteczne; jest to jak wycofanie się w głąb siebie (do rozumu,
duszy itp.); przykład ze zranioną nogą – by pozbyć się bólu mogę podjąć leczenie, ale
gdy jest ono długie i trudne, mogę zdecydować się na amputację nogi i wyćwiczyć się
w rezygnowaniu z tego, co wymagałoby posiadania nogi – tak, by nie odczuwać jej
braku;
- Rousseau: „ten jest wolny naprawdę, kto pragnie tego, czego może dokonać i czyni to,
czego pragnie”
- jest to tradycyjny sposób samowyzwolenia ascetów, stoików, buddystów, ludzi
religijnych i ateistów chcących ucieczki od społeczeństwa; element tej postawy ma
każdy izolacjonizm polityczny, każda forma autonomii – omijam przeszkody na
drodze schodząc z niej, chronię się w mojej sekcie/na moim odizolowanym
terytorium; jest to forma szukania bezpieczeństwa nazwana też poszukiwaniem
osobistej i narodowej wolności lub niepodległości;
- stąd blisko do poglądu Kanta – wolności nie identyfikuje się z wyrzeczeniem się
pragnień, ale z opieraniem się im i poddaniem ich kontroli – jestem wolny, bo jestem
autonomiczny; przestrzegam praw, ale sam je na siebie nałożyłem – a nikt nie może
zniewolić sam siebie;
- a
więc pojęcia wolności tak rozumianej ważne są nie tylko w polityce, ale i w etyce;
jeśli istotą ludzi jest autonomia, to najgorsze jest takie traktowanie ludzi, jakby tej
autonomii nie mieli – odmawia im się prawa do samookreślenia; zdaniem Kanta
„paternalizm jest największym despotyzmem, jaki można sobie wyobrazić” – traktuje
on ludzi nie jak istoty wolne, ale jak materiał do ukształtowania zgodnie z celem
wybranym przez reformatora, nie przez nich; taką politykę zalecali wcześni
utylitaryści (Helwecjusz, Bentham); natomiast sprowadza się ona do traktowania
innych jak podludzi; zgodnie z filozofią Kanta nie ma wartości wyższej od jednostki,
dlatego zmuszanie ludzi do czynienia czegoś sprzecznego z ich pragnieniami (w imię
jakichś innych wartości) jest stosowaniem przymusu – wszystkie formy
manipulowania ludźmi są zaprzeczeniem tego, co ludzi czyni ludźmi;
- doktryna wolnej, transcendentalnej jednostki Kanta była sednem liberalnego
humanizmu – jednostki kierującej się wyłącznie rozumem, dążącej do uniezależnienia
się od wszystkiego, co mogłoby ją zwieść i wprowadzić w błąd przez włączenie jej
irracjonalnej natury, wyzwolenia od namiętności;
- powyższe koncepcje w liberalnym indywidualizmie zajmują miejsce równie ważne, co
negatywna koncepcja wolności;
- koncepcja takiego chronienia się w swoim wnętrzu pojawia się zwłaszcza wówczas,
gdy świat zewnętrzny wydaje się jałowy, okrutny, niesprawiedliwy: w Grecji stoicyzm
wiązał się z upadkiem niepodległych demokracji, w Rzymie był silny zwłaszcza po
upadku republiki
- takie ascetyczne samoograniczanie może dawać pozytywne efekty, ale logiczną
kulminacją procesu niszczenia wszystkiego, co teoretycznie może mnie zranić – jest
samobójstwo; a więc pełne wyzwolenie daje tylko śmierć
4
Samorealizacja
- jest elementem jądra racjonalizmu; zawarte w nim pojęcie wolności nie jest
„negatywną” koncepcją sfery pozbawionej przeszkód – jest to pojęcie
samosterowności i samokontroli
- mogę robić to, czego sam pragnę; jestem racjonalny, więc nie mogę chcieć usunięcia z
mojej drogi tego, co uważam za konieczne, co nie może być inne w racjonalnie
urządzonym społeczeństwie; przyswajam to sobie jak prawa logiki, matematyki, fizyki
– zasady rządzące wszystkim, czego racjonalny cel rozumiem; cel ten nie może mi
zawadzać;
- jest to pozytywna doktryna wyzwolenia przez rozum (dzięki rozumieniu i zwiększaniu
wiedzy o świecie zwiększa się sfera mojej wolności – pojmując rzeczy mogę
decydować o ich używaniu bądź nie); a jej uspołecznione formy – bardzo
zróżnicowane – leżą u podstaw wielu współczesnych ideologii: nacjonalistycznych,
komunistycznych, autorytarnych i totalitarnych; „o taką właśnie wolność rozprawia
się w demokracjach i dyktaturach, o nią toczy się walka na wielu obszarach świata”
- z
uznania,
że wolność to racjonalne kierowanie sobą, wynika konieczność rozważenia
stosunków człowieka z innymi członkami społeczeństwa; zastanawiali się nad tym
nawet najwięksi indywidualiści – Kant, Rousseau, Fichte; problem: czy możliwe jest
racjonalne życie nie tylko jednostek, ale i społeczeństwa; i jak do niego dojść?; chcę
żyć zgodnie z nakazami mojej racjonalnej woli – ale tego samego chcą też inni, więc
jak uniknąć kolizji?
- racjonaliści: skoro problemy polityczne i moralne są realne, to muszą być
rozstrzygalne, musi istnieć tylko jedno właściwe rozwiązanie każdego problemu;
żądanie nieskrępowanej wolności jednej osoby może czasem wydać się nie do
pogodzenia z takim samym żądaniem innej osoby, ale racjonalne rozwiązanie jednego
problemu nie może kolidować z racjonalnym rozwiązaniem innego, ponieważ dwie
prawdy nie mogą być sprzeczne; z zasady więc jest możliwe odkrycie sprawiedliwego
porządku; taki stan wyobrażano sobie jako Eden sprzed upadku, za którym tęsknimy –
albo jako złoty wiek, który dopiero nastanie; filozofowie, którzy się tym zajmują – czy
będzie to Spinoza, Hegel czy Marks, uznają, że żądza dominacji nad innymi będzie
nieobecna w społeczeństwie składającym się z istot doskonale racjonalnych
- inne wyjaśnienie: wolność to panowanie nad samym sobą, usuwanie przeszkód woli;
jak traktować opornych ludzi? należy narzucić im swoją wolę; czy przez to staną się
niewolnikami, a tylko ja będę wolny? nie, o ile mój plan będzie w pełni racjonalny –
wtedy umożliwi pełny rozwój prawdziwej natury każdego człowieka i wykorzystanie
zdolności podejmowania racjonalnych decyzji; jeśli zrozumiem, jakie są cele, typy
osobowości itp. każdego człowieka, to jestem w stanie w sposób racjonalny wszystkie
je zrealizować, prawidłowo zaplanowane życie dla nich wszystkich będzie pełnią
wolności; jeśli światem będzie rządził rozum – zniknie przymus; „każdy człowiek
będzie wyzwolonym, samosterownym aktorem kosmicznego dramatu”;
- Spinoza: dzieci, choć poddane przymusowi, nie są niewolnikami, bo są posłuszne
rozkazom dawanym im w ich interesie, a „prawdziwa republika składa się tylko z
ludzi wolnych, ponieważ wspólny interes musi uwzględniać interes każdego z nich”
- Locke: gdzie nie ma prawa, nie ma wolności, bo racjonalne prawa są wyrazem
właściwych interesów jednostek i dobra ogólnego
- Monteskiusz: wolność polityczna to nie pozwolenie czynienia tego, co chcemy albo
tego, co dopuszcza prawo – ale władza robienia tego, czego powinniśmy chcieć;
- Burke: konieczność ograniczenia wolności jednostki w jej własnym interesie;
5
- wszyscy oni zakładają, że racjonalne cele naszych prawdziwych natur są zgodne lub
mogą zostać uzgodnione; wolność nie jest swobodą czynienia tego, co nierozumne,
głupie, złe
- Rousseau: jeśli z własnej woli podporządkowuję się społeczeństwu, stwarzam byt,
który nie może pragnąć niczyjej krzywdy; w takim społeczeństwie szkodzenie innym
nie leżałoby w niczyim interesie
- Kant: o prawdziwej wolności można mówić tylko wtedy, gdy „jednostka całkowicie
zrezygnuje z rozpasanej, nieograniczonej prawami wolności, by odnaleźć ją
ponownie, nieuszczuploną, w stanie zależności od prawa, ponieważ ta zależność jest
dziełem własnej woli występującej w roli prawodawcy”
- wolność staje się niemal identyczna z władzą; i to jest myśl wszystkich wielkich
deklaracji XVIII wieku; Bentham był osamotniony gdy mówił, że zadaniem praw nie
jest wyzwalanie, ale nakładanie ograniczeń, a każde prawo jest naruszeniem wolności,
nawet jeśli ostatecznie prowadzi do wzrostu ogólnej sumy wolności
- w warunkach idealnych wolność zbiega się z prawem – prawo, które zakazuje mi
czynić coś, czego przy zdrowych zmysłach nie mógłbym sobie życzyć, nie ogranicza
mojej wolności; wszystkie formy liberalizmu opartego na metafizyce racjonalistycznej
są mniej lub bardziej „rozwodnioną” wersją tego przekonania
- przed
myślicielami pojawiał się problem: jak w praktyce sprawić, by ludzie stali się
rzeczywiście rozumni? Æ kształcenie, jednak nie można od ludzi oczekiwać
zrozumienia intencji kształcenia; dlatego jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć interesów
swoich jako istoty rozumnej, nie może oczekiwać, że ten, kto go kształtuje, będzie go
pytał o zdanie – „mędrzec zna cię lepiej niż ty znasz sam siebie, bo jesteś ofiarą
własnych namiętności, niewolnikiem uległym władzy pobudek zewnętrznych,
tępakiem niezdolnym do zrozumienia swoich prawdziwych celów. Chcesz być
człowiekiem – zadaniem państwa jest zaspokojenie tego pragnienia”; August Comte:
„tylko prawda wyzwala, a jedynym sposobem, dzięki któremu mogę poznać prawdę,
jest dziś ślepe czynienie tego, co ty, który znasz prawdę, mi nakażesz albo do czego
mnie zmusisz będąc pewny, że tylko w ten sposób dojdę do twojej czystej wizji i będę
tak jak ty wolny”; argumentu tego używali różni „obrońcy władzy” – kolonialiści,
dyktatorzy nacjonalistyczni i komunistyczni; i w ten sposób racjonalistyczny
argument, ze swoim założeniem jedynego prawdziwego rozwiązania, prowadził od
etycznej doktryny jednostkowej odpowiedzialności i samodoskonalenia do
autorytarnego państwa;
- co
mogło do tego doprowadzić? już Kant dowodził, że żadne prawo (które jako istota
rozumna powinienem uznać za słuszne) nie może mnie pozbawić jakiejkolwiek
cząstki mojej racjonalnej wolności; wraz z tym otwarto furtkę dla władzy ekspertów –
jeśli jestem władcą czy prawodawcą, muszę przyjąć, że o ile prawo, które dyktuję, jest
racjonalne, to zostanie ono zaaprobowane przez wszystkich członków mojego
społeczeństwa – o ile są oni racjonalni; jeśli się nie zgadzają, muszą być nieracjonalni
i trzeba ich poskromić z pomocą rozumu, bo orzeczenia rozumu muszą być takie same
dla wszystkich
- jeśli takie rozumowanie prowadzi do despotyzmu, być może jest ono błędne; a oparte
jest na następujących założeniach: 1/. Wszyscy ludzie mają jeden prawdziwy cel:
racjonalne kierowanie własnym życiem; 2/. Cele wszystkich istot rozumnych muszą z
konieczności tworzyć jeden harmonijny układ; 3/. Wszystkie konflikty i tragedie są
starciem rozumu z tym, co irracjonalne, niedojrzałe, nierozwinięte, na poziomie
jednostek i społeczeństw – w przypadku jednostek w pełni racjonalnych są one
niemożliwe; 4/. Gdy wszyscy staną się racjonalni, będą posłuszni rozumnym prawom
6
własnej natury, które są jednakowe u wszystkich, a więc będą w pełni posłuszni prawu
i swej woli jednocześnie
- jeszcze inne podejście do tej kwestii miesza wolność z równością i braterstwem, a
prowadzi do podobnie nieliberalnych konkluzji;
- od
końca XVIII wieku ponawiano pytania o sens słowa „jednostka”; ponieważ żyję w
społeczeństwie, to, co robię, ma wpływ na innych i odwrotnie; nawet dążenie Milla do
rozgraniczenia sfery prywatnej i społecznej okazuje się daremne, co zauważali
wszyscy krytycy Milla; ale też jestem istotą społeczną, bo do pewnego stopnia moja
tożsamość buduje się przez to, co czują i myślą o mnie inni; także niektóre moje
poglądy na mój temat można zrozumieć tylko poprzez sieć społeczną, której jestem
częścią; brak wolności sprowadza się często do braku odpowiedniego uznania; może
moim racjonalnym celem jest tylko uniknięcie zignorowania mnie, protekcjonalnego
traktowania, pogardy, obojętności – chcę być traktowany jako niepowtarzalna
jednostka; walczę o poczucie, że jestem odpowiedzialną jednostką, a nie o równość
praw czy swobodę działania zgodnie ze swoim życzeniem;
- jedynymi osobami, które mogą mnie w ten sposób uznać, są członkowie społeczności,
do której czuję przynależność; więc domagając się wyzwolenia ze stanu zależności,
domagam się zmiany postawy wobec mnie tych, których opinie współokreślają mój
obraz samego siebie; podobnie jest z grupami, które walczą o uznanie ich za byt
obdarzony własną wolą i chcący działać zgodnie z nią, a nie np. o pełną swobodę
działania dla swoich członków
- jako
składnik danej społeczności mogę czuć się pozbawiony wolności w sensie
jednostkowym, ale mogę czuć to samo jako członek nieszanowanej lub nieuznawanej
grupy – wtedy pragnę wyzwolenia całej klasy, społeczności, narodu, rasy, grupy
zawodowej; to pragnienie często jest tak wielkie, że łatwiej jest znieść przemoc ze
strony innego członka tej samej grupy, który widzi mnie jednak jako równego sobie,
niż znieść dobre i łagodne traktowanie ze strony członka zupełnie innej grupy; właśnie
to pragnienie obopólnego uznania sprawia czasem, że obywatele państw autorytarnych
przedkładają swoje państwo nad oświecone oligarchie
- Berlin: ale mimo wszystko pragnienia statusu i uznania nie można utożsamić z
wolnością indywidualną w jakimkolwiek sensie; wiąże się to bardziej z solidarnością,
braterstwem;
- „istotą pojęcia wolności, zarówno w znaczeniu ‘pozytywnym, jak i ‘negatywnym’,
jest trzymanie na dystans czegoś albo kogoś, innych, którzy wkraczają na moje
pole czy też domagają się władzy nade mną, a także obsesji, lęków, nerwic, sił
irracjonalnych – intruzów i despotów tego czy innego rodzaju”
- każda interpretacja słowa „wolność” musi zawiera ć minimum tego, co określił Berlin
jako wolność „negatywną”; ojcowie liberalizmu – Mill i Constant – żądają
maksymalnego zakresu nieingerencji, jaki daje się pogodzić z minimalnymi
wymaganiami życia społecznego; tymczasem większość ludzi zazwyczaj była gotowa
poświęcić te wartości na rzecz innych – bezpieczeństwa, statusu, dobrobytu, potęgi,
cnoty itp.; ludzie walczący o wolność zazwyczaj walczyli o prawo do tego, by
podlegać władzy własnej lub swoich przedstawicieli, choćby to była władza surowa;
wielu współczesnych liberałów zdaje się nie dostrzegać, że podstawowe potrzeby
człowieka są bardzo zróżnicowane
- rewolucja francuska, jak i inne rewolucje, była wylewem pragnienia tego typu
pozytywnej wolności – wolności zbiorowego stanowienia o sobie; Francuzi poczuli
7
się wyzwoleni jako naród, choć dla wielu z nich konsekwencją było ostre ograniczenie
swobód indywidualnych; już Rousseau mówił, że prawa wolności mogą być bardziej
surowe od tyranii, ale prawo nie może być tyranem (tyrania to służba panu); dla
Rousseau wolność to posiadanie przez wszystkich pełnoprawnych członków
społeczeństwa udziału we władzy (a więc wolność „pozytywna”, nie „negatywna”)
- liberałowie z I połowy XIX wieku widzieli, że wolność w „pozytywnym” sensie tego
słowa może łatwo zniszczyć wiele „negatywnych” wolności, które uznawali za
nadrzędne;
- najlepiej konflikt między dwoma typami wolności opisał Benjamin Constant; jego
zdaniem przekazanie w wyniku zwycięskiej rewolucji władzy z rąk jednej grupy w
ręce innej, nie zwiększa wolności, a jedynie przemieszcza niewolę; dla człowieka nie
ma znaczenia, kto go uciska; główny problem ludzi pragnących wolności
‘negatywnej’, indywidualnej, to nie ‘kto rządzi’ ale ‘ile władzy można mu oddać’;
prawdziwym źródłem ucisku zawsze jest fakt kumulacji władzy, niezależnie w jakich
rękach;
- liberałowie XIX-wieczni twierdzili, że skoro wolność zakłada ograniczenie
(wykluczenie) jakiegokolwiek prawa do zmuszania mnie, bym robił coś, czego nie
chcę, to niezależnie od tego, w imię jakiego ideału poddano mnie przymusowi –
doświadczam zniewolenia; jeśli pragnę zachować wolność, nie wystarczy powiedzieć,
że nie wolno jej pogwałcić dopóki ktoś lub coś nie powie inaczej (władca absolutny,
zgromadzenie ludowe, król, sędziowie, prawo, Słowo Boże, prawo natury, prawa
przyrodzone, wymogi użyteczności); nie ma to znaczenia; logicznie rzecz biorąc,
sama demokracja jest obojętna wobec wolności, a w historii demokracja często nie
zdołała obronić wolności, poświęcając ją dla wierności własnym zasadom; dla
liberałów prawa polityczne (‘pozytywne’) – udział w rządzeniu – mają wartość jako
środek ochrony wolności indywidualnej (‘negatywnej’)
- według Constanta, Milla, Tocqueville’a i tradycji liberalnej, by społeczeństwo było
wolne, muszą nim rządzić dwie zasady: 1/. Tylko prawa człowieka mogą być uznane
za absolutne, nigdy zaś władza – a więc wszyscy ludzie, niezależnie od tego kto nimi
rządzi, mogą odmówić nieludzkiego zachowania; 2/. Istnieją granice ludzkiej
nietykalności – nie są one arbitralnie ustalone, ale są wyznaczone przez reguły
ludzkiej normalności – reguły te zostają złamane gdy a/. ogłasza się kogoś winnym
bez procesu sądowego lub poddaje się karze na podstawie prawa działającego wstecz;
b/. gdy zmusza się dzieci do donoszenia na rodziców, przyjaciół do zdrady, żołnierzy
do barbarzyńskich praktyk; c/. gdy torturuje się i morduje ludzi, dokonuje rzezi
mniejszości; wolność społeczeństwa, klasy czy grupy mierzy się siłą tych barier oraz
liczbą i znaczeniem dróg, jakie pozostawiają do wyboru swoim członkom;
- jest to stanowisko niemal biegunowo przeciwne wobec tych, którzy wierzą w wolność
‘pozytywną’, czyli w samostanowienie; liberałowie chcą ukrócić samą władzę, inni
chcą ją przejąć; nie są to dwie różne interpretacje tego samego pojęcia, ale dwie
głęboko różne postawy wobec celów życia; każda z tych orientacji wysuwa żądania
absolutne, których nie można spełnić jednocześnie; jednak obie zwrócone są ku
wartościom naczelnym, mają jednakowe prawo do tego, by zaliczyć je do
najgłębszych pragnień ludzkości
- przekonanie,
że gdzieś w przyszłości lub przeszłości, w boskim objawieniu, umyśle
filozofa, odkryciach historycznych lub naukowych – kryje się ostateczne rozwiązanie,
odpowiada w największym stopniu za ofiary składane na „ołtarzach wielkich
8
historycznych ideałów”; ta wiara opiera się na starożytnym przekonaniu, że wszystkie
pozytywne wartości, w które wierzyli ludzie, muszą być ostatecznie zgodne; ale czy
tak jest rzeczywiście? Na przykład równość polityczna czy sprawiedliwość społeczna
nie daje się pogodzić z więcej niż odrobiną wolności indywidualnej, żądania geniusza
i społeczeństwa mogą się ze sobą gwałtownie zderzać;
- Berlin próbował wykazać, że u podstaw narodowych i społecznych żądań
samostanowienia, które ożywiają najpotężniejsze współczesne ruchy społeczne, leży
pojęcie wolności pozytywnej; ale można też chyba wykazać, że wiara w możliwość
znalezienia prostej formuły godzącej harmonijnie różne cele stawiane sobie przez
ludzi, jest fałszywa, a to oznaczałoby nieuniknioność konfliktów i tragedii osobistych i
społecznych; nasze próby ich rozwiązywania wiążą się nierozerwalnie z naszą wizją
pełni człowieczeństwa, która może być bardzo różna; „z pokrzywionego drzewa
człowieczeństwa nic prostego nie da się wyciosać”
- zdaniem Berlina, od wielkich systemów opartych na wartościach wolności
pozytywnej, lepszy jest pluralizm z taką porcją negatywnej wolności, jakiej wymaga,
ponieważ uznaje wielość celów ludzkich, ich niepełną współmierność i wieczną
rywalizację; założenie, że można zmierzyć wszystkie wartości na jednej skali i ustalić,
które są ważniejsze, wydaje się przeczyć wiedzy o tym, że ludzie są wolnymi
podmiotami; pluralizm jest bardziej ludzki, ponieważ nie pozbawia ludzi w imię
jakiegoś odległego ideału tego, co jest im niezbędne do życia; „pragnienie czegoś
więcej to zapewne głęboka i nieuleczalna potrzeba metafizyczna; ale zgoda, aby to
pragnienie determinowało naszą praktykę, to symptom równie głębokiej, lecz bardziej
niebezpiecznej niedojrzałości moralnej i politycznej”
9