Kawabata Yasunari Odbicie księżyca w wodzie

background image

Yasunari Kawabata

Odbicie księżyca w wodzie

Przełożył Mikołaj Melanowicz (1953)

Pewnego dnia Kyoko wpadła na pomysł, by mężowi

leżącemu w łóżku na piętrze pokazać w lusterku odbicie

ogrodu warzywnego. Tylko dzięki temu dla męża

przykutego do pościeli rozpoczęło się jakby nowe życie.

Zresztą mąż wcale nie mógł powiedzieć: „tylko dzięki

temu”.

To ręczne lusterko wraz z toaletką wniosła Kyoko

w posagu wraz z innymi przedmiotami. Toaletka nie była

duża, ale wykonana z drzewa morwowego, podobnie jak

morwowa była oprawa lusterka z uchwytem. Kyoko

przypomina

sobie,

jak

się

zawstydziła,

kiedy

w początkowym okresie po ślubie obnażyła się jej ręka po

łokieć podczas oglądania tyłu fryzury za pomocą dwu

background image

lusterek. To było to samo podwójne lusterko z uchwytem.

Mężowi sprawiało to chyba radość, kiedy na przykład

po kąpieli mówił do Kyoko: „Nieporadna jesteś. Daj,

potrzymam ci”, zabierał od niej lusterko i pokazywał jej

kark z różnych stron. Za każdym razem chyba odkrywał

w niej coś nowego dzięki odbiciu w lustrze. Kyoko nie

była taka nieporadna, a po prostu czuła się skrępowana,

kiedy mąż patrzył na nią z tyłu.

Od tamtej pory nie upłynęło tyle czasu, by zmienił się

kolor morwowej oprawy lusterka leżącego zazwyczaj

w szufladce. Ale była wojna, ewakuacja, ciężki stan męża,

więc kiedy Kyoko wpadła po raz pierwszy na pomysł

pokazania mu w odbiciu lusterka ogrodu warzywnego,

okazało się, że powierzchnia lusterka zmatowiała,

a oprawka była zabrudzona rozsypanym pudrem i kurzem.

Ale oczywiście to nie przeszkadzało w posługiwaniu się

lusterkiem, Kyoko zresztą wcale się tym nie przejmowała,

czy może raczej tego nie dostrzegała, a mąż nie rozstający

background image

się odtąd z lusterkiem, które chował pod poduszkę,

wyczyścił je dokładnie wraz z oprawką może dlatego, że

nie miał nic innego do roboty, a może z powodu

nerwowości schorowanego człowieka. Kyoko często

widziała, jak mąż chuchał i wycierał, mimo że na lusterku

nie było już żadnych plam. Myślała, niekiedy, że

w szparach oprawki mogły zagnieździć się prątki gruźlicy.

Bo kiedy smarowała olejkiem kameliowym i następnie

czesała mu włosy, mąż przygładzał fryzurę dłonią,

a następnie pocierał nią o morwową oprawkę lusterka.

Chociaż drzewo toaletki zmatowiało, oprawka zaczęła

mocno lśnić.

Kyoko wyszła po raz drugi za mąż i zabrała ze sobą

toaletkę.

Lusterko natomiast, Włożone do trumny, spłonęło

wraz z ciałem zmarłego. Na starej toaletce leży teraz

lusterko w oprawce, rzeźbionej w stylu Kamakura-bori.

Ale o tym wszystkim nowemu mężowi nic nie

background image

powiedziała.

Po śmierci pierwszego męża złożono mu dłonie

i spleciono palce zgodnie z obyczajem, więc nawet po

ułożeniu ciała w trumnie Kyoko nie mogła wsunąć między

dłonie lusterka. Położyła więc je na piersiach.

– Tak bardzo bolały cię piersi, że nawet to może być ci

za ciężkie.

Powiedziawszy te słowa szeptem Kyoko delikatnie

przesunęła lusterko na brzuch. Uważała, że było ono czymś

bardzo cennym w ich życiu małżeńskim, więc dlatego

umieściła je najpierw na piersiach. Ale nie chciała, aby

nawet rodzina męża widziała, że włożyła lusterko do

trumny. Dlatego przykryła je białymi chryzantemami.

I nikt nic nie zauważył. Kiedy zbierano prochy, znaleziono

stopione szkło lusterka i wtedy na widok chropawej,

zakopconej i pożółkłej masy ktoś powiedział:

– To szkło. Skąd się tutaj wzięło.

W rzeczywistości w trumnie było jeszcze jedno małe

background image

lusterko położone na lusterku z uchwytem. Pochodziło ono

z kompletu toaletowego Kyoko. Dwustronne, w kształcie

małego prostokątnego kartonika służącego zazwyczaj do

pisania wierszy. Kiedyś Kyoko wyobrażała sobie, że

będzie go używać podczas podróży poślubnej. Ale

w czasie wojny nie mogli nigdzie wyjechać. Dopóki żył

pierwszy mąż, ani razu nie posłużyła się nim w czasie

podróży.

Z drugim mężem wybrała się w podróż poślubną.

Skóra jej dawnego neseseru była strasznie zniszczona

przez pleśń, Kyoko kupiła więc nawy. A w nim było

oczywiście nowe lusterko.

W pierwszy dzień podróży poślubnej mąż dotknął

Kyoko ręką i powiedział:

– Jesteś zupełnie jak dziewczynka. Żal mi cię. –

W tonie jego głosu nie było ironii, lecz zaskakująca jego

samego radość. Było mu chyba przyjemnie, że Kyoko

wyglądała wciąż jeszcze jak dziewczynka. Te kilka słów

background image

wzbudziło w niej nagły, przeszywający smutek. Kyoko

skuliła się, a niewysłowiony ból wycisnął jej z oczu łzy.

Mąż pewnie pomyślał, że to też objaw jej dziewczęcości.

Kyoko nie wiedziała, czy płacze nad sobą, czy też

opłakuje pierwszego męża. Nie mogła tego wyraźnie

rozdzielić. Uświadomiwszy to sobie poczuła się strasznie

winna wobec nowego męża i wydało się jej, że musi coś

powiedzieć, co sprawiłoby mu przyjemność.

– Wcale nie. Ale czy naprawdę to taka duża różnica? –

Powiedziawszy te słowa zrozumiała, jak niezręcznie to

wypadło i zaczerwieniła się ze wstydu, ale mąż wyraźnie

tym ukontentowany powiedział:

– Nie miałaś przecież dzieci.

To znowu dźgnęło Kyoko w serce.

Zetknąwszy się z męską siłą, tak różną od jej

pierwszego męża, Kyoko poczuła się raczej urażona, jakby

potraktowano ją jak zabawkę.

– Tak, ale z nim to było to samo co z wychowywaniem

background image

dziecka.

Kyoko powiedziała tylko tyle z zamiarem wyrażenia

protestu.

(Długo chorujący mąż nawet po śmierci pozostał

w duszy Kyoko po prostu dzieckiem.

Ale skoro już miał mimo wszystko umrzeć, na co się

zdała ich surowa wstrzemięźliwość.

– Mori widziałem tylko przez okno pociągu linii

Joetsu... – Nowy mąż wypowiedział nazwę stron

rodzinnych Kyoko i znów przytulił ją do siebie. – To chyba

ładne miasteczko położone w lesie, jak sama nazwa

wskazuje. Do którego roku życia tam mieszkałaś?

– Do ukończenia żeńskiego gimnazjum. Potem

wyjechałam do przymusowej pracy w zakładach

zbrojeniowych w Sanjo...

– Ach, przecież Mori leży w pobliżu Sanjo. A Sanjo

w Echigo słynie z pięknych dziewcząt, dlatego ty też masz

takie piękne ciało.

background image

– Nic podobnego.

Kyoko dotknęła ręką kołnierzyka na piersi.

– Masz ładne ręce i nogi, więc pomyślałem, że całe

ciało też jest piękne.

– Nie.

Jednak niewygodnie było trzymać rękę na piersiach,

więc zabrała ją stamtąd.

– Myślę, że ożeniłbym się z tobą nawet gdybyś miała

dziecko. Zaopiekowałbym się mim i bardzo polubił.

Zwłaszcza gdyby to była dziewczynka – powiedział jej do

ucha. Pewnie dlatego wspomniał o tym, że sam miał syna,

ale jeśli to był wyraz jego miłości do Kyoko, słowa (te

zabrzmiały jej jakoś dziwnie. Na pewno ta długa,

dziesięciodniowa podróż poślubna była wyrazem jego

troski o nią, gdyż w domu czekało na nich dziecko.

Mąż miał podróżny neseser wykonany chyba z bardzo

dobrej skóry. Nieporównywalnie lepszy od neseseru

Kyoko. Duży i solidny. Ale nie nowy. Nie wiadomo czy to

background image

dlatego, że mąż często podróżował, czy też dlatego, że

bardzo o mego dbał, neseser błyszczał jak niektóre antyki.

Przypomniał Kyoko jej stary, którego w końcu nie mogła

użyć ani razu i pozwoliła skórze zapleśnieć. Tylko lusterko

dała do używania pierwszemu mężowi, który potem zabrał

je w swą ostatnią podróż na tamten świat.

To małe szkiełko stopiło się i skleiło ze szkłem jej

ręcznego lusterka osadzonego w oprawkę z rękojeścią

i nikt poza Kyoko nie wiedział o tym, że w trumnie były

dwa lusterka. A ponieważ nikomu. o tym nie po wiedziała,

nie wie, czy ktokolwiek z krewnych domyślił się, że ten

dziwmy kawałek szkła powstał z dwóch lusterek.

Kyoko dręczyła potem myśl, że te różnorodne światy,

odzwierciedlone w dwóch lusterkach, spłonęły okrutnie

i rozpadły się bezpowrotnie. Od dnia, w którym Kyoko

pokazała mu w ręcznym lusterku ogród warzywny, mąż nie

rozstawał się z lusterkiem, ale nawet to z uchwytem było

za ciężkie dla chorego, więc Kyoko musiała mu masować

background image

i ręce, i plecy. Dała mu jeszcze jedno lusterko, małe

i lekkie.

Dopóki mąż żył, oglądał w tych lusterkach nie tylko

ogród Kyoko. Widział w nich niebo, chmury i śnieg,

dalekie góry i bliskie drzewa. Widział księżyc. W lusterku

oglądał kwiaty polne i przelotne ptaki, idących drogą ludzi

i bawiące się .na podwórzu dzieci. Rozmiar i bogactwo

świata widocznego w małym lusterku zdumiały również

Kyoko. Lustro, jeden ze zwykłych przyborów toaletowych,

użyteczne przy pielęgnowaniu twarzy, a tym bardziej

podwójne lusterko z rączką, służące po prostu do oglądania

głowy i szyi, dla chorego stało się nawą naturą i nowym

życiem

człowieka.

Siadając

u wezgłowia

męża

i zaglądając w lusterko rozmawiała z nim o odbitym

świecie. W końcu również Kyoko przestała rozróżniać

obrazy oglądane bezpośrednio od ich odbicia

zwierciadlanego, zaczęły natomiast istnieć dla niej dwa

Oddzielne (światy, w lustrze zrodził się świat nowy, który

wydał się jej bardziej realny od oglądanego bezpośrednio.

background image

– W lustrze niebo się srebrzy – powiedziała Kyoko.

A następnie spojrzawszy za okno dodała: – Chociaż jest

zachmurzone i szare.

Tego ołowianego, przytłaczającego ciężarem nieba

w lustrze nie było. Tutaj naprawdę ono błyszczało.

– Czy to może dlatego, że tak wyczyściłeś lusterko?

Leżący mąż poruszył głową i spojrzał w niebo.

– Chyba tak. Tam ma mętny szary kolor. Ale w oczach

człowieka barwa nieba nie musi wyglądać tak samo jak na

przykład w oczach psa czy wróbla. I nie wiadomo,

w czyich oczach ukazuje się prawda.

– A lustro patrzy oczami lustra?

Kyoko wydawało się, że chciała powiedzieć: „oczami

naszej miłości”. W lusterku zieleń drzew jest soczystsza

niż w rzeczywistości, a biel lilii bardziej jaskrawa.

– Patrz, to odcisk twojego wielkiego palca prawej

ręki... – Mąż pokazał brzeg lusterka. Kyoko zdenerwowała

background image

się nie wiadomo czym i chuchnąwszy na lusterko wytarła

ślad palca.

– To nic. Kiedy po raz pierwszy pokazywałaś ogród

warzywny, na lusterku również były twoje odciski.

– Nie zauważyłam.

– Ty nie mogłabyś ich zauważyć, ale ja dzięki temu

lusterku dobrze zapamiętałem odciski twojego wielkiego

i wskazującego palca. Odciski palców żon znają chyba

tylko chorzy na przewlekłą chorobę.

Można chyba powiedzieć, że po ślubie mąż Kyoko nic

innego nie robił, tylko chórowi. Nawet w tej wojnie nie

brał udziału. Co prawda pod koniec wojny mąż też

otrzymał coś w rodzaju powołania do wojska, ale

przepracowawszy na lotnisku kilka dni jako zwykły

robotnik, zachorował i zaraz po zakończeniu wojny wrócił

do (domu. Sam nie mógł się poruszać, więc Kyoko

pojechała po niego razem z jego starszym bratem. Kiedy

męża zmobilizowano, Kyoko schroniła się w swoich

background image

rodzinnych stronach. Tam też wcześniej wysłała większość

wspólnych rzeczy. Dom, w którym mieszkali po ślubie,

spłonął, więc musieli wynająć pokój u przyjaciół. Wtedy

mąż jeszcze chodził do pracy. Tak więc jedyny okres, jaki

Kyoko przeżyła ze zdrowym mężem, to ów miesiąc w ich

domu po ślubie i dwa miesiące u przyjaciół.

Potem mąż wynajął domek w górach na płaskowyżu

i zaczął się leczyć. Przedtem mieszkała tu pewna rodzina

po ewakuacji, ale kiedy wojna się skończyła, rodzina ta

wróciła do Tokio. Po mej właśnie Kyoko przejęła ogródek

warzywny. Był to kawałek ziemi około dziesięciu metrów

kwadratowych,

uprawionej

na

miejscu

dawniej

porośniętym chwastami.

Ponieważ mieszkali na wsi, mogła kupować warzywa,

ale w tamtych czasach nikt nie rezygnował z uprawiania

nawet najmniejszego kawalątka ziemi, więc Kyoko zaczęła

dbać o ogródek poświęcając mu coraz więcej czasu.

Naprawdę zainteresowały ją te warzywa rosnące dzięki

background image

pracy jej rąk. Nie dlatego, że chciała odsunąć się trochę od

chorego. Znudziło się jej zresztą szycie i robienie na

drutach. Choć nie zapominała o mężu, to jednak kiedy

pracowała w 'Ogródku, mogła podtrzymać w sobie pewną

nadzieję przynoszącą ulgę jej sercu. Do ogródka

warzywnego wychodziła właśnie po to, aby bezwolnie

pogrążać się w miłości do męża. Na czytanie nie miała już

ochoty, wystarczało jej to, co czytała na głos u wezgłowia

chorego. Może to z powodu zmęczenia pielęgnowaniem,

czasem wydawało jej się, że w ogrodzie przywraca sobie to

wszystko, co utraciła.

W góry przenieśli się w połowie września,

wczasowicze już wyjechali, nieprzerwanie zaczął padać

chłodny deszcz rozpoczynający porę jesieni. Ale pewnego

dnia przed (zmierzchem niebo się (rozjaśniło i rozśpiewały

ptaki, a kiedy Kyoko wyszła do ogródka oświetlanego

silnymi promieniami słonica, ujrzała połyskującą zieleń

warzyw.

Zatrzymała

się

oczarowana

widokiem

brzoskwiniowych obłoków nad grzbietami gór. Gdy

background image

usłyszała wołanie męża, pospieszyła na piętro nie obtarłszy

nawet rąk z ziemi.

Oddychał ciężko.

– Wołam cię i wołam, a ty nie słyszysz?

– Przepraszam. Nie słyszałam.

– Przestań się grzebać w tym ogrodzie. Bo umrę, jeśli

jeszcze przez pięć dni będę ciebie tak wołał. Tym bardziej

że wcale nie wiem, gdzie jesteś i co robisz.

– W ogrodzie! Ale już nie będę tym się zajmować.

Mąż się uspokoił.

– Słyszałaś, jak śpiewała sikora?

Mąż zawołał Kyoko tylko w tej sprawie. W tym

momencie znów zaśpiewały sikory w pobliskim lesie.

A las jakby unosił się w powietrzu na tle wieczornej zorzy.

Kyoko wtedy zapamiętała śpiew ptaka o nazwie sikora.

– Przydałby się jakiś dzwoneczek. Ale dopóki nie

kupię dzwonka, chyba położę coś obok poduszki, czym

background image

mógłbyś rzucić.

– Co, może będę zrzucać filiżanki z piętra? Byłoby to

zabawne.

W końcu zdecydowano, że Kyoko nadal będzie

pracować na swoim poletku. Na pomysł pokazania mężowi

odbicia ogrodu w lusterku wpadła Kyoko dopiero na

wiosnę, kiedy skończyła się surowa i długa zima.

Dziękli zwykłemu lusterku chory mąż przeżył radość,

jakby odrodził się dla niego świat młodej zieleni. Kyoko

czasem zdejmowała robaki z warzyw. Oczywiście

robaków nie Widać w lusterku, więc Kyoko musiała je

nosić na piętro i pokazywać, ale kiedy pewnego razu

rozkopała ziemię, mąż powiedział:

– W lusterku widzę dżdżownicę.

Kiedy padały ukośnie promienie słońca do ogrodu,

Kyoko nagle oślepiał ich blask i wtedy spoglądała v górę

na piętro i widziała, jak mąż puszczał w jej stronę

„zajączki”. Mąż chyba się cieszył widząc w lusterku

background image

Kyoko pracującą w ogrodzie w spodniach uszytych

z ciemnoniebieskiego w białe cętki kimona z jego czasów

studenckich. Kyoko, odkąd zauważyła, że mąż ją

obserwuje w lusterku, pracowała w ogrodzie na poły o tym

pamiętając, na poły zapominając. Kyoko poczuła ciepło

w sercu widząc, jak wiele się teraz zmieniło w porównaniu

z pierwszymi dniami po ślubie. Wtedy się wstydziła nawet

kiedy jej ręka obnażała się do łokcia podczas oglądania

tyłu fryzury za pomocą dwu lusterek.

Chociaż przy makijażu posługiwała się dwoma

lusterkami, to jednak w owych wojennych czasach nigdy

nie używała wiele ani różu ani pudru. A potem przyszło

pielęgnowanie chorego, to znów skrupuły w okresie żałoby

po mężu, więc Kyoko zaczęła dbać więcej o wygląd

dopiero po ponownym wyjściu za mąż. I wtedy

spostrzegła, że ładnieje w oczach. Kiedy mąż powiedział

jej w pierwszym dniu po ślubie, że ma piękne ciało, sama

zaczęła nawet myśleć, że to prawda.

background image

Teraz już się nie wstydziła, nawet kiedy po kąpieli

oglądała siebie w lustrze. Dostrzegła w sobie piękno. Ale

(odbierała je i dotąd odbiera inaczej niż wszyscy ludzie –

przyzwyczaił ją do tego jej pierwszy mąż. Po prostu

wierzyła w piękno ukryte w lustrze. Czy raczej odwrotnie,

nie miała wątpliwości, że odrębny świat w lustrze jest dla

niej realny. Jednak między ciałem oglądanym

bezpośrednio a widzianym w lustrzanym odbiciu nie było

takiej różnicy jak między popielatym niebem i jego,

lśniącym srebrzyście odbiciem w ręcznym lusterku. I być

może różnica zależała nie tylko od odległości. Może po

prostu jakąś rolę grały tu namiętne pragnienia przykutego

do łóżka pierwszego męża. Nigdy już się Kyoko nie dowie,

jak pięknie wyglądała podczas pracy w ogrodzie –

w ręcznym lusterku męża leżącego na piętrze. Nie

dowiedziała się bowiem o tym za jego życia.

We własnej sylwetce pracującej w ogrodzie, odbitej

w lusterku, które trzymał w ręku jej pierwszy mąż przed

śmiercią, w lazurze kwiatów nawrotu czy też w bieli

background image

kwiatów lilii, w grupkach wiejskich dzieci bawiących się

obok na polu, w porannym słońcu wschodzącym nad

dalekimi ośnieżonymi górami widocznymi w tym samym

lusterku, to znaczy w odrębnym świecie, Kyoko

wyczuwała coś, co budziło w niej raczej nostalgię niż

wspomnienie. Jednak wzbierającą w niej zmysłową

tęsknotę stłumiła w imię drugiego męża i starała się myśleć

o tamtym odbiciu zwierciadlanym jako o odległym widoku

boskiego świata.

Pewnego majowego poranka Kyoko usłyszała przez

radio śpiew dzikich ptaków. Była to audycja o górach

znajdujących się niedaleko płaskowyżu, gdzie mieszkała

razem z poprzednim mężem aż do jego śmierci.

Wyprawiwszy obecnego męża do pracy Kyoko wzięła

ręczne lusterko z toaletki i popatrzyła na odbicie

pogodnego nieba. Następnie przyjrzała się odbiciu własnej

twarzy. I wtedy odkryła coś bardzo osobliwego. Człowiek

nie widzi własnej twarzy. Może ją zobaczyć jedynie

w lustrze. Codziennie się jej przygląda i dotyka, i wydaje

background image

mu się, że ogląda ją bezpośrednio, a nie w lustrzanym

odbiciu. Czy może ma to jednak jakieś znaczenie, że Bóg

stworzył człowieka (tak, aby człowiek nie widział własnej

twarzy? – zamyśliła się przez chwilę Kyoko.

– Gdyby człowiek cały czas widział swoją twarz,

mógłby chyba oszaleć albo byłby ,do niczego niezdolny?

Prawdopodobnie człowiek w procesie ewolucji

przybrał taką postać, która pozwala nie widzieć własnej

twarzy. Kyoko pomyślała, że ważka czy modliszka widzą

swoje „oblicza”.

Widocznie człowiek ma twarz tylko po to, aby

pokazywać ją innym. Podobnie jest chyba z miłością.

Kładąc ręczne lusterko na toaletce Kyoko spostrzegła,

że ozdobne rzeźbienia Kamakura–bori i drzewo morwowe

toaletki nie pasowały do siebie. Można by powiedzieć, że

toaletka także owdowiała, odkąd lusterko z kompletu

Kyoko poświęciła pierwszemu mężowi. To, że leżącemu

w chorobie mężowi dała to lustro z rączką i jeszcze jedno

background image

małe lusterko, miało chyba dobre i złe strony. Mąż bowiem

wciąż przyglądał się swojej twarzy. I z twarzy odczytywał

pogarszający się stan zdrowia przeżywając nieustannie lęk,

tak jakby ciągle obcował z obliczem Boga Śmierci. Gdyby

to nazwać psychicznym samobójstwem popełnionym za

pomocą lustra, to wobec tego osobą, która popełniła

psychiczne zabójstwo, byłaby Kyoko. Kiedy zdała sobie

sprawę ze szkodliwości tego pomysłu, próbowała nawet

lusterko odebrać, ale mąż już nie chciał się z nim rozstać.

– Czy chcesz, żebym nic nie widział?! A ja, dopóki

żyję, chcę kochać to, co widzę! – powiedział mąż. Być

może poświęcił on życie w ofierze po to, aby podtrzymać

istnienie świata w lustrze.

Zdarzało się, że po ulewie oglądał w lustrze księżyc

odbijający się w kałuży wody w ogrodzie; ten księżyc

będący co prawda tylko cieniem odbitego cienia, nawet

teraz ukazuje się. wyraźnie w sercu Kyoko.

Kiedy jej drugi mąż mówił: „zdrowa miłość mieszka

background image

tylko

w zdrowym

człowieku”, Kyoko oczywiście

przytakiwała zawstydzona, ale w głębi serca niezupełnie

się z nim zgadzała. Co prawda, gdy jej pierwszy mąż

umarł, zastanawiała się nad tym, czy surowa

wstrzemięźliwość płciowa miała jakikolwiek wpływ na

zdrowie chorego męża, to jednak wraz z upływem czasu

wątpliwość ta przerodziła się we wspomnienie bolesnej

miłości wypełniającej – jak jej się potem we

wspomnieniach zdawało – cały jej dom bez reszty, i wtedy

już nie żałowała niczego. Ale czy jej drugi mąż na miłość

kobiety nie patrzy w zbyt uproszczony sposób?

– Jesteś taki dobry, łagodny, dlaczego więc rozwiodłeś

się z pierwszą żoną? – zapytała go kiedyś. Ale mąż nic nie

odpowiedział. Kyoko wyszła za mąż po raz drugi pod

wpływem uporczywie ponawianej rady starszego brata

nieżyjącego męża. Ich znajomość trwała cztery miesiące.

Było między nimi piętnaście lat różnicy.

Gdy Kyóko zaszła w ciążę, tak się bała, że aż zmieniła

background image

się na twarzy.

– Boję się, boję się – szeptała przytulając się do boku

męża, kiedy straszne mdłości poranne nie pozwalały jej

normalnie myśleć. Wychodziła wtedy do ogrodu boso

i zrywała igły z sosny. Wychodzącemu do szkoły

pasierbowi przygotowywała dwie paczuszki z jedzeniem

na drugie śniadanie. A w obu był tylko ryż. To znów

wydawało jej się, że widzi ręczne lusterko oprawione

w rzeźbienia Kamakura–bori, schowane w szafce, wtedy

wzrok jej nieruchomiał, utkwiony w jeden punkt. Gdy

budziła się pośród nocy, siadała w pościeli i przyglądała

się twarzy śpiącego męża. Zdjęta strachem na myśl

o marności życia ludzkiego zaczynała nagle rozwiązywać

pasek od piżamy. Zachowywała się tak, jakby chciała

udusić męża. Wyrywał jej się nagle z piersi krzyk

przerażenia i zaczynała płakać. Mąż budził się i delikatnie

zawiązywał jej pasek. Była to noc w środku lata, ale Kyoko

drżała z zimna.

background image

– Kyoko, uwierz w dziecko znajdujące się w brzuszku

– mówił mąż potrząsając ją za ramię.

Lekarz zalecał pójście do szpitala, ale Kyoko nie

chciała, w końcu jednak została przekonana.

– Dobrze, pójdę do szpitala, ale pozwól mi przedtem

pojechać na dwa- trzy dni do domu rodzinnego.

Mąż sam ją odwiózł do rodziny. A następnego dnia

Kyoko wymknęła się z domu rodziców i pojechała na

płaskowyż, gdzie mieszkała kiedyś z pierwszym mężem.

Był początek września, ta sama pora jak wtedy gdy

sprowadziła się tu z mężem, a może z dziesięć dni

wcześniej.

W pociągu Kyoko miała mdłości, zawroty głowy

i bała się, że za chwilę wyskoczy z pociągu, ale gdy tylko

wyszła z dworca w górach i owiało ją orzeźwiające

powietrze, od razu poczuła ulgę. Odzyskała równowagę,

jak gdyby zdjęto z miej zaklęcie.

Nagle zatrzymała się zdumiona i rozejrzała po górach

background image

otaczających

płaskowyż.

Ujrzała

ciemniejące

w niebieskawym odcieniu zarysy gór odznaczających się

wyraźnie na tle nieba, i wtedy Kyoko poczuła realny świat.

Wycierając gorące, zwilgotniałe oczy, szła w stronę swego

dawnego domu. Dziś również usłyszała śpiew sikory

dochodzący z lasu, który tamtego dnia zarysował się ma tle

zorzy brzoskwiniowej barwy.

W ich dawnym domu ktoś mieszkał, w oknach na

piętrze wisiały białe koronkowe firanki. Kyoko patrzyła,

trzymając się w pewnym oddaleniu.

– Co ja zrobię, jeśli dziecko będzie podobne do ciebie?

– Nagle wyszeptała coś, co ją samą przeraziło. Ale do

domu wróciła w ciepłym, spokojnym nastroju.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kawabata Yasunari Glos gory
Kurs dal początkujących- 10 lekcji, Lekcja 5-Odbicie na wodzie, Odbicie na wodzie
Kawabata Yasunari - Kraina śniegu, Japonia
Kawabata Yasunari Tysiąc żurawi, Śpiące piękności
Kawabata Yasunari Głos góry
Kawabata Yasunari Tysiac zurawi Spiace pieknosci
Kawabata Yasunari Głos góry
Kawabata Yasunari Kraina Śniegu
Kawabata Yasunari Tysiąc żurawi Śpiace piękności
Kawabata Yasunari Tysiąc żurawi Śpiące piękności
Kawabata Yasunari Kraina sniegu
Tutorial pokazujący jak dodać odbicie w wodzie do obrazka
Yasunari Kawabata Glos gory

więcej podobnych podstron